Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.05.2015 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Po dłuższym czasie udało się coś pofocić. Efekt - M101. Zacny obiekt, dużo w tej galaktyce czerwonych mgławic, wygodnie "ustawiona" w nasza stronę ukazuje piękne struktury. CT8, EQ6, QHY9 L-20x600s RGB-3x12x600s
    18 punktów
  2. Dziś z racji święta chciałbym wrócić do tematu mojego drugiego hobby jakim jest paleontologia.Napiszę parę słów o tym: Hobby jest o tyle ciekawe, że zahacza o historię naturalną naszej planety , można też powiedzieć, że to historia naszej biosfery (stąd astronomiczne konotacje) Jestem, że tak powiem kolekcjonerem kości i skamielin :) Większość z tych skamielin sam znalazłem na żwirowniach a kości kupuję w Internecie Tak więc mam w kolekcji zciekawszych okazów: Dinozaury: Kości i zęby Edmontozaura Ząb Spinozaura (mój ulubiony) poczytajcie o Spoinozaurze ?był to kawał wielkiego mięsożernego motherfuckera (większego nawet od T-rexa) jako ciekawostkę: zrobiłem mu operację dentystyczną wypełnienia ubytku w kle po stu milionach lat https://www.youtube.com/watch?v=vv9uN7HaCMA Kość Triceratopsa Ząb Mososaura (notabene potwora z Loch Ness ;) ) Skorupka z jaka Oviraptora Z ryb ? odcisk ryby pancernej ? Oraz zęby prehistorycznego rekina (rodem z filmu Szczęki) Z ssaków kopalnych posiadam: Ok. 1 kg kości mamuta włochatego w tym dwa spore kawałki ciosów Sporą kość tura Kość Hypertragulusa- przodka jelenia sięgającego człowiekowi do kolan Frag. szczęki z zębami Mesohippusa ? trójpalczastego przodka konia z Oligocenu też sięgającego człowiekowi do kolan Krąg Oreodonta ?przodka świni domowej z Oligocenu Oraz ząb Titanoterium ? czyli zwierzęcia, które jako pierwowzór Cameron skopiował w Avatarze ?tego nosorożca którego się kule nie imały Bezkręgowce Znalazłem setki rostrum głowonogów z Syluru i Ordowiku - Belemnitów (kamieni piorunowych) - Amonitów - Łodzikowatych Setki ? liliowców porastających dna prehistorycznego oceanu ? myszowiołów ? Koralowców wszelkiej maści: najwięcej denkowów i rugozy ? trylobitów czyli szczątków pradawnych stawonogów ? muszli przeróżnych Ślimaków ? setki odcisków i skamielin ramienionogów Flora przeróżne skamieliny wielkich paproci np. lepidendronu Zachęcam Was do odkrywania tych szczątków przeszłości
    16 punktów
  3. Kolejne fotki księżyca. Warunki nie najlepsze duże turbulencje spowodowały że musiałem około pólnocy odpuscić. Materiał zbierany kamera ASI 120 MM i teleskopem Newtona Ilość klatek 2000 składane za pomocą AutoStakkert. Obróbka w Registax6 i PS.
    8 punktów
  4. Dzięki jeszcze raz za odzew w temacie. Na początek zrobiłem tak jak podpowiedział Adam. Przekonwertowałem Raw do Tiff i dopiero zesteckowałem. Efekt poniżej. A teraz zajrzę do DSSa i zobaczę jak ja mam ustawione opcje, o których piszecie.
    6 punktów
  5. Dzisiejsze Słońce - mała składanka która wyszła w miarę akceptowalnie i tarcze które pozostawiają niedosyt :( jednak rozdzielczość 640x480 nawet z drizzle i pixel 5,6um to nie to (za mała rozdziałka i za duży piksel) Muszę uzbierać na Chameleona 3 :D
    5 punktów
  6. Dzisiejszy CaK - TSAPO65Q + PGR Chameleon: TeleXtender 2x: TeleXtender 3x:
    5 punktów
  7. Model drewniany brygu Maryeld z zestawu firmy ( o ile pamiętam ) Artesana Latina, jeden z pięciu w mojej kolekcji. Budowa trwała trzy lata...
    5 punktów
  8. Omegon 1000/150, ERF Baader, Grasshopper3, Daystar Quark 2000klatek
    5 punktów
  9. Muniek na świeżo.20 klatek w Regi 5.
    4 punkty
  10. Hej. mkowalik - nie wprowadzam w błąd - są niewygodne i to bardzo gdy posadzimy na nim teleskop w konstrukcji Newtona. Jeśli Twierdzisz, że są wygodne to Twoje doświadczenie musi być niewielkie - bez urazy. No chyba, że ktoś uwielbia gimnastykę akrobatyczną w czasie obserwacji. Paralaktyk do obserwacji jest przeznaczony ewentualnie dla teleskopów o konstrukcji refraktor lub MAK i SCT. Twoje ostatnie zdanie ,,Jedyną wadą montażu paralaktycznego jest mało wygodne przeglądanie nieba. " - i to jest sedno sprawy - Koleżanka chce oglądać niebo czyli nastawia się na wizual :) Natomiast montaże azymutalne, np. Dobsona jest do wizuala stworzony, przez dodanie platformy paralaktycznej (która nam go napędzi) możemy sobie sprawę ułatwić - nie musimy rury popychać. Dlatego jeszcze raz napiszę - Koleżanko Astromanko - nie kupuj teleskopu Newtona do obserwacji wizualnych posadowionych na głowicy paralaktycznej na statywie. Najlepiej Dobsona z rurką 6" na początek lub jeśli masz ,,współogladacza" 8". Jeśli to jest za duże to refraktor lub jakiegoś katadioptryka na AZ. Tu jednak musisz napisać swoje preferencje obserwacyjne.
