Skocz do zawartości

Nocne niebo i TS 28x110


lukost

Rekomendowane odpowiedzi

W sumie nie bardzo wiedziałem, gdzie umieścić ten wątek (dział sprzętowy czy obserwacyjny), ale niech trafi tutaj, bo wygląda na to, że zapowiada sie dłuższa zabawa. ;D  

Więc tak - kupiłem lornetę TS Marine 28x110 i żuraw made by Astrokrak. 

Po pierwszych, tarasowo - ogródkowych testach z użyciem tego "maleństwa" mogę powiedzieć: WOW!  Zerknąłem na szybko, pomiędzy chmurwami, na M 4, 5, 10, 11 i 12 + Saturn i Łysy. Wnioski: na jasnych DS-ach ta dwururka deklasuje newtona 150 mm (oczywiście mowa o pow. rzędu 30x). Gromadki, mimo fatalnych warunków obserwacyjnych (lekka mgła, rozjaśnione, podmiejskie niebo) genialne - takie 3D, przestrzenne. Na obrzeżach kulek coś tam "mrowi" - widać, że to nie mgiełki, zerkaniem pojawiają się pojedyńcze gwiazdki. Saturn - wyraźnie widoczny pierścień, da się wyłapać lukę między nim a tarczą planety. Księżyc - coś wspaniałego, teraz już wiem, że nie jest płaski ;) .  Poza tym jestem zaskoczony minimalnym poziomem aberracji chromatycznej (i ogólnie wszelkich możliwych wad optycznych). Przy obserwacjach dziennych nie ma żadnego winietowania.  
Oj, niech tylko wywiozę tą zabaweczkę pod ciemne niebo Przełęczy Knurowskiej...

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie bardzo wiedziałem, gdzie umieścić ten wątek (dział sprzętowy czy obserwacyjny), ale niech trafi tutaj, bo wygląda na to, że zapowiada sie dłuższa zabawa. ;D  

Więc tak - kupiłem lornetę TS Marine 28x110 i żuraw made by Astrokrak. 

Po pierwszych, tarasowo - ogródkowych testach z użyciem tego "maleństwa" mogę powiedzieć: WOW!  Zerknąłem na szybko, pomiędzy chmurwami, na M 4, 5, 10, 11 i 12 + Saturn i Łysy. Wnioski: na jasnych DS-ach ta dwururka deklasuje newtona 150 mm (oczywiście mowa o pow. rzędu 30x). Gromadki, mimo fatalnych warunków obserwacyjnych (lekka mgła, rozjaśnione, podmiejskie niebo) genialne - takie 3D, przestrzenne. Na obrzeżach kulek coś tam "mrowi" - widać, że to nie mgiełki, zerkaniem pojawiają się pojedyńcze gwiazdki. Saturn - wyraźnie widoczny pierścień, da się wyłapać lukę między nim a tarczą planety. Księżyc - coś wspaniałego, teraz już wiem, że nie jest płaski ;) .  Poza tym jestem zaskoczony minimalnym poziomem aberracji chromatycznej (i ogólnie wszelkich możliwych wad optycznych). Przy obserwacjach dziennych nie ma żadnego winietowania.  

Oj, niech tylko wywiozę tą zabaweczkę pod ciemne niebo Przełęczy Knurowskiej...

Equinox 120 ED

Fujinon 16x70

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Producent żurawia podaje "Zastosowanie do lornetek: 60-100mm". Nie ma problemów z żurawiem przy tym "maleństwie"? Zastanawiam się nad zakupem większej lornetki, a właśnie astrokrakowego żurawia posiadam. Rozumiem, że jeżeli radzi sobie ze 110mm to "graniczne" 100mm pójdzie gładko...

Celestron SkyMaster 15x70 + żuraw; dzida laserowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do żurawia to daje radę - sam jestem zdziwiony. Całość po odpowiednim wyważeniu pracuje bardzo płynnie. Trzeba tylko solidnie zakotwiczyć nogi statywu, coby się nie rozjechały. Konieczne jest wbicie ich w grunt - obserwacje na kostce brukowej czy innym twardym podłożu odpadają.     

