Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.09.2015 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Wszyscy pewnie czekają na fotkę grupową,oto i ona + kilka innych. Wizyta telewizji - prezes przemawia. Nie tylko prezes udzielał wywiadu,nasza najmłodsza zlotowiczka Ola też. Wykład i rozdanie nagród.
    9 punktów
  2. Ponieważ powstał Miernik Jasności Nieba - SQM jako "produkt" ATM-owy dostępny dla wszystkich zainteresowanych i pierwsze 3 egzemplarze już poszły w świat - uruchamiam ten temat jako miejsce do opisów, porad i dyskusji jego użytkowników. Na początek informacje: Linki do materiałów w sieci o miernikach i ich zastosowaniach: - http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/4049-okreslanie-jasnosci-tla-nieba/ - http://www.wygasz.edu.pl/index.php/sky-quality-meter.html - http://lightpollution.pk.edu.pl/SOCN/metody.php - http://ciemneniebo.pl/pl/aktualnosci/22-artykuly-i-publikacje/179-skala-bortlea - http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?t=6671&f=3 - http://www.eko-dok.pl/2012/35.pdf - http://www.astrofotografia.pl/testy/unihedron/ - http://www.astroshop.pl/akcesoria-do-teleskopow/inne/15_99/m,Unihedron - http://www.unihedron.com/ I trochę o samym SQM w aktualnej wersji 1.0 (projekt traktuję rozwojowo, więc zapewne powstaną kolejne wersje): Sama idea miernika jest identyczna jak macierzysty produkt firmy Unihedron = pomiar za pomocą sensora TSL237 przekształcającego światło w częstotliwość. Im ciemniej - tym niższa częstotliwość generowana przez sensor. Mikroprocesor zawarty w mierniku odczytuje dane z czujnika, przelicza je i prezentuje na wyświetlaczu LCD (48x84 piksele, monochromatyczny, z regulowanym podświetleniem). Miernik ma złącze mini-USB, którym można przesyłać zmierzone wartości do komputera i sobie je prezentować na wykresie, archiwizować, itp. Zasilanie - bateria 9V (przy podłączeniu przez USB - bateria nie jest wymagana, miernik pracuje z zasilania komputera). Do obsługi służą 3 przyciski: zielony - przełączanie pomiędzy ekranami, czerwony - włączanie i wyłączanie podświetlenia na ekranach "setupowych" -> czerwony (+) i żółty (-) - do zmiany wartości ustawianych Zmienione wartości automatycznie zapisują się w pamięci EEPROM i nie wymagają ponownego ustawiania po wyłączeniu/włączeniu zasilania. W miernik jest wbudowany zegar RTC (czas oraz data) z podtrzymaniem baterią CR2032, która powinna wystarczyć na parę lat. By ją wymienić - trzeba otworzyć obudowę (4 śrubki) i wewnątrz jest dostępna na podstawce do wymiany. Ekrany miernika: 1. Ekran główny - po włączeniu zasilania i odczekaniu ok 10 sekund na pierwszy pomiar -> wartość Mag/arcsec2 oraz Nelm 2. Ekran nr 2 - temperatura, wilgotność, czas i data, 3. Ekran nr 3 - wykres Mag/arcsec2 w czasie (jeden uśredniony pomiar co minutę = na wykresie jest ostatnie 84 minuty 4. Ekran nr 4 - ustawienie współczynnika korekcji - do ustalenia zgodności z miernikami Unihedron. (zdjęcia oraz opis programu na PC w kolejnym wpisie).
    8 punktów
  3. Niezbyt często fotografowany, a bardzo ciekawy obszar Kasjopei. Zdjęcie to publikuje nie tylko dlatego że powstało, ale też dlatego bo z jego powstaniem i obróbką związane są dwie ciekawe sprawy. Najpierw samo zdjęcie. Setup OS Veloce RH200, kamera STL 11000M, montaz ASA DDM 60 bez guidera. Ha: 24x1200 sekund, LRGB: 6x300 sekund na kanał. Powstawało w Warszawie i na RODOS w okresie sierpień-wrzesień 2015. Opis obiektów: Pierwsza historia wiąże się z mgławicą TGU H879 P 11. Po dłuższej kwerendzie prowadzonej w dostępnych katalogach nie znalazłem nigdzie śladu opisu tej mgławicy i zacząłem kombinować, że może przypadkiem udało się sfotografować coś nowego, bo ten obszar nie ma zbyt wielu fotek , przynajmniej nie ma fotek dostępnych w necie. W naturalny sposób zwróciłem się do dwóch instytucji powołanych do tego typu działań, czyli European Astronomical Society oraz Polskiego Towarzystwa Astronomicznego. Obie wykazały się totalną niewiedzą i niekompetencją. NIKT nie potrafił wskazać właściwej dla tego typu "odkryć" drogi! Dopiero kontakt z naszymi kolegami- odkrywcami komety Polonia oraz z odkrywcą mgławicy OU 4 Nicolasem Outtersem pozwolił na pełna weryfikację zdjęcia. Okazało się, że to co sfotografowałem jest skatalogowane jako TGU H879 P 11. Szkoda, ale i tak warto było się przekonać na co jako podatnicy łożymy kasę i jak to działa ( czyli nas olewa). Druga historia to obróbka tego zdjęcia jako kompozycji HaLRGB Algorytm obróbki powstał na ostatnim RODOS i jest złożeniem doświadczeń kilku kolegów ze zlotu - Piotra_A, Zombiego oraz pomysłów Jacka Bobowika. Metoda pozwala na: -osiągnięcie zadowalającego nasycenia i dowolnej, wymaganej kolorystyki mgławicy -uzyskanie pięknych, nierozlanych gwiazdek z regulowanym nasyceniem koloru. -niezależną obróbkę mgławicy i gwiazd. Ponieważ pełny kadr pokazany powyżej jest resizem oryginału to poniżej pokazuję crop z kawałka zdjęcia, który pomimo swojej niedoskonałości pokazuje potencjał metody RODOS. Doświadczonych kolegów proszę o uwagi :D
