Skocz do zawartości

Paweł Baran

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    32 444
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Ostatnia wygrana Paweł Baran w dniu 2 Marca

Użytkownicy przyznają Paweł Baran punkty reputacji!

5 obserwujących

O Paweł Baran

  • Urodziny 20.06.1975

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Zamieszkały
    PRZYSIETNICA . PTMA Warszawa

Converted

  • Miejsce zamieszkania
    PRZYSIETNICA

Ostatnie wizyty

20 519 wyświetleń profilu

Paweł Baran's Achievements

Słońce

Słońce (14/14)

  • Reacting Well
  • Posting Machine Rare
  • Collaborator
  • First Post
  • Conversation Starter

Recent Badges

4,7 tyś

Reputacja

  1. Pierwszy taki atlas Księżyca. Chińczycy opublikowali zestaw map 2024-04-23. Opracowanie: Nicole Makarewicz Chińscy naukowcy wydali pierwszy atlas geologiczny Księżyca w wysokiej rozdzielczości w skali 1:2,5 mln - poinformowała w poniedziałek chińska agencja prasowa Xinhua. Zestaw map został wydany w języku chińskim i angielskim. Wydanie atlasu ma duże znaczenie w badaniu ewolucji Księżyca, a w przyszłości ułatwi wybór miejsca budowy stacji badawczej czy wykorzystanie zasobów geologicznych - stwierdził Ouyang Ziyuan, naukowiec z CAS. Dodał, że wiedza ta może pomóc w lepszym zrozumieniu powstania planet Układu Słonecznego, w tym Ziemi i Marsa. Liu Jianzhong, badacz z CAS, wyjaśnił, że do tej pory wykorzystywano mapy, które powstały pół wieku temu w okresie amerykańskich lotów kosmicznych w ramach programu Apollo. Zaznaczył, że od tego czasu nastąpił znaczny postęp zarówno w eksploracji kosmosu, jak i w kartografii. Prace nad atlasem trwały od 2012 r. Jak wskazują autorzy, atlas powstał na podstawie badań naukowych prowadzonych w ramach chińskiego programu eksploracji Księżyca Chang’e oraz wyników badań chińskich i międzynarodowych misji kosmicznych. Na mapach wyznaczono w łącznie 12 341 kraterów uderzeniowych, 81 basenów uderzeniowych, określono także 17 typów litologii, czyli cech i właściwości skał obserwowanych makroskopowo, oraz 14 typów struktur na całym Księżycu. Naukowcy z CAS zapewniają, że mogą przeprowadzić kolejne geologiczne badania makroskopowe, które będą powiązane z najbliższą misją Chang’6. Wówczas to mają zostać pobrane próbki z ciemnej strony Księżyca, a następnie przetransportowane na Ziemię. Chiny planują start misji w maju br. /Zdjęcie ilustracyjne /Shutterstock https://www.rmf24.pl/nauka/news-pierwszy-taki-atlas-ksiezyca-chinczycy-opublikowali-zestaw-m,nId,7468493#crp_state=1
  2. Jak galaktyczna eksplozja wzbogaca ośrodek międzygalaktyczny w pierwiastki chemiczne 2024-04-22. Astronomowie opracowali pierwszą mapę pozostałości po potężnej eksplozji w pobliskiej galaktyce, która dostarcza cennych informacji o tym, jak przestrzeń międzygalaktyczna wzbogaca się o pierwiastki chemiczne. Międzynarodowy zespół naukowców zbadał galaktykę NGC 4383 w pobliskiej Gromadzie w Pannie, ujawniając wypływ gazu tak duży, że światło potrzebowałoby 20 000 lat, aby przemieścić się z jednej strony na drugą. Ten wypływ gazu jest wynikiem niezwykle silnych eksplozji gwiazd w centralnych regionach galaktyki, które mogą wyrzucać ogromne ilości wodoru i cięższych pierwiastków. Masa wyrzuconego gazu odpowiada masie ponad 50 milionów Słońc. Główny autor publikacji, dr Adam Watts z University of Western Australia w Międzynarodowym Centrum Badań Radioastronomicznych (ICRAR), powiedział, że bardzo niewiele wiadomo o fizyce wypływów i ich właściwościach, ponieważ są one bardzo trudne do wykrycia. Wyrzucany gaz jest dość bogaty w ciężkie pierwiastki, co daje nam unikalny wgląd w złożony proces mieszania się wodoru i metali w wypływającym gazie. W tym konkretnym przypadku możemy wykryć tlen, azot, siarkę i wiele innych pierwiastków chemicznych. Wypływy gazu mają kluczowe znaczenie dla regulacji tego, jak szybko i jak długo galaktyki mogą formować gwiazdy. Gaz wyrzucany przez te eksplozje zanieczyszcza przestrzeń między gwiazdami w galaktyce, a nawet między galaktykami, i może unosić się w ośrodku międzygalaktycznym na zawsze. Mapa o wysokiej rozdzielczości została opracowana na podstawie danych z przeglądu MAUVE. W badaniu wykorzystano spektrograf MUSE Integral Field Spectrograph na Bardzo Dużym Teleskopie znajdującym się w Chile. Badacze ICRAR, profesorowie Barbara Catinella i Luca Cortese, współautorzy badania i współprowadzący MAUVE, powiedzieli: Zaprojektowaliśmy MAUVE, aby zbadać, w jaki sposób procesy fizyczne, takie jak wypływy gazu, pomagają zatrzymać formowanie się gwiazd w galaktykach. NGC 4383 była naszym pierwszym celem, ponieważ podejrzewaliśmy, że dzieje się coś bardzo interesującego, ale dane przekroczyły wszelkie nasze oczekiwania. W przyszłości obserwacje MAUVE mogą ujawnić znaczenie wypływów gazu w lokalnym Wszechświecie z niezwykłą szczegółowością. Opracowanie: Agnieszka Nowak Źródło: • ICRAR • Urania Gaz (zaznaczony na czerwono na górze i na dole) jest wyrzucany z pobliskiej galaktyki NGC 4383. Źródło: Watts i inni, 2024 https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2024/04/jak-galaktyczna-eksplozja-wzbogaca.html