A swoją drogą z czasem człowiek zaczyna coraz bardziej doceniać komfort obserwacji i hmm... estetykę obrazów z użyciem dwururki. Ostatnio sporo czasu spędzałem przeczesując niebo najzwyklejszą DO Entry 10x50 i to mimo czekającego tuż obok szesnastocalowca. Stąd też decyzja o zakupie dużej lornety.   

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A swoją drogą z czasem człowiek zaczyna coraz bardziej doceniać komfort obserwacji i hmm... estetykę obrazów z użyciem dwururki.  

 

Otóż to... lornetki mają taką paskudną właściwość, że paczającemu bardzo łatwo jest zatopić się w obrazach. Absolutnie nie twierdzę, że jest to niemożliwe przy teleskopie, ale lornetka daje to jakoś tak niepostrzeżenie gratis :)

Szczególnie widoczne jest to w małych i średnich sprzętach, gdzie przechodzisz od obiektu do obiektu nie wychodząc z kosmosu. Przekierowanie teleskopu na inny obiekt zazwyczaj wymaga oderwanie się od spraw wyższych, nastawienie sprzętu na Ziemi i dopiero potem można lecieć dalej między gwiazdy ;)

 

A wracając do samych widoków w 28x110, bardzo jestem ciekaw twoich subiektywnych wrażeń z M27, szczególnie w porównaniu z widokami z Knura.

Ja już nie potrafię zachwycać się nią w większych teleskopach - to jakiś taki wielki blob, z którym nie wiadomo co zrobić. Za to w szerokim polu... ech, dajcie mi nieba!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Hantli wczoraj nie dotarłem, bo niebo się schmurwiło. Wstyd przyznać, ale z użyciem szesnastocalowca zerknąłem na M27 bodajże raz, chcąc pokazać coś efektownego policjantom, którzy odwiedzili w ramach patrolu moją miejscówkę obserwacyjną. Jakoś tak wyszło, że ostatnio bardziej skupiałem się na wynalazkach typu planetarne Abelle czy mgławiczki od Minkowskiego, a klasyki wiosenno-letniego nieba zeszły na dalszy plan.  Wygląda na to, że lornetki pozwolą przywrócić właściwe proporcje moim obserwacjom ;)        

I jeszcze pytanie: czy, a jeśli tak to jakie konkretne filtry mgławicowe wykorzystujecie w lornetkach? Warto je mieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze pytanie: czy, a jeśli tak to jakie konkretne filtry mgławicowe wykorzystujecie w lornetkach? Warto je mieć?

Absolutnie warto!

Do tego nie należy bać się tych "węższych" - zakładałem do lornet 50-70mm UHC TeleVue i UltraBlocki - z bardzo dobrym efektem.

Nie wiem jak w lornecie wypadłby O-III, ale w przypadku takiej wielkiej lornety jak twoja, spróbowałbym przy pierwszej okazji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre mają możliwość wkrecenia, wciśnięcia 1,25" w muszle okularu.

  • Like 1
Meade LB 12"
Lornetka DO 10x50+ statyw foto made in germany,,
Scopos 30mm ,Meade SWA S5000 16mm,  ES 8.8mm , Ortho 10mm, Bino TS
Antares ALP 1,25" Bader SC 1,25" 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie doprecyzować - akurat ta lorneta ma w oprawie okularów gwinty filtrowe w standardzie 1,25".

Wciskanie filtrów w oprawy "na sucho" raczej nie jest dobrym pomysłem, chociaż pewnie mają sens jakieś ATM-owe patenty na umieszczanie filtrów w jakichś piankowych oprawkach, żeby dopiero wtedy wepchnąć je w muszle oczne.
Niemniej, prawdziwych gwintów filtrowych nic nie zastąpi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) a klasyki wiosenno-letniego nieba zeszły na dalszy plan.  Wygląda na to, że lornetki pozwolą przywrócić właściwe proporcje moim obserwacjom ;)

Jeszcze jedna refleksja mnie naszła - podejrzewam, że w tym sprzęcie do wyciągnięcia jest niejeden Abell...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz, że o tym samym pomyślałem? Na pewno da się ustrzelić Abella  21 w Bliźniętach - to łatwy obiekt w niutku 150 mm, więc duża lorneta powinna spokojnie dać radę;  może (z dużym znakiem zapytania) uda się z numerem 39 w Herkulesie (tutaj będę próbował przy najbliższej okazji), 37 w Pannie, 4 w Perseuszu, 10 w Orionie, 50 w Smoku (choć to maleństwa i mogą być problematyczne).  

