Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnie obserwacje gejzerów Enceladusa
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 11/09/2017
Powyższa sekwencja wideo pochodzi z ostatnich dedykowanych obserwacji gejzerów Enceladusa wykonywanych przez sondę Cassini.
Zdjęcia zostały wykonane na przestrzeni 14 godzin, przez które kamery sondy Cassini wpatrywały się w ten aktywny, lodowy księżyc Saturna. Widok przedstawia nocną stronę księżyca, jednak perspektywa ulega zmianie w trakcie trwania sekwencji. Na początku obserwujemy fragment powierzchni księżyca oświetlony przez światło odbite przez Saturna, a następnie przechodzimy na całkowicie nieoświetloną część Enceladusa. Czas ekspozycji został zmieniony mniej więcej w połowie sekwencji w celu uwydatnienia ciemniejszych szczegółów. (Zmiana ta także pozwoliła na zarejestrowania na klatkach gwiazd tła).
Powyższe zdjęcia zostały wykonane 28 sierpnia 2017 roku za pomocą wąskokątnej kamery sondy Cassini. Zdjęcia wykonano z odległości 1.1 miliona do 868 000 km. Skala zmienia się w trakcie sekwencji z 7 do 5 kilometrów na piksel.
Źródło: NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/11/ostatnie-obserwacje-gejzerow-enceladusa/

Ostatnie obserwacje gejzerów Enceladusa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie obserwują największy rozbłysk słoneczny od ponad 12 lat
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 11/09/2017
Największy rozbłysk słoneczny od ponad 12 lat ? i ósmy pod względem wielkości od początku współczesnych obserwacji rozpoczętych w 1996 roku ? został uchwycone w dużej rozdzielczości przez zespół badaczy z University of Sheffield oraz Queen?s University w Belfaście.
Potężny rozbłysk promieniowania, nieszkodliwy dla ludzi z uwagi na chroniącą Ziemię atmosferę oraz odległość od Słońca, miał miejsce w środę 6 września 2017 roku.
Rozbłysk był jednym z trzech rozbłysków X obserwowanych na przestrzeni 48 godzin.
Duże rozbłyski słoneczne charakteryzują się energią porównywalną do miliarda bomb wodorowych i mogą wyrzucać plazmę z powierzchni Słońca z prędkością nawet 2000 km/s w tzw. koronalnych wyrzutach masy.
Te widowiskowe zjawiska należące do tzw. pogody kosmicznej mogą powodować zakłócenia pracy satelitów oraz sygnałów GPS, jak również spektakularne zorze polarne.
Największy rozbłysk klasy X miał miejsce o godzinie 13:00 GMT, a poziom uwolnionej energii oszacowano na X9.3 (gdzie X9 to rozbłysk dziewięciokrotnie silniejszy od X1).
Zespół badaczy z konsorcjum brytyjskich uniwersytetów, wspierany przez Science and Technology Facilities Council, obserwował te historyczne zdarzenia bardzo szczegółowo za pomocą Swedish Solar Telescope w La Palma.
Jednym z najtrudniejszych aspektów obserwowania rozbłysków za pomocą teleskopów naziemnych jest krótka skala czasowa ewolucji rozbłysku. Rozbłyski klasy X mogą się uformować i osiągnąć maksymalną intensywność w nieco ponad pięć minut. Oznacza to, że obserwatorzy obserwujący tylko niewielki wycinek Słońca w danym momencie, muszą działać niezwykle szybko, aby zdążyć zaobserwować  najważniejsze fazy ewolucji rozbłysku.
Dr Chris Nelson z Solar Physics ans Space Plasma Research Centre (SP2RC) kierowanego przez prof. Robertusa von Fay-Siebenburgen był jednym z obserwatorów w momencie rozbłysku: ?Obserwowanie początkowych minut życia rozbłysku jest bardzo nietypowe. Za pomocą Swedish Solar Telescope możemy obserwować zaledwie 1/250 część powierzchni Słońca w danej chwili. Zatem obserwowanie odpowiedniego fragmentu tarczy w odpowiednim momencie wymaga nie lada szczęścia. Obserwowanie fazy wzrostu trzech rozbłysków klasy X w ciągu dwóch dni jest czymś niespotykanym?.
Źródło: University of Sheffield
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/11/astronomowie-obserwuja-najwiekszy-rozblysk-sloneczny-od-ponad-12-lat/

Astronomowie obserwują największy rozbłysk słoneczny od ponad 12 lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna tajemnica jowiszowych zórz rozwiązana!
2017-09-11. Anna Wizerkaniuk
Naukowcy, zajmujący się analizą danych zebranych przez sondę Juno, zaobserwowali ogromne ilości energii wirującej ponad regionami polarnymi na Jowiszu, która przyczynia się do powstawania potężnych zórz polarnych na tej planecie. Jednak nie w taki sposób, jak się spodziewali!
Dzięki danym uzyskanym przez spektrograf nadfioletu i detektor cząstek energetycznych zauważono bardzo silne potencjały elektryczne, ułożone wzdłuż pola magnetycznego Jowisza. Potencjały te przyśpieszają elektrony w kierunku atmosfery gazowego olbrzyma. Energia takich elektronów to nawet 400 tysięcy elektronowoltów. Jest ona 10-30 razy większa niż tych cząstek w największych i najbardziej widowiskowych zorzach na Ziemi, które wymagają różnicy potencjału rzędu kilku tysięcy woltów.
Największa planeta Układu Słonecznego musi też mieć największe zorze polarne. Nie dziwi więc fakt, że potencjał elektryczny odgrywa znaczącą rolę w ich generowaniu. Zastanawiające jest jednak, dlaczego pomimo tak dużego rzędu wielkości potencjałów, tylko czasami są obserwowane i, co najważniejsze, nie są źródłem najbardziej intensywnych zórz polarnych. Te są wytwarzane przez pewien burzliwy proces przyśpieszania elektronów, który nie jest do końca zrozumiały. W ostatnich danych dostarczonych przez Juno pojawiają się wskazówki, że w momencie, kiedy gęstość mocy (ilość mocy na jednostkę objętości wyrażona w W/m3) wzrasta, proces staje się niestabilny, a elektrony są przyśpieszane w wyniku innego procesu. Jednak aby dokładnie wytłumaczyć co się dzieje podczas generowania zórz na Jowiszu, naukowcy muszą jeszcze przeanalizować wiele danych pomiarowych.
Jowisz jest uważany za laboratorium fizyczne, dzięki któremu można by poznać własności światów spoza naszego układu. Dlatego poznanie procesów akceleracji cząstek na tej planecie jest takie ważne. Ponadto, poznanie mechanizmów tworzenia się zórz polarnych i kształtowania pogody na Jowiszu ma też konsekwencje na naszym planetarnym podwórku.
?Największe energie, które obserwujemy wewnątrz regionu, gdzie występują zorze polarne na Jowiszu, robią duże wrażenie. Energetyczne cząstki, które tworzą zorze, są częścią historii w zrozumieniu pasów radiacyjnych Jowisza, które były wyzwaniem dla Juno i będą dla przyszłych misji? opowiada Barry Mauk. ?Projektowanie misji tak, aby przetrwały destrukcyjne efekty promieniowania, zawsze było wyzwaniem dla inżynierów. To, co dowiemy się tutaj oraz z misji takich jak przeprowadzonych przez NASA: Van Allen Probes czy Magnetospheric Multiscale Mission (MMS), które badają magnetosferę Ziemi, nauczy nas wiele o kosmicznej pogodzie oraz o ochronie sond kosmicznych i astronautów w niebezpiecznym środowisku kosmicznym. Porównanie procesów zachodzących na Jowiszu i na Ziemi jest niezwykle cenne w testowaniu naszych pomysłów, jak może działać fizyka planetarna?.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/11/jedna_tajemnica_jowiszowych_zorz_rozwiazana/

Jedna tajemnica jowiszowych zórz rozwiązana.jpg

Jedna tajemnica jowiszowych zórz rozwiązana2.jpg

Jedna tajemnica jowiszowych zórz rozwiązana3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Zielonej Górze rozpoczął się 38. Zjazd Polskiego Towarzystwa Astronomicznego
2017-09-11. Redakcja AstroNETu
Ponad 170 astronomów z Polski i zagranicy zgłosiło się do udziału w Zjeździe Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, który potrwa do 14 września. Podczas wydarzenia ogłoszono laureatów nagród Polskiego Towarzystwa Astronomicznego. Medal Bohdana Paczyńskiego otrzymał prof. Aleksander Wolszczan, a Medal im. Włodzimierza Zonna ? Bogdan Wszołek.
Zjazdy Polskiego Towarzystwa Astronomicznego odbywają się co dwa lata i są dużymi konferencjami naukowymi stanowiącymi przegląd prowadzonych w naszym kraju badań kosmosu, a także polskiego udziału w różnych międzynarodowych projektach astronomicznych i kosmicznych.
Obrady rozpoczęły się w Centrum Nauki Keplera Planetarium Wenus, niedawno uruchomionej zielonogórskiej placówce popularyzującej astronomię i naukę. Organizatorami konferencji są Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Instytut Astronomii im. Profesora Janusza Gila Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Tegoroczny program konferencji zawiera dziewięć sesji naukowych, dotyczących popularyzacji nauki. Astronomowie będą dyskutować m.in. o następujących zagadnieniach: astronomia fal grawitacyjnych, radioastronomia i LOFAR/POLFAR, egzoplanety i Układ Słoneczny, astrofizyka gwiazdowa, kosmologia i skale Wszechświata, astrofizyka wysokich energii, udział polskich instytucji w projektach instrumentalnych, historia astronomii, popularyzacja i promocja nauki.
?Liczba zarejestrowanych uczestników, zgłoszonych referatów i plakatów świadczy o wielkiej potrzebie wymiany wiedzy, informacji i doświadczeń pomiędzy nami ? astronomami oraz o chęci spotkania koleżanek i kolegów pracujących w różnych ośrodkach w Polsce i za granicą? ? powiedziała dr hab. Agnieszka Kryszczyńska, Prezes Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.
W trakcie otwarcia konferencji tradycyjnie ogłoszono laureatów nagród przyznawanych przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne. Najwyższym wyróżnieniem przyznawanym przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne jest Medal Bohdana Paczyńskiego, ustanowiony na część jednego z najwybitniejszych astronomów XX wieku. Medal jest przyznawany w uznaniu wybitnych osiągnięć w dziedzinie astronomii i astrofizyki. Mogą go otrzymać naukowcy polscy i zagraniczni. W tym roku laureatem tej nagrody został prof. Aleksander Wolszczan, odkrywca pierwszych planet pozasłonecznych (odkrycie to zostało ogłoszone w 1992 r.), co zapoczątkowało dynamiczny rozwój nowej dziedziny astronomii. Obecnie naukowcy znają już kilka tysięcy takich planet.
Z kolei Nagroda i Medal im. Włodzimierza Zonna za popularyzację wiedzy o Wszechświecie zostały przyznane Bogdanowi Wszołkowi. Laureat zorganizował m.in. pierwsze cyfrowe planetarium w Polsce, szereg konferencji astronomicznych i interdyscyplinarnych, założył stowarzyszenie Astronomia Nova, które prowadzi szeroką działalność wydawniczą, a także wybudował obserwatorium astronomiczne w Rzepienniku.
Nagrodę Młodych otrzymał Przemysław Mróz za cykl artykułów o gwiazdach zmiennych opublikowanych m.in. w prestiżowym czasopiśmie ?Nature?.
Patronat honorowy nad 38. Zjazdem Polskiego Towarzystwa Astronomicznego objęli minister nauki i szkolnictwa wyższego ? Jarosław Gowin, rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego ? prof. Tadeusz Kuczyński, marszałek województwa lubuskiego ? Elżbieta Polak, prezydent Zielonej Góry ? Janusz Kubicki.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/11/w-zielonej-gorze-rozpoczal-sie-38-zjazd-polskiego-towarzystwa-astronomicznego/

W Zielonej Górze rozpoczął się 38. Zjazd Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.jpg

W Zielonej Górze rozpoczął się 38. Zjazd Polskiego Towarzystwa Astronomicznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pożegnalny pocałunek" sondy Cassini z Tytanem

2017-09-11. Grzegorz Jasiński


Sonda Cassini rozpoczyna ostatni etap swojej misji wokół Saturna, dziś wieczorem po raz ostatni przeleci w pobliżu księżyca Tytan. Manewr przypieczętuje jej los, korekta trajektorii nieodwołalnie skieruje sondę ku zderzeniu z planetą. Cassini wleci w gęste warstwy atmosfery Saturna i ostatecznie zamilknie w najbliższy piątek, 15 września, miesiąc przed okrągłą rocznicą 20-lecia jej misji. Pierwotne plany przewidywały, że Cassini będzie pracować na orbicie Saturna zaledwie kilka lat. Aparatura pracowała jednak bez zarzutu i przynosiła tak ciekawe dane, że misję dwukrotnie przedłużano. Ostatecznie zdecydowano się zniszczyć sondę, by w żaden sposób nie mogła zanieczyścić powierzchni księżyców Saturna, w tym obiecującego z punktu widzenia poszukiwań śladów życia, Enceladusa.
Cassini weszła na orbitę Saturna w 2004 roku. W ciągu 13 lat przeleciała w pobliżu Tytana 127 razy. Niektóre z tych przelotów - jak obecny - pomagały w korekcie orbity próbnika, inne służyły prowadzeniu badań tego niezwykłego księżyca, jedynego w Układzie Słonecznym otoczonego gęstą atmosferą. Kluczowe wyniki badań przyniósł już pierwszy etap misji, kiedy w styczniu 2005 Cassini zrzuciłą na powierzchnię Tytana europejski lądownik Huygens. W ciągu trwającego około 2,5 godziny manewru opadania na spadochronie Huygens zebrał po raz pierwszy dane pozwalające odkryć, co kryje się pod tą gęstą atmosferą. To dzięki niemu potwierdzono informacje o metanowych rzekach i jeziorach na powierzchni Księżyca. Jeszcze przez 72 minuty po lądowaniu Huygens przesyłał z pomocą Cassiniego dane, które do dziś są przedmiotem badań naukowych.

