Bardzo ładny, rzeczywiście ale muszę zadać parę pytań, które wynikają z mojego doświadczenia. Sam kupiłem kiedyś teleskop 12" na Dobsonie. No i co ? I wystarczył na parę wystawień na taras domu i na jeden wyjazd pod czarne niebo. Szybko okazało się, że: 1. Jest zbyt mało mobilny - ciężki i duży. Załadowanie do auta i później rozładowanie, to duży wysiłek. No chyba, że przeznaczy się do tego ciężarówkę i jakiś mechanizm dźwigowy ;) 2. Nawet obserwacje bez montażu paralaktycznego są uciążliwe, nie mówiąc o fotografii. Trzeba się liczyć z tym, że same obserwacje wystarczą na parę razy. Potem chciałoby się fotografować a montaż paralaktyczny do tuby ważącej prawie 20 kg to wydatek kilkunastu tysięcy. Tymczasem koledzy mają tuby 8" i do tego mały montaż za parę tys. zł. Wszystko mieści się w bagażniku małego auta i bez wysilania kręgosłupa ładują i wyładowują wszystko w terenie w parę minut. Dalej - gdzie będzie używany ? Bo w mieście, to można pooglądać Księżyc i ewentualnie planety. Czarne niebo, to duży problem. Wiele razy wyjeżdżamy w teren w poszukiwaniu miejsc. Nie tylko niebo się liczy. Musi być sucho, bo jak trawa, to aparatura szybko paruje i szlag trafia parogodzinną wyprawę. A dni, które nadają się do fotografii, bez chmur, bez scyntylacji, jest w roku najwyżej parę. Miałem okazję rozmawiać tego lata na Helu z paroma napaleńcami, którzy kupili mały teleskop soczewkowy - chyba coś ok. 100 mm średnicy i przywieźli go na camping. Myśleli, że zaraz zobaczą obrazy jak z Hubblea. Gdy im pokazałem to, co można zobaczyć przez taką rurę - M13, M31, M57, to trochę Im szczęka opadła. Ten przypadek przemawia za większą aperturą i lustrem a nie szkłem ale problemy transportowe też należy zaliczyć do podstawowych. Nie chcę nikogo zniechęcać. Ale namawiam - pojeździć na spotkania w jakimś pobliskim obserwatorium. Tam są zawsze ludzie, którzy chętnie coś podpowiedzą, pokażą, zabiorą w plener na focenie. Pojechać parę razy, przemyśleć dogłębnie. Dopiero wtedy zdecydować się. Zacząć coś, potem nie skończyć albo zrobić i postawić jako ozdobę w piwnicy, to nie jest rozwiązanie. Wykonywanie we własnym zakresie takiego projektu, to przedsięwzięcie wymagające naprawdę dużo samozaparcia i przede wszystkim możliwości technicznych. Nie namawiam do porzucenia planów. Wszak pasja to podstawa bytu prawdziwego faceta. Sam robię od roku platformę do tej mojej tuby. Na początku wydawało się, że będzie to proste. Okazało się, że niektóre problemy wynikające w trakcie realizacji są naprawdę trudne do przeskoczenia. A to tylko platforma z napędem prostym układem z silniczkiem krokowym. Okazało się, że błąd okresowy, który wydawało się że jest bolączką tanich chińskich montaży, tutaj się również pojawił. Do tego problem drgań, powodujących niedostateczną ostrość fotek, też jest trudny do zwalczenia. No i tak od poprawki, do poprawki, minął roczek. Życzę powodzenia ale również rozważnych decyzji.
