Skocz do zawartości

Damian P.

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    779
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Zawartość dodana przez Damian P.

  1. Jakieś 7-8mm. Oczywiście ta przedłużka nie nadałaby się do koła i trzeba by znaleźć taką, która ma gwint na zewnątrz i po wkręceniu w koło, pozwala okularom dojść jak najbliżej do filtra, czyli najlepiej jakby gwint takiej przedłużki wypadał już na końcówce tulei okularu. Takie coś nie dodawałoby żadnego toru optycznego z tej strony koła, a może nawet zyskałoby się kilka cennych milimetrów, wpuszczając okular odrobinę w głąb koła. Z innych kół, które znalazłem, najcieńsze wydaje się Pegasus Astro, ale (pomijając zmotoryzowanie) jest na tyle drogie, że chyba musiałoby później pozostać przez długi czas puste😉
  2. Co prawda cały czas wspominałem o dwucalowych okularach i mierzyłem wszystko z przedłużką 2", ale gdybym tak pomyślał na chwilę o samych okularach 1,25, to sprawa wygląda u mnie już chyba nieco inaczej, bo wtedy, wywalając tą przedłużkę 2", zyskałbym sporo miejsca. Sprawdziłem teraz, jak to wygląda z samą redukcją gso i przykładowo, gdy wysunę całkowicie wyciąg na maksa, okular ES 14mm ostrzy dopiero, gdy tuleja zaledwie łapie 1-2mm redukcję (fotka poniżej). Wysuwając okular razem z redukcją do miejsca, w którym ostrzy, i jednocześnie chowając maksymalnie wyciąg, mam dziurę w torze około 4cm. Jeżeli inne koła filtrowe mają również źle podany dodatkowy tor i wychodzi podobnie jak ZWO, to i dla okularów 1,25 jest nie za ciekawie, ale jeśli te, które widziałem w necie, miałyby mniej, to byłaby chyba u mnie szansa przynajmniej na koło dla okularów 1,25mm. Jeśli chodzi zaś o ESa 30mm, to musiałbym dobrać jakąś odpowiednią przedłużkę 2" i wtedy być może uzyskałbym około 3cm przerwy w torze (pomiędzy przedłużką a schowanym wyciągiem). Zakładając wciąż oczywiście, że jakieś koło ma istotnie tor optyczny pomiędzy 2-3cm. Na aliexpress jest np. takie i takie, a na teleskopy.pl takie. Ciekawe, czy w astroshop.pl jest prawidłowa specyfikacja dla tego Omegona.
  3. Nie wiem, czy dobrze myślę, ale ciągle mam wrażenie, że wystarczyłoby, gdyby w sprzedaży był choć jeden model koła filtrowego, które byłoby powiedzmy grubości 1,5cm, do tego krótki nosek 2", który by wchodził do wyciągu i nic by nie dodawał, a z drugiej strony zwyczajny gwint do przedłużki lub redukcji. Co prawda nosek byłoby ciężko zablokować, bo śrubki byłby tuż przy obudowie filtrów, ale raz przykręcone koło, zostałoby już tam na długo, ponadto śrubki to żaden problem zmienić na takie pod kluczyk, czy śrubokręt. Przedłużka musiałaby mieć co prawda gwint na zewnątrz, ale to chyba nie problem, a nawet jeśli, to każdy tokarz by dorobił gwint. A jeżeli jakiś okular by nie łapał, ostatecznie można by zmienić wyciąg, co powinno dać już spokojny zapas. Ale może nie jest to takie proste, jak się wydaje, albo nie ma zapotrzebowania na cieńsze i bardziej dostosowane koła.
