Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.02.2017 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Małe niemieckie miasteczko Greisfwald (56 tys. mieszkańców) i jego okolice są ważnym miejscem dla energetyki jądrowej. Tutaj znajduje zamknięta elektrownia jądrowa (Lubmin) oraz największa na świecie "butelka magnetyczna" do trzymania plazmy (30 m3) typu stellarator. Oba obiekty są dostępne dla zorganizowanych grup zwiedzających. Wybraliśmy się tam rankiem 9 stycznia 2017 roku grupą 40-osobową w ramach wycieczki oddziałowej PTMA-Szczecin (Greisfwald znajduje się około 2 godziny jazdy samochodem od Szczecina). Najpierw niedaleko Greisfwaldu zwiedziliśmy kartę z przeszłości - zamkniętą elektrownię jądrową w Lubminie na Zatoką Pomorską. Elektrownia w Lubminie działała od lat 70-tych XX wieku (wtedy jeszcze było NRD ...) i została zamknięta po zjednoczeniu Niemiec i nadal trwa jej stopnniowy demontaż. Elektrownia miała docelowo miała liczyć 8 bloków zawierających każdy rektor jądrowy typu WWER 440/213. Skrót WWER pochodzi z j. rosyjskiego Wodno Wodianoj Energeticzeskij Reaktor. Są one bezpieczniejsze niż czernobylskie RBMK-1000, ale Niemcy zdecydowali się na ich zamknięcie. Reaktory tego typu są chłodzone wodą o temperaturze 270-300 stopni C pod ciśnieniem 125 atmosfer (w tych warunkach fizycznych jeszcze woda nie wrze). Moderatorem (substancja spowalniająca neutrony) jest również woda. UWAGA! Tekst bogato ilustrowałem zdjęciami własnymi (RB_...) oraz Qbanosa (JR_...) i Admirala (MPA_...). Zwiedzanie tej zamkniętej elektrowni zabrało nam około 2 godz. w dwóch grupach <=20 osób. Przed zwiedzaniem wysłuchaliśmy ok. 0,5-godzinną prezentację w (łamanym) j. angielskim jednego z inżynierów, który pracował w tej elektrowni za czasów NRD, a teraz oprowadza wycieczki. Również obejrzeliśmy wystawę poświęconą tej elektrowni. W elektrowni w Lubminie prąd wytwarzały 4 bloki (...reaktory). Blok 5 przez krótki okres był napełniony paliwem uranowym, ale ostatecznie również został wyłączony. Natomiast pozostałe bloki (6,7,8) były w trakcie budowy, którą zatrzymano po zjednoczeniu Niemiec i nie były napełniane materiałami radioaktywnymi. Zwiedziliśmy blok nr 6, do którego są przygotowane obrazkowe materiały w j. angielskim. Pozwoliłem sobie z nich "wyciąć" ogólny schemat pomieszczeń reaktora. W bloku nr 6 jest kilka ?pięter? (tzw. poziomów względem wejścia: -4,5m; -0,6m; 0m; +5,4m; +9,9m; +12,5m; 16,5m; 50,4m). Duże wrażenie na mnie zrobił pokój sensorów (A - sensor room), w którym rozmieszczone 214 urządzeń mierzących ciśnienie, 1000 zaworów. Nieco niżej (poziom -0,6m) znajduje się basen napełniony wodą (C- cooling pond heat exchanger), w którym były przechowywane pręty uranowe przez 3 lat przed zamontowaniem do reaktora. Woda w tym basenie nagrzewała sie do kilkudziesięciu stopni C. W tym reaktorze co roku była wymieniana 1/3 prętów paliwowych. Wejście do pomieszczenia z basenem do przechowywania prętów uranowych. Na poziomie -0,6 m zwiedziliśmy również okrągłe pomieszczenie do pomiaru strumienia neutronów generowanych przez reaktor (B - neutron flux). W tym pokoju znajdują się 24 kanały, w których umieszczono ruchome komory jonizacyjne W pomieszczeniu "B-neutron flux" znajduje się też symboliczne centrum sterowania reaktorem (tylko 2 "biurka", normalnie to byłaby cała hala). A tak powinna wyglądać oryginalna sterownia tego reaktora. Największa atrakcja na poziomie +9,9 (M-reactor) - możliwość zajrzenia do wnętrza reaktora jądrowego typu WWER 440/213. Na szczęście nie było tam 42 ton uranu Do zobaczenia wnętrza reaktora ustawiła się spora kolejka W bryle bloku nr o wyskości ponad 50m znajduje się dużo pustej przestrzeni o objętości ~60 tys. m3 na pasywny system bezpieczeństwa (12 pomieszczeń kondensacyjnych, 4 pułapki gazowe), którego celem jest niedopuszczenie do wydostania się na zewnątrz skażonej promieniotwórczo wody w sytuacji, gdyby zawiódł główny obwód chłodzący reaktora. Jedną z pułapek gazowych planuje się adaptować na halę do tenisa. Inne ciekawe widoki wewnątrz bloku nr 6 ... c.d.n.
