Skocz do zawartości

wwaldek 1947

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    373
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez wwaldek 1947

  1. Witam Jacku,-pozdrawiam i gratuluję wytrwałości;). Ja tak niecierpliwie czekałem na pogodę, że gdy wreszcie nadeszła rozchorowałem się ze szczęścia, a że były to tzw "korzonki" żona zabunkrowała mnie do wyrka, ale niestety nie w celach konsumpcyjnych:?(. Życzę Ci przyjacielu wielu pogodnych nocy przy wiernym teleskopie, wiele szczęśliwych i radosnych dni na łonie Rodziny i wśród forumowych przyjaciół.

    A tematy postów zawsze będą się myliły, więc dajmy sobie na luzBlush. Waldek.

    P.S.,- właśnie przytrafił mi się taki bubel, napisałem w pierwszej wolnej rubryce i zamiast typowego "wyślij", pojawił się komunikat "dodaj status". Co by komuś nie podpaść wypadałoby chyba wycofać się rakiem, ale spróbuję nacisnąć ten status i zobaczymy co wyjdzie (|z góry przepraszam.

  2. Darku, gratuluję przygotowania "na wszelkie okazje" jak i refleksu. Tak trzymaj. Pozdrawiam Waldek.
  3. Sorry, wydawało mi się e miałeś problem.... A ja jak zwykle coś pokręcę. Pozdrawiam Waldek.
  4. Jacku, w lipcu jeszcze nie byłem wstanie czytać wszystkich postów więc umknął mojej uwadze, ale dzisiaj już wiem i mogę podpowiedzieć, że takie adaptery najłatwiej znajdziesz na Ebaju. Nie jestem tylko pewien czy kombinacja P-SIX /M 42 jest dostępna. Ja posiadam taki adapter ale z obiektywu Pentacon 500/5,6 na canona. Spotykałem też takie adaptery na Pentaxa, Nikona. Na początku próbowałem zrobić taki adapter u tokarza, ale po 2 tygodniach fachman oddał robotę w stanie zerowym. Pozdrawiam Waldek.
  5. Cieszę się że pojawił się ten drażliwy temat. Mnie to dopadło po 70 latach katowania oczu w ekstremalnych warunkach, ale i uderzenie świadomości że niewiele widzę spowodowało długotrwałe zamknięcie się w sobie i nawet myśli o ostatecznym rozwiązaniu problemu. Miałem jednak w życiu poważniejsze kłopoty i przetrwałem więc i tym razem po miesiącu doszedłem do równowagi umysłu. Dzisiaj uboższy znacznie dzięki hienom które wykorzystały okazję i oskubały niedobitka na wiele różnych sposobów jestem już po 5 miesiącach leczenia zaćmy i próbach zatrzymania początków jaskry, ale niestety jedynie farmakologicznie. Dopiero na początku listopada odbędzie się ostateczne badanie i decyzja o dalszym leczeniu. Początkowo sądziłem że powodem utraty wzroku był atak spłoszonego 8 miesięcznego byczka któremu nie zdążyłem zejść z drogi ucieczki. Takie dziecko o wadze ok 300 kg wyłączyło mnie z życia i pracy na okres ok 2 miesięcy. Dzisiaj wróciła już dawna ufność do zwierząt, ale pogoda sprawiła że nie odbudowałem finansów do poprzedniego okresu a na NFZ nie za bardzo mogę liczyć. Będę z uwagą śledził ten wątek i chociaż już prawie widzę to tylko dzięki okularom do których nie mogę jeszcze przywyknąć. Mam nadzieję że w listopadzie będę mógł coś więcej napisać. Pozdrawiam i proszę,-szanujcie oczy bo kto będzie tak jak Wy pokazywał piękno kosmosu. Waldek.