    8 punktów
  4. Filmy z wykładów ma Alien. Po obróbce umieści je na YouTube i poda linki do nich. I jeszcze dwie sprawy. Pierwsza - jako "pierwszak" na Zlocie - dziękuję serdecznie Organizatorom i Uczestnikom za wspaniałą atmosferę i wszelkie wysiłki by Zlot się odbył i przebiegł OK. Było lepiej niż OK :) :) :) Druga - jako jednoosobowe jury konkursu ATM-ów. W ferworze robienia zdjęcia grupowego, po ogłoszeniu wyników konkursu na prelekcje uciekło ogłoszenie wyników konkursu ATM, co niniejszym czynię: Do konkursu zgłoszono dwa projekty: Kol. zielu - modyfikacja sterowania i zasilania montażu EQ 3-2 oraz Kol. szdom1 - pudełko chłodzące do Canona. Oba ciekawe i przede wszystkim działające. Po jednoosobowej naradzie: I miejsce - Kol. szdom1 - nagroda SQMeter. II miejsce -Kol. zielu - jako nagroda dodatkowa: wydruk 3D dowolnego potrzebnego do ATM elementu, np mocowanie silników, obudowa na elektronikę, itp w jednym z dwóch astronomicznych kolorów, czyli czarnym lub czerwonym. To teraz już chyba wszystko :)
    8 punktów
  5. Czas i miejsce akcji: 6-11 września 2015 r., Wetlina, Przełęcz Wyżna, Czystogarb w roli głównej: lukost w pozostałych rolach: Delta Extreme 15x70, achromat 150/750, nieco szkieł i filtrów gościnnie: Piotrek Guzik i Taurus 330 scenariusz i reżyseria: pogoda, Interstellarum Deep Sky Atlas gatunek: thriller (pogodowy) Skąd ten tytuł? No cóż, tablicę z napisem o takiej treści wywieszono na bramie wjazdowej ośrodka, w którym mieszkałem, a że mianem niebieskiego Zwierzyńca określano niegdyś Zodiak, to skojarzenia astronomiczne są jak najbardziej na miejscu. No i bądźmy szczerzy - ów rozlewany do kufli specjał zwierzynieckiego browaru umilał mi czas po zejściu z połonin i w oczekiwaniu na obserwacje (czasami daremnym). Wieczór pierwszy W niedzielne popołudnie Wetlina powitała mnie solidną burzą z gradem, po której zrobiło się pierońsko zimno. Nie liczyłem na wiele, ale pod wieczór niebo całkowicie się wyczyściło, a warunki okazały się być po prostu genialne; mimo sporej wilgotności powietrze stało się niesamowicie przejrzyste ? na tyle, że z okna mojego pokoju bez większego trudu wyzerkałem galaktykę M33. Okienko pogodowe trwało raptem do godziny 22, ale z pomocą lornety 15x70 zdążyłem dobrze wykorzystać dany mi czas. Zacząłem od uciekającego Strzelca ? szybko omiotłem zachodzącą pomału, majestatyczną Lagunę (M8), odbijając następnie w kierunku Trójlistnej Koniczyny (widocznej jako spora mgiełka okalająca szczelnie położoną w jej centrum gwiazdę) oraz jasnych emek ? kolejno odlicz - numer 17, 16, 26 i 11. Wiem, wiem, to oklepane klasyki, ale zaręczam, że pod dobrym niebem potrafią mocno zaskoczyć obserwatora. Przykładasz lornetę do oczu i od razu wiesz, dlaczego M17 to mgławica Łabędź (kształtu litery omega przez lornetę nie widziałem), a M16 to nie tylko gwiazdy, ale też spora połać otulającego je obszaru mgławicowego. Oki, koniec rozgrzewki - pierwszy poważniejszy cel i pierwsze zaskoczenie to mgławica refleksyjna Irys (NGC 7023) w Cefeuszu, widoczna jako spore pojaśnienie wokół gwiazdy. Obiekt świecił jak miniaturowa lampka na przesłoniętym ciemną mgławicą, praktycznie pozbawionym gwiazd tle. Widok niesamowity ? nigdy nie przypuszczałem, że Irysek jest tak efektownym obiektem lornetkowym; oczywiście obserwowałem go wielokrotnie, ale tylko z użyciem teleskopu. Warto też pokombinować trochę z zerkaniem ? podświetlony obszar mgławicowy okaże się wówczas zaskakująco rozległy. Na drugi strzał poszły dwie bardzo stare gromady otwarte, czyli NGC 188 w Cefeuszu i NGC 6791 w Lutni. Swego czasu na forum toczyła się dyskusja, która z nich jest obiektem trudniejszym do dostrzeżenia, postanowiłem zatem sprawdzić, jak mają się sprawy pod perfekcyjnym, bieszczadzkim niebem. Wiecie co? - obie to po prostu łatwizny, wyskakujące z tła niemalże z marszu. Oczywiście cały czas mówimy o mglistych plamkach, choć w NGC 188 coś tam nieśmiało mrowiło ? w sensie wyskakujących chwilami pojedynczych, słabych gwiazdek. Co dalej? No tak, Ameryka Północna (NGC 7000) i Pelikan (IC 5070) ? obie mgławice oczywiste, choć Pelikan świecił zdecydowanie słabiej. Do tych obiektów wracałem zresztą po wielokroć, bo ten obszar nieba ? ze świecącą na prawie bezgwiezdnym tle, pomarańczową ? Cyg ? ma w sobie wyjątkową moc przyciągania, hipnotyzując wręcz obserwatora. Wycelowałem też dwururkę w kierunku Pacmana (NGC 281) ? tutaj niemal od razu na tle sporego i całkiem jasnego obszaru mgławicowego dało się wyzerkać ciemne wcięcie tworzące jego paszczę; filtry OIII dodatkowo ułatwiły zadanie. A teraz coś dla Panasa ? pewnie wiesz, że w Bieszczadach mgławica określana jako "E" Barnarda (B142/143) wcale nie przypomina litery E. Ja nie wiedziałem ? skanuję sobie na luzie niebo na północny zachód od kłującego w oczy Altaira, szukając dobrze znanego kształtu, a tymczasem... wyłażą mi jakieś ciemne, mocno rozbudowane zawijasy (które zidentyfikowałem później jako LDN 688). Co więcej, poprzez