  4. Szukam, patrzę i nadal nie bardzo rozumiem, dlaczego wizualowcy mają taki kłopot z kołem filtrowym. Znaczy się wiem dlaczego, wiem, że dochodzi tor optyczny i aby cofnąć się do ogniska, nie ma już gdzie, ale nie rozumiem, czemu w sprzedaży nie ma jakichś kół, które normalnie sobie z tym radzą, albo raczej, dlaczego teleskopy wciąż wyposaża się w wyciągi, które na to nie pozwalają (no dobra, mój teleskop ma już trochę lat, ale czy w tej kwestii coś się zmieniło?). Chciałbym się upewnić kilku rzeczy: Czy ten dodatkowy tor, to sama grubość koła (powiedzmy 2cm)? Czy da się do koła wkręcić samą dwucalową przedłużkę, żeby wkładać okular 2"? I czy takie koło od strony wyciągu wkładamy w tuleję aż do samej obudowy filtrów? Właściwie to pytanie drugie i trzecie jest poniekąd rozbiciem pierwszego, ale wolę się upewnić. Wystawiłem dziś teleskop, żeby sprawdzić na gwiazdach, jak wygląda sprawa w moim przypadku. Kilka gwiazd pokazało się między chmurami i pozwoliły zrobić z grubsza pomiary z moimi okularami. Fotka poglądowa ze złapaną ostrością kitowca 25mm (przedłużka 2" i redukcja 1,25"). W przypadku ESa 30mm była to sama przedłużka 2". Dla pewności zrobiłem dwa pomiary; pierwszy tej jasnej, szarej części wyciągu, która się chowa, a drugi do samego końca, razem z tą czarną końcówką, która blokuje wyciąg. Pierwszy pomiar to część szara (krótsza), a drugi (w nawiasie) ta dłuższa. Mniej więcej wyszło jak poniżej: ES 30mm: 3cm (4,2cm). Kit 25mm: 1,7cm (2,9cm). ES 14mm: 2,1cm (3,3cm). Pentax 7mm 1,7cm (2,9cm). ES 4,7mm: 2,2cm (3,4cm). W przyszłości dojdzie jeszcze kilka innych okularów, ale może ktoś potrafiłby już teraz ocenić, ile mi brakuje i co należałoby zrobić, aby wpakować jeszcze koło filtrowe? Przedłużka 2" to ta zwykła, chyba zestawowa, i wydaje mi się, że można by było zastosować jeszcze ciut krótszą, co dodałoby kilka mm. Widziałem też w necie kilka wyciągów niskoprofilowych, które mogą pomóc. Co prawda jestem fanem oryginału i chciałbym pozostawić moją Syntę nietkniętą, ale raz, że oryginalny wyciąg zawsze mógłby leżeć grzecznie na półce, a dwa, że natychmiastowe porównanie widoków przez różne filtry, wydaje się być warta zachodu.
  5. Kupię okular TMB Paragon 40mm w zadbanym stanie. Może ktoś ma, ale planuje redukcje sprzętu lub rozważyłby sprzedaż z innych powodów.
  6. Wiem, że to mało zabawne, sam nie raz tak miałem, ale jak to czytałem, to i tak wybuchnąłem śmiechem. Nie z cudzej sytuacji (życzę każdemu obserwatorowi tyle nieba, ile będzie w stanie udźwignąć), a raczej z klasycznego przypadku, kiedy to wszystko wydaje się z człowieka robić żarty. Najgorzej, że w tym kraju czasem naprawdę może się niejednemu odechcieć na długo. Bo jest ona taka, jak powinna być:) Jeżeli komuś to miałoby przeszkadzać, to taka osoba chyba nie do końca rozumiałaby przez co patrzy i na co, wtedy jedyny ratunek, to dostosować sprzęt lub omijać cele, które zamiast cieszyć, przeszkadzają. Swoją drogą, w lepszych okolicznościach coś zaczyna się dziać z poświatą NGC 7789 w 10x50. Ja z kolei, planując ostatnio pewne galaktyczne cele na wiosnę, uświadomiłem sobie nagle, że ledwie się rozpoczęła, a pozostał tylko jeden nów choćby na taką Pannę czy Warkocz, nie wspominając o Lwie. Wczoraj miałem niebo, ale przez to, że Księżyc zachodził zbyt późno, i pewne rejony byłyby już daleko za południkiem, odpuściłem całkiem.
