Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.08.2016 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Więc dozbierałem kolorek. Chociaż sprzęt odmawiał posłuszeństwa, dzięki Szymkowi_O który był zdalnym przedłużeniem mojej ręki trzymającej lutownicę, udało się zmusić setup do współpracy. 9xHa x1200 10x3xRGB Kolor zbierany przy 50% księżycu więc walka z gradientami była okrutna. Pozdrawiam Piotr
    8 punktów
  2. Minęło sporo czasu od zabawy w tej palecie, ale coś tam wyszło Za bardzo nie ma się co rozpisywać, więc trochę parametrów: R-SII - 35x600s G-Ha - 34x600s B-OIII - 24x900s HEQ-5 SYN SCAN, TS TRIPLET APO 90/600, TS 80/330, ALccd 5T, ATIK383L+
    7 punktów
  3. Noc kolejna - 27.08.2016. SCT8", kątówka, suszarka, ES 68* 24, 16, 34mm. Niebo podobne jak ostatnio - majaczy DM,zasięg w zenicie może 5.5mag. Znowu niestety bez większego planu (ale na kolejną sesję już mam ), bo sobota była dość wyczerpująca. Zestaw w astroszopce już od godzinki łapie fotony, więc ustawiłem się obok z baryłeczką tak, żeby słyszeć wentylator kamerki i w obecności takiego uspokajającego szumu trochę poobserwować. Za ogrodzeniem w lasku co chwilę było słychać jakieś rumory i szelesty, ale nic nie potrafiłem tam dojrzeć, więc skupiłem się na niebie. Na pierwszy rzut poszła planetarka NGC6741 - jasność 12mag, kilka sekund średnicy. Z dwoma pobliskimi gwiazdami tworzy równoramienny trójkąt, a jedna z gwiazd tego trójkąta w okularze 24mm wydaje się być mniej punktowa. W okularze 16mm jest już na pewno mniej punktowa. Cały czas widoczna na wprost. Niezbyt spektakularny obiekt, więc czas na kolejne pole widzenia. Tutaj spędziłem nieco więcej czasu, bo była to ponownie M57, ale tym razem z dokładną mapką i próbą ocenienia zasięgu ocznego. W okularze 16mm oceniłem zasięg gwiazd widocznych zerkaniem na 13.5mag, ale to było dość wyczerpujące doświadczenie Potem skok w bok do LIska do NGC6823. Tak na pierwszy rzut oka pasowało mi to na gromadę otwartą otoczoną mgławicą, ale ja niestety widziałem tylko gwiazdki. W środku gromady znajduje się charakterystyczny spłaszczony trójkąt z jaśniejszych gwiazd z dodatkową gwiazdką widoczną na jego długim boku. Całe pole widzenia było upstrzone różnej maści gwiazdami, w końcu obecność w Drodze Mlecznej do czegoś zobowiązuje W okularze 16mm całość prezentowała się wyraźniej, niż w 24mm. A niedaleko następny obiekt, również gromada otwarta - NGC6800. W okularze 24mm zajmuje praktycznie całe pole widzenia, od brzegu do brzegu. Luźna gromada, gwiazdek naliczyłem może ze dwadzieścia. Charakterystycznych układów gwiazd się nie dopatrzyłem, całość prezentuje się jak takie rozwalone, pustawe w środku skupisko gwiazd. Idąc za ciosem wypatrzyłem kolejną gromadę otwartą w konstelacji małego futrzaka - NGC6830. W okularze 34mm zajmuje niewielki obszar w środku pola. Z krótszymi okularami widać w środku mały romb z gwiazdek około 11 wielkości, a na zewnątrz tego małego kolejny, większy, z gwiazdek nieco słabszych. W obrębie większego rombu widać jeszcze kilka słabszych gwiazd. Ponieważ gwiazdki już mi zaczynały się rozmnażać na siatkówce chwilowo zostawiłem gromady otwarte i poszukałem obiektów innego typu - do pola widzenia wskoczyła planetarka NGC6891 na skraju Drogi Mlecznej w pobliżu Delfina. Maleństwo, ale już w okularze 24mm widać już, że to obiekt niegwiazdowy. Po wymianie okularu na 16mm widać ją było cały czas na wprost jako rozmytą gwiazdę. Zerkaniem mgławica rozmywała się jeszcze bardziej. Koloru się w niej nie dopatrzyłem. Potem nieco w dół pod ogonem Delfina mamy NGC6934 - fajną gromadę kulistą. W 24mm widać wyraźnie rozmyty obiekt, który prezentował się dużo lepiej w okularze 16mm. Puszysta, ale jednorodna, nie dopatrzyłem się śladów kaszkowatości. Obok gromady jasna gwiazdka 9.1mag, a obok niej rządek pięciu gwiazdek 12-13mag w grupkach 2 + 2 + 1. W okolicy udało się wyzerkać gwiazdę o jasności 13.6mag z indeksem koloru 0.73. Po gromadzie kulistej pora na kolejną mgławicę - NGC6905. Fajna mgławica planetarna, podobnie jak 6891 położona jest na skraju Drogi Mlecznej, około 10 stopni na północ od niej. W okularze 24mm widoczna jako mgiełka, ale lepiej się prezentowała w 16mm - większa, widoczna na wprost, zerkaniem nieco lepiej. Otoczona niewielkim trapezem z gwiazd. Kleks bez wyraźnego kształtu, raczej okrągły. Mgławica planetarna NGC6905. Refraktor 130/910, QHY6, 3x6x5 minut RGB Rektascencja rośnie, a wraz z nią indeks NGC - kolejny obiekt to gromada kulista o numerze 7006. Słaba kulka, widoczna na wprost. Zerkaniem gromada staje się wyraźniejsza, ale rozmiar wydaje się pozostawać ten sam. W polu widzenia okularu 24mm nie było widać jaśniejszych gwiazd. Krótki rzut okularem na M15 i następnie w dół do kolejnej kuli - M2. Dość spora, trochę podobna do M15, ale chyba ma większy środek i jest bardziej skoncentrowana. W okularze 24mm zaczyna być widać kaszkę, która w 16mm staje się już całkiem wyraźna. W pobliżu brak jaśniejszych gwiazd, jedna około 11mag wyraźniej odcina się na tle gromady. I na koniec sesji jeszcze kilka galaktyk w Pegazie. Pierwsza to NGC7177 (11.2mag, 3') - od razu wyskakuje z tła. Widoczny jest łuczek z czterech gwiazd i przy ostatniej, najsłabszej z nich znajduje się galaktyka. Widoczna na wprost, zerkaniem wyraźniejsza. Następnie NGC7626 (11.3mag, 3') - ta już jest na granicy moich możliwości w tych warunkach. Widać podczas ruszania tubą teleskopu, że coś tam wyskakuje blado pośród słabych gwiazd. I jeszcze NGC7448 (11.7mag, 2') - widoczna bez problemu zerkaniem pomiędzy dwoma gwiazdkami, bliżej jaśniejszej z nich. Choć katalogowo słabsza od 7626, to jednak dużo łatwiejsza, pewnie dlatego, że mniejsza i bardziej skoncentrowana. Na dziś już dosyć, oczy mi się kleją po męczącym ogrodowo-astroszopkowym dniu. Następną sesję chcę zaplanować już sobie z pomocą NSOG
    6 punktów
  4. 10 czerwca 2016 roku ukazał się oto artykuł, a w nim rzeczono, że nowy atlas zaświetlenia nieba wykorzystujący dane satelitarne VIIRS z 2016 roku został wydany. Sprawa jest o tyle poważna, że dotychczas korzystaliśmy z opracowania bazującego z danych jeszcze z 2006 roku, wówczas dane czerpane z detektorów DMSP posiadały kilkukrotnie mniejszą rozdzielczość kątową i ponad 100-razy niższą dynamikę niż tegoroczne. Zachęcam do zaczytania się w tym pięknym opracowaniu, dotyczącym powstania nowego atlasu oraz metod użytych do jego złożenia: http://advances.sciencemag.org/content/2/6/e1600377.full Jak również do korzystania z samego atlasu, dostępnego za friko tutaj: http://cires.colorado.edu/Artificial-light Można ściągnąć plik kmz dla Google Earth. _________________ Przypomnienie, choć nowy atlas wydaje się być ponownie źródłem o niskiej rozdzielczości tak jak mapa z 2006 roku, nie należy popadać w rozpacz. Pokazuje on REALNE ZAŚWIETLENIE hemisfery niebieskiej, podlegające płynnym i powolnym zmianom w zależności od globalnego poziomu mocy LP rozpraszanego w atmosferze na większym obszarze wokół miejsca obserwacji, a nie jest mapą powierzchniowych źródeł światła w bezpośredniej okolicy. Dlatego, to nowe wspaniałe narzędzie należy stosować symultanicznie z ich dokładną mapą (też z 2016!) z tego linku: http://www.lightpollutionmap.info/ Dzięki temu mamy przekrojowe dane o zaświetleniu swojej miejscówki na 2016 rok, które pokazuje czy w okolicy znajdują się światła i jak dobre niebo jest nad tą okolicą.