kompleks B334/336/337 "E" zdaje się płynnie łączyć z położoną na północ (nieco poniżej konstelacji Strzały) ogromną, nieregularną, ciemną plamą, skatalogowaną jako LDN 720. Najlepsze było jednak dopiero przede mną ? widok (niby) dobrze znanych, poszarpanych pasm Barnarda 168, skomplikowanych, ciemnych struktur pyłowych otaczających Sadra (? Cyg) czy mgławicy B361 (z uwagi na liczne "odnóża" budzącej skojarzenia z kałamarnicą) okazał się iście kosmiczny. Po powrocie spod takiego nieba moje gorczańskie obserwacje tracą cały urok i sens... Ale dość marudzenia - mając na widelcu B168 próbowałem wyzerkać bladą poświatę mgławicy Kokon (IC 5146), jednak bez powodzenia. Gdybym dysponował parką filtrów H-beta, to kto wie? Podobnie, porażką zakończyło się starcie z Crescentem (NGC 6888) i nie pomogły tu nawet filtry OIII. Jego czas miał jednak jeszcze nadejść. Kolejny przyprawiający o zawrót głowy widok to Galaktyka Andromedy (M31). Jeśli obserwowałeś ją tylko z podmiejskich miejscówek i uważasz, że to nic szczególnego ? ot, jasna plamka zanurzona w mglistej poświacie - koniecznie przyjedź w Bieszczady. Lorneta 15x70 ukaże ci wyraźną, ciągnącą się przez większość pola widzenia mleczną poświatę, układającą się w kształt elipsy, z delikatnie majaczącym ciemnym pasem pyłowym i jasnym jądrem. Bajka! Po czymś takim M33 nie rzucała na kolana, ale nic to ? podobnie jak Crescent, doczekała się swoich pięciu minut. Na koniec wrzuciłem na ruszt kompleks B169/170/171 w Cefeuszu ? całkiem wyraźny, ogromny, o rozbudowanej, skomplikowanej strukturze. Kierując lornetę na czerwonawą gwiazdę Granat (? Cep) stwierdziłem, że coś jest mocno nie tak ? wokół niej pojawiła się mglista otoczka. Niestety, nie była to żadna nowa mgławica ani nawet zaparowana optyka, tylko koniec obserwacji - niskie chmury zasnuły całe niebo w ciągu kilku minut... Wieczór drugi Poniedziałek okazał się wierną pod względem pogodowym powtórką z niedzieli ? po pochmurnym, burzowym dniu (ech, nie ma to jak nawałnica z gradem na Połoninie Wetlińskiej) popołudniowe i wieczorne niebo było wręcz kryształowe. Było to mocno dziwne, zważywszy, ze w powietrzu wisiały hektolitry wody, ochoczo osadzającej się na optyce. Tym razem ? prócz lornety ? z bagażnika auta wyjąłem refraktor, który posłużył mi do krzewienia wiedzy astronomicznej w społeczeństwie. No dobra, całe to społeczeństwo to tylko sympatyczna parką z (chyba?) Rzeszowa ? pozostali z nielicznych, hotelowych gości, choć zaproszeni na mały pokaz nieba, woleli obejrzeć mecz w wykonaniu naszych kopaczy narodowych. Co im pokazałem (parce, nie kopaczom)? - na pierwszy strzał oczywiście kolorowy układ Albireo (ochy i achy w tym wypadku nie były raczej udawane), później kilka gromad otwartych (NGC 457, M11), jakiś tam asteryzm (no pewnie, że Wieszak), nieco kulek (M2, 13 i 15), no i moje ulubione planetarki (tutaj świetnie spisały się niezawodne M27 i M57). Największe wrażenie wywarła jednak na nich Wielka Mgławica w Andromedzie. No jak to ? ta chmurka nad drzewami to odległa o miliony lat świetlnych galaktyka? Niemożliwe, łał!!! Całość okrasiłem krótkim wykładem na temat zanieczyszczenia światłem, konieczności ochrony nocnego nieba i parków ciemnego nieba ? a nuż ta pani pracuje gdzieś w urzędzie i jest odpowiedzialna za oświetlenie dróg? Albo decyduje o podziale funduszy unijnych? Na wszelki wypadek trza nieść ludowi kaganek oświaty. :) Po odrobieniu pańszczyzny przyszedł czas na przyjemności. Jakie? Zainspirowany zdjęciem Łukasza Sochy, postanowiłem zerknąć na mgławicę emisyjną Sh 2-132 (określaną jako mgławica Lew), zlokalizowaną na pograniczu Cefeusza i Jaszczurki. źródło: http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/8474-sh2-132-lew/ To jeden z niewielu obiektów w tym rejonie nieba, których nigdy wcześniej nie próbowałem wyłapać wizualnie. W użyciu był Maxvision 24 mm plus Orion UB. Efekt? Tam faktycznie coś jest - spora, bezkształtna, bladziutka poświata, zdecydowanie słabsza od mgławic Serce i Dusza (które też wziąłem na warsztat). Wydaje mi się, że widziałem na tle obszaru mgławicowego jakieś ciemne pasemko, ale nader subtelne. A jak wyglądało Serducho (IC 1805) i pobliska Dusza? Fajnie, szczególnie obszar mgławicowy okalający gromadę Melotte 15 okazał się zaskakująco wyraźny. Dzięki filtrowi UHC oba IC-ki wyglądały jak na kiepskiej astrofotce ;) - wylazło sporo pasm i pojaśnień, a cały kompleks nie zmieścił się w prawie trzystopniowym polu widzenia Maxvisiona i trza było oglądać go po kawałku. A, zapomniałbym ? jako odrębna, jasna i zwarta plamka jawią się engiec 896 i IC-ek 1795, które w rzeczywistości stanowią cześć kompleksu mgławicy Serce. Dziewiętnastowieczne, mocno jeszcze niedoskonałe techniki obserwacyjno ? astrofotograficzne sprawiły, że w katalogu NGC/IC panuje pewien - hmm - delikatny chaos... Reszta sesji to podziwianie rozległej gromady Stock 2 (w której - przy odrobinie wyobraźni - faktycznie można dostrzec sylwetkę przysadzistego osiłka), Gromady Podwójnej w Perseuszu (NGC 