  7. Wczoraj złowiłem Meduzę IC 443. Myślałem, że w tym sezonie już się nie uda, a jednak pojawiła się chyba ostatnia szansa. Okazało się to bardzo łatwym zadaniem, pomimo że obiekt był już stosunkowo nisko (pomiędzy 20-30 stopni nad horyzontem). Za drzewami wisiał jeszcze niewielki Księżyc, nie wyżej jak 10 stopni nad horyzontem. Walczyłem wcześniej z Głową Małpy i jakoś tak bez większych nadziei skręciłem w miejsce zapamiętanego asteryzmu. Ku zaskoczeniu, zobaczyłem prawie od razu, że ją mam. Z czasem obiekt stał się bardzo wyraźnie widoczny, choć co prawda tylko w niewielkiej części, być może lekko zagiętej. Jestem bardzo zadowolony z połowu, bo jakoś zawsze chciałem ją zobaczyć. Ciekawe czy podczas górowania, około 60 stopni nad horyzontem, Meduza pozwoli zobaczyć trochę więcej. Zaznaczyłem zielonym kółkiem dokładne miejsce, gdzie widać było fragment obiektu w teleskopie 12" z filtrem OIII. Wygląda na to, że ten kawałek z OIII jest najjaśniejszą częścią. Asteryzm, który zaznaczyłem, sprawił, że odnalezienie Meduzy za jego pomocą okazało się banalne i bardzo szybkie. Niebo wczoraj było dosyć dobre i przejrzyste, niestety nie dało się tego nijak wykorzystać z powodu wilgoci i ciągłego parowania okularów. Ilekroć jakieś obiekty zaczęły sypać detalem, za chwilę gwiazdy pęczniały i wszystko gasło. Wytrzymałem od godziny ponad 21 do 1 w nocy i w końcu zwinąłem mokry teleskop do domu.
  8. Drugi link znam, podałem w moim poście nawet. Porównanie z pierwszego linku co prawda nie dotyczy ortho, ale ciekawa dyskusja się wywiązała. Myślę, że mimo wszystko chciałbym jednak spróbować orciaka. Jeżeli jakiś okular może sprawić, że obiekt będzie dostrzegalny choćby minimalnie wyraźniej, czy powiedzmy o 20-30 procent czasu zerkania częściej, to z tego, co udało mi się wyczytać, może być to właśnie ortho. A jeśli nie spełni zadania, to nie powinien być tak drogi jak przykładowo Pentax. Co do zakupu, to oczywiście mi się nie spieszy, póki co, nie wiem jeszcze w którą markę powinienem celować. Erik68, trochę szkoda, że nie sprawdziliście na koniec, który to był ten ciut lepszy, Fujiyama czy BGO😄
  9. Dzięki za odpowiedź. Coś mi się właśnie obiło, czytając zagraniczne wątki, że Pentaxy XW są zbliżone transmisją do ortho. Jeśli chodzi o cel, miałaby to być w zasadzie tylko taka ostateczna broń na małe DS na granicy zasięgu sprzętu. Przykładowo, jeśli w 7mm będzie mi trudno się upewnić, czy widzę obiekt X, wtedy chciałbym załadować coś, co może postawić kropkę nad "i", być może pokazać obiekt przez nieco więcej czasu zerkania. Małego pola i krótkiego ER jestem świadomy, choć niektórzy piszą, że to właśnie wygoda może zadecydować o sukcesie, przez to, że może pozwolić bardziej się skupić, zrelaksować, gdy potrzebne jest więcej czasu na obiekt. Szkoda, że tak mało pogody w naszym kraju, Pentaxa mam już pół roku, a naprawdę bardzo niewiele jeszcze przez niego obserwowałem...
