Amatorskie Konstrukcje Rakiet

[Mikołaj]

W tym wątku chciałbym powiedzieć trochę o pasjonowaniu Kosmosem z nieco innej strony niż zwykliśmy na codzień słyszeć. Od niedawna uprawiam swoją nową pasję, a w zasadzie dopiero teraz odczułem, że wszystko jest możliwe i to dało mi pierwszy wiatr w żagle. Mam tu na myśli amatorskie konstrukcje rakiet, bo nie wiem, czy wiecie, ale każdy z nas może własnoręcznie wykonać praktycznie każdy element takiej rakiety i posłać ją, kto wie, jak wysoko ;)

 

Moje przejście z przypomnienia bardzo dawnych marzeń do czynów miało miejsce w ubiegłym tygodniu, kiedy to namówiłem kolegę Michała (pasjonata modelarstwa) do wspólnego zajęcia się wykonywaniem modeli rakiet. Na początek postanowiliśmy jak najwięcej elementów kupić, by poznać ten temat od strony praktycznej na sprawdzonym sprzęcie. W jednym z internetowych sklepów modelarskich zamówiliśmy model rakiety, a także dokupiliśmy niezbędne części i silniki. Kiedy tylko przesyłka dotarła, zabraliśmy się do pracy ...

 

Takie coś odebraliśmy od kuriera (tego samego, który przywiózł mi mój pierwszy teleskop - MAKa i Cometronka) - porównanie wielkości do gitary 

 

Już po pozbyciu się kartonów: rakieta w częściach, silniczki, watolina ... to wszystko zestaw must have każdego początkującego rakieciarza ;)

 

Magia modelarstwa - na początku zupełnie nie można się spodziewać, co powstanie z takich elementów (no, może gdyby nie było tego obrazka na pudełku... :D )

 

Już w naszym vehicle assembly room: rakieta po pierwszym użyciu kleju i wstępny projekt wykonany przy użyciu darmowego programu komputerowego

W piątek po południu zabraliśmy się do pracy. Na pierwszy ogień poszło wykonanie mocowania silnika i zaczepu pierwszego spadochronu

 

Dobre zaopatrzenie musi być - to zwiastun długiej i owocnej pracy  ;)

 

Od czasu do czasu trzeba było zajrzeć na najlepsze polskie forum astronomiczne 8)

 

Rakieta będąca zobrazowaniem "I dream I can fly" i ostateczny projekt na komputerze

Po wykonaniu mocowania silnika okazało się, że nasze notoryczne niesłuchanie instrukcji przyniosło ciekawy skutek - nie zrobiliśmy zaczepu do drugiego spadochronu :D Przyszedł więc czas na kolejną improwizorkę i w końcu skorzystaliśmy z mojego pomysłu na uratowanie sytuacji. Producent zakładał, że rakieta będzie spadać oddzielnie w dwóch częściach na dwóch spadochronach, natomiast w naszym projekcie rakieta lądowanie odbędzie w całości na obu spadochronach. 

 

Wszystko już (prawie) gotowe, więc pora na malowanie...

 

Nasz patent na przyspieszenie schnięcia farby :D

 

Nagły zwrot akcji: jednak malujemy spray'em 

 

I w ten sposób rozpoczynając prace w piątek po południu po powrocie ze szkoły spędziliśmy całe godziny męcząc się z tekturą, balsą, plastikiem, różnego typu linkami (plątającymi się!), farbami i czym tam jeszcze... rozeszliśmy się dopiero w sobotę o 3.30 nad ranem :D Patrząc na to, że tamtej nocy była ładna pogoda, miałem jeszcze teoretyczną możliwość połapania komet przed świtem (czego nie zrobiłem, bo byłem w mieście :) ).

