Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Pasma metanowych chmur w atmosferze Tytana
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 10/05/2017
Sonda Cassini sfotografowała powyższe pasma jasnych, włóknistych chmur metanowych przesuwających się nad powierzchnią Tytana w dniu 7 maja 2017 r.
Powyższe zdjęcie zostało wykonane podczas odległego przelotu w pobliżu Tytana, w ramach którego sonda zbliżyła się do niego na odległość 488 000 kilometrów. Choć w ramach misji Cassini nie są już planowane żadne bliskie przeloty w pobliżu tego globu, sonda kontynuuje obserwacje Tytana i jego atmosfery z większych odległości.
Ciemne obszary w górnej części kadru to węglowodorowe jeziora i morza na Tytanie.
Zdjęcie zostało wykonane 7 maja 2017 roku z odległości 508 000 km. Skala zdjęcia to 3 km/piksel.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/10/pasma-metanowych-chmur-w-atmosferze-tytana/

Pasma metanowych chmur w atmosferze Tytana.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łączące się galaktyki mają całkowicie przesłonięte czarne dziury
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 10/05/2017
Czarne dziury nie cieszą się dobrą reputacją w popularnej kulturze przez to, że pożerają wszystko co znajdzie się w ich otoczeniu. W rzeczywistości jednak gwiazdy, gaz i pył może krążyć wokół czarnej dziury przez bardzo długie okresy czasu?. aż do momentu, w którym jakieś duże zaburzenie nie wepchnie ich wprost do czarnej dziury.
Jednym z takich zaburzeń może być połączenie dwóch galaktyk. W trakcie łączenia dwóch galaktyk, a tym samym zbliżania się do siebie ich dwóch centralnych czarnych dziur, gaz i pył w ich otoczeniu  wpychany jest do obu czarnych dziur. Wraz z opadaniem po spirali olbrzymich ilości materii na czarną dziurę uwalniana jest ogromna ilość wysoko-energetycznego promieniowania ? w ten sposób czarna dziura zamienia się w tzw. aktywne jądro galaktyczne (AGN).
Najnowsze badania za pomocą teleskopu NuSTAR wskazują, że w późnych stadiach łączenia galaktyk w kierunku czarnych dziur opada tak dużo gazu i pyłu, że ekstremalnie przecież jasny AGN może chować się za tą całą materią. Łączny wpływ grawitacji obu galaktyk spowalnia prędkość rotacji gazu i pyłu, który w przeciwnym razie swobodnie orbitowałby wokół czarnej dziury. Ta utrata energii sprawia, że materia opada na czarną dziurę.
Im dłużej trwa łączenie galaktyk, tym bardziej osłonięty materią staje się AGN ?  mówi Claudio Ricci, główny autor artykułu opublikowanego w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. Galaktyki znajdujące się w późnych fazach procesu łączenia są niemal całkowicie przesłonięte kokonem gazu i pyłu.
Ricci wraz ze współpracownikami obserwował wysokoenergetyczne promieniowanie rentgenowskie pochodzące z 52 galaktyk. Prawie połowa z nich znajdowała się w późnych stadiach łączenia galaktyk. Z uwagi na wyjątkową czułość NuSTAR na promieniowanie rentgenowskie o najwyższych energiach, był on jedynym narzędziem, które umożliwiło określenie jak dużo światła opuszcza sferę gazu i pyłu otaczającą AGN.
Artykuł opisujący wyniki badań został opublikowany w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. Badacze porównali w nim obserwacje galaktyk prowadzone za pomocą NuSTAR z danymi obserwacyjnymi zebranymi za pomocą satelitów Swift, Chandra oraz XMM-Newton, które przyglądały się mniej energetycznym fragmentom widma rentgenowskiego. W przypadkach, w których obserwowano wysokoenergetyczne promienie X, a nie obserwowano promieni X o niższych energiach, możemy mówić o AGN, który jest silnie przesłonięty przez pył i gaz.
Badania wspierają teorię, według której czarna dziura w AGN najintensywniej karmi się gdy jest otoczona olbrzymią ilością pyłu i gazu na późnych etapach procesu łączenia galaktyk.
Supermasywne czarne dziury gwałtownie zwiększają swoją masę w trakcie takiego łączenia galaktyk ? dodaje Ricci. Uzyskane przez nas wyniki zbliżają nas do zrozumienia tajemniczych początków związku między czarną dziurą a jej galaktyką macierzystą.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/10/laczace-sie-galaktyki-maja-calkowicie-przesloniete-czarne-dziury/

Łączące się galaktyki mają całkowicie przesłonięte czarne dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układ planetarny TRAPPIST-1 istnieje dzięki wyjątkowej harmonii orbit planetarnych
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 10/05/2017
Kiedy NASA ogłosiła w lutym odkrycie układu planetarnego TRAPPIST-1 w środowisku pojawiło się nie lada zamieszanie, i to nie bez powodu. Trzy z siedmiu planet rozmiarami przypominających Ziemię znajduje się bowiem w ekosferze wokół gwiazdy co oznacza, że potencjalnie na ich powierzchni mogą istnieć warunki sprzyjające powstaniu życia.
Jedną z zagadek tego układu był fakt, że według danych przedstawionych w artykule opisującym odkrycie system wydawał się niestabilny.
Gdy tworzyliśmy symulacje tego układu planety ulegały zniszczeniu zderzając się ze sobą w czasie krótszym niż milion lat ?  mówi Dan Tomayo, badacz z Scarborough Centre for Planetary Science.
Może się to wydawać długo, jednak w skali astronomicznej to mrugnięcie oka. Mielibyśmy naprawdę bardzo dużo szczęścia, gdybyśmy odkryli układ TRAPPIST-1 tuż przed tym jak się rozpadnie. Musi zatem istnieć jakiś powód, dla którego układ pozostaje stabilny.
Tamayo wraz ze współpracownikami twierdzi, że wie dlaczego tak się dzieje. W artykule opublikowanym w periodyku Astrophysical Journal Letters badacze wskazują, że planety w układzie TRAPPIST-1 tworzą swego rodzaju łańcuch rezonansowy, który mocno stabilizuje cały układ.
W konfiguracji rezonansowej okresy orbitalne planet wyrażają się stosunkami liczb całkowitych. To bardzo techniczne zagadnienie, ale dobrym przykładem może być orbita Neptuna, który okrąża Słońce trzy razy w tym samym czasie, w którym Pluton okrąża je dwa razy (rezonans 3:2). To akurat dobra wiadomość dla Plutona, bo gdyby tak nie było to i Plutona by już z nami nie było. Orbity obu planet przecinają się ze sobą ? gdyby ich ruch był całkowicie chaotyczny to prędzej czy później obie planety zderzyłyby się ze sobą, jednak właśnie dzięki rezonansowi, regularnie powtarza się to samo względne położenie planet.
To swego rodzaju rytmiczny wzór, dzięki któremu układ pozostaje stabilny w bardzo długim okresie czasu ? mówi Matt Russo, badacz z Canadian Institute for Theoretical Astrophysics (CITA), który pracował nad kreatywnymi metodami wizualizacji tego układu.
TRAPPIST-1 wynosi tę zasadę na zupełnie nowy poziom ? wszystkie siedem planet w układzie tworzy łańcuch rezonansów. Aby zilustrować tę niesamowitą konfigurację Tamayo, Russo wraz z Andrew Santaguida stworzyli animację, w której planety wygrywają pojedynczą nutę za każdym razem kiedy przelatują przed tarczą swojej gwiazdy macierzystej oraz wybijają bit za każdym razem gdy planety mijają swoje sąsiadki.
Ponieważ okresy orbitalne planet tworzą proste stosunki wyrażające się liczbami całkowitymi, ich ruch wyraża się powtarzalnym rytmem. Proste stosunki częstotliwości między dwoma nutami sprawiają, że brzmią one przyjemnie dla ucha.
Przyspieszenie ruchu planet po orbicie pozwala usłyszeć astrofizyczną symfonię, która nieco wolniej wygrywana jest jakieś 40 lat świetlnych od Ziemi.
Większość układów planetarnych zachowuje się jak amatorskie zespoły muzyczne, w których każdy gra w trochę innym tempie ?  mówi Russo. TRAPPIST-1 jest jednak inny, to prawdziwy profesjonalny zespół muzyczny, którego siódemka członków idealnie zgrywa się ze sobą i tworzy dobrą muzykę.
Jednak nawet tak zsynchronizowane orbity nie muszą trwać w nieskończoność ? zauważa Tamayo. Z technicznego punktu widzenia, teoria chaosu wymaga także precyzyjnego ustawienia orbit aby system pozostał stały. To może wyjaśniać dlaczego symulacje uwzględnione w oryginalnym artykule ogłaszającym odkrycie układu prowadziły do szybkich kolizji między planetami.
Nie mówimy, że system ten jest skazany na zagładę. Po prostu stabilne konfiguracje są bardzo precyzyjne. Aktualnie nie możemy zmierzyć wystarczająco dokładnie wszystkich parametrów orbitalnych, dlatego też symulowane układy prowadziły do kolizji.
Aby ominąć tę trudność, Tamayo wraz z zespołem przyjrzał się układowi nie w obecnym stadium, a w początkowym okresie istnienia. Gdy system tworzył się z dysku gazowego planety migrowały względem siebie tak, aby naturalnie ustawić się w stabilnej konfiguracji rezonansowej.
Badacze przetestowali symulacje za pomocą klastra superkomputerów w Canadian Institute for Teoretical Astrophysics (CITA) i odkryli, że większość generowanych układów pozostawała stabilna przez cały okres trwania symulacji, który był 100 razy dłuższy od symulacji w pierwotnym artykule opisującym odkrycie układu TRAPPIST-1.
Źródło: University of Toronto
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/10/uklad-planetarny-trappist-1-istnieje-dzieki-wyjatkowej-harmonii-orbit-planetarnych/

Układ planetarny TRAPPIST-1 istnieje dzięki wyjątkowej harmonii orbit planetarnych.jpg

Układ planetarny TRAPPIST-1 istnieje dzięki wyjątkowej harmonii orbit planetarnych2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Lubawie odbędzie się konferencja o Koperniku
Wysłane przez czart w 2017-05-10

23 maja 2017 roku w lubawskim kinie Pokój odbędzie się międzynarodowa konferencja ?Kopernik na Ziemi Lubawskiej?. Naukowcy przedstawią m.in. najnowszy stan badań nad pobytem Mikołaja Kopernika w Lubawie i prowadzonymi tam obserwacjami astronomicznymi. Będą też realizowane nagrania do najnowszego filmu dokumentalnego pt. ?Tajemnice De Revolutionibus??.

Jak dowodzą naukowcy związani z Fundacją Nicolaus Copernicus z Truszczyn (organizatorem konferencji), wizyty Mikołaja Kopernika w Lubawie wiosną i latem 1539 roku miały ogromne znaczenie. ?To właśnie w Lubawie Kopernik za namową biskupa Tiedemanna Giesego oraz swojego ucznia Retyka podjął decyzję i wyraził zgodę na publikację drukiem swojego dzieła De Revolutionibus? ? mówi Robert Szaj, Dyrektor Generalny Fundacji Nicolaus Copernicus.

To w Lubawie Retyk napisał swoje dzieło ?Narratio Prima?, będące omówieniem teorii Kopernika. O tym wydarzeniu będą mówić naukowcy na międzynarodowej konferencji zorganizowanej dzięki wsparciu Urzędu Miasta w Lubawie, Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wśród zaproszonych prelegentów są m.in. profesor André Goddu ze Stonehill College z USA, dr Pietro Daniel Omodeo z Instytutu Historii Nauki Maxa Plancka w Berlinie, czy profesor Jarosław Włodarczyk, Dyrektor Instytutu Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, a także naukowcy z Torunia, Olsztyna i Gdańska

Jak mówi Robert Szaj, w trakcie konferencji poznamy najnowszy stan badań nad pobytem Mikołaja Kopernika w Lubawie w 1539 roku, a prof. Włodarczyk zaprezentuje obserwacje astronomiczne, które wspólnie Mikołaj Kopernik, Joachim Retyk i biskup Tiedemann Giese mogli przeprowadzić z lubawskiego zamku.

Podczas konferencji realizowany będzie także kolejny odcinek serialu dokumentalnego z serii "Astronarium", który emitowany jest w TVP. Lubawę odwiedzą również dziennikarze BBC. W trakcie konferencji realizowane będą również zdjęcia do najnowszego filmu dokumentalnego Michała Juszczakiewcza i Roberta Szaja pt. ?Tajemnice de Revolutionibus??.

Organizatorzy zapowiadają, iż konferencja będzie tłumaczona na język polski i język angielski, a transmisje będzie można oglądać ?na żywo? na stronie Fundacji Nicolaus Copernicus

Udział w konferencji jest bezpłatny. Wymagane jest jednak wcześniejsze potwierdzenie udziału pod numerem telefonu: 537 693 621 lub mailem : [email protected]. Więcej informacji można znaleźć na stronie www.fundacjacopernicus.pl

Program Międzynarodowej Konferencji ?Kopernik na Ziemi Lubawskiej?, 23 maja 2017 r.

9.30-10.00 Otwarcie konferencji, wystąpienia zaproszonych gości i organizatorów
10.00-10.30 Prof. André Goddu, Stonehill College, Easton, MA (USA), Birkenmajer?s Copernicus: Historical Context and Original Insights / Kopernik według L. A. Birkenmajera ? kontekst historyczny i oryginalność spojrzenia
10.30-11.00 Dr Pietro Daniel Omodeo, Instytut Historii Nauki Maxa Plancka w Berlinie, An Anthology of Sources on the Copernican Revolution / O pierwszych tekstach na temat rewolucji kopernikańskiej
11.00-11.30 Prof. dr hab. Jarosław Włodarczyk, Instytut Historii Nauki PAN w Warszawie, Giese, Kopernik i Retyk pod niebem Lubawy
11.30-12.00 Przerwa
12.00-12.30 Dr Jerzy Sikorski, Kopernik na Ziemi Lubawskiej
12.30-13.00 Dr hab. Piotr Kardela, Dyrektor Delegatury IPN w Białymstoku,  Kopernikańskie obchody w USA.
13.00-13.30 Michał Juszczakiewicz, Robert Szaj, Fundacja Nicolaus Copernicus,  Film ?Tajemnice De Revolutionibus??- przygotowania   
13.30-14.00 Prof. dr hab. Janusz Małłek, Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Koledzy Kopernika z czasów studiów w Akademii Krakowskiej,
14.00-14.15 Podsumowanie, instrumenty Mikołaja Kopernika, obserwacje Słońca, zakończenie konferencji

Więcej informacji:
?    Fundacja Nicolaus Copernicus
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/lubawie-odbedzie-sie-konferencja-koperniku-3295.html

W Lubawie odbędzie się konferencja o Koperniku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W łódzkim Centrum Nauki i Techniki EC1 powstaje strefa głębokiego kosmosu
 11 maja 2017.
Galaktyki czy mgławice, których z Ziemi nie widać gołym okiem będzie można zobaczyć w łódzkim Centrum Nauki i Techniki EC1. Na ekspozycji, która zabierze do głębokiego kosmosu, będzie można dowiedzieć się także, jak się mierzy odległości pomiędzy gwiazdami.
Ta część ekspozycji należy do ścieżki dydaktycznej "Makrokosmos". Znajdą się w niej eksponaty opowiadające o najdalszych zakątkach Wszechświata oraz o sposobach ich badania.
Na ekranie o przekątnej przekraczającej 4 m będzie można zanurzyć się w głębinach kosmosu i z bliska obejrzeć galaktyki, które od Ziemi dzielą nawet miliony lat świetlnych. Z kolei na sferycznych wyświetlaczach będzie można podziwiać różne gwiazdy czy też zachwycać się Ziemią w widoku z kosmosu. Taka kula wyświetli na przykład zmiany klimatyczne zachodzące na naszej planecie.
Po strefie głębokiego kosmosu dziennikarkę RMF FM oprowadzali: Michał Buława, Tomasz Kisiel i Paweł Żuromski z Centrum Nauki i Techniki EC1 w Łodzi. Pierwsi zwiedzający obejrzą tę wystawę pod koniec roku.