    5 punktów
  5. NGC 7635 lub Mgławica Bąbel. Jest to emisyjna mgławica znajdująca się w konstelacji Kasjopei. Została odkryta 3 listopada 1787 roku przez Williama Herschela i znajduje się w odległości około 11 000 lat świetlnych od Ziemi. Mgławica ta jest wydmuchiwana przez masywną gwiazdę centralną BD+60 2522 o masie 40[3] mas Słońca. W miejscu przestrzeni, w którym znajduje się mgławica, napierają na siebie dwa ośrodki powodując burzliwe procesy. Ekspansja bąbla gazu jest powstrzymywana przez zewnętrzny obłok molekularny, który jest wzbudzany przez wysokoenergetyczne promieniowanie centralnej gwiazdy NGC 7635, będącej gwiazdą Wolfa-Rayeta. Promieniowanie to rozgrzewa gęste rejony obłoku molekularnego, przez co powoduje jego świecenie. W przypadku tej mgławicy chciałem skupić się na detalu, więc zbytnio nie wyciągałem jej z tła. Poczekam na Halfa. SW 150-750 / Atik 428EX / HEQ5 / LRGB 40x300 20x180 RGB
    4 punkty
  6. 26/27 VIII 2016 Bardzo lubię koniec sierpnia i początek jesieni. Zmierzch zapada już wyraźnie wcześniej, a przy tym może być jeszcze przyjemnie ciepło. Gdyby nie obowiązki dnia następnego (i zmęczenie mijającym), można by siedzieć do bólu. Niestety, cała noc obserwacji to dla mnie rzadko doznawany luksus. Najbardziej zależało mi na sprawdzeniu współpracy nowego okularu (Maxvision 24mm, 82stopinie) i filtra (Orion UltraBlock) w achromacie 152/760. W tym miejscu nie wyprę się, że nie czytałem relacji niejakiego Lukosta . Po rozgrzewce w postaci Marsa, Saturna i paru gwiazd podwójnych, skierowałem rurę w kierunku Strzelca, gdzie po kolei padały klasyki: Laguna (M8) z Trójlistną Koniczyną (M20) w jednym polu widzenia to bajkowy widok. Najpierw bez ?wspomagaczy? a później z filtrem, który doskonale wyciągał z tła to co trzeba. Szkoda tylko, że niebo w tym miejscu mam tak mocno zepsute w porównaniu z zenitem. Jestem pewien, że przez tę soczewkę dałoby się wyłuskać duuużo więcej detalu. Następnie, poświęciłem dłuższą chwilę M24. Gwiazdki widoczne w okularze 24mm były w zasadzie idealne w centrum ogromnego, dwuipółstopniowego pola widzenia, czego niestety nie da się powiedzieć o obszarze ok. 15-20% od krawędzi. Z drugiej strony, żeby tę krawędź dostrzec, trzeba się jednak troszkę rozejrzeć. Ależ jasna jest mgławica Łabędź (lub też Omega)! Bez filtra i w pow. 32x łabędzie kształty są dość oczywiste a wkręcenie UltraBlocka pozwoliło dostrzec też dużo subtelniejsze struktury i zawijas, którego wcześniej nie było. Widok w okularze 11 mm (pow. Ok. 70x), zapamiętałem jako zbliżony do tego ze szkicu poniżej, choć ?haczyk? w dolnej części był mniej oczywisty. M16 (Mgławica Orzeł) jest bardziej ulotna od numeru siedemnaście i bardziej podobała mi się w powiększeniu ok. 70x. Oczywiście, Ameryki nie odkryłem (to dopiero trochę później!), ale dla formalności napiszę, że filtr wnosi sporo detalu do tych, jednak dość nisko położonych mgławic i wszystkie z jego użyciem wyglądają lepiej. Nieopodal ładnej gromady otwartej M23, swoje miejsce w atlasach nieba zajmuje mgławica planetarna NGC 6445, którą można też powiązać z nazwą ?Mały Klejnot?. No cóż? Ja bym się zgodził tylko z przymiotnikiem ? jest malutka (rozmiar kątowy poniżej 1?) i widoczna jako rozmyta, słaba gwiazdka ? to bez filtra, a ze wspomagaczem? Moim zdaniem prawie to samo, zarówno w 24 mm jak i ES 11 mm, choć w tym ostatnim, za sprawą powiększenia, obiekt już zdrada swoją mgławicową naturę. Aha, pobliską kulistą NGC 6440 widziałem bez większego wysiłku. NGC 6445 źródło: http://www.capella-observatory.com/ImageHTMLs/PNs/NGC6445.htm W Strzelcu odnalazłem też jeden z Obiektów Tygodnia ? gromadę otwartą NGC 6520 i ciemną mgławicę B86. O ile gromadka nie stanowi problemu, to mgławica bardzo opornie wyłaziła z tła, a że w zasadzie nie widziałem ? obiektu, to ten kadr nie zapadł mi w pamięci jako szczególnie ładny. Jak już wspomniałem, niebo nad południowym horyzontem mam wyraźnie zanieczyszczone, przy czym to zapaskudzenie mija dość szybko przesuwając się w górę. Nie wiem zatem jak wytłumaczyć sobie porażkę z kolejnym obiektem (również niedawny OT), czyli Galaktyką Barnarda (NGC 6822). Na pewno widziałem nieuzbrojonym okiem 3 gwiazdki, słabsze niż 5mag w bezpośrednim sąsiedztwie tej galaktyki, ale jej samej nie byłem w stanie dostrzec przez sześciocalową soczewę! Kolejny obiekt, mimo że to również planetarka, stanowi zupełne przeciwieństwo do wspomnianej już NGC 6445. Mgławica Ślimak (NGC 7293) - bo o niej mowa, jest ogromna i fantastycznie reaguje na zastosowanie filtra. Bez niego coś tam na pewno majaczy, choć jest łatwiej kiedy już się wie gdzie dokładnie ona jest, natomiast z nim, poprawa jest bardzo wyraźna. Bardzo ładnie wyglądał ten ogromny (rozmiarowo jakby połowa tarczy Księżyca) bąbel z kilkoma bardzo słabymi gwiazdkami w tle. Tymczasem zdobywamy kolejne stopnie deklinacji. M27 z filtrem czy też bez, w porównaniu z innymi obiektami mgławicowymi wygląda jak zapalona żarówka na tle, w końcu już czarnego, nieba. W przypadku M57 zapamiętałem pewną poprawę po użyciu filtra. No to czas na danie główne: Veil. UltraBlock wnosi w obraz bardzo dużo. Bez niego, kompleks też jest widoczny, ale ze w znacznym stopniu zredukowaną ilością detalu. Szukałem w internecie szkicu, który byłby