    4 punkty
  11. Dokładnie, zawsze może być lepiej. Ta fotka była zrobiona już z nowym stosunkiem RGB do L tutaj mam 12x600 rgb i to już jest raczej optymalna ilość materiału na kolor. Luminacji z kolei 20klatek wydaje się ze troszkę za mało - 30 klatek załatwiło by sprawę, ale nie można mieć wszystkiego ;) Poniżej bardziej wyciągnięta M101
    4 punkty
  12. Słońce na dziś.18 klateczek w Regi 5.
    4 punkty
  13. Proszę o umieszczanie tutaj informacji, odnośników, złączników mp3 (itp.) na temat percepcji Wszechświata za pomocą zmysłu słuchu. 1. Wiadomość astronomiczna z Internetu na FA "Muzyka z kosmosu. Tak brzmi Układ Słoneczny" skłoniły mnie do założenia nowego wątku (w wyszukiwarce FA nie znalazłem podobnego tematu ...). Ww. odnośnik na FA wskazuje na "muzykę" zarejestrowaną przez sondy Voyager 1 i 2 https://youtu.be/OLDWKpAkRHs?list=PLt3Pke412qVfbVKecu2DhTBB95o8_rHjP 2. Polecam również dość dawny odnośnik (ostatnie modyfikacje z r.2005) na temat polifonii gwiazd z Konkoly Obserwatorium ... Jeno Keuler - muzyk, Zoltán Kolláth - astrofizyk, Na szybko przetłumaczyłem podstawy polifonii gwiazd ... http://www.konkoly.hu/staff/kollath/stellarmusic/intro.html >>> Gwiazdy takie jak nasze Słońce są ogromnymi kulami gazowymi. Jak w każdej substancji materialnej - w ich wnętrzu mogą rozchodzić się fale dźwiękowe. Dla konkretnych grup gwiazd istnieje samowzbudzający się mechanizm odpowiedzialny za generowanie stojących fal wewnątrz tych odległych słońc. Są to fale podobne do fal wzbudzanych w piszczałkach organowych lub innych instrumentach dętych. Takie gwiazdy są nazywane gwiazdami pulsacyjne zmiennymi. Jednakże nie istnieje wystarczająco gęsta materia międzygwiazdowa, w której mogłyby te fale gwiezdne dotrzeć do Ziemii, tzn. nie ma możliwości "usłyszenia" tych fal bezpośrednio obserwując. Ale jest na to sposób ... jasność gwiazd jest modulowana przez ww. oscylacje. Gwiazdy zmienne kurczą się i rozszerzają zgodnie z tymi ruchami falowymi. Gdy gwiazda się kurczy to jej temperatura wzrasta i jasność również rośnie. Natomiast, gdy gwiazda się rozszerza jej jasność się zmniejsza. To stwarza możliwości obserwacji gwiezdnych fal akustycznych z Ziemi poprzez obserwacje zmian jasności tych gwiazd. Okres tych gwiezdych oscylacji jest w zakresie od minut do lat. To znaczy ich zakres częstotliwość obejmuje około 20 oktaw (dla porównania nasze "ziemskie" instrumenty dźwiękowe obejmują do 10 oktaw). Poza tym najwyższa częsotliwość dźwięku gwiazd jest około 15 oktaw niższa od "środkowego A"! To stwarza konieczność transkrypcji szerokiego zakresu pulsacji gwiazd na zakres słyszalny. Dźwięki gwiazd przetransponowane do zakresu słyszalnego dla nas stwarzają interesujący zbiór gwiezdnych (muzycznych) instrumentów. 20-oktawowy rejestr gwiezdnych pulsacji jest poprawny tylko dla całego zbioru gwiazd (tzn. dla "pełnej orkiestry gwiazdowej" :) ). Pojedyncze gwiezdne instrumnety mają wąski zakres dźwieków (zwykle kilka oktaw lub mniej). Gwiazda wibruje w sposób naturalny tylko przez krótki okres w porównaniu z jej całkowitej długości życia (oczywiście jest to znacznie dłużej niż życie człowieka). Wysokość dźwięku gwiezdnych pulsacji zależy zasadniczo od wiekości gwiazdy (... podobnie jak dla rzeczywistych instrumentów muzycznych :) ), ale również od gęstości jej materii. Życie gwiazdy jest zdeterminowane przez jej masę początkową, a to stwarza cały zakres gwiezdych losów. Podczas ewoluje gwiazdy rozszerzaja się i kurczą bardzo powoli - pokazując bardzo wolne zmiany w ich widmach akustycznych. Ciekawe, że nie tylko okres pulsacji się zmienia, ale również względne wysokości dźwięków. W przeciweństwie do większości rzeczywistych instrumentów muzycznych, widma akustycznych pulsacji gwiazdowych nie są zgodne z częstotliwościami harmonicznymi. To stwarza ogromną różnicę w brzmieniu w porównaniu do piszczałek organowych lub większości klasycznych instrumentów. Naszym celem jest użycie tych gwiazdnych instrumentów w wirtualnej orkiestrze, aby komponować muzykę. <<< Utwory są do posłuchania tutaj: http://www.konkoly.hu/staff/kollath/stellarmusic/music.html Szczególnie szczegółowo rozpracowany jest około pięcio-minutowy utwór nr 1 Partytura do tego utworu znajduje się w PDF-ie: http://www.konkoly.hu/staff/kollath/stellarmusic/StellarMusicScore.pdf Partytura - instrumenty: czerwone - czerwony nadolbrzym, magenta - Słońce, zielone - theta Tucanae, HR 3831, GD 358, niebieskie: HR 1217. Jeszcze jeden fascynujący sposób doznawania Wszechświata ... :) (Pozdrawiam w tą słoneczną, pięką majówkę )
    3 punkty
  14. Lunar 70 Humboldtianum basin Mare Humboldtianum (łac. Morze Humboldta) ? morze księżycowe położone zarówno po widocznej, jak i niewidocznej stronie Księżyca, na wschód od Morza Zimna. Średnica morza równa jest 273 km, znajduje się ono wewnątrz większego basenu uderzeniowego. Nazwa została morzu nadana przez Johanna Heinricha von Mädlera na cześć Aleksandra von Humboldta. Aby je zobaczyć w pełnej okazałości musimy trafić na odpowiednie nachylenie (librację) Księżyca w nasza stronę.
