Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.01.2016 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Oględnie rzecz ujmując; skwaru nie było. Pierwszego wieczoru roku 2016, gdy wychodziłem z domu ok. 21, termometr pokazywał 13 kresek poniżej zera, 2-go stycznia, ok. godziny 22, było już -15oC. I choć na kielecczyźnie takie wskazania nie powinny robić wrażenia na początku stycznia, to wiatr niemalże dwukrotnie podbijał te wartości. Musiałem to więc zaplanować jako sztafetę: 2x30 minut x2 wieczory. Pół godziny - bo tyle wytrzymywała optyka w stanie względnej suchości. Choć po prawdzie, to był raczej przyjemny spacer z licznymi przystankami, które zresztą tworzą treść tej relacji. Następnie, żuraw zostawał w polu a ja i lornetka jechaliśmy na jakieś pół godziny do domu, na suszenie i herbatę. Później następował powrót, stwierdzenie, że szczęśliwie żadne mniej-lub bardziej leśne zwierzę nie zainteresowało się statywem, adaptacja wzroku w aucie i tak dalej? Obserwowałem obiekty, których nigdy wcześniej nie widziałem, jak również te, które były moim celem już dziesiątki lub setki razy, a obok których po prostu nie sposób przejść obojętnie. W użyciu była D.O. Extreme 15x70. Po dosłownie 2 dniach (sic!) łaskawych warunków listopadzie i grudniu, to był dopiero mój pierwszy kontakt z zimowym niebem 2015/2016. Ale za to jaki! Dawno nie było tak wspaniałych warunków. A byłem tutaj: Miejscówka jest dość fajna. Ponadto, ma bardzo łatwy dojazd i nawet po największych deszczach nie powinno być problemów. Jeśli ktoś miałby ochotę, to zapraszam tam na wspólne obserwacje. Jeśli zaś idzie o te najistotniejsze widoki, to było ich razem 13: (wszystkie zdjęcia Kosmosu pochodzą ze strony: http://aladin.u-strasbg.fr/AladinLite/ ) źródło: Stellalrium Widok 1. Przyznam szczerze, że ten kawałek nieba jakoś zawsze traktowałem po macoszemu. Ledwie, jesienne galaktyki odeszły na zachód a już człowiek patrzył z utęsknieniem nad wschodni horyzont w poszukiwaniu zimowych skarbów. Jednak tym razem, już na samym początku, skierowałem szkła na południe i to dość nisko. Doskonale pamiętałem dojście do NGC 1360, czyli mgławicy planetarnej w konstelacji Pieca i odnalezienie 2 gwiazdek, pomiędzy którymi znajduje się ten obiekt zajęło mi mniej niż minutę. Natomiast sporo więcej czasu poświęciłem na samo patrzenie. Dopiero po kilku(nastu?) minutach stosowania przeróżnych trików, tajemnych zaklęć i tańców dokoła żurawia (no dobra; trochę poruszałem lornetką, sycząc złośliwie że tracę czas), wiedziałem na pewno, że jest tam dość spore, owalne pojaśnienie. Próbując wyłuskać tę mgławicę w małej aperturze warto pamiętać, że nie szukamy ?nieostrej gwiazdki?, ale około sześciominutowego jaja. Dla porównania: wymiary M27 to ok.6x8?. Choć, oczywiście NGC nie ma tak dużej jasności. Wydaje mi się też, że momentami widziałem gwiazdkę centralą (ok. 11mag). Ten obiekt był naprawdę trudny i na granicy percepcji, choć i ja trochę zaspałem, bo oglądałem go kiedy już pikował ku ziemi. mgławica NGC 1360 Widok 2. Gromadę kulistą M79 (8,1mag) widziałem już wiele razy i nawet w mniejszej lornetce nie stanowi ona problemu. Jest dość mała w porównaniu np. do M10, M12, M5, nie mówiąc już o M13. Ma też bardzo małe halo. Żółtą gwiazdkę o jasności ok. 5,1mag (HIP25045, HR1771), będącą drogowskazem do tej kulki widziałem gołym okiem. Ona sama jest układem potrójnym, ale ja mogłem dostrzec tylko jednego z jej towarzyszy ? składnik C, który ma jasność 9,2mag i jest oddalony od niej o 63?. Jakkolwiek rozdzielenie tej gwiazdy nie jest jakimś wyzwaniem, to warto porównać separację gwiazd; 1? ze średnicą gromady wynoszącą prawie 9? [1]. M 79 oraz gwiazda HIP25045 (HR1771) z jej słabszym składnikiem Widok 3. Kolejny kadr był mi znany ? można powiedzieć ? w połowie. M46 oraz M47 tkwią w mojej pamięci jako 2 przecudnej urody gromady otwarte, przy czym ich piękno uzupełnia się nawzajem na zasadzie kontrastu. M47 potrafi być widoczna gołym okiem a w lornetce naliczyłem kilkanaście gwiazd ukazujących się od z marszu i jakieś drugie tyle zerkając. Natomiast M46, choć nie ustępuje poprzedniej pod względem wielkości, to jasności już tak. Na pierwszy rzut oka, to mglista plama światła, która jednak już po chwili cierpliwości, zdradzając ziarnistość, ukazuje swoją prawdziwą klastrową naturę. Bardzo bogata w gwiazdy, przypomina mi M37. Mając parę eMek w polu widzenia, dostrzegłem jeszcze 2 inne gromady otwarte, na które jakoś wcześniej nie zwracałem uwagi. NGC 2423, znajdująca się w kierunku NW, jest jakby połączona sznurem jaśniejszych gwiazd z M47 i bardzo oczywista. Trochę więcej czasu spędziłem na identyfikacji NGC 2414, która jest wyraźnie mniejsza i słabsza od poprzedniej i ?przyklejona? do odwracającej uwagę gwiazdki. M46, M47, NGC 2423 oraz NGC 2414 Widok 4. Niebo było naprawdę dobre. Jak na moje okolice, to chyba najlepsze od bardzo dawna. I co? I nic. Mógłbym napisać o pewnym gradiencie jasności nieba pomiędzy beta oraz psi Eridani, ale nie w tym rzecz. Głowy Wiedźmy (IC 2118) po prostu nie dostrzegłem. Opcje wydają się być trzy: ? Albo zobaczę ją w innym instrumencie, po czym wrócę do lornetki 15x70 i mruknę coś w stylu: ?jak wcześniej mogłem nie zauważyć tej delikatnej krawędzi mgławicy? ? jak już ?wyhaczysz? coś pierwszy raz ? zazwyczaj potem tam po prostu jest. ? Tło nieba musi być naprawdę czarne, ergo: jedź na odludzie, a najlepiej na odludzie w górach. ? A może mniejsza (tak, mniejsza) lornetka obejmująca większe pole? Ewentualnie jakaś kombinacja powyższych. Czy ktoś, coś wie na temat IC 2118 w kontekście lornetki? IC 2118 ? ?Głowa Wiedźmy? Widok 5. Uwielbiam ten moment, kiedy M42 rośnie w oczach wraz z upływem czasu. Zazwyczaj po kilku dobrych minutach, mgławica jest prawie dwukrotnie większa niż na początku obserwacji. Nie będę pisał tu więcej o mgławicy, o której napisano już chyba wszystko. Doskonale widziałem też M43, która stanowiła jakby rozmycie, czy też roztarcie jakby świeżo pomalowanej 42 Ori. Żałuję, że nie potrafię szkicować, gdyż poniższy rysunek, choć bardzo realistyczny, nie oddaje majestatu tego obszaru. Długość ?skrzydeł? M42 w lornetce o tych samych parametrach, ja bym określił na 1,5 - 2 razy większą. obszar ?Miecza Oriona? z M42 oraz M43 [2] Widok 6. Czy to wielki wstyd, że tego obiektu nigdy wcześniej nie widziałem? Nawet nie wiem dlaczego. To zawsze był po prostu blask Alnitaka i niczego tam nie próbowałem nawet szukać. Na szczęście, opamiętanie przyszło w porę i ?Płomień? (IC 2024) zagości na stałe obok reszty ferajny z Oriona. Choć po pierwszym spojrzeniu, zacząłem myśleć, że oprócz podejrzanie rozmytej poświaty, ciągnącej się na lewo od zeta Orionis, nie zobaczę nic więcej, to jednak warto było być cierpliwym. Po kilku minutach coś zaczęło się zmieniać; rozmycie stało się większe i wyraźniejsze. Przy którymś kolejnym spojrzeniu, nagle zamajaczyła jakby szczelina, rozdzielająca je na 2 części, w taki sposób, że mgławica nie