Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Cassini przesłała pierwsze zdjęcia Saturna w rzeczywistych barwach
Wysłane przez kuligowska w 2017-05-19
 
Większość z nas przyzwyczaiła się już przez lata do efektownych, lecz monochromatycznych fotografii Saturna. Tymczasem właśnie teraz sonda Cassini zaczyna przesyłać na Ziemię zdjęcia upierścienionej planety w barwach rzeczywistych!

Jednym z pierwszych obrazów Saturna w kolorze jest to, co widzimy powyżej - nowa fotografia cyfrowo przetworzona przez doktorantkę fizyki Sophię Nasr z UC Irvine. Zwracający uwagę, błękitny kształt to oko huraganu poruszającego się ponad północnym biegunem planety. Formacja ta ma średnicę blisko dwóch tysięcy kilometrów i jest dwadzieścia razy większa niż średniej wielkości oko huraganu na Ziemi. Chmury poruszają się tam z prędkościami dochodzącymi nawet do pięciuset kilometrów na godzinę. Uderzająco jaskrawy, niebieski kolor nie jest sztuczny - tak wyraźna barwa jest wynikiem rozproszenia światła słonecznego w atmosferze planety. To samo zjawisko jest odpowiedzialne za błękitne niebo na Ziemi.

Jak jednak powstało to piękne zdjęcie i na ile jest ono ?prawdziwe?? Nasr wykorzystała program Photoshop, w którym połączyła ze sobą trzy oryginalne fotografie wykonane przy użyciu filtru niebieskiego, zielonego i czerwonego. Dzięki temu możemy podziwiać obraz podobny do tego, jaki faktycznie jawiłby się naszym wrażliwym na te trzy podstawowe barwy oczom znajdującym się w pobliżu Saturna, na pokładzie sondy Cassini. Na stronie astronomy.com można znaleźć zobaczyć animację złożenia tych trzech obrazów w czerwieni, zieleni i błękicie oraz jej ostateczny rezultat. Widzimy wyraźnie, że każdy z użytych filtrów wnosi do finalnego obrazu własne, dobrze widoczne struktury składające się z chmur i gazu krążącego wokół huraganu.

Możemy także podziwiać inny, kolorowy obraz Saturna w wykonaniu grafika Jasona Majora.Tak zwany heksagon (sześciokąt) powstał najprawdopodobniej na skutek oddziaływania czegoś na kształt sześcioramiennego strumienia materii w okolicy północnego bieguna Saturna. Obserwuje się go już od dawna - od czasów, gdy w 1980 i 1981 roku planetę minęły sondy Voyager 1 i 2.

W nadchodzących dniach możemy liczyć na jeszcze więcej efektownych zdjęć podsumowujących misję Cassini. Sonda będzie zanurzała się w pierścienie planety jeszcze kilkanaście razy, średnio raz na tydzień. Swą długą podróż zakończy 15 sierpnia tego roku.


Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Pierwsze zdjęcia sondy Cassini z obszaru między pierścieniami a powierzchnią Saturna
?    Tutorial: "Przetwarzanie obrazów wielobarwnych" na stronie Towarzystwa Planetarnego
?    Więcej zdjęć Sophii Nasr (Twitter)


Źródło: NASA, Dscover

Zdjęcie: A processed, true-color image of Saturn?s polar vortex based on photos taken by Cassini on April 26, 2017 during the spacecraft?s first dive between the planet and its rings.
Źródło: NASA/JPL-Caltech/SSI/Sophia Nasr
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/cassini-przeslala-pierwsze-zdjecia-saturna-rzeczywistych-barwach-3313.html

Cassini przesłała pierwsze zdjęcia Saturna w rzeczywistych barwach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniki kwalifikacji do półfinałów konkursu "Odysseus Space Contest"
Wysłane przez tuznik w 2017-05-19
 
Ogłoszono wyniki kwalifikacji do półfinału europejskiego konkursu kosmicznego "Odysseus Space Contest". To już druga edycja konkursu, którego główny celem jest zachęcenie młodych ludzi, do zgłębiania i badania tajemnic Wszechświata. Wśród zakwalifikowanych jest kilku Polaków.

Do tegorocznej edycji Odysseus Spaec Contest zgłoszono kilkadziesiąt prac z całej Europy w trzech kategoriach wiekowych. W tym roku, po raz kolejny już, jeden z półfinałów odbędzie się w Warszawie, a pozostałe w Turynie, Madrycie, Grazie, Libercu, Soroe, Thessalonikach oraz we francuskiej Tuluzie, gdzie później będzie miał miejsce finał kontynentalny.

W tym roku jednymi z nagród są staże w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), wycieczki do Ameryki Południowej, stypendia i inne atrakcyjne nagrody.

Wśród 26 zakwalifikowanych uczestników (z 18 zespołów) do międzynarodowych półfinałów w kategorii Explorers znalazło się pięciu Polaków:
?    Bartłomiej Ziętek i Dawid Przystupski, Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu, z projektem pt. ?Sky is no limit?
?    Piotr Skoczylas, Politechnika Rzeszowska, z projektem pt. ?Nuklearne termiczne silniki rakietowe ? podstawowy system napędowy przyszłych misji międzyplanetarnych?
?    Adam Tużnik, Uniwersytet Jagielloński, z projektem pt. ?Obce światy w nowym świetle?
?    Przemysław Gryt, Politechnika Rzeszowska, z projektem pt. ?Knowledge against fire?

Wszystkim uczestnikom tegorocznej edycji "Odysseus Space Contest" życzymy udanych półfinałów i dalszych sukcesów!

Źródło: odysseus-contest.eu

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
?    18 Explorers entries qualify to the 2017 semi-finals
?    Witryna konkursu Odysseus Space Contest
Na ilustracji:
Grafika ze strony konkursu Odysseus II. Źródło:odysseus-contest.eu
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wyniki-kwalifikacji-polfinal-odyseusz-space-contest-3316.html

Wyniki kwalifikacji do półfinałów konkursu Odysseus Space Contest.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazzmen w świecie fizyki; fizyk w świecie jazzu
2017-05-19.
Książka "Jazz i fizyka? wymaga skupienia, ale jej unikalny temat sprawia, że ulegamy narracji fizyka i saksofonisty jazzowego Stephona Alexandra. Przekonuje on, że Wszechświat ma ukrytą muzyczną naturę, odwołując się przy tym do teorii naukowych, jazzowych improwizacji, spotkań z inspirującymi go fizykami i muzykami.
Trochę na mnie czekała, bo po pierwszym przekartkowaniu nieco przestraszyła mnie liczba zawartych w niej "groźnie" wyglądających wzorów i wykresów. Autor - chcąc ośmielić czytelnika - zaraz na początku swojej pracy zamieścił jednak krótką "instrukcję czytania" jego książki. Zachęca w niej, aby nawet jeśli nie rozumiemy np. równania, nie przejmować się tym, tylko czytać dalej, aby uchwycić ogólniejszą ideę, o której mówi autor.
 
Osią całej opowieści Stephona Alexandra - profesora fizyki na Uniwersytecie Browna, laureata nagrody Amerykańskiego Towarzystwa Fizycznego i saksofonisty - jest poszukiwanie muzyki w fizyce i pokazanie, że Wszechświat ma ukrytą muzyczną naturę.
 
Odwołuje się on przy tym do teorii muzyki, jazzowych improwizacji, a także do fizyki i kosmologii. Jest więc o rozumowaniu geometrycznym i muzycznym, które doprowadziło Johannesa Keplera do trzech praw Keplera ruchu planet. Jest o Pitagorasie, który przyczynił się do stworzenia zachodniej skali muzycznej. Jest wreszcie o Izaaku Newtonie, który nieświadomie stworzył podwaliny fizyki strun.
 
Stephon Alexander - z zamiłowania saksofonista jazzowy - poszukiwania powiązań muzyki z fizyką zaczął studiując fizykę w amerykańskim Haverford College. Jednym z kluczowych momentów w jego karierze było przypadkowe spotkanie z muzykiem, kompozytorem i producentem muzycznym - Brianem Eno. Stało się to podczas corocznego przyjęcia urządzanego w Imprial College London dla naukowców zgłębiających kwantową grawitację! Na początku Alexander nie wiedział, że ma do czynienia ze słynnym muzykiem, ani tym bardziej, że w przyszłości Eno będzie miał tak duży wpływ na jego zawodowe życie. O tym, z kim miał do czynienia, fizyk dowiedział się dopiero tydzień po spotkaniu.
 
Jak później podkreślał, Eno - jego zdaniem - jest kosmologiem dźwięku, badającym strukturę Wszechświata za pomocą muzyki. "Eno wielokrotnie rzucał przelotne uwagi, które miały wpływ na moje kosmologiczne badania" - przyznał. "Studio Briana stało się miejscem narodzin moich najbardziej kreatywnych pomysłów. Potem udawałem się do Imperial z buzująca głową, natchniony, zmotywowany do dalszych obliczeń, dyskusji lub wspólnych publikacji z kolegami teoretykami" - napisał.
 
Z czasem - już podczas swoich badań naukowych - Alexander zaczął zdawać sobie sprawę, jak bardzo w naukowej pracy brakuje mu improwizacji. Muzykowanie miało więc - jak przyznał - wymierny wpływ na jego pracę naukową. "Zabierając ze sobą na sesje jazzowe moje naukowe problemy, czułem się jak dzieciak w piaskownicy nie baczny na to, czy czyni coś źle lub głupio. Po tak wielu latach uwielbienia dla jazzu i fizyki, ale oddzielania ich od siebie, nagle muzyka zaczęła wpływać na moje podświadome matematyczne myślenie. To, co początkowo traktowałem jak psychobełkot, stało się moją metodą zwiększania wydajności naukowej. Idee łączące muzykę z kosmologią kołatały mi się po głowie właściwie od czasów studiów i oto teraz wydobywałem je z podświadomości, analizowałem i nabierałem przekonania, że nie są tak dziwaczne jak mi się kiedyś wydawało".
 
Książkę "Jazz i fizyka" opublikowało wydawnictwo Prószyński i S-ka.
 
PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska
 
ekr/ agt/
Tagi: jazz i fizyka

www.naukawpolsce.pap.pl
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414197,jazzmen-w-swiecie-fizyki-fizyk-w-swiecie-jazzu.html

Jazzmen w świecie fizyki; fizyk w świecie jazzu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Galaktyczny duet w Zającu
19 maja 2017Katarzyna Mikulska
Najciekawszym elementem uchwyconym przez Kosmiczny Teleskop Hubble`a na tym zdjęciu jest widoczna w środkowej części obrazu galaktyka, oznaczana jako IRAS 06076-2139. Została ona sfotografowana z odległości 500 milionów lat świetlnych, a odnaleźć ją można w gwiazdozbiorze Zająca. Obiekt ten wyróżnia się spośród innych ze względu na to, że składa się tak naprawdę z? dwóch osobnych galaktyk!
Te dwie galaktyki spiralne pędzą na siebie z zawrotną szybkością około 2 milionów kilometrów na godzinę. Możliwe, że poruszają się one względem siebie zbyt szybko, by po zbliżeniu złączyć się i stworzyć jedną dużą galaktykę. Zamiast tego przelecą obok siebie, zahaczając jedna o drugą, po czym znów zaczną się od siebie oddalać jako dwa oddzielne obiekty. Mimo to dzielący je dystans około 20 tysięcy lat świetlnych jest na tyle niewielki, że galaktyki zostaną mocno zdeformowane przez działającą na nie ogromną siłę grawitacji, co w dużym stopniu wpłynie na wygląd każdej z nich.
Takie oddziaływania pomiędzy galaktykami nie są dla Teleskopu Hubble`a niezwykłym widokiem ? były one już przedmiotem wielu badań prowadzonych przez astronomów. Interakcje galaktyk przyjmują wiele form: od galaktycznego kanibalizmu, czyli pochłaniania niewielkich galaktyk przez większe, aż do zderzeń dużych obiektów. Nasza własna Galaktyka ? Droga Mleczna prawdopodobnie również zderzy się z sąsiadującą galaktyką Andromedy za około 4,5 miliarda lat. Odległości pomiędzy gwiazdami w galaktykach są jednak tak duże, że zderzenia poszczególnych gwiazd nawet wtedy pozostaną rzadkością.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/05/19/w-kosmicznym-obiektywie-galaktyczny-duet-w-zajacu/

W kosmicznym obiektywie Galaktyczny duet w Zającu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krajobraz Tytana znacznie bardziej przypomina marsjański niż ziemski
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 19/05/2017
Krajobraz Tytana, największego księżyca Saturna, może wydawać się zaskakująco znajomy: chmury kondensują, mamy opady deszczu na powierzchnię zasilające rzeki, które wpływają do jezior i mórz. Poza Ziemią Tytan jest jedynym obiektem planetarnym w Układzie Słonecznym, na którym obecnie płyną rzeki (choć wypełnione są one ciekłym metanem a nie wodą). Dawno temu rzeki obecne były także na Marsie wycinając w powierzchni doliny, które teraz są całkowicie wyschnięte.
Naukowcy z MIT odkryli, że pomimo tych podobieństw, pochodzenie topografii na Marsie i Tytanie jest zupełnie inne niż na Ziemi.
W artykule opublikowanym w periodyku Science badacze donoszą, że Tytan podobnie do Marsa, a w odróżnieniu od Ziemi, nie doświadczył w ostatnim okresie żadnej aktywności tektonicznej. Wypiętrzanie gór w procesach tektonicznych odkształca drogi, którymi płyną rzeki. Badacze zauważyli, że skutku takich procesów nie da się dostrzec ani na powierzchni Marsa, ani Tytana.
Choć procesy odpowiedzialne za topografię Tytana wciąż są nieznane, to możemy wyeliminować część mechanizmów, które znamy z Ziemi ?  mówi Benjamin Black, główny autor artykułu i profesor w City College w Nowym Jorku.
Autorzy wskazują, że za topografię Tytana mogą odpowiadać procesy takie jak zmiany grubości lodowej skorupy księżyca spowodowane przez oddziaływania pływowe ze strony Saturna.
Badania te także rzucają nowe światło na ewolucję krajobrazu na Marsie, gdzie kiedyś istniał potężny ocean i wiele rzek wypełnionych wodą. Zespół z MIT wskazuje na dowody mówiące, że główne cechy marsjańskiej topografii powstały na bardzo wczesnych etapach historii planety.
To wprost niesamowite, że w Układzie Słonecznym istnieją trzy globy, których powierzchnię w przeszłości lub obecnie kształtowały rzeki ? mówi Taylor Perron, profesor geologii w MIT. To wyjątkowa okazja na to, aby zbadać jak kształty stworzone przez płynące rzeki mogą opisywać różnice w historii tych globów.
Źródło: MIT
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/19/krajobraz-tytana-znacznie-bardziej-przypomina-marsjanski-niz-ziemski/