  3. Różowe płomienie Słońca na zdjęciu NASA z zaćmienia. Co to takiego? 2024-04-22. Dawid Długosz Zaćmienie Słońca, które nastąpiło wcześniej w tym miesiącu, było z pewnością fenomenalne. Świat obiegły zdjęcia i na jednym z udostępnionych przez NASA można dostrzec "różowe płomienie". Przypominają one struktury wydobywające się z korony Słońca. Co to takiego? Kwietniowe całkowite zaćmienie Słońca nie było widoczne z obszaru Polski. Można je było oglądać m.in. w części Stanów Zjednoczonych. Po wystąpieniu zjawiska świat szybko obiegły zdjęcia oraz filmy, na których uwieczniono Księżyc "zakrywający" tarczę gwiazdy Układu Słonecznego. Jedna z fotografii udostępnionych przez NASA przykuwa uwagę z racji ciekawych struktur, które udało się uchwycić na obrazie. "Różowe płomienie" uchwycone przez NASA przy zaćmieniu Słońca Na jednym ze zdjęć z zaćmienia Słońca, które przechwycił Keegan Barber, jeden z fotografów NASA, można dostrzec bardzo ciekawe struktury. Przypominają one różowe płomienie, które wyłaniają się z korony gwiazdy i wychodzą poza obszar zasłaniającego jej Księżyca. Wygląda to bardzo zjawiskowo, ale co to jest? Efekt widać na powyższym zdjęciu i pewnie część z was mogłaby stwierdzić, że NASA udało się na obrazie uchwycić rozbłyski słoneczne. Nie, tym razem nie mamy do czynienia z koronalnymi wyrzutami masy, a czymś innym. W rzeczywistości jest to zjawisko dobrze znane naukowcom. Na zdjęciu uchwycono protuberancje To, co widać na zdjęciu Barbera, jest różową chromosferą Słońca. Efekt nie występuje wyłącznie podczas zaćmienia, ale w normalnych warunkach nie jest to widoczne dla ludzkiego oka. Dopiero zakrycie tarczy Księżycem sprawia, że można to dostrzec bez konieczności sięgania po zaawansowane teleskopy. Samo zjawisko w postaci wydobywających się płomieni w kolorze różowym to protuberancja. W ich trakcie powstają struktury plazmy, które "uciekają" z powierzchni gwiazdy. W rzeczywistości potrafią pozostawać na niej nawet przez długie tygodnie czy nawet miesiące. Na zdjęciu struktury wyglądają na stosunkowo niewielkie. Nie zapominajmy jednak, jak wielkie jest całe Słońce i tak naprawdę "różowe płomienie" uchwycone na zdjęciu NASA potrafią przyjmować rozmiary większe od Ziemi — nawet kilkukrotnie. Różowy odcień za sprawą wodoru Pozostaje jeszcze odpowiedzieć na pytanie, dlaczego te "płomienie" mają odcień różowy? Wynika to z ich składu, gdzie jest wodór. Podczas wystawienia na wysokie temperatury przyjmuje on właśnie takie zabarwienie. Zjawisko protuberancji bywa na tyle duże, że można je zobaczyć nawet z odległości 160 mln km. To więcej niż jedna jednostka astronomiczna, która określa średni dystans Ziemi od Słońca (niespełna 150 mln km). W ramach ciekawostki warto dodać, że nasza planeta znajduje się najbliżej gwiazdy Układu Słonecznego podczas peryhelium. Wtedy odległość maleje do 147,106 mln km. w przypadku Marsa różnice są większe, co wynika z innego kształtu orbity. W tym przypadku dystans zmienia się w zakresie od około 207 do 249 mln km. Różowe płomienie Słońca na zdjęciu NASA z zaćmienia. Co to takiego? /123RF/PICSEL /123RF/PICSEL "Różowe promienie" uchwycone przez NASA przy zaćmieniu Słońca. /NASA/Keegan Barber /materiał zewnętrzny https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-rozowe-plomienie-slonca-na-zdjeciu-nasa-z-zacmienia-co-to-ta,nId,7466429
  4. Wyjątkowe zdjęcie polskiego satelity. Przetworzyła je sztuczna inteligencja 2024-04-22.ML. Firma KP Labs opublikowała kolejne zdjęcie wykonane przez polskiego satelitę Intuition-1. Fotografia, przedstawiająca obszar równikowy, jest pierwszą, która została przetworzona na orbicie przez sztuczną inteligencję. Satelita Intuition-1 KP Labs został wystrzelony w kosmos 11 listopada 2023 r. na pokładzie rakiety Falcon 9 firmy SpaceX Elona Muska. Wyposażono go w kamerę hiperspektralną, która pozwala na zaawansowane obrazowanie z użyciem szerokiej gamy światła. Standardowe obrazy RGB wykorzystują trzy szerokie pasma (czerwone, zielone i niebieskie), natomiast czujnik Intuition-1 obejmuje 192 pasma, w tym długości fal niewidzialne dla ludzkiego oka. Dzięki obrazowaniu hiperspektralnemu możliwa jest analiza różnych substancji, typów roślinności, minerałów i innych materiałów na powierzchni Ziemi. Zebrane informacje mogą być wykorzystywane np. w naukach o środowisku, rolnictwie, leśnictwie, górnictwie czy oceanografii. Przy monitorowaniu środowiska ta technologia może wykrywać zmiany w ekosystemach, śledzić zanieczyszczenia i pomagać w zarządzaniu katastrofami naturalnymi. Wbudowany w Intuition-1 moduł przetwarzania danych Leopard (DPU) – opracowany także w KP Labs – oraz algorytmy uczenia maszynowego pozwalają przetwarzać zebrane dane na orbicie, co znacząco skraca czas i zasoby potrzebne do analizy zdjęć satelitarnych, np. na Ziemię nie trafiają zdjęcia z zachmurzeniem utrudniającym lub uniemożliwiającym obserwację. To zapewnia szybki dostęp do kluczowych danych. Satelita Intuition-1 (fot. KP Labs) TVP INFO https://www.tvp.info/77133318/wyjatkowe-zdjecie-polskiego-satelity-intuition-1-przetworzyla-je-sztuczna-inteligencja
  5. Symulowana misja marsjańska. NASA wybrała załogę 2024-04-22. Amerykańska agencja kosmiczna NASA ogłosiła skład nowej czteroosobowej załogi, która weźmie udział w symulowanej misji na Marsa w habitacie w Centrum Kosmicznym Johnsona w Houston. Trzy osoby pochodzą z USA, a jedna ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jason Lee, Stephanie Navarro, Shareef Al Romaithi oraz Piyumi Wijesekara 10 maja wejdą do Human Exploration Research Analog (HERA), gdzie przez 45 dni będą żyć i pracować jak astronauci. Załoga opuści habitat 24 czerwca. W ramach HERA naukowcy badają, w jaki sposób członkowie załogi adaptują się do izolacji i uwięzienia w małej przestrzeni. Jest to potrzebne przed wysłaniem ludzi na dalekie i długotrwałe misje kosmiczne na Księżyc, czy na Marsa. Członkowie załogi będą wykonywać badania naukowe i inne czynności, podobne do tego, co spotka astronautów w przyszłej misji na Marsa. Zaplanowana jest nawet symulacja spaceru po powierzchni Czerwonej Planety przy pomocy technologii wirtualnej rzeczywistości. Załoga będzie doświadczać opóźnienia w komunikacji z centrum kontroli lotu, tak jak to będzie faktycznie w prawdziwej misji marsjańskiej. Nowa załoga będzie drugą w eksperymencie HERA. Poprzednia zakończyła swoją misję 19 marca. Planowane są jeszcze dwie kolejne, z ostatnią ekipą kończącą 20 grudnia tego roku. Piewrszy z członków nowej załogi - Jason Lee - jest profesorem School of Mechanical, Aerospace, and Manufacturing Engineering prowadzonej przez University of Connecticut; Stephanie Navarro jest specjalistką od operacji