    3 punkty
  15. Ja mam tylko 1 muszlę amonita, która gdzieś kiedyś kupiłem (w jakimś muzeum). O szukaniu skamielin musiałbyś napisać poradnik :D, gdzie, co i jak szukać. Fajnie byłoby znaleźć jakiegoś trylobita :). Spinozaur był w III części Parku Jurajskiego (nawet sa fragmenty z filmu w tym linku co podałeś). Rozumiem, że chodzi o Mozazaura (Mosasaurus) http://pl.wikipedia.org/wiki/Mozazaur . Niby literówka, ale są jeszcze Mezozaury http://pl.wikipedia.org/wiki/Mezozaur - więc mogłeś mieć ząb tego drugiego :). Fajnie jakbyś Robert porobił zdjęcia z bliska najciekawszych swoich skamielin.
    3 punkty
  16. Niebo bajeczka, wiaterek zdechł całkowicie... ale... zna ktoś sposób na zasłonięcie Munia ??? ::) Tego mi tylko do szczęścia potrzeba :) zawsze .... coś :D Zestawik się wietrzy. Zapraszam jak ktoś w pobliżu - balkon ma 9m zmieścimy się w drugim końcu, piwko się znajdzie.
    2 punkty
  17. Może spytaj, kto się kiedy spotyka gdzieś w okolicach Warszawy i pojedz się rozeznać. Lepszej rady dać nie mogę. Każdemu pasuje coś innego.
    2 punkty
  18. Czy wchodzi w grę sprzęt z drugiej ręki? Na giełdach forumowych znajdziesz sporo różnych instrumentów od sprawdzonych użytkowników, a niewątpliwym plusem takiego zakupu jest niewielka strata przy wymianie albo sprzedaży (bo kiedyś na pewno będziesz chciała wymienić teleskop na inny, nie znam nikogo, kto by kupił za pierwszym razem swój docelowy instrument :) ) Jeśli wchodzi w grę sprzęt używany pole wyboru znacznie się powiększa - np w tej cenie dostaniesz używanego 6" SCT na montażu AZ4 - to chyba pierwsza liga jeśli chodzi o przenośność i łatwość obsługi (no, może druga, zaraz po lornetkach :) )
    2 punkty
  19. @mkowalik oczywiście, że organoleptycznie najlepiej sprawdzić jaki typ monta będzie najlepszy, jednak też zupełnie się nie zgodzę, że paralaktyk + newton to wygodne rozwiązanie (chyba, że ciągle ustawiasz tubę w obejmach, lub idąc bardziej w hardcore połączyłeś krzesełko z tubą :D). Do obserwacji dobson to niebo na ziemi, siedzisz na krzesłku plecy ciągle wyprostowane, nic tylko obserwować. A napęd sam w sobie to tylko wisienka w tym wielkim torcie. Bo przecież nie obserwujemy tylko z dużym powiększeniem/wąskim polem, gdzie obiekt znika z pola widzenia po kilkunastu sekundach :) Pozdrawiam Tom
    2 punkty
  20. Dzisiejsza jedna klatka. ND 3.8, Barlow 3x, Newton 200/1000, samsung NX1100, 1/1600 I 31 klatek złożonych RegiStax6, konfiguracja j.w. ale bez Barlowa.
    2 punkty
  21. Miałem doświadczenie z montażem az, eq, dobson. I do wizuala Dobson tylko i wyłącznie. Do tego platforma jako opcja luxus lub goto jako zbędny luksus.
    2 punkty
  22. Warunki dziś miałem kiepskie, Słońce pomiędzy chmurami i bardzo kiepski seeing. Z ciekawości użyłem dziś jasnoczerwonego filtra zamiast zielonego. ISO 200, czas 1/2000 s. Stack 15 klatek.
    2 punkty
  23. Chyba dzisiaj wystawię sprzęcicho i spróbuję coś pofocić, na wieczór wiatr ma osłabnąć. Miejscówka - Ustka Przewłoka.
    2 punkty
  24. Ja nie napiszę że dobra fotka, bo przecież jesteś moim kolegą :)
    2 punkty
  25. Dzisiaj słońce bardzo spokojne. Tylko dwa zjawiska godne skromnej uwagi. Szału nie ma. :)
    2 punkty
  26. Wczorajszy księżyc Sony DSC-HX400V f 6.3 1/250 sek iso- 320
    2 punkty
  27. Obserwacje roju Lirydów - foto relacja. Sprzęt podłączony,czy będzie działał ? Jednak się udało,sprzęt działa. Nazbierało się 6 osób. Wspólne modły o większą ilość spadających gwiazdek. Niestety Lirydy nie dopisały,przez 2 h zaobserwowałem 3 szt,na całe szczęście muzyka i dźwiękowe efekty specjalne urozmaiciły nam obserwacje. Dziękuję wszystkim za przybycie i astropogaduchy,mam nadzieję,że wam też się podobało. Pozdrawiam Michał.
    2 punkty
  28. Wrzucam swoją fotkę z 4 kwietnia z widocznymi: Kordylierami, Schulter'em, Jeziorem Jesieni i innymi ciekawymi obiektami. Zdjęcie strzelone dzięki mobilizacji Jurka :). Sprzęt: Maksutov 102/1300, EQ3-2 z prowadzeniem ręcznym, filtr Baader pomarańczony, Blackfly z IMX249. Mozaika z 2 zdjęć. Lepsza jakość: http://www.adam.poa.com.pl/astrofoto/ksiezyc04.04.2015r/ksiezyc1p.jpg
    2 punkty
  29. Z racji wieku ( w tym roku zmieniam cyfrę z przodu na trójkę) mam coraz mniej czasu wolnego. Kiedyś często jeździłem na ryby. Teraz jest to okazjonalnie. Jednak to właśnie podczas nocny spędzanych nad wodą z "kijem" w ręku zobaczyłem piękno naszego nieba. I to tam widziałem nie raz przepiękne deszcze meteorytów. Planuje z racji wieku odkopać to hobby bardziej częściej wyjeżdżać nad wodę. Oczywiście z małym refraktorem lub lornetką. Szkoda pogody ;p A i tak siedząc przed ekranem i pisząc powyższą odpowiedź zapomniałem o 100l domku dla rybek będącym obok mnie ;p co mnie zasmuciło. Na wiosnę planuje zmiany w aranżacji zbiornika bo obecnie wszystko za mocno zarosło roślinami i już mi się nie podoba. Tak więc codziennym hobby są moje rybki. Planuje skalary z Peru dokładnie z rzeki Rio Nanay Czas pokaże.