była już cała przyklejona do gwiazdy. Powracałem tam jeszcze wiele razy tego wieczoru ? zawsze tam była. Zawsze dobrze widoczna tym samym ?kątem oka?. Mgławica ?Płomień? ? IC 2024 Widok 7. M78 to kolejna ?oczywista oczywistość?. W 15x70, pod przyzwoitym niebem, nie można jej nie dostrzec. W tym rejonie interesowało mnie jednak coś jeszcze. Jeśli dobrze interpretuję, obraz z lornetki, to tuż powyżej obiektu Messiera, dało się, dość łatwo dostrzec jeszcze jedną mgiełkę. Mapy wskazują, że to NGC 2067. Obydwie te mgławice są naprawdę blisko siebie i momentami zlewały się w jedną plamę. To co widziałem, jest świetnie zaprezentowane w poniższym szkicu. Na pierwszy rzut oka widać tylko M78 , ale zgaś światło w pokoju z zbliż oczy do szkicu. Na godzinie 2 jest coś jeszcze. M78 i NGC 2067 [3] Próbowałem jeszcze wyzerkać NGC 2071, znajdującą się zaledwie 15? na północ od M78. W niej jest zanurzona gwiazdka ok. 11mag, która jednak nie chciała ujawnić swojego mgławicowego otoczenia. M78, NGC 2067, NGC 2071 Widok 8. Do tego podejścia skłonił mnie opis obiektu tygodnia z FA. Gromadę NGC 2244 już znałem, ale w pamięci nie potrafiłem przywołać żadnych wrażeń z obserwacji mgławicy wokół niej. I tym razem cierpliwość okazała się kluczem do sukcesu. Wiedziałem, że należy się spodziewać dużego obiektu otaczającego gromadę. Już w zasadzie od początku jeden obszar wokół skupiska wydawał mi się jaśniejszy. Potem jednak powodów jego występowania zacząłem się doszukiwać w wilgoci na okularach. Niepotrzebnie. Pojaśnienie ponad gromadą i raczej bardziej z jej prawej strony, stawało się coraz bardziej oczywiste. Ponadto, obszar u dołu, też po prawej stronie, zaczął wykazywać takie same anomalie. mgławica ?Rozeta? z gromadą NGC 2244 w jej środku Kończąc obserwację tego kawałka nieba, byłem prawie pewien sukcesu. Jednak pewności nabrałem dopiero w domu, oglądając szkice. Jeden z nich (poniżej) Przedstawia ?Rozetę? oglądaną przez ośmiocalowy teleskop Newtona. Oczywiście, różni się on od widoku w lornecie, ale zauważyłem że prawa, górna część jest najwyraźniejsza ? miałem takie samo odczucie, a prawy dół też jest dość mięsisty. Co do mojego widoku z lewej strony gromady, to - kolokwialnie pisząc ? było coś na rzeczy, ale nie aż tak intensywnie jak w tych dwóch kierunkach. Mgławica ?Rozeta? [4] Widok 9. Drugiego wieczoru, postanowiłem sobie obejrzeć ?Choinkę? (NGC 2264). Ot, ładna gromadka, lampki się palą jak to się należy w ten czas, z początku zapomniałem, że drzewko jest zielonym na dół ? ale co tam. Przy tej okazji zidentyfikowałem też niewielką gromadkę NGC 2251 i (jak się później okazało) załapały się też jakieś pyłowe farfocle z grupy B37-39. To wąskie, czarne pasmo zaczynało się gdzieś po prawej stronie gromady i jest bardzo dobrze widoczne na zdjęciu poniżej. W moim odczuciu było jednak dłuższe i cieńsze. I byłbym tak zostawił drzewko, farfocle i małego NGca, gdyby mojej uwagi nie przykuło coś jeszcze? ?Choinka? (NGC 2264), kompleks B37-39, Zmienna Mgławica Hubble?a (NGC 2261, C46), gromada otwarta NGC 2251 Otóż, poniżej NGC 2264, pośród 8-9mag gwiazdek dostrzegłem 2 malutkie plamki. Jedną dość szybko zakwalifikowałem do grupki 2 lub 3 słońc zlewających się razem, ale druga była nieco inna. Mała (może 3-4?) i jakby ostrzejsza z jednej strony. Jak malutka kometa lub przecinek. Zapamiętałem jej położenie i sprawdziłem natychmiast po powrocie do domu cóż to mogło być. Okazało się, że pozycja tego ?przecinka? mogłaby dobrze odpowiadać czemuś co w Stellarium jest nazwane ?Hubble?s variable nebula?. Od tej pory nie miałem okazji rzucić tam znów okiem, ale czytając wątek w Obiekcie Tygodnia na FA, dochodzę do wniosku, że mogłem ją widzieć. W innym wypadku, to mogły być znów sklejone gwiazdki. Widok 10. Gromadę otwartą NGC 2420 w Bliźniętach, chciałem zobaczyć ponieważ mi zalegała na liście z poprzedniego sezonu. Jej jasność i rozmiar to 8,3mag oraz 10? i choć ?troszkę? odstaje tymi parametrami od Plejad, ale nie miałem z nią najmniejszych problemów. NGC 2420 Widok 11. Obiekt z tego kadru ma podwójną naturę, przez co też nie ułatwia interpretacji obrazu. Mamy bowiem do czynienia z gromadą NGC 2175, skąpaną w obszarze mgławicowym (NGC 2174) ? ?Mgławicy Głowa Małpy?. Już na początku dostajemy gwiazdkę przeszkadzajkę o jasności ok. 7,5mag, tuż obok tego słoneczka, o uwagę prosi jeszcze kilka innych (z gromady ?), lecz sporo słabszych punktów. A wszystko to jest zasnute dobrze widoczną mgłą. Pytanie za 3 punkty brzmi: czy to wyraźne rozmycie pochodzi od mgławicy, czy też jest tłem gromady? W każdym razie, bardzo polecam spoglądnąć na tę parkę. NGC 2174/2175 Widok 12. M35 to, moim zdaniem jedna z najpiękniejszych gromad gwiazd. Będąc w okolicy zawsze ją odwiedzam i tym razem nie mogło być inaczej. Wyśmienicie wyglądają w jej towarzystwie 2 malutkie NGce: 2158 oraz 2129. M35, NGC2158, NGC2129 Widok 13. Widok trzynasty, to podobnie jak w przypadku numeru 10, zaległości oraz także gromada otwarta. Jednakże tym razem jest to dość spory (21?) i jasny (5,4mag) klaster, który z powodu swojego położenia z dala od tria eMek, jest być może troszkę niedoceniany. Naprawdę ładna gromadka. NGC 2281 Nic nie robi mi czasem tak dobrze, jak przypomnienie sobie, jak pięknie może być w mroźną, bezchmurną noc bez Księżyca. Czystego nieba! [1] http://howmanystars.com/sky/star.php?star=1158 [2] http://rodelaet.xtreemhost.com/SketchSwordOrion_bino.html [3] http://binocularsky.com/binoc_object_file.php?object_id=M78&aperture=70 [4] http://www.deepskywatch.com/Astrosketches/rosette-nebula-sketch.html
    16 punktów
  2. Wczorajsza, wieczorna sesja na Przełęczy okazała się być jedną z najbardziej owocnych w moim astrożyciorysie. W ciągu dwóch godzin spędzonych na pierońskim mrozie (-17°C) zgromadziłem naprawdę spory urobek, uzupełniając przy okazji jedną, za to nadzwyczaj istotną i niedającą mi spokojnie zasnąć lukę obserwacyjną. :) Ale zacznijmy od początku. Niedzielne popołudnie upłynęło na gorączkowym sprawdzaniu prognoz i map satelitarnych. Po sobotniej porażce pogodowej, gdy z miejscówki obserwacyjnej przepędziła mnie mgła, delikatny śnieg i podmuchy lodowatego wiatru, nie liczyłem na wiele. Tymczasem zaskoczenie było ogromne ? cirrus rozpłynął się bez śladu, a wiatr ustał. Pozostawiwszy w dole dymy i smog, mogłem cieszyć się krystalicznie czystym, przejrzystym zimowym nieboskłonem, z kłującymi wręcz w oczy gwiezdnymi iskierkami nad głową. Co więcej, zamglenie wiszące gdzieś nad Białką Tatrzańską skutecznie zniwelowało LP generowane przez oświetlone wściekle stoki narciarskie. Czegóż chcieć więcej? Tym razem postanowiłem przewietrzyć refraktor 150/750 ? po troszę z wygody i dla oszczędności cennego czasu, ale głównym powodem były Stożek, Qń i Pętla Barnarda. Sesję rozpocząłem około 21 od klasyka, czyli Messiera 42. Co tu dużo mówić ? widok tej mgławicy w szerokim polu i z filtrem OIII na pokładzie każdorazowo wbija mnie w fotel, znaczy krzesełko