kosmicznych w rezerwie sił powietrznych USA; Shareef Al Romaithi to pilot z 16-letnim doświadczeniem w przemyśle lotniczym; Piyumi Wijesekara odbywa staż podoktorski w Radiation Biophysics Laboratory w NASA Ames Research Center. Członkami załóg HERA są ochotnicy. Większość z nich to Amerykanie, ale tym razem jest jedna osoba spoza USA: Shareef Al Romaithi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Kraj ten ma ambitne plany rozwoju swojego programu kosmicznego, włącznie z zapowiedziami władz na temat udziału w przyszłej kolonizacji Marsa. Plany poparte są bardzo dużym budżetem na badania kosmiczne i współpracą z NASA. Przykładowo Zjednoczone Emiraty Arabskie dostarczą moduł śluzy powietrznej do stacji orbitalnej Gateway, wysłały sondę marsjańską, mają też plany realizacji misji do pasa planetoid z lądowaniem na jednej z planetoid. Źródło: PAP/Space24.pl Autor. ESA SPACE24 https://space24.pl/nauka-i-edukacja/symulowana-misja-marsjanska-nasa-wybrala-zaloge
  6. Rosjanie testują silnik nowej rakiety 2024-04-22. Wojciech Kaczanowski Według rosyjskich źródeł, państwowa agencja kosmiczna Roskosmos przeprowadziła udany test silnik RD-191M do zmodernizowanej wersji ciężkiej rakiety Angara-A5M. System w przyszłości ma zostać wykorzystany m. in. do wyniesienia modułów stacji kosmicznej ROS. W kwietniu br. Roskosmos przeprowadził start ciężkiej rakiety Angara-A5, która wyniosła w przestrzeń kosmiczną testowe ładunki. Czwarta próba w historii tego systemu nośnego nastąpiła po nieudanym locie w grudniu 2021 r., w którym głównym winowajcą był najwyższy stopień transportowy Persei (określany również jako Block DM-03). Kwietniowa próba została oceniona pozytywnie przez Roskosmos, który niecały tydzień później poinformował o udanym teście silnika RD-191M, który zostanie wykorzystany w zmodyfikowanej wersji Angara-A5M. System nośny zostanie wykorzystany przez Rosjan do wyniesienia modułów przyszłej stacji kosmicznej ROS (Russian Orbital Station). Według rosyjskiej agencji prasowej TASS, przedsiębiorstwo NRO Energomasz od początku roku prowadzi testy nad ulepszoną wersją silnika RD-191, które z kolei wykorzystywane są w dolnym segmencie URM-1 oraz identycznych boosterach przy wspomnianej rakiecie Angara-A5. „Energomash wyprodukował pierwszy RD-191M pod koniec 2023 roku.” - poinformował TASS. Silnik RD-191M Jak już wspomniano wyżej, silnik RD-191M jest zmodernizowaną wersją RD-191, która wywodzi się bezpośrednio ze starych RD-170 składających się z czterech komór spalania i wykorzystywanych w pierwszym stopniu radzieckiego systemu nośnego Energia. Wynikiem prac nad nowymi jednostkami napędowymi był m. in. silnik RD-180 (dwie komory spalania), który jest wykorzystywany w rakiecie Atlas V należącej do amerykańskiej firmy United Launch Alliance. RD-191 posiada z kolei pojedynczą komorę spalania i tak, jak RD-170 i RD-180 napędzany jest mieszanką paliwową kerazyny RP-1 oraz ciekłego tlenu. RD-191 był opracowywany w różnych wersjach na potrzeby eksportowe, czego przykładem były RD-181 wykorzystywane w pierwszym stopniu rakiety Antares od koncernu Northrop Grumman. Firma w 2022 r. ogłosiła jednak, że jednostki napędowe zostaną zastąpione w nowej wersji systemu przez silniki Miranda od amerykańskiego Firefly Aerospace. Z drugiej strony zmodyfikowana wersja RD-191, czyli RD-151 została wykorzystana w rosyjskim stopniu URM-1, użytym w południowokoreańskiej rakiecie Naro-1. System został wystrzelony ostatni raz w 2013 r., a jego następcą jest KSLV-II lub inaczej Nuri. Angara-A5M Według źródeł rosyjskich, zmodyfikowane silniki pozwolą systemowi Angara-A5M na osiągnięcie 10% więcej ciągu niż w wersji Angara-A5. Dla Roskosmosu rakieta jest niezwykle ważna, gdyż to ona wyniesie w przyszłości moduły do stacji orbitalnej, która będzie wykorzystywany przez kosmonautów po zakończeniu operacyjności Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Przyszłość rosyjskiego sektora kosmicznego jest jednak niepewna z uwagi na konsekwencje inwazji na Ukrainę w 2022 r. i nałożonych sankcji. Moskwa boryka się z dużymi trudnościami jeśli chodzi o znalezienie klientów i dostawców niezbędnych technologii. Start rakiety nośnej Angara-A5 Autor. Roscosmos SPACE24 https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/rosjanie-testuja-silnik-nowej-rakiety
  7. NASA podaje termin przełomowej misji. Wyśle drona na księżyc Saturna 2024-04-22. Dawid Długosz Dragonfly to przełomowa misja, którą szykuje NASA. Jej celem będzie wysłanie specjalnego drona na odległy księżyc Saturna o nazwie Tytan. Agencja sfinalizowała prace nad designem maszyny. NASA wierzy, że Dragonfly wystartuje już za kilka lat i podano przybliżony termin rozpoczęcia misji. Misja z dronem mającym polecieć na Tytana pojawiła się w planach NASA już kilka lat temu. Potem projekt zaakceptowano i rozpoczęto prace związane z tym niecodziennym przedsięwzięciem. Teraz agencja ogłosiła postępy oraz nowe informacje związane z misją Dragonfly. NASA sfinalizowała prace nad designem Dragonfly NASA przekazała, że design drona został sfinalizowany. "Ważka" to duża maszyna wielkości marsjańskich łazików. Nie ma jednak kół, a cztery wirniki, które umożliwią Dragonfly wykonywanie "skokowych lotów". W trakcie jednego dnia na Tytanie (który trwa 16 dni ziemskich) dron ma być w stanie pokonywać dystans do 5 mil (około 8 km). NASA chce, aby maszyna przeleciała łącznie w trakcie całej misji ponad 108 mil (około 174 km). Agencja zakłada, że potrwa to 32 miesiące. To więcej niż łączny dystans pokonany przez wszystkie dotychczasowe łaziki, które NASA umieściła na Księżycu oraz Marsie. Kiedy start misji na księżyc Saturna? Tytan to największy z ponad 100 księżyców należących do Saturna. Jest on otoczony gęstą atmosferą, gdzie zachodzą różne zjawiska pogodowe. NASA twierdzi, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założonym harmonogramem i nie dojdzie do opóźnień, to