    2 punkty
  30. Ostatnio udało mi się w końcu zrobić w miarę kolorowe zdjęcia Księżyca i postanowiłem napisać kilka zdań o tym z jakich narzędzi i w jaki sposób korzystałem. Etap 1 - PIPP - przygotowanie klatekW moim przypadku zdjęcia wykonywałem lustrzanką przez refraktor na montażu bez prowadzenia, a więc były one poprzesuwane i wymagały wykadrowania, wycentrowania, przerobienia na format TIFF i zmniejszenia poniżej 2000px, bo AutoStakkert nie potrafił u mnie zestackować większych zdjęć. Na pomoc przychodzi program PIPP - Planetary Imaging PreProcessor. W pierwszym kroku wybieramy nasze surowe zdjęcia w formacie RAW (u Canona to CR2) i zaznaczamy wstępnie opcję Solar/Lunar Full Disc: Następnie w zakładce Input Options zaznaczamy Debayer Raw Image Files, a jako algorytm możemy wybrać VNG. Dodatkowo zmieniłem przestrzeń na Adobe RGB: Kolejna zakładka to Processing Options. Tutaj odznaczamy Convert Color to Monochrome i ustawiamy Stretch HIstogram Whitepoint na 85%. W sekcji Frame Stabilization Mode zaznaczamy Object/Planetary. Zaznaczamy też Enable Object Detection, a jako Minimum Object Size ustawiamy np połowę rozmiaru Księżyca na naszych klatkach. Następnie zaznaczamy Centre Object In Each Frame i w zależności od kształtu Księżyca wybieramy jedną z opcji z rozwijanego pola wyboru (w pobliżu pełni wybieramy None). Ostatnia rzecz do zrobienia to ustawienie Cropping na rozmiar Księżyca plus 100-200 pikseli. Po czym klikamy w prawym górnym rogu przycisk Test Options i po chwili na podglądzie pojawi się obraz wygenerowany na podstawie zadanych parametrów: Jeśli wszystko wygląda ok, przechodzimy do zakładki Quality Options i tam zaznaczamy Enable Quality Estimations jak na zrzucie poniżej: W Output Options wybieramy format i miejsce zapisu plików i następnie w zakładce Do Processing puszczamy konwersję plików wg naszych parametrów. Etap 2 - resizeMusiałem lekko zmniejszyć wygenerowane zdjęcia, bo AutoStakkert2 obcina mi obrazki o rozmiarze ponad 2000px (można to zmienić w konfiguracji programu). Tutaj popracował mój ulubiony Fastone: Etap 3 - AutoStakkertSkładanie zdjęć już w specjalizowanym programie. Zdjęcia zaznaczamy w eksploratorze, łapiemy myszą i przenosimy na okienko programu AS2. W ten sposób wczytujemy je do programu. Zaznaczamy opcję Image Stabilization - Surface oraz Quality Estimator - Gradient i klikamy przycisk Analyze. Po wstępnej analizie w okienku z punktami alignacyjnymi wybieramy odpowiednie dla nas wartości rozmiaru AP size (u mnie 120px) oraz minimalnej jasności (u mnie 35) i klikamy Place APs in Grid. Po chwili Księżyc powinien pokryć się punktami alignacyjnymi. Nie warto ich robić zbyt wiele - 300, 400 sztuk w zupełności wystarczy (u mnie 417). Jeśli jest ich za dużo albo za mało zmieniamy wartość AP size: Następnie w polu Number of frames to stack wybieramy ile klatek chcemy użyć do stworzenia stacka. Można tam wpisać kilka wartości - ja na 18 klatek wybrałem zrobienie stacka z 8 najlepszych. Możemy następnie zaznaczyć pole Sharpened i w okienku Blend RAW ustawić 70-80%. Wtedy oprócz surowego stacka dostaniemy też wersję wyostrzoną. I klikamy Stack i po paru chwilach w folderze znajdziemy dwa nowe pliki - jeden surowy, i jeden lekko wyostrzony: Etap 4 - końcowa obróbkaTakie surowe, lekko podostrzone zdjęcie możemy już potem wedle własnego uznania obrobić w swoim ulubionym programie.
    1 punkt
  31. Odpalasz PSa. Otwierasz wszystkie Rawy.Odpala ci się moduł cameraRaw. Edytujesz jedno zdjęcie, wczesniej zaznaczając wszystkie.W efekcie jakie zmiany wprowadzisz w pierwszym, we wszystkich te zmiany się zastosują. Zapisujesz wszystko do TIFF :-) Jak by to powiedziała moja córka: BANAŁ :-)
    1 punkt
  32. Udostępniłem u siebie na profilu. Ja będę w Polsce 21 maja, a wracam 3 czerwca.
    1 punkt
  33. Powoli rozsyłam wiadomości o pokazie,na razie na FB udostępniłem na "Okolica Słupsk","Imprezy Słupsk" i stronie "Astronomia Słupsk". https://www.facebook.com/astronomiaslupsk Ponawiam prośbę do kolegów o danie odpowiedzi o ewentualnym stawieniu się na pokazie. ZGŁASZAJCIE SIĘ ! ! !
    1 punkt
  34. Rysiu -A nasz Olbrzymek może być ??? ??? Mam go już dawno w MP3 ale właśnie znalazłem link... ładnie mruczy :)
    1 punkt
  35. Prawdopodobnie maja drobny zwój czyli drobnozwojowe co w zasadzie nie dostaniesz za rogiem w sklepie tylko na zamówienie. Drobnozwojowe dlatego aby mieć większa dokładność w kręceniu nimi.