Krajobraz Tytana znacznie bardziej przypomina marsjański niż ziemski.jpg

Krajobraz Tytana znacznie bardziej przypomina marsjański niż ziemski2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA obserwuje lodowy pierścień wokół młodego układu planetarnego
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 19/05/2017
Międzynarodowy zespół astronomów korzystających z obserwatorium ALMA (Atacama Large Milimeter/submilimeter Array) wykonał pierwsze, kompletne zdjęcie w zakresie milimetrowym pierścienia pyłowych odłamków otaczającego młodą gwiazdę Fomalhaut. Ta niesamowicie wyraźna opaska głazów i gazu najprawdopodobniej jest wynikiem zderzeń zachodzących między egzokometami w zewnętrznych rejonach układu planetarnego oddalonego od Ziemi o 25 lat świetlnych.
Wcześniejsze zdjęcia Fomalhauta wykonane w 2012 roku, kiedy to ALMA wciąż była w trakcie budowy, przedstawiały tylko połowę dysku odłamków. Choć pierwsze zdjęcie było wykonane tylko w ramach testów możliwości ALMA, to zawierało ono interesujące wskazówki dotyczące możliwej natury i pochodzenia dysku.
Nowe zdjęcie z ALMA przedstawiają cały dysk odłamków i wskazują na chemiczne podobieństwo jego lodowej zawartości z kometami z Układu Słonecznego.
ALMA pozwoliła nam uzyskać zaskakująco wyraźne zdjęcie w pełni uformowanego dysku odłamków ? mówi Meredtidh MacGregor, astronomka z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics w Cambridge, Massachusetts oraz główna autorka jednego z dwóch artykułów zaakceptowanych do publikacji w periodyku Astrophysical Journal i opisujących te obserwacje. W końcu możemy oglądać wyraźnie zdefiniowany kształt dysku, który może nam naprawdę dużo powiedzieć o układzie planetarnym odpowiedzialnym za ten bardzo osobliwy wygląd.
Fomalhaut jest stosunkowo bliskim nam układem planetarnym i jednym z zaledwie dwudziestu układów, w których udało się bezpośrednio sfotografować planety. Cały układ ma około 440 milionów lat czyli jest dziesięciokrotnie młodszy od Układu Słonecznego.
Na nowym zdjęciu wykonanym za pomocą ALMA, jasna otoczka lodowa jest szeroka na jakieś 2 miliardy kilometrów i znajduje się 20 miliardów kilometrów od gwiazdy centralnej.
Dyski odłamków powszechnie występują wokół młodych gwiazd i reprezentują bardzo dynamiczny i chaotyczny okres historii układu planetarnego. Astronomowie uważają, że powstają one w skutek ciągłych kolizji komet i innych planetezymali w zewnętrznych obszarach niedawno powstałych układów planetarnych. Odłamki będące skutkami kolizji pochłaniają promieniowanie gwiazdy centralnej i reemitują je w zakresie milimetrowym, który można obserwować za pomocą ALMA.
Wykorzystując dane zebrane za pomocą ALMA oraz szczegółowe modele komputerowe, badacze byli w stanie obliczyć precyzyjne położenie, szerokość i geometrię dysku. Parametry te potwierdzają, że tak wąski pierścień najprawdopodobniej powstał pod wpływem przyciągania grawitacyjnego ze strony planet krążących w tym układzie planetarnym.
Nowe zdjęcia z ALMA jako pierwsze wyraźnie pokazują ?poświatę apocentrum?, zjawisko przewidziane w 2016 roku przez Margaret Pen z MIT, która jest współautorką obu artykułów. Jak wszystkie obiekty poruszające się po wydłużonych orbitach, materia pyłowa tworząca dysk wokół Fomalhaut porusza się wolniej gdy znajduje się w najdalszym od gwiazdy punkcie orbity. Gdy materia ta spowalnia, prowadzi to powstawania zatoru, swego rodzaju zagęszczenia materii w dalszej części dysku. Te gęsty regiony wyraźnie jaśniej świecą w zakresie milimetrowym na zdjęciach z ALMA.
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/19/alma-obserwuje-lodowy-pierscien-wokol-mlodego-ukladu-planetarnego/

ALMA obserwuje lodowy pierścień wokół młodego układu planetarnego.jpg

ALMA obserwuje lodowy pierścień wokół młodego układu planetarnego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiceszef ARP: agencja wspiera rozwój sektora kosmicznego w Polsce
Agencja Rozwoju Przemysłu w sektorze kosmicznym wspiera rozwój kadr, oferuje wsparcie kapitałowe, a także promuje branżę w Polsce - powiedział PAP wiceprezes ARP Michał Szaniawski. Jak dodał, są sukcesy - niektóre polskie rozwiązania już poleciały w kosmos.
"Od roku ARP realizuje program wsparcia technologii kosmicznych w Polsce. W ramach tego programu zidentyfikowaliśmy trzy obszary, w których my ? jako ARP ? możemy wspierać rozwój polskich firm i rozwój polskich instytutów. Pierwszy to jest wsparcie rozwoju kadr sektora, drugi to jest wsparcie kapitałowe, trzeci to promocja sektora w Polsce" - mówił wiceprezes.
 
Doda, że w ramach rozwoju kadr ARP uruchomiła program staży dla absolwentów i dla doktorantów. Staże realizowane są w polskich firmach przemysłu kosmicznego.
 
"W ramach finansowania uruchomiliśmy specjalną linię pożyczkową oraz oferujemy wejścia kapitałowe i nasze zaangażowanie jako ARP. A w ramach promocji całego sektora to już jest szereg działań większych i mniejszych, gdzie staramy się umożliwiać kontakt małych spółek - nasz sektor nadal niestety składa się przede wszystkim z małych przedsiębiorstw - z potencjalnymi klientami. Zależy nam też na budowaniu dobrej atmosfery - czy to w administracji publicznej, czy to wśród dużych spółek Skarbu Państwa, które mogą być potencjalnie klientami tych naszych polskich firm" - podkreślił Szaniawski.
"Mamy już kilka sukcesów, niektóre rozwiązania już poleciały w kosmos" - powiedział. Jak wyjaśnił, spółka Creotech Instruments opracowała kamerę, która jest w misji na Marsie. "Również Vigo System opracowało czujniki podczerwieni do tej samej misji, niedawno firma Astronika pochwaliła się swoim sukcesem ? przekazała pierwszy, kompletny podsystem zrobiony przez polską firmę dla NASA" - zaznaczył.
 
"To są firmy, które w różny sposób współpracują z ARP. W Creotechu jesteśmy zaangażowani kapitałowo, z Astroniką prowadzimy rozmowy handlowe. Ale ten nasz sektor jest na tyle nieduży, że wszystkie nasze działania realizujemy wspólnie" - dodał. (PAP)
 
zab/ hgt/
Tagi: arp , kosmos , szaniawski
www.naukawpolsce.pap.pl.
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414263,wiceszef-arp-agencja-wspiera-rozwoj-sektora-kosmicznego-w-polsce.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XXI Piknik Naukowy Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik
19 maja 2017, Julia Liszniańska
Ćwierć wieku minęło od czasu, gdy sonda kosmiczna Voyager 1 zwróciła po raz ostatni swoje narzędzia pokładowe w stronę Ziemi i wykonała przejmujące zdjęcie. Na pierwszy rzut oka nie widać tam nic specjalnego, ale na powierzchni zaledwie niecałej połowy piksela skupia się jedna bladoniebieska kropka. Ten punkt to nasza planeta.
Voyager 1 to najdalej wysunięte dzieło ludzkich rąk. Od 35 lat oddala się od Słońca coraz śmielej wkraczając w nagą przestrzeń międzygwiezdną. W roku 2025 zostanie wyłączone ostatnie urządzenie na jego pokładzie i od tej chwili Voyager stanie się martwym wysłannikiem ludzkości przemierzającym galaktykę przez następne miliony lat. Voyager miał zbadać ostatnie granice Układu Słonecznego i przesyłać dane tak długo jak tylko wystarczy mu energii. Gdy statek był już za orbitą Saturna, Carl Sagan ? człowiek, który zaprojektował złotą płytkę przymocowaną do statku ? zaproponował by obrócić sondę kamerą w kierunku Słońca i wykonać ostatnie, pożegnalne zdjęcie naszej planety. Pamiętajmy, że wykonując to zdjęcie, Voyager nie opuścił nawet Układu Słonecznego.
Punkt, który widzicie to nasza planeta. W książce ?Błękitna kropka? Carl Sagan pisze: ?Z tak odległego punktu odniesienia Ziemia może nie wzbudzać szczególnego zainteresowania. Ale dla nas jest inaczej. Spójrz ponownie na tę kropkę. To nasz dom. To my. Na niej wszyscy, których kochasz, których znasz. O których kiedykolwiek słyszałeś. Każdy człowiek, który kiedykolwiek istniał, przeżył tam swoje życie. To suma naszych radości i smutków. To tysiące pewnych swego religii, ideologii i doktryn ekonomicznych. To każdy myśliwy i zbieracz. Każdy bohater i tchórz. Każdy twórca i niszczyciel cywilizacji. Każdy król i chłop. Każda zakochana para. Każda matka, ojciec i każde pełne nadziei dziecko. Każdy wynalazca i odkrywca. Każdy moralista. Każdy skorumpowany polityk. Każdy wielki przywódca i wielka gwiazda. Każdy święty i każdy grzesznik w historii naszego gatunku, żył tam. Na drobinie kurzu zawieszonej w promieniach Słońca. Pomyśl o rzekach krwi przelewanych przez tych wszystkich imperatorów, którzy w chwale i zwycięstwie mogli stać się chwilowymi władcami fragmentu tej kropki. Naszym pozą. Naszemu urojonemu poczuciu własnej ważności, naszej iluzji posiadania jakiejś uprzywilejowanej pozycji we Wszechświecie, rzuca wyzwanie ta oto kropka bladego światła.?
Nasza planeta jest tematem przewodnim tegorocznego Pikniku Naukowego. Odwiedzając kolejny Piknik poznamy wiele nowych faktów, bez których znajomości bylibyśmy tylko nieproszonymi gośćmi na powierzchni Ziemi. Gdy jednak je poznamy ? możemy się poczuć jak gospodarze tej niebieskiej kropki, jedynego statku kosmicznego niosącego nas przez zimny, ciemny i bardzo nam nieprzychylny Kosmos.
Planując zwiedzanie nie zapomnijcie wstąpić na stoisko Klubu Astronomicznego Almukantarat ? stanowisko A11. Sprawdzimy, jak powstaje fatamorgana, miraże górne i dolne oraz na czym polega zjawisko refrakcji atmosferycznej. Przekonamy się, czemu niebo w ciągu dnia jest niebieskie. Na koniec dowiemy się, co w tym wszystkim tak bardzo przeszkadza astronomom. Na klubowym stanowisku przeprowadzone zostaną niniejsze pokazy:
? seria pokazów ?Astronom vs Atmosfera? mających za zadanie przybliżyć zagadnienia refrakcji i ekstynkcji atmosferycznej oraz ukazać turbulentną naturę atmosfery,
? komora mgłowa Wilsona; Jak meteorolog ?zobaczył? cząstki elementarne,
? tworzenie spektroskopów.
Piknik Naukowy Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik jest największą w Europie imprezą plenerową o tematyce naukowej. Impreza odbędzie się w tym roku już po raz 21. Zapraszamy wszystkich 3 czerwca na PGE Narodowy w godzinach 11:00 ? 20:00!
http://news.astronet.pl/index.php/2017/05/19/xxi-piknik-naukowy-polskiego-radia-i-centrum-nauki-kopernik/

XXI Piknik Naukowy Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik.jpg

XXI Piknik Naukowy Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik2.jpg

XXI Piknik Naukowy Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anteros - nowy łazik studentów Uniwersytetu Warszawskiego
2017-05-20.
Anteros to nowy łazik przygotowany przez studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Może jeździć z prędkością 20 km/h, podnosić ciężkie przedmioty i pobierać próbki gleby. Na początku czerwca wystartuje w prestiżowych zawodach University Rover Challenge w USA.
University Rover Challenge (URC) to prestiżowe, międzynarodowe zawody łazików marsjańskich zbudowanych przez studentów z całego świata. Rozgrywane są na amerykańskiej pustyni w stanie Utah, w pobliżu analogu bazy marsjańskiej MDRS - Mars Desert Research Station. W tym roku zawody odbędą się między 1 a 3 czerwca.
 
Wśród pięciu zespołów reprezentujących Polskę znalazła się drużyna University of Warsaw Rover Team. Zespól tworzą studenci różnych kierunków Uniwersytetu Warszawskiego. W piątek w Warszawie zaprezentowali swój łazik o nazwie Anteros.
 
"Anteros to imię jednego z synów boga Marsa. Tak jak nazwa planety, nazwa naszego łazika jest więc zapożyczona z mitologii" - powiedział PAP Karol Pieniący z University of Warsaw Rover Team.
 
Łazik - jak podkreślił - rozwija dosyć dużą prędkość jak na tego typu pojazdy - prawie 20 km/h. Jest też wyposażony w uniwersalne ramię, które jest w stanie wykonywać prawie dowolne zadania wykonywane zwykle przez człowieka w grubej rękawicy skafandra kosmicznego. Ramię może podnosić różne przedmioty czy asystować astronaucie w pracach na zewnątrz.
 
Anteros to już trzeci łazik skonstruowany przez studentów UW. Wcześniej brali oni udział w zawodach łazików, ale tylko w Europie. "Zawody, na które jedziemy w czerwcu, to najstarsze i najbardziej prestiżowe zawody łazików marsjańskich na świecie. Kwalifikuje się na nie tylko 36 drużyn z całego świata, więc sam fakt zakwalifikowania się tam już jest osiągnięciem" - zaznaczył Pieniący.
 
Uczestnicy zawodów będą się musieli wykonać serię różnych zadań, m.in. jeździć łazikiem po skomplikowanym terenie i zmierzyć się z różnymi przeszkodami napotykanymi na kamienistej pustyni. "Drugim zadaniem jest jazda autonomiczna łazika. Nasi programiści zaprogramowali go tak, żeby na podstawie widzenia maszynowego oraz danych z GPS umiał określić, co przed nim stoi" - wyjaśnił PAP Aleksander Jasiak z University of Warsaw Rover Team.
Kolejnym zadaniem będzie pomoc astronaucie, czyli operowanie urządzeniami technicznymi. Kluczowym zadaniem - zdaniem Jasiaka - jest jednak misja naukowa. "W naszej misji zawiera się pobór próbki gleby i przeanalizowanie jej pod względem występowania węglanów, siarczanów, które pomagają określić, czy w przeszłości występowało tam środowisko wodne. Druga część zadania to pomiar zawartości metanu w atmosferze" - tłumaczył Jasiak.
 
Oprócz zespołu z Uniwersytetu Warszawskiego do konkursu University Rover Challenge w 2017 roku zakwalifikowały się jeszcze cztery inne zespoły z Polski: Project Scorpio z Politechniki Wrocławskiej; Raptors z Politechniki Łódzkiej; Continuum z Uniwersytetu Wrocławskiego oraz PCz Rover Team z Politechniki Częstochowskiej.
 
Więcej swoich drużyn w zawodach będą miały tylko Stany Zjednoczone - aż 14 drużyn oraz Bangladesz - sześć drużyn. Pięć zespołów wysyła Kanada, cztery zespoły - Indie, a po jednym Turcja i Egipt.
 
Zespoły z polskich uczelni w konkursie uczestniczą od 2009 roku. Pierwszy sukces osiągnęły w 2011 roku, wówczas łazik Magma2 przygotowany na Politechnice Białostockiej uplasował się na najwyższym stopniu podium. Pierwsze miejsce studenci z Politechniki Białostockiej zajęli ponownie w 2013 i 2014 roku z łazikiem Hyperion i Hyperion 2.
 
W 2015 roku w zawodach zwyciężyła drużyna Legendary Rover Team z Politechniki Rzeszowskiej. Z kolei trzecie miejsce zajął zespół Scorpio z Politechniki Wrocławskiej, a czwarte łazik #next zbudowany przez studentów z Politechniki Białostockiej. W 2016 roku zawody ponownie wygrała drużyna Legendary Rover Team. Trzecie miejsce zajął zespół Continuum z Uniwersytetu Wrocławskiego.
 