  10. Muszę przyznać, że temat ciągle siedzi mi gdzieś z tyłu głowy. Między innymi przyczyniły się do tego takie porównania jak tu i tu, ale również czytałem pewien wątek na Cloudy Nights, który dołożył swoje. Nie ukrywam, że pomimo zakupu Pentaxa 7mm, chciałbym sprawdzić też jakieś ortho. Z okularem 7mm mam 214x, więc szedłbym w 6mm i 250x, ewentualnie 5,5mm (potem mam ES 4,7mm). Czytając różne wątki, spotkałem trochę nazw i pojawia się pytanie, która marka byłaby lepsza? Fujiyama HD, Takahashi abbe, BCO, BGO? Czytałem też coś o ZAO, ale chyba już dawno ich nie produkują. Czy również dobrze doczytałem, że i Takahashi abbe, to rynek wtórny, oraz że zastępują je obecnie Takahashi TPL Plossl? Początkowo myślałem o Fujiyama HD, ale przyznam, że namieszały mi trochę inne marki.
  11. Damian P.

    Brak pogody

    Jak dotąd, najgorszy pył zdaje się omijać moją część łukiem.
  12. Damian P.

    12P/Pons-Brooks

    Kilka minut temu dorwałem kometę w 10x50, przy Słońcu ponad 9 stopni pod horyzontem.
  13. Dzięki, Michał. Nawet nie wiedziałem o istnieniu tego okularu. Rzeczywiście bardzo dobrze o nim piszą na forach. Biorę pod uwagę jeszcze Meade seria 5000 SWA 40mm, który również ma dobre opinie. Oba to już chyba tylko rynek wtórny. Będę się czaił, może któryś się trafi. Na Cloudy Nights jest taka notka porównująca oba okulary: "impression is that the Paragon 40mm has a slightly tighter/cleaner view but in no way does it take away from the SWA 40mm which is a fine EP as well. I did take note that the SWA field of view seems slightly bigger than the Paragon 40mm, like if the SWA has a 68-deg. AFOV, the Paragon has less, maybe ~65-deg. only. But the Paragon is lighter than the SWA which can be alleviated by "de-frocking" the latter. All in all, both EP's are very good and choosing one over the other wouldn't be an issue."
  14. Miałeś rację, zbyt pochopnie oceniłem tę stronę lenspena. Poomiatałem nim trochę po ręku i faktycznie po pewnym czasie przestał w zasadzie gubić te kłaczki. Później przetestowałem to na kitowcu i okazało się spoko. Pomógł mi nawet doczyścić trochę moje stare ESy. Tutaj jednak musiałem użyć również kontaktu i mikrofibry, ale już je tak traktowałem nie raz. Nawet nie wiedziałem, że moje 10-11 letnie okulary mogą być tak czyste!😄
  15. Damian P.

    Brak pogody

    W razie czego mam kilkanaście kotów, więc może kiedyś określę taką kocią skalę😉 O nie... to pewnie przez ten okular, który zamówiłem.
  16. Być może faktycznie ta płaska gąbka przestałaby zostawiać kłaczki po pewnym czasie. Chciałem jej użyć na Pentaxie, ponieważ zauważyłem jakieś dwie kropeczki, które wydają się nie być pyłkiem, a raczej jakimiś mikroplamkami. Jednak po sprawdzeniu na dłoni, trochę się przeraziłem, że rozmarowałbym (być może tylko te początkowe) kłaczki na soczewce. Faktycznie, nie pomyślałem o tym. Mam jakiś filtr księżycowy, który dostałem przy zakupie teleskopu, a którego używałem może jedynie ze dwa, trzy razy. Taki filtr chyba nie ma żadnych warstw czy powłok, ale do pewnych testów może się nada.
  17. Dziękuje wszystkim za pomoc i odpowiedzi. Okular zakupiony. Mam nadzieję, że ES 30mm 82°, to dobry wybór. Chciałbym jednak, żeby temat dużych źrenic i małych powiększeń pozostał otwarty, chętnie poczytałbym jeszcze o różnych spostrzeżeniach, obserwacjach, jak również o ograniczeniach apertury, które powstają przez mniejszą źrenicę wyjściową od źrenicy oka. Ponadto myślę, że wrócę kiedyś do tematu i zapytam o okular w okolicy 40mm.