obserwacyjne. Wszystkie te wąsy, wijące się pasma, domknięta południowa pętla.... Ech, bajka... Po rozgrzewce w wyciągu wylądował mój ulubiony okular - super plossl Meade 26 mm z kultowej już chyba serii 5000, z wkręconą weń Habetą Lumicona; możliwości tego tandemu nie przestają mnie zadziwiać. Cel: oczywiście IC 434 i Barnard 33. W ubiegłym roku wyłuskałem IC-ka z użyciem orionowskiego UltraBlocka, ale charakterystycznej ciemnej wstawki nie widziałem. Tym razem mogę otrąbić sukces ? filtr mocno osłabił blask Alnitaka, sprawiając, że blada, podłużna smuga wodorowej mgławicy wyskoczyła z tłą niemal natychmiast. - Co jest, do cholery? - szepnąłem - Przeca Konik nie powinien poddać się ot tak, bez walki? Wątpliwości nie miałem jednak żadnych ? we właściwym miejscu, tuż poniżej środkowej z trzech ułożonych w rządku gwiazdek o zbliżonej jasności, majaczyła owalna, ciemna i całkiem spora plamka. Kształtu końskiej głowy wprawdzie nie dostrzegłem (do tego trzeba jednak dużego lustra), ale z drugiej strony nie spodziewałem się, że będzie aż tak łatwo. Co więcej, jestem silnie przekonany, że i mniejsza soczewa dałaby radę ? taka 120/600 na przykład. Przy najbliższej okazji nie omieszkam spróbować (Jurku, szykuj swój refraktor!). Wielce ukontentowany, odbiłem nieco na północy ? wschód, namierzając widoczną już w szukaczu emkę 78. To mgławica refleksyjna, a ponieważ nie chciało mi się ściągać rękawiczek i wykręcać filtra, obiekt został niemożebnie przygaszony, spaskudzony wręcz. ;) Ale przeca to nie on był moim kolejnym celem; domyślacie się pewnie, że postanowiłem zawalczyć z Pętlą Barnarda. Pętelkę mam już co prawda odhaczoną (poddała się podczas jednej z ubiegłorocznych, zimowych sesji spędzonej z szesnastocalowym Columbusem), niemniej zżerała mnie ciekawość, co może pokazać achromat. Okazało się, że pokazał ni mniej, ni więcej, tylko pazur ? rozległe, szerokie pojaśnienie, zaczynające się gdzieś na wysokości wspomnianego już Alnitaka i zmierzające po delikatnym łuku na północny ? zachód, było nie do przeoczenia. Nieznaczne poruszanie tubusem teleskopu pomogło w upewnieniu się, że widzę dokładnie to, co trzeba, bo różnica w jasności tła nieba w obrębie mgławicy i poza nią była naprawdę spora. Pokuszę się o stwierdzenie, że jasność powierzchniowa najwyraźniej zarysowanej części Pętli nie odbiega znacząco od słabszych rejonów mgławicy Kalifornia (na którą notabene też nie omieszkałem zerknąć podczas tej sesji). NGC 1499 to już całkiem spory obłoczek, ale przy Pętli to pikuś. Udało mi się zidentyfikować ją z całą pewnością, na długości ok. 4-5 stopni (jako punkt odniesienia do tego "pomiaru" przyjąłem dwustopniowe pole widzenia uzyskane z okularem 26 mm). Skanując ten rejon nieba, natknąłem się rzecz jasna na gromadę otwartą NGC 2112; obiekt ten ? przefiltrowany w paśmie H? ? zaprezentował się jednakowoż mało spektakularnie - ot, słaba, mglista plamka. Zapomniałbym - do zabawy z szerokimi kadrami w Orionie zainspirowało mnie wspaniałe zdjęcie (a w zasadzie mozaika) autorstwa Marcina Paciorka. źródło: http://astropolis.pl/topic/51928-podniebny-mysliwy/ Wygrana batalia z Konikiem i Pętlą sprawiła, że humor mi dopisywał, ale przecież najlepsze miało dopiero nadejść. Zanim jednak skierowałem teleskop w kierunku dania dnia (czy raczej wieczoru) doszedłem do słusznego skądinąd wniosku, że należy mi się chwila relaksu, zatem zmieniłem okular (tudzież filtr), sadowiąc w kątówce Maxvisiona 24 mm i OIII Lumicona. Relaks ów nazywany bywa Rozetą, a krótki achromat i długoogniskowy, szerokokątny okular to najlepsze możliwe zestawienie, by móc docenić jego uroki. W ten sposób potraktowana, Rozetka odwdzięczyła się, ukazując wewnętrzną strukturę; warto dać jej kilka minut, a wówczas zyskamy sporą szansę na wyłapanie detalu w postaci całkiem sporej ilości pociemnień, szatkujących mgławicę na nieregularne fragmenty. Oh, yeah! Korzystając z okazji, znaczy filtra "tlenowego", odwiedziłem też starych znajomych - planetarnego Abella 21 w Bliźniętach (mglisty "rogal", całkiem spory i wyraźny) oraz dwie inne, zawieszone nisko nad horyzontem, lecz po przeciwnych stronach nieboskłonu mgławice: NGC 2359, zwaną Hełmem Thora (podziwiając "wypustki" po obu stronach mgławicowego bąbla) i sporą elipsę, czyli NGC 1360 w Piecu. W tym momencie poczułem dość wyraźnie, że dwie pary wełnianych skarpet i solidne, górskie buty to jednak zbyt mało, by wygrać pojedynek z siarczystym mrozem. Nadejszła zatem wiekopomna chwila, by przemieścić się w kierunku Choinki i Stożka. Ilości podejść do tej paskudy nie zliczę; pamiętam, że próbowałem zarówno przerośniętą lornetą 28x110 (z parką filtrów UHC-s), jak i newtonami 13 i 16" (z UltraBlockiem) ? niestety, każdorazowo bezskutecznie. Owszem, spore pojaśnienie okalające gromadę NGC 2264 bywało dość oczywiste, jednak po charakterystycznym, tak dobrze znanym ze zdjęć pociemnieniu nie było nawet śladu. Trwało to już trzy długie lata, podczas których Stożek spoglądał drwiąco w moim kierunku z okładki "Cosmic Challenge" Harringtona, leżącej na samym wierzchu kupki książek o tematyce astro. - Za długo, zdecydowanie za długo.... ? pomyślałem ? Teraz albo nigdy! Jak się okazało, przyszła kryska na matyska. Kryska jest opisana na oprawce jako "Lumicon H-beta USA" i sprawiła, że tym razem to ja mogłem się zaśmiać. :) Z habetą na pokładzie tło nieba momentalnie pociemniało, a słaba, mgławicowa poświata została mocno uwydatniona. Czy było łatwo? Nie, Stożek jest obiektem wyjątkowo trudnym ? bardzo ulotnym, widocznym zerkaniem, a i to nie przez cały czas, zdecydowanie bardziej opornym niż wspomniany wcześniej Barnard 33. Niemniej, pociemnienie ukazało się dokładnie tam, gdzie trzeba ? mianowicie tuż nad czubkiem świątecznego drzewka. Z ciekawości postanowiłem popatrzeć jeszcze z użyciem UltraBlocka; pojaśnienie nadal było (choć mniej wyraźne), pociemnienia ? brak. Marku, gdy już spotkamy się gdzieś pod zimowym, ciemnym niebem Beskidu Niskiego, koniecznie musisz się z nim zmierzyć! źródło: zasoby własne autora ;) Skończywszy swe porachunki ze Stożkiem, postanowiłem przyjrzeć się okolicom gwiazdy Meissa (lambda Ori), poszukując śladów subtelnej mgławicy Sh2-264, okalającej gromadę Collinder 69 na kształt ogromnego pierścienia. Można powiedzieć, że się udało, choć to pyrrusowe zwycięstwo ? odbiwszy nieco na zachód od Collinera, zaobserwowałem tylko (a może aż?) delikatne pojaśnienie tła nieba. Na sam koniec chwyciłem zgrabiałymi z zimna paluchami lornetę 15x70, by pobyć przez chwilę sam na sam z zimowymi klasykami (emek w Woźnicy, Rufie czy Wielkim Psie nie można przecież ot tak, pominąć), po czym, solidnie już zmarznięty, zwinąłem cały majdan i udałem się w kierunku ciepłego kaloryfera i szklaneczki rozgrzewającego burbona. ;) PS Zima w górach ? nawet taka bezśnieżna ? jest piękna. Kto jechał nocą pustą, wijącą się zakosami drogą, z zawieszonymi nad nią białymi, oszronionymi gałęziami świerków, ten wie, co mam na myśli...