    1 punkt
  36. Nie udało się odzyskać kontroli. Rosyjski statek kosmiczny Progress spadnie na Ziemię Próby nawiązania kontaktu ze statkiem nie powiodły się i za kilka dni Progress spłonie w atmosferze - wynika z informacji agencji AFP. Progress, bezzałogowy statek transportowy, miał dostarczyć zaopatrzenie na Międzynarodową Stację Kosmiczną, ale tuż po starcie pojawiły się problemy. Kontrolerzy lotów utracili możliwość sterowania rosyjskim statkiem wkrótce po tym, jak wynosząca go rakieta wystartowała kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Według rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, Progress z niewyjaśnionych przyczyn znalazł się na wyższej orbicie niż planowano. Od tego momentu trwały próby odzyskania kontroli nad maszyną, jednak nie przyniosły one rezultatów. Zdaniem specjalistów statek, który znalazł się na niewłaściwej orbicie i z którym stracono łączność telemetryczną, może wejść w gęste warstwy atmosfery nawet wcześniej niż 3-4 maja. Statek miał przycumować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), na którą wiózł m.in. paliwo, wodę i żywność. Według rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos statek z niewyjaśnionych przyczyn znalazł się na wyższej orbicie niż planowano. Amerykańska agencja kosmiczna NASA twierdzi, że na pokładzie statku Progress nie ma niczego takiego, co byłoby obecnie nieodzowne do funkcjonowania ISS i samej załogi. Na ISS znajdują się obecnie Amerykanie Terry Virts i Scott Kelly, Rosjanie Anton Szkaplerow, Michaił Kornienko, Giennadij Padałka i Włoszka Samantha Cristoforetti. Według NASA załoga ma żywności na ponad cztery miesiące, a paliwa na ponad rok. W związku z problemami z Progressem planowane na 26 maja wystrzelenie załogowego statku Sojuz TMA17M na ISS może zostać odroczone - powiedziało w środę źródło na kosmodromie Bajkonur. Część elementów Progressu jest taka sama jak Sojuza, chodzi zwłaszcza o taki sam system zbliżenia i cumowania o nazwie "Kurs" - wyjaśnił rozmówca agencji TASS http://nauka.newsweek.pl/rosyjski-statek-kosmiczny-progress-spadnie-na-ziemie,artykuly,362158,1.html Progress znajduje się teraz na orbicie, która przebiega m.in. nad Polską.
    1 punkt
  37. Czy Wszechświat jest hologramem? Michał Rolecki Czy nasz Wszechświat może być tylko trójwymiarowym złudzeniem? Hologramem, który zapisany jest na dwuwymiarowej powierzchni? Najnowsze matematyczne obliczenia fizyków wskazują, że jest to możliwe. Na pierwszy rzut oka to nonsens. Przecież wszystko ma swoją wysokość, szerokość i grubość, czyli trzy wymiary. Ale czy ta trójwymiarowość nie jest przypadkiem złudzeniem, tak jak dwuwymiarowy hologram daje złudzenie głębi? Wszystko zaczęło się od czarnych dziur. Fizyków od dawna trapi pewna dziwna zależność. Przy teoretycznych obliczeniach dotyczących czarnych dziur okazało się, że ich entropia (czyli stopień nieuporządkowania układu) zależy nie od ich masy, ale od ich powierzchni. W przypadku zwiększenia się entropii czarnej dziury o jeden bit informacji pole powierzchni horyzontu zdarzeń czarnej dziury - nie zaś jej objętość - zwiększa się mniej więcej o długość Plancka do kwadratu. To, że informacja zawarta na dwuwymiarowej powierzchni może definiować trójwymiarowe ciało, wydaje się dziwne, ale rozwiązuje kilka fizycznych paradoksów, związanych z czarnymi dziurami. Wszechświat hologramem? Nie nasz W 1997 r. fizyk Juan Maldacena przestawił dowód, że istnieje tożsamość między teoriami opisującymi grawitację w zakrzywionych przestrzeniach i teoriami kwantowymi w przestrzeniach, które mają o jeden wymiar mniej. Informacja o całej przestrzeni może zostać zakodowana na powierzchni, która ją otacza. To dla fizyków bardzo zaskakująca zbieżność. To, że informację o trzech wymiarach można zapisać w dwóch teoretycznie, oznacza, iż cały nasz Wszechświat mógłby być zapisany na jakiejś dwuwymiarowej powierzchni, mimo że postrzegamy trzy wymiary. Jednak do tej pory matematyczny opis takiej zależności udawał się tylko w przypadku przestrzeni o ujemnym zakrzywieniu. Takie dwuwymiarowe powierzchnie przypominają końskie siodło (dodatnie zakrzywiona jest powierzchnia sfery, a płaszczyzna zaś - cóż, jest płaska, więc jej zakrzywienie wynosi zero). Teoretyczna możliwość, że powierzchnie o ujemnej krzywiźnie mogą zawierać informacje o trzech wymiarach, była bardzo interesująca, ale - przyznajmy - dość egzotyczna. Nasz Wszechświat w skali globalnej jest bowiem płaski. Oczywiście trudno sobie wyobrazić płaskość trójwymiarowej przestrzeni. Ale jest na to pewien sposób: jeśli zmierzymy sumę kątów w trójkącie w płaskiej przestrzeni, zawsze otrzymamy 180 stopni. W przestrzeniach zakrzywionych dodatnio będzie to zawsze więcej, zaś w przestrzeniach zakrzywionych ujemnie - mniej. Z pomiarów mikrofalowego promieniowania tła wykonanych przez satelitę Planck wywnioskowano, że zakrzywienie przestrzeni kosmicznej jest bardzo bliskie zera. Zanim promieniowanie