najbardziej zbliżony do widoku w moim teleskopie i załączam ten poniżej. Trzeba tylko trochę cierpliwości. Obydwie części oglądałem osobno mając je w centrum pola. W tej zachodniej, u doło, gdzie mgławica jest ?grubsza? widać było jej rozwidlenie. Do części wschodniej dodałbym, że krawędzie, które ja pamiętam były bardziej poszarpane, to znaczy nie przechodziły tak miękko w tło. Pomiędzy tymi dwoma fragmentami też coś wisiało. Mgławica Veil ; część wschodnia i zachodnia. http://www.deepskywatch.com/Astrosketches/veil-nebula-sketch.html I tu właśnie dochodzimy do ponownego odkrycia Ameryki. Tak, bowiem bez filtra też jest to obiekt dość oczywisty. Główny problem może tu polegać jedynie na powiększeniu, a co za tym idzie obszarze obejmowanym w okularze. Nawet te 2,5 stopnia to za mało jak na Amerykę Północną (NG C7000) i Pelikana (IC 5070/IC5067). Po zastosowaniu filtra, granica pomiędzy mgławicą i tłem w okolicach Zatoki Meksykańskiej jest jak kontrast pomiędzy ogromną, śnieżnobiałą, kłębiącą się chmurą na intensywnym błękicie nieba ? nie pozostawia miejsca na domysły. Dla mnie to hit wieczoru. Następny obiekt sprawił mi nie mniej frajdy. A była to mgławica (a jakże!) Serce, a raczej jej fragment. Wszystko się zgadza; najpierw Gromada Podwójna, później Stock 2, i jakieś 2,5 stopnia w lewo, chwila skupienia i? jest! Sądzę, że trafiłem w jakiś jaśniejszy fragment mgławicy, bo ona sama jest ogromna. Nie potrafię dokładnie wskazać gdzie to było, ale przeglądając ten kawałek nieba w Stellarium oraz Aladin Lite, to mógł być jeden z jej dwóch jaśniejszych obszarów. źródło: Stellarium źródło: Aladin Lite Bogiem a prawdą, w bezpośredniej okolicy widziałem jeszcze kilka fragmentów, które najprawdopodobniej są też częścią tego obiektu, jednak już mniej oczywistych. Na pewno wrócę w ten rejon jeszcze nie raz. Tym bardziej, że przecież obok znajduje się i Dusza. Tymczasem noc uciekała a plan nie był jeszcze zrealizowany. Czy muszę kogokolwiek przekonywać, że gromady otwarte Kasjopei są przepiękne? Tak? To spójrz na obszar pomiędzy ? i ? Cassiopeiae. Tam też spędziłem trochę czasu. Następny był Pacman (NGC 281). Akurat ta mgławica nie jest żadnym ekstremum. Widziałem ją w lornecie 15x70 bez większych problemów i żadnych filtrów. Zatem jedna soczewka niewielkiego teleskopu też sobie poradzi. Tutaj filtr też coś wniósł, choć nie tak wiele jak się tego spodziewałem. Charakterystyczna ?szczelina? była oczywista i widoczna na wprost. Będąc w tych rejonach zawsze staram się choćby rzucić okiem na gromadę NGC 7789, która dzięki swojemu rozmiarowi i bogactwu, bez wątpienia mogłaby się znaleźć na liście Messiera. Ostatnim obiektem, a w zasadzie obiektami, bo są one oddalone od siebie o zaledwie pół stopnia były M52 i Mgławica Bąbel. Ta ostatnia, z filtrem była dość łatwa do zobaczenia. Należy wypatrywać delikatnej mgiełki otulającej jedną z gwiazd. Jest mała ale dość oczywista. .M52 i NGC 7635. źródło: Aladin Lite Pogodnych nocy!
    3 punkty
  7. Co tam można wyzerkać pod miastem przez ośmiocalowy teleskop? Obserwator ze mnie raczkujący, ale postanowiłem sprawdzić. Trzy ostatnie nocki spędziłem częściowo z okiem wlepionym w okular i byłem bardzo przyjemnie zaskoczony. Choć biorąc pod uwagę moje znikome doświadczenie obserwacyjne, zaskoczyć mnie nie było trudno Ale do rzeczy. Noc pierwsza - 26.08.2016. Od godziny 22 do nieco po północy. SCT8", kątówka, suszarka i trzy okulary ES 68* - głównie 24mm, czasami 16mm, sporadycznie 34mm. W tym ostatnim niestety niebo już jest dość jasne u mnie A niebo - podmiejskie. Widać cały Mały Wóz, Droga Mleczna majaczyła przez około 2/3 nieboskłonu. Zasięg tak 5-5.5mag w porywach. M5 już chyliła się ku zachodowi, ale jeszcze postanowiłem szybciutko ją sprawdzić. Jak się można było spodziewać - wyszła puszysta kulka, widać było pojedyncze gwiazdki, z których pewnie część należała do gromady. Dość spora, średnio zagęszczona ku środkowi, ale już nisko nad horyzontem, więc tło było rozjaśnione, a widok mniej spektakularny, niż... M13. Znacznie wyżej, dużo wyraźniej odcinała się od tła. Widać sporo odseparowanych gwiazdek, może z 30-40, mniej więcej rozmieszczonych symetrycznie. Wyraźniejsza niż M5, ale rozmiarami niewiele większa. O 21.44 centralnie przez środek gromady przeleciał jakiś punkt o jasności może z 8mag. Całe pole widzenia okularu (niecały stopień) przemknął jakoś w ciągu 1-2 sekund. Potem przyszła pora na M12 i M10, tak próbnie, bo dość nisko nad horyzontem. M12 to był kleksik, na jej tle widać było dosłownie kilka gwiazd. M10 - nieco większy kleksik, trochę więcej gwiazd, może z tuzin. Wyraźnie odcinają się od szarawego tła, nawet patrząc na wprost, ale już dość tej bladości - pora skierować teleskop wyżej. Na przykład na NGC6229 w Herkulesie, położona ponad M13 i M92, mniejsza, ale świetna. Taki puszysty groszek, wygląda mniej więcej jak M5 w lornetce 10x50 i tworzy fajny równoboczny trójkąt z gwiazdkami o podobnej jasności. Nie dopatrzyłem się na jej tle żadnej gwiazdki, po prostu był to symetryczny, puszysty pączek. Przyszła pora sprawdzić jak tam Pierścień się miewa - jak zwykle potrafi oczarować. Niewielki, wyraźny precelek, wyraźnie ciemniejszy w środku, owalny. Wewnątrz pociemnienia nie widać nic - ani gwiazdki centralnej, ani żadnych struktur. Tuż przy mgławicy widać gwiazdkę 12.9mag. A niedaleko od M57 (niedaleko zarówno na niebie jak i w katalogu) - gromada kulista M56. Nieco większa od 6229, ale też nieco bardziej rozmyta. Na jej tle zerkaniem daje się wyłapać kilka gwiazdek. Później sprawdziłem, że miały one jasność 12.5 do 13.5mag. Oprócz tego puszysta M56 i dodatkowo w polu widzenia okularu cała masa gwiazd Drogi Mlecznej. M56 oddalona jest od nas o około 33 tysiące lat świetlnych. I ponownie teleskop w dół - do Orła. NGC6760 - średniej wielkości dość jasna planetarka. 