Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.07.2017 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Ostatni weekend troszkę sobie przedłużyłem i wyskoczyłem w Bieszczady licząc, że uszczknę trochę czystego nieba. Miałem szczęście i w sumie półtorej nocy było czyste. Troszkę zachłysnąłem się tym bieszczadzkim niebem i działałem bardzo chaotycznie przez co nie wykorzystałem tego czasu na 100%. Nie wiedziałem czy łapać za teleskop czy robić zdjęcia ze statywu czy zbierać materiał na timelaps. W sumie próbowałem wszystkiego po trochu i tak na prawdę nic porządnie. Ogólnie rzecz biorąc jest niedosyt i trzeba tam wrócić. Poniżej to co na razie udało mi się obrobić. 1) Tarnawa Wyżna - Nikon d5100+samyang 14mm F2,8, Niebo 5x25s ISO6400 + tło 1x600s ISO400 2) Wołosate we Mgle - Nikon d5100+samyang 14mm F2,8, Niebo 10x25s ISO6400 + tło 1x600s ISO400
    14 punktów
  2. Jak informuje "Centralne Biuro Astronomical Telegrams" w dniu dzisiejszym w południe o godzinie 12.19 UT,Japońscy obserwatorzy Koichi Nishiyama oraz Fujio Kabashima zgłosili możliwą gwiazdę nową o jasności 8.8 (V) mag w gwiazdozbiorze Tarcza na dwóch 40-s niefiltrowanych obrazach CCD, za pomocą aparatu cyfrowego FLI 09000 używając obiektywu 120 mm f / 4 o jasności granicznej 13.3 mag. Kilka minut później potwierdzono o godz, 12.50 UT,na 20-s niefiltrowanym obrazie CCD przy użyciu reflektora 0,50 mf / 6,8 + aparat FLI 1001E. Tymczasowe oznaczenie tej gwiazdy TCP J18314588-1418559. Współrzędne położenia obiektu RA 18 31 45.88, Dec -14 18 55.9 Teleskopy i Lornetki w dłoń puki jasna gwiazda nam świeci Mapkę wygenerowałem już
    7 punktów
  3. I poniżej słabiej zaznaczony 353. Kadr umiejscowiony na północnych rubieżach mgławicy NGC7000. Na prawo od B353 (tego poniżej) jest podobno gromada gwiazd NGC6996 - ale nie mam pojęcia, które gwiazdy do niej mogą należeć... Materiał zbierany w lipcu tego roku, to w sumie 90x3 minuty luminancji oraz 3x15x3 minuty koloru przez filtry RGB i refraktor 130mm na montażu EQ6, a kamerka to QHY163M. Oraz dodatkowo 2 godziny Ha, których jednak w końcu nie dodałem do materiału LRGB - końcowy efekt mi się nie podobał, wszystko robiło się czerwone i zanikały różne odcienie pośrednie, które wg mnie tworzą bogactwo takich obszarów. A tu osobno 120 minut Ha, które w końcu nie znalazło swojego miejsca w zdjęciu powyżej
    7 punktów
  4. Nigdy nie widziałam naprawdę ciemnego nieba. ?powyższe zdanie było prawdziwe? aż do wczoraj. Jako dla osoby trochę już zaznajomionej z astronomią amatorską, dla mnie było to dość wstydliwym faktem, no ale jednak? Wiadomo ? Małopolska Zachodnia nie rozpieszcza pod tym względem, wyjechać gdzieś trochę dalej nie mam zbytnio możliwości, a nawet na zlocie w Zatomiu jesienią 2015 r. pogoda łaski specjalnie mi nie okazała powodując, że niebo nie było wtedy szczególnie lepsze od tego mojego, inwałdzkiego. Oczywiście na swoje przydomowe warunki aż tak narzekać nie mogę. Drogę Mleczną widać. Inna sprawa to jak widać. No nieźle. Nieźle. No właśnie. To co zobaczyłam tej nocy całkowicie zresetowało moje wyobrażenie o tzw. ciemnym niebie i o dobrych warunkach do obserwacji. Bo oto w końcu, po tylu latach, na własne oczy mogłam ujrzeć obraz cudu niebiańskiego. Prawdziwie rozgwieżdżone niebo. Cały wieczór był pochmurny i nic nie zapowiadało, iż stan ten mógłby ulec zmianie, stąd też moje zdziwienie było jeszcze większe, gdy przed północą zobaczyłam przez okno jakieś świecące punkciki na niebie. Wyszłam z domku i stanęłam. I patrzyłam. Po prostu. W zasadzie na tym mogłabym zakończyć mój opis, ale rozwińmy go troszkę bardziej? Pobiegłam zaraz po lornetkę i udałam się na krótki obchód wśród drzew i innych domków. Cel miałam jasno określony - Chcę spojrzeć w kierunku centrum Galaktyki. Jakieś 20 metrów dalej zatrzymałam się, bo oto przede mną znajdował się Strzelec. Podniosłam lornetkę do oczu i zaczęłam identyfikować usytuowane tam obiekty. Laguna, Koniczyna, Orzeł, Omega? wszystkie o wiele wyraźniejsze od tego, co pamiętałam z Inwałdu, wręcz bijące po oczach. Przesuwając między nimi pole widzenia Nikona, przestało mnie obchodzić gdzie co jak się nazywa. Teraz wędrowałam przez niebo odnajdując kolejne gromady kuliste, otwarte tudzież inne skupiska gwiazd, natrafiając czasem na jakąś mgiełkę. Nie mogę pominąć też ciemnych mgławic, które jawiły się dosłownie wszędzie, nadając niebu mozaikowy wygląd. Pierwszy raz miałam okazję zobaczyć je tak wyraźne i zdecydowane. Tajemnicze ciemne wyrwy pośród kosmicznych łańcuchów gwiazd. Odsunęłam lornetkę od oczu. Ktoś mi kiedyś powiedział, że niebo w Bieszczadach wygląda, jak cukier wysypany na kartkę czarnego papieru. Teraz doskonale zrozumiałam co miał na myśli. Gwiazdy, kosmiczne diamenty, gwiezdny pył, cała materia naszej Galaktyki wręcz wołała do mnie z firmamentu. Ona wyskakiwała ze sfery nieba, wszystkie te struktury były tak trójwymiarowe, przestrzenne, jakby miały się na mnie wysypać. I z każdą chwilą, sekundą, coraz lepszym przystosowaniem wzroku do ciemności, wszystkie te wrażenia stawały się wyraźniejsze i pewniejsze. Nie analizowałam gdzie co było na niebie. Ja je chłonęłam. Stapiałam się z nim. Tylko ja i ciemność, a w niej ogrom Wszechświata. Nie wiem ile czasu tak stałam gapiąc się w górę? Nagle zobaczyłam, jak okolice Wielkiej Niedźwiedzicy przecina meteor. Długi i jasny z delikatnym zielonym odcieniem. Wisienka na torcie. Uśmiechnęłam się do siebie jeszcze bardziej. W domku okazało się, że spędziłam tak około półtorej godziny, bo potem znad Jeziora Solińskiego uniosła się mgła, gęstniejąc coraz bardziej. Tak zakończyło się moje pierwsze spotkanie z niebem bieszczadzkim. Krótkie, ale i tak było niesamowicie? Z natury jestem człowiekiem, który zachwyca się praktycznie wszystkim, co go otacza. Chmurki, ptaszki, drzewka, różne widoczki, nawet stare wioski gdzieś na tzw. zadupiu. Ale niebo zawsze robi na mnie największe wrażenie. Zawsze, gdy widzę gwiazdki odczuwam wewnętrzną potrzebę zatrzymania się i patrzenia w nie. Do tego stopnia, że gdy mam wstać rano do szkoły (przez ostatnie dwa tygodnie także pracy), a jest powiedzmy po północy, wolałabym żeby nagle przyszły chmury. Dlaczego? Mam wyrzuty sumienia, że pójdę spać i nie będę mogła obserwować. A takie sytuacje w ostatnim roku szkolnym zdarzały mi się niestety dość często. Myślę, że ostatnia noc w znacznym stopniu mi to wynagrodziła. Mam nadzieję, że jeszcze przynajmniej parę razy będę mogła popatrzeć na tutejsze niebo, do soboty jakaś pogodna noc powinna się trafić I wtedy pokażę to wszystko rodzicom i siostrze, bo dziś nie chciałam ich już budzić. Może wtedy spojrzę na jakieś konkretne obiekty, w końcu po coś wzięłam ze sobą Interstellarum. Chyba, że ten widok znów mnie obezwładni na tyle, by tylko stać i patrzeć ze szczęką leżącą gdzieś w trawie
    5 punktów
  5. Witam Was serdecznie, jest to mój pierwszy post na tym forum Chciałbym Wam przedstawić mój filmik dotyczący gwiazdozbiorów(Gwiazdozbiór Strzelca). Jest to mój pierwszy film, więc jeśli Wam się coś nie spodoba w filmie to piszcie, ale myślę, że nie jest tak źle . Nie ukrywam sub i łapka w górę bardzo mnie motywuje . Więc zapraszam do oglądania.