  18. Damian P.

    Brak pogody

    Pył z Sahary uważam za wymyty i wymieciony. Wczoraj, między chmurami, pojawiła się dość długa szczelina, która trwała wiele godzin, ponieważ szła bardziej wzdłuż, a nie w poprzek mojej miejscowości. Okazała się również niezła pod względem przejrzystości i lornetkowałem dwa razy za domem przy płocie, leżąc na znalezionej w garażu połówce starego łóżka. Za pierwszym razem szybko odkryto moją obecność i najpierw między nogami usadowił się jeden termofor, potem następny, wreszcie miałem ogrzewanie w postaci czterech kotów. Klasyki prezentowały wspaniałą widoczność w 10x50. Wielokrotnie wracałem do bardzo jasnych M51 oraz M101, a także łatwych M109, M108, M97. Galaktyka M51 była wyraźnie podwójna. Z łatwością padła również trzecia galaktyka Tripletu Lwa, NGC 3628, pojawiająca się zerkaniem tuż za gwiazdką. M81 i M82 były uderzająco jasne, a w polu widzenia dostrzegłem również przyklejoną niemal do trójkąta gwiazd NGC 3077. Kręciłem się sporo w pobliżu Volcano Nebula, niestety niczego nie widziałem i obstawiam, że jeśli była szansa, to jedynie w 7x50, 10x70 lub coś większego z odpowiednią źrenicą. Przepięknie widoczne były wszelkie gromady otwarte, mimo że już niezbyt wysoko. Zaledwie 1-2 stopnie nad horyzontem widać było w lornetce wyraźnie niektóre gwiazdy, a jasne jądro galaktyki Andromedy, około 4 stopnie. Dokładnie 10 lat temu (w lutym) obserwowałem również M31 podczas dołowania, znajdowała się wówczas 3 stopnie nad horyzontem.
  19. Użyłem pędzelka. Bardzo delikatnie zmiotłem niektóre pyłki, ale w końcu uznałem, że chyba pewien mikroskopijny kurz przyczepia się stale i zaprzestałem walkę z wiatrakami. Jak na razie nie zamierzam absolutnie niczym zalewać filtra, ani benzyną ani wodą, z uwagi na to, że filtr jest w zasadzie nowy. Może kiedyś, jak uznam, że gruszka i pędzelek to za mało, to spróbuję jakiegoś kontaktu lub podobnego płynu. Tymczasem będę dmuchał, omiatał i może sprawdzę jeszcze na sucho coś w stylu rozwarstwionych płatków kosmetycznych. Przy okazji odkryłem, że druga strona tego lenspena, gdzie jest tarczka z gąbką, kompletnie nie nadaje się do czyszczenia. Na szczęście odkrycia dokonałem na dłoni, a nie na soczewce okularu. Z ciekawości przesunąłem kilka razy po dłoni tarczką i okazało się, że pozostawia ona jakieś maleńkie kłaczki z czarnej gąbki. W razie czego, marka lenspena to K&F concept, więc ostrzegawczo podaję. Zależało mi na gruszce, a w zestawie miałem przesyłkę smart, więc nie marudzę na dodatek, poza tym strona z pędzelkiem jest w porządku i będę jej używał.
  20. Minęło prawie dwa miesiące, odkąd nabyłem swój pierwszy filtr. Na obserwacjach był już kilka razy. Zauważyłem, że zdążył już zebrać trochę malutkich pyłków i mikrokłaczków (chyba z gąbki, która jest w pudełku na filtr), więc kupiłem niezwłocznie gruszkę fotograficzną, której dotąd nie miałem. Przedmuchałem porządnie filtr i dużo pomogło, jednak można jeszcze dopatrzeć się jakichś mikrodrobinek kurzu. Mam więc pytanie, czy jest się czego obawiać, czy to raczej normalne? Jak czyścicie filtry? Czy w grę wchodzi tylko gruszka, czy coś więcej? Prawdę mówiąc nie bardzo sobie wyobrażam czyszczenia szkła filtra jakąkolwiek metodą dotykową, jednak jak wspomniałem, niektóre drobinki nie poddają się sile podmuchu i nie wiem, czy się nimi przejmować. W zestawie z gruszką dodatkowo był lenspen, który z jednej strony ma taką malutką tarczkę z gąbką, a z drugiej włochaty pędzelek, więc zastanowiło mnie, czy nie pomógłby, ale jeśli nie dowiem się, że można i że używacie tego na filtrach, nie zaryzykuję. Docelowo chciałbym kupić koło filtrowe i trzymać w nim filtry, ale jeżeli w mojej Syncie 12" miałoby to oznaczać zmianę wyciągu na niskoprofilowy lub podniesienie lustra, temat na razie odpuszczę i wrócę do niego dopiero w przypadku zakupu większego teleskopu. Inna sprawa, że filtry pewnie również i w kole będą po pewnym czasie łapać kurz i pewnie także nie obędzie się bez ich regularnego dmuchania.