869/884) ? czyli dziesiątek skrzących się, białoniebieskich gwiazd, z kilkoma wyróżniającymi się pomarańczową barwą, Messiera 34 oraz jednego z moich ulubionych obiektów - galaktyki NGC 891. Ta delikatna, zawieszona wśród gwiazd świetlista smuga jest po prostu piękna. Stupięćdziesięciomilimetrowy refraktor nie zdołał co prawda ukazać ciemnego pasma przecinającego galaktykę (uczynił to dopiero Piotrowy Taurus 330), ale dzięki talentowi niejakiego Ala Naglera miałem okazję podziwiać obiekt w szerokim polu okularu o ogniskowej 12 mm. Coś pięknego! Pod koniec sesji udało mi się jeszcze wyzerkać bladą poświatę mgławicy Czarodziej (Sh 2-142), okalającą gromadę otwartą NGC 7380. O dostrzeżeniu struktury, której obiekt zawdzięcza swą nazwę, nie było oczywiście mowy, ale i tak satysfakcja była spora. Po 22 tradycyjnie naszły chmury, ale nawet gdyby nie one, to i tak masakryczna wilgoć udaremniłaby zapewne dalsze obserwacje. Noc trzecia Najlepsze nadeszło ze środy na czwartek. Mimo mocno niepewnych prognoz umówiliśmy się z Piotrkiem Guzikiem na wspólne obserwacje na położonej pod lasem łącę nad wsią Czystogarb (nieopodal Komańczy). Po przybyciu na miejsce sprawy nie prezentowały się specjalnie dobrze ? po niebie snuły się cirrusy, a i niskie chmury też wyłaziły od czasu do czasu. O jakości nieba świadczył jednak fakt, iż były one całkowicie czarne, a przez warstwę cirrusów przebijała się wyraźnie wstęga letniej Drogi Mlecznej. Około północy we wsi wygaszono nieliczne latarnie, a nad północno zachodnim horyzontem widać było jedynie delikatną łunę od odległego Krosna (po rozejściu się chmur prawie zniknęła). Od Komańczy odcinała nas ciemna ściana lasu, ale podejrzewam, że ta "metropolia" i tak nie generuje większego LP. W drugiej części nocy SQM-L wskazywał wyniki przekraczające 21,4mag/arcsec2, a więc bardzo przyzwoite. Było sucho, choć dość chłodno, momentami wiał delikatny wietrzyk ? problemów z roszeniem optyki prawie nie było. Zanim przyjechał Piotr, przez łączkę przebiegło stadko jeleni, z pobliskiego drzewa sfrunęła całkiem spora sowa, że o drobiazgu w postaci lisów, kun i diabli wiedzą czym jeszcze nie wspomnę. Doczekaliśmy jakoś do północy, licząc (jak się okazało słusznie), że pojawiające się nad Słowacją dziury w chmurach dotrą i do nas. Sesję rozpoczęliśmy po dwunastej, łowiąc klasyki jesiennego i wczesnozimowego nieba Piotrowym Taurusem i moim achromatem 150 mm. Porównanie widoków generowanych przez dwa tak różne sprzęty samo w sobie było sporą frajdą. Od czasu do czasu wspomagaliśmy się lornetami: 15x70 i Nikonem 10x50. Była też okazja, by skonfrontować widoki z ES-a i Maxvisiona 24 mm (to praktycznie ta sama, wysoka jakość obrazu) oraz filtry OIII Baadera i Lumicona (wygrał rzecz jasna Lumicon, ukazujący zdecydowanie więcej subtelnego detalu w mgławicach). Bezkonkurencyjny był natomiast należący do Piotra Lumicon UHC, choć - gwoli prawdy - orionowski Ultrablock wiele od niego nie odstawał. Z jego pomocą widok Muru Łabędzia czy Pelikana (w Taurusie) powodował objaw zwany fachowo opadem szczęki, na długie chwile przykuwając nas do okularu. Ale do rzeczy ? padały głównie klasyki; nie napinaliśmy się specjalnie, ciesząc się po prostu pięknem nocnego nieba. Oczywiście od tej reguły było kilka wyjątków (szczególnie łapane przez Piotra słabe komety), ale o tym już napisze pewnie on sam. Z mojej strony powiem tylko, że nie spodziewałem się, że w ciągu jednej nocy można wyłuskać ich aż tyle. Na pierwszy ogień poszły zanurzone w zawiesistej mgławicy Plejady (M45), fantastycznie prezentujące się w szerokim polu krótkiego refraktora. Piotr stwierdził, że Mgławica Merope mocno przypomina rozległy, pyłowy ogon komety ? i trudno się z tym nie zgodzić. Kolejnym celem była widoczna już gołym okiem galaktyka M33 w Trójkącie. Trzydzieści trzy centymetry lustra i ES 14 mm ukazały nam wyraźne, grube ramiona spiralne, a NGC 604, czyli wielki obszar HII stanowiący jej część, wybijał się na pierwszy plan, krzycząc wręcz: tu jestem! Następna w kolejce czekała mgławica planetarna Helix (NGC 7293), pod tak dobrym niebem widoczna już w szukaczu 8x50. Konsumpcję Ślimaczka rozpocząłem od lornety 15x70, zaopatrzonej w filtry OIII. W tej konfiguracji sprzętowej momentalnie ukazała się jej wielka tarcza, z wyraźnie ciemniejszym środkiem. Co tu jednak dużo mówić ? lorneta dobra rzecz, ale prawdziwy odlot zafundował nam Taurus, z ES-em 24 mm i Lumiconem UHC na pokładzie. To trzeba samemu zobaczyć ? na tle ogromnego, o nierównomiernej jasności owalu mgławicy wyskoczyło sporo gwiazdek. Do numeru 7293 wracaliśmy tej nocy wielokrotnie, podobnie jak do innego jesiennego szlagieru, oznaczonego w katalogu NGC numerem 253. Mowa oczywiście o ogromnej, majestatycznej Galaktyce Rzeźbiarza, wkomponowanej idealnie pomiędzy trzy gwiazdy, układające się w kształt trójkącika. Już w lornecie było fajnie; apetyt wzrósł jeszcze po zerknięciu na nią przez mój achromat, ale to, co pokazał Taurusik z szerokokątnym okularem 8,8 mm, zdeklasowało