start Dragonfly odbędzie się w lipcu 2028 r. Następnie rozpocznie się kilkuletnia podróż w kierunku gazowego olbrzyma Układu Słonecznego. Ważka powinna dolecieć do celu w 2034 r. Budżet misji ma wynieść 3,35 mld dol. To dwa razy tyle, co szacowano w trakcie ogłaszania projektu w 2019 r. Czego się jednak nie robi w imię nauki. Dragonfly to spektakularna misja naukowa ciesząca się szerokim zainteresowaniem społeczności i jesteśmy podekscytowani możliwością podjęcia kolejnych kroków w ramach tego projektu. Badanie Tytana przesunie granice tego, co możemy zrobić z wiropłatami poza Ziemią. Nicky Fox, zastępczyni administratora Dyrektoriatu Misji Naukowych NASA Nowe szczegóły związane z Dragonfly zbiegły się w czasie z oficjalnym pożegnaniem innego projektu NASA, który był przełomowy. Mowa o małym helikopterze Ingenuity, który w wyniku uszkodzenia wirnika na Marsie już nie poleci. Dron zapisał się w historii ludzkości w roli pierwszej maszyny tego typu latającej na innej planecie. Celem misji NASA Dragonfly jest Tytan, czyli największy księżyc Saturna. /NASA/Johns Hopkins APL/Steve Gribben /materiały prasowe Watch NASA's Dragonfly rotorcraft model soar over Californian sand dunes https://www.youtube.com/watch?v=UAY5NUxxkgU https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-nasa-podaje-termin-przelomowej-misji-wysle-drona-na-ksiezyc-,nId,7458995
  8. KOSMICZNY STRO KONKURS WIELKANOCNY "Atlas Gwiazd" - wysyłamy kolegi Dariusz Wójcicki 1-szy kubek Astrofoto TG - wysyłamy do Marcin Gawron 2-gi kubek Astrofoto TG - wysyłamy do Paweł Aries Baran 3-ci kubek Astrofoto TG - wysyłamy do Paweł Górka 4-ci kubek Astrofoto TG - wysyłamy do Aleksander Nowak https://www.youtube.com/watch?v=GooIuhZlplw Brawa i GRATULACJE dla wszystkich
  9. Artemis III na LEO? 2024-04-22. Krzysztof Kanawka Zaskakująca propozycja misji Artemis III. Czy zamiast powierzchni Księżyca celem misji Artemis III będzie niska orbita okołoziemska? Pojawiła się taka propozycja, którą rozpatruje NASA. Aktualnie (stan na kwiecień 2024) celem misji Artemis III jest powrót człowieka na Księżyc. Lądowanie na powierzchni Srebrnego Globu ma nastąpić za pomocą księżycowej wersji pojazdu Starship produkcji firmy SpaceX. NASA zakłada obecnie, że misja Artemis III nastąpi we wrześniu 2026, zaś biuro GAO wylicza ten termin na najwcześniej początek 2027 roku. Z kolei misja Artemis IV, czyli pierwsza wyprawa do stacji Gateway, nadal jest planowana na 2028 rok. Bez wątpienia powrót człowieka na Księżyc jest dużym wyzwaniem – potrzebne jest opracowanie do wystarczająco wysokiego poziomu technologicznego wielu rozwiązań, procedur oraz sprzętu. Amerykański serwis Ars Technica donosi, że w NASA rozpoczęła się analiza alternatywnego kształtu misji Artemis III. Zamiast załogowego lądowania powierzchni Księżyca wyprawa Artemis III miałaby na celu szereg testów lądownika Starship, a także procedur zbliżenia i cumowania pojazdu MPCV Orion do lądownika Starship. Ta misja byłaby wykonana na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO) – tam, gdzie do 2026 roku bez wątpienia wiele razy dotrze Starship, a także obecna wersja rakiety SLS będzie w stanie “zaprowadzić” pojazd MPCV Orion. Historia zna już jeden podobny przykład – jest nią misja Apollo 9. W marcu 1969, a zatem nieco ponad trzy miesiące po historycznym załogowym oblocie Księżyca w ramach misji Apollo 8, NASA przeprowadziła z pozoru “nieciekawą” wyprawę na LEO. W trakcie Apollo 9 udało się przeprowadzić szereg testów niezbędnych dla późniejszych lądowań na Księżycu. Sukces misji Apollo 9 otworzył drogę do misji Apollo 10 – testów lądownika księżycowego na orbicie Srebrnego Globu, a także do Apollo 11 – historycznego lądowania człowieka na naszym naturalnym satelicie. Ograniczenie Artemis III do “powtórki Apollo 9” z pewnością będzie postrzegane jako niepowodzenie dla NASA i jej przemysłowych partnerów. Zamiast powrotu człowieka na Księżyc zostanie wykonana “nieszczególna” misja na LEO. Z drugiej strony – misja Artemis III na LEO z pewnością znacząco ograniczy ryzyko powrotu człowieka na Księżyc i pozwoli na demonstracje wielu niezbędnych technologii księżycowych. Pojawia się pytanie: kiedy nastąpiłaby załogowa misja księżycowa? Przy obecnie planowanym tempie realizacji misji programu Artemis sugeruje to opóźnienie przynajmniej o dwa lata. • Misja Artemis I jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. • Misja Artemis II jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. • Misja Artemis III jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. (AT) Statek Starship firmy SpaceX w wersji księżycowej – grafika z 2020 roku/ Credits – SpaceX https://www.youtube.com/watch?v=hG6lWYAFeCQ Podsumowanie misji Apollo 9 – materiał z okazji 50. rocznicy tego lotu / Credits – NASA Misja Apollo 9 – marzec 1969 / Credits – NASA https://kosmonauta.net/2024/04/artemis-iii-na-leo/
  10. W Drodze Mlecznej odkryto najcięższą znaną czarną dziurę w układzie podwójnym 2024-04-21. Międzynarodowy zespół naukowców, w tym astronomowie z Polski, odkrył gwiazdę, która krąży wokół czarnej dziury 33 razy cięższej od Słońca. Układ znajduje się w odległości 1500 lat świetlnych od Ziemi. Czarna dziura została odkryta przy użyciu sondy kosmicznej Gaia i jest ponad trzy razy cięższa niż inne znane czarne dziury w naszej Galaktyce. Setki naukowców z całej Europy przetwarzają dane pochodzące z sondy kosmicznej i udostępniają je całej społeczności naukowej. Grupa badawcza kierowana przez emerytowanego profesora TAU, Tsevi Mazeha uczestniczy w badaniu układów podwójnych gwiazd odkrytych przy użyciu danych z Gai. Badania zostały opublikowane 8 kwietnia w czasopiśmie Astronomy & Astrophysics. Sonda kosmiczna Gaia została wystrzelona w 2013 roku i od tego czasu regularnie mierzy pozycję i jasność ponad miliarda gwiazd w Drodze Mlecznej z niespotykaną dotąd precyzją, odpowiadającą kreśleniu pozycji pojedynczego