    6 punktów
  3. W noc przed sylwestrem byłem trochę zajęty i szukałem na szybko kadru na 2-3h, zanim mój planowany obiekt znajdzie się nad horyzontem - padło na M38 w towarzystwie NGC1907 (na dole) i Czernik 21 (w prawej górnej części, na końcu ledwo widocznego obłoczka oznaczonego w atlasie Interstellarum jako Sh2-230). Całość materiału to RGB 3x10x5 minut, Atik383, TS130/910 0.79x na EQ6. W trakcie obrabiania materiału coś mi zaczęło świtać, że coś takiego już miałem na warsztacie, a jak zobaczyłem gwiazdkę węglową poniżej środka kadru, to sobie przypomniałem. Rok i dwa miesiące temu naświetlałem praktycznie ten sam kadr, tylko że przez newtona 150/740 Skleroza na skalę astronomiczną... tutaj jest ten wątek http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/5869-stare-i-m%C5%82ode-otwarte-w-wo%C5%BAnicy/ i tam można poczytać więcej na temat tego trypletu gromad w Woźnicy. A teraz cóż, fotka: I małe porównanie stacka całego materiału w luminancję - po lewej 2.5h z TS130mm, po prawej 2h z newtona GSO 150/740 Materiał starałem się wyciągnąć do podobnego poziomu szumu w tle. Jeśli chodzi o rozdzielczość, to newton się broni całkiem nieźle, ale zasięg jednak wydaje się być lepszy na obrazie po lewej z refraktora. Chyba miałem tamtej jesieni mocno zapaprane lustra Miałem też nadzieję, że wyłoni się malutka i słabiutka planetarka - Abell 9, ale niestety nie zameldowała się w wyznaczonym strzałką miejscu nad dwiema małymi gwiazdkami. Jedynie jakieś maleńkie niewyraźne pociemnienie (to fragment powiększony 200%, skala 0.75"/px):
    6 punktów
  4. Księżyc z rana jak śmietana :D Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka
    6 punktów
  5. Kometa z 3 stycznia 2016 FASTRON 5s, Canon 550D Jupiter 37A MC 135mm ISO 800 10x90 sek
    5 punktów
  6. Korzystając z ładnej pogody w ostatnich dniach zrobiłem kilka zdjęć Księżyca eksperymentalnie z filtrem "R" (do tej pory robiłem bez filtra). Myślę, żę efekt jest znacznie lepszy niż gołą kamerką Duration=52.662s, Frames captured=1500, ROI=1280x960, FPS (avg.)=28, Shutter=3.670ms, Gain=8, Histogramm=82% Duration=35.176s, Frames captured=1000, ROI=1280x960, FPS (avg.)=28, Shutter=3.670ms, Gain=8, Histogramm=80%
    5 punktów
  7. Zdechło się pogodzie nad morzem po 6 dniach, a dzisiaj miała być Trąba :(
    4 punkty
  8. Łukasz, !!! Noc jak bas. Księżyc wysoko jak sopran, gość u chmur ośnieżających drzewa - zima, zima, jaka tam zima!...
    4 punkty
  9. Relacja piękna, chciałoby się dodać: jak zwykle A ponadto: ad.4. Głowa Czarownicy to franca przeokropna. Jak pokazują zdjęcia, wyraźniejsza jest jej wschodnia krawędź, ale ku wschodowi rośnie także poświata Rigela. Polowałem na nią już chyba dwa lub trzy sezony i wydaje mi się, że dopiero na ostatnich obserwacjach coś widziałem. A widziałem nieznaczne pojaśnienie rigelowej łuny, w północnej części mgławicy. Całość miała bardzo rozmyte granice, wręcz niemożliwe do określenia, niemniej - pojaśnienie było całkiem spore (następnym razem postaram się dookreślić, jak spore). Jak będziesz łapał, na pewno musisz pozbyć się Rigela w polu widzenia - ale to pewnie wiesz. Zaopatrz się też w mapkę, która ma zaznaczony kontur mgławicy możliwie wiernie. ad.6. Następnym razem złap jeszcze NGC 2023 - jest łatwa, ale łatwo też ją przeoczyć (mgławica z cyklu: widzę poświatę wokół gwiazdy, potrzebuję więc suszarki). ad.7. Nie wiem, czy przypadkiem nie widziałeś NGC 2071 zamiast owej gwiazdki. O ile pamiętam, ta mgławica jest dość jasna, tyle, że w małych powiększeniach jest niemal gwiazdowa. ad.11. Podobnie jak Lukost, też uważam Głowę Małpy za obiekt stosunkowo nietrudny i wyraźny. Średnia lorneta ładnie wyłuskuje zarówno mgławicę, jak i małą gromadkę. ad.12. Oprócz tego, że - jak pisze Damian - w okolicy NGC 2158 czai się dość łatwa do wyhaczenia IC 2157, to tuż nad nią można wyłapać drugi, nieco słabszy węzełek gwiazd - IC 2156. Obie IC-ki są dość łatwe, a przy tym - nagminnie pomijane w obserwacjach. Dawno im nie poświęciłem choćby chwili, ale ich blask (nie chcę zmyślać, ale coś mam wrażenie, że wspólny) zawsze gdzieś mi miga podczas dobiegania do M35.
    3 punkty
  10. Nie udało się Wam kupić astrokalendarza? Mam kilka do rozdania. W zamian chce Was jednak zmobilizować do wczesnego wstawania. Dacie radę? Szczegóły
    3 punkty
  11. Dziś doszły czujniki temperatury/wilgotności, przetwornice napięcia i czujniki prądu. Już tylko czekam na obudowy, płytki i sterowniki L293.
    3 punkty
  12. Po kilku dniach wyrzuciłem poprzednią obróbkę do kosza i zacząłem od nowa. Jest mniej szumu i lepsza kolorystyka mgławicy, bardziej odpowiadająca rzeczywistemu stosunkowi Ha do OIII.
