Oto lornetka, którą dysponuje (a w zasadzie dysponowałem do wczoraj) - Bresser 8 - 24 X 50. Model z zoomem. Obraz z niej pozyskiwany nie pozostawiał wiele do życzenia, był dobry, wyraźny, dobrze skontrastowany (zoomu prawie w ogóle nie używałem, bo stosując go, obraz tracił na kontraście i ostrości, tak więc korzystałem w wyjściowego 8x). Księżyc prezentował się fantastycznie, wiele innych obiektów niegwiazdowych, gromad, podwójnych także dawało frajdę i satysfakcję z ich obserwacji. I właśnie wczoraj wystąpił dziwny problem. Obserwując Księżyc, zrobiłem 2, może 3 minutową przerwę na papierosa. Gdy wróciłem do obserwacji obraz stał się podwójny. Tak jakby nałożone zostały na siebie dwie płaszczyzny - głębiej w tle Księżyc mały i wyraźny a przed nim (właściwie to na nim) większy, rozmazany, niewyraźny. Po krótkiej chwili zorientowałem się, że problem leży w prawym okularze. Lewy jest ok, ale przez prawy wszystko się zlewa i rozmazuje i jest wrażenie, jak gdyby obraz wychodził poza granicę okularu i był widoczny również wokół niego. Taka papka optyczna. Nie próbowałem sam grzebać w lornetce, ani niczego sprawdzać na własną ręke bo nie mam wielkiego pojęcia o optyce lornetkowej. Prosiłbym o jakąś małą radę, czym jest ów problem i o wskazówkę, jak temu zaradzić. O ile jest to możliwe. Lornetka była moim jedynym sprzętem na jakim prowadziłem obserwacje. Obecnie moje fundusze nie pozwalają mi zakup niczego innego. Proszę jeszcze raz o czyjąś dobrą radę. Z góry dziękuję.