Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Galaktyka przemieniła się z jasnej w ciemną - przez głodówkę czarnej dziury
Wysłane przez czart
Naukowcy korzystający z teleskopu VLT i dwóch teleskopów kosmicznych zbadali zagadkę dziwnej zmiany zachowania supermasywnej czarnej dziury w centrum odległej galaktyki. Wydaje się, że czarna dziura przechodzi ciężkie czasy i w jej otoczeniu brakuje wystarczająco dużo paliwa, aby mogła być aktywna. Krótko mówiąc: czarna dziura zaczęła dietę albo nawet głodówkę, a skutki tego są istotne dla energii emitowanej przez galaktykę.

Galaktyki aktywne potrafią być jednymi z najjaśniejszych obiektów we Wszechświecie. W centrum takiego obiektu znajduje się supermasywna czarna dziura, na którą w procesie akrecji spada duża ilość materii, co powoduje intensywne promieniowanie. Astronomowie znają kilka rodzajów galaktyk aktywnych, w zależności od własności emitowanego przez nie światła (np. kwazary, galaktyki Seyferta).

W niektórych przypadkach u galaktyk aktywnych obserwowano zmiany w przeciągu dekady, jednak Markarian 1018 wyróżnia się zdecydowanie na tym tle. Zmieniła bowiem swój typ już drugi raz, powracając do swojej początkowej klasyfikacji po pięciu latach.

Odkrycie było ubocznym wynikiem projektu Close AGN Reference Survey (CARS), w ramach którego ESO oraz inne instytucje badawcze zbierają informacje o 40 galaktykach z aktywnymi jądrami. W wyniku rutynowych obserwacji galaktyki Markanian 1018 za pomocą teleskopu VLT wykryto nieoczekiwaną zmianę w emitowanym przez nią świetle.

Tym samym astronomom nadarzyła się rzadka okazja do zbadania galaktyki aktywnej tuż po tym jak jej aktywność zaczęła słabnąć. "Mieliśmy szczęście, że wykryliśmy zdarzenie w zaledwie 3-4 lata po tym, jak zaczęło się osłabianie blasku, więc mogliśmy rozpocząć kampanię monitorującą, aby szczegółowo zbadać fizykę akrecji w galaktykach aktywnych, której nie można było tak dogłębnie poznać wcześniej? - mówi Bernd Husemann, kierownik projektu CARS.

Spróbowano zbadać jaki mechanizm jest odpowiedzialny za tak gwałtowne zmiany w zachowaniu galaktyki aktywnej. Wykluczono scenariusz pochłaniania pojedynczej gwiazdy przez supermasywną czarną dziurę, mało prawdopodobne wydaje się także ewentualne przesłanianie przez gaz. Aby kontynuować badania, wykonano dodatkowe obserwacje za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a i Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra. W ich wyniku okazało się, że powodem dziwnego zachowania obiektu Markanian 1018 jest brak materii do akrecji przez czarną dziurę. Naukowcy stawiają nawet hipotezę, że przyczyną przerwy w napływie paliwa jest oddziaływanie z drugą supermasywną czarną dziurą (Markarian 1018 powstała z połączenia ze sobą dwóch galaktyk, z których każda mogła mogła mieć własną supermasywną czarną dziurę w jądrze).

Więcej informacji:
?    Głodująca czarna dziura przemieniła jasną galaktykę w ciemną

Źródło: ESO

Na zdjęciu:
Galaktyka aktywna Markanian 1018 sfotografowana za pomocą instrumentu MUSE na teleskopie VLT. Źródło: ESO/CARS survey.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/galaktyka-przemienila-sie-jasnej-ciemna-przez-glodowke-czarnej-dziury-2503.html

Galaktyka przemieniła się z jasnej w ciemną - przez głodówkę czarnej dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo już gdzie powstanie północne obserwatorium CTA
Wysłane przez czart
Międzynarodowe konsorcjum teleskopu Cherenkov Telescope Array (CTA) oraz hiszpański instytut astronomiczny podpisały umowę o lokalizacji jednego z obserwatoriów CTA. Północne obserwatorium CTA będzie wybudowane na Wyspach Kanaryjskich. W projekcie CTA bierze udział Polska.

Negocjacje pomiędzy Instituto de Astrofisica de Canarias, a Radą CTA, zakończyły się 19 września 2016 r. Na terenie Roque de los Muchachos Observatory na wyspie La Palma ma powstać 19 teleskopów Czerenkowa. W zamian za udostępnienie terenu, Hiszpania otrzyma 10 procent czasu obserwacyjnego na tych teleskopach.

Teleskopy Czerenkowa służą do obserwacji tzw. promieniowania Czerenkowa, powstającego gdy cząstki wysokoenergetycznego promieniowania gamma z kosmosu wpadają w ziemską atmosferę. Jest to metoda na prowadzenie badań w dziedzinie astronomii gamma, ale bez konieczności wynoszenia satelitów na orbitę, tylko w sposób pośredni z powierzchni Ziemi.

Planowana jest także budowa obserwatorium CTA na półkuli południowej. Obecnie trwają negocjacje z Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO). Jeśli zakończą się powodzeniem (a ma to według CTA nastąpić do końca tego roku), to w pobliżu Obserwatorium Paranal w Chile powstanie 99 teleskopów Czerenkowa. Wśród nich może być 20 anten polskiej konstrukcji - prototypowy egzemplarz można oglądać w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie.

Budowa teleskopów CTA może ruszyć już w przyszłym roku, a ich instalacja w obserwatoriach rozpocznie się za dwa lata.

Polscy naukowcy są mocno zaangażowani w projekt CTA. Polskim konsorcjum kieruje Uniwersytet Jagielloński.

Więcej informacji:
?    Instituto de Astrofisica de Canarias and CTA Observatory Sign Agreement on Hosting CTA's Northern Hemisphere Array
?    Lokalizacja Północnego Obserwatorium CTA przesądzona
?    Strona Cherenkov Telescope Array (CTA)
?    Polska strona projektu CTA
 
Źródło: CTA / MNiSW

Na ilustracji:
Wizja artystyczna przyszłego obserwatorium CTA. Źródło: G Perez, IAC
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wiadomo-juz-gdzie-powstanie-polnocne-obserwatorium-cta-2506.html

Wiadomo już gdzie powstanie północne obserwatorium CTA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronautę Jeffa Williamsa zauroczyły nasze pola uprawne
Amerykański astronauta, który ostatnie pół roku spędził na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, i pobił rekord najdłuższego łącznego przebywania w przestrzeni kosmicznej, zrobił zdjęcie polom uprawnym na Lubelszczyźnie, które go zachwyciły. Dlaczego?
NASA opublikowała wspaniałe zdjęcie wykonane przez weterana kosmicznych podróży. Jeff Williams aż czterokrotnie udawał się na ziemską orbitę, aby zamieszkać na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, 400 kilometrów nad powierzchnią ziemi.
Odbył pięć kosmicznych spacerów poza Stacją, podczas których dokonywał niezbędnych konserwacji. Mógł też całymi godzinami zachwycać się widokiem kuli ziemskiej. W sumie poza naszą planetą spędził 534 dni, najwięcej ze wszystkich amerykańskich astronautów w całej historii.
Na zdjęciu widoczne są pola, a w podpisie Jeff napisał: "Nie widziałem jeszcze tak unikalnego układu pól uprawnych gdziekolwiek indziej na świecie. Wyglądają one bardzo urodzajnie".
Internauci próbowali zgadnąć, gdzie takie pola można znaleźć. Niektórzy myśleli, że w Chinach, ale jak się okazuje, to nasze rodzime pola. Astronauta uwiecznił bowiem okolice Bychawy, położone nieco na południe od Lublina.
W momencie wykonywania zdjęcia, a więc na przełomie czerwca i lipca, nad Lubelszczyzną płynęły sobie leniwie niewielkie obłoki kłębiaste, a temperatura krążyła w pobliżu 30 stopni.
Układ pól oraz ich zróżnicowana kolorystyka, które zachwyciły astronautę, to skutek specyficznego podziału ziemi rolnej, który ciągnie się od czasów średniowiecza, a na dobre przyjął się w czasach rozbiorów Polski. Rolnicy dysponują różną powierzchnią pól, często kilkoma niewielkimi, które rozsiane są po okolicy. Na każdym uprawia się inną roślinę, a każda z nich ma różny okres wegetacji i mieni się inną barwą.
Najróżniejsze metody uprawy roli
Człowiek po raz pierwszy zaczął uprawiać rolę w neolicie, czyli około 10 tysięcy lat temu. Kolebką rolnictwa był obszar tzw. Żyznego Półksiężyca, obejmujący dzisiejszy Irak, Syrię, Jordanię i Izrael. Z biegiem tysięcy lat zboża zaczęto uprawiać na coraz większym obszarze naszej planety.
Wraz ze wzrastającą liczbą ludności potrzeby żywnościowe stale rosły. Dzisiaj rolnictwo żywi 7 miliardów ludzi, którzy przynajmniej raz na tydzień spożywają rośliny uprawne w różnej postaci.
Każdego dnia zmieniamy środowisko naturalne wznosząc okazałe obiekty, które często uważane są za czynnik niszczący. Jednak wysoko nad ziemią, z dala od zgiełku i kontrowersyjnych wypowiedzi, możemy ujrzeć jak piękne potrafią być rzeczy stworzone ludzką ręką.
Satelity meteorologiczne wykonały w ostatnich latach wiele zdjęć obszarów rolniczych i chociaż wydaje się, że pola niewiele się od siebie różnią, to jednak rzeczywistość jest zupełnie inna.
Pola uprawne prezentują się inaczej w różnych strefach klimatycznych, przy różnych rodzajach gleb i upraw, są też dostosowane do lokalnych potrzeb i wieloletnich tradycji. Zupełnie inne wobec naszych kształty pól znajdują się w Tajlandii. Pola ryżowe położone są na stokach wzgórz i wyglądają zarówno z powierzchni ziemi jak i z satelity niczym schody.
Bardziej złożony obraz pól uprawnych występuje w okolicach Santa Cruz w Boliwii w Ameryce Południowej. Pola powstały pośród lasów tropikalnych i są one przez nie oddzielane. W samym centrum każdego pola znajduje się miejscowość w której mieszkają rolnicy uprawiający ziemię.
Na kolejnym ostatnim zdjęciu zobaczyć możemy obszary sztucznie nawadniane w amerykańskim stanie Kansas. W kwadratowe poletka wpisane są w koła i półkola. Różnią się one między sobą barwą i rozmiarem, z czego większość ma średnicę około 700 metrów. W tym przypadku zastosowano nawadnianie obrotowe.
Niczym wskazówka w zegarku wokoło pola porusza się ramka, która zwilża uprawy. Różnorodne możliwości uprawy pól uświadamiają nam jak bardzo ludzie różnią się między sobą i jak malowniczo mogą się prezentować zakątki naszej planety.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116358,astronaute-jeffa-williamsa-zauroczyly-nasze-pola-uprawne

Astronautę Jeffa Williamsa zauroczyły nasze pola uprawne.jpg

Astronautę Jeffa Williamsa zauroczyły nasze pola uprawne2.jpg

Astronautę Jeffa Williamsa zauroczyły nasze pola uprawne3.jpg

Astronautę Jeffa Williamsa zauroczyły nasze pola uprawne4.jpg

Astronautę Jeffa Williamsa zauroczyły nasze pola uprawne5.jpg

Astronautę Jeffa Williamsa zauroczyły nasze pola uprawne6.jpg

Astronautę Jeffa Williamsa zauroczyły nasze pola uprawne7.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktywność tektoniczna na Merkurym
Radosław Kosarzycki
Zdjęcia wykonane za pomocą sondy MErcury Surface, Space ENvironment, GEochemistry and Ranging (MESSENGER) przedstawiają formacje geologiczne wskazujące, że Merkury wciąż ulega kurczeniu ? tym samym Merkury dołącza do Ziemi w spisie tektonicznie aktywnych planet Układu Słonecznego.
Wcześniej nierejestrowane niewielkie progi tektoniczne zostały dostrzeżone na zdjęciach zarejestrowanych w ciągu ostatnich 18 miesięcy misji MESSENGER na orbicie Merkurego ? napisali naukowcy w nowym artykule opublikowanym w periodyku Nature Geoscience. W trakcie tych ostatnich miesięcy trwania misji, wysokość orbity sondy nad powierzchnią Merkurego była coraz bardziej zmniejszana, przez co możliwe było wykonywanie zdjęć powierzchni z coraz większą rozdzielczością.
Maria Banks, naukowiec z Planetary Science Institute  jest współautorką artykułu pt. ?Recent tectonic activity on Mercury revealed by small thrust fault scarps?, a głównym autorem opracowania i głównym badaczem projektu jest Thomas R. Watters z Smithsonian.
?Owe małe progi tektoniczne mają zaledwie kilka kilometrów długości ? to cały rząd wielkości mniej niż wcześniej znane większe obiekty tego typu na powierzchni Merkurego,? mówi Banks, która analizowała zdjęcia wykonane przez sondę MESSENGER i odkryła te niewielkie formacje tektoniczne. ?Stałe bombardowanie meteoroidami szybko usuwa i niszczy tak niewielkie struktury geologiczne ? co oznacza, że musiały one powstać stosunkowo niedawno. Rozmiarami przypominają bardzo młode uskoki zidentyfikowane na powierzchni Księżyca, a kojarzone z jego kurczeniem się.?
Progi tektoniczne to formacje tektoniczne przypominające klify. Większe, starsze progi widoczne były już na zdjęciach wykonanych zarówno przez sondę MESSENGER jak i sondę Mariner 10 i są dowodem na globalne kurczenie się Merkurego spowodowane ochładzaniem się wnętrza planety, które bezpośrednio prowadzi do  kurczenia się skorupy.
?Młody wiek małych progów oznacza, że Merkury dołącza do Ziemi w spisie aktywnych tektonicznie planet Układu Słonecznego, bowiem niewielkie progi najprawdopodobniej powstają także teraz,? mówi Watters z Center for Earth and Planetary Studies w National Air and Space Museum.
Aktywne powstawanie progów tektonicznych w połączeniu z dowodami na istnienie progów znacznie starszych oraz najnowszymi odkryciami Catherine Johnson z PSI mówiącymi o istnieniu w przeszłości pola magnetycznego na Merkurym stanowią łącznie zgodne dowody na długotrwałe, powolne ochładzanie wciąż gorącego zewnętrznego jądra Merkurego.
Źródło: Paul Scherrer Institute
Tagi: aktywność tektoniczna na Merkurym, kurczenie Merkurego, Merkury, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/27/aktywnosc-tektoniczna-na-merkurym/