    3 punkty
  13. Statystyk ciąg dalszy... W 2014 r Koledzy astrofotografowie skierowali swoje astrografy na 120 - wymienionych z nazwy - obiektów głębokiego nieba. Na powyższą liczbę składają się zdjęcia : Katalog Messiera - 31 obiektów (na 110 w Katalogu). Najczęściej prezentowane zdjęcia dotyczyły: M 42 - 6 zdjęć M 13 - 6 zdjęć M 45 - 5 zdjęć M 65 - 4 zdjęcia M 66 - 4 zdjęcia Katalog NGC - 58 obiektów (na 7840 w Katalogu) Najczęściej prezentowane zdjęcia dotyczyły: NGC 2237 - 6 zdjęć NGC 3628 - 5 zdjęć NGC 1499 - 4 zdjęcia NGC 6888 - 4 zdjęcia NGC 281 - 4 zdjęcia Katalog IC - 18 obiektów (na 5386 w Katalogu) Najczęściej prezentowane zdjęcia dotyczyły: IC 443 - 5 zdjęć IC 405 - 5 zdjęć IC 1805 - 5 zdjęć IC 1396 - 4 zdjęcia IC 63 - 3 zdjęcia 10 zdjęć to perełki z katalogów Sharpless'a oraz Bernarda, gdzie prym wiodły: B 33 - 4 zdjęcia Sh2 - 170 - 2 zdjęcia Sh 101 - 2 zdjęcia Trzy brakujące pozycje to: Abell 347, LDN 673 oraz Simeis 3 - 188. Jeśli zaś chodzi o fotografie Układu Słonecznego to przedstawia się to w następujący sposób: Księżyc - 25 zdjęć Słońce - 13 zdjęć Jowisz - 8 zdjęć Kometa C/2012 K1 Panstarrs - 3 zdjęcia Kometa C/2013 R1 Lovejoy - 2 zdjęcia Pozdrawiam Grzegorz
    3 punkty
  14. Planowałem wczoraj upolować kometę, i choć prognozy nie sprawdziły się za dobrze i widoczność była kiepska to plan zrealizowałem Kometa zasuwa przez Pegaza z szybkością około 1.5'/h, a w rzeczywistym świecie jednocześnie zbliża się do Słońca i oddala od Ziemi http://theskylive.com/c2013x1-tracker To kanały RGB, każdy to stack 10x3 minuty. Są zdecydowane różnice, szczególnie pomiędzy kanałem R i pozostałymi dwoma: I fotomontaż, czyli stack osobno na kometę i osobno na gwiazdki, tak żeby było ładnie i kolorowo
    3 punkty
  15. Jak wszyscy wiecie, ja i Księżyc nie jesteśmy zbyt wielkimi przyjaciółmi, jednak tym razem muszę wziąć go w obronę ;). Około pełni Księżyc jest naprawdę dużym problemem - zwiększa on wtedy jasność tła nieba w zenicie (w miejscach bez LP) o około 4 mag (ta wartość jest dość mocno zmienna i oczywiście zależy od przejrzystości powietrza itp.). Wraz jednak ze zmniejszaniem się fazy Księżyca jego wpływ na jasność tła nieba maleje bardzo szybko i w kwadrze w najciemniejszych miejscach na ziemi podnosi on jasność tła nieba o około 1 mag. Obserwacja, o której pisze Janko, miała miejsce 28 stycznia 2012 wieczorem, czyli około 2 dni przed kwadrą. W takim czasie Księżyc jest o około 1 mag słabszy niż w kwadrze, a jego wpływ na jasność tła nieba w dużej odległości od niego jest już niewielki i jeśli niebo jest przejrzyste, podnosi on jasność tła nieba o mniej niż 0.5 mag (w najciemniejszych miejscach, w tych nieco jaśniejszych zmiana jest jeszcze mniejsza). Oznacza to, że np. w Bieszczadach niebo jest wtedy tak ciemne jak w dobrych miejscówkach w Beskidzie Niskim, a w dobrych miejscówkach w Beskidzie Niskim jest tak ciemno jak np. w Wilczycach. Oczywiście wpływ Księżyca na jasność tła nieba nie jest jednorodny, tzn. blisko Księżyca niebo jest bardziej rozświetlone niż daleko od niego, ale zmniejsza się to dość szybko wraz z oddalaniem się od Księżyca. Mgławica o której mowa znajdowała się około 70 stopni od Księżyca, więc całkiem daleko.
    2 punkty
  16. Fantastyczna relacja. Co do Pętli Barnarda, wydaje mi się, że jej trudność jest demonizowana. Pod dobrym niebem w Borach Tucholskich widywałem ją w 7x50, 10x50, 10.5x70, 15x70. A fragment w okolicy NGC 2112 jest... no, może nie banalny, ale oczywisty, nawet bez filtrów.
    2 punkty
  17. Jutomi, problem w tym, że Głowa Wiedźmy to obiekt bardziej wymagający i trudniejszy od Pętli Barnarda. Prawię rok temu, usiłowałem wypatrzeć Czarownicę w ciemnym lesie, znajdując się około 15km od najbliższego 13tys. miasteczka - poległem. Chwilę później, niczego się nie spodziewając, wypatrzyłem Pętle Barnarda, która wylazła stosunkowo łatwo i stała się wtedy obiektem oczywistym w lornetce 15/70. Ale racja, gdy warunki dopisują to trzeba próbować.
    2 punkty
  18. Mozaika złożona z dwóch moich grudniowych prac. Niestety, widoczna różnica nie da się zniwelować - wynika z róznej jakości nieba w Broku ( M 81) i Warszawie ( M 82). Mozaika złożona modułem alignacji paneli w PixInsight.
    2 punkty
  19. Na szybko porównanie. Zdjęcia z dzisiaj i z 2 stycznia. Niestety od tego mrozu chyba głupieje mi hub, bo co chwilę zrywa mi się komunikacja z laptopem ;( i nie mogę zrobić porządnej sesji :(
    2 punkty
  20. Jacku. Przez Ciebie stracę wypłatę. A co ja powiem żonie. Lepiej część wypłaty zagospodarować na zlocie.
    1 punkt
  21. Dziś wieczorem zaraz po zachodzie Słońca wybraliśmy się z Pawłem (@Pawlik) na obrzeża miasta Biłgoraj. Niestety mróz -14 stopni nie pozwolił na długie sycenie się widokami. Niebo było bezchmurne i stosunkowo przejrzyste. Niestety obiekty położone nisko na pewno ucierpiały przez zalegające w powietrzu dymy z kominów okolicznych domów. Mając SW 14" Pawła po rozłożeniu zaczęliśmy od klasyków. M31 - od strony galaktyki M110 dość wyraźnie odcinał się jeden z pasów pyłowych jako granica galaktyki, oczywiście reszta ciągnęła się dalej jako halo. Same jądro M31 bardzo jasne, wręcz żarówa. W Naglerze 31 mm mając M31 pośrodku na skaju pola widzenia łapała się także jasna i duża M110 oraz oczywiście M32. Galaktyki te będąc prawie że w zenicie nie zawiodły. Z uwagi na mróz nie miałem w planie polowania na gromadę kulistą G1. Tutaj trzeba mieć już trochę spokoju i czasu, żeby się skupić. Przede wszystkim w 14" i wysokim położeniu są to bardzo jasne galaktyki. NGC 6992, NGC 6960 i reszta Pętli Łabędzia - W Naglerze bez filtra Miotła Wiedźmy ledwie widoczna. Po założeniu OIII Baadera wiadomo co się dzieje ;] Łabędź był częściowo zasłonięty przez gałęzie drzew i na pewno nie do końca można było wykorzystać sprzęt. Wcześniej latem Veil był zdecydowanie jaśniejszy. Obecnie Miotła pokazała wyraźną strukturę lecz nie była specjalnie jasna, za to Veil Wschodni to już rarytasik. Struktura mgławicy bez trudu rzuciła się w oczy i była jeszcze wyraźnie jasna. Po drodze od Miotły do Wschodniego zahaczyłem też o Trójkąt Pickeringa. Mając filtr OIII na ruszt w Łabędziu poszedł też Półksiężyc, mgławica NGC 6888. Od razu z filtrem. Niezbyt jasna, ale widoczna bez trudu. Duża w Delosie. Warto użyć mniejszego powiększenia. Kształt bardzo wyraźny. W planie było załapanie mgławicy Saturn (NGC 7009) i towarzyszek obok lecz te obiekty były już za drzewami. Tak samo Helix (NGC 7293). Odsłonięta natomiast była Galaktyka Rzeźbiarza NGC 253, która była dość wyraźna w Naglerze choć jak na swoją jasność i duży teleskop nie zachwycała. Widoczna na wprost choć niestety niskie położenie ujawniło, że przejrzystość pozostawiała