PAP - Nauka w Polsce
 www.naukawpolsce.pap.pl.
ekr/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414262,anteros---nowy-lazik-studentow-uniwersytetu-warszawskiego.html

Anteros - nowy łazik studentów Uniwersytetu Warszawskiego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oriental EOvation Gdańsk: hackaton dla zainteresowanych zmianami klimatycznymi
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 20/05/2017
Chcesz przyczynić się do powstania rozwiązań będących odpowiedzią na zmiany klimatyczne zachodzące na świecie? Weź udział w 24-godzinnym hackatonie  EOvation, który odbędzie się 26-27 maja w Gdańsku.
Ilość deszczu spadająca w danym miesiącu, przeciętna siła wiatru, nasłonecznienie, wilgotność powietrza.. tego typu dane o klimacie w Europie będzie zbierała platforma EO ClimLab przygotowywana na zlecenie Europejskiej Agencji Kosmicznej. Analityczna platforma będzie miała na celu wsparcie tworzenia innowacyjnych produktów i usług będących odpowiedzią na zmiany klimatyczne.
W ramach projektu EO ClimLab organizowane są w Polsce hackatony dedykowane dla osób, które chcą projektować rozwiązania związane z klimatem. Najbliższy hackaton, zatytułowany Oriental EOvation Gdańsk, odbędzie w 26-27 maja w O4 Coworking, Gdańsk.
Hackaton ma zachęcić i zaktywizować studentów, startupy oraz ludzi biznesu do działania i tworzenia rozwiązań wyzwań społecznych oraz biznesowych poświęconych zmianom klimatu. Podczas wydarzeń uczestnicy będą mieli okazję poznać przedstawicieli z sektora kosmicznego, biznesu i nauki.
W ramach EOvation uczestnicy pracując w zespołach będą mieli 24 godziny na zaproponowanie rozwiązania na jeden z przedstawionych problemów, zaprojektowanie konceptu jego działania oraz przedstawienia pomysłu przed jury.
W przypadku tego EOvation uczestnicy będą próbowali stworzyć rozwiązanie, w którym użycie danych satelitarnych może zostać wykorzystane do określenia różnych kwestii związanych ze zmianami klimatycznymi w Afryce, Bliskim Wschodzie czy Południowej Azji. Proponowane rozwiązania będą dotyczyć takich kwestii jak np. określenie rozmiaru suszy w Syrii, wysychania Morza Martwego czy podnoszenia się wód morskich w Egipcie i Bangladeszu.
W trakcie trwania wydarzenia organizatorzy zapewniają: dostęp do platformy EO ClimLab, której integratorem jest Integrated Solutions oraz Orange Polska, szkolenia z wykorzystania danych satelitarnych, pomoc mentorów, wsparcie ekspertów z branży kosmicznej oraz kontakt z firmami. Udział w wydarzeniu jest bezpłatny. Na najlepsze zespoły czekają atrakcyjne nagrody!
Organizatorem hackatonu Oriental EOvation Gdańsk jest firma Blue Dot Solutions.
 
Szczegóły hackathonu Oriental EOvation Gdańsk:
Termin: 26-27 kwietnia 2017 r. (piątek-sobota)
Miejsce: O4 Coworking, Gdańsk, Al. Grunwaldzka 472.  
 
Rejestracja: http://eoclimlab.eu/oriental-eovation-gdansk-2017-2/ albo https://eoclimlab.evenea.pl/
Więcej informacji o wydarzeniu na stronie: http://eoclimlab.eu/oriental-eovation-gdansk-2017-2/ i facebooku: https://www.facebook.com/EoVationGdansk/
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/20/oriental-eovation-gdansk-hackaton-dla-zainteresowanych-zmianami-klimatycznymi/

Oriental EOvation Gdańsk hackaton dla zainteresowanych zmianami klimatycznymi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno po raz kolejny zbliżyła się do chmur Jowisza [ZDJĘCIA]
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 20/05/2017
19. maja br. sonda Juno po raz kolejny przeleciała przez peryjowium swojej orbity wokół największej planety Układu Słonecznego. Poniżej prezentujemy najnowsze zdjęcia. W miarę pojawiania się kolejnych, postaram się aktualizować ten artykuł.
Źródło: J. Major/Kevin M. Gill/Juno / K. Masztalerz

http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/20/sonda-juno-po-raz-kolejny-zblizyla-sie-do-chmur-jowisza-zdjecia/

Sonda Juno po raz kolejny zbliżyła się do chmur Jowisza.jpg

Sonda Juno po raz kolejny zbliżyła się do chmur Jowisza2.jpg

Sonda Juno po raz kolejny zbliżyła się do chmur Jowisza3.jpg

Sonda Juno po raz kolejny zbliżyła się do chmur Jowisza4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia krajobrazów Tytana bardziej podobna do Marsa niż Ziemi
Wysłane przez grabianski w 2017-05-20

Para wodna w chmurach kondensuje i spada pod postacią deszczu, który zasila rzeki na powierzchni. Te z kolei wpływają do jezior i oceanów. Ten opis zjawisk pasuje tylko do dwóch ciał w Układzie Słonecznym: Ziemi oraz Tytana ? największego księżyca Saturna. Tytan jest jedynym znanym nam obiektem w Układzie Słonecznym poza Ziemią na którym występują obecnie aktywne rzeki. W rzekach na Tytanie nie płynie jednak woda, a ciekły metan. Naukowcy z MIT w czasopiśmie Science, wnioskują, że ukształtowanie powierzchni i topografia Marsa i Tytana znacznie odbiegają od tego co widzimy na naszej planecie.

Badacze twierdzą, że procesy kształtujące powierzchnię na Tytanie przypominają procesy występujące na Marsie. Na obu tych ciałach nie występował ruch płyt tektonicznych, który zmieniał bieg rzek na Ziemi. Charakterystyczne ślady po takiej aktywności w korytach rzek na naszej planecie nie zostały znalezione na powierzchniach Marsa i Tytana.

- Procesy odpowiedzialne za ukształtowanie Tytana są nadal niepoznane, jednak analiza rzek wyklucza już niektóre mechanizmy znane z tego z czym mamy do czynienia na Ziemi ? powiedział główny autor artykułu Benjamin Black z City College w Nowym Jorku.

W artykule pojawia się sugestia, że topografia Tytana mogła być kształtowana m.in. przez zmiany w grubości lodowej skorupy, która znajduje się pod wpływem sił pływowych okrążanego Saturna. Naukowcy cieszą się, że na podstawie kreacji lądu przez rzeki dokonanej w przeszłości lub też dokonywanej teraz na trzech różnych obiektach: Ziemi, Marsie i Tytanie można dużo wnioskować o ich historii. Badanie przyniosło również trochę nowych informacji o ewolucji krajobrazów marsjańskich. Dziś wiemy, że na Czerwonej Planecie znajdował się duży ocean i rzeki. Zespół z MIT dowodzi teraz w pracy, że wiele cech marsjańskiego terenu zostało ukształtowanych w bardzo wczesnej historii planety i później odgrywały one znaczną rolę w tym jak kształtowały się doliny rzek żłobione przez wodę. Nie przeszkadzały w tym nawet późniejsze erupcje wulkanów i bombardowania meteorytów.
Konkretne wnioski z rozmytych obrazów

Autorzy artykułu postanowili spojrzeć na zdjęcia wykonywane Tytanowi od 2004 przez sondę Cassini, która już wkrótce zakończy swoje działanie w zderzeniu z atmosferą Saturna w operacji nazwanej "The Grand Finale". Analizując zdjęcia dolin rzecznych, postanowili oni spojrzeć na topografię księżyca przez pryzmat tego co wiemy już o ewolucji rzek na dobrze zbadanych Ziemi i Marsie.

Ziemskie rzeki musiały adaptować się ciągle w przeszłości do zmieniającego się ukształtowania na skutek ruchu płyt tektonicznych. W jednym miejscu ruchy płyt kontynentalnych tworzyły masywy górskie, a w drugim otwierały znane dzisiaj oceany. Dziś wierzy się, że Mars ukształtował się głównie podczas pierwotnej formacji planety oraz okresu zwanego Wielkim Bombardowaniem. Wtedy przez setki milionów lat asteroidy uderzały w ciała wewnętrznego Układu Słonecznego, tworząc kratery i inicjując aktywność wulkaniczną.

Zadaniem naukowców było wyciągnięcie wniosków z tego jak topografia zmieniała rzeki na Marsie i Ziemi i wykorzystanie tej wiedzy w odwrotnym wnioskowaniu ? na bazie dolin na Tytanie, trzeba było dowiedzieć się jak zmieniała się jego topografia. Bazuje się tutaj na założeniu, że podobnie jak na Ziemi i Marsie tak i na Tytanie zmiany w ukształtowaniu terenu zmieniały cechy dolin rzecznych.
Mapy Marsa i Ziemi pomagają w badaniu Tytana

Na początku zespół przygotował mapy sieci rzecznych dla Ziemi, Marsa i Tytana. Przez to, że Tytan pokryty jest grubą warstwą gęstej atmosfery dokładność mapy Tytana znacznie odbiegała od posiadanych danych z Ziemi czy nawet Marsa. Dlatego na początku sprowadzono mapy Marsa i Ziemi do podobnej rozdzielczości ułatwiającej analizę porównawczą. Następnie badacze nanieśli na wszystkie trzy mapy kierunki w jakich rzeki zdawały się płynąć teraz bądź w przeszłości. Następnie na mapy sieci rzek nałożono szczegóły topograficzne. Dokonując stosownych porównań okazało się, że Tytan dużo bardziej przypomina w swych szczegółach ukształtowania Marsa niż Ziemię.

- Można domniemywać na bazie tych odkryć, że gdy tylko jakaś sonda wykona dokładniejsze obrazy księżyca, to zobaczymy na nim powierzchnię przypominającą bardziej Marsa niż Ziemię, z wielkoskalowymi wyżynami i nizinami, które uksztaltowały się w odległej przeszłości Tytana i które od dawna ukształtowane zostały przez płynące wody ? mówi współautor pracy Taylor Perron z MIT. - Będzie to różniło się od topografii znanej na Ziemi, gdzie przez historię planety nowe masywy górskie pojawiały się, a rzeki stale zmieniały kierunek przepływu walcząc przeciwko tym zmianom.

Ostatnim pytaniem na jaki próbowali odpowiedzieć naukowcy było to w jakim stopniu uderzenia asteroid wpływały na topografię Marsa. Na bazie analizy sieci rzek okazuje się, że uderzenia asteroid miały największy wpływ na ukształtowanie powierzchni we wczesnej fazie historii planety, później ich wpływ na kształtowanie Czerwonej Planety był znikomy.

Misja Cassini zmierza do końca, przewidzianego na wrzesień. Miejmy nadzieję, że odkrycia dotyczące powierzchni intrygującego księżyca uzyskiwane niebezpośrednio z obrazów wykonanych przez statek Cassini pozwolą zaplanować przyszłą misję, która kiedyś poleci w te rejony Układu Słonecznego, odkrywając przed nami więcej tajemnic spod azotowej powłoki największego księżyca Saturna.

Źródło: Phys/Science

Więcej informacji:
?    Study finds history of Titan's landscape resembles that of Mars, not Earth (Phys.org)
?    Global drainage patterns and the origins of topographic relief on Earth, Mars, and Titan (oryginalny artykuł, Science 19 May 2017 356(6339), DOI: 10.1126/science.aag017)
?    galeria zdjęć Tytana sondy Cassini (NASA JPL)
Na zdjęciu: Widok na północne jeziora i morza Tytana. Cassini zarejestrował ten obraz 17 lutego 2017 roku. Źródło: NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/historia-krajobrazow-tytana-bardziej-podobna-marsa-niz-ziemi-3317.html

Historia krajobrazów Tytana bardziej podobna do Marsa niż Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Polski łazik na marsjańskim teście

2017-05-21
W dniach 1-3 czerwca Anteros, nowy kosmiczny pojazd konstruktorów z Uniwersytetu Warszawskiego, weźmie udział w testach w Mars Desert Research Station w USA. Łazik, budowany przez trzy lata przez zespół młodych polskich konstruktorów, będzie mógł pokazać swoje możliwości w warunkach podobnych do tych, jakie panują na Marsie.


Ośrodek Mars Desert Research Station, położony na pustyni w stanie Utah, to jedyne takie miejsce na świecie, które regularnie gromadzi naukowców i konstruktorów zainteresowanych podbojem czerwonej planety. Od kilku lat regularnie pojawiają się tam również polscy naukowcy. Łazik zbudowany przez studencki zespół z Uniwersytetu Warszawskiego weźmie udział w University Rover Challenge ?  kilkudniowej rywalizacji pojazdów marsjańskich, które mogą w przyszłości pomóc w eksploracji tej planety.


Amerykański ośrodek to najlepsze istniejące dziś na świecie miejsce, w którym można sprawdzić sprzęt w warunkach najbardziej zbliżonych do tych na Marsie. Do ostatniej chwili nie byliśmy pewni, czy zdążymy z projektem na czas, długo trwało też zdobycie funduszy na ten wyjazd, ale szczęśliwie wszystkie problemy udało się rozwiązać i za kilka dni zaczynamy pakowanie łazika, narzędzi oraz części zapasowych ? mówi Maciej Bartylak, szef zespołu.
Na finiszu projektu, zespół z Uniwersytetu Warszawskiego nawiązał współpracę z RDLabs, warszawskim laboratorium badawczo-rozwojowym, które założył Paweł Chodaczek, przedsiębiorca znany ze swoich osiągnięć w branży nowych technologii. RDLabs udzieliło drużynie UW wsparcia w zakresie know-how i logistyki, a Paweł Chodaczek zdecydował się pokryć większość kosztów związanych z wysłaniem łazika i zespołu konstruktorów do USA.
- Zdaję sobie sprawę, że wiele osób wciąż traktuje to jako mrzonki albo zabawę, ale jestem przekonany, że lot na Marsa jest kwestią zaledwie kilku lub kilkunastu lat, a Polska nauka ma taki potencjał, że możemy poważnie myśleć o udziale w tego typu projekcie ? mówi Paweł Chodaczek.
Anteros to następca łazika Axolotl 2.0, który rok temu zdobył 3. miejsce w UK University Rover Challenge. Nowy łazik dostał jeszcze lepsze zawieszenie, napęd oraz silnik. Udoskonalone zostało ramię pojazdu, od nowa został napisany kod sterujący łazikiem. 1-go czerwca polski łazik zmierzy się na pustyni w Utah z 35 podobnymi pojazdami zbudowanymi przez zespoły naukowe z całego świata. Każdy pojazd będzie miał do wykonania cztery misje polegające m.in. na wykonaniu odwiertów i zbadaniu próbek gleby, dostarczeniu astronautom niezbędnych narzędzi, zatankowaniu paliwa do generatora czy transporcie nietypowych przedmiotów po wyjątkowo trudnym, ?marsjańskim? terenie. Jedno z zadań Anteros ma wykonać w pełni autonomicznie: nie tylko samodzielnie nawigując w trudnym terenie, ale także wykorzystując tzw. widzenie maszynowe do rozpoznania tego, co dzieje się na trasie.
Informacja prasowa

http://nt.interia.pl/news-polski-lazik-na-marsjanskim-tescie,nId,2394366

Polski łazik na marsjańskim teście.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.05.2017 o 12:19, Paweł Baran napisał:

Hubble dostrzegł księżyc trzeciej pod względem rozmiarów planety karłowatej
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 18/05/2017
Połączone moce trzech obserwatoriów kosmicznych pozwoliły astronomom dostrzec księżyc krążący wokół trzeciej pod względem rozmiarów planety karłowatej znanej jako 2007 OR10.  Oba obiekty przebywają na mroźnych przedmieściach Układu Słonecznego, w Pasie Kuipera wypełnionym lodowymi pozostałościami po procesie formowania naszego układu planetarnego jakieś 4,6 mld lat temu.
Dzięki temu odkryciu możemy już powiedzieć, że większość znanych nam planet karłowatych w Pasie Kuipera, których średnica jest większa niż 1000 km posiada własne księżyce. Obiekty te stanowią doskonałe źródło wiedzy o procesach formowania księżyców w młodym Układzie Słonecznym.
Odkrycie satelitów wokół wszystkich znanych dużych planet karłowatych ? za wyjątkiem Sedny ? oznacza, że w momencie ich formowania miliardy lat temu w ich otoczeniu musiało dochodzić do znacznie większej liczby kolizji niż nam się wydawało ?  mówi Csaba Kiss z Obserwatorium Konkoly w Budapeszcie. To właśnie on jest autorem artykułu naukowego ogłaszającego odkrycie księżyca. Jeżeli do kolizji dochodziło często, stosunkowo często musiały one prowadzić do powstawania takich satelitów.
Obiekty zderzały się ze sobą ponieważ zamieszkiwały stosunkowo zatłoczony region. Obszar ten musiał charakteryzować się całkiem dużym zagęszczeniem obiektów, a niektóre z nich były masywnymi ciałami, które zaburzały orbity mniejszych ?  mówi John Stansberry, członek zespołu naukowego z STScI w Baltimore.
Jednak prędkość zderzających się obiektów nie mogła być ani za duża ani za niska. Gdyby prędkość zderzenia była zbyt duża zderzenie prowadziłoby do powstania mnóstwa odłamków, które z łatwością uciekły by z miejsca zderzenia, gdyby prędkość była za niska zderzenie prowadziłoby do powstania krateru uderzeniowego.
Zderzenia w Pasie Planetoid są zazwyczaj niszczące, bowiem obiekty go zamieszkujące poruszają się z dużymi prędkościami względnymi. Pas Planetoid to obszar pełen skalnych odłamków między orbitami Marsa i Jowisza. Potężne oddziaływanie grawitacyjne ze strony Jowisza przyspiesza planetoidy, co często prowadzi do gwałtownych zderzeń obiektów w pasie.
Zespół naukowy zauważył księżyc na archiwalnych zdjęciach 2007 OR10 wykonanych za pomocą kamery WFC3 zainstalowanej na Kosmicznym Teleskopie Hubble.  Pierwsze informacje wskazujące na możliwą obecność księżyca w pobliżu 2007 OR10 pojawiły się podczas obserwacji tej planety karłowatej za pomocą teleskopu Kepler. Kepler odkrył, że 2007 OR10 charakteryzuje się wolnym tempem rotacji ? pełen obrót wokół własnej osi zajmuje temu obiektowi 45 godzin. Typowy okres rotacji dla obiektów Pasa Kuipera (KBO) jest krótszy niż 24 godziny. Zabraliśmy się za przeglądanie zdjęć archiwalnych z Hubble?a ponieważ długi okres rotacji mógł być spowodowany przyciąganiem grawitacyjnym ze strony księżyca.
Astronomowie dostrzegli księżyc na dwóch osobnych zdjęciach z Hubble?a wykonanych w odstępie roku. Zdjęcia dowodzą, że księżyc jest grawitacyjnie związany z 2007 OR10 ponieważ porusza się z planetą karłowatą na tle gwiazd. Niemniej jednak obserwacje nie zawierały wystarczającej ilości informacji, aby można było ustalić parametry orbity księżyca.
Astronomowie obliczyli średnice obu obiektów w oparciu o obserwacje przeprowadzone w dalekiej podczerwieni za pomocą Kosmicznego Obserwatorium Herschel. Średnica planety karłowatej to ok. 1500 km, a księżyca 250-400 km. 2007 OR10 porusza się po eliptycznej orbicie, aktualnie znajdując się niemal trzy razy dalej od Słońca niż Pluton.
2007 OR10 jest członkiem ekskluzywnej grupy dziewięciu planet karłowatych. Spośród nich tylko Pluton i Eris są większe od 2007 OR10. Obiekt ten został odkryty w 2007 roku przez Meg Schwamb, Mike?a Browna oraz Davida Rabinowitza w ramach przeglądu, którego celem było poszukiwanie odległych ciał Układu Słonecznego za pomocą Teleskopu Samuela Oschina w Obserwatorium Palomar w Kaliforni.
Źródło: NASA/JPL/STScI
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/18/hubble-dostrzegl-ksiezyc-trzeciej-pod-wzgledem-rozmiarow-planety-karlowatej/

Hubble dostrzegł księżyc trzeciej pod względem rozmiarów planety karłowatej.jpg

Z jakiegoś względu autor zaliczył ową planetoidę do grona planet karłowatych, choć IAU nie zaliczyła jeszcze tego obiektu do tego grona. Wprowadza to niepotrzebnie w błąd czytelników. Zgodzę się tylko z tym, że planetoida zapewne spełnia warunki jakie stawiane są planetom karłowatym. Nie zmienia to faktu, że nią nie jest.

  • Like 1
Sekcja Astronomiczna Szkoła Talentów Żagański Pałac Kultury
Jana Pawła II 7 - 68-100 Żagań
MEADE 6", Dobson 10", ED100 i takie tam szkiełka

astronom_jacek.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RECENZJA: Earths of Distant Suns ? Michael Carroll
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 22/05/2017
Kilka dni temu trafiła do mnie wyjątkowo wciągająca książka autorstwa Michaela Carrolla. Z resztą nie oszukujmy się, ciężko jest napisać książkę traktującą o egzoplanetach, która nie będzie wciągająca (choć czasami się ta sztuka niektórym autorom udawała). Nic zatem dziwnego, że próba pobieżnego przeskanowania książki wzrokiem zakończyła się wczoraj wyłączeniem z życia na prawie 10 godzin.
Michael Carroll wyjątkowo sprawnie łączy bardzo popularyzatorski styl, pozbawiony wzorów i zagadnień ściśle technicznych, który mógłby szybko zniechęcić potencjalnego czytelnika, który na co dzień zajmuje się sprawami dużo bardziej przyziemnymi, z istnym ogromem wiedzy, danych obserwacyjnych i wniosków naukowych. Książka wciąga, bowiem autor prowadząc całkiem zwartą narrację, rzucając z rękawa odkrytymi już gwiazdami, planetami, układami planetarnymi sprawia, że Czytelnik uświadamia sobie potężne liczby opisujące Wszechświat. Setki miliardów planet w każdej galaktyce, dziesiątki milionów planet podobnych do Ziemi, miliony planet sprzyjających powstaniu życia takiego jakie znamy.
Na początku podróży otrzymujemy od autora solidne podstawy, na których możemy budować naszą wiedzę o obcych układach planetarnych. Poznajemy podstawową klasyfikację gwiazd, dowiadujemy się które z nich są bardziej, a które mniej (i dlaczego) przyjazne dla życia na krążących wokół nich planetach. Aby zdobyć właściwy punkt odniesienia spoglądamy na nasze własne kosmiczne podwórko ? rozpatrujemy możliwość poszukiwania życia na Wenus, na Marsie, we wnętrzu Europy, Enceladusa czy na powierzchni Tytana. Opuszczając nasze bezpośrednie sąsiedztwo dowiadujemy się jakich technik astronomowie używają do poszukiwania niezwykle małych i niesamowicie oddalonych od nas planet pozasłonecznych, tych ogrzewanych przez gwiazdy inne niż Słońce.
Podczas lektury książki, śledząc historię postępu, rozwoju technik pozwalających odkrywać nam coraz to nowe planety, nie można nie odnieść wrażenia, że jesteśmy już prawie u celu, że już niedługo będziemy w stanie poznać szczegółowo charakterystykę planet krążących wokół innych gwiazd i będziemy w stanie ? prędzej czy później ? znaleźć odpowiedź na odwieczne pytanie ?Czy jesteśmy sami??
Earths of Distant Suns to nie tylko przegląd obecnego, rozległego katalogu znanych już planet pozasłonecznych. Autor idzie o krok dalej przedstawiając czytelnikowi historię idei komunikacji z obcymi cywilizacjami na wypadek gdybyśmy je znaleźli. Poznajemy historię, sukcesy i problemy takich projektów jak Ozma czy SETI, dowiadujemy się jakie fundamentalne problemy stoją na drodze do komunikacji z innymi inteligentnymi gatunkami.
Ostatni rozdział książki eksploruje przyszłość i możliwe kierunki rozwoju technologii, które być może w dalekiej przyszłości pozwolą nam podróżować ku innym układom planetarnym. Tutaj szczególnie fascynujący jest opis bardzo odważnych projektów poważnie rozważanych w przeszłości, takich jak chociażby Projekt Dedal, Ikar czy Orion.
arths of Distant Suns to naprawdę przyjemna i lekka opowieść o odwiecznej ludzkiej potrzebie poszukiwania odpowiedzi na najbardziej fundamentalne pytania. Michael Carroll sprawia, że w czytelniku ta potrzeba budzi się i rośnie z każdą kolejną stroną. Warto dołączyć do grona osób, które chęć poznania odpowiedzi prowadzi do odkryć, do postępu, do stawiania przez ludzkość kolejnych kroków na drodze rozwoju.
Tytuł: Earths of Distant Suns. How We Find Them,  Communicate with Them, and Maybe Even Travel There
Autor: Michael Carroll
Stron: 230
Rok wydania: 2017
Link: http://www.springer.com/us/book/9783319439631
Język: angielski
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/22/recenzja-earths-of-distant-suns-michael-carroll/

RECENZJA Earths of Distant Suns  Michael Carroll.jpg

RECENZJA Earths of Distant Suns  Michael Carroll2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VII Letnia Szkoła Polskiego Oddziału EAAE
Wysłane przez czart w 2017-05-22

European Association for Astronomy Education oraz Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne w Niepołomicach zapraszają nauczycieli do wzięcia udziału w Letniej Szkole Astronomicznej, która odbędzie się pod koniec czerwca.

Polski Oddział European Association for Astronomy Education wspólnie z Młodzieżowym Obserwatorium Astronomicznym w Niepołomicach zapraszają na kolejną ? już siódmą ? Letnią Szkołę Astronomiczną. Organizowana jest przede wszystkim z myślą o nauczycielach oraz innych osobach chcących doskonalić metody nauczania astronomii i rozwijać swoje własne umiejętności w tej dziedzinie. Udział mogą wziąć udział również wszyscy zainteresowani astronomią i obserwacjami nocnego i dziennego nieba.

VII Letnia Szkoła odbędzie się w dniach od wtorku 27 czerwca do piątku 30 czerwca 2017 r. w Stacji Turystycznej Orle położonej wysoko w Izerskim Parku Ciemnego Nieba. W programie przewidziane są ? jak zwykle ? wykłady profesjonalnych astronomów, warsztaty oraz obserwacje nieba, kiedy tylko pogoda na to pozwoli. Uczestnicy będą mieli dostęp do bogato wyposażonej pracowni astronomicznej (teleskopy, aparaty fotograficzne, laptopy).

Udział w szkole jest bezpłatny, trzeba jednak opłacić na miejscu koszty utrzymania, przede wszystkim noclegi (dla uczestników szkoły są po 35 lub 50 zł). Można nocować we własnym namiocie (10 zł za noc). W bufecie można zamawiać wyżywienie całodzienne lub wedle życzenia. Sklepów w okolicy nie ma.

Organizatorzy gorąco zachęcają do zabrania ze sobą lub wypożyczenia w Jakuszycach albo w Orlu rowerów, gdyż planowana jest misja badawcza do Plutona na Polanie Izerskiej i Eris na Stogu. Długość trasy to ponad 11 kilometrów, oprócz kolejnych obiektów Układu Słonecznego odwiedzimy także wieżę widokową na Smerku po czeskiej stronie granicy.

Osoby pragnące wziąć udział w VII Letniej Szkole muszą wypełnić formularz zgłoszeniowy i odesłać wypełniony na adres [email protected].  Relacje z poprzednich szkół są tutaj: http://obserwatorium.lo2.pl/eaae.htm. Wszelkie pytania również można wysyłać na ten adres.

Ludwik Lehman / Grzegorz Sęk

Więcej informacji:
?    EAAE Summer School 2017
?    Informacja o szkole letniej
?    European Association for Astronomy Education
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/vii-letnia-szkola-polskiego-oddzialu-eaae-3320.html

VII Letnia Szkoła Polskiego Oddziału EAAE.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spadek jasności KIC 8462852

2017-05-22.
Zaczyna się spadek jasności tajemniczej gwiazdy KIC 8462852. Czy pozwoli to rozwiązać zagadkę tego niezwykłego ciała niebieskiego?


W połowie października 2015 roku świat obiegła informacja o ?dziwnej? charakterystyce zmian jasności  gwiazdy KIC 8462852. Ich niezwykłość polega na nieregularności. Typowy tranzyt egzoplanety lub kilku egzoplanet wprowadza dość łatwo zauważalną regularność spadków jasności gwiazdy. Ta regularność ma związek z okresem orbitalnym egzoplanet. Ponadto, spadki jasności podczas tranzytów trwają krótko, kilka lub kilkanaście godzin. Tymczasem w przypadku KIC 8462852 wykryto wiele nieregularnych spadków jasności. Są one duże, rzędu 15-20 proc. i trwają od 5 do nawet 80 dni. To bardzo zaskakujące parametry tranzytowe.

Media na całym świecie podchwyciły temat. Spośród kilku możliwych wyjaśnień, takich jak duża i nieregularna chmura pyłu lub wielka ilość komet, informowano głównie o możliwości zaobserwowania potężnej struktury, zbudowanej przez zaawansowaną technologicznie cywilizację. Ta struktura, zwana sferą Dysona, w różnym stopniu pochłaniałaby światło gwiazdy KIC 8462852, co powodowałoby nieregularną charakterystykę tranzytów. Wyjaśnienie, choć najmniej prawdopodobne, rozpalało wyobraźnię wielu ludzi na całym świecie. Instytut SETI przeprowadził nasłuch tej gwiazdy w dwóch różnych trybach, jednak nie wykryto żadnego sztucznego sygnału.
Równolegle prowadzono badania na różnych zakresach spektrum elektromagnetycznego. Przykładowo, dane z teleskopu Spitzer sugerują, że wokół tej gwiazdy krąży duża ilość pyłu i komet, jednak dane wciąż nie są wystarczające. Do innych potencjalnych wyjaśnień dziwnej charakterystyki tranzytów KIC 8462852 można zaliczyć m.in.: obecność chmury pyłu międzygwiezdnego, obecność kilku gazowych gigantów z rozległymi pierścieniami na różnych orbitach wokół tej gwiazdy, grupę przechwyconych od innej gwiazdy planetoid, nieznaną wcześniej zmienność  gwiazdy oraz oczywiście błędy pomiarowe lub w analizie danych.
Kolejny spadek jasności KIC 8462852
Naukowcy z Instytutu SETI poinformowali, że 18 maja rozpoczął się kolejny spadek jasności KIC 8462852. W momencie tego ogłoszenia spadek był już poziomu 3 procent w porównaniu z typową jasnością tej gwiazdy. Jednocześnie astronomowie proszą o wykonywanie ocen jasności gwiazdy różne obserwatoria na całym świecie oraz amatorów.
Nie wiadomo, jak duży będzie spadek jasności tym razem oraz jak długo będzie trwać. Prawdopodobnie zjawisko będzie mieć nieregularną charakterystykę  ? podobnie jak we wcześniejszych przypadkach. Z drugiej strony ? większa ilość danych ze spadków może przybliżyć astronomów do wyjaśnienia zagadki KIC 8462852.