Koszt przygotowania ekspozycji ma wynieść 45,5 mln zł, z czego 18,3 mln zł EC1-Miasto Kultury otrzymało z UE w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2022.

 Agnieszka Wyderka

http://www.rmf24.pl/nauka/news-w-lodzkim-centrum-nauki-i-techniki-ec1-powstaje-strefa-glebo,nId,2392529

W łódzkim Centrum Nauki i Techniki EC1 powstaje strefa głębokiego kosmosu 2.jpg

W łódzkim Centrum Nauki i Techniki EC1 powstaje strefa głębokiego kosmosu.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fale lawy w największym kraterze wulkanicznym Io
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 11/05/2017
Wykorzystując rzadką konfigurację orbitalną Io i Europy ? dwóch księżyców Jowisza, naukowcy stworzyli wyjątkowo szczegółową mapę największego jeziora lawy na Io ? najbardziej aktywnym wulkanicznie obiekcie Układu Słonecznego.
8 marca 2015 roku Europa przeleciała dokładnie przed Io, stopniowo blokując promieniowanie emitowane przez ten wulkaniczny księżyc. Z uwagi na fakt, że powierzchnia Europy pokryta jest lodem wodnym, odbija ona bardzo mało promieniowania w zakresie podczerwonym, dzięki czemu naukowcy mogli precyzyjnie wyizolować ciepło pochodzące z wulkanów na powierzchni Io.
Dane w podczerwieni wskazują, że temperatura powierzchni potężnego stopionego jeziora lawy na Io stopniowo rosła od jednego końca ku drugiemu ? oznacza to, że od zachodu na wschód w tempie kilometra dziennie przetoczyły się przez nią dwie fale lawy.
Odwracająca się lawa jest popularnym wytłumaczeniem okresowego jaśnienia i przyciemniania gorącej plamy o nazwie Loki Patera. Jako najaktywniejszy wulkan na Io, który z kolei jest najaktywniejszym wulkanicznie obiektem Układu Słonecznego, Loki Patera rozciąga się na 200 kilometrów. Gorący obszar patery ma powierzchnię 21 500 kilometrów kwadratowych.
Astronomowie na Ziemi po raz pierwszy dostrzegli zmienną jasność Io w latach siedemdziesiątych, jednak dopiero gdy Voyager 1 i 2 przeleciały w jego pobliżu w 1979 roku jasne stało się, że odpowiadają za to erupcje wulkaniczne na powierzchni. Pomimo szczegółowych zdjęć uzyskanych w trakcie misji Galileo pod koniec lat dziewięćdziesiątych i na początku XX wieku, astronomowie wciąż nie ustalili czy pojaśnienia na powierzchni Loki Patera ? które powtarzają się co 400-600 dni ? spowodowane są przez odwracającą się lawę w masywnym jeziorze lawy czy okresowymi erupcjami, które wynoszą na powierzchnię olbrzymie ilości lawy.
Jeżeli Loki Patera jest morzem lawy, to rozciąga się ono na obszarze ponad milion razy większym od typowych jezior lawowych na Ziemi ?  mówi Katherine de Kleer, doktorantka na UC Berkeley oraz główna autorka opracowania. W tym scenariuszu, fragmenty chłodnej skorupy toną odsłaniając żarzącą się świeżą magmę pod spodem i powodując pojaśnienia w podczerwieni.
To pierwsza wartościowa mapa całej patery ?  mówi współautorka opracowania Ashley Davies z JPL w Pasadenie, która od lat bada wulkany na Io. Przedstawia ona nie jedną, a dwie fale rozciągające się po paterze. To dużo bardziej złożony proces niż dotąd podejrzewaliśmy.
To duży krok naprzód na drodze do zrozumienia wulkanizmu na Io, który obserwujemy od ponad 15 lat, a w szczególności aktywności wulkanicznej w Loki Patera  ? dodaje Imke de Pater, profesor astronomii z UC Berkeley.
De Kleer jest główną autorką artykułu opisującego nowe wyniki, który ukaże się dzisiaj (11 maja) w periodyku  Nature.
Zdjęcia zostały wykonane za pomocą dwóch luster Wielkiego Teleskopu Lornetkowego (LBTO, ang. Large Binocular Telescope Observatory) znajdującego się w południowo-wschodniej Arizonie, które zostały połączone w interferometr za pomocą zaawansowanego systemu optyki adaptacyjnej.
Dwa lata wcześniej, LBTO uzyskał pierwsze naziemne zdjęcia dwóch pojedynczych gorących plam na Loki Patera. Możliwe to było dzięki unikalnej rozdzielczości wykorzystywanego jako interferometr LBT ? w tym trybie pracy LBT ma rozdzielczość porównywalną z pojedynczym teleskopem o średnicy lustra głównego rzędu 23 metrów ? zauważa Christian Veillet, współautor i dyrektor LBTO. Jednak tym razem uzyskana wyjątkowa rozdzielczość jest skutkiem obserwacji Loki Patera podczas okultacji przez Europę.
Europa potrzebowała 10 sekund aby całkowicie zakryć Loki Patera. Docierało do nas tak dużo promieniowania podczerwonego, że byliśmy w stanie podzielić obserwacje na interwały 1/8 sekundy, między którymi Europa przesuwała się zaledwie kilka kilometrów nad powierzchnią Io ? mówi współautor Michael Skrutskie z University of Virginia. Obserwacje pozwoliły astronomom stworzyć mapę termiczną Loki Patera o rozdzielczości lepszej niż 10 kilometrów czyli dziesięciokrotnie lepszą niż jest to zazwyczaj możliwe za pomocą interferometru LBT na tej długości fali (4,5 mikronów).  Mapa temperatur przedstawia płynną zmianę temperatury na powierzchni jeziora ? od 270K na zachodnim krańcu do 330 K na południowo-wschodnim.
Wykorzystując informacje o temperaturze i tempie chłodzenia magmy zebrane podczas badania wulkanów na Ziemi, de Kleer była w stanie obliczyć ile wcześniej magma została odsłonięta na powierzchni Io. Okazało się to być na 180-230 dni przed obserwacjami na zachodnim końcu oraz 75 dni na wschodnim ? co zgadza się z wcześniejszymi danymi o tempie odwracania lawy.
Co ciekawe, odwracanie lawy rozpoczęło się w różnych momentach po dwóch stronach chłodnej wyspy na środku jeziora, która jest tak od czasu, kiedy sonda Voyager sfotografowała Io w 1979 roku.
Prędkość odwracania lawy jest różna po obu stronach wyspy, co może mieć coś wspólnego ze składem chemicznym magmy lub ilością rozpuszczonego gazu w bąblach w magmie ? mówi de Kleer.
Jeziora lawy takie jak Loki Patera odwracają się bowiem ochładzana skorupa na powierzchni powoli gęstnieje, aż do momentu kiedy jest gęstsza od magmy znajdującej się pod niej i powoli w niej tonie ciągnąc za sobą pobliskie fragmenty skorupy w fali propagującej po powierzchni.
De Kleer oraz de Pater chcą obserwować kolejne okultacje Io aby zweryfikować wyniki swoich badań, ale na kolejną odpowiednią konfigurację muszą poczekać do 2021 roku.
Źródło: UC Berkeley
Artykuł źródłowy: http://nature.com/articles/doi:10.1038/nature22339
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/11/fale-lawy-w-najwiekszym-kraterze-wulkanicznym-io/

Fale lawy w największym kraterze wulkanicznym Io.jpg

Fale lawy w największym kraterze wulkanicznym Io2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przesłonić czarną dziurę?
11 maja 2017, Katarzyna Mikulska
Czarne dziury okryte są złą sławą ? posądza się je o pochłanianie wszystkiego, co tylko znajdzie się na ich drodze. W rzeczywistości sprawy mają się trochę inaczej. Obiekty takie jak gwiazdy, gaz czy pył znajdujące się w pobliżu czarnej dziury przez długi czas krążą wokół niej, dopóki jakieś większe zakłócenie nie zepchnie ich z dotychczasowej orbity na czarną dziurę.
Takim zakłóceniem może być chociażby zderzenie dwóch galaktyk. Gdy dwa takie obiekty się łączą, czarne dziury dotychczas znajdujące się w ich centrum zbliżają się do siebie, pochłaniając duże porcje gazu. Materia gwałtownie opada po spirali na czarną dziurę, przez co emitowana jest ogromna ilość wysokoenergetycznego promieniowania. Takie zjawisko jest nazywane przez astronomów aktywnym jądrem galaktyki (z ang. active galactic nucleus, w skrócie AGN).
Badania prowadzone za pomocą teleskopu NuSTAR pokazały, że w późniejszych fazach łączenia się galaktyk grawitacja złączonych obiektów znacznie spowalnia orbitującą materię. Na czarną dziurę znajdującą się we wspólnym już centrum opada wtedy tak dużo pyłu i gazu, że materia ta może całkowicie przesłonić niezwykle jasne jądro.
W normalnych galaktykach materia wokół czarnej dziury układa się na kształt torusa (ilustracja z lewej strony). Z kolei czarną dziurę w centrum łączących się galaktyk przesłania obłok materii w kształcie sfery (z prawej).
W czasie badań astronomowie obserwowali wysokoenergetyczne promieniowanie rentgenowskie pochodzące z 52 galaktyk, z których około połowa była na późnym etapie zderzania. Za pomocą teleskopu NuSTAR mogli oni dokładnie wyznaczyć, ile światła ?ucieka? z kulistego obłoku pyłu i gazu otaczającego AGN.
Wyniki  badań pomogą potwierdzić teorię, że czarna dziura znajdująca się w centrum AGN pochłania najwięcej materii właśnie w ostatnich etapach zderzenia galaktyk. Supermasywne czarne dziury w centrum bardzo szybko przybierają wtedy na masie?
Source :
Merging Galaxies Have Enshrouded Black Holes
http://news.astronet.pl/index.php/2017/05/11/jak-przeslonic-czarna-dziure/

Jak przesłonić czarną dziurę.jpg

Jak przesłonić czarną dziurę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mgławica Kraba w nowej odsłonie. Opublikowano niezwykłe zdjęcie
 11 maja 2017.  
Międzynarodowy zespół astronomów opublikował najnowsze, niezwykłe zdjęcie Mgławicy Krab. Ten obiekt, widoczny w gwiazdozbiorze Byka i odległy od nas o 6500 lat świetlnych, został tym razem sfotografowany z pomocą wielu teleskopów, pokrywajacych całe szerokie pasmo promieniowania elektromagnetycznego, od fal radiowych po promieniowanie rentgenowskie. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Astrophysical Journal", nowe obserwacje pozwoliły lepiej zrozumieć procesy, które doprowadziły do charakterystycznej postaci mgławicy.
Mgławica Kraba to pozostałość jasnej supernowej, zaobserwowanej w 1054 roku między innymi przez chińskich astronomów. W jej centrum znajduje się pulsar, supergęsta gwiazda neutronowa wirujaca z okresem 33 milisekund i emitująca wiązki fal radiowych i światła. Intrygujący kształt mgławicy to wynik oddziaływania emitowanych przez pulsar cząstek i materii wyrzuconej jeszcze przez wybuch supernowej.

Zdjęcie jest złożeniem obrazów zarejestrowanych przez pięć teleskopów w różnych zakresach promieniowania elektromagnetycznego. Radioteleskop Karl G. Jansky Very Large Array (VLA) dostarczył obraz fal radiowych, które na zdjęciu pokazano w kolorze czerwonym. Teleskop kosmiczny Spitzera zarejestrował obraz w podczerwieni, który oznaczono na żółto. Obraz światła widzialnego, zarejestrowany przez teleskop kosmiczny Hubble'a, pokazano na zielono. Zdjęcie uzupełniają zebrany przez teleskop XMM-Newton obraz w ultrafiolecie (zaznaczony na niebiesko) oraz obraz fal rentgenowskich, zarejestrowany przez Chandra X-ray Observatory i pokazany w kolorze purpurowym.
Obrazy teleskopów VLA, Hubble i Chandra zostały zarejestrowane mniej więcej w tym samym czasie w listopadzie 2012 roku. Analizę danych, przynoszących nowe informacje na temat struktury mgławicy prowadził zespół naukowców pod kierunkiem Glorii Dubner z National Council of Scientific Research (CONICET) i University of Buenos Aires. Analiza ta pokazuje oddziaływanie szybkich cząstek z polem magnetycznym, podobne do obserwowanego na Słońcu. Widać tam także struktury materii, co wskazywać na to jak wyglądało otoczenie gwiazdy przed jej eksplozją. W obrazach radiowych i rentgenowskich widać dwa oddzielne strumienie materii, emitowane z rejonu pulsara.

Porównanie tych nowych obrazów, zarejestrowanych w różnych pasmach promieniowania elektromagnetycznego, daje nam prawdziwe bogactwo nowych informacji na temat Mgławicy Kraba - mówi Dubner. Choć ten obiekt był intensywnie badany przez lata, wciąż mamy tam wiele do odkrycia - dodaje.
Opublikowano też film, który rozpoczyna się od obrazu złożonego ze wszystkich zarejestrowanych pasm. Po chwili czerwony obraz pokazuje, jak pod wpływem wiatru naładowanych cząstek od gwiazdy neutronowej, mgławica emituje fale radiowe. Żółty obraz pokazuje poświatę cząstek pyłu, pochłaniających promieniowanie ultrafioletowe i widzialne. Zielony, ostry obraz promieniowania widzialnego pokazuje struktury wewnętrzne mgławicy. Niebieski obraz ultrafioletu i purpurowy promieniowania X pokazują promieniowanie emitowane przez naładowaną chmurę elektronów.


Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-mglawica-kraba-w-nowej-odslonie-opublikowano-niezwykle-zdjec,nId,2392593

Mgławica Kraba w nowej odsłonie. Opublikowano niezwykłe zdjęcie.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA prezentuje nowe zdjęcia Jowisza
2017-05-11.