wiele do życzenia. Ot gruba subtelna krecha po skosie. Nie udało się wyzerkać będących niedaleko niej NGC 246 oraz NGC 247. Zapewne mgławica NGC 246 była do wyłapania lecz musieliśmy kontynuować. Generalnie byliśmy otoczeni dość wysokimi choinkami, które ograniczały widok na obiekty położone niżej. W Łabędziu udało się załapać na Mgławicę Mrugającą NGC 6826. W okularze Delos 14 mm z OIII jasna, wyraźna z wrażeniem koloru zielonkawo-niebieskiego (właściwie trudno określić to wrażenie). Bez filtra również doskonale rzucająca się w oczy zerkaniem zaś gwiazdopodobna patrząc na wprost. Kolejny obiekt w tej okolicy to mgławica planetarna NGC 7027. Przyjemna bardzo jasna planetarka, dość duża w 14 mm. Z jednej strony jaśniejsza. Idąc po niebie w lewo nie sposób nie zerknąć na Kocie Oko w Smoku NGC 6543. Bardzo jasna, niebieska planetarka, która świeci jak żarówa zarówno z filtrem jak i bez. Tutaj wyraźnie widać, że nie ma wrażenia zmiany jej jasności po zastosowaniu OIII - dość wyraźnie widać, że filtr wycina jedynie tło gwiazdowe wokół, bez zmian w samej mgławicy. Podobnie jak w mgławicy Blue Snowball (NGC 7662) w Andromedzie, która tak jak Kocie Oko świeci z dużą jasnością powierzchniową na wyraźny kolor niebieski. Dodatkowo Kocie Oko jest wyraźnie jajowata, zaś NGC 7662 okrągła. Mgławice te potraktowaliśmy Delosem 14 mm. Innym obiektem z tego wieczoru była gromadka otwarta NGC 188 w Małej Niedźwiedzicy. Użyliśmy tylko Delosa, który chyba za bardzo "rozbił" gromadę. Jest ona dość spora - warto potraktować ją mniejszym powiększeniem, większym polem. Następnie spróbowaliśmy z Irysem w Cefeuszu, czyli NGC 7023. Mgławica refleksyjna zdecydowanie widoczna. Na pierwszy rzut oka efekt jakby zarosił się okular, ale po przyjrzeniu się to jednak nie do końca. Mgławica w 14 mm jednak sięgała dalej wokół gwiazdy niż w efekcie zaroszenia okularu, który objawia się wyraźną okrągłą mgiełką tuż przy gwieździe. Zdecydowanie zauważalny jest mgławicowy charakter tej poświaty. Kolejny obiekt w tej okolicy to NGC 6946 (Galaktyka Fajerwerk) - jest to galaktyka, którą widzimy prostopadle do płaszczyzny dysku. Niestety tylko jej jądro było na granicy widoczności zerkaniem, a przynajmniej tak się nam wydawało. Tutaj niestety bez fajerwerków. Następnie podłapaliśmy klasyki w Kasjopei. M103 z ładną pomarańczową gwiazdką w gromadzie, NGC 7789 - piękna gromada otwarta z polem słabych ciasno upakowanych gwiazdek. Duża w Delosie 14 mm, zachwycająca. M52 bardziej "rozbita" - gwiazdy dość rzadko rozmieszczone, ale jasne. Następny obiekt w tej okolicy to Mgławica Muszka (NGC 40). Świetna planetarka, której nazwa odzwierciedla kształt. Byliśmy zaskoczeni jak jest ładna. Zarówno z OIII jak i bez filtra kształt muszki (tej związanej bardziej z polityką niż z zoologią) był widoczny doskonale. Także rozmiar mgławicy mnie zaskoczył. Jest to obowiązkowy obiekt do zaliczenia dla każdego teleskopowca. Jej atrakcyjność postawiłbym na równi z klasykami jak Kocie Oko, czy nawet M57 (która dzisiaj była już za drzewami). Kolejny obiekt to kolejny klasyk, M76 (Małe Hantle). Wyraźny ogryzek, kształt tej mgławicy jest jednak nieco inny niż M27. Nie jest to zdecydowanie kopia w mniejszej skali. Podczas, gdy patrzyłem na nią w Delosie przeleciał mi przez pole widzenia słaby meteor. Zaznaczam meteor, a nie satelita. Prędkość była ogromna. Nie jest to pierwszy raz kiedy coś podobnego mi się przydarzyło. Jest to dowód na to, jak wielu meteorów wpadających w atmosferę po prostu nie widać gołym okiem. Bardzo często widywałem meteory przelatujące mi przez pole widzenia lornetki, co kiedyś uważałem za niezwykłe, ale w teleskopie? W polu mniejszym niż 1 stopień? Dopóki się nie przekonałem nigdy nie sądziłbym, że trafi się takie szczęście. Okazuje się, że nie tylko satelity często przelatują w okularach teleskopów, ale i słabe meteory. Nie można było także nie zahaczyć o Gromadę Podwójną w Perseuszu. Zerkaliśmy jedynie przez Delosa, który już dawał trochę za małe pole lecz jasność tak wielu gwiazd robi swoje. Na Chichotach można spędzać długie minuty bez przerw, nikomu nie trzeba przypominać. Kolejna przyjemność w okolicy: Packman (NGC 281) i pozytywne zaskoczenie. Bez filtra słabo, ale z OIII w Delosie zaskakujący widok. Widoczne były różne zarysy struktury mgławicy, jakieś luki, postrzępienia, ciężko to nazwać. Również rozmiary mgławicy zaskoczyły. Obiekt wypełniał pole widzenia, część się nie mieściła. Mgławica zdecydowanie nadaje się pod wizual lecz równie zdecydowanie konieczny jest filtr, żeby wyłapać te ciekawe struktury. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałem czego się tutaj spodziewać, chyba kiedyś widziałem już Packmana, jednak zapomniałem całkowicie jak wyglądał. W głowie miałem jedynie kolory palety Hubble'a z forumowych zdjęć. Szczerze? Patrząc teraz na zdjęcia niewiele widzę podobieństwa do widoku z okularu. Mgławica była porozbijana na wyraźne struktury, ciemne luki i jasne wysepki. Zdjęcia prawdopodobnie obejmują więcej z tła, zaś w wizualu bardziej rzuca się w oczy granica mgławicy, gdzie są fajne postrzępienia. Skusiliśmy się zerknąć na Urana, jednak seeing był fatalny. Powiedzmy tarcza planety widoczna (zdaje się LVW 8mm). Księżyców raczej ani śladu. Przewinęło się także kilka kwadrantydów. Piękne meteory. Jasne, białe (w przeciwieństwie do dość wyraźnie pomarańczowych Perseidów) - chyba że to tylko złudzenie. O 18:11 miała natomiast błysnąć Iridium o jasności -7.8 mag. Na tym samy m kursie leciały dwie satelity, pierwszy błysnął słabo ok. 0 mag i myśleliśmy, że heavens-above zrobiło nas w konia, chwilkę potem w tym samym miejscu błysnął właściwy satelita - prawie byśmy przegapili. Często latają podobnym kursem nawet trzy za sobą. Kolejny planetarny hit: NGC 7008 (Płód) i zaskoczenie rozmiarami tej mgławicy planetarnej oraz wyraźnym kształtem zarodka. Przede wszystkim nie wiedziałem, że będzie aż tak duża w tym powiększeniu (Delos 14 mm). Zdecydowanie można było się także dopatrzeć kształtu, z którego wzięła się potoczna nazwa mgławicy. Po NGC 40 (Muszka) było to dla mnie kolejne duże zaskoczenie tych obserwacji. Pozytywne. I idąc dalej, NGC 1560 - galaktyka "kantem" w Żyrafie. 