    5 punktów
  6. Krótkie testy kamery QHY 163 M wypadły pomyślnie wiec czas coś pokazać już może konkretnie. Wstawiam gromadę gwiazd Cr 399 wykonaną tą kamerą i refraktorem TSAPO 65Q na razie samą Luminancję bez darków, biasów, flatów. Czas jaki stosowałem to 30 x 300 sek. Kolor też mam tylko muszę poskładać.
    5 punktów
  7. A obserwy z użyciem nasadek bino to gdzie zamieszczać ? Bo to też 3D... Nie popieram wyodrębniania działów w zależności od rodzaju sprzętu obserwacyjnego. Idąc tym tropem, trza by utworzyć osobne kąciki dla miłośników makówek, niebo w SCT itd.
    3 punkty
  8. Na twoim miejscu, przy następnej produkcji, zwróciłbym uwagę na kilka rzeczy: - montaż dźwięku (dziwne sklejki z kilku nagrań, zmiana głośności lub mikrofonu w połowie materiału); - stylistyka: "czajnik przypominający imbryk", "zostaw kciuka w górę"; - odmiana: osiem (najjaśniejszych) gwiazd tworzy, a nie tworzą; - prawidłowe odczytywanie wartości - pomiędzy "czterdziestym stopniem szerokości geograficznej północnej", zamiast "czterdziestym stopniem en" - abstrahując od tego, że są to wartości od czapy (mieszkam na "54 en" i widzę Strzelca). Jeśli miałeś na myśli szerokości geograficzne, z których gwiazdozbiór jest widoczny w całości, warto to zaznaczyć w tekście.
    3 punkty
  9. Złapane w Gdańsku parę dni temu: Szkoda, że nie Gastrokrak, ubolewam do teraz
    3 punkty
  10. Strasznie w...... - denerwowało mnie przekładanie mojego astropudełka z Apusia do obiektywu, do tego stopnia, że postanowiłem (bo nikt na mój apel nie odpowiedział ) zbudować sobie je sam - no dobrze czytacie SAM. Na wstępie DZIĘKUJĘ Łukaszowi - jolo za dobór komponentów i czuwanie nad prawidłowością podłączeń No to tak, miało być w nim: HUB aktywny, FTDI i sterownik grzałek (choć to moze za górnolotnie napisane bo wystarczyło mi do moich 7V prądziku, no i oczywiście 5V zasilanie aktywnego Huba. No i to wszystko pozamawiałem: pudełko (6 zł), FTDI (27 zł) dwie przetwornice (12 zł) i HUB aktywny USB - 3,0 na zasilanie (31 zł) Przyszło to wszystko choć nie naraz ale w ciągu tygodnia no i teraz do roboty... Kurczak tylko jak ja to zobaczyłem to się przeraziłem. Grot mojej lutownicy był tylko o 1/3 mniejszy od niektórych części składowych Najpierw rozrysowałem gniazdka, miały być 1 - wejściowe 12V, 2 wyjściowe 12V (montaż i kamera), 1 wyjściowe 7V (spięte jednym gniazdem 2 grzałki). Najpierw zrobiłem ,,fachowy" rysunek I wywierciłem otwory pod gniazda Tu miałem problem z bolcami - jeden okazał się niepotrzebny Następnie musiałem rozgryźć HUBa Teraz przyszła kolej na te mikroskopy... Szukałem w Necie oznaczeń prądowych USB aby go zasilić, ale na darmo, mali wielcy ludzie w swoich mikro USB mają kolory jednakowe - białe Jak ja dostałem olśnienia jak to oznaczyć ( + -) to sam do tej pory nie za bardzo wiem ale wyznaczyłem ten + i - i zamalowałem + czerwonym lakierem do paznokci (dwie laski w domu ) Polutowałem - nic nie przypaliłem I pierwszy element zadziałał I kolejne też Najwięcej czasu i energii zużyłem na wyżłobienie otworu na gniazda HUBa.. Te pudełka - obudowy są pancerne (użyłem lutownicy z końcówką jak śrubokręt płaski) jakimś cudem była w piwnicy. No i po upchaniu kabelków, przyklejeniu na taśmę dwustronną 3M (taką na warunki zewnętrzne) przyklejeniu elementów coby nie latały wszystko na cztery śruby (były z obudową) skręciłem. Takie elektrocudeńko mi wyszło Mam swoje astropudełko do zestawu montaż, kamerki, obiektyw, guiderek a dane po jednym kabelku do lapka idą - tym samym z lapka polecenia do urządzeń w pudełku. Zasila też jeden kabelek Liczba roboczogodzin = 1,5.
