Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Planeta boga wojny najbliżej nas od 11 lat. Jak ją zobaczyć?
Pogodne noce będą sprzyjać obserwacjom Marsa, który znajduje się w opozycji. Czerwona Planeta zbliża się do Ziemi i wkrótce znajdzie się najbliżej od 11 lat. Astronomowie liczą na owocne obserwacje, a astrolodzy ostrzegają przed kataklizmami.
Dzisiaj (22.05) w samo południe Słońce, Ziemia i Mars znajdą się na jednej linii. Oznacza to, że Czerwona Planeta będzie w opozycji. Zjawisko to sprzyja prowadzeniu obserwacji, ponieważ Mars wschodzi wieczorem, góruje najwyżej nad horyzontem około północy, a zachodzi nad ranem.
Jako, że Mars znajduje się dla obserwatora z Ziemi po przeciwnej stronie nieba niż Słońce, to jego tarcza jest w pełni oświetlona, a to idealny moment na obserwacje teleskopowe.
Wystarczy już nieduży instrument, aby dostrzec charakterystyczne szczegóły na jego powierzchni, a przede wszystkim ujrzeć jego barwę, dzięki której planeta ta zaczerpnęła swoją potoczną nazwę.
Najbardziej interesujące są jasne parujące obszary północnego bieguna Marsa, orograficzne chmury w rejonie wulkanów Elysium w strefie równikowej oraz niebieskawe mgiełki lodowe, wiszące nad półkulą południową, nad basenem uderzeniowym Hellas Planitia, czyli najniżej położonymi obszarami Marsa.
Jakby tego było mało, to jeszcze w nocy z soboty na niedzielę (21/22.05) do Marsa zbliżył się Księżyc w pełni, dodatkowo uświetniając to zjawisko. Zachęcamy do obserwacji po godzinie 21:00. Mars znajdzie się wówczas nad południowo-wschodnim horyzontem.
Czerwona Planeta z każdym dniem zbliża się do Ziemi i 30 maja znajdzie się w najmniejszej odległości od 11 lat. Będzie nas od niej dzielić wówczas dystans 75,3 miliona kilometrów.
Zjawisko to możemy obserwować co 2 lata, ponieważ właśnie tyle czasu potrzeba na to, aby obie planety podczas swojej wędrówki wokół Słońca zbliżyły się do siebie na minimalną odległość. Do największej opozycji Marsa za naszego życia, i na tle ostatnich 60 tysięcy lat, doszło w sierpniu 2003 roku. Wówczas planeta znalazła się 56 milionów kilometrów od Ziemi. Kolejna opozycja nastąpi 27 lipca 2018 roku, gdy Mars znajdzie się 58 milionów kilometrów od nas.
Rosyjscy wróżbici ostrzegają, że ustawienie się Słońca, Ziemi, Księżyca i Marsa na jednej linii oznacza okres niepokojów na Ziemi. Mars był bowiem w mitologii rzymskiej uważany za boga wojny, a to może oznaczać nie tylko starcia międzyludzkie, lecz również kataklizmy naturalne, takie jak trzęsienia ziemi czy powodzie.
Według astrologów najbliższy tydzień będzie czasem dużego ucisku, a podjęte w tych dniach decyzje mogą mieć poważne konsekwencje w przyszłości. Jednym słowem, znajdujemy się na rozdrożu, u progu jakiegoś niepokojącego wydarzenia.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116013,planeta-boga-wojny-najblizej-nas-od-11-lat-jak-ja-zobaczyc

2016-05-23_11h12_49.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleziono dowód na to, że 3 mld lat temu
w Ziemię uderzyła ogromna asteroida
Naukowcy udowodnili, że ponad trzy miliardy lat temu w Ziemię uderzyła ogromna asteroida. Podają z dużą precyzją, kiedy spadła i jakie miała wymiary. Za sprawą nieustannych ruchów skorupy ziemskiej miejsce, w którym się pojawiła, pozostaje zagadką.
Około 3,8 mld lat temu Księżyc bombardowały duże asteroidy. Pozostawiły po sobie kratery nazywane dziś księżycowymi morzami. Kratery te dawniej wypełniały się lawą, a teraz pokrywają je ciemne skały bazaltowe. Choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, to podobne rzeczy przydarzyły się także naszej planecie.
W przypadku Ziemi śledzenie historii uderzeń obiektów kosmicznych jest jednak trudniejsze - m.in. nieustannie wędrujące płyty tektoniczne skutecznie niszczą wszelkie ślady kraterów. To dlatego pozyskanie informacji na temat uderzeń asteroid, które miały miejsce co najmniej trzy miliardy lat temu, jest niemal niemożliwe.
Pewne uderzenie
Ostatnio naukowcom z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego udało się jednak znaleźć dowody na to, że 3,45 mld lat temu w Ziemię uderzyła asteroida o średnicy od 20 do 30 km.
Jej uderzenie mogło wywołać trzęsienia ziemi większe od tych, jakie pojawiają się obecnie. Na oceanie mogła wytworzyć się ogromna fala tsunami, która swoją siłą zniszczyłaby wybrzeża - powiedział Andrew Glikson, autor badań.
Jak badaczom udało się to ustalić? Glikson i jego zespół prowadzili wiercenia w Australii Zachodniej. Dzięki temu wydobyli jeden z najstarszych osadów geologicznych na Ziemi. Między dwiema warstwami zachowały się niewielkie formacje, które, jak się okazało, są fragmentem asteroidy.
- Aktualnie dokładnie miejsce uderzenia asteroidy w Ziemię pozostaje dla nas zagadką. Trudno jest je określić, ponieważ przez ponad 3 miliardy lat układ kontynentów na Ziemi bardzo się zmienił - dodał autor badań.
Zobacz wizualizację NASA, jak może się skończyć uderzenie dwóch ciał niebieskich:
Źródło: IFL Science, universetoday.com
Autor: AD/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/znaleziono-dowod-na-to-ze-3-mld-lat-temu-w-ziemie-uderzyla-ogromna-asteroida,203195,1,0.html

2016-05-23_11h14_47.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Kielcach w ramach budżetu obywatelskiego może powstać obserwatorium i planetarium

Budowa obserwatorium astronomicznego i planetarium jest jednym z pomysłów, na które mogą głosować mieszkańcy Kielc. Projekty, które zdobędą najwięcej głosów, zostaną zrealizowane przez miasto w ramach budżetu obywatelskiego.

Budżety obywatelskie, zwane też budżetami partycypacyjnymi, są coraz popularniejsze wśród polskich miast. Mieszkańcy danej miejscowości mogą zgłaszać swoje pomysły do realizacji, a później w drodze głosowania lokalnej społeczności wybierane są takie, na które miasto wyłoży fundusze i zrealizuje inwestycje.

 

W ten sposób wybudowano obserwatorium astronomiczne w Radomiu, a podobne inicjatywy zdobyły w ostatnich latach poparcie mieszkańców Koszalina i Słupska. Dzięki tym obiektom, jak też obserwatoriom wybudowanym z innych środków (jak np. kilkunastu kujawsko-pomorskim astrobazom czy planom adaptacji zabytkowej wieży ciśnień na obserwatorium astronomiczne przez miasto Szczecinek) - coraz większa liczba mieszkańców Polski może korzystać z edukacyjnych lub szkolnych obserwatoriów astronomicznych w swojej okolicy.

 

Kielecka propozycja dotyczy postawienia budynku o wymiarach 10 na 18 metrów, wyposażonego w zautomatyzowaną kopułę astronomiczną, minimum 8-metrową kopułę planetarium oraz taras obserwacyjny. Wewnątrz budynku mają znaleźć się pomieszczenia dydaktyczne i sala planetarium, a pod kopułą astronomiczną będzie teleskop wyposażony w kamerę CCD. Placówka ma dysponować także mniejszym, przenośnym sprzętem do pokazów nieba, zarówno w porze nocnej (tradycyjne teleskopy i lornetki), jak i w dzień (teleskop słoneczny).

 

Obserwatorium i planetarium ma urozmaicić lekcje dla dzieci i młodzieży na różnych poziomach nauczania, ale ma być także dostępne dla wszystkich mieszkańców Kielc i okolic, niezależnie od wieku.

 

Kształt kieleckiego obserwatorium ma nawiązywać do radomskiej astrobazy. W Radomiu koszt inwestycji wyniósł 700 tys. złotych, natomiast w Kielcach oszacowano go na 1,5 mln złotych, ponieważ dodatkowo dochodzi planetarium.

 

Głosowanie w ramach budżetu obywatelskiego trwa do 5 czerwca b.r. Mieszkańcy Kielc mogą oddawać swoje głosy na dowolny ze 127 projektów. Głosowanie odbywa się za pomocą formularzy papierowych lub na stronie internetowej https://budzetobywatelski.kielce.eu/glosowanie-budzet-2016.html

 

PAP - Nauka w Polsce

 

cza/ zan/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,409814,w-kielcach-w-ramach-budzetu-obywatelskiego-moze-powstac-obserwatorium-i-planetarium.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbadano dwa niezwykle jasne meteory, które przeleciały nad Polską

Wyniki badań dwóch bardzo jasnych meteorów, które rozświetliły niebo nad Polską w nocy z 31 października na 1 listopada 2015 r., opublikowała Polska Sieć Bolidowa. Analizy wskazują, że mogły pochodzić z rozpadu pojedynczego obiektu, który nastąpił około 400 lat temu.

Bolidy to bardzo jasne meteory, których blask przekracza jasność Wenus. Zjawiska te powstają, gdy w ziemską atmosferę wpada okruch skalny nieco większy, niż w przypadku zwykłych meteorów. Na terenie naszego kraju działa sieć specjalnych obserwatoriów zwanych ?stacjami bolidowymi?, dysponujących kamerami do rejestracji tego typu zjawisk. System funkcjonuje od 2004 roku i jest zarządzany przez Pracownię Komet i Meteorów (PKiM).

 

Pierwszy z omawianych bolidów, ?Okonek?, pojawił się 31 października 2015 r. godzinie 19:05. Widziała go na żywo duża liczba polskich miłośników astronomii, bowiem jego pojawienie zbiegło się z obserwacjami bliskiego przelotu jednej z planetoid (2015 TB145). Z kolei bolid ?Ostrowite? przeleciał później, bo o godzinie 00:13 i widziało go dużo mniej obserwatorów. Oba bolidy pochodziły z roju meteorów o nazwie Południowe Taurydy.

 

Kamery Polskiej Sieci Bolidowej zarejestrowały oba zjawiska, i w obu przypadkach uczyniło to sześć stacji pracujących w ramach sieci. Analiza zebranych danych pozwoliła określić jasność absolutną bolidu Okonek na -16 magnitudo, a drugiego zjawiska na -14,8 magnitudo. Są to wartości wiele razy większe niż jasność Księżyca w pełni.

 

Orbity obu bolidów okazały się zgodne z orbitą komety krótkookresowej Enckego (2P/Encke), która jest związana z dużą grupą kilku rojów meteorów o nazwie ?Kompleks Taurydów?. Dodatkowo zachodzi zgodność z orbitami dwóch planetoid bliskich Ziemi: 2005 UR i 2005 TF50.

 

Jak wskazuje dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika PAN w Warszawie, planetoida 2005 UR przeszła bardzo blisko naszej planety 30 października 2005 roku, czyli dokładnie wtedy, gdy obserwowano poprzednie liczne i bogate w bolidy maksimum Taurydów.