11.4 mag wg wikipedii. Niestety nam się nie udało jej wyzerkać, choć nie mieliśmy też czasu na dłuższe przyjrzenie się. Być może wtedy by się udało. Myślałem, że damy radę. Wróciliśmy jeszcze do M31 (wcześniej nie było jeszcze nocy astronomicznej). Była praktycznie w zenicie, jasność tej galaktyki w Naglerze robi swoje. Nadal zaskakują mnie też rozmiary M110. Odwiedziliśmy też M33. W Delosie 14 mm widoczny był jeden z zawijasów zakończony prawdopodobnie którymś z obszarów HII. Przy takiej temperaturze nawet nie planowaliśmy jakichś poważniejszych identyfikacji obiektów w M33. Następnie na cel wzięliśmy znaną i lubianą NGC 7331. To galaktyka, od której zaczyna się polowania na Kwintet Stephana. Galaktyka bardzo przyjemna, dość jasna. Nie za duża i nie za mała z widoczną poświatą. Kantem, nie kantem, ciężko określić - powiedzmy nachylona w sam raz. Niestety pomimo dość sporej wysokości nad horyzontem nie udało nam się wyzekrać galaktyk z pobliskiego Kwintetu. Zaznaczam ponownie, że nie poświęcaliśmy na to specjalnie dużo czasu. Nie czułem już palców u rąk. Być może najjaśniejsze składniki były widoczne. Zauważalna za to była galaktyka kantem NGC 891. Ułożona o tej porze "pionowo" w okularze. Słaba kreska widoczna zerkaniem. Wcale nie taka mała. Spodziewałem się nieco jaśniejszego widoku, bo kiedyś namierzałem ją w 10" w teoretycznie słabszych warunkach pod względem LP. Wydaje mi się, że dość sporo straciliśmy nie mogąc trochę dłużej powysilać się przy okularze na każdym z obiektów. Mimo wszystko tak, galaktyka widoczna i tak, widoczna jako krecha. Do tej pory zza drzew wyłoniła się już M1. Mgławica w Naglerze widoczna oczywiście na wprost z kształtem jakby dwóch "jaj" sklejonych do kupy. Kształt dobrze odzwierciedla nagranie.. Detalu włókien oczywiście nie widzieliśmy. Plejady - trudno na 100% powiedzieć, czy widzieliśmy refleksyjną w Plejadach. Były już bardzo wysoko na niebie w jego ciemniejszej części (łuny były w drugim kierunku). Patrząc w okular zdecydowanie można było zauważyć, że gwiazdy są otoczone jasnym tłem. Na sam koniec kiedy już pogodziliśmy się z utratą końcówek palców poszły na warsztat dwie komety aktualnie będące na wieczornym niebie: C/2014 S2 (PANSTARRS) w Smoku. Koma jasna, widoczna na wprost w Delosie 14 mm. Warkocz niewidoczny, jedynie koma chyba sprawiała wrażenie jaśniejszej z jednej strony. Ogólnie kometa zaskakująco jasna. Łapać póki jest. C/2013 X1 (PANSTARRS) w Pegazie. Bardzo podobna do tej poprzedniej. Podobna jasność. Wydawało się, że jest zauważalnie większa od C/2014 S2. Również nie dostrzegliśmy warkocza. Kometa widoczna z komą na wprost. Łapać ;] I już na sam koniec końców, kiedy palce można było łamać jak w urzekającej scenie z Piratów z Karaibów próba zaliczenia planetarnej Jones 1 w Rysiu Pegazie. Niestety podejście nieudane. Tutaj tak samo jak przy wcześniejszych nieudanych próbach - prawdopodobnie zabrakło czasu, skupienia. Być może nawet w nią nie trafiliśmy. Nie tym razem. Teraz trzeba było się zwijać co by nie zostać na miejscu jako pomniki z lodu. Wielu ciekawych obiektów w zasięgu nie zdążyliśmy przejrzeć, niestety temperatura wygrała. Dla mnie sam widok jasnych Plejad, czy M31 na ciemnym niebie nieuzbrojonym okiem to już przeżycie, cała reszta to już kolejne mnożniki tego uczucia. ;] EPILOG. Dla mnie to nie był koniec tego wieczora. Po powrocie do domu i ogrzaniu się nie mogłem wytrzymać. Musiałem złapać więcej Kwadrantydów. Ahoj!
    1 punkt
  22. Białe woblerki dla Jacka przyszły......
    1 punkt
  23. Ten flat G to klasyczny przypadek, zwróćcie uwagę na ten ciemny pasek u góry, ten temat był już mocno wałkowany: http://astropolis.pl/topic/43343-lajkonik/ http://astropolis.pl/topic/43523-dziwne-flaty-z-filtrw-narrow/
    1 punkt
  24. Problem w tym, że jak chcesz coś zobaczyć i czerpać z tego przyjemność, a nie denerwować się przy trzęsącym się montażu i od razu się zniechęcić to według mnie minimum to Synta 8" na dobsonie.
    1 punkt
  25. Już więcej nie zgaduję.
    1 punkt
  26. O ewolucji gwiazd słyszałem, o ewolucji awatarów nie. Coś się wyłania z ciemnej masy (tfu, miało być mgławicy ;-)
    1 punkt
  27. Bardzo przyjemnie się czytało:) Mam takie same odczucia odnośnie rosnącej M42 jak również, że ten szkic to mała namiastka tego co można zobaczyć w 15/70. Przy Rozecie także widuję najwyraźniej północno zachodnią część. No i jeśli chciałbyś wzbogacić odrobinę jeszcze kadr wokół M35 to zwróć uwagę na IC 2157. Dawno jej nie widziałem ale moje pierwsze notatki mówią, że to małe, słabe i zwarte pojaśnienie.
    1 punkt
  28. Jacek, niech zgadnę. Zdjęcie robione na północ, a za drzewami jest morze.
    1 punkt
  29. Łukasz, to ja nie wierzę sobie Zaś wyśmiać mnie od czasu do czasu możesz, zwłaszcza po tym, co ja sam Tobie (i innym) robię na tym forum
    1 punkt
  30. Też prawda. @Janko To nie tak, że nie wierzę... Gdyby napisał to inny lorneciarz (prócz Marasa, rzecz jasna i jeszcze kilku innych osób) - pewno go wyśmiałbym. Po prostu mam wątpliwości, które - mam nadzieję - zostaną wkrótce rozwiane, może już podczas zimowego astrozlotu?
    1 punkt
  31. A, jeszcze jedno... Stożek, ciemne farfocle w Rozecie, Rybi Pysk w M42, B33... https://www.youtube.com/watch?v=ZuPe-ly0BHM&feature=youtu.be&t=239
    1 punkt
  32. Wiedźmę zostawiam na Bieszczady lub Beskid Niski. Obiekt wymaga naprawdę dobrego nieba (lepszego niż moje), no i w jego przypadku nie można skorzystać z pomocy filtrów.
    1 punkt
  33. Galaktyka M82 jest bardzo ciekawą galaktyką typu nieregularnego. Jej dzisiejszy obraz wskazuje na to, że kiedyś była galaktyką spiralną i została zniekształcona w wyniku interakcji z najbliższym sąsiadem - M 81. Jako wynik tej interakcji naukowcy wskazują charakterystyczne "jety" czyli wyrzut gazów z wnętrza galaktyki w postaci świecących strumieni- widoczne dobrze w pasmie Ha . Fotografowałem z Warszawy, stąd nieco większy szum niż zwykle. Veloce RH200, ATIK ONE 9M, ASA DDM 60. Nie guidowane. L: 36x300, RGB: 12x600 na kanał, Ha: 9x1200.
    1 punkt
  34. Taka bezśnieżna jest wyjątkowa - niebo jest ciemne jak mało kiedy zimą, śnieg znacząco pogarsza LP. Ja mgławicy w głowie Oriona jeszcze nie widziałem (ale i nie próbowałem), za to Stożek udało mi się parę razy złapać w Beskidzie Niskim. Ten obiekt (NGC 2264 - gromada i stowarzyszone z nią mgławice) opisuję w najnowszym numerze astronomii. Napisałem tam, że mgławicę Stożek widać w teleskopie o średnicy 25-30 cm zaopatrzonym w filtr UHC (widziałem ją kiedyś właśnie w 25 cm teleskopie z UHC, choć była obiektem całkiem trudnym). Gdybyś napisał swoją relacją kilka dni szybciej, napisałbym, że i w mniejszym sprzęcie da się ją złapać ;). Pętli Barnarda też jeszcze nie próbowałem, ale przyjdzie i na nią czas ;).
    1 punkt
  35. Nie daje mi spokoju kiepski efekt końcowy. To chyba najlepsza wersja.
    1 punkt
  36. Autor: Tużnik Adam Obiekt: M 42 Data szkicu: 03.01.2016r. godz: 19:05 Miejscowość: Ożarów Sprzęt: 70/300, pow. 75x, H4 mm Pogoda: brak zachmurzenia UWAGA ! - bez obróbki oraz lekka fantazja :) Dajcie znać jak się Wam podoba ? chciałbym by każda moja praca była doceniona, śmiało Piszcie co jest ok, a co Według Was do poprawki w przyszłości.