  6. Cześć Radku,czytając Twoje problemy z kamerką widzę siebie, tylko w jeszcze gorszej sytuacji. Ty masz chociaż więcej niż podstawy wiedzy o niezbędnym setupie, nie zawracałeś sobie głowy przywracaniem do życia astro "złomów", znając angielski lub jego podstawy nie musiałeś polegać na dziwnym tłumaczeniu niektórych kolegów, ani interpretować pokrętnych interpretacji swoich wypowiedzi na forum. Masz wspaniałe osiągnięcie jakim dysponuje większość z ludzi czyli urlop, dzięki czemu możesz pojechać na zloty czy astro spotkania na których w wizualu zobaczyć można co, jak, i czym można zdziałać dla wspaniałego efektu. Ja z prawa do urlopu zrezygnowałem "dobrowolnie" zmuszony przez mało kompetentnych zastępców wynajętych do obsługi i dopilnowania zwierząt. Prawie cały mój sprzęt pochodził z tzw "drugiej ręki" i wymagał wiele pracy by zaczął działać, ale już teraz jak sam czegoś nie schrzanię to zachowuje pierwotne parametry pracy. A schrzanić cokolwiek to w moim przypadku jest prawie codzienność szczególnie obecnie jak pogorszył mi się wzrok i czegoś nie dojrzę, albo w nerwowym pośpiechu nie wcisnę nieodpowiedni klawisz. Inna sprawa to ta cholerna pogoda. Te mgły i roszenia, które kąpią nasze graty w wodzie, te wichury które szarpią okablowaniem luzując styki a nawet wyłączając sesję. I na koniec te nieliczne nocne pogody astronomiczne które gdy się tylko pojawią powodują dreszcz emocji że wreszcie można wyruszać w czerń nocy i często gęsto wyruszamy nie przygotowani bo w planach mieliśmy coś innego do roboty lub nawet wypoczynek i właśnie w takich momentach zazwyczaj improwizujemy obserwacje czy foto sesję doprowadzając kolegów "poukładanych" i systematycznych w tym co robią do "szewskiej pasji". Jednak nigdy mimo starczej niemocy nie przyszło mi do głowy zaprzestać tego co robię, ani tym bardziej strzelić sobie w łeb (chociaż arsenał u mnie potężny). Pozdrawiam Cię serdecznie Waldek.
  7. Moja wersja CDC -2,7, znalazłem ją w swoim kompie i mimo że jest to polska wersja językowa wolałem bardziej proste i czytelne Stellarium i nigdy nie używałem CDC Teraz też przyznaję,- wolał bym korzystać do sterowania Stellarium, chyba że nie było by możliwości wykorzystania go np z kometami. Co radzisz Jacku? - weź pod uwagę że będą ze mną większe problemy jak z Włodkiem który jest młody i z pewnością szybciej "załapie" o co chodzi.
  8. Gregor, ja kiedyś na początku swojej pasji wysłałem Kubie ( qbanos) zdjęcia wenus robione przez szybę. Wtedy " atakowali Ją obcy" co wyraźnie było widać na focie, ale co się później uśmialiśmy z tej mojej katastroficznej wersji, wiele się wysłuchałem komentarzy, ile się wstydu najadłem... Wczoraj powróciłem na forum po 6 miesięcznym urlopie zdrowotnym i widzę że duch w narodzie jeszcze nie zaginął i dalej tworzymy teorie spiskowe uznając jakiegoś Airbusa za kometę Dzisiaj wiem, że odzyskałem już wzrok pomimo postępującej choroby, więc witam wszystkich serdecznie i mam nadzieję że jeszcze się odezwę. Pozdrawiam Waldek.
  9. Jeszcze mi w oczach migają jakieś pozostałości światła z badań wzroku, jaszcze widzę podwójnie, a może nawet potrójnie, ale kłaniam się z pełnym szacunkiem dla Twojego uporu, chęci zdobywania wiedzy i wyników w tak krótkim czasie. Gratuluję wspaniałej fotki wykonanej tak prostym sprzętem, a właśnie o to nam chodzi by wykorzystać to co mamy "pod ręką". Sorry, ale więcej nie dam rady napisać. Pozdrawiam Waldek.