 

Autorzy publikacji zastanawiają się, czy ciała te mogą mieć wspólne pochodzenie. Być może około 400 lat temu doszło do rozpadu większego obiektu, w trakcie którego powstały oba bolidy i obie planetoidy, a także wiele innych małych odłamków.

 

Publikacja opisująca wyniki badań została zaakceptowana do druku w czasopiśmie naukowym "Monthly Nocices of the Royal Astronomical Society".

 

PAP - Nauka w Polsce

 

cza/ zan/

Tagi: polska sieć bolidowa , meteory

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,409810,zbadano-dwa-niezwykle-jasne-meteory-ktore-przelecialy-nad-polska.html

2016-05-25_10h53_22.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystartował Ogólnopolski Konkurs Wiedzy Kosmicznej dla młodzieży

Ogólnopolski konkurs dla młodzieży szkolnej pt. ?Polska w Europejskiej Agencji Kosmicznej?, którego celem jest rozbudzenie zainteresowania wśród młodzieży szeroko rozumianą dziedziną badań kosmicznych i astronomicznych, ogłosiło Muzeum Okręgowe w Sieradzu.

Konkurs "Polska w Europejskiej Agencji Kosmicznej" potrwa do 15 września 2016 r. Mogą w nim brać udział uczniowie klasy 6 szkoły podstawowej, gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych.

 

Zawody zostały podzielone na dwie kategorie. Pierwsza, zatytułowana "Słońce ? najbliższa gwiazda", jest konkursem pisemnym, w którym uczestnicy odpowiadają na 15 pytań eliminacyjnych, a później na 9 pytań szczegółowych wymagających bardziej rozwiniętych odpowiedzi oraz na 1 pytanie problemowe (opisowe) wybrane spośród dwóch zagadnień.

 

Osobną kategorią jest konkurs plastyczny pt. "Ziemia pod innym Słońcem", który jest niezależny od pisemnego konkursu wiedzy. Można startować w obu, albo w dowolnej z kategorii.

 

Organizatorem konkursu jest Muzeum Okręgowe w Sieradzu we współpracy z Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie oraz Kuratorium Oświaty w Łodzi.

 

Instytucje organizujące wymieniają kilka celów konkursu. Chcą nim rozbudzić zainteresowanie wśród młodzieży szeroko rozumianą dziedziną badań kosmicznych i astronomicznych, upowszechnić wiedzę o Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i polskich korzyściach z przynależności do niej, spopularyzować wiedzę o Słońcu i pogodzie kosmicznej, zachęcić młodzież do zdobywania wiedzy w sposób aktywny, spopularyzować internet jako źródło informacji i rozwijać wyobraźnię dzieci i młodzieży.

 

Dokładne informacje o konkursie oraz jego regulamin można znaleźć na stronie http://muzeum-sieradz.com.pl/konkurs-2016/

 

PAP -  Nauka w Polsce

 

cza/

Tagi: konkurs

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,409821,wystartowal-ogolnopolski-konkurs-wiedzy-kosmicznej-dla-mlodziezy.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielka plama na Słońcu

Od około 10 dni na Słońcu widoczna jest olbrzymia plama, którą w sprzyjających warunkach można było nawet dostrzec gołym okiem np. przy wschodzie lub zachodzie Słońca. Plama jeszcze dzisiaj jest widoczna, ale niedługo skryje się za brzegiem Słońca.

Grupa plam otrzymała oznaczenie AR2546. Jej rozmiary kilkakrotnie przewyższają średnicę Ziemi. Jest na tyle duża, że można ją było dostrzec "gołym okiem" - przy użyciu filtra (np. okularów do oglądania zaćmień Słońca), ale bez konieczności stosowania powiększenia.

Plamy słoneczne to ciemniejsze obszary widoczne na powierzchni Słońca, które mają temperaturę niższą o około 1000-2000 K od otoczenia oraz charakteryzują się silnym polem magnetycznym. Intensywność występowania plam na Słońcu jest związana z 11-letnim słonecznym cyklem aktywności.

Przypominamy że nie należy wpatrywać się w Słońce bez odpowiedniej ochrony wzroku, a w żadnym wypadku nie wolno patrzeć na Słońce przez lornetkę lub teleskop, jeśli nie są wyposażone w odpowiednie filtry.


Więcej informacji:


Plama słoneczna sfotografowana o wschodzie Słońca 22 maja 2016 r. w Jantarze. Sprzęt: Nikon D3x, 200 mm. Fot.: Piotr Wieczorek.

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wielka-plama-na-sloncu-2349.html

2016-05-25_10h55_45.jpg

2016-05-25_10h55_28.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelity Galileo nr 13 i 14 na orbicie

Wysłane przez czart

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) zrealizowała kolejny etap budowy europejskiego systemu nawigacji satelitarnej. Dzisiaj na orbicie nalazły się dwa następne satelity Galileo, numer 13 i 14.
 

Start nastąpił 24 maja 2016 r. o godz. 10:48 polskiego czasu (08:48 GMT) z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. Jako rakietą nośną posłużono się rakietą Sojuz. Start przebiegł bez problemów, pierwsze trzy stopnie rakiety Sojuz pomyślnie umieściły satelity na niskiej orbicie, a następnie najwyższy stopień wyniósł je na średnią orbitę o wysokości 23 522 km. Wszystko trwało 3 godziny i 48 minut.

Teraz nastąpią jeszcze korekty, aby satelity znalazły się na swoich docelowych orbitach, a potem intensywne testy i jeszcze w tym roku oba satelity powinny dołączyć do już działającej w kosmosie konstelacji Galileo.

Galileo to europejski, cywilny system nawigacji satelitarnej, odpowiednik amerykańskiego systemu GPS, czy rosyjskiego GLONASS. Ma mieć docelowo 24 satelity. Pieniądze na budowę systemu wyłożyła Unia Europejską, a za realizację odpowiedzialna jest Komisja Europejska, która zleciła Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) zbudowanie systemu Galileo. W roku 2017 zarządzanie systemem przejmie osobna agencja o nazwie European Global Navigation Satellite System Agency (GSA).

Przypominamy, że trwa konkurs
Galileo Masters 2016, w którym organizatorzy czekają na innowacyjne pomysły na wykorzystanie nawigacji satelitarnej. Udział mogą brać zarówno osoby fizyczne, jak i firmy lub grupy badawcze. Zwycięzcy nie tylko zdobędą nagrody finansowe, ale otrzymają również pomoc w praktycznej realizacji swojego pomysłu i wprowadzeniu go na rynek. Zachęcamy do przeczytania wywiadu z organizatorem polskiej edycji konkursu.


Więcej informacji:


Źródło: ESA

Wystrzelenie satelitów Galileo nr 13 i 14 z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. Start nastąpił 24 maja 2016 r. Źródło: ESA/CNES/ARIANESPACE-Optique Video du CSG, P. Piron.
Na zdjęciu:

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/satelity-galileo-nr-13-14-na-orbicie-2354.html

 

 

2016-05-25_10h56_56.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Analogowy habitat kosmiczny w Polsce

W Rzepienniku Biskupim (woj. Małopolskie), w pobliżu Obserwatorium Astronomicznego Królowej Jadwigi, ma powstać pierwszy w Polsce analogowy habitat kosmiczny. Projekt umożliwi polskim naukowcom czynny udział w globalnym przedsięwzięciu jakim jest kolonizacja Księżyca.

Habitat jest to baza, w której będą przebywać przyszli kolonizatorzy. Posłuży ona jako platforma badawczo-naukowa, która umożliwi m.in. testowanie nowatorskich rozwiązań technologicznych, które będzie można potem wykorzystać w prawdziwej misji kosmicznej. Powstaje ona z inicjatywy 40 specjalistów z różnych dziedzin nauki.

Koordynator projektu ? dr Jakub Mielczarek informuje o rozpoczęciu selekcji kandydatów, którzy już w sierpniu będą mieli możliwość spędzenia dwóch tygodni w nowej bazie. ?Uczestnicy misji będą realizowali zgłoszone przez siebie projekty badawcze, wśród nich m.in. analizy spektometryczne pobranych przez łaziki próbek skał, czy dostosowywanie symulantów regolitu księżycowego na potrzeby uprawy roślin.?

Fundusze potrzebne do wybudowania i przeprowadzenia misji zbierane są na portalu Polak Potrafi. Obecnie uzbierano niezbędne środki do przeprowadzenia I etapu projektu. Już w czerwcu ma ruszyć budowa habitatu. Jednakże będzie to wersja minimum. Zebrane pieniądze zostaną wykorzystane jedynie do wzniesienia bazy. Wyposażenie ma zostać pokryte ze środków własnych.

Aby dowiedzieć się więcej o projekcie jak również wesprzeć go finansowo, zapraszamy na portal Polak Potrafi

Dodała: Anna Wizerkaniuk

Źródło: PolakPotrafi

 

 

http://news.astronet.pl/7846

 

Analogowy habitat kosmiczny w Polsce2.jpg

Analogowy habitat kosmiczny w Polsce.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwujmy R Andromedae!

 
Wysłane przez tuznik w 2016-05-25 12:05
androm4.gif?itok=A4-02RNr
Nadszedł dogodny czas, by rozpocząć obserwacje gwiazdy zmiennej R Andromedae, która jest teraz w okolicach maksimum blasku swojego cyklu trwającego ponad rok. Zachęcamy do obserwacji.

R Andromedae (R And) to gwiazda zmienna i jednocześnie podwójna, odległość do niej astronomowie wyznaczyli na około 1735 lat świetlnych od Słońca. Jest to jedna z miryd, zwanych też mirami, albo gwiazdami zmiennymi typu Mira Ceti.

Jasność R And A waha się pomiędzy 5,8-14,9 mag w okresie 409,3 dnia. Właśnie teraz nadszedł dogodny moment, by rozpocząć obserwacje tej bardzo interesującej gwiazdy, która aktualnie ma blask nieco słabszy niż 6 magnitudo, czyli do obserwacji należy użyć lornetki lub teleskopu.

Zachęcamy, aby starać się oceniać jasności gwiazdy R Andromedae i w miarę możliwości wyniki uzyskanych pomiarów przesyłać do baz danych: polskiej bazy prowadzonej przez Sekcję Obserwacji Gwiazd Zmiennych PTMA oraz międzynarodowej bazy AAVSO (ang. American Association of Variable Star Observers), czyli do organizacji zrzeszającej obserwatorów gwiazd zmiennych nie tylko z Polski, ale i z całego świata.

Andromeda to konstelacja nieba północnego, która od północy graniczy z gwiazdozbiorem Kasjopei oraz Perseusza, od południa z Rybami i Pegazem. Najjaśniejszą gwiazdą całej konstelacji jest ? Sirrah (2,07 mag), a najbardziej rozpoznawalnym obiektem wśród wszystkich miłośników nocnego nieba, jest zapewne M31 lub NGC 224, czyli popularna Galaktyka Andromedy, obiekt ten doskonale prezentuje się już przy użyciu choćby małej lornetki, a teleskop o średnicy 8-12 cali powinien już w dobrych warunkach ukazać szczegóły samego centrum galaktyki.

Jak zwykle pomocna w orientacji na niebie może być obrotowa mapka nieba, na której znajdują się wszystkie konstelacje widoczne z terenów naszego kraju i która ułatwia zadanie w przypadku problemów z lokalizacją gwiazdozbioru. Mapka pozwala ustawić widok nieba na interesującą nas godzinę, konkretnego dnia i miesiąca.