Aktywność tektoniczna na Merkurym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w ostatnim tygodniu września 2016 roku
Ariel Majcher
Rozpoczęła się już astronomiczna jesień i na północnej półkuli naszej planety przez najbliższe pół roku Słońce dłużej będzie przebywać pod horyzontem, niż nad nim. W poniedziałek 26 września Jowisz znalazł się w koniunkcji ze Słońcem, a nasza Gwiazda Dzienna minęła największą planetę Układu Słonecznego w odległości niewiele większej, niż 1°. Tego dnia Jowisz był odległy od Ziemi o ponad 965 mln km. Oczywiście Jowisz na razie jest niewidoczny, bo przebywa zbyt blisko Słońca, ale ze względu na korzystne nachylenie ekliptyki do porannego widnokręgu już w drugiej dekadzie października będzie można próbować dostrzec go tuż przed świtem, nisko, prawie dokładnie nad punktem kardynalnym E widnokręgu, gdzie spotka się z planetą Merkury.
Pierwsza planeta od Słońca już od kilku dni jest widoczna na niebie porannym. W czwartek 29 września znajdzie się ona w maksymalnej elongacji zachodniej, czyli maksymalnej odległości kątowej na zachód od Słońca. Niestety będzie to tylko 18° i w kolejnych dniach Merkury będzie się zbliżał do Słońca, dążąc do koniunkcji górnej ze Słońcem 27 października 2016 r. W pierwszej części tygodnia Merkuremu będzie towarzyszył zbliżający się do nowiu Księżyc w fazie cienkiego sierpa, który w poniedziałek 26 września przeszedł kilka stopni na południe od znanej gromady otwartej gwiazd M44 w Raku, zaś następnie właśnie w czwartek 29 września przejdzie bardzo blisko planety Merkury, zakrywając ją na jakiś czas. Niestety nie będzie można tego zobaczyć z Europy. Na niebie wieczornym systematycznie pogarszają się warunki obserwacyjne Saturna i Marsa, natomiast przez większą część nocy można obserwować planety olbrzymy Neptun i Uran. Od opozycji Neptuna mija właśnie miesiąc, natomiast Uran przejdzie przez opozycję w środku przyszłego tygodnia.
Opis wydarzeń tygodnia przełomu września i października zacznę od tego, co się będzie działo niewiele przed wschodem Słońca, ponieważ to wtedy będzie najciekawiej. W tym tygodniu Księżyc będzie zbliżał się do nowiu, przez który przejdzie w sobotę 1 października nad ranem polskiego czasu. Tym razem będzie jednak na tyle daleko od ekliptyki, że nie dojdzie do zaćmienia Słońca, a cień Księżyca przejdzie na północ od naszej planety. Zanim jednak to nastąpi, Księżyc odwiedzi gwiazdozbiory Raka i Lwa, wchodząc na chwilę do Sekstantu, ale wtedy w Polsce będzie pod widnokręgiem. Przez cały tydzień Srebrny Glob będzie miał fazę coraz cieńszego sierpa i bardzo dobrze powinno być widoczne tzw. światło popielate, czyli nocna część Księżyca, oświetlona przez światło, odbite od naszej planety. Warto pamiętać, że faza widocznego z Ziemi Księżyca jest przeciwstawna z fazą widocznej z Księżyca Ziemi. Zatem, gdy Srebrny Glob u nas zbliża się do nowiu, to na jego niebie Ziemia zbliża się do pełni, a jest od niego prawie 4-krotnie większa i odbija znacznie więcej światła. Stąd jest bez porównania jaśniejsza i dlatego tak dobrze widać nocną (ciemną) stronę Księżyca, gdy ma on fazę bliską nowiu. Gdy się jej przyjrzeć, np. w okolicach kwadry, wtedy nocna cześć naturalnego satelity Ziemi jest wyraźnie ciemniejsza.
W poniedziałek 26 września Księżyc miał fazę 22% i na godzinę przed świtem (na tę porę są wykonane mapki animacji) świecił wysoko na niebie, ponad 35° na wschodnim widnokręgiem. Przebywał on wtedy na tle gwiazdozbioru Raka, około 5° na południe od znanej gromady otwartej gwiazd M44. W momencie pokazanym na mapce M44 była już trudno widoczna, ale już od godziny 2 nad ranem można ją obserwować na ciemnym niebie, gdzie w sprzyjających warunkach, z dala od miejskich świateł, jest ona widoczna gołym okiem.
Trzy następne dni Srebrny Glob spędzi w odwiedzinach u Lwa. We wtorek 27 września będzie on przebywał przy granicy z Rakiem, mając tarczę oświetloną w 14%. Prawie 9,5 stopnia na wschód od niego (na godzinie 7:30) będzie świecić Regulus, czyli najjaśniejsza gwiazda tej konstelacji, mająca jasność obserwowaną +1,4 wielkości gwiazdowej, natomiast 16° dalej prawie w tym samym kierunku będzie można odnaleźć świecącą blaskiem -0,2 magnitudo planetę Merkury. Dobę później faza Księżyca spadnie do 7%, Regulus będzie świecił 4° nad nim, zaś Merkury ? w odległości 14° na godzinie 7. Do tego czasu jasność Merkurego urośnie do -0,3 magnitudo. Jednak najciekawiej będzie w czwartek 29 września. Tego ranka sierp Srebrnego Globu będzie oświetlony w zaledwie 3% i na godzinę przed świtem będzie zajmował pozycję na wysokości mniej więcej 8° nad wschodnim widnokręgiem, natomiast Merkury, którego jasność zwiększy się już do -0,5 magnitudo, świecił będzie tylko 2,5 stopnia na lewo od Księżyca. Tylko 0,5 stopnia na lewo od Merkurego świecić będzie gwiazda 4. wielkości ? Leonis, do której dostrzeżenia może być potrzebna lornetka. Z Europy będzie można obserwować tylko zbliżenie Merkurego z Księżycem, natomiast mieszkańcy Wysp Kerguelena, okolic Przylądka Dobrej Nadziei, Georgii Południowej, Falklandów oraz wschodniej części Ameryki Południowej będą mogli być świadkami zakrycia tej planety przez Księżyc, przy czym najlepiej, bo na dość ciemnym jeszcze niebie, zjawisko będzie widoczne z południowo-wschodniej Brazylii.
Ostatniego dnia września faza Srebrnego Globu wynosić będzie już tylko 1%, a będzie wschodził zaledwie 45 minut przed Słońcem, stąd będzie on już raczej niewidoczny. W przyszłym tygodniu Księżyc przeniesie się na niebo wieczorne, gdzie świecą planety Saturn i Mars, a w październiku nieśmiało zacznie pojawiać się wreszcie planeta Wenus.
Druga planeta od Słońca na razie z północnej Europy jest widoczna bardzo słabo, jej warunki obserwacyjne zaczną się wyraźnie poprawiać w drugiej połowie października, cztery miesiące po czerwcowej koniunkcji ze Słońcem. Jednak na razie na wieczornym niebie świecą planety Saturn i Mars, które na polskim niebie 1,5 godziny po zmierzchu świecą na wysokości mniejszej niż 10°, zatem nie można powiedzieć, że są dobrze widoczne. Odległość między tymi planetami w tym tygodniu przekroczy 20°. Planeta Saturn przebywa w gwiazdozbiorze Wężownika, a jej jasność obserwowana wynosi +0,5 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 16?. Cały czas nieco ponad 6° pod nią świeci najjaśniejsza w gwiazdozbiorze Skorpiona gwiazda Antares. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada w czwartek 29 września. Czerwona Planeta osłabi swój blask już do +0,1 wielkości gwiazdowej, zaś średnica jej tarczy spadnie poniżej 9?. Mars przemierza obecnie gwiazdozbiór Strzelca i tym tygodniu przejdzie kilka stopni na południe od jasnych mgławic w północno-zachodniej części tego gwiazdozbioru M8 (Mgławica Laguna) i M20 (Mgławica Trójlistna Koniczyna). W środę 28 września od pierwszej z wymienionych mgławic Mars będzie oddalony o 1,5 stopnia, zaś od M20 ? o kolejne 1,5 stopnia więcej. Niestety, żeby w pełni docenić estetyczne walory tego przejścia trzeba być bliżej równika, niż położona jest Polska, najlepiej w strefie międzyzwrotnikowej, gdzie planeta i strzelcowe mgławice na całkowicie ciemnym niebie widoczna jest wciąż na wysokości około 60°.
Na ciemnym, nocnym niebie, widoczne są m.in. dwie ostatnie planety Układu Słonecznego i planeta karłowata (1) Ceres. Planeta Neptun miała opozycję miesiąc temu, planeta Uran będzie miała opozycję w przyszłym tygodniu, zaś planeta karłowata Ceres ? na początku trzeciej dekady października. Zatem wszystkie te 3 obiekty Układu Słonecznego są bardzo dobrze widoczne. Pierwszy wschodzi Neptun, który pojawia się na nieboskłonie niecałą godzinę przed zachodem Słońca, górując przed północą na wysokości mniej więcej 30°. Planeta porusza się ruchem wstecznym i będzie to robić jeszcze przez prawie 2 miesiące. Neptun oddalił się od gwiazdy ? Aquarii już na odległość 2°, a do końca listopada odległość ta urośnie jeszcze o 0,5 stopnia. Jasność Neptuna to +7,8 wielkości gwiazdowej.
Drugi na niebie pojawia się Uran, wschodzący nieco po zachodzie Słońca i góruje około godziny 2:30. Uran również porusza się ruchem wstecznym i zbliżył się już do gwiazdy ? Psc na odległość 3°, jednocześnie oddalając się od gwiazdy o Psc na odległość 5°. Do końca grudnia Uran zmniejszy dystans do gwiazdy ? Psc do 0,5 stopnia. Uran świeci blaskiem +5,7 wielkości gwiazdowej, czyli ponad 2 magnitudo jaśniej od Neptuna. Planetę można dostrzec gołym okiem, a w lornetce po odnalezieniu odpowiedniego fragmentu nieba jest ona dostrzegalna bez wątpliwości.
Ostatnia z wymienionych ciał niebieskich wschodzi planeta karłowata (1) Ceres, pojawiająca się na nieboskłonie po godzinie 21 i górująca w okolicach 2:30. W zeszłym tygodniu Ceres przeszła blisko gwiazdy 69 Ceti i w tym tygodniu będzie się od niej oddalać. Do niedzieli 2 października zwiększy ona dystans do 69 Cet do 80 minut kątowych. Jasność planetoidy cały czas rośnie w związku ze zbliżaniem się do opozycji. Obecnie wynosi ona +7,1 wielkości gwiazdowej, zatem jest wyraźnie jaśniejsza od Neptuna. Dokładna, wykonana w programie Nocny Obserwator, mapa nieba z trajektorią Urana i Ceres znajduje się tutaj.
http://news.astronet.pl/index.php/2016/09/26/niebo-w-ostatnim-tygodniu-wrzesnia-2016-roku/