  10. Serdeczne dzięki za pamięć, łza się w oku zakręciła trochę w wyniku kontuzji a przede wszystkim ze wzruszenia. Niestety wyeliminował mnie z obiegu 8 miesięczny cielak i raz jest lepiej, innym razem o wiele gorzej, ale mam nadzieję że po kolejnej wizycie u okulisty coś się wreszcie wyjaśni. Mają być jakieś cudowne lub cudaczne badania. Pożyjemy, zobaczymy (mam nadzieję że dosłownie). Obecnie nawet czarne tło naszego forum jest dla mnie zbyt jasne i "wali po oczach do bólu". Gwiazdy na czarnym niebie widzę tylko te najjaśniejsze więc 100 lat to dla mnie zdecydowanie za dużo, - nie mniej jednak jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam Waldek.
  11. W ramach rekonwalescencji bawiłem się takim zestawem z tym że inna kamerka (QHY 5T) i występowały te same objawy. Na szczęście w kolejnej sesji pomógł Tadziu- statek poprzez Team Viewer przez zignorowanie komunikatu o błędzie i pomogło. Jednak żeby nie było za dobrze, już kolejnej nocy ponownie nic mi nie działało (chodzi o sprzęt astro). Warto jednak próbować. Pozdrawiam Waldek. 0
  12. Gdyby nie fakt że nasi koledzy od lat świecący przykładem profesjonalizmu wplątali się w tą dyskusję, powiedział bym że jest to "wkręcanie ludzi w bambuko" podobnie jak robią to w jakimś radiu redaktorzy dla czystej hecy, a słuchacze przynajmniej nie zasną za kółkiem. A najbardziej ubawił mnie gość który rozpoczął płatne szkolenia po kilkumiesięcznym stażu na forum. Piszę te słowa po wielotygodniowej nieobecności na forum z powodu częściowej ślepoty, a tak przy okazji może znalazłby się ktoś piszący zaświadczenia o powrocie do zdrowia? Pozdrawiam Waldek.
  13. Zdjąłem wczoraj z okazji Świąt opatrunki i po kilkunastu godzinach adaptacji wzroku skusiłem się na czarne tło naszego forum. Za długo tutaj nie zabawię bo głowa mi "pęka", chcę tylko naładować akumulatory przed kolejną wizytą. Życzę wszystkim sukcesów, zdrowia i ciemnego nieba. Waldek.
  14. Podaj dokładne wymiary i rodzaj materiału na oprawę. Jeśli dysponujesz czasem to w zamian mógłbyś podszkolić mnie trochę w pracy kamerką bo za chiny ludowe nic mi nie wychodzi. Przy okazji spędzimy trochę czasu na luzie, bez tłoku pod bezchmurnym niebem.

  15. Cześć, dzisiaj zgubiłem się w zakamarkach forum (oczywiście przez brak czasu i bezładne przeszukiwanie wczorajszych tematów) i trafiłem na ten temat Mariusz muszę powrócić do wczorajszego zapytania o piloty. Wspomniany wczoraj pilot do montażu Vixena GPD 2 współpracuje z SS 5 Pro, androidem, enkoderami i właśnie ze wspomnianym dzisiaj przez Ciebie programem Controle Telescopio Virtuosso. O tym elemencie zapomniałem od swojego pierwszego wpisu odnośnie tego sposobu kontroli nad sterowaniem teleskopu. Niestety mój sposób tłumaczenia angielsko języcznych tekstów przez Google jest tak wyczerpujący i niepewny że lepiej było by zacząć uczyć się języka. Powiem tak,- jako tako opanowałem już pisownię, lecz z braku podstaw nie mogę przezwyciężyć wymowy. Ale w kolejnym dziesięcioleciu,jeśli nie zapomnę to postaram się trochę więcej poczytać. Viwus,- krowa ma się już dobrze więc się nie stresuj, na zlocie mnie chyba zabraknie, więc nie będę sterował Twoim teleskopem bo na to jeszcze nie jestem gotowy. Mój smart fone został przyciśnięty i zgłupiał. Bawcie się wesoło, jak będzie szansa to dojadę. Pozdrawiam Waldek.
