Wielka szkoda.
Mam pewną teorię odnśnie budowy montaży ATM, która w tym przypadku nie musi się sprawdzać.
Jak wspomniałem, zbudowałem duży - znaczy cięzki, 90kg - paralaktyczny montaż widłowy dla mojego Newtona 10". Budowałem go pół roku od zera, od rysunków na kartce, poprzez cięcie profili alu, wiercenie, cięcie i spawanie podstawy, klina itd. Pół roku później okazało się, że ten piękny na swój sposób montaż nie daje satysfakcji. To precyzja nie taka i trzeba ją zwiększyć, to seeing nie ułatwia, to guider Evoguide się ugina na lichej stopce itp. Tuning zajął mi kolejny rok, bo o ile budowę można kontynuować w dość szerokim zakresie podczas deszczu, o tyle testy wymagają już dobrej pogody. Dla przykładu, w mojej lokalizacji dobra pogoda do astrofotografii była w tym roku raptem osiem razy! Osiem razy mój Newton w tym roku widział gwiazdy! Wtracając do mojej teorii, nawet, jeśli ktoś miał zapał do zbudowania czegoś naprawdę wspaniałego, to mogło się okazać, że dzieło nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. I co dalej? Jedni się nie poddają i walczą do ostatniej krwi, a inni... A może też życie komuś się inaczej poukładało, niż zakładał?
Byłoby miło poznać dalsze losy tego budzącego respekt montażu. Życzę powodzenia Autorowi.
PS.
Odpowiedź Kolegi polaris wcale nie jest śmieszna, jakby na to wskazyła czyjaś reakcja. Dwa lata budowy, bo tyle, jak czytam, zajęło to Koledze Hass-pol, to kawał pracy, rezygnacja z innych aktywności, sporo nadzieji i zapewne kilka po drodze konfliktów. Nie po to się to robi, żeby taki sprzęt osiągnął ww. status. Niech się postawi w tej roli każdy następny, kto zechce się śmiać.