ziarna piasku na Księżycu z dokładnością do jednego milimetra. Duża próbka gwiazd podwójnych powinna również obejmować układy zawierające czarną dziurę, jeden z najrzadszych obiektów niebieskich we Wszechświecie. Istnienie czarnej dziury jest jednym z najbardziej zdumiewających zjawisk we Wszechświecie, którego istnienie zostało przewidziane przez ogólną teorię względności Einsteina w 1939 roku. Zgodnie z teorią, gdy paliwo do procesu spalania jądrowego zachodzące w jądrze gwiazdy wyczerpie się, gwiazda zapada się w sobie, w kierunku swojego centrum. Jeśli gwiazda jest wystarczająco masywna, cała pozostała materia zapada się w jeden punkt o nieskończonej gęstości. Można zatem postrzegać czarne dziury jako „zwłoki” gwiazdy, która zakończyła swój cykl życia i zapadła się w sobie. Astrofizycy wciąż próbują zrozumieć ekstremalne warunki, które prowadzą do zapadnięcia się materii w centralnym punkcie. W rezultacie każdemu odkryciu czarnej dziury towarzyszy ogromne podekscytowanie wśród astronomów. Odkrycie czarnych dziur jest bardzo trudne, ponieważ światło nie jest w stanie pokonać potężnych sił grawitacji w ich pobliżu. Gdy czarna dziura znajduje się w układzie podwójnym z normalną gwiazdą, ruch widocznej gwiazdy jest wykorzystywany do pomiaru masy jej niewidocznego partnera i udowodnienia, że jest to faktycznie czarna dziura. Rzeczywiście, w ciągu zaledwie kilku lat sonda kosmiczna Gaia odkryła już dwie czarne dziury. Spodziewając się, że dane zbierane przez sondę kosmiczną doprowadzą do odkrycia kolejnych czarnych dziur, profesor Mazeh wraz z profesorem Laurentem Eyerem z Uniwersytetu Genewskiego utworzyli mały zespół, którego zadaniem jest znalezienie czarnych dziur przy użyciu danych z sondy kosmicznej. W skład zespołu wchodzą naukowcy z Belgii, Francji, Hiszpanii, Niemiec, Polski i Szwajcarii. Badając nowe dane, zespół natknął się na układ podwójny zawierający gwiazdową czarną dziurę, której nigdy wcześniej nie znaleziono, mającą masę 33 Słońc i znajdującą się około 1500 lat świetlnych od Ziemi. Nowa czarna dziura jest ponad trzy razy cięższa niż jakakolwiek inna znana czarna dziura w galaktyce Drogi Mlecznej. Układ podwójny, nazwany Gaia BH3, zawiera zwykłą gwiazdę, która prawdopodobnie uformowała się ponad dziesięć miliardów lat temu, kiedy nasza Galaktyka była jeszcze bardzo młoda. Gwiazda krąży wokół czarnej dziury w cyklu 11-letnim. To ekscytujące odkrycie najcięższej czarnej dziury w układzie podwójnym znanym obecnie w Galaktyce – powiedział prof. Mazeh. Od pierwszej hipotezy o istnieniu czarnej dziury do odkrycia pierwszej czarnej dziury minęło około trzydziestu lat, a ponad pięćdziesiąt lat minęło, zanim udało nam się odkryć Gaia BH3, układ podwójny o najdłuższym znanym obecnie cyklu. To niesamowite, jak ludzkości udaje się nawigować po ogromnych przestrzeniach Wszechświata i odkrywać tak tajemnicze obiekty. Jestem przekonany, że odkrycie to doprowadzi do nowego sposobu myślenia o obecności i rozpowszechnieniu czarnych dziur, które przemierzają przestrzenie naszej Galaktyki. Opracowanie: Agnieszka Nowak Źródło: • Uniwersytet Tel Aviv • Astronomy & Astrophysics Wizja artystyczna czarnej dziury https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2024/04/w-drodze-mlecznej-odkryto-najciezsza.html
  11. Niezwykły meteoroid z asteroidy uderzył w atmosferę nad Hiszpanią Autor: admin (2024-04-21) W środę, 17 kwietnia 2024 roku, nad Hiszpanią zaobserwowano niezwykłe zjawisko na niebie. Około godziny 19:51 UTC jasny bolid przeleciał nad prowincjami Toledo i Avila, wywołując poruszenie wśród świadków tego wydarzenia. Według analiz przeprowadzonych przez dr. Jose M. Madiedo, głównego badacza projektu SMART z Instytutu Astrofizyki Andaluzji (IAA-CSIC), za to zjawisko odpowiedzialny był meteoroid, czyli skała pochodząca z asteroidy, która weszła w atmosferę z prędkością około 69 000 km/h. Bolid został zarejestrowany w ramach projektu SMART, prowadzonego przez Południowo-Europejską Sieć Obserwacji Meteorów (SWEMN) z obserwatoriów zlokalizowanych w Huelva, La Hita (Toledo), Calar Alto, Sierra Nevada, La Sagra (Granada) oraz Sewilli. Zjawisko rozpoczęło się na wysokości około 84 km nad miejscowością San Martín de Montalbán w Toledo, a zakończyło się na wysokości około 40 km nad miejscowością Hontanares w prowincji Avila. To nie pierwsze tego typu wydarzenie, które miało miejsce w ostatnich dniach w Hiszpanii. Już 14 kwietnia nad Andaluzją zaobserwowano imponujący bolid, co świadczy o wzmożonej aktywności meteorytycznej w tym regionie. Bolidy, czyli jasne zjawiska świetlne na niebie, powstają, gdy meteoroidy wchodzą w atmosferę Ziemi z dużą prędkością. Podczas tego procesu materiał meteoroidu ulega stopniowemu niszczeniu, wydzielając energię w postaci światła i ciepła. Większość meteoroidów spala się całkowicie, nie osiągając powierzchni Ziemi. Choć obserwacja takich zjawisk może budzić w ludziach emocje, eksperci zapewniają, że tego typu wydarzenia nie stwarzają zagrożenia. Meteoroidy wchodzące w atmosferę są na tyle małe, że nie stanowią niebezpieczeństwa dla ludzi czy infrastruktury. Naukowcy z projektu SMART będą nadal monitorować niebo, aby rejestrować i analizować podobne wydarzenia. Obserwacje te pozwalają na lepsze poznanie zagrożeń związanych z obiektami kosmicznymi oraz na opracowanie skuteczniejszych metod ich wykrywania i śledzenia. Źródło: kadr z Youtube Fireball over Toledo (April 17) // Bola de fuego sobre Toledo y Ávila (17 de abril) https://www.youtube.com/watch?v=QuQ-Rv4d0S8 https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/niezwykly-meteoroid-z-asteroidy-uderzyl-w-atmosfere-nad-hiszpania