Źródło informacji: Kosmonauta.net
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-spadek-jasnosci-kic-8462852,nId,2396470

Spadek jasności KIC 8462852.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalsze problemy modułu MLM

2017-05-22.
 
Szykowany od wielu lat rosyjski moduł MLM Nauka napotyka na nowe problemy techniczne.

Jeszcze na początku 2017 roku Rosjanie sądzili, że będą w stanie w ciągu roku dołączyć nowy moduł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Te optymistyczne założenia zostały szybko zweryfikowane przez rzeczywistość. Ostatnim wielkim problemem w budowie modułu były opiłki znajdowane w przewodach paliwowych modułu. Okazało się, że robotnicy pracujący przy jego systemach napędowych byli przekonani, że demontują sprzęt przeznaczony do kasacji.

 
Co gorsza, uszkodzony został cały system paliwowy, który powinien zostać wymieniony. Nie pomaga też fakt, że wiele komponentów sprzętu zostało wyprodukowanych na przełomie lat 80 i 90. Jak również, że przeniesienie niektórych elementów (inne zbiorniki paliwowe) wymagałoby usunięcia części radiatorów modułu a także zmiany owiewki rakiety Proton, która miała wynieść moduł na orbitę. Ostatecznie część sprzętu będzie przeniesiona z FGB-2, niezrealizowanego projektu modułu dla ISS.
Najbliższy czas pokaże, czy elementy systemu napędowego z  FGB-2 również nie są zanieczyszczone opiłkami. Jednocześnie ostatnie badania wykazały, że zbiorniki paliwowe modułu MLM Nauka zaczynają korodować. W połowie kwietnia w budujących moduł Zakładach Chruniczewa uruchomiono nowy program naprawczy oraz zlecono budowę nowych części. Wydaje się jednak, że ?epopeja budowy? modułu MLM jeszcze potrwa.
Wpływ na loty program ISS
Opóźnienia ukształtują także zakres najbliższych lotów załogowych w Rosji. Bezpośrednią przyczyną jest już wieloletnie opóźnienie modułu Nauka, gdzie Rosjanie od dawna mieli prowadzić eksperymenty w swojej części stacji. Pierwotna wersja Nauki została zbudowana jeszcze w latach dziewięćdziesiątych jako rezerwa dla pierwszego modułu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) ? Zarja. Następnie moduł był poddawany wieloletnim przeróbkom, modyfikacjom i naprawom. Towarzyszyły temu wręcz coroczne nowe opóźnienia.
Dlatego możliwym jest, że zmniejszony udział rosyjskich kosmonautów na ISS utrzyma się jeszcze przez wiele lat, być może nawet do końca żywotu stacji. Z drugiej strony moduł MLM ma stać się podstawą do nowej, rosyjskiej stacji kosmicznej ? dlatego wraz ze starzeniem się ISS, rosyjskim władzom powinno ze względów prestiżowych zależeć na posiadaniu własnej stacji (lub przynajmniej jej zalążka) na orbicie.
Problemy rosyjskiego przemysłu kosmicznego
W ostatnich kilkunastu miesiącach pogłębił się kryzys w rosyjskim przemyśle kosmicznym. Opisane powyżej problemy z MLM to tylko jedna z jego oznak. Innym problemem są rosyjskie rakiety, których loty zostały praktycznie wstrzymane (poza misjami do ISS). Przykładowo rakieta Proton, która zwykle wykonuje około ośmiu lotów rocznie, w 2016 roku wystartowała tylko trzy razy. Ostatni lot tej rakiety odbył się 9 czerwca 2016 a najbliższy jest planowany na czerwiec 2017. Rosja, dotychczas mocny gracz w segmencie startów rakiet (w tym również dla celów komercyjnych) wyraźnie traci swoją pozycję na rzecz USA, Chin oraz firm prywatnych.
Kryzys widoczny jest również w ostatnim naborze kosmonautów. W 2017 roku chętnych kandydatów z Rosji było tylko około dwustu, co jest bardzo słabym wynikiem w porównaniu do ilości zgłoszeń w przypadku Stanów Zjednoczonych czy Kanady.

Źródło informacji: Kosmonauta.net.
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-dalsze-problemy-modulu-mlm,nId,2394641

Dalsze problemy modułu MLM.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Tel Awiwie wręczono nagrody Dan David Prize - jednym z laureatów prof. Udalski
2017-05-22
Prof. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego odebrał w niedzielę w Tel Awiwie (Izrael) prestiżową nagrodę Dan David Prize. Jest jednym z trzech tegorocznych laureatów nagrody w kategorii Przyszłość.
O przyznaniu nagrody poinformował na swojej stronie internetowej Uniwerystet Warszawski. Dan David Prize, mimo swej zaledwie 15-letniej historii, należy już do najbardziej prestiżowych nagród naukowych na świecie. W rankingach ogólnoświatowych nagród naukowych, których listę otwiera Nagroda Nobla, zajmuje miejsce w połowie pierwszej dziesiątki - czytamy w komunikacie uczelni.
 
Dan David Prize to międzynarodowe wyróżnienie przyznawane przez Uniwersytet w Tel Awiwie i Fundację Dan David za osiągnięcia mające przełomowe znaczenie naukowe, technologiczne, kulturalne i społeczne dla współczesnego świata.
 
Prof. Udalski został wyróżniony za wkład w rozwój nowej dziedziny badań astronomicznych ? wielkoskalowych przeglądów nieba prowadzonych w szerokim zakresie skal czasowych. Naukowiec z Uniwersytetu Warszawskiego otrzymał nagrodę w kategorii Przyszłość (Future).
 
Wraz z nim w tej samej kategorii zostali wyróżnieni prof. Neil Gehrels z NASA Goddard Space Flight Center, twórca projektu kosmicznego SWIFT dającego podwaliny astrofizyki promieniowania gamma (zmarł w lutym tego roku), oraz prof. Shrinivas Kulkarni z California Institute of Technology, twórca fotometrycznego przeglądu nieba PTF, dyrektor największych na świecie obserwatoriów astronomicznych Keck na Hawajach i Mount Palomar w Kalifornii. Laureaci podzielą się nagrodą wartą 1 mln dol.
 
Jak przypomniano w komunikacie UW, prof. Andrzej Udalski jest kierownikiem i współtwórcą największego projektu obserwacyjnego w historii polskiej astronomii ?OGLE ? The Optical Gravitational Lensing Experiment?, który od dwudziestu pięciu regularnie lat przynosi odkrycia naukowe najwyższej światowej rangi. Profesor jest też twórcą nowoczesnych kamer, które pozwalają szczegółowo przeglądać ogromne fragmenty nieba. Brał również udział w budowie Teleskopu Polskiego w Obserwatorium Las Campanas w Chile. Na badania w ramach czwartej fazy projektu ? OGLE-IV ? otrzymał w 2009 roku prestiżowy Advanced Grant Europejskiej Rady ds. Badań (ERC) w wysokości 2,5 mln euro.
 
Podczas badań prowadzonych w projekcie OGLE dokonano przełomowych odkryć w dziedzinie planet pozasłonecznych. Po raz pierwszy z sukcesem stosowano dwie nowe techniki detekcji tych obiektów ? metodę ?tranzytów? i metodę mikrosoczewkowania grawitacyjnego ? co przyniosło odkrycie kilkunastu planet krążących wokół innych gwiazd. Odkryte i scharakteryzowane w projekcie OGLE gwiazdy zmienne tworzą największą na świecie kolekcję liczącą już około miliona obiektów.
 
Regularnie wykrywane są również kosmiczne eksplozje ? gwiazdy nowe, nowe karłowate oraz wielkie wybuchy wywoływane przez gwiazdy supernowe. Astronomowie pracujący w projekcie OGLE znaleźli kilka nieznanych wcześniej planet karłowatych w Układzie Słonecznym, a także wiele interesujących obiektów spoza naszej Galaktyki ? kwazarów ? oraz inne galaktyki. Dzięki obserwacjom projektu OGLE lepiej poznano budowę Drogi Mlecznej i sąsiednich galaktyk ? Obłoków Magellana.
 
Prof. Andrzej Udalski jest autorem i współautorem 450 prac publikowanych w najbardziej renomowanych czasopismach naukowych na świecie i cytowanych ponad 18 tys. razy.
 
Uroczystość wręczenia nagród Dan David Prize odbyła się 21 maja na Uniwersytecie w Tel Awiwie. Nazwiska laureatów zostały ogłoszone w lutym.
 
Nagroda jest przyznawana od 2002 roku w trzech kategoriach: Przeszłość (osiągnięcia dotyczące czasów minionych), Teraźniejszość (osiągnięcia wzbogacające i kształtujące współczesne społeczeństwo) i Przyszłość (osiągnięcia skoncentrowane na przełomowych badaniach rokujących lepsze zrozumienie świata w przyszłości). Corocznie w każdej z tych kategorii są wskazywane konkretne dyscypliny naukowe, w których są wybierani laureaci. W każdej z kategorii wysokość nagrody wynosi milion dolarów.
 
Podczas wcześniejszych edycji wyróżnienie otrzymali m.in. historyk Jacques Le Goff, ekonomista Anthony B. Atkinson, pisarz i literaturoznawca Amos Oz, politycy Tony Blair i Al Gore.
 
PAP - Nauka w Polsce
 
lt/ agt/
Tagi: izrael
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414270,w-tel-awiwie-wreczono-nagrody-dan-david-prize---jednym-z-laureatow-prof-udalski.html

W Tel Awiwie wręczono nagrody Dan David Prize  jednym z laureatów prof Udalski.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w czwartym tygodniu maja 2017 roku
W ostatnich dniach maja Księżyc nie będzie przeszkadzał w obserwacjach, gdyż w czwartek 25 maja, o godzinie 21:45 naszego czasu przejdzie przez nów. Jeszcze w poniedziałek rano można próbować dostrzec go w towarzystwie planety Wenus tuż przed świtem, lecz potem nie będzie już widoczny ze względu na niekorzystne nachylenie ekliptyki do widnokręgu. Dopiero w weekend Srebrny Glob pojawi się na niebie wieczornym niedaleko Marsa. Tutaj ekliptyka wciąż jest nachylona sporo, stąd da się go zaobserwować zaraz po nowiu. Czerwona Planeta jest już bardzo blisko Słońca i świeci bardzo słabo, zbliżając się do koniunkcji ze Słońcem 27 lipca. Stąd zniknie ona na kilka miesięcy w blasku naszej Gwiazdy Dziennej i pojawi się na niebie porannym dopiero pod koniec sierpnia, w towarzystwie Wenus, Regulusa i Merkurego. Na szczęście wtedy nachylenie ekliptyki do horyzontu będzie już bardzo duże i z dostrzeżeniem wszystkich wymienionych obiektów (a także Księżyca) nie powinno być kłopotów. Na razie jednak na niebie wieczornym stale pogarszają się warunki obserwacyjne coraz bardziej oddalającego się od opozycji Jowisza, przez co jego jasność i rozmiary kątowe maleją. Za to planeta Saturn jeszcze przez ponad 3 tygodnie będzie się do nas zbliżać i jest widoczna coraz lepiej. Wędrujące niedaleko siebie dość jasne komety 41P i C/2015 V2 stale podążają na południe. Górują one nadal bardzo wysoko nad widnokręgiem, lecz już nie w okolicach zenitu.
Tym razem opis zjawisk na niebie zacznę od nieba porannego, gdzie w poniedziałek przed świtem blisko planety Wenus przejdzie Księżyc zbliżający się powoli do nowiu. Tego ranka jego faza będzie jeszcze dość duża, wyniesie 19%, ponieważ do nowiu zostanie Srebrnemu Globowi ponad cztery dni. Niestety niekorzystne nachylenie ekliptyki do widnokręgu spowoduje, że Księżyc nie wzniesie się zbyt wysoko. Na godzinę przed wschodem Słońca (na tę porę wykonane są mapki animacji) zajmie pozycję na wysokości zaledwie 2,5 stopnia nad widnokręgiem. W następnych dniach Księżyc powędruje w kierunku Słońca, ale już nie będzie widoczny przed świtem. W czwartek wieczorem Srebrny Glob przejdzie przez nów i w piątek 26 maja można by już było próbować dostrzec go tuż po zmierzchu, gdyby nie fakt, że znajdzie się on wtedy ponad 5° pod ekliptyką. Przez to Księżyc tego dnia zejdzie z nieboskłonu zaledwie pół godziny po Słońcu. Gdyby znajdował się wtedy niedaleko położonej ponad 5°, ale na północ od ekliptyki gwiazdy El Nath (? Tau), wtedy zachodziłby dwie godziny po Słońcu i jego dostrzeżenie nie byłoby takie trudne. Ale to dopiero za kilka lat.
Wracając do poniedziałku 22 maja, tego ranka 6,5 stopnia na lewo od Księżyca znajdzie się planeta Wenus, świecąca niecały stopień wyżej od naturalnego satelity Ziemi. Druga planeta od Słońca cały czas oddala się od nas, dążąc na razie do maksymalnej elongacji zachodniej, którą osiągnie na początku czerwca. Tutaj również ujawnia się niekorzystne nachylenie ekliptyki do widnokręgu: mimo dużej odległości kątowej od Słońca (obecnie ponad 45°) na godzinę przed świtem planeta znajduje się bardzo nisko, zacznie się wyraźnie wznosić dopiero po maksymalnej elongacji, wraz z poprawianiem się położenia ekliptyki o tej porze doby. W tym tygodniu Wenus świeci blaskiem -4,4 wielkości gwiazdowej. Do niedzieli 28 maja jej tarcza zmaleje do 26?, natomiast faza urośnie do 45%.
Zanim na niebie wieczornym pojawi się Księżyc, można na nim obserwować planetę Mars. Jednak nie jest to proste, ponieważ przy elongacji 18° (kłania się tutaj korzystne tym razem nachylenie ekliptyki do widnokręgu, dzięki któremu można obserwować obiekty położone tak blisko Słońca) zachodzi on nieco ponad 1,5 godziny po Słońcu, zatem przez cały okres widoczności Marsa niebo jest jeszcze jasne. Zaś obserwacji nie ułatwia niezbyt duża jasność planety, wynosząca +1,7 magnitudo, czyli zauważalnie mniej, niż wspominana już gwiazda El Nath (jej jasność obserwowana to +1,6 magnitudo), tworząca północny róg Byka. W piątek 26 maja Mars przejdzie właśnie między rogami Byka, mijając gwiazdę El Nath w odległości niecałych 5°, zaś gwiazdę ? Tauri, czyli południowy róg Byka, o jasności obserwowanej +3 magnitudo, minie w odległości niewiele większej od 3°.
Jak już pisałem pod pierwszą animacją Księżyc na niebie wieczornym pojawi się w sobotę 27 maja, niecałe 2 doby po nowiu. Tego wieczoru godzinę po zachodzie Słońca (na tę porę wykonane są mapki animacji) księżyc tarcza, oświetlona w 6%, zajmie pozycję na wysokości prawie 5° nad zachodnim widnokręgiem, około 4° na południe od pary gwiazd Tejat Prior i Tejat Posterior (odpowiednio ? i ? Bliźniąt). Kilka stopni na zachód od nich znajduje się punkt przesilenia letniego, czyli punkt ekliptyki, przez który Słońce przechodzi pierwszego dnia lata. Zaś 5° na lewo do Księżyca świecić będzie Alhena, trzecia co do jasności gwiazda Bliźniąt.
Dobę później faza Księżyca urośnie do 13% i o tej samej porze wzniesie się już na wysokość 13°. Ponad 11° prawie dokładnie nad nim będzie można odnaleźć najjaśniejszej gwiazdy Bliźniąt Kastora i Polluksa. W nieco większej odległości, lecz na godzinie 8 względem Księżyca odnaleźć będzie można Procjona, najjaśniejszą gwiazdę Małego Psa. W tym momencie Procjon zajmie pozycję na wysokości około 6° nad widnokręgiem.
Największa planeta Układu Słonecznego góruje (na wysokości około 35°) zaraz po zachodzie Słońca, zaś godzinę po zmierzchu jest już po górowaniu. Oznacza to, że najlepsze, choć i tak niezbyt dobre warunki widoczności planeta ma już niestety za sobą. O godzinie podanej na mapce Jowisz znajdzie się na wysokości około 26° nad południowo-zachodnim widnokręgiem. Obecnie planeta szykuje się do zmiany kierunku ruchu z wstecznego na prosty, co stanie się w końcu pierwszej dekady czerwca. Potem jasność i średnica kątowa Jowisza będzie dość szybko spadać. Na razie planeta świeci jeszcze blaskiem -2,3 wielkości gwiazdowej, przy tarczy o średnicy 41?. Do końca tygodnia Jowisz zbliży się do gwiazdy Porrima na odległość 3° i 19?, za trzy tygodnie dystans ten zmniejszy się o kolejne 9?, a następnie zacznie rosnąć.
W układzie księżyców galileuszowych w pierwszych dniach tygodnia będzie działo się niewiele, lecz warto zarezerwować sobie dwa ostatnie dni tego i pierwszy dzień następnego tygodnia na ich obserwację. Wieczorem w piątek 27 maja najpierw Ganimedes przejdzie przed tarczą planety, mijając się tuż po zejściu z Europą, która wkrótce potem schowa się za jowiszową tarczą, a po północy, już niestety niewiele przed zachodem Jowisza i jego księżyców, na tarczy planety przez odpowiedni sprzęt widoczna będzie Io wraz ze swoim cieniem i cieniem Ganimedesa. Jeszcze lepiej będzie w poniedziałek 29 maja, gdzie wieczorem tuż po zachodzie Słońca, a więc wtedy, gdy Jowisz jest jeszcze wysoko na niebie, na jowiszowej tarczy zamelduje się ponownie Io wraz ze swoim cieniem, a towarzyszyć im będzie cień Europy. Więcej szczegółów na temat konfiguracji księżyców galileuszowych Jowisza (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    22 maja, godz. 20:38 ? od zmierzchu cień Io na tarczy Jowisza (w I ćwiartce),
?    22 maja, godz. 21:04 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    25 maja, godz. 20:50 ? minięcie się Europy (N) i Io w odległości 8?, 102? na wschód od tarczy Jowisza,
?    27 maja, godz. 1:32 ? przejście Kallisto 5? na północ od brzegu tarczy Jowisza,
?    27 maja, godz. 20:45 ? od zmierzchu Ganimedes na tarczy Jowisza (w IV ćwiartce),
?    27 maja, godz. 22:36 ? zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    27 maja, godz. 23:22 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Europy w odległości 24?, 3? na zachód od tarczy Jowisza,
?    27 maja, godz. 23:34 ? Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    28 maja, godz. 0:24 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    28 maja, godz. 2:18 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    28 maja, godz. 2:44 ? zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    28 maja, godz. 22:28 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    29 maja, godz. 1:44 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 19? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    29 maja, godz. 20:48 ? od zmierzchu Io, jej cień oraz cień Europy na tarczy Jowisza (cienie w IV ćwiartce ? cień Europy bliżej środka ? Io na granicy I i IV ćwiartki),
?    29 maja, godz. 21:56 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    29 maja, godz. 22:44 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    29 maja, godz. 22:58 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza.
Po godzinie 22 na nieboskłonie pojawia się planeta Saturn, która do opozycji dopiero się zbliża, stąd porusza się ona ruchem wstecznym z prawie maksymalną swoją prędkością, około 22 minuty kątowe na tydzień. Do końca tygodnia planeta oddali się od gwiazdy 58 Ophiuchi na odległość prawie 40 minut kątowych i w następnych tygodniach wejdzie jeszcze bardziej do wnętrza gwiazdozbioru Wężownika. Najwyżej nad widnokręgiem Saturn znajduje się około godziny 2, zajmując wtedy pozycję na wysokości 16° nad południowym widnokręgiem. Obecnie jasność planety wynosi +0,1 magnitudo i do opozycji dużo już nie urośnie. Tak samo, jak średnica kątowa, która wynosi obecnie 18?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada w niedzielę 28 maja.
Przez całą noc można obserwować dwie komety, wędrujące niezbyt daleko od siebie, choć ich wzajemna odległość na niebie stale się zwiększa. Do końca tygodnia dystans między nimi przekroczy 50°. Pierwsza góruje kometa Johnsona (C/2015 V2), przecinająca obecnie gwiazdozbiór Wolarza, która czyni to jeszcze przed północą, na wysokości prawie 70°. Kometa Johnsona zacznie tydzień niecałe 6° na północny wschód od świecącej z jasnością obserwowaną +2,3 magnitudo gwiazdy Izar (? Boo), by w sobotę 27 maja minąć ją od wschodu, w odległości 100? (nieco ponad 3 średnice kątowe Księżyca). Kometa nadal ma jasność około +7 magnitudo.
Druga z komet, 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak, góruje ponad trzy godziny po Komecie Johnsona, a więc na jaśniejącym już niebie, znajdując się wtedy na wysokości około 60°. Kometa 41P przecina gwiazdozbiór Herkulesa i na początku tygodnia minie również od wschodu, lecz w odległości prawie 2° gwiazdę 109 Herculis, która świeci z jasnością obserwowaną +3,8 magnitudo. Według różnych ocen jasność samej komety osłabła już do 10-11 magnitudo, stąd do jej dostrzeżenia potrzebny jest już spory teleskop.
Dokładniejsza, wykonana w programie Nocny Obserwator mapka z trajektoriami obu komet jest do pobrania tutaj.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/05/21/niebo-w-czwartym-tygodniu-maja-2017-roku/