  16. Ciekawy ten nasz ludek, ale masz rację Łukaszu. Co prawda nie czytałem o takich pomysłach w astrofoto niczego podobnego oprócz focenia planet za dnia i tutaj mogę wskazać autora. Np na naszym forum pisał o tym niedawno nasz arcymistrz Maciej. Nawet mnie potrafił zainspirować do poszukiwania planet w trakcie dnia, ale chmurska nie pozwoliły na realizację założeń. Było to w czasie szykowania setupu pod nowe sposoby rejestracji nieba, w nocy za żadne skarby nie wychodziły mi najróżniejsze kombinacje z wpasowaniem do zestawu korektora komy, soczewki Barlova, koła filtrowego i kamerki. Łączyłem z sobą wszystkie posiadane złączki, przedłużki , tuleje i pierścienie i zawsze zabrakło miejsca na punkt ostrości. Straciłem tak kilka nocy co prawda byle jakich, ale jednak podniosły mi one ciśnienie do górnego poziomu wytrzymałości. Wreszcie wkurzyłem się do tego stopnia że zacząłem próby w dziennym świetle i wystarczyło zmienić kolejność montażu:- pierwszy koma korektor, drugie koło filtrowe, trzeci barlovv i na koniec kamera. ull sukces. Pozdrawiam i do zobaczenia Waldek.
  17. Jacku,- Tobie odpowiem oddzielnie,(będzie Ci łatwiej przenieść tą odpowiedź do odpowiedniego działu). Pewien młody adept sztuki weterynaryjnej zdawał końcowy egzamin na obronie pracy doktoranckiej i Rektor zadał jemu ostatnie pytanie od którego zależeć będzie czy obronił pracę czy spotkają się w przyszłym roku.... Panie doktorze,- czy dopuszczalne jest zastosowanie skrobanki u cielnej krowy? Zdenerwowany doktorant spocił się z wrażenia podejrzewając podstęp,ale w końcu zrezygnowany poddał się i odrzekł że nie wie na pewno... No to spotkamy się w przyszłym roku odparł Rektor i zrozpaczony doktorant wyszedł z uczelni. Po drodze spotkał kolegę ze starszego rocznika i opowiedział swoje przeżycie zadając to samo pytanie koledze. Ten długo wysilał umysł żeby oświecić kolegę ale w końcu poddał się i mówi,- pamiętasz tą małą knajpkę na Ursynowie, gdzie chodziliśmy na dziewczyny pomiędzy wykładami? Jest tam jeszcze ten sam łysawy barman który wszystko wie i pomoże na pewno.... Wchodzi doktorant do baru, zamawia setę i relacjonuje barmanowi przebieg egzaminu. Barman długo myśli w milczeniu, potem nalewa setę klientowi i sobie,- wychyla ją jednym tchem i odpowiada. Wiesz co kolego ?- Ja na wszystkim tak dokładnie to się nie znam, ale myśłę żeś się wpier....ł po uszy. Zdrówka życzę Waldek.