    8 punktów
  2. To już moje trzecie podejście do tego obiektu i wciąż mam z nim ogromne problemy. Myślę, że jeszcze raz będę kiedyś podchodził, ale tym razem spod naprawdę ciemnego nieba. A tymczasem zebrane w styczniu 8 godzin LRGB w klatkach po 3 minuty. Refraktor TS 130/910 0.79x, QHY163M, EQ6, niebo podmiejskie, przejrzystość średnia, seeing słaby. Warto chyba będzie trochę Ha dopalić, żeby uwypuklić obszary HII w tej galaktyce, których jest tam wiele. Na razie tak mizernie i nieśmiało pokazują się lekką magentą Galaktyka gościła oczywiście w cyklu OT http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/5985-obiekt-tygodnia-19112014-m-33/ Może w końcu uda mi się coś sfotografować, czego jeszcze tam nie było. Wyścig trwa
    6 punktów
  3. Hej. dzis wrzucam meduze. lezala na dysku od grudnia i spokojnie czekala na swoja kolej 40x1200s Ha 25x300s RGB ED80+QHY8L+NEQ6 o gwiazdkach na rogach wem
    5 punktów
  4. Miałem okienko między zaczętymi obiektami, wykorzystałem je na szybkie m3 NEQ6, SW 150/750, QHY8L 20x600s.
    3 punkty
  5. Triplet Lwa (również Grupa M66) ? mała grupa galaktyk znajdująca się w konstelacji Lwa w odległości 35 milionów lat świetlnych. Do grupy tej należą galaktyki: Messier 65, Messier 66 oraz NGC 3628 (Hamburger). Triplet Lwa wraz z grupą Lew I może stanowić większą grupę należącą do Supergromady Lokalnej. TS70APO / Atik 428ex / L 50x180 RGB 20x180 / MaximDL+ PS CS3
    3 punkty
  6. Galaktyka Bodego (znana również jako Messier 81, M81 lub NGC 3031) ? galaktyka spiralna, położona w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Galaktyka ta należy do Grupy galaktyk M81. Dzięki swojej bliskości względem Ziemi, dużemu rozmiarowi oraz aktywnemu jądru (w którym znajduje się supermasywna czarna dziura o masie 70 milionów mas Słońca). Messier 81 była obszernie badana przez profesjonalnych astronomów. Duże rozmiary galaktyki i jej relatywnie duża jasność czynią ją ponadto popularnym celem obieranym przez amatorskich astronomów. Galaktyka Cygaro (Messier 82, M82, NGC 3034) ? galaktyka spiralna z poprzeczką w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. W zakresie podczerwieni jest najjaśniejszą galaktyką na niebie. Messier 82 jest galaktyką burzy gwiazdowej, co oznacza, że zachodzi w niej intensywny proces powstawania nowych gwiazd. TS70APO / Atik 428ex / L 40x180 RGB 20x180 Ha 25x300
    3 punkty
  7. Kilka lat temu w ofercie Delta Optical pojawiła się lornetka SkyGuide 15x70. Była to na naszym rynku nowość, coś pośredniego pomiędzy budżetowym Celestronem SkyMaster a solidnymi, ciężkimi, ale też dość drogimi modelami z serii BA8, sprzedawanymi pod różnymi markami. Niestety, po pewnym czasie lornetki SkyGuide zniknęły z oferty i długo były niedostępne. Niedawno sytuacja się zmieniła. Delta Optical ponownie wprowadziła model SkyGuide do sprzedaży, co wzbogaciło wybór w popularnym segmencie lornetek 15x70. Przyjrzyjmy się obecnej edycji nieco dokładniej. Wrażenia ogólne i mechanika Lornetka SkyGuide 15x70 jest przedstawicielką serii BA5 z szerokiej oferty chińskiego producenta lornetek United Optics z Kunming. Dostarczana jest w standardowej walizce z dopasowaną wkładką piankową, a w zestawie jest również pasek na ramię, niestety bez miękkiej wstawki chroniącej skórę szyi. Choć walizka jest typowym masowym wyrobem chińskim, jest to zdecydowany krok naprzód w stosunku do miękkiego futerału Celestrona SkyMaster i nawiązanie do standardów panujących w wyższym segmencie lornetek astronomicznych. Wnętrze wykonane jest przyzwoicie, choć bez dbałości o szczegóły wykończenia. Ogumowanie lornetki jest jednorodne, z ozdobnym karbowaniem na korpusie z pryzmatami, które jest wyprofilowane na ułożenie palców wskazującego i środkowego. Spód tej części korpusu również posiada karbowanie w postaci wypustek?półkul na pewny chwyt kciuków. Tubusy obiektywowe są ogumowane standardowo, a gładka guma nachodzi na przednie krawędzie tubusów, co pozwala postawić lornetkę pionowo bez obaw o zarysowania. Soczewki obiektywów są przy tym bezpiecznie cofnięte w głąb tubusów. Całość ogumowania ściśle przylega do metalowego korpusu i jest starannie dopasowana do jego kształtu. Ogumowana jest również oś środkowa mostka. Od przodu oś zakończona jest gwintem na adapter statywowy (z gwintowaną plastikową zaślepką), a od tyłu podziałką rozstawu okularów, której wskazania są fabrycznie mocno przesunięte ?w dół?. Lekkie odkręcenie śrubki pozwoli najprawdopodobniej na regulację podziałki, jednak ja nie chciałem ingerować w oryginalne ustawienie. Podziałka ma oznaczenia co 5 mm, zbyt skromne do szybkiego ustawienia ?swojego? rozstawu. Tylna część korpusu nie jest ogumowana. Widać na niej po 5 śrub z każdej strony i nadruki specyfikacyjne. Ogólnie lornetka sprawia wrażenie solidnej i odpornej