    3 punkty
  11. Właśnie wróciłem nie dawno z obserwacji i potwierdzam że udało mi się złapać tą nową gwiazdę o oznaczeniu TCP J18314588-1418559 i jej jasność oceniłem na 8.80 mag o około godz. 20.55 UT. Była na pewno jaśniejsza od gwiazdy katalogu Tycho 9.15 mag TYC 5702.2435-1 Musiałem potwierdzić z mapki Cartes Du Ciel. Sprzętem się posłużyłem Lornetka Celestron 20x80 SkyMaster
    2 punkty
  12. No widzicie, ja byłem na morzem jeden raz, na weekend żeby zobaczyć morze, zachód słońca zachód dla mnie piękny ale.. wolę góry te widoki, szlaki, przyroda Ot np. taki widok zastaliśmy nad ranem, nocując nad Zalewem Czorsztyńskim - który na zdjęciu ukryła mgła... Ale.. dla każdego coś miłego
    2 punkty
  13. Jak dla mnie jest ok. Przynajmniej wszystkie relacje i opisy DS-ów są w jednym miejscu, niezależnie od sprzętu. To tylko moja jedna, pojedyncza, liczona jako sztuk jeden, opinia. Jest też nadzieja, że poszukując relacji teleskopowych, przy okazji ktoś przeczyta kilka opisów co i jak widać w lornetkach i się do nich przekona Przy okazji zauważyłem że powyższy temat jest w złym dziale. Powinien być w "układ słoneczny" -> "planety i planetoidy"
    2 punkty
  14. 5 minut temu pod bramę zajechał znajomy biały bus, więc wyskoczyłem przed dom po przesyłkę Pokaż co tam masz dobrego... Po krótkich namowach ukazała swoje wnętrze... Nie mogłem się oprzeć i dotknąłem... Na koniec małe porównanie do "spasionego" poprzednika
    2 punkty
  15. @AdamK Ten pilot, ze zdjęcia to tzw. UTC kontroler. W tym przypadku UTC nie oznacza jednak "Universal Time Coordinated" ale "Up The Coax". Jest to technologia zaadoptowana w przemysłowych, analogowych kamerach video, pozwalająca na sterowanie menu OSD tych kamer w sposób zdalny - po kablu współosiowym (up the coax). Zatem jeżeli jakaś kamera ma zaimplementowany ten protokół, to każdy UTC kontroler (pilot) może sterować tą kamerą. Funkcje UTC są też czasem wbudowane w niektórych lepszych serwerach/rejestratorach kamer. Wówczas pilot jest niepotrzebny, bo sygnały sterujące można wysyłać właśnie z rejestratora. To wszystko jednak, tak jak napisałem, zadziała tylko w jednym wypadku - kamera musi obsługiwać UTC. Wiem, że nie wszystkie z tym kamer AHD spełniają ten warunek. Jeżeli chodzi o zakup, to niekoniecznie trzeba ściągać go z Chin: https://www.napad.pl/produkty-72-6925-kontroler-utc-ahd.htm https://www.cyberteam.pl/produkt/3329_kontroler-utc-ahd
    2 punkty
  16. No to i ja zamieszczę chmurwy z 7 lipca. godz. ok. 04.50. Pierwsze zdjęcie - poranny spacer z pieskami, drugie to zachód słońca z 8 lipca godz. 20.30
    2 punkty
  17. Na początek jedno ze zdjęć wykonane podczas kilku ostatnich pełni Księżyca - największa gromada kulista nieba północnego, M13 w Herkulesie. Dane zdjęcia: PlaneWave CDK 12.5" f/8, FLI ProLine 16803, Paramount ME, filtry Astrodon L, i', r', g' 50x50 square, skala 0.73"/pix. Wersja 1600x1600 px: Wersja w skali 1:1, gdzie pozostawiłem troszkę szumu. Dzięki zastosowaniu fotometrycznych filtrów SLOAN, moża zarejestrować bardzo ciekawe barwy gwiazd. Wokół gromady jak i na jej obrzeżach jest ich całe mnóstwo Polecam się zagłębić, choć na pewno nie jest to mega głębokie zdjęcie. Kuba
    2 punkty
  18. Będzie krótko, ale nie może być przeca tak, żeby nie było nic. Ostatnio w oryginalnym cyklu Object of the Week na deepskyforum.com jeden z kolegów, który zawalił termin publikacji kolejnego odcinka, publicznie się pokajał. Ech, gdyby u nas tak to funkcjonowało... Tym razem schodzimy dość (choć nie przesadnie) nisko, do konstelacji Tarczy. Kiedyś był to polski akcent na firmamencie, ale niestety ? wprowadzona przez Jana Heweliusza nazwa Scutum Sobiescianum nie przetrwała próby czasu... Starhopping jest banalny ? wystarczy odbić niecałe 3 stopnie na południe od słynnej Dzikiej Kaczki (Messier 11). Nasz cel tworzy z grubsza równoramienny trójkąt z gwiazdami ? i ? Sct, stanowiąc jego dolny, lewy wierzchołek. IC 1295 została odkryta w 1867 roku przez Trumana Safforda. Pierwszy raz spotkałem się z tym nazwiskiem, a i polska Wiki milczy na jego temat; jak się okazuje, to nietuzinkowa postać ? jako dziecko Safford słynął z nieprzeciętnych zdolności matematycznych; w kolejnych latach ukończył astronomię, by w końcu zostać dyrektorem najstarszego w Stanach Zjednoczonych, wyposażonego w siedmiocalowy refraktor Obserwatorium Hopkinsa. Opóźnienie publikacji wyników obserwacji Safforda sprawiło, że obiekt nie załapał się do katalogu NGC i został uwzględniony dopiero w Index Catalogue. Po wklepaniu frazy "IC 1295" Google generuje całkiem sporo wyników, bo mgławica została swego czasu wzięta na warsztat przez astronomów z ESO, którzy sfocili ją z użyciem VLT. IC 1295 leży w odległości szacowanej na 3300 lat świetlnych od Ziemi, a jej rozmiary kątowe to 1.7'x1.4'. Przy jasności 12.7mag nie należy do najłatwiejszych celów, ale jakimś ekstremum też nie jest. W teleskopie dwunastocalowych widać ją nawet bez filtra mgławicowego, jako ulotny, owalny, rozmyty bąbel, zawieszony w przestrzeni wśród mrowia gwiazd Drogi Mlecznej. Obserwując ją miałem wrażenie, że jakieś słabe gwiazdki widać także na jej tle (podobnie jak ma to miejsce w przypadku Messiera 27). Filtr OIII zdecydowanie poprawia widoczność ? krawędzie planetarki rysują się wówczas dość kontrastowo, niestety kosztem jej gwiazdowego otoczenia, które jest znacząco wygaszane. Z moich doświadczeń wynika, że najlepiej łapać ją w niskich i średnich powiększeniach, generujących sporą źrenicę wyjściową, bo jasnością powierzchniową raczej nie grzeszy. Tego typu obserwacje mają dodatkową zaletę ? w polu widzenia okularu wyskakuje nam wówczas położona niecałe pół stopnia na zachód, całkiem jasna gromada kulista, skatalogowana jako NGC 6712 (8.1mag, 9.8'). Obie tworzą naprawdę fajny duet; u mnie najlepiej prezentowały się przy wykorzystaniu stustopniowego ES-a 14mm (pow. nieco ponad 100x, źrenica ok. 3 mm). Zewnętrzne partie kulki zostały delikatnie rozbite, a gromada jawiła się jako jaśniejsza i zdecydowanie większa powierzchniowo. Wkręcenie filtru OIII sprawiło, że role się odwróciły ? z NGC 6712 ostał się tylko jasny rdzeń, z kolei IC-ek mocno pojaśniał, stając się prawie tak samo oczywisty jak kulista sąsiadka. Fajne doświadczenie, ukazujące dobitnie, jak działają O - trójki. Widoczna na zdjęciach zielonkawa barwa zjonizowanego tlenu w wizualu jest nie do wyłapania - obiekt ma zbyt niską jasność, by pobudzić czopki w naszych oczach. The Night Sky Observer's Guide podpowiada mi, że próby dorwania IC1295 mogą z powodzeniem podejmować posiadacze ośmiocalowych tubek. Sprawdziłem też, jak mają się sprawy, gdy korzystamy z dużej lornety. Niestety, w Argusie 25x100 nie było śladu mgławicy, choć pobliska NGC 6712 nie stanowiła dlań najmniejszego problemu. Gdyby jednak użyć nieco większej apertury (28x110) i/lub skorzystać z filtrów mgławicowych, to kto wie? To jak, spróbujecie i dacie znać, jak poszło?