    1 punkt
  37. Kiedy wczoraj wieczorem zakomunikowałem, że nie kładę się spać przed trzecią nad ranem gdyż chcę zerknąć na Catalinę, moja trzynastoletnia córka rozłożyła scrable na stole i powiedziała: - W takim razie czekam z tobą na kometę. Sprzeciwiłem się, ale mój opór szybko zdetronizowała czterema słowami: - Też chcę zobaczyć kometę. I miała rację, jak można pozbawić córkę, syna tak fajnego wspomnienia jakim jest wspólne oglądanie komety o trzeciej nad ranem przy kilkunastostopniowym mrozie. Takie wspomnienia są lepsze od widoku samej komety chyba, że to kometa Halleya... Gdy już nadeszła trzecia, ja, Laura oraz statyw z lornetką wyszliśmy na ogródek, niestety sąsiad dorzucił porządnie do pieca i zamiast komety ujrzeliśmy słup dymu unoszący się wysoko ku niebu przez który od czasu do czasu mrugał Arktus i nic więcej. Nie żałowaliśmy jednak tej nocy, spojrzeliśmy na gromadę Żłobek w gwiazdozbiorze Raka, na Lwa itd.. Zasypiając przypomniałem sobie o komecie Halleya i o tym, że w tym roku będzie już trzydzieści lat kiedy nas odwiedziła. Czy to takie ważne? Chyba tak skoro w tedy miałem 8 lat i pamiętam, że dorośli o tym mówili, ale nie pamiętam żebym ją widział, nie pamiętam taty, mamy, dziadków pokazujących mi tego wyjątkowego gościa na naszym niebie. A jak Wy wspominacie Luty 1986? Może z tatą, mamą oglądaliście? A może z własnymi dziećmi? Może Was rozkochała w astronomii? W necie zapewne znajdę sporo relacji z obserwacji Halleya, ale tu chodzi o kilka zdań od osób, które powiedzmy znam:) Pozdrawiam
    1 punkt
  38. K. Halleya obserwowałem zbudowanym samodzielnie czymś, co przy odrobienie dobrej woli można nazwać Lunetą/refraktorem. Szkiełko 10 cm zamówione u optyka + okular z soczewek NRD'owskiego zestawu typu "mały optyk". Tuba z rury PCV. Statyw fotograficzny. Frajda jednak była niesamowita. Tom78. Gratulacje, nie musisz się martwić o towarzystwo podczas obserwacji
    1 punkt
  39. O ile kitowiec 25mm rzeczywiście nie jest najgorszy, to kitowiec 10mm według mnie jest tragiczny. Jedyne do czego się moim zdaniem nadaje to jako zatyczka do wyciągu. Przynajmniej u mnie pełnił taką funkcję. Jesli budżet jest ograniczony, to rzeczywiście nie ma co szaleć na poczatek. Z drugiej strony, w cenie 300 zł trudno kupić nawet jeden bardzo dobry okular do tego teleskopu. Taka jest uroda światłosilnych Newtonów. Dość długo miałem Syntę 8" i uważam, że zakup szkieł do niego trzeba zacząć od czegoś w granicach 13mm-15mm (ze wskazaniem na 13mm-14mm) do DS-ów. To najczęściej używana z tym teleskopem ogniskowa. Do tego okular w granicach 26mm-30mm do przeglądu nieba oraz krótki okular w granicach 6mm-8mm np. do planet. Moje propozycje: 1) 13mm-15mm - najtańszy i najbardziej sensowny okular według mnie to Sky-Watcher WA 15mm 66*. Jasny, z dość szerokum polem i całkiem przyzwoitej jakości. Przynajmniej w relacji do ceny ;) Używany na giełdzie w dobrym stanie w cenie ok. 100 zł za sztukę (nówka ze sklepu 139 zł). Jest jeszcze GSO SV 15mm też z dość szerokim polem, ale SW jest od niego chyba trochę lepszy. W dalszej perspektywie Hyperion 13mm, SW UW 13mm 70* bądź jeszcze droższy ES 14mm. 2) GSO SV 30mm 70* 2" - bardzo przyzwoity okular z szerokim polem, do nabycia używany na giełdzie w cenie ok. 150 zł-170 zł. Daje obrazy niewiele odbiegające od często polecanego, ale dwa razy droższego i przede wszystkim dwa razy cięższego Scoposa 30mm, 3) 6mm-8mm - SW Wa 6mm 66*, używany w cenie ok. 100 zł za sztukę, choć ja osobiście wolałem okulary 7mm (mniejsza podatność na gorszy seeing). Tutaj jako absolutne minimum wg. mnie to SW UWA 7mm 58*, który można kupić używany na giełdzie za ok. 100-130 zł. Jeszcze lepiej jego klon z lepszymi warstwami TS HR 7mm 60* lub 8mm, ale to już wyższy koszt (ok. 160-200 zł za używkę). Drożej, ale mogący już być traktowany jako okular docelolowy to ES 6,7mm (ok. 450-500 zł na giełdzie). Ortho jako podstawowego okularu krótkoogniskowego bym nie kupował, ponieważ ze względu na jego bardzo małe pole poczatkujący obserwator będzie miał trudności raz z odszukaniem obiektu na niebie, dwa z szybko uciekającymi planetami i koniecznością częstego korygowania położenia teleskopu. Jeden zbyt silny ruch tubą na niezbyt precyzyjnie pracującym w Syncie 8" montażu Dobsona i przy polu rzędu 40* planety trzeba szukać na nowo. Taki w miarę przyzwoity zestaw okularów 6mm, 15mm i 30mm, jednak dający już satysfakcję z obserwacji (ze względu na jakość optyki i szerokie pole widzenia) można kupić na giełdzie za ok. 350 zł. I taka jest moja propozycja. A w międzyczasie odkładać na lepszy garnitur szkieł, np. na ES-y 6,7mm; 14mm oraz 30mm. Dodam, że swoje propozycje opieram na osobistych doświadczeniach, ponieważ mam bądź miałem wszystkie z okularów, o których wspomniałem, z wyjątkiem ES-a 30mm. Soczewkę Barlowa na początek bym sobie w ogóle odpuścił. Jeśli kupować to tylko dobrą, a to wydatek rzędu co najmniej 200-300 zł za używkę. Z tanich jest niewielki pożytek, ponieważ z reguły mocno degradują obraz.
    1 punkt
  40. Sprzed kilku dni :) Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  41. Gratuluje zakupu sprzętu - dostarczy Ci wiele niezapomnianych chwil. Co do okularów nie będę oryginalny - kup sobie ES14 a do planetek ES6,7 (ja mam ES4,7 ale przyznaję, że lepiej by były gdybym kupił ES6,7 na szczęście mam barlowa ed x2). Poszukaj na giełdzie może trafisz coś dłuższego do kompletu - Scopos 30mm, Hyperion Aspheric 31mm jak trafisz ES30mm rozważ zakup ale to już większe pieniądze. Jeżeli musisz dozbierać poczekaj, te kitowce zwłaszcza ten 25mm nie są wcale takie tragiczne..
    1 punkt
  42. Ja bym polecał OKULAR TMB PLANETARY II 6 MM 1,25"
    1 punkt
  43. Się nabyło pogody nad morzem... 1 nocka i pół dnia :(
    1 punkt
  44. Dzisiejszy Księżyc. N 150-750,IMX 249,UV/IR-CUT
    1 punkt
  45. Księżyc z dnia zakrycia Aldebarana 2015-12-23. NEQ6, Canon EOS 550D, TS APO 115/800, Crop, stack 30kl Oryginalny Kolorowy
    1 punkt
  46. No to jeszcze jedna świąteczna pełnia, ciut warunki się na dosłownie momencik poprawiły i sprzęt wystygł. Na AZ4 Apuś 90/600, wetknąłem mu Barlowa EDx2, zatrzasnąłem Canonka 450D, którego nastawiłem na ISO200 i czas 1/250s. JPG.
    1 punkt
  47. Dzisiejsze łowy, na więcej pogoda nie pozwoli. Sprzęt GSO 10" + GSO 15 mm + samsung A 500 :) I dzisiejsza bomba
    1 punkt
  48. M42 ++ W koncu udalo sie zamknac project ?orion?. Calosc to ok 20 godzin, kombnacja L-Ha-RGB zrobiona z WO FLT132 z reduktorem.
    1 punkt
  49. Witaj na forum. W uzupełnieniu wypowiedzi kolegi Jacka,polecam inny zakres ogniskowych 6 i 13 mm. Tu masz przyzwoite szkiełka za nie duże pieniądze : http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=31&t=37885 http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=31&t=37837 I oczywiście poczytaj jeszcze.
    1 punkt
  50. Pieniążki zbieraj jeśli chcesz tak zwane docelowe na ESki, do tej pory - jeśli jesteś początkującym obserwatorem, poznawaj niebo poprzez zestawowe. Soczewki Barlowa do obserwacji nie polecam, chyba że jakąś z ,,górnej półki" ale lepiej te pieniążki wydać na okular. Tu masz watki o okularach i jakie są polecane do Newtonów http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/forum/22-okulary/
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)