Wszystkich Państwa zachęcamy do obserwacji. Aktualnie mamy coraz więcej pogodnych nocy w Polsce oraz temperatury panujące po zmroku na zewnątrz są wyższe, niż miało to miejsce jeszcze kilka tygodni temu. Każdemu życzymy pogodnych nocy obserwacyjnych!

Autor: Adam Tużnik

Więcej informacji:
Na ilustracji:
Okolice gwiazdy zmiennej R Andromedae. Źródło: taf-astro.no

Poniżej:
Krzywa blasku R And na podstawie obserwacji wykonanych przez polskich miłośników astronomii. Źródło: SOGZ PTMA.

r_and_krzywa_blasku_2016.jpg
  • Like 1

Pozdrawiam, :)

Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iridium prezentuje własny globalny system pozycjonowania

postFA.jpg

Właściciel konstelacji satelitów telekomunikacyjnych Iridium ogłosił uruchomienie systemu Satellite Time and Location (STL), który ma stanowić uzupełnienie lub alternatywę dla GPS-a.

Na razie twórcy systemu nie zdradzają szczegółów technicznych dotyczących jego funkcjonowania. Wiadomo jedynie, że sygnały nawigacyjne STL nadawane są przez konstelację 66 satelitów Iridium znajdujących się na niskiej orbicie Ziemi i są dostępne na całym świecie. Kluczową zaletą tego systemu ma być znacznie silniejszy sygnał niż w przypadku innych rozwiązań GNSS, takich jak: GPS, GLONASS czy Galileo. Co one dają? Po pierwsze, zapewnią lepszą odporność na celowe lub przypadkowe zakłócanie, co ? w ocenie firmy Iridium Communications ? stanowi coraz bardziej palący problem. Po drugie, umożliwią wyznaczanie pozycji w miejscach, gdzie tradycyjne odbiorniki GNSS nie są w stanie skutecznie mierzyć. Iridium Communications zapewnia, że STL jest działa nawet we wnętrzach budynków.

więcej: http://geoforum.pl/?page=news&id=21862&link=iridium-prezentuje-wlasny-globalny-system-pozycjonowania&menu=46813,46828

  • Like 4

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, sferoida napisał:

Iridium prezentuje własny globalny system pozycjonowania

Ciekawe, czy dopiero się zorientowali, że przez przypadek umieścili na satelitach zegary atomowe, czy je po prostu tam niedawno przywieźli? :)

SW 200/1000, TSAPO65Q, NEQ6 Pro SynScan, iOptron CEM25EC, Atik 383L+, ASI1600MMC, PG Chameleon3, MPCC, IDAS LPS P2, Nagler 9mm, Powermate 2,5x, Nikon D80, D7500, D750, Samyang 135

Szukasz darmowej wersji PixInsigt LE? Zgłoś się na PW!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESO podpisało największy kontrakt w historii astronomii naziemnej
25 maja 2016 r. podczas uroczystości w Garching koło Monachium (Niemcy) został podpisany kontrakt pomiędzy ESO, a ACe Consortium, obejmującym firmy Astaldi, Cimolai oraz podwykonawcę EIE Group, dotyczący budowy kopuły i głównej struktury Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu Europejskiego (E-ELT). Jest to największy kontrakt przyznany przez ESO i największy kontrakt w historii astronomii naziemnej. Z tej okazji nastąpiła prezentacja projektu budowlanego E-ELT. Od teraz rozpocznie się budowa kopuły i głównej struktury teleskopu.

Ekstremalnie Wielki Teleskop Europejski (E-ELT), ze zwierciadłem głównym o średnicy 39 metrów, będzie największym optycznym/podczerwonym teleskopem na świecie: prawdziwym największym okiem świata na niebo. Zostanie zbudowany w północnym Chile, na miejscu, które zostało już przygotowane.

Kontrakt na budowę kopuły i głównej struktury teleskopu podpisali: Dyrektor Generalny ESO, Tim de Zeeuw, Prezes Astaldi, Paolo Astaldi oraz Prezes Cimolai, Luigi Cimolai. ESO z radością powitało na ceremonii włoskiego Ministra Edukacji, Uniwersytetów i Badań Naukowych, Stefanię Giannini, której towarzyszył włoski Konsul Generalny w Monachium, Renato Cianfarani, Przewodniczący Rady ESO, Patrick Roche oraz włoski Delegat do Rady ESO, Nicol? D?Amico (który jest także Prezesem INAF) i Matteo Pardo, Attaché Naukowy w Ambasadzie Włoch w Berlinie. Obecny był także Prezes EIE, Gianpietro Marchiori oraz inni goście i przedstawiciele konsorcjum.

Kontrakt dotyczy projektu, wyprodukowania, transportu, budowy, montażu na miejscu oraz testów kopuły i głównej struktury teleskopu. Z wartością około 400 milionów euro jest to największy kontrakt przyznany do tej pory przez ESO i największy kontrakt w historii astronomii naziemnej.

Kopuła E-ELT i główna struktura teleskopu wprowadzą inżynierię teleskopów na nowe obszary. Kontrakt obejmuje nie tylko gigantyczną obrotową kopułę o średnicy 85 metrów, o masie całkowitej około 5000 ton, ale także montaż teleskopu i strukturę tubusa, o łącznej ruchomej masie ponad 3000 ton. Obie te struktury są znacznie większe niż budowane kiedykolwiek dla teleskopów optycznych/podczerwonych. Kopuła będzie mieć prawie 80 metrów wysokości, a jej podstawa jest porównywalna z obszarem boiska do piłki nożnej.

E-ELT jest budowany na Cerro Armazones, wysokim na 3000 metrów szczycie położonym około 20 kilometrów od Obserwatorium Paranal. Droga dojazdowa oraz spłaszczenie góry zostały już ukończone, natomiast prace nad kopułą powinny rozpocząć się na miejscu w roku 2017.
Tim de Zeeuw, Dyrektor Generalny ESO, powiedział: ?E-ELT będzie źródłem odkryć, których po prostu nie potrafimy sobie dzisiaj wyobrazić. Zainspiruje ludzi na całym świecie do zwrócenia uwagi na naukę, technologię i nasze miejsce we Wszechświecie. Złożone dzisiaj podpisy są kolejnym krokiem w kierunku uruchomienia E-ELT w 2024 roku.?

Paolo Astaldi, Prezes Astaldi, dodał: ?Projekt jest prawdziwie wizjonerski, zarówno w tym co reprezentuje na polu astronomii, jak i pod względem konstrukcji i inżynierii. Firma Astaldi wraz ze swoimi partnerami w projekcie, Cimolai oraz EIE Group, są niezmiernie dumne, że zostały wybrane przez ESO w ramach przetargu do pomocy w przeniesieniu tej wizji do rzeczywistości. Astaldi jest znane z najlepszej jakości pod względem umiejętności technicznych, jakości budowy i solidnego wykonania. Włożymy w ten projekt wszystkie nasze siły. To bardzo ekscytujące, że podpisuję kontrakt o takich astronomicznych ambicjach.?

Luigi Cimolai, Prezes Cimolai, powiedział: ?Jesteśmy zaszczyceni i wdzięczni, że nasza firma otrzymała okazję do wzięcia udziału w tak zaawansowanym technicznie, astronomicznym wyzwaniu. Ekstremalnie Wielki Teleskop Europejski będzie potrzebował najwyższej jakości w inżynierii i budowie. Wierzę, że przyczyni się to do dalszego wzrostu naszych możliwości w rozwoju projektów o coraz większej złożoności.?

Wiele innych aspektów budowy E-ELT również rozwija się gwałtownie. ESO podpisało już porozumienia dotyczące budowy instrumentów pierwszego światła: MICADO, HARMONI oraz METIS, a także systemu optyki adaptatywnej MAORY dla E-ELT. Kontrakty na budowę olbrzymiego lustra wtórnego zostaną podpisane w bliskiej przyszłości.

Powierzchnia E-ELT zbierająca światło będzie większa niż wszystkich istniejących naukowych teleskopów optycznych razem wziętych, a system optyki adaptatywnej dostarczy obrazów, które są około 15 razy ostrzejsze niż uzyskiwane na tej samej długości fali przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Inwestycja oferuje liczne możliwości dodatkowych korzyści dla technologii i inżynierii, transferu technologii i kontraktów technologicznych. Nowy kontrakt udowadnia, że E-ELT ma potencjał do stania się siłą napędową rozwoju ekonomicznego, oferując wykonawcom z Krajów Członkowskich ESO szansę na prowadzenie wielkich projektów na poziomie międzynarodowym.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: Europejskie Obserwatorium Południowe

http://news.astronet.pl/7847

ESO podpisało największy kontrakt w historii astronomii naziemnej2.jpg

ESO podpisało największy kontrakt w historii astronomii naziemnej.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy misja NASA do asteroid może odwiedzić trzeci świat?
Artykuł napisał Cyryl Waśkiewicz.
Niektóre pojazdy kosmiczne nie mogą usiedzieć w miejscu. Sonda Dawn po odwiedzeniu Westy i Ceres być może poleci zbadać kolejny obiekt.
Sonda Dawn została wystrzelona w sierpniu 2007. W 2011 roku dotarła do Westy, którą orbitowała przez 14 miesięcy. Następnie poleciała w kierunku Ceres i orbituje ją od marca 2015.

Jest to pierwszy pojazd kosmiczny, który odwiedził dwie asteroidy. Było to możliwe, ponieważ sonda wyposażona jest w bardzo efektywny silnik jonowy, który wykorzystuje energię elektryczną do wyrzucania ksenonu zamiast konwencjonalnego paliwa rakietowego.

Tego lata misja Dawn na Ceres oficjalnie się zakończy, jednakże główny badacz Chris Russel z Uniwersytetu Kalifornijskiego i jego zespół wysłał NASA propozycję przedłużenia misji.
Pojazdy kosmiczne na końcu swojego życia są zwykle pozostawiane na orbicie parkingowej lub rozbijane o powierzchnię ciała, które badały. Taki jest też plan zakończenia misji Rosetta - sonda prawdopodobnie zostanie rozbita o powierzchnię komety 67P/Churyumov-Gerasimenko jeszcze w tym roku. Jednakże ten scenariusz nie będzie możliwy w przypadku sondy Dawn.

?Pojazd kosmiczny nie przeszedł sterylizacji, więc nie możemy wylądować na powierzchni Ceres? - powiedział Russel. Rygorystyczne przepisy ochrony planetarnej zabraniają wysyłania ziemskich mikrobów na inne światy. ?Za to chcemy polecieć w przeciwnym kierunku, daleko od Ceres. Odwiedzić jeszcze jeden cel?

Z powodu niskiej ilości pozostałego paliwa lista możliwych do odwiedzenia celów nie jest zbyt długa, ale Russel ciągle trzyma ją w sekrecie. ?Dopóki wydłużenie misji nie zostanie zaakceptowane przez NASA, nie zamierzam mówić, którą asteroidę planujemy odwiedzić. [...] Mam nadzieję, że decyzja nie zajmie miesięcy.?

Dodała: Redakcja AstroNETu
Uaktualniła: Redakcja AstroNETu

Źródło: New Scientist
http://news.astronet.pl/7848

Czy misja NASA do asteroid może odwiedzić trzeci świat.jpg

Czy misja NASA do asteroid może odwiedzić trzeci świat2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Słońce ? najbliższa gwiazda? czyli Ogólnopolski Konkurs Wiedzy Kosmicznej dla młodzieży szkolnej
Muzeum Okręgowe w Sieradzu zaprasza w dniach 23.05 ? 15.09.2016 r. do wzięcia udziału w ogólnopolskim konkursie wiedzy kosmicznej dla młodzieży szkolnej pt. ?Słońce ? najbliższa gwiazda? oraz w towarzyszącym mu konkursie plastycznym pt. ?Ziemia pod innym Słońcem?.
Konkursy przeznaczone są dla uczniów z klas 6-tych szkoły podstawowej oraz dla gimnazjalistów i licealistów. Każdy z uczestników konkursu pisemnego musi odpowiedzieć na 15 pytań eliminacyjnych, sprawdzających zdobytą wiedzę w dziedzinie badań kosmicznych i satelitarnych, a następnie na 9 pytań szczegółowych, wymagających bardziej rozwiniętych odpowiedzi i 1 pytanie problemowe (opisowe) wybrane z dwóch przedstawionych zagadnień. Pytania problemowe są różne dla obu grup wiekowych.
Celami Konkursu jest m.in. rozbudzenie zainteresowania wśród młodzieży szeroko rozumianą dziedziną badań kosmicznych i astronomicznych, popularyzacja wiedzy o kosmosie, o ESA, o Słońcu i pogodzie kosmicznej, ze szczególnym uwzględnieniem polskich badań i budowy urządzeń kosmicznych do badania Słońca oraz o polskim badaczu Kosmosu z Sieradza ? Arym Sternfeldzie. A ponadto dobra zabawa i zdobycie wiedzy (i nagród też). Dla laureatów konkursu jako nagrody przewidywane są profesjonalne teleskopy.
Warunkiem uczestnictwa w Konkursie jest przesłanie odpowiedzi pocztą elektroniczną na adres:
[email protected]. W temacie listu należy podać imię i nazwisko uczestnika oraz kategorię wiekową np. ?Anna Nowak junior?.
Konkurs plastyczny organizowany jest pod hasłem ?Ziemia pod innym Słońcem?. Zakres tematyczny prac uzależniony jest tylko od wyobraźni uczestników. (np. co by było, gdyby Słońce na niebie Ziemi było większe lub mniejsze, albo w innym kolorze lub miało gwiazdę bliźniaka, a może nawet dwie towarzyszące mu gwiazdy; jak wyglądałaby wtedy Ziemia?) Ten konkurs jest niezależny od konkursu wiedzy. Oceniane będą prace wykonane dowolną techniką (rysunek, malarstwo, grafika, collage, techniki mieszane, formy przestrzenne). Żaden z wymiarów pracy nie może przekroczyć 1 metra. Trzy najlepsze prace z każdej kategorii wiekowej (miejsce I, II i III) zostaną nagrodzone. Prace plastyczne należy przesłać na adres: Muzeum Okręgowe w Sieradzu, ul. Dominikańska 2 98-200 SIERADZ
Termin doręczenia odpowiedzi pisemnych oraz prac plastycznych do Muzeum upływa 15 września 2016 r. Po tym terminie prace nie będą przyjmowane.
Organizatorem Konkursu jest Muzeum Okręgowe w Sieradzu we współpracy z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Konkurs został objęty patronatem honorowym Łódzkiego Kuratora Oświaty Grzegorza Wierzchowskiego.
Pytania do konkursu układali pracownicy CBK PAN ? prof. dr hab. Janusz Sylwester, dr Beata Dziak-Jankowska oraz mgr Paweł Z. Grochowalski.
Regulamin konkursu znajduje się pod linkiem:
http://muzeum-sieradz.com.pl/?/Regulamin-Konkursu-Slonce-na?

Link do strony konkursu:
http://muzeum-sieradz.com.pl/konkurs-2016/
Paweł Z. Grochowalski

Prof. dr hab. Janusz Sylwester jest kierownikiem Zakładu Fizyki Słońca CBK PAN we Wrocławiu. Jest to jedna z nielicznych placówek na świecie zajmujących się konstrukcją przyrządów kosmicznych i prowadzących obserwacje Słońca w zakresie rentgenowskim. W naszym Zakładzie prowadzone są również prace teoretyczne związane z interpretacją widm promieniowania rentgenowskiego Słońca i gwiazd uzyskanych w ramach własnych i zagranicznych eksperymentów kosmicznych (np. Solar Maximum Mission, Yohkoh, GOES, Exosat, ROSAT, ASCA, SoHO, CORONAS-F, CORONAS-PHOTON, TRACE, HINODE, SDO). Problematyka badań dotyczy:
? diagnostyki procesów wydzielania energii i warunków fizycznych w plazmie rozbłysków słonecznych
? hydrodynamicznego modelowania zjawiska rozbłysku
? określania składu chemicznego plazmy w strukturach korony słonecznej
? prognozowania tzw. rozbłysków protonowych
Więcej informacji można znaleźć na stronie Zakładu Fizyki Słońca:
http://www.cbk.pan.wroc.pl/
Dr Beata Dziak-Jankowska jest kierownikiem Pracowni Prognoz Heliocentrycznych CBK PAN, która wchodzi w skład Zespołu Fizyki Plazmy CBK PAN. Pracownia Prognoz Heliocentrycznych zajmuje się
badaniem pogody kosmicznej, czyli warunków panujących w kosmicznym środowisku Ziemi. Wpływ na nie ma m.in. aktywność Słońca, promieniowanie kosmiczne czy pole magnetyczne Ziemi. Poznanie warunków
najbliższego kosmicznego otoczenia Ziemi ma ogromnym wpływ m.in. na nasze bezpieczeństwo.
Więcej informacji m.in. pod linkiem:
http://rwc.cbk.waw.pl/
Mgr Paweł Z. Grochowalski jest kierownikiem Biblioteki CBK PAN, współpracownikiem Serwisu edukacyjnego PTA Orion, adminem profili fb Centrum Badań Kosmicznych PAN, Serwisu Edukacyjnego PTA Orion, Lofar, Dni Odkrywców Kosmosu oraz Kosmos wokół nas oraz popularyzatorem astronomii i badań kosmicznych.

Źródło: CBK PAN/Muzeum Okręgowe w Sieradzu


http://orion.pta.edu.pl/slonce-najblizs ... y-szkolnej

Ogólnopolski Konkurs Wiedzy Kosmicznej dla młodzieży szkolnej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida może zniszczyć warstwę ozonową Ziemi
Z ostatnich badań naukowych wynika, że uderzenie nawet niewielkiej planetoidy w Ziemię mogłoby poważnie zniszczyć warstwę ozonową i narazić ludzi, zwierzęta i rośliny na zabójcze promieniowanie ultrafioletowe. Czy jest się czego bać?
Dotychczas naukowcy sądzili, że ziemską warstwę ozonową może poważnie nadszarpnąć jedynie planetoida, która miałaby więcej niż 1 kilometr średnicy. Wchodząc w atmosferę mogłaby powiększyć dziurę ozonową do rozmiarów z lat 90. ubiegłego wieku.
Jednak najnowsze badania przeprowadzone przez Elisabettę Pierazzo i jej zespół z Instytutu Nauk Planetarnych (PSI) w Tucson w Arizonie, wskazują na to, że nawet mniejsze planetoidy, o średnicy 500 metrów, wchodząc w atmosferę mogą zrujnować warstwę ozonową.
Naukowcy wprowadzili wszystkie kluczowe dane do komputera, który przeprowadził symulację zderzenia Ziemi z planetoidą o średnicy pół kilometra.
Okazało się, że indeks promieniowania ultrafioletowego mógłby wzrosnąć nawet do 20 jednostek. Dla porównania w Polsce pod koniec czerwca, gdy promieniowanie UV jest największe, przy bezchmurnym niebie nie przekracza ono na nizinach 6-7 jednostek, a w Tatrach 8-9 jednostek.
W najbardziej wystawionych na promieniowanie UV regionach świata, na przykład w południowoamerykańskich Andach, indeks UV sięga 12-15 jednostek.
Po uderzeniu planetoidy 20 jednostek utrzymywałoby się nie przez kilka dni, lecz przez wiele miesięcy na znacznym obszarze Ziemi. Gdyby uderzyła w nas planetoida o średnicy 1 kilometra, to promieniowanie UV mogłoby dochodzić do nawet 50-55 jednostek.
Tak intensywne promieniowanie ultrafioletowe naraziłoby ludzkość na masowe choroby skóry, uszkodziłoby nasz wzrok i miało wpływ na strukturę DNA.
Ludzie mogliby funkcjonować na powierzchni ziemi tylko w nocy, gdy Słońce znajdowałoby się pod horyzontem, a indeks UV byłby niski. Trzeba byłoby też pomyśleć o zamieszkaniu pod powierzchnią ziemi, gdzie promieniowanie UV nie dociera.
Naukowcy sądzą, że do największych zmian w strukturze warstwy ozonowej doszło około 70 milionów lat temu, gdy zakończyła się era dinozaurów. W Ziemię uderzyła wówczas planetoida o średnicy 10 kilometrów. Regeneracja powłoki ozonowej trwała wiele wiele lat.

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/10 ... nowa-ziemi
 

2016-05-26_12h25_17.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Supermasywne czarne dziury mogą zatrzymywać powstawanie nowych gwiazd
Wysłane przez nowak
Międzynarodowy zespół naukowców odkrył nową klasę galaktyk posiadających supermasywne czarne dziury, których wiatr jest wystarczająco energetyczny by tłumić powstawanie nowych gwiazd.

Pozbawione młodych gwiazd, czerwone i martwe galaktyki stanowią ogromną część galaktyk w naszym najbliższym otoczeniu. Tajemnicą, z którą borykali się od lat astronomowie było, jak układy te pozostają nieaktywne, chociaż posiadają wszystkie składniki potrzebne do tworzenia się gwiazd. Teraz zespół wykorzystał spektroskopię obrazowania optycznego Sloan Digital Sky Survey-IV Mapowanie Pobliskich Galaktyk z Obserwatorium Apache Point (SDSS-IV MaNGA) do uchwycenia supermasywnej czarnej dziury, która podgrzewa gaz wewnątrz swojej macierzystej galaktyki, przez co zapobiega powstawaniu nowych gwiazd.

Gwiazdy powstają w trakcie chłodzenia się i zapadania gazu. Jednakże w tych galaktykach, pomimo obecności gazu, nie ma nowych gwiazd. Zespół badał galaktykę Akira, prototypowy przykład nowej klasy galaktyk nazwanych ?czerwone gejzery? - czerwony nawiązuje do koloru galaktyk, które nie posiadają młodych, niebieskich gwiazd, a gejzer odnosi się do epizodycznych porywów wiatru z supermasywnej czarnej dziury. Akira ukazała skomplikowany model ciepłego gazu, co sugeruje obecność gazu wypływającego z centrum supermasywnej czarnej dziury. Naukowcy twierdzą, że paliwo do tej supermasywnej czarnej dziury najprawdopodobniej pochodzi od interakcji z mniejszą galaktyką zwaną Tetsuo. Wypływający wiatr miał wystarczającą ilość energii do ogrzewania otaczającego gazu przez wstrząsy i turbulencje oraz mógł ostatecznie zapobiec jakiemukolwiek dalszemu powstawaniu gwiazd.

Istotną siłą MaNGA jest możliwość obserwowania tysięcy galaktyk w trzech wymiarach, poprzez mapowanie nie tylko w jaki sposób się pojawiają na niebie, ale także jak poruszają się gwiazdy i gaz w ich wnętrzu.

Są to jedne z pierwszych wyników badań MaNGA, które rozpoczęły się w 2014 roku. Technologia stosowana w najnowszych badaniach pozwala naukowcom na mapowanie galaktyk od dziesięciu do stu razy szybciej niż poprzednio, dzięki czemu zebranie wystarczająco dużej liczby próbek wymaganych do uchwycenia galaktyk poddawanych szybko zmieniającym się zjawiskom.

Więcej informacji:
Supermassive Black Hole Wind Can Stop New Stars From Forming


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Kavli Foundation

Na zdjęciu: Wizja artystyczna galaktyk Akira (z prawej) i Tetsuo (z lewej) w akcji. Grawitacja Akiry wyciąga gaz z Tetsuo do swojej centralnej czarnej dziury, napędzając wiatry, które mają siłę podgrzewania gazu Akiry. Źródło: Kavli IPMU

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sup ... -2361.html

Supermasywne czarne dziury mogą zatrzymywać powstawanie nowych gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Milion użytkowników Zooniverse!
Platforma Zooniverse, która grupuje obywatelskie projekty naukowe, ma już milion użytkowników. Internauci katalogują dźwięki wydawane przez orki i szukają planet podobnych do Ziemi, transkrybują teksty w języku greckim i pomagają w opracowywaniu lekarstwa na raka. Wkraczają tam, gdzie nie radzą sobie komputery. Wśród nich aż 10-15% stanowią Polacy.

Wszystko zaczęło się od projektu ?Galaxy Zoo? uruchomionego w 2007 roku, w którym użytkownicy oglądają zdjęcia galaktyk, a następnie określają ich kształt. Celem jest lepsze zrozumienie sposobu ich powstawania. Zdjęcia pochodzą z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a oraz Sloan Digital Sky Survey. Wiele ze zdjęć nie było nigdy wcześniej przez nikogo oglądanych. To, co odkryli użytkownicy, naukowcy zobaczą o wiele później.

Mamy tu do czynienia z tak zwaną nauką obywatelską. Internauci stanowią ?ukryty zasób? kadrowy nauki. Wkładają oni w badania zainteresowanie, pasję i świeżość spojrzenia na niektóre aspekty. Zooniverse skupia miłośników wielu dziedzin nauki począwszy od kosmosu, a skończywszy na sztuce i literaturze.
?Naukowcy dzięki posiadanej wiedzy myślą trochę na skróty, natomiast internauci nie wiedzą, jaka powinna być odpowiedź, dlatego w tym przypadku ich obserwacje są bardziej trafne? ? powiedział prof. Lech Mankiewicz, dyrektor Centrum Fizyki Teoretycznej PAN i jeden z koordynatorów platformy Zooniverse w Polsce.

"Najciekawsze jest jednak to, że wśród wielu narodowości obecnych na tej platformie to właśnie Polacy są jedną z najaktywniejszych. Aż 10-15 proc. wszystkich logujących się codziennie na platformie Zooniverse stanowią nasi rodacy? - mówi prof. Mankiewicz. ?Polacy kochają naukę, co wiemy nie tylko dzięki projektowi Zooniverse, ale też dzięki internetowym transmisjom zaćmień Słońca czy kolejkom ustawiającym się przed Centrum Nauki Kopernik? ? dodaje.

Dodała: Julia Liszniańska
Uaktualniła: Julia Liszniańska
http://news.astronet.pl/7849

Milion użytkowników Zooniverse.jpg

Milion użytkowników Zooniverse2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagadki Czerwonej Planety
Artykuł napisał Mateusz Skóra.
Chińscy astronomowie zwykli nazywać terminem ?gwiazdy ognia? Marsa - planetę, której całkowite zbadanie stanowi również współcześnie palący problem. Pomimo wysłania w kierunku Czerwonej Planety licznych satelitów badawczych i lądowników pełne poznanie tamtego ?świata? graniczy z cudem. Poniżej prezentujemy kilka spośród wielu zagadek, którymi Mars sprawia trudności naukowcom.
Dwie ?twarze? Marsa

Jednoznaczne stwierdzenie przyczyny, z powodu której dwie półkule Marsa są w tak dużym stopniu odmienne jest zagadką liczącą dziesiątki lat. Północna półkula jest płaska i gładka ? wyróżnia się pod tym względem w całym Układzie Słonecznym (według jednej z teorii, została ona stworzona przez wodę, swojego czasu obecną na Marsie).

Dla kontrastu, półkula południowa posiada liczne kratery, jest szorstka i wyboista; znajduje się średnio od 4 do 8 kilometrów dalej od środka planety, niż półkula północna.

Najprostszym wytłumaczeniem takiego podziału planety jest teoretyczna kolizja Marsa z dużym głazem lata temu.
Obecność metanu w marsjańskiej atmosferze

Metan ? najprostszy związek organiczny ? został po raz pierwszy zaobserwowany w atmosferze Marsa w trakcie misji Europejskiej Agencji Kosmicznej ?Mars Express? w 2003 roku. Większość metanu produkowanego na Ziemi jest pochodzenia zwierzęcego ? powstaje on między innymi w trakcie procesu trawienia. Szacuje się, że w warunkach marsjańskich metan jest stały przez około 300 lat. Cokolwiek zatem wytworzyło ten gaz na marsie, musiało zrobić to niedawno.

Obecność metanu nie determinuje jednak obecności życia na Marsie. Gaz ten powstaje również w trakcie aktywności wulkanicznej. Misja ESA ?ExoMars?, rozpoczęta w 2016 roku ma za zadanie zbadać skład chemiczny Marsa, w tym również pochodzenie obecnego w nim metanu (http://news.astronet.pl/7782).

Marsjańskie oceany

W roku 2008 bezzałogowy lądownik Phoenix wydobył na powierzchni Marsa lód wodny, jak i wykazał obecność wody w marsjańskiej glebie. Badanie to, mimo jednoznacznego stwierdzenia, że na Marsie woda była, nie obrazują całkowicie historii zlewisk wodnych na Czerwonej Planecie. W wyniku licznych badań powierzchni Marsa zobrazowana m.in.: baseny oceanów, doliny, delty rzek, jak i skupiska minerałów, które do utworzenia potrzebują wody.

Podstawowym problemem, który stawia dawną obecność oceanów na Marsie pod znakiem zapytania jest fakt, że obecne modele klimatu marsjańskiego nie zakładają wystarczających temperatur do utrzymania na powierzchni Czerwonej Planety wody w stanie ciekłym. Słońce, które wciąż jest we wczesnym etapie rozwoju, miliony lat wcześniej było słabsze niż jest teraz. Dlatego alternatywne teorie sugerują, że formacje krasowe powstałe na Marsie utworzył wiatr lub dowolny inny mechanizm.

Otwartym pytaniem pozostaje również kwestia obecności źródeł wody w stanie ciekłym na powierzchni Marsa. Ciśnienie atmosferyczne planety, które stanowi setną część ziemskiego, jest zbyt małe, żeby woda mogła utrzymać się na powierzchni Czerwonej Planety. Mimo to, na marsjańskich zboczach są widoczne co jakiś czas cienkie, ciemne linie, które bardzo prawdopodobnie są przepływającą słoną wodą.

Życie na Marsie

Prawdopodobnie jeden z najpowszechniejszych motywów powieści i filmów science-fiction, jak i tytuł utworu Davida Bowie.
Pierwszym lądownikiem, który dotarł na powierzchnię Marsa w celu poszukiwania życia był Viking 1, wysłany przez NASA. Odkrył on za pomocą aparatury biologicznej na miejscu związki organiczne, takie jak chlorek metylenu i chlorometan. Wyniki te uznano jednak za nieważne, gdyż związki te uznano za zanieczyszczenia pochodzenia ziemskiego.

Ponieważ Mars nie posiada własnej sfery ozonowej, światło UV w dużej mierze sterylizuje powierzchnię planety jak i powoduje wytwarzanie utleniaczy, które niszczą znane nam związki organiczne. Tej teorii dowodzi odkrycie przez lądownik Phoenix nadchloranów. Wynika z tego, że życie bazujące na węglu nie jest w stanie normalnie funkcjonować na powierzchni Marsa.

Nie zaprzeczono jednak całkowicie możliwości istnienia mikroorganizmów na powierzchni Czerwonej Planety. Wprawdzie warunki na powierzchni Marsa są bardzo groźne do życia organizmów złożonych, ze względu na chłód, słabą ochronę przed promieniowaniem i jałowość gleby, jednak życie obecne jest również w najbardziej ekstremalnych częściach Ziemi. Jest ono obecne w chłodnej, suchej glebie Antarktydy, jak i na jałowej pustyni Atacama.

Życie teoretycznie zawsze istnieje tam, gdzie jest woda. Potwierdzenie istnienia oceanów doprowadziłoby do rozważań, czy życie na Marsie w jakiś sposób ewoluowało, a jeśli tak, to czy istnieją gdzieś jego ocalałe jednostki. Taka informacja z kolei jest kluczowa do odpowiedzi na pytanie, jak bardzo życie jest powszechne we Wszechświecie.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: Serwis Space.com
http://news.astronet.pl/7850

Zagadki Czerwonej Planety.jpg

Zagadki Czerwonej Planety2.jpg

Zagadki Czerwonej Planety3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cor Caroli i Triplet Lwa
W poniższym artykule zostaną przedstawione dwa obiekty, które aktualnie można podziwiać na wieczornym niebie. Pierwszy z nich ujrzymy gołym okiem, przydatny będzie jednak mały teleskop. Do podziwiania kolejnego obiektu konieczne będzie zarówno ciemne niebo jak i dużo większy teleskop. Na końcu poznamy mało popularny gwiazdozbiór Mały Lew (Leo Minor). Zacznijmy jednak od obserwacji nieuzbrojonym okiem.

Cor Caroli

Proponujemy unieść wzrok w kierunku gwiazdozbioru Psów Gończych (Canes Venatici). W tym gwiazdozbiorze znajdują się tylko dwie jasne gwiazdy. Alfa (a) Psów Gończych to najjaśniejsza gwiazda tego gwiazdozbioru. Znana jest również pod nazwą Cor Caroli. Nazwa została nadana w 1725 roku przez brytyjskiego astronoma Edmunda Halley'a, w tłumaczeniu Cor Caroli oznacza Serce Karola. Nazwa odnosi się do ściętego króla Karola I lub do jego syna Karola II. Edmund Halley mógł celowo wprowadzić tę dwuznaczność. Cor Caroli to słynna gwiazda podwójna. Gdy skierujemy na nią teleskop ujrzymy w okularze jasno niebieską gwiazdę, a obok niej trochę słabszą oraz jaskrawszą gwiazdę. Wcześniej gwiazda ta była znana jako ?wątroba Lwa?. Psy Gończe to nowożytny gwiazdozbiór. Jego powstanie datuje się na XVII wiek.
Triplet Lwa

Lew to wyrazisty gwiazdozbiór zodiakalny, łatwy do rozpoznania na wieczornym niebie. Lew reprezentuje lwa nemejskiego, którego Herkules zabił gołymi rękami. Najjaśniejsza gwiazda Lwa, Regulus, była w starożytności symbolem monarchii. W gwiazdozbiorze lwa możemy odnaleźć triplet Lwa, czyli grupę trzech galaktyk spiralnych: M65 (NGC 3623), M66 (NGC 3627), NGC 3628. Galaktyki odnajdziemy pod tetą ? Lwa. Gwiazda ta jest również znana pod nazwą Chertan, co po arabsku oznacza dwa małe żebra. Początkowo nazwa odnosiła się zarówno do tety Lwa jak i delty.
Leo Minor

Nad gwiazdozbiorem Lwa, odnajdziemy konstelację Leo Minor (Mały Lew), jest to nowożytny gwiazdozbiór wyznaczony przez Jana Heweliusza. Małego Lwa możemy odnaleźć w wydanym pośmiertnie w 1690 roku atlasie Firmamentum Sobiescianum. Ciekawostką dotyczącą tej konstelacji jest to, że w tym gwiazdozbiorze nie odnajdziemy gwiazdy oznaczonej jako alfa (?). Standardowo według systemu oznaczeń Bayera, najjaśniejsza gwiazda danego gwiazdozbioru jest oznaczana jako ?. Kolejne litery greckiego alfabetu są przypisywane kolejnym według jasności gwiazdom danej konstelacji. Podczas oznaczania gwiazd Małego Lwa, angielski astronom Francis Baily przez pomyłkę, nie użył litery ? do oznaczenia najjaśniejszej gwiazdy.
Dodał: Marcin Kastek
Uaktualnił: Marcin Kastek
Poprawiła: Julia Liszniańska
http://news.astronet.pl/7851

Cor Caroli i Triplet Lwa.jpg

Cor Caroli i Triplet Lwa2.jpg

Cor Caroli i Triplet Lwa3.jpg

Cor Caroli i Triplet Lwa4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinki "Obserwatorium" z wyprawy na zaćmienie Słońca do Indonezji
Wysłane przez czart
W marcu w Indonezji widoczne było całkowite zaćmienie Słońca. Na wyprawę na zaćmienie wyjechała wtedy ekipa grudziądzkiej telewizji kablowej. Teraz można zobaczyć efekt ich pracy w formie odcinków programu "Obserwatorium". Udostępniono pierwszy z odcinków z wyprawy, który przedstawia Narodowe Planetarium Malezji w Kuala Lumpur.

Twórcy programu telewizyjnego Obserwatorium rozpoczęli emisję nowych odcinków przedstawiających relację z wyprawy w pas całkowitego zaćmienia w Indonezji. W pierwszym odcinku pokazana jest wizyta w Narodowym Planetarium Malezji w Kuala Lumpur - Planetarium Negara, będącym częścią Malezyjskiej Agencji Kosmicznej ANGKASA.

Obserwatorium to program realizowany przez grudziądzką telewizję kablową TVK SM przy współpracy z Polskim Towarzystwem Astronomicznym. Program jest także emitowany w kilku innych lokalnych telewizjach.

Więcej informacji:
?    Dotychczasowe odcinki "Obserwatorium"
?    Fanpage "Obserwatorium" na Facebooku
?    Malezyjska Agencja Kosmiczna ANGKASA
?    Relacja wideo z zaćmienia Słońca w Indonezji

Na zdjęciu:
Nagrania w Narodowym Planetarium Malezji w Kuala Lumpur - Planetarium Negara. Fot.: S. Soberski.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/odcinki-obserwatorium-wyprawy-na-zacmienie-slonca-indonezji-2363.html

Obserwatorium.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widoczne są już ? Herkulidy
Wysłane przez tuznik
W drugiej połowie maja w naszym kraju widoczne są już ? Herkulidy. Jest to mało aktywny rój meteorów, ale wszystkich pasjonatów "spadających gwiazd" zachęcamy do obserwacji.

Tau Herkulidy to rój meteorów posiadających swój radiant w konstelacji Herkulesa. Rój ten możemy obserwować każdego roku od 19 maja do 19 czerwca. Tau Herkulidy powiązaną są z kometą krótkookresową 73P/Schwassmann-Wachmann, która należy do rodziny komet Jowisza.

Największy deszcz meteorów tego roju wystąpił w 1930 roku, wtedy to liczba zjawisk sięgała 60 meteorów w ciągu godziny. W tym roku nie zobaczymy aż takiej jego aktywności, można spodziewać się około 3-4 meteorów w ciągu godziny. Prędkość meteorów z tego roju również nie jest zbyt imponująca i sięga granicy 15 km/s, czyli jak na roje meteorów są to stosunkowo wolne meteory.

Konstelację Herkulesa stosunkowo łatwo zlokalizować na niebie. Graniczy ona od zachodu z gwiazdozbiorem Lutni, od wschodu z Wolarzem, a od południa z Wężownikiem. Możemy ją rozpoznać po charakterystycznym czworoboku tworzącym tułów Herkulesa. Herkules to piąty co do wielkości gwiazdozbiór nieba północnego.

Zachęcamy Państwa do obserwacji i życzymy udanych łowów.

Autor: Adam Tużnik
Więcej informacji
?    Almanach Astronomiczny 2016 ze spisem kilkudziesięciu rojów meteorów aktywnych w ciągu roku
?    Wersja almanachu na smartfony i tablety

Na ilustracji:
Mapka gwiazdozbioru Herkulesa. Źródło: astrojawil.pl
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/widoczne-sa-juz-t-herkulidy-2358.html

Widoczne są już ? Herkulidy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne dowody na niemowlęce planety w dysku wokół HL Tauri
Być może pamiętacie jak w listopadzie 2014 r. opublikowano obraz przerw w dysku pyłowym wokół HL Tauri, sugerujących że powstają tam planety. Teraz naukowcy przeprowadzili dalsze analizy danych z sieci radioteleskopów ALMA i podobne przerwy wykryli też w dysku gazowym.

Dyski otaczające młode gwiazdy zawierają gaz i pył. Zazwyczaj gazu jest znacznie więcej niż pyłu, nawet 100 razy więcej. Publikacja z 2014 r. dotyczyła analizy dysku pyłowego i odkrytych w nim przerw. Ale co ze składową gazową dysku? Jeśli przerwy w dysku pyłowym są skutkiem zaburzeń wynikających z własności pyłu, to w gazie nie powinno być przerw. Z kolei gdyby przerwy były wywołane oddziaływaniem grawitacyjnym od rodzących się planet, to powinny wystąpić także w gazie.

Rozmieszczenie gazu w dysku wokół HL Tauri postanowił zbadać zespół naukowców, którym kierowali dr Hsi-Wei Yen z Academia Sinica Institute of Astronomy and Astrophysics na Tajwanie oraz prof. Shigehisa Takakuwa z Kagoshima University w Japonii. Przy czym badacze nie wykonywali nowych obserwacji, a zastosowali nową metodę analizy do danych z ?2014 ALMA Long Baseline Campaign?.

Analizie poddano emisję od cząsteczek gazu HCO+, przy czym naukowcy zsumowali emisje w pierścieniach, aby zwiększyć czułość. Udało im się w końcu opracować mapy rozmieszczenia gazu w dysku. Ujawniły się dwie przerwy w gazie w odległościach 28 i 69 jednostek astronomicznych od gwiazdy. Co jeszcze ciekawsze, odległości te są zgodne z przerwami w dysku pyłowym. Jest to więc kolejny argument za istnieniem wokół HL Tauri niezwykle młodych planet.

Dodatkowym efektem badań było ustalenie, iż w dysku panuje odpowiednia gęstość gazu, aby utworzyć planetę w okolicach wewnętrznej przerwy. Po porównaniu przerwy z modelami teoretycznymi można przypuszczać, że ewentualna planeta ma masę 0,8 masy Jowisza. W przypadku drugiej, zewnętrznej przerwy, być może utworzyła ją planeta o masie 2,1 masy Jowisza, ale potwierdzenie tego wymaga to dalszych analiz.

Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) to sieć składająca się z 66 radioteleskopów. Pracuje w bardzo nietypowych warunkach, bowiem na wysokości aż 5000 metrów n.p.m. Jest to konieczne, bowiem obserwacjom w zakresie milimetrowym i submilimetrowym, które prowadzi, w bardzo dużym stopniu przeszkadza para wodna w atmosferze. Płaskowyż Chajnantor w Chile, gdzie znajdują się anteny ALMA, to jedno z najsuchszych miejsc na Ziemi, a na dodatek wysokość nad poziomem morza sprawia, że nad teleskopami jest dużo mniej atmosfery niż w przypadku niżej położonych obserwatoriów.

Europę reprezentuje w projekcie ALMA organizacja o nazwie Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), do której w 2015 roku wstąpiła Polska.

Więcej informacji:
?    ALMA Reveals Footprints of Baby Planets in a Gas Disk

Źródło: ALMA Observatory

Na ilustracji u góry:
Rozmieszczenie gazu HCO+ (kolor niebieski) oraz pyłu (kolor czerwony) w dysku wokół HL Tauri. Elipsami wskazano położenie przerw w dysku. Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), Yen et al.

Na ilustracji poniżej:
Artystyczna wizja gwiazdy HL Tauri otoczonej przez dysk gazowo-pyłowy (pokazany na czerwono) wewnątrz grubej otoczki. Na rysunku pokazano także, iż gwiazda wyrzuca w przeciwnych kierunkach dwa dżety. Źródło: ASIAA.
Wysłane przez czart
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kolejne-dowody-na-niemowlece-planety-dysku-wokol-hl-tauri-2365.html

Kolejne dowody na niemowlęce planety w dysku wokół HL Tauri.jpg

Kolejne dowody na niemowlęce planety w dysku wokół HL Tauri2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium nr 25 o układach planetarnych
Wysłane przez czart
W sobotę 28 maja o godz. 17.00 będzie można obejrzeć w TVP 3 nowy odcinek "Astronarium" - telewizyjnego serialu naukowego. Będzie to już trzeci z odcinków poświęconych planetom, tym razem układom planetarnym. Jak powstają? Jak się je odkrywa? Jak zbadać czy mogą przetrwać?  O tym dowiecie się oglądając program.

Głównymi bohaterami odcinka będzie czworo polskich naukowców, których badania pozwalają nam lepiej poznać układy planetarne. Dr Joanna Molenda-Żakowicz z Instytut Astronomii Uniwersytetu Wrocławskiego opowie o swoich badaniach przy użyciu kosmicznego teleskopu Keplera, który znany jest z odkryć kilku tysięcy planet.

Dr Jan Skowron z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego napisał oprogramowanie, które pozwala na sprawdzenie czy niektóre zjawiska mikrosoczewkowania grawitacyjnego obserwowane w ramach projektu OGLE są związane z planetami, a nawet z układami planetarnymi.

Prof. Michał Różyczka z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie przybliży w jaki sposób z obłoków materii formują się układy planetarne.

Prof. Krzysztof Goździewski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu na podstawie rachunków dynamicznych analizuje stabilność całych układów planetarnych.

Zachęcamy także do obejrzenia dwóch poprzednich odcinków o planetach pozasłonecznych: 21 - Planety wokół pulsara oraz 22 - Planety pozasłoneczne.

Program jest produkowany przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Telewizję Polską. Do tej pory wyemitowano 24 odcinki. Emisje premierowe są na ogólnopolskiej antenie TVP 3, czyli we wszystkich regionalnych kanałach Telewizji Polskiej (TVP Warszawa, TVP Bydgoszcz, TVP Kraków, itd.). W kolejnych miesiącach po premierze powtórki są pokazywane dodatkowo na różnych kanałach regionalnych, a także w TVP Polonia. Poprzednie odcinki można również oglądać w bardzo dobrej jakości na YouTube.

Produkcja programu została dofinansowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Partnerem medialnym "Astronarium" jest czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii".

Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    Forum dyskusyjne programu
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Odcinek 21 - Planety wokół pulsara
?    Odcinek 22 - Planety pozasłoneczne
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-25-ukladach-planetarnych-2364.html

Astronarium nr 25 o układach planetarnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniunkcja Księżyca z Neptunem - dla wytrwałych
Wysłane przez tuznik
W nocy z niedzieli na poniedziałek (29/30.05) czeka nas kolejna już koniunkcja w tym miesiącu. Tym razem Srebrny Glob spotka się z ostatnią planetą Układu Słonecznego - gazowym Neptunem.