2.4' średnicy i 9.1mag jasności. Pomimo bladego tła wyraźnie widoczne na wprost owalne pojaśnienie. W pobliżu mgławicy kilka słabszych gwiazdek, ale generalnie mgławica prezentuje się w pustawej okolicy nieboskłonu. A nieco wyżej w Orle kolejna planetarka - NGC6871. Wyraźnie słabsza, wyskakuje zerkaniem, ale po chwili też patrząc na wprost. Spory, blady placek. Okrągły i jednorodny. Kolejny cel to NGC6804 - bledziutkie kółko wielkości około 1/3 Pierścienia. Widoczne zerkaniem bez problemu, majaczy na wprost. Zero detali. A potem przejście w poszukiwaniu 6572. W okularze 24mm już było widać, że jedna z gwiazdek w polu widzenia jest trochę inna, a 16mm okular to potwierdził. Wraz z dwoma sąsiednimi gwiazdkami mgławica NGC6572 tworzy równoramienny trójkąt wewnątrz którego widać jeszcze jedną gwiazdę (12.76mag). Planetarka jednak zaskoczyła - ma niewielkie rozmiary i sporą jasność powierzchniową i widać jej kolor - niebieski. Miła niespodzianka Następnie podróż do Strzały do gromady kulistej M71. Gromada na bogato. To znaczy, w bogatym obszarze Drogi Mlecznej. Całe pole widzenia okularu zalane jest gwiazdami, a pośród nich wyraźnie widoczna M71. Pojaśnienie centralne niezbyt duże. Całość wygląda trochę, jakby ktoś uszczypnął tkaninę Drogi Mlecznej i powstało takie zagęszczenie gwiazd - M71. A potem Hantle - wielka klucha. Wytaliowany ogryzek, rozmiarami przypomina centralny obszar M13. Z jednej strony wcięty nieco bardziej. Patrząc zerkaniem ogryzek się nieco powiększa, jego talia puchnie, ale kształtu znanego ze zdjęć nie da się wyzerkać. Na tle mgławicy nie ma zbyt wielu gwiazdek, w narożniku ogryzka jedna widoczna na wprost bez problemu (11.57mag), po drugiej stronie zerkaniem inna (13.17mag). Robi się już późno, jeszcze mam w planie zbadać kilka obiektów na wschodniej części nieboskłonu, ale zanim się tam przeprawię - najpierw dwa maleństwa. Na początek NGC6790. Super mała planetarka. W pobliżu taki wydłużony trójkąt prostokątny z trzech gwiazdek, w pobliżu wierzchołka kąta prostego widoczna jest 6790. A na koniec zachodnich obserwacji gromada otwarta NGC6756. No to już jest mega pyrtek, tak małej gromady otwartej jeszcze nie widziałem. Położona w stosunkowo pustym obszarze nieba, zajmuje tyle miejsca, co średniej wielkości planetarka. Zerkaniem wypatrzyłem kilka, może maksymalnie z dziesięć gwiazd. Końcówka sesji należy już do nieba wschodniego. Na początek NGC6826, czyli Mgławica Mrugająca. Zerkaniem w okularach 24 i 16mm średniej wielkości obłoczek z jasną gwiazdą w środku. Patrząc na wprost dalej widać otoczkę, ale jakby jej kształt cały czas się zmieniał. Efekt jest ciekawy - otoczka nie znika całkowicie, ale zmienia się. Jednak na dłuższą metę jest to dla mnie męczące Więc odwrót do łatwiejszego obiektu - M15. Bardzo zacna kula, na wprost widać centralną część, a zerkaniem pojawia się całkiem sporych rozmiarów halo. Po poprawieniu ostrości pojawia się wyraźna sieczka. Drobniutka kaszka gwiazd widoczna jest już w 24mm, ale w 16mm jest wyraźniejsza. Skoro już jestem w Pegazie, to może jakieś galaktyki? NGC7331 wyskakuje zaskakująco łatwo. Wyraźnie widoczna na wprost, podłużny przecinek. Zerkaniem widać niewielkie halo, takie może na dwie minuty. Również w Pegazie kolejna galaktyka - NGC7457. Słabsza od 7331, położona obok trójkącika z gwiazd. Zerkaniem widoczna bez problemu, na wprost ledwo majaczy. Teraz teleskop w górę, do NGC7662 - Błękitnej Śnieżki. Już ją kiedyś widziałem w 8 calowym maczku, więc nie byłem zupełnie zaskoczony. Wyraźnie niebieski obiekt, okrągły i jednorodny. Średnica może około pół minuty. I na koniec Małe Hantle - M76. Widać podłużny, niewielki kształt. Na wprost bez problemu, zerkaniem wyraźniej, ale rozmiar się nie zwiększa. Jeszcze tylko rzut baryłeczką na Gromadę Podwójną - niestety nawet w okularze 34mm 68* jest bardzo ciasno i podziwiać można tylko jedną z nich na raz. Tutaj mała światłosiła SCT jest przeszkodą... I koniec na dziś. Było miło, następną sesję muszę lepiej zaplanować, a nie tylko wyskoczyć na podwórko z teleskopem i atlasem kieszonkowym PS - zdjęcia w tekście robione noc po sesji. Atik383, refraktor TS130/910, filtr Baader L, pojedyncze klatki 300s. Skala 3"/px pełne klatki, 1.5"/px dla fragmentów.
    3 punkty
  8. A to chmurki z sierpniowego nieba: I dzisiejsze "chmury"
    3 punkty
  9. Dalszy fragment IC 1848 - nóżki Duszyczki Sobotni materiał. 80x120s
    3 punkty
  10. Będąc razem z Marcinem MarWo na Plenerze Astrofotograficznym w Izerach (Stacja Turystyczna Orle) wypaliłem M 33. Canon 1100d, iso 800, 16 x 599 sek, SW 150/750, warunki mogły być lepsze (niewielka mgła przez całą noc). DSS + niewielka obróbka w PS