wszystkie inne widoki z tej nocy. Galaktyka nie mieściła się w polu widzenia, na jej tle majaczyło kilka słabych gwiazdek, a jako bonus wylazło multum ciemniejszych cętek ? słowem, obiekt pokazał nam całą skomplikowaną, widoczną na zdjęciach strukturę. Rzuciłem też okiem (przez refraktor) na pobliską, położoną nieco na północ NGC 247 (podłużną, o wyraźnie niższej jasności powierzchniowej, przyklejoną z jednej strony do dość jasnej gwiazdki) oraz zlokalizowaną na południe gromadę kulistą NGC 288. Nagler 12 mm wyłuskał sporą kulkę, z delikatnie rozbitym (wrażenie "mrowienia") obrzeżem. Błądząc w okolicy jasnej gwiazdy Deneb Kaitos (? Cet) można, a w zasadzie należy dopaść kolejną planetarną piękność, oznaczoną w katalogu NGC numerem 246. Mgławica bywa nazywana Czaszką ? i coś jest na rzeczy. Newton Piotra pokazał nam spory owal, z widocznymi na jego tle bodajże czterema gwiazdkami i kilkoma pociemnieniami wewnątrz. Ogromną niespodziankę zgotowała nam słaba, rozległa mgławica Jones 1 w Pegazie. Zarówno Piotr, jak i ja obserwowaliśmy ją wcześniej wielokrotnie, ale zawsze z pomocą dużych, kilkunastocalowych luster. Tym razem postanowiłem dopaść ją w refraktorze. W kątówce wylądował Maxvision zaopatrzony w filtr OIII, generując powiększenie nieco ponad 30 x i prawie pięciomilimetrową źrenicę wyjściową. Początkowo nie zobaczyłem nic, prócz osłabionych przez filtr gwiazd; w tym momencie do okularu przyssał się Piotr i oznajmił: popatrz, ona tam jest! Zerkam zatem i faktycznie ? świeci, mdło, blado, ale bez cienia wątpliwości, no i z każdą chwilą śmielej; wyraźnie było też widać dwa naprzeciwległe pojaśnienia na obwodzie mgławicy. Przyznam bez bicia, że tego akurat się nie spodziewaliśmy. To znakomita lekcja, że warto czasem przełamać schematy, porzucając myślenie w kategoriach: nie będę próbował, to nie ma sensu, przecież i tak nic nie zobaczę... Ciąg dalszy zabaw z filtrami to dwie mgławice przynależne Woźnicy, a mianowicie IC 405 (Płonąca Gwiazda) oraz IC 410. Pierwsza z nich nie prezentuje się szczególnie okazale ? ot, spore, bezkształtne pojaśnienie wokół AE Aurigae, w Ultrablocku ewidentne. Na kolana nie rzuca, d...y nie urywa, niemniej zaliczyć ją warto; swe prawdziwe piękno obiekt ujawnia dopiero na astrofotach. Druga to już inna bajka ? numer 410 to spory, jasny łuk, okalający szczelnie gromadę NGC 1893. Sporo czasu przeznaczyliśmy na engieca numer 1360, widocznego już w lornetkach. Jedyny kłopot z tym obiektem to wysokość ? zaledwie kilkanaście stopni nad horyzontem, tak więc mgławica praktycznie szorowała po czubkach drzew. 150 mm soczewy i Ultrablock w zupełności wystarczyły, by napawać się widokiem sporej elipsy; po wykręceniu filtra na pierwszy plan wybijała się dość jasna gwiazdka centralna. W międzyczasie zza drzew wylazł Orion, a skoro tak, to postanowiliśmy sprawdzić, czy trzynastocalowiec, ES 24 mm i UHC Lumicona pokażą nam Konika. Pokazały i to całkiem ładnie. Najpierw, po usunięciu z pola widzenia jasnego Alnitaka, wyskoczyła podłużna, blada smuga IC-ka 434. Po dłuższej chwili wpatrywania się, na jej tle, tuż nad charakterystyczną linią ułożona z trzech gwiazdek ukazało się ciemne wcięcie, dość ulotne, lecz wątpliwości nie mieliśmy żadnych. Qń ustrzelony ? jak się okazuje, bez filtra H-beta też się da. Piotrek przypomniał mi o Abellu 12 ? planetarce przytulonej do jasnej gwiazdy ? Ori i ukrytej w jej blasku. Taurus, Pentax XW 7 mm i OIII Lumicona błyskawicznie się z nią rozprawiły ? blade kółeczko z nieco ciemniejszym środkiem było oczywiste. Obiektów padło jeszcze całkiem sporo ? z tego, co zapamiętałem, to obserwowaliśmy galaktyczne Messiery numer 74 i 76, mgławicową emkę numer 78, pozycje obowiązkowe, czyli M31 i M42 (z domkniętą od południa pętlą), Crescenta (NGC 6888), Veila, no i prawdziwą ozdobę późnoletniego i jesiennego nieba ? wspaniałą parkę składającą się z galaktyki Fajerwerk (NGC 6946) i gromady otwartej NGC 6939, zlokalizowaną na cefeuszowo ? łabędzim pograniczu. Dla takich właśnie obiektów stworzono krótkie achromaty ? szerokie pole Maxvisiona i Naglera 12 mm pozwoliło cieszyć się oboma obiektami jednocześnie. Szczególnie Nagler świetnie się spisał ? przy powiększeniu 62x nie było najmniejszych wątpliwości, która plamka jest galaktyką, a z której wybijają się skrzące jak diamentowy pył gwiazdki. Już nad ranem złapaliśmy kometę 67P/Churyumov-Gerasimenko. Obiekt był dość słaby i rozmyty, ale w tym wypadku liczy się nie to, jak widać, ale na co się patrzy ? cały czas towarzyszyła nam myśl o sondzie Rosetta i lądowniku Philae. W pewnym momencie zrobiło się zauważalnie jaśniej ? nad wschodnim horyzontem pojawiło się zaskakująco jasne, uformowane w kształt trójkąta światło zodiakalne, stykające się niemalże z zimową Drogą Mleczną. Przed samym świtem zza drzew wyłonił się wąski sierp Księżyca tuż przed nowiem, z pięknie widocznym światłem popielatym, a nieco na południe od niego błyszczała oślepiająco Wenus. To była naprawdę fajna sesja ? wbrew początkowym obawom pogoda dopisała, a towarzystwo Piotra jest tym, czego mogę życzyć każdemu obserwatorowi. W drodze powrotnej do Wetliny podziwiałem wyraźnie odcinające się w świetle brzasku szczyty Bieszczad - oczywiście w tych rzadkich chwilach, gdy cokolwiek widziałem (bo przez większość czasu przebijałem się przez masakryczne mgły, zalegające w niżej położonych miejscach). Akumulatory naładowane, a kto wie, jeśli wszystko pójdzie dobrze, to w okolicy październikowego nowiu planuję powtórkę. PS Określenie "wetlińska filia zlotu zatomskiego" to nie żadna figura retoryczna, tylko twarde fakty ? o, zerknijcie proszę tutaj: :)