  12. 40 tys. lat temu coś stało się z Ziemią. Gigantyczne ilości promieniowania 2024-04-21. Karol Kubak Pole magnetyczne chroni Ziemię przed niebezpiecznym promieniowaniem kosmicznym. Wbrew pozorom nie jest ono tak trwałe, co udowadnia wydarzenie, które wydarzyło się geologicznie niedawno, kiedy planetę bombardowało szkodliwe promieniowanie. Ziemia otoczona jest magnetycznym kokonem, który ochrania ją przed atakiem promieniowania kosmicznego przepływającego przez przestrzeń kosmiczną, oraz (o czym częściej słyszymy) przed uderzeniem naładowanych cząstek wyrzucanych przez Słońce. Niejednokrotnie mogliśmy również słyszeć o tym, że pole geomagnetyczne nie jest stacjonarne. Nie tylko potrafi "wędrować", wskutek czego północ magnetyczna nie pokrywa się z północą geograficzną (i zmienia się z czasem), ale także potrafi zupełnie się odwrócić i wówczas północ staje się południem, a południe północą - tak, chodzi o to słynne przebiegunowanie. Ale jest też jeszcze jedno zjawisko, o którym prawdopodobnie nie słyszeliście. To wypadki pola magnetycznego, które są krótkimi okresami, kiedy intensywność pola magnetycznego maleje, a znane nam dobrze dwa bieguny magnetyczne mogą zaniknąć lub zostać zastąpione wieloma biegunami magnetycznymi. Jednym z najlepiej przebadanych tego typu zjawisk było wydarzenie Laschampa, które miało miejsce 41 tys. lat temu. Niskie natężenie pola magnetycznego oznaczało mniejszą ochronę powierzchni Ziemi przed szkodliwym promieniowaniem kosmicznym. Skąd wiadomo o słabszym polu magnetycznym? Ziemia jest jak wielka księga, w której zapisane są przeróżne wydarzenia z jej historii. Trzeba tylko nauczyć się ją czytać. Aby zobaczyć bombardujące Ziemię promieniowanie, naukowcy mogą mierzyć np. kosmogeniczne radionuklidy w rdzeniach lodowych czy osadów morskich. Te izotopy powstają w wyniku interakcji promieniowania kosmicznego z atmosferą ziemską. Badając dawne wycieczki geomagnetyczne, czyli krótkotrwałe zmiany pola natężenia pola ze zmianą orientacji biegunów do 45 st. od poprzedniej pozycji można zauważyć, że okresy niższego natężenia pola paleomagnetycznego ("paleo", czyli w przeszłości Ziemi) powinny korelować z wyższym tempem produkcji kosmogenicznych radionuklidów w atmosferze. Sanja Panovska z GFZ (GeoForschungsZentrum) German Research Centre for Geosciences badała radionuklidy, takie jak beryl-10, które są bardzo dobrym wskaźnikiem zmian intensywności paleomagnetycznej Ziemi. Odkryła, że średnie tempo produkcji berylu-10 podczas wydarzenia Laschampa było dwukrotnie wyższe niż obecnie, co oznacza bardzo niskie natężenie pola magnetycznego, a tym samym dużą ilość promieniowania docierającą do atmosfery. Zrozumienie tych ekstremalnych zdarzeń jest ważne dla ich wystąpienia w przyszłości, przewidywania klimatu kosmicznego oraz oceny wpływu na środowisko i system ziemski. Podsumowuje Sanja Panovska Literatura źródłowa: Panovska, S.: Long-term changes of the geomagnetic field: recent progress, challenges and applications , EGU General Assembly 2024, Vienna, Austria, 14-19 Apr 2024, EGU24-10977, https://doi.org/10.5194/egusphere-egu24-10977, 2024 Ziemskie pole magnetyczne nie jest sstak stabilne, jak mogłoby nam się wydawać /Zdjęcie ilustracyjne /123RF/PICSEL https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-40-tys-lat-temu-cos-stalo-sie-z-ziemia-gigantyczne-ilosci-pr,nId,7464823
  13. Gwiazda neutronowa zderzyła się z „czymś”. Naukowcy zaskoczeni 2024-04-21.ŁZ. Naukowcy z Kalifornijskiego Instytutu Technicznego Caltech poinformowali, że wykrywacz fal grawitacyjnych LIGO zarejestrował sygnał GW230529 pochodzący ze zderzenia dwóch obiektów odległych od nas o 650 milionów lat świetlnych. Ustalono, że jednym z nich jest najpewniej gwiazda neutronowa, zaś drugi pozostaje zagadką. Wykryty przed rokiem sygnał jest niezwykle intrygujący, gdyż masa drugiego obiektu mieści się w zakresie luki masy pomiędzy gwiazdami neutronowymi a czarnymi dziurami. Naukowcy od lat próbują ustalić co się w niej znajduje. Portal Kopalnia Wiedzy zwraca uwagę, że maksymalna masa gwiazd neutronowych jest nieco większa niż 2-krotna masa Słońca, zaś najlżejsze czarne dziury mają masę około pięciu mas Słońca. Zarejestrowanie sygnału GW230529 pokazuje, że gwiazdy neutronowe i czarne dziury o niskiej masie mogą zderzać się częściej, niż sądziliśmy – komentuje rzecznik prasowa LIGO Jess McIver. źródło: Kopalnia Wiedzy Wykrywacz fal grawitacyjnych LIGO zarejestrował sygnał GW230529 (graf. wizja artysty) TVP INFO https://www.tvp.info/77110688/wykrywacz-fal-grawitacyjnych-ligo-zarejestrowal-sygnal-gw230529-gwiazda-neutronowa-i-byc-moze-czarna-dziura
  14. Webb obserwował ekstremalnie silne procesy gwiazdotwórcze w Galaktyce Cygaro 2024-04-21. Galaktyka Messier 82 (M82) – ze względu na wygląd nazywana jest również Galaktyką Cygarem. W styczniu 2024 roku jej fragment, gdzie w ekstremalnym tempie powstają gwiazdy, został sfotografowany z unikalną rozdzielczością w bliskiej podczerwieni przez Teleskop Webba. Widziana z boku galaktyka karłowata M82 znajduje się w odległości około 12 milionów l.św. w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy. Jest ponad dwa razy mniejsza (średnica ~41 tysięcy l.św.), ale przy tym ~5 razy jaśniejsza niż Droga Mleczna – a jej obszar centralny jest ponad 100 razy jaśniejszy od naszej Galaktyki. Jest miejscem zachodzenia bardzo silnych procesów gwiazdotwórczych. W porównaniu do Drogi Mlecznej, w M82 tempo procesów gwiazdotwórczych jest 10 razy większe (około 10 milionów lat temu to tempo wynosiło nawet 80!). Podobne tzw. galaktyki gwiazdotwórcze charakteryzują się intensywnymi procesami powstawania gwiazd w ich kompleksach obłoków gazowo-pyłowych o skali czasowej ∼100 milionów lat. Taka nadzwyczajna aktywność gwiazdotwórcza przypomina okres w historii Wszechświata od 2 do 3 miliardów lat po Wielkim Wybuchu (kosmologiczne przesunięcie ku czerwieni z ~ 3-2) zwany „kosmicznym południem”, gdy tempo procesy gwiazdotwórcze osiągnęły maksimum. Z dotychczasowego modelowania procesów gwiazdotwórczych w M82 wynika, że centralny obszar tej galaktyki o wielkości ~500 pc doświadczył pierwszej fali intensywnych procesów gwiazdotwórczych