Agencja kosmiczna NASA zaprosiła pasjonatów astronomii do wspólnej cyfrowej obróbki zdjęć Jowisza nadesłanych przez sondę Juno. Zrobione zdjęcia za pomocą aparatu JunoCam były surowe i brakowało im kolorów oraz odpowiedniego kontrastu. Wykonana obróbka graficzna przez wielu użytkowników pozwoliła na podkreślenie i uwydatnienie prawdziwego piękna planety. Dziś już wiadomo, że pomysł NASA był strzałem w dziesiątkę. Efekty tych prac przeszły najśmielsze oczekiwania i zapierają dech w piersiach!

Na udostępnionych i obrobionych graficznie zdjęciach możemy podziwiać między innymi niekończącą się burzę, gęste warstwy chmur tuż nad powierzchnią Jowisza, oraz najbardziej popularną Wielką Czerwoną Plamę, która jest trzykrotnie większa od średnicy naszej planety.

Bezzałogowa misja sondy kosmicznej Juno rozpoczęła się 5 sierpnia 2011 roku. Po 5 latach sonda wykonała manewr wejścia na orbitę polarną wokół Jowisza. Do aktualnych zadań Juno należy okrążanie w 53 dni Jowisza i dostarczanie na Ziemię najlepszej jakości zdjęć powierzchni. Juno ma prowadzić obserwacje planety przynajmniej do lipca 2018 roku, z możliwością ewentualnego dalszego przedłużenia misji. Całkowity koszt misji, od etapu planowania do jej zakończenia, ma wynieść około 1 miliarda 130 milionów dolarów.

Zobacz więcej zdjęć: nasa.gov
Źródło: nasa.gov, wikipedia.org
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=612

NASA prezentuje nowe zdjęcia Jowisza.jpg

NASA prezentuje nowe zdjęcia Jowisza.jpeg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwa nabór zgłoszeń na Europejski Konkurs Nawigacji Satelitarnej
Wysłane przez czart w 2017-05-11
Do 30 czerwca 2017 r. można zgłaszać swoje pomysły na wykorzystanie nawigacji satelitarnej w ramach Europejskiego Konkursu Nawigacji Satelitarnej wspieranego m.in. przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Pula nagród wynosi milion euro! W ubiegłych latach konkurs znany był pod nazwą Galileo Masters. Urania wspiera konkurs jako patron medialny.

European Satellite Navigation Competition (ESNC), czyli Europejski Konkurs Nawigacji Satelitarnej, znany wcześniej jako Galileo Masters, to największy międzynarodowy konkurs na rzecz komercyjnego wykorzystania nawigacji satelitarnej. W tegorocznej edycji pula nagród to ponad 1 milion euro, a na głównego zwycięzcę czeka 20 tysięcy euro.

"Do konkursu przesyłane są pomysły na wykorzystanie technologii GNSS w dowolnej dziedzinie nauki, gospodarki czy życia codziennego", mówi Maciej Mickiewicz z Blue Dot Solutions, koordynator polskiej edycji konkursu. "Może to być innowacyjna usługa, produkt lub pomysł na badania naukowe" ? dodaje. Zgłaszać się mogą indywidualni pomysłodawcy lub zespoły, organizacje, firmy czy instytucje. Wygrana w edycji regionalnej jest też przepustką do finału międzynarodowego.

Konkurs jest organizowany od 2004 roku. Jego celem jest promowanie innowacyjnych pomysłów biznesowych na wykorzystanie nawigacji satelitarnej. Chodzi to, aby pomysły (projekty) przekuć na gotowe do wejścia na rynek produkty i usługi. W ostatnich latach wyróżniono ponad 300 projektów spośród kilku tysięcy koncepcji zgłoszonych przez pomysłodawców. Dzięki sieci centrów inkubacji przedsiębiorczości Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA BIC) oraz niedawno powstałemu akceleratorowi E-GNSS, ESNC (ang. European Satellite Navigation Competition) odgrywa znaczącą rolę w przekształcaniu projektów w poważne przedsięwzięcia rynkowe.

Nowe założenia europejskiej strategii kosmicznej dążą do szerszego wykorzystywania przestrzeni kosmicznej dla europejskiej gospodarki i społeczności. Ma to sprzyjać konkurencyjności europejskiego sektora kosmicznego. Elżbieta Bieńkowska, Komisarz UE ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości i MŚP podkreśla: "Inwestycje w technologie i aplikacje kosmiczne oraz wsparcie startupów i przedsiębiorców o innowacyjnych pomysłach zapewniają konkurencyjność Europy. Aby osiągnąć ten cel, Europejskie Konkursy Nawigacji Satelitarnej oraz Copernicus Masters wyznaczają trendy technologiczne i modele biznesowe oparte na systemach (Galileo i Copernicus) przez co stanowią sprawdzoną platformę wdrażania Strategii Kosmicznej UE".

Europejski Konkurs Nawigacji Satelitarnej (ESNC) w tym roku po raz pierwszy jest wyposażony w akcelerator E-GNSS. Nowy program jest wyjątkową okazją dla przedsiębiorców i firm do akceleracji biznesu na szerszą skalę i szybszego wprowadzania na rynek swoich produktów i usług. Akcelerator E-GNSS działać będzie przez trzy lata i będzie stanowił bezpośrednie wsparcie dla laureatów ESNC 2017, 2018 i 2019. Tym samym na uczestników konkursu czekać będą dodatkowe nagrody, usługi inkubacji warte 500 000 euro.

Międzynarodową edycję ESNC 2017 wspiera m.in. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), Agencja Europejskiego GNSS (GSA). Organizatorem polskiej edycji konkursu jest gdańska spółka Blue Dot Solutions a partnerami są: Agencja Rozwoju Przemysłu, Polska Agencja Kosmiczna, Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna, Black Pearls VC. W gronie patronów medialnych jest czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii".

Więcej informacji:
?    Europejski Konkurs Nawigacji Satelitarnej - edycja polska (znany dawniej jako Galileo Masters)
?    European Satellite Navigation Competition (ESNC) - międzynarodowa strona konkursu

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trwa-nabor-zgloszen-na-europejski-konkurs-nawigacji-satelitarnej-3297.html

Trwa nabór zgłoszeń na Europejski Konkurs Nawigacji Satelitarnej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny planują schwytanie asteroidy i umieszczenie jej na orbicie księżyca
 11 maja 2017.
Wyjątkowy pomysł chińskich naukowców. Planują... schwytanie asteroidy. Chcą przy pomocy silników rakietowych zmienić kierunek jej lotu i wprowadzić ją na orbitę księżyca.

O planach przedsięwzięcia pisze "South China Morning Post". Chiny planują rozpoczęcie tego wyjątkowego programu kosmicznego już w 2020 roku. Pierwszym jego etapem ma być lądowanie na jednej z asteroid. Następnie z pomocą silników rakietowych chcą zmienić kierunek jej lotu i wprowadzić na orbitę księżyca.
Asteroida orbitująca wokół ziemskiego naturalnego satelity ma następnie służyć jako dostarczyciel surowców. Chińczycy chcą z niej wydobywać cenne metale i minerały.
Szacuje się, że zanim jednak Chiny zdobędą możliwości technologiczne do prowadzenia wydobycia minerałów z asteroidy, to może minąć nawet 40 lat.
Podobny program przechwycenia asteroidy ma także amerykańska NASA. Koszty idą w miliardy dolarów, ale oba światowe mocarstwa liczą na to, że w perspektywie kilkudziesięciu lat te nakłady zwrócą się z nawiązką.
(az)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-chiny-planuja-schwytanie-asteroidy-i-umieszczenie-jej-na-orb,nId,2392733

Chiny planują schwytanie asteroidy i umieszczenie jej na orbicie księżyca.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podkarpacie zostało członkiem Nereusa
2017-05-11
Podkarpacie zostało członkiem sieci Nereus, która skupia 26 europejskich regionów zajmujących się technologią kosmiczną. Umowę w tej sprawie podpisano w Jasionce podczas odbywającego się tam Aerospace Defense Meetings.
Zdaniem marszałka Podkarpacia Władysława Ortyla, to nowa szansa dla naszego regionu. Jak mówi marszałek, od lat Podkarpacie związane jest z przemysłem lotniczym, a ostatnio przez jeden z kierunków na Politechnice Rzeszowskiej - również z dziedziną kosmonautyki.
- Teraz chcielibyśmy wchodzić w ten układ nie tylko w dziedzinie produkcji, ale również poprzez projekty, które pozwolą przestrzeń kosmiczną wykorzystać dla rozwoju gospodarczego - dodaje Władysław Ortyl.
Zdaniem Royi Ayazi, Generalnego Sekretarza Sieci Nereus, współpraca w dziedzinie przemysłu kosmicznego i wykorzystania kosmosu daje w Europie konkretne efekty. Ich przykładem jest stworzenie przez Unię Europejską w ciągu ostatniej dekady dwóch europejskich systemów kosmicznych - Europejskiego Systemu Obserwacji Ziemi Copernicus oraz Systemu Nawigacji Satelitarnej Galileo.
Według ocen specjalistów Nereusa, w tej chwili używanych jest 30 tysięcy aplikacji związanych z kosmosem i liczba ta wciąż rośnie.
http://rzeszow.onet.pl/podkarpacie-zostalo-czlonkiem-nereusa/yf54n6q

Podkarpacie zostało członkiem Nereusa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polscy naukowcy udoskonalą start rakiet i badania kosmosu
12 maja 2017 Redakcja AstroNETu
Hałas rakiet podczas startu może powodować uszkodzenie delikatnych fragmentów teleskopów, wysyłanych w kosmos. Polscy uczeni opracowują mechanizm, który zminimalizuje ten hałas, przez co wszystkie części teleskopu bezpiecznie dotrą w przestrzeń kosmiczną.
Nad projektem pracują naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych PAN, Akademii Górniczo-Hutniczej (Katedra Mechniki i Wibroakustyki) w Krakowie oraz Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN.
Start rakiety Ariane 5, w której zostanie zastosowana nowa technologia, planowany jest na 2028 r. O dokładnym miejscu wystrzału (będzie to prawdopodobnie Gujana Francuska) zadecyduje Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), która zaprosiła Polaków do udziału w misji kosmicznej ATHENA.
ATHENA to nowoczesny teleskop rentgenowski, który będzie wyniesiony przez rakietę na orbitę w 2028 r. Teleskop ma badać promieniowanie X w kosmosie. Ok. 50 proc. materii w kosmosie występuje w formie rzadkiego, gorącego gazu, który promieniuje w zakresie rentgenowskim. Promienie X są generowane przez gorące części Wszechświata, np: galaktyki i ich gromady, obszary w pobliżu czarnych dziur. Niemniej promieniowanie to blokowane jest przez atmosferę ziemską, dlatego możemy badać je tylko za pomocą misji satelitarnych.
Uczeni z AGH są odpowiedzialni za minimalizowanie ciśnienia akustycznego przy starcie rakiety. Naukowcy mają opracować osłonę, która zabezpieczy delikatny element teleskopu przed zniszczeniami spowodowanymi przez huk rakiety ? osłona ochroni niezmiernie cienki filtr zamieszczony w teleskopie rentgenowskim. Jest to na tyle delikatne urządzenie, że do tej pory wszelka aparatura tego typu mogła ulec uszkodzeniu w czasie startu ze względu na ogromną siłę dźwięku, jaki towarzyszy startowi rakiety. W rezultacie aparatura nie mogła być użyteczna w kosmosie. Do tej pory użycie takich filtrów było praktycznie niemożliwe.
Dzięki stworzeniu osłony do filtrów przed hukiem rakiet, możliwe będzie wysłanie w kosmos odpowiednio cienkiej warstwy materiału potrzebnej do wykonania pomiarów promieniowania X.
Obecnie zespół AGH przygotowuje różne rozwiązania, jak poprzez geometryczne przygotowanie kształtu osłony filtra zredukować siłę dźwięku dobiegającego do niego podczas startu. Zespół pracuje w oparciu o dane otrzymane od ESA ? osłona musi mieć określone wymiary, wagę, musi być wykonana z konkretnych materiałów.
?W tej chwili nasze prace polegają na pomiarach poziomu hałasu (generowanego w czasie startu rakiety) w urządzeniu, w którym będzie zamontowany filtr. Symulujemy hałas rakiety specjalnym głośnikiem. Mikrofon w pozycji filtru zbiera informacje o tym, jak w danym miejscu będzie głośno, czyli jaki hałas będzie oddziaływał na filtr? ? wyjaśnił dr inż. Adam Pilch z AGH.
?Teleskopy kosmiczne to bardzo specyficzna gałąź technologii satelitarnych, nie buduje się ich zbyt często i staramy się, aby każdy kolejny teleskop był doskonalszy, byśmy mogli coraz więcej nowych rzeczy odkrywać? ? powiedział Szymon Polak z Centrum Badań Kosmicznych PAN i dodał: ?Z pewnością dzięki uczestnictwie w budowie teleskopu ATHENA polski sektor kosmiczny będzie mógł się rozwinąć?.
Misję ATHENA (Advanced Telescope for High Energy Astrophysics) Europejska Agencja Kosmiczna realizuje w ramach programu naukowego ?Kosmiczna Wizja?. Koszt misji przekroczy 900 mln euro.Polska przystąpiła do misji dzięki staraniom prof. Agaty Różańskiej z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie. Prof. Różańska koordynuje projekt w Polsce.
Source :
PAP
http://news.astronet.pl/index.php/2017/05/12/polscy-naukowcy-udoskonala-start-rakiet-i-badania-kosmosu/

Polscy naukowcy udoskonalą start rakiet i badania kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się?
2017-05-12.
Jeśli naukowe scenariusze się sprawdzą, to za kilkadziesiąt lat pierwsi ludzie będą wkroczyć po Marsie. Jednak czy tamtejsza pogoda okaże się dla nich sprzyjająca, a może zabójcza? Ciekawą odpowiedź na to pytanie przynoszą nam marsjańskie łaziki.
Łazik Curiosity, który od blisko pięciu lat eksploruje powierzchnię Marsa, kilka dni temu obchodził tam Nowy Rok (więcej o tym). W tej chwili robot bada okolice Ogunquit Beach, czyli mniejszą część obszaru Bagnold Dunes, który obfituje w wielkie wydmy. Ciągnie się on przez kilka kilometrów i jest fragmentem pasma Mount Sharp. Występują w nim obfite depozyty osadów powstałych w zbiornikach wodnych przed miliardami lat.
Naukowcy z NASA zainstalowali na pokładzie łazika kilka czujników. Pozwalają one określić warunki pogodowe panujące w miejscu eksploracji łazika. Uwierzcie na słowo, nie chcielibyście się tam znaleźć bez skafandra kosmicznego.
Zginęlibyście w potwornych męczarniach w ciągu zaledwie kilkunastu sekund, a to np. ze względu na niskie ciśnienie rzędu 8 hPa, które zagotowałoby Wam krew w żyłach nawet przy minusowej temperaturze oraz silne promieniowanie UV, które spaliłoby Wam skórę.
Agencja oda jakiegoś czasu publikuje w globalnej sieci dane uzyskane z łazika, więc z pomocą np. aplikacji Mars Weather Report na Androida (więcej o tym) możecie na bieżąco śledzić temperaturę, ciśnienie czy stan atmosfery (więcej o tym).
Z najświeższych danych wynika, że kilka dni temu w kraterze Gale minimalna temperatura powietrza wynosiła minus 76 stopni, a maksymalna minus 14 stopni Celsjusza (w chwili pobrania danych minus 45). Natomiast minimalna temperatura gruntu wynosiła minus 81 stopni, a maksymalna plus 2 stopnie Celsjusza. Ciśnienie oscylowało wokół 8 hPa, a niebo było przejrzyste, więc panował wysoki poziom promieniowania ultrafioletowego.
Na zamieszczonych grafikach możecie zapoznać się z wykresami dotyczącymi temperatury powietrza i gruntu, ciśnieniem czy cyrkulacją atmosferyczną. Z każdym rokiem NASA będzie przygotowywała coraz to lepsze prognozy dla Czerwonej Planety. Takie informacje będą bowiem na wagę złota dla przyszłych mieszkańców marsjańskich kolonii.
Co ciekawe, na Marsie występują olbrzymie skrajności temperatury czy ciśnienia. Do tego dochodzą burze pyłowe o zasięgu globalnym, które mogą odciąć powierzchnię od życiodajnych promieni słonecznych nawet na kilka miesięcy. Najświeższe dane pozwolą więc bezpieczniej przeprowadzać karkołomne misje w różnych częściach tej planety.
Źródło: twojapogoda.pl. na podstawie danych NASA.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116990,taka-dzisiaj-mamy-pogode-na-marsie-podoba-sie

Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się.jpg

Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się2.jpg

Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się3.jpg

Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się4.jpg

Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się5.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierścienie Saturna przetrwają miliard lat

2017-05-12.
Pierścienie Saturna znikną dopiero za ok. 1 mld lat, czyli 1/4 pozostałego życia Słońca. Poprzednie szacunki wskazywały, że tej niezwykłej strukturze pozostało zaledwie ok. 100 mln lat.