na rozkolimowanie przy byle stuknięciu. Waga lornetki gotowej do obserwacji to 1740 gramów (pamiętajmy, że korpus jest metalowy). Jest to o około 400 gramów więcej niż waga Celestrona SkyMaster i około 800 gramów mniej niż lornetka Delta Optical 15x70 Extreme ED. To, co mechanicznie wyróżnia SkyGuide od tańszych Celestronów, to system regulacji ostrości. Zamiast ostrzenia centralnego z mostkiem okularowym, otrzymujemy system ostrzenia indywidualnego w okularach. To zdecydowanie lepsze i solidniejsze rozwiązanie dla miłośników astronomii. Unikamy ugięć na mostku, a zyskujemy na trwałości raz ustawionej ostrości. Z drugiej strony, tracimy możliwość szybkiej regulacji w przypadku dynamicznych obserwacji ziemskich. Jednak sama nazwa lornetki sugeruje, że jest ona dedykowana miłośnikom obserwacji nocnego nieba. Regulacja ostrości w okularach działa lekko i stabilnie, ale trudno określić jej pracę jako płynną. Szczególnie w przypadku lewego okularu ma się wrażenie, że producent poskąpił na smarze, przez co pracę okularu nazwałbym chropowatą. Okulary mają na obwodzie karbowanie, które pomaga w ustawianiu ostrości i są równomiernie osadzone w tulejach. Regulacja dioptrii to od ?4 do +4 na każdym okularze, choć faktyczny obrót pozwala na znacznie szerszą regulację, nierównomiernie rozłożoną w każdym okularze po każdej stronie obrotu. Muszle oczne to standardowe gumowe nakładki, które dość łatwo dają się odginać. Niestety, już pierwsze obserwacje wykazały, że muszle oczne są za długie w stosunku do odsunięcia źrenicy wyjściowej. Aby objąć całe pole widzenia, trzeba mocno docisnąć muszle do oczodołów, co szybko staje się niewygodne i skutkuje bólem. Następstwa zastosowania zbyt długich muszli opiszę nieco później. Regulacja rozstawu okularów działa płynnie i z należytym oporem. Deklarowany zakres rozstawu to 60?74 mm, jednak zmierzony zakres różni się od deklarowanego i wynosi 63?75 mm. Gumowe dekle obiektywów bardzo dobrze trzymają się na tubusach. Są wciskane, co wydatnie wpływa na stabilność łączenia. Podobne rozwiązanie pamiętamy z lornetki Lunt 11x70, recenzowanej już na Astronocach. Ochrona okularów to gumowe dekielki połączone elastycznym mostkiem, które nachodzą głęboko na muszle oczne i pewnie się na nich trzymają. Dekielki mają po obu stronach uszka do przewleczenia paska. Optyka i wyczernienie Czas spojrzeć lornetce w oczy. Producent deklaruje zastosowanie powłok FMC. Soczewki obiektywów posiadają powłoki w standardowej zieleni wpadającej w seledyn, a ich intensywność jest średnia. Jak na mój gust, powłoki odbijają nieco zbyt wiele światła. Za to wnętrze tubusów jest zaskakująco dobrze zmatowione i wyczernione, choć przed pryzmatami widać pierścień?przysłonę ograniczający przelot optyczny, który przy mocnym oświetleniu odbija sporo światła. Pryzmaty BaK-4 wydają się być pokryte zielonkawą powłoką, a ich mocowanie jest w pełni wyczernione, oprócz niewielkich placków szarego kleju, po jednym na każdy tor optyczny. Soczewki okularów mają powłoki zielonkawo-seledynowe z domieszką fioletu. Okolice źrenic wyjściowych są nieco za jasne, z widocznymi odblaskami w okolicy pryzmatów, z dwoma szczególnie jasnymi, położonymi w dole i na zewnątrz przy każdej ze źrenic. Widoczny jest też jasny okrąg generowany najprawdopodobniej w optyce okularów. Patrząc od strony obiektywów na jasne tło, krawędzie pryzmatów i elementy konstrukcyjne w części pryzmatowej dość wyraźnie ?świecą?. Odsunięcie źrenic jest dość komfortowe, ale brakuje nieco odległości do wygodnych obserwacji w okularach korekcyjnych. Zaryzykuję stwierdzenie, że jest mniejsze niż deklarowane 18 mm. Diafragma odcina się ostro i ma delikatne, niebieskie zabarwienie. Kolimacja lornetki nie budzi zastrzeżeń. Pole widzenia zmierzone na gwiazdach wynosi 4,12° i jest węższe niż deklarowane 4,4° w specyfikacji. Co ciekawe, na korpusie lornetki widnieje wartość 4,0°, która jest nieco niższa niż zmierzona. Tak czy inaczej, pole własne okularów to ponad 60°, więc o efekcie studni nie ma mowy. Obserwacje dzienne Lornetka SkyGuide daje naprawdę sporo frajdy podczas obserwacji dziennych. Obraz jest ostry, odwzorowanie bieli bardzo dobre. Kolorystyka jest naturalna, kontrast wysoki, co daje ogólne wrażenie dużego skoku jakościowego w porównaniu do SkyMastera, którego obrazy można opisać jako nieco ?mdłe?, z przesunięciem ku zażółceniu. Przy osiowym ustawieniu oczu aberracja chromatyczna w środku pola widzenia jest bardzo niewielka, lecz poza ścisłym środkiem jest dość wyraźna, w postaci zielono-fioletowych obwódek na kontrastowych krawędziach, a przy diafragmie wręcz duża. Również zejście z osi optycznej skutkuje nagłym wzrostem aberracji. Jednak w środku pola, obraz nawet tak wymagających szczegółów jak gałęzie na jasnym tle nieba broni się swoją jakością i