pomiędzy 8 i 15 milionów lat temu (powstawało wtedy jako gwiazdy ~160 Mʘ/rok), kolejna fala gwiazdotwórcza trwała pomiędzy 4 – 6 milionów lat temu (powstawało wtedy jako gwiazdy ~40 Mʘ/rok w obszarze pierścienia wokół jądra M82 i wzdłuż galaktycznej poprzeczki). Natomiast obecnie szacuje się tempo procesów gwiazdotwórczych w tym obszarze na ~12 Mʘ/rok na podstawie jasności M82 w podczerwieni. Skarbnica wiedzy o M82 Na zdjęciu z Teleskopu Webba widać całe bogactwo gwiazd i struktur materii międzygwiazdowej w galaktyce M82, które dla astronomów stanowią unikalną wartość badawczą. Kamera NIRCam uchwyciła w bliskiej podczerwieni: • Miriady gwiazd: niezliczona liczba białych kropek reprezentuje pojedyncze gwiazdy lub gromady gwiazdowe - co stanowi unikalną bazę danych do badania gwiazdowych populacji w M82. • Pozostałości bogate w żelazo: zielone plamki wskazują na obszary bogate w żelazo, które najprawdopodobniej są pozostałościami po wybuchach gwiazd supernowych. • Świecące obłoki wodorowe: Czerwonawe plamy wskazują na obszary, w których młode gwiazdy oświetlają otaczające obłoki molekularne. • Nowe szczegóły wiatru galaktycznego: Teleskop Webba ujawnił wewnętrzną strukturę wiatru galaktycznego, czyli wielkoskalowego wypływu materii gazowej z galaktyki, wywołanego przez powstawanie gwiazd i wybuchy supernowych. Widać nieobserwowaną do tej pory szczegółową strukturę tego wiatru w postaci czerwonych „kosmków” rozciągające się na zewnątrz od jądra galaktyki. Web zagląda do wnętrza obszarów gwiazdotwórczych Zjawisko powstawania gwiazd jest powszechne we Wszechświecie, ale do tej pory było otoczone pewną aurą tajemniczości, ponieważ powstające gwiazdy (tzw. protogwiazdy) są zanurzone w obłokach gazowo-pyłowych, które bardzo wydajnie pochłaniają promieniowanie w zakresie optycznym. Natomiast promieniowanie podczerwone emitowane przez protogwiazdy jest w stanie przeniknąć przez te obłoki. To sprawia, że Teleskop Webba jest idealnym narzędziem do obserwacji wczesnych faz narodzin gwiazd. Do sfotografowania obszarów M82 o najintensywniejszych procesach gwiazdotwórczych, kamera NIRCam została użyta w trybie, który zapobiega dominacji obrazów bardzo jasnych obiektów na detektorze. Na zdjęciu w bardziej „krótkofalowym” zakresie bliskiej podczerwieni (długości fali λλ=1,40-2,12μm) widać ciemno-brązowe włókna pyłu rozciągają się od jądra M82 w kolorze białym. Drobne, zielone plamki na tym zdjęciu reprezentują obszary świecące w liniach żelaza, których źródłem najczęściej są pozostałości po wybuchach supernowych. Natomiast czerwone plamy odpowiadają obszarom molekularnego wodoru, który jest ogrzewany przez promieniowanie młodych gwiazd. Na tym zdjęciu każda pojedyncza, „biała kropka” jest albo gwiazdą, albo gromadą gwiazdową. Astronomowie zamierzają policzyć wszystkie te punktowe źródła światła, aby poznać dokładną liczbę gromad gwiazdowych w tej galaktyce. Nieoczekiwane odkrycie - molekuły PAH wskazują na kierunek wiatrów galaktycznych M82 Na zdjęciu okolic jądra M82 w bardziej „długofalowym” zakresie bliskiej podczerwieni (długości fali λλ=1,64-3,35μm) widać czerwone, zagęszczone kosmki rozciągające się powyżej i poniżej płaszczyzny galaktyki. Te gazowe strumienie są wiatrem galaktycznym wypływającym z centrum procesów gwiazdotwórczych. Jednym z obszarów zainteresowań grupy astronomów badających M82 jest zrozumienie, w jaki sposób powstaje ten wiatr galaktyczny (wywołany przez duże tempo powstawania gwiazd i późniejszych wybuchów supernowych) oraz jaki ma wpływ na otoczenie galaktyczne. Kamera NIRCam znakomicie nadaje się do śledzenia struktury wiatru galaktycznego poprzez obserwacje emisji pochodzących od wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych PAH (skrót od ang. Polycyclic Aromatic Hydrocarbons). PAH są złożonymi molekułami (najprostszą z nich jest naftalina licząca 10 atomów węgla i 8 atomów wodoru, większe molekuły PAH zawierają nawet 50 atomów węgla) i/lub bardzo drobnymi ziarnami pyłu. Przyczyniają się do wychłodzenia ośrodka międzygwiazdowego, poprzez absorpcję promieniowania ultrafioletowego i widzialnego, i następnie wypromieniowanie pochłoniętej energii w dość szerokich pasmach widmowych w średniej podczerwieni. Odgrywają one kluczową rolę w ogrzewaniu neutralnego gazu i prawdopodobnie w powstawaniu molekularnego wodoru (H2). Uważa się, że emisje w pasmie o długości fali λ~3,3μm są generowane głównie przez małe drobinki neutralnego PAH. Są one niezwykle trwałe. Na przykład są obserwowane bardzo blisko jąder aktywnych galaktyk, ale wysokie temperatury (np. generowane w falach uderzeniowych, promieniowanie rentgenowskie jasnych galaktyk aktywnych, w gwiazdach T Tauri) powodują ich zniszczenie. Dlatego emisje promieniowania pochodzące od PAH są dobrym wskaźnikiem chłodniejszych obszarów ośrodka międzygwiazdowego. Dużym zaskoczeniem dla astronomów analizujących widok M82 z Teleskopu Webba okazały się emisje PAH, które uwydatniają subtelną strukturę wiatru galaktycznego. Dotychczas ten aspekt pozostawał nieznany. Te emisje wyglądające jak włókna w kolorze czerwonym, rozciągają się od obszaru centralnego, gdzie najintensywniej trwają procesy gwiazdotwórcze. Innym nieoczekiwanym odkryciem okazała się podobna struktura obszarów emisyjnych PAH i gorącego, zjonizowanego gazu. Astronomowie uważają, że drobinki PAH długo nie przetrwają, gdy są wystawione na silne pole promieniowania. Więc najprawdopodobniej są one uzupełniane przez jakieś procesy – co stanowi wyzwanie dla naszych teorii. Dlatego konieczne się dalsze badania. Opracowanie: Ryszard Biernikowicz Więcej informacji: • (publikacja naukowa – zaakceptowana do publikacji w Ap.J.) → JWST Observations of Starbursts: Polycyclic Aromatic Hydrocarbon Emission at the Base of the M 82 Galactic Wind • NASA's Webb Probes an Extreme Starburst Galaxy • NASA's Webb Telescope Unveils a Hidden City of Stars in Messier 82 • NASA’s JWST probes an extreme starburst galaxy Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI Na ilustracji: galaktyka M82 (Galaktyka Cygaro) sfotografowana w 2006 roku w zakresie optycznym przez Teleskop Hubble’a (po lewej) oraz w 2024 roku przez Teleskop Webba w bliskiej podczerwieni (po prawej). Czerwone włókna widoczne na zdjęciu z Teleskopu Webba są emisjami wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (PAH), które rozkładają się wzdłuż kierunku wiatru galaktycznego M82. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, A. Bolatto (University of Maryland) Na ilustracji: galaktyka M82 (Galaktyka Cygaro) sfotografowana w 2006 roku przez Teleskop Hubble’a (po lewej). W białym prostokącie zaznaczono obszar centralny tej galaktyki zarejestrowany przez kamerę NIRCam znajdującą się na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Czerwone włókna widoczne na zdjęciu z Teleskopu Webba są emisjami wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (PAH), które rozkładają się wzdłuż kierunku wiatru galaktycznego M82. Na zdjęciu z Teleskopu Hubble’a kolory czerwony/czerwono-pomarańczowy/zielony/niebieski reprezentują odpowiednio długości fali λλ=0,814/0,658/0,555/0,435 μm, zaś na zdjęciu z Teleskopu Webba czerwony/zielony/niebieski odpowiadają λλ=3,35/2,50/1,64 μm. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, A. Bolatto (University of Maryland) Na ilustracji: centralny obszar galaktyki M82 (Galaktyka Cygaro), w której zachodzą procesy gwiazdotwórcze o 10-krotnie większym tempie niż w Drodze Mlecznej. Zdjęcie uzyskane za pomocą kamery NIRCAM i Teleskopu Webba w zakresie długości fali λ=1,40-2,12μm jest tak szczegółowe, że pozwala na rozróżnienie drobnych i jasnych zwartych obiektów, które mogą być gwiazdami lub gromadami gwiazdowymi. Uzyskanie dokładnej liczby pojedynczych gwiazd i gromad gwiazdowych w okolicach centralnych M82 pozwoli astronomom poznać różne fazy procesów gwiazdotwórczych i ich skale czasowe. Na zdjęciu barwom czerwona/zielona/niebieska odpowiadają długości fali λλ=2,12/1,64/1,40 μm. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, A. Bolatto (University of Maryland) Na ilustracji: centralny obszar galaktyki M82 (Galaktyka Cygaro), w której zachodzą procesy gwiazdotwórcze o 10-krotnie większym tempem niż w Drodze Mlecznej. Zdjęcie uzyskane za pomocą kamery NIRCAM i Teleskopu Webba w zakresie długości fali λλ=1,64-3,35μm prezentuje emisje wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (PAH), które śledzą strukturę wiatru gwiazdowego M82. PAH są złożonymi molekułami i/lub bardzo drobnymi ziarnami pyłu, które są niszczone w wysokich temperaturach. Nieoczekiwanie struktura tych emisji jest podobna do rozkładu gorącego i zjonizowanego gazu – co sugeruje, że PAH może być uzupełniana przez ciągłą jonizację molekuł gazu. Na zdjęciu barwom czerwona/zielona/niebieska odpowiadają długości fali λλ=3,35/2,50/1,64 μm. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, A. Bolatto (University of Maryland) Na ilustracji: fragment centralnego obszar galaktyki M82 zwanej też Galaktyką Cygaro (11.5′′x9′′ → 200x160 pc) w barwach czerwona (λ=2,12 μm), zielona (λ=1,64 μm)) i niebieska (λ=1,40 μm) uzyskany za pomocą Teleskopu Webba w konfiguracji z kamerą NIRCAM . Czarne okręgi (promień=0,2”, czyli 3,5pc) oznaczają pozycje radiowych supernowych. Zielone obszary odpowiadają najprawdopodobniej emisjom w liniach wzbronionego żelaza [FeII], gdzie jest niszczony pył w falach uderzeniowych supernowych. Bardzo czerwone plamki pochodzą od emisji z molekuł H2 i ich powstanie zwykle jest powiązane z falami uderzeniowymi. Źródło: arXiv:2401.16648 [astro-ph.GA] URANIA https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/webb-obserwowal-ekstremalnie-silne-procesy-gwiazdotworcze-w-galaktyce-cygaro
  15. Walki robotów. Wielki turniej na Politechnice Wrocławskiej [WIDEO] 2024-04-21.KT. Ponad 200 robotów i szesnaście konkurencji. Na Politechnice Wrocławskiej odbył się wielki turniej Robotic Arena, w którym konkurowali ze sobą młodzi konstruktorzy robotów. Wydarzenie przyciągnęło wielkie zainteresowanie konstruktorów i kibiców. Zawody zostały zorganizowane przez Koło Naukowe Robotyków KoNaR. Na wydarzenie zjechały tłumy kibiców. To już XV-edycja„ Robotic Arena”. W zawodach bierze udział ponad 200 zawodników, którzy przyjechali do nas z niemal 250 różnego rodzaju robotami. Mamy gości z Litwy, Rumunii, Włoch i Czech. Zainteresowanie imprezą jest więc spore, także wśród kibiców, co bardzo nas cieszy i pokazuje, jak dużą popularnością na całym świecie cieszy się robotyka – mówił Kamil Winnicki, prezes KN KoNaR i główny sędzia zawodów. W jakich konkurencjach mierzyły się roboty? Jak co roku największym zainteresowaniem cieszyła się konkurencja „combat”, w którym roboty mierzyły się w walce „jeden na jednego”. Do pokonania przeciwnika, konstruktorzy wyposażyli swoje maszyny w cały arsenał śmiercionośnych narzędzi, m.in. noże, piły i młoty. Na uwagę zasługuje też arena, na której mierzyły się maszyny, z uwagi na spektakularnie opadającą siekierę i młotek, na które można było zepchnąć swojego oponenta. W tym roku dodano także nową konkurencję tzw. Combat Rhino dla robotów, które ważą nawet kilogram. Zainteresowaniem cieszyły się także konkurencje, które zostały stworzone na wzór japońskiego sumo. Roboty w tej kategorii walczyły na macie zabezpieczonej workami z piaskiem. Warsztaty z robotyki Podczas wydarzenia był także różne programy ze świata robotyki. Jak zrobić skonstruować własnego robota? Na czym polega druk 3D? To tylko część pytań, na które mogliśmy poznać odpowiedź podczas zawodów „Robotic Arena”. źródło: TVP3 Wroclaw, PAP Walki robotów na Politechnice Wrocławskiej (fot. PAP/Maciej Kulczyński) TVP INFO https://www.tvp.info/77111448/walki-robotow-miedzynarodowy-turniej-na-politechnice-wroclawskiej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)