Niebo w czwartym tygodniu maja 2017 roku.jpg

Niebo w czwartym tygodniu maja 2017 roku2.jpg

Niebo w czwartym tygodniu maja 2017 roku3.jpg

Niebo w czwartym tygodniu maja 2017 roku4.jpg

Niebo w czwartym tygodniu maja 2017 roku5.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oriental EOvation Gdańsk: hackaton dla zainteresowanych zmianami klimatycznymi
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 22/05/2017
Chcesz przyczynić się do powstania rozwiązań będących odpowiedzią na zmiany klimatyczne zachodzące na świecie? Weź udział w 24-godzinnym hackatonie  EOvation, który odbędzie się 26-27 maja w Gdańsku.
Ilość deszczu spadająca w danym miesiącu, przeciętna siła wiatru, nasłonecznienie, wilgotność powietrza.. tego typu dane o klimacie w Europie będzie zbierała platforma EO ClimLab przygotowywana na zlecenie Europejskiej Agencji Kosmicznej. Analityczna platforma będzie miała na celu wsparcie tworzenia innowacyjnych produktów i usług będących odpowiedzią na zmiany klimatyczne.
W ramach projektu EO ClimLab organizowane są w Polsce hackatony dedykowane dla osób, które chcą projektować rozwiązania związane z klimatem. Najbliższy hackaton, zatytułowany Oriental EOvation Gdańsk, odbędzie w 26-27 maja w O4 Coworking, Gdańsk.
Hackaton ma zachęcić i zaktywizować studentów, startupy oraz ludzi biznesu do działania i tworzenia rozwiązań wyzwań społecznych oraz biznesowych poświęconych zmianom klimatu. Podczas wydarzeń uczestnicy będą mieli okazję poznać przedstawicieli z sektora kosmicznego, biznesu i nauki.
W ramach EOvation uczestnicy pracując w zespołach będą mieli 24 godziny na zaproponowanie rozwiązania na jeden z przedstawionych problemów, zaprojektowanie konceptu jego działania oraz przedstawienia pomysłu przed jury.
W przypadku tego EOvation uczestnicy będą próbowali stworzyć rozwiązanie, w którym użycie danych satelitarnych może zostać wykorzystane do określenia różnych kwestii związanych ze zmianami klimatycznymi w Afryce, Bliskim Wschodzie czy Południowej Azji. Proponowane rozwiązania będą dotyczyć takich kwestii jak np. określenie rozmiaru suszy w Syrii, wysychania Morza Martwego czy podnoszenia się wód morskich w Egipcie i Bangladeszu.
W trakcie trwania wydarzenia organizatorzy zapewniają: dostęp do platformy EO ClimLab, której integratorem jest Integrated Solutions oraz Orange Polska, szkolenia z wykorzystania danych satelitarnych, pomoc mentorów, wsparcie ekspertów z branży kosmicznej oraz kontakt z firmami. Udział w wydarzeniu jest bezpłatny. Na najlepsze zespoły czekają atrakcyjne nagrody!
Organizatorem hakatonu Oriental EOvation Gdańsk jest firma Blue Dot Solutions.
 
Szczegóły hackathonu Oriental EOvation Gdańsk:
Termin: 26-27 kwietnia 2017 r. (piątek-sobota)
Miejsce: O4 Coworking, Gdańsk, Al. Grunwaldzka 472.  
 
Rejestracja: http://eoclimlab.eu/oriental-eovation-gdansk-2017-2/ albo
https://eoclimlab.evenea.pl/
Więcej informacji o wydarzeniu na stronie: http://eoclimlab.eu/oriental-eovation-gdansk-2017-2/ i facebooku: https://www.facebook.com/EoVationGdansk/
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/22/oriental-eovation-gdansk-hackaton-dla-zainteresowanych-zmianami-klimatycznymi-2/

Oriental EOvation Gdańsk hackaton dla zainteresowanych zmianami klimatycznymi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kepler poznaje szczegóły najbardziej zewnętrznej planety układu TRAPPIST-1
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 22/05/2017
Międzynarodowy zespół astronomów kierowany przez badaczy z Uniwersytetu w Waszyngtonie wykorzystał dane zebrane przez Kosmiczny Teleskop Kepler do zbadania i potwierdzenia szczegółów o najbardziej oddalonej z siedmiu planet w układzie planetarnym TRAPPIST-1.
Badacze potwierdzili, że planeta TRAPPIST-1h okrąża swoją gwiazdę co 18,77 dni, związana jest orbitalnie z innymi planetami układu i jest niesamowicie zimna. Z dala od swojej gwiazdy macierzystej, planeta ta zdecydowanie nie jest miejscem przyjaznym dla życia, choć nie zawsze tak musiało być.
Rodrigo Luger, doktorant na UW, jest głównym autorem artykułu opublikowanego w dniu dzisiejszym w periodyku Nature Astronomy.
TRAPPIST-1h znaleźliśmy dokładnie tam gdzie przewidywaliśmy ? mówi Luger. Badacze odkryli matematyczny wzór opisujący okresy orbitalne sześciu wewnętrznych planet układu, który wskazywał, że okres orbitalny ostatniej planety wynosi dokładnie 18,77 dni.
Przez chwilę obawiałem się, że widzimy to co chcemy zobaczyć. Wszak rzeczywistość rzadko kiedy jest taka jakiej oczekujemy ? zazwyczaj czekają na nas niespodzianki, i to wręcz na każdym kroku. W tym przypadku teoria i obserwacje zgadzały się ze sobą w 100%.
TRAPPIST-1 to ultra-chłodny karzeł w średnim wieku, dużo ciemniejszy niż Słońce i niewiele większy od Jowisza. Gwiazda, znajdująca się niemal 40 lat świetlnych od nas w kierunku gwiazdozbioru Wodnika,  nazwana została na cześć naziemnego teleskopu TRAPPIST (Transiting Planets and Planetesimals Small Telescope), za pomocą którego odkryto pierwsze dowody na obecność planet w jej otoczeniu.
Badania TRAPPIST prowadzi zespół kierowany przez Michaela Gillona z University of Liege w Belgii, który jest współautorem nowego artykułu. W 2016 roku zespół Gillona ogłosił odkrycie trzech planet krążących wokół TRAPPIST-1, a w 2017 roku powiększył liczbę planet do siedmiu. Trzy z siedmiu planet w układzie TRAPPIST-1 najprawdopodobniej znajduje się w ekosferze gwiazdy ? obszarze, w którym planety skaliste mogą posiadać wodę w stanie ciekłym na swojej powierzchni, co jest jednym z warunków powstania życia takiego jakie znamy.
Takie egzoplanety odkrywane są podczas tranzytów na tle tarczy swojej gwiazdy macierzystej, kiedy blokują część emitowanego przez nie promieniowania. Przed analizą przeprowadzoną przez Lugera, zespół Gillona był w stanie zaobserwować tylko jeden tranzyt planety TRAPPIST-1h, najbardziej oddalonej planety w tym układzie planetarnym.
Luger kieruje międzynarodowym zespołem, który postanowił zbadać układ TRAPPIST-1 wykorzystując do tego 79 dni obserwacji wykonanych za pomocą teleskopu Kepler w ramach jego misji K2. Badaczom udało się dostrzec i przeanalizować cztery tranzyty planety TRAPPIST-1h na tle tarczy gwiazdy macierzystej.
Naukowcy wykorzystali dane z misji K2 do uściślenia orbit pozostałych sześciu planet w układzie oraz wyeliminowania możliwości istnienia dodatkowych tranzytujących planet w układzie oraz określenia okresu rotacji i poziomu aktywności samej gwiazdy centralnej. Co więcej, badacze odkryli, że wszystkie siedem planet w układzie TRAPPIST-1 były ze sobą związane skomplikowanym rezonansem orbitalnym ? ich okresy orbitalne są ze sobą powiązane matematycznie i wzajemnie na siebie wpływają.
Rezonanse czasami są trudne do zrozumienia, szczególnie w przypadku trzech ciał. Ale są też prostsze przykłady, które pomagają zrozumieć całe zagadnienie ? mówi Luger. Dla przykładu, znacznie bliżej domu, jowiszowe księżyce Io, Europa i Ganimedes ustawione są w rezonansie 1:2:4 co oznacza, że okres orbitalny Europy jest dokładnie dwa razy dłuższy od okresu orbitalnego Io, a okres orbitalny Ganimedesa jest dokładnie dwa razy dłuższy od okresu orbitalnego Europy.
Owe związki wskazywały, że badając prędkości orbitalne sąsiednich planet naukowcy mogą dokładnie przewidzieć prędkość orbitalną, a tym samym okres orbitalny ostatniej planety (TRAPPIST-1h) jeszcze przed przeanalizowaniem danych obserwacyjnych z Keplera. Okazało się, że naukowcy mieli rację ? bez problemu udało się zlokalizować tę planetę w danych z misji K2.
Łańcuch rezonansowy składający się z siedmiu planet jest absolutnie rekordowy wśród znanych układów planetarnych. Wcześniejszymi rekordzistami były układy Kepler-80 oraz Kepler-223 ? w obu tych układów udało się dostrzec po cztery rezonujące planety.
Taka budowa rezonansowa całego układu nie może być przypadkiem i wskazuje na interesującą historię dynamiki układu, w której to planety stopniowo migrowały w pobliże swojej gwiazdy ? mówi Luger. Dzięki temu jest to fenomenalne laboratorium do badania procesów formowania planet i testowania teorii opisujących migracje planet wewnątrz układów planetarnych.
Oznacza to także, że choć TRAPPIST-1h jest teraz ekstremalnie zimną planetą (zaledwie 173K) ? mogła ona spędzić kilkaset milionów lat w znacznie cieplejszych warunkach, kiedy jej gwiazda macierzysta była młodsza i jaśniejsza.
Źródło: University of Washington
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/22/kepler-poznaje-szczegoly-najbardziej-zewnetrznej-planety-ukladu-trappist-1/

Kepler poznaje szczegóły najbardziej zewnętrznej planety układu TRAPPIST-1.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nauczyciele mogą wziąć udział VII Letniej Szkole Astronomicznej
2017-05-22.
Nauczyciele mogą wziąć udział w Letniej Szkole Astronomicznej, która odbędzie się pod koniec czerwca w Izerskim Parku Ciemnego Nieba. Do wzięcia udziału w wydarzeniu zachęcają: European Association for Astronomy Education (EAAE) oraz Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne w Niepołomicach (MOA).
Letnia Szkoła Astronomiczna dla nauczycieli jest organizowana już po raz siódmy. Oprócz nauczycieli mogą w niej wziąć udział także inne osoby zainteresowane doskonaleniem metod nauczania astronomii i rozwoju własnych umiejętności w tym zakresie.
 