    7 punktów
  6. Korzystając wczorajszego wieczora z kilkunastogodzinnej dziury w chmurach, postanowiłem pojechać w moje ulubione miejsce za miasto. Horyzont jest tam niczym nie przesłonięty, nie licząc kilku drzew odległych o kilka kilometrów. Jedynym minusem jest łuna od miasto sięgająca ze wschodu na wysokość ok 10-15°. Nie licząc tego małego fragmentu nieba ? pozostała część jest wręcz idealna. Niestety warunki pogodowe nie były zbyt przyjazne. Temperatura około 12-14°C. Silne podmuchy wiatru niby nie przeszkadzały w obserwacjach, nie powodowały destabilizacji obrazu, ale pomimo swetra, czapki i przeciwwiatrowej kurtki z kapturem było niekomfortowo. Wczorajszy seeing oceniam na bardzo dobry. Gwiazdy w okolicy zenitu, które udało mi się dostrzec gołym okiem, miały jasność niemal 6mag, natomiast te widziane teleskopem 13mag ? 13,5mag. Gdyż na mapie z zasięgiem do 13mag kilku z tych widzianych w okularze nie było naniesionych na mapę. Przejdźmy zatem do relacji z obserwacji. Zaplanowałem sobie wyłapanie kilku gromad otwartych, które położone są w pasie Drogi Mlecznej. Na pierwszy ogień poszła gromada otwarta NGC6802 położona w gwiazdozbiorze Liska. Z jej odnalezieniem nie było problemu, gdyż jest ona położona tuż przy asteryzmie o nazwie Wieszak (Cr399) ? chyba każdy miłośnik astronomii wie gdzie on się znajduje. Gromada ta leży niejako we wschodnim końcu Wieszaka. Przy powiększeniu 40x gromada widoczna była bardzo słabo jako delikatne pojaśnienie obszaru pomiędzy czterema gwiazdami 9mag-10mag. Powiększenie 100x dało już wyraźny obraz gromady, w której można było rozdzielić poszczególne gwiazdy. Zwiększając powiększenie do 200x widać było wyraźnie rozdzieloną gromadę oraz jej kształt rozciągnięty w kierunku S-N. Kolejnym obiektem, który próbowałem namierzyć to gromada otwarta NGC6839. Internetowe źródła podają, że jest to skupisko kilku gwiazd; grupa kilku gwiazd, które najprawdopodobniej tworzą gromadę otwartą. Do dzieła zatem. Gromadę wydawałoby się łatwo można namierzyć, gdyż znajduje się około 55? na południe od znanej gromady kulistej M71 w gwiazdozbiorze Strzały. Do gromady podchodziłem z różnymi powiększeniami trzy razy. Pierwszy raz 40x ? nie znalazłem nic, co mogłoby przypominać gromadę otwartą. Powiększenie 80x również efekt ten sam. Kolejny wzrost mocy do 100x ? też bez rezultatu. Za każdym razem w miejscu, gdzie powinna znajdować się gromada dostrzegałem tylko kilka gwiazd o jasności około 13mag. Nic poza tym. Wygląda na to, że istotnie nie jest to typowa gromada, lecz skupisko kilku gwiazd. Trzeci obiekt, który poszedł na celownik to gromada otwarta NGC6811 w gwiazdozbiorze Łabędzia. Dosyć łatwo jest ją odnaleźć, gdyż leży niecałe 2° na zachód od widocznej gołym okiem gwiazdy ? Cygni. W powiększeniu 40x wyraźnie widoczna gromada z kilkunastoma jaśniejszymi gwiazdami, pomiędzy którymi zerkaniem przebijały się słabsze. Obserwowałem tą gromadę jeszcze w powiększeniu 80x i 100x, uważam, że 80x to idealne powiększenie dla tej gromady. Mieści się cała w polu widzenia. Gromada ta swoim kształtem przypomina mi motyla, lub zawiązaną kokardkę. Na koniec postanowiłem jeszcze odnaleźć gromadę kulistą w gwiazdozbiorze Delfina, mianowicie NGC6934. Jest to gromada odległa od Ziemi o 51000 lat świetlnych. Gromadę odnaleźć stosunkowo łatwo. Wędrówkę rozpoczynamy od gwiazdy ? Delphini. Na południe od niej w odległości 4,5° znajdują się dwie gwiazdy o jasnościach 6,5mag oraz 6,8mag. Nasza ?kulka? tworzy z gwiazdami trójkąt niemal równoramienny, skierowany wierzchołkiem przy gromadzie ku północy. Sama gromada położona jest natomiast 2? od innej gwiazdy ? nieco słabszej, bo o jasności 9,3mag. Gromadę z łatwością widać w powiększeniu 40x. Maksymalne powiększenie jakim ją obserwowałem to 100x, powyżej tego niestety wiatr powodował zbyt widoczne drgania, co uniemożliwiło mi sprawdzenie czy uda mi się rozdzielić gromadę na poszczególne gwiazdy, chociażby na jej obrzeżach. Przy następnej okazji trzeba będzie spróbować użyć na niej większej mocy. Na tym zakończyłem wczorajsze obserwacje, gdyby nie wzmagający się chłodny wiatr, pewnie spędziłbym tam jeszcze 2-3 godzinki. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Użyty do obserwacji sprzęt to SW200/1000 na EQ5 z automatycznym prowadzeniem w osi RA. Cała relacja wraz z grafikami dostępna pod adresem: http://astronomia.ostrowiec.pl Zapraszam.