  21. Irek, bardzo dziękuje, że poświęciłeś czas. To, co napisałeś, wcale zbytnio nie wykracza poza temat, ponieważ sam o to prosiłem, a szukając okularu długoogniskowego, kieruję się słabszymi mgławicami o większych rozmiarach, ponadto zaznaczyłem w pierwszym moim poście, abyście dzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat obserwacji w dużych źrenicach, zaletami oraz wadami takowych. Nie chodziło mi o źrenice 5mm, ale większe, te maksymalne i te przekroczone. Chciałem wiedzieć, jak niskie powiększenia warto stosować, a jakie jedynie już oddalają od zamierzonego efektu. O tym, że niektóre obiekty łatwiej zobaczyć w lornetce i szerokim polu niż w dużym teleskopie, wiem i niejednokrotnie tego doświadczyłem, jednak nie jestem pewien, czy chodzi o to samo, co w Twoim poście. Oto przykład: widywałem wiele razy mgławicę Rozeta w lornetkach 10x50 i 15x70, i w odpowiednich warunkach jest ona oczywista i łatwa. Widziałem ją również raz czy dwa w teleskopie 12" bez filtra i pamiętam, że była wyraźnie dostrzegalna, z tym, że były to bardzo duże, nie mieszczące się w okularze chmury i gdybym nie wiedział, czego się spodziewać, nie miałbym pojęcia, że jestem na Rozecie i że ją widzę. Myślę jednak, że to trochę co innego, niż to, o czym wspominasz, i że mój przykład jest związany bardziej tylko z perspektywą. Innym przykładem, być może bliższym temu, o czym piszesz, jest to, że dopóki mam kitowca 25mm, nie mam nawet zamiaru podchodzić teleskopem do Pętli Barnarda, tym bardziej bez stosownego filtra. Ale lornetką ją widziałem. Skoro już przytoczyłeś teleskop o światłosile F/2,7, domyślam się co konkretnie masz na myśli. Niecałe dwa tygodnie temu przeczytałem całą stronę Mel Bartelsa, choć widziałem ją już kiedyś. Przyznaję, że po takiej lekturze i szkicach, człowiek szybko napotyka pytanie: Jak zdobyć taki teleskop? Kto wyszlifuje mi zwierciadło? Cóż, na razie mogę jedynie doposażyć mój własny, uzbierać na dobrą lornetkę, filtry, i próbować tych mniej abstrakcyjnych celów.