 Dziś wieczorem, o godzinie 21:04 czasu polskiego Cassini znajdzie się w odległości 119049 kilometrów od powierzchni Tytana, prędkość sondy ulegnie lekkiemu zmniejszeniu, obniży się też wysokość orbity nad Saturnem. Ów "pożegnalny pocałunek" przypieczętuje los sondy. W minioną sobotę Cassini po raz 22. i ostatni przeleciał miedzy powierzchnią chmur Saturna i wewnętrzną krawędzią pierścieni. Znalazł się zaledwie 1680 km nad powierzchnią tych chmur. Następnym razem już w nie wleci. I spłonie.
W czwartek, 14 września kamery sondy po raz ostatni zarejestrują ogólny obraz bieguna północnego Saturna, jego pierścieni i księżyców Tytan i Enceladus. Kwadrans przed północą polskiego czasu główna antena sondy zostanie skierowana w stronę Ziemi. Z jej pomocą, do ostatniej chwili sonda będzie przesyłać dane.


W piątek, 15 września o 10:37 rozpocznie się kilkuminutowy manewr ustawienia spektrometru INMS (Ion and Neutral Mass Spectrometer) i przygotowania go do badań atmosfery. O 13:53 sonda wejdzie w atmosferę planety, jej silniki zostaną odpalone do 10 procent siły ciągu, by ustabilizować jej pozycję i utrzymać antenę skierowaną w stronę Ziemi.
Minutę później silniki osiągną pełną moc, ale wpływ atmosfery na wysokości około 1510 km nad chmurami planety będzie zbyt duży, by utrzymać ustawienie sondy. Łączność zostanie

 

 

Cassini weszła na orbitę Saturna w 2004 roku. W ciągu 13 lat przeleciała w pobliżu Tytana 127 razy. Niektóre z tych przelotów - jak obecny - pomagały w korekcie orbity próbnika, inne służyły prowadzeniu badań tego niezwykłego księżyca, jedynego w Układzie Słonecznym otoczonego gęstą atmosferą. Kluczowe wyniki badań przyniósł już pierwszy etap misji, kiedy w styczniu 2005 Cassini zrzuciłą na powierzchnię Tytana europejski lądownik Huygens. W ciągu trwającego około 2,5 godziny manewru opadania na spadochronie Huygens zebrał po raz pierwszy dane pozwalające odkryć, co kryje się pod tą gęstą atmosferą. To dzięki niemu potwierdzono informacje o metanowych rzekach i jeziorach na powierzchni Księżyca. Jeszcze przez 72 minuty po lądowaniu Huygens przesyłał z pomocą Cassiniego dane, które do dziś są przedmiotem badań naukowych.

Dziś wieczorem, o godzinie 21:04 czasu polskiego Cassini znajdzie się w odległości 119049 kilometrów od powierzchni Tytana, prędkość sondy ulegnie lekkiemu zmniejszeniu, obniży się też wysokość orbity nad Saturnem. Ów "pożegnalny pocałunek" przypieczętuje los sondy. W minioną sobotę Cassini po raz 22. i ostatni przeleciał miedzy powierzchnią chmur Saturna i wewnętrzną krawędzią pierścieni. Znalazł się zaledwie 1680 km nad powierzchnią tych chmur. Następnym razem już w nie wleci. I spłonie.
W czwartek, 14 września kamery sondy po raz ostatni zarejestrują ogólny obraz bieguna północnego Saturna, jego pierścieni i księżyców Tytan i Enceladus. Kwadrans przed północą polskiego czasu główna antena sondy zostanie skierowana w stronę Ziemi. Z jej pomocą, do ostatniej chwili sonda będzie przesyłać dane.
W piątek, 15 września o 10:37 rozpocznie się kilkuminutowy manewr ustawienia spektrometru INMS (Ion and Neutral Mass Spectrometer) i przygotowania go do badań atmosfery. O 13:53 sonda wejdzie w atmosferę planety, jej silniki zostaną odpalone do 10 procent siły ciągu, by ustabilizować jej pozycję i utrzymać antenę skierowaną w stronę Ziemi.
Minutę później silniki osiągną pełną moc, ale wpływ atmosfery na wysokości około 1510 km nad chmurami planety będzie zbyt duży, by utrzymać ustawienie sondy. Łączność zostanie zerwana i misja oficjalnie się zakończy. Chwilę później sonda się rozpadnie.

http://www.rmf24.pl/nauka/news-pozegnalny-pocalunek-sondy-cassini-z-tytanem,nId,2439224

Pożegnalny pocałunek sondy Cassini z Tytanem.jpg

Pożegnalny pocałunek sondy Cassini z Tytanem2.jpg

Pożegnalny pocałunek sondy Cassini z Tytanem3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa mapa kosmicznej sieci
Wysłane przez kuligowska w 2017-09-11
Kosmiczna sieć (ang. Cosmic Web) to wielkoskalowa struktura Wszechświata, na którą składają się gromady i supergromady galaktyk, zbudowane z nich włókna i ściany materii, a także ogromne pustki pomiędzy nimi. Opisuje ona globalny rozkład obserwowanej materii Kosmosu w trzech wymiarach. Dzięki temu znamy dość dobrze nasze położenie w gromadzie galaktyk, a także najbliższe nam, inne gromady. Niedawno naukowcy opublikowali coś więcej - najnowszą mapę tzw. kosmicznych przepływów.
Cała materia Wszechświata ma budowę hierarchiczną: gwiazdy skupiają się w galaktyki, galaktyki tworzą gromady i supergromady galaktyk, a supergromady układają się we włókna (filamenty) i ściany rozdzielone pustkami, czyli obszarami o znacznie niższej niż średnia gęstości. Naukowców interesuje jednak nie tylko statyczna mapa takiego Wszechświata w dużej skali, ale i jego złożona dynamika.
Rezultatem badań prowadzonych przez zespół Daniela Pomarede (IRFU CEA-Saclay we Francji) jest najdokładniejsza na dziś dzień, trójwymiarowa mapa przepływów materii we Wszechświecie. Widać na niej w szczególności wielkoskalowe ruchy mas rozmieszczonych wzdłuż filamentów oraz jej skupianie się w tak zwanych kolapsujących węzłach - gęstych obszarach, w których materia zapada się i jest przyciągana grawitacyjnie we wszystkich kierunkach.
Na otrzymanym rozkładzie kosmicznych prędkości węzły takie zaznaczone są kolorem czerwonym. Są one osadzone we włóknach (kolor szary). Tęczowe linie oznaczają z kolei przepływy materii. Bardziej czerwone tony to przyśpieszenie ruchów materii w kierunku węzłów, a miejsca przedstawiane w kolorze błękitnym i w zieleni świadczą o jej dużo powolniejszym przepływie.
Wszystko to widać najlepiej na stworzonej przez naukowców animacji.

Czytaj więcej:
?    Kosmiczna sieć prędkości - film
?    Cały artykuł naukowy (Daniel Pomarede et al 2017 ApJ 845 55)
?    Cosmography of the Local Universe
?    Evolution of Mass and Velocity Field in the Cosmic Web: Comparison between Baryonic and Dark Matter
 

Źródło: Daniel Pomarede et al 2017, AAS Nova website.
Grafika: Supergromada galaktyk Laniakea (kolor niebieski) nałożona na wielkoskalową mapę kosmicznych prędkości. Kolorem czerwonym oznaczono tu tzw. kolapsujące węzły.
Źródło: Daniel Pomarede et al 2017
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowa-mapa-kosmicznej-sieci-3569.html

Nowa mapa kosmicznej sieci.jpg

Nowa mapa kosmicznej sieci2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 września start rakiety Sojuz z załogową misją MS-06 w kierunku (ISS)
2017-09-11. Andrzej
12 września o godzinie 23:17 czasu polskiego z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystartuje rakieta nośna Sojuz z misją MS-06. Trzyosobowa załoga, w skład której wchodzą dowódca Aleksandr Misurkin (Rosja), a także dwóch inżynierów pokładowych Mark Vande Hei (USA) oraz Joseph Acaba (USA) obierze kurs w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Dla 39 letniego dowódcy statku Aleksandra Misurkina będzie to już drugi lot na orbitę. Podczas wtorkowego startu swój debiut zaliczy 50 letni kosmonauta Mark Vande, dla którego będzie to pierwszy lot. Największe doświadczenie z załogi posiada 50 letni kosmonauta Joseph Acaba, który poleci na orbitę już po raz trzeci.

Proces "cumowania" Sojuza do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) rozpocznie się około 6 godzin po starcie - 13 września o godzinie 04:57 czasu polskiego. Celem misji jest dostarczenie 53 i 54 stałej załogi stacji. Start rakiety Sojuz będzie transmitowany na żywo za pośrednictwem NASA TV.

Start: 12.09.2017 23:17
Połączenie z (ISS): 13.09.2017 04:57
Odłączenie od (ISS): 27.02.2018
Lądowanie Kazachstan: 27.02.2018
Transmisja na żywo 12.09.2017 godz. 23:17 czasu polskiego
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=654

12 września start rakiety Sojuz z załogową misją MS-06 w kierunku (ISS).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygraj książki PWN. Konkursy dla czytelników portalu Astronomia24
2017-09-11. Piotr.
Nie tak dawno przeprowadziliśmy konkurs, w którym do wygrania udostępniliśmy Wam egzemplarz książki: Logika i argumentacja. Praktyczny kurs krytycznego myślenia. Przyszła pora na kolejne dwa konkursy! Zasady będą banalnie proste, a do wygrania będą pozycje z serii Laboratorium w szufladzie: Optyka, a także Fizyka. Recenzje rzecz jasna możecie przeczytać na łamach naszego portalu.
Pierwszy konkurs przeprowadziliśmy na naszym facebookowym profilu astronomia24 Link. Teraz konkurs przeprowadzimy zarówno na profilu, jak i na stronie astronomia24.com. Użytkownicy, którzy nadeślą odpowiedzi w komentarzach pod konkursowym newsem otrzymają podwójną szansę w losowaniu. Będzie to bonus dla użytkowników znających nasz portal jak własną kieszeń. Pytania będą dotyczyć naszego portalu. Już jutro, tj. 12 września o godzinie 14:00 opublikujemy oddzielną aktualność ze szczegółami oraz pytaniami konkursowymi.
Do wygrania będą książki:


Laboratorium w szufladzie. Fizyka.

Książka wydawnictwa PWN ?Laboratorium w szufladzie. Optyka? to pozycja, dzięki której możliwe stanie się samodzielne wykonanie konstrukcji optycznych. To idealne połączenie zabawy z nauką dla pasjonatów tego działu fizyki, ale też tych, którzy podjęli świadomą decyzję, że chcą wejść w jej świat.

Recenzja: Link
Laboratorium w szufladzie. Optyka.

Podobnie jak i w przypadku "Optyki", także i tym razem mamy do czynienia ze zbiorem doświadczeń i projektów o trzech stopniach trudności. Książka ta z pewnością przypadnie do gustu tym, którzy fizykę trawią lepiej niż klasyczni humaniści.

Recenzja: Link
Źródło: astronomia24.com
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=644

Wygraj książki PWN. Konkursy dla czytelników portalu Astronomia24.2.jpg

Wygraj książki PWN. Konkursy dla czytelników portalu Astronomia24.3.jpg

Wygraj książki PWN. Konkursy dla czytelników portalu Astronomia24.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze światła nad Meksykiem. Co je wywołało?

2017-09-11.

W Meksyku doszło do silnego trzęsienia ziemi, któremu towarzyszyły "dziwne światła". Czym one są?


Trzęsienie ziemi o sile 8,2 stopni w skali Richtera w ubiegłym tygodniu nawiedziło Meksyk (więcej informacji w tym artykule). W tym samym czasie na niebie pojawiły się tajemnicze światła, które wiele osób wzięło za UFO. Teraz wiadomo, czym one tak naprawdę są.

W internecie pojawiło się mnóstwo materiałów wideo pokazujących błyski rozjaśniające nocne niebo nad Mexico City, które nie należały ani do piorunów, ani świateł samolotów. Przyczyną ich powstania było trzęsienie ziemi, a dokładniej określony typ skał.

Badania opublikowane w 2014 r. wyjaśniają, że te tajemnicze światła mogą występować w wielu formach, takich jak błękitne płomienie, kule świetlne lub szybkie błyski przypominające błyskawice.

- W niektórych typach skał to nagromadzenie naprężeń może powodować rozpad par ujemnie naładowanych atomów tlenu w podłożu, co objawia się w postaci prądu elektrycznego wydobywającego się przez pęknięcie w skale. Jeżeli jest wystarczająco dużo atomów, może dochodzić do jonizacji kieszonek powietrza i powstawania plazmy, która emituje światło - powiedziała Leila Ertolahti z Uniwersytetu Farleigh Dickinson.