Jeśli ktoś nie widział Neptuna, może wykorzystać tę okazję do próby jego identyfikacji. Z powodu pory wschodu planety, można powiedzieć, że jest to zadanie dla wytrwałych. Dodatkowo trzeba odpowiednio wyważyć czas pomiędzy oczekiwaniem na wzejście obiektu wyżej ponad horyzont, a rozjaśnianiem się nieba przed wschodem Słońca.

Tej nocy Księżyc i Neptun będą widoczne niestety dopiero w drugiej połowie nocy. Wschodzą około drugiej, ale poszukiwania zalecamy rozpocząć około godziny trzeciej nad ranem, spoglądając na wschodni horyzont. Tam powinniśmy dostrzec jasny Księżyc świecący w fazie około 44%, na wysokości horyzontalnej około 11 stopni. Kilka stopni na prawo od niego będzie znajdował się Neptun. W poszukiwaniach może pomóc informacja, że planeta jest poniżej gwiazdy 73 Aqr, która ma 3,70 mag i jest najjaśniejsza w swojej bliskiej okolicy na niebie.

By zlokalizować ostatnią planetę Układu Słonecznego, trzeba użyć teleskopu (może być o małej średnicy) lub przynajmniej lornetki. Jasność Neptuna wynosić obecnie 7,87 mag, a przy uwzględnieniu dużej ekstynkcji z powodu niskiej pozycji nad horyzontem, będzie to efektywnie nawet mniej. Jest to z pewnością zbyt ciemny obiekt, by móc podziwiać go gołym okiem.

Autor: Adam Tużnik

Na ilustracji:
Koniunkcja Księżyca z Neptunem. Źródło: stellarium.org.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/koniunkcja-ksiezyca-neptunem-2366.html

Koniunkcja Księżyca z Neptunem - dla wytrwałych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkryli starożytną gromadę galaktyk z wczesnego Wszechświata
Wysłane przez czart
Astronomowie zaobserwowali gigantyczną gromadę galaktyk, odległą aż o 12 miliardów lat świetlnych. Tę "protogromadę" widzimy w okresie, gdy miała 1,7 miliarda lat, czyli około 12% obecnego wieku Wszechświata. To jedna z najmasywniejszych struktur spośród znanych w tej odległości.

Obiekt otrzymał oznaczenie PC217.96+32.3, a jego przesunięcie ku czerwieni wynosi z = 3,786. Dostrzeżono go w ramach przeglądu nieba NOAO Deep Wide-field Survey.

Odkrycia dokonano korzystając z teleskopów "Mayall" w Kitt Peak National Observatory w Arizonie i "Keck II" w W. M. Keck Observatory na Mauna Kea. Pierwszy z nich posłużył do uzyskania niezwykle ostrych obrazów niewielkiego fragmentu nieba o obszarze równym dwóm tarczom Księżyca w pełni, a drugi do wyznaczenia dystansów do galaktyk. O odkryciu poinformowało amerykańskie National Optical Astronomy Observatory (NOAO). Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie "Astrophysical Journal".

"Ta protogromada prawdopodobnie rozrośnie się do masywnej gromady galaktyk, takiej jak gromada w Warkoczu Bereniki, której masa oceniana jest na biliardy Słońc" uważa dr Kyoung-Soo Lee, astrofizyk z Purdue University, który jako pierwszy zidentyfikował protogromadę i jest jednym z autorów publikacji.

Jak mówi inny z naukowców, dr Arjun Dey z NOAO, wiele słabych galaktyk w tym skrawku nieba znajduje się w tej samej odległości. Są skupione razem z powodu grawitacji, a naukowcy mają dowody, że gromada jest w trakcie procesu formowania się.

We współczesnym Wszechświecie gromady galaktyk są powszechne. Jednak procesy ich powstawania w początkach Wszechświata nie są jeszcze dobrze poznane. Odkrycie młodej protogromady daje naukowcom okazję do sprawdzenia jak taki proces przebiega. Tak masywne gromady są niezwykle rzadkie we wczesnym Wszechświecie, znana jest zaledwie garstka kandydatek tego typu. Nowo odkryty system jest pierwszym wśród tak dalekich gromad, dla którego szeroko użyto spektroskopii dla ustalenia członkostwa galaktyk w gromadzie.

Badacze chcą teraz przeszukać większe fragmenty nieba w nadziei znalezienia kolejnych przykładów tak młodych gromad galaktyk.

Więcej informacji:
?    A Young Mammoth Cluster of Galaxies Sighted in the Early Universe
?    Publikacja naukowa: Spectroscopic Confirmation of a Protocluster at z=3.786

Na zdjęciu:
Nowo odkryta protogromada galaktyk w gwiazdozbiorze Woźnicy, w polu NOAO Deep Wide-field Survey. Zielonymi okręgami oznaczono galaktyki, dla których potwierdzono członkostwo w gromadzie. Kontury gęstości (białe linie) wskazują na koncentrację galaktyk w kierunku centrum zdjęcia. Obszar nieba obejmuje prawie 20 x 17 minut łuku. Na powiększeniach pokazano dwa przykłady galaktyk sfotografowane w zakresie linii wodoru atomowego Lyman-alfa. Źródło: Dr. Rui Xue, Purdue University.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/naukowcy-odkryli-starozytna-gromade-galaktyk-wczesnego-wszechswiata-2369.html

Naukowcy odkryli starożytną gromadę galaktyk z wczesnego Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falcon 9 czwarty raz pomyślnie wylądował
Rakieta nośna Falcon 9 ponownie wylądowała na platformie na Atlantyku. Manewr ten, z coraz większą pulą udanych prób, ma ogromne znaczenie dla przyszłości lotów kosmicznych.
Pierwszy człon rakiety nośnej Falcon 9, opracowanej i produkowanej prze firmę SpaceX, po raz czwarty wylądował w piątek pomyślnie po locie na orbitę okołoziemską. Rakieta wylądowała na platformie na Oceanie Atlantyckim.
Wcześniej Falcon 9 wykonał ten trudny manewr trzykrotnie - raz lądując na ziemi na Florydzie i dwukrotnie na platformie na Atlantyku. Pierwszy człon rakiety, tak jak poprzednio, odłączył się od pozostałych po 2 minutach i 39 sekundach od startu z przylądka Canaveral na Florydzie. Korzystając z silników hamujących rozpoczął pionowe schodzenie na platformę, na której osiadł po ok. 10 minutach.
- Szybkość schodzenia była bliska zaplanowanej - poinformował na Twitterze właściciel firmy, miliarder Elon Musk.
Duże znaczenie
Procedura ma duże znaczenie dla przyszłości lotów kosmicznych, pozwala bowiem na wielokrotne użycie tego samego członu rakiety, co znacznie obniża koszty. Dotychczasowe rakiety nośne były pociskami jednorazowego użytku i po starcie ulegały zniszczeniu. Sukces manewru powitano oklaskami w siedzibie SpaceX w Kalifornii.

Eksperci wskazują, że czwarte z kolei pomyślne lądowanie wskazuje, że SpaceX już dość dobrze opanowała ten manewr, który w przyszłości ma być rutynowy. Może to zagrozić dominującemu obecnie na rynku satelitów europejskiemu konsorcjum Arianespace.
Źródło: PAP
Autor: AD/jap
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/falcon-9-czwarty-raz-pomyslnie-wyladowal,203661,1,0.html

2016-05-29_11h00_53.jpg

2016-05-29_11h00_00.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciemna materia ma związek z czarnymi dziurami?
Amerykańscy naukowcy wysnuli niezwykłą teorię i po raz pierwszy połączyli naturę tajemniczej ciemnej materii z pierwotnymi czarnymi dziurami.

Czy czarne dziury i ciemna materia to jedno? /NASA

Wszystko, co możemy zobaczyć i dotknąć składa się z materii, ale istnieje także ciemna materia, która nie wchodzi w interakcję ze światłem. Ciemna materia spełnia jednak bardzo ważną rolę, bo stanowi swoiste spoiwo wszechświata. Istnieje wiele teorii dotyczących natury ciemnej materii - od egzotycznych cząstek po dziwne efekty grawitacyjne - więc astronomowie podążają różnymi tropami. Zespół uczonych NASA wpadł na niezwykły pomysł - ciemna materia to w rzeczywistości pierwotne czarne dziury.

- Przeprowadzone przez nas badania stanowią próbę scalenia kilku różnych idei i obserwacji w całość. Okazuje się, że pasują one do siebie bardzo dobrze. Jeżeli to prawda, to wszystkie galaktyki we wszechświecie są oto umieszczone w ogromnych sferach czarnych dziur, z których każda ma masę minimum 30 mas Słońca - powiedział Aleksander Kashlinsky, jeden z astrofizyków NASA.

Naukowcy NASA wskazują, że interpretacja ciemnej materii złożonej z pierwotnych czarnych dziur pokrywa się z naszą wiedzą o kosmicznym promieniowaniu tła w zakresie podczerwonym i rentgenowskim. Jest tylko jeden rodzaj źródła, które może emitować wystarczająco dużo promieniowania podczerwonego i rentgenowskiego: czarna dziura. Rozkład promieniowania tła wskazuje, że wokół galaktyk jest więcej czarnych dziur niż pierwotnie sądzono.

We wrześniu 2015 r. obserwatorium LIGO po raz pierwszy zarejestrowało fale grawitacyjne pochodzące z połączenia się czarnych dziur 1,3 mld lat temu. Było to także pierwsze bezpośrednie odkrycie czarnych dziur. Na podstawie zebranych danych wywnioskowano jakie były pojedyncze masy czarnych dziur, które się połączyły - to 29 i 36 mas Słońca.

- W zależności od mechanizmów działania, pierwotne czarne dziury mogą mieć właściwości podobne do tych odkrytych przez LIGO. Jeżeli przyjmiemy, że tak właśnie jest, możemy wyciągnąć wiele wniosków na temat konwekwencji tego typu zdarzeń dla ewolucji wszechświata - powiedział Kashlinsky.

Przyszłe obserwacje LIGO na pewno powiedzą nam dużo więcej i o czarnych dziurach, i o ciemnej materii.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-ciemna-materia-ma-zwiazek-z-czarnymi-dziurami,nId,2209468

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poniedziałek wieczorem warto patrzeć w niebo

   d592930001.jpg
W poniedziałek wieczorem (30 maja) Mars znajdzie się najbliżej naszej planety od ponad dekady. Astronomowie zachęcają do spojrzenia na Czerwoną Planetę, którą w najbliższych tygodniach będzie dobrze widać na wieczornym niebie praktycznie przez całą noc.

Najmniejszy dystans pomiędzy planetami wyniesie 75 279 709 km. Jest to najbliżej od ponad dziesięciu lat, ale nie stanowi rekordu. Za nieco ponad dwa lata nastąpi tzw. wielka opozycja Marsa i wtedy najmniejszy dystans wyniesie około 57 mln kilometrów.

Okres obiegu Ziemi dookoła Słońca trwa rok. Z kolei Mars potrzebuje na obiegnięcie swojej orbity 687 dni. Oznacza to, że co trochę ponad dwa lata nasza planeta dogania Marsa i oba ciała znajdują się prawie w jednej linii, po tej samej stronie swoich orbit względem Słońca.

W takim okresie panują dobre warunki do obserwacji Marsa - jest on najjaśniejszy i świeci przez większość nocy. Dla miłośników astronomii posiadających amatorskie teleskopy jest to także okazja do łatwiejszego wypatrzenia różnych struktur na powierzchni planety, np. czap polarnych. Bowiem gdy Mars jest blisko, tarcza planety widoczna przez teleskop także jest większa. Obecnie tarcza planety ma 18,6 sekundy łuku średnicy.

W najbliższych dniach Mars będzie widoczny wieczorem dość nisko nad południowym horyzontem jako świecący czerwono-pomarańczowym blaskiem jasny obiekt. Przy okazji wypatrywania Marsa można także dostrzec dwie inne planety. Trochę na lewo od niego (na wschód) nieco słabiej świeci Saturn. Z kolei po przeciwnej stronie nieba, na jego zachodniej części, wyżej od horyzontu niż Mars, jasno świeci planeta Jowisz.

W zidentyfikowaniu Marsa może pomóc też następująca wskazówka: poniżej Marsa i Saturna widoczna jest dość jasna gwiazda Antares (ale słabsza niż Mars i Saturn), która również ma blask w kolorze podobnym do Marsa. Razem Mars, Saturn i Antares tworzą wierzchołki trójkąta.

Od wielu lat Mars jest intensywnym celem badań prowadzonych przez naukowców. Aktualnie krąży wokół niego lub jeździ po powierzchni kilka automatycznych sond, w szczególności europejska sonda orbitalna Mars Express, amerykańskie sondy Mars Odyssey, Mars Reconnaissance Orbiter, MAVEN, amerykańskie łaziki Curiosity i Opportunity, a także hinduska sonda Mars Orbiter Mission (Mangalyaan). W drodze do planety jest z kolei sonda orbitalna Trace Gas Orbiter wraz z lądownikiem Schiaparelli (misja europejsko-rosyjska).

PAP - Nauka w Polsce
http://www.deon.pl/po-godzinach/nauka--technologia/art,858,w-poniedzialek-wieczorem-warto-patrzec-w-niebo.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukiwacz Księżyców Kordylewskiego

 
Wysłane przez tuznik w 2016-05-30 15:58
kordylewski-1961.jpg
Prof. Kazimierz Kordylewski. Źródło: kordylewski.pl

Księżyce Kordylewskiego to obiekty (skupiska pyłu) odkryte przez dr. Kazimierza Kordylewskiego, polskiego astronoma i badacza tych ciekawych zjawisk. Dr Kordylewski w latach 1966, 1973 i 1974 zorganizował trzy wyprawy morskie wokół Afryki, by móc dokładnie zbadać i przyjrzeć się tym zjawiskom. Uczestnikiem wyprawy na wody równikowe był również były prezes kieleckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, mgr Andrzej Letkowski.

Hipotetyczne obłoki pyłowe mają, według badaczy, znajdować się punktach libracyjnych układu Ziemia-Księżyc. W 1961 roku ich istnienie zostało zaproponowane przez polskiego, nieżyjącego już, astronoma prof. Kazimierza Kordylewskiego, które badał je metodą wizualną, czyli nieuzbrojonym okiem. Badał on te zjawiska wraz ze swoim współpracownikiem mgr. Andrzejem Letkowskim. Według tych dwóch badaczy, dostrzeżono obiekty bardzo trudne do zaobserwowania, próbowano badać je metodami fotograficznymi oraz fotoelektrycznymi. Mgr Andrzej Letkowski podczas naszego spotkania 9 maja, gdy Merkury przechodził przed tarczą Słońca, opowiedział mi, że astronauta David Scott, najprawdopodobniej sfotografował obłok pyłowy, być może jako jedyny na całym świecie!

Jak twierdzi mgr Andrzej Letkowski -?osobiście widziałem Księżyc Kordylewskiego wielokrotnie, lecz niestety nie udało mi się dokonać jego zdjęcia, z uwagi na bardzo słabą widoczność''.
 
kordylewski-plakat.jpg
Plakat mgr Andrzeja Letkowskiego dotyczący ?Pyłowych Księżyców Ziemi". Fot. Adam Tużnik
 
Były prezes PTMA Kielce wspomniał podczas naszej rozmowy również, że ma zamiar w niedalekiej przyszłości po raz kolejny zorganizować ekspedycję, która będzie miała na celu prowadzenie dalszych szczegółowych badań tego ciekawego zjawiska astronomicznego, jakim są ?Pyłowe Księżyce Ziemi", do dziś pozostające zagadką do rozwikłania.

ptma-kielce-anrzej-letkowski.jpg
Po lewej: Andrzej Letkowski ? Sekretarz Zarządu PTMA Kielce (4 lipca 2015 roku) w Kielcach. Źródło: kielce.ptma.pl

Opracował: Adam Tużnik podczas rozmowy z mgr. Andrzejem Letkowskim (9 maja 2016 r.) w Kielcach.

Pozdrawiam, :)

Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie znajduje się krawędź Wszechświata?
Wszyscy wiemy, że kosmos nieustannie się powiększa. Każda sekunda, każde uderzenie Twojego serca, każda minuta spędzona w pracy czy szkolnej ławce jest kolejnym tchnieniem w wielki balon naszego Wszechświata. To rozważanie prowadzi do banalnych pytań, na które naukowcy od kilku lat nie mogą znaleźć odpowiedzi: Jeśli pompujemy balon naszego świata to czym jest ta przestrzeń, którą wypełniamy? Kolejnym wszechświatem, kosmiczną mgłą czy może po prostu niczym? I gdzie właściwie jest krawędź tej mydlanej bańki jaką stanowi nasz kosmos?

Otóż wbrew pozorom nasz Wszechświat ma krawędzie. Ma je jeśli za Wszechświat przyjmiemy ?Wszechświat przez nas obserwowany?. Prędkość światła jest tylko prędkością, a wielkość Wszechświata to tylko droga. A zatem jesteśmy w stanie poznać tylko tę część Wszechświata, z której światło zdążyło do nas dotrzeć. I właśnie ta część nieustannie się powiększa. A co dalej? Więcej gwiazd galaktyk, czarnych dziur i być może nieodkrytych cywilizacji. To wszytko ląduje poza naszym zasięgiem, ale zakładamy, że istnieje i że cały czas tam jest.

Z naszej perspektywy wygląda to tak, że to my jesteśmy w centrum wszechświata i inne galaktyki oddalają się od nas, więc naturalnie zastanawiamy się gdzie jest koniec? Gdzie są krawędzie i granica tego wszystkiego? Ale spróbujmy przenieść się do galaktyki Andromedy - najbliższej nam galaktyki. I co? Oczywiście ciągle wydaje nam się, że jesteśmy w centrum wszechświata i wszystkie inne galaktyki ciągle od nas odchodzą. Ale spróbujmy jeszcze raz. Załóżmy, że ludzkość wymyśliła teleporter, który przenosi nas na najbardziej oddaloną od ziemi zaobserwowana galaktykę. Zgadnij, co się dzieje. Wciąż wydaje nam się że jesteśmy w centrum Wszechświata, a wszystkie inne galaktyki w tym Droga Mleczna nieustannie uciekają od nas w przestrzeń kosmiczną.

To właśnie jest zjawisko nazwane ?ekspansją Wszechświata?. Każda galaktyka oddala się nieustannie od wszystkich innych (za wyjątkiem lokalnych wyjątków, ale te wydarzenia nie wpływają na ogólną teorię). Ale czy Wszechświat nie musi mieć jakiegoś limitu? Przecież nie może być nieskończony? Cóż, tego nie wiemy. Jenak mimo tego, iż obecnie Wszechświat jest już ogromny i nieustannie ulega procesowi ekspansji, to jednak wciąż nie jest nieskończony. Jednak czy to znaczy, że potrzebuje krawędzi?

Wróćmy jeszcze raz do teleportacji międzygalaktycznej. Będą w Galaktyce Drogi Mlecznej traktujesz ją jako środek Wszechświata, z niezbadanymi krawędziami znajdującymi się daleko poza możliwościami współczesnych badaczy. Ale przenosząc się do innej galaktyki Twoja percepcja otaczającej przestrzeni zmienia się. Zmienia się Twoje centrum i zmieniają się krawędzie. Być może dla obserwatora oddalonego od nas o miliony lat świetlnych to Droga Mleczna stanowi tę ?krawędź?.

I to właściwie cała teoria ekspansji Wszechświata. Matematyka jest bardzo prosta. Mówi nam, że wszechświat rozszerza się w czasie, że każda galaktyka oddal się od innej i tyle. Bez środka bez krawędzi po prostu tak jest.

Przytoczmy znane wszystkim doświadczenie próbujące wyjaśnić to zjawisko. Otóż namalujmy kropki na balonie, a następnie nadmuchajmy go. Odległości pomiędzy nimi się zwiększają, nieprawdaż? Ta prosta zabawa pozwala zrozumieć ważne zjawisko, że to nie galaktyki biegną po przestrzeni kosmicznej oddając się od siebie lecz coś pomiędzy nimi, to przestrzeń pomiędzy nimi rośnie zwiększając odległości. Zupełnie jak ilość powietrza w środku naszego balona. Podobne doświadczenie można wykonać używając bułki pełnej rodzynków, która stopniowo rośnie w piecu.

Jednak te z pozoru doskonałe analogie mają swoje słabe punkty. Zarówno balon jaki i bułka rosną do czegoś - do pustego powietrza. Ponadto balon posiada ściankę a bułka chrupiąca skórkę, a zatem nasz mózg płata nam figla znowu próbując wsadzić wszechświat w znane nam ziemskie zasady.

Używając kolejnej analogi wyobraźmy sobie piłkę plażową po której chodzą mrówki. Ich ruch symbolizuje ruch pomiędzy galaktykami, który nie jest wynikiem ekspansji natomiast poprzez pompowanie piłki uzyskujemy model rozszerzania się Wszechświata. Gdzie teraz jest środek kosmosu? Zapewne odpowiesz że w środku piłki. Otóż nie w tym modelu sprowadzamy znany nam kosmos do płaskiej, dwuwymiarowej powierzchni piłki, nie posiadającej środka gdyż to co znajduje się w jej wnętrzu już do niej nie należy. A zatem stworzony przez nas świat jest pełen mrówek. Mrówek, które odbierają go jako dwuwymiarową przestrzeń. Jednak my jako ludzie jesteśmy w stanie widzieć że ta płaska powierzchnia rozszerza się do czegoś, do trzeciego wymiaru. Widzimy coś, czego mrówki nie są w stanie zrozumieć dla nich odległości pomiędzy nimi po prostu rosną.

Teoria strun tutaj właśnie znajduje granice naszego Wszechświata. Otóż być może poza naszym trójwymiarowym światem istnieje jakiś czwarty wymiar dający nam miejsce i przestrzeń do ekspansji. Być może jest ?coś? do czego się rozrastamy?

Matematyka może wyjaśnić ekspansję Wszechświata używając czterowymiarowego modelu. Może ale wcale nie musi tego robić. Na podstawie dotychczasowych założeń zakładających trójwymiarową, znana nam przestrzeń jesteśmy w stanie wyjaśnić to że kosmos się rozszerza. Używając matematyki możemy dojść do dowodów które dla naszego umysłu są już nie pojęte. Ale czy jesteśmy w stanie znaleźć tę poszukiwaną granice? To zależy od tego czy naprawdę jej potrzebujemy.

Dodała: Karolina Bargieł
Poprawiła: Redakcja AstroNETu
Poprawiła: Julia Liszniańska
Poprawił: Michał Matraszek

Źródło: Serwis Space.com

http://news.astronet.pl/7852

Gdzie znajduje się krawędź Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)