    3 punkty
  11. Coś na koniec wakacji....
    3 punkty
  12. Pozdrowienia z Bałtyku - wlazłem bo upał jak w piekle. Ostatni o dziwo bezchmurwny wakacyjny weekend się kończy i one nadchodzą. Samsung J5
    3 punkty
  13. Dawno coś dodawałem,więc co ciekawsze wrzucam:)
    3 punkty
  14. Tej nocki planowałem sfotografować Kwintet Stephana, jednak bardziej zaciekawiła mnie galaktyka NGC 7331, wraz ze swoimi towarzyszkami. Czasu starczyło tylko na luminacje, mam nadzieje że nadarzy się okazja do "pokolorowania" tej galaktyki :-) Trochę Wikipedii: NGC 7331 galaktyka spiralna , zwrócona do nas krawędzią dysku, znajdująca się w gwiazdozbiorze Pegaza w odległości około 50 milionów lat świetlnych. Została odkryta 5 września 1784 roku przez Williama Herschela. Galaktyka ta jest najjaśniejszym członkiem grupy NGC 7331. Galaktyka NGC 7331 wykazuje wiele podobieństw do Drogi Mlecznej. Podobieństwa te obejmują rozkład gwiazd, całkowitą masę, wzór spirali, a także obecność w jądrze galaktyki monstrualnej czarnej dziury. SW 150-750 / Atik428ex / L 40x180 sek. / HEQ5 /
    2 punkty
  15. Choć materiału malutko, nieśmiało chcę Wam zaprezentować IC 1396 - znaną potocznie jako Trąbę Słonia. Stack Ha tylko z 9 klatek x 1200 s i zbierane w niezbyt sprzyjających warunkach pogodowych. Cel ćwiczenia (niezmienny od lat): wydobyć co najlepsze bez masakrowania gwiazdek ... Dodatkowo, coś mi się porobiło z darkami i biasami. Ręcznie usuwałem dark pixele. Coś pewnie pokopałem w ustawieniach (brak ditheringu, temperatura... sam nie wiem. Teraz się tego nie dowiem bo nie mam już siły na takie drobiazgi więc idzie tak jak jest. Poniżej, pełna klatka w ulubionym nieoczywistym kadrze. A czy pogoda pozwoli na dozbieranie koloru? Może i pozwoli ale nie wiem czy mi wystarczy czasu na dodatkową akwizycję. Zobaczymy Pozdrawiam Piotr
    2 punkty
  16. Chyba nie czytałeś za dużo zanim napisałeś ten temat.... To może tak, rozpocznij zdobywanie wiedzy od "oczu" i np. stellarium na komputerze. Jeśli się upierasz żeby kupić teleskop i zaczynać (ja też tak zrobiłem - przyznaję się) to nie zaczynaj od lornetki i szukaj sprzętu na giełdach forumowych (tylko!!!). Poczytaj troszkę, sprawdź sobie np. to: Łatwy do odsprzedaży - wystarcza na długo nawet można się zająć astrofotografią Wygodny do obserwacji - również łatwy do odsprzedaży, można traktować jako docelowy sprzęt Jeśli mieszkasz w mieście i chcesz planetki to nie ma problemu. Jeśli chcesz się rzucić na obiekty głębokiego nieba to wyjazdy za miasto = mobilność sprzętu. Poczytaj posty,... przeglądnij oferty,..... napisz swoje wnioski,... pomożemy
    2 punkty
  17. No to jeszcze kilka sztuk ode mnie. Fajny zlot, miłe towarzystwo, dobre niebo, chłodne piwko, wycieczki po górach, słodkie, dojrzałe jeżyny... Do zobaczenia za rok!
    2 punkty
  18. Coś dziwnie plamiaste te zdjęcie. Nie ma płynnych przejść pomiędzy poszczególnymi kanałami. Proponuję poskładać to metodą Cliping Mask
    2 punkty
  19. No to parę sztuk pojedynczych ujęć i ja wrzucę wykonanych w Dolicach Orion 90/600mm+WO 0.8+Canon 60Da+NEQ6 M 3, iso 1000, czas 125s M 13, iso 1000, czas 125s M 92 iso 1000, czas 125s Veill część połudnoiwa NGC 6960 iso 1000 czas 430s Veill część północna NGC 6992 iso 1000 czas 300s
    2 punkty
  20. Jeszcze jedno ujęcie z wiatrakowej wycieczki. Tym razem głównym celem były chmurki:)
    2 punkty
  21. Porad na temat zakupu lornetki poszukują astroamatorzy zarówno początkujący jak i doświadczeni. Każdemu potrzebne są nieco odmienne informacje. Dlatego łatwiej zestawić ostrzeżenia przed popełnieniem błędu niż konkretne rady. Warto jednak uświadomić sobie, że wszelkie ostrzeżenia są względne i nie w każdych okolicznościach obowiązują. Jednak reguły można łamać dopiero po ich poznaniu. W przeciwnym razie zapłacimy tzw. frycowe ? dostaniemy nie sprzęt, jakiego potrzebujemy, tylko wiedzę, czego nie robić na przyszłość. Więc może od razu zestawmy sobie, czego (raczej) nie należy robić. - Nie kupować lornetki z powłokami przeciwodblaskowymi barwy czerwonej, pomarańczowej, czy innej bardzo intensywnej. Gwarantowana utrata kilkudziesięciu procent zbieranego przez obiektywy światła oraz znaczne zafałszowanie barw. - Nie kupować lornetki ze zmiennym powiększeniem (zmienna ogniskowa, zoom). Dodatkowy mechanizm zmiany powiększenia wytnie znaczną część zbieranego światła (mniejsza sprawność optyczna), zmniejszy pole widzenia nawet o połowę, osłabi konstrukcję, rozszczelni lornetkę i zwiększy jej ciężar. Przy zmianie powiększenia najczęściej traci się ustawienie ostrości, w dodatku często niesymetrycznie ? w każdym oku inaczej. Duże powiększenia są w ogóle bezużyteczne ze względu na brak przy nich ostrości. - Nie kupować z niepewnego źródła. W żadnym wypadku od handlarza chodzącego po parkingu itp. (wciśnie bubel za cenę trzykrotnie wyższą niż gdzie indziej i przepadnie). Unikać bazarów (choć na niektórych dużych są stałe sklepiki oferujące np. sprzęt rosyjski). Bardzo ryzykowne jest allegro (sprzedający sami nie znają wad towaru). - Nie kupować lornetki taniej. Oczywiście, że cena to bardzo względna sprawa. Jednak nie da się wykonać precyzyjnego mechanizmu lornetki w szopie czy garażu, nie da się za bezcen oszlifować i pokryć powłokami soczewek i pryzmatów zgodnie z zaawansowaną technologią, obliczeniami krzywizn czy grubości, nie da się z bakelitu i gumy oponowej zrobić porządnej obudowy. Dlatego dobrą zasadą jest kupić sprzęt najdroższy, na jaki możemy sobie pozwolić. - Nie kupować sprzętu znanej marki po bardzo okazyjnej cenie, zwłaszcza z niepewnego źródła. Można przepłacić za podróbkę a fałszerz nie ma obiekcji także przed innymi oszustwami ? zawyżone parametry, złe szkło, brak powłok, uszkodzone elementy optyczne wewnątrz obudowy itp. - Nie podejmować nagłej decyzji. Przemyśleć swoje potrzeby, poradzić się kolegów, zorientować się w cenach i możliwościach zakupu. - Nie kupować bez obejrzenia, przymierzenia lornetki do oczu, dokładnego zaznajomienia się z modelem choćby poprzez Internet. Nie wszystko każdemu pasuje, odstęp okularów może być dla Ciebie za mały, ciężar za duży, muszle oczne niewygodne, odstęp źrenicy nieznośnie mały. Jeśli nie jesteś znawcą, który niejedną lornetkę miał w ręku i potrafi przetłumaczyć sklepowe parametry na praktykę ? koniecznie ?pomacaj? wybrany model przed zakupem. - Nie gonić za maksymalnym powiększeniem. Ograniczy ono ważniejszy parametr - pole widzenia, utrudni lub uniemożliwi korzystanie bez statywu, ściemni obraz, zmniejszy odstęp źrenicy. - Nie gonić za maksymalną źrenicą wyjściową (średnica krążka światła wychodzącego z okularu, obliczana przez podzielenie średnicy obiektywu przez powiększenie). Tylko młody człowiek w pełnej ciemności wykorzysta całkowicie źrenicę wyjściową ok. 7 mm, taką jak dają lornetki 7x50, 8x56 czy 9x63. W większości przypadków nie wykorzystasz całego światła zebranego przez sprzęt. Twoja źrenica nie rozszerzy się do 7 mm z powodu jasności otoczenia i nieba czy też prozaicznie z powodu wieku. - Nie wybierać lornetek o bardzo małym odstępie źrenicy (największa odległość okularu od oka, przy której jeszcze widać całe pole widzenia dawane przez sprzęt). 