Plany są zresztą ambitne: jesienią na pewno zapoluję na IC 1613 w Wielorybie (Paweł Trybus zaliczył ją w lornecie stumilimetrowej, więc spróbuję i ja), a zimą, kto wie, może uda się wyzerkać IC-ka 434 i Qnia? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa lista - podoba mi się twoje podejście odnośnie tych Abelli.

Plany są zresztą ambitne: jesienią na pewno zapoluję na IC 1613 w Wielorybie (Paweł Trybus zaliczył ją w lornecie stumilimetrowej, więc spróbuję i ja)

Ech, trzeci rok już leci, jak próbuję ją dorwać - tyle, że próbuję w 15x70. Muszę odgrzebać relację Pawła, sprawdzić jakie miał niebo, powiększenie itp. Bo nie wiem, czy nie rzucam się na zbyt głęboką wodę...?

W Zatomiu zrobię kolejne podejście. W sumie to ostatni większy składnik Grupy Lokalnej, którego jeszcze nie złowiłem w Oberwerku.

Co do zimowych hitów, Harrington pisze, że IC 434 i B33 były widywane z dobrym filtrem pod dobrym niebem w takiej aperturze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam to w "Cosmic Challenge" było coś o Koniku widocznym w Fujinonie 15x70 z filtrami H-beta, Ja próbowałem zeszłej zimy z użyciem refraktorka 80 mm - nie było szans, nawet IC-ka nie dostrzegłem. Za to w 13 calach i z filtrem Lumicona obiekt okazał się łatwy i oczywisty, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj lorneta zaliczyła pierwsze światlo na Przełęczy. Nie mam dziś czasu na napisanie dłuższej relacji, więc będzie w telegraficznym skrócie. 

Veil - przepiekny. Oczywiście, z uwagi na relatywnie małe pole widzenia nie da się go objąć w całości, ale poszczególne elementy (szczególnie wschodnia część) robią niesamowite wrażenie. Nie jest to może specjalnie odkrywcze, ale widok natychmiast skojarzył mi się z delikatnymi pasmami papierosowego dymu oglądanymi pod światło. Po wkręceniu zwykłego, baaderowskiego UHCS-a (jednego, bo drugiego do pary nie mam) nawet Trójkąt Pickeringa zamajaczył.
Wrażenia z obserwacji Laguny, Koniczynki czy Omegi  - magia, brak słów. To już nie mgiełki jak w lornetce 10x50, tylko spore obłoczki z subtelnie zaznaczoną strukturą, zawieszone wśród mrowia gwiazd.  Lorneta nieźle pokazala mniejsze gromadki kuliste w okolicy Messierów 8 i 22 (NGC 6544, 6553, 6642 i parę innych). Łatwa do zlokalizowania okazała się też Galaktyka Barnarda (NGC 6822), a to przecież wymagający obiekt nawet w większych aperturach. W lornecie wylazła prawie natychmiast, jako dość duże, plackowate pojaśnienie tła (niestety bez granulacji, którą można wyłapać w większym lustrze). No i wreszcie wiem co oznacza "Sagittarius Star Cloud" ;) . Do tego szereg gromad otwartych wzdłuż letniej Drogi Mlecznej, a na koniec, tuż po północy, wyłaniający się w rejonie masywu Lubania pomarańczowy Księżyc. 
Dziś postaram się zejść niżej, oczywiście jeśli warunki pozwolą na obserwacje "tużnadhoryzontalne"- korci mnie ciemna mglawica B86 (Ink Spot Nebula) wraz z pobliską gromadą otwartą NGC 6520. Czekają też Kokon, Ameryka i Crescent...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Paweł Trybus

No popatrz, to razem wczoraj obserwowaliśmy :D

Ja jestem z rodziną na wakacjach w Rabce-Zdroju i jakoś udało mi się upchnąć do auta lornetę 100mm. Mamy pokój na najwyższym piętrze pensjonatu, z dużym balkonem i widokiem na SE. Podczas wczorajszego wieczoru spędziłem 100 minut obserwując letnie gromady otwarte i kuliste. Niebo podmiejskie, wczasujemy się na obrzeżach Rabki. Wyłapałem ok. 30-tu obiektów w Skorpionie, Wężowniku i okolicach, mimo zaświetlonego nieba nad pd horyzontem (M6 jeszcze się udało, ale z M7 poległem...). 

Ale i tak najdłużej wgapiałem się w M71 i wspomnianą we wcześniejszych postach M27. Świeciły wyżej, na ciemniejszym niebie i prezentowały się wspaniale! Dostrzegłem też bez problemów NGC 7006 w Delfinie i pojedyncze gwiazdki na obrzeżach M15. W użyciu były tylko okulary 37x, które chyba najbardziej polubiłem.

Dziś niebo też zacne, ale jutro rano zabieram żonę i synków (7 i 9 lat) na Luboń Wielki, trzeba się wyspać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc z soboty na niedzielę (19/20 lipca) była rewelacyjna. Szeroko rozlana, przecinająca cały nieboskłon Droga Mleczna wprost kipiała, a ponadprzeciętnie dobra przejrzystość atmosfery sprawiała, że obiekty położone niewysoko nad południowym horyzontem nader ochoczo wskakiwały w okular (a właściwie okulary, bo obserwacje prowadziłem wyłącznie z użyciem TS-a 28x110). Przed wschodem Księżyca udało mi się wyłuskać szereg gromad i mgławic, o których mowa poniżej.

Zacząłem od Łabędzia, nie czekając, aż znajdzie się w zenicie, bo wówczas obserwacje z użyciem żurawia stają się dość niewygodne (trochę szkoda, że mój TS-ik nie jest lornetą kątową). Dopiero później zszedłem w kierunku centrum Galaktyki, przeczesując dość dokładnie pogranicze Skorpiona, Strzelca i Wężownika.

Nieopodal Deneba namierzyłem szybko gromadę M39 (piękna, w teleskopie ten Messier nigdy nie wywarł na mnie takiego wrażenia), wykorzystując ją niecnie do starhoppingu w kierunku mgławicy Kokon (IC 5146). Po chwili w polu widzenia znalazł się rozległy Barnard numer 168. Mgławica nie miała jednorodnej struktury ? po jednej (zachodniej) stronie była zdecydowanie wyraźniejsza, a całe pasmo okazało się nieregularne i jakby poszarpane; na jego jaśniejszym, wschodnim końcu prawie natychmiast ukazała się rozległa, owalna mgiełka, wkomponowana pomiędzy dwie dość jasne (ok. 10 mag) gwiazdki. Problemów z IC-kiem nie miałem żadnych ? on po prostu tam był, nawet nie trzeba było uciekać się do metody zerkania. Zdziwiłem się nieco, bo to kapryśny obiekt - nawet w dużym lustrze i z użyciem filtra H-Beta nie jest obiektem oczywistym. Żadnej struktury oczywiście nie dostrzegłem, ale satysfakcja i tak była spora.

Jeszcze większą radość sprawiło mi wyzerkanie kolejnej, hmm - ?ciemnotki??, oznaczonej w katalogu Barnarda numerem 72. To ?Wąż?, nazwany tym mianem z uwagi na charakterystyczny, wijący się kształt, nieodmiennie kojarzący się z gadzim cielskiem. Jeśli ktoś zapyta, czy to łatwy obiekt, odpowiem, że nie. Nie ma co spodziewać się widoków uwiecznionych na astrofotografiach, gdzie mgławica ostro odcina się od jasnego, gwiezdnego tła. Na początku w ogóle nie mogłem jej zidentyfikować, dopiero po dłuższej chwili zacząłem dostrzegać pociemnienie - coś jakby delikatne, nieregularne zawijasy. Przyznam szczerze, że gdybym nie znał dokładnej lokalizacji gadziny, to z pewnością przeoczyłbym ją. Na pewno niebagatelne znaczenie ma niewielka wysokość obiektu nad horyzontem (kilkanaście stopni podczas górowania), poza tym południowy i południowo zachodni horyzont mam nieco zepsuty przez delikatną łunę od pobliskich miejscowości.

Później było już tylko łatwiej. Przebywając w tym rejonie nieba nie mogłem odmówić sobie przyjemności zapolowania na mgławice ?Duszek? (Little Ghost Nebula), skatalogowaną jako NGC 6369. Myślałem, że będzie trudno (z uwagi na jej niewielką jasność i rozmiar), a tymczasem mgławiczka okazała się oczywista, widoczna zerkaniem jako małe, blade kółeczko. Po wkręceniu filtra UHC-S wyskakiwała z tła nawet przy patrzeniu na wprost. Hmm, a jeszcze kilka lat temu wydawała mi się wyzwaniem dla ośmiocalowca...

Nie wykręcając filtra skierowałem lornetę w kierunku kolejnej, stosunkowo niewielkiej mgławicy planetarnej, mianowicie NGC 6445 (określanej przez kolegów zza Wielkiej Wody mianem ?Box?). ?Skrzyneczka? ma jasność 11,2 mag i wraz z pobliską gwiazdką w mniejszych powiększeniach wygląda jak układ podwójny. Wystarczyła jednak chwila skupienia, by dostrzec, że z tą drugą gwiazdką jest coś nie tak, bowiem ukazała ewidentną tarczkę. Po usunięciu filtra tarczka nie zniknęła, a ja mogłem podziwiać również położoną nieco na południe od niej gromadę kulistą NGC 6440. Cudowna parka, wielokrotnie widziałem ją przez teleskop, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że to cel dla lornetki (no, może trochę przerośniętej).

Kulek tej nocy zaliczyłem całe mnóstwo ? począwszy od wielkiej i majestatycznej M22, z wyraźnie widoczną ?kaszkowatością? na obrzeżach i nieco mniej efektownej M4, na niepozornych maleństwach - takich jak NGC 6325, 6355, 6401, 6553 czy 6638 - kończąc. Żałuję tylko, że zapomniałem o Palomarze numer 9 (NGC 6717). Ta kulista jest dość jasna i pewnie dałaby się w miarę bezproblemowo namierzyć, a ja mógłbym mówić, że łupię Palomary przez lornetkę. ;)

Nie udało mi się niestety dostrzec parki NGC 6520/B86 (Ink Spot Nebula) ? skutecznie zasłoniły mi ją drzewa.

Reszta obserwacji to już same klasyki ? po raz kolejny na długie minuty zanurzyłem się w Lagunie, skubnąłem Koniczynkę, zahaczyłem o Omegę, mgławicę Orzeł i Dziką Kaczkę (M11), dłuższą chwilę kontemplowałem też M27 (Panasie Marasie, wiem już, co miałeś na myśli pytając o wrażenia obserwacyjne z użyciem dwururki) i Veila. Podziwiając "Hantle" mialem nieodparte wrażenie, że dostrzegam delikatny, szarozielony kolorek. Autosugestia, czy coś jest na rzeczy? 

Aha, zapomniałbym - bardzo ładnie zaprezentowała się w lornecie para blisko położonych gromad otwartych w konstelacji Orła, czyli NGC 6755 (rozleglejsza i bogatsza w gwiazdy) i NGC 6756 (zdecydowanie mniejsza i słabsza).

Uwielbiam letnie noce...

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiając "Hantle" mialem nieodparte wrażenie, że dostrzegam delikatny, szarozielony kolorek. Autosugestia, czy coś jest na rzeczy?

Jaka tam sugestia... Kolor w jaśniejszych planetarkach jest dość oczywisty :)

Zaobserwowania Węża zazdraszczam już od paru dni (odkąd opisałeś to w statusie).

Gdybyś szukał namiarów na kolejne ciemnotki, to służę pomocą, szczególnie w zakresie tych obiektów, których nie mam szans wyłapać z szerokości geograficznej Pomorza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o niektóre małe i zwarte planetarki o dużej jasności powierzchniowej to z barwą nie ma problemu - zwykle odbieram je jako zielonkawo - niebieskie. Co do Hantli, gdy obserwowalem je jeszcze z użyciem Taurusa 330, to wydawało mi się, że jakiś kolorek tam jest, ale po raz pierwszy to wrażenie było tak silne, właściwie graniczące z pewnością.

Hantelki są szarozielone :)   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wczorajszym oglądactwie, tytulem małego uzupełnienia mogę dodać, że Palomar 9 (NGC 6717) okazał się w tej lornecie bezproblemowy, a blask ?? Sgr o jasności 4,99 mag w najmniejszym stopniu nie przeszkodził w jego namierzeniu. Kulka jest malutka, zwarta i dość jasna, wygląda jakby była doklejona do gwiazdki.
Na tym jednak nie koniec, bo udało mi się wyłuskać także pobliskiego Palomara numer 8. Gromada była widoczna zerkaniem, ale bez żadnych wątpliwości, jako blada, dość ulotna mgiełka, zdecydowanie słabsza od numeru 9.
Padł również Crescent, dostrzeżony zerkaniem jako łukowate pojaśnienie tła. W jego przypadku musiałem odwołać się do pomocy filtra UHC-S.
Póżniej pobuszowalem chwilę w rejonie Tarczy. Spośrod bogactwa gromad tej konstelacji szczególne wrażenie wywarła na mnie rozległa NGC 6664, przytulona do alfy Scuti. Zahaczylem też o pobliskie, całkiem wyraźne gromadki otwarte Trumpler 34 i NGC 6649 oraz uroczą kulistą NGC 6712.
Hmm, co tam jeszcze z ciekawszych rzeczy? Aha, zatrzymalem się na dłużej przy mgławicy Saturn (NGC 7009) w Wodniku. Mimo niewielkiego powiększenia planetarkę udało się momentalnie zidentyfikować. Wyglądała jak nieostra gwiazda o intensywnie niebieskim zabarwieniu, odróżniając się zdecydowanie od swych gwiezdnych sąsiadek. Przy okazji łupnąłem mało efektowne emki numer 72 i 73.
Po północy dość wysoko wzniosła się Andromeda. M31 to klasyk, ale obraz tego obiektu w Teesiku, z wyraźnie zaznaczonym ciemnym pasmem oraz galaktykami satelickimi był niesamowicie przestrzenny, choć całość nie zmieściła mi się w polu widzenia. Spektakularnie (choć nie aż tak) zaprezentowały się też inne galaktyczne emki - 33, 51 z towarzyszką i 101.
Na koniec, mimo że Wielka Niedźwiedzica była już nisko nad horyzontem odnalazłem dużą, owalną M97 (Sowa), widoczną w jednym polu wraz z pobliską, wrzecionowatą M108. I tak upłynęła kolejna sesja z TS 28x110, w czasie której moje pozytywne uczucia wobec tej nieco przerośniętej dwururki tylko się umocniły.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy później...