  18. Żebyś wiedział Szymku, nie ma gorszej roboty jak asysta weterynarzowi podczas tego zajęcia 3 dni po porodzie. Widoki i zapachy jak z salonu kosmetycznego na Uralu (z opowieści AK-owskich zesłańców) i swoich zawodowych obserwacji. A tak w podtekście gratuluję wyłapania swoistego klimatu w załączonym portrecie zestresowanej Mućki której nie było do śmiechu gdy bez bóli partych wyciągaliśmy w ostatnich chwilach duszące się ciele razem z macicą. Jeszcze kilka minut i było by po byczku. Poród rozpoczął się prawdopodobnie wskutek uderzenia przez inną krowę i dobrze że poszliśmy na spacer w kierunku stada. Dlatego tak ważne są te wiosenne "hurtowe" wycielenia i dlatego mam przerąbane jak piszesz. Ale nie wyobrażam sobie życia bez tej pracy. To już 44 lata praktyki,- (na "swoim" - 36 lat), prawie 2/3 życia. Ale być może uda się dojechać i choć kilka godzin spędzić z Wami. Mariusz, niestety takiego wejścia jak piszesz nie ma. Jest tylko wejście DC Power i A.G. - 6 cio pinowe typu telekomunikacyjnego, oraz 2 wyjścia sterowania silników w osiach RA i DEC. jest też Speed mode selector1,5x, 2x, i 32x oraz przełącznik manualny OFF/ON i N - S. Sam pilot opisany i sfotografowany jest na stronie wyprzedaży w Delta Optical. Na elektronice nie znam się zupełnie ale coś mi się wydaje że do tego typu montaży trzeba chyba zastosować system enkoderów. Nie pamiętam czy na chińskim czy japońskim forum coś chłopcy takiego pisali,- na pewno będzie coś wiedział Marcin lub Stefan Pozdrawiam Waldek.
  19. Normalnie podczas zlotu zaczynają na siłę cielić się krowy, czasami jest jeszcze badanie krwi bydła na gruźlicę, brucelozę i białaczkę. W tym roku doszło jeszcze sobotnie, obowiązkowe przystrzeliwanie broni myśliwskiej. A więc jak nie urok to sraczka i to akurat na zlocie który ma odpowiedzieć na wiele moich pytań i wątpliwości. Mariusz broń to zbyt poważna sprawa by ją olać, podobnie krowy, ale spróbuję znaleźć jakiś inny termin na badanie. Jeszcze w poniedziałek jestem zajęty czyszczeniem dróg rodnych krowy, ale od wtorku jadę do powiatowego lekarza weterynarii aby przełożyć termin. Jeśli się uda to będę wolny od godzin po południowych i zamelduję się z programem SS 5 pro,Vixenem GPD2 i EDkiem Oriona. Dokładnej godziny przyjazdu i czasu pobytu nie mogę zagwarantować. Pozdrawiam i trzymajcie kciuki Waldek.
  20. Cóż można jeszcze dopisać?. Cieszy fakt że pojawia się coraz więcej podziękowań za sute danie jakie zaoferowałeś biesiadnikom. Wydaje mi się że tak bardzo typowy (o zgrozo) "opad szczeny" wpisuje się już tylko w części astrofotograficznej forum jako nie wybredny folklor językowo kulturowy. Tutaj w dziale obserwacji koledzy bardziej delektują się smakiem potraw i nieco gustowniej wyrażają swoje doznania. Wynika to chyba z bardziej dojrzałego wieku obserwatorów i bardziej wyczulonych zmysłów naturalnego piękna nie ujmując tutaj astrofotografikom, którzy również dążą do doskonałości, a ich efekty są bardziej widoczne w postaci pięknych udokumentowanych zdjęciami obrazów naturalnego kosmosu, ale już dopracowanego programowo. Może z tego bierze się szokowy "opad szczeny"...... Miałem i ja kilka udanych sesji wizualnych i mimo spełnienia dzięki refraktorowi Meade 127 / 1160 (cudowna maszynka do wizuala) nie miałem zdolności do przekazania swoich emocji na rodzinnym "forum" w przeciwieństwie do pokazania zdjęć nawet tych nieudanych czy nie dokończonych. Z wyobraźnią jest u mnie chyba dość dobrze, emocje potrafię uzewnętrzniać nawet nie chcący, mówić z przekonaniem też potrafię. Z drugiej strony obróbki zdjęć nie opanowałem dostatecznie, zaplecze programowe typowo amatorskie i to przez małe a,- nie pozwala na dobrą obróbkę, jednak zdjęcia się podobają mimo wielu usterek. Więc o co chodzi, - myślę że o obrazy "podane na tacy" bez potrzeby uruchamiania wyobraźni i mam nadzieję że tym tekstem nikogo nie uraziłem. Wielki szacun i głęboki ukłon w stronę wizuala. Pozdrawiam Waldek.
  21. Zerknąłem sobie dzisiaj na swój wczorajszy wpis i jednak rzeczywiście macie rację zerkaniem dokładniej obserwuje się mało widoczne szczegóły. Jak wół stoi napisane "ponad dachem stodoły w okolicach Kapelli", aż dziwne że nikt nie zwrócił uwagi na taki błąd językowy chodziło oczywiście o Wegę. Kapella (przed rokiem nazwana przeze mnie jako "cycki Wenus") znajdowała się wtedy nad dachem garaży. Brak pogody nastraja do wspomnień więc i teraz ten epizod sprzed lat wart jest chyba chwilę uwagi. Jako że temat główny chociaż realny i ważny posiada jedynie wpisy, nic się chyba nie stanie jeśli rozwiniemy go o wspomnienia błędów czy nawet marzeń o własnym hobby. Myślę że Jacek stojący jak Cerber na straży porządku na forum umieści ten temat we właściwym dziale. Nie mam już tych pierwszych astrofotek, brak mi zapisków i dat usmażonych w "przepięciu" wiejskiej sieci energetycznej. Padło wtedy wiele komputerów telewizorów i sprzętu AGD. Trwało to kilka lat i nie pomagały żadne zabezpieczenia komputerów, Traciłem tak co kilka lat całą domową elektronikę, albo na skutek kradzieży linii, albo wywrotki drzewa na linię wysokiego napięcia. Dwa razy smażyła mi się nowa instalacja elektryczna i dwukrotnie była naprawiana, a obecnie zakończyłem remont kapitalny całej elektryki po raz trzeci i mam nadzieję, że już ostatni. Ale wróćmy do "cycków Wenus", teleskop kupiłem w 2011 roku i wtedy od kwietnia nie przepuściłem żadnej bezchmurnej nocce. Swoje pierwsze astro pomieszczenie miałem na pięterku w gościnnym pokoju z którego można było namierzyć polarną. Nie miałem wtedy żadnego doświadczenia, żadnych pomocy ani nawet kontaktów na forum Dopiero po tygodniu namierzyłem Astromaniaka i czytałem, oglądałem, chłonąłem wiedzę. Wszystko co tam napisano było święte i wiarygodne, ale już po miesiącu zrobił się w głowie taki groch z kapustą, że już nic nie kumałem jak pisze Zdzisiu. Nawet najprostsze rzeczy wrzucone do jednego worka przetworzyły się w niejadalnego "fastfuda". W każdym razie w tym pierwszym miesiącu zrobiłem zdjęcie jedno klatkowe Kapelli nie wiedząc nawet co to za gwiazda, - po prostu zachęcająco do mnie mrugała i na kilka zdjęć jedno było na tyle wyraźne, że dało się wyodrębnić obraz dwóch gwiazd jak by złączonych z sobą i na każdej widoczny wyraźnie krater z wystającym obiektem w środku lecz jedna gwiazda względem drugiej była jak by w lustrzanym odbiciu pomarańczowo niebieskie otoczki dopełniały ogólne wrażenie i skojarzyły mi się z kobiecymi piersiami wynurzającymi się z mroku kosmosu same sobie nadając nazwę. Ten obraz przeczył zdrowemu rozsądkowi i prawom fizyki, a jednak sam go zrobiłem, nie stosując żadnych sztuczek. Reszty dokonała natura,bo jak długo można nie spać po nocach, a w dzień czytać forum. Przy śniadaniu ogłosiłem "epokowe zdjęcie zrobione tak małym teleskopem" do czego popchnęło mnie jeszcze oglądnięcie szkiców Kapelli w Wikipedii. Zyskałem tym kilka dni spokoju w rodzinie do czasu gdy nie napisałem do Kuby (qbanos). No i sprawa się "rypłą", aberracja, artefakty po zbyt agresywnej "obróbce" położyły na łopatki epokowe zdjęcie naprawdę ładnych i kształtnych cycków, a Kuba pewnie do dzisiaj śmieje się "w kułak" przy każdym spotkaniu. Dla mnie był to szczęśliwy i radosny okres do którego często wracam. Pozdrawiam Waldek.