Trzęsienie ziemi, które nawiedziło Mexico City w ubiegłym tygodniu było najsilniejszym od prawie 100 lat. Przy sile 8,2 w skali Richtera można było odczuć drżenia podłoża blisko 1000 km od epicentrum.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-niewyjasnione/strona-glowna/news-tajemnicze-swiatla-nad-meksykiem-co-je-wywolalo,nId,2439103

Tajemnicze światła nad Meksykiem. Co je wywołało.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbłysk klasy X8.2 z grupy 2673 (10.09.2017)
2017-09-11.    Krzysztof Kanawka
Tuż po zniknięciu z tarczy słonecznej widocznej z Ziemi grupa 2673 wyemitowała rozbłysk klasy X8.2. To drugi bardzo silny rozbłysk z tej grupy.
Bez wątpienia obszar o numerze 2673 jest najbardziej aktywną grupą plam w obecnym 24 cyklu aktywności słonecznej. Od 4 września grupa 2673 emituje silne rozbłyski słoneczne, z których najsilniejszy został wyemitowany 6 września. Był nim rozbłysk klasy X9.3 ? najsilniejszy rozbłysk od niemal dokładnie 12 lat. Tego samego dnia grupa 2673 wyemitowała jeszcze rozbłysk klasy X2.2. Następnego dnia (7 września 2017) grupa 2673 wyemitowała rozbłysk klasy X1.3.
Przez kolejne dwa dni (8-9) września grupa 2673 charakteryzowała się nieco niższą aktywnością ? zanotowano łącznie 9 rozbłysków klasy M. Najsilniejszy z nich to rozbłysk klasy M8.1 wyemitowany 8 września z maksimum o godzinie 09:49 CEST. W tym czasie grupa 2673 znajdowała się już blisko krawędzi tarczy słonecznej widocznej z Ziemi.
Silny rozbłysk zza krawędzi tarczy słonecznej
Rankiem dziesiątego września grupa 2673 w całości zniknęła z pola widzenia ziemskich obserwatorów. Kilkanaście godzin później, o 18:06 CEST nastąpiło maksimum rozbłysku klasy X8.2 z tej grupy 2673. Ponieważ wówczas ten obszar aktywny przebywał blisko krawędzi tarczy słonecznej wciąż możliwe było wyznaczenie wartości rozbłysku. Poniższe nagranie prezentuje ten rozbłysk.
Grupa 2673 już zniknęła za zachodnią krawędzią tarczy słonecznej. Powrót powinien nastąpić około 23-24 września. Przez większość czasu przebywania po ?drugiej stronie Słońca? grupa 2673 będzie obserwowana przez sondę STEREO-A, która obecnie znajduje się około 135 stopni ?za? Ziemią względem ruchu orbitalnego naszej planety.
Czy był to jeszcze silniejszy rozbłysk?
Był to drugi względem mocy rozbłysk w tym cyklu słonecznym. Jest możliwe, że zanotowana wartość (X8.2) jest pewnym niedoszacowaniem, z uwagi na nieznaną w pełni geometrię rozbłysku. Podobna sytuacja nastąpiła 4 listopada 2003 roku ? pierwotnie rozbłysk określono na X28, następne szacunki to już około X45. Był to najsilniejszy rozbłysk słoneczny zarejestrowany przez współczesną astronomię.
Rozbłyski klasy X na innych gwiazdach
Nasze Słońce nie jest bardzo aktywną gwiazdą i nie emituje bardzo silnych rozbłysków. Wiele gwiazd różnego typu emituje silniejsze rozbłyski. Wiele czerwonych karłów, zwykle słabo świecących, emituje bardzo silne rozbłyski na zakresie rentgenowskim, które prawdopodobnie mogą ograniczyć szanse na powstanie i utrzymanie się życia wokół tych gwiazd. Gwiazdy podobne do Słońca również mogą emitować bardzo silnie rozbłyski. Przykładowo, gwiazda HD 189733, 7 września 2011 roku wyzwoliła rozbłysk klasy X3000000. Gdyby nasze Słońce wyemitowało tak potężny rozbłysk, wówczas skutki dla życia na Ziemi mogłyby być katastrofalne.
Aktywność słoneczna jest komentowana na Polskim Forum Astronautycznym. Polecamy także listę najsilniejszych rozbłysków w tym roku oraz najsilniejszych w całym 24. cyklu aktywności słonecznej.
(PFA, SDO)
http://kosmonauta.net/2017/09/rozblysk-klasy-x8-2-z-grupy-2673-10-09-2017/

Rozbłysk klasy X8.2 z grupy 2673 (10.09.2017).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo na początku drugiej dekady września 2017 roku
2017-09-12. Ariel Majcher
W środku miesiąca Księżyc przeniesie się na niebo poranne, gdzie spędzi cały ten i początek następnego tygodnia. W środę 13 września Srebrny Glob przejdzie przez ostatnią kwadrę, zaś tydzień później przez nów, a ze względu na to, że nachylenie ekliptyki do porannego widnokręgu o tej porze roku jest bardzo korzystne, będzie go można obserwować rano prawie do samego nowiu. W zeszłym tygodniu Księżyc minął planety Neptun i Uran, natomiast w tym pokona większość drogi, dzielącej dwie ostatnie planety Układu Słonecznego od grupy planet ziemskich, widocznych rano, niewiele przed świtem, lecz minie je dopiero w przyszłym tygodniu. Wieczorem można obserwować jeszcze Saturna oraz jaśniejącą coraz bardziej mirydę ? Cygni, która góruje około godziny 21 i czyni to na tyle wysoko (ponad 70°), że dojście do linii widnokręgu zajmuje jej całą noc.
Właśnie od Saturna i świecącej wysoko nad nim ? Cygni zacznę opis zdarzeń w nadchodzących dniach. Szósta planeta od Słońca wyraźnie już przesunęła się na niebo południowo-zachodnie i znika za horyzontem około godziny 22:30, zatem na jej obserwacje mamy mniej więcej 2 godziny od momentu, gdy się zrobi wystarczająco ciemno. Blask Saturna osłabł już do +0,5 magnitudo, ale jego tarcza ma nadal dość dużą średnicę 17?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada na piątek 15 września.
Obserwując tę planetę warto pamiętać o sondzie kosmicznej Cassini, którą wystrzelono z Ziemi w roku 1997, a po siedmiu latach podróży po Układzie Słonecznym, podczas której zbliżyła się m.in. do Wenus (2-krotnie), Ziemi i Jowisza, by wykorzystać ich grawitację do zwiększenia swojej prędkości, w roku 2004 dotarła do celu swej wędrówki, czyli do planety Saturn i badała ją przez ostatnie 13 lat. W ten piątek 15 września misja sondy dobiegnie końca. Tego dnia sonda spłonie w atmosferze Saturna. Osoby znające język angielski mogą na specjalnej stronie NASA śledzić ostatnie ostatnie wydarzenia związane z misją Cassini. Jest tam m.in. licznik, pokazujący ile jeszcze sonda ma czasu przed sobą. Program Starry Night pokazuje, że sonda ma jasność +36 magnitudo, zatem nie można jej dostrzec przez największe nawet nasze teleskopy.
Dużo wyżej od Saturna wędruje po niebie gwiazdozbiór Łabędzia, a w nim znajduje się gwiazda zmienna klasy miryd, oznaczana na mapach nieba grecką literą ?. W listopadzie br. osiągnie ona maksimum swojej jasności. Na razie jej blask urósł do +5,5 wielkości gwiazdowej, a jeszcze prawie 2 miesiące wzrostu jasności przed nią, zatem na pewno będzie jeszcze sporo jaśniejsza. Tutaj do pobrania jest mapka okolic tej gwiazdy, wykonana na stronie AAVSO.
 Po zapadnięciu całkowitych ciemności można obserwować dwie ostatnie planety Układu Słonecznego. W tym tygodniu ich warunki obserwacyjne będą bardzo dobre, ponieważ Księżyc nie będzie przeszkadzał swym blaskiem w ich obserwacjach. Od opozycji planety Neptun minęło zaledwie kilka dni, stąd góruje ona niewiele po północy, zajmując wtedy pozycję na wysokości około 30° nad widnokręgiem. Blask planety wynosi +7,8 wielkości gwiazdowej. Neptun wędruje po niebie ruchem wstecznym i cały czas zbliża się do gwiazdy ? Aquarii. Do końca tygodnia Neptun zmniejszy dystans do tej gwiazdy do 53?. Jednocześnie planeta przejdzie bardzo blisko gwiazdy 8. wielkości, skatalogowanej, jako HIP113231. Jest to dolna gwiazda ze wschodniego ramienia charakterystycznego układu pięciu gwiazd, tworzących kształt litery ?V?. Zachodnie ramię litery zaczyna się od ? Aqr do gwiazdy 6. wielkości 78 Aqr, natomiast ramię wschodnie ? od 78 Aqr do HIP113231. Pozostałe dwie gwiazdy wzoru mają jasność około 8 mag. W niedzielę 17 września odległość między Neptunem a HIP113231 zmniejszy się do 2,5 minuty, dobę później zmniejszy się o kolejną minutę kątową. Neptun jest niewiele, ale jednak wyraźnie jaśniejszy od gwiazdy zatem nie powinno być kłopotów z odróżnieniem, który z obiektów to planeta, a który ? gwiazda.
Druga z planet, Uran, do opozycji ma jeszcze miesiąc, ale również porusza się już ruchem wstecznym i przesunęła się wyraźnie na północny zachód od gwiazdy o Psc, lecz nadal znajduje się niewiele ponad 1° od niej. Blask Urana wynosi +5,7 wielkości gwiazdowej. Urana wraz z Neptunem można obserwować przez całą noc astronomiczna, czyli między godzinami 21:30 a 4 rano, a nawet dłużej.
Naturalny satelita Ziemi minął Urana w miniony weekend i w tym tygodniu odwiedzi gwiazdozbiory Barana, Byka, Oriona, Bliźniąt i Raka, zbliżając się do planety Wenus i znajdujących się nieco dalej na południowy wschód planet Merkury i Mars. Jednak wszystkie planety minie dopiero w przyszłym tygodniu. Po drodze przejdzie przez ostatnią kwadrę i podąży ku nowiu. W poniedziałek 11 września rano Księżyc przebywał na tle gwiazdozbioru Barana, przy granicy z gwiazdozbiorami Wieloryba i Byka. O godzinie podanej na mapce Księżyc był blisko południka lokalnego czyli swego najwyższego położenia w ciągu doby, a było to około 50°. W tym momencie jego faza wynosiła 74%. Srebrny Glob znajdował się na linii, łączącej gwiazdę Menkar z Wieloryba z Plejadami w Byku, 8,5 stopnia od Menkara i prawie 15° od Plejad.
Prawie trzy następne doby Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Byka. W poniedziałek rano Księżyc był przy granicy Byka z Baranem, zatem kolejnego ranka, po przesunięciu się o ponad 13° na północny wschód dotrze już dobrze w głąb konstelacji. O godzinie 4:20 Srebrny Glob wzniesie się już wysoko nad południowo-wschodni widnokrąg i zaprezentuje tarczę w fazie 63%. Niecałe 2° na wschód od niego znajdzie się świecąca z jasnością obserwowaną +3,6 magnitudo gwiazda ? Tauri. Do wschodu Słońca, prawie 2 godziny później dystans między tymi ciałami niebieskimi spadnie do niewiele ponad 1° i nadal będzie spadać, aż dojdzie do jej zakrycia przez Księżyc. Niestety w Europie będzie już wtedy dzień. Nad Polską gwiazda zniknie za Księżycem około godziny 8:05, gdy Słońce wzniesie się już na 16° ponad widnokrąg. Żeby zobaczyć zakrycie ? Tauri na ciemnym niebie trzeba się udać na wyspy północnego Atlantyku, lub wschodnią część USA lub Kanady. Z jaśniejszych gwiazd Hiad Księżyc zakryje jeszcze gwiazdy ?1 i ?2 Tauri (nad Polską zakrycie około godziny 12:10, niedługo przez zachodem Księżyca, zakrycie dobrze widoczne z zachodniej części Ameryki Północnej), natomiast zakrycie Aldebarana będzie miało miejsce już po zachodzie Księżyca nad Europą, natomiast zjawisko na ciemnym niebie będzie widoczne z zachodnich krańców USA i Kanady oraz z Hawajów.
Po wschodzie Księżyca następnej nocy (jeszcze 12 września około 22:30) ujrzymy go już prawie 6° na wschód od Aldebarana. Natomiast do godziny podanej na mapce Księżyc zwiększy dystans do najjaśniejszej gwiazdy Byka do 8,5 stopnia. W tym samym czasie jego faza spadnie do 52% (ostatnia kwadra już w dzień, około godz. 8:30). Około 12° na północ od Księżyca znajdzie się tego ranka druga co do jasności gwiazda Byka ? El Nath.
W czwartek 14 września naturalny satelita Ziemi przybierze już kształt sierpa, zaglądając przy tym na chwilę do gwiazdozbioru Oriona. Do tego czasu jego faza spadnie do 40%. Około 4° na północ od niego znajdzie się para gwiazd Tejat Prior i Tejat Posterior (? i ? Geminorum), niedaleko której znajduje się punkt Raka, czyli miejsce, przez które Słońce przechodzi pierwszego dnia lata. 1,5 stopnia dalej można będzie odnaleźć gromadę otwartą gwiazd M35.
Kolejnego ranka, w piątek 15 września faza Księżyca spadnie do 29%, a dotrze on już do środka gwiazdozbioru Bliźniąt. O godzinie podanej na mapce Księżyc znajdzie się prawie dokładnie w połowie linii, łączącej Mekbudę (? Gem) z gwiazdą ? Gem. Do obu gwiazd Srebrnemu Globowi zabraknie po około 2,5 stopnia.
Weekend naturalny satelita Ziemi spędzi w gwiazdozbiorze Raka. W sobotę 16 września znajdzie się on przy granicy Raka z Bliźniętami, zaś jego tarcza pokaże sierp w fazie 19%. O godzinie podanej na mapce Księżyc znajdzie się około 12° pod Polluksem z Bliźniąt, natomiast nieco więcej niż 7° na lewo i trochę w dół od niego świecić będzie znana gromada otwarta gwiazd M44. W tym samym momencie około 25° od Księżyca, na godzinie 7 względem niego znajdzie się bardzo jasna planeta Wenus. Dobę później Srebrny Glob przeniesie się na granicę Raka z Lwem, a jego sierp zmniejszy się do 11%. Tego ranka M44 widoczna będzie w odległości 8,5 stopnia, na godzinie 1 względem Księżyca, natomiast Wenus ? około 11° na godzinie 8 względem niego. W niedzielę do nowiu Księżycowi zabraknie 3 dni, lecz duże, bliskie maksymalnemu, nachylenie ekliptyki do widnokręgu sprawi, że będzie on widoczny bardzo dobrze, biorąc pod uwagę bliskość Słońca. O godzinie 4 Księżyc wzniesie się już na wysokość mniej więcej 10°, natomiast 80 minut później, na godzinę przed świtem, osiągnie już wysokość ponad 20°. Ale o tym więcej poniżej.
Zamieszczona powyżej animacja pokazuje wygląd wschodniego nieboskłonu, na godzinę przed wschodem Słońca. A można ujrzeć tam ? oprócz widocznej od dłuższego czasu Wenus ? dwie planety: Merkury i Mars wędrujące blisko Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy Lwa. W trakcie tygodnia druga planeta od Słońca zbliży się do Regulusa na niewiele ponad 3,5 stopnia. Jednocześnie para planet Merkury-Mars oddali się od ? Leo na prawie 8°, zmniejszając przy tym wyraźnie dystans między sobą. W niedzielę 17 września planety zbliżą się do siebie na niecałe 19 minut kątowych, czyli nieco więcej, niż połowa średnicy tarczy Księżyca. Blask Wenus wynosi -3,9 wielkości gwiazdowej, jej tarcza ma średnicę 12? i fazę 88%. Mars świeci blaskiem +1,8 wielkości gwiazdowej i jest wyraźnie najsłabszy z wszystkich opisywanych ciał niebieskich. Jego tarcza ma średnicę niecałe 4? i fazę 99%. Najwyraźniej zmienia się planeta Merkury. Do niedzieli 17 września jej blask urośnie do -0,8 magnitudo, jej tarcza zmniejszy się do 6?, zaś faza urośnie do 67%. Szczegóły pokazuje poniższa tabela:
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/12/niebo-na-poczatku-drugiej-dekady-wrzesnia-2017-roku/