Sylwestrowa, poranna sesja obserwacyjna była dość krótka i ?skromna? pod względem ilości zaliczonych obiektów, zatem postanowiłem nie tworzyć osobnego tematu, a relację zamieścić tutaj.
Budzik zadzwonił o 3 nad ranem. ICM dawał nadzieję na bezchmurne niebo, a Łysy był już pod horyzontem. Rzut okiem za okno ? gwiazdy są, zamglone co prawda, ale wyżej, na Przełęczy, będzie lepiej ? to dobrze. Spojrzenie na termometr, a na nim 25 stopni poniżej zera ? oj, niedobrze...
Ale nic to, zebrałem się jakoś, a zasygnalizowany werbalnie zamiar wyjazdu został skwitowany przez zaspaną małżonkę słowami hmm... powiedzmy, że kwestionującymi moje zdrowie psychiczne.
Po przyjeździe na miejsce humor nieco mi się popsuł ? przejrzystość atmosfery pozostawiała wiele do życzenia, a od północnego zachodu dość żwawo nadciągały chmury. Zastanawiałem się, czy nie poprzestać na przeskanowaniu nieba lornetką 15x70, ale czysty obszar pomiędzy Denebolą a gwiazdą Vindemiatrix kusił, oj, kusił... A ponieważ słabego charakteru jestem, to na żurawiu szybko umieściłem Teesika 28x110. Operacja ta zakończyła się utratą czucia w paluchach, ale co tam...
Zacząłem jednak od dwóch gromad otwartych w Raku ? ogromnej, luźnej M 44 (znanej jako Żłóbek) i sporo mniejszej, skondensowanej M 67. Oba obiekty to klasyki, więc opisywać ich nie ma sensu. Gdy chmury dotarły w rejon Raka, szybko przeskoczyłem do lwich tripletów, czyli M95, M96 i M105 (tuż obok tej ostatniej wyskoczyła NGC 3384) oraz M65, M66 i NGC 3628. Ostatnia z wymienionych galaktyk (zwana ? trafnie - Hamburgerem) okazała się oczywista. Choć to najsłabszy składnik tej grupki, zobaczyłem ją od razu, bez zerkania i innych kombinacji. Widok cudny, chyba nawet lepszy niż w teleskopie; całość przestrzenna i z zapasem pola.
Triplety, owszem, mniam, mniam, ale jak wypadnie Łańcuch pana Markariana? Chwilę zajmuje mi wycelowanie we właściwe miejsce na niebie (lornecie z tak niewielkim polem widzenia przydałby się już szukacz), odnajduję charakterystyczny układ gwiazd przypominający literę ?T? (przy okazji mignęły mi M98 i M99), odbijam nieco na południowy wschód i... bingo. Jest, wyraźnie widoczny, jak klejnociki nanizane na sznurek. Zobaczyłem wszystkie osiem sztuk, z parką NGC 4434/4438 (zwaną Oczami) w centrum; pewien problem miałem z NGC 4458, ale i ta wyskoczyła po chwili wpatrywania się. Całość ?na styk? zmieściła się w polu widzenia lornety. Coś pięknego, gapiłem się w okulary przez kilka minut, zapominając na chwilę o przenikliwym zimnie.
W tym czasie większa część nieba zdążyła zasnuć się chmurami, czyste zostało tylko południe i wschód. Wkręciłem więc szybko w okular filtr UHC-s i skierowałem dwururkę ku konstelacji Kruka, chcąc wypatrzyć mgławicę planetarną NGC 4361. Zadanie okazało się banalnie proste ? wyskoczyła z tła niemal natychmiast. To kolejna mgławiczka, której tarczkę można dostrzec z użyciem dużej lornety.
Zanim zwinąłem cały majdan zdążyłem jeszcze rzucić okiem na wiszącą już całkiem wysoko nad horyzontem M13, po czym pojechałem do domu, by rozgrzać się przy porannej kawie.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Co prawda TS-ki już nie mam (Mikołaj, może teraz Ty napiszesz jakąś relacyjkę w tym wątku?), ale posiadam na stanie całkiem fajną lornetę 15x70. 

Tak się szczęśliwie złożyło, że Łańcuch Markariana był wczoraj na swoim stałym miejscu i mogłem na niego zerknąć przez szesnastocalowca oraz wspomnianą dwururkę. No i??? Cóż, nie myślałem, że ogłoszę kiedyś taką herezję, ale wynik to 15 (minut paczania) do pięciu na korzyść.... lornetki. Koniec świata... Nie wiem jak to napisać, by nie zabrzmiało patetycznie, ale w obrazie generowanym przez lornetę poczułem, hmm, głębię i otchłań kosmosu. Ogromne gwiezdne wyspy i łańcuszek ulotnych mgiełek... 

Gapiłem się jak urzeczony, póki mi okulary nie zaparowały.   ;)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)