    1 punkt
  19. LORNETKA 3x65 ED OCZY WYRAKATM / TARSIER EYES ? ŚWIATOWA PREMIERA Od dłuższego czasu poszukiwałem lornetki o jak najszerszym polu widzenia i minimalnym powiększeniu w okolicach 5x . Jednak świetnie opisany na tym forum, genialny pomysł na własną lornetkę z dwu telekonwerterów z wątku: http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/9933-bud%C5%BCetowa-alternatywa-dla-lornetki-bgsz-23x40-oraz-jej-drogich-wsp%C3%B3%C5%82czesnych-klon%C3%B3w/ skłonił mnie do szukania rozwiązania w tym kierunku. W czasie, gdy wszyscy poszukują telekonwerterów Nikona TC-2E do zrobienia lornetki 2x53 również skompletowałem taki zestaw do zbudowania swojego egzemplarza. Nie byłbym jednak sobą, gdybym na tym poprzestał. Postanowiłem nabyć również dwa telekonwertery Nikon TC-E3ED. W porównaniu do TC-2E mają: powiększenie 3-krotne; bardzo ciekawą 6-elementową konstrukcję: 3-elementowy ?obiektyw? w tym dwa elementy ED oraz 3-elementowy ?okular? (TC-2E ma budowę 4-elementową 3+1); ważą dużo więcej, prawie dwukrotnie - 265g vs 165g i mają rozmiar soczewki przedniej wynoszący nie 53mm ale aż 65mm. To już nie są ?Sowie Oczy? to są najprawdziwsze ?Oczy Wyraka?! I tu niestety kryje się podstawowy problem z przerobieniem dwu telekonwerterów w pełnowartościową lornetkę. Po zetknięciu obudowami dwu egzemplarzy TC-3ED uzyskujemy rozstaw oczu aż 75mm. Mam dosyć duży rozstaw oczu wynoszący około 68mm ale patrząc przez zetknięte dwa konwertery miałem ciemny środek pola widzenia, uniemożliwiający komfortowe obserwacje. Jedynym wyjściem jest przerobienie konwerterów przez maksymalne ścięcie obudowy w jednym miejscu na obwodzie, żeby uzyskać możliwie minimalny rozstaw oczu. Nie można przy tym przesadzić, żeby opiłki z frezowanej obudowy nie dostały się do wnętrza konwertera pomiędzy soczewki. Stopniowo ścinając obudowę udało mi się zejść do bezpiecznego rozstawu 71mm ? dalszego frezowania nie chciałem ryzykować. Na szczęście po zetknięciu obu konwerterów pole widzenia ma kształt lekko owalny ale bez żadnego pociemnienia na środku. Do pełnej satysfakcji brakuje mi trzech milimetrów rozstawu torów optycznych mniej. Konwertery połączyłem na poxilinę. Dobrą kolimację uzyskałem pozostawiając konwertery do zastygnięcia masy na tafli szkła. Po paru godzinach otrzymałem pełnowartościową, dobrze skolimowaną lornetkę ze sztywnym mostkiem okularowym; niestety bez możliwości regulacji rozstawu oczu. Instrument uzupełniłem muszlami ocznymi z okularów WO W.A. 20mm/66o ? z nasadki bino. W przyszłości być może uda mi się dobrać jeszcze bardziej pasujące muszle okularowe, najlepiej z wyprofilowane tak, żeby odcinały światło boczne. Mam nadzieję, że jako pierwszy zbudowałem lornetkę 3x65 ED i określenie ?światowa premiera? nie jest na wyrost. Parametry lornetki: Średnica obiektywów: 65mm Średnica okularów: 12mm ? tutaj przewagę ma lorneteczka zbudowana z dwu telekonwerterów TC-E2 ze średnicą okularów 17mm Powiększenie: 3-krotne Waga: 585g (z dekielkami i muszlami ocznymi) Cena: około 400zł (ceny konwerterów TC-E3ED są bardzo rozstrzelone; od kilku lat są nie produkowane ale na giełdach zdarzają się używki i leżaki magazynowe w cenach od 50 do nawet 300 Euro za sztukę) System optyczny: luneta Galileusza, bez dodatkowej regulacji ostrości Budowa: 6-elementowa, w tym dwa elementy ze szkła ED w trójelementowym obiektywie ? można zaryzykować stwierdzenie, że to pełnowartościowy triplet APO Kolor powłok: patrząc pod kątem widać odcienie zieleni i koloru lekko wrzosowego; patrząc bezpośrednio w obiektywy ? wydaje się, że nie ma żadnej optyki Pole widzenia: prawie 19o ? patrząc na wprost duże pole widzenia ogranicza obudowa przy obiektywie, ale nawet zerkając z ukosa nie widać diafragmy Pozorne pole widzenia: wielkość pola widzenia jest porównywalna do okularów 55o-60o; nie ma efektu patrzenia przez dziurkę od klucza Zakres ostrości: od 1,8metra do ?, wzrok automatycznie adaptuje się po około sekundzie przy zmianie obiektu bliskiego na daleki i odwrotnie Odstęp źrenicy, ER: około 8-10mm, ale można komfortowo obserwować z odległości 20mm przy polu widzenia ograniczonym minimalnie ? do około 16o Rozstaw okularów: 71mm, niestety bez możliwości regulacji; obserwacje możliwe dla osób o rozstawie oczu powyżej 68mm Poziom aberracji chromatycznej: całkowity brak AC aż do 90% pola widzenia; śladowa, lekko uchwytna przy samym skraju pola widzenia ? pojawia się tylko przy obserwacjach w dzień, w nocy trudno znaleźć jakąkolwiek AC na planetach, najjaśniejszych gwiazdach czy Księżycu. Poziom aberracji chromatycznej na brzegu pola jest zauważalnie niższy niż w lornetce zbudowanej z dwu telekonwerterów TC-E2; porównywalny z dobrej klasy dubletem APO. Dystorsja: lekka dystorsja beczkowa, pojawia się dopiero po 65% pola; przy skanowaniu horyzontu w poziomie nie występuje efekt patrzenia przez denko od butelki (efekt kuli) Koma: nie występuje w całym polu widzenia, gwiazdki aż do diafragmy są punktowe Astygmatyzm: związany jest prawdopodobnie z adaptacją oka do patrzenia na nieskończoność; czasami się pojawia, czasami znika; jeśli występuje iskrzenie jest mało uciążliwe i symetryczne wokół najjaśniejszych gwiazd Nieostrość brzegowa: trudno ją określić ponieważ nie ma ostro odcinającej się diafragmy ale można stwierdzić, że ostre jest całe pole widzenia przy patrzeniu na wprost; gwiazdy są punktowe w całym polu widzenia Odwzorowanie bieli: idealne; obrazy w dzień i gwiazdy w nocy mają wiernie oddane kolory ? jest równie dobrze jak w Nikonie EII i minimalnie lepiej niż w lornetce zrobionej z dwu telekonwerterów Nikon TC-E2 Wyczernienie: bardzo dobre, wewnątrz króluje czarny mat; brak odblasków od bocznych świateł poza kadrem Zasięg gwiazdowy: aktualny zasięg widoczny okiem