10 mm to za mało, 14 mm to wciąż niewiele, ponad 17 mm dobrze. - Nie wybierać lornetek o bardzo małym polu widzenia. 4 stopnie to bardzo mało -zarezerwowane dla lornet 15-16x60-70, 6 stopni to minimum dla średnich lornetek przeglądowych, powyżej 7 stopni bardzo dobrze. Pole widzenia to niezwykle ważny parametr lornetki, przy tym najczęściej lekceważony. - Nie kupować lornety ? sprzętu konkurującego z teleskopem, gdy się potrzebuje lornetki mobilnej i w miarę uniwersalnej. Dla mnie lorneta ? sprzęt statywowy, duży i ciężki, zaczyna się od ok. 70 mm średnicy obiektywu. 60 mm to duża lornetka, 50-56 mm średnia, 40-45 mm niewielka. Poniżej to w zasadzie nie jest sprzęt do obserwacji obiektów astronomicznych, poza ogólnym podziwianiem nieboskłonu. - Nie kupować małej lornetki turystycznej jako sprzętu astronomicznego. Umowna granica to około 40 mm średnicy obiektywu. Można oczywiście podziwiać niebo przez małą lornetkę a nawet gołym okiem, jednak trudno w takich warunkach dostrzec obiekty słabe i niewielkie. Jednak ostatnia porada jest najważniejsza ? nigdy nie należy rezygnować z zakupu lornetki. Ma ona możliwości niewspółmiernie duże w stosunku do swoich rozmiarów i wagi. Jest niezastąpiona przy zaznajamianiu się z nieboskłonem, lecz także ukazuje tysiące obiektów głębokiego nieba i oferuje jakość obrazu nieosiągalną dla innych rodzajów sprzętu astronomicznego.
    1 punkt
  22. TS 130/910 0.79x, Atik383, 600s, EQ6, niebo podmiejskie 5 - 5.5mag. Filtr Baader L, resize 50%. Leiter 9 - Mały Orion, tuż obok NGC7000 Okolice B361. U góry po lewej planetarka Sh1-89
    1 punkt
  23. 1 punkt
  24. Super i troszkę mocno "cukierkowe", aż chce się liznąć
    1 punkt
  25. Witam To zdjęcie może nie jest najlepszym jakie udało mi się wykonać, jest za to jednym z tych, które podczas obróbki sprawiało mi bardzo dużo kłopotu. Mam wrażenie, że co trzecia lub czwarta gwiazdka to galaktyka. Jak to obrabiać? Nie da się każdej galaktyki osobno, bo jest ich za dużo. Zastosowałem tutaj hurtową obróbkę galaktyk, którą musiałem powtórzyć kilka razy. Podczas obróbki na pewno pominąłem trochę malutkich paproszków. Będą one bardzo słabiutko widoczne, jeśli w ogóle dostrzegalne. Mam trochę takie wrażenie, jakby ta gromadka była zbyt trudna dla mojego sprzętu i moich umiejętności. Ale coś wyszło. Nie udało mi się uchwycić pióropuszy gazu w NGC 1275. Parametry to: 61x60s. ISO 1600, Canon 1200D, newton (150/750) EDIT: Może coś doradzicie?
    1 punkt
  26. Hmhm, ale jak patrzę na http://sensorgen.info/CanonEOS-50D.html i na http://sensorgen.info/CanonEOS-400D.html to dla ISO200 szum odczytu 400D to 14.6, a więc więcej, niż 9.9 dla 50D. Im większa wartość szumu odczytu (read noise) tym gorzej. Natomiast pojemność piksela (czyli saturation) jest nieco większa dla 400D, ponieważ posiada on większy piksel, a to wpływa mocno na tę wartość. Dodatkowo 50D posiada też sporo większą sprawność kwantową (48% vs 34%), czyli tylko na tym parametrze zyskujemy całkiem dużo. Do tego należy dodać szum termiczny - na sensorgen.info nie ma informacji na jego temat, ale 400D ze względu na generację sensora i większy piksel będzie bardziej szumiał. Wszystkie te czynniki wpływają na końcowy efekt w postaci zdjęcia. Ciężko tak rozpatrywać te parametry osobno, ale generalnie "przepisem" na sukces będzie połączenie dużej sprawności kwantowej QE z małym szumem odczytu Read noise przy zachowaniu sensownej pojemności piksela Saturation i zakładając, że szum termiczny jest trzymany w ryzach - ale ten ostatni we współczesnych matrycach jest już zazwyczaj na przyzwoitym poziomie Z kolei dynamika sensora DR to stosunek pojemności piksela Saturation do szumu odczytu. Jest kilka modeli Canona na które warto zwrócić uwagę amatorów fotografii nocnej - z tego co wiem, to obecnie są to (kolejność nieprzypadkowa ) : 6D, 7D mark II, 5D mark III, a z niższych serii 70D i 750D. Nie bez znaczenia jest też fakt, że nowsze lustrzanki Canona są bardziej czułe w pasmie Ha od starszych modeli, a to cenna cecha dla amatorów astrofoto, którzy nie chcą przerabiać aparatu przez wymianę filtra przed matrycą.
    1 punkt
  27. Wczorajszego wieczoru sprawdzałem miejscówkę, którą upatrzyłem wcześniej za dnia, jakieś 15-20 km od Włodawy. Miałem budżetowe 15/70 i 12/50. Messier 24 zawsze był dla mnie jednym z najpiękniejszych widoków ale wczoraj, dzięki Barnardom 92-93 oraz B304, stał się jeszcze piękniejszy. Z upływem kolejnych powrotów plamy stawały się coraz mocniej i wyraźniej widoczne a smuga B304 nie tylko stała się oczywista ale ujawniła drugą odnogę, przypominając trochę rozwidlenie dróg. Była ze mną dziewczyna, która po krótkim wytłumaczeniu czego i gdzie szukać, bez większego trudu potwierdziła widoczność wszystkich trzech ciemnych mgławic. Usiłując wypatrzeć coś jeszcze, zapamiętałem słabo widoczną ciemniejszą plamę na lewo od B92-93, której położenie wskazuje na B307. Trochę minęło odkąd miałem w planach te cele ale w końcu niespodziewanie przyszedł ich czas
    1 punkt
  28. Z zainteresowaniem czytałem niniejszy wątek. I wpadł mi do głowy poniższy pomysł który od razu zrealizowałem. Skoro telekonwerter to luneta Galileusza, która składa się z obiektywu skupiającego i okularu rozpraszającego, to może zrezygnować z osobnego okularu i pogorszyć sobie na MINUS swój wzrok. Zakupiłem soczewkę kontaktową -10D (f=100mm) i po włożeniu sobie jej do oka, popatrzałem na szkło achromatyczne z lunetki o ogniskowej 200mm. Zgodnie z przewidywaniami zobaczyłem obraz powiększony 2x. Aby uzyskiwać ostre obrazy soczewkę musiałem trzymać w odległości 80-100mm, z dużą tolerancją, oko nadążało z akomodacją. Kupiłem soczewkę kontaktową sferyczną zamiast asferycznej stąd na jasnych gwiazdach jak Wega pojawiało się halo. Mniej jasne gwiazdy były punktowe. Nie zauważyłem aberracji chromatycznej, ani komy. Wynika to może z tego że okular soczewki kontaktowej podążał za okiem i nie ma tu problemu z osiowością. Ogólnie nie jest to metoda wygodna, zważywszy że pierwszy raz zakładałem soczewkę kontaktową. A jakie miałem problemy żeby ją wyjąć z oka :). Potraktowałem to jako eksperyment, uważam że udany. Może kiedyś powtórzę to z soczewką kontaktową asferyczną -20D (f=50mm). Może też kiedyś z soczewką kontaktową -20D uda mi się popatrzeć w wyciąg teleskopu o dłuższej ogniskowej. Tylko z uwagi na to, że soczewkę lunetki f=200mm musiałem trzymać w odległości ok 90mm od oka, bardziej do tego eksperymentu przydałby się teleskop rozsuwany, gdyż po jego lekkim zsunięciu ogniskowa zwierciadła głównego przeszła by za soczewkę oka. Pozdrawiam Marcin
    1 punkt
  29. Kawałeczek Drogi Mlecznej nad Bieszczadami... Olympus PEN E-PL7, Kit 14-42@14 f/3.5, Aparat na stoliku Stack 150x5s - 12min 30s. Tylko wyrównane poziomy.