dotarło do radioteleskopów, musiało odbyć długą podróż przez przestrzeń kosmiczną, Jeśli jest ona zakrzywiona, to obraz niesiony przez to promieniowanie powinien być zniekształcony (powiększony lub pomniejszony). Niczego takiego jednak nie wykryto. Stąd wysnuto wniosek, że czasoprzestrzeń naszego Wszechświata nie jest zdeformowana. Gdyby więc pomiarów kątów dokonano w kosmicznych skalach, toby się okazało, że suma kątów w trójkącie w naszym Wszechświecie wynosi dokładnie tyle, ile uczono nas w szkołach. Geometria naszej przestrzeni jest euklidesowa, czyli przestrzeń sama w sobie nie ma żadnej krzywizny. A jednak i nasz Najnowsze wyniki uzyskane przez naukowców wskazują, że zasada holograficzna, czyli tożsamość przedstawiona przez Macaldenę, jest możliwa także w naszym, płaskim Wszechświecie. Daniel Grumiller z Politechniki Wiedeńskiej wraz z zespołem naukowców opublikowali w Physical Review Letters pracę, z której wynika, że tożsamość między teoriami opisującymi grawitację w zakrzywionych przestrzeniach i teoriami kwantowymi w przestrzeniach, które mają o jeden wymiar mniej, zachodzi także w przestrzeniach o zerowej krzywiźnie. Fizycy wyszli od zjawiska splątania kwantowego. Splątanie kwantowe dwóch cząstek oznacza, że nie mogą zostać opisane indywidualnie. Z fizycznego punktu widzenia tworzą jeden obiekt, nawet jeśli dzieli je wielka odległość. Wielkość takiego splątania, czyli entropię splątania, można zmierzyć. - Obliczyliśmy [entropię splątania] w pewnej dwuwymiarowej teorii pola kwantowego bez grawitacji i trójwymiarowej teorii z grawitacją w czasoprzestrzeniach płaskich. Odkryliśmy, że wyniki się ze sobą zgadzają - mówi Grumiller. - Nasze obliczenia potwierdzają założenia, że zasada holograficzna może obowiązywać także w przestrzeniach płaskich - mówi Max Rieglel, jeden ze współautorów pracy. Obliczenia fizyków nie oznaczają, że żyjemy w hologramie. Ale przybywa dowodów na to, że Macaldena się nie mylił i zasada holograficzna może obowiązywać w naszym Wszechświecie. Zagadkowy szum potwierdza teorię Jedną z konsekwencji założeń zasady holograficznej jest ziarnistość czasoprzestrzeni. Według niektórych obliczeń ziarna, z których składa się czasoprzestrzeń, są na tyle duże, że ich wielkość jest już dostępna dla dzisiejszych instrumentów badawczych. Fluktuacje takich ziaren przejawiałyby się jako szum holograficzny możliwy do zarejestrowania w detektorach fal grawitacyjnych. W jednym z takich detektorów - GEO600 - wykryto szum o częstotliwości 300-1500 Hz, którego pochodzenie pozostaje nieznane. Jednak właściwości tego szumu są dokładnie takie, jak przewiduje teoria postulująca ziarnistość przestrzeni i to, że bity informacji zapisane na dwuwymiarowej powierzchni mogą zawierać pełną informację zawartą w objętości trójwymiarowej. Gwoli ścisłości należy dodać, że inne eksperymenty, które potwierdzałyby ziarnistość przestrzeni niczego nie wykazały. Może więc jednak zasada holograficzna to tylko zaskakująca zbieżność, która nic nie oznacza, a trzy wymiary nie są wcale żadnym złudzeniem? Źródło: Phys.org, ScienceAlert. http://wyborcza.pl/1,75400,17845180,Czy_Wszechswiat_jest_hologramem_.html
    1 punkt
  38. Witam. Wczorajsze spotkanie odbyło się z wielkim powodzeniem,było 7 osób. Prowadziliśmy obserwacje Księżyca i Jowisza,ponadto każdy z nas wykonał sporo zdjęć telefonem. Chwilami trudno było dostać się do teleskopu,Księżyc w rozdzielczości jaką daje Frania ( 14" ) robi niesamowite wrażenie. Kilka fotek na pamiątkę : Frania,Kamil,Iwona ,Ula,Czarek i Ania. + ja i moje odstające uszy. Obserwacje w toku. I moja najlepsza fotka Księżyca,jaką do tej pory wykonałem. Dziękuję wszystkim za wspólne spotkanie,jak zawsze było świetnie. Pozdrawiam Michał.
    1 punkt
  39. Odnośnie kolimacji katadioptryków, w tym SCT, gdyż dużo się tego przewija, a jednak jakoś zapominamy o podstawach. Krążki dyfrakcyjne rozogniskowanej (w obie strony) gwiazdy służą tylko i wyłącznie do zgrubnego ustawienia kolimacji. Ustawcie powiększenie graniczne, czyli 2x apertura, lub nawet 2.2x, ustawcie ostrość jak tylko się da, pamiętając o osiowości układu - tzn, ze wszystkimi kołami filtrowymi, barlowami i przedłużkami w wyciągu - z okularem zamiast kamery - i popatrzcie na krążki Airego, czyli w tym wypadku malutkie flary wokół średniej jasności gwiazdy. Te właśnie mikro-flarki muszą się układać centrycznie wokół gwiazdy testowej. Jeżeli jadą w jedną stronę (kąt promieniowania 90-120°) to kolimacja jest skopana. Przy tak ustawionej kolimacji planety wyjdą jak z innej apertury. Amen. EDIT: W katadioptrykach bez dobrej blokady lustra głównego (czyli wszystkich amatorskich), kolimację jak powyżej trzeba powtarzać przed i po przejściu teleskopu przez południk lokalny, jak również przy dużej zmianie wysokości obiektu nad horyzontem. Najlepiej przygotować się wcześniej do obserwacji, w pewnym zakresie Alt/Az obiektu i wykonać kolimację precyzyjną jak wyżej.