Rakieta była gotowa do startu już na tamten weekend, ale niestety pogoda przestała nam sprzyjać - w sobotę dość mocno wiało, a niedziela była deszczowa. Pierwszy start przełożyliśmy na ten tydzień i w końcu w środę udało się wykorzystać rozpogodzenie po południu. Tak właśnie wzbiła się w powietrze po raz pierwszy rakieta Europe:

 

 

Jak przebiegł start? O tym postaram się napisać parę słów później i kolejną mini-relację zamieszczę tu wraz z filmikami.

[Paether]

Może nie malujcie rakiet w takie barwy bo ktoś zobaczy w czasie lotu, pomyśli, że to ukraińskie i dopiero będzie afera :D

[piotrkusiu]

W latach 80' budowaliśmy małe silniki rakietowe na bazie kliszy fotograficznej i napędzaliśmy nimi różne sprzęty. Fajna zabawa :)

[tranox]

Pomyślałem o tym samym co Paether czytając wątek :D

Podoba mi się Wasz projekt, mógłbyś napisać coś więcej o silniku? Czym jest napędzana? Sądząc po dymie to CZ-P, ale pisaleś coś o silnikach na paliwo ciekłe- mam rozumieć, że to jeszcze nie tutaj? :)

Czekam na więcej i trzymam kciuki za kolejne udane starty :)

[Jacek E.]

Czekam na więcej i trzymam kciuki za kolejne udane starty :)

Tyle samo lądowań co startów życzę 8)

[tranox]

Tyle samo lądowań co startów życzę 8)

No to chyba jest pewne :P

EDIT: No chyba, że uda im się rozpędzić do 7.2 km/s :P

EDIT2: No widzę, że myślimy o tym samym :)

[Jacek E.]

No to chyba jest pewne :P

No nie za bardzo ..... :P Wystarczy, że rakieta przekroczy granicę ziemskiej grawitacji - a co nie stać Go 8)

[Mikołaj]

Jak obiecałem, wrzucam filmik z pierwszego startu rakiety Europe. Niestety przy próbie zapisania wideo w lepszej jakości, wyskakiwały mi jakieś błędy, więc ustawiłem 720p i w tej jakości przy full screenie radzę oglądać. Niestety ledwie widać rakietę spadającą na spadochronach pod koniec filmu - wówczas była widoczna jako mały obiekt, a w dodatku obraz jest mocno wyfasolkowany ...

 

 

 

A teraz trochę o samym starcie...

Europe #01 - 2014-04-16 - start udany

Silnik: C6-5 na paliwo stałe

Miejsce: Kielce/Dąbrowa, 379 m n.p.m.

Osiągnięta odległość od gruntu podczas apogeum: ok. 187 m

Maksymalna prędkość: ok. 84 m/s (Mach 0,25)

 

Pierwszy start rakiety Europe odbył się 16 kwietnia. Odkładaliśmy go już od kilku dni z powodu niesprzyjających warunków pogodowych i tego dnia również nic nie wskazywało na to, by start był możliwy, jednak po południu zaczęło się rozpogadzać i ok. godz. 17 postanowiliśmy nareszcie przetestować owoc naszych prac. Jako odpowiednie miejsce na pierwsze loty, wybraliśmy górkę na północnych obrzeżach Kielc, gdzie rosną jedynie krzaki i niskie drzewa, a najbliższe budynki mieszkalne znajdują się w bezpiecznej odległości. Start odbył się podręcznikowo - rakieta nie miała problemów z zapłonem, wzniosła się w powietrze zgodnie z planem. Niedługo po osiągnięciu apogeum, głowica wysunęła się, robiąc miejsce spadochronom, które otworzyły się bez zarzutów. Rakieta spadała na 2 spadochronach tak jak zakładał nasz projekt i wylądowała ok. 350 m od miejsca startu. Jak się później okazało, przy lądowaniu o milimetry minęła samochód proboszcza pobliskiej parafii  :D , kończąc podróż na parkingu najbliższego kościoła. To zdarzenie widziała tylko starsza pani, której zdziwienie w takim momencie możecie sobie wyobrazić  ;)