Niebo w ostatnim tygodniu września 2016 roku.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu września 2016 roku2.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu września 2016 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ludzkość ma szansę na skolonizowanie Marsa i Wenus?
Mieszkańcy Ziemi realizują właśnie pierwsze kroki mające na celu zbudowanie pierwszych kolonii na Marsie, lecz drugim, równie interesującym kandydatem do zamieszkania jest planeta Wenus. Entuzjaści kolonizacji kosmosu twierdzą, że tylko międzyplanetarna ekspansja może uratować ludzkość przed zagładą.
Zainteresowanie budową specjalnych obiektów mieszkalnych na innych planetach rośnie z miesiąca na miesiąc. Jest to zadanie bardzo trudne do zrealizowania, ale podobno nie ma rzeczy niemożliwych. Zimny i pustynny Mars, oraz piekielna Wenus to ciała niebieskie, na których ludzkość z powodzeniem może się osiedlić.
Wenus nie bez powodu określana jest jako siostra Ziemi. Obie planety posiadają zbliżone rozmiary. Przyspieszenie grawitacyjne Ziemi wynosi około 9,807 m/s2. W przypadku Wenus jest to 8,87 m/s2, a Marsa - tylko 3,711 m/s2. Niski poziom grawitacji ma bardzo zły wpływ na zdrowie człowieka, powoduje między innymi choroby mięśni i kości. Jeśli ludzie chcą przeżyć na Czerwonej Planecie, muszą w jakiś sposób rozwiązać ten problem.
Należy pamiętać, że Wenus jest planetą najbliższą Ziemi, więc transport ludzi i materiałów trwałby znacznie krócej niż w przypadku Marsa. Zaś tzw. okna startowe występują znacznie częściej niż dla innych planet. Na Wenus panują wyjątkowo surowe warunki, ale jesteśmy w stanie je zmienić, tak aby były bardziej przyjazne dla człowieka.
Temperatura przy powierzchni wynosi od 437°C do nawet 500°C. Ciśnienie atmosferyczne jest ponad 90 razy większe niż na Ziemi, a niezwykle gęsta atmosfera składa się głównie z dwutlenku węgla. Naukowcy proponują abyśmy rozmieścili gigantyczne lustra tak aby odbijały promieniowanie słoneczne, tym samym prowadząc do ochłodzenia planety. Ewentualnie moglibyśmy również rozpylać w tamtejszej atmosferze odpowiednie chemikalia aby obniżyć temperaturę, zmniejszyć ilość CO2 i doprowadzić do opadów deszczu. W tym czasie, ludzie mogliby przebywać w "podniebnych miastach" - statkach powietrznych, zawieszonych na odpowiedniej wysokości. W bliżej nieokreślonej przyszłości, gdy temperatura na powierzchni Wenus będzie wystarczająco niska, ludzie będą mogli zacząć budować swoje osiedla zakładając, że będzie to w ogóle wykonalne.
Mars to zupełnie inna historia. Powierzchnia Czerwonej Planety jest bardziej przyjazna, ale kolonizatorom będą przeszkadzały burze piaskowe, które mają tam charakter globalny. Niską temperaturę można podnieść na różne sposoby, np. poprzez sztuczne wywołanie globalnego ocieplenia. Elon Musk proponował nawet abyśmy zrzucili bomby termojądrowe na marsjańskich biegunach, co według niego jest tanim i skutecznym sposobem na stosunkowo szybkie ocieplenie planety.
 Mars, jak wspominaliśmy wcześniej, posiada słabą grawitację, co jest poważnym problemem dla przyszłych kolonizatorów. Planeta jest mniejsza od Ziemi o około 50% i panuje tam bardzo niskie ciśnienie. W przeciwieństwie do Wenus, nie musielibyśmy tworzyć "latających miast" - moglibyśmy natychmiast przystąpić do budowy lądowych osiedli a nawet rozpocząć hodowlę roślinności. Jest to coś, z czym naukowcy eksperymentują u nas na Ziemi.
Jak widać,  gorąca Wenus i zimny Mars to dwa zupełnie odmienne światy, które posiadają pewne cechy wspólne. Pojawia się konieczność wpłynięcia na temperatury i zapewnienia sobie odpowiednich zapasów tlenu. Ludzie, którzy zechcą się osiedlić na obcej planecie, potrzebują skutecznej ochrony przed promieniowaniem kosmicznym. Nie wiemy nawet czy możliwe jest aby nasz gatunek ludzki mógł rozmnażać się poza naszą planetą. Warunki panujące na Marsie i Wenus mogą spowodować, że człowiek zacznie cierpieć na zupełnie nieznane nam dotychczas choroby. Ogólnie rzecz biorąc - kolonizacja innej planety jest możliwa, ale niezwykle ryzykowna.
Źródło:
http://tylkonauka.pl/wiadomosc/kolonizacja-wenus-i-marsa-szanse-i-zagrozenia
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/czy-ludzkosc-ma-szanse-na-skolonizowanie-marsa-i-wenus

Czy ludzkość ma szansę na skolonizowanie Marsa i Wenus.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ultragłębokie Pole Hubble'a oczami teleskopu ALMA
Wysłane przez czart
Dzięki sieci radioteleskopów ALMA dokonano najgłębszych w historii obserwacji wczesnego Wszechświata w zakresie fal milimetrowych. ALMA przez około 50 godzin patrzyła na obszar Ultragłębokiego Pola Hubble'a.

W roku 2004 opublikowano wyniki rekordowo głębokich obserwacji wykonanych przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a (HST). Teleskop przez wiele godzin wpatrywał się w jednej mały fragment nieba, aby dostrzec jak najwięcej galaktyk na krańcach obserwowalnego Wszechświata. Ten fragment nieba nazwano Ultragłębokim Polem Hubble?a (Hubble Ultra Deep Field), a w późniejszych latach badano go teleskopami pracującymi w innych zakresach długości fali elektromagnetycznej.

Astronomowie skierowali na Ultragłębokie Pole Hubble?a jeden z najnowszych instrumentów - sieć radioteleskopów ALMA. Skrawek nieba był obserwowany łącznie przez około 50 godzin. Jest to największa ilość czasu obserwacyjnego, jaki ALMA spędziła na jednym obszarze nieba.

Uzyskane wyniki opublikowano w serii artykułów, które ukazały się w ?Astrophysical Journal? oraz ?Monthly Notices of the Royal Astronomical Society?. Prezentowano je także podczas konferencji "Half a Decade of ALMA" odbywającej się w Palm Springs w Kalifornii (USA).

Co ciekawego dostrzegła ALMA? Rozdzielczość obrazów była na tyle dobra, że naukowcom udało się powiązać obiekty widziane przez ALMA z galaktykami sfotografowanymi przez Teleskop Hubble'a. Wykryto praktycznie same galaktyki masywne oraz wykazano, że masa gwiazd w galaktyce jest najlepszym wskaźnikiem tempa procesów gwiazdotwórczych w bardzo odległym Wszechświecie.

?Jest to przełomowy rezultat. Po raz pierwszy dla głębokich zdjęć z Teleskopu Hubble?a, we właściwy sposób połączyliśmy obrazy w świetle widzialnym i ultrafioletowym z obrazami w dalekiej podczerwieni/na falach milimetrowych z ALMA? - uważa Jim Dunlop z University of Edinburgh (Wielka Brytania), główny autor jednej z publikacji.

Drugi zespół badawczy, którym kierowali Manuel Aravena z Núcleo de Astronomía, Universidad Diego Portales, Santiago, Chile oraz Fabian Walter z Max Planck Institute for Astronomy w Heidelbergu, Niemcy postanowił przeprowadzić jeszcze głębsze badania na około jednej szóstej powierzchni Głębokiego Pola Hubble'a. Naukowcy poszukiwali chłodnego gazu we wczesnych Wszechświecie i dzięki swoim badaniom odkryli populację galaktyk, która nie była znana z innych głębokich przeglądów nieba. Powodem jej ukrywania się jest fakt, iż wielkie obszary gazu molekularnego napędzające aktywność gwiazdotwórczą galaktyk trudno jest dostrzec za pomocą HST, natomiast ALMA udało się dostrzec galaktyki bogate w tlenek węgla wskazujący obecność obszarów gotowych do procesów gwiazdotwórczych.

"Nowe wyniki ALMA wskazują na gwałtowny wzrost zawartości gazu w galaktykach gdy patrzymy coraz dalej wstecz w czasie. Ten rosnący składnik gazowy jest prawdopodobnie przyczyną znacznego wzrostu tempa procesów gwiazdotwórczych podczas szczytowej epoki formowania się galaktyk, około 10 miliardów lat temu? wskazuje  Manuel Aravena.

To jednak z pewnością nie koniec odkryć, bowiem planowana jest jeszcze dłuższa - aż 150-godzinna - kampania obserwacyjna Głębokiego Pola Hubble'a przy pomocy sieci radioteleskopów ALMA.

Więcej informacji:
?    ALMA zbadała Ultragłębokie Pole Hubble?a

Źródło: ESO

Na zdjęciu:
Połączenie zdjęcia z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a (zielony/niebieski) z obrazem z ALMA (pomarańczowy, obiekty oznaczono okręgami). Źródło:
ALMA (ESO/NAOJ/NRAO)/NASA/ESA/J. Dunlop et al., S. Beckwith (STScI) oraz HUDF Team.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ultraglebokie-pole-hubblea-oczami-teleskopu-alma-2501.html

Ultragłębokie Pole Hubble'a oczami teleskopu ALMA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa seria filmików Sekcji Obserwatorów Komet PTMA
Wysłane przez tuznik
W poniedziałek 26.09 ukazał się czwarty odcinek serii filmów przeglądowych pt. "Przegląd aktualności-Wszechświat Komet SOK PTMA?

W okresie od marca do kwietnia bieżącego roku Sekcja Obserwatorów Komet Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii wyprodukowała trzy odcinki filmów, których głównym celem jest popularyzacja zjawisk, wydarzeń związanych z kometami oraz meteorami.

Po kilku miesiącach przerwy Sekcja postanowiła powrócić do serii produkowanych wcześniej odcinków. W poniedziałek 26.09 na kanale YouTube wyemitowano odcinek 4. Odcinki będą regularnie emitowane na oficjalnym fan page SOK PTMA pt. "Wszechświat Komet", co dwa tygodnie w każdy poniedziałek.

Pomysłodawcą i reżyserem serii filmików pt. "Przegląd aktualności - Wszechświat Komet SOK PTMA" jest współredaktor portalu "Urania-Postępy Astronomii" - Adam Tużnik, natomiast patronami medialnymi są: Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii i Sekcja Obserwatorów Komet (SOK PTMA).

Wszystkich zainteresowanych tematyką komet zachęcamy do zapoznawania się z najnowszymi odcinkami.

Autor: Adam Tużnik

Więcej informacji:
Oficjalna strona SOK PTMA na Facebooku

Na ilustracji:
Zestaw kadrów z filmów przeglądowych pt. "Przegląd aktualności - Wszechświat Komet SOK PTMA" . Źródło: youtube.com
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowa-seria-filmikow-sekcji-obserwatorow-komet-ptma-2507.html

Nowa seria filmików Sekcji Obserwatorów Komet PTMA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało masywne obiekty mogą pomóc udoskonalić teorię planetarnej ewolucji
Wysłane przez nowak
Gdy gwiazda jest młoda, często jeszcze jest otoczona rotującym dyskiem gazu i pyłu, z którego mogą powstać planety. Astronomowie chcieliby odnaleźć takie dyski, aby móc uchwycić gwiazdę w momencie formowania się planet. Niezwykłym jest znalezienie takich dysków wokół brązowych karłów i gwiazd o małych masach. Zespół astronomów kierowanych przez Anne Boucher z Université de Montréal odkrył cztery nowe obiekty o niskiej masie, otoczone dyskami. Wyniki zostaną opublikowane w The Astrophysical Journal.

Trzy spośród czterech odkrytych obiektów są dość małe. Ich masy wahają się w przedziale między 13 a 18 mas Jowisza. Czwarty to już 120 mas Jowisza (Słońce ma masę ponad 1000 mas Jowisza). Znalezienie dysków wokół mało masywnych układów jest bardzo interesujące. Ponieważ obiekt istnieje poniżej pewnej granicy, którą definiuje się gwiazdę, i ciągle posiada dysk, co może oznaczać formowanie się planet, które mówi nam wiele o gwiezdnej i planetarnej ewolucji.

W dysku protoplanetarnym ziarna pyłu zderzają się i łączą tworząc cegiełki, które rosną w głazy, zwiększając rozmiary do planetoid - planetarnych zarodków - aż wreszcie do skalistych planet typu ziemskiego (niektóre z nich stają się jądrami dla gazowych olbrzymów). Astronomowie są w stanie zidentyfikować te typy dysków, w których rodzą się planety, ponieważ gwiazdy podgrzewają otaczający pył, co pozwala je obserwować przez teleskop z użyciem kamer na podczerwień.

Okazuje się, że w niektórych dyskach proces formowania planet już się zakończył. Dyski te złożone są z resztek pozostawionych z procesu zderzania się podczas formowania się planet, i kolejnych zderzeń powstałych już planet. Cały czas chłodniejszy, cieńszy pierścień otacza gwiazdę. Niektóre dyski stanowią nawet etap pośredni pomiędzy dyskami protoplanetarnymi a fazą pyłowej pozostałości.

Bardzo ważnym jest dla astronomów rozróżnienie między tymi typami dysków, bo wtedy lepiej wytyczyć ścieżkę narodzin i zmian w czasie systemów planetarnych, w tym naszego Układu Słonecznego. Zespół badaczy był w stanie ustalić, że wszystkie dyski otaczające cztery nowo odkryte mało masywne obiekty były w fazie formowania planet. Żaden nie był w tej drugiej fazie. Co ciekawe, dwa z nich są prawdopodobnie w wieku 42-45 milionów lat, co czyni je najstarszymi obiektami otoczonymi dyskami protoplanetarnymi.

Astronomowie muszą się jeszcze wiele nauczyć o dyskach protoplanetarnych wokół mało masywnych obiektów. Mają nadzieję prowadzić dalsze badania nad nimi by mieć możliwość dowiedzenia się, jakie procesy w nich zachodzą i czy będą dobrym celem dla łowców planet.