  22. Faktycznie pod względem wagi należy do grona wielkoludów. Gdybym na tę chwilę szedł w okolice 35mm, musiałbym przekopać trochę porównań do Asferyka 36mm, który jest chyba nowszą, odchudzoną wersją. Dziś troszkę sobie poobliczałem, jakie powiększenia oraz źrenice wyjściowe chciałbym w przyszłości zebrać docelowo w teleskopie i, koniec końców, doszedłem do wniosku, że na pewno jednym z okularów będzie coś około 30mm. Oprócz tego, raczej nieuniknione będzie także coś dłuższego, jednak w pierwszej kolejności chyba jednak będzie źrenica 6mm. Ja tylko wertuję tłumaczone przez google (swoją drogą często przy tym mam niezły ubaw), więc mogę coś źle odczytać, ale z tego, co mówi "tłumacz", jest tam napisane, że Nagler daje bardziej nasycone kolory gwiazd, szczególnie czerwone. Czy to oznacza wierniejsze, nie mam szczerze pojęcia. Tego wątku akurat nie znałem, ale pisząc o kolorach, miałem na myśli inny temat, gdzie pojawiała się M24 w Strzelcu. A ten wątek akurat widziałem ze dwa dni temu, ale czytając w nocy, dotrwałem do kilkunastu stron i widząc, że się nie kończy, postanowiłem wreszcie sprawdzić ile ten temat ma długości. Jak się okazało, że ma 35 stron, odpuściłem, bo byłem śpiący i miałem za sobą już chyba kilkadziesiąt innych😃 Mówiąc, że niebo koło domu mam w miarę okej, piszę ostrożnie, ponieważ od południowego wschodu jest spora łuna od Włodawy, do której mam około 3km w linii prostej. Jest to jednak małe miasto i w noce bez Księżyca, kiedy nie ma żadnych cirrusów, zawsze widzę bez trudu gromadę kulistą M13 gołym okiem, gdy tylko jest na niebie. Wielokrotnie widywałem również galaktykę M33, kiedy znajduje się ona co najmniej te 30 stopni nad horyzontem. Oczywiście M33 jest o wiele trudniejsza i nie zawsze ją widać. Jest ona jednak dla mnie o danej porze roku wyznacznikiem dobrych warunków. Z kolei jeśli chodzi o gromadę M13, kiedy jej nie widać, nawet nie wystawiam sprzętu, bo to oznaka, że na niebie jest coś niedobrego, zresztą widać to na pierwszy rzut oka także po gwiazdach, w zasadzie niezależnie od adaptacji wzroku. Natomiast kiedy jest bardzo dobra przejrzystość powietrza, zasięg gołego oka dochodzi do 7mag i potrafi nieznacznie jeszcze przekroczyć. Zwykle bywa raczej w okolicy 6.3-6.7mag. Niebo miernikiem na pewno zbadam, gdy tylko się takowego dorobię, a w planach jest. Póki co, wielokrotnie wyznaczałem zasięg gołego oka szukając nieznanych mi wcześniej gwiazd i sprawdzając je później w domu (nigdy na odwrót). Co do źrenicy, dyskusja jest jak najbardziej zamierzona, a decyzja przemyślana. Nie twierdzę, że pod domem mam zawsze dobre warunki na duże źrenice, jednak przechodząc do wyjazdów pod lepsze niebo, z dala od miast, mam akurat taką możliwość bez problemu i tutaj decydują jedynie chęci, czas, zmęczenie, itp. Oprócz moich znanych miejscówek, mam także możliwość pojechania do koleżanki, która prawdopodobnie mieszka w najciemniejszej miejscowości na całej Lubelszczyźnie. A że to niezła rura (znaczy się teleskop), to wiem, mam go już prawie 10 lat🙂 Też tak uważam. Tak naprawdę mógłbym na upartego sam coś kupić, przetestować na własnej skórze i nie pytać o nic na forum, tylko poczytać wątki, które już są, a owszem, jest ich mnóstwo. Zawsze w obserwacjach starałem się zdobywać doświadczenie sam i nie zawracać głowy na forum, nie zakładać wątków na siłę i nie pisać postów, aby nabijać licznik. Jednak też lubię jak coś się dzieje, a gdyby nie różne wątki, które nawet czasami wracają, to rzeczywiście czasem mogłyby tutaj prawie turlać się takie wyschnięte roślinki na pustyni, jak czasem widuje się na filmach.
