Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'mgławica planetarna' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

Znaleziono 6 wyników

  1. Caldwell 39 Mgławica Eskimos znana rzadziej jako twarz Klowna. NGC 2392 to Mgławica planetarna położona w gwiazdozbiorze Bliźniąt Obserwujemy ją wg O?Meary i NSOGa z jasnością ok. 9.2 Mag, natomiast wg. Wiki z 9,1 mahnitudo. Wymiary kątowe to 47 "x 43 " Oddalona jest od nas ok. 4000 lat świetlnych. Odkryta przez Williama Herschela. Podczas obserwacji w dniu 17 stycznia 1787, ten wielki astronom nazwał ją "niezwykłym zjawiskiem" bo najpierw widział ją jako śliczną, dość jasną, mleczną i w owalną tarczkę - a kiedy spojrzał w jasny środek obwódka znikała ;) Przeważnie widzimy ją jako tarczkę złożoną z symetrycznych okręgów, jakby tonizujących się plam światła. Ten pierwszy, środkowy, najmniejszy, o średnicy ok. 15?kąta łuku, zwiera gwiazdę centralną, drugi tak około 45? oddzielony jest od pierwszego czarnym okręgiem. Wyraźny zaś i jasny dysk zewnętrzny okala delikatna i rozmyta poświata, struktura ta niczym duch widziana w większych teleskopach ( pod ciemnym niebem). Mgławice pobudza do ?pośmiertnego życia? gwiazda centralna (de facto wypalony żużel świecący energią którą gromadziła przez całe życie) - jonizująca wyrzuconą materię promieniami ultrafioletowymi, leżącymi poza zakresem konwencjonalnego widzenia. Wiecie, że NGC 2392 , jest zaledwie 0,4 mag ciemniejsza od M54- Mgławicy Pierścień w Lutni? , Dominująca i jasna gwiazda centralna sprawia, że otoczka nie jest tak atrakcyjna. Stąd efekt znikania o którym wyżej pisałem. Już w lustrze 8? stanowi przepiękny owalny dysk o zafarbie lekko sinym, otaczający jasną jak na mgławice planetarną 10,4 mangową gwiazdę, zlaną ze wspominanym wyżej 15? okręgiem środka. Swą nazwa Eskimos zawdzięcza właśnie temu centralnemu jasnemu nochalowi okolonemu przez futrzany kaptur a na zdjęciach rzeczywiście bardziej przypomina Klowna.. Jak podaje NASA składa się z rozbudowanych struktur obłoku gazowego, umierając odrzuciła otoczkę, być może wchłonęła część swego sytemu planetarnego, włókna tej otoczki rzeźbione są prawdopodobnie przez wiatr słoneczny (to silny wiatr cząstek z centralnej gwiazdy.) Widziane na zdjęciach,...pomarańczowe farfocle ciągną się na odległość lat świetlnych Tak prawdopodobnie umrze też nasze Słońce. I za miliardy lat, być może astronomowie z innych słońc będą je podziwiać jak my teraz "Eskimosa" Jak odnaleźć Eskimosa?? Otóż...on sam stanowi trójkąt z stosunkowo jasną, żółtawą 8,5-magową gwiazdą oddaloną 1,52? na północ oraz inną gwiazdą położoną na północny zachód o jasności ok. 12 magnitudo. . Ja jednak zdradzę Wam moją opatentowaną metodę na złoty ząb ;) Otóż: pod Deltą Gemini w Bliźniętach zobaczysz jakby roześmianą buźkę z złotym zębem - ona wskaże Ci małą szarozieloną, rozmytą tarczkę. Ta roześmiana gęba jest niesamowicie widoczna i rozpoznawalna na tle innych gwiazd... to jakby forma mikroskopijnego asteryzmu... Znajduję dzięki "buźce" mgławicę Eskimos w kilka sekund! A to mój szkic jako popłeniłem w 41cm Newtonie i zsięgu ok 5 mag..10.01.2012r, power 225x. Źródła wykorzystane: 1) Deep-Sky Companions: The Caldwell Objects I(Stephen James O'Meara) 2) The Night Sky Observer?s Guide Vol1 3) Wikipedia 4)Nasa