Więcej informacji:
New low-mass objects could help refine planetary evolution


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
phys.org

Na zdjęciu: Wizja artystyczna dzięki uprzejmości Robin Dienel.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/malo-masywne-obiekty-moga-pomoc-udoskonalic-teorie-planetarnej-ewolucji-2509.html

Mało masywne obiekty mogą pomóc udoskonalić teorię planetarnej ewolucji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miliarder chce skolonizować Marsa.
Przedstawia plan i pyta: "czy jesteś gotów umrzeć?"
Miliarder Elon Musk przedstawił we wtorek plan kolonizacji Marsa, który przewiduje budowę olbrzymiej rakiety wyposażonej w przedział załogowo-towarowy zdolny do transportu dużej liczby ludzi i dużej ilości towarów w celu kolonizacji Czerwonej Planety.
Występując na konferencji Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w Guadalajarze (Meksyk), Musk oświadczył, że należąca do niego firma SpaceX pracuje nad rakietą marsjańską zdolną do zabrania na pokład jednorazowo 100 pasażerów i dużej ilości towarów.
Kolonie
Plan Muska zakłada budowę dużych kolonii ludzkich na powierzchni Czerwonej Planety. Musk podkreślił jednak, że kluczowe znaczenie ma takie obniżenie kosztów całego projektu aby jego realizacja była celowa.
- Nie można stworzyć samowystarczalnej cywilizacji jeśli jej koszt wynosi 10 mld dolarów od osoby - powiedział ekscentryczny miliarder. - Naszym celem jest obniżenie tego kosztu do ceny przeciętnego domu w USA, czyli ok. 200 tys. dolarów - dodał.
Musk przyznał, że zgromadzenie odpowiednich funduszy na realizację planu kolonizacji Marsa jest jednym z najtrudniejszych wyzwań całego projektu.
- Ja osobiście gromadzę środki na ten cel, ale w ostatecznym rozrachunku będzie to zakrojony na olbrzymią skalę projekt publiczno-prywatny - oświadczył.
W tej misji można zginąć
Miliarder powiedział bez ogródek, że ochotnicy, którzy zgłoszą się do udziału w jego projekcie muszą liczyć się z utratą życia.
- Ryzyko śmierci będzie duże, nie można go uniknąć. W istocie pytanie brzmi - czy jesteś gotów umrzeć; jeśli tak to jesteś kandydatem do udziału w locie - przyznał Musk.
Wyprzedzi NASA?
SpaceX zamierza wysyłać pojazd załogowo-towarowy na Marsa co 26 miesięcy kiedy Ziemia i Mars będą znajdować się w najkorzystniejszym położeniu względem siebie. Miliarder ma nadzieję, że uda mu się wysłać pierwszych ludzi na Czerwoną Planetę w 2024 roku. Dla porównania federalna agencja kosmiczna NASA przewiduje pierwszy lot załogowy na Marsa ok. 10 lat później.
Wcześniej, bo w 2018 r. SpaceX zamierza wysłać na Marsa bezzałogową kapsułę nazywaną Czerwonym Smokiem, w celu przećwiczenia procedury i systemów lądowania. NASA obiecała wsparcie tej misji.
SpaceX jest, którą Musk utworzył właśnie w celu kolonizacji Marsa, jest jedną z kilku firm prywatnych i państwowych pracujących również na tym polu.
Załogowy lot na Marsa, na którego powierzchnia panują bardzo trudne warunki (ekstremalnie niskie temperatury, małe ciążenie i bardzo rozrzedzona atmosfera) będzie trwać od 6 do 9 miesięcy i będzie stanowić niezwykle trudne wyzwanie nie tylko z powodów technologicznych, ale także medycznych i psychologicznych.
Źródło: PAP
Autor: map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/miliarder-chce-skolonizowac-marsa-przedstawia-plan-i-pyta-czy-jestes-gotow-umrzec,212915,1,0.html

Miliarder chce skolonizować Marsa.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gejzery na księżycu Jowisza. Europa najprawdopodobniej pluje wodą
Astronomowie NASA najprawdopodobniej zlokalizowali gejzery wodne na Europie - jednym z księżyców Jowisza. Zaskakującego odkrycia dokonano za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Najnowsze obrazy potwierdzają poprzednie obserwacje Hubble'a.
Ocean Europy jest uważany za jedno z najbardziej obiecujących miejsc w Układzie Słonecznym, w którym potencjalnie mogłoby istnieć życie - mówi Geoff Yoder, jeden z administratorów Naukowego Dyrektoriatu Misyjnego (ang. Science Mission Directorate), należącego do NASA. - Te pióropusze, o ile w ogóle istnieją, mogą stanowić kolejny sposób zbadania warstw podpowierzchniowych Europy - dodaje.
Nowe możliwości
Szacuje się, że woda z gejzerów na księżycu Jowisza wznosi się na wysokość około 200 km, a następnie opada na jego powierzchnię. Europa ma ogromny ocean, w którym jest dwa razy więcej wody niż w oceanach na Ziemi, jednak na jego powierzchni znajduje się nie wiadomo jak gruba i bardzo zimna warstwa lodu. Dzięki najnowszemu odkryciu istnieje nadzieja, że będzie można zbadać ocean Europy bez potrzeby wiercenia w wielokilometrowej warstwie lodu, a nawet bez potrzeby lądowania na powierzchni księżyca.
Odkrycie "przy okazji"
Obrazy przypominające palce, które najprawdopodobniej są gejzerami, zaobserwował zespół badawczy pod wodzą Williama Sparksa ze Space Telescope Science Institute w Baltimore. Naukowcy zauważyli zjawisko podczas przejścia księżyca przed Jowiszem (w momencie, gdy znajdował się na brzegu tarczy). Opracowanie zostanie opublikowane w czasopiśmie "Astrophysical Journal".
Oryginalnie zespół naukowców miał zbadać atmosferę Europy. W tym celu badacze przyglądali się powierzchni Europy, podczas jej tranzytu przed Jowiszem, gdy brzeg księżyca był oświetlony przez światło planety. Obrazy przedstawiały 10 osobnych zdarzeń, które powstały na przestrzeni 15 miesięcy. Na trzech z nich naukowcy zaobserwowali coś, co mogło być pióropuszami wody.
Potwierdzenie poprzednich wyników
Najnowsze badania potwierdzają wyniki poprzednich analiz. W 2012 roku zespół naukowców prowadzony przez Lorenza Rotha z Southwest Research Institute w San Antonio także doszedł do wniosku, że w regionie polarnym na południu Europy, para wodna wybucha i wznosi się w przestrzeń na wysokość 160 km.
Mimo pewnych zgodności, do tej pory dwa zespoły wykorzystujące niezależne techniki, nie wykryły gejzerów jednocześnie. Jednak obserwacje sugerują, że pióropusze wody i pary są bardzo zróżnicowane, a wybuchy mogą pojawiać się na Europie sporadycznie i tylko przez jakiś czas.
Jeśli odkrycie zostanie potwierdzone, Europa będzie drugim księżycem w Układzie Słonecznym, który ma gejzery na swojej powierzchni. W 2005 roku orbiter Cassini wykrył strumienie pary wodnej i pyłu na powierzchni Enceladusa - jednego z księżyców Saturna.
Źródło: NASA
Autor: zupi/jap
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/gejzery-na-ksiezycu-jowisza-europa-najprawdopodobniej-pluje-woda,212800,1,0.html

Gejzery na księżycu Jowisza. Europa najprawdopodobniej pluje wodą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezentacja Interplanetary Transport System podczas IAC2016
Radosław Kosarzycki
Na kwadrans przed rozpoczęciem prezentacji, Elon Musk przedstawił poniższą animację na swoim koncie Twitter. Według opublikowanych przez niego danych: rakieta ma średnicę 12 metrów, statek zamontowany na jej szczycie ma średnicę 17 metrów, a całość ma wysokość 122 metrów. Interplanetary Transport System to według założeń system, który może wynieść ludzi na Marsa i znacznie dalej. Szczegóły poznamy podczas zaplanowanej na 20:30 konferencji zorganizowanej w ramach IAC2016 ? Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego, który odbywa się w tym roku w Guadalajarze w Meksyku.
Tagi: Internpanetary Transport System, ITS, Musk na Marsa, podróż na Marsa, SpaceX, wyrozniony, załogowa misja na Marsa
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/27/prezentacja-interplanetary-transport-system-podczas-iac2016/

Prezentacja Interplanetary Transport System podczas IAC2016.jpg

Prezentacja Interplanetary Transport System podczas IAC2016 2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania sugerują, że Merkury może być aktywny tektonicznie
autor: John Moll
Wyniki sfinansowanych przez agencję NASA badań wskazują, że Merkury - pierwsza planeta od Słońca - wciąż kurczy się. Zdjęcia sondy Messenger przedstawiają formacje geologiczne, których wcześniej nie udało się dostrzec. Według specjalistów, ich obecność wskazuje, że Merkury, podobnie jak Ziemia, wciąż jest planetą aktywną tektonicznie.
Wielkie skarpy zostały odkryte na powierzchni Merkurego już w latach 70. podczas misji bezzałogowej sondy kosmicznej Mariner 10. Ich obecność została dodatkowo potwierdzona przez sondę Messenger. W ciągu ostatnich 18 miesięcy swojej działalności, Messenger stopniowo obniżał wysokość lotu, co pozwoliło wykonać zdjęcia powierzchni planety w wysokiej rozdzielczości z mniejszej odległości. Dokładnie 30 kwietnia 2015 roku, sonda roztrzaskała się o Merkurego.
Formacje geologiczne, o których była mowa na początku, zostały odkryte po raz pierwszy. Posiadają niewielkie rozmiary, co zdaniem naukowców wskazuje na ich młody wiek. Badacze twierdzą również, że Merkury prawdopodobnie nadal jest aktywny tektonicznie a jego kurczenie się jest spowodowane ochładzającym się wnętrzem tego ciała niebieskiego.
Przez wiele lat naukowcy uważali, że aktywność tektoniczna Merkurego miała miejsce w odległej przeszłości. Najnowsze wyniki badań oraz odkrycie mówiące o tym, że pierwsza planeta od Słońca posiadała kiedyś pole magnetyczne potwierdzają, że wciąż gorące wnętrze Merkurego stopniowo ochładza się. Możliwe, że na tej niewielkiej planecie mają miejsce wstrząsy, podobne do tych na Ziemi, a kiedyś będziemy mogli zajestrować je przy pomocy sejsmografów.
Źródło:
http://www.nasa.gov/feature/the-incredible-shrinking-mercury-is-active-after-all

Badania sugerują.jpg

Badania sugerują2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Księżyc może wzmacniać trzęsienia ziemi?
Wysłane przez kuligowska
Trzęsienie ziemi jest efektem wielu lat, a nawet dekad powstawania naprężeń w skorupie ziemskiej. Gwałtowne rozładowanie takich naprężeń w połączeniu z ruchem warstw skalnych wywołuje wstrząs - w pewnym miejscu warstwa skał nie może już dłużej opierać się naprężeniom, a w rezultacie porusza się i wprawia całą płytę tektoniczną w serię drgań. Jest wiele czynników decydujących o tym, kiedy i gdzie to wystąpi, nie umiemy też nadal przewidzieć wszystkich trzęsień. Jak się okazuje, jednym z nich mogą być wpływy pozaziemskie ? a konkretniej wpływ Księżyca.
Przypływy i odpływy
Zespół naukowców z Japonii opublikował w zeszłym tygodniu badania, zgodnie z którymi istnieje korelacja statystyczna pomiędzy okresami występowania na danym obszarze Ziemi silnych oddziaływań pływowych i poteżnych trzęsień ziemi. Jak to możliwe?
Pływy same w sobie są oczywiście efektem przyciągania grawitacyjnego Księżyca. Okrążając Ziemię przyciąga on zawsze w swoją stronę małe ?wybrzuszenie? wody, w efekcie ?rozlewając? na ląd część mórz i oceanów. Ale nasz satelita wpływa nie tylko na dużo bardziej plastyczną wodę, ale ? w mniejszym stopniu ? także na skorupę ziemską. W rzeczywistości przesuwa się ona o około trzydzieści centymetrów dziennie na skutek ruchu i grawitacji Księżyca! Te subtelne ugięcia skorupy ziemskiej mogą być kolejnym pomocnym czynnikiem w przewidywaniu momentów rozładowywania się naprężeń. Księżyc przyciągający warstwy skalne może stać się ostatecznym wyzwalaczem, który generuje kaskadę większych przesunięć, dając w rezultacie trzęsienie ziemi.
Najnowsze wyniki
Naukowcy twierdzą, że kilka dużych trzęsień ziemi w najnowszej historii miało miejsce właśnie podczas pełni lub nowiu - czyli w czasie, gdy Słońce, Ziemia i Księżyc ustawiają się w przestrzeni w jednej linii. W takim położeniu siły pływowe działające na Ziemię są najsilniejsze, gdyż woda i skorupa ziemska odkształcane są z jednej strony przez bliższy Księżyc, a z drugiej ? przez położone dalej, ale za to dużo większe i również silnie oddziaływające grawitacyjnie Słońce. Co więcej - według badaczy tych momentach stosunek częstości występowania silnych trzęsień ziemi do słabszych wydaje się najwyższy. Z kolei nie ma wyraźnej korelacji pomiędzy pływami a mniejszymi trzęsieniami ? powyższa zależność zachodzi więc prawdopodobnie tylko dla tych najsilniejszych.