Szkoła letnia odbędzie się między 27 a 30 czerwca b.r. w Stacji Turystycznej Orle położonej w Izerskim Parku Ciemnego Nieba. Program przewiduje wykłady prowadzone przez zawodowych astronomów, praktyczne warsztaty i obserwacje nieba. Uczestnicy będą mogli korzystać z pracowni wyposażonej w teleskopy, aparaty fotograficzne i laptopy.
 
W planie zajęć przewidziano m.in. rowerową ?misję badawczą? do Plutona na Polanie Izerskiej oraz wizytę w wieży widokowej na Smerku po czeskiej stronie granicy. Jest to trasa o długości ponad 11 km, którą najlepiej pokonać na rowerach ? można je będzie wypożyczyć w sąsiednich miejscowościach. Odbędzie się też Dyskusyjny Klub Filmowy Fizyków.
 
Uczestnictwo w szkole letniej jest bezpłatne, należy opłacić jedynie noclegi (koszt od 10 zł do 50 zł za noc w zależności od rodzaju noclegu). Organizatorzy zwracają też uwagę, że w okolicy brakuje sklepów i w związku z tym sugerują więc zamówienie całodziennego wyżywienia w bufecie stacji turystycznej.
 
Więcej informacji na temat szkoły letniej oraz formularz zgłoszeniowy można znaleźć pod adresem http://moa.edu.pl/vii-letnia-szkola-polskiego-oddzialu-eaae-2017/
 
European Association for Astronomy Education (EAAE) to organizacja, której celem jest promocja edukacji nauk ścisłych, a w szczególności astronomii. Została utworzona w 1995 roku w Atenach w wyniku działań podjętych po konferencji na temat nauczania astronomii w szkołach średnich, zorganizowanej przez Unię Europejską oraz Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO).
 
EAAE współpracuje z głównymi europejskimi organizacjami badawczymi w dziedzinie nauk ścisłych, takimi jak CERN, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) w celu organizowania warsztatów, szkół letnich i konferencji dla nauczycieli.
 
Z kolei Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne w Niepołomicach (MOA) to placówka z ponad 50-letnią tradycją. Jest to placówka oświatowo-wychowawcza umożliwiająca rozwijanie zainteresowań i uzdolnień przez młodzież w astronomii, informatyce, fotografii i innych dziedzinach. (PAP)
 
PAP - Nauka w Polsce
 
cza/ ekr/
Tagi: kosmos , letnia szkoła astonomiczna
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414272,nauczyciele-moga-wziac-udzial-vii-letniej-szkole-astronomicznej.html

Nauczyciele mogą wziąć udział VII Letniej Szkole Astronomicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od środy XIV Bałtycki Festiwal Nauki
2017-05-23.
Z ponad 520 wydarzeń popularyzujących naukę będą mogli skorzystać uczestnicy Bałtyckiego Festiwalu Nauki, którego 14. edycja rozpocznie się już w środę 24 maja. W programie m.in. nocna wyprawa do miejsc zamieszkałych przez nietoperze, kierowanie statkiem za pomocą symulatora czy podróż po Układzie Słonecznym w wirtualnej rzeczywistości.
W XIV Bałtyckim Festiwalu Nauki weźmie udział 14 instytucji, w tym 9 uczelni wyższych zrzeszonych w Radzie Rektorów Województwa Pomorskiego. Zaplanowanych jest ponad 520 wydarzeń popularyzujących naukę, które odbywać się będą m.in. w Gdańsku, Gdyni, Sopocie, Słupsku, Pelplinie, Borucinie czy Helu. W programie festiwalu znajdują się konferencje i pikniki naukowe, wykłady, warsztaty, dyskusje panelowe, zwiedzanie laboratoriów, prezentacje doświadczeń i eksperymentów.
 
Najwięcej wydarzeń ? 150 ? zorganizuje Uniwersytet Gdański. Oprócz imprez takich jak wykłady czy prezentacje eksperymentów, instytucje związane z UG zorganizują wycieczki naukowe, np. do unikatowych siedlisk nadmorskich, nocną wyprawę do miejsc zamieszkałych przez nietoperze, zwiedzanie Muzeum Emigracji w Gdyni i helskiego fokarium Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii UG, a także wyprawę do Stacji Limnologicznej UG w Borucinie nad jeziorem Raduńskim.
 
Akademia Morska w Gdyni umożliwi podjęcie na symulatorze samodzielnej próby przeprowadzenia statku morskiego z portu w Gdyni do portu w Gdańsku. Z kolei Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku udostępni podczas festiwalu tzw. "fit box", czyli mały, modułowy pawilon sportowy, w którym będzie można wykonać trening aerobowy oraz łagodny trening siłowy - przy okazji produkując prąd. W Słupsku natomiast będzie można zbudować i wypuścić w powietrze własny model rakiety podczas warsztatów zorganiowanych przez Akademię Pomorską.
 
Na Politechnice Gdańskiej będzie można uczestniczyć w prezentacji nowoczesnych robotów przemysłowych, samodzielnie przygotować kosmetyki z łatwo dostępnych składników pochodzenia naturalnego, odbyć podróż po Układzie Słonecznym w wirtualnej rzeczywistości czy skorzystać z symulatora orbitacji. Pracownicy Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni zaprezentują z kolei m.in. możliwości symulatora mostka okrętowego statku i opowiedzą o współczesnych piratach morskich.
 
Jak tłumaczą organizatorzy, celem Bałtyckiego Festiwalu Nauki jest przybliżenie mieszkańcom regionu tematyki prowadzonych na Pomorzu badań naukowych, zaznajomienie z osiągnięciami nauki oraz przedstawienie ich w możliwie zrozumiałej, atrakcyjnej formie, sprzyjającej rozbudzeniu ciekawości świata i radości jego poznania.
 
Wśród patronów Festiwalu znaleźli się m.in. dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, prezes Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej, wojewoda pomorski, marszałek województwa pomorskiego, prezydenci Gdańska, Gdyni, Sopotu i Słupska, dyrektor Ośrodka Przetwarzania Informacji Państwowego Instytutu Badawczego oraz pomorski kurator oświaty.
 
Wstęp na wszystkie wydarzenia jest bezpłatny, choć niektóre z nich wymagają wcześniejszej rejestracji. Więcej informacji o tegorocznej edycji Bałtyckiego Festiwalu Nauki można znaleźć na stronie imprezy: http://bfn.gda.pl.
 
PAP - Nauka w Polsce
 
kflo/ ekr/
Tagi: akademia morska w gdyni , akademia pomorska , akademia wychowania fizycznego i sportu w gdańsku , bałtycki festiwal nauki , uniwersytet gdański
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414292,od-srody-xiv-baltycki-festiwal-nauki.html

Od środy XIV Bałtycki Festiwal Nauki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpad radioaktywny może wspierać życie na dnie oceanów Europy i Enceladusa
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 23/05/2017
W lodowych obiektach Układu Słonecznego promieniowanie emitowane przez skaliste jądra może rozbijać cząsteczki wody i wspierać mikroby żywiące się wodorem. Rozważając taką możliwość naukowcy z Uniwersytetu w San Antonio (UTSA) oraz  Southwest Research Institute (SwRI) stworzyli model naturalnego procesu rozbijania wody zwanego radiolizą. Następnie zastosowali ten model do zbadania kilku globów Układu Słonecznego, w których podejrzewa się istnienie wewnętrznych oceanów: Enceladus, Europa, Pluton, Charon oraz Ceres.
Procesy fizyczne i chemiczne, które następują po radiolizie prowadzą do uwolnienia wodoru cząsteczkowego (H2), który jest szczególnie interesujący dla osób badających kwestie astrobiologiczne ? mówi Alexis Bouquet, główny autor artykułu opublikowanego w majowym wydaniu periodyku Astrophysical Journal Letters. Radioaktywne izotopy takich pierwiastków jak uran, potas i tor często odkrywane są w meteorytach skalistych z grupy chondrytów.  Jądra globów analizowanych przez Bouquet i jego współpracowników najprawdopodobniej składem chemicznym przypominają właśnie chondryty. Woda oceaniczna obmywająca porowate skaliste jądro planety może być wystawiona na jonizujące promieniowanie i ulegać radiolizie, w której powstają związki wodoru cząsteczkowego i tlenu.
Bouquet, który jest doktorantem na Wydziale Fizyki i Astronomii UTSA zaznacza, że zagęszczenia mikrobów odżywiających się H2 wielokrotnie odnajdywano w ekstremalnych warunkach na Ziemi, np. w próbkach wody gruntowej pobranych z głębokości 3,5 km w południowoafrykańskiej kopalni złota i w kominach hydrotermalnych na dnie oceanicznym. To sprawia, że możemy rozważać istnienie analogowych mikrobów na styku wody i skały na dnie oceanicznym we wnętrzu Enceladusa czy Europy.
Jednym z często wymienianych źródeł wodoru cząsteczkowego w wodnych światach jest serpentynizacja. Ta reakcja chemiczna zachodząca między skałą a wodą zachodzi np. w kominach hydrotermalnych na dnie oceanicznym.
Najważniejszym wnioskiem zawartym w artykule jest stwierdzenie, że radioliza stanowi potencjalnie istotne, dodatkowe źródło wodoru cząsteczkowego. Chociaż aktywność hydrotermalna może odpowiadać za wytwarzanie znaczących ilości wodoru, to proces radiolizy zachodzący w porowatych skałach dna oceanicznego może istotnie te zapasy wodoru powiększać.
Co więcej, radioliza może w dużym stopniu przyczyniać się do przyjazności oceanu dla życia. Oprócz wodoru cząsteczkowego, procesy radiolizy prowadzą do powstania także związków tlenu, które mogą z kolei reagować z określonymi minerałami prowadząc do powstania siarczanów ? źródła pożywienia dla wielu rodzajów mikroorganizmów.
Źródło: SwRI
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/23/rozpad-radioaktywny-moze-wspierac-zycie-na-dnie-oceanow-europy-i-enceladusa/

Rozpad radioaktywny może wspierać życie na dnie oceanów Europy i Enceladusa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podglądacze niewidzialnych gwiazd
2017-05-22.
Astronomowie zamierzają podejrzeć ?niewidzialne", bo ukryte w gęstym ośrodku, młode masywne gwiazdy, które powstają w naszej galaktyce. Masywne gwiazdy są odpowiedzialne za ekstremalnie energetyczne zjawiska w galaktykach. To one kończą swój żywot jako supernowe czy czarne dziury. Współczesna astrofizyka nadal nie dała jednoznacznej odpowiedzi o mechanizmach ich narodzin.
"Im większa masa gwiazdy, tym większe ciśnienie promieniowania dążące do rozerwania jej. Jak zatem +zbudować+ masywną gwiazdę zanim utraci ona swą stabilność? Czy powstają one w podobny sposób jak gwiazdy mniej masywne (typu naszego Słońca) przez akrecję materii, czy też dochodzi do połączenia mniej masywnych gwiazd, z których powstaje jedna masywniejsza?" - zastanawia się dr hab. Anna Bartkiewicz z Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
 
Badaczka podkreśla, że obiekty te powstają w gęstych kokonach materii, szybko ewoluują i są od nas znacznie oddalone. Dlatego trudno obserwować zachodzące tam zjawiska. Jednym z ważniejszych narzędzi poznawczych są fale radiowe, które bez przeszkód wychodzą z gazowo-pyłowych obłoków i przekazują informację o zachodzących tam procesach. Projekt dr hab. Bartkiewicz dotyczy właśnie takich fal o długości kilku centymetrów.
 
"Cząsteczki metanolu i pary wodnej na zasadzie mechanizmu wzmocnienia maserowego wysyłają w naszym kierunku fale 5 cm i 1,3 cm, które odbieramy ziemskimi radioteleskopami. Niosą one informacje z pobliskich obszarów rodzącej się masywnej gwiazdy i to dzięki nim poznajemy +taniec materii+" - wyjaśnia astronomka.
 
Naukowcy użyją całej sieci radioteleskopów z europejskiego interferometru wielkobazowego EVN oraz wykorzystają 32-metrową antenę Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
 
"Radioastronomowie podczas tysięcy godzin obserwacji w latach 1998-2002 przeskanowali płaszczyznę Drogi Mlecznej i odkryli ponad sto obszarów narodzin masywnych gwiazd. W ostatnich latach znaleziono intrygujące obiekty, ich widma zmieniają się cyklicznie. Co powoduje taką zmienność? Tego spróbujemy się dowiedzieć zbierając potężną ilość danych i analizując poszczególne przypadki" - zapowiada badaczka.
 
Na realizację badań dr hab. Anna Bartkiewicz otrzymała grant Narodowego Centrum Nauki.
 
PAP - Nauka w Polsce
 
kol/ ekr/
Tagi: kosmos , umk
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414275,podgladacze-niewidzialnych-gwiazd.html

Podglądacze niewidzialnych gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciemne niebo nad hiszpańską La Palmą
Wysłane przez kuligowska w 2017-05-23

Przed dziesięcioma laty należąca do Hiszpanii wyspa La Palma została oficjalnie nazwana ?rezerwatem światła gwiazd?. Miało to na celu zapewnienie ochrony dla znajdującego się tu obserwatorium astronomicznego, które borykało się z problemem zanieczyszczenia światłem - oraz zachowanie ciemnego nieba na potrzeby wszystkich mieszkańców i odwiedzających wyspę. Dziś wiadomo już, że przyniosło to oczekiwane rezultaty!

Czego potrzebuje profesjonalne obserwatorium z prawdziwego zdarzenia? Wielu bezchmurnych nocy obserwacyjnych w roku oraz stabilnych warunków atmosferycznych. Ważne jest też, by nie leżało zbyt blisko równika - ze względu na możliwość oglądania i rejestrowania nieba na zróżnicowanych współrzędnych. Z tego samego powodu większość obserwatoriów jest też nieco oddalona od ziemskich biegunów. Ważna jest też dostępność danego miejsca? ale prawdopodobnie najważniejsze jest, by było w nim wystarczająco ciemno. Chodzi przede wszystkim o brak miejskich świateł.

Pod tym względem jedna z najmniejszych wysepek w archipelagu Wysp Kanaryjskich, La Palma, jest astronomicznym rajem. Tutejsze obserwatorium zbudowano na szczycie jej największego wzniesienia, 2,400 metrowej góry Roque de los Muchachos, a od kilku dziesięcioleci miejsce to chronione jest prawnie przed nadmierną ilością okolicznych świateł, które mogłyby zakłócać precyzyjne obserwacje optyczne. W 2007 przedstawiciele UNESCO, Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU) i Instytutu Astrofízycznego Wysp Kanaryjskich (IAC) podpisali tak Deklarację La Palma, która głosi m.in. że wolne od zanieczyszczenia światłem, nocne niebo powinno być niezbywalnym prawem człowieka.