Niebo na początku drugiej dekady września 2017 roku.jpg

Niebo na początku drugiej dekady września 2017 roku2.jpg

Niebo na początku drugiej dekady września 2017 roku3.jpg

Niebo na początku drugiej dekady września 2017 roku4.jpg

Niebo na początku drugiej dekady września 2017 roku5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zniszczenia huraganu Irma widziane z orbity
2017-09-12. Michał Moroz
Największy w historii obserwacji huragan na Atlantyku ? Irma dotarł już na Florydę. Wcześniej spustoszył szereg wysp leżących na Karaibach.Ogrom zniszczeń widać na zdjęciach satelitarnych wykonanych przez Landsata 8 z 25 sierpnia oraz 10 września, przed i już po przejściu huraganu.
Znaczna różnica koloru (brązowy zamiast wszechobecnej zieleni) może mieć szereg wytłumaczeń. Po pierwsze ogromna siła huraganu mogła wyrwać całą pokrywę roślinną odsłaniając glebę. Po drugie teren po przejściu kataklizmu został pokryty złamanymi gałęziami, liśćmi oraz innymi odpadami. Sama roślinność, która ostała się mocno przesiąknięta naniesioną z oceanu wodą morską może zaś żółknąć.
Irma przeszedł nad Wyspami Dziewiczymi 6 września, gdy poruszał się z najwyższą, piątą kategorią. Maksymalna prędkość wiatru wynosiła wówczas 295 km na godzinę.
(NASA)
http://kosmonauta.net/2017/09/zniszczenia-huraganu-irma-widziane-z-orbity/

Zniszczenia huraganu Irma widziane z orbity.jpg

Zniszczenia huraganu Irma widziane z orbity2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytan przypieczętował losy sondy Cassini
Wysłane przez grabianski w 2017-09-12
Sonda Cassini po raz ostatni przeleciała w pobliżu Tytana. Największy księżyc Saturna dotknął statek swoją siłą grawitacji, kierując go na destrukcyjny kurs w stronę atmosfery planety.
Ostatnie spotkanie z Tytanem nastąpiło w poniedziałek o 21:04 czasu polskiego. Sonda była wtedy 119 049 km nad powierzchnią księżyca. Wkrótce powinniśmy otrzymać dane z przelotu, a nawigatorzy misji powinni potwierdzić, że trajektoria sondy rzeczywiście doprowadzi do jej destrukcji.
Ostatnie dni sondy Cassini w fotografiach
W ciągu swoich 13 lat badań Saturna, Cassini przeleciał 127 razy w większej lub mniejszej odległości obok Tytana. Dlatego wśród naukowców i inżynierów NASA ostatni przelot nazywany jest żartobliwie ?pożegnalnym pocałunkiem?.
Wysłana w 1997 roku misja, do celu swojej podróży - Saturna doleciała w 2004 roku. Cassini jest autorem wielu odkryć w astronomii m.in. globalnego oceanu pod powierzchnią Enceladusa czy mórz metanu na Tytanie.
Ostatnie chwile misji Cassini
Od kwietnia sonda wykonywała ostatnią część swojej misji polegającą na przelotach pomiędzy słynnymi pierścieniami, a powierzchnią planety. Los statku zostanie przypieczętowany w piątek. Kontrolowane zniszczenie ma na celu uniknięcie ryzyka zanieczyszczenia przez sondę księżyców planety, a w szczególności Enceladusa, którego podziemny ocean i aktywność hydrotermalna może wskazywać na istnienie potencjalnego życia.
Kalendarium ostatnich dni sondy Cassini
Źródło: NASA
Więcej informacji:
?    kalendarium ostatniego tygodnia misji
?    ostatnie dni sondy Cassini w fotografiach
?    oficjalna strona misji
?    relacja z ostatniego spotkania sondy z Tytanem
Na zdjęciu: Pojawiające się z powrotem po kiluletniej przerwie chmury nad jeziorami Tytana. Zdjęcie wykonała wąskokątna kamera sondy Cassini 29 października 2016 roku. Na fotografii widać księżyc od strony Saturna. Źródło: NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tytan-przypieczetowal-losy-sondy-cassini-3578.html

Tytan przypieczętował losy sondy Cassini.jpg

Tytan przypieczętował losy sondy Cassini2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie rozwiązują tajemnicę pewnego białego karła
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 12/09/2017
Najnowsze obserwacje układu podwójnego 40 Eridani BC składającego się z białego i czerwonego karła, przeprowadzone przez astronomów z U.S. Naval Observatory (USNO) pozwoliły na ustalenie nowych, ostatecznych wartości okresu orbitalnego i masy komponentów tej interesującej, gwiezdnej pary. Artykuł opisujący obserwacje i ich wyniki autorstwa dr Briana Masona, dr Billa Hartkopfa oraz Korie Miles został zaakceptowany do publikacji w periodyku Astronomical Journal.
40 Eridani BC to dobrze znany układ podwójny obserwowany przez wielu astronomów od czasu, kiedy jego właściwości zostały po raz pierwszy zmierzone przez Williama Ruttera Dawesa w 1867 roku. Para gwiazd oddalona jest od nas o 16 lat świetlnych i jest łatwa do zaobserwowania za pomocą teleskopów amatorskich. Pomiar okresu orbitalnego składników układu wokół środka masy układu oraz znajomość ich odległości umożliwia astronomom obliczenie ich łącznej masy. Wraz ze zbieraniem kolejnych obserwacji układu na przestrzeni dziesięcioleci, obliczano kolejne elementy orbit obu gwiazd, co pozwoliło na pierwsze szacunki masy układu. Szybko jednak okazało się, że 40 Eridani BC to układ dość nietypowy.
Po połączeniu obliczonych orbit z danymi spektrograficznymi ustalono, że jaśniejszy komponent to biały karzeł, pozostałość po gwieździe, która uległa kolapsowi po wyczerpaniu paliwa jądrowego. Ciemniejszy składnik natomiast to czerwony karzeł ? ciemna, mało masywna gwiazda, która będzie delikatnie świeciła przez setki miliardów lat. Podczas gdy czerwone karły mogą należeć do najpowszechniejszych gwiazd w naszej galaktyce, białe karły są stosunkowo rzadkie. 40 Eridani B to drugi pod względem jasności wśród znanych białych karłów i jednocześnie jedyny łatwo dostrzegalny za pomocą teleskopów amatorskich. To także pierwszy biały karzeł, którego masę mierzono przy wykorzystaniu techniki pomiaru redshiftu grawitacyjnego charakteryzującego bardzo gęste obiekty.
Wykorzystując technikę zwaną interferometrią plamkową dr Mason wraz ze swoimi współpracownikami obserwował 40 Eridani BC na przestrzeni sześciu nocy na początku 2017 roku za pomocą 26-calowego refraktora ?Great Equatorial? zakupionego w 1873 roku. Soczewkę tego teleskopu wykorzystywał Asaph Hall do odkrycia księżyców Marsa ? Fobosa i Deimosa w 1877 roku. Zainstalowany w obecnej lokalizacji w 1893 roku teleskop wykorzystywany jest od tego czasu do pomiarów gwiazd podwójnych.
Wcześniejsze obliczenia orbit dla 40 Eridani BC prowadziły do różnych wyników w zakresie masy białego karła w zależności od tego czy określana była ona na podstawie ruchu po orbicie czy redshiftu grawitacyjnego.
?Z uwagi na długie okresy większości optycznych układów podwójnych i zrozumiałego braku cierpliwości osób je liczących?, mówi dr Mason, ?orbity często obliczane są wtedy kiedy ?mogą?, a nie wtedy kiedy ?powinny'?.
Nowe obserwacje przeprowadzone przez Mason et al. oraz obserwacje archiwalne pozwalają na obliczenie nowych orbit bez rozbieżności. Najnowsze obserwacje wskazują, że komponenty układu 40 Eridani BC okrążają się z okresem 230,29 +/- 0,68 lat, czyli 20 lat krótszym niż wskazywały wcześniejsze obliczenia. Masa białego karła oszacowana została na 0,573 +/- 0,018 masy Słońca czyli 0,15 masy Słońca więcej niż wskazywały wcześniejsze szacunki, co jest wartością bliższą wynikom uzyskiwanym poprzez pomiar redshiftu grawitacyjnego.
Dr Mason podsumowuje: ?Teraz kiedy masa obliczona z orbity zgadza się z masą obliczoną na podstawie redshiftu grawitacyjnego, problem znika i nie ma już potrzeby tworzenia bardziej egzotycznych rozwiązań tego problemu. Cierpliwość jest cnotą?.
Źródło: U.S. Naval Observatory
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/12/astronomowie-rozwiazuja-tajemnice-pewnego-bialego-karla/

Astronomowie rozwiązują tajemnicę pewnego białego karła.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak śledzić zakończenie misji Cassini?
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 12/09/2017
W nadchodzący piątek, dramatycznym wtargnięciem w atmosferę Saturna zakończy się trwająca od 13 lat fenomenalna misja sondy Cassini w układzie Saturna.
Poniżej znajdziecie informację o tym gdzie i kiedy można śledzić wydarzenia przygotowane przez NASA na stronie https://www.nasa.gov/nasalive (daty i godzine podane poniżej w GMT/CEST; mogą ulec zmianie).
Transmisję na żywo możecie także śledzić tutaj:
13 września
17:00 GMT / 19:00 CEST: Konferencja prasowa, na której przedstawiony zostanie szczegółowy plan ostatnich zadań realizowanych w trakcie misji
15 września
~ 03:00 GMT / ~ 05:00 CEST: Ostatnie zdjęcia powinny zacząć się pojawiać online w galerii misji Cassini
11:00-12:30 GMT / 13:00-14:30 CEST: Komentarz na żywo obejmujący zakończenie misji (utrata sygnału oczekiwana na Ziemi ~11:54 GMT / 13:54 CEST)
13:30 GMT/15:30 CEST: Konferencja prasowa po zakończeniu misji
Szczegółowy plan ostatnich dni misji znajdziecie >>TUTAJ<<
Aktualizacje dotyczące misji na Twitterze możecie śledzić na @CassiniSaturn oraz na @esascience. 15 września @esaoperations będzie także na bieżąco informowała o losie sondy Cassini nasłuchując sygnałów odbieranych przez stację naziemną w Australii.
Dobrze wiedzieć:
?    Potrzeba 83 minut, aby sygnał radiowy pokonał 1,4 miliarda kilometrów dzielących Ziemię od Saturna.
?    Podczas wejścia w atmosferę Saturna sonda Cassini nie będzie wykonywała zdjęć, bowiem prędkość przesyłu danych wymagana do przesyłu zdjęć jest zbyt wysoka i wysyłanie zdjęć uniemożliwiłoby przesłanie na Ziemię innych bardzo wartościowych danych naukowych.
?    Ostatnie zdjęcia zostaną wykonane 14 września i będą to zdjęcia Tytana, Enceladusa, Peggy, zaburzeń w pierścieniach oraz kolorową mozaikę Saturna i jego pierścieni, włącznie z zorzą na biegunie północnym.
?    Podczas wejścia w atmosferę działać będzie 8 instrumentów pokładowych (CDA, CIRS, INMS, MAG, MIMI, RPWS, RSS, UVIS), które będą przesyłać dane na Ziemię niemal w czasie rzeczywistym.
?    Misja zostanie zakończona ponieważ po dwóch dekadach w przestrzeni kosmicznej, kończą się zapasy paliwa na pokładzie sondy. Aby zapewnić bezpieczne zniszczenie sondy oraz aby uniknąć nieplanowanego zderzenia z jednym z lodowych księżyców takich jak Enceladus, sonda Cassini została skierowana w chmury samego Saturna, gdzie ulegnie dezintegracji.
?    Od kwietnia br. sonda Cassini co tydzień nurkuje w szczelinę o szerokości 2000 km między Saturnem a jego pierscieniami. Wielki Finał (?Grand Finale?) pozwala na maksymalizację zwrotu naukowego z przelotów w pobliżu wewnętrznej i zewnętrznej krawędzi pierścieni oraz jej małych księżyców, jak również z przelotu przez górne warstwy atmosfery planety.
?    Końcowy, odległy przelot w pobliżu Tytana, który miał miejsce 11 września ustawił sondę na kursie kolizyjnym z planetą.
Źródło: ESA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/12/jak-sledzic-zakonczenie-misji-cassini/