W każdym razie łącznie aż dziewięć z dwunastu największych trzęsień ziemi ostatnich lat miało miejsce w okresach bliskich pełni lub nowiu. Zaliczyć tu można między innymi indonezyjskie trzęsienie z 2004 roku i niedawne, datowane na rok 2011 trzęsienie ziemi w Japonii ? to samo, które wywołało katastrofę w elektrowni atomowej Fukushima.
Pomysły sprzed lat

Sam pomysł, że przyciąganie grawitacyjne Księżyca może powodować lub przyśpieszać trzęsienia ziemi, nie jest niczym nowym. Istnieją dokumenty z XIX wieku, w których ówcześni uczeni próbowali badać związek między cyklami księżycowymi i trzęsieniami. Z kolei w  niedawno opublikowanym artykule naukowców z US Geological Survey stwierdzono, że pewien typ głębokich wstrząsów w rejonie uskoku San Andreas zachodzi z większym prawdopodobieństwem w czasie przypływów. Naukowcy nie byli jednak w stanie znaleźć żadnych jednoznacznych i konkretnych dowodów na istnienie takiego związku.

Oba te artykuły są jednak dalekie od stwierdzenia, że to właśnie Księżyc jest bezpośrednią przyczyną występowania trzęsień ziemi. Wydaje się raczej, że księżycowe pływy mogą uczynić je silniejszymi, a zatem i groźniejszymi w skutkach. Mechanizm ten jest wciąż dla naukowców dość niejasny, bowiem - jak już wspomniano - oddziaływania pływowe są tylko jednym z wielu, wielu czynników, jakie wspólnie odkształcają skorupę ziemską, od czasu do czasu powodując trzęsienia. Czy ta nowo zdobyta wiedza na temat wpływu Księżyca pomoże naukowcom przewidywać wstrząsy z większą niż dotychczas precyzją? Nie ma pewności, ale zapewne te i podobne badania będą kontynuowane.

Więcej informacji:
?    Artykuł w Nature
?    Artykuł w US Geological Survey
?    Księżyc i pływy
?    Teoria pływów


Źródło: discovermagazine.com
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czy-ksiezyc-ma-wplyw-na-trzesienia-ziemi-2508.html

Czy Księżyc może wzmacniać trzęsienia ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadszedł najlepszy moment na obserwacje Merkurego
Wysłane przez tuznik
W ostatnich dniach września w Polsce panuje najlepszy moment do prowadzenia obserwacji pierwszej planety Układu Słonecznego, jaką jest Merkury.

Każdy z nas zapewne pamięta dzień 9 maja bieżącego roku, kiedy to pierwsza planeta Układu Słonecznego przechodziła na tle tarczy naszej Dziennej Gwiazdy. Po upływie kilku letnich miesięcy znów mamy możliwość podziwiania Merkurego, lecz tym razem tuż przed wschodem Słońca, na porannym niebie.

Pierwsza planeta Układu Słonecznego będzie najlepiej widoczna w ostatnich dniach września pomiędzy 28-30.09. Same obserwacje tego obiektu zalecamy rozpocząć dopiero tuż po godzinie 5:00 nad ranem. Księżyc będzie znajdował się wtedy w fazie około 4% i będzie dobrze widocznym obiektem dopiero przy użyciu lornetki.

Natomiast sam Merkury będzie znajdował się wtedy niedaleko sierpa Księżyca, świecąc dość jasno tuż nad wschodnim horyzontem. Osoby, które posiadają lornetkę lub inny sprzęt optyczny mogą postarać się dojrzeć Merkurego oraz inne szczegóły wokół niego.

Warto również wiedzieć, że pierwsza planeta Układu Słonecznego nie posiada nawet jednego Księżyca a wahania temperatury na jej powierzchni mieszczą się w przedziale pomiędzy ?183 °C sięgając nawet 427 °C. Warto również zapamiętać, że planetę tą obserwowano i znano już w Starożytności.

Wszystkim obserwatorom zjawisk zachodzących na niebie, życzymy udanych i pogodnych poranków obserwacyjnych.

Autor: Adam Tużnik

Więcej informacji:
Almanach Astronomiczny na rok 2016 (wersja PDF)
Almanach w wersji na tablety i smarftony

Na ilustracji:
Położenie Merkurego w ostatnich dniach września. Źródło: stellarium.org
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nadszedl-najlepszy-moment-na-obserwacje-merkurego-2510.html

Nadszedł najlepszy moment na obserwacje Merkurego.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz planetę, której ponoć nie widział sam Mikołaj Kopernik
W czwartkowy (29.09) poranek koniecznie zmuście się do wcześniejszego wstania z łóżka, aby zobaczyć niecodzienne zjawisko, którego ponoć nie widział sam Kopernik. Tuż przed wschodem Słońca dojdzie do spotkania Księżyca i Merkurego, najbliższej Słońcu planety.
To najlepszy w tym roku czas na obserwację Merkurego, który jest jedną z najtrudniejszych planet do obserwacji. Dlaczego? Ponieważ znajduje się najbliżej Słońca i na ziemskim niebie niemal nie odstępuje go na krok.
Tylko kilkukrotnie na tle roku zdarza się, że planeta wychyla się bardziej na zachód lub wschód od naszej dziennej gwiazdy i wówczas, gdy Słońce znajduje się pod horyzontem, można ją obserwować bez narażania swojego wzroku.
Do takiej właśnie sytuacji dochodzi właśnie teraz. W dodatku, największe oddalenie się Merkurego od Słońca zbiega się w czasie ze spotkaniem z Księżycem, co sprawia, że w czwartkowy (29.09) świt czeka nas wspaniałe widowisko.
Jest jednak jedno ale, bo trzeba wcześniej wstać. Dla tych, którzy lubią sobie dłużej pospać przed pracą lub szkołą, może być to problem. Obserwację najlepiej zacząć godzinę przed wschodem Słońca. Najwcześniej będzie to we wschodniej Polsce, około godziny 5:20. W centrum kraju tym najlepszym momentem będzie 5:35, a na zachodzie kraju 5:50.
Możecie też zacząć obserwację nawet godzinę wcześniej, gdy Księżyc i Merkury będą dopiero wyłaniać się spod horyzontu, a następnie śledzić je aż do całkowitego pojaśnienia nieba.
Księżyc w postaci bardzo wąskiego sierpa, zaledwie 2 dni przed nowiem, znajdzie się w górę i na prawo od Merkurego. Obu ciał niebieskich należy szukać nisko nad wschodnim horyzontem. Mogą się nam one schować za budynki lub drzewa, dlatego warto wybrać się na obserwacje poza obszar zabudowany, gdzie horyzont będzie czysty.
Nie zapomnijmy zrobić pamiątkowych zdjęć z tego przepięknego spotkania na niebie. Oczywiście będziemy czekaś na Wasze fotografie, a najlepsze z nich zamieścimy na naszych łamach. Jeśli pogoda nie pozwoli nam na obserwacje, warto spojrzeć na Merkurego każdego świtu, bo będzie to możliwe do początku października. Z każdym dniem planeta będzie jednak trochę niżej, aż schowa się za horyzont.
Planeta najbliżej Słońca
Merkury jest najmniejszą planetą w naszym Układzie Słonecznym i ma prawie trzykrotnie mniejszą średnicę na równiku niż Ziemia, osiągającą 4879 kilometrów. Z wyglądu Merkury bardzo przypomina ziemski Księżyc. Jego atmosfera jest bardzo cienka a powierzchnia pocięta bardzo wieloma kraterami meteorytowymi.
Właśnie z powodu słabej atmosfery na planecie dochodzi do bardzo dużych wahań temperatury. Na półkuli wystawionej na promienie słoneczne temperatura potrafi sięgać nawet ponad 400 stopni, zaś na półkuli pogrążonej w cieniu spadać do minus 200 stopni.
Na Merkurym doba trwa aż 58 dni ziemskich, a rok 87 dni ziemskich. W ciągu niecałych 3 miesięcy Merkury obiega Słońce po orbicie pokonując w ciągu każdej sekundy około 40 kilometrów.
Nowe informacje o planecie przesłała nam sonda MESSENGER. Ogłoszono odkrycie wody w merkuriańskiej egzosferze. Naukowcy byli bardzo zaskoczeni ze swego odkrycia, ponieważ wcześniej nawet przez myśl im nie przeszło, że na tak surowej planecie może istnieć życiodajny płyn.
Kolejnym odkryciem była wielkość planety, która jak się okazuje, z biegiem miliardów lat skurczyła się o około 2 kilometry, czego przyczyną jest ochładzanie się jądra planety. Merkury jest też planetą aktywną sejsmicznie, a dotychczas za taką uważaliśmy jedynie Ziemię... Dowiedz się więcej
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116364,zobacz-planete-ktorej-ponoc-nie-widzial-sam-mikolaj-kopernik

Zobacz planetę, której ponoć nie widział sam Mikołaj Kopernik.jpg

Zobacz planetę, której ponoć nie widział sam Mikołaj Kopernik2.jpg

Zobacz planetę, której ponoć nie widział sam Mikołaj Kopernik3.jpg

Zobacz planetę, której ponoć nie widział sam Mikołaj Kopernik4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie na Marsie?
"Musk naprawdę chce to zrobić"
Jeżeli słowa o locie na Marsa wypowiada Elon Musk, to ja to kupuje. To gość, który nauczył rakiety wracać z kosmosu na ziemię i w dodatku lądować nimi na bujającej po oceanie barce. Ma olbrzymią determinację i jest potwornie ambitny. On naprawdę chce to zrobić - mówił w TVN24 BiS popularyzator nauki Karol Wójcicki. Skomentował w ten sposób plan szefa SpaceX, który za kilka lat chce wysłać ludzi na Czerwoną Planetę.
Miliarder Elon Musk przedstawił we wtorek plan kolonizacji Marsa, który przewiduje budowę olbrzymiej rakiety wyposażonej w przedział załogowo-towarowy zdolny do transportu dużej liczby ludzi i dużej ilości towarów w celu kolonizacji Czerwonej Planety.
Jak będzie wyglądał lot?
- Jeżeli słowa o locie na Marsa wypowiada Elon Musk, to ja to kupuje. To gość, który nauczył rakiety wracać z kosmosu na ziemię i w dodatku lądować nimi na bujającej po oceanie barce. Jest pierwszym przedsiębiorcą, który wysyła prywatne statki kosmiczne z zaopatrzeniem na stację kosmiczną. Wiem, że on ma olbrzymią determinację i jest potwornie ambitny. On naprawdę chce to zrobić - mówi Wójcicki.
Jak zaznacza gość TVN24 BiS rakieta, służąca do transportu międzyplanetarnego, będzie większa od rakiety Saturn 5, która wyniosła ludzi na Księżyc w 1969 roku.
- Budowa takiej rakiety to potwornie droga rzecz. Jeśli te loty mają być dostępne, tanie i powtarzalne to ta rakieta nie może zostać utracona. Dlatego teraz ćwiczenia odbywają się na niewielkich rakietach Falcon 9 - wyjaśnia.
Zgodnie z planami rakieta o długości 120-metrów ma wynieść pierwszy statek kosmiczny na tzw. orbitę parkingową. Zaledwie 20 minut po starcie rakieta będzie wracała na Ziemię. - Następnie tankujemy rakietę paliwem, na jej czubku umieszczamy drugi statek kosmiczny wypełniony ludźmi i zapasami, który leci i uzupełnia paliwo w tym pierwszym statku czekającym na orbicie. Potem tym statkiem nastąpi podróż w stronę Marsa - opisuje Wójcicki.
Statek kosmiczny załogowy ma być wykorzystywany łącznie do ok. 12 lotów na Marsa i z powrotem. Statek paliwowy ma być wykorzystywany nawet sto razy. A rakieta ma być wykorzystana do ponad tysiąca lotów. - I w tym tkwi sekret lotów Elona Muska. One mogą stać się na tyle tanie, że będą do zrobienia - uważa Wójcicki.
Kolonia na Marsie
Plan Muska zakłada budowę dużych kolonii ludzkich na powierzchni Czerwonej Planety. Jego firma SpaceX zamierza wysyłać pojazd załogowo-towarowy na Marsa co 26 miesięcy kiedy Ziemia i Mars będą znajdować się w najkorzystniejszym położeniu względem siebie. Miliarder ma nadzieję, że uda mu się wysłać pierwszych ludzi na Czerwoną Planetę w 2024 roku. Dla porównania federalna agencja kosmiczna NASA przewiduje pierwszy lot załogowy na Marsa ok. 10 lat później.
Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Autor: tol/gry
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/ludzie-na-marsie-musk-naprawde-chce-to-zrobic,212970,1,0.html

Ludzie na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potężna erupcja na powierzchni Słońca
Radosław Kosarzycki
Powyższe wideo opublikowane przez NASA Goddard Space Flight Center przedstawiające potężny rozbłysk słoneczny pokazuje do czego zdolne jest nasze Słońce.
Na 2-minutowym filmie widać rozbłysk, do którego doszło 7 czerwca 2011 roku ? wyraźnie widać erupcję, która po chwili pokrywa znaczną część powierzchni Słońca.
7 czerwca 2011 roku doszło do średniej wielkości rozbłysku klasy M-2, jak i do spektakularnego koronalnego wyrzutu masy (CME, ang. coronal mass ejection). Potężny obłok materii wzniósł się nad powierzchnię po czym opadł na niemal połowę powierzchni Słońca.
Źródło: NASA/redorbit
Tagi: erupcje na Słońcu
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/28/potezna-erupcja-na-powierzchni-slonca/