jedynie bardzo krytyczny obserwator może doczepić się do obecności szczątkowych obwódek chromatycznych. Za połową promienia pola widzenia daje się zauważyć lekka nieostrość, jednak dopiero przy diafragmie staje się ona wyraźna, ale wciąż nie dyskwalifikująca. W oczy rzuca się natomiast spora dystorsja poduszkowa, szczególnie gdy w polu widzenia mamy pionowe i poziome krawędzie i podczas przesuwania pola widzenia na bardziej zróżnicowanym krajobrazie. Jakość obrazu w ścisłym centrum pola widzenia oceniam wysoko. W codziennych obserwacjach odblaski nie przeszkadzają, choć są widoczne w specyficznych warunkach oświetleniowych. Na przykład, jako dość jednorodny, niewielki spadek kontrastu w dole pola widzenia przy jasnym tle nieba ponad krawędzią pola. Poprzestaję tu na ocenie standardowych obserwacji dziennych, bez bardzo jasnego obiektu w polu widzenia. Oceniając całe pole widzenia, mimo opisanych wad, pole jest w pełni użyteczne i nawet te trzy wady optyczne razem nie powodują wyraźnej degradacji obrazu. Dodając do tego fakt, że oczy skupiają się na środku pola, nie rejestrując w pełni jego jakości bliżej diafragmy, wrażenia obserwacyjne i odbiór całego pola widzenia są bardzo pozytywne. Bardzo dobrze oceniam też obserwacje samolotów na wysokościach przelotowych. Na maszynach można zidentyfikować malowania, rodzaj linii lotniczych oraz rozpoznać typ samolotu. Samoloty są ostre, a aberracja chromatyczna na ich krawędziach niewielka. A jak wpływają na obrazy dzienne zbyt długie muszle oczne? Przy komfortowym, lekkim dociśnięciu muszli do oczodołów widać jaśniejszy okrąg dzielący pole widzenia w połowie promienia. Dopiero mocne dociśnięcie muszli sprawia, że widzimy równomiernie oświetlone pole widzenia. Obserwacje nocne Testy nocne rozpocząłem od Księżyca na kilka dni przed pełnią i w czasie jej trwania. Księżycowa tarcza była ostra, kontrastowa, o naturalnej kolorystyce. W osi optycznej aberracja chromatyczna była znikoma, poza osią pojawiały się zielone i fioletowe obwódki, które nie zaburzały odbioru całości. Szczegóły wzdłuż terminatora były również ostre i kontrastowe. Po przesunięciu tarczy Księżyca poza połowę długości promienia pola widzenia, dystorsja zaczyna ją deformować i wzrasta aberracja chromatyczna na krawędzi księżycowej tarczy. Jednak to, co rzuca się w oczy to potężne odblaski w postaci jasnej obwódki wokół Księżyca (nie mylić z poświatą!) oraz ?duszków?. Z początku myślałem, że to wina moich okularów korekcyjnych, ale bez nich sytuacja się nie polepszyła. Dopiero po dosunięciu oczu do okularów lornetki przy wywiniętych muszlach ocznych obraz stał się czysty, niemal pozbawiony odblasków, jedynie z naturalną poświatą wokół Księżyca i delikatnymi ?duszkami?. Niestety, powód jest prozaiczny. Przy tak dopasowanych muszlach ocznych względem odsunięcia źrenicy wyjściowej, podczas obserwacji bez okularów korekcyjnych (czyli przy nie wywiniętych muszlach ocznych) nie da się uniknąć odblasków. Dopiero wywinięcie muszli ocznych i dosunięcie oczu eliminuje odblaski. Co gorsze, nawet przy wywiniętych muszlach ocznych, podczas obserwacji w okularach korekcyjnych nie ma możliwości takiego ustawienia oczu, by wyeliminować odblaski. Jeśli chodzi o odblaski podczas obserwacji najbliższych okolic Księżyca mając go poza polem widzenia, są one spore, jasne, o różnych kształtach i to niezależnie od kombinacji muszle oczne?oczy. Za długie muszle oczne są również przyczyną winietowania. Po tym gorzkim doświadczeniu przyszedł czas na gwiazdy. Tu już lornetce należą się same pochwały. Obrazy gwiazd są przyzwoicie punktowe, szczególnie w przypadku tych słabszych. Na jaśniejszych gwiazdach widać lekkie iskrzenie ? objaw astygmatyzmu. Ostrość gwiazd jest bardzo dobrze kontrolowana w całym polu widzenia. Dopiero blisko diafragmy widać wpływ komy, jednak nie jest to degradacja duża i widać ją przede wszystkim na jasnych gwiazdach. Szczątkowa aberracja chromatyczna widoczna jest jedynie na najjaśniejszych gwiazdach. Kolorystyka gwiazd jest bardzo dobrze oddana. Skanowanie pól gwiazdowych to prawdziwa przyjemność. Mimo przeciętnego pola widzenia można zatopić się w kosmosie. Wiele gromad otwartych jest pięknie rozbitych, a wysoki kontrast pozwala na wyławianie z tła słabszych obiektów. Parametry 15x70 to ogromny skok w stosunku do standardowych lornetek 10x50 i widać to doskonale. W czasie recenzowania lornetki miałem jeszcze sesję obserwacyjną przy Księżycu w fazie 63%, wiszącym wysoko na niebie. To praktycznie uniemożliwiło mi wyciągnięcie jakichkolwiek poważniejszych wniosków co do zasięgu lornetki na obiektach głębokiego nieba. Mogę jednak napisać, że w tak trudnych warunkach przez lornetkę udało się dostrzec galaktyki M64 i M104. Natomiast w obserwacjach gwiazd podwójnych Księżyc tak bardzo nie przeszkadza. Szersze układy, o separacji od około dwudziestu sekund łuku wzwyż, są rozdzielane wyraźnie. Przykładami są 40/41 Dra (5,7mag/6,0mag; sep. 19?) oraz 24 Com (5,1mag/6,3mag; sep. 20?). Więcej problemów sprawiają układy ciaśniejsze lub o wyraźnie jaśniejszym składniku A. Gwiazda ? CVn (2,9mag/5,5mag; sep. 19?) została rozdzielona po chwili wpatrywania się, natomiast Mizar (? UMa; 2,2mag/3,9mag; sep. 15?) sprawił nieco kłopotu, jednak po odpowiednim ustawieniu gwiazdy w polu widzenia i wycentrowaniu oczu w osiach optycznych, składnik B pojawił się zaraz przy składniku A. W tym przypadku rozdzielenie utrudnia widoczny astygmatyzm i lekka ?plackowatość? jaśniejszej gwiazdy. Podczas obserwacji obiektów głębokiego nieba obniżony komfort wynikający z niedopasowanych muszli ocznych nie doskwiera tak, jak w przypadku obserwacji w dzień, jednak wciąż najwygodniej i najwydajniej obserwuje się przy wywiniętych muszlach bez okularów korekcyjnych. Obejmujemy wtedy całe pole widzenia i unikamy winiety. Każda inna kombinacja wprowadza poczucie niedosytu jeśli chodzi o ergonomię obserwacji. Podsumowanie Lornetka Delta Optical SkyGuide, jako przedstawiciel średniej półki jakościowej, jest dobrym przykładem lornetki wyraźnie lepszej od popularnych tanich lornetek 15x70 (Celestron SkyMaster, Delta Optical StarLight), w cenie, którą wielu miłośników astronomii może zaakceptować. Solidna metalowa konstrukcja, indywidualne ogniskowanie w okularach i wodoodporność to jej zdecydowane zalety. Do tego dochodzi walizka, która może nie jest najsolidniejsza, ale spełnia swoje zadanie zapewniając bezpieczne przechowywanie i transport optyki. I to wszystko w cenie niższej niż 800 zł (ceny różnią się w zależności od sklepu). To cena dwa razy wyższa niż cena Celestrona SkyMaster i w tym przypadku jest to różnica w pełni uzasadniona, odzwierciedlająca skok jakościowy. Z drugiej strony, porównując z serią BA8 (np. lornetki Delta Optical Extreme ED), jest to niemal dwa razy taniej. Nie każdemu pasuje też lornetka dużo cięższa i mniej poręczna, jak przedstawicielki serii BA8. Niestety, nie udało się uniknąć wpadek. Największym grzechem tej lornetki są odblaski, z którymi optyka sobie po prostu nie radzi. Do tego dochodzą zbyt długie muszle oczne, które utrudniają komfortowe obserwacje i potęgują problem z odblaskami, oraz nieco zbyt duża dystorsja. Martwi też ograniczenie przelotu optycznego, które wpływa na obcięcie efektywnej apertury, a swoją wartością porównywalne jest do obcięcia znanego z serii BA1. Czy miłośnik astronomii, mający już w swoim arsenale mniejszą lornetkę, a chcący sięgnąć głębiej, powinien rozważyć zakup lornetki SkyGuide 15x70? Jeśli ma ograniczony budżet i nie stać go na serię BA8, Lunta czy Fujinona, zdecydowanie tak. Powinien też zignorować istnienie Celestrona SkyMaster. SkyGuide jest solidniejsza, lepiej wykonana, ma lepszą optykę i idealne w przypadku obserwacji astronomicznych indywidualne ogniskowanie. Lornetka ta jest solidnym łącznikiem pomiędzy tanimi, delikatnymi sprzętami serii BA1 a solidnymi, ciężkimi lornetami serii BA8. Lornetkę do recenzji udostępniła firma Delta Optical Oryginalny tekst ukazał się w miesięczniku Astronomia we wrześniu 2016 (wersję on-line znajdziesz również na stronie www.astronoce.pl)
    2 punkty
  8. Chcę w tym wątku przedstawić moje ATM-owe zabawy związane z montażem Star Adventurer. Na pierwszy ogień poszło "osławione" już podświetlenie lunetki biegunowej , którego nie można założyć do L-ki z powodu źle dobranych średnic (że też nikt o tym nie pomyślał w fazie projektowania SW SA). Dorobiłem redukcję która z jednej strony pasuje do L-ki a z drugiej do podświetlenia , fotki wszystko wyjaśniają. Do posadowienia montażu zakupiłem statyw z EQ3-2. Musiałem przerobić głowice tego statywu: -pozbywając się trzpienia który służy do ustawiania azymutu w oryginalnym EQ3-2 -poszerzyć podstawę żeby SA "leżał" na większej powierzchni Została wprasowana aluminiowa tuleja , później przetoczona aby uzyskać jednolitą powierzchnię. Pozostało tylko pomalować i złożyć statyw. Widziałem na forum link do fajnego patentu oferowanego w jakimś zagranicznym sklepie, który zastępuje ciężarek przeciwwagi akumulatorem (chyba to było do EQ6) Zainspirowany pomysłem jestem w trakcie wykonania nowego ciężarka do SA. W chwili obecnej mam wykonaną obudowę w której będą włożone akumulatorki 18650 (ze starej baterii laptopowej ) , przetwornica step-down , do wykorzystania jako zasilacz Canona. Akumulatory będą połączone w pakiet 3S2P z wyprowadzeniem do ładowarki z balanserem. Dzięki połączeniu równoległym po 2 ogniwa pojemność tego aku to około 3600mAh , wystarczy na wiele astrofotograficznych godzin. Na chwilę obecną to wszystko. Jeżeli coś jeszcze wymyślę to będę o tym informował w tym temacie.
    2 punkty
  9. Uran mimo że ogromny jest i dzięki temu mógłby być fajnym obiektem do obserwacji to niestety duża odległość od Ziemi czyni go obiektem marginalnym,ba nawet nie łatwym do odnalezienia dla nie zaawansowanych obserwatorów.Nawet ci starzy wyjadacze też go raczej pomijają,może z wyjątkiem zlotów gdzie po odszukaniu planety pokazują go reszcie zlotowiczów jako ciekawostkę w postaci niebiesko turkusowej tarczki za pomocą teleskopów o sporych już aperturach. W lutym tego roku każdy kto jeszcze nie miał możliwości naocznie świadomie go zaobserwować może łatwo to zrobić,pomocą będzie Mars,a w zasadzie koniunkcja tych dwóch planet które obserwować będziemy mogli niewysoko bo okolo 25* nad zachodnim horyzontem.Popularne Stellarium kilka dni wcześniej tak pokazuje zachodni nieboskłon w porze kiedy chyna najlepiej jest obserwować zjawisko zrzut ekranowy pokazuje nam sytuacje z 23.02. Ale najłatwiej i najlepiej sytuacja będzie się przedstawiać w dniu 26 i 27go lutego gdy pozorne odległości wzajemne planet będą najmniejsze. Najmniejsza odległość idąc za Stelarium będzie 26.02,wystarczy odnaleźć Marsa który co prawda zbyt jasny nie jest ale wciąż bez problemu widoczny gołym okiem i łatwy do identyfikacji dzięki "czerwonawemu zafarbowi" . Gdy już będziemy mieli Marsa w oczku rółwnież tego dnia Uran powinien zmieścić się w polu okularu i to nawet krótkoogniskowego który pozwoli na większe powiększenie,co ma znaczenie w przypadku szczególnie Urana.Następnego dnia również warunki do szybkiej lokalizacji Urana będą doskonałe,zrzut ekranowy obrazuje wzajemne położenie tak: Niezbyt duża wysokość nad horyzontem może psuć obserwacje w dużych powiększeniach,ale również obserwowanie szeroko polowe,czyli wmałych powerach może być bardzo ciekawe.Już w ciągu tych dwóch wieczorów możemy zaobserwować jak dynamiczny jest ruch planet na tle gwiazd,szczególnie bliższego nam Marsa.Również kontrastująco kolorystycznie planety w małych powiększeniach dadzą uroczy obrazek dla obserwatora.Oczywiście aby się cieszyć obserwacjami potrzeba dobrej pogody i seeningu ... I tego Wam życzę i pozdrawiam
    1 punkt
  10. Jest to moje pierwsze foto wykonane niedawno zakupionym montażem SW Star Adventurer Zdjęcie zrobione w noc sylwestrową Składa się z 130 klatek po 60sek plus po 50 darków i biasów Składane w DSS , obróbka w PS Wykonane Canonem 500D z obiektywem Sonnar 135/3.5 Druga wersja z troszkę mniej wyciągniętym tłem(zmniejszył się chyba szum) a bardziej mgławicami Proszę o opinie co jest dobre w tych zdjęciach a co mam poprawić.
    1 punkt
  11. Cześć. Dwie noce spędziłem na łapaniu kanału L - 50x5min. Dzisiaj RGB - 41x30s na kanał. Obiekt powszechnie znany więc nie ma się co rozpisywać. Powiem tylko że to mój debiut z mono i LRGB.
    1 punkt
  12. Ostatni wypad zaowocował trochę nietypowym obiektem jak na ten zestaw. Canon niemodyfikowany więc troszkę musiałem mocno wyciągać obiekt, co spowodowało, że dość mocno widać zaszumienie. Jestem mega zadowolony z rezultatu, nie mając do dyspozycji praktycznie w ogóle kanału H-alfa
    1 punkt
  13. Walka o pyły wg mnie całkiem udana Może jakby obie wersje spotkały się gdzieś po drodze bliżej tej drugiej, to byłoby to.
    1 punkt
  14. 1 punkt
  15. Olek , tylko nie obcinaj sobie klina !!!!!!!! :-)
    1 punkt
  16. Nie musisz odcinać tego klina , możesz dorobić wyższą przejściówkę tak ja to zrobiłem. http://astropolis.pl/topic/52438-star-adventurer-modyfikacja-l-ki-i-ustawienie-na-biegun/ . Takie połączenie jest bardzo sztywne , myślę że stabilniejsze niż na jakimkolwiek statywie foto.
    1 punkt
  17. RECENZJA: Książka o niczym ? John D. Barrow 03/02/2017 By Ewa Stokłosa Nothing really matters, śpiewał Freddie Mercury. Nic jest ważne (choć może właśnie jest odwrotnie?). Bez Niczego Coś nie może istnieć. Co więcej, świadomość Niczego bardzo wiele mówi nam o tym, jakie Coś jest. Rzekł tysiące lat temu Lao-Tsy: Trzydzieści szprych w piaście tworzy koło. Dzięki pustce między nimi istnieje pożytek z koła. Z gliny formuje się naczynie i garnki. Dzięki pustce w ich wnętrzu istnieje pożytek z naczyń. W ścianach domów wycina się drzwi i okna. Dzięki pustce w ich wnętrzu istnieje pożytek z domów. Na tym właśnie polega korzyść z pełnego i pożytek z pustego. Zero. W świadomości współczesnych zero jest czymś oczywistym i trudno wyobrazić nam sobie, że mogłoby nie istnieć. Okazuje się jednak, że greccy matematycy nie wprowadzili symbolu zera. Ten genialny wynalazek zawdzięczamy Hindusom, którzy przyjęli niezwykle praktyczny pozycyjny system zapisu liczb, co wiązało się z koniecznością oznaczenia braku dziesiątek czy jedności. Zero zapożyczyli od nich Arabowie i przez Hiszpanię dotarło ono do Europy. Co ciekawe, zero stosowali też Majowie i Babilończycy. John D. Barrow przygląda się z bliska każdemu z tych systemów, jak również systemowi liczbowego zapisu Egipcjan, prowadząc nas przez naprawdę intrygujący rozwój matematycznej myśli naszych przodków. Pustka. Pustka może przerażać, bo właściwie czym miałaby być? Idea eteru powstała chyba właśnie z tego strachu, strachu przed niczym. Autor książki opisuje niezwykle pomysłowe eksperymenty z próżnią i powietrzem: barometry Torricellego, półkule magdeburskie Ottona von Guernickego, mierzenie ciśnienia przez Blaise?a Pascala. Pisze o eterze i o nieudanych próbach jego wykrycia przez Michelsona i Morleya, dzięki którym okazało się, że, według słów Jamesa Clerka Maxwella, ?próżnia to to, co pozostaje w naczyniu, gdy już usuniemy z niego wszystko, co da się z niego usunąć?. Próżnia kwantowa. Autor jest kosmologiem, więc domyślać się można, że właśnie do Niczego w fizyce kwantowej zmierzał. A chyba wszyscy wiemy, że jeśli na określenie czegoś fizycy używają przymiotnika kwantowe, to temat będzie zapewne bardziej skomplikowany niż wprowadzenie symbolu zera. Otóż próżnia nie jest tak naprawdę pusta; bezustannie pojawiają się w niej cząstki wirtualne, które bądź natychmiast znikają, bądź też stają się cząstkami rzeczywistymi. Energia próżni może być odpowiedzialna za rozszerzanie się Wszechświata. To nie wszystko: próżnie mogą mieć różne krajobrazy, a materia w młodym Wszechświecie mogła być polem skalarnym wytwarzającym próżnie o różnych energiach i zmieniającym się w różnym tempie. Jeśli tak było to inflacja, która miała miejsce we wczesnym Wszechświecie, może wiecznie się w nim powtarzać. Rozważania naukowe autor przeplata filozoficznymi, kulturowymi i językowymi. Analizuje na przykład teksty Szekspira pod względem Niczego. John D. Barrow zdecydowanie należy do grona tych błyskotliwych fizyków, którzy nie dość, że pomagają laikom zrozumieć swoją dziedzinę, to są na tyle otwarci, że nie boją się wyjść zza katedry i spojrzeć na humanistykę. Autor: John D. Burrow Tytuł: ?Książka o Niczym? Tłumaczenie: Łukasz Lamża Wydawnictwo: Copernicus Center Press Wszystkie cytaty pochodzą z książki. http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/03/recenzja-ksiazka-o-niczym-john-d-barrow/
    1 punkt
  18. 1 punkt
  19. Może macie już dosyć Plejad, Orionów i innych takich? Jeżeli tak to zapraszam do obejrzenia gromadki NGC 1746 położonej w odległości ok. 2600 l.św. w gwiazdozbiorze Byka, o tutaj: Ja nazwałem ją NGC1746, ale w źródłach są to w zasadzie 3 gromady NGC: 1746, 1750, 1758. Za Wiki: w zbliżonej pozycji na niebie znajdują się też gromady NGC 1750 i NGC 1758, jednak nie jest pewne, czy istnieje związek fizyczny między tymi trzema obiektami, czy też tylko przypadkowo nakładają się na siebie. Niektóre źródła sugerują np. że NGC 1746 i NGC 1750 to ten sam obiekt, podczas gdy Catalog of Optically Visible Open Clusters and Candidates podaje, że odległości do nich różnią się o 170 parseków, czyli 554 lata świetlne, co wyklucza fizyczny związek. Przedstawiam najładniejszą na forum fotkę tego obiektu (bo jedyną, chyba, że czegoś nie odszukałem): > ekspozycja L=20*5min, R=5*5min, GB=8*5min > hardware: TSAPO906+WOflatIV / f 5.3, Atik383+ mono, Atik Titan mono +StarGuider 50 , HEQ5Pro SynScan, > software; DSS, Nebulosity, Ps CS6
    1 punkt
  20. Polish Astronomy Picture of the Day - 4 luego 2017 Meteor nad Pico del Teide - autor Tomasz Skiba www.polskiapod.pl
    1 punkt
  21. Pierwsze próby Księżyca z kamerki - Point Grey Firefly + SCT 5" +EQ3-2. Obróbka AS2+Irfanview Różne fragmenty z 1 i 2 lutego, ostatnia wersja z barlowem 2x, ale przy niestety słabym seeingu.
    1 punkt
  22. Odkopałem materiał z jesieni, a w zasadzie jeszcze z lata i wreszcie mam w swojej kolekcji takie sztandarowe zdjęcie M31. Jako, że akurat jestem w trakcie czytania książki o odkryciu Hubble'a, to pragnę przypomnieć, że ta galaktyka odegrała bardzo ważną rolę w historii odkryć astronomicznych. W latach 20-tych XX wieku, na podstawie obserwacji cefeid właśnie w M31, Hubble udowodnił, że Wszechświat jest nieporównywalnie większy niż sądzono. To tyle z powtórki z historii. Zestaw już tradycyjnie niemodyfikowany Canon 5D mkII, MT-800, EQ5. 150x60s i 28x120s, ISO 1600 do 3200. Pozdrawiam serdecznie, bo niestety rzadko tu bywam.
    1 punkt
  23. Jeszcze dobrze nie wprowadzili do sprzedaży tego montażu, a już pojawiła się wersja CGX-L o zwiększonym do 34 kg udźwigu:
    1 punkt
  24. Trochę odświeżę temat . 4h materiału z pola obserwacyjno fotograficznego ze zlotu zimowego w Odernem.
    1 punkt
  25. Okregi ktore byly na zdjeciach nie byly spowodowane konstrukcja systemow r-c, pewnie brudy albo odbicia od czegos tam niezidentyfikowanego. Flatow juz nie robilismy Macku bo zmienil sie setup a fotki i tak nie byly pod astrofoto estetyczne,decyzja byla ze sprawa sie wyjasni wraz z kupnem kola filtrowego, doszlo kolo filtrowe 7x1.25 LRGB HSO z filtrami astronomika, nowe zlaczki wszystko zlozone i nadeszla sesja sprawdzenia wszystkiego, niestety padla nam kamera do guidingu qhy5l-II ale juz dzis jest podlaczony zamiennik. Ustawilem dla sprawdzenia NGC2300 i NGC2276 taka piekna parka blisko bieguna. czas 60 sekund filtr L warunki wiadomo slabiutkie jak w calej Polsce. Podciagnalem krzywe wysoko aby rozjasnic zdjecie: Co o tym sadzicie. Zdjecie bez zadnych klatek kalibracyjnych , baze flatow pod kazdy filtr zrobilem ale na moje oko jak nacisnalem kalibracje nie widac bylo roznicy.
    1 punkt
  26. I to jest dla mnie najpiękniejsze w astrohobby. Moje początki były podobne. Tutaj opisałem, jak sobie radziłem z nauką nieba. Zaś Radzymin to wcale niezłe miejsce. Wio trochę na wschód i już masz rozsądne warunki. Ja z Ursynowa setkę potrafię zrobić, jak mnie tęsknota za dobrym niebem przypili
    1 punkt
  27. Mogę powiedzieć tylko o swojej - dobrze mi służy od lat. Recenzje też ma dobre, np na Optyczne.pl.
    1 punkt
  28. Oto efekty ostatnich nocy roku 2016. Opcja bez obróbek jak zwykle tylko DDP w maximie. Galaktyka na którą zachorował Marceli, czyli Holmberg9 raz jeszcze a znajduje się ona obok M81, efekt 33 zdjęc po 300 sekund. 1. Holmberg9 33x300s. 2. NGC2403 10x300s. 3. NGC3077 10x300s. 4. NGC2655 10x300s. 5. IC883 (ARP193) 10x300s. 6. VV705 (Markarian 848) 10x300s. Jakies cudo znalezione przez Marcelego 7. ARP188 popularna kijanka 7x300s. 8. NGC3027 6x300s.
    1 punkt
  29. Pogoda nie rozpieszcza i czekając na pogodę, dostałem 4 zdjęcia znalezione z ostatniej sesji listopadowej. NGC 925 z dobrych warunków reszta w nienajlepszych. 1. ARP227 10x300s. 2. Holmberg9 10x300s. Takie pojaśnienie na środku kadru 3. NGC925 10x300s. 4. NGC520 10x300s.
    1 punkt
  30. Kolejne zdjęcia z ostatniej nocy pomimo nocy pomieszanej chmurami coś tam się zarejestrowało, czas naświetlania pojedyńczej klatki zwiększyłem na 300 sek. Maxim jak zwykle opcja DDP 1. M74 12x300sek. 2. M77 10x300 sek. 3. Arp 331 10x300 sek. 4. NGC 7814 10x300 sek.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)