Jak śledzić zakończenie misji Cassin2.jpg

Jak śledzić zakończenie misji Cassini.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RECENZJA: Wszechświat w twojej dłoni ? Christophe Galfard
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 12/09/2017
Spadająca gwiazda niespiesznie przecina niebo nad twoją głową. Już masz wypowiedzieć życzenie, gdy nagle zdarza się coś niezwykłego. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w mgnieniu oka mija 5 miliardów lat i oto nie jesteś ju na plaży ? przebywasz zawieszony w kosmicznej pustce. Widzisz, słyszysz i czujesz, lecz nie masz ciała. Jesteś niematerialnym bytem. Czystym umysłem. Nie masz czasu, żeby zastanawiać się nad tym co zaszło, krzyczeć albo wołać o pomoc, bo znalazłeś się w niesamowitej sytuacji.
W odległości kilkuset tysięcy kilometrów, na tle odległych gwiazd, przemieszcza się jakaś kula. Jarzy się ciemnopomarańczowym światłem i wirując, zbliża się do ciebie. Szybko uświadamiasz sobie, że widzisz planetę, której powierzchnię pokrywają skały w stanie ciekłym.
Stopioną planetę.
Po przeczytaniu tego fragmentu z jednej z pierwszych stron książki Christophe?a Galfarda potraficie sobie chyba wyobrazić jak duże zaskoczenie malowało się na mojej twarzy gdy po raz pierwszy po nią sięgnąłem. To przecież kolejna książka popularno-naukowa o astronomii i fizyce. Okazało się, że nie tym razem. Już po dwóch pierwszych stronach rozsiadłem się wygodnie w fotelu, bo wiedziałem, że za szybko to jednak z niego nie wstanę.
Cóż za powiew świeżości wśród wielu podobnych do siebie książek popularnonaukowych! Niesamowicie wciągająca opowieść ? to pierwsze słowa, które przyszły mi do głowy.
Powyższy fragment bardzo przypomina mi narrację z końca klasycznej 2001: Odysei Kosmicznej autorstwa Arthura C. Clarke?a. No tak, ale tam mieliśmy do czynienia z czystą fikcją i majstersztykiem jednego z klasyków sci-fi. A tutaj mamy Christophe?a Galfarda ? fizyka teoretycznego, ucznia Stephena Hawkinga, który postanowił się zmierzyć z literaturą popularno-naukową w zupełnie nowy sposób.
Przyznam bez bicia, że czytając tę książkę cały czas zastanawiałem się co mi się w niej podoba: czy snuta przez autora opowieść, czy przekazana w niej wiedza naukowa. Mam wrażenie jednak, że to właśnie tak dobre połączenie obu tych zasadniczo różnych stylów pisania przypieczętowuje unikatowość książki.
Z pewnością znacie nie jedną i nie dwie książki, w których autor/autorka opisując chociażby rozmiary Układu Słonecznego ucieka się do porównań typu:
??gdyby nasze Słońce było wielkości jabłka, to najbliższa planeta znajdowałaby się??,
prawda?
Cóż, tutaj się tego nie musicie obawiać. W opowieści snutej przez Galfarda to my jesteśmy głównym bohaterem, który w swoich snach i wizjach przemierza Wszechświat najpierw w wielkiej a potem w małej skali. Zdumieni dziejącym się wokół nas kosmicznym spektaklem poddajemy się chwili, uświadamiamy sobie skalę i historię Wszechświata. Z imprezującej, nie za bardzo ogarniętej na początku osoby stajemy się widzem, który z siedzenia w pierwszym rzędzie obserwuje przesuwające się przed nim planety, gwiazdy, galaktyki. Ta rodząca się od początku opowieści fascynacja prowadzi do kolejnych pytań i do kolejnych odpowiedzi. Rodzi się coraz bardziej nieposkromiona ciekawość. Starając się ją zaspokoić tak bohater, jak i czytelnik ? de facto ta sama osoba ? naprawdę sporo dowiaduje się o otaczającym ją świecie.
Mimo 406 stron ? śmiało mogę powiedzieć, że jest to książka na jeden wieczór. Uważajcie tylko, aby to nie był wieczór w środku tygodnia, bo nie zdążycie się obejrzeć, a wieczór skończy się o 7 rano. Lepiej wtedy nie musieć iść do pracy.
Zdecydowanie polecam.
Tytuł: Wszechświat w twojej dłoni. Niezwykła podróż przez czas i przestrzeń
Autor: Christophe Galfard
Stron: 406
Wydawnictwo: Otwarte
Link: http://otwarte.eu/book/wszechswiat-w-twojej-dloni-
Fragmenty: http://otwarte.eu/landings/wszechswiatwtwojejdloni/
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/12/recenzja-wszechswiat-w-twojej-dloni-christophe-galfard/

 

RECENZJA Wszechświat w twojej dłoni ? Christophe Galfard.jpg

RECENZJA Wszechświat w twojej dłoni ? Christophe Galfard.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocławscy studenci wysłali przenośne laboratorium w lot balonem
2017-09-12.
Studentom z Wrocławia udało się wysłać w stratosferę balon z zestawem czujników, mierzących m.in. wysokość, ciśnienie czy natężenie promieniowania UV. Po tym sukcesie pracują nad balonem z modułem przesyłającym na żywo obraz z umieszczonej w nim kamery.
Udany lot odbył się pod koniec sierpnia. Jak poinformował PAP Michał Kosecki, jeden z twórców balonu, lot trwał 2 godziny 20 minut i zakończył się pęknięciem balonu na wysokości 27 km. Po pęknięciu powłoki balonu automatycznie otworzył się spadochron, dzięki któremu gondola z całą aparaturą mogła zostać bezpiecznie sprowadzona na ziemię.
 
"Zbudowany przez nasze koło balon stratosferyczny zebrał przeróżne dane, takie jak temperatura, ciśnienie, prędkości wiatrów na poszczególnych wysokościach - powiedział PAP Michał Kosecki z koła naukowego PWr Aerospace. - Ponadto umieściliśmy w balonie czujniki UV, światła widzialnego czy podczerwieni. Udało nam się również zarejestrować cały lot za pomocą niewielkich kamer otrzymanych od zaprzyjaźnionej firmy."
 
Przeprowadzone w trakcie lotu pomiary pozwoliły studentom przekonać się, jakie warunki panują na poszczególnych wysokościach i w jaki sposób wpływają one na umieszczone w balonie urządzenia elektroniczne, jak również sprawdzić izolację całego systemu na wysokości, na której temperatury mogą spaść nawet do minus 60 stopni Celsjusza.
 
Nie był to pierwszy lot balonu zbudowanego przez wrocławskich studentów. "Pierwsza misja Orion wystartowała w kwietniu - przypomniał Kosecki. - Niestety, nie zakończyła się ona w pełni sukcesem, ale dzięki niej nauczyliśmy się wiele. Była to dla nas cenna lekcja."
 
A w przyszłości studenci z Politechniki Wrocławskiej planują realizację jeszcze ambitniejszych projektów, m.in. lotu balonu zimą oraz taki, który zarejestruje zachód oraz wschód słońca. To ostatnie jest zresztą sporym wyzwaniem - w jego wypadku niezbędne jest bowiem nawiązanie współpracy ze studentami z innego kraju, którzy przejęliby balon po zakończeniu lotu. "Jest to ważne dlatego, że nawet przy kilkugodzinnym locie balon może przebyć ogromne odległości, rzędu tysięcy kilometrów" - tłumaczy Kosecki.
 
Głównym celem misji Orion - w ramach której odbył się sierpniowy przelot - było więc przygotowanie fundamentów pod dalsze projekty koła. "Obecnie pracujemy nad modułem, który będzie transmitował na żywo obraz z kamery umieszczonej w gondoli balonu. Pomysł spodobał nam się szczególnie dlatego, że dzięki niemu nasz zespół nabierze dużo doświadczenia i praktyki bardzo przydatnej przy następnych, bardziej wymagających projektach rakietowych. Dodatkowo, taki moduł nadający obraz z dużej wysokości na żywo mógłby w przyszłości służyć w innych celach, jak na przykład misje ratownicze przy różnych kataklizmach."
 
Głównym celem koła naukowego PWr Aerospace jest budowa rakiet. Na razie jednak wrocławscy studenci zdobywają niezbędne doświadczenie właśnie poprzez misje balonowe.
 
"W przyszłości chcemy zajmować się rakietami - ich budową i udoskonalaniem, zdobywaniem coraz większych wysokości - ale przed tymi naprawdę dużymi projektami chcemy nauczyć się podstaw przy mniej skomplikowanych projektach, takich jak właśnie loty balonowe - wyjaśnia Michał Kosecki. - Dotychczasowe loty spełniły więc swoją podstawową rolę: na własnym doświadczeniu mogliśmy nauczyć się, co należy robić, a czego unikać, aby misje zakończone były sukcesem."
 
PAP - Nauka w Polsce, Katarzyna Florencka
 
kflo/ agt/
Tagi: pwr
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,459638,wroclawscy-studenci-wyslali-przenosne-laboratorium-w-lot-balonem.html

Wrocławscy studenci wysłali przenośne laboratorium w lot balonem.jpg

Wrocławscy studenci wysłali przenośne laboratorium w lot balonem2.jpg

Wrocławscy studenci wysłali przenośne laboratorium w lot balonem3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duże komety długookresowe znacznie bardziej powszechne niż sądzono
Wysłane przez sabat w 2017-09-12
Komety długookresowe, czyli te, których okresy orbitalne przekraczają 200 lat, są niezwykle trudne do zbadania. Ponieważ większość czasu spędzają w dalekich rubieżach Układu Słonecznego, większość z nich nie zbliża się w rejony Słońca w czasie ludzkiego życia. Co więcej, obiekty pochodzące z Obłoku Oorta mogą mieć okresy liczone w tysiącach lub nawet milionach lat. Każdy powrót tak odległej komety jest zatem jedyną realną szansą na jej zbadanie.
Należąca do NASA sonda WISE (Wide-field Infrared Survey Explorer) dostarczyła nowych informacji na temat tych lodowo-skalistych wędrowców. Zespół pod kierownictwem Jamesa Bauera z Uniwersytetu w Maryland dowiódł, że populacja komet długookresowych o średnicy co najmniej 1 km jest około siedmiokrotnie większa niż wcześniej sądzono. Co więcej, są one przeciętnie dwa razy większe od komet z rodziny Jowisza, do których należy m.in. badana przez Rosettę 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Dane pochodziły z obserwacji 164 komet, w tym 56 długookresowych i 95 z rodziny Jowisza. Odkrycia zostały opublikowane 14 lipca 2017 r. W "The Astronomical Journal".
Do tej pory istniały dokładne szacunki rozmiarów bliższych komet, powracających w rejony Słońca co około 20 lat. Dokonywanie pomiarów na znacznie odleglejszych obiektach było utrudnione ze względu na komę przysłaniającą jądro każdej z nich, co skutkowało zamgleniem uzyskiwanych obrazów. Dzięki WISE, badającemu Wszechświat w podczerwieni, naukowcy mogli ?odjąć? gazową otoczkę z fotografii każdej komety, umożliwiając wykonanie najdokładniejszych dotąd pomiarów.
Najprawdopodobniej odległe obiekty obserwowane przez WISE zostały wyrzucone z Obłoku Oorta przed milionami lat, w dodatku orbity niektórych z nich są bardzo zagęszczone, co może sugerować istnienie większych ciał, które zderzając się ze sobą doprowadziły do utworzenia grup komet o podobnych orbitach. Wyniki potwierdzają, że komety długookresowe są zazwyczaj większe od tych, które częściej zapuszczają się w pobliże Słońca. To dlatego, że komety o krótkich okresach orbitalnych są bardziej narażone na działanie ciepła słonecznego, przez co znajdujący się na ich powierzchni lód sublimuje szybciej niż w przypadku dalszych obiektów.
Obserwacje przeprowadzono w 2010 r. podczas głównej części misji WISE. W 2013 r. sondę skierowano do badań obiektów bliskich Ziemi (NEO), a jej nazwę zmieniono na NEOWISE.  
 
Jeśli chcesz wiedzieć więcej:
?    "Debiasing the NEOWISE Cryogenic Mission Comet Populations" - The Astronomical Journal 154/2
 
Zdjęcie: Wizja artystyczna Pasa Kuipera i Obłoku Oorta, źródło: Yaport.ru
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/duze-komety-dlugookresowe-znacznie-bardziej-powszechne-niz-sadzono-3561.html

Duże komety długookresowe znacznie bardziej powszechne niż sądzono.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstał kolejny park ciemnego nieba w Arizonie
Wysłane przez iwanicki w 2017-09-12
Mieszkańcy Arizony nie mogą narzekać na brak dobrych miejsc do prowadzenia obserwacji astronomicznych. W zeszły weekend uroczyście otwarto kolejny, piąty już park ciemnego nieba w tym amerykańskim stanie.
Arizona jest jednym z miejsc o największej koncentracji obszarów ochrony nocnego krajobrazu na świecie. Oprócz pięcu parków ciemnego nieba funkcjonują tam cztery społeczności ciemnego nieba, tj. miejscowości, w których wprowadzono specjalny program modernizacji oświetlenia, minimalizujący skutki zanieczyszczenia sztucznym światłem. Pierwszą taką miejscowością w Arizonie i jedną z pierwszych na świecie było Flagstaff, które status międzynarodowej społeczności ciemnego nieba uzyskało w 2001 r. Miasto jest siedzibą słynnego Obserwatorium Lowella, w którym odkryto m.in. Plutona. Kolejne obszary ochrony nocnego krajobrazu w Arizonie zaczęto otwierać kilkanaście lat później.
Najnowszy park ciemnego nieba powstał na terenie parku stanowego Kartchner Caverns, zlokalizowanego w południowej części stanu. Zajmuje powierzchnię 3 km2, znaną głównie z występujących tu jaskiń. Park położony jest w Górach Whetstone, na wysokości ponad 1000 m n.p.m. Oprócz zwiedzania jaskiń, na turystów czekają wyznaczone górskie i leśne szlaki. Park częściowo obejmuję swoim zasięgiem pustkowia pustyni Chihuahuan.
Początki związane z prowadzeniem ochrony przyrody na terenie obecnego parku sięgają 1974 r. Wówczas dwójka grotołazów przypadkowo odkryła jaskinie na prywatnym terenie państwa Kartchner (park otrzymał nazwę od ich nazwiska). W następnych latach zaczęto przeprowadzać ekspertyzy naukowe, by w 1988 r. objąc cały odkryty teren ochroną stanową. Wraz z utworzeniem parku stanowego rozpoczęto program dostosowania jaskiń i pozostałych terenów do dyspozycji turystów. Inwestycje pochłonęły łącznie 28 mln dolarów. Park otwarto dla turystów w 1999 r., a kilka lat poózniej udostepniono najniżej położone jaskinie.
Od 2011 r. na terenie parku odbywają się pokazy astronomiczne, prowadzone glównie przez członków Huachuca Astronomy Club. Niebo nad parkiem charakteryzuje się dobrą jakością pod względem prowadzenia obserwacji. Mimo niedalekiej odległości od ponad milionowej aglomeracji Tucson-Nogales, większość zanieczyszczenia świetlnego emitowanego przez nią jest blokowana przez Góry Whetstone. Dzięki tej naturalnej barierze średnia jasności nocnego nieba nad parkiem wynosi 21,3 mag/arcsec2 (pomiary prowadzone za pomocą miernika SQM).
Jaskinie stanowią główną atrakcję parku, czego dowodem jest zdobycie nagrody na najlepsze jaskinie w kraju, przyznaną przez gazetę USA Today. Personel parku wraz z okolicznymi ogranizacjami nie spoczywa jednak na laurach i w ramach dywersyfikacji produktu turystycznego oraz w trosce o zachowanie naturalnie ciemnego nieba rozpoczął starania o zorganizowaną formę ochrony nocnego krajobrazu. Liczne wydarzenia propagandowo-edukacyjne z zakresu astronomii i wiedzy o zanieczyszczeniu świetlnym idą w parze z modernizacją oświetlenia zewnętrznego. Źródła sztucznego światła na terenie parku w 99% wymienione zostały na spełniające wymogi. Dodakowo, w okolicznych miastach Sierra Vista, Benson oraz w hrabstwie Cochise prowadzone są starania z ramienia Huachuca Astronomy Club o wprowadzenie podobnych ograniczeń w emisji sztucznego światła w nocy.
Starania personelu parku oraz zaprzyjaźnionych organizacji zostały docenione przez Międzynarodowy Związek Ciemnego Nieba (IDA), który przyznał parkowi Srebrną Odznakę oraz certyfikat międzynarodowego parku ciemnego nieba. Park Kartchner Caverns dołączył więc do kilkudziesięciu innych obszarów ochrony ciemnego nieba rozsianych niemal po całym świecie.
Więcej informacji:
?    Lights Go Out at Kartchner Caverns, Newest Dark-Sky Park
?    Wniosek o utworzenie parku
?    Strona internetowa parku
?    Interaktywna mapa z parkami ciemnego nieba
Źródło: AZPM/IDA
Na ilustracji: Droga Mleczna nad Parkiem Kartchner Caverns. Źródło: Astronomers of Verde Valley
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/powstal-kolejny-park-ciemnego-nieba-arizonie-3576.html

Powstał kolejny park ciemnego nieba w Arizonie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Profesor Aleksander Wolszczan laureatem Medalu Bohdana Paczyńskiego
Wysłane przez czart w 2017-09-12
Profesor Aleksander Wolszczan, odkrywca pierwszego pozasłonecznego układu planetarnego, został laureatem Medalu Bohdana Paczyńskiego, czyli najwyższego odznaczenia przyznawanego przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne, organizację zrzeszającą zawodowych astronomów.
Obecnie astronomowie znają już kilka tysięcy planet pozasłonecznych i są coraz bardziej przekonani o ich powszechności w kosmosie. Aż trudno uwierzyć, że niecałe 30 lat temu istnienie planet wokół innych gwiazd było tylko niepotwierdzoną hipotezą. Dopiero w 1991 roku, dzięki odkryciu Aleksandra Wolszczana (publikacja wyników nastąpiła w 1992 r.), znaleziono pierwszy pozasłoneczny układ planetarny.
Aleksander Wolszczan urodził się 29 kwietnia 1946 roku w Szczecinku. Astronomią interesował się od dzieciństwa. Jako uczeń VI liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie został zwycięzcą olimpiady astronomicznej. Studia astronomiczne odbył na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ukończył je w 1969 roku i został zatrudniony na etacie asystenta. W 1974 r. wyjechał na staż do Instytut Maxa Plancka ds. Radioastronomii w Bonn (Niemcy). W roku 1975 r. uzyskał stopień doktora. Na początku stanu wojennego ponownie wyjechał do Bonn i otrzymał propozycje pracy naukowej w placówkach amerykańskich.  Wybrał Cornell University, który dysponował największym radioteleskopem na świecie ( o średnicy ponad 300 metrów, w Obserwatorium Arecibo).
W 1992 roku opublikował, wspólnie z Dale A. Frailem, pracę dotyczącą prowadzonych w 1991 roku obserwacji pulsara PSR 1257+12, w której doniósł o odkryciu 3 planet pozasłonecznych. Odkrycie oficjalnie zaprezentował podczas zjazdu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego w styczniu 1992 r., a 9 stycznia 1992 r. ukazała się publikacja w ?Nature?. Zapoczątkowało to jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się dziedzin współczesnej astronomii ? badania planet pozasłonecznych. Do dziś praca ta była cytowana ponad 750 razy w publikacjach naukowych (co jest znakomitym wynikiem) i niezliczoną ilość razy przywoływana w mediach na całym świecie.
W dalszym ciągu kontynuował badania planet pozasłonecznych, szczególnie we współpracy z grupą polskich astronomów prof. Andrzeja Niedzielskiego ? badacze prowadzą obserwacje przy pomocy teleskopu Hobby-Eberly (HET) w Teksasie i w ramach tych badań udało im się odkryć już ponad 20 planet pozasłonecznych (pierwszą była HD 117092 b w maju 2007 r.).
Od 1992 roku Aleksander Wolszczan jest zatrudniony jako profesor astronomii i astrofizyki na Uniwersytecie Stanowym w Pensylwanii. W latach od 1994 do 2008 był także wykładowcą Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Warto wspomnieć, iż w 1976 roku Aleksander Wolszczan otrzymał już inne odznaczenie Polskiego Towarzystwa Astronomicznego ? Nagrodę Młodych. W 1995 roku został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. W 1997 roku otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Otrzymał także w 1992 r. Nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskie i w 1993 r. nagrodę Fundacji Alfreda Juszczykowskiego. W 2006 roku został honorowym obywatelem Szczecina. Ma także swoją ?katarzynkę? w Piernikowej Alei Gwiazd na Rynku Staromiejskim w Toruniu ? jako pierwszy z uhonorowanych w ten sposób.
W 1999 roku został uznany przez ?Nature? za autora jednego z 15 najbardziej fundamentalnych odkryć w dziedzinie fizyki. Jest jednym z najbardziej znanych szerokiemu gronu społeczeństwa polskich astronomów, często jest wymieniany jako kandydat do Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki.
Medal Bohdana Paczyńskiego wręczono Aleksandrowi Wolszczanowi podczas otwarcia XXXVIII Zjazdu Polskiego Towarzystw Astronomicznego, który rozpoczął się 11 września 2017 r. w Zielonej Górze. Podczas tej trwającej do 14 września konferencji ponad 170 astronomów z Polski i zagranicy będzie dyskutować o najnowszych zagadnieniach dotyczących astronomii i badań kosmosu oraz udziale naszego kraju w różnych międzynarodowych projektach badawczych. Tematyka zjazdy będzie obejmować m.in. astronomię fal grawitacyjnych, radioastronomię i projekty LOFAR/POLFAR, egzoplanety i Układ Słoneczny, astrofizykę gwiazdową, kosmologię i skale Wszechświata, astrofizykę wysokich energii, udział polskich instytucji w projektach instrumentalnych, historię astronomii, a także zagadnienia dotyczące popularyzacji i promocji nauki.
Nagroda została ustanowiona przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne w 2011 roku na cześć Bohdana Paczyńskiego, jednego z najwybitniejszych współczesnych astronomów XX wieku. Medal Bohdana Paczyńskiego to najwyższe wyróżnienie przyznawana przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne. Jest przyznawany za wybitne osiągnięcia w dziedzinie astronomii i astrofizyki, mogą go otrzymać naukowcy polscy i zagraniczni.
Witryna internetowa konferencji dostępna jest pod adresem https://www.pta.edu.pl/zjazd38
 
Na zdjęciu:
Po lewej: prof. Aleksander Wolszczan ? laureat Medalu Bohdana Paczyńskiego. Po prawej dr hab. Agnieszka Kryszczyńska ? Prezes Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (PTA). Fot.: M. Polińska / PTA.
 
Więcej informacji:
?    Witryna 38. Zjazdu PTA
?    Polskie Towarzystwo Astronomiczne
?    Odcinek ?Astronarium? poświęcony odkryciu planet wokół pulsara i prof. Aleksandrowi Wolszczanowi
 
(jest to treść komunikatu prasowego Polskiego Towarzystwa Astronomicznego)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/profesor-aleksander-wolszczan-laureatem-medalu-bohdana-paczynskiego-3575.html

Profesor Aleksander Wolszczan laureatem Medalu Bohdana Paczyńskiego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Proton-M wynosi satelitę telekomunikacyjnego Amazonas 5
Wysłane przez grabianski w 2017-09-12
Wczoraj w nocy z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie po raz trzeci w tym roku wystartowała ciężka rosyjska rakieta nośna Proton-M. W ponad 9-godzinnym locie wyniosła na orbitę transferową do geostacjonarnej (GTO) satelitę telekomunikacyjnego Amazonas 5 należącego do hiszpańskiej firmy Hispasat.
Start miał miejsce ze stanowiska 200/39 w Bajkonurze. Rakieta wzniosła się w powietrze w poniedziałek 11 września o 21:23 polskiego czasu. Lot trzystopniowej rakiety trwał ponad 9 godzin z uwagi na dosyć skomplikowaną trajektorię lotu i aż pięć rozłożonych w czasie odpaleń górnego stopnia rakiety Briz-M (jest to konieczne z powodu stosunkowo małego ciągu stopnia Briz-M).
Trzeci lot Protona-M w tym roku odbudowuje wizerunek rakiety i jej operatora po problemach, które uziemiły ją na rok. Produkcyjne wady w drugim i trzecim stopniu Protona wyszły na jaw podczas zeszłorocznej misji dla Intelsata, kiedy jeden z czterech silników drugiego stopnia skończył przedwcześnie pracę. Powrót rakiety Proton-M do służby miał miejsce w czerwcu, kiedy rakieta z powodzeniem wysłała na orbitę satelitę EchoStar 21.
O ładunku

Amazonas to ważący 5 900 kg satelita, zbudowany dla Hispasat przez amerykańską firmą Space Systems Loral. Satelita ma zastąpić wysłanego w 2014 Amazonas 4A, który uległ wczesnej awarii elektrycznej. Amazonas 5 będzie operował z pozycji 61 W, pokrywającej rejon Ameryki Południowej.
Satelita bazuje na popularnej platformie satelitarnej SSL-1300. Został wyposażony w 24 transpondery pasma Ku, które dostarczą sygnał telewizyjny dla krajów Ameryki Łacińskiej oraz 34 transpondery pasma Ka o szerokiej przepustowości, które będą udostępniać łączność z Internetem. Satelita ma być operacyjny przez 15 lat.
Podsumowanie

Start Protona był 56. startem rakiety orbitalnej w tym roku. Był to zarazem 12. start rakiety rosyjskiej produkcji co plasuje Rosję na 2. miejscu, ustępując pod względem startów jedynie amerykanom (19 startów).
Źródło: ILS/SF101
Więcej informacji:
?    film ze startu rakiety Proton-M z satelitą Amazonas 5
?    relacja z udanego startu rakiety z satelitą Amazonas 5
?    techniczny opis satelity (Spaceflight101)
Na zdjęciu: Jeden z satelitów serii Amazonas wynoszony przez rakietę Proton-M. Źródło: ILS.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-proton-m-wynosi-satelite-telekomunikacyjnego-amazonas-5-3577.html

Rakieta Proton-M wynosi satelitę telekomunikacyjnego Amazonas 5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #33
Wysłane przez grabianski w 2017-09-13
Zapraszamy na tradycyjne podsumowanie ostatniego tygodnia na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Dziś dominuje temat przylotu na stację nowej załogi, której start do kompleksu orbitalnego mogliśmy oglądać we wtorkowy wieczór.
Podczas gdy trójka astronautów na Ziemi przygotowywała się do swojego lotu na stację, trójka na orbicie pracowała nad wieloma eksperymentami naukowymi na pokładzie stacji. Kontynuowane były testy nowego sprzętu do ćwiczeń. Randy Bresnik przygotowywał eksperyment Genes in Space 2, który postara się odpowiedzieć na pytania jak mikrograwitacja zmienia DNA i osłabia system odpornościowy.
Paolo Nespoli przygotowywał w minionym tygodniu urządzenie Magvector, które już wkrótce posłuży do badań nad interakcją ziemskiego pola magnetycznego z przewodnikiem elektrycznym. Dwójka Paolo i Randy wymienili też zepsutą elektronikę w module Kibo.
Podczas weekendu załoga zakończyła eksperyment Lung Tissues hodujący komórki tkanki płucnej na orbicie i obserwujący jak na ten proces wpływa mikrograwitacja. Inne badanie sprawdzało ostatnio efektywność różnych diet, testując je na myszach przebywających na pokładzie. Do pracy był przygotowywany specjalizowany mikroskop, który posłuży do badania niewielkich cząsteczek zawieszonych w płynach.
Start nowej załogi

Trzyosobowa załoga statku Sojuz MS-06 wystartowała we wtorkowy wieczór w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Rakieta Sojuz FG wystartowała z załogową kapsułą o 23:17 polskiego czasu. Astronauci podróżowali do ISS po tzw. szybkiej trajektorii i już po serii kilku krótki odpaleń znaleźli się po kilku godzinach. Dokowanie z kompleksem nastąpiło o 4:55 nad ranem polskiego czasu.
W skład astronautów przybyłych do stacji wchodzą:
Aleksander Misurkin - Rosjanin, dowódca statku Sojuz. Jest to dla niego druga podróż kosmiczna. Poprzednio uczestniczył w trwającej 166 dni Ekspedycji 35/36 w 2013 roku. Misurkin ma wojskowe doświadczenie zawodowe. Przed wyborem na kosmonautę służył jako instruktor pilotów w Rosyjskich SIłach Powietrznych.
Mark Vande Hei - Amerykanin, dla którego jest to pierwszy lot. Służył w amerykańskim wojsku, uczestniczył w operacjach wojennych w Afganistanie. Później zajmował się komunikacją radiową z astronautami w wahadłowcach i Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Joe Acaba - Amerykanin dominikańskiego pochodzenia. Został dodany do misji w ostatniej chwili, kiedy okazało się, że Rosjanie redukują swoją załogę na stacji (LINK). Dlatego trenował do swojego drugiego pobytu tylko przez pół roku. Poprzednim razem brał udział w Ekspedycji 31/32 w 2012 roku, a wcześniej poleciał na 12-dniową misję wahadłowcem Discovery w 2009 roku. Łącznie spędził w kosmosie 137 dni.
Na nową załogę z niecierpliwością czekali przebywający obecnie na stacji Randy Bresnik, Sergiej Riażański i Paolo Nespoli. W najbliższym czasie załogę czeka dużo pracy. W najbliśzych miesiącach stację nawiedzi aż pięć statków zaopatrzeniowych, a w planach na październik i listopad są trzy spacery kosmiczne.
Następny odlot załogi od ISS jest planowany na 14 grudnia. Trzy dni później do stacji poleci kolejna trójka astronautów w kapsule Sojuz MS-07.
Powrót Dragona

Statek Dragon, który przywiózł w sierpniu prawie 3 tony zaopatrzenia do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, w tym masę nowych eksperymentów naukowych, jest już przygotowywany do odczepienia od stacji. 17 września ramie robotyczne Canadarm2 zostanie użyte przez załogę naziemną by chwycić statek i go odcumować od modułu Harmony. Następnie Paolo Nespoli z pomocą Randy Bresnika wypuszczą statek, a ten oddali się na bezpieczną odległość i wyhamuje swoim silnikiem, by wrócić na Ziemię.
Wodowanie Dragona planowane jest na godzinę 16:!6 polskiego czasu. Wtedy zespół odzyskujący odbierze statek z prawie 2 tonami powracającego sprzętu.
Źródło: NASA
Więcej informacji:
?    oficjalny blog NASA dot. działań na ISS
?    relacja NASA z udanego przylotu nowej załogi w statku Sojuz MS-06
?    poprzedni odcinek cyklu
Na zdjęciu: Startujący z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie Sojuz FG z trójką astronautów. Źródło: NASA/Bill Ingalls.
http://www.urania.edu.pl/iss/33

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AR Scorpii zmienia się na przestrzeni dekad
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 13/09/2017
Astronomowie badający unikalny układ podwójny AR Scorpii odkryli, że jasność tego układu uległa zmianie na przestrzeni ubiegłych 13 lat. Najnowsze dowody wspierają istniejącą teorię mówiącą o tym w jaki sposób ta nietypowa gwiazda emituje promieniowanie. Układ AR Scorpii składa się z szybko rotującego, namagnetyzowanego białego karła, który w tajemniczy sposób oddziałuje ze swoim gwiezdnym towarzyszem. Niedawno okazało się, że jasność układu wzrasta w skali minut i godzin, jednak w najnowszym artykule opublikowanym w periodyku Astrophysical Journal Leters naukowcy opisują teraz zmienność tej gwiazdy na przestrzeni dekad.
Badacze z Uniwersytetu Notre Dame przeanalizowali dane dotyczące tego unikalnego układu zebrane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Kepler w ramach misji K2 w 2014 roku, jeszcze zanim dowiedzieliśmy się o tym, że jest to bardzo nietypowy obiekt. Następnie dane te zostały porównane z archiwalnymi zdjęciami z wcześniejszych przeglądów nieba sięgających 2004 roku w celu określenia, czy układ ten doświadcza długotrwałych zmian krzywej blasku. Krzywa blasku AR Scorpii jest unikalna ? charakteryzuje się bowiem  igłami emisji występującymi w odstępie dwóch minut od siebie, jak również większą zmiennością jasności w czasie ok. 3,5 godzin, który jest okresem orbitalnym obu gwiazd.
?Jeden z modeli tego układu przewiduje długoterminowe zmiany w interakcjach zachodzących między tymi gwiazdami. Nie wiedzieliśmy jednak jaka jest skala czasowa tych zmian ? czy to jest 20 czy 200 lat. Przeglądając dane archiwalne oraz dane z misji K2 wykazaliśmy, że oprócz zmian zachodzących w skali godzin, mamy tutaj do czynienia także ze zmianami zachodzącymi w skali dekad?, mówi Peter Garnavich, profesor i kierownik wydziału astrofizyki i fizyki w Notre Dame.
Biały karzeł to bardzo gęsta pozostałość po gwieździe podobnej do Słońca. Gdy gwiazda podobna do Słońca wyczerpie energię nuklearną, grawitacja ściska jej jądro do rozmiaru Ziemi przy masie 300 000 razy od niej większej. Łyżeczka do herbaty materii takiego białego karła ważyłaby około 15 ton. Kurczenie gwiazdy może powodować także zwiększenie siły jej pola magnetycznego oraz tempa rotacji wokół własnej osi.
Ten unikalny układ podwójny stał się znany w 2016 roku, kiedy badacze z Anglii odkryli, że AR Scorpii uważana dotychczas za zwykłą, samotną gwiazdę jest gwałtownie zmiennym układem podwójnym. Układ wyróżnia się m.in. tym, że jeden z jego komponentów ? biały karzeł ? rotuje wokół własnej osi w nieprawdopodobnym tempie, co z kolei prowadzi do rozbłysków jasności co dwie minuty. Amplituda rozbłysków zmienia się w okresie 3,5 godzin, których gwiazdy potrzebują na obiegnięcie wspólnego środka masy. Tak nie zachowuje się żaden inny znany układ podwójny z białym karłem.
?Odkryliśmy, że 12 lat temu szczyt jasności układu występował nieco później na orbicie niż teraz?, mówi Colin Littlefield, badacz współpracujący z Garnavichem. ?To nie rozwiązuje zagadki tego układu, a jest jedynie jego kolejną zagadkową cechą?.
Źródło: University of Notre Dame
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/13/ar-scorpii-zmienia-sie-na-przestrzeni-dekad/

AR Scorpii zmienia się na przestrzeni dekad.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radioteleskop CHIME odkryje tajemnice ciemnej energii?

2017-09-13.
W Kanadzie uruchomiono potężny radioteleskop, który pomoże rozwiązać tajemnicę ciemnej energii. To CHIME, specjalizujący się w obserwacjach pulsarów i fal grawitacyjnych.

 
CHIME (Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment) ma za zadanie pomoc astronomom rozwikłać zagadkę ekspansji wszechświata. Za proces ten odpowiada najprawdopodobniej ciemna energia, której - podobnie jak ciemnej materii - nie można zaobserwować używając standardowych metod.

Budowa CHIME trwała 7 lat, a finalne urządzenie wygląda nietypowo - składa się z czterech połączonych anten, które pod pewnymi względami przypominają rampę dla skate'ów. Urządzenie jest niezwykle czułe - w ciągu jednej sekundy może przechwycić nawet 1 TB danych.  

Radioteleskop jest w stanie zbierać fale radiowe o częstotliwości 400-800 MHz. Większość z nich mają stanowić fale radiowe pochodzące z Drogi Mlecznej. W obsługę CHIME jest zaangażowanych 50 kanadyjskich naukowców.

CHIME został wzniesiony niedaleko miasta Penticton w południowo-zachodniej Kanadzie, w strefie ciszy radiowej. Okoliczne wzgórza mają zabezpieczać kompleks przed zakłóceniami radiowymi. Na terenie kompleksu obowiązuje zakaz używania telefonów komórkowych, a wszystkie budynki są ekranowane.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-radioteleskop-chime-odkryje-tajemnice-ciemnej-energii,nId,2439158

Radioteleskop CHIME odkryje tajemnice ciemnej energii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczął się 38. Zjazd Polskiego Towarzystwa Astronomicznego
2017-09-13. Redakcja
W Zielonej Górze rozpoczęła się konferencja naukowa, na której zgromadziło się ponad 170 astronomów z Polski i zagranicy.
38. Zjazd Polskiego Towarzystwa Astronomicznego
W trakcie konferencji zaprezentowany będzie przegląd tematyki badawczej podejmowanej przez polskie instytuty naukowe i międzynarodowe grupy badawcze z polskim udziałem. Konferencja będzie trwać od 11 do 14 września 2017 r.
Zjazdy Polskiego Towarzystwa Astronomicznego to duże konferencje naukowe organizowane co dwa lata w różnych polskich ośrodkach astronomicznych. W ich trakcie prezentowany jest przekrój badań kosmosu prowadzonych aktualnie przez polskich astronomów oraz udział naszego kraju w różnych międzynarodowych projektach badawczych. W tym roku stolicą polskiej astronomii na kilka dni została Zielona Góra.
Laureaci nagród
W poniedziałek 11 września w Centrum Nauki Keplera Planetarium Wenus w Zielonej Górze nastąpiło otwarcie 38. Zjazdu PTA. Tradycyjnie podczas otwarcia konferencji wręczono nagrody przyznawane przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA). Stowarzyszenie zrzeszające zawodowych astronomów przyznaje trzy nagrody: Medal Bohdana Paczyńskiego za wybitne osiągnięcia naukowe w astronomii, Nagroda i Medal im. Włodzimierza Zonna za popularyzację wiedzy o Wszechświecie oraz Nagroda Młodych dla naukowców wieku do 35 lat o wyróżniającym dorobku naukowym.
Laureatem Medalu Bohdana Paczyńskiego został prof. Aleksander Wolszczan, odkrywca pierwszych planet pozasłonecznych. Nagroda i Medal im. Włodzimierza Zonna za popularyzację wiedzy o Wszechświecie został przyznany Bogdanowi Wszołkowi. Z kolei Nagrodę Młodych otrzymał Przemysław Mróz.
Program zjazdu
W tym roku program konferencji obejmuje dziewięć sesji naukowych i dotyczących popularyzacji nauki. Naukowcy będą dyskutować o następujących zagadnieniach: astronomia fal grawitacyjnych, radioastronomia i LOFAR/POLFAR, egzoplanety i Układ Słoneczny, astrofizyka gwiazdowa, kosmologia i skale Wszechświata, astrofizyka wysokich energii, udział polskich instytucji w projektach instrumentalnych, historia astronomii, popularyzacja i promocja nauki.
?Liczba zarejestrowanych uczestników, zgłoszonych referatów i plakatów świadczy o wielkiej potrzebie wymiany wiedzy, informacji i doświadczeń pomiędzy nami ? astronomami oraz o chęci spotkania koleżanek i kolegów pracujących w różnych ośrodkach w Polsce i za granicą? powiedziała dr hab. Agnieszka Kryszczyńska, Prezes Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.
Tegorocznym gospodarzem konferencji jest Instytut Astronomii im. Profesora Janusza Gila Uniwersytetu Zielonogórskiego. Obrady odbywają się w Centrum Nauki Keplera Planetarium Wenus, niedawno powstałej zielonogórskiej placówce popularyzującej naukę. Więcej o konferencji pod tym adresem.
Polskie Towarzystwo Astronomiczne powstało w 1923 roku. Obecnie liczy prawie 300 członków. Statutowym celem Towarzystwa, jako zrzeszenia o charakterze naukowym, jest popieranie rozwoju nauk astronomicznych, ich dydaktyki oraz popularyzacji astronomii w społeczeństwie. Dla osiągnięcia tych celów Towarzystwo m.in. organizuje konferencje naukowe, warsztaty, konkursy, prowadzi własną działalność wydawniczą i jest zaangażowane w liczne inicjatywy popularnonaukowe i edukacyjne, a w szczególności jest koproducentem programu telewizyjnego ?Astronarium? emitowanego w Telewizji Polskiej oraz wydaje czasopismo i portal ?Urania ? Postępy Astronomii?.
Więcej o samej konferencji pod tym adresem.

Dziękujemy Panu Krzysztofowi Czartowi z PTA za nadesłaną informację.
http://kosmonauta.net/2017/09/rozpoczal-sie-38-zjazd-polskiego-towarzystwa-astronomicznego/

Rozpoczął się 38. Zjazd Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.jpg

Rozpoczął się 38. Zjazd Polskiego Towarzystwa Astronomicznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawigacja i telefony mogą wariować.
Winna wzmożona aktywność Słońca

2017-09-13.
W ubiegłym tygodniu przez cztery dni Słońce wykazywało bardzo dużą aktywność. Była ona na tyle silna, że w najbliższym czasie może zaburzyć funkcjonowanie urządzeń satelitarnych.
Jak poinformowała Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna (NOAA), 13 i 14 września możliwe są zakłócenia w funkcjonowaniu satelitów, a co za tym idzie - nawigacji czy systemów komunikacyjnych, np. sieci telefonicznej. Wszystko to za sprawą silnej aktywności Słońca.
Dzięki obserwacjom przeprowadzonym przy pomocy Centrum Prognozowania Pogody Kosmicznej (Space Weather Prediction Center) wydano ostrzeżenia przed burzami magnetycznymi, które mogą przyczynić się właśnie do takich utrudnień.
Winna zwiększona aktywność słoneczna
NASA, czyli amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej, zanotowała okres niecodziennej bardzo silnej aktywności Słońca. Rozpoczęła się ona pod koniec sierpnia. Satelita Solar Dynamics Observatory (SDO) zajmujący się obserwacją dynamiki Słońca, 6 września zanotował rozbłysk klasy X9.3. Wcześniejszy o podobnej sile miał miejsce w grudniu 2006 roku. Został zaliczony do klasy X9.
Co oznacza klasyfikacja?
Rozbłyski zachodzą w koronie słonecznej. Z tego powodu sposób ich klasyfikacji opiera się na pomiarze maksymalnej jasności rozbłysku w promieniowaniu rentgenowskim. Klasyfikacja ma oznaczenia składające się z litery i dodanej do niej liczby. Najwyższą jest klasa X, a im większa liczba do niej dodana, tym silniejszy rozbłysk. Największy odnotowany do tej pory, X.28, wydarzył się w 2003 roku.
Zorza polarna
SDO odnotowało, że taki poziom aktywności, z jakim mamy obecnie do czynienia, jest bardzo rzadki w tym momencie 11-letniego cyklu słonecznego. Pomimo wydanych ostrzeżeń, które mogą utrudnić nam życie, możemy liczyć na pojawienie się na niebie zorzy polarnej.
Już w ubiegłym tygodniu nawet na polskim niebie można było obserwować zorzę. Najczęściej występuje ona w okolicach koła podbiegunowego, jednak przy sprzyjających okolicznościach może objąć swoim zasięgiem obszary położone w szerokości geograficznej poniżej 50 stopni półkuli północnej.
Źródło: ENEX, NOAA, tvnmeteo.pl
Autor: ao/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/nawigacja-i-telefony-moga-wariowac-winna-wzmozona-aktywnosc-slonca,240736,1,0.html

Winna wzmożona aktywność Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny teleskop Jamesa Webba będzie poszukiwał oznak życia w Układzie Słonecznym
Wysłane przez musiuk w 2017-09-13
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który ma być umieszczony na orbicie w 2018 roku, będzie uważnie obserwował 2 odległe światy, które mają największe szanse bycia domem obcych form życia. Są to 2 lodowe księżyce ? Enceladus, satelita Saturna, i Europa, satelita Jowisza.  
Naukowcy przypuszczają, że zarówno Europa jak i Enceladus posiadają wodne oceany pod grubą warstwą lodu na powierzchni. Oba te obiekty łączy również to, że zaobserwowano na nich obecność ogromnych (prawdopodobnie wodnych) pióropuszy, którymi wyrzucana jest materia poprzez pęknięcia w skorupie lodowej. Mogą one być zasilane przez podpowierzchniowe gejzery, które stanowiłyby potencjalne źródło ciepła i składników odżywczych dla żyjących tam organizmów.
Wyrzuty Enceladusa zostały szczegółowo zbadane przez Cassini podczas jej przelotów wokół Saturna. Sonda zarejestrowała setki ich przypadków i nawet była w stanie zebrać ich próbki i przeanalizować skład. Pióropusze Europy zostały zaobserwowane przez teleskop Hubble?a i wiadomo o nich dużo mniej niż o tych na Enceladusie.
Dane zebrane za pomocą teleskopu Webba będą nieocenione przy planowaniu misji Europa Clipper. Głównym celem tej misja NASA zaplanowanej wstępnie na kolejną dekadę, będzie poszukiwanie oznak życia na tym księżycu. Obserwacje Webba pomogą określić miejsca o największym potencjale, które później mogą zostać zbadane dokładnie podczas trwania misji.
Po licznych przeszkodach i opóźnieniach teleskop Jamesa Webba, nazywany w skrócie po prostu Webbem, ma ostatecznie zostać umieszczony na orbicie w 2018 roku. Będzie on krążył wokół Słońca wokół punktu libracyjnego L2, który znajduje się w odległości około 1,5 miliona kilometrów od Ziemi. Ze względu na ciągłe położenie L2 w półcieniu Ziemi stanowi on dobry punkt do obserwacji, szczególnie planet zewnętrznych, jak i obszarów poza Układem Słonecznym. Webb ma dostarczyć obrazy w wysokiej rozdzielczości, zarówno bliskich, jak i dalekich obiektów.
W przeciwieństwie do Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, Webb będzie mógł obserwować przestrzeń w podczerwieni, co zostanie wykorzystane do identyfikowania obiektów produkujących ciepło, ale nie w ilościach wystarczających do emitowania światła widzialnego. Badacze mają również nadzieję, że Webb pomoże rzucić światło na regiony Europy i Enceladusa, które są geologiczne aktywne.
Webba ma mieć możliwość analizy składu chemicznego wyrzucanej spod powierzchni materii oraz wykrywania związków organicznych, ale naukowcy ostrzegają, że nie będzie on miał możliwości bezpośredniego rozpoznawania form życia.

Źródło: portal space.com
Więcej informacji:
?    James Webb Space Telescope Will Hunt for Signs of Life in the Solar System
Na zdjęciu: artystyczne przedstawienie prawdopodobnej struktury wewnętrznej Enceladusa. Na schemacie pokazane są procesy, które mogą wywoływać zaobserwowane wyrzuty. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmiczny-teleskop-jamesa-webba-bedzie-poszukiwal-oznak-zycia-ukladzie-slonecznym-3580.html

Kosmiczny teleskop Jamesa Webba będzie poszukiwał oznak życia w Układzie Słonecznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzech nowych astronautów na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej!
2017-09-13. Kamil Serafin
Wczoraj, 12 września, o 17:55 czasu polskiego, do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zadokował Soyuz MS-06, który około sześć godzin wcześniej wystartował z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Na pokładzie statku znalazło się trzech nowych członków pięćdziesiątej trzeciej załogi ISS: Mark Vande Hei i Joe Acaba z NASA oraz Alexander Misurkin z Roskosmos. Dołączą teraz do pozostałej trójki załogantów, którzy przebywają na pokładzie stacji od 28 lipca. Są to kolejno: dowódca Randy Bresnik (NASA), Sergey Ryazanskiy (Roskosmos) i Paolo Nespoli (ESA).
Astronauci spędzą na pokładzie stacji około pięć i pół miesiąca. Trójka, która przybyła w okresie wakacji, powróci na Ziemię w grudniu, a pozostali dopiero w lutym przyszłego roku. Wspólnie wykonają około 250 eksperymentów naukowych z zakresu biologii, fizyki i wszelkich nauk technicznych. Przebywając w stanie mikrograwitacji przyjrzą się m.in działaniu syntetycznej tkanki kostnej, zanikowi mięśni w przestrzeni kosmicznej oraz produkcji włókien światłowodowych. W listopadzie otrzymają również pierwszą dostawę zapasów z Ziemi.
Source :
NASA
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/13/trzech-nowych-astronautow-na-pokladzie-miedzynarodowej-stacji-kosmicznej/

Trzech nowych astronautów na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Trzech nowych astronautów na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piekielny świat z tytanowym niebem
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 13/09/2017
Astronomowie korzystający z Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) po raz pierwszy w historii odkryli tlenek tytanu w atmosferze egzoplanety. Odkrycie tego związku w pobliżu gorącego jowisza WASP-19b możliwe było dzięki możliwościom instrumentu FORS2. Urządzenie to dostarcza unikalnych informacji o składzie chemicznym i strukturze temperatur i ciśnienia w atmosferze tego nietypowego, bardzo gorącego globu. Wyniki badań opublikowane zostały w dzisiejszym wydaniu periodyku Nature.
Zespół astronomów kierowany przez Elyara Sedaghati, badacza ESO i świeżego absolwenta TU Berlin zbadał amosferę egzoplanety WASP-19b bardziej szczegółowo niż było to możliwe wcześniej. Ta niesamowita planeta ma mniej więcej taką samą masę co Jowisz, jednak krąży tak blisko swojej gwiazdy macierzystej, że okrąża ją w zaledwie 19 godzin. Atmosfera tej planety natomiast charakeryzuje się temperaturą około 2000 stopni Celsjusza.
Gdy WASP-19b przechodzi na tle tarczy swojej gwiazdy macierzystej, część promieniowania emitowanego przez gwiazdę przechodzi przez atmosferę planety pozostawiając na tym świetle delikatne odciski. Wykorzystując instrument FORS2 zainstalowany na VLT badacze byli w stanie dokładnie przeanalizować tę część promieniowania i wydedukować, że atmosfera zawiera niewielkie ilości tlenku tytanu, wody oraz śladowe ilości sodu.
?Wykrycie takich związków nie należy jednak do zadań łatwych?,  tłumaczy Elyar Sedaghati, który spędził 2 lata jako student ESO pracując nad tym projektem. ?Potrzebujemy nie tylko danych najwyższej jakości, lecz także musimy przeprowadzić wyrafinowaną analizę tych danych. W naszej pracy wykorzystaliśmy algorytm, który bada wiele milionów widm obejmujących szeroką paletę składów chemicznych, temperatur, właściwości chmur i mgieł, aby  dojść do ostatecznych wniosków?.
Tlenek tytanu występuje na Ziemi w znikomych ilościach. To związek istniejący w atmosferach chłodnych gwiazd. W atmosferach gorących planet takich jak WASP-19b działa on jako pochłaniacz ciepła. Jeżeli jest go wystarczająco dużo, uniemożliwia on przenikanie oraz ucieczkę ciepła z atmosfery prowadzą do inwersji cieplnej ? temperatura jest wyższa w górnych warstwach atmosfery i niższa w niższych. Podobną rolę na Ziemi odgrywa ozon, który prowadzi do inwersji w stratosferze.
Obecność tlenku tytanu w atmosferze WASP-19b może mieć istotny wpływ na strukturę temperatur w atmosferze tej planety? tłumaczy Ryan MacDonald, inny członek zespołu i astronom z Uniwersytetu w Cambridge. ?Możliwość badania egzoplanet na tym poziomie szczegółowości jest naprawdę ekscytująca i obiecująca? dodaje Nikku Madhusudhan z Cambridge, która nadzorowała prace nad teoretyczną interpretacją danych obserwacyjnych.
Astronomowie zbierali dane obserwacyjne dotyczące WASP-19b na przestrzeni ponad roku. Mierząc względne odchylenia promienia planety na różnych długościach fali promieniowania przenikającego przez atmosferę planety i porównując je do modeli atmosferycznych, badacze mogli ekstrapolować różne właściwości takie jak skład chemiczny, atmosfery tej planety.
Nowe informacje dotyczące obecności tlenków metali takich jak tlenek tytanu i innych substancji pozwolą na dużo lepsze modelowanie atmosfer egzoplanetarnych. W przyszłości, gdy astronomowie będą już w stanie obserwować atmosfery planet potencjalnie sprzyjających życiu, takie udoskonalone modele będą lepiej służyły do określania cech ich atmosfer.
?To ważne odkrycie możliwe było dzięki renowacji instrumentu FORS2, która została przeprowadzona właśnie po to, aby umożliwić takie badania?, dodaje Henri Boffin z ESO nadzorujący renowację instrumentu.
Źródło: ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/13/piekielny-swiat-z-tytanowym-niebem/

Piekielny świat z tytanowym niebem.jpg

Piekielny świat z tytanowym niebem2.jpg

Piekielny świat z tytanowym niebem3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pulsary odkrywają przed nami wnętrze gromady kulistej Terzan 5
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 13/09/2017
Droga Mleczna jest pełna gromad gwiazd. Niektóre z nich zawierają zaledwie po kilkadziesiąt-kilkaset młodych gwiazd, inne ? znane jako gromady kuliste ? to z kolei jedne z najstarszych obiektów we Wszechświecie składających się nawet z miliona bardzo sędziwych gwiazd.
Niektóre gromady kuliste uważane są za fragmenty naszej galaktyki, oderwane od niej w bardzo wczesnej młodości Drogi Mlecznej. Inne z kolei mogły powstać jako samodzielne galaktyki karłowate, które z czasem zostały przechwycone przez tworzącą się Drogę Mleczną.
Niezależnie od pochodzenia, wiele gromad kulistych znajduje się wewnątrz lub na zewnątrz pyłowych regionów naszej galaktyki. To z kolei stanowi duże wyzwanie dla wielu teleskopów naziemnych i kosmicznych obserwujących niebo w zakresie widzialnym. Choć możliwe jest obserwowanie gromady jako całości, to pył skutecznie utrudnia astronomom badanie ruchu pojedynczych gwiazd w takiej gromadzie. Gdyby astronomowie mieli możliwość śledzenia ruchu pojedynczych gwiazd, mogliby badać jej grudkowatość oraz mogliby sprawdzić czy zawiera ona bardzo gęste obiekty takie jak gigantyczne czarne dziury.
Na szczęście fale radiowe ? takie jak te emitowane przez pulsary ? nie robią sobie nic z pyłu galaktycznego. Zatem zamiast śledzić ruch gwiazd, astronomowie powinni być w stanie stworzyć mapę ruchu pulsarów. Oczywiście nigdy nie jest tak łatwo. Choć gromady kuliste pełne są gwiazd, to jednak zawierają znacznie mniej pulsarów.
?To właśnie dlatego Terzan 5 jest tak ważnym obiektem badań; znajduje się w nim nadzwyczaj duża liczba pulsarów ? jak dotąd odkryto w niej 37 takich obiektów, choć tylko 36 wykorzystano w opisywanych badaniach?, mówi Brian Prager, doktorant na Uniwersytecie Wirginii w Charlottesville i główny autor artykułu, który ukazał się w periodyku Astrophysical Journal. ?Im więcej pulsarów zaobserwujemy, tym pełniejszy będzie nasz zestaw danych, a tym samym będziemy w stanie poznać więcej szczegółów wnętrza gromady?.
Gromada kulista Terzan 5 oddalona jest od Ziemi o jakieś 19 000 lat świetlnych i znajduje się tuż za centralnym zgrubieniem naszej galaktyki.
Do swoich badań astronomowie wykorzystani Green Bank Telescope (GBT) w Wirginii Zachodniej. GBT jest bardzo skuteczny w zakresie wykrywania i obserwowania pulsarów, charakteryzuje się wyjątkowo czułymi komponentami elektronicznymi, z których część została zoptymalizowana pod kątem poszukiwania pulsarów, oraz 100-metrową czaszą ? największą na jakimkolwiek w pełni sterowanym radioteleskopie.
Pulsary to gwiazdy neutronowe ? nieprawdopodobnie gęste pozostałości po supernowych ? które ze swoich biegunów magnetycznych emitują strumienie fal radiowych. Gdy pulsar rotuje, jego strumienie promieniowania radiowego omiatają przestrzeń kosmiczną niczym światło kosmicznych latarni morskich. Jeżeli taki promień na swojej drodze napotka Ziemię, astronomowie znajdujący się na niej mogą obserwować wyjątkowo równe impulsy promieniowania.
Gdy pulsary wewnątrz Terzan 5 poruszają się względem Ziemi ? przyciągane w różnych kierunkach przez zróżnicowaną gęstość gromady ? do gry wkracza efekt dopplerowski. Ów efekt odpowiada za mikroskopijne opóźnienia błysków gdy pulsar oddala się od Ziemi oraz mikroskopijne przyspieszenia rzędu ułamka milisekundy, jeżeli zbliża się do niej.
W przypadku Terzan 5 astronomów szczególnie interesują tzw. pulsary milisekundowe. Owe pulsary rotują w tempie kilkuset obrotów na sekundę z regularnością, która może się równać precyzji zegarów atomowych na Ziemi.
Pulsary osiągają swoje tempo rotacji poprzez ściąganie materii z pobliskich gwiezdnych towarzyszy. Materia opadająca ku pulsarowi uderza w krawędź gwiazdy neutronowej pod kątem, zwiększając jej tempo rotacji w ten sam sposób, w który wirująca na palcu piłka do koszykówki może być przyspieszona przez uderzenie jej krawędzi.
Pulsary milisekundowe są szczególnie interesujące dla astronomów ponieważ pozwalają nam wykryć infinitezymalnie małe zmiany odstępów między kolejnymi impulsami.
?Pulsary to nieprawdopodobnie precyzyjne zegary kosmiczne?, mówi Scott Ranson, asrtonom z National Radio Astronomy Observatory (NRAO) w Charlottesville, współautor artykułu. ?Dzięki GBT nasz zespół był w stanie praktycznie zmierzyć jak każdy z tych zegarów przemieszcza się w przestrzeni w kierunku regionów o wyższej masie. Gdy zbierzemy już takie informacje,  możemy na ich podstawie stworzyć bardzo precyzyjną mapę gęstości gromady, która pozwoli nam dostrzec gdzie naprawdę znajduje się najwięcej masy wewnątrz gromady?.
Wcześniej astronomowie uważali, że Terzan 5 może być albo zniekształconą galaktyką karłowatą przyciągniętą przez Drogę Mleczną lub fragmentem zgrubienia centralnego naszej galaktyki. Gdyby to faktycznie była przechwycona galaktyka karłowata, mogłaby w swoim wnętrzu mieć centralną supermasywną czarną dziurę.
Nowe dane zebrane za pomocą GBT nie wskazują jednak na to, aby we wnętrzu tej gromady znajdowała się centralna czarna dziura. ?Jednak jak na razie nie możemy z całą pewnością powiedzieć, że nie ma tam czarnej dziury o masie pośredniej. Nowe obserwacje dostarczają nowych, lepszych dowodów na to, że Terzan 5 jest prawdziwą gromadą kulistą, która powstała w Drodze Mlecznej, a nie jest pozostałością po galaktyce karłowatej?, dodaje Ransom.
Źródło: GBO
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/13/pulsary-odkrywaja-przed-nami-wnetrze-gromady-kulistej-terzan-5/

Pulsary odkrywają przed nami wnętrze gromady kulistej Terzan 5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)