Potężna erupcja na powierzchni Słońca.jpg

Potężna erupcja na powierzchni Słońca2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gromada Pandora oczami Spitzera
Radosław Kosarzycki
Powyższe zdjęcie gromady galaktyk Abell 2744 znanej także jako Gromada Pandora, zostało wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzer. Grawitacja tej gromady galaktyk jest na tyle silna, że działa ona jak soczewka powiększająca obraz bardziej odległych galaktyk tła. Zjawisko to znane jest jako soczewkowanie grawitacyjne.
Rozmyte plamy na powyższym zdjęciu wykonanym za pomocą Spitzera to masywne galaktyki znajdujące się w centrum gromady, jednak teraz astronomowie będą dokładnie analizować te zdjęcia w poszukiwaniu delikatnych, świetlnych łuków powstałych wskutek soczewkowania przez gromadę światła bardziej odległych galaktyk.
Na powyższym zdjęciu promieniowanie zarejestrowane przez instrumenty Spitzera pracujące w podczerwieni zabarwiono na niebiesko na długości 3,6 mikronów i na zielono na długości 4.5 mikronów.
Źródło: NASA/JPL-Caltech
Tagi: Abell 2744, Gromada galaktyk, Gromada Pandora, Kosmiczny teleskop Spitzer, soczewkowanie grawitacyjne, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/28/gromada-pandora-oczami-spitzera/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolonizacja Marsa w zasięgu ręki?
Miłosz Kierepka
ITS, tłumaczone jako Międzyplanetarny System Transportu, to projekt ujawniony podczas ponad godzinnej prezentacji na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym w Meksyku, zaprezentowany przez Elona Muska, dyrektora generalnego firmy SpaceX. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już w 2024 pierwsze loty zaczną dostarczać po 100 osób na powierzchnię Marsa. A wszystko to powinno zmieścić się w kwocie ok. 200 tys. $ od osoby, co w porównaniu z obecną szacowaną ceną podróży na naszego Czerwonego Sąsiada, wynoszącą ok. 10 mld. $ za osobę, stanowi ogromną różnicę.
Historia sugeruje, że w końcu nastąpi taki moment, w którym Ziemia znajdzie się w niebezpieczeństwie. Mamy do wyboru dwa scenariusze: zostać na Ziemi i wyginąć, albo stać się multiplanetarnym gatunkiem. Według szefa SpaceX, kluczem do przetrwania jest kolonizacja innej planety, a do tego celu najlepiej nadaje się Mars. Musk na jednym ze slajdów porównał naszą planetę i jej sąsiada aby uzmysłowić publiczności podobieństwa między nimi:
Ale jakim sposobem Elon Musk chce aż tak zminimalizować koszty? Jak to możliwe, aby lot na Marsa kosztował tyle, ile w obecnych czasach konkurencyjne firmy każą sobie płacić za zaledwie loty suborbitalne? SpaceX ma na to wiele sposobów, z których dwa zwracają największą uwagę i przynoszą największe korzyści.
Pierwszym z nich jest liczba pasażerów podczas pojedynczego lotu, której duża liczba znacznie wpłynie na cenę lotu dla jednego pasażera. Do tej pory podczas przeciętnego lotu kosmicznego było miejsce dla 3 osób, więc gdyby utrzymać tę proporcję, stawka od osoby wynosiłaby 1/3 ceny podróży. Natomiast gdy jednocześnie leci aż 100 pasażerów, koszt rejsu dzielą po równo wszystkie te osoby, co zmniejsza jednostkową cenę wielokrotnie.
Inną cechą projektu, mającą zmniejszać koszty, jest rozwijana od początku istnienia firmy możliwość ponownego wykorzystania stopni rakiety. Takie rozwiązanie drastycznie zmniejsza koszty ze względu na to, że nie ma potrzeby za każdym razem budować rakiety od początku, tylko możemy wielokrotnie wykorzystywać ten sam egzemplarz. Dzięki temu koszt pojedynczego lotu to w większości cena paliwa oraz konserwacji, a koszt budowy rakiety jest rozkładany ratalnie na każdy lot. Musk porównał ten sposób działania do tego, który aktualnie stosują np. linie lotnicze.
Choć cena samolotu pasażerskiego wynosi dziesiątki milionów dolarów, to pojedynczy pasażer płaci niewielką opłatę, w której zawiera się opłata za naprawy, naftę i obsługę, a cena samolotu dzielona jest na wiele lotów. Dzięki temu obecnie na bilet stać prawie każdego, a firmy lotnicze zarabiają i powiększają swoją flotę. Podobnie problem chce rozwiązać SpaceX.
Musk planuje też terraformowanie Czerwonej Planety, aby w dalekiej przyszłości, gdy kolonizacja będzie już na zaawansowanym etapie, na Marsie żyło się prościej, lepiej i taniej, bez skafandrów i nie tylko w ograniczających przestrzeń budynkach, aby można było uprawiać pożywienie i hodować zwierzęta. Jednak taki proces wymaga trzech znaczących i trudnych do przeprowadzenia procesów: odbudowy i utrzymanie atmosfery, ogrzania jej i zatrzymanie rozwiewania atmosfery przez wiatr słoneczny, czyli np. zainicjowanie pola magnetycznego.
Podczas swojej prezentacji Elon Musk zaprezentował również krótki film będący przedstawieniem przykładowego lotu na Marsa:
Zaprezentowany na wizualizacji schemat lotu wymaga opracowania wielu procesów:
?    Statki wielokrotnego użytku
?    Kilkukrotne tankowanie na orbicie okołoziemskiej
?    Żagle słoneczne do podróży międzyplanetarnych
?    Otrzymywanie paliwa i tankowanie na Marsie i innych planetach
Proponowany przez SpaceX przebieg startu i lądowania oraz podróży w obie strony zapobiega powstaniu cmentarzyska statków na Marsie poprzez ich powrót na Ziemię, nawet z pasażerami, którzy będą chcieli wrócić na macierzystą planetę:
Pomimo że obecnie projekt zwie się Międzyplanetarnym, to pierwotnie miał on być jedynie Marsjańskim. SpaceX stwierdził jednak, że za jego pomocą możliwe będzie dostanie się w prawie każde miejsce w Układzie Słonecznym, choć będzie to wymagało dodatkowej infrastruktury. Mowa tu o m. in. fabrykach paliwa na różnych ciałach niebieskich, czy systemach mających na celu tankowanie głównego statku. Bardzo ważną kwestią jest wybór odpowiedniego paliwa. Ważnymi czynnikami są:
?    Rozmiary pojazdu
?    Koszt produkcji
?    Wpływ na ponowne wykorzystanie rakiety (destrukcyjne działanie na silniki i zbiorniki)
?    Produkcja na Marsie i innych planetach
?    Napełnianie zbiorników rakiety
Te kryteria najlepiej spełnia mieszanka głęboko schłodzonego metanu i tlenu, które na Marsie można otrzymywać w wyniku reakcji wody z dwutlenkiem węgla, a tego ostatniego na Marsie jest pod dostatkiem.
Jeden ze slajdów prezentacji zawierał zdjęcie ogromnego prototypu zbiornika na paliwo w kosmicznej cysternie:
Aby statek, mogący zabrać setkę osób i ok. 450 ton ładunku, wzbił się w powietrze i dotarł na orbitę okołoziemską, potrzeba modułu napędowego wyposażonego w aż 42 silniki Raptor, które obecnie są w fazie testów.
Sam pojazd, który obecnie nazywany jest po prostu Mars Vehicle, będzie największym w historii statkiem kosmicznym, ok. 3.5 razy większym od Saturna V, generującym podczas startu siłę ciągu bliską 128 MN.
Musk wciąż zastanawia się nad nazwą dla pierwszego statku, jak dotąd najbardziej podoba mu się propozycja z Twittera ? Serce ze złota (ang. Heart of Gold) ? nawiązująca do powieści Autostopem przez galaktykę. Warto dodać, że nazwa serii statków Falcon wywodzi się od występującego w Gwiezdnych Wojnach statku kosmicznego Sokoła Millenium (ang. Millenium Falcon).
Ponieważ podróż będzie długa, SpaceX zadba o komfort i zajęcia dla pasażerów. Elon Musk ma na myśli obecność restauracji na pokładzie statku, a także o grach wykorzystujących nieważkość czy czytelniach i filmach. Ponieważ przebywanie w przestrzeni międzyplanetarnej ma negatywny wpływ na organizm ludzki, firma zapewnia o zminimalizowaniu skutków zerowego przyspieszenia czy promieniowania kosmicznego. Jednocześnie dostanie się na pokład statku nie będzie wymagało długiego szkolenia ani treningu, w odpowiedzi na jedno z pytań Musk zapewnił, że wystarczy kilkudniowy instruktaż z zasad bezpieczeństwa i obsługi podstawowych funkcji statku, gdyż głównym celem jest umożliwienie każdemu dostanie się na Marsa.
Celem długofalowym jest stworzenie samodzielnej cywilizacji na Marsie, do czego potrzeba ok. 1 miliona mieszkańców. Oznacza to ok. 10 tys. lotów, które według SpaceX mają szansę być przeprowadzone w okresie do 100 lat. I choć plany te mogą brzmieć nierealnie i wydawać się niewykonalne jeszcze przez długie stulecia, Elon Musk, wizjoner i pomysłodawca innowacyjnych przedsiębiorstw takich jak Tesla Motors, PayPal czy Solar City, wielokrotnie już udowadniał, że z uporem dąży do celów, które prędzej czy później realizuje.
http://news.astronet.pl/index.php/2016/09/30/kolonizacja-marsa-w-zasiegu-reki/

Kolonizacja Marsa w zasięgu ręki.jpg

Kolonizacja Marsa w zasięgu ręki2.jpg

Kolonizacja Marsa w zasięgu ręki3.jpg

Kolonizacja Marsa w zasięgu ręki4.jpg

Kolonizacja Marsa w zasięgu ręki5.jpg

Kolonizacja Marsa w zasięgu ręki6.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęśliwej katastrofy... Rosetto

Sonda Rosetta przygotowuje się do ostatniego etapu misji badawczej komety 67P/Czuriumow-Gerasimenko. Dziś w nocy sonda uruchomi silniki, by rozpocząć spadek na powierzchnię jądra komety. Sonda nie ma możliwości miękkiego lądowania, upadek prawdopodobnie zakończy się zniszczeniem jej instrumentów. Europejska Agencja Kosmiczna spodziewa się jednak, że manewr dostarczy dodatkowych informacji naukowych i zapowiada transmisję z pokładu sondy tak długo, jak to będzie możliwe. Upadek zaplanowano 20 do 40 minut po południu polskiego czasu.

 Rosetta rozpoczęła swoją kosmiczną podróż 2 marca 2004 roku, by po ponad 10 latach dotrzeć na orbitę jądra komety 67P/Czuriumow-Gerasimenko w sierpniu 2014 roku. Niemal dwa lata temu, w listopadzie 2014 roku zrzuciła na powierzchnię jądra komety próbnik Philae, który jednak nie wylądował w zaplanowanym miejscu i pozbawiony zasilania z baterii słonecznych po kilkudziesięciu godzinach się wyłączył. Teraz, po 785 dniach spędzonych w pobliżu kosmicznej skały Rosetta podejmie ostatni manewr, który skończy się mniej lub bardziej spektakularnym upadkiem.

 Dziś wieczorem, o 22:50 czasu polskiego sonda odpali silniki, by na wysokości 19 kilometrów rozpocząć manewr, który w piątek, około godziny 12:40 zakończy się zderzeniem z jądrem komety. W trakcie obniżania sonda powinna przesyłać zdjęcia, które będą na bieżąco publikowane na portalach społecznościowych. Około godziny 10 Rosetta otrzyma ostatnie instrukcje, a centrum kontroli lotu policzy czas upadku z dokładnością do około 2 minut. Ze względu na odległość sondy od Ziemi, ostateczne potwierdzenie zakończenia misji Rosetty dotrze do nas około 40 minut po samym upadku.

?  Grzegorz Jasiński
http://www.rmf24.pl/nauka/news-szczesliwej-katastrofy-rosetto,nId,2282939

Szczęśliwej katastrofy... Rosetto.jpg

Szczęśliwej katastrofy... Rosetto 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni etap misji sondy Rosetta. Samobójczy lot w kierunku komety

Sonda Rosetta Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) rozpoczęła w czwartek wieczorem ostatni etap swojej 12-letniej misji - samobójczy lot w kierunku komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko, o której powierzchnię rozbije się. Naukowcy chcą uzyskać w ten sposób nowe informacje.