nieuzbrojonym +2,2÷2,5m. Pod ciemnym niebem na granicy widoczności majaczyły Hantle (M27). Wrażenia z obserwacji i jakość dawanych obrazów: Lornetkę zacząłem używać w trakcie czerwcowych białych nocy, później w trakcie sierpniowych wakacji i przez kilka jesiennych nocy. Już od pierwszych sesji obserwacyjnych byłem zachwycony obrazami dawanymi przez ?Oczy Wyraka?. Biorąc instrument do ręki nie mamy wątpliwości czy obraz jest powiększony (w odróżnieniu od powiększeń rzędu 2x) ? trzykrotne powiększenie jest już zdecydowanie ?lornetkowe?. To, co się rzuca w oczy od początku obserwacji to idealnie skorygowane pole widzenia. Porównując do referencyjnego dla mnie Nikona EII 8x30 mamy identyczne, wierne oddanie kolorów i ultraostry obraz. Jednak przewaga ?Oczu Wyraka? nad EII polega na braku nieostrości brzegowej i śladowej aberracji chromatycznej na brzegu pola. Aż się boję to napisać, ale odkąd zacząłem na zmianę patrzeć na te same obiekty przez nowe bino i EII ten ostatni zrobił się jakby mniej idealny a jego nieostrość brzegowa ? denerwująca. Wielkość pola widzenia lornetki 3x65 spokojnie umożliwia obserwowanie: całej Kasjopei czy całego Małego Wozu. Na granicy widoczności jest kadr od Sadra do Albireo w Łabędziu oraz czworobok Oriona. Gwiazdy są punktowe w całym polu widzenia i mają wiernie oddane kolory. Próbowałem również określić zdolność bino do rozdzielenia gwiazd podwójnych. Wprawdzie Albireo jeszcze nie udało mi się rozdzielić ale bez problemu rozdzieliłem Kumę ? ? Dra o separacji 60?. Z kolei obserwując tarczę Księżyca wyraźnie widać około 100-kilometrowe kratery np. Theophilusa i Cyrillusa, gdy są na linii terminatora. Lornetka ma dość śliską fakturę ale przy odpowiednim trzymaniu za obudowę w okolicy obiektywu ?chwytem filiżaneczkowym? leży w ręku pewnie, bez obawy o wyślizgnięcie się i upadek. ?Oczy Wyraka? bardzo dobrze spisują się przy obserwacjach ornitologicznych, szczególnie na krótkich dystansach. Świetnie nadają się do obserwacji jaskółek i jerzyków w locie. Nawet ich szybkość i nieprzewidywalność lotu nie są problemem dla kilkunastostopniowego pola widzenia lornetki ? zawsze udaje się je utrzymać w kadrze. Dodatkowo komfort obserwacji w stosunku do tradycyjnych instrumentów poprawia brak konieczności regulowania ostrości pokrętłem centralnym. Nawet ptak szybko nadlatujący w naszym kierunku jest ciągle ostry dzięki automatycznej adaptacji oczu. Nowe bino może być również z powodzeniem wykorzystywane do obserwacji samolotów na wysokościach przelotowych. Przy powiększeniu 3x widać zdecydowanie więcej szczegółów budowy samolotów niż okiem nieuzbrojonym. Możemy obserwować charakterystyczne malowania, oświetlenie sygnalizacyjne za dnia, a nawet siłowniki klap i winglety w większych egzemplarzach samolotów pasażerskich. Podsumowując: ?Oczy Wyraka 3x65ED? to jedyna w swoim rodzaju lornetka o niespotykanych parametrach. Daje bardzo duże, świetnie skorygowane pole widzenia i mnóstwo radości z obserwacji astronomicznych oraz przyrodniczych. A mi do pełni szczęścia, pozostaje tylko znaleźć sposób na zmniejszenie rozstawu oczu o dosłownie trzy milimetry?
    1 punkt
  20. Jacku, zamówiłem ten pilot pod jednym z adresów podanych przez Esku1RES (DZIĘKUJĘ!!!). Mam nadzieję dostać przesyłkę w ciągu kilku dni, więc nie będę Cię fatygował. Jestem jednak zobowiązany wobec Ciebie za chęć pomocy. Dzięki Koledzy!
    1 punkt
  21. Czy naprawdę liczysz na to, te parę kiepskiej jakości zdjęć pozwoli komukolwiek określić co to za minerał?
    1 punkt
  22. Jeśli chodzi o to co najważniejsze, to nie, to nie jest meteoryt.
    1 punkt
  23. Sądzę, że propozycja Janko jest bardzo dobra. Nie spowoduje nadmiernego rozbudowania forum, ale raczej wprowadzi pewien logiczny porządek. A obserwacje 3D ze względu na swoją specyfikę powinny mieć "osobny kącik". Takie jest moje skromne zdanie
    1 punkt
  24. Masz w pełni rację, już pogoniłem rejestrator i wracam do koncepcji laptopa opartego o adapter analog/cyfra! Znowu jestem w punkcie wyjścia.... A Perseidy tuż ...tuż !
    1 punkt
  25. To wiem - od wtorku mam urlop i tataria w postaci wnuka przyjeżdża - musi być ciepło aby na plaży siedział a w moim domu tylko spał
    1 punkt
  26. Moją propozycję podałem w poście ID:16. Zaś dział 3D bedzie się składał z tego, co przedtem, czyli z relacji o obserwacjach (głównie) lornetkowych
    1 punkt
  27. Nieee, jest dokładne taki jak go widzę przez lornetkę. Piękna "Armata", żaden tam Wieszaczek
    1 punkt
  28. No właśnie "wisienka" wyleciała prawie z naprzeciwka, powiedziałabym, że gdzieś na granicy Wolarza i Wielkiej Niedźwiedzicy. Pomknęła wzdłuż jej ciała, że tak to ujmę, od ogona (dyszel Wielkiego Wozu) aż do przednich łap, więc to pewnie jakiś zabłąkany kosmiczny okruch, nie związany z żadnym rojem
    1 punkt
  29. Mogę Ci go pożyczyć do ustawienia - mam ten model.
    1 punkt
  30. NGC 7000 Nikon D7100, Tair 3S @F/5.6, 15x3min, ISO 1600-2000, EQ3-2, podmiejskie wrocławskie niebo
    1 punkt
  31. Tu macie 70 cali http://www.dailymail.co.uk/news/article-2487485/Utah-truckdriver-builds-worlds-largest-amateur-telescope.html
    1 punkt
  32. To co piszesz jest zastanawiające bo mi wychodzą zgoła inne wyniki. Każdy z nas może sobie policzyć. Ja wziąłem pod uwagę ostatnie 24h aktualizacji (bez powtórzeń) tematów na trzech forach . Podzieliłem je na giełdę i resztę astronomiczną. To fora astronomiczne nie sklepiki więc giełdę każdy myślący odrzuci i postawi pozostałe treści Wyszło mi tak. moglem się pomylić oczywiście "bo na kolanie liczyłem" Tematy astronomiczne czyli pozagiełdowe z ostatnich 24 h na forach. (UWAGA zwróćcie uwagi na daty i godziny) Astropolis: 27szt Astromaniak 5szt Forum astronomiczne 35 szt Gdzie tu regres ja się pytam?????