Odkrycie opublikowanego w "Icarus" jest dziełem zespołu naukowców NASA pod kierownictwem Williama Farrella. Uczeni wykorzystali dane pochodzące z sondy Cassini, która podczas swojej misji bada Saturna i jego otoczenie.

Okazuje się, że pierścienie Saturna stopniowo tracą materiał, z którego są zbudowane. W latach 80. ubiegłego wieku przypuszczano, że to przeloty sond Voyager 1 i 2 mogły zaburzać delikatną strukturę pierścieni. Sonda Cassini wykazała, że utrata materiału jest spowodowana procesami fotolitycznymi wywoływanymi przez Słońce. Jest to bardziej "pasywna" metoda utraty fragmentów tworzących pierścień, niż uderzenia meteorytów, co oznacza, że struktury te przetrwają nie tylko 100 mln lat.

"Biorąc pod uwagę pasywne procesy utraty pierścieni obserwowane przez sondę Cassini, stwierdzamy, że ich okres życia powinien wynosić miliard lat. Pierścienie nie znikną w ciągu najbliższych 100 mln lat" - czytamy w oświadczeniu naukowców.

Sonda Cassini obecnie wykonuje serię 22 nurkowań pomiędzy Saturnem i jego pierścieniami. Być może dostarczy nam dodatkowych informacji o tej najbardziej charakterystycznej strukturze Układu Słonecznego.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-pierscienie-saturna-przetrwaja-miliard-lat,nId,2392576

Pierścienie Saturna.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 ?Ciepły Neptun? ma niezwykle prymitywną atmosferę. Naukowcy zaskoczeni
łz, dm publikacja: 12.05.2017.

Teleskopy Hubble?a i Spitzera zebrały informacje o pasjonującej planecie pozasłonecznej. Okazuje się, że mająca rozmiar podobny do Neptuna HAT-P-26b posiada niezwykle prymitywną atmosferę, całkowicie niepodobną do podobnych obiektów.
Egzoplaneta ochrzczona mianem ?ciepłego Neptuna? jest oddalona od Ziemi o 436 lat świetlnych. Jej prymitywna atmosfera składa się głównie z wodoru i helu, ale jest w niej także para wodna.

Skład tej powłoki gazowej znacznie różni się od atmosfer dwóch innych, podobnych planet, co zaskoczyło naukowców ? potwierdziła NASA.

Nowe obserwacje pomogą zrozumieć, jak powstawały egzoplanety i czym różnią się one od planet w naszym Układzie Słonecznym ? zwraca uwagę prestiżowy magazyn ?Science?.
https://www.tvp.info/30574669/cieply-neptun-ma-niezwykle-prymitywna-atmosfere-naukowcy-zaskoczeni

Ciepły Neptun ma niezwykle prymitywną atmosferę. Naukowcy zaskoczeni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezes PAN: Zaczynamy konsultacje, we wrześniu projekt powołania Uniwersytetu PAN będzie gotowy

2017-05-12.

"Musimy zmienić Polską Akademię Nauk, bo nauka w świecie się zmienia. Zmienia się sposób jej uprawiania, sposób komunikowania, zmieniają się zupełnie dziedziny. Coraz bardziej potrzebne jest podejście interdyscyplinarne" - mówi RMF FM prezes Polskiej Akademii Nauk, prof. Jerzy Duszyński, uzasadniając pomysł powołania Uniwersytetu PAN. Zapowiada, że instytucja będzie wizytówką polskiej nauki i w sferze naukowej nie ograniczy autonomii instytutów PAN, które mają ją utworzyć. Prof. Duszyński przyznaje, że szczegóły propozycji nie były dotąd szeroko konsultowane, zapowiada, że to się zmieni, a opinie środowiska będą brane pod uwagę.