 Sonda, która wystartowała w marcu 2004 r., w drodze do komety pokonała ponad 6 mld km zbierając po drodze olbrzymie ilości informacji o innych kometach i obiektach kosmicznych. Ostatnie 26 miesięcy spędziła krążąc wokół komety 67P i wypuszczając lądownik Philae, który w listopadzie 2014 r. osiadł na jej powierzchni.
ESA potwierdziła w czwartek wieczorem, że Rosetta rozpoczęła "manewr kolizyjny" z kometą i rozbije się o jej powierzchnię w piątek o godz. 12.40 czasu polskiego. Upadek nastąpi przy stosunkowo małej prędkości względem komety, ale i tak sonda ulegnie zniszczeniu.
Chcemy zakończyć misję dysponując w pełni sprawną sondą. Cofanie się nie wchodzi w rachubę. Zakończymy ją w efektowny sposób - powiedział jeden z naukowców projektu Matt Taylor.
Podczas zbliżania się do komety instrumenty sondy będą przesyłać zdjęcia i dane o strukturze i właściwościach tego obiektu. Naukowców szczególnie interesują boczne powierzchnie komety Czuriumow-Gierasimienko oraz duże zagłębienia na jej powierzchni. Chcą poznać proces powstawania komet i proces emisji gazów i pyłów w miarę jak ogrzewają się one zbliżając się do Słońca.

Decyzję o zakończeniu misji podjęto ponieważ kometa 67P oddala się w kierunku krańców Układu Słonecznego i wkrótce zasilana bateriami słonecznym Rosetta nie otrzymywałaby dostatecznej ilości energii aby dalej funkcjonować.

 (j.)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-ostatni-etap-misji-sondy-rosetta-samobojczy-lot-w-kierunku-k,nId,2283050

Ostatni etap misji sondy Rosetta. Samobójczy lot w kierunku komety.jpg

Ostatni etap misji sondy Rosetta. Samobójczy lot w kierunku komety 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosetta: nowe zdjęcia komety 67P
Wysłane przez kuligowska
Czy pamiętacie jeszcze Rosettę i Philae? Sonda Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA przesłała niedawno na Ziemię nowe obrazy komety 67P (Czuriumow-Gierasimienko), które oficjalnie opublikowano w tym tygodniu.

Sonda wykonała pierwsze zdjęcia komety 31 sierpnia 2016 roku, gdy znajdywała się w odległości około 8,8 kilometrów od jej powierzchni. Pokazała wówczas strome zbocza regionu o nazwie Hathor i jego blisko dziewięćset metrowego urwiska z mnóstwem smug i małych tarasów skalnych. Na fotografii dało się również dostrzec bardziej gładki obszar komety ochrzczony przydomkiem Hapi.
Nowe zdjęcia z 11 września tego roku ukazują z kolei całkiem inny kometarny region - Wosret, który znajduje się naprzeciwko Hathor. Jego rzeźba terenu jest bardzo zróżnicowana ? częściowo gładka, a gdzieniegdzie silnie spękana i poszarpana.

W tym tygodniu udostępniono również publicznie wszystkie zdjęcia zebrane przez Rosettę w okresie od 27 lipca do 9 sierpnia 2016 roku. Można je obejrzeć w osobnym archiwum na stronach ESA.
Głównym zadaniem sondy było wejście na orbitę wokół jądra komety i wysłanie na jego powierzchnię lądownika Philae. Przeprowadziła też ona obserwacje zmian aktywności komety podczas zbliżania się jej do peryhelium. Niestety, Rosetta zakończy swą misję już niebawem - 30 września. Zostanie w sposób kontrolowany rozbita na powierzchni komety. Tam też dołączy do swojego lądownika Philae, z którym w ubiegłym roku stracono kontakt, i który został odnaleziony na początku tego miesiąca. Warto przypomnieć, że sonda została wyniesiona w przestrzeń kosmiczną jeszcze w marcu 2004 roku, a koniec podstawowej misji Rosetta zaplanowano na rok 2015. Jednak w czerwcu 2015 roku oficjalnie ogłoszono jej przedłużenie do końca września 2016.
Więcej informacji:
?    Koniec misji Rosetty na stronach ESA
?    Kometa 67P
?    Odnaleziony Philae
?    Archiwum zdjęć Rosetty
?    Cały artykuł

Źródło: ESA / Astronomy.com

Zamieszczone powyżej zdjęcie komety wykonano przy pomocy aparatury NAVCAM, 11 września tego roku.
Źródło zdjęcia: ESA/Rosetta/NAVCAM ? CC BY-SA IGO 3.0
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rosetta-nowe-zdjecia-komety-67p-2511.html

Rosetta nowe zdjęcia komety 67P.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak śledzić koniec misji Rosetta?

Sonda Rosetta zakończy jutro swoją historyczną misję. ESA zdecydowała, że ostatnim etapem misji będzie kontrolowany upadek sondy na kometę. Nastąpi to 30 września 2016 r. o godz. 11:20 GMT, czyli o 13:20 polskiego czasu. Podajemy harmonogram działań ESA i opisujemy jak śledzić ostatnie chwile sondy.

29 września 2016 godz. 12:30-15:30 GMT (czyli 13:30-17:30 polskiego czasu)

ESA będzie prezentować najciekawsze wyniki naukowe uzyskane w ramach misji. Do obejrzenia na żywo poprzez stronę rosetta.esa.int lub https://livestream.com/ESA/rosettagrandfinale, a także na facebookowej stronie ESA.

Program:
?    Matt Taylor (ESA?s Rosetta Project Scientist): Introduction
?    Mohamed El-Maarry (OSIRIS team, University of Bern): Landscapes of Chury
?    Valerie Ciarletti (CONSERT team, Universités Paris-Saclay): Getting the ground truth about the nucleus
?    Thurid Mannel (MIDAS team, University of Graz): Dust under the microscope
?    Jean-Baptiste Vincent (OSIRIS team, Max-Planck Institute for Solar Physics, Göttingen): Cometary activity and fireworks
?    Andre Bieler (ROSINA team, University of Bern/University of Michigan): Comet activity variation and evolution
?    Charlotte Goetz (RPC team, Institute for Extra-terrestrial Physics, TU Braunschweig): The singing comet
?    Cecila Tubiana (OSIRIS team, Max-Planck Institute for Solar Physics, Göttingen): Rosetta?s link to Earth
?    Kathrin Altwegg (ROSINA team, University of Bern): The cometary zoo
?    Björn Davidsson (Asteroids, Comets and Satellites Group, JPL): Formation of our Solar System
?    Matt Taylor: Final comments and close

29 września 2016 r. godz. 20:50 GMT (czyli 22:50 polskiego czasu)

Wykonanie przez sondę końcowego manewru, który skieruje ją na kolizyjną trajektorię z kometą. W momencie wykonania tego manewru sonda będzie 19 km od powierzchni komety. Informacje o potwierdzeniu tego manewru będą zamieszczone krótko po jego ukończeniu na blogu Rosetty i na Twitterze na kontach @ESA_Rosetta oraz @esaoperations.


30 września 2016 r. - wczesny ranek

Zostaną pokazane zdjęcia wykonane w trakcie zbliżania się sondy do komety. Szukajcie ich na stronie ESA?s Space in Images oraz w mediach społecznościowych (np. na Twitterze: @ESA_Rosetta).


30 września 2016 r. godz. 7:50-8:05 GMT (czyli 9:55-10:05 polskiego czasu)

Ostatnie polecenia do sondy i potwierdzenie czasu lądowania. Na podstawie uzyskanych przez kamery nawigacyjne zdjęć zespół kontroli misji wyśle polecenia korygujące punkt, w który będzie kierować się sonda. Zostanie też obliczony dokładny moment uderzenia w kometę. Aktualnie przewidywana jest godz. 10:40 GMT (12:40 polskiego czasu), z dokładnością do 20 minut, później dokładność będzie zwiększona do 2 minut. Można spodziewać się krótkiej transmisji na rosetta.esa.int, https://livestream.com/ESA/rosettagrandfinale oraz facebookowej stronie ESA.


30 września 2016 r. godz. 10:30-11:40 GMT (czyli 12:30-13:40 polskiego czasu)

Przekaz wideo na żywo z centrum kontroli lotów ESA poprzez rosetta.esa.int, https://livestream.com/ESA/rosettagrandfinale oraz facebookową stronę ESA na temat aktualnej sytuacji.


Więcej informacji:
?    How to Follow Rosetta's Grand Finale
?    Witryna misji Rosetta
?    Streaming wideo
?    Facebookowa strona ESA
?    ESA?s Space in Images
?    Konta na Twitterze: @ESA_Rosetta oraz @esaoperations
?    Blog Rosetty

Źródło: ESA

Na ilustracji:
Sonda Rosetta tuż przed upadkiem na jądro komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko (wizja artysty). Źródło: ESA/ATG medialab.

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-sledzic-koniec-misji-rosetta-2513.html

Jak śledzić koniec misji Rosetta.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski film na zakończenie misji Rosetta

Polskie studio Platige Image przygotowało krótki film na zakończenie misji Rosetta. "Ambition - Epilogue" jest kontynuacją filmu zrealizowanego przez to samo studio przy okazji lądowania na komecie. Prezentujemy oba filmy.
Przy okazji warto zobaczyć także pierwszy film pt. "Ambition".

Więcej informacji:
?    Program transmisji na stronie ESA i w mediach społecznościowych

Na ilustracji u góry:
Kadr z filmu "Ambition - Epilogue". Źródło: ESA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polski-film-na-zakonczenie-misji-rosetta-2512.html

Polski film na zakończenie misji Rosetta.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurs kolizyjny z kometą. Rosetta na "samobójczym" etapie misji
Sonda Rosetta Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) rozpoczęła w czwartek wieczorem ostatni etap swojej 12-letniej misji - samobójczy lot w kierunku komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko, o której powierzchnię rozbije się. Naukowcy chcą uzyskać w ten sposób nowe informacje.
Sonda, która wystartowała w marcu 2004 r., w drodze do komety pokonała ponad 6 mld km zbierając po drodze olbrzymie ilości informacji o innych kometach i obiektach kosmicznych. Ostatnie 26 miesięcy spędziła krążąc wokół komety 67P i wypuszczając lądownik Philae, który w listopadzie 2014 r. osiadł na jej powierzchni.
ESA potwierdziła w czwartek wieczorem, że Rosetta rozpoczęła "manewr kolizyjny" z kometą i rozbije się o jej powierzchnię w piątek o godz. 12.40 czasu polskiego. Upadek nastąpi przy stosunkowo małej prędkości względem komety, ale i tak sonda ulegnie zniszczeniu.
- Chcemy zakończyć misję, dysponując w pełni sprawną sondą. Cofanie się nie wchodzi w rachubę. Zakończymy ją w efektowny sposób" - powiedział jeden z naukowców projektu Matt Taylor.
Ostatni raz prześle dane
Podczas zbliżania się do komety instrumenty sondy będą przesyłać zdjęcia i dane o strukturze i właściwościach tego obiektu. Naukowców szczególnie interesują boczne powierzchnie komety Czuriumow-Gierasimienko oraz duże zagłębienia na jej powierzchni. Chcą poznać proces powstawania komet i proces emisji gazów i pyłów w miarę jak ogrzewają się one zbliżając się do Słońca.
Uważa się, że komety zbudowane są z materii pochodzącej z okresu formowania się planet Układu Słonecznego i mogą dostarczyć cennych informacji o tym procesie.
Decyzję o zakończeniu misji podjęto ponieważ kometa 67P oddala się w kierunku krańców Układu Słonecznego i wkrótce zasilana bateriami słonecznym Rosetta nie otrzymywałaby dostatecznej ilości energii aby dalej funkcjonować.
Źródło: PAP
Autor: map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/kurs-kolizyjny-z-kometa-rosetta-na-samobojczym-etapie-misji,213138,1,0.html