  22. Wygląda to tak jak by lewą dłonią zakrywał pyszczek przy ziewaniu, albo wpychał sobie resztkę banana do pyska i jednocześnie lewą łapą próbował oganiać się od owadów. Genialne ujęcie gratuluję refleksu. Pozdrawiam Waldek.
  23. Wieczorem zaczęła się u nas wichura z krótkotrwałymi ale bardzo mocnymi szkwałami, akurat pisałem do Astromarketu i z niepokojem patrzyłem na stojące przed domem drzewa gdy wyłączyła się linia i ciemności ogarnęły cały dom już wiedziałem że mam "pozamiatane" w kompie (bez ochrony), i aby na tym się tylko skończyło. Nie wiem która to mogła być godzina, ale leżąc w ciemności widziałem tylko jakieś pojaśnienie za oknem i pomyślałem czy ktoś do bydła nie podjechał. Było to w gminie Dobrzany, a zapamiętałem ten wieczór przez szkody jakie nam wichura wyrządziła. Czasami takie sytuacje się zdarzają a my gapimy się zwykle bez ruchy zamiast rejestrować. Później dopiero sami do siebie mamy żal że zabrakło refleksu, albo nie było czym. Do dzisiaj pamiętam maj 2012 roku, piękny pogodny wieczór, syn z wnukiem rozpalał ognisko, ja na skraju trawnika ustawiałem teleskop kierując go na południe by wyostrzyć Saturna. Nagły rozbłysk ponad dachem stodoły w okolicy Kapelli postawił nas wszystkich do pionu, jednak nic się nie działo. Był to pojedynczy silny rozbłysk o sile flesza, ale byłem jeszcze zupełnie zielony i nawet nikogo nie zapytałem co to mogło być. Przypominamy sobie o tym każdego roku podczas pierwszych majowych ognisk...
  24. To fajnie, ja faktycznie teraz mam głowę zajętą innymi sprawami, chociaż i tak przynajmniej na godzinkę wpadnę na forum by nie wyjść z wprawy a przede wszystkim kompletuję nowy setup i niestety nie wszystko mi pasuje tak jak powinno. Czasami komuś odpowiem na jakiś temat, ale to wszystko na szybko by zdążyć jeszcze trochę pospać. Wczorajsza wichura narobiła mi wiele szkód, a dodatkowo przybył do stada nowy byczek więc dopiero teraz odpisując Tobie przełykam w pośpiechu śniadanie bo za godzinkę będę musiał wrócić do stada. Na razie kończę i może jeszcze później się odezwę chyba że słoneczko które akurat wyszło przyniesie poprawę pogody. Waldek.
  25. Mariusz, wyśmienita robota. Pomyśl jeszcze proszę nad zebranie całego materiału w jakiś jeden katalog, żeby łatwiej było opanować program bez straty czasu na szukanie.Już niedługo będę wreszcie bardziej dyspozycyjny, skompletuję nowy setup i mam nadzieję na pomyślne uwieńczenie projektu. Podobno do końca tygodnia już nadejdą jedne z ostatnich elementów układanki, a później nauka, nauka, nauka.... Dziękuję serdecznie, pozdrawiam Waldek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)