  23. Dzisiejszy zachód. Pierwsze dwie fotki przez 10x50 i telefon. Na trzecim zdjęciu również widać jeszcze Słońce, ale trzeba troszkę poszukać:)
  24. Pisałem, że pójdę chyba w coś innego niż ES, ale sam już nie wiem. Większe pole oczywiście jest kuszące. Co prawda nadal nie wiem, jaką dokładnie rolę pełni wspominana przez Irka luminacja na widoczność słabych DS, czym dokładnie w przypadku obserwacji jest, oraz jak odnosi się do kontrastu pomiędzy niebem a obiektem, ale zakładając wcześniejszy budżet, byłbym w stanie dorzucić do ESa 30mm 82°. Jedyną rzeczą, która na początku mnie powstrzymywała, było trochę opinii, że APM UFF jest lepszy w pewnych względach, jednak nie znalazłem opinii za bardzo, które traktowałyby o transmisji światła w porównaniu tych obu, a to jest dla mnie ważne. Inną rzeczą, która mnie powstrzymuje jeszcze przed ESem, są pewne opinie o kolorystyce gwiazd. Wiem, że nagler jest 3-krotnie droższy, ale ktoś wspominał, że w obserwacjach chmury Messier 24, nagler 31mm pokazywał różne barwy gwiazd, natomiast ES 30mm bardziej białe słońca. Nie chodzi mi tutaj o porównanie do naglera, ale o samego ESa, czy rzeczywiście gwiazdy w nim są wyprane z kolorów? Tak, wiem, priorytetem są u mnie mgławice z filtrami, ale wspominany obiekt M24 uwielbiam, zarówno w lornetce jak i teleskopie, i czasem miło byłoby nań zerknąć, a także na inne pola gwiezdne.
  25. Damian P.

    12P/Pons-Brooks

    No, już myślałem, że na zobaczenie komety gołymi oczami szansa minęła, ale nic z tych rzeczy! Dzisiaj zobaczyłem 12P/Pons-Brooks bardzo wyraźnie gołym okiem. Była widoczna z łatwością i przyglądałem się jej wielokrotnie. Położenie względem gwiazd było bardzo sprzyjające i wraz z Hamalem i dwoma innymi słońcami tworzyła prostokąt. Ostatnim razem widziałem ją o godzinie 20, kiedy była zaledwie 10 stopni nad horyzontem. Co prawda nie była już tak łatwo widoczna jak wyżej, ale wciąż dało się ją dostrzec bez większego trudu. Z kolei w lornetce 10x50 widać było całkiem długi warkocz. Patrząc gołym okiem, w pewnym momencie zobaczyłem przemieszczający się obok punkt światła, co nawet mnie trochę wkurzyło, ale gdy znów spojrzałem przez Nikona, zobaczyłem zaskakująco piękny widok odległych świateł samolotu, migających na czerwono i zielono, oraz komety z warkoczem. Perspektywa ta była bardzo urzekająca. Sądziłem, że będą chmury, na co wskazywał sat 24, ale musiało się rozwiać, a samo niebo wydawało się bardzo przejrzyste. Stałem na środku pola w towarzystwie czterech kotów, których poród osobiście odebrałem o 2 w nocy kilka miesięcy wcześniej😃 Patrzyłem tylko z ręki, dlatego jeszcze bardziej przekonałem się, że niebo dziś jest dobre, gdy udało mi się zobaczyć M97 na stojąco. Przy tej obserwacji opuściłem niemal luzem lornetkę na oczy, pomagając dłońmi jedynie po to, aby nie upadła, co zaskakująco wpłynęło na lepszą stabilizację. Spędziłem również trochę czasu na wyznaczaniu zasięgu gołego oka. Widziałem trochę gwiazd, ale w końcu udało mi się zapamiętać jedną pewną w Wielkiej Niedźwiedzicy, która ma oznaczenie HIP 49414. Jej jasność według Stellarium to 7.05 mag. To były bardzo przyjemne, spontaniczne obserwacje, padły między innymi M42, NGC 2024, M41, NGC 2360, M46, M47, M93, być może NGC 2467, M81, M82, M51, mgławica Merope, a także Rozeta, która otulała drabinkę z gwiazd okrągłym, sporym obłokiem. W końcu kilka minut po godzinie 20 zadzwonił telefon i musiałem kończyć. Przez obserwacjami robiłem też fotki, ale później poszedłem dalej na pole, żeby mieć odsłonięty widok na kometę. Na pierwszym zdjęciu, nieco na prawo od środka i tuż nad drzewami, jest jaśniejsza gwiazda, Hamal, a kometę można znaleźć odrobinę w prawo i lekko w dół od niego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)