    1 punkt
  33. Podoba mi się, ale trochę zbyt hojny jesteś dla tego Strzelca, i to kosztem Tarczy (Dzika Kaczka M11) oraz Węża (Mgławica Orzeł M16)
    1 punkt
  34. To bardzo ciekawa kometa - aż dziw bierze, że została odkryta tak późno. Jej jasność wizualna to już teraz jest około 10mag. U nas świeci ona jeszcze bardzo nisko o świcie (na pograniczu Wieloryba i Erydana), więc jeszcze jest trudnym obiektem, ale z dnia na dzień będzie tylko lepiej. Początkiem sierpnia pod koniec nocy astronomicznej będzie już (na południu Polski) wznosić się kilkanaście stopni nad horyzontem i w dobrych warunkach powinna być widoczna w niedużych teleskopach. Od września do grudnia będzie ją można prawdopodobnie obserwować lornetką 10x50, a warunki do jej obserwacji będą doskonałe. Najpierw będzie świecić w Byku, później w Perseuszu i Żyrafie, a jej jasność w październiku może być bliska 7mag.
    1 punkt
  35. To wyobraźcie sobie, że w marcu byłem 25 dni w Polańczyku w sanatorium i były 22 bezchmurne noce ( kilka wprawdzie z księżycem dochodzącym do pierwszej kwadry ) a ja musiałem być o 21:45 w pokoju bo zamykali ośrodek, to jest dopoero ból, na szczęście miałem lornetkę i kilka nocy spędziłem na balkonie z coraz to większą liczbą każdego dnia nowych zaciekawionych kuracjuszy, którzy nawet nie przypuszczali, że lornetka może być taka fajna
    1 punkt
  36. Tak mi dzisiaj w ręce wpadło podczas buszowania w sieci. The 'Red' planet Mars, Yerkes Observatory, 1910
    1 punkt
  37. Czytając to jest mi jeszcze bardziej smutno :c. U mnie niebo nie jest zbyt ciemne a w bieszczady mam 100km. Rano namowilem rodziców zeby mnie zabrali w okolice Tarnicy. Jednak koło poludnia pojawiły się chmury i trochę popadalo wiec rodzice stwierdzili ze w taką pogodę nie będą jechać. U mnie pogoda też poprawila sie ok 23 i wybierając się spać zauważyłem przez balkon arktura. Wziąłem moją lornetkę produkcji ukraińskiej i poszedlem coś popatrzeć. Drogę mleczną było widać ale to takie 4/10 niemmiej jednak widok i tak mnie urzekł. Później pobawilem się w fotografowanie Łabędzia i Lutni telefonem i poszedłem spać po 2h zabawy. Trochę żałuję ze nie bylo mnie w Bieszczadach a przez pracę jaką wykonuje tata juz na tych wakacjach mogę nie mieć okazji sie tam udac :/. Dlatego nie mogę się juz doczekać kiedy zrobię prawo jazdy ?
    1 punkt
  38. Dane mi było jeszcze raz stanąć pod usianym gwiazdami niebem, zachłysnąć się bogactwem Gromady Podwójnej, podziwiać Serce Łabędzia, zadumać się nad tajemnicą Galaktyki w Andromedzie. Po burzliwym tygodniu wyrywam się w czwartek na wieś. Choć rano leje a w południe mży, prognozy na noc są dobre. Więc może, może. ?Daj mi tę noc?? Wieczór rzeczywiście jest już pogodny. Spoglądam na Jowisza, potem Saturna ? olbrzymich sąsiadów naszej poczciwej Ziemi. Jest widno, bardzo widno. Robi się późno. Chyba nie doczekam nocy. Po tygodniu, wielu tygodniach wstawania przed 6.00, obolałe od ćwiczeń cielsko ciągnie do poziomu. Jednak nocą budzę się i wyglądam przez okno. Rozpoznaję przez nie Wężownika. Jest dobrze, choć Księżyc III kwadry wylazł już wysoko. Naciągam polary, wkładam gumiaki i czapkę, chwytam torbę z lornetkami i na dwór. Latarnie szczęśliwie już pogasły, przed Księżycem chronię się w cieniu domu. Gwiazdy widać pięknie. Nie tylko gwiazdy. Przez Vortexa 15x56 widzę ?kulki Wężownika? ? M10 i M12. Tym lepiej świecą ?klejnoty rodowe? Herkulesa ? całkiem spora i jasna M13 oraz mniejsza lecz intensywna M92. Więc teraz obowiązkowo Perseusz z Kasjopeją. Kontrast ?zbryzganego gwiazdami? otoczenia Mirfaka (gromada Melotte 20) i szpileczek Gromady Podwójnej wraz z ?Mięśniakiem? (Muscleman lub Fat Man, gromada Stock 2). Źródło: http://www.astro-foto.pl/index.php/galeria/gromady-gwiazd/36-ngc-869-ngc-884-gromada-podwojna-w-perseuszu Szukam kolejnego Obiektu Tygodnia, gromady Collinder 463. Nie ma jej na przedłużeniu lewego ramienia Kasjopei, lecz grupkę gwiazd dostrzegam błądząc nieco wyżej. No tak, wprawdzie nie boli, lecz nachodzić się trzeba . Gwiazdozbiór Andromedy też widać. Czerwony, oj jak czerwony Mirach (? And) niechybnie naprowadza na leżącą powyżej Wielką Galaktykę M31. Jest tajemnicza, rozległa i piękna. Czuję, że żyją tam i patrzą na nas istoty rozumne. Nigdy tego na pewno nie będę jednak wiedzieć. Wyżej ślady Drogi Mlecznej. Tylko ślady, bo tyle widać przy tym wspaniałym skądinąd Księżycu. Jednak Łabędź szybuje wysoko i dostojnie. Widzę jego serce ? Sadra (? Cyg). Wraz z wianuszkiem otaczających gwiazd jest moim stałym celem nawet z miejskiego balkonu. Piękny asteryzm otoczony kłębami mgławic. Warto go szerzej opisać. Może jako Obiekt Tygodnia? Może, może? Źródło: Wikipedia Zaś o poranku słońce i błękitne niebo. Krzyczą żurawie z oddali, gwiżdże wilga. Świat jest cudowny, niebo jest wspaniałe, życie jest piękne!