    7 punktów
  7. Super zlot, super atmosfera, wielkie dzięki organizatorom i wszystkim uczestnikom za to :). I jeszcze parę fotek z wyprawy na bunkry. I jedno z pola boju. Do zobaczenia na następnym, kwietniowym zlocie :).
    7 punktów
  8. Jakoś polubiłem off-axis guiding. Ale niestety czasami, kiedy fotografuję kadry położone z dala od Drogi Mlecznej, to w niewielkim polu widzenia OAGa jest niewiele gwiazd i są one dość słabe. Skutkuje to dość mizernym SNR i wymusza długie czasy ekspozycji guidera, a montaż klasy EQ6 nie lubi takich długich przerw w dostawach poprawek prowadzenia :) Z tego powodu od jakiegoś czasu rozglądam się za kamerką do guidingu, która by dawała lepszą dynamikę i mniejsze szumy, niż ASI120MM - za kamerką 16 bitową i z chłodzeniem. Na niemieckim forum trafiła się w dobrej cenie Astrolumina ALccd-QHY6 i po wymianie kilku maili z właścicielem postanowiłem dać jej szansę. Niestety paczka nie zdążyła dotrzeć przed zlotem w Zatomiu, więc na polowe próby przyjdzie jeszcze czas (mam nadzieję, że wkrótce). Kamerka QHY6 wyposażona jest w sensor Sony ICX259AL o rozdzielczości 752x582px. Piksele w tej kamerce nie są dokładnie kwadratowe - rozmiar piksela to 6.5x6.25um. Jest niewielka i lekka - na zdjęciu powyżej można zobaczyć, jak wygląda obok popularnej ASI120MM. Oprócz portu USB i ST4 kamerka posiada gniazdo zasilania 12V - służy ono jedynie do włączania chłodzenia. Sama kamerka do działania wymaga jedynie podłączenia do portu USB. Po włączeniu 12V uruchamia się wentylator (bardzo cichy) i zasilane zostaje chłodzenie - wg producenta umożliwiające osiągnięcie temperatury 25*C niższej niż otoczenie. Pobrane ze strony astrolumina.de sterowniki zainstalowały się bez problemu na systemach windows 7 w wersji zarówno 32 jak i 64 bitowej i po podłączeniu kamerki całość ruszyła bez żadnych komplikacji. Póki co czas i pogoda pozwoliły jedynie na testy biurkowe. Kamerka współpracuje bez problemu z Maximem - okienko dialogowe sterownika ASCOM umożliwia ustawienie kilku parametrów. Większość z nich możemy też zmieniać już po podłączeniu kamerki. Jedynie opcje Show ProgressBar oraz Effective Area Only musimy zmieniać zanim kamerka zostanie podłączona. Kamerka wspiera tryb bin1 i bin2 oraz ROI (sczytywanie jedynie fragmentu kadru). Komunikacja odbywa się przez interfejs USB2.0, a do dyspozycji mamy dwie szybkości odczytu - w trybie High i Normal speed. Kilka słów o chłodzeniu kamerki. Jak już pisałem wcześniej do działania kamerki wystarczy podłączenie jedynie do portu USB - wtedy nie działa chłodzenie. Po włączeniu napięcia 12V zasilającego chłodzenie sensor kamerki dość szybko się ochładza i po kilku minutach osiąga temperaturę 23-24*C poniżej temperatury otoczenia. Poniżej wykres przedstawiający spadek temperatury - na wykresie widać moment włączenia chłodzenia. Kamerka z zasilacza 12V pobiera prąd 0.3A, a więc nie jest zbyt wymagająca. Spadek temperatury określono mierząc sygnał dwóch wybranych hot pikseli, przy założeniu, że sygnał hot piksela podwaja się, przy wzroście temperatury o 6*C. I jeszcze przykładowa klatka bias i dark 300 sekund naświetlana przy temperaturze otoczenia około 23*C, a więc przy temperaturze matrycy około 0*C - AutoStretch w Pixie: To tyle tytułem wstępu :) Pierwsze testy polowe jak tylko pozwoli pogoda. Ponieważ w internecie niewiele można znaleźć informacji na temat tej kamerki, dołączam też jej opis i instrukcję obsługi, którą napisał francuski amator astronomii Nicolas Dupont-Bloch (na szczęście po angielsku :) )user-manual-qhy6-ccdcap.pdf
    6 punktów
  9. Zatomskie plamy na Słonku. TS130/910, Baader ASSF130 plus SC, TVx2, ASI120MM, stack 150 z 900 klatek. 11.09.2015 16:27 12.09.2015 14:09
    6 punktów
  10. Słońce na dziś. N 150-750,ND 3.8, IMX 249,Solar Continuum,Uv/Ir-Cut PIPP,AS!2,IMPPG,Corel Paint Shop,Lightroom.
    6 punktów
  11. Dzisiaj nad morzem Wieli Redyk :) Tylu baranów to dawno nie widziałem na niebie :D A ciepełko +23*C Sony A100 - małpa.
    6 punktów
  12. w ramach podsumowania, przedstawiam wam wyniki warsztatów RODOS. Obiekty znane więc nie będę ich przedstawiał :D Materiał M31 zebrany częściowo na zlocie i dzień po. Na razie sama luminancja. Przy obróbce wykorzystałem metodę Wessela na składanie HaRGB, oraz wyciąganie obiektu z tła gwiazdek. Obydwie metody szlifowaliśmy na warsztatach. Pozdrawiam
    6 punktów
  13. Wielkie dzięki za super spotkanie. Byłem bardzo zaskoczony ilością chętnych na wyprawę do bunkrów. Pozdrawiam Włodek Kilka fotek Początek Explorerzy-przyrodnicy Oraz zaginiony w akcji i poszukiwany do dziś!!!!
    6 punktów
  14. Dziękuje za kolejny bardzo udany zlot i do zobaczenia na następnym. Tak mam filmy z wykładów. Myślę że w ciągu tygodnia będą na serwerze.
