Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Marsjańskie osuwisko w Simud Valles
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 15/05/2017
Powyższe zdjęcie wykonane za pomocą kamer zainstalowanych na pokładzie sondy Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) stanowi uzupełnienie obserwacji tego samego regionu przeprowadzonych w 2007 roku. Zdjęcie przedstawia świeżą (dobrze zachowaną) skarpę osuwiska oraz skaliste osady na krawędzi płaskowyżu w dolinie Simud Valles, która jest gigantycznym kanałem wypływowym wyrzeźbionym podczas powodzi we wczesnej historii Marsa.
Para takich zdjęć wykorzystywana jest przez naukowców do badania topografii i pozwala na nałożenie ograniczeń na modele trwałości skały macierzystej.
Zdjęcie tego samego regionu wykonane w 2007 roku przedstawiono poniżej.
Skala zdjęcia to 25 centymetrów na piksel. Na zdjęciu widać jako osobne obiekty o rozmiarach rzędu 94 centymetrów. Północ jest na górze.
Źródło: NASA/JPL-Caltech/Univ. of Arizona
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/15/marsjanskie-osuwisko-w-simud-valles/

Marsjańskie osuwisko w Simud Valles.jpg

Marsjańskie osuwisko w Simud Valles2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #16
Wysłane przez grabianski w 2017-05-15
W minionym tygodniu, 400 km nad naszymi głowami odbył się jubileuszowy 200. spacer kosmiczny. Peggy Whitson i Jack Fischer wyszli celem wykonania prac remontowych i utrzymaniowych stacji. Oprócz tego doszły do nas informacje o tym, że pierwszy lot nowej ciężkiej rakiety NASA będzie jednak bezzałogowy (nie wskazywały na to ostatnie plotki). W kolejnym odcinku "Aktualności z ISS" piszemy także o chińskich ambicjach wysłania ludzi na Księżyc i coraz odważniejszych wykonywanych w drodze ku temu krokach.
200. spacer kosmiczny na ISS

Amerykański spacer kosmiczny EVA-42 ? jubileuszowy 200. spacer w historii Międzynarodowej Stacji Kosmicznej odbył się w piątek 12 maja. Na zewnątrz kompleksu orbitalnego wyszła dwójka astronautów: weteranka Peggy Whitson (9. spacer) oraz debiutanta w tej roli Jack Fischer.
Spacer rozpoczął się oficjalnie o 15:08 polskiego czasu. Duet miał wykonać prace remontowe i utrzymaniowe systemów na zewnątrz ISS. Niestety w czasie przygotowań do wyjścia pojawił się problem z serwisową jednostką chłodzącą podłączoną do skafandra Fischera. Tzw. SCU nie jest elementem skafandra, dostarcza jednak niezbędne chłodzenie dla niego. Z powodu niewielkiego wycieku zdecydowano współdzielić jeden SCU przez dwójkę astronautów podczas przygotowań do wyjścia i z powodu zwiększonego użycia baterii skrócono spacer do 4 godzin z planowanych 6,5.
Pierwszą wykonaną pracą przez spacerowiczów była wymiana zestawu awioniki ExPRESS w segmencie S3 stacji. W ubiegłym miesiącu nowy egzemplarz systemu został dostarczony przez kapsułę Cygnus. Okazało się, że pierwsza wykonywana wymiana tego sprzętu na orbicie nie przysporzyła wielu problemów i szybko można było zabrać się do następnych zadań.
Peggy Whitson pracowała nad połączeniem komunikacji danych z zewnętrznym detektorem cząstek AMS (Alpha Magnetic Spectrometer). AMS miał być krótkim eksperymentem z powrotem próbek na Ziemię, plan jednak zmienił się po jego instalacji i załoga po dłuższym czasie zaczęła otrzymywać niepokojące sygnały o psuciu się części z pomp chłodzących systemu. W przyszłości planuje się podłączenie do AMS nowych, aktywnie zarządzanych pomp, co wymaga dodatkowych podłączeń. Fischer w czasie, gdy Whitson wykonywała to zadanie naprawił termiczną izolację na japońskim ramieniu robotycznym oraz zamontował osłonę przed mikrometeoroidami na przeniesionym adapterze dokowania PMA-3, do którego ma być w przyszłości przymocowany nowy adapter dokujący IDA.
Pomimo znacznego skrócenia spaceru, udało się wykonać większość postawionych przed załogą danych. Spacer zakończył się oficjalnie o 19:21 polskiego czasu i trwał w sumie 4 godziny i 13 minut.
Pierwszy lot SLS jednak bez załogi

Po kilkumiesięcznym zamieszaniu NASA zdecydowała w końcu, że pierwszy lot kapsuły Orion na rakiecie SLS odbędzie się bez załogi. W lutym z inicjatywy Białego Domu uruchomiono studium wykonalności takiej zmiany planów. W miniony piątek, urzędujący administrator NASA Robert Lightfood Jr. napisał w oficjalnym komunikacie, że ?po ocenie kosztów, ryzyka i czynników technicznych projektu o takiej złożoności, jest trudno wprowadzić niezbędne zmiany potrzebne w przypadku lotu EM-1 z załogą?.
Po konferencji dla mediów okazuje się, że główną przeszkodą w zmianie planów nie było nawet ryzyko takiego przedsięwzięcia, ale koszty. Okazuje się, że na tak zaawansowanym rozwoju projektu, przemianowanie pierwszego lotu na załogowy kosztowałoby amerykańskich podatników od 600 do 900 milionów dolarów.
Trzeba też wspomnieć przy okazji tej decyzji o sprzeciwie w zmianie charakteru lotu wystosowanego przez wiele podmiotów związanych z programem załogowym NASA. Plany stałyby też w sprzeczności z tym, czego NASA wymaga od partnerów komercyjnych (SpaceX czy Boeing musi udowodnić swoje zdolności wynoszenia załóg demonstracyjnymi lotami bezzałogowymi, a do tej pory jedynie program wahadłowców z powodu takiej konieczności technicznej rozpoczynał się lotem z załogą).
Kolejne ogłoszenie już nie tak zaskakujące dotyczyło opóźnienia samej misji. EM-1 ma według najnowszych planów polecieć dopiero w 2019 roku. Na opóźnienie misji składa się wiele czynników ? problemy ze spawami głównego członu rakiety, opóźnienia w budowie Europejskiego Modułu Serwisowego ESM czy problemy z samą kapsułą Orion.
Problemy z głównym członem mogą nawet spowodować jeszcze większe przesunięcia. Tak więc i końcówka roku 2019 dla pierwszego lotu SLS z Orionem stoi pod dużym znakiem zapytania. Ostatnio okazało się, że spawy w zbiorniku na ciekły tlen dla głównego członu są za słabe i nie nadaje się on do użycia w pierwszej misji. Istnieje więc konieczność produkcji drugiego zbiornika, który miał być przeznaczony do misji w 2023 roku. Jakby tego było mało, zbiornik na ciekły tlen, który miał być wykorzystany do testów kwalifikacyjnych został upuszczony i uszkodzony w takim stopniu, że całkowicie nowy musi zostać zbudowany. Jest wielce prawdopodobne, że lot SLS opóźni się więc o jeszcze kolejny rok.
Chiny testują Księżycowy Pałac

Czasami w cyklu pojawiają się informacje niezwiązane ze stacją ISS, ale związane z astronautyką załogową (choć generalnie wydarzeń załogowych poza ISS nie ma w ostatnich latach zbyt dużo). Dziś o jednej z inicjatyw powoli stającej się drugą siłą w astronautyce Chin.
Czterech studentów z Instytutu Astronautycznego w Pekinie ma przez 200 dni mieszkać w symulującym warunki panujące na Księżycu laboratorium. Jest to kolejny element przygotowań Państwa Środka do wysłania ludzi na Księżyc. W ubiegłą środę śmiałkowie wstąpili do laboratorium zwanego Księżycowym Pałacem (Yuegong-1).
Według chińskich mediów kapsuła stanowi najbardziej zaawansowaną na świecie technologię podtrzymywania życia w zamkniętym obiegu. Ludzkie ekskrementy mają być poddawane biofermentacji i wspomagać hodowlę jadalnych roślin. Obecna czwórka ? dwie kobiety i dwóch mężczyzn ma pozostać w laboratorium przez 60 dni, następna czwórka ma już spędzić tam 200 dni, a eksperyment zakończy się ponownym pobytem pierwszej czwórki przez dodatkowe105 dni.
Jest to trzeci taki obiekt na świecie, pierwszy w Chinach. Księżycowy Pałac dzieli się na dwa moduły hodowli roślin i moduł mieszkalny, w którym załoga ma do dyspozycji cztery kajuty sypialne, wspólne pomieszczenie, łazienkę, ubikację i pomieszczenie dla zwierząt. Jest to pierwszy na świecie taki eksperyment, w którym mieszkać będą nie tylko ludzie, ale także zwierzęta i specjalnie przygotowane mikroorganizmy.
Więcej informacji:
?    cotygodniowe podsumowanie naukowych działań ISS
?    oficjalny blog NASA dot. ISS
?    informacje o rezygnacji z planów załogowego lotu EM-1 (NASASpaceflight)
?    relacja ze spaceru kosmicznego (SpaceflightNow)
Na zdjęciu: Inżynier pokładowy 51. Ekspedycji ISS Jack Fischer podczas przygotowań do swojego pierwszego spaceru kosmicznego. 200. spacer na zewnątrz ISS odbył się 12 maja 2017 roku.
http://www.urania.edu.pl/iss/16

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna konferencja w Młynie Wiedzy
20 maja w Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy odbędzie się druga, ale pierwsza międzynarodowa, konferencja dotycząca tematyki Near Space. Do Torunia przyjedzie blisko 200 miłośników badań stratosfery i technologii kosmicznych, którzy zajmują się nimi zawodowo i amatorsko.
- Celem projektu, który przyjął formę konferencji i warsztatów jest rozwój zainteresowania młodych ludzi badaniem stratosfery i technologią kosmiczną ? wyjaśnia Marcin Centkowski, rzecznik Młyna Wiedzy. ? Uczestnicy podzielą się swoimi doświadczeniami i zaprezentują osiągnięcia związane z tematyką konferencji. Dla nas to także doskonała okazja, aby zachęcić młodych ludzi do wybrania ścieżki naukowej związanej z eksploracją kosmosu ? dodaje.
W trakcie konferencji wystąpią badacze m.in. z Politechniki Gdańskiej, Politechniki Wrocławskiej, Centrum Nauki Kopernik, Creotech Instruments S.A., ABM Space Sp. z o.o., Scanway Sp. z o.o. Tematyka prelekcji to przede wszystkim efekty prac i programów, w których brali udział prelegenci oraz ich zespoły. Są to np. konkursy Europejskiej Agencji Kosmicznej REXUS / BEXUS, CanSat, w których polskie ekipy biorą udział od kilku lat z sukcesami odkrywając nowe obszary do rozwoju. Doskonałym przykładem może być projekt związany z górnictwem kosmicznym realizowany przez zespół Politechniki Wrocławskiej (DREAM). To pierwsze takie działania na świecie i doskonały dowód na to, że ?Polak potrafi?.
Gośćmi specjalnymi konferencji są Mads Wilson, członek zarządu Copenhagen Suborbitals, jedynej organizacji finansowanej społecznościowo na świecie, która ma w swoich planach wysłanie człowieka w przestrzeń okołoziemską; dr Adam Matusiewicz, jeden ze współzałożycieli oraz prezes Polskiego Towarzystwa Rakietowego. Wieloletni pracownik naukowy, obecnie tworzący zaawansowane rozwiązania rakietowe w firmie SpaceForest sp. z o. o. wykorzystywane między innymi przez Europejską Agencję Kosmiczną, a także Esmee Menting, członkini zarządu DARE (Delft Aerospace Rocket Engineering) działającej przy Uniwersytecie w Delft (Holandia). Pracuje przy projektach CanSat oraz zajmuje się systemami odzysku rakiet.
Start misji stratosferycznej i mini piknik popularnonaukowy
Około godz. 12:15 przed budynkiem Centrum odbędzie się start misji stratosferycznej, dzięki której zostaną przeprowadzone eksperymenty w przestrzeni stratosferycznej. Centrum nauki zaprasza do wspólnego oglądania startu balonu stratosferycznego, a także do udziału w mini pikniku popularnonaukowym w godz. 11:00-14:00. Na stanowisku ?Zbuduj rakietę!? będzie można samodzielnie zbudować ?rakietę?, a także wziąć udział w pokazie rakiet wodnych. Na stanowisku ?Helowe balony? będzie istniała możliwość napełnienia helem własnego balonika i dołączenia do niego ładunku o takiej masie, która pozwoli mu wznieść się na wyznaczoną wysokość. Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy zaprosi również do gry w giga grę planszową, podczas której będzie można sprawdzić swoją wiedzę dotyczącą gwiazd, rakiet, historii wypraw kosmicznych i badań kosmosu. Udział w aktywnościach jest bezpłatny.
W Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy odbędą się również warsztaty w godz. 10:30-12:00 i 15:00-16:30. W zajęciach mogą wziąć udział osoby powyżej 13. roku życia. Tematyka jest związana m.in. z organizacją, przebiegiem misji stratosferycznych, śledzeniem balonów, konstruowaniem modułów wykorzystywanych w trakcie realizacji misji stratosferycznych Zapisy przyjmowane są pod adresem poczty elektronicznej: [email protected]. Zgłoszenia przyjmowane są do wyczerpania miejsc. Językiem warsztatów jest język angielski.
 ?Visegrad Closer to Space?
Konferencja i odbywające się w jej ramach warsztaty zostały dofinansowane z Funduszu Wyszehradzkiego w ramach zgłoszonego przez Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy projektu ?Visegrad Closer to Space?. Dzięki niemu do Torunia przyjadą przedstawiciele czeskich, słowackich i węgierskich instytucji zajmujących się eksploracją kosmosu i badaniami stratosferycznymi. Zagraniczni goście oprócz udziału w konferencji przygotowali również warsztaty.
Organizatorem konferencji jest Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy, a współorganizatorem po stronie polskiej Fundacja Copernicus Project. Strona internetowa konferencji: http://nearspace.pl/.
Patronat nad konferencją objęli: Michał Zaleski, Prezydent Torunia, Ministerstwo Edukacji Narodowej, Centrum Badań Kosmicznych PAN i  Kosmonauta.net.
Źródło: Fundacja Copernicus Project
http://orion.pta.edu.pl/kosmiczna-konferencja-w-mlynie-wiedzy

Kosmiczna konferencja w Młynie Wiedzy.jpg

Kosmiczna konferencja w Młynie Wiedzy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start rakiety Falcon 9 z satelitą telekomunikacyjnym Inmarsat-5 F4
2017-05-15
W nocy z 15 na 16 maja o godzinie 01:20 w czasu polskiego z platformy startowej LC-39A w Centrum Kosmicznym imienia Johna F. Kennedy?ego wystartuje rakieta nośna Falcon 9 wynosząc na orbitę GTO satelitę telekomunikacyjnego Inmarsat-5 F4. Do ciekawostek związanych z najbliższym lotem Falcona należy informacja, że będzie to najcięższy wyniesiony do tej pory satelita na orbitę przez SpaceX.
Jak podaje SpaceX konsekwencją wysokiej masy satelity Inmarsat-5 F4, która wynosi około 6100 kg z czego ~2450 kg to paliwo będzie niepodjęcie próby odzyskania pierwszego stopnia rakiety Falcon 9 do czego zdążyły nas już przyzwyczaić poprzednie starty. Okno startowe rozpocznie się o godzinie 01:20 i potrwa do 02:10 czasu polskiego. Start będzie transmistowany za pośrednictwem NASA TV.

Falcon 9 to dwustopniowa rakieta nośna, zaprojektowana i stworzona przez firmę SpaceX. Głównym przeznaczeniem rakiety jest wynoszenie ładunków na orbitę oraz wykonywanie misji bezzałogowych i załogowych do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Warto wspomnieć, że obecnie jest to jedyna rakieta, której pierwszy stopień może wylądować i być użyty ponownie. Według SpaceX zastosowanie do ponownego użytku pierwszego stopnia rakiety będzie w stanie obniżyć koszt lotu nawet do 30%.

Kolejny start rakiety Falcon 9 w ramach misji CRS-11 czeka nas prawdopodobnie nie wcześniej niż końcem maja. Wtedy też Falcon 9R wyniesie na orbitę kapsułę Dragon w celu zaopatrzenia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Będzie to pierwsza misja wykorzystująca wcześniej wykorzystaną kapsułę powrotną statku Dragon podczas misji CRS-4 w 2014 roku.
Transmisja na żywo. NASA TV - 16.05.2017 godz. 01:20 czasu polskiego
Zobacz też:

- Start SpaceX CRS-3 - kwiecień 14 2014
- Falcon 9 po kolejnych testach pionowego lotu i lądowania - czerwiec 22 2014
- Falcon 9 wyniesie satelitę Jason-3. - styczeń 17 2016
- Udany start rakiety Falcon 9R. Przełom w lotach kosmicznych! - kwiecień 01 2017


Źródło: SpaceX.com, spaceflightnow.com, wikipedia.org
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=613

 

Start rakiety Falcon 9 z satelitą telekomunikacyjnym Inmarsat-5 F4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik Opportunity rozpoczyna badanie pochodzenia Perseverance Valley
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 16/05/2017
Marsjański łazik Opportunity dotarł do głównego celu swojej zaplanowanej na dwa lata przedłużonej części misji ? do dawnej, wyrzeźbionej przez ciecz doliny na krawędzi potężnego krateru.
Gdy Opportunity zbliżał się do górnego końca Perseverance Valley na początku maja, zdjęcia rejestrowane kamerami łazika ukazały nam fragmenty doliny w lepszej rozdzielczości niż mogliśmy dotąd obserwować na zdjęciach wykonanych z orbity.
Zespół naukowy jest niesamowicie podekscytowany możliwością obserwowania tego obszaru z bliska i poszukiwaniem wskazówek, które będą w stanie powiedzieć nam nieco więcej o tym w jaki sposób dolina powstała ? mówi Matt Golombek, naukowiec projektu Opportunity z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
Proces, który doprowadził do powstania doliny Perseverance Valley w krawędzi krateru Endeavour miliardy lat temu jak dotąd nie został zidentyfikowany. Jak na razie rozważa się wiele możliwości: za powstanie doliny może odpowiadać płynąca woda, osuwisko gruzu, w którym niewielka ilość wody nawilżyła mieszaninę błota i głazów, albo znacznie ?suchszy? proces taki jak erozja. Głównym celem misji łazika w dolinie jest ocena, która z tych możliwości jest najbardziej prawdopodobna na podstawie dostępnych dowodów.
Górny koniec doliny stanowi szerokie nacięcie w łuku krawędzi krateru.  Plan działań łazika zakłada na początek wykonanie zestawu zdjęć doliny z dwóch odległych od siebie punktów właśnie w pobliżu tego uskoku. Zdjęcia te posłużą do stworzenia wyjątkowo szczegółowej, trójwymiarowej analizy terenu. Dolina rozciąga się od krawędzi wgłąb krateru pod kątem 15-17 stopni na długości ok. 100 metrów.
Dokładne zdjęcia doliny pozwolą nam stworzyć cyfrową mapę topograficzną, która pozwoli nam dokładnie zaplanować trasę w dół doliny jeszcze przed rozpoczęciem jazdy ? mówi John Callas, menedżer projektu Opportunity w JPL.
W czasie kiedy naukowcy będą planować zjazd doliną łazik Opportunity pozwiedza okolicę na zewnątrz krateru.
Łazik Opportunity rozpoczął swój 150. miesiąc pracy od momentu lądowania w rejonie Meridiani Planum w 2004 roku.  W ciągu pierwszych trzech miesięcy ? które stanowiły całość planowanej pierwotnie misji ? łazik odkrył dowody w skałach na to, że we wczesnej historii planety po jej powierzchni płynęła woda.
Przez niemal połowę swojej dotychczasowej misji ? 69 miesięcy ? Opportunity badał rejony w pobliżu zachodniej krawędzi krateru Endeavour, którego średnica wynosi 22 kilometry.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/16/lazik-opportunity-rozpoczyna-badanie-pochodzenia-perseverance-valley/

Łazik Opportunity rozpoczyna badanie pochodzenia Perseverance Valley.jpg

Łazik Opportunity rozpoczyna badanie pochodzenia Perseverance Valley2.jpg

Łazik Opportunity rozpoczyna badanie pochodzenia Perseverance Valley3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątkowo młoda gwiazda i hamburger pyłowy
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 16/05/2017
Powyższe intrygujące zdjęcie może na pierwszy rzut oka wyglądać jak zbiór kolorowych kształtów, ale w rzeczywistości jest to wysokiej rozdzielczości zdjęcie nowo narodzonej gwiazdy zanurzonej w obłoku pyłowym. Owa gwiazda to HH212 ? zaskakująco młoda gwiazda znajdująca się w odległości 1300 lat świetlnych od nas w Mgławicy Oriona. Średnia długość życia gwiazdy o tak niskiej masie szacowana jest nawet na 100 miliardów lat, ale ta konkretna gwiazda istnieje dopiero od około 40 000 lat ? w skali astronomicznej jest to prawdziwy noworodek.
W jądrach rozległych obłoków molekularnych wypełniających obszary formowania gwiazd trwa odwieczna bitwa: grawitacja przeciwstawia się ciśnieniu gazu i pyłu. Gdy grawitacja wygrywa, zmusza ona gaz i pył do zapadania się w gorące, gęste jądra, które z czasem zapłoną w momencie powstania protogwiazdy. Pozostały w tym procesie gaz i pył powoli układa się w rotujący dysk otaczający młodą gwiazdę. W wielu układach gwiezdnych materia ta z czasem łączy się ze sobą prowadząc do powstania planet. Tego typu bardzo młode dyski protogwiezdne są wyjątkowo trudne do uchwycenia z uwagi na ich stosunkowo niewielkie rozmiary. Jednak teraz dzięki wyjątkowo wysokiej zdolności rozdzielczej obserwatorium ALMA (Atacama Large Milimeter/submilimeter Array), mamy możliwość obserwowania i szczegółowego badania procesów powstawania gwiazd i planet.
Przyglądając się dokładniej gwieździe HH 212 można dosrec wyraźny, chłodny, ciemny pas pyłu tworzącego dysk wokół gwiazdy. Z góry i z dołu dysk otoczony jest dwoma jaśniejszymi regionami ogrzewanymi przez protogwiazdę. Pierwsze skojarzenie? Jeżeli jesteś głodny? hamburger będzie jednym z pierwszych skojarzeń. To pierwszy przypadek w historii, kiedy astronomom udało się zaobserwować pas pyłu w tak wczesnej fazie procesu formowania gwiazdy.
Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO)/ Lee et al.
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/16/wyjatkowo-mloda-gwiazda-i-hamburger-pylowy/

Wyjątkowo młoda gwiazda i hamburger pyłowy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Dawn obserwuje Ceres w opozycji
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 16/05/2017
29 kwietnia br. sonda Dawn obserwowała Ceres z punktu znajdującego się dokładnie na linii łączącej Słońce i Ceres. Specjaliści z zespołu misji skierowali sondę na specjalną orbitę umożliwiającą przyjrzenie się z bliska i z nowej perspektywy kraterowi Occator, w którym znajdują się najjaśniejsze kropki na powierzchni tej planety karłowatej.
Najnowszy film złożono ze zdjęć wykonanych w opozycji. W zdjęciach wzmocniono kontrast aby podkreślić różnice jasności między poszczególnymi obszarami na powierzchni. Jasne kropki w kraterze Occator szczególnie wyróżniają się na względnie jednorodnym tle. Zdjęcia zostały wykonane z odległości około 20 000 kilometrów od powierzchni.
Opierając się na danych zebranych za pomocą teleskopów naziemnych oraz sond, które wcześniej badały inne planety w opozycji, naukowcy prawidłowo przewidzieli, że powierzchnia Ceres w tej konfiguracji będzie wydawała się znacznie jaśniejsza. Ten wzrost jasności zależy od rozmiaru ziaren materiału pokrywającego powierzchnię jak i od jego porowatości.
Obserwacje powierzchni Ceres prowadzone przez sondę Dawn od ponad dwóch lat składają się ze zdjęć wykonanych w największej liczbie konfiguracji, pod największą liczbą kątów oświetlania spośród prawie wszystkich obiektów Układu Słonecznego. Dzięki temu naukowcy zyskali możliwość dokładnego zbadania właściwości materii pokrywającej powierzchnię największej planety karłowatej krążącej w Pasie Planetoid. Analiza zebranych danych wciąż trwa.
Źródło: NASA/JPL
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/16/sonda-dawn-obserwuje-ceres-w-opozycji/

Sonda Dawn obserwuje Ceres w opozycji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dynamo w jądrze Księżyca mogło uformować pole magnetyczne
16 maja 2017Redakcja AstroNETu
Artykuł napisała Alicja Matulewicz.
Dzisiaj Księżyc nie posiada pola magnetycznego, ale z nowych badań NASA wynika, że mogło ono istnieć 3 miliardy lat temu.
Podczas misji Apollo na Ziemię dotarły zmagnetyzowane księżycowe skały. Może to stanowić dowód na to, że dawniej przez prawie miliard lat na Księżycu istniało pole magnetyczne, które w pewnej chwili było tak silne jak ziemskie. Naukowcy uważają, że źródłem tego pola było księżycowe ?dynamo? ? gorące jądro w centrum Księżyca. Jednak dotychczas nie było wiadomo, w jaki sposób się ono tworzyło ani jak utrzymywało swoją temperaturę i właściwości magnetyczne.
W dokumencie ostatnio opublikowanym przez Earth and Planetary Science Letters naukowcy utrzymują, że księżycowe dynamo mogło być spowodowane krystalizacją jądra. Księżyc dawniej miał prawdopodobnie żelazne lub niklowe jądro z małą ilością siarki i węgla ? taka mieszanina ma wysoką temperaturę topnienia. W efekcie jądro zaczęło się szybko krystalizować i uwalniać przy tym ciepło, które mogło wytworzyć wczesne pole magnetyczne. To pole zostało zarejestrowane w bardzo starych księżycowych próbkach, pochodzących sprzed 3,1 miliarda lat. Później jednak strumień ciepła zmniejszył się do poziomu, w którym księżycowe dynamo stało się nieaktywne.
Dawny Księżyc generował silne pole magnetyczne przez miliony lat. Na ilustracji czerwone i pomarańczowe kule reprezentują gorące jądro Księżyca, a niebieskie linie przedstawiają przebieg linii pola magnetycznego generowanego przez ?księżycowe dynamo? miliardy lat temu.
Badacze z Astromaterials Research and Exploration Science (ARES) zbadali mieszaniny wyżej wymienionych pierwiastków w proporcjach ustalonych na podstawie danych z Apollo. Ponieważ na początku istnienia Księżyca temperatura prawdopodobnie była wysoka i obniżyła się w późniejszym chłodzeniu, zbadano szeroki zakres temperatur. Na podstawie wyników tych badań naukowcy sądzą między innymi, że księżycowe jądro składa się ze stałej wewnętrznej i płynnej zewnętrznej warstwy. Zanim przeprowadzono te prace, powstawanie źródła przypływu ciepła z księżycowego jądra konieczne do podtrzymania ?dynama? było niejasne. Uważano na przykład, że w jądrze znajdowało się więcej siarki, co uniemożliwiłoby krystalizację. Istniała również teoria, że źródłem ciepła były zderzenia lub siły ścinające. Jednak obecnie wiodącą hipotezą jest krystalizacja księżycowego jądra.
?Stworzyliśmy kilka syntetycznych jąder bazujących na ostatnich danych z Księżyca i zbadaliśmy je w ciśnieniu i temperaturze, które panują w jego wnętrzu? powiedział Kevin Righter ? przewodniczący badań grupy ARES.
?Zespół ARES jest przejęty, ponieważ ta praca pokazuje, że szczegółowy geochemiczny skład może wyjaśnić wiele geofizycznych właściwości księżycowego jądra?, powiedziała współautorka badań Lisa Danielson.
Source :
NASA
http://news.astronet.pl/index.php/2017/05/16/dynamo-w-jadrze-ksiezyca-moglo-uformowac-pole-magnetyczne/

Dynamo w jądrze Księżyca mogło uformować pole magnetyczne.jpg

Dynamo w jądrze Księżyca mogło uformować pole magnetyczne2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekordowo niski zasięg lodu polarnego na Ziemi
Wysłane przez kuligowska w 2017-05-16

Zasięg morskiego lodu arktycznego 7 marca tego roku osiągnął swe "zimowe" maksimum. Informują o tym naukowcy z NASA i organizacji NSIDC (NASA-supported National Snow and Ice Data Center) z Boulder w Kolorado. Jednak na przeciwnym biegunie Ziemi, na Antarktydzie, w niemal tym samym czasie zasięg lodowca był z kolei najniższy w historii - a przynajmniej najniższy, jakie kiedykolwiek zarejestrowały satelity. To o tyle zaskakujące, że przez kilka dziesięcioleci zasięg ten wykazywał raczej umiarkowany, stały wzrost.

Okolice podbiegunowe naszej planety są monitorowane pod tym kątem od 1979 roku. Całkowita ilość lodu morskiego to dziś 16,21 milionów kilometrów kwadratowych, czyli aż o 2 miliony kilometrów kwadratowych mniej średnia z lat 1981-2010. Daje to łącznie "kawałek" morza o powierachni większej od Meksyku.

Tegoroczny rekord nie musi oznaczać, że z Ziemią dzieje się coś bardzo niepokojącego. Morza otaczające zarówno Arktykę, jak i Antarktydę cechuje ogólnie wysoka zmienność. Jednak w ubiegłych latach trend związany z tymi zmianami był przeciwny - morskiego lodu było po prostu coraz więcej. Ostatnie miesiące przyniosły nieoczekiwaną zmianę - jego zasięg osiąga minimum, co jest interesujące z naukowego punktu widzenia. Naukowcy przestrzegają jednak przed wyciąganiem zbyt pochopnych wniosków.

Czy tegoroczny obserwacje zwiastują zatem prawdziwą rewolucję w zachowaniu się obszarów polarnych naszej planety? Trudno powiedzieć. Na obecnym etapie nie musi to być bowiem jeszcze wynik globalnego ocieplania się klimatu na Ziemi, ale, równie dobrze, okresowa zmienność w dopuszczalnych w granicach. Aby móc to rozstrzygnąć, trzeba jeszcze co najmniej kilku więcej lat badań opisywanego trendu.


Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej o misji IceBridge

Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rekordowo-niski-zasieg-lodu-polarnego-na-ziemi-3308.html

Rekordowo niski zasięg lodu polarnego na Ziemi.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeloty stacji ISS nad Polską w drugiej połowie maja 2017 r.
Wysłane przez czart w 2017-05-16
 
Widoczność przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) na niebie nad Polską będzie się w kolejnych dniach maja nieco poprawiać pod względem godziny, o której możemy takie przeloty dostrzec. Na razie są to godziny typu 1, 2, czy 3 w nocy, ale pod koniec maja wystąpią już przeloty około godz. 22. Prezentujemy tabelkę z momentami widocznych przelotów na najbliższe dwa tygodnie.
 
Dniami ze szczególnie licznymi okazjami do zobaczenia na niebie stacji kosmicznej będą 24 maja i 26 maja - po pięć szans i do tego bardzo jasne (-4 mag) przeloty około północy (24 maja o godz. 00:22, a 26 maja o godz. 23:22). Przelot widoczny o najwcześniejszej wieczornej porze zacznie się 30 maja o godz. 21:29.

Wzorem poprzednich miesięcy, przedstawiamy tabelkę z momentami widocznych przelotów stacji ISS dla obserwatora znajdującego się w Warszawie. W przypadku innych miejscowości, jasność, wysokość nad horyzontem i momenty dostrzeżenia stacji mogą się różnić. Dane dla swojej miejscowości najlepiej sprawdzić na stronie internetowej Heavens Above. Można także zainstalować na swoim telefonie komórkowym jedną z aplikacji mobilnych, która na dodatek przypomni nam na kilka minut przed przelotem, że możemy zobaczyć ISS lub innego satelitę. Oto nazwy kilku z takich aplikacji: Heavens Above, ISS Detector i inne.

Widoczne przeloty stacji ISS na niebie nad Polską w drugiej połowie maja 2017 r.


Dane dla Warszawy. Wys = wysokość nad horyzontem, Az = azymut. Źródło tabeli: Heavens-Above.

Więcej informacji:
?    Witryna Heavens Above z informacjami o przelotach stacji ISS i innych satelitów
?    Strona NASA do sprawdzenia gdzie aktualnie znajduje się stacja ISS
?    Widok na Ziemię z kamery umieszczonej na pokładzie stacji ISS
?    "Urania" nr 1/2016 o polowaniu na stację ISS i projekcie ARISS
?    "Urania" nr 1/2016 w wersji na smartfony i tablety
?    Zamów "Uranię" nr 1/2016 w sklepie internetowym
?    100 000 razy dookoła świata - tyle razy stacja ISS okrążyła Ziemię!

Na ilustracji u góry:
Trasa przelotu stacji ISS nad Polską w dniu 30 maja 2017 r. Będzie to najwcześniejszy wieczorny przelot dla obserwatora z Warszawy. Źródło: Heavens-Above.

Na ilustracji poniżej:
Trasa przelotu na niebie stacji ISS nad Polską w dniu 30 maja 2017 r. Będzie to najwcześniejszy wieczorny przelot dla obserwatora z Warszawy. Źródło: Heavens-Above.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/przeloty-stacji-iss-nad-polska-drugiej-polowie-maja-2017-3310.html

Przeloty stacji ISS nad Polską w drugiej połowie maja 2017 r..jpg

Przeloty stacji ISS nad Polską w drugiej połowie maja 2017 r.2.jpg

Przeloty stacji ISS nad Polską w drugiej połowie maja 2017 r.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagadkowe rozbłyski na Ziemi widoczne z Kosmosu
16-05-2017
Jak powstają?
Od lat prowadzone są badania, które mają odpowiedzieć na pytanie, czym są rozbłyski na powierzchni Ziemi widoczne na zdjęciach satelitarnych. Teraz naukowcom udało się rozwiązać tę zagadkę.
Oddalony o około 1,6 miliona kilometrów od Ziemi aparat NASA (Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej) zarejestrował tajemnicze światła, pochodzące z naszej planety.
Aparatura znajdująca się na Deep Space Climate Observatory (DSCOVR) (czyli amerykańskiej sondzie kosmicznej służącej do obserwowania Ziemi i pogody kosmicznej) została uruchomiona w 2015 roku. Od tamtej pory rejestrowała setki rozbłysków rocznie.
Niezbędne zdjęcia satelitarne
Naukowcy z zespołu Alexandra Marshaka, zastępcy szefa DSCOVR w Centrum Lotów Kosmicznych Goddard NASA w Greenbelt, rozszyfrowali przyczyny tego zjawiska: wysokogatunkowe, ułożone horyzontalnie kryształki lodu.
DSCOVR średnio raz na godzinę robi zdjęcia (za pomocą polichromatycznej kamery EPIC) przestrzeni dzielącej Ziemię od Słońca. Marshak po raz pierwszy zauważył rozbłyski właśnie dzięki tym obrazom.
Naukowiec i jego koledzy zauważyli, że widoczny na innych zdjęciach podobny rozbłysk zainteresował w 1993 roku drugiego badacza, Carla Sagana. Przeglądał on zdjęcia pochodzące z sondy Galileusz, która podczas przelotu obok Ziemi zwróciła się w kierunku błękitnej planety, robiąc fotografie i zbierając dane. Na ich podstawie Sagan chciał sprawdzić, czy możliwe jest wykrycie życia poza Ziemią.
Rozbłyski na wodzie
- Oczywiste są olbrzymie obszary oceanów oraz linii brzegowych znajdujących się na Ziemi. Dokładna analiza zdjęć pokazuje rozbłyski na wodzie, nie na lądzie - mówił Sagan.
Marshak komentował, że taka sytuacja ma dosyć proste wyjaśnienie - ocean otrzymuje dawkę promieni słonecznych, odbijając otrzymane światło w stronę detektorów. Porównał to do robienia zdjęcia powierzchni lustra przy pomocy lampy błyskowej.
Sagan i jego zespół badawczy pominęli jednak ważną kwestię. Na zdjęciach rozbłyski pojawiały się nie tylko na gładkich powierzchniach wód, ale również na lądzie.
Podobne rozbłyski, równie jasne, zarejestrowała na lądzie sonda EPIC.
- Kiedy pierwszy raz to zobaczyłem, pomyślałem, że znajduje się tam woda, jednak było zgoła inaczej - powiedział Marshak.
Kryształki lodu
Szukając innej przyczyny, naukowiec wraz z zespołem oraz Tamasem Varnai z the University of Maryland i Alexandrem Kostinskim z Michigan Technological University, przeprowadzili szereg eksperymentów. Okazało się, że rozbłyski mogą powstawać na kryształkach lodu, znajdujących się w wysokich warstwach atmosfery. Całość badań opublikowali w Geophysical Research Letters,.
W pierwszej kolejności naukowcy skatalogowali wszelkiego rodzaju rozbłyski oraz zdjęcia pochodzące z sondy EPIC. Aparatura rejestruje odbite światła w trzech kolorach: czerwonym, niebieskim i zielonym. Łącznie od momentu rozpoczęcia działalności DSCOVR w lipcu 2015 roku do sierpnia 2016 naliczyli 866 rozbłysków.
Naukowcy stwierdzili, że jeżeli wszystkie światła były związane z odbitymi promieniami słonecznymi, powinny być one ograniczone do konkretnych miejsc. Są nimi te, w których kąt padania światła słonecznego na powierzchnię Ziemi jest taki sam, jak ten między sondą a naszą planetą. Kiedy nakreślili obie lokalizacje rozbłysków, gdzie potencjalnie kąty mogłyby mieć takie same wartości, okazało się, że oba do siebie pasowały.
Te obserwacje potwierdziły, że rozbłyskami nie są błyskawice, ponieważ te nie są w żaden sposób zależne od położenia słońca ani sondy, jak powiedział Marshak.
Pomoc chmur
Naukowcy również badali, czy światło odbija się od kawałków lodu zawieszonych w powietrzu prawie horyzontalnie.
Dane z EPIC pozwoliły stwierdzić, że rozbłyski powstają nie na powierzchniach wód, lecz wysoko nad powierzchnią Ziemi. Dwa kanały znajdujące się na satelicie zostały stworzone do pomiaru wysokości
chmur. Kiedy naukowcy wśród dostępnych im danych dotarli do chmur Cirrus zawieszonych 5 do 8 km nad naszą planetą, odkryli źródło rozbłysków.
- Źródło rozbłysków to z pewnością kryształki lodu, prawdopodobnie te zawieszone horyzontalnie, a nie powierzchnia Ziemi - mówił Marshak.
Pomoc na przyszłość
Wykrywanie tego typu rozbłysków z tak bliskiej odległości może się przysłużyć badaniom egzoplanet (czyli znajdujących się poza Układem Słonecznym).
Marshak bada obecnie, jak często występują horyzontalnie położone cząstki lodu oraz czy ich obecność odgrywa istotny wpływ na przenikania światła słonecznego przez atmosferę.
Źródło: NASA
Autor: ao/aw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/zagadkowe-rozblyski-na-ziemi-widoczne-z-kosmosu,232100,1,0.html

Zagadkowe rozbłyski na Ziemi widoczne z Kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Startupy ułatwiają korzystanie z technologii satelitarnych w aplikacjach naziemnych

Julia Wajoras on 16 maja 2017

 Obecnie wiele startupów pracuje nad rozwiązaniami pozwalającymi na korzystanie z technologii satelitarnych w codziennym życiu. Uniwersalność tych technologii pozwala na ich użycie w każdej dziedzinie życia, zarówno w celach komercyjnych jak i amatorskich.

Startup Geko Navsat w swoich produktach skupia się głównie na wykorzystaniu nawigacji satelitarnej aby dostarczyć użytkownikom dane o położeniu w zależności od ich indywidualnych potrzeb.
Dla sportu
Najnowszy produkt Geko Navsat to aplikacja Acoustic Trail skierowana przede wszystkim do biegaczy górskich. Wykorzystuje innowacyjną technologię łączącą nawigację satelitarną (GNSS) oraz generowanie fal akustycznych nakierowujących biegacza. Dzięki temu nie ma potrzeby bezpośredniej interakcji użytkownika z telefonem, co znacząco podwyższa komfort uprawiania tego sportu. Aplikacja może być też wykorzystywana przez ludzi niewidomych lub niedowidzących, umożliwiając im samodzielne poruszanie się po nieznanym terenie.
Drugim flagowym produktem startupu Geko Navsat jest Kyneo, inteligentny sensor wykorzystujący technologię GNSS i nawigację inercyjną do oszacowania położenia i dynamiki ruchu obiektu, na którym jest zamontowany. Design pozwala na zastosowanie go w niemalże każdej dziedzinie nauki i techniki do badań i pomiarów. Dzięki implementacji najpopularniejszych interfejsów przesyłania danych Kyneo ułatwia pracę deweloperom bez względu na ich doświadczenie z tego typu urządzeniami. Sensor promuje koncepcję ?GNSS Of Things?, czyli wykorzystanie nawigacyjnych technologii satelitarnych pośród urządzeń Internetu Rzeczy.
I dla rybołówstwa
Inny przykład na wykorzystanie systemów nawigacji satelitarnych przedstawił startup Marine Applications, założony przez Franka Fleminga, byłego rybaka. Odpowiada na potrzeby irlandzkich jednostek rybackich. Każda jednostka powinna być certyfikowana w celu zapewnienia jak najwyższej jakości połowu, a do uzyskania certyfikacji potrzeba wielu danych z pracy jednostki na morzu. Do tej pory dane były zapisywane w papierowych raportach. Marine Applications to zmienia, dostarczając zarówno jednostkom pływającym jak i bazom w portach elektroniczny system automatycznego zapisu pracy na statku. Poprzez komunikację satelitarną dane te są na bieżąco przesyłane ze statku do portu, co znacząco ułatwia pracę ludziom odpowiedzialnym za utrzymanie standardów połowu.
Więcej informacji na stronie Geko Navsat oraz Marine Applications.

http://kosmonauta.net/2017/05/startupy-ulatwiaja-korzystanie-z-technologii-satelitarnych-w-aplikacjach-naziemnych/

Startupy ułatwiają korzystanie z technologii satelitarnych w aplikacjach naziemnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa analiza rozpadu asteroidy P/2013 R3

2017-05-16
Pojawiła się ciekawa publikacja naukowa, podsumowująca wiedzę na temat rozpadu planetoidy P/2013 R3.

Planetoidę P/2013 R3 odkryto we wrześniu 2013 roku w obserwatorium astronomicznym na Manua Kea na Hawajach. Obiekt otrzymał oznaczenie typowe dla komet, a nie dla planetoid, gdyż zaobserwowano wokół niego otoczkę pyłową. Dalsze obserwacje przyniosły detekcję trzech kolejnych obiektów w najszerszym fragmencie tej otoczki.

 
W kolejnych miesiącach wykonano serię obserwacji przy pomocy kosmicznego teleskopu Hubble'a (HST). Wówczas okazało się, że obiektów wewnątrz otoczki jest więcej (aż dziesięć) i każdy z nich posiada ogon niczym kometa. Średnicę największych czterech obiektów oceniono na około 150-200 metrów. Obserwacje wykazały, że fragmenty te oddalały się od siebie z niewielką prędkością, rzędu 1,5 km na godzinę. Oznacza to, że rozpad planetoidy nastąpił zaledwie kilkanaście miesięcy wcześniej.
W tym roku opublikowano ciekawą pracę naukową na temat P/2013 R3. Publikacja, przygotowana przez zespół astronomów pod przewodnictwem Davida Jewitt?a z University of California, opisuje ponad dwa lata obserwacji wykonanych przez kilka obserwatoriów naziemnych oraz HST. Okazuje się, że P/2013 R3 podzieliła się na przynajmniej 13 fragmentów. Największe z nich miały nie więcej niż wspomniane 200 metrów, a cała planetoida miała średnicę około 400 metrów. Proces separacji trwał łącznie około 5 miesięcy. Sugeruje to, że fragmentacja planetoidy nie była wynikiem uderzenia innego obiektu, a wewnętrznych procesów. Co więcej, po pewnym czasie doszło do kolejnych fragmentacji na jeszcze mniejsze obiekty.
P/2013 R3 była prawdopodobnie ?planetoidą-zlepkiem?. Znanych jest dziś już dość dużo planetoid, które są dość luźnym skupiskiem mniejszych i większych skał. Jedną z nich jest 25143 Itokawa, z której japońska sonda Hayabusa pobrała próbki i następnie sprowadziła na Ziemię. Takie dość luźne zlepki mogą doznać fragmentacji, jeśli przyśpieszą obrót dookoła własnej osi. W przypadku takiej planetoidy światło słoneczne może doprowadzić do tzw. efektu YORP, polegającego na niesymetrycznym rozkładzie temperatury na powierzchni planetoidy. Strona ?wieczorna? takiej planetoidy jest cieplejsza niż ?poranna?, co prowadzi do powstania niewielkiej siły działającej na to ciało.
Zespół  Davida Jewitt?a szacuje, że około 4 proc. planetoid w Układzie Słonecznym może mieć strukturę wewnętrzną podobną do P/2013 R3. Duża część z nich wcześniej czy później doświadczy fragmentacji, tworząc tym samym nowe obiekty w naszym układzie planetarnym.

Źródło informacji: Kosmonauta.net
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-nowa-analiza-rozpadu-asteroidy-p-2013-r3,nId,2390928

Nowa analiza rozpadu asteroidy.jpg

Nowa analiza rozpadu asteroidy2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze próby badania potencjalnego klimatu Proximy b
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 17/05/2017
Wysiłki podejmowane w celu zbadania czy planeta krążąca wokół naszego najbliższego gwiezdnego sąsiada, gwiazdy Proxima Centauri (4,2 lata świetlne lub 40 bln km od Ziemi) potencjalnie może sprzyjać powstaniu na niej życia przyniosły nowe, ekscytujące wyniki.
Proxima b to planeta odkryta w sierpniu 2016 roku. Uważa się, że rozmiarami przypomina Ziemię, a to z kolei oznacza, że mogłaby posiadać atmosferę podobną do ziemskiej. Naukowcy z Uniwersytetu w Exeter oraz z brytyjskiego Instytutu Meteorologii (Met Office) postanowili zbadać potencjalny klimat na powierzchni takiej planety.
Pierwsze informacje o planecie wskazują, że znajduje się ona w ekosferze Proximy Centauri ? regionie, w którym przy założeniu podobnej do ziemskiej atmosfery i odpowiedniej budowy, planeta otrzymywałaby od swojej gwiazdy odpowiednią ilość światła, aby na powierzchni mogła istnieć woda w stanie ciekłym. Teraz zespół astrofizyków i specjalistów od meteorologii podjął się przeprowadzenia badań mających na celu scharakteryzowanie potencjalnego klimatu na powierzchni, co ma być jednym z kroków wiodących do określenia czy na Proximie b mogłoby powstać życie.
Opierając się o Unified Model ? globalny model prognozy pogody ? wykorzystywany przez Met Office do badania klimatu na Ziemi już od kilkudziesięciu lat, zespół stworzył symulacje klimatu, który mógłby panować na powierzchni Proximy b przy założeniu przypominającego ziemski składu chemicznego atmosfery.  Zespół zbadał także klimat w przypadku dużo prostszej atmosfery składającej się z azotu i śladowych ilości dwutlenku węgla.
Co ciekawe, wyniki symulacji wykazały, że na Proximie b mogą panować warunki sprzyjające powstaniu życia, a klimat na jej powierzchni może być całkiem stabilny. Niemniej jednak wciąż niezbędne jest przeprowadzenie znacznie szerszych badań, zanim uda nam się określić czy ta planeta może na swojej powierzchni posiadać lub czy posiada jakieś formy życia.
Wyniki badań zostały opublikowane wczoraj w periodyku naukowym Astronomy & Astrophysics.
Źródło: University of Exeter
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/17/pierwsze-proby-badania-potencjalnego-klimatu-proximy-b/

Pierwsze próby badania potencjalnego klimatu Proximy b.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duża planetoida NEO "sfotografowana" przez radioteleskopy
Wysłane przez kuligowska w 2017-05-17
 
Duża asteroida, oznaczona numerem 2014 JO25 na upamiętnienie czasu jej odkrycia, minęła Ziemię w kwietniu tego roku. Wycelowano w nią wówczas radioteleskopy z Goldstone i Arecibo. Dzięki tym obserwacjom mamy dziś dokładne zdjęcia tego obiektu - znamy też jego rozmiary i przyszłą trajektorię.

2014 JO25 przeleciała w odległości 1,8 miliona kilometrów od Ziemi 19 kwietnia 2017 roku. Czy to już bardzo blisko? W każdym razie odległość ta wynosi tyle, co 4,6 średnich odległości pomiędzy Ziemią a Księżycem. Daje to największe zbliżenie do Ziemi spośród wszystkich znanych planetoid o rozmiarach przekraczających 600 metrów po roku 2004, gdy asteroida 4179 Toutatis minęła nas o około cztery odległości od Księżyca.

Tak bliskie przejście 2014 JO25 dało naukowcom świetną okazję do dokładnego przyjrzenia się niewielkiemu ciału. Wykorzystano w tym celu zjawisko odbicia fal radarowych i dwa duże radioteleskopy z Goldstone i Arecibo. Dzięki badaniom nie tylko udało się dobrze zobrazować planetoidę, ale i przewidzieć jej przyszłą, kilkuletnią orbitę w Układzie Słonecznym z największą jak dotąd precyzją, nieosiągalną w przypadku około szesnastu tysięcy pozostałých obiektów NEO.

Okazało się ponadto, że okres rotacji 2014 JO25 wokół jej własnej osi wynosi 4,5 godziny. Znając wcześniej oszacowanie dla albedo obiektu (jest ono równe około 25%, czyli niemal dwa razy tyle co zdolność odbijania światła w przypadku ziemskiego Księżyca) astronomowie wyznaczyli także średnicę ciała, która miała być początkowo nie mniejsza niż 650 metrów. Dokładniejsze obrazowanie radarowe dowodzi jednak, że choć krótsza oś asymetrycznej planetoidy faktycznie jest równa około 600 metrów, to już jej dłuższa, niewidoczna wcześniej część może mieć nawet pełen kilometr długości. I mimo że 2014 JO25 minęła Ziemię w ?bezpiecznej? odległości i na obecną chwilę zdaje się nam w ogóle nie zagrażać, jest to duży obiekt, który w razie hipotetycznej (i co najmniej bardzo odległej w czasie) kolizji mógłby być niebezpieczny dla naszej planety.

Naukowcy z NASA sklasyfikowali również planetoidę w oparciu o dane absorpcyjne zebrane przez spektrograf SpeX podłączony do trzymetrowego teleskopu podczerwonego IRTF na Hawajach. Okazuje się, że jest ona tak zwaną kamienistą planetoidą typu S. Prawdziwą niespodzianką okazał się jednak jej podwójny lob. Choć sama 2014 JO25 rozciąga się na około kilometr, rozwidlenie pomiędzy dwoma lobami wynosi blisko dwieście metrów. Co więcej, szybka rotacja obiektu niemal powoduje oderwanie się od niego tych lobów.

Pod tym względem 2014 JO25 wydaje się być nieco podobna do słynnej komety 67P/Churyumov-Gerasimenko, którą w ostatnich latach badała sonda Rosetta. Kometa ta jest mniej więcej cztery razy większa od planetoidy, ale wykazuje uderzające podobieństwo do niej pod względem obserwowanej struktury. Warto też dodać, że na początku tego roku radar z Arecibo zobrazował również inny obiekt NEO z lobami - kometę 45P/Honda-Mrkos-Pajdušáková. Obiekty tego rodzaju są znane naukowcom od dość dawna, a pierwszy z nich, 4769 Castalia, zaobserwowano jeszcze w roku 1989. Do dziś odkryto ich blisko pięćdziesiąt. Astronomowie szacują, że mogą one stanowić nawet 15% wszystkich obiektów NEO o średnicy większej niż 150 metrów.


Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Opis planetoidy (NASA)


Źródło: skyandtelescope.com, NASA

Zdjęcie: seria złożona z trzydziestu wykonanych po sobie radarowych zdjęć przedstawiających rotację planetoidy 2014 JO25.
Źródło: NASA/JPL-Caltech/GSSR
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/duza-planetoida-neo-sfotografowana-przez-radioteleskopy-3311.html

Duża planetoida NEO sfotografowana przez radioteleskopy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce nastały "białe noce". Co to oznacza?
2017-05-17
Nie tylko na dalekiej północy, za kręgiem polarnym, w najdłuższe dni w roku jasno jest przez całą dobę. Zjawisko "białych nocy" obserwujemy również w Polsce, choć nie oznacza to wcale, że mamy dzień polarny. Jak wyglądają i czym są u nas "białe noce"?
W najdłuższe dni w całym roku Słońce chowa się za horyzontem na zaledwie 7 godzin, a to oznacza, że nawet w najciemniejszym momencie doby, czyli około północy, znajduje się między 12 a 18 stopni kątowych poniżej linii horyzontu, a przez to jest wciąż na tyle jasno, że nie można dostrzec gołym okiem niektórych gwiazd, planet czy mgławic i galaktyk.
Zmierzch astronomiczny przechodzi w świt astronomiczny, a tym samym nie występuje tzw. noc astronomiczna. Zjawisko to nazywane jest białymi nocami. Najdłużej jasny horyzont między niebem północno-zachodnim a północno-wschodnim występuje na północy Polski, gdzie do kręgu polarnego jest najbliżej.
Tam białe noce rozpoczynają się około 10 maja i trwają do początku sierpnia, w centrum kraju ma to miejsce od około 20 maja do 20 lipca, zaś na południu od początku czerwca do około 10 lipca.
Najjaśniej jest oczywiście w okolicach przesilenia letniego, czyli pierwszego dnia astronomicznego lata, gdy dzień jest najdłuższy, a noc najkrótsza. Szczególnie dobrze białe noce widoczne są z najdalej wysuniętego na północ fragmentu polskiego wybrzeża, w rejonie Władysławowa, Rozewia i Jastrzębiej Góry, w okolicach 20 czerwca.
Efekt żółto-pomarańczowego północnego nieba, rozjaśnianego przez rozproszone w ziemskiej atmosferze promienie słoneczne, wzmacnia niewielkie zachmurzenie i odległość od sztucznych źródeł światła.
Im bliżej do kręgu polarnego, tym Słońce chowa się za horyzontem płycej i na krócej, a tym samym białe noce są bardziej widowiskowe. Najbardziej słyną z nich takie miasta, jak norweskie Tromso i rosyjski Murmańsk. Na samym kole polarnym w pierwszy dzień lata nasza dzienna gwiazda w ogóle nie zajdzie.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/117000,w-polsce-nastaly-biale-noce-co-to-oznacza

W Polsce nastały białe noce Co to oznacza.jpg

W Polsce nastały białe noce Co to oznacza2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sondy Van Allena wykrywają stworzoną przez nas osłonę wokół Ziemi
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 17/05/2017
Ludzie od dawna kształtują ziemski krajobraz, jednak teraz naukowcy zauważyli, że oprócz tego także kształtujemy otoczenie Ziemi. Jeden z typów komunikacji ? bardzo długie fale radiowe, tzn. fale VLF (ang. very low frequency) ? oddziałuje z cząsteczkami w przestrzeni kosmicznej wpływając na ich ruch i lokalizację. Czasami takie interakcje mogą tworzyć wokół Ziemi barierę przed naturalnym, wysoko energetycznym promieniowaniem kosmicznym. Wyniki badań, które stanowią element przekrojowego artykułu opisującego wpływ człowieka na pogodę kosmiczną, opublikowano w periodyku Space Science Reviews.
Liczne eksperymenty i obserwacje dowodzą, że w odpowiednich warunkach, sygnały radiowe nadawane na częstotliwościach VLF mogą wpływać na właściwości wysoko-energetycznego promieniowania w otoczeniu Ziemi ? mówi Phil Erickson, zastępca dyrektora Obserwatorium Haystack w Westford, Massachusetts.
Sygnały VLF nadawane są przez stacje naziemne np. w celu komunikacji z łodziami podwodnymi wykonującymi misje oceaniczne. Choć fale te wykorzystywane są do komunikacji pod powierzchnią ? sięgają także nad naszą atmosferę otaczając Ziemię swego rodzaju bąblem VLF. Bąbel ten wykrywany jest także przez sondy znajdujące się wysoko nad powierzchnią Ziemi takie jak Sondy Van Allena badające elektrony i jony w bliskim otoczeniu Ziemi.
Sondy te zauważyły interesujący zbieg okoliczności ? zewnętrzna krawędź bąbla VLF znajduje się niemal dokładnie tam gdzie jest wewnętrzna krawędź pasów radiacyjnych Van Allena, warstwy naładowanych cząstek utrzymywanych w miejscu przez pole magnetyczne Ziemi. Dan Baker, dyrektor Laboratory for Atmospheric and Space Physics na Uniwersytecie Kolorado w Boulder, nazwał to ograniczenie ?nieprzenikalną granicą? i uważa, że gdyby ludzie nie transmitowali sygnałów na bardzo długich falach, pasy radiacyjne Van Allena zaczynałyby się bliżej Ziemi. Co ciekawe, porównując obecną odległość pasów radiacyjnych od Ziemi zmierzoną przez Sondy Van Allena z danymi satelitarnymi zebranymi w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, okazuje się, że wewnętrzna granica pasów radiacyjnych znajduje się teraz znacznie dalej.
Dalsze badania być może pozwolą nam wykorzystać nadajniki VLF do usuwania nadmiaru promieniowania kosmicznego z otoczenia Ziemi. Aktualnie plany przewidują przetestowanie nadajników VLF w górnych warstwach atmosfery w celu sprawdzenia czy potrafią one doprowadzić do usunięcia nadmiaru naładowanych cząstek, który może się pojawiać w określonych warunkach pogody kosmicznej.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/17/sondy-van-allena-wykrywaja-stworzona-przez-nas-oslone-wokol-ziemi/

Sondy Van Allena wykrywają stworzoną przez nas osłonę wokół Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASTROLIFE: Aktualnie na niebie: Kometa C/2015 V2 (Johnson)
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 17/05/2017
Subskrybuj Astrolife : https://www.youtube.com/channel/UCxZGztWF3HTYTs3iQlRkWrg
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/17/astrolife-aktualnie-na-niebie-kometa-c2015-v2-johnson/

 

 

 

ASTROLIFE Aktualnie na niebieKometa Johnson.jpg

ASTROLIFE Aktualnie na niebieKometa Johnson2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gigantyczna fala przemierza Gromadę Galaktyk w Perseuszu
Posted on 17 maja 2017,  Laura Meissner
Gdy połączono  dane dostarczone przez Teleskop Kosmiczny Chandra oraz obserwacje radiowe z wynikami symulacji komputerowych, międzynarodowy zespół naukowców odkrył ogromną falę gorącego gazu przemierzającą Gromadę Galaktyk w Perseuszu. Jest ona dwukrotnie większa niż cała Droga Mleczna ? rozciąga się na odległość 200 tysięcy lat świetlnych. Badacze twierdzą, że powstała miliardy lat temu, gdy mała gromada galaktyk otarła się o gromadę w Perseuszu i spowodowała turbulencje w dużej ilości gazu wypełniającego przestrzeń.
?Gromada w Perseuszu jest jedną z najbardziej masywnych gromad w naszym sąsiedztwie. Emituje ona niezwykle dużą ilość promieniowania rentgenowskiego, dzięki czemu Kosmiczny Teleskop Chandra dostarcza nam zachwycających szczegółów.? tłumaczy Stephen Walker z Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda. ?Zidentyfikowana przez nas fala jest skutkiem przelotu mniejszej gromady, co oznacza, że proces, który prowadzi do powstawania tak niezwykłych zjawisk, wciąż trwa.?
Gromady galaktyk są największymi we wszechświecie konstrukcjami związanymi grawitacją. Około 240 milionów lat świetlnych stąd leży rozciągająca się na 11 milionów lat świetlnych gromada w Perseuszu. Jak w innych gromadach, większość obecnej tam widzialnej materii to gaz o tak wysokiej temperaturze, że promieniuje jedynie w zakresie fal rentgenowskich.
Dane z teleskopu Chandra ujawniły całą gamę różnych struktur w gazie ? od ogromnych bąbli nadmuchanych przez czarną dziurą znajdującą się w galaktyce NGC 1275, aż po tajemniczy wklęsły obszar zwany ?zatoką?. Ten kształt nie mógł powstać jako fragment bąbla wywianego przez czarną dziurę. Obserwacje radiowe prowadzone za pomocą obserwatorium Very Large Array w Nowym Meksyku pokazują, że ?zatoka? nie emituje promieniowania, a w przypadku zjawisk związanych z aktywnością czarnych dziur występuje promieniowanie. W dodatku standardowe modele burzliwego gazu zazwyczaj tworzyły struktury wygięte w przeciwną stronę.
Stephen Walker i jego współpracownicy postanowili wykorzystać dane pochodzące z obserwacji gromady w Perseuszu, aby dokładniej zbadać ?zatokę?. Połączyli 10,4 dni danych o wysokiej rozdzielczości z 5,8 dniami obserwacji szerokiego pola w zakresie energii od 700 do 7000 eV. Dla porównania światło widzialne charakteryzuje się energią od 2 do 3 eV. Następnie dokonali obróbki danych z teleskopu, aby podkreślić krawędzie kształtów i najmniejsze szczegóły. Zmodyfikowane zdjęcie porównali z symulacjami komputerowymi procesu łączenia gromad galaktyk, którą przygotował John ZuHone ? astrofizyk z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics. Symulacje przeprowadzone zostały na superkomputerze Pleiades obsługiwanym przez Nasa w Centrum Badawczym imienia Josepha Amesa w Kalifornii.
Łączenie się gromad jest ostatnim etapem tworzenia różnych struktur w kosmosie.? tłumaczy ZuHone. ?Hydrodynamiczne symulacje tego procesu pozwalają nam dopasować różne parametry fizyczne i wykorzystać to przy analizie danych z obserwacji.?
Jedna z symulacji wydawała się tłumaczyć powstanie ?zatoki?. Gaz w dużej gromadzie podzielił się na dwa obszary, w centralnej części był chłodniejszy ? 30 milionów stopni Celsjusza, a zewnętrzny rejon ogrzał się do temperatury trzykrotnie wyższej. Wtedy niewielka gromada o masie 1000 razy większej niż masa Drogi Mlecznej, otarła się o nią mijając centrum o około 650 tysięcy lat świetlnych. Przelot gromady spowodował grawitacyjne zaburzenia, które doprowadziły do powstania spirali zimnego gazu. Po 2,5 miliardach lat, gdy oddaliła się ona o 500 tysięcy lat świetlnych od środka skupiska galaktyk, utworzyły się rozległe fale, które przemierzają obrzeża gromady przez kolejne kilkaset milionów lat, aż się rozproszą.
Zaobserwowane fale są gigantycznym rodzajem fal Kelvina-Helmholtza, które pojawiają się, gdy występuje różnica prędkości między powierzchniami dwóch sąsiadujących substancji. Przykłady tego zjawiska można znaleźć w oceanach, podczas formowania chmur lub na Słońcu.
?Sądzimy, że ?zatoka? w gromadzie Perseusza jest fragmentem największej dotychczas zaobserwowanej fali Kelvina-Helmholtza, która powstała w sposób opisany na podstawie symulacji.? opowiada Walker. ?Podobne formy materii znaleźliśmy  w gromadzie w Centaurze oraz w gromadzie Abell 1795.?
Naukowcy zauważyli również, że wielkość fali zależy od pola magnetycznego. Jeśli jest ono słabe, fale osiągają duże rozmiary, a w silnym polu nie są w stanie nawet powstać. Dzięki tej metodzie astronomowie mogli opisać pole magnetyczne na obszarze tych gromad. Takich pomiarów nie da się wykonać w żaden inny sposób.
Dokument zawierający wyniki tych badań można znaleźć na stronie Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego.
Wszystkie dane otrzymane podczas symulacji opublikowane zostały w internetowym katalogu.
Source :
NASA
http://news.astronet.pl/index.php/2017/05/17/gigantyczna-fala-przemierza-gromade-galaktyk-w-perseuszu/

Gigantyczna fala przemierza Gromadę Galaktyk w Perseuszu.jpg

Gigantyczna fala przemierza Gromadę Galaktyk w Perseuszu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekordowe zainteresowanie astronomów obserwacjami siecią radioteleskopów ALMA
2017-05-17.
Pracująca w Chile sieć radioteleskopów ALMA odnotowała rekordowe zainteresowanie naukowców prowadzeniem obserwacji przy pomocy tego instrumentu. Otrzymano ponad 1700 wniosków obserwacyjnych ? poinformowało Europejskie Obserwatorium Południowe.
Astronomowie z różnych krajów złożyli 1712 wniosków o przyznanie czasu obserwacyjnego na Atacama Large Milimeter/Sumbilimeter Array (ALMA) w trakcie przyszłego cyklu obserwacyjnego numer 5, który potrwa od października 2017 r. do września 2018 r.
W trakcie tego cyklu w każdej chwili dostępnych będzie 56 anten ALMA, ze wszystkimi pasmami obserwacyjnymi (od pasma nr 3 do pasma nr 10). Maksymalne oddalenie skrajnych anten wyniesie 16 km ? to największy możliwy rozstaw, dający najlepszą zdolność rozdzielczą interferometru.
Wnioski obserwacyjne zostaną ocenione przez komitet naukowy podczas spotkania w Antwerpii (Belgia) między 18 a 23 czerwca b.r. Wtedy dowiemy się ile wniosków ostatecznie uzyskało czas obserwacyjny i czy są wśród nich polskie propozycje badawcze.
Cała sieć ALMA składa się z 66 anten radiowych o rozmiarach 12 i 7 metrów, pracujących na falach milimetrowych i sub-milimetrowych. Obserwacje zainaugurowano w 2011 roku, wtedy jeszcze niepełną siecią anten, a budowę ukończono w 2013 roku. ALMA pracuje na płaskowyżu Chajnantor w Chile na wysokości 5000 metrów n.p.m.
ALMA jest globalnym projektem realizowanych we współpracy pomiędzy Europą, Ameryką Północną i Azją Wschodnią. Europa jest reprezentowana przez Europejskiego Obserwatorium Południowe (ESO), do którego od 2015 roku należy Polska.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/05/17/rekordowe-zainteresowanie-astronomow-obserwacjami-siecia-radioteleskopow-alma/

Rekordowe zainteresowanie astronomów obserwacjami siecią radioteleskopów ALMA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA zbiera pomysły na instrumenty dla lądownika europańskiego
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 18/05/2017
NASA zachęca naukowców do rozważenia jakie instrumenty można byłoby zainstalować na pokładzie lądownika, który miałby osiąść na powierzchni Europy ? lodowego księżyca Jowisza.
W dniu wczorajszym NASA poinformowała społeczność naukową, że rozważa organizację konkursu, w ramach którego wybrane zostaną instrumenty naukowe, które mogłyby polecieć na Europę.
Choć misja lądownika europańskiego nie została jeszcze zatwierdzona przez NASA, Dział Nauk Planetarnych agencji posiada w swoim budżecie na obecny rok środki na ogłoszenie procesu składania propozycji.
Celem misji lądownika jest wylądowanie oraz eksploracja powierzchni tego intrygującego, lodowego księżyca?, mówi Thomas Zurbuchem, zastępca administratora Dyrektoratu Misji Naukowych NASA w Waszyngtonie. Chcemy, aby społeczność była przygotowana na ogłoszenie konkursu. NASA ma świadomość ogromu pracy, która musi być wykonana w celu dobrego przygotowania wartościowych instrumentów naukowych?.
Wczorajsza informacja dla społeczności naukowej wskazuje na to, że NASA planuje przeprowadzenie konkursu, w ramach którego wybierze instrumenty, które polecą w kierunku Europy. Zaproponowane projekty przejdą przez proces oceny i selekcji, a zwycięskie pomysły otrzymają finansowanie prac rozwojowych.
Do fazy A może przejść około 10 najlepszych projektów. Każda z wybranych koncepcji będzie rozwijana przez około 12 miesięcy i otrzyma finansowanie rzędu 1,5 miliona dolarów. Po zakończeniu tej fazy wszystkie projekty zostaną poddane ocenie i selekcji do kolejnego etapu.
Instrumenty badawcze mają skupiać się na następujących celach naukowych (w kolejności od najważniejszego):
?    poszukiwanie dowodów na istnienie życia na Europie,
?    ocena przyjazności Europy dla życia za pomocą technik możliwych do wykorzystania tylko za pomocą lądownika,
?    charakteryzowanie właściwości powierzchni oraz wnętrza Europy w skali dostępnej dla lądownika.
Na początku 2016 roku w odpowiedzi na dyrektywę Kongresu, Dział Nauk Planetarnych NASA rozpoczął prace nad wstępnym projektem przyszłej misji lądownika europańskiego. NASA zwyczajowo przeprowadza takie prace ? prowadzące do raportów SDT (ang. science definition team) ? na długo przed rozpoczęciem prac nad jakąkolwiek misją, aby ocenić wyzwania, możliwości i wartość naukową potencjalnych misji. 21-osobowy zespół rozpoczął swoje prace prawie rok temu, a raport końcowy dotarł do NASA 7 lutego br.
Proponowany lądownik europański stanowi osobną misję, która mogłaby być realizowana jako następca misji Europa Clipper, która obecnie znajduje się we wstępnej fazie projektowej, a której start planowany jest na początek lat dwudziestych. Po dotarciu do układu Jowisza po kilkuletniej podróży, Europa Clipper wejdzie na orbitę wokół Jowisza przelatując co dwa tygodnie w pobliżu Europy (łącznie 40-45 razy w ramach misji głównej).  Podczas zbliżeń do Europy sonda będzie fotografowała z wysoką rozdzielczością lodową powierzchnię Europy badając przy okazji jej skład chemiczny oraz budowę wnętrza.
Raport  zespołu SDT można przeczytać tutaj: https://solarsystem.nasa.gov/europa/technical.cfm
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/18/nasa-zbiera-pomysly-na-instrumenty-dla-ladownika-europanskiego/

NASA zbiera pomysły na instrumenty dla lądownika europańskiego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble dostrzegł księżyc trzeciej pod względem rozmiarów planety karłowatej
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 18/05/2017
Połączone moce trzech obserwatoriów kosmicznych pozwoliły astronomom dostrzec księżyc krążący wokół trzeciej pod względem rozmiarów planety karłowatej znanej jako 2007 OR10.  Oba obiekty przebywają na mroźnych przedmieściach Układu Słonecznego, w Pasie Kuipera wypełnionym lodowymi pozostałościami po procesie formowania naszego układu planetarnego jakieś 4,6 mld lat temu.
Dzięki temu odkryciu możemy już powiedzieć, że większość znanych nam planet karłowatych w Pasie Kuipera, których średnica jest większa niż 1000 km posiada własne księżyce. Obiekty te stanowią doskonałe źródło wiedzy o procesach formowania księżyców w młodym Układzie Słonecznym.
Odkrycie satelitów wokół wszystkich znanych dużych planet karłowatych ? za wyjątkiem Sedny ? oznacza, że w momencie ich formowania miliardy lat temu w ich otoczeniu musiało dochodzić do znacznie większej liczby kolizji niż nam się wydawało ?  mówi Csaba Kiss z Obserwatorium Konkoly w Budapeszcie. To właśnie on jest autorem artykułu naukowego ogłaszającego odkrycie księżyca. Jeżeli do kolizji dochodziło często, stosunkowo często musiały one prowadzić do powstawania takich satelitów.
Obiekty zderzały się ze sobą ponieważ zamieszkiwały stosunkowo zatłoczony region. Obszar ten musiał charakteryzować się całkiem dużym zagęszczeniem obiektów, a niektóre z nich były masywnymi ciałami, które zaburzały orbity mniejszych ?  mówi John Stansberry, członek zespołu naukowego z STScI w Baltimore.
Jednak prędkość zderzających się obiektów nie mogła być ani za duża ani za niska. Gdyby prędkość zderzenia była zbyt duża zderzenie prowadziłoby do powstania mnóstwa odłamków, które z łatwością uciekły by z miejsca zderzenia, gdyby prędkość była za niska zderzenie prowadziłoby do powstania krateru uderzeniowego.
Zderzenia w Pasie Planetoid są zazwyczaj niszczące, bowiem obiekty go zamieszkujące poruszają się z dużymi prędkościami względnymi. Pas Planetoid to obszar pełen skalnych odłamków między orbitami Marsa i Jowisza. Potężne oddziaływanie grawitacyjne ze strony Jowisza przyspiesza planetoidy, co często prowadzi do gwałtownych zderzeń obiektów w pasie.
Zespół naukowy zauważył księżyc na archiwalnych zdjęciach 2007 OR10 wykonanych za pomocą kamery WFC3 zainstalowanej na Kosmicznym Teleskopie Hubble.  Pierwsze informacje wskazujące na możliwą obecność księżyca w pobliżu 2007 OR10 pojawiły się podczas obserwacji tej planety karłowatej za pomocą teleskopu Kepler. Kepler odkrył, że 2007 OR10 charakteryzuje się wolnym tempem rotacji ? pełen obrót wokół własnej osi zajmuje temu obiektowi 45 godzin. Typowy okres rotacji dla obiektów Pasa Kuipera (KBO) jest krótszy niż 24 godziny. Zabraliśmy się za przeglądanie zdjęć archiwalnych z Hubble?a ponieważ długi okres rotacji mógł być spowodowany przyciąganiem grawitacyjnym ze strony księżyca.
Astronomowie dostrzegli księżyc na dwóch osobnych zdjęciach z Hubble?a wykonanych w odstępie roku. Zdjęcia dowodzą, że księżyc jest grawitacyjnie związany z 2007 OR10 ponieważ porusza się z planetą karłowatą na tle gwiazd. Niemniej jednak obserwacje nie zawierały wystarczającej ilości informacji, aby można było ustalić parametry orbity księżyca.
Astronomowie obliczyli średnice obu obiektów w oparciu o obserwacje przeprowadzone w dalekiej podczerwieni za pomocą Kosmicznego Obserwatorium Herschel. Średnica planety karłowatej to ok. 1500 km, a księżyca 250-400 km. 2007 OR10 porusza się po eliptycznej orbicie, aktualnie znajdując się niemal trzy razy dalej od Słońca niż Pluton.
2007 OR10 jest członkiem ekskluzywnej grupy dziewięciu planet karłowatych. Spośród nich tylko Pluton i Eris są większe od 2007 OR10. Obiekt ten został odkryty w 2007 roku przez Meg Schwamb, Mike?a Browna oraz Davida Rabinowitza w ramach przeglądu, którego celem było poszukiwanie odległych ciał Układu Słonecznego za pomocą Teleskopu Samuela Oschina w Obserwatorium Palomar w Kaliforni.
Źródło: NASA/JPL/STScI
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/18/hubble-dostrzegl-ksiezyc-trzeciej-pod-wzgledem-rozmiarow-planety-karlowatej/

Hubble dostrzegł księżyc trzeciej pod względem rozmiarów planety karłowatej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto egzoplanetę o gęstości styropianu
autor: Sneaky (18 Maj, 2017)
Międzynarodowy zespół astronomów dowodzony przez doktora Joushę Peppera, astronoma i profesora fizyki z Uniwersytetu Lehigh odkrył "puszystą" egzoplanetę oddaloną o 320 lat świetlnych od Ziemi. Nosi ona nazwę KELT-11b i orbituje dookoła jasnego podolbrzyma.
KELT-11b został odkryty przez teleskop KELT i należy zaliczyć go jako skrajnego gazowego olbrzyma, do którego należą też Jowisz i Saturn, jednak KELT-11b krąży ona bardzo blisko swojej gwiazdy, a pełny obrót dookoła niej trwa mniej niż 5 dni.
Gwiazda dookoła której okraża KELT-11b jest szczególnie jasna, co pozwala na wykonanie dalszych, precyzyjnych pomiarów właściwości atmosfery egzoplanety i uczynienia jej "doskonałym stanowiskiem pomiarowym, by ocenić atmosfery innych planet". Gwiazda znana też jako HD 93396 zaczęła też używać swojego paliwa jądrowego i zaczęła ewoluować w czerwonego olbrzyma, więc nowo odkryta egzoplaneta zostanie przez nią wchłonięta w ciągu najbliższych 100 000 000 lat.
"Planeta jest mocno rozdęta i pomimo, że jej masa to tylko 1/5 masy Jowisza, to jest od niego o 40% większa, co sprawia, że ma gęstość podobną do gęstości styropianu [...] Byliśmy naprawdę zaskoczeni niesłychaną gęstością tej planety. To naprawdę sporo, biorąc pod uwagę jej masę" ? mówi Dr Pepper.
Źródło:
http://www.sci-news.com/astronomy/kelt-11b-puffy-exoplanet-04865.html

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odkryto-egzoplanete-o-gestosci-styropianu

Odkryto egzoplanetę o gęstości styropianu.jpg

Odkryto egzoplanetę o gęstości styropianu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sojuz ST-A wystrzelił satelitę telekomunikacyjnego SES 15
Wysłane przez grabianski w 2017-05-18
Rosyjska rakieta Sojuz ST-A wyniosła komercyjnego satelitę telekomunikacyjnego SES 15 z kosmodromu w Gujanie Francuskiej. Rakieta wystartowała o 13:54 polskiego czasu w czwartek i z powodzeniem ustawiła ładunek na orbicie transferowej do geostacjonarnej (GTO).
O ładunku

Satelita waży około 2,3 tony i bazuje na platformie Boeinga 702SP. Charakterystyczną cechą platformy jest posiadanie jedynie elektrycznego napędu na ksenon. Sprawia to co prawda, że satelita dłużej wspina się na orbitę geostacjonarną, jednak dzięki temu satelita jest znacznie prostszy, lżejszy i może być wynoszony średniej wielkości rakietami jaką jest m.in. Sojuz ST-A.
Satelita będzie przeznaczony do usług przesyłu danych dla samolotów na terenie Ameryki Północnej i pobliskich rejonów morskich. Oprócz transponderów do komunikacji satelita został wyposażony w WAAS - fundowany przez rząd USA system poprawiający dokładność nawigacji satelitarnej GPS.
Relacja ze startu

Rakieta wzniosła się przy pomocy dolnego stopnia i czterech rakiet pomocniczych dokładnie o 13:54 według polskiego czasu. Rakiety boczne działały przez prawie 2 minuty, później pracę kontynuował jedynie dolny stopień.
Trzeci stopień rakiety zaczął działać po 4 minutach i 47 sekundach od startu. Odpalenie trwało cztery minuty. Po separacji trzeciego stopnia do pracy przystąpił górny stopień Fregat zasilany hydrazyną. Pierwsze odpalenie silnika górnego stopnia trwało około 14 minut i ustawiło statek z rakietą na wstępnej orbicie. Później nastąpiła długa, trwająca ponad 4 godziny faza dryfu, po której po raz ostatni odpalił silnik stopnia Fregat, tym razem na niecałą minutę, aby ustawić statek SES 15 na docelowej orbicie transferowej o inklinacji 6 stopni i wymiarach 31 300 km na 2 200 km.  
Stąd satelita o własnych siłach przemieści się na orbitę geostacjonarną. Warto przy tym zaznaczyć, że orbita ta jest nietypową orbitą dla misji GTO (o trochę wyższej energii). Ma to oczywiście związek z nieposiadaniem przez satelitę napędu chemicznego.

Podsumowanie

Wykonana misja była dopiero drugą geostacjonarną misją dla rakiety Sojuz ST-A startującej z Gujany Francuskiej. SES-15 jest też pierwszy satelitą firmy SES, który używa do manewrów jedynie napędu elektrycznego.
Był to 26. Start orbitalny w tym roku, 4. dla rakiety rosyjskiej produkcji i 5. start z kosmodromu w Korou. Pod koniec maja powinniśmy być świadkami jeszcze czterech startów rakiet. Najbliższa będzie misja demonstracyjna lekkiej rakiety Electron (22 maja). Na 25 maja zaplanowano start indyjskiej PSLV z satelitą teledetekcyjnym Cartosat 2E i wieloma ładunkami pobocznymi. Tego samego dnia ma wystartować z Piesecka satelita Tundra 2, a 29 maja do służby ma powrócić po wielu problemach rakieta Proton-M.
Źródło: NSF/Boeing/Arianespace
Więcej informacji:
?    manifest startowy [pdf]
?    film ze startu (YouTube)
?    podsumowanie startu (portal NasaSpaceflight)
Na zdjęciu: Startujący Sojuz ST-A z ładunkiem SES-15. Zdjęcie: Arianespace.

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sojuz-st-a-wystrzelil-satelite-telekomunikacyjnego-ses-15-3315.html

Sojuz ST-A wystrzelił satelitę telekomunikacyjnego SES 15.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studenci AGH Space Systems walczą o zwycięstwo w CanSat Competition 2017
W czerwcu br. studenci z krakowskiej AGH po raz kolejny staną do rywalizacji o mistrzostwo w prestiżowym CanSat Competition 2017 współorganizowanym przez NASA. Zanim to jednak nastąpi, członkowie AGH Space Systems muszą uzbierać fundusze, które pozwolą im wyjechać do Stanów Zjednoczonych, aby stanąć w szranki z zespołami z całego świata.
Zakwalifikowanie się do finału CanSat Competition 2017, to kolejny sukces działającego przy Akademii Górniczo-Hutniczej koła naukowego AGH Space Systems. Jest to już ich trzecia przygoda z zawodami CanSat Competition. W roku 2015 zajęli pierwsze miejsce pokonując 60 zespołów z całego świata, w a roku 2016 zajęli 5 miejsce.
W eliminacjach do CanSat 2017 zespół zdobył aż 96% punktów od jury, dzięki czemu mogą wziąć udział w czerwcowym finale konkursu w USA, w którym ich zadaniem będzie zaprojektowanie, zbudowanie i przeprowadzenie pełnej misji lądownika planetarnego mającego symulować misję eksploracji atmosfery Wenus. Oprócz pracy nad urządzeniem, muszą jednak zapewnić sobie możliwość startu w samych zawodach, co wiąże się z pozyskaniem finansowania wyjazdu do Teksasu w Stanach Zjednoczonych dla co najmniej czteroosobowej załogi obsługującej lądownik.
W celu pozyskania niezbędnych na wyjazd funduszy członkowie AGH Space Systems zorganizowali zbiórkę poprzez platformę crowdfundingową PolakPotrafi.pl. Kwota niezbędnego finansowania wynosi w sumie 22 tys. zł, z których opłacone zostaną przelot i zakwaterowanie. Każde dodatkowe 5 tys. zł, które uda się pozyskać, pozwoli na uczestnictwo kolejnego członka załogi, zwiększając szansę na wygraną. W zamian za finansowe wsparcie oferują darczyńcom m.in. możliwość wysłania w rakiecie na pułap kilku tysięcy metrów zaprojektowanego lub stworzonego przez siebie przedmiotu (o określonych wymiarach), czy udział w efektownych testach rakiety.
Członkowie już niemal 70-cio osobowej ekipy AGH Space Systems z pewnością nie wpisują się w zwykłe, studenckie ramy. Jako interdyscyplinarny zespół konstrukcyjny Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, specjalizują się w rozwijaniu technologii przemysłu kosmicznego. Cały swój wolny czas i energię poświęcają budowaniu rakiet, satelitów i sond kosmicznych oraz łazików marsjańskich. Jednak bez zaangażowania instytucji wspierających, a także sponsorów i osób indywidualnych nie mogliby przekraczać kolejnych granic i reprezentować Polski w najbardziej prestiżowych, międzynarodowych rywalizacjach.
Jak mówią członkowie koła - see you in space!
Pomożecie?
Zajrzyj na stronę zbiórki

Źródło: AGH Space Systems / Bartosz Gawęda
http://orion.pta.edu.pl/studenci-agh-space-systems-walcza-o-zwyciestwo-w-cansat-competition-2017

Studenci AGH Space Systems walczą o zwycięstwo w CanSat Competition 2017.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry okres na obserwacje przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS
2017-05-18.
Druga połowa maja to dobry okres na obserwacje przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) o dogodnej dla każdego porze. Wyobraźmy sobie, że nagle nad naszym domem przelatuje olbrzymi statek kosmiczny, szeroki niczym boisko do piłki nożnej, zbudowany z ogniw słonecznych. Ten niesamowity obiekt pojawia się niemal codziennie na nocnym niebie i możemy obserwować go bez większego wysiłku nieuzbrojonym okiem.
Stacja jest na tyle duża, a jej moduły baterii słonecznych odbijają tyle światła słonecznego, że jest widoczna z Ziemi jako bardzo jasny obiekt poruszający się po niebie z jasnością nawet do -5,8 magnitudo podczas perygeum przy 100% oświetleniu. Przy obecnych danych dostępnych w internecie oraz możliwości śledzenia położenia stacji na żywo jesteśmy w stanie przewidzieć pojawienie się jej na nocnym niebie z dokładnością do kilkunastu sekund. Warto więc wykorzystać nadchodzące ciepłe i bezchmurne wieczory na obserwacje przelotów ISS nad Polską.

Poniżej przedstawiamy widoczne przeloty stacji ISS na najbliższe dni. Przypominamy również o możliwości śledzenia "Aktualnego położenia ISS" na naszym portalu.
Zobacz też:

- Sprawdź aktualne zachmurzenie
- Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2017 roku
- Aktualne położenie ISS (Międzynarodowej Stacji Kosmicznej)


Źródło: astronomia24.com, heavens-above.com
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=614

Dobry okres na obserwacje przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS.jpg

Dobry okres na obserwacje przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS2.jpg

Dobry okres na obserwacje przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Cassini nagrała dziwne dźwięki Saturna

2017-05-18.

Kończąca wkrótce swoją misję sonda kosmiczna Cassini, która orbituje wokół Saturna, przesyła na Ziemię coraz bardziej niezwykłe dane. Podczas jednego z przelotów w pobliżu powierzchni gazowego giganta, po raz kolejny nagrane zostały dziwne dźwięki.

Pierwsze tego typu odgłosy Saturna udało się uchwycić w kwietniu 2002 roku, gdy sonda Cassini znajdowała się jeszcze 374 miliony kilometrów od gazowego giganta. Sygnały są zmienne i modulowane z częstotliwością od 50 do 500 kHz. Wszystkie te tajemnicze sygnały radiowe zostały przechwycone i zapisane przy użyciu tego samego instrumentu RPWS (Radio and Plasma Wave Science).

 
Najbardziej niezwykłe nagranie dźwięków Saturna zostało wykonane 25 lipca 2004, gdy Cassini był już w pobliżu pierścieni planety. NASA przekonwertowała odgłosy do zakresu częstotliwości słyszalnej dla ludzkiego ucha, ale z jakiegoś powodu, opublikowała je dopiero kilka lat później.
Wzbudziło to falę podejrzeń, że amerykańska agencja kosmiczna coś ukrywa. Niektórzy badacze zjawisk paranormalnych próbowali analizować nagranie i po dokonaniu przesterowań sygnału o kilka oktaw, osiągano podobno dźwięk przypominający czyjąś wypowiedź. Nazwano ją "mową obcego".
Entuzjaści UFO założyli wtedy, że to próba kontaktu z nami dokonana przez obcą cywilizację. NASA, oczywiście, nie komentowała tych fantastycznych doniesień, uważając je za z gruntu nierozsądne. Pochodzenie sygnałów ma zdaniem agencji związek z występowaniem fal elektromagnetycznych, które mogą być generowane przez północne regiony polarne Saturna. Wśród teorii odnośnie przyczyn tych odgłosów rozważana jest też taka, że wywołują go meteory, które wlatują w pierścienie lodowe tej gigantycznej planety, co może zaburzać pole elektromagnetyczne.

Zgodnie z planem, tak zwany "Wielki Finał" misji sondy kosmicznej Cassini, powinien nastąpić 15 września 2017 roku, kiedy próbnik spadnie na Saturna. Wcześniej aż 22 razy przeleci w jego chmurach, nurkując w mierzącej 2000 kilometrów przerwie między pierścieniami.
Każdy taki przelot z pewnością jakoś pogłębi nasza wiedzę na temat charakterystyki pola elektromagnetycznego wielkiej gazowej planety. Nie można też wykluczyć, że sonda Cassini w ostatnich dniach swego funkcjonowania, zarejestruje jakieś nowe dziwne dźwięki.

Innemedium.pl

 
http://nt.interia.pl/raporty/raport-niewyjasnione/strona-glowna/news-sonda-cassini-nagrala-dziwne-dzwieki-saturna,nId,2395084

Saturn emituje tajemnicze dźwięki.jpg

Saturn emituje tajemnicze dźwięki2.jpg

Saturn emituje tajemnicze dźwięki3.jpg

Saturn emituje tajemnicze dźwięki4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Białe linie na tafli jeziora. Widać je z Kosmosu
2017-05-19.
Na zdjęciu satelitarnym NASA uchwycone zostały białe linie na tafli jeziora, które układają się w finezyjny wzór. Jak powstały?
4 kwietnia 2017 roku urządzenie Operational Land Imager na satelicie Landsat 8 wykonał zdjęcie powierzchni jeziora Kara Bogaz Goł. Jest to bezodpływowe jezioro, dawniej zatoka Morza Kaspijskiego, leżące na obszarze Turkmenistanu. Znajduje się przy wschodnim brzegu morza Kaspijskiego.
Proces rozkładu
Na powierzchni jeziora znajdują się białe linie, układające się w finezyjne wzory, które widać na zdjęciach satelitarnych. Nie, nie są to fale. Rozwiązanie jest jednak nadal całkiem proste.
Okazuje się, że białe linie to piana. Zazwyczaj jest ona produktem rozkładu roślin, alg, fitoplanktonu i innych mikroorganizmów wodnych. Procesy rozkładu uwalniają oleje i substancje nazywane surfaktantami. Te substancje zmniejszają napięcie powierzchniowe. Dzięki temu, łatwiej tworzą się pęcherzyki powietrza podczas silnego wiatru. Dodatkowo, oprócz źródeł naturalnych, detergenty i zanieczyszczenia pochodzące od ludzi mogą działać jak surfaktanty.
W przypadku tego konkretnego jeziora, na podstawie zdjęcia satelitarnego nie można ustalić składu i źródła piany. Można jednak snuć naukowe przypuszczenia na temat jej źródła i pochodzenia.
Słona woda
Woda w jeziorze Kara Bogaz Goł jest bardzo słona, więc tylko niektóre rośliny i organizmy mogą w niej przetrwać. Jak tłumaczył Jesus Pineda z Woods Hole Oceanographic Institution, mogą być to niektóre typy fitoplanktonu, bakterie i mikroorganizmy, które lubią sól.
- Generalnie, materiał organiczny powoduje pianę, ale związek pomiędzy ilością materiału organicznego i pianą nie jest bezpośredni - powiedział Pineda. - Na przykład, czasami duże ilości wodorostów osiadają na plażach w Meksyku, a nie widać tam piany - tłumaczył specjalista.
Prądy o różnej temperaturze
Białe linie widoczne na zdjęciu dają wskazówki na temat mas wody znajdujących się pod nimi. Te linie to prawdopodobnie miejsca mieszania się cieplejszej i chłodniejszej wody. Kiedy dwa powierzchniowe prądy się zderzają.
- To właśnie dzieje się wzdłuż każdej z tych linii. Wody spotykają się, nie mają gdzie się podziać, więc są spychane w dół - tłumaczyła Kim Martini, oceanograf z Sea-Bird Scientific w artykule dla czasopisma "Deep Sea News".
Dlaczego te masy wody mają inną temperaturę?
- Jeśli miałbym spekulować, powiedziałbym, że te fronty są spowodowane przez większą ilość ciepła na płytkich obszarach przy brzegach jeziora - powiedział Pineda. - Innymi słowy, słońce prawdopodobnie ogrzewa małe ilości wody niedaleko wybrzeża bardziej, niż to się dzieje w głębszych częściach na środku jeziora. Jeśli tak się stało, to mogło mieć sens, że linie na powierzchni są w przybliżeniu równoległe do linii brzegowej - wytłumaczył naukowiec.
Źródło: earthobservatory.nasa.gov
Autor: AP/aw

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/biale-linie-na-tafli-jeziora-widac-je-z-kosmosu,232405,1,0.html

Białe linie na tafli jeziora. Widać je z Kosmosu.jpg

Białe linie na tafli jeziora. Widać je z Kosmosu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HH 1165: wyjątkowo długi dżet wyemitowany przez brązowego karła
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 19/05/2017
Astronomowie pracujący przy teleskopie SOAR w Obserwatorium Cerro Tololo poinformowali o odkryciu spektakularnego dżetu wyemitowanego przez młodego brązowego karła. Brązowe karły charakteryzujące się masą niewystarczającą do rozpoczęcia fuzji wodoru w swoich wnętrzach pod względem masy plasują się między gwiazdami i planetarnymi olbrzymami. Choć młode gwiazdy bardzo często emitują dżety rozciągające się nawet na ponad 1 rok świetlny, to jest to dopiero pierwszy dżet takiej długości wyemitowany przez brązowego karła. Wyniki obserwacji poszerzają naszą wiedzę o procesach formowania obiektów o masach mniejszych niż gwiazdy.
Z uwagi na swoją niewielką jasność brązowe karły są dużo trudniejsze do zauważenia i do badania niż gwiazdy. Choć dzięki temu uważane są za obiekty egzotyczne, to w rzeczywistości brązowych karłów w Galaktyce jest znacznie więcej niż gwiazd podobnych do Słońca.
Artykuł opisujący odkrycie został zaakceptowany do publikacji w periodyku Astrophysical Journal.
Powyższe zdjęcie przedstawia dżet HH 1165 wyemitowany przez brązowego karła Mayrit 1701117 na zewnętrznych peryferiach gromady sigma Ori, której wiek szacuje się na 3 miliony lat. Wyśledzony przez emisję jednokrotnie zjonizowanej siarki rozciąga się na odległość 0,7 roku świetlnego (ok. 0,2 parseka) na północny zachód od brązowego karła. Zagęszczenia emisji wzdłuż dżetu wskazują, że tempo utraty masy zmieniało się w czasie, co może być wynikiem okresowej akrecji materii na brązowego karła. Czerwona mgławica w południowo-wschodnim kierunku od brązowego karła to mgławica refleksyjna.
Choć już wcześniej obserwowano wypływy pochodzące z młodych brązowych karłów, to zazwyczaj były to mikrodżety dziesięciokrotnie krótsze od HH 1165. Nasze obserwacje wskazują, że brązowe karły są w stanie wyemitować dżety dorównujące skalą tym wyemitowanym przez młode gwiazdy ? mówi Basmah Riaz, który kierował zespołem badawczym.
Zdjęcie wykonane za pomocą teleskopu SOAR wymagało kilkugodzinnego czasu integracji. Zaskakująco długi dżet widzieliśmy już po pierwszych 30 minutach integracji. To był prawdziwy moment ?Wow!? ?  mówi Cesar Briceno, jeden z współautorów artykułu.
Od jakiegoś czasu astronomowie podejrzewali, że brązowe karły formują się podobnie do gwiazd. Tak jak gwiazdy często na samym początku otoczone są dyskami i zwiększają swoją masę poprzez akrecję materii z jąder obłoków molekularnych. Najnowsze odkrycie idzie o krok dalej wskazując, że ? podobnie jak gwiazdy ? brązowe karły emitują silne dżety.
Dżet HH 1165 wykazuje wiele cech dżetów emitowanych przez gwiazdy: węzły emisji, fale uderzeniowe przy końcach dżetu ? dodaje Emma Whelan.
Choć utrata masy (w formie dżetu) jako element wzrostu i nabierania masy może wydawać się sprzeczne z intuicją, to można to połączenie wytłumaczyć nadmiarem momentu pędu.  Kiedy wirujący łyżwiarz przyciąga do siebie rozłożone ramiona, zaczyna wirować znacznie szybciej właśnie w wyniku działania zasady zachowania momentu pędu. Podobnie, gdy duże, wolno rotujące jądra obłoku molekularnego ulegają kolapsowi, ich tempo rotacji wzrasta do poziomu, w którym nie są w stanie ścisnąć się wystarczająco, aby uzyskać znacznie mniejsze rozmiary gwiazdy.
W rzeczy samej jądra obłoków molekularnych mają dużo więcej momentu pędu, niż może posiadać gwiazda czy brązowy karzeł. Dlatego też taki system musi wytracić trochę momentu pędu, aby obiekt mógł dalej zwiększać swoją masę. Usuwając moment pędu z układu dżety pomagają rozwiązać problem nadwyżki momentu pędu dotykający młode gwiazdy i brązowe karły.
Aby przetestować tę hipotezę, zespół badawczy poszukuje teraz kolejnych wydłużonych dżetów wyemitowanych przez brązowe karły.
Źródło: NOAO
Artykuł naukowy: https://arxiv.org/abs/1705.01170
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/19/hh-1165-wyjatkowo-dlugi-dzet-wyemitowany-przez-brazowego-karla/

HH 1165 wyjątkowo długi dżet wyemitowany przez brązowego karła.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie misje Red Dragon w 2020 roku

2017-05-19.
SpaceX planuje przeprowadzić dwie misje marsjańskie kapsuł Red Dragon w 2020 roku.

Red Dragon jest zmodyfikowaną wersją kapsuły Dragon 2, która jest w stanie wylądować na powierzchni Marsa. Pierwsze sugestie o przeprowadzeniu takiej misji zostały ogłoszone w kwietniu zeszłego roku przez Elona Muska. Wówczas jako termin wyznaczony został 2018 rok, a misje Red Dragon miały być powtarzane średnio co 26 miesięcy, czyli w optymalnym oknie startowym na loty w kierunku Marsa.

 
Opóźnienia SpaceX
W tej chwili pierwszy lot kapsuły Red Dragon został przesunięty na 2020 rok. Głównym powodem były opóźnienia w budowie rakiety Falcon Heavy, jak i wytężone prace spółki w badaniu przyczyn katastrofy rakiety Falcon 9 we wrześniu 2016 roku. Eksplozja na stanowisku startowym wstrzymała loty SpaceX na cztery i pół miesiąca, a po wznowieniu lotów na początku 2017 roku firma intensywnie próbuje nadrobić zaległości w wysyłaniu ładunków dla różnych klientów. Debiutancki lot rakiety Falcon Heavy również opóźniony jest już o ponad cztery lata. Obecnie sugeruje się, że pierwszy lot super-ciężkiego nosiciela odbędzie się w trzecim kwartale 2017 roku.
Ogłoszenie na konferencji
Podczas konferencji Humans to Mars, która odbyła się w dniach 9-11 maja w Waszyngtonie, informacje o dwóch lotach kapsuł Red Dragon podał Jim Green, dyrektor NASA do spraw badań planetarnych. Dwie misje Red Dragon miałyby zostać wystrzelone podczas tego samego okna startowego.
Dotychczas nie podane zostały jeszcze szczegóły, jakie pomiary badawcze będą przeprowadzane podczas obu misji. NASA dostarczy bezgotówkowe wsparcie wartości 30 milionów USD dla SpaceX w zamian za dane firmy z wejścia kapsuły w atmosferę marsjańską. Wsparcie NASA obejmuje również udostępnienie sieci Deep Space Network oraz analizę trajektorii lotu.
Sam SpaceX chce przedstawić uniwersalność konstrukcji kapsuły Dragon, która mogłaby również służyć jako bezzałogowy lądownik na różnych ciałach niebieskich Układu Słonecznego. Ważący około 6,5 tony lądownik mógłby dostarczyć na Marsa około tony instrumentów badawczych. Byłby to największy ładunek naukowy dotychczas dostarczony na powierzchnię Czerwonej Planety

Źródło informacji: Kosmonauta.net
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-dwie-misje-red-dragon-w-2020-roku,nId,2393775

Dwie misje Red Dragon w 2020 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)