    1 punkt
  39. Nic dwa razy się nie zdarza, twierdzi poetka, a filozof dodaje, że nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki. A jednak! W piątek wieczorem, po dniu na przemian pochmurnym i pogodnym, niebo kolejny raz zasnuło się obłokami. Były na tyle liczne i rozległe, że zrezygnowałem z dojazdu na swoją genialną miejscówkę. Jednak w nocy był moment nieba idealnego, a ja w tym momencie wypadłem na dwór w piżamie i kapciach, z lornetką w garści. No i widzaiałem pięć galaktyk i przynajmniej dziesięć pięknych gromad otwartych, tudzież pierwsze (dla mnie) w tym sezonie Perseidy. Niebo było najlepsze z najlepszych, miriady gwiazd biły w oczy. Gromada Podwójna zauważalna natychmiast gołym okiem, Galaktyka w Andromedzie widoczna z towarzyszącymi galaktykami satelitarnymi M32 i M110, nawet galaktykę NGC 4236 w gwiazdozbiorze Smoka udało się wypatrzyć. I to wszystko w ciągu kilkunastu - dwudziestu kilku minut przez sprzęt , który łatwo można schować za pazuchą
    1 punkt
  40. Zgodnie z życzeniem, poniżej opis mojej modyfikacji kamery takiej: http://www.securitycamera2000.com/products/1200TVL-2MP{47}1080P-AHD-{47}CVBS-IR%2dCut-Board-Camera-DNR.html , w celu umożliwienia używania obiektywów "fish eye" z bardzo krótką ogniskową. Niestety podany link już nie działa, dlatego poniżej podaję typ tej kamerki: Po odkręceniu dwóch wkrętów mocujących uchwyt obiektywu do płytki drukowanej, oraz wykręceniu 4 wkrętów z mocowania obiektywu mamy uzyskujemy dostęp do wnętrza gdzie umieszczone są filtry. Na fotografii poniżej widzimy trzy elementy z których składa się uchwyt obiektywu: 1 - element dolny, który przylega do płytki drukowanej. W nim mieści się elektromagnes przełączający oraz ramka z dwoma filtrami. Ponieważ zrezygnowałem z filtru, nie wgłębiałem się jakie to są filtry i jakie ustawienia setapu odpowiadają za wybór odpowiedniego filtru (jeden z nich zapewne jest filtrem IR). Grubość tego elementu z powodu umieszczonej wewnątrz cewku elektromagnesu jest dość znaczna i jest odpowiedzialna za problemy z uzyskaniem ostrości. Z tego elementu usunąłem ramkę z filtrami. 2 - element środkowy wykonany z tworzywa sztucznego, którego środkowy otwór mniejszy od średnicy obiektywu, uniemożliwia głębsze wkręcenie obiektywu. Powiększyłem ten otwór poprzez usunięcie nożem cienkiej krawędzi plastiku. Operacja bardzo prosta, nie trzeba stosować żadnych innych narzędzi ponieważ cieniutka krawędź sama odłamuje się do potrzebnej wielkości - na moich fotografiach widok już po modyfikacji. 3 - element górny wykonany z metalu, w który wkręcamy obiektyw. Tu nie potrzeba żadnej modyfikacji. Po sprawdzeniu czystości matrycy skręcamy całość w odwrotnej kolejności. W tak zmodyfikowaną kamerkę możemy teraz bez problemów wkręcić obiektyw o ponad 1 mm głębiej, bez obawy o uszkodzenie matrycy, ponieważ zabezpiecza ją element nr 1 - daje gwarancję, że podczas wkręcania obiektyw nigdy nie spotka się z matrycą.
    1 punkt
  41. Wreszcie Księżyca brak (zaraz będzie wschodził) i bezchmurne niebo. Przed 23.00 rozpocząłem poszukiwania IC1295. W wyciągu N31 a w odwodzie E17 z O-III. Muszę się spieszyć, mam jakieś 35 minut zanim OT schowa się na drzewo. Mam takie ukształtowanie ogródka, że to jedyne miejsce by mgławicę zaliczyć. Starhopping dość prosty, po chwili odnajduję NGC6712 a nieco na prawo i do góry bardzo delikatnie widzę rozmytą plamkę. Upewniam się, że układ gwiazd się zgadza w czym pomocne są dwie jaśniejsze gwiazdki obok NGC6712. Zmiana na E17 z O-III, teraz gromada kulista została mocno przygaszona a ICek jest już oczywisty. Mrowie gwiazd, które widziałem w Naglerze zostało wygaszone, ale za to nie sposób przeoczyć mgławicy. Gdybym w N31 nie wiedział, że obok NGC mam szukać IC1295 to na 99% bym jej nie zauważył. PS. Zmasakrował mnie widok M13 i M27 w E17. Strach pomyśleć co będzie się działo pod ciemnym niebem Kilka obiektów jeszcze obejrzałem, ale opiszę wszystko jutro.
    1 punkt
  42. Bierz od tego gościa za osiem paczek Syntę. Jak napisał M.K. sprawdź lustro główne, może być zakurzone czy brudne, ale nie może mieć widocznych uszkodzeń, rys. Podobnie z lustrem wtórnym (tym przy pająku). Pokręć pokrętłem wyciągu, czy nie napotyka na opór, czy nie przeskakuje. Udawaj fachurę, powiedz, że przyjechałaś z Bydgoszczy, niech opuści na paliwo Gdy sfinalizujesz transakcję, kupisz jeden, lub dwa okulary i zaczniesz żałować... że tak późno zaczęłaś spoglądać na niebo
    1 punkt
  43. To ja też a propos kierowcy - szczęśliwego
    1 punkt
  44. Noc z soboty na niedzielę (24/25.06) była jedną z tych kilku(nastu) w roku, gdy wszystko idealnie się dogrywa: weekend, nów Księżyca, dobre warunki atmosferyczne i przyjemna, letnia temperatura. Mimo, że to okolice letniego przesilenia, na południu Polski "białe" noce wcale nie są dokuczliwe ? delikatnie rozjaśniony jest jedynie północny horyzont, a do dyspozycji mamy co najmniej dwie godziny dość ciemnego nieba. Sesję zacząłem z opóźnieniem, dopiero około północy; wcześniej przez kilkanaście minut męczyłem się ze śrubą mocującą kratownicę do dolnej klatki Taurusa. Cholera jedna odmówiła posłuszeństwa i za nic nie dawała się wkręcić; czas płynął, późnowiosenne konstelacje nieuchronnie uciekały mi ku zachodowi, a przelatujące nad moją miejscówką (Domański Wierch w rejonie Czarnego Dunajca*) sowy i nietoperze nasłuchały się soczystych i mocno niecenzuralnych wiązanek. Gdy wreszcie udało się opanować sytuację, natychmiast skierowałem teleskop ku konstelacji Wolarza. Piotrek Guzik przypomniał mi ostatnio o kapitalnej parce oddziałujących grawitacyjnie galaktyk, w katalogu NGC oznaczonych numerami 5544 i 5545, a w Atlasie Osobliwych Galaktyk Haltona Arpa umieszczonych pod pozycją 199. Widok przedni, choć to obiekty bardzo słabe i dość wymagające; w wyższych powiększeniach całość nieco przypomina wykrzyknik, na który składa się lekko rozciągła, blada i bardzo ulotna smużka NGC 5545 (15mag, 1.0'x0.3') i gwiazdopodobne, zatopione w subtelnym halo centrum NGC 5544 (13.3mag, 1.1'x1.0'). Buszując w tym rejonie nieba zahaczyłem jeszcze o znacznie jaśniejszą, eliptyczną NGC 5557 (10.9mag, 2.4'x1.9') i całkiem ładną, ułożoną krawędzią w naszą stronę galaktyczną "igiełkę" - NGC 5529 (12.1mag, 