Grzegorz Jasiński, RMF FM: Środowiska naukowe w Polsce pod koniec ubiegłego roku obiegły informacje o pomyśle utworzenia Uniwersytetu Polskiej Akademii Nauk. Pojawiły się entuzjastyczne opinie, że to bardzo dobry pomysł. Pojawiły się głosy, że to zagrywka PR-owa. Potem pojawiły się też kontrowersje. Ale zanim do nich przejdziemy, proszę opowiedzieć, czemu ten pomysł ma służyć?
Prof. Jerzy Duszyński: Już od ponad roku toczy się bardzo ożywiona dyskusja dotycząca nowej ustawy o szkolnictwie wyższym, tzw. ustawy 2.0. Zorientowaliśmy się - my, czyli społeczność Polskiej Akademii Nauk - że w tej nowej ustawie, w planach, w koncepcjach o Polskiej Akademii Nauk mówi się bardzo mało. Jeśli nawet są wzmianki, to o tym, że gdzieś w przyszłości Instytuty PAN miałyby zostać zintegrowane z wyższymi uczelniami, jednym słowem rozproszone po całej Polsce. Moim zdaniem byłoby to dla nas działanie niezwykle niekorzystne, dla nas, czyli dla naszego kraju. Dlatego podjęliśmy działanie, żeby - jeżeli już reformujemy uczelnie - to zreformujmy też Polską Akademię Nauk. Chodzi o to, by stała się ona uczelnią, żeby olbrzymi potencjał, który jest w Polskiej Akademii Nauk, został bardziej wykorzystany dla dydaktyki, żeby powstała uczelnia, która byłaby wizerunkową wizytówką polskiej nauki i polskiego szkolnictwa wyższego. Żeby to zrobić musieliśmy najpierw przyjrzeć się, jak wyglądamy, jeśli chodzi o naszą pozycję naukową, zarówno w naszej krajowej perspektywie. jak i europejskiej.
I jak wyglądamy?
Muszę powiedzieć, że to nas zaskoczyło. Byliśmy przekonani, że jesteśmy dobrzy, ale zaskoczyło nas, że nasze osiągnięcia publikacyjne, naukowe, są znacznie większe, niż osiągnięcia czołowych uczelni w kraju. Można powiedzieć, że osiągnięcia Polskiej Akademii Nauk przewyższają łączne osiągnięcia dwóch, trzech najlepszych uczelni w kraju, np. Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Czy to dotyczy wszystkich dziedzin, czy tylko pewnych, szczególnych gałęzi nauki?
To dotyczy wszystkich dziedzin, ale tak naprawdę głównym wektorem, głównym nośnikiem tych osiągnięć są oczywiście nauki ścisłe. W gorzej weryfikowanych naukach humanistycznych i społecznych, zarówno na Uniwersytecie Warszawskim czy Jagiellońskim, jak i w Polskiej Akademii Nauk my jesteśmy mniej widoczni w nauce światowej, dlatego, że ciągle dominantą jest nurt publikowania w języku polskim.
Niektóre tematy, język polski czy historia, są dla istotne przede wszystkim dla nas?
Język polski - zgadzam się, ale z historią Polski się nie zgadzam. Jeśli my nie narzucimy - narzucimy to złe słowo - ale jeżeli my nie przekażemy naszej narracji światu, to kto w końcu będzie o tym mówił i jak będzie o tym mówił. Moim zdaniem to nasz obowiązek, aby popularyzować nasze osiągnięcia historiografii, historii, naszą historię. I nie mówię o jakiejś sferze PR-owsko-politycznej, tylko mówię o faktach. Jesteśmy w Europie, ludzie w Europie interesują się Polską, na naszych terenach były niezwykle ciekawe historyczne zjawiska, one również oddziaływały na Europę i to my powinniśmy też Europie o nich mówić, mówić w języku naukowym teraz obowiązującym, głównie angielskim. Oczywiście, prace w języku polskim też powinny się toczyć, my mamy olbrzymi obowiązek popularyzować, mówić o tym naszemu społeczeństwu, ale mamy także obowiązek mówić o tym społeczeństwu Unii Europejskiej i w ogóle świata.
Jak ten pomysł UPAN miałby być zrealizowany? Wspominał pan, że do końca roku powinna pojawić się ostateczna koncepcja.
My właściwie tę koncepcję już mamy. Problem polega na tym, że ta koncepcja nie jest całkowicie przystająca do tej koncepcji ustawy 2.0. Na przykład, w moim rozumieniu istnieje już taki konsensus w Radzie Narodowego Kongresu Nauki, czyli tej 50-osobowej grupie osób, która pracuje najbardziej intensywnie nad ustawą 2.0, że zarówno patrzenie się na poziom, jak i finansowanie będzie na poziomie całych uczelni. My chcemy stworzyć coś, co jest inne, my chcemy zachować olbrzymią autonomię, samodzielność instytutów Polskiej Akademii Nauk. Jak się okazało, one w dużej części bardzo dobrze pracują, produkują olbrzymią część dorobku nauki polskiej, chociaż ich naukowcy stanowią znikomą część profesorów czy w ogóle naukowców w Polsce. Tak, że tego co dobrze pracuje, nie chcielibyśmy za bardzo zmieniać. My jesteśmy też jako Polska Akademia Nauk zupełnie inaczej finansowani niż uczelnie. Instytuty Polskiej Akademii Nauk główną część swoją finansowania z budżetu dostają z tzw. dotacji statutowej. To jest dotacja na badania, co jest oczywiste, bo przecież my robimy głównie badania. Natomiast uczelnie dostają olbrzymią część swoich funduszy z tzw. dotacji stacjonarnej, czyli na uczenie, na edukację. Jak to zmienić? Nie możemy wejść do tej reformy zmieniając drastycznie sposób finansowania i to jeszcze niekorzystnie, bo przecież my nie możemy kształcić 30 tysięcy studentów, my chcemy kształcić bardzo niewielką liczbę studentów. I tu chciałabym powiedzieć, że my już kształcimy studentów na trzecim stopniu kształcenia, doktorantów. W Polskiej Akademii Nauk kształconych jest ponad 2 tysiące doktorantów, a tak naprawdę myślimy, że powinno być około 3 tysięcy. Powinno być też bardzo niewielu magistrantów. Ci magistranci prowadzą badania w Polskiej Akademii Nauk, ale bronią potem prace magisterskie w swoich macierzystych uczelniach. My też chcielibyśmy mieć możliwość kształcenia pół tysiąca, tysiąca magistrantów, to są niewielkie liczby?
Największy problem dotyczy studiów pierwszego stopnia, co państwo planujecie, a na co ? zdaniem krytyków - nie macie bazy?
Owszem, w dalekiej przyszłości chodzi nam też o studia licencjackie. Tutaj dochodzimy do pewnego problemu nauki polskiej, który też chcielibyśmy zaadresować, którym chcielibyśmy się też zająć. Polskie uczelnie bardzo źle wyglądają w rankingach światowych. Oczywiście można powiedzieć, że to nie jest takie ważne, ale tak naprawdę jest ważne, bo tymi rankingami kierują się ludzie, którzy chcą przyjść na te uczelnie. To dlatego na całym świecie jest tak wielka walka o pozycję w rankingach. Ludzie chcą się znaleźć w uczelniach bardzo dobrze postrzeganych. To buduje ich życiorys naukowy, to buduje ich pozycje. Polskie uczelnie plasują się w tych rankingach bardzo źle. Jeśli nawet to jeszcze można zrozumieć, naprawdę niebezpieczna jest tendencja, że jesteśmy coraz gorsi. My praktycznie rzecz biorąc, obsuwamy się w tych rankingach, bardzo wiele uczelni światowych i europejskich nas wyprzedza. I my musimy coś z tym zrobić. To ma olbrzymie konsekwencje dla umiędzynarodowienia badań, dla ściągania kadry, ściągania doskonałych projektów europejskich, partnerów do jakichś projektów naukowych. Jednym słowem, to jest ważne, choć oczywiście to nie może być celem samym w sobie.
Najgłośniejszym argumentem, który przebił się do opinii publicznej w tej sprawie była deklaracja pana profesora, że oto wprowadzimy UPAN do pierwszej setki rankingu szanghajskiego i nie będziemy się plątać w tej piątej setce, jak obecnie nasze najlepsze uniwersytety. No ale pojawiła się opinia, że oto państwo odbierając autonomię instytutom, które sobie dobrze radzą, które dobrze publikują, a równocześnie nie mają tych dydaktycznych obciążeń na poziomie studiów licencjackich i magisterskich, ryzykujecie że ich wyniki się pogorszą i po chwilowym awansie nastąpi spadek. Jak pan profesor chce uspokoić te obawy?
Absolutnie chcę uspokoić. Tak jak powiedziałem, absolutnie chcemy zachować autonomię i integralność instytutów. Absolutnie chcemy kształcić bardzo niewielką liczbę studentów, zbliżoną do tej, którą już mamy. Jeśli chodzi o wysiłek dydaktyczny naszej kadry, niewiele się zmieni.
Mówi się jednak, że powstanie struktura, która obejmie te wszystkie instytuty, będzie strukturą nadrzędną. To będzie wymagało dodatkowych środków, to będzie wymagało przesunięć kadrowych, gdzieś będą się musieli pojawić nowi ludzie, być może gdzieś będą musieli zniknąć. Pan profesor sam mówi, że ranking jest nam potrzebny, by ściągać studentów, z drugiej strony podkreśla, że tych studentów nie będziecie ściągać zbyt wielu, bo dydaktyka na tym najniższym poziomie będzie w minimalnym stopniu. Można tu dostrzec pewną niekonsekwencję?
Powiem to może nieco inaczej. My przecież już prowadzimy kształcenie, w 42 instytutach Polskiej Akademii Nauk mamy studia doktoranckie. Tam są co najmniej po dwie, trzy osoby, które się tym zajmują. To jest już ponad setka osób. Wydaje mi się, że pomysł, żeby kształcenie w instytutach - nawet na poziomie studiów doktoranckich - było kontrolowane centralnie, jest dobrym pomysłem. Po pierwsze osiągamy pewną integrację. Po drugie nasz pomysł na uniwersytet, to jest pomysł na nowoczesny uniwersytet, uniwersytet w olbrzymiej części cross-dyscyplinarny, interdyscyplinarny, uniwersytet, w którym ludzie będą korzystali z dorobku wszystkich instytutów. Mogą wziąć pewne wykłady z fizyki, a potem z socjologii. Mogą różnie korzystać z naprawdę doskonałych możliwości zarówno laboratoryjnych, jak i merytorycznych naszych badaczy. Natomiast instytuty pozostaną tą skałą, tą bazą, bo doskonałość naukowa jest podstawą. Jeżeli koledzy z uczelni mówią "ale to jest nierówna konkurencja" - bo takie głosy padają, "my mamy olbrzymie obciążenia dydaktyczne, wy ich nie macie, więc wy macie lepsze publikacje, czy macie ich więcej". Ale my nie możemy ciągle konkurować w Polsce, między sobą, my konkurujemy z Europą, ze światem. Nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że ludzie w Uniwersytecie Harvarda, albo na MIT mają lepsze warunki i więcej pieniędzy niż ludzie z Ohio State University. No tak jest. I nikt nie powie, w takim razie bardzo proszę uśrednić wszystkie warunki, to wtedy będzie sprawiedliwie. Tak naprawdę w Stanach Zjednoczonych istnieje olbrzymia liczba uczelni, które są na niskim poziomie, jeśli chodzi o badania, ale istnieje kilka bardzo dobrych uczelni i to one tworzą wizerunek nauki amerykańskiej. Podobnie jest właściwie wszędzie. My chcemy stworzyć całkowicie nowy typ uczelni, uczelni, która wyjdzie z tego zaklętego kręgu niemożliwości trafienia do czołówki europejskiej. I oczywiście chcę powiedzieć, że w każdym z naszych uniwersytetów są wyspy doskonałości, w każdym z naszych uniwersytetów są doskonali ludzie, ale oni nie tworzą masy krytycznej. My mamy taką masę krytyczną.
Jaka wartością dodana do pracy instytutów będzie centrala. Chcecie państwo powołać rektora tej uczelni, administrację. Ile to będzie kosztowało? Jak będzie wyglądało zatrudnienie w Warszawie i w poszczególnych instytutach?
Jeżeli mamy konkurować z elitą uczelni europejskich, to musi trochę kosztować. Ale główne koszty - i chcę tutaj powiedzieć, że od tego zależy, czy naprawdę będziemy bardzo, bardzo dobrze w tych rankingach, czy nie - główne koszty to będzie przyciąganie zdolnych, wspaniałych i badaczy, i studentów do naszych placówek. Żeby to zrobić - tak jak szkoły Max Plancka na przykład w Niemczech i tak dalej - my musimy zaproponować atrakcyjne, porównywalne z innymi uczelniami warunki. Musimy zaproponować na przykład atrakcyjne studia doktoranckie. Nie przyciągniemy na nasze studia doktoranckie ludzi z zagranicy, jeżeli zaproponujemy takie warunki finansowe, że oni w naszym kraju ledwo wyżyją wynajmując mieszkanie. A właściwie - nie wyżyją wynajmując mieszkanie, na przykład w Warszawie, Krakowie, czy Poznaniu i innych miastach. Tu jest główny koszt, my musimy coś takiego zrobić. Natomiast obsługa tego będzie oczywiście kosztować. My w tej chwili przeprowadzamy gruntowną analizę, jaką my mamy bazę. My mamy oczywiście pokoje gościnne w każdym z instytutów, ale tego jest za mało. Nie mamy akademików, nie mamy domów asystenckich. Mamy trochę, ale bardzo niewiele. To powoli trzeba by było budować. Ale mówię, liczba tych studentów, nawet tych z zagranicy, będzie rosła w miarę wzrostu naszego potencjału dydaktycznego, bazy do kształcenia. Ale to ciągle w porównaniu z takimi uczelniami jak Uniwersytet Warszawski, Jagielloński, Adama Mickiewicza to będzie po prostu frakcja. Uniwersytet Warszawski ma 60 tysięcy studentów, 50 tysięcy studentów. My chcemy mieć ich około tysiąca więcej, niż mamy w tej chwili.
Można usłyszeć opinię, że pomysł nie był dość dobrze konsultowany, nie był dobrze wytłumaczony. Być może to część problemu?
Tak, bo jesteśmy na razie w początkowej fazie budowania koncepcji. Ona już właściwie się wykluła. My teraz ją będziemy bardzo szeroko konsultować. Jak pan dobrze wie, była pewna pretensja, wyrażona w liście otwartym jednego z instytutów, że ten proces przebiega jak gdyby bez konsultacji z instytutami. Ale on przebiega też bez konsultacji z korporacją Polskiej Akademii Nauk, z oddziałami Polskiej Akademii Nauk, z komitetami Polskiej Akademii Nauk. Teraz rozpoczyna się ten okres, w którym on będzie zaprezentowany, na pewno zmodyfikowany pod wpływem dobrych uwag z tych środowisk, i wtedy my go pokażemy jeszcze szerszemu światu. Na razie to będzie oczywiście konsultacja w Polskiej Akademii Nauk.
Wszystko rozbija się o autonomię. Instytuty pytają, dlaczego to, co do tej pory robiliśmy dobrze sami będziemy musieli robić pod kontrolą Warszawy, jeździć tam, czekać, przesiadywać przed gabinetami...
Nie, dlaczego jeździć? Nie. To, co dotyczy sfery naukowej będzie tak samo jak do tej pory toczyło się w obrębie administracji instytutowej. To dyrektor instytutu będzie podpisywał faktury za odczynniki czy za czasopisma, za wszelkie możliwe potrzebne do badań rzeczy. Natomiast to, żebyśmy kształcenie troszkę wyłączyli i objęli wspólną opieką we wszystkich instytutach, to wydaje mi się bardzo dobrym pomysłem. To wzmocni instytuty. Tak naprawdę szereg instytutów może być jeszcze lepszych. One muszą się otworzyć. Myślę, że młodzi ludzie, którzy przyjdą do tych instytutów, wniosą dużo dobrych pomysłów, wigoru. Młodzi ludzie zawsze wnoszą takie walory. To nie będzie wielka skala, ale będzie odczuwalna. To nie jest tak, że Polska Akademia Nauk w tej chwili jest jakimś ideałem, którego już nie można poprawić. Istnieje też w obrębie kształcenia wiele niedoskonałości i my musimy to zmienić. Również są instytuty, które sobie wspaniale radzą, mamy trzynaście instytutów kategorii A+ na trzydzieści siedem w kraju. To jest olbrzymia proporcja na naszą korzyść. Ale proszę zauważyć, że mamy też instytuty, które mają kategorię B. My musimy zmienić Polską Akademię Nauk, bo nauka w świecie się zmienia. Zmienia się sposób jej uprawiania, sposób komunikowania, zmieniają się zupełnie dziedziny. Coraz bardziej potrzebne jest podejście multi-dyscyplinarne, cross-dycyplinarne, interdyscyplinarne. Tak się teraz uprawia naukę. Ograniczanie tych małych księstw zamykanie ich, jeśli chodzi o kształcenie, na pewno nie jest dobre.
Wspomniał pan o tym, że zaczyna się czas konsultacji. Na ile elastycznie traktuje pan sprawę wyboru rektora, czy senatu tej nowej uczelni? Tu też budzi pewne kontrowersje. Na ile to jest jeszcze polem do dyskusji, do kompromisu?
Po pierwsze, na pewno będziemy starali się zrobić to jak najlepiej umiemy. Żeby to zrobić na pewno będziemy otwarci na wszelkie światłe rady. To nie będą konsultacje, w których my będziemy głusi, na to co do nas dopływa. Ja mam wielką nadzieję, że one będą wielkim konstruktywnym czynnikiem. W Polskiej Akademii Nauk jest bardzo wiele światłych osób, jest bardzo wiele osób o wielkich doświadczeniach zdobytych w uczelniach. Do mnie zgłaszają się osoby, które były dziekanami, prodziekanami, prorektorami, które chcą nam w tym pomyśle pomóc. My musimy im dać możliwość wpływu. A jeśli chodzi o rektora, to wydaje mi się, że w tej chwili my musimy sobie powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Jeżeli ten uniwersytet ma być budowany naprawdę według kryteriów europejskich, to olbrzymią rolę w jego prowadzeniu i podejmowaniu decyzji personalnych, musi mieć międzynarodowy komitet doradczy. To nie może być tak, że tylko nasze środowisko wybiera. Trzeba szukać odpowiednich osób. Wcale nie ma ich tak wiele. To muszą być europejskie autorytety, które nam w tym procesie pomogą. Tylko wtedy unikniemy pewnych pokus subiektywności. To tak będzie?
Chciałbym jeszcze raz zapytać o zatrudnienie, nie tylko stronę naukową, ale też administracyjną, techniczną. To są konkretni ludzie, konkretni pracownicy, którzy w obecnej sytuacji czują się niepewnie. Co pan profesor może im powiedzieć?
Ja mogę powiedzieć tak, że jeżeli jakiś instytut jest dobry, jeżeli plasuje się on w kategorii A, A+, jeżeli ma dobre prace, to to jest nasza podstawa, nasza skała, nikt nie będzie w to ingerował. Jeżeli jest instytut, który nie jest dobry, który nie ma takiej pracy - są takie instytuty - to trzeba coś z tym zrobić. Ja nie wiem czy pan zwrócił uwagę na strukturę Polskiej Akademii Nauk - właściwie my nie powołujemy nowych instytutów. Przecież pojawiają się nowe dyscypliny, nowe dziedziny, w których powinno się utworzyć jakąś placówkę, która by miała masę krytyczną i która by, jakby powiedziała swoją działalnością naprawdę mocne słowo w tej dziedzinie w skali europejskiej i światowej. My tego nie robimy, bo nasza struktura jest dość sztywna. Tak, czasami trzeba zamknąć jakąś wypalającą się dziedzinę czy instytucję. Tak, trzeba to zrobić, żeby otworzyć nową, która rozżarzy - że tak powiem - działalność naukową. Tak się robi, tak działa Max Planck, tak działają wszystkie instytuty. Jest potrzebna pewna dynamika. Ja rozumiem obawy, ale mogę tylko powiedzieć - ludzie, którzy są dobrymi naukowcami, którzy dobrze publikują, są bezpieczni.
To jeszcze poproszę o horyzont czasowy, kiedy odbędą się konsultacje, dyskusje, przekonywanie, a potem kiedy spodziewa się pan ten projekt dopiąć i uzyskać już prawne regulacje?
Ja myślę, że w ciągu najbliższego miesiąca będą bardzo mocne konsultacje w gronie Polskiej Akademii Nauk. Myślę - tak też zaplanowaliśmy - że na czerwcowym posiedzeniu, zgromadzeniu ogólnym Polskiej Akademii Nauk, koncepcja Uniwersytetu Polskiej Akademii Nauk będzie przedstawiona i będzie dyskutowana przez akademików. Akademicy tutaj mają też olbrzymie doświadczenie i też ich głos będzie bardzo ważny, ich rola będzie ważna. To jest nasz olbrzymi potencjał i my musimy wykorzystać ten potencjał, my musimy wykorzystać wszystkie nasze atuty. Olbrzymim potencjałem są komitety. Komitety Polskiej Akademii Nauk to są czasami wspaniałe grupy osób z poszczególnych dyscyplin, większość z nich z uczelni. 70 procent - proszę zauważyć - akademików, to są pracownicy uczelni. Włączenie ich jest niezwykle ważne. No i oczywiście, środowisko instytutów Polskiej Akademii Nauk, rad naukowych tych instytutów, czy dyrekcji. To jest olbrzymia grupa osób - około pięciuset - które my chcemy wysłuchać. Tyle, że musimy to uporządkować, bo proszę sobie wyobrazić pięciuset profesorów dyskutujących nad jakimś projektem. Taka dyskusja - jeżeli pyta pan mnie o jakiś horyzont czasowy - byłaby w nieskończonym horyzoncie. A my chcemy to skończyć do września.
Kiedy można się spodziewać prawnych regulacji?
O to proszę mnie nie pytać, bo ja mogę tylko zaproponować.
Po przyjęciu tej nowej ustawy o szkolnictwie wyższym?
Dlatego powiedziałem o wrześniu, bo we wrześniu będzie Narodowy Kongres Nauki w Krakowie, gdzie koncepcja tej ustawy 2.0 będzie zaprezentowana. I ja na pewno chcę być gotowy, żeby też we wrześniu było możliwe zaprezentowanie koncepcji Uniwersytetu Polskiej Akademii Nauk. To będzie inna ustawa, bo będzie to ustawa o Polskiej Akademii Nauk. To nie będzie ustawa o szkolnictwie wyższym 2.0. To będzie ustawa o Polskiej Akademii Nauk. Znowelizowana lub zupełnie nowa. To jest ważny projekt dla polskiej nauki. Projekt, który jest tak naprawdę w naszych najlepszych intencjach, który jest trudnym projektem. Nie mamy takiej uczelni w Polsce, ale mamy - moim zdaniem - taki potencjał, że możemy to zrobić, i zrobić tak, że wizerunek nauki w Polsce na świecie będzie lepszy.
Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-prezes-pan-zaczynamy-konsultacje-we-wrzesniu-projekt-powolan,nId,2392698

Prezes PAN.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza Ziemię - nowa książka dawnego redaktora naczelnego Uranii
Wysłane przez czart w 2017-05-12

"Poza Ziemię... Historia lotów międzyplanetarnych" to tytuł nowej książki Krzysztofa Ziołkowskiego wydanej przez wydawnictwo PWN. To pierwsze na polskim rynku wydawniczym tak kompleksowe ujęcie problematyki badań Układu Słonecznego metodami technik kosmicznych. Autor był przez wiele lat redaktorem naczelnym "Uranii" (w latach 1983-1997).

Autor prezentuje wszystkie dotychczasowe misje służące badaniu planet, komet oraz planetoid. Dużą zaletą książki jest wskazanie roli polskich naukowców w dotychczasowych badaniach. Dzięki niej można dowiedzieć s ię m.in. jak wyglądały plany pierwszej misji przelotu koło Wenus załogowego statku kosmicznego, jak przebiegało osadzenie sondy Curiosity na powierzchni Marsa, skąd wzięły się łuki materii pyłowej w pierścieniu G Saturna, związane z księżycami odkrytymi przez sondę Cassini i poznać wiele innych ciekawych badań Układu Słonecznego.

?Pamiętam swoją radość oraz powszechną euforię z jaką odbierano okołoziemski lot pierwszego sputnika, jak się wtedy o tym mówiło. Wydawało mi się, że rozumiem znaczenie tego wydarzenia i potrafię docenić jego dalekosiężne konsekwencje dla rozwoju nauki, a w szczególności astronomii. Ale nawet w najśmielszych marzeniach nie zdołałem wtedy przewidzieć tak wielkiego i szybkiego rozwoju technologii i technik kosmicznych, jaki dziś obserwujemy (?)? ? mówi Krzysztof Ziołkowski.

Książka ?Poza Ziemię?? jest przeznaczona dla każdego, kto interesuje się nie tylko astronomią i astronautyką, ale także pokrewnymi im naukami przyrodniczymi. Każdego, kto chce się dowiedzieć czegoś więcej o otaczającym nas świecie, kto lubi patrzeć w niebo i stara się zrozumieć to, co na nim widzi i komu nie są obojętne zjawiska i wydarzenia zachodzące w przestrzeni kosmicznej i otaczającej nas rzeczywistości.

Krzysztof Ziołkowski jest astronomem, stałym współpracownikiem Centrum Badań Kosmicznych PAN, a także wybitnym popularyzatorem nauki - m.in. laureatem Medalu Zonna za upowszechnianie wiedzy o Wszechświecie, przyznawanym przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne. Jest także członkiem Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (PTA) oraz Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii (PTMA).

Dane książki:
Tytuł: Poza Ziemię.. Historia lotów międzyplanetarnych.
Wydanie: Wydanie 1
Autor/Redaktor: Ziołkowski Krzysztof
Format: B5
Objętość (liczba stron): 335
ISBN: 978-83-01-19227-3
Data wydania: 2017-05-12
Wydawnictwo: PWN

Rodzaj oprawy: miękka

 Więcej informacji:
?    Opis książki i spis treści
?    Krzysztof Ziołkowski - sylwetka w Wikipedii
?    Książka w księgarni PWN
?    "W czym można kąpać się na Tytanie?" - rozmowa z Krzysztofem Ziołkowskim w radiu TOK FM
?    Urania nr 5/2015 z artykułem Krzysztofa Ziołkowskiego o lądowaniu na komecie
?    Urania nr 4/2015 z artykułem Krzysztofa Ziołkowskiego o misji do komety
?    Urania nr 2/2015 z artykułem Krzysztofa Ziołkowskiego o misji sondy Dawn
?    Archiwum Uranii z darmowymi numerami Uranii z okresu gdy Krzysztof Ziołkowski był redaktorem naczelnym czasopisma
?    Archiwum Uranii w wersji na smartfony i tablety

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/poza-ziemie-nowa-ksiazka-dawnego-redaktora-naczelnego-uranii-3303.html

Poza Ziemię - nowa książka dawnego redaktora naczelnego Uranii.jpg

Poza Ziemię - nowa książka dawnego redaktora naczelnego Uranii2.jpg

Poza Ziemię - nowa książka dawnego redaktora naczelnego Uranii3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubawa będzie gościć międzynarodową konferencję o Koperniku
2017-05-12
?Kopernik na Ziemi Lubawskiej? to tytuł międzynarodowej konferencji, która odbędzie się 23 maja br. w Lubawie ? informuje Fundacja Nicolaus Copernicus.
W trakcie konferencji naukowcy przedstawią najnowszy stan badań nad pobytem Mikołaja Kopernika w Lubawie w 1539 roku. Uczestnicy spotkania omówią również obserwacje astronomiczne, które mogli wspólnie prowadzić z lubawskiego zamku Mikołaj Kopernik, Joachim Retyk i biskup Tiedemann Giese. Będzie można również posłuchać wykładu o kolegach Mikołaja Kopernika z czasów studiów w Akademii Krakowskiej.
?To właśnie w Lubawie Kopernik za namową biskupa Tiedemanna Giesego oraz swojego ucznia Retyka podjął decyzję i wyraził zgodę na publikację drukiem swojego dzieła De Revolutionibus? ? mówi Robert Szaj, dyrektor generalny Fundacji Nicolaus Copernicus, która jest organizatorem konferencji.
W trakcie konferencji realizowane będą zdjęcia do najnowszego filmu dokumentalnego o Koperniku pt. ?Tajemnice De Revolutionibus?. Poza tym w Lubawie nagrania do swoich programów będą realizować dziennikarze Telewizji Polskiej oraz brytyjskiej BBC.
Konferencja otrzymała wsparcie od Urzędu Miasta w Lubawie, samorządu województwa warmińsko-mazurskiego, Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wśród zaproszonych prelegentów są m.in. profesor André Goddu ze Stonehill College z USA, dr Pietro Daniel Omodeo z Instytutu Historii Nauki Maxa Plancka w Berlinie, czy profesor Jarosław Włodarczyk, dyrektor Instytutu Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, a także naukowcy z Torunia, Olsztyna i Gdańska.
Udział w konferencji jest bezpłatny, wymagane jest jednak wcześniejsze zgłoszenie udziału e-mailowo lub telefonicznie. Przebieg konferencji będzie tłumaczony na język polski i język angielski. Zapowiadana jest także transmisja na żywo w internecie na stronie http://www.fundacjacopernicus.pl
PAP - Nauka w Polshttp://news.astronet.pl/index.php/2017/05/12/lubawa-bedzie-goscic-miedzynarodowa-konferencje-o-kopernikuce

Lubawa będzie gościć międzynarodową konferencję o Koperniku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W atmosferze odległego gorącego neptuna odnaleziono egzotyczne chmury i parę wodną
autor: John Moll (12 Maj, 2017)
Odległy od nas o około 430 lat świetlnych gorący neptun HAT-P-26b, tj. gazowy olbrzym orbitujący blisko swojej gwiazdy macierzystej w gwiazdozbiorze Panny, może zawierać w swojej atmosferze egzotyczne chmury oraz parę wodną. Jej skład został przebadany na podstawie danych pozyskanych podczas obserwacji, dokonanych przez kosmiczne teleskopy Hubble?a i Spitzera.
Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Exeter dowody sugerują, że atmosfera planety HAT-P-26b zawiera pokaźne ilości wodoru i helu. Ciało niebieskie prawdopodobnie posiada znacznie większe ilości tych pierwiastków niż Neptun i Uran. Podczas tranzytu gorącego neptuna na tle tarczy swojej gwiazdy macierzystej zidentyfikowano również inne molekuły w atmosferze. Jedna z nich to prawdopodobnie woda.
Naukowcy wykryli również obecność chmur, które mogą składać się z siarczku disodowego. Zbadano także jej poziom metaliczności, tj. zawartość pierwiastków cięższych od helu. Dla przykładu, Neptun i Uran posiadają metaliczność na poziomie 100 razy wyższym względem Słońca, zaś metaliczność znacznie większego Saturna i Jowisza względem Słońca jest większa tylko 10-krotnie. W przypadku egzoplanety HAT-P-26b, która jest niemal tak samo masywna jak Neptun, mówimy o metaliczności na poziomie Jowisza.
Dla badaczy jest to zaskakująca informacja. Ich zdaniem, metaliczność gorącego neptuna sugeruje, że planeta mogła się narodzić stosunkowo blisko swojej gwiazdy. Obserwacje odległych ciał niebieskich, takich jak HAT-P-26b, są dla naukowców dobrą okazją, aby zrozumieć w jaki sposób powstają egzoplanety i czym różnią się od planet, znajdujących się w Układzie Słonecznym.
Źródło:
http://www.space.com/36805-warm-neptune-exoplanet-water-exotic-clouds.html
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/w-atmosferze-odleglego-goracego-neptuna-odnaleziono-egzotyczne-chmury-i-pare-wodna

W atmosferze odległego gorącego neptuna odnaleziono egzotyczne chmury i parę wodną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13/14 maja - przed nami kolejna koniunkcja. W rolach głównych Księżyc i Saturn!
2017-05-12.
Przed nami kolejna koniunkcja. Tym razem dojdzie do zbliżenia Księżyca znajdującego się tuż po pełni z Saturnem, którego jasność w tym miesiącu będzie stopniowo wzrastać aż do 0,2 mag. To kolejna doskonała okazja do obserwacji tych obiektów i wykonania fantastycznych zdjęć. Nie od dziś wiadomo, że koniunkcje przyciągają miłośników astronomii, którzy lubią budować dokumentację z każdego tego typu wydarzenia.
Oba ciała będzie dzielił dystans niewiele ponad 2 stopni. Biorąc pod uwagę ulegającą poprawie pogodę warunki do obserwacji powinny być dobre. Obiekty znajdą się najbliżej siebie w nocy 14 maja około godziny 00:55. Jak już jednak wiecie nie stanowi to problemu, by zbliżenie obiektów obserwować wcześniej i to przy pomocy nieuzbrojonego oka lub przy użyciu lornetki. Zachęcamy rzecz jasna do tworzenia dokumentacji zdjęciowej i prezentacji jej na łamach naszego portalu.

W dniu koniunkcji Księżyc znajdzie się 4 dni po pełni, która miała miejsce 10 maja. Jak dostrzec zarówno naszego naturalnego satelitę jak i Saturna? Swój wzrok musimy skierować na około 15 stopień południowo-wschodniego horyzontu. Z upływem każdej kolejnej godziny warunki do obserwacji będą ulegać poprawie. Zjawisko będziemy mogli podziwiać aż do wschodu Słońca.

Zachęcamy również wszystkich obserwatorów nieba do wysyłania własnych fotografii wykonanych podczas samodzielnych obserwacji. Za pomocą formularza (Wymaga rejestracji) zamieszczonego na naszej platformie możecie w łatwy sposób załadować dowolny plik z własnego komputera. Przed wysłaniem zalecamy podpisanie zdjęcia (data, miejsce, konfiguracja sprzętu, nazwa uwiecznionego obiektu). Każde oczywiście docenimy i zamieścimy na łamach naszego serwisu.
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=611

2017-05-13_08h23_57.jpg

2017-05-13_08h25_45.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii
W STRONĘ NIEBA. Interaktywna szkoła astronomii - Andrzej Branicki
Gdybyśmy pomniejszyli Ziemię do wielkości jabłka, to nasza cywilizacyjna aktywność, poza sporadycznymi wypadami w kosmos, zawierałaby się w pokrywającej je skórce. My, przeciętni mieszkańcy Ziemi, wybiegamy poza tę granicę tylko wzrokiem, myślą i wyobraźnią?
Kolejna publikacja Andrzeja Branickiego ? autora bestsellera ?Na Własne Oczy?, nauczyciela akademickiego i niestrudzonego popularyzatora astronomii ? nie jest tradycyjnym podręcznikiem utrwalającym wiedzę astronomiczną. To swoista podróż skłaniająca do przemyślanej obserwacji otaczającej rzeczywistości, starań o zrozumienie tego, co widzimy, a nade wszystko do samodzielnego myślenia. Pozbawiona jest przy tym nudnych, encyklopedycznych informacji.
Dzięki lekturze tej książki:
? poznasz przyczyny barw tworzonych przez ziemską atmosferę i kolory odległych mgławic, a także konstrukcje teleskopów, ich podstawowe cechy,
? nauczysz się, jak określać orientację płaszczyzny orbity Ziemi, odnajdywać na niebie planety i inne znane obiekty,
? dowiesz się, jak samodzielnie wyznaczyć grubość ziemskiej atmosfery, kształt orbity Księżyca, promień orbity Wenus oraz kształt naszej Galaktyki,
? poznasz historię powstawania Ziemi, ziemskiego życia i metody odkrywania planet spoza Układu Słonecznego.
Zapraszamy do niezwykłej wędrówki poza horyzont, z której wrócisz bogatszy o nowe, niezwykłe doświadczenia.
Poprzez niepowtarzalną formę prezentowania wiedzy Autor nie uczy wprost. Prowokuje Czytelnika do poszerzenia wiadomości, dzięki samodzielnym obserwacjom, refleksjom i przemyśleniom. Poszukiwanie formy, to cecha charakterystyczna dla sztuki, dlatego też Autora z czystym sumieniem można określić mianem artysty, a jego najnowszą książkę prawdziwym arcydziełem w dziedzinie popularyzacji astronomii.
dr hab. Maciej Mikołajewski
Redaktor naczelny dwumiesięcznika Urania
Wiceprezes Polskiego Towarzystwa Astronomicznego
W stronę nieba: https://ksiegarnia.pwn.pl/W-STRONE-NIEBA.-Interaktywna-szko?
Wydanie: 2017
Autor: Andrzej Branicki
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Dystrybutor: Azymut
Data premiery: 12.06.2017
Wiadomość z Facebook.

18403909_1860663087492017_8526689732126076398_o.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetlista obręcz ukazała się Reporterowi 24
13-05-2017  
Podczas słonecznych dni czasami można zaobserwować na niebie niezwykłe zjawiska. Reporterowi 24 udało się uchwycić jedno z nich.
Na skrzynkę Kontaktu 24 otrzymaliśmy zdjęcia i nagranie imponującej obręczy wokół słońca. Efektowne zjawisko optyczne o nazwie halo zostało zaobserwowane w Portugalii. Zauważył je pan Krzysztof, który razem z żoną spędza wakacje na południu kraju w Olhos de Aqua.
Jak zaznaczył Reporter 24, zauważyli oni "bardzo nietypowe halo wokół słońca" w sobotę o godz. 13.
Czym jest halo?
Halo to zjawisko optyczne występujące w atmosferze ziemskiej, widoczne jako obręcz wokół tarczy słonecznej. Jest to świetlisty, najczęściej biały pierścień, który tworzy się dookoła słońca. Halo można zaobserwować, gdy na niebie znajdują się chmury cirrostratus lub mgła lodowa, które zakrywają tarczę naszej dziennej gwiazdy.
Zjawisko powstaje przez załamanie światła na kryształkach lodu i ich odbicie się wewnątrz kryształków lodu znajdujących się w chmurach. Halo można zaobserwować nie tylko wokół słońca, ale także wokół księżyca.
Źródło: Kontakt 24
Autor: zupi/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/swietlista-obrecz-ukazala-sie-reporterowi-24,231941,1,0.html

Świetlista obręcz ukazała się Reporterowi 24.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie poszukują zbuntowanej supermasywnej czarnej dziury
Wysłane przez nowak w 2017-05-13  

Supermasywne czarne dziury są na ogół obiektami stacjonarnymi, znajdującymi się w centrach większości galaktyk. Jednakże, wykorzystując dane z obserwatorium promieni X Chandra oraz innych teleskopów, astronomowie "dopadli" coś, co może być poruszającą się supermasywną czarną dziurą.

Ta przypuszczalnie poruszająca się czarna dziura o masie 160 milionów mas Słońca znajduje się w galaktyce eliptycznej oddalonej o 3,9 miliarda lat świetlnych od Ziemi. Astronomowie są zainteresowani nią, ponieważ może ona dużo powiedzieć na temat tych zagadkowych obiektów.

Ta czarna dziura mogła zostać wprawiona w ruch podczas, gdy dwie małe supermasywne czarne dziury zderzyły się i połączyły w jeden większy obiekt. Jednocześnie kolizja ta stworzyłaby fale grawitacyjne emitujące silniej w jednym kierunku niż pozostałe. Ta nowo utworzona czarna dziura mogłaby zostać wyrzucona w przeciwnym kierunku do tych mocniejszych fal grawitacyjnych. Ten wyrzut mógłby wypchnąć czarną dziurę z centrum galaktyki, jak zostało to pokazane na ilustracji.

Siła wyrzutu zależy od tempa i kierunku wirowania dwóch mniejszych czarnych dziur, zanim dojdzie do ich połączenia. Dlatego informacje o tych ważnych ale nieuchwytnych właściwościach można uzyskać badając prędkość poruszania się czarnych dziur.

Astronomowie znaleźli tę kandydatkę na poruszającą się czarną dziurę przeglądając dane tysiąca galaktyk obserwowanych w promieniach optycznych i rentgenowskich. Po pierwsze wykorzystali obserwacje z obserwatorium Chandra aby wybrać galaktyki, które zawierają jasne źródło promieniowania X i były obserwowane w ramach programu Sloan Digital Sky Survey (SDSS). Jasna emisja promieniowania rentgenowskiego jest wspólną cechą supermasywnych czarnych dziur, które rosną szybko.

Następnie astronomowie sprawdzili, czy obserwacje Kosmicznego Teleskopu Hubble?a tych jasnych w promieniach X galaktyk pokazały dwa piki blisko ich środka w obrazie optycznym. Piki te mogą wskazywać, że istnieje para supermasywnych czarnych dziur albo że czarna dziura odsunęła się od gromady gwiazd znajdującej się w centrum galaktyki.

Po tych wszystkich badaniach odkryto dobrego kandydata na poruszającą się czarną dziurę. Obraz w lewym kwadracie pochodzi z danych z Hubble?a, który ukazuje dwa jasne punkty w pobliżu środka galaktyki. Jeden z nich znajduje się w centrum galaktyki, drugi w odległości 3000 lat świetlnych od centrum. Drugi obraz ukazuje właściwości rozwijającej się supermasywnej czarnej dziury oraz to, że jej położenie jest zgodne z położeniem jasnego źródła promieniowania rentgenowskiego wykrytego przez obserwatorium Chandra. Korzystając z danych z SDSS oraz teleskopu Keck na Hawajach zespół stwierdził, że rozwijająca się czarna dziura znajduje się w pobliżu ale jest wyraźnie odsunięta od centrum galaktyki i ma różną prędkość niż sama galaktyka. Właściwości te sugerują, że może ona być poruszającą się supermasywną czarną dziurą.

Galaktyka macierzysta ewentualnej poruszającej się supermasywnej czarnej dziury wykazuje również pewne oznaki zakłóceń w jej zewnętrznych obszarach co świadczy o tym, że w stosunkowo niedalekiej przeszłości nastąpiło połączenie się dwóch galaktyk. Ponieważ wydaje się, że supermasywne czarne dziury połączyły się podczas łączenia się galaktyk, informacje te popierają ideę poruszającej się czarnej dziury w układzie.

Co więcej, gwiazdy w tej galaktyce tworzą się bardzo szybko, z kilkaset razy większą masą rocznie, niż masa Słońca. Jest to zgodne z symulacjami komputerowymi, które przewidują, że prędkość formowania się gwiazd może być zwiększona przez łączenie się galaktyk, szczególnie tych, które zawierają poruszające się czarne dziury.

Innym możliwym wyjaśnieniem tych danych jest to, że dwie supermasywne czarne dziury znajdują się w centrum galaktyki ale jedna z nich nie wytwarza wykrywalnego promieniowania, ponieważ rośnie zbyt wolno. Naukowcy faworyzują wyjaśnienie poruszającej się czarnej dziury ale potrzebują więcej danych, aby je ugruntować.

Więcej informacji:
CXO J101527.2+625911: Astronomers Pursue Renegade Supermassive Black Hole


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Obserwatorium Chandra

Na zdjęciu: Poruszająca się czarna dziura. Źródło: X-ray: NASA/CXC/NRAO/D.-C.Kim; Optical: NASA/STScI; Ilustracja: NASA/CXC/M.Weiss
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronomowie-poszukuja-zbuntowanej-supermasywnej-czarnej-dziury-3306.html

Astronomowie poszukują zbuntowanej supermasywnej czarnej dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puls Kosmosu zawiesza działalność
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 13/05/2017
Drodzy Czytelnicy,
po 2 latach i 3 miesiącach codziennego dostarczania Wam informacji ze świata astronomii, astrofizyki, kosmologii i eksploracji Układu Słonecznego zmuszony jestem do zawieszenia działalności portalu. Przez ostatnie 25 miesięcy na portalu pojawiło się 1586 informacji prasowych i artykułów, na Facebooku nasz profil obserwowany jest przez 16 000 osób, na Instagramie ponad 1000, na Twitterze także jest Was kilkaset.
Drogą wytłumaczenia?
?choć całkowite zanurzenie w świecie nowinek astronomicznych było i jest dla mnie źródłem ogromnej satysfakcji, w pewnym momencie trzeba spojrzeć na swoją działalność z zewnątrz i ocenić ją racjonalnie.
Z tej perspektywy już nie jest tak kolorowo, ponieważ:
?    przygotowanie 4-5 tekstów do opublikowania dziennie zajmuje min. 4 godziny dziennie,
?    kontakt z Czytelnikami na profilach społecznościowych i odpowiadanie na pytania nadsyłane e-mailem to kolejne godziny,
?    kontakt z wydawnictwami, przygotowywanie recenzji (które wymagają zapoznania się z recenzowanymi książkami) to długie wieczory,
? to wszystko jest bardzo wciągające i satysfakcjonujące. Szczerze mówiąc, z mojej perspektywy taki rodzaj pracy jest bliski ideału. Niestety projekt całkowicie ?leży? na poziomie finansowania. Przez ostatnie 1,5 roku nie udało mi się znaleźć żadnego sensownego sposobu finansowania działalności portalu. Nie udało mi się zainteresować żadnego podmiotu na rynku prasowym, który chciałby mieć portal taki jak Puls Kosmosu w swoim portfolio. W dzisiejszym świecie clickbaitowych tytułów, spłycania wartościowych treści do chwytliwych tytułów i zestawów slajdów wspomagających wyświetlanie możliwie jak największej ilości reklam, informacje relacjonujące badania naukowe ?bez elementu sensacji? po prostu się nie sprzedają. Taką mamy rzeczywistość. Niestety.
Popularyzacja i szerzenie nauki stanowi istotną wartość w edukacji rozwiniętego społeczeństwa, ale także na poziomie instytucji państwowych nie znalazłem wsparcia dla całego projektu o nazwie ?Puls Kosmosu?.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy zastanawiałem się, co zrobić z Pulsem Kosmosu: może zmniejszyć częstotliwość publikowania postów, może całkowicie zamknąć stronę, może zamknąć na jakiś czas. Nie chciałem jednak psuć dobrego imienia portalu. Od samego początku istnienia PK jego siłą była ilość dostarczanych informacji. To właśnie na PK bardzo często pojawiało się 4-6 artykułów dziennie ? przez co był to najczęściej aktualizowany portal astronomiczny w Polsce. Wiadomości nierzadko publikowane były kilka kwadransów po tym jak pojawiły się w mediach zachodnich ? taki właśnie model mi odpowiadał. W dzisiejszym świecie liczy się jakość informacji, wiarygodne źródło i szybkość publikacji. I chciałbym, aby nadal właśnie z tymi cechami kojarzony był Puls Kosmosu. Ograniczenie ilości artykułów, publikowanie ich już po tym, jak pojawiły się na portalach konkurencyjnych działałoby bardzo negatywnie na image portalu. Powstałoby wrażenie, że początkowy entuzjazm uległ rozmyciu i portal funkcjonuje wyłącznie siłą rozpędu. Takich skojarzeń chciałbym uniknąć, bo mój entuzjazm jest taki sam, jeżeli nie większy, jak na początku istnienia Pulsu Kosmosu. Determinacji i pomysłów również nie brakuje, jednak bez konkretnego wsparcia finansowego taki projekt nie ma szansy na przetrwanie.
Portal nie zniknie całkowicie. Domena i hosting opłacone są na kolejny rok, wszystkie materiały archiwalne będą także dostępne tak jak dotąd. Co tydzień w weekend będą ukazywać się recenzje książek popularno-naukowych, bo jeszcze trochę mi ich do zrecenzowania zostało. Także jeżeli mnie lub Maciejowi uda się zorganizować jakiś wyjątkowo ciekawy wywiad ? przeczytacie je na portalu tak jak dotąd. Bieżących doniesień prasowych jednak jak na razie nie będzie.
Nadal będę podejmował próby znalezienia mecenatu, partnera, który dostrzeże wartość portalu i zdecyduje się finansować jego dalszą działalność ? jeżeli mi się powiedzie, wrócimy do Was z mocą wodospadu i ponownie będziemy Was zalewać potokiem doniesień astronomicznych, zdjęć przesyłanych do nas prosto z sond kosmicznych, konkursów, wywiadów i podcastów. Do tego czasu jednak jestem zmuszony poświęcić znacznie więcej czasu na naukę zawodu z pewnością nawet w części niegwarantującego takiej satysfakcji jak PK, ale dającemu zabezpieczenie finansowe na przyszłość. Trzymajcie zatem kciuki!
Wszelkie oferty współpracy proszę kierować na adres: [email protected]
Radosław Kosarzycki
Tymczasem ? wiosna:
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/13/puls-kosmosu-zawiesza-dzialalnosc/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie badają magnetyczny most łączący dwie najbliższe nam galaktyki
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 14/05/2017
Po raz pierwszy w historii astronomom udało się wykryć pole magnetyczne związane z Mostem Magellana, włóknem gazu rozciągającego się na 75 000 lat świetlnych między najbliższymi galaktycznymi sąsiadkami Drogi Mlecznej: Wielkim i Małym Obłokiem Magellana (LMC i SMC odpowiednio).
LMC oraz SMC to dwie galaktyki karłowate widoczne na południowym niebie krążące wokół Drogi Mlecznej. Aktualnie znajdują się one w odległości odpowiednio 160 i 200 tysięcy lat świetlnych od Ziemi.
Istniały przesłanki mówiące o tym, że takie pole magnetyczne może istnieć, jednak jak dotąd nikt nie był w stanie go wykryć ?  mówi Jane Kaczmarek, doktorantka na Uniwersytecie w Sydney i główna autorka artykułu opisującego odkrycie.
Takie kosmiczne pola magnetyczne można wykrywać tylko pośrednio ? tym razem wykorzystano do tego sygnały radiowe pochodzące z setek bardzo odległych galaktyk leżących daleko a LMC i SMC. Obserwacje wykonano za pomocą radioteleskopu Australia Telescope Compact Array w Obserwatorium Paula Wilda w Australii.
Emisja radiowa z odległych galaktyk posłużyła za źródło światła świecącego zza Mostu, którego pole magnetyczne zmieniało polaryzację sygnału radiowego. Zmiana polaryzacji promieniowania mówi nam wiele o znajdującym się na drodze światła polu magnetycznym.
Sygnał radiowy, podobnie do fali świetlnej, oscyluje i wibruje w jednym kierunku/płaszczyźnie; fale na powierzchni stawu czy jeziora poruszają się w płaszczyźnie góra-dół. Gdy sygnał radiowy przechodzi przez pole magnetyczne, płaszczyzna jego wibracji ulega obróceniu. Takie zjawisko znane jako zjawisko Faradaya pozwala astronomom mierzyć siłę i polaryzację/kierunek pola magnetycznego.
Obserwacje pola magnetycznego, którego natężenie jest milion razy mniejsze od pola magnetycznego Ziemi, może pozwolić nam określić czy powstało ono wewnątrz Mostu po jego uformowaniu czy też zostało ?wyrwane? z galaktyk karłowatych w trakcie ich wzajemnego oddziaływania, które doprowadziło do powstania struktury.
Jak na razie nie wiemy jak takie rozległe pola magnetyczne powstają, ani jak takie wielkoskalowe pola wpływają na formowanie i ewolucję galaktyk ? mówi Kaczmarek.  LMC i SMC są naszymi najbliższymi sąsiadkami, dlatego zrozumienie ich ewolucji pozwoli nam lepiej zrozumieć ewolucję Drogi Mlecznej.
Zrozumienie roli jaką pola magnetyczne odgrywają w ewolucji galaktyk i ich otoczenia to jedno z tych fundamentalnych zagadnień astronomicznych, które wciąż czekają na odpowiedź.
Artykuł opisujący odkrycie jest jednym z serii nowych artykułów, które razem budują ciało wiedzy o polach magnetycznych we Wszechświecie. Według prof. Bryana Gaenslera, dyrektora Instytutu Dunlapa na Uniwersytecie w Toronto i współautora artykułu: Nie tylko całe galaktyki mają własne pola magnetyczne, lecz także słabe, delikatne włókna łączące galaktyki mają swoje pole magnetyczne. Gdziekolwiek na niebie nie spojrzymy ? znajdujemy tam jakieś pole magnetyczne.
Artykuł opublikowany został w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.
Źródło: University of Sydney
Artykuł naukowy: http://dx.doi.org/10.1093/mnras/stx206
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/14/astronomowie-badaja-magnetyczny-most-laczacy-dwie-najblizsze-nam-galaktyki/

Astronomowie badają magnetyczny most łączący dwie najbliższe nam galaktyki.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studenci z AGH potrzebują wsparcia na wyjazd na finał zawodów NASA CanSat Competition 2017
Wysłane przez czart w 2017-05-14

Studenci z koła naukowego AGH Space Systems zakwalifikowali się finału konkursu NASA CanSat Competition, który odbędzie się w USA. Brakuje im funduszy na wyjazd ekipy do Stanów Zjednoczonych i zbierają środki za pośrednictwem portalu crowdfundingowego PolakPotrafi.pl. Zachęcamy do wsparcia wyjazdu polskich studentów i trzymamy kciuki za sukces na zawodach!

5000 zł to kwota konieczna, by wysłać jednego członka zespołu na finał do Stanów Zjednoczonych. Regulamin konkursowy wymaga obecności co najmniej czterech reprezentantów drużyny. Łączna zbierana kwota to 22 tysiące złotych, bowiem trzeba jeszcze uwzględnić koszty zbiórki na portalu PolakPotrafi.pl. Jak dotąd udało się zebrać ponad 8 tysięcy złotych. Wsparcia można udzielić nawet na symboliczną złotówkę.

Za wsparcie finansowe zespół odwdzięczy się różnorodnymi nagrodami. Do zdobycia są gadżety AGH Space Systems, uczestnictwo w testach rakietowych, a nawet możliwość wystrzelenia swojego własnego ładunku w jednej z rakiet skonstruowanych przez studentów!

Oto jak przedstawia siebie ekipa AGH Space Systems na stronie PolakPotrafi.pl: Jesteśmy interdyscyplinarnym studenckim zespołem konstrukcyjnym specjalizującym się w rozwijaniu technologii przemysłu kosmicznego. W roku akademickim 2014/2015 wzięliśmy udział w CanSat Competition 2015, konkursie organizowanym przez NASA, AAS i AIAA. Udało nam się pokonać 60 zespołów z całego świata i zwyciężyć. Po tym sukcesie nastąpiła błyskawiczna rozbudowa zespołu. Zaczęliśmy budować rakiety, łaziki marsjańskie oraz przeprowadzać misje balonów stratosferycznych. W tym roku po raz kolejny podjęliśmy wyzwanie i ponownie stanęliśmy do walki o tytuł mistrzowski CanSat Competition. Naszym zadaniem jest zaprojektowanie, zbudowanie i przeprowadzenie pełnej misji lądownika planetarnego mającego symulować misję eksploracji atmosfery Wenus.

W tegorocznych zawodach do rywalizacji przystąpiło 90 drużyn z całego świata. Po przejściu dwóch etapów eliminacji zespół AGH Space Systems uzyskał 96% możliwych do zdobycia punktów i znalazł się w gronie 40 najlepszych drużyn, które zmierzą się w czerwcu w Teksasie.
Więcej informacji:
?    Zbiórka AGH Space Systems na NASA CanSat Competition w USA - wesprzyj poprzez portal PolakPotrafi.pl
?    Fanpage ekipy AGH Space Systems
?    Witryna konkursu CanSat Competition


Na zdjęciu:
Zespół AGH Space Systems. Źródło: AGH Space Systems.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/studenci-agh-potrzebuja-wsparcia-na-wyjazd-na-final-zawodow-nasa-cansat-competition-2017-3307.html

Studenci z AGH potrzebują wsparcia na wyjazd na finał zawodów NASA CanSat Competition 2017.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w trzecim tygodniu maja 2017 roku
2017-05-15.
Powoli kończy się drugi miesiąc astronomicznej wiosny. W sobotę 20 maja około południa naszego czasu Słońce przekroczy równoleżnik 20° deklinacji północnej w drodze na północ i tym samym rozpocznie się dwumiesięczny okres najwyższych górowań Słońca w całym roku. Ale tylko przez jego połowę dnia będzie przybywać, z kulminacją w dniu przesilenia letniego, w tym roku 21 czerwca. Jednocześnie na coraz większym obszarze kraju zacznie się sezon na zjawisko łuku okołohoryzontalnego, czyli małej, lecz intensywnej tęczy jakieś 46° pod Słońcem (dokładniejszy opis zjawiska, po angielsku, jest dostępny tutaj). Niestety, żeby zjawisko zaszło, Słońce musi się znajdować co najmniej 58° nad widnokręgiem, stąd szansa na jego powstanie jest u nas w godzinach południowych od drugiej dekady maja, do drugiej dekady sierpnia, w zależności od szerokości geograficznej. Oczywiście im bardziej na południe, tym sezon na taki łuk trwa dłużej.
Po zachodzie Słońca jeszcze na jasnym niebie tuż nad północno-zachodnim widnokręgiem można próbować dostrzec planetę Mars, która zachodzi dwie godziny po Słońcu. O tej samej porze, lecz po południowej stronie nieba znajduje się planeta Jowisz. Ta z kolei zachodzi po godzinie 3. Na pojawienie się Saturna trzeba czekać prawie do godziny 23, natomiast Wenus wyłania się spod widnokręgu niecałe półtorej godziny przed Słońcem. Do końca tygodnia zbliży się do niej Księżyc, który w trakcie tygodnia pokona prawie całą drogę, dzielącą Wenus od Saturna i przyjmie postać coraz węższego sierpa. Wysoko nad planetami Jowisz i Saturn wędrują dwie komety: 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak oraz C/2015 V2 (Johnson). Obie oddalają się od Ziemi i ich blask cały czas słabnie.
Planeta Mars kontynuuje wędrówkę przez gwiazdozbiór Byka, od kilku dni w tym samym gwiazdozbiorze przebywa Słońce. Czerwona Planeta minęła już Hiady i zbliża się do wschodnich granic Byka, czyli dwóch rogów niebieskiego zwierzęcia, gwiazdy El Nath (? Tau, róg północny) i ? Tau (róg południowy). Pod koniec tygodni Mars utworzy z obiema gwiazdami trójkąt prawie równoramienny i równocześnie prostokątny. Planetę od gwiazd oddzieli nieco ponad 5°. Blask Marsa wynosi obecnie +1,6 magnitudo, czyli porównywalnie do gwiazdy El Nath, lecz oba ciała niebieskie wyraźnie różnią się barwą: El Nath jest błękitno-biała, zaś Mars ? rdzawopomarańczowy. Niestety wszystko będzie rozgrywało sie nisko nad widnokręgiem. Godzinę po zmierzchu planeta znajduje się jakieś 6° nad widnokręgiem, pół godziny później ? już tylko 3°.
Dużo lepiej od Marsa widoczna jest planeta Jowisz. O zmierzchu jest ona jeszcze przed górowaniem, które osiąga przed godziną 22. W swoim najwyższym położeniu nad widnokręgiem planeta wznosi się na wysokość prawie 35°. Jowisz wciąż porusza się ruchem wstecznym i do końca tygodnia zmniejszy dystans do Porrimy do 3,5 stopnia. Blask planety wynosi około -2,3 magnitudo, przy średnicy tarczy 42?.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    17 maja, godz. 3:10 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    19 maja, godz. 0:04 ? minięcie się Europy (N) i Kallisto w odległości 35?, 33? na wschód od tarczy Jowisza,
?    19 maja, godz. 2:26 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    19 maja, godz. 20:35 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Kallisto w odległości 32?, 202? na wschód od tarczy Jowisza,
?    20 maja, godz. 2:12 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    20 maja, godz. 20:36 ? od zmierzchu cień Ganimedesa na tarczy Jowisza (w IV ćwiartce),
?    20 maja, godz. 21:12 ? Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    20 maja, godz. 22:44 ? zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    20 maja, godz. 23:30 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    21 maja, godz. 0:24 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    21 maja, godz. 1:32 ? wyjście Europy z cienia Jowisza, 26? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    21 maja, godz. 1:40 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    21 maja, godz. 2:36 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    21 maja, godz. 20:40 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    21 maja, godz. 23:50 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia).
Pół godziny po górowaniu Jowisza na nieboskłonie pojawia się planeta Saturn. W tym tygodniu planeta wróci do gwiazdozbioru Wężownika, mijając w odległości 20 minut kątowych znajdującą się na granicy Strzelca i Wężownika gwiazdę 5. wielkości 58 Ophiuchi. Sama planeta ma już mniej niż miesiąc do opozycji, stąd jej blask cały czas rośnie i w tym tygodniu zwiększy się do +0,1 magnitudo, zaś tarcza planety ma średnicę 18?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem zachodnia, przypada w piątek 19 maja. Największy i najjaśniejszy księżyc Saturna świeci blaskiem +8,5 magnitudo, zatem jest znacznie słabszy zarówno od gwiazdy 58 Oph, jak i od księżyców galileuszowych Jowisza, stąd nie powinien się on mylić ze wspomnianą gwiazdą.
Wysoko nad planetami Jowisz i Saturn wędrują po niebie komety 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak oraz C/2015 V2 (Johnson). Pierwsza z nich znajduje się na pograniczu gwiazdozbiorów Lutni i Herkulesa, druga z nich ? w Wolarzu. Kometa 41P pod koniec tygodnia przejdzie niecałe 2° na wschód od gwiazdy 4. wielkości 109 Herculis, najwyżej nad widnokręgiem, na wysokości ponad 60°, przebywając po godzinie 4, a więc na jasnym już niebie. Druga z komet góruje 10° wyżej, po godzinie 1 w nocy. Ta kometa z kolei pod koniec tygodnia minie w odległości niewiele większej od 1° świecącą z jasnością +3,5 magnitudo gwiazdę ? Boo. Stąd w najbliższych dniach obie komety będą stosunkowo łatwe do odszukania, zwłaszcza, że w ich obserwacjach nie będzie przeszkadzał malejący blask Księżyca. Niestety do obserwacji obu komet potrzebny jest teleskop, ponieważ pierwsza kometa świeci blaskiem około +7 magnitudo, druga jest o 1,5 magnitudo słabsza. Dokładniejsza, wykonana w programie Nocny Obserwator mapka z trajektoriami obu komet w tym miesiącu jest do pobrania tutaj.
W drugiej części nocy na nieboskłonie pojawia się Księżyc. Początkowo Księżyc będzie wschodził jeszcze przed północą, lecz pod koniec tygodnia ? dopiero przed godziną 3. W najbliższych dniach Srebrny Glob odwiedzi konstelacje Strzelca, Koziorożca i Wodnika, pokonując większość drogi, dzielącej planety Saturn i Wenus (w tym tygodniu ponad 100°). Niestety nachylenie ekliptyki do widnokręgu o tej porze doby jest niekorzystne, stąd Księżyc przez cały tydzień wędrował będzie nisko nad horyzontem. Początkowo Srebrnego Globu będzie świecił jasno, gdyż tydzień zaczął w fazie 85%, około 13° na wschód od Saturna. Godzinę przed wschodem Słońca Księżyc był bliski górowania na wysokości mniej więcej 18°. W tym samym czasie w odległości około 7° na godz. 7 względem Księżyca znajdowała się gwiazda Nunki, jedna z jaśniejszych gwiazd Strzelca, zaś 4° prawie dokładnie pod nim ? gromada kulista M22. Kolejną dobę naturalny satelita Ziemi spędzi również w tej konstelacji. Tego ranka księżycowa tarcza będzie oświetlona w 78%, a nieco ponad 5° na zachód od niej znajdzie się charakterystyczny łuk gwiazd z północno-wschodniej części konstelacji Strzelca, zaś 30° nad nią ? najjaśniejsza gwiazda Orła, Altair.
Środę i czwartek Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Koziorożca. W środę znajdzie się on w zachodniej części tej konstelacji, a jego faza wyniesie 69%. Dwie jasne gwiazdy Koziorożca Algedi i Dabih świecić będą odpowiednio prawie 6 i 3,5 stopnia nad nim. Dobę później Srebrny Glob dotrze do środkowej części Koziorożca, zmniejszając przy tym fazę do 60%. Około 6 i 8 stopni na wschód od niego znajdą się kolejna para dwóch dość jasnych gwiazd tej konstelacji Nashira i Deneb Algiedi.
Trzy kolejne dni Księżyc ma zarezerwowane na odwiedziny gwiazdozbioru Wodnika, coraz bardziej zbliżając się do planety Wenus. W piątek 19 maja księżycowa tarcza będzie oświetlona w 49% (ostatnia kwadra przypada o godzinie 2:33 naszego czasu), a do tego czasu wyjdzie już ona z gwiazdozbioru Koziorożca i dotrze do gwiazdozbioru Wodnika. Gwiazdy Nashira i Deneb Algedi będą jeszcze blisko Księżyca, lecz tym razem 5° na prawo od niego. Planeta Wenus jeszcze będzie daleko od Księżyca, bo prawie 45° na prawo od niego.
W sobotę i niedzielę naturalny satelita Ziemi będzie kontynuował wędrówkę przez gwiazdozbiór Wodnika, cały czas zmniejszając swoją fazę i zbliżając się do Wenus. Niestety nie ma tam jasnych gwiazd, które wyróżniałyby się na jasnym już o tej porze tle nieba. Przebywająca w tym gwiazdozbiorze planeta Neptun również świeci zbyt słabo, aby dało się ją już obserwować z naszego kraju. Można to robić gdzieś daleko na południe, w strefie tropikalnej i na południe od niej. W sobotę 20 maja Księżyc w fazie 39% zakryje ostatnią planetę Układu Słonecznego, lecz zjawisko będzie widoczne tylko na południowym Atlantyku, a jednym lądem z którego da się obserwować zakrycie będą Falklandy (przy wschodzie Księżyca) i archipelagi wysp na południowy wschód od nich, w tym np. Georgia Południowa. Stąd jest to zakrycie dla mieszkających tam pingwinów, słoni morskich i innych fok, o ile zasięg ich wzroku na to pozwala. W sobotę Księżyc zmniejszy dystans do Wenus do 32°, a niecałe 2° nad nim znajdzie się gwiazda ? Aquarii. W niedzielę rano Księżyc zmniejszy fazę do 32%, a Wenus znajdzie się około 20° na prawo od niego. Wygląd tarczy planety dalej dość szybko traci na atrakcyjności: w niedzielę 21 maja tarcza Wenus będzie miała średnicę 28?, zaś jej faza urośnie do 42%. Przez cały czas duża jest za to jej jasność, która wynosi -4,5 wielkości gwiazdowej.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/05/15/niebo-w-trzecim-tygodniu-maja-2017-roku/

Niebo w trzecim tygodniu maja 2017 roku.jpg

Niebo w trzecim tygodniu maja 2017 roku2.jpg

Niebo w trzecim tygodniu maja 2017 roku3.jpg

Niebo w trzecim tygodniu maja 2017 roku4.jpg

Niebo w trzecim tygodniu maja 2017 roku5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble poluje na galaktyki w Gwiazdozbiorze Zająca
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 15/05/2017
Powyższe zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a przedstawia nietypową galaktykę IRAS 06076-2139, którą można znaleźć w gwiazdozbiorze Zająca (Lepus). Kamery Wide Field Camera 3 (WFC3) oraz Advanced Camera for Surveys (ACS) obserwują galaktykę z odległości 500 milionów lat świetlnych.
Ten konkretny obiekt kosmiczny wyróżnia się tym, że składa się z dwóch osobnych galaktyk, które mijają się z prędkością około 2 milionów kilometrów na godzinę. To w rzeczywistości prędkość zbyt duża, aby doszło po prostu do połączenia obu galaktyk w jedną. Niemniej jednak, z uwagi na niewielką odległość między nimi ? wynoszącą około 20 000 lat świetlnych ? wzajemne oddziaływania grawitacyjne doprowadzą do znacznego odkształcenia obu galaktyk.
Takie oddziaływania międzygalaktyczne są czymś powszechnym dla Hubble?a i od dawna stanowią jedną z dziedzin badań astronomicznych. Intrygujące zachowanie oddziałujących ze sobą galaktyk przyjmuje różne formy: galaktycznego kanibalizmu, galaktycznej dominacji czy też spektakularnych galaktycznych kolizji. Sama Droga Mleczna, nasza własna galaktyka, także z czasem padnie ofiarą takiej kolizji łącząc się z Galaktyką w Andromedzie za jakieś 4,5 miliarda lat. Los naszej galaktyki nie powinien jednak nikogo niepokoić: choć galaktyki składają się z setek miliardów gwiazd, to w rzeczywistości odległości między pojedynczymi gwiazdami są na tyle duże, że podczas kolizji galaktyk pojedyncze gwiazdy nie będą się ze sobą zderzały.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/15/hubble-poluje-na-galaktyki-w-gwiazdozbiorze-zajaca/

Hubble poluje na galaktyki w Gwiazdozbiorze Zająca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)