    1 punkt
  30. Wszyscy którzy nie przyjechali, bo stwierdzili, że za daleko mają czego żałować Pogoda była świetna, nocne niebo było świetne, ekipa była świetna i Bieszczady również są świetne. Ogólnie 11/10
    1 punkt
  31. Witam Wczoraj, jak pewnie większość z nas wycelowałem teleskop w piękne gwiaździste niebo. Wziąłem łatwy obiekt. Przed nim i po nim były dwa trudniejsze. Postanowiłem skrócić czas naświetlania z 60 do 45 sekund. Kiedyś fociłęm Chichoty dawno temu w projekcji afokalnej kompaktem. Moim zdaniem czas skróciłem słusznie. Oto rezultat. (opis na zdjęciu) Pozdrawiam
    1 punkt
  32. Jeszcze jedno wczorajsze. Tym razem z krótszą ogniskową 1,5m.
    1 punkt
  33. Tak, taki blacik w kącie pod komputer, ale mocowany do ścianek. A z miejscem nie jest najgorzej - dziś zawiesiłem refraktor i jest akurat miejsce wokół na krzesełko i szopkowy wizual z każdej pozycji. No i w końcu - dziś pierwsze światło z astroszopki. Jeszcze bez instalacji, po staremu, ale jest Droga Mleczna w Strzale - jakiś Palomar z jakimś ciemnym obłokiem na dole - 300 sekund luminancji.
    1 punkt
  34. Dzisiejsze zdjęcie zachodu:
    1 punkt
  35. Po kilku latach przygód z astrofoto newtonem chciałbym przedstawić jak w miarę sprawnie ogarnąć ten temat. Opiszę sposób, który sobie przez ten czas wypracowałem - oczywiście na pewno można to robić na wiele innych, ale wg mnie bardzo ważne jest aby wszystkie kroki robić ze zrozumieniem do czego służą i co będą powodowały. Należy też pamiętać, że kolimacja i walka z ugięciami jest tym ważniejsza, im bardziej światłosilny mamy sprzęt, im mniejszy piksel mamy w kamerce oraz im większy nasza kamerka posiada sensor. Będziemy potrzebowali: - kolimator laserowy - kolimator z pudełka kliszy - teleskop w systemie newtona Krok 1 - kolimacja kolimatora :) Kolimator skolimujemy teleskopem, żeby później móc odwrócić role :) Teleskop ustawiamy poziomo wyciągiem w górę, w wyciąg wkładamy kolimator (może być przez przejściówkę oczywiście). Nie dokręcamy żadnych śrubek dociskowych - kolimator spoczywa swobodnie w wyciągu. Po włączeniu obracamy kolimator wokół osi i obserwujemy plamkę światła na lustrze głównym. Jeśli w trakcie obracania zakreśla ona kółka musimy skolimować kolimator. Zazwyczaj pod osłonką gumową albo schowane gdzie indziej są śrubki regulacyjne. Przez delikatne regulacje doprowadzamy do stanu w którym podczas obracania kolimatora plamka stoi w miejscu. Pułapki - podczas tej operacji zwracamy uwagę czy pomiędzy obudową kolimatora a tuleją wyciągu nie ma jakiś brudów które będą powodowały złe ustawienie kolimatora. Jeśli nasz wyciąg albo przejściówka jest krzywo wykonana, nie skolimujemy kolimatora prawidłowo. Po co? Kolimatorem laserowym będziemy ustawiać wyciąg względem tubusu oraz LW względem wyciągu. Bez tego nie skolimujemy prawidłowo teleskopu pod astrofoto. Można to też zrobić kombinacjami zwykłego kolimatora otworkowego z tulejkami i innymi gadżetami, ale nie znalazłem sposobu na wygodne i powtarzalne zrobienie tego w ten sposób. Krok 2 - ustawianie wyciągu Wymontowujemy z teleskopu LW wraz z pająkiem. Zaznaczamy na ściance naprzeciwko wyciągu punkt odpowiadający środkowi tubusu wyciągu. Musimy jak najdokładniej określić ten punkt i oznaczyć go tymczasowo na wewnętrznej ściance tubusu. Pomiar odległości od górnej krawędzi tubusu jest w miarę prosty, natomiast określenie położenia w drugiej osi (prostopadłej do osi optycznej teleskopu) może być bardziej skomplikowane - można zmierzyć obwód tubusu i zaznaczyć punkt w połowie obwodu mierząc od środka tubusu wyciągu. Można też wymontować LW z pająka, wycentrować pająk i zawiesić w środku pająka nitkę z ciężarkiem. Po pionowym ustawieniu teleskopu (sprawdzić poziomicą) patrząc przez kolimator z pudełka po kliszy przez nitkę będziemy mogli oznaczyć na ściance interesujące nas miejsce (rys. 1). Po wyznaczeniu tego ważnego punktu kładziemy teleskop poziomo, wkładamy kolimator laserowy w wyciąg (bez dokręcania śrubek) i doprowadzamy do stanu w którym promień trafia w oznaczony punkt. W moim pierwszym teleskopie GSO musiałem w trzech rogach pomiędzy wyciąg i tubus podłożyć podkładki o grubości 1.5, 2 i 3mm - tak wygląda chińskie rękodzieło. Przy teleskopie o światłosile f/5 i matrycy KAF8300 niedokładność ustawienia plamki lasera przy tym pomiarze o 1mm już powoduje widoczne zniekształcenia w narożnikach obrazu. Po co? Teoretycznie z krzywo ustawionym wyciągiem skolimujemy teleskop laserem albo pudełkiem kliszy, ale osie symetrii teleskopu, zwierciadeł i wyciągu nie będą się pokrywały z osiami optycznymi i obraz będzie zniekształcony - im dalej od środka kadru, tym bardziej. Dodatkowym efektem ubocznym będzie najprawdopodobniej niesymetryczny flat. Na szczęście operację tą trzeba wykonywać bardzo rzadko, albo tylko raz, ale jest ona ważna - na dokładnym ustawieniu wyciągu opierają się wszyskie kolejne etapy kolimacji. Krok 3 - ustawianie LW Lusterko wtórne ma bardzo wiele stopni swobody niestety i ustawić go trzeba w dwóch etapach. Dodatkowo LW może mieć ustawiony offset - czyli może być przesuniete wzdłuż swojej płaszczyzny w kierunku lustra głównego i od wyciągu. Najpierw centrujemy pająk w tubusie teleskopu używając nakrętek mocujących pająk. Oczywiście jak najdokładniej. Krążek z tektury dopasowany do środka tubusa teleskopu z otworkiem w środku sprawdza się dobrze. Kolejny krok to ustawienie środka optycznego LW w osi wyciągu. Jeśli LW nie ma offsetu środek