  2. Po długiej przerwie meteorologicznej mam przyjemność przedstawić wam moje ostatnie zdjęcie. Obiekt wybrałem nie dlatego, że marzyłem o sfotografowaniu go. Wybrałem go głównie dlatego, że akurat był dostępny o tej porze z mojej lokalizacji i pasował do mojej serii HOO a bardziej pożądane cele są jeszcze zbyt nisko. Niezasłużenie, bo to jednak bardzo piękna mgławica i niezwykle interesująca pod względem astrofizycznym. Focia: Starless: Ha: OIII: Czas i miejsce: Świętokrzyska wieś, Bortle 4, materiał zbierany od 08.02.2023 do 23.04.2023. Ha głównie podczas nocy z Księżycem, OIII wyłącznie nocami bezksiężycowymi. Ekspozycja: 1. Ha- 233 x 300 s = 19,46 g. 2. OIII- 207 x 300 s = 17,25 g. 3. RGB – po 30 x 60 s na kanał. Łącznie: 38,21 g. Sprzęt: Teleskop: SkyWatcher Maksutov-Newtonian MN190, 190/1000 mm Kamera: ASI1600MMP, Filtry: Antlia Ha 3nm (reszta), Antlia OIII 3nm, Montaż: SkyWatcher EQ6PRO Guider: SvBony 240mm, ASI120MM mini, Akcesoria: ZWO EFW, ZWO EAF, ASIAir V1 Kilka słów o obróbce Moim celem było pokazać więcej niż w wielu zdjęciach tej mgławicy, na których zarejestrowane są jedynie dwa najjaśniejsze pasy- tlenu i wodoru. Nie ilustruje to prawdziwej struktury i dynamiki obiektu. Nie potrzeba było bardzo dużo czasu (jak na moje obecne kryteria) aby pokazać cały kształt sfery, którą ten obiekt jest. Widać też miejsce, w którym jest faktycznie rozrywany przez białego karła i szczątki otaczającej go mgławicy planetarnej. Z tego miejsca ulatują zjonizowane choć efemeryczne strumienie H i O- co też dość dobrze się uwidoczniło. Udało mi się też zarejestrować i wydobyć ślady wodorowych struktur w tle, które nie są bezpośrednio związane z Sh2-174. Generalnie nieźle, choć zdjęcie by zyskało niemało na dodatkowych 10-20 godzinach Ha. Obróbka nie była szczególnie trudna czy skomplikowana i nie wymagała żadnych radykalnych pociągnięć po drodze. Kluczem było odpowiednie rozciągnięcie Ha i OIII, gdyż mimo rozsądnego czasu naświetlania dane są bardzo płytkie a histogram cienki jak szpila. Na szczęście nie tak bardzo jak w HFG1. Ciekawostka- zdjęcie jest zupełnie inne w odbiorze, jeżeli jest odwrócone o 180 st. Wtedy faktycznie wygląda jak róża! Workflow A. Pixinsight, 1. DynamicCrop, 2. BlurXterminator (prawie nic nie zrobił), 3. StarXterminator, 4. DynamicBackgroundExtraction, 5. NoiseXterminator, 6. GeneralizedHyperbolicStretch w wielu drobnych krokach i delikatna redukcja szumów za pomocą NoiseXterminator po drodze. B. Photoshop 1. Gradient Map na Ha i OIII, 2. Małe korekty Levels obydwu kanałów, 3. Eksport do Pixa, HDRMultiscaleTransform i dodanie warstwy jako Luminance, krycie 30%, ponieważ kilka miejsc wyglądało bardziej plackowato niż mogło, 4. Nowa warstwa z Gaussian Blur, Normal, krycie 30% - żeby lekko ściąć szum, 5. Nowa warstwa z Local Contrast Enhancement z Astronomy Tools, Normal, krycie 30%, 6. Zdecydowany resample w dół. 7. Delikatna polerka TopazDenoise, bez wyostrzania i z maskami, 8. Korekta barw za pomocą Hue/Saturation, 9. Gwiazdki RGB (po traumatycznych przejściach, bo z powodu problemów technicznych większe były trójkątne i ucierpiały podczas konwersji z trójkątów w okręgi – nie przyglądajcie się za bardzo ;-) O obiekcie Nawiązując do tytułu wątku, zapewne nie jest to mgławica planetarna, mimo obecności w katalogu PK.- przynamniej nie tylko mgławica planetarna. Jest to obiekt o złożonej genezie i skomplikowanej strukturze, będącej efektem interakcji bardzo szybko poruszającej się gwiazdy GD561, otaczającej ją, choć bardzo zniekształconej sfery tlenu (jej mgławicy planetarnej właśnie) oraz międzygwiezdnego obszaru H. GD561 jest prawdopodobnie gwiazdą podwójną. Jest to biały karzeł o masie ok. 0.3 Słońca i temperaturze powierzchni 65 000 K. GD561 znajduje się tutaj i porusza się mniej-więcej jak zaznaczyłem poniżej. Przemieszcza się ze znaczną prędkością i zostawia swoją byłą mgławicę planetarną za sobą. GD561, gdy stał się białym karłem, odrzucił zewnętrzne warstwy tworząc sferyczną mgławicę planetarną, która poruszała się z dużą prędkością, wraz z gwiazdą. Wpadła jednak w obszar wodoru międzygwiazdowego i opór tego ośrodka ją zniekształcił- spłaszczył, oraz spowolnił. Obecnie mgławica OIII wydaje się przebijać przez chmurę wodoru i wydostawać z niej, ale ma już kształt spłaszczonej sfery. Widać także skompresowaną strukturę bow-shock w OIII. Wiatr gwiazdowy GD561 zjonizował obszar wodoru a kolizja z mgławicą planetarną zaburzyła jego strukturę i wytworzyła intrygujące obszary turbulentnego przepływu gazu, które są jedną z głównych atrakcji zdjęcia, w mojej opinii. Dość dobrze widoczne są bardzo dynamiczne strumienie H i O, zjonizowane i zapewne przyspieszane przez wiatr gwiazdowy GD561. Są one mniej-więcej zgodne z kierunkiem ruchu GD561. Wodorowa część Sh2-174 nie jest więc elementem mgławicy planetarnej. Jest raczej sferą Strömgrena, czyli międzygwiazdowym H, który został zjonizowany, rozgrzany oraz ukształtowany do postaci sfery z mniejszą gęstością wewnątrz przez gwiazdę. W tym wypadku przez GD561, która wraz ze swoją mgławicą planetarną przebijała się przez chmurę wodoru. Najbardziej znanym przykładem sfery Strömgrena jest NGC 2237 – Mgławica Rozeta, która łączy, jak w tym wypadku, mgławicę emisyjną oraz obszar H II. Podsumowując, powyższe wyjaśnia wygląd tego obiektu. Sfera tlenu z centralną gwiazdą wbiła się w chmurę wodoru. GD561 przebiła chmurę wodoru i swoją mgławicę planetarną jak kula z karabinu i podąża dalej. Była mgławica planetarna również przedziera się przez wodór. Dlatego ten obiekt wygląda trochę jak to: Dodatkowa lektura nieobowiązkowa: https://articles.adsabs.harvard.edu/pdf/1994AJ....108..978T https://en.wikipedia.org/wiki/Strömgren_sphere https://arxiv.org/pdf/1102.1309.pdf https://arxiv.org/pdf/2212.13349.pdf Wszelkie uwagi, jak zawsze, mile widziane- zwłaszcza te krytyczne. Miałem tym razem problemy z PS, gdzie w przeglądarce z wymuszonym sRGB wyświetlały się inne kolory niż w PS w sRGB- bardzo przesycone. Nie do końca jestem więc pewien co wy zobaczycie u siebie... Całość materiału- mastery, półprodukty z obróbki i finalne zdjęcie dostępne przez PW.
  3. Zmagania między moją cierpliwością a pogodą wygrała pogoda, więc jestem zmuszony zaprezentować tą niepowtarzalną mgławicę w formie niedokończonej, której brakuje co najmniej kilkunastu godzin ekspozycji (a jest już 65 g). Wybaczcie więc ułomności zdjęcia wynikające z niedostatecznej ilości fotonów, ale tego stwora można fotografować wyłącznie podczas bezksiężycowych nocy pozbawionych choćby śladów cirrusów. Zdecydowałem pokazać więcej struktury kosztem estetyki zdjęcia, ponieważ jest to bardzo nietypowy obiekt. Nie liczcie na subtelne przejścia tonalne, bo dane są bardzo płytkie. Focia Ha OIII Lokalizacja obiektu Okolice Duszy i Serca. RA 03 03 49,9 DEC +64 54 46 Czas i miejsce: Świętokrzyska wieś, Bortle 4, materiał zbierany od sierpnia do końca grudnia 2022. Ekspozycja: 1. Ha- 525 x 300s = 43,75 g 2. OIII- 251 x 300s = 21 g 65 godzin i ciągle mało ¯\_(ツ)_/¯ 3. RGB – po 15x120s na kanał. Sprzęt: Teleskop: SkyWatcher Maksutov-Newtonian MN190, 190/1000 mm Kamera: ASI1600MMP, Filtry: Baader Ha 7nm (kilkadziesiąt klatek) Antlia Ha 3nm (reszta), Antlia OIII 3nm, Montaż: SkyWatcher EQ6PRO Guider: SvBony 240mm, ASI120MM mini, Akcesoria: ZWO EFW, ZWO EAF, ASIAir V1 Kilka słów o obróbce Przede wszystkim chciałem pokazać strukturę fali uderzeniowej oraz wypełnioną turbulentnymi przepływami nieciągłość między nią a wewnętrzną częścią mgławicy. Pod tym względem nie wyszło rewelacyjnie. Sygnał jest bardzo płytki. Zbieranie światła i wydobywanie danych z szumu przypominało wydobywanie skamieniałości pędzelkiem i igłą. Obiekt jest niezwykle ciemny, zwłaszcza Ha są ilości śladowe. OIII jest jaśniejsze (czy raczej mniej ciemne). Mam wrażenie, że odbijałem się od wielu granic - światłosiły teleskopu, jakości nieba, 12 bitów kamery i jej QE oraz oczywiście umiejętności obróbki. Obiekt nietypowy również dlatego, że nie ma żadnych drobnych detali. To dobrze, ponieważ sygnał był niewiele wyższy od poziomu szumów i można było go wydobywać nie przejmując się zatarciem ostrych szczegółów. Ciekawym wyzwaniem było więc stopniowe okrajanie szumu za pomocą NX, Topaza, PS. Stretching również nie był łatwy. Rzutem na taśmę udało mi się zrobić na koniec roku gwiazdy RGB… przez cirrusy i podczas wiatru. Dobra okazja do opanowania korekty gwiazd w BlurXterminatorze, choć kalibracja kolorów nie wyszła do końca i było wiele artefaktów do ręcznej korekty. Odniesienie- zdjęcie HFG1 wykonane przez 4-metrowy teleskop Mayall w obserwatorium Kitt Peak. Workflow: A. Pixinsight: Mgławica: 1. DynamicCrop, 2. DynamicBackgroundExtraction, 3. NoiseXterminator, 4. StarXterminator, 6. GeneralizedHyperbolicStretch i NoiseXterminator. Gwiazdy: 1. DBE, 2. DynamicCrop, 3. BlurXterminator- korekta kształtu, wielkości, halo- gdyby nie to narzędzie to urobek by wylądował w koszu! 4. LRGBCombo 5. SPCC 6. GHS i dodatkowe wyciąganie małych gwiazd z maską za pomocą HistogramTransformation, 7. StarXterminator – obraz samych gwiazd. B. Photoshop: 1. Gradient Map – czerwona na Ha, niebieska na OIII. 2. Praca nad kolorami, korekta artefaktów, Levels, CameraRAW, etc. 3. Gwiazdy RGB dodane przez Screen po uprzedniej ręcznej korekcie problemów. 4. Resize, png. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Opis obiektu (zróbcie kawę / otwórzcie piwko- jest o czym pisać) // Podziękowania dla @Astrotuvoc @diver @ZByT (Astropolis) i za cenne uwagi i niezbędne poprawki do poniższego tekstu // Kres życia, jak w tytule, ale jednocześnie najlepszy tysiąc lat na zrobienie tego zdjęcia. Mgławice planetarne istnieją krótko - średnio 10 000 lat. Ta jest już stara i będzie tylko gasnąć. Lecz teraz ma najciekawszą strukturę. Jest to unikatowy obiekt. Nie zaobserwowano do tej pory żadnej mgławicy planetarnej o takiej strukturze, choć może kiedyś Mira A się taką stanie. Poniżej zdjęcie Mira A i jej warkocza w UV. Podobieństwa są oczywiste. HFG1 jest bardzo ciemny więc został odkryty relatywnie niedawno, w 1982, przez Panów Heckathorna, Fessena i Gulla. Jego sąsiadem jest inna planetarka - Abell 6. HFG1 należy do mgławic planetarnych typu F, czyli jest bąblem, ale równo wypełnionym gazem, stąd „puszysty” wygląd centrum. Znajduje się zapewne ~490 parseków (1597 lat świetlnych) od naszej gwiazdy. Jej źródłem jest interesujący układ podwójny – V664Cas. Jedna z gwiazd to podkarzeł typu O (sdO). Jest to bardzo mała gwiazda, ok 0,5 masy Słońca, składająca się głównie z Helu. Jest jednakże bardzo gorąca - ~83 000K. Obecnie czerpie swoją energię z syntezy helowej. Tego rodzaju karły różnią się znacząco od bardziej powszechnych, chłodniejszych białych karłów a ich pochodzenie nie jest do końca wyjaśnione. Poniżej schemat z Wikipedii. Druga gwiazda jest większa, znajduje się w ciągu głównym - ma masę ~1.1 masy Słońca, promień ~1.3 Słońca i temperaturę ~5 500K, typ widmowy F5-K0 V i znajduje się nadal w ciągu głównym. Gwiazdy znajdują się blisko siebie - orbita trwa ok. 14 godzin i dzieli je zapewne kilka milionów kilometrów. Są zatem naprawdę bardzo blisko siebie. Prawdopodobnie, gdy pierwsza gwiazda, obecnie sdO, była czerwonym olbrzymem, otoczyła drugą gwiazdę swoją atmosferą, spowalniając ją i skracając jej orbitę. Tabela z podstawowymi właściwościami układu: HFG1 jest interesującym obiektem dla naukowców badających ewolucję gwiazd, ponieważ pozwala lepiej poznać właściwości i historię podkarłów typu O, o których wiemy jeszcze niewiele. W tym wypadku jest to możliwe głównie dlatego, że HFG1 nie stoi w miejscu względem materii międzygwiezdnej, ale się porusza bardzo szybko - od 29 do 59 km/s. Rozgrzewka zakończona, gratuluję dotarcia do tego punktu :-) Czas na twardsze dane niż Wikipedia. Moim głównym źródłem było to opracowanie: Modelling the cometary structure of the planetary nebula HFG1 based on the evolution of its binary central star V664 Cas. A. Chiotellis, P. Boumis, N. Nanouris, J. Meaburn, G. Dimitriadis; Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, Volume 457, Issue 1, 21 March 2016. Praca ta miała na celu wykonanie symulacji hydrodynamicznych, które mogłyby wyjaśnić osobliwą strukturę tego obiektu. Jest ona dziwna dlatego, że mgławica ma mocno skompresowaną „głowę”, otoczoną oddzieloną od centralnej masy strukturą fali uderzeniowej, która okala prawie całe centrum oraz długi, również skompresowany ogon. Skracając nieco wywód, jedyny działający model musiał przyjąć następujące, podstawowe założenia: 1. Stała gęstość (i ciśnienie) ośrodka międzygwiazdowego. 2. Wiatr gwiazdowy V664 Cas był zmienny w czasie – założenie kluczowe. Efekty symulacji przypominają rzeczywistość (D to zakładana odległość HFG1 od Słońca): Opisania wymaga struktura fali uderzeniowej, która jest bardzo dobrze widoczna, zwłaszcza w kierunku, w którym mgławica i V664 Cas się poruszają. Jej genezą jest prędkość obiektu - porusza się z prędkością przekraczającą prędkość dźwięku w otaczającym medium. W początkowym etapie emisji materiału, z którego utworzyła się „głowa”, masa wiatru jest o wiele większa od odpychanego przez nie gazu międzygwiazdowego, więc materiał wyrzucany przez gwiazdę rozprasza się swobodnie. Jednak prędkość wiatru jest większa niż prędkość dźwięku w otaczającym medium. Z czasem tworzy się więc fala uderzeniowa, która rozgrzewa i zagęszcza otaczający gaz międzygwiazdowy. Opór prowadzi to do spowolnienia bąbla gazu emitowanego przez gwiazdę i tworzenia się drugiej fali - szoku końcowego (termination shock), której prędkość jest mniejsza od prędkości dźwięku w medium i która porusza się do wewnątrz, kompresując wiatr gwiazdowy oraz tworząc drugą, wewnętrzną powłokę. Między tymi dwoma strukturami tworzy się widoczny na zdjęciu i symulacji dystans wypełniony turbulentnym gazem. Podobne zjawiska mają miejsce w naszej okolicy (grafika z Wikipedii): Wracając do dwóch podstawowych założeń symulacji, drugie ma daleko idące konsekwencje. Ponieważ mgławica się porusza, to oś jej ruchu jest jednocześnie osią czasu jej ewolucji. Symulacja musiała przyjąć konkretne wartości dotyczące gęstości, masy, prędkości i okresów emisji wiatru gwiazdowego przez V664 Cas aby uzyskać wynik zgodny z rzeczywistością. Tym samym naukowcy mogli odczytać z symulacji historię ewolucji gwiazdy. Obecna gwiazda sdO była kiedyś gwiazdą znajdującą się w gałęzi asymptotycznej olbrzymów (AGB – Asymptotic Giant Branch) wykresu Hertzsprunga-Russella i miała masę ~3 Słońc. Podczas ewolucji, we wczesnej fazie AGB utworzył się ogon, widoczny głównie w paśmie Ha, gdy wiatr gwiazdowy miał niewielką masę i prędkość. Następnie gwiazda weszła w fazę emisji superwiatru- jego gęstość oraz prędkość bardzo wzrosły, co jest źródłem „głowy”. Tutaj nastąpił kres jej życia jako gwiazdy AGB. Nie mam danych o składzie „ogona” w momencie jego emisji i nie chcę wyciągać wniosków z tego, że ogon składa się głównie z Ha i OIII tam obecnie prawie nie ma, ponieważ OIII bez aktywnego źródła jonizacji nie przetrwa za długo w tej formie. Końcowa faza emisji superwiatru była krótka i gwałtowna, więc nie zaburzył on jeszcze struktury ogona. Patrzymy na tą mgławicę w wyjątkowym momencie w czasie! Reasumując wnioski dotyczące jasnych gwiazd sdO- ta mgławica (i symulacja) łączą je z danym typem gwiazd AGB i umożliwiają prześledzenie ich ewolucji w czasie. HFG1 jest, w tym sensie, obiektem unikatowym, bo udowadnia pochodzenie tego konkretnego typu podkarłów. EOT 😊 Materiały źródłowe dostępne przez PW, jak zwykle. Z góry dziękuję za wszelkie uwagi i komentarze. PS – wciąż mam nadzieję na dalszy ciąg z 2x większą ilością OIII… zobaczymy.
  4. Na AP już jest to i tu pokażę Wprawki były, ale sprzęt docelowy wciąż niedokończony. Stąd też, dzięki uprzejmości mojego kolegi Piotra spróbowałem powalczyć na pożyczonym SCT 9.25. Skutki tej walki oceńcie sami Pojawiła się już na astropolis kilkukrotnie, w tym chyba w najlepszej możliwej odsłonie, czyli w wykonaniu naszego kolegi @Lukasz83, co zresztą zostało docenione uzyskaniem IOTD na portalu Astrobin (na marginesie, żadna inna mgławica NGC 7009, nie dostała nawet nominacji). Jest to obiekt niezwykle interesujący, aczkolwiek również trudny do fotografowania oraz obserwacji wizualnych. W szerokościach geograficznych Krakowa i okolic góruje jedynie na wysokości 29 stopni. Niemniej posiada ciekawą historię wartą wspomnienia. Odkrył ją Wiliiam Herschel 7 września 1782 roku, używając teleskopu własnego projektu w ogrodzie swojego domu w Datchet w Anglii i było jednym z jego najwcześniejszych odkryć w jego przeglądzie nieba. Nazwę zawdzięcza pozornemu podobieństwu do planety Saturn - biorąc poprawkę na ułomność ówczesnych sprzętów optycznych, "czułki" tej mgławicy mogły faktycznie sprawiać wrażenie jakiegoś dysku wokół kulistego środka obiektu. Mgławica Saturn posiada centralną gwiazdę o jasności 11.5 mag i jak na truposza przystało jest białym karłem, a wszystko wokoło niej to pozostałości po śmierci tego czym była wcześniej. Myślę, że warto przyjrzeć się jej przez chwilę i zwrócić uwagę na różnorodność struktur. Szczególnie dżety po jej bokach prowadzące do tzw. czułków (btw - jak to widać w wizualu?). Nie jest to zjawisko jakoś szczególnie odosobnione - wystarczy spojrzeć na takie mgławice jak np. PN M2-9; NGC 5307 czy piękną NGC 6543. O ile dobrze rozumiem, to mechanizm ich powstawania jest związany z faktem, że możliwość emisji materii wyrzucanej po śmierci pierwotnej gwiazdy jest ograniczona jej rotacją (chociaż nie zawsze i nie do końca). Czyli można chyba powiedzieć, że to dżety polarne gwiazdy. Jeszcze jedna ciekawostka - o ile główne linie emisyjne dla tego obiektu są związane z OIII; Ha oraz He I - to akurat w na końcach dżetów możemy obserwować także NII. W widmie, które mierzyłem są wprawdzie niewielkie refleksy wskazujące na tą emisję, ale niestety siatkę filtra ustawiłem pod złym kątem i "zgubiłem" ten zjonizowany azot. Sprzęt oraz akwizycja danych: Mgławica: SCT Celestron XLT Starbright 235/2350, ASI 462MC, stack 60% klatek z 4500 x 1 sec. (zrobiłem drugie tyle kamerą mono ASI 290MM, ale niestety wszystko trafiło do kosza) [05.09.2021] Widmo: SW 200/1000, ASI 294 MC Pro, filtr SA 200 - 6 x 20 sec. [09.10.2021]
  5. No to ode mnie jeszcze na szybciutko przed wyjazdem do pracy Małe Hantle. Obiekt zdecydowanie nie na mój setup. (zresztą jak każda mgławica planetarna) No ale z wiadomych powodów musiałem popełnić to zdjęcie. Jak zwykle proszę o cenne uwagi co do obróbki, które przyjmę z pokorą. DANE Data: 22-082018; 06-09-2018 Obiekt: Messier 76 - Małe Hantle Teleskop: SW 150/750 Detektor: ATIK 383L+Mono Czas: L 24x360s; RGB 8x300s (na kanał)
  6. Tak! Nie kłamię. 09/05/15 około godz.22.40 zobaczyłem ducha. W sumie, to jakiś czas się nawet zastanawiałem; chwalić się? Nie chwalić? Pisać? Nie pisać? Sam jestem raczej sceptycznie nastawiony do takich rewelacji, a i coś mi się wydaje, że ludzie to czytający wierzą raczej w ?szkiełko i oko? aniżeli czcze bajania spod kieleckiej wsi. Rzecz jednak właśnie w tym, że widziałem go w moim osiemdziesięciomilimetrowym szkiełku (a ściślej rzecz ujmując w dwóch szkiełkach). Owego ducha dostrzegłem około 2 stopni poniżej gwiazdy Hydrae i jest to ?Duch Jowisza?, czyli mgławica planetarna, ujęta w New General Catalogue pod numerem 3242 (w katalogu Caldwella z numerem 59). Być może była to dla mnie jedna z ostatnich szans na zobaczenie mgławicy w tym sezonie. Muszę nadmienić, że do tej pory oprócz M97 (?Sowa?), nie widziałem tego typu obiektów w mojej lornetce, ergo zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać. Teraz już wiem, że o nich wszystkich można by było powiedzieć iż są swoistymi ?duchami?. Łączy je ciekawa właściwość; szybko znikają, gdy chce się je obserwować bezpośrednio na nie patrząc. Księżyc miał się pojawić na horyzoncie około pierwszej a niebo ani przez chwilę nie było zupełnie czyste na całym obszarze. Niemniej jednak, postanowiłem wyrwać się choćby na 2 godzinki z czego obserwowałem może przez połowę tego czasu. Resztę musiałem spędzić na czekaniu na przejścia chmur ( które to zresztą zakończyły moje obserwacje przed Księżycem). Dla ścisłości ? obserwacje przez SM 20X80 bez żadnych filtrów. W sumie, na opisywaną tutaj sesję, wybrałem następujące ?nowe? obiekty. Wszystkie oprócz M57 (już widziana, ale przez teleskop a nie lornetkę) do upolowania po raz pierwszy. NGC 3242 ? mgławica planetarna ?Duch Jowisza? - Hydra NGC 4361 ? mgławica planetarna - Kruk NGC 6210 ? mgławica planetarna ?Żółw? ? Herkules NGC 6720 (M57) ? mgławica planetarna ?Pierścień? ? Lutnia NGC 6543 ? mgławica planetarna ?Kocie Oko? ? Smok NGC 2903 ? galaktyka ? Lew NGC 5634 ? gromada kulista ? Panna NGC 3242 Po skierowaniu lornetki na ? Hydrae, natychmiast zobaczyłem układ gwiazd zapamiętany z mapy. Dwie po lewej, dwie po prawej, potem jedna słabsza poniżej i już powinienem być u celu. No tak? Tylko że tam gdzie powinna być mgławica zobaczyłem kolejną gwiazdę. Po chwili konsternacji i zerkania dostrzegłem jednak, iż opisywana tu gwiazda jest jakaś inna. Trochę jakby nie gwiazda, jakaś taka spuchnięta, rozmyta? a i kolor raczej nietypowy. Bynajmniej nie twierdzę tutaj, że miała wyraźnie jakiś kolor, ale nie była to typowo szara mgiełka. To już niebezpieczny grunt, ale napiszę, że była raczej szaro-niebieskawa. A więc jasne! Widzę mojego Ducha. Generalnie, ta mgławica jest naprawdę dość łatwa do wyłuskania i zerkaniem widać ją w 9 na 10 próbach. Jej jasność powierzchniowa to ok. 8,6m .Trzeba tylko wiedzieć na co się patrzy. Ona naprawdę jest widoczna w lornetce. Rys. 1. Mapka z okolicą mgławicy ?Duch Jowisza?. NGC6210 Podbudowany łaskawością poprzedniego obiektu, postanowiłem iść dalej. Do Herkulesa. Wiedziałem, że ?Żółw? leży gdzieś na linii pomiędzy jasną Beta Herculis oraz gwiazdą oznaczoną numerem 51 w tej samej konstelacji. Bardzo szybko odnalazłem mały trójkącik prostokątny, w którym, prawie na przeciwprostokątnej powinna być słaba gwiazda (9,4m) oraz tuż, tuż obok mój ?engiec?. Chwila skupienia i mam 2 gwiazdki. Jedna (ta bardziej po prawej) musiała być moją mgławicą. Jest ona trochę słabsza i nie tak oczywista jak poprzedni cel, ale po kilku minutach byłem już pewien na co patrzę. Długo obserwowałem ten obiekt zerkając i próbując dostrzec coś więcej niż tylko ?gratisową?, znikającą gwiazdkę, ale nie mogę napisać, że mi się to udało. Znalazłem informację, że jasność powierzchniowa tej mgławicy to 9,3m, natomiast rozmiar ok. 0,35? i raczej nic więcej już przez moją lornetkę tam nie zobaczę. Rys.2. W jaki sposób bardzo szybko odnalazłem NGC 6210. M57 Tego obiektu chyba nie muszę przedstawiać. A co widziałem przez lornetkę? Widok na pewno nie urywa żadnej części ciała. Sama mgławica jawi się jako bardzo malutka - ale jednak ? tarczka (o jasności powierzchniowej ok. 8,8m i rozmiarze 1,4x1,0?) i na tym w zasadzie można by zakończyć opis. W przypadku tej mgławicy, choć jest porównywalna jasnością i rozmiarem do ?Ducha Jowisza?, nie mogę przyznać, iż odnotowałem choćby jakikolwiek najmniejszy akcent koloru. Nadmienię jeszcze, że najlepiej ją widziałem patrząc nieco powyżej owej tarczki. Tutaj mała dygresja. Próbowałem zerkania z różnych stron i stwierdziłem, że coś jest na rzeczy w metodzie opisanej w ?The casual Sky Observer?s Guide??. Autor pisze tam mianowicie, że w przypadku obserwacji zerkaniem (mowa tu o lornetce) należy spoglądać nieco powyżej lub poniżej interesującego nas obiektu. Powinno to przynieść lepsze efekty niż spoglądając z boków, gdyż właśnie z boku jest wyjście nerwów z gałki ocznej, powodujące zmniejszenie gęstości pręcików odpowiedzialnych z ten typ widzenia (bez wdawania się tu w szczegóły). NGC 6543 Zdjęcia tej mgławicy (a nawet jeden szkic z tutejszego forum) przedstawiają przepiękny obiekt ? rzeczywiście podobny do kociego oka. A lornetka? No Cóż? Po pierwsze, mgławicę nie tak trudno odnaleźć i zidentyfikować. Można powiedzieć, że znajduje się ona prawie na przecięciu 2 linii utworzonych z 4 widocznych gołym okiem gwiazd - jak w literze ?X?. Po drugie, mgławica jest widoczna jako podejrzanie rozmyta gwiazda. Tak jakby optyka nie dawała ostrości ale regulacja w tym przypadku na pewno nic nie wniesie. Rys. 3. W jaki sposób dość sprawnie odnalazłem NGC 6543. NGC 4361 Zdecydowanie najsłabsza pozycja, jeśli chodzi o mgławice planetarne tego wieczoru. Nie mogę tutaj oświadczyć że mgławica została zarejestrowana przez moje oczy. Trochę mnie to zaskoczyło. Na pewno mogłem zidentyfikować gwiazdkę 9,65mag nieopodal, ale sama mgławica była jak wszystko na to wskazuje, obiektem zbyt słabym dla mojej lornetki. Wpływ mogła mieć też jakość nieba ? w tym kierunku jest ono dla mnie najgorsze. Dodam jeszcze że, NGC 4361 ?wisi? na porównywalnej wysokości do ?Ducha Jowisza? Po przyjrzeniu się kilku mgławicom planetarnym przez lornetkę, pokusiłem się o wyciągnięcie następujących wiosków: ? Jeśli widzisz nieostrą gwiazdę, która odpowiada położeniu mgławicy planetarnej, to z dużą dozą prawdopodobieństwa jest to właśnie ?planetarka?. ? Mgławice planetarne mają ogromną skłonność do znikania, migania i tym podobnych trików podczas prób ich bezpośredniej obserwacji (nie metodą zerkania). Widoczne jest to na przykład gdy tuż obok mgławicy jest jakaś gwiazdka o podobnej jasności (np. NGC 6510 lub ?Kocie Oko?), wtedy przy bezpośredniej obserwacji taka mgławica potrafi zniknąć, podczas gdy gwiazdy zostają ? ciekawy efekt. ? Ogólnie rzecz ujmując, jestem pozytywnie zaskoczony ich wykrywalnością. A zapewne jeszcze lepiej byłoby z jakimiś filtrami? Pomimo, czasem odstraszającej jasności, warto próbować. NGC 5634 Mój błąd polegał tu być może na szybkim zaniechaniu poszukiwań. Tak. Żadnej gromady nie odnalazłem. Ktoś coś wie na jej temat w kontekście lornetki? NGC 2903 Ten obiekt zdecydowanie powinien się znaleźć na liście Messiera. Galaktyka ta nie ustępuje łatwością obserwacji paru galaktykom z literką M (moim zdaniem jest łatwiejsza do zobaczenia choćby od M95 czy M108). Jest to więc doskonały cel nawet dla mniejszych lornetek. Ja widziałem eliptyczną plamkę światła, raczej dobrze odcinająca się od tła. Jasnością i wielkością porównałbym ją ze znaną M51. Już kolejny raz warunki pogodowe powodowały niepotrzebną (może nawet niestosowną? :) ) nerwowość. Ale w sumie to bilans jest raczej na plus i to były dobrze wykorzystane prawie 2 godziny. Jest również i satysfakcja. I cieszą mnie te punkty, plamki, mgiełki, smugi i co tam jeszcze. Cieszą jak jasny gwint. Myślę sobie, że wrócę do nich kiedyś z dużo większym kalibrem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)