6.0'x0.7'). źródło: www.sky-map.org Krótka lustracja południowego horyzontu ujawniła, że położone tuż obok siebie gwiazdy Shaula i Lesath (? i ? Sco) szorują już po wierzchołkach Tatr, zatem spróbowałem podejścia do planetarnej NGC 6302 (bez powodzenia, ale nic to, bo podziwiałem ją wielokrotnie podczas ubiegłorocznego wypadu do RPA). Udało się za to wyłapać gwiazdę G Scorpii (deklinacja -37?) wraz z "doklejoną" do niej gromadą kulistą NGC 6441 (7.1mag, 9.6'). Kulkę tą również "zaliczyłem" podczas pobytu pod południowym niebem, ale z Polski to był pierwszy raz. Satysfakcja spora, bo ? z tego co pamiętam ? z naszych szerokości obserwował ją chyba tylko Paweł Trybus. Jeśli się mylę, to niecierpliwie czekam na sprostowanie. Po tych wyzwaniach przyszedł czas na chwilę relaksu, czyli przynależne konstelacji Skorpiona, Strzelca i Tarczy Messiery. Przy emce numer 17 - która z filtrem OIII nie jest żadnym tam Łabędziem, tylko pełnoprawną ? ? przypomniałem sobie o kolejnym, zarekomendowanym przez Piotra (tym razem w czerwcowej "Astronomii") obiekcie, czyli gromadzie otwartej NGC 6645 (8.5mag, 15'). Cel faktycznie ciekawy; w większych powiększeniach w jej centrum widać pozbawiony gwiazd owal o średnicy ok. 2', okolony wianuszkiem słabych gwiazdek ? jak gdyby ktoś, precyzyjnie i z rozmysłem, wykroił tam otwór. Zdecydowanie warto! W planach na tę noc miałem jeszcze kilka planetarek z katalogu Minkowskiego, kolejny Obiekt Tygodnia (który, mam nadzieję, uda mi się niebawem opisać) i gromadę kulistą Palomar 7 w Wężu (ogonie). Palomarek (alias IC 1276) to twarda sztuka ? niby ma jasność 10.3mag, ale z drugiej strony to XI klasa koncentracji i rozmiary kątowe rzędu 21'. W rezultacie mamy do czynienia z rozlazłym, kaszkowatym kleksem, wrażliwym na warunki (przejrzystość, zaświetlenie nieba) i dość trudnym do wyodrębnienia z tła. Udało mi się go usidlić w stustopniowym ES-ie 14 mm, jednak mimo sporego powiększenia (ponad 100x) gromada nie została rozbita. Mimo wszystko, to nadal jedna z najłatwiejszych gromad z tego katalogu - obok Palomara 9 (NGC 6717), którego również nie omieszkałem odwiedzić. Pod sam koniec sesji do pracy został zaprzęgnięty Astronomik OIII, który pokazał mi świetnego ? jak zawsze - Veila oraz mgławice M 1-64 (ostatni Obiekt Tygodnia), M 1-54 w Strzelcu i M 2-51 w Cefeuszu. W dużym lustrze (i przy sporych powiększeniach ? od 100x wzwyż) nie są to specjalnie problematyczne obiekty i mimo niewielkich rozmiarów kątowych da się dostrzec ich malutkie tarczki. Przy Minkowskim 1-64 wykręciłem filtr i używając pow. ok. 200x potwierdziłem widoczność słabej gwiazdki przylegającej doń od strony północnej (o trudnościach z jej dostrzeżeniem raportował niedawno kolega Miron). Kilka minut po pierwszej spakowałem teleskop, ale kompletnie nie chciało mi się odjeżdżać z pachnącej sianem łąki. Rozłożyłem sobie karimatę, wyjąłem z bagażnika lornetkę i leżąc na trawie, na luzie i bez specjalnego planu, przez dłuższą chwilę skanowałem letnią Drogę Mleczną. Ciemne Barnardy nad południowym horyzontem tym razem nie rzucały na kolana (w tym kierunku niebo psuje Zakopane), choć od gwiezdnego obłoku Tarczy wzwyż było już w miarę satysfakcjonująco. Niemniej, chyba czas znów uciec w Bieszczady... PS podczas pisania tej relacji, gdzieś w okolicy akapitu o Skorpionie, dostałem wiadomość od Jurka (Kratera) z pozdrowieniami z RPA. Przypadek? * jeśli będziecie na wakacjach w Zakopanem, to olejcie zatłoczone Krupówki i wpadnijcie w ten rejon pojeździć na rowerach; sieć ścieżek po polskiej i słowackiej stronie jest naprawdę imponująca, a widoki - zacne.
    1 punkt
  45. Najbardziej znane obiekty na zdjęciu to gwiazda Sadr i Mgławica Śmigło (Propeller Nebula) DWB-111. I to tyle. Więcej szczegółów można wyszukać w programie CdC lub bardziej popularnym Stellarium. Astrometry za dużo opisu nie dodaje, a szkoda. Materiał zebrany na dwa razy kilka dni temu. Heq5 Ha- Tair3s @F4,5 , canon 1100D mod, Ha 12nm, 25x8min, 800iso RGB- Canon 300mm F4 L @ F4, Canon 700D, 35x2min, 800iso
    1 punkt
  46. Z powyższych tylko 3 punkt mi zostaje. Jakiej metody używasz? Do tej pory mając problemy z opanowaniem sprzętu zawsze rezygnowałem z ćwiczenia alternatywnych do lunetki metod. Częściowo udało mi się pozbyć problemu z powyższego posta (Wykonałem funkcję Align RGB tylko na najjaśniejszych gwiazdach, najmniejsze zostały bez zmian, niestety te średnie nadal są "rozszczepione"). Nadal jestem ciekaw czy to problem z korektorem i czy np MPCC jest tej wady pozbawiony. Może następnym razem ustrzele jakąś gromade żeby podszkolić obróbkę gwiazd.
    1 punkt
  47. Wreszcie trochę pogody się trafiło i można było wypróbować mój mobilny zestaw astrofoto - EQ3-2+ Canon350D+Tair, który miał do tej pory tylko 1 test polowy ponad miesiac temu, aby sprawdzić czy działa. Teraz rozpogodziło się przed północą, miałem focić Księżyc z balkonu (jeszcze czeka mnie test lapka z kamerą), ale okazało się, że Łysy jeszcze nad blokiem i prędko nie wyjdzie. Za to Orion doskonale widoczny - na pole już nie chciałem jechać na DSy, a z balkonu polarna niedostępna. Ale w sumie wysokość montażu miałem dobrą ustawioną, bo nie zmieniałem, gorzej z kierunkiem. Na szczęście udało się mniej więcej ustawić za pomocą kompasu trzymanego w ręku mniej więcej poziomo . No i udało się - mam swoją pierwszą fotkę DSa zrobioną całkowicie samemu. Fotki przełomowe, otwieranie nowych możliwości zawsze wywołuje sporą radość. Bo parafrazując klasyka - jest to fotka nasza, na miarę naszych możliwości, przez nas wykonana i to nie jest nasze ostatnie słowo ;). EQ3-2 +canon 350D+ tair - (6 klatek AS2), obróbka irfanview) To samo - crop
    1 punkt
  48. Dawno nic nie fotografowałem, ale dwa dni temu znalazłem wolny wieczór na wypad za miasto. Poniżej efekty. Eq3-2, GSO150/750, Canon 350D mod, 40x71s Light ISO800, 18x71s Dark ISO800 + flaty. Na następną sesję planuje być już uzbrojony w korektor komy. Pozdrawiam!
    1 punkt
  49. Plejady i galaktyka w trójkącie ma ostatnio duże wzięcie. U mnie też ten zestaw poszedł w weekend na tapetę. Nocka była mega dobra. warunki wymarzone. żałuję, że nie spędziłem więcej nocy na fotografowaniu, ale zmęczenie wzięło górę.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)