Według niedawno wydanego ?Atlasu Sztucznych Świateł na Niebie? (ang.New World Atlas of Artificial Sky Brightness) autorstwa m. in. włoskiego naukowca Fabio Falchi niebo nad wyspą La Palma jest wystarczająco ciemne w porównaniu z sąsiednimi wyspami - Teneryfą i Gran Canaria. Dane satelitarne gromadzone od lat dziewięćdziesiątych wskazują, że jasność świateł nad La Palma zmienia się bardzo nieznacznie w porównaniu z innymi wyspami archipelagu - i generalnie z większością lądów na Ziemi. Wynika z tego, że bardzo ścisłe regulacje prawne zmierzające do ograniczenia zanieczyszczenia nieba światłem naprawdę działają.

Jakie to jednak ograniczenia? Przede wszystkim wszystkie światła uliczne muszą być w całości skierowane w dół, ku ziemi. Wszelkie girlandy i inne światełka ozdobne muszą być wyłączane o północy. Przepisy wymagają również, aby światła nocne były przyciemnione o 50% pomiędzy północą a świtem. La Palma ma poza tym narzucony maksymalny poziom emisji światła, podczas gdy całą resztę Europy ogranicza jedynie minimalna moc oświetlenia nocą...

Podobnie jak w innych częściach świata, lampy sodowe są obowiązkowo wymieniane na diody LED, ale dodatkowo począwszy od 2018 roku władze wyspy planują ograniczyć ich emisję do długości fali poniżej 500 nanometrów. Wiemy, że błękitne światło jest lepiej rozpraszane w atmosferze, przez co przyczynia się do wzrostu widocznej nad miastem poświaty. Dlatego na La Palmie zamiast niebieskich i białych lamp ledowych będą już niebawem świeciły jedynie bursztynowe LED-y, których światło przypomina swym pomarańczowym blaskiem właśnie znane nam od lat lampy sodowe.

Takie przepisy pracują dobrze tylko wtedy, gdy są dokładnie przestrzegane. W północnym Chile istnieją na przykład bardzo podobne regulacje, ale nie są one w pełni egzekwowane. Szczęśliwie astronomowie z La Palma mogą liczyć na wsparcie administracji lokalnej i samej ludności wyspy. Dziś sama nazywa się ona  ?Gwiezdną Wyspą?, a jej lokalne rządy intensywnie promują również astroturystykę. Ponadto na szczycie Roque de los Muchachos budowane jest właśnie specjalne centrum turystyczne - niebawem zostanie ono oddane do użytku.


Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Jak zmierzyć zanieczyszczenie światłem?
?    New World Atlas of Artificial Night Sky Brightness

Źródło: skyandtelescope.com

Zdjęcie: La Palma (oznaczona białym kółkiem) jest najdalej wysuniętą na północny zachód częścią archipelagu Wysp Kanaryjskich. Leży on u północnego wybrzeża Afryki i administracyjnie należy do Hiszpanii. Zamieszczona tu fotografia pochodzi z publikacji ?New World Atlas of Artificial Night Sky Brightness? napisanej pod kierunkiem Włocha Fabio Falchi.
Źródło: Falchi et al. / Sci. Adv. / Jakob Grothe / NPS contractor / Matthew Price / CIRES
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ciemne-niebo-nad-hiszpanska-la-palma-3319.html

Ciemne niebo nad hiszpańską La Palmą.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA odkrywa ?gorącego Neptuna? z prymitywną atmosferą
Wysłane przez musiuk w 2017-05-23

Naukowcy z NASA dokonali kolejnego niezwykłego odkrycia badając planetę z gwiazdozbioru Panny. Oddalona o 440 lat świetlnych HAT-P-26b na pierwszy rzut oka wydawała się być kolejnym gorącym Neptunem, jednak ciekawość naukowców przyciągnęły niezwykłe wyniki jej składu chemicznego oraz atmosfery, które nie pasowały do postawionej teorii.

Według przewidywań powinna ona być podobna w składzie chemicznym do Urana oraz Neptuna. Jednak mimo swoich rozmiarów (przypominających te lodowe olbrzymy), ta niezwykła planeta tak naprawdę ma gęstość jedynie nieco wyższą od Saturna - planety o najniższej gęstości w naszym Układzie Słonecznym.

Rozbieżność danych skłoniła naukowców do bliższego przyjrzenia się HAT-P-26b. Po przeprowadzeniu obserwacji za pomocą teleskopów Hubble?a i Spitzera naukowcy odkryli, że za wykryte różnice odpowiada woda. Przy panującej na planecie temperaturze 700oC para wodna stanowi prawie 90% składu planety.

Do analizy atmosfery HAT-P-26b naukowcy wykorzystali dane z tranzytów planety - momentów, kiedy przechodzi ona przed tarczą swojej gwiazdy. Podczas tranzytu światło gwiazdy przechodzi przez atmosferę planety, która absorbuje część długości fal. Dzięki informacjom, które długości fal zostały zaabsorbowane, a które nie, badacze są w stanie określić skład chemiczny atmosfery planety.  

Hannah Wakeford, autor badań opublikowanych w czasopiśmie Science, twierdzi, że HAT-P-26b składa się głównie ze skalnego rdzenia oraz grubej warstwy pary wodnej. Wakeford potwierdziła również, że 15-30% masy planety stanowi atmosfera składająca się
z wodoru i helu.

Analiza obserwacji teleskopu Hubble?a potwierdza, że na planecie nie znajdują się pierwiastki ciężkie, czyli pierwiastki znajdujące się nad wodorem i helem w układzie okresowym. ?Ta planeta jest niepodobna ani do naszego Neptuna ani do Urana, które mają ponad 100 razy więcej pierwiastków ciężkich niż Słońce. Mimo masy podobnej do Neptuna, HAT-P-26b ma niską metaliczność, bardziej zbliżoną do Jowisza? - mówi Wakeford. ?To zaprzecza trendowi, który widzimy w naszym Układzie Słonecznym, gdzie wraz ze spadkiem masy, zwiększa się metaliczność.?

Ze względu na dużą ilość pary wodnej i brak cięższych pierwiastków, naukowcy przypuszczają, że HAT-P-26b uformowała się blisko swojej gwiazdy, a nie jak sugerowali wcześniej - podobnie do lodowych olbrzymów z naszego Układu Słonecznego. Wakeford twierdzi, że wyniki badań HAT-P-26b mogą rzucić nowe światło na historię systemów planetarnych, które wyewoluowały inaczej od naszego.

Źródło: NASA

Więcej informacji:
?    A new hot Neptune may be a massive water world
?    NASA Study Finds Unexpectedly Primitive Atmosphere Around ?Warm Neptune?
?    'Warm Neptune' Has Unexpectedly Primitive Atmosphere

Na zdjęciu: artystyczne przedstawienie HAT-P-26b. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nasa-odkrywa-goracego-neptuna-prymitywna-atmosfera-3322.html

NASA odkrywa gorącego Neptuna z prymitywną atmosferą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd przylatują do nas meteoryty i dlaczego są groźne?
2017-05-23.
Wszyscy widzieliśmy w 2013 roku na materiałach filmowych eksplozję kosmicznej skały na rosyjskim niebie. Nie każdy jednak wie skąd takie obiekty się biorą, jak powstają i dlaczego spadają na ziemię. Dowiedzmy się więcej o tym niebezpiecznym zjawisku.
Oprócz planet wokół Słońca krążą również komety i planetoidy, czyli skały często pokryte lodem wewnątrz których skumulowane są gazy. Te ostatnie mają bardzo różne wielkości, a także orbity. Zdecydowana większość planetoid obiega Słońce między orbitami Marsa i Jowisza.
Są jednak takie, których orbita jest zupełnie inna i na przykład przecina orbitę ziemską, stwarzając przy tym zagrożenie. Według NASA takich skał o średnicy ponad 1 kilometra są tysiące, a jeszcze więcej takich, które mają kilkanaście, kilkadziesiąt lub kilkaset metrów i w znacznej mierze przy obecnym stanie techniki nie jesteśmy ich w stanie wykryć, a co za tym idzie również obserwować i przed nimi ostrzegać.
Naukowcy wyróżniają trzy postaci tego samego obiektu. Jeśli skała ma mniej niż 1 metr, to określa się ją mianem pyłu kosmicznego, jeśli ma od 1 do 10 metrów, to wówczas jest meteoroidem (ten z kolei dzieli się m.in. na mikrometeory i bolidy), zaś powyżej 10 metrów otrzymuje miano planetoidy.
Obiekt, który widziano nad Rosją był na pograniczu meteoroidu i małej planetoidy, bo miał średnicę około 17 metrów przed wejściem w ziemską atmosferę. Meteoroid w trakcie kontaktu z poszczególnymi warstwami atmosfery zaczął pozostawiać za sobą smugę, którą fachowo nazywa się meteorem.
Meteor powstał, gdy skała przemieszczająca się z prędkością kilkudziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę rozgrzała się do temperatury tysięcy stopni, co było efektem silnego sprężenia powietrza przed czołem skały, która w następstwie tego zaczęła eksplodować.
W trakcie eksplozji obiekt był na tyle duży, że otrzymał status bolidu, czyli masywniejszej postaci meteoroidu. Dopiero w momencie kontaktu z powierzchnią ziemi jego fragmenty stały się meteorytami. Tyle o fachowym nazewnictwie tego zjawiska.
Szacuje się, że każdego miesiąca na całym świecie pojawia się średnio 14 większych skał, których zanikanie w atmosferze jest widoczne gołym okiem. Zdecydowana większość materiału to dosłownie pyłek wielkości kilku milimetrów.
Czasem jednak zdarzają się większe bryłki, a im mają one większe rozmiary, tym bardziej spektakularnie prezentują się na niebie. Największy meteoryt Hoba odkryto w Namibii w Afryce. Spadł on prawdopodobnie około 80 tysięcy lat temu. Skała składa się w 84 procentach z żelaza. Można go podziwiać w muzeum w mieście Grootfontein.
Najczęściej w ziemską atmosferę wlatują mniejsze skały, a im mniejsze, tym częściej. Średnio raz na 200 lat mamy do czynienia z planetoidą o średnicy 25 metrów, która jest niewiele większa od Meteoru Czelabińskiego.
Dwukrotnie od niej większa skała wchodzi w atmosferę raz na 2 tysiące lat. Jest ona na tyle duża, że nie jest w stanie w całości spłonąć, wobec czego uderza w ziemię. Jeśli spadnie na miasto, może je całkowicie zmieść z powierzchni. Jej upadek grozi też pożarami, ale na lokalną skalę.
Planetoidy o średnicy 150 metrów zdarzają się bardzo rzadko, raz na 30 tysięcy lat. Ich uderzenie w ziemię wyzwoliłoby energię porównywalną z wybuchem bomby wodorowej. Całkowicie uległby destrukcji obszar o rozmiarach województwa.
Skały wielkości 300 metrów wlatują w ziemską atmosferę jeszcze rzadziej, raz na 100 tysięcy lat i mogą zrównać z ziemia wszystko w promieniu 100 kilometrów, a poważne szkody poczynić na niemal tysiąc kilometrów.
Choć wydaje się nie niemożliwe, to jednak uderzenie skały o średnicy zaledwie 600 metrów zniszczyłoby obszar całej Polski. Gdyby spadła do oceanu, wywołałaby tsunami, które zatopiłoby wszystkie miejscowości nadmorskie na jednej z półkul. Na szczęście tak duża planetoida pojawia się jedynie raz na 200 tysięcy lat.
Te największe kosmiczne skały, o średnicy kilku kilometrów, mogą równać z ziemią znaczne obszary. 1-kilometrowy obiekt  poważnie uszkodziłby powłokę ozonową, sprawiając, że zabójcze promienie ultrafioletowe mogłoby zdegradować faunę i florę oraz stanowić zagrożenie dla ludzkiego organizmu. Kilka państw natychmiast zniknęłoby z powierzchni ziemi, a tony unoszącego się pyłu przysłoniłyby Słońce powodując przejściowe zmiany klimatyczne.
Planetoida o średnicy 5 kilometrów, która spada na Ziemię raz na 30 milionów lat, wywołałaby masowe zniszczenia i mogłaby zagrozić istnieniu rodzaju ludzkiego. Raz na 100 milionów lat zdarza się obiekt o zawrotnej średnicy 10 tysięcy metrów. Ziemia na lata pokryłaby się pyłem, który spowodowałby katastrofalne w skutkach ochłodzenie klimatu i wymarcie 90 procent gatunków.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/112135,skad-przylatuja-do-nas-meteoryty-i-dlaczego-sa-grozne

Skąd przylatują do nas meteoryty i dlaczego są groźne.jpg

Skąd przylatują do nas meteoryty i dlaczego są groźne2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odlano zwierciadło wtórne dla ELT - największe na świecie

2017-05-23.

Odlewanie wtórnego lustra dla Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu (ELT) zostało ukończone w firmie SCHOTT w Mainz w Niemczech. Po ostatecznym ukończeniu zwierciadło będzie mieć 4,2 metra i będzie ważyć 3,5 tony. Będzie największym lustrem wtórnym spośród zamontowanych na teleskopach, a także największym zwierciadłem wypukłym kiedykolwiek wyprodukowanym.

Należący do ESO, 39 metrowy Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT) będzie po uzyskaniu pierwszego światła w 2024 roku największym teleskopem tego rodzaju na świecie. Zrealizowano właśnie kolejny ważny etap jego budowy: odlanie zwierciadła wtórnego (M2), które jest większe niż zwierciadła główne wielu teleskopów pracujących obecnie w ośrodkach naukowych.

Zwierciadło zostało odlane z bloku materiału - w tym przypadku szklanej ceramiki Zerodur - a następnie zostanie utwardzone i wyszlifowane, aby uzyskać ostateczny kształt lustra. W styczniu 2017 r. ESO przyznało firmie SCHOTT kontrakt na wyprodukowanie zwierciadła M2 (eso1704). ESO od dawna udanie współpracuje z tą firmą, która wyprodukowała także zwierciadła główne dla 8,2-metrowych teleskopów VLT w Obserwatorium Paranal (ann12015). Producent wyjątkowych elementów astronomicznych o bardzo wysokim standardzie, SCHOTT, dostarczył już wcześniej półfabrykaty dla cienkich odkształcalnych zwierciadeł, które będą tworzyć lustro czwartego rzędu (M4) w ELT (ann15055) oraz dostarczy je także dla lustra trzeciego rzędu (M3).

Zwierciadło wtórne przejdzie teraz przez kolejne lata powolny proces ochładzania, skrawania i obróbki cieplnej. Następnie będzie gotowe do precyzyjnego nadania mu odpowiedniego kształtu i wyszlifowania. Przeprowadzi to francuska firma Safran Reosc, włącznie z dodatkowymi testami (ann16045). Zwierciadło będzie miało nadany kształt i zostanie wyszlifowane z dokładnością do 15 nanometrów (15 milionowych części milimetra) na całej powierzchni optycznej.

Po ukończeniu i zainstalowaniu, zwierciadło M2 będzie wisieć do góry nogami nad gigantycznym zwierciadłem głównym teleskopu i będzie tworzyć drugi element w nowatorskim pięciozwierciadlanym systemie optycznym. Lustro jest silnie zakrzywione i asferyczne, co jest głównym wyzwaniem przy jego produkcji i testowaniu.

INTERIA.PL/informacje prasowe


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-odlano-zwierciadlo-wtorne-dla-elt-najwieksze-na-swiecie,nId,2397006

Odlano zwierciadło wtórne dla ELT - największe na świecie.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)