optyczny pokrywa się z geometrycznym. Jeśli offset jest ustawiony (LW jest przyklejone z pewnym przesunięciem do pająka) to środek optyczny będzie przesunięty o wielkość offsetu w górę LW. Najlepiej wyciąć z papieru elipsę o wielkości LW i zaznaczyć na niej środek optyczny i umocować ten krążek na LW używając na przykład na brzegach taśmy klejącej. Następnie kładziemy teleskop poziomo, wkładamy kolimator laserowy w wyciąg (bez dokręcania śrubek) i ustawiamy wysokość LW nad LG używając środkowej śruby regulacyjnej w pająku obserwując plamkę lasera na przyklejonym krążku papieru. Będzie trzeba w tym cely wyjąć z teleskopu LG, chyba że nasz kolimator ma szkiełko przez które możemy zaglądać do wnętrza tubusu (jak np kolimator Baadera). Potem dwiema tylnymi śrubami regulacyjnymi w pająku (tymi bardziej oddalonymi od wyciągu) ustawiamy laser w środku optycznym LW w płaszczyźnie prostopadłej do osi tubusu teleskopu (rys. 2). Pułapki - jeśli po ustawieniu lasera w środku optycznym LW będzie przekrzywione w bok (patrząc w tubus wyciągu) to trzeba poprawić położenie środka pająka w tubusie teleskopu. Po ustawieniu LW względem wyciągu nie ruszamy już dwóch śrubek kolimacyjnych pająka - tych bardziej oddalonych od wyciągu (tylnich). Kolejny krok to ustawienie nachylenia i obrotu LW. Zdejmujemy papierowy krążek, luzujemy przednią śrubkę kolimacyjną pająka i obracamy oprawę LW tak, aby promień lasera ustawił się na LG w osi wyciągu (rys. 3). Następnie przednią oraz środkową śrubą kolimacyjną pająka ustawiamy promień lasera dokładnie w środku znacznika na LG. Po co? Z krzywo ustawionym LW też jesteśmy w stanie skolimować teleskop laserem albo pudełkiem po kliszy, ale ponownie osie optyczne i symetrii nie będą się pokrywały i obraz będzie zniekształcony przy brzegach, oraz flat będzie najprawdopodobniej niesymetryczny. Po co komu offset? Jeśli mamy ustawiony na LW offset to niech tak zostanie. Jeśli nie mamy to też nie ma tragedii - offset na LW powoduje jedynie, że matryca CCD jest oświetlona symetrycznie. Bez offsetu środek oświetlonego pola będzie nieco przesunięty względem osi optycznej i flat będzie niesymetryczny. Jeśli po jednej stronie na przykład mamy spadek oświetlenia 5% a po drugiej 7% to nie jest to żaden problem. Jeśli po jednej stronie mamy spadek 20% a po drugiej 30% to znaczy... że mamy za małe LW :) Ważne żeby w trakcie kolimacji LW być świadomym faktu posiadania albo nie posiadania offsetu i odpowiednio ustawić LW. Jeśli LW z offsetem ustawimy względem środka geometrycznego LW, to nie będziemy w stanie skolimować prawidłowo teleskopu a dodatkowo nasze klatki flat będą ultra niesymetryczne. Krok 4 - ustawianie LG To już na pewno każdy potrafi :) Pudełko od kliszy tutaj znakomicie spełnia swoją rolę. Po prawidłowym wykonaniu kroków 1-3 kolimacja LG to czysta przyjemność, trwa kilka sekund i po tej operacji nagle wtem wszystkie elementy układają się w idealną całość :) Krok 5 - ugięcia w wyciągu Walka z ugięciami w zestawie do astrofoto to temat na osobny elaborat, tutaj tylko odniosę się do ugięć w wyciągu, ponieważ ten element opisałem przy okazji kolimacji. W wyciągu możemy mieć ugięcia na: - mocowaniu wyciągu do tubusu. Słaby tubus sam w sobie może się uginać w miejscu mocowania wyciągu. Walczyć z tym można usztywniając na przykład tubus teleskopu wręgami wewnętrznymi, albo zewnętrznymi pierścieniami przykręconymi dodatkowo do podstawy wyciągu (rys. 4). - tubusie w wyciągu. Najpopularniejsze chyba wyciągi używane przez amatorów astrofotografii to wyciągi Crayforda. Na rys. 1 schematycznie zaznaczyłem ideę działania. Dolna rolka z pokrętłem dociska tubus wyciągu do górnych rolek prowadzących (najczęściej czterech). Górne rolki rzadko są problemem, ale dolna ośka jest potencjalnym miejscem ugięć. W tanich wyciągach GSO czy SW które miałem, dolna ośka jest nie za gruba i dosłownie można ją wyginać w palcach. Jest dodatkowo od dołu podpierana korytkiem z twardego plastiku i dociskana śrubą do regulacji tarcia, ale nie są to wszystko rozwiązania idealne. Dla porównania w wyciągu Baader Steeltrack dolna ośka to już solidny kawał stali, ale co z tego skoro od dołu dociskana jest śrubą regulacyjną z nakładką z nylonu, który jest dość miękki i ugina się pod obciążeniem większymi kamerami (jak np Atik383 z kołem filtrowym i korektorem komy). Wyciągi niskoprofilowe mają się jeszcze gorzej, ponieważ odstęp pomiędzy górnymi rolkami prowadzącymi jest niewielki i na punkty podparcia dzialają większe siły - np Atik383 z kołem i korektorem waży prawie 2kg. Oddalony jest od osi pokrętła wyciągu o około 8cm, a pomiędzy górnymi rolkami jest odległość 2cm. Czyli siła uginająca pomiędzy jedną parą rolek i ośką pokrętła to około 16kg! I niestety pomimo że ośka w Steeltracku jest dość pancerna to się ugina i nylonowa podkładka niczego nie zmienia. Wystarczy ugięcie o 0.1mm, żeby promień lasera na LG przesunął się już o kilka mm a to rujnuje całą kolimację :( W przypadku Steeltracka można wymienić podkładkę z nylonu na grzybek z brązu albo mosiądzu i ewentualnie umieścić pomiędzy nim i śrubą regulacyjną krążek np grubej folii PCV. Alternatywy dla GSO nie znalazłem.
    1 punkt
  36. Super opracowanie Łukaszu 8) Mam nadzieję, że nie obrazisz się za ,,spedeefienie" Twojej pracy ??? Myślę, że wielu użytkowników z niej skorzysta. Szanowni Userzy oto praca gotowa do pobrania Kolimacja newtona pod astro-foto.pdf
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)