    6 punktów
  15. aby czasem nie mówili, że padało w Zatomiu (Słońce na wczoraj: z 12.IX) barlow 2x barlow 3x barlow niepamiętamktóry
    6 punktów
  16. Panowie i Panie, w najbliższych dniach możemy spodziewać się burz magnetycznych. Niestety u mnie będzie pełne zachmurzenie i opady do końca tygodnia. :(
    5 punktów
  17. Witam wszystkich! To mój premierowy post, mam na imię Mateusz, a to moje kolejne podejście do forum astronomicznego :) SW 200/1000 HEQ5 ProSC + Canon 600d f/3,5 , iso6400, 18mm. 25sek. Bez prowadzenia
    5 punktów
  18. Również dziękuje wszystkim za kolejny udany zlot. Kilka fotek :)
    5 punktów
  19. Witam, Przyjełam wszystkie uwagi od uczestników zlotu przekazane przez Pana Roberta z których wyciagnełam odpowiednie wnioski wraz ze swoim personelem. Zapraszamy WAS WSZYSTKICH na odświeżone potrawy znad Drawy w kwietniu: 1. Powracamy do tradycji zup w wazach aby każdy nalał sobie ile potrzeba 2. Sniadania bez zmian - pieczywo i dodatki bez ograniczeń (co by wszyscy wytrzymali do ustalonej godziny posiłku ;) ) 3. Danie drugie utwórzmy RAZEM (czyli propozycje z Waszej i mojej strony) 4. Smalec i pieczywo według tradycji Bardzo proszę o kierownie wszelkich uwag bezpośrednio do mnie i na bieżąco co pozwoli mi na szybkie korygowanie ewentualnych niedociagnięć. Aby wszystko było na czas i "dogotowane" do końca ustalane godziny rozpoczęcia posiłków powinny byc przestrzegane przez obie strony. I tak mimo wszystko czekam na WAS w kwietniu. Do zobaczenia Krysia
    5 punktów
  20. Dzisiaj Wenus było doskonale widać gołym okiem. Zdjęcie zrobione o godzinie 12.04
    4 punkty
  21. Sporo mam tych fotek,lecimy dalej. Przyszły dzieciaki. Wykład i film,o dziwo dzieciaczki były bardzo grzeczne. Piątkowe ognicho. Giełda. Obserwacje Słońca. I Janosik.
    4 punkty
  22. Jak zwykle było niesamowicie :) Dziękuję wszystkim za kolejne super spotkanie. Do zobaczenia następnym razem. Fotek okolicznościowych nie mam. Mogę wrzucić tylko sobotnie Słoneczko :)
    4 punkty
  23. No to jeszcze kilka zdjęć, dobrze oddających zmienność bieszczadzkiej pogody (z Wetlińskiej i Wielkiej Rawki). :)
    4 punkty
  24. Będziemy krajem o największym zagęszczeniu mierników na kilometr kwadratowy. Jak zbierzemy te informacje 'do kupy' będzie świetne repozytorium do wyboru miejscówek!
    3 punkty
  25. No i te cholerne robaki... Tygrzyk paskowany o zachodzie Słońca: Krzyżak łąkowy o zachodzie Słońca: Padalec z zawartością: Niewiadomoco:
    3 punkty
  26. Pierwsze wrześniowe zdobycze. 12wrz15 Meban-Biglu AUA51 VIE-NRT B772 OE-LPB FL330 G1406 13wrz15 Kolob-Lenov MSR3101 SBD-CAI B772 SU-GBS FL390 G1326 13wrz15 Nitra-Biglu AZA758 FCO-ICN A332 EI-EJI FL370 G1721 13wrz15 An2 SP-BGB G1724
    3 punkty
  27. Ode mnie również serdeczne podziękowania za kolejne wspaniałe spotkanie. Szkoda, że na następne trzeba będzie poczekać miesiąc dłużej, niż zazwyczaj, ale myślę, że wyjdzie to nam na dobre :) Tym razem fotek relacyjnych nie uczyniłem, więc ode mnie plamki i granule: Szczególne podziękowania dla Marcina MarWo za to, że mnie zgarnął z Głuska i pomógł znaleźć mechanika dla mojej popsutej, czerwonej torpedy. Bez niego pewnie bym wrócił do domu jutro :) I pozdrowienia dla Ewy - mam nadzieję, że znalazła właściwą drogę :)
    3 punkty
  28. Dziękuję wszystkim za wspaniałe chwile spędzone razem. Niech żałuje, kto nie był ;) Specjalne pozdrowienia dla Tadka sp3occ Do zobaczenia wiosną :)
    3 punkty
  29. Ekipa pomorska dziękuje za fajną atmosferę i kilka dni odskoczni od reala. Do następnego :)
    3 punkty
  30. Dziękuję za miłą atmosferę. A w załączeniu dziewicza fotka, która została wykonanna w Zatomiu i nie będzie ostatnią. Do następnego. Pozdrawiam Krystian
    2 punkty
  31. Akurat tu nie masz czego żałować
    2 punkty
  32. Zawieszenie cienkiego lustra na lince wciąż nie daje mi spokoju. O problemach z astygmatyzmem, związanych z dobrym acz podatnym na błędy zawieszeniem na lince wiedziałem już dawno, gdy rozwiązanie w moim teleskopie działało zaskakująco dobrze. Nie mniej jednak okazuje się, że nie zawsze jest doskonale i to co dobre na papierze, nie koniecznie dobre jest w praktyce... Przebudowa kratownicy i nowe LW ukazały mi fakt, że pomimo wspaniałych obrazów dawanych przez teleskop, wciąż może być jeszcze lepiej. Brutalne testy optyczne (obraz dyfrakcyjny Polaris przy 800x) pokazały mi, jak niezwykle wrażliwe na geometrię bocznego podparcia jest tak cienkie lustro jak w moim teleskopie. Otóż wystarczy przekoszenie linki o 1 mm względem jej mocowania na łożysku liniowym, niezwiązanym fizycznie z celą, a płaszczyzną środka masy LG, aby wkradł się wyraźnie widoczny w obrazie dyfrakcyjnym gwiazdy astygