Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.02.2017 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Odrobinę dzisiejszego słońca 150H-alpha 1500mm PGExp.
    10 punktów
  2. Tutaj sobie i Wam będę wrzucał moje szerokie kadry. Na razie dysponuję Nikonem D80, a wychodzi mi tak jak poniżej: - Hiady - duża gromada w Byku, NikonD80+Nikorr 50mm f1.4 (ustawione na f2.8) iso 500 20*2min - Woźnica - NikonD80+Nikorr 50mm f1.4 (ustawione na f2.8) iso 500 25*2,5min
    7 punktów
  3. Rzeczywiście seening nie jest rewelacyjny, ale wyprodukowałem foktę z ogniskową 3000mm (150h-alpha) aby można było zobaczyć maleńką grupę 2636.
    6 punktów
  4. Ja też wczoraj kręciłem - wrzuciłem ogniskową 3300 ale to było trochę za dużo. Seeing nie sprzyjał takim powerom. Obrobiłem fotkę na miękko i na ostro Sami oceńcie która lepsza. Wg mnie każda ma swój urok i swoje wady i zalety
    5 punktów
  5. I jak kto woli, dzisiaj - lustrzane odbicie lub ,,Nieoczekiwana zmiana miejsc" Godzina 6:43 Canon 450D z kiciakiem z ręki na widoczki nastawiony.
    5 punktów
  6. Wczorajszą sesję z Hondą zaplanowałem w okienku pomiędzy osiągnięciem przez kometę wysokość 30 stopni nad horyzontem a wschodem Księżyca, czyli na godzinkę pomiędzy 21.30 a 22.30. Miernik pokazywał średnio 20.95 ; później mgiełka zaczęła gęstnieć a wschodzący Księżyc ostatecznie popsuł warunki. Poniżej efekty. Parametry ekspozycji identyczne, jak w poprzednich moich fotkach Hondy, żeby łatwiej zauważyć jak się zmienia. C200/2,8 @ 4,0 ISO1600 150s I jeszcze próba zmieszczenia w jednym kadrze komety z M3. Niestety chwilę wcześniej lekko trąciłem jedną z nóżek statywu... Osobiście w porównaniu z obserwacjami grudniowymi kometa lekko rozczarowuje. Jest rozległa, ma niewielką jasność powierzchniową i brakuje jej wyraźnego warkocza.
    4 punkty
  7. Wczoraj miałem przyjemność wspólnych obserwacji z Piotrem Guzikiem , Jurkiem (Krater) i Marcinem na Koskowej. Wiadomo co było głównym celem .....komety. Z trzech które udało mi się zobaczyć 2P/Encke była najlepiej widoczna mimo niskiego położenia . W 13 calach bardzo wyraźna , w przeciwieństwie do pozostałych , które były dla mnie ulotnym ledwie pojaśnieniem, widocznym dopiero po poruszeniu tubą.
    4 punkty
  8. Krotko dodam od siebie: hobby powinno być odskocznią od codziennej gonitwy, przyjemnością, a nie czymś co wymaga zmuszania się do zabawy. Dla mnie taki moment relaksu przychodzi wtedy , kiedy wchodzę na to czy inne forum , sprawdzam czy ktoś coś nowego napisał w moich i nie tylko moich tematach.... Klasa relaksu półkę wyzej to wystawienie sprzętu do foto albo wyjazd na zlot. Samo uczestnictwo w życiu forum to nie tylko przeglądanie ale właśnie pokazanie swojego zainteresowania tym co ludziska napisali - i nie dlatego że tak trzeba tylko po prostu jeśli coś mnie interesuje to przeważnie mam coś do powiedzenia na temat. Nawet jeśli jest to coś nie do końca mądre albo trafne. Nie boję się śmieszności. Ot tak mam. I dołujące jest to że forum nie reaguje . I tu mamy odpowiedź dlaczego chętniej fb - tam zawsze ktoś klepnie lajka albo wyśle emotkę. Takie czasy, ale to nie są moje czasy....
    4 punkty
  9. Pewnie "normalnie" kliknąłbym "Lubię to" tak sucho, beznamiętnie można powiedzieć na odpi... ale tutaj wręcz wypada coś napisać Czas życia i pracy znacznie przyspieszył, sprzęt przenośny zrobił się coraz cięższy (ale jest, bo kto by pomyślał o takich cudach 20-ścia lat temu..) pewnie dlatego, że dzieci są coraz starsze a mi jakoś dziwnie oczy zamykają się do obiadku Do meritum - także rzadko wypowiadam się np. o zdjęciach czy astrofotografii wiem niewiele a braki nadrabiam entuzjazmem Coś tam skrobnę, staram się brać udział w konkursach lubię wyjść z teleskopem, wyciągnąć znajomych na obserwacje pogadać o "starych Indianach" przy teleskopie/kawce w astrobazie czy obserwatorium Niedźwiady Na forach astro jestem od nastu lat miałem to szczęście, że miałem zawsze dostęp do internetu więc zawsze starałem się śledzić nowinki - na AP "zameldowałem się" w 2003r ale znam forum od samego początku, od pewnej kłótni o której nie chcę tu pisać , FA znalazłem kilka lat temu i nie wyobrażam sobie dnia bez codziennych nowinek forum Funkcjonuję także na fb, nie widzę w tym nic zdrożnego (jak to gdzieś wyczytałem, łatwo sobie poprawić humor bo szybko można znaleźć kogoś głupszego od siebie hehe ) Na fb pokażę co jakiś czas jakieś zdjęcie nie po to żeby sie chwalić - nie ma czym ale dla znajomych, dla których widok kraterów na Księżycu czy pierścieni Saturna jest nie lada wydarzeniem - niech jedna na sto osób spojrzy kiedyś na teleskop chociażby dla tego warto. Dodatkowo razem ze znajomymi ze zlotu OZMA mamy swoją grupę - można się umówić na obserwacje, spotkanie podpytać się sprzęt czy dobre piwo - czy to jest złe? Dla mnie nie! Nie tak eleganckie ale.. działa Ok starczy bo w sumie nie pisałem na temat Acha i tak polubię Twój post - zasłużyłeś
    4 punkty
  10. Kometa 2P/Encke jest już całkiem fajnym obiektem. Wczoraj oglądaliśmy ją z Kraterem z Koskowej Góry. Na przejrzystym niebie była widoczna w 33 cm teleskopie natychmiast (zobaczyłem ją od razu po zgrubnym wycelowaniu teleskopu w okolicę, gdzie miała się znajdować), jako nieduży, zwarty i dość jasny obiekt. Jej jasność oceniłem na 9.5 mag przy średnicy głowy równej 2.5'. Kometa była też bardzo słabo widoczna w lornetce 10x50 (tu dużą zasługę miała bardzo dobra przejrzystość powietrza). Najbliższ tydzień lub dwa to najlepszy czas podczas aby ją zaobserwować podczas tego powrotu. Obecnie jest ona chyba najłatwiejszą do obserwacji kometą naszego nieba. Choć 45P jest od niej znacznie jaśniejsza, to jest niestety bardzo rozmyta, co mocno utrudnia jej zobaczenie.
    4 punkty
  11. Pełen nadziei dostrzegłem wczoraj jasny obiekt (16.6) w galaktyce UGC 2710, ale rzut oka do bazy danych TNS szybko schłodził moją głowę. Dzień wcześniej odkryty został w ramach projektu ATLAS . Oznaczony został AT2017atv . UGC 2710 to galaktyka soczewkowata typu S0, czyli coś pomiędzy eliptyczną a spiralną. Jej prędkość radialna = 5540 km/s, więc nie należy do najbliższych, a mimo to PSN jest dość jasny. Ciekawe, jaki typ supernowej potwierdzi spektroskopia. Galaktyki soczewkowate nie zawierają młodych gwiazd, więc stawiam na typ SN Ia. Data: 2017 02 15.743UT; Czas ekspozycji: 50s; Mag: 16.6; Sprzęt: 0.25m f/4 newt., Lodestar X2, G-40; Astrometria: 03h 23m 59.44s +37° 45' 30.5"
    3 punkty
  12. Jeszcze taki półprodukt - kompozycja kilku ujęć pokazujących zmianę fazy i rozmiarów Wenus.Wszystko wykonane w tej samej skali: Newton 400/1800 + barlow 2,5x
    3 punkty
  13. I ode mnie jeden słoneczny "wide-field" ze zlotu w Odernem Lunt 50ThaPT + PG Chameleon 3
    3 punkty
  14. Pierwsza fotka z napędem- moim nowym zakupem heq5 Canonem 450 D i Jupiterem 21m 200 mm 19 x 60 sec.i 4 darki (zrobiłem je w domu )
    2 punkty
  15. 2 punkty
  16. Jak najbardziej zgadzam się z przedmówcami, z wyłączeniem roli FB. Nie uważam go za całe zło tego świata, jak i nie obwiniam za odwrócenie trendów forumowych. Co do walki pasja vs rzeczywistość - czasem jak tej gonitwy życiowej jest za dużo, to ledwo znajduję czas na przejrzenie dosłownie trzech działów: Poza Układem Słonecznym, Kosmos w 3D i lornetki (dział sprzętowy). Czasem w pędzie zdążę zerknąć, czy coś ciekawego dzieje się w "Kometach". Stety lub niestety - nic na siłę. Czasem nawet zdarza mi się przegapić pojawienie się pięknej fotografii - bo nie mam czasu na przejrzenie nowych tematów ( @Energetyk - relacje czytuję, ale swoją wrzuciłeś do działu astrofotografia - dlatego mi umknęła ). Kiedyś potrafiłem trzymać pasję na pierwszym miejscu, ale potem odbijało się to mocno na życiu osobistym i zawodowym. Teraz wolę postawić pasję na trzecim miejscu, o ile mam trochę sił. Sesja obserwacyjna na zmęczonego niewiele wnosi. W takim przypadku wolę odpuścić. Koniec końców, już nie raz nadmierna aktywność powodowała przynajmniej czasowe wypalenie w jakimś temacie. Teraz chyba złapałem lepszą równowagę, jeśli nie liczyć nadmiernego obłożenia pracą (na co nie mam wpływu). Pasja może i jest chwilowo uśpiona, ale na wiosnę zakwitnie I szkoda tylko, że trzy szkice tekstów zimowych pokrywa coraz grubsza warstwa kurzu... EDIT: odnośnie czasu - dopiero znalazłem temat o lornetce APM 12x50 (od 4 dni wisi), choć niby przeglądam dział lornetek... tia... tak to już czasem bywa z tym wolnym czasem...
    2 punkty
  17. Również wczoraj na nią zerkałem. Kapitalna parka. Jakby mi ktoś pokazał w okularze a nie wiedziałbym gdzie jestem na niebie i mówił że to Albireo to bym uwierzył
    2 punkty
  18. To ja napiszę też coś od siebie. Ja staram się nie komentować zdjęć, bo jestem na forum krótko i nie czuję się władny oceniać lepszych od siebie. Jeśli chodzi o gratulacje to zawsze klikam "Lubię to". Chociaż od dzisiaj będę gratulował postem (w końcu "lubię to" jest "sfejsbuczone" i jakieś takie "bezosobowe"). Staram się także głosować w każdym konkursie. Nawet jeśli nie śledzę relacji/ szkiców/ zdjęć na bieżąco to staram się to nadgonić w trakcie podsumowania miesięcznego/ kwartalnego/ rocznego. Ostatnio wrzuciłem opis mojej sobotniej przygody z polowaniem na kometę. Nie spodziewałem się zachwytów, może bardziej komentarzy w stylu: "następnym razem wyjdzie", "szukałeś nie tam gdzie trzeba", "faktycznie wyglądasz głupio na tej fotce". Jedyny komentarz jaki dostałem to ten w którym lukost potwierdził moje przypuszczenia co do identyfikacji obiektu (dzięki lukost). Poza tym dostałem też całe 7 polubień (także dzięki). Nie żebym się skarżył, ale jest to troszkę zniechęcające do dalszego pisania (no chyba, że to aluzja bym dalej nie pisał). Zgadzam się z Przemkiem, że dużą rolę odgrywa dzisiaj tempo życia i przesyt wszystkiego. Ludzie szybciej niż kiedyś się zniechęcają i próbują czegoś nowego, łatwego, co da efekty bez konieczności wkładu własnego. Bazując na sobie wiem ile trzeba mieć samozaparcia, żeby kontynuować dalszą przygodę z astronomią. Po pierwszych Och! i Ach! zapał maleje i bez wkładu własnego (czytaj: czasu poświęcanego na naukę nieba/ sprzętu/ metod obserwacji) przychodzi moment zniechęcenia. Łatwiej jest poczytać książkę, obejrzeć film, pograć w grę niż wystawić teleskop czy wziąć lornetkę. I efekt ten dotyczy także wielu innych dziedzin. Przemek napisał o twórczości artystycznej. Ja obserwuję to na poziomie sportowym. Dwa, trzy lata temu na cotygodniowe gry w piłkę halową czy siatkówkę przychodziło 12-15 osób. Obecnie chętnych jest 5-6. Na pytanie dlaczego nie grasz? Słyszę odpowiedź: "Nie chcę mi się". No witki opadają Nie zgadzam się natomiast, że wina leży po stronie facebooka. Jestem codziennym użytkownikiem tego medium, ale na stronce forum byłem tylko raz. Dlaczego? Dlatego, że na facebooku przytłacza ilość informacji i merytoryczna treść ginie w natłoku chłamu. 100 razy bardziej wolę wejść na forum. Rozpisałem się za bardzo i zaczynam pisać bez sensu. Na koniec napiszę tylko, że trzeba mieć nadzieję na odwrócenie trendu. Każdy kto patrzy w gwiazdy rozmyśla o tym jacy mali jesteśmy w kosmosie. I ta myśl ciągnie nas do innych, którzy myślą podobnie. I tak w końcu trafią na nasze forum
    2 punkty
  19. Wczoraj pojawiła się okazja na pierwsze światło obiektywu. Przejrzystość na moim podmiejskim niebie była średnia, zasięg w zenicie około 4.5-5mag, zero Drogi Mlecznej. Na pierwsze światło poszła M31 - Canon 550D, ISO400, 60 sekund, F/2: Potem skierowałem kamerkę w stronę Kasjopei i naświetliłem po 10 klatek w kombinacjach: 1 minuta i F/2, 1.5 minuty i F/2.4 oraz 2 minuty i F/2.8. W ten "sposób" uzyskałem z fotograficznego punktu widzenia tyle samo materiału z każdego ustawienia przysłony. Każde 10 klatek złożyłem w paczkę. Tak wygląda narożnik kadru APS-C. Na małych i średnich gwiazdach praktycznie nie ma różnicy - aberracja nie występuje. Jedynie na jasnych przy F/2 pojawia się niewielki zafarb. Widać też minimalną krzywiznę pola albo komę. To jasna gwiazda (2mag) około 1/3 od środka kadru. Widać ciekawy efekt - przy F/2.4 spajki są dużo ostrzejsze i wyraźniejsze, niż przy F/2.8. Sprawdziłem później przyczynę i okazało się, że przysłona ustawiona o jeden ząbek na F/2.4 nie jest idealnie okrągła - pomiędzy poszczególnymi segmentami występuję minimalne wgłębienie. Po domknięciu do F/2.8 wgłębienie znika i kształt przysłony bardzo mało odbiega od koła. A tutaj jasna gwiazda (2mag) w pobliżu dolnej krawędzi kadru. Widać jakieś paskudztwo, które znika po przymknięciu do F/2.8. Ponieważ efekt ten występuje jedynie dla bardzo jasnych gwiazd przy dolnej części kadru podejrzewam tutaj nie obiektyw, ale samo body, a konkretnie podniesione lusterko, które może powodować takie zniekształcenia przy F/2. Po przymknięciu przysłony stożek światła się zwęża i lusterko już przestaje generować artefakty. Niedługo będę miał okazję przetestować obiektyw z innym body, to spróbuję zweryfikować tę teorię. W czasie testów wyszło również, że obiektyw choć nie jest bardzo ciężki, to jednak kiedy jedynie body jest umocowane do statywu to w pewnych pozycjach powoduje ugięcia, co objawia się nieostrymi gwiazdami w pewnych częściach kadru. Dlatego już został umieszczony w obejmach. A tu cały kadr poskładany z 30 klatek przy różnych czasach i różnych ustawieniach przysłony Pacman lekko prześwituje, ale czerwień wyżarta jest przez LP. Ponieważ nie zawsze będzie okazja na focenie pod ciemnym niebem, więc trzeba się będzie zaopatrzyć w jakiegoś IDASka Widać też vdB1, kilka gromad otwartych, majaczą mgławice Gamma Cas i IC10, raj dla lubiących siedzieć z nosem w atlasie, jak ja
    2 punkty
  20. Jest piątek 10 lutego. Budzę się rano, spoglądam za okno i od razu mi się humor poprawia . Niebo kryształ. Jak pogoda się utrzyma zaliczę dzisiaj kolejne zaćmienie księżyca. Co prawda tylko półcieniowe, ale zaćmienie to zawsze zaćmienie. Wyskakuję z łóżka, śniadanko, całusy dla dzieci i żonki, praca. Dzisiaj lekko, więc biorę lutową "Astronomię", żeby nadgonić zaległości w lekturze i dowiedzieć się co ciekawego na niebie w tym miesiącu. Artykuł o kometach przykuwa moją uwagę. Wypada bliski przelot 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakovy, odległość 0,083 j.a. robi wrażenie. Rozbudzam swoją fantazję i wyobrażam sobie bryłę lodu przelatującą na tle Ziemi. Ostatnią kometę C2013 US10 Catalina oglądałem rok temu w styczniu i stęskniłem się za kosmicznymi wędrowcami. C2013 US10 Catalina była pierwszą kometą, którą sfotografowałem. Zrobiłem też filmik przedstawiający jej ruch na tle gwiazd (chciałem wrzucić gifa ale mi błąd wyskakuje). Jak na debiut byłem zadowolony z efektów. W podświadomości już kiełkował zamiar sfotografowania 45P. Wracając z pracy nabierałem coraz większej ochoty widząc wyraźnie wieżowce w Warszawie (dystans około 20km). W okresie ostatnich smogów to raczej niecodzienny widok. Swój wkład w to miał dość mocny wiatr, który przypomniał o sobie w nocy. Po wejściu do domu humor trochę opadł, córeczka chodzi marudzi cały dzień przez co żonka też marudzi. Trzeba jakoś łagodzić sytuację i odłożyć na bok przygotowania do astronocy. W międzyczasie przybiega synek i krzyczy TATO, TATO CHODŹ!!! WIDZIAŁEM KSIĘŻYC W KUCHNI!!!. Idę więc posłusznie i oglądamy chwilkę Łysego przez okno dachowe. Nadchodzi w końcu godzina 22, dzieci już śpią. Wyganiam zmęczoną żonę spać, a sam wynoszę teleskop na balkon, żeby się chłodził. Czas zanim kometa pojawi się na niebie umilają mi fotki oglądane na forum. Trafiam na piękny Księżyc Pemo77 i myślę - też taki chcę. Jest tylko jeden problem. Nigdy nie robiłem zdjęć/filmów naszego satelity. Zdarzały się pojedyncze strzały czy film aparatem z zaćmienia w 2016 roku, ale tym razem chciałem mieć fotkę jaką oglądałem na forum. Piszę więc o poradę do Pemo77 i otrzymuję pomoc w postaci ogólnych instrukcji postępowania. Nakręcony łapię za aparat i siup na balkon. Podłączam wszystko, ustawiam na Łyska, klikam nagrywanie na aparacie i .......... nic. Nagrywanie nie włącza się. Próbuję znowu i dalej nic. Wciskam przycisk jeszcze z 5 razy chcąc przekonać aparat do współpracy. Skutek wiadomo jaki. Nic straconego -myślę . Uciekam z powrotem do ciepłego domku. Siadam przed oknem z laptopem, odpalam digiCama i ...... nie mogę znaleźć opcji nagrywania filmów. Po chwili szukania znajduję nagrywanie podczas LiveView. Klikam i bach!. Program się zawiesza. Uruchamiam jeszcze raz i teraz mam problem z komunikacją z aparatem. Brewka zaczyna skakać, ale uspokajam się patrząc na białą kulkę wiszącą za oknem. Szybki wyskok na balkon i restart aparatu. Powtarzam sekwencję i powtórka z rozrywki. Program zawiesza się ponownie. Rezygnuję z kręcenia filmu i robię finalnie około 400 zdjęć. Około pierwszej godziny nachodzi mnie myśl, że sprawdzę gdzie dokładnie pojawi się kometa. I to największy błąd, jaki zrobiłem, że nie sprawdziłem tego wcześniej. Wiedziałem, że 45P ma być pomiędzy Wegą i Arkturem w Herkulesie. Wolarza oglądałem już z mojego balkonu w tym miesiącu i byłem pewien, że jak kometa będzie wysoko to i ją złapię. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że owszem jest szansa zobaczyć ją z balkonu, ale około godziny 5. Nie po to moje dzisiejsze starania, żeby się teraz poddawać. Postanawiam przenieść sprzęt na balkon po drugiej stronie domu. Gdybym wiedział jakie będą skutki mojej decyzji, schowałbym sprzęt i oddał we władanie Morfeusza. Nie zrobiłem tego jednak, ubrałem się w zimowy kombinezon i zacząłem rozkręcać zestaw. Przeniosłem statyw i odkręcony od piera montaż razem z lornetką. Przyszła mi myśl, że muszę głupio wyglądać tak latając, więc po drodze zrobiłem sobie fotkę. Posadziłem montaż na statywie i zacząłem ustawianie na polarną. Patrzę przez lunetkę - nic. Zerkam jeszcze raz -nic. Co u licha? Świecę latarką i widzę, że soczewki zaparowały i przymarzły. JASNY GWINT!!! Skoro w lunetce zaparowały to to samo czeka teleskop. Dobrze, że zostawiłem go na koniec. Co tu zrobić? -pomyślałem, ale nic sensownego nie przychodziło mi do głowy o 2 w nocy. Jedyne co mi pozostało to wziąć drabinę i przenieść teleskop na zewnątrz. Całe szczęście, że żaden z sąsiadów nie zadzwonił po policję. Jakbym widział, że ktoś taszczy coś po drabinie o 2 w nocy na pewno bym zadzwonił . Przenosząc sprzęt delektowałem się widokiem na ciemniejszy już z jednej strony Księżyc. Sprzęt zmontowany i gotowy. Pozostało znaleźć kometę. Wega i Arktur są, ale poza nimi ledwo majaczy kilka gwiazdek. Złorzeczę troszkę na przycienionego i sięgam po lornetkę. Szukam, szukam, przerzucam się pomiędzy lornetką i teleskopem, szukam,.................. ...........I szukam tak 1,5 godziny. W okolicy 3.30 zmarznięty, znajduje coś, co wydaje mi się być kometą. Robię próbną fotkę, wychodzi lekki turkus. Ucieszony pakuję się do domu, odpalam sesję 120 fotek po 30 sekund i pakuję się pod koc. Martwię się troszeczkę bateriami od zasilania napędu, bo dioda na zasilaniu dziwnie zaczęła przygasać. Usypiam. Budzę się o 5. Bateria w aparacie zdechła. Chowam aparat (sprzęt zostawiam, może jutro też spróbuje) i idę spać. Zdjęcia obejrzę jak wstanę. Po śniadanku wyjmuję kartę pamięci z aparatu i przenoszę do laptopa. Chwila niepokoju i już wiem, że to co wydawało mi się kometą wcale nią nie było. Nawet nie wiem, jak w nocy mogłem się tak pomylić. Trudno, zostało mi do ustalenia co tak na prawdę jest na zdjęciach. Po godzinie szukania doszedłem do wniosku, że jest to chyba mgławica Żółw NGC 6210. Jest niedaleko trasy komety i kolor się mniej więcej zgadza. Pewności jednak nie mam. Poleci ktoś dobry program do identyfikacji? Poniżej wycinek z nieobrobionej klatki. Podsumowując: Życie amatora zapaleńca jest ciężkie, ale dzięki temu cały czas się uczę. "Nie myli się ten, co nic nie robi". Mam nadzieję, że dzisiaj dane mi będzie ujrzeć ten przeklęty kawałek lodu. W końcu sprzęt marznie od wczoraj. Lecę.... PS. No i są jeszcze fotki Księżyca. Popracuję nad nimi w tygodniu jak znajdę czas.
    2 punkty
  21. jeszcze jedno wczorajsze widok protuberancji z ogniskową 4,5m.
    2 punkty
  22. 2 punkty
  23. Jakiś czas temu postanowiłem zamienić Fujinona 10x70 na coś zdecydowanie mniejszego, tak by weszło do torby fotograficznej czy plecaka gdyby się okazało że spędzam bezchmurną noc gdzieś w górach z dala od cywilizacji. Uznałem że parametry 12x50 pozwolą mi wyciągnąć maksimum z możliwości 50mm obiektywów, powiększenie 10x czasem jest mi za małe. Wiedząc że 12x50 zostało pomarzyć o Nikonie SE lub poszukać czegoś innego, a wybór przy parametrach 12x50 jest mniejszy niż przy popularnym 10x50. Ostatecznie postanowiłem wypróbować klon Lunta do którego obudowy APM wsadził szkła ED i sprzedaje lornetki pod własnym brandem. Takie: http://www.apm-telescopes.de/de/fernglaeser/fernglaeser-50mm-oeffnung/lunt-engineering-12-x-50-magnesium-series-fernglas.html. Nie czuję się na siłać pisać pełnej recenzji takżę na razie tylko garść spostrzeżeń. Wykonanie na przyzwoitym poziomie choć chińszczyzna: ogumowanie czy inne pokrycie korpusu lornetki w jednym miejscu MINIMALNIE jest niespasowane, powtarzam minimalnie jednak sprzęt tani nie jest więc oczekiwałem super wykończenia. Okulary ostrzą na nieskończoności przy ustawieniach dla mnie ok -1 i -3, to kolejna niedoróbka bo w Fujinonie dla obu oczu mam identyczne ustawienia. Zakładam że to nie przypadek, i oboje oczu mam 'równe'. Muszle okularowe są kiepskie, za twarde i mam wrażenie że przy -10 stopniach któregoś roku popękają. Moja wieloletnia Fuji wciąż trzyma się znakomicie pod tym względem i ma genialne mięciutkie muszle. To w zasadzie koniec wad, nie ma co marudzić ale moje porównania odnoszę do Fujinonów więc najwyższej półki. Lornetka jest dość lekka (specyfikacja u producenta), dobrze leży w dłoniach. ER jak dla mnie wystarczający choć źrenica wyjściowa 4,2 mm wymaga dopasowania lornetki do oczu. Jak tam szkła ED (FK-61)? Pierwsze oględziny szkieł - rewelacja. Powłoki lepiej tłumią odbicia na soczewkach głównych i okularowych w porównaniu do Fuji. Różnice między zwykłymi Luntami a APMem widać na zdjęciu w tym wątku: http://www.cloudynights.com/topic/562176-apm-10x50-ed-apm-16x70-ed-apm-20x70-ed-vs-lunt-10x50-lunt-16x70-vs-pentax-20x60-sp-wp/page-3. Te szkła faktycznie wyglądają dobrze. Źrenice wyjściowe okrągłe, żadnych ścięć, odblaski bardzo ładnie kontrolowane. O oddaniu kolorów nie piszę - daltonizm lekki mam :). Teraz do rzeczy, nocne obserwacje: powiem tak (żeby nie było że jestem wiernym fanem APMa) - po pierwszych spojrzeniach w niebo chciałem odesłać lornetkę do Niemiec. Miałem wrażenie że w lewej części pola widzenia koma jest niemal wszędobylska poza centrum. Po prawej stronie całkiem fajnie. Chyba miałem kłopot z prawidłowym przyłożeniem oczu, przyzwyczaiłem się do Fuji gdzie cała filozofia kończy się na tym żeby patrzeć w lornetkę od dobrego końca, poważnie. Gdy rozpogodziło się zabrałem lornetki dalej od miasta żeby ostatecznie zadecydować czy APM wraca do Niemiec czy nie. Otóż nie wraca. Obraz w centrum pola widzenia jest rewelacyjny, gwiazdki punktowe jak w rzadko której lornetce, te najjaśniejsze jak Syriusz mają bardzo, bardzo słabiutkie 'spajki' zależnie od ułożenia oczu. Nie przpominam sobie tak punktowych gwiazd w żadnej lornetce (poza moim większym APMem), no może Nikon 12x50SE, ale nie pamiętam na 100%. W APM ładne jest ok 50% pola widzenia a potem stopniowo pojawia się koma, gwiazdki zyskują po dwa ogonki skierowane do krawędzi pola, efekt początkowo jest bardzo delikatny, staje się wyraźny ok 20% pola widzenia od diafragm. Same brzegi są kiepskie, ale w 65* stopniu pola widzenia trudno tak mocno rozglądać się na boki. Tak wygląda sytuacja w poziomie, w pionie mam wrażenie jest znacznie lepiej, obraz jest całkiem dobry aż w pobliże krawędzi pola widzenia. Mi takie obrazy przypadły do gustu (najbardziej jestem uczulony na astygmatyzm którego praktycznie tu nie ma), piękne, bardzo ostre centrum pola widzenia. Spojrzenie na Księżyc dzień po pełni zrobiło na mnie wrażenie - aberracja w zasadzie nie widoczna, detal, kolor, coś pięknego. Powiększenie 12x jest wyraźnie większe niż 10x, widać więcej szczegółów. Syriusz również nie pokazał AC, na Wenus nie zdążyłem zapolować. DSów nie udało mi się połapać - toż to prawie pełnia. Może w nadchodzących dniach. Podsumowując - bardzo fajny tańszy zamiennik Nikona SE, który z tego co pamiętam daje genialny obraz niemal do krawędzi pola widzenia, jest też lżejszy. No ale kosztuje więcej i nie pamiętam czy aż tak dobrze radzi sobie z AC. Może kiedyś uda mi się je porównać obok siebie.. Na razie to tyle, do pogodnego!
    1 punkt
  24. Witam Mgławica Eskimos (również NGC 2392) ? mgławica planetarna położona w gwiazdozbiorze Bliźniąt, owalnego kształtu z jaśniejszym brzegiem. W lunecie można ją dostrzec jako plamkę o jasności 9,1m. Jej rozmiary kątowe na niebie wynoszą 47" × 43". Odkrył ją William Herschel 17 stycznia 1787 roku. Macierzysta gwiazda mgławicy ? HD 59088 ma jasność obserwowaną 10,5m, temperaturę powierzchniową 40 000 K i należy do typu widmowego O8e. Mgławica Eskimos znajduje się w odległości około 3830 lat świetlnych. [WIKI] Parametry newton 150/750, niemod. Canon 1200D, 25x5min. ISO 800, + filtr UHC-S Czy coś poprawić? Pozdrawiam
    1 punkt
  25. Z ciekawości sprawdziłem wczoraj, co widać w lornecie 25x100 mm na podmiejskim niebie. Zaskoczenia nie było - mgiełki niet.
    1 punkt
  26. Wczoraj warunki były jeszcze gorsze, niż dzień wcześniej, więc wypaliłem tylko 120 minut M31 w klatkach po 2 minuty przy f/2.8 i ISO400. Niebo było tak mlekowate, że na takich dwuminutowych klatkach histogram był prawie w połowie.
    1 punkt
  27. Wczoraj ponownie po północy gwiazda zmienna zawędrowała w kadr. Tym razem to stosunkowo jasna (9.3mag) gwiazda HD80633 https://www.aavso.org/vsx/index.php?view=detail.top&oid=248457 . To gwiazda typu SXPHE, czyli gwiazda zmienna pulsująca, która może wykazywać jednocześnie kilka różnych okresów pulsacji. Jasność gwiazd tego typu zmienia się szybko (0.04-0.08 doby), a amplituda zmian jasności może osiągnąć 0.7mag. Na wykresie można zaobserwować ponad dwa cykle gwiazdy. Zarejestrowane maksima różnią się nieco kształtem. Materiał zebrany refraktorem 130mm i kamerką QHY163M. Niebo podmiejskie, seeing dobry, przejrzystość średnia, Księżyc. Klatki po 30s, filtr Baader V. Jako gwiazda odniesienia posłużyła BD+49 182 http://simbad.u-strasbg.fr/simbad/sim-id?Ident=%40557269&Name=BD%2b49 182 o jasności 9.66V. Poniżej dwa wykresy - pierwszy dla oryginalnych punktów pomiarowych. Drugi po połączeniu i uśrednieniu każdych trzech kolejnych klatek.
    1 punkt
  28. Rozbijanie szkiełek idzie mi tak dobrze, że jeszcze chętnie usprawniłbym jakieś swoje instrumenty optyczne. Muszę sprawdzić, które ma teraz za niską sprawność oraz transmisję i wymaga poprawy parametrów. Co do nowego nabytku, to postaram się skrobnąć coś wieczorem. Najgorsze w nim jest to, że ... to nie jest lornetka.
    1 punkt
  29. Nie, pewien nie jestem ale zobacz zdjęcie zaraz na górze: http://www.cloudynights.com/topic/490395-lunt-vs-fuji-16x70my-review/ Rura dłuższa więc przy średnicy obiektywów tej samej zakładam że światłosiła powinna być mniejsza w Luntach. Mam na myśli tylko 16x70, inne modele mają wymiary w miarę standardowe. Tak mi przyszło do głowy że w ten sprytny sposób Lunt chciał tańszymi okularami dogonić jakość obrazu Fuji. Ale to tylko moje gdybanie nie poparte zupełnie niczym :). Obiecane zdjęcia APM 12x50:
    1 punkt
  30. No nie mów, że zbiłeś też szkiełka z drugiej strony i masz teraz lornetkę 118x25
    1 punkt
  31. Dopiero teraz załapałem fragment o tych szkiełkach frontowych 38 mm. Cholera, musiałeś je zbić, żeby do mnie dotarło Polityka taniości i oszczędzania na czym się da weszła na nowy poziom. Czekamy teraz na 8x42 w obudowie 15x70
    1 punkt
  32. Bardzo jestem ciekaw tego sprzętu. Co do wykończenia - zwykle okolice jakościowe BA8 miały jakieś dyskretne niedoróbki, ale nigdy z kategorii rażących. Co do ustawu ostrości - nie pamiętam, czy kiedykolwiek widziałem lornetę BA8, która miała równo ustawioną podziałkę. W mojej 22x85 różnica jest w okolicach 2-3 dioptrii (dodam, że oba okulary są wysunięte na dokładnie tę samą odległość). Z muszlami ocznymi bywa różnie z tymi Chinkami. Najgorsze, cholernie twarde, miały chyba tylko DO Extreme. Poza tym - miałem jakiś czas Oberwerka Ultra (miękko, bez zastrzeżeń), teraz mam TS-kę (miękko, ale po pięciu latach - głównie leżakowania lornety - muszle są popękane od wywijania). Za to Fuji... cóż, ta, której się pozbyłam miała na oko 10-15 lat, a muszle trzymały się idealnie. Żadnego spękania, wciąż miękkie, niezależnie, czy noc +15°C czy -15°C. Muszle w Fuji 10x50 mają nieco inną gumę i budowę (bardziej przypominającą te z BA8), ale tu też wciąż jest idealnie. PS Zdjęcia! Zdjęcia! Gdzie są zdjęcia?! PPS jak możesz, zmień ręcznie link do CN na stronę trzecią (końcówka linku /page-3), bo tam są zdjęcia powłok, o których piszesz. Swoją droga, różnice w kolorkach spore, fajnie, że APM jest bez tej nieco irytującej ultramarynki (wersja dla lekkich daltonistów: bez tej nieco irytującej szarości/pomarańczu/żółci - niepotrzebne skreślić )
    1 punkt
  33. Melduję wykonanie zadania. W trakcie wczorajszych testów nowego nabytku miałem okazję rozbić ją na dwa różnokolorowe składniki o znacznej separacji w powiększeniu 118x.
    1 punkt
  34. Wczoraj w ciągu dnia lornetka przeszła bezboleśnie zabieg usunięcia przednich, nic nie wnoszących szybek. Ponieważ szybki nie chciały ustąpić po dobroci, użyłem "siły i godności osobistej" . Po operacji jakość obrazu nie pogorszyła się, a podatność na łapanie refleksów od świateł bocznych wyraźnie się zmniejszyła. Wczoraj wieczorem wybrałem się między innymi z Visionkingiem pod rozgwieżdżone niebo. Niby wskaźnik pokazywał 20,95 ale zaczynała słać się delikatna mgiełka i było godzinę przed wschodem Księżyca. W każdym razie mogę powiedzieć, że lortetka dobrze nadaje się do przeglądu dużych połaci nieba. Kasjopea mieści się ze stopniowym zapasem z każdej strony, na styk mieści się też korpus Lwa od Regulusa po Zosmę, więc pole oceniam na 15,0-15,2 stopnia. Problematyczna okazała się wczoraj ocena transmisji lornetki. Z jednej strony to tylko 25-milimetrowe maleństwo zamknięte w o dwa numery za dużej obudowie. Z drugiej strony nie wypatrzyłem wczoraj w Plejadach kilku charakterystycznych gwiazdek o jasności 7,7-8,2mag a wydaje mi się, że powinienem. Generalnie przy nocnych obserwacjach da się odczuć wyraźnie brak apertury, jest po prostu dużo ciemniej niż w Nikonie EII 8x30. Odczułem duży dysonans między masą i gabarytami lornetki, której obudowa niewiele ustępuje np. takiemu Forestowi 8x42 a osiągi są diametralnie inne.
    1 punkt
  35. Wróciłem dziś do NGC 2440 - w lornecie 25x100 jest i malutka tarczka, i charakterystyczny, podejrzany kolorek. W tej aperturze całkiem fajny jest też Eskimos (NGC 2392) i Oko Kleopatry (NGC 1535) - w obu przypadkach nie trzeba domyślać się, jaki rodzaj obiektu obserwujemy. "Setka" daje radę!
    1 punkt
  36. Dzisiejszy Jowisz nad ranem... 15.02.2017 godz. 03:15 CET SW ED 80/600, projekcja okularowa Hyperion 5 mm AVI nagrywane Nikonem D 3200, 1000 klatek z ok. 4000 PIPP, Registax 6, Fast Stone Image Viewer 5.5
    1 punkt
  37. Drugą połowę wczorajszej nocy spędziłem z gwiazdą AE UMa https://www.aavso.org/vsx/index.php?view=detail.top&oid=37163 . Jest to gwiazda pulsująca typu SXPHE (B), w opisie AAVSO można przeczytać, że to gwiazdy typu delta Scuti pulsujące w dwóch modach. Co też udało się uwiecznić Gwiazda jest mega szybka, bo jej okres pulsacji jest obliczony na 2.06h, ale amplitudy kolejnych pulsów się różnią. Materiał zebrany refraktorem 130mm i kamerką QHY163M. Niebo podmiejskie, seeing dobry, przejrzystość średnia, Księżyc. Klatki po 60s, filtr Baader V. Jako gwiazda odniesienia posłużyła http://simbad.u-strasbg.fr/simbad/sim-id?Ident=%40596208&Name=TYC 2998-1249-1 o jasności 11.32V.
    1 punkt
  38. Pierwsza widzę w tym roku. Tylko ja mam potrójną koniunkcję Muniio, Jupek i morskie orły wracające z morza Ustka 6:50 Canon 450D z kiciakiem z ręki na widoczki natawiony.
    1 punkt
  39. Też paczałem na nią dziś wieczorem, z tym że przez 25x100. Niezręcznie polecać własny OT, ale - ta parka jest po prostu kapitalna.
    1 punkt
  40. HaRGB Szczegóły techniczne: http://www.astrobin.com/283389/
    1 punkt
  41. Dla FA jest miejscem gdzie zaglądam codziennie ot taka codzienna prasówka Jednak mimo najszczerszego podziwu dla autorów traktowałem ten wątek jako stricto informacyjny nie pisałem "ochów i achów" między innymi dlatego, że często postępuje się tutaj w myśl zasady, że "milczenie jest złotem" a nie mogąc z racji praktycznie zerowego doświadczenia w tym zakresie napisać nic konstruktywnego po prostu wstrzymywałem się od głosu - ot byłem niegodny pisać pod tymi zdjęciami. Niemniej jednak odnosiłem się od kilku dni do napisania tematu z podziękowaniami dla wessela za ogrom pracy i świętą wytrwałość jaka wkłada w prowadzenie wątku o PAOD i EAPOD, podobnie jak Jackowi za prowadzenie wątku z konkursem - co za wytrwałość! Dziękuję Wam Panowie - chociaż okoliczności są "dziwne".
    1 punkt
  42. Z gratulacjami się zgodzę, nic nie szkodzi napisać i pogratulować zwłaszcza jak fotografia jest zacna, ale co do komentowania nowych fotografii lub relacji... To przynajmniej w moim przypadku jest tak, że jak nie mam nic do napisania merytorycznego to wolę zostawić samego lajka i nie pisać " ładna fotografia"
    1 punkt
  43. Udało sie zmontować filmik ukazujący ok. 1 godziny z życia komety kometa45Phonda.mp4 Klatki w ilości ok. 85 szt. były po 20s.
    1 punkt
  44. Zasuwa faktycznie ostro. Próbowałem trochę powalczyć, 1 klatka L 2 min daje już pojechaną krechę: Na moim niebie, przy pełni to porażka. Mam jeszcze ok. 100 krótszych klatek do zrobienia timelapsa pokazującego ruch w przeciągu ok. 1h. Macie jakiś pomysł jak to zrobić Z AUTOMATU? Muszę zalingować 100 klatek, powyciągać słabizny, zamienić na jpg/tif i wrzucić do programu filmowego. Przeraża mnie taka ręczna robota.
    1 punkt
  45. Odrobinę słońca z soboty. Duże problemy z ostrością ( nisko położone, zamglone, zamarzający obiektyw).
    1 punkt
  46. W grudniu również trafiło się kilka nocek w sam raz na filtry wąskopasmowe i udało mi się nazbierać materiału na kolejne formy. Raczej same dobrze znane szlagiery, ale mam już na liście kilka mniej znanych obiektów, teraz tylko pogoda niech dopisze. Wszystko robione z podwórka przez refraktor TS130/910 0.79x, QHY163M 0/40 i na EQ6. No to IC410 w Woźnicy, czyli słynne Kijanki. 36x10 minut, niebo podmiejskie, przejrzystość średnia. Melotte 15 w środku IC1805. 50x10 minut, niebo podmiejskie, przejrzystość średnia. No i Koń w Orionie. 40x10 minut, niebo podmiejskie, przejrzystość dobra, ale nisko i seeing średni.
    1 punkt
  47. Jedno ujęcie z ostatniego dnia lata(wczoraj) 150 H-alpha.
    1 punkt
  48. Dzisiejsze problem z ostrością, chyba trochę za późno. Sprzęt jak wyżej.
    1 punkt
  49. Nr 27 Kąt Prosty Asteryzm ?Kąt Prosty? (ok. 2x2 stopnia) tworzą gwiazdy od 5 do 8 mag. Znajdziemy go w gwiazdozbiorze Wodnika 3,5 st. na północ od linii łączącej jasne gwiazdy Sadalmelik i Sadalsuund. Na przedłużeniu poziomego ramienia kąta trafiamy na gromadę kulistą M2.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)