Kurs kolizyjny z kometą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosetta: Badania naukowe do samego końca
Sonda Rosetta, której misja zakończy się już jutro, będzie realizowała swoje zadania naukowe do samego końca. Możliwość zbadania komety z tak bliska sprawia, że faza opadania na powierzchnię może być jednym z najciekawszych fragmentów całej misji.
Poniżej przedstawiamy plan pracy instrumentów, które będą pracować do samego końca misji:
OSIRIS
Podczas opadania na mniejszy płat komety z punktu, w którym dojdzie do ostatniego manewru, znajdującego się około 19 km od komety, kamery OSIRIS (wąsko- i szerokokątowa) będą najpierw wykonywać zdjęcia obszarów większego płatu podczas lotu nad jego powierzchnią. Zbliżając się do mniejszego płata, kamery skierują się w stronę zboczy uskoków Ma?at. Wysokiej rozdzielczości zdjęcia tych formacji dostarczą nam istotnych informacji niezbędnych do zrozumienia aktywności na komecie, a być może także samego procesu formowania komety.
Aby przesłać na Ziemię możliwie największą ilość zdjęć przed uderzeniem w powierzchnię komety, szczególnie na samym końcu opadania, zdjęcia będą bardzo skompresowane, nawet 20-krotnie w porównaniu do dotychczasowego poziomu kompresji. Oprócz tego, rozmiary zdjęć będą także zmniejszane ? dzięki temu zamiast kilku zdjęć pełnoklatkowych 2048×2048 pikseli, otrzymamy znacznie więcej mniejszych zdjęć o rozmiarach 1000 x 1000 pikseli, a na końcu 480 x 480 pikseli.
Należy także pamiętać, że kamery nie zostały zaprojektowane do wykonywania zdjęć z tak małej odległości. Ostrość zdjęć wykonywanych za pomocą NAC zacznie spadać w odległości 1 kilometra od komety, a za pomocą WAC w odległości 200-300 metrów. Poniżej 200-300 metrów zdjęcia będą coraz bardziej rozmyte.
Wybrane zdjęcia wykonane za pomocą OSIRIS podczas zbliżania do komety zostaną zaprezentowane przez głównego badacza zespołu OSIRIS Holgera Sierksa podczas  relacji na żywo i jednocześnie będą publikowane na wszystkich kanałach ESA. Wśród nich będzie także ostatnie zdjęcie przesłane przez sondę, które będzie opublikowane około 10 minut po potwierdzeniu zakończenia misji.
ROSINA będzie w tym czasie zbierała unikalne dane o gęstości gazu wokół komety oraz o jego składzie chemicznym.  Dane będą zbierane aż do warstwy Knudsen, gdzie faktycznie dochodzi do sublimacji gazów.
MIRO będzie uzupełniał dane zbierane przez OSIRIS i ROSINA o pomiary temperatury powierzchni.
GIADA będzie mierzyła gęstość pyłu oraz sposób przyspieszania ziaren pyłu uciekających z komety.
Zestaw instrumentów RPC będzie monitorował otoczenie plazmowe i najmniejsze ziarna pyłu. Dzięki temu zebrane dane przybliżą nam oddziaływanie między wiatrem słonecznym a powierzchnią komety, oraz zbadają lewitujące, naładowane ziarna pyłu.
Alice wykona wysokiej rozdzielczości widma powierzchni w ultrafiolecie.
RSI wykona najdokładniejsze w ramach misji pomiary pola grawitacyjnego wokół komety.
Kamera nawigacyjna także odegra istotną rolę w ostatniej fazie zbierania danych, aczkolwiek na samym początku zniżania. Wkrótce po tym jak sonda zostanie ustawiona na kursie kolizyjnym z kometą, NAVCAM wykona pięć zdjęć. Zostaną one przesłane na Ziemię we wczesnych godzinach 30 września i zostaną wykorzystane przez zespół do przewidzenia momentu uderzenia z dokładnością do czterech minut.
Ile danych?
Większość instrumentów naukowych przekaże na Ziemię ostatnie dane z wysokości od 20 do 5 metrów nad powierzchnią komety.
Przepustowość znajdującej się w Madrycie stacji naziemnej Deep Space Network podczas opadania będzie wynosiła 45760 bps i ilość danych, które uda się przesłać pomiędzy końcem manewru a momentem zderzenia z kometą wynosi 1558 Mbitów (czyli 195 MB danych naukowych).
Podział danych na instrumenty:
Alice: 37 Mbit
GIADA: 3 Mbit
MIRO: 6 Mbit
NAVCAM: 64 Mbit
OSIRIS; 1177 Mbit
ROSINA: 49 Mbit
RPC: 128 Mbit
Dane porządkowe: 93 Mbit
Dlaczego tylko te instrumenty?
Ze względu na fakt, że Rosetta znajduje się tak daleko od Słońca, jej panele słoneczne nie są w stanie wygenerować ilości energii niezbędnej do zasilania wszystkich instrumentów ? dlatego też część instrumentów nie będzie już działała podczas opadania na kometę. Dlatego też po dokładnej analizie możliwych zysków, planowanej sekwencji badań, zespół operacji naukowych z ESAC postanowił wyłączyć instrumenty MIDAS, COSIMA i VIRTIS. SREM także zostanie wyłączony.
W chwili uderzenia w powierzchnię komety nie będzie już możliwości zbierania ani przesyłania jakichkolwiek dodatkowych danych. Unikalne pomiary wykonane podczas opadania na powierzchnię komety będą odpowiednim zakończeniem ostatniego rozdziału historii sondy Rosetta badającej kometę 67P/Czuriumow-Gerasimienko.
 
Jak śledzić koniec misji?
29 września 14:30 ? 17:30
Transmisja na żywo dostępna tutaj:
https://new.livestream.com/ESA/rosettagrandfinale
29 września 22:50 ? ostatni manewr
Sonda Rosetta wykona swój ostatni ?manewr kolizyjny? o godzinie 22:50 na wysokości 19 kilometrów nad powierzchnią komety. Manewr sprawi, że sonda znajdzie się na torze kolizyjnym prowadzącym do zderzenia o godzinie 12:40 w piątek, 30 września.  Po wykonaniu manewru potwierdzenie prawidłowego manewru zostanie opublikowane na blogu misji Rosetta oraz na Twitterze (@ESA_Rosetta) oraz (@esaoperations).
Zdjęcia z opadania będą publikowane od wczesnego ranka 30 września na stronie ESA Space in Images.
30 września 9:55 ? 10:05 ? ostatnie komendy i potwierdzenie czasu lądowania
O godzinie 10:00 na pokład sondy wysłane zostaną ostatnie komendy precyzujące ustawienie sondy w oparciu o dane z kamery nawigacyjnej zebrane tuż po wykonaniu manewru kolizyjnego. To właśnie wtedy poznamy zaktualizowany czas uderzenia sondy w powierzchnię komety: aktualnie przewiduje się, że do kontaktu dojdzie o godzinie 12:40 (+/- 20 minut).
Z uwagi na opóźnienie spowodowane odległością, zakończenie misji zostanie potwierdzone 40 minut po uderzeniu w powierzchnię komety ? w okolicach 13:20.
30 września 12:30-13:40, relacja z końca misji
O godzinie 12:30 na stronach rosetta.esa.int oraz https://new.livestream.com/ESA/rosettagrandfinale rozpocznie się transmisja na żywo, w ramach której kontrolerzy misji z European Space Operation Centre w Darmstadt w Niemczech będą na bieżąco aktualizować status misji.
 
Źródło: ESA
Tagi: 67P, 67P/Czuriumow-Gerasimienko, aktywowane planetoidy, Kometa 67P, Sonda Rosetta, wyrozniony, zderzenie z kometą
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/29/rosetta-badania-naukowe-do-samego-konca/

Rosetta Badania naukowe do samego końca.jpg

Rosetta Badania naukowe do samego końca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Podcast nr 1 ? 28.09.2016
Radosław Kosarzycki
Kosmiczny Podcast nr 1
Radek Kosarzycki (pulskosmosu.pl) i Adam Piech (Blue Dot Solutions) rozmawiają o wszystkim co kosmiczne i odpowiadają na pytania.
W tym odcinku:
? 00:00 prezentacja Elona Muska dotycząca planów kolonizacji Marsa,
? 37:00 zbliżający się koniec misji sondy Rosetta,
? 49:23 odkrycie gejzerów pary wodnej na Europie w danych z HST,
? 1:09:23 Q&A z pytaniami Czytelników Pulsu Kosmosu.
Aby zasubskrybować nasz Podcast na Twoim urządzeniu mobilnym z systemem Android kliknij poniżej.
Tymczasem ? zapraszamy do słuchania!
Jeżeli natomiast nie przepadacie za takimi wynalazkami jak Soundcloud możecie zawsze posłuchać naszego podcastu na starym, dobrym Youtube!
Zachęcamy do polubienia filmu i zasubskrybowania kanału, aby zawsze być na bieżąco z najnowszymi materiałami.
Tagi: Kosmiczny Podcast, podcast astronomiczny, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/30/kosmiczny-podcast-nr-1-28-09-2016/

Kosmiczny Podcast nr 1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Google Lunar X Prize ? kończy się kolejny etap
Radosław Kosarzycki
Organizacja zarządzająca konkursem Google Lunar X Prize poinformowała dwa dni temu, że nie przewiduje przekładania zbliżającego się terminu, do którego wszystkie zespoły biorące udział w konkursie muszą posiadać zweryfikowany kontrakt na wyniesienie sprzętu w przestrzeń kosmiczną.
W ramach konkursu organizatorzy oferują 20 milionów dolarów dla pierwszego zespołu, któremu uda się wysłać na Księżyc lądownik, wylądować, przemierzyć co najmniej 500 metrów i przesłać na Ziemię film z przejazdu oraz inne dane. Zgodnie z harmonogramem zespoły biorące udział w konkursie do końca tego roku muszą posiadać kontrakt na wyniesienie lądownika w przestrzeń kosmiczną, zweryfikowany przez X Prize Foundation. Termin realizacji całej misji zaplanowano na koniec 2017 roku.
Andrew Barton, dyrektor operacji technicznych w X Prize Foundation powiedział podczas swojej prezentacji na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym, że jak dotąd tylko trzy z szesnastu wciąż biorących udział w konkursie zespołów posiada zweryfikowane kontrakty. Dwa z tych zespołów ? SpaceIL oraz Moon Express ? zweryfikowało swoje kontrakty w ubiegłym roku.
Fundacja zweryfikowała kontrakt trzeciego zespołu ? Synergy Moon ? 30 sierpnia br. Zespół ten planuje wyniesienie swojego lądownika na szczycie rakiety Neptune 8 zbudowanej przez Interorbital Systems (firmy, która jest częścią zespołu Synergy Moon) z siedzibą w Mojave w Kalifornii. Rakieta jak na razie jeszcze nie powstała, a firma jak dotąd nie wysłała w przestrzeń kosmiczną żadnej rakiety.
Kilka innych zespołów wciąż negocjuje kontrakty na start. Team Indus aktualnie negocjuje warunki z Indian Space Research Organisation, która miałaby wynieść lądownik na szczycie swojej rakiety Polar Satellite Launch Vehicle.
Astrobotic ? zespół z Pittsburgha ? aktualnie prowadzi rozmowy dotyczące startu z firmą SpaceX. ?Ich celem jest wyniesienie lądownika na szczycie Falcona 9, jednak jak na razie rozmowy wciąż trwają,? mówi Barton.  Oprócz własnego lądownika i łazika, Astrobotic chce także wynieść łaziki zespołu Team Hakuto z Japonii i Team AngelicvM z Chile.
Powyższe jak i wszystkie inne zespoły chcące pozostać w konkursie muszą przedstawić kontrakty tak, aby X Prize Foundation miała czas aby je zweryfikować przed końcem roku. Barton potwierdził, że 31 grudnia to dzień, w którym kontrakt musi być zweryfikowany przez fundację, a nie jedynie złożony do weryfikacji.
W ramach rozpoczętego w 2007 roku konkursu Google Lunar X Prize już kilkukrotnie przekładano terminy realizacji poszczególnych etapów. Pierwotnie nagroda główna miała być zmniejszona z 20 milionów dolarów na 15 milionów dolarów jeżeli żaden z zespołów nie wygra do końca 2012 roku. Konkurs miał być anulowany w przypadku braku zwycięzcy do końca 2014 roku. Z czasem zrezygnowano ze zmniejszenia kwoty nagrody i przesunięto ostateczny termin realizacji zadania na koniec 2017 roku.
Pomimo wcześniejszych przesunięć i niewielkiej liczby zespołów ze zweryfikowanymi kontraktami, Barton potwierdził, że nie ma planów wydłużenia terminu weryfikacji kontraktu, ani terminu realizacji misji.
Jednocześnie Barton podkreślił postęp w pracach wszystkich zespołów. Łącznie, zespoły startujące w konkursie, zainwestowały ponad 100 milionów dolarów w rozwój swoich koncepcji. ?To naprawdę niesamowity wysiłek jak na tak stosunkowo niewielką nagrodę.?
Źródło: spacenews
Tagi: Astrobotic, Falcon 9, Google Lunar X Prize, lądowniki księżycowe, Mars Express, Neptune 8, SpaceIL, Synergy Moon, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/29/google-lunar-x-prize-konczy-sie-kolejny-etap/

Google Lunar X Prize ? kończy się kolejny etap.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Reykjaviku zgasną światła. Wszystko dla zorzy
Wysoka aktywność zorzowa na Islandii sprawiła, że władze Reykjaviku postanowiły wyłączyć miejskie światła. By ułatwić obserwację zjawiska, zgasną one późnym wieczorem na godzinę.
Zorza polarna powstaje, gdy naładowane cząsteczki emitowane przez Słońce (wiatr słoneczny, docierają do ziemskiej magnetosfery.
Zjawisko najłatwiej jest obserwować z dala od dużych miast, na ciemnym niebie, które nie jest zanieczyszczone światłem. Według islandzkiego serwisu meteorologicznego w nocy z czwartku na piątek aktywność zorzowa ma być tam bardzo wysoka (na poziomie 6 w skali od 0 do 9). Dodatkowo w większości kraju prognozowana jest niemal bezchmurna noc.
Wyłączyć światła
W związku z tym władze Reykjaviku postanowiły ułatwić mieszkańcom Islandii podziwianie tego niezwykłego zjawiska. Rada Miejska zdecydowała, że w niektórych częściach stolicy zostaną wyłączone uliczne światła. Wybrane części miasta staną się zupełnie ciemne późnym wieczorem. Światła w poszczególnych dzielnicach zgasną pomiędzy godz. 22 a 23 lokalnego czasu.
Mieszkańcy stolicy zostali poproszeni o zgaszenie świateł w swoich domach, by jeszcze bardziej zmniejszyć zanieczyszczenie światłem i ułatwić obserwację zorzy.
Policja, straż pożarna i służby energetyczne wiedzą o całym przedsięwzięciu i razem z władzami miasta zalecają, by w trakcie akcji kierowcy zachowali szczególną ostrożność.
 
Zobacz zorzę, która wystąpiła na początku września w Szwecji.
Źródło: Iceland Monitor, tvnmeteo.pl
Autor: zupi
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/w-reykjaviku-zgasna-swiatla-wszystko-dla-zorzy,213070,1,0.html

W Reykjaviku zgasną światła. Wszystko dla zorzy.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)