    1 punkt
  40. Podsumowanie: Pełna wersja 5000px do pobrania https://www.dropbox.com/s/rosczdv144434b9/coma-marathon-full.jpg?dl=0
    1 punkt
  41. Mały polski teleskop zakolegował się z kosmicznym obserwatorium NASA. Efekt? Wielkie odkrycie! Piotr Cieśliński To może być początek pięknej przyjaźni. Kosmicznej przyjaźni. Kosmiczny teleskop NASA i niewielki polski teleskop w Las Campanas w Chile rozpoczęły wspólne poszukiwania odległych planet w Drodze Mlecznej. NASA daje potężny instrument, my - genialny patent. O pierwszym efekcie tej współpracy naukowcy poinformowali właśnie w "The Astrophysical Journal". Polacy i Amerykanie odkryli planetę w odległości aż 13 tys. lat świetlnych od Ziemi. To jeden z najdalszych obcych układów planetarnych do tej pory znalezionych. Dlaczego amerykańska agencja kosmiczna NASA, właściciel teleskopu im. Spitzera (jednego ze swoich czterech dużych kosmicznych obserwatoriów), podjęła współpracę z polskimi astronomami, którzy dysponują maleństwem - 1,3-metrowym teleskopem na pustyni Atakama w Chile? Bo Polacy wynaleźli i z powodzeniem stosują jedną z najbardziej pomysłowych metod poszukiwania bardzo odległych i ciemnych obiektów w kosmosie, np. takich właśnie jak obce planety (ale nie tylko - w ten sposób można odkrywać także dalekie czarne dziury czy słabo świecące brązowe karły). Mikrosoczewki grawitacyjne Polacy wykorzystują technikę, która fachowo nazywa się mikrosoczewkowaniem grawitacyjnym. Polega ona na jednoczesnej obserwacji milionów gwiazd i polowaniu na te, których blask zaczyna nagle wzrastać. To nie zawsze oznacza, że gwiazda jaśnieje, bo coś się z nią dzieje, np. doszło do jej eksplozji czy rozbłysków na jej powierzchni. Czasem takie pojaśnienie wynika z tego, że między gwiazdą i Ziemią pojawia się "grawitacyjna soczewka", która skupia promienie świetlne i wzmacnia jej blask. Taką "grawitacyjną soczewką" może być jakaś masywna przeszkoda - np. inna gwiazda, której masa zakrzywi i skupi promienie światła. Jeśli towarzyszy jej planeta, to w obserwowanej krzywej zmiany blasku pojawią się charakterystyczne "dziobki". Będą zniekształcać obraz niczym skaza na szklanej soczewce. Można po tym rozpoznać planetę, oszacować jej masę i odległość od gwiazdy. Na ten pomysł wpadł polski astrofizyk prof. Bohdan Paczyński w połowie lat 80. Ponieważ termin "grawitacyjne soczewki" zarezerwowany już był dla całych galaktyk czy gromad, to takie mniejsze obiekty zakrzywiające i skupiające światło nazwano "mikrosoczewkami". Biało-czerwone OGLE Z tego pomysłu w Obserwatorium Uniwersytetu Warszawskiego narodził się projekt OGLE, który stworzył i którym kieruje prof. Andrzej Udalski, jeden z najczęściej cytowanych w literaturze światowej astronomów polskich (laureat "polskiego Nobla", tj. Nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej). OGLE to skrót od Optical Gravitational Lensing Experiment, czyli "eksperyment grawitacyjnego soczewkowania optycznego". Polska metoda okazała się niebywale skuteczna i unikalna, bo pozwala odkrywać bardzo odległe planety (odległe o tysiące lat świetlnych), nawet tak niewielkie jak Ziemia, a także krążące w dużo większych odległościach od macierzystych gwiazd (nawet dziesięć razy dalej niż Ziemia od Słońca). Co więcej, do takich obserwacji wystarczy niewielki, nawet amatorski teleskop. A jeśli połączymy go z kamerą cyfrową i komputerem - łowy na układy planetarne można całkowicie zautomatyzować. W ten sposób szansa na wielkie odkrycie otworzyła się przed astronomami, którzy - tak jak Polacy - nie dysponują na co dzień potężnymi teleskopami i dużymi budżetami. Od połowy lat. 90. warszawscy astronomowie obserwują niebo za pomocą 1,3-m teleskopu w Las Campanas w Chile na pustyni Atakama. Sami zbudowali wyśmienitą kamerę i napisali program komputerowy, dzięki któremu każdej nocy śledzą na bieżąco jasność blisko pół miliarda gwiazd Drogi Mlecznej. Program alarmuje badaczy, jeśli tylko blask jednej z tych gwiazd zaczyna wzrastać w sposób wskazujący na zjawisko grawitacyjnego mikrosoczewkowania. Polacy rejestrują w tej chwili tysiące takich zjawisk rocznie. I odkrywają obce planety (już kilkanaście), a także tysiące nowych supernowych, gwiazd zmiennych (wybuchających, pulsujących, zaćmieniowych), kwazarów. To unikalne dane i odkrycia, których zazdrości nam cały świat. Na koncie OGLE jest m.in. odkrycie w zeszłym roku najdalszej planety w Drodze Mlecznej, która znajduje się w odległości 25 tys. lat świetlnych, nosi symbol OGLE-2008-BLG-092LAb, ma dwa słońca i jest cztery razy cięższa od naszego Urana. OGLE jednak nie strzeże zazdrośnie swego patentu - wręcz przeciwnie, namawia innych do współpracy, by stworzyć jak najszerszą sieć teleskopów, które będą w stanie objąć polem swego widzenia całe niebo. Nawet NASA garnie się do współpracy Kiedy tylko teleskop OGLE zauważy wzrost blasku jednej z gwiazd, co może oznaczać pojawienie się nowej mikrosoczewki grawitacyjnej, natychmiast alarmuje współpracujących astronomów, bo kluczem do sukcesu jest jak najbardziej dokładne i nieprzerwane mierzenie zmiany blasku gwiazdy - chodzi o to, by nie przegapić w krzywej blasku ostrych "dziobków", które są "odciskiem palca" planety. Międzynarodowa sieć teleskopów stale się rozrasta. Do współpracujących z Polakami obserwatoriów dołączył teraz także teleskop kosmiczny NASA im. Spitzera. Odkrycie planety, które zostało opisane w "The Astrophysical Journal", jest pierwszym efektem tej współpracy. Planeta nosi oznaczenie OGLE-2014-BLG-0124Lb, jest gazowym olbrzymem o masie równej połowie masy naszego Jowisza i okrąża gwiazdę mniej masywną niż Słońce. Teleskop Spitzera to bardzo cenny nabytek w obserwacyjnej sieci polującej na zjawiska mikrosoczewkowania, bo krąży na orbicie wokół Słońca, obecnie ponad 200 mln km od Ziemi. Spogląda więc w niebo pod całkiem innym kątem niż teleskopy naziemne. Dzięki temu - obliczając tzw. paralaksę - można precyzyjnie obliczyć odległość, w jakiej znajduje się obserwowana mikrosoczewka, co do tej pory było piętą achillesową tej metody. Polsko-amerykański zespół chce odpowiedzieć na kilka ważkich pytań: jak dużo planet znajduje w centralnym wybrzuszeniu Drogi Mlecznej? Jak są one rozmieszczone? Czy w centrum jest więcej planet niż na obrzeżach Galaktyki, gdzie znajduje się Ziemia? Obecnie tylko metoda mikrosoczekowania jest w stanie to rozstrzygnąć, bo tylko ona może znajdować planety tak daleko - w odległości nawet 25 tys. lat świetlnych od Ziemi. A jeśli się to uda, program OGLE i polscy astrofizycy odniosą kolejny wielki sukces, pokazując, że mimo mizerii nakładów na badania naukowe można mieć dokonania na miarę Nobla. Trzymamy kciuki! Teleskop Keplera, który do tej pory odkrył zdecydowanie najwięcej planet poza Układem Słonecznym (ponad tysiąc), ma znacznie mniejszy zasięg niż metoda OGLE. Ilustruje to poniższa grafika, na której żółtymi punktami zaznaczono planety odkryte przez OGLE dzięki mikrosoczewkowaniu, a na różowo - zasięg pola widzenia teleskopu Keplera: http://wyborcza.pl/1,75476,17779251,Maly_polski_teleskop_zakolegowal_sie_z_kosmicznym.html
    1 punkt
  42. Już jest lepiej. Prawwdopodobnie dałem za dużą wartość AP size i wyszło ponad 400 kwadratów. Wersja z 318 kwadratami:
    1 punkt
  43. To Ja nieśmiało podrzucę link do processingu Słońca a resztę robimy jak w opisie Łukasza. http://astronomiaamatorska.blogspot.com/2013/02/sonce-pipp-croping-z-penej-klatki.html PS jak ktoś zna angielski na stronie programu jest parę tutoriali. https://sites.google.com/site/astropipp/example-uasge
    1 punkt
  44. Tyle jest rzeczy ciekawych na tym świecie, że ciężko wybrać ;). Moim drugim (po astronomii), a może pierwszym hobby są obserwacje przyrody. Przyrodą interesowałem się od kiedy pamiętam - z wielkim zaciekawieniem obserwowałem ptaki i motyle. Przez kilka lat w okresie letnim spędzałem dziesiątki, jeśli nie setki godzin na łąkach, nieużytkach itp. szukając gąsienic ciekawych motyli, które później hodowałem w domu tylko po to, aby zrobić im zdjęcia, kiedy będą już motylami, nacieszyć nimi wzrok i wypuścić je na wolność. Ostatnio na motyle nie mam już za wiele czasu (choć oczywiście nie przejdę obojętnie wokół ciekawej gąsienicy - 3-letniej córce trzeba pokazać piękno przyrody z tak bliska, jak tylko się da ;)), za to bardzo dużo czasu spędzam na wycieczkach ornitologicznych. Tak naprawdę, to konkurują one u mnie o czas wraz z astronomią, szczególnie wiosną i jesienią, kiedy wiele ptaków ma przeloty. Najgorsze jest to, że często dobra pogoda na obserwacje astronomiczne równa się dobrej pogodzie na obserwacje ptaków. Z tego powodu (zwłaszcza w wiosenne weekendy) zdarzało się, że o świcie wstawałem na ptaki, wracałem około południa, o zmierzchu jechałem na całonocne obserwacje astronomiczne, a prosto z obserwacji astronomicznych na podmokłe łąki znów na ptaki ;). Bliski kontakt z przyrodą jest dla mnie jedną z najważniejszych spraw w życiu - jest to coś, czego mocno mi brakuje w mieście. Kolejne hobby, na które ostatnio nie mam za wiele czasu to meteorologia. Sprawa na tyle mnie kiedyś wciągnęła, że byłem o krok od decyzji robienia doktoratu z meteorologii. Jednym z powodów (może nawet najważniejszym), dla którego jednak na to się nie zdecydowałem był fakt, że praca w meteorologii (podobnie zresztą jak w astronomii) oznacza zwykle związanie się na stałe z dużym miastem, a tego pragnę uniknąć. Wracając do obserwacji przyrody, to wiążą się one częściowo z jeszcze jednym moim hobby - włóczeniem się po górach (w szczególności po Beskidzie Niskim) i Pogórzu, pieszo i rowerem, najchętniej w miejscach jak najmniej uczęszczanych. Interesują mnie też statystyka i analiza danych, rynki finansowe, a jeśli znajdę jeszcze trochę czasu, to lubię też czytać książki (choć ostatnio, niestety, zdarza mi się to coraz rzadziej). Na różnych etapach rozwoju miałem jeszcze kilka pomniejszych zainteresowań, które jednak musiałem z braku czasu porzucić, na rzecz innych, które były dla mnie ważniejsze...
    1 punkt
  45. Paweł jest sadystą, Robert41 terrorystą, a ja? Hmm, uwielbiam pieszą włóczęgę po górach (tych mniej uczęszczanych), najlepiej poza szlakami... Kocham Gorce, a jeszcze bardziej Słowację - nic nie smakuje lepiej niż piwko spożyte po całym dniu wędrówki, pod wiejskim sklepikiem sieci "Jednota", gdzieś w Wielkiej Fatrze :P
    1 punkt
  46. Bardzo lubię wszelką aktywność fizyczną po której pot leje się strumieniami (spinning, bieganie), piesze wycieczki po nieznanym terenie z mapą (polecam Stawy Milickie, zwłaszcza wiosną i koniecznie z lornetką) i morsowanie. Z racji aktualnej pracy, która przynosi mi niemałą frajdę, to obrazowanie ludzkich wnętrzności za pomocą tomografu i rezonansu magnetycznego. Wyobraźcie sobie, że aby powstał taki obraz, używa się darków, biasów, flatów i innych cydeniek, o których na co dzień piszemy na forum :)
    1 punkt
  47. Gitara. Właśnie skończyłem restaurację gitary Defil Karioka nr. Fabr. 219. Podobno poprzednim właścicielem był Krzysztof Dzikowski, menedżer Czerwonych Gitar.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)