Zmienność kąta obiektu

[fopas]

Witam na nowym forum. Pisałem kiedyś na astronomia.pl. Myślę, że obecne będzie równie fajne.

Temat: Gwiazdozbiory i wszystko co w nich siedzi zmieniają rozpiętość kątową. Gdy wschodzą i zachodzą za horyzont są wielkie. Taki na przykład Orion wskakując na nieboskłon potrafi zająć prawie pół nieba. W środku kulminacji wszystko jest najmniejsze. Jak określić: czas kąt wysokość nad horyzontem, przy których rozpiętość kątowa fotografowanego fragmentu nieba jest praktycznie stała. Czasem na jeden obiekt potrzebujemy kilku godzin. Jak do tego podejść aby nie zrobić zdjęcia kompresji lub eksplozji obiektu ?

[MateuszW]

Eeeee...

Potrzeba trochę wysiłku, żeby zrozumieć, co masz na myśli  Otóż obiekty na niebie nie zmieniają wcale swojej wielkości wraz ze zmianą wysokości nad horyzontem. Czy nisko, czy wysoko są takie same. Czasami mamy wrażenie, że np Księżyc jest większy jak jest nisko, ale to tylko złudzenie wywołane tym, że nisko mamy możliwość porównać wielkość jego tarczy do ziemskich obiektów, a wysoko nie ma już nic do porównywania. Tak wiec nie ma znaczenia, kiedy fotografujesz obiekt, bo on ma zawsze ten sam rozmiar. No może z dokładnością do refrakcji, która powoduje spłaszczenie obiektów, które są na prawdę nisko (max kilka stopni). Ale generalnie zasady są takie, że lepiej focić obiekt wysoko, niż nisko z uwagi na seeing (stabilność atmosfery), który psuje nam ostrość nisko na niebie oraz ekstynkcję, która przyciemnia niskie obiekty. Ja staram się focić na wysokości >30 stopni, czasem robię wyjątki, jak np coś nigdy nie osiąga tej wysokości.

[fopas]

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź, jest to proste, że aż niewiarygodne. Muszę to sprawdzić nie wchodząc w szczegóły astro-foto. Poczekam na pierwszą pełnię księżyca i zrobię 2 szybkie zdjęcia zwykłym aparatem przy tych samych ustawieniach, a później porównam ile zajęły miejsca w klatce. Jeśli jest jak mówisz, to niesamowicie upraszcza sprawę.