Przed kolejnym startem tego dnia odbyliśmy przegląd techniczny rakiety. Bardzo szybko zauważyliśmy, że mocowanie drugiego spadochronu do części silnikowej (żółtej) zostało uszkodzone podczas opadania i kolejny lot najprawdopodobniej zakończyłby się zerwaniem mocowania. Szczerze powiedziawszy, spodziewałem się tego - już podczas montażu feralnego mocowania do spadochronów. Niestety zabrakło amortyzacji między tą częścią, a spadochronem, stąd takie skutki. Mimo wszystko postanowiliśmy przeprowadzić jeszcze jeden start, o którym napiszę przy najbliższej okazji. :)

[tranox]

Hej!

Bardzo się cieszę, że spadochrony w końcu dały radę. Jednak ta prowizorka o której pisałeś, nie była taka zła :)

Mam dwie uwagi. Pierwsza personalno-koleżeńska :) W 0:34 widzę dwa rowery. Skąd go w końcu wziąłeś? 8)

 

Druga. W 1:17 widać trochę pofalowaną smugę zostawioną przez rakietę. Czy jest to tak szybko zauważalny efekt wiatru, czy może jednak pojawiły się jakieś problemy ze statecznikami o których pisałeś? Z filmu ciężko to ocenić, więc może napisz mi, jak to wyglądało w praktyce? Jak pamiętasz z PW, jednym ze strachów mojej przygody z pirotechniką i fascynacją rakietami, była stabilność podczas lotu. Wyobraź sobie, że po starcie z launch pada skręca o 90* i leci kogoś zabić :O :P Dlatego o to pytam :)

 

A tak ogólnie, to jeszcze raz gratuluję :) Czekam z niecierpliwością na jakiś wspólny większy projekt, może jeśli Gienek pozwoli, to kiedyś połączymy jakiś mój wyjazd tam dla astronomii, z rakieciarstwem :)

 

Pozdrawiam!

 

P.S. Wiem, że napiszesz oj tam oj tam ;) ale apogeum jest elementem charakterystyki orbity. Nie wiem, czy można powiedzieć, że ta rakieta miała jakąś orbitę :)

[piotrkusiu]

A w Kielcach do proboszcza rakietami strzelają!

[Mikołaj]

Mam dwie uwagi. Pierwsza personalno-koleżeńska W 0:34 widzę dwa rowery. Skąd go w końcu wziąłeś?

 

No niestety, pożyczony :D Na miejsce startu najlepiej wybrać się właśnie rowerem, bo to kawałek od nas, a trzeba zabrać ze sobą jeszcze cały ekwipunek. Dla ułatwienia logistyki launch pad zostawiamy między dwoma drzewami już na tej górce. A ciekawostka odnośnie tego miejsca jest jeszcze taka, że startującą rakietę widać z dość sporej odległości, bo 4 z 6 dotychczasowych startów miały miejsce na wzniesieniu o wysokości ok. 379 m n.p.m., jak pisałem w poście wcześniej, a dla porównania, np. mój dom stoi ok. 300 m n.p.m., podobnie jak cała okolica , więc całkiem dobrze to widać z okolicznych osiedli. W przyszłości spróbujemy obserwować starty z bardziej odległych miejsc, jednak na dobre nagranie raczej nie ma co liczyć póki nie zdobędziemy ogromnego obiektywu (i lustrzanki  :P ).

 

 

Druga. W 1:17 widać trochę pofalowaną smugę zostawioną przez rakietę. Czy jest to tak szybko zauważalny efekt wiatru, czy może jednak pojawiły się jakieś problemy ze statecznikami o których pisałeś? Z filmu ciężko to ocenić, więc może napisz mi, jak to wyglądało w praktyce? Jak pamiętasz z PW, jednym ze strachów mojej przygody z pirotechniką i fascynacją rakietami, była stabilność podczas lotu. Wyobraź sobie, że po starcie z launch pada skręca o 90* i leci kogoś zabić Dlatego o to pytam

 

Pofalowana smuga rakiety to wina wiatru, który może nie był ogromny, ale na pewno zauważalny. Starty wykonywaliśmy kiedy wydawało się być bezwietrznie przy gruncie, ale wyżej na pewno wiało.

Przy wykonywaniu modeli rakiet najważniejsza jest precyzja, więc póki nie wypróbujemy swojego dzieła w locie, można było obawiać się praktycznie wszystkiego. Stateczniki to akurat element, który w naszym modelu spisuje się świetnie, choć biorąc pod uwagę aerodynamikę, rakieta mogłaby wznieść się jeszcze kilka metrów wyżej na tych samych silnikach z takim samym ładunkiem, gdyby ich profil był nieco inny - już to dawno rozpracowałem :D

W modelarstwie rakietowym bardzo ważnym aspektem jest stabilność modelu. Dla każdego projektu można sobie tą stabilność wyliczyć jeszcze przed przystąpieniem do prac konstrukcyjnych (a w zasadzie wypadałoby tak zrobić ). Rakieta Europe ma stabilność ok. 6,2 kalibra i po konsultacjach z moim Kolegą - specem od rakiet, dowiedziałem się, że to bardzo dużo i mam nadstabilną rakietę :D Ogólnie rzecz ujmując, minimalną wartością stabilności jest ok. 1,5 kalibra, więc ja mam spory zapas   ;)

A czym w ogóle są kalibry? - cóż to za dziwna jednostka, zaraz ktoś mnie o to fizycznie zapyta. Nie jest to nic skomplikowanego, nawet żaden wzór nie będzie konieczny. To po prostu dystans pomiędzy środkiem ciężkości, a środkiem parcia rakiety, wyrażony w kalibrach. Na forum o rakietach bardzo ładnie to wszystko jest wyjaśnione (nie tylko w podlinkowanym przeze mnie wątku). Jeden z użytkowników na przykład nadstabilności dał właśnie moje 6 kalibrów :D

 

 

P.S. Wiem, że napiszesz oj tam oj tam ale apogeum jest elementem charakterystyki orbity. Nie wiem, czy można powiedzieć, że ta rakieta miała jakąś orbitę

 

Jeśli chodzi o termin "apogeum", należy pamiętać, że ma on więcej znaczeń niż tylko to stricte astronomiczne, mówiące o najdalszej apsydzie (ech, II edycja Konkursu Wiedzy Astronomicznej się kłania ) na orbicie eliptycznej wokół Ziemi, ale słowa "apogeum" można użyć także bardziej twórczo, określając coś, co osiąga wartość maksymalną - mówi się np. apogeum kryzysu przypadło na rok 2009 (nie wiem, czy na wtedy, tak sobie napisałem :D ) i również w przypadku rakiet chodzi o wartość maksymalną. Używa się tego słowa do określenia największej odległości rakiety od gruntu na miejscu startu.

 

 

Mam jeszcze filmiki z pozostałych startów - być może nawet momentami ciekawsze ;) , ale trzeba jeszcze zająć się ich obróbką, więc wstawię je na swój nowy profil "Niebo pod Lupą" na YouTubie w odpowiednim czasie i oczywiście udostępnię je Wam również tutaj.

 

P.S. Filip, sorry, że wymazałem emotki z Twoich cytatów, ale forum tego nie przyjmuje - tak to jest jak chcą się zacytować 2 osoby uzależnione od emotikonów ;)

[Mikołaj]

Dzisiaj odbył się pierwszy start rakiety Europe z najmocniejszym silnikiem, jakim dysponujemy - D9-5. Rakieta wzniosła się na ok. 300 m i mimo starań, dziś jej nie odnaleźliśmy. Poszukiwania wznowimy jutro.

Oto krajobraz , jaki po sobie pozostawiła:

[tranox]

A mówiłem - dajcie spadochrony... :P

[Jacek E.]

Poszła, a w zasadzie poleciała śladem militarnego drona :D

Po trzech dniach się znalazł - nadzieja więc na happy end jest >:D

[Hass-pol]

A myślałeś o takim projekcie lub podobnym ? 

Sorry za trochę pozatemat, ale sam kiedyś myślałem żeby wysłać coś "w kosmos" :) może kiedyś to zrealizuję :)

[Mikołaj]

A mówiłem - dajcie spadochrony... :P

Gdyby miała spadochrony, podryfowałaby jeszcze dalej z wiatrem i myślę, że krąg poszukiwań mógłby zwiększyć się nawet do 2-3 km :P Bez spadochronów łatwiej ją znaleźć, mimo, że spada jak proca, choć nie sądzę, że rakiecie się to podoba :D Podczas czwartkowych startów (startu) - pierwszego od bodaj 2 tygodni, Europe spadając bez spadochronów po locie na słabszym silniku (takim jak zwykle), wbiła się w ziemię na ok. 10 cm :D  Nie obyło się bez uszkodzeń, ale jeszcze trzymała się w ryzach ;) Na wczorajszy start wykonałem jeszcze lepsze mocowanie silnika, bo to, na którym przeleciała 6 razy trzeba było zutylizować z silnikiem, który pewnego razu nie odpalił 4 razy i był pewnym ryzykiem... Mocowanie wykonane na czwartek było jednorazowe, więc zrobiłem nowe, wielokrotnego użytku. Korzystając z tego, że jako nowowykonana część, było w idealnym stanie, wsadziliśmy od razu najmocniejszy silnik. Jest ryzyko, że jeśli włoży się go do nieco pofatygowanego mocowania, wystartuje sam silnik, bez rakiety, przeszywając ją od środka ;) Spadek po takim locie może być jeszcze bardziej dotkliwy niż w czwartek, bo wysokość apogeum była o połowę większa :D

 

 

 

Poszła, a w zasadzie poleciała śladem militarnego drona 

Po trzech dniach się znalazł - nadzieja więc na happy end jest 

Z happy endem może być różnie, niepokojący był już wygląd rakiety w czasie lotu, ale na razie nie chcę nic zdradzać póki nie odnajdziemy (prawdopodobnie) wraku lub póki nie zmontuję jakiegoś filmiku z naszych nagrań.

 

 

 

 

A myślałeś o takim projekcie lub podobnym ?

Sorry za trochę pozatemat, ale sam kiedyś myślałem żeby wysłać coś "w kosmos" może kiedyś to zrealizuję

Balony to inna bajka niż rakiety i wydaje się, że wymagają nieco innego podejścia  Jak na razie stopniowo idziemy coraz wyżej przy użyciu rakiet. Wczorajszy feralny lot (bo być może ostatni) był rekordowym - wznieśliśmy się na wysokość ok. 300 m, a mamy już kolejny projekt, z którym postaramy się sięgnąć jeszcze wyżej i zrobić sobie miejsce na pobicie kamienia milowego - odległości 1 km. Myślę, że uda się to z naszą drugą lub trzecią rakietą 

[Hass-pol]

Proponuje domontować (jeśli jeszcze nie montujecie) jakąś elektronikę, np akcelerometr, wysokościomierz, GPS, no a super byłoby mieć coś takiego na pokładzie :) 

http://gopro.com/

[Jacek E.]

Proponuje domontować (jeśli jeszcze nie montujecie) jakąś elektronikę, np akcelerometr, wysokościomierz, GPS, no a super byłoby mieć coś takiego na pokładzie :)

http://gopro.com/

I dodać troszkę semtexu w głowicę z zapalnikiem zbliżeniowym - jak spadnie to po efekcie audio - wizualnym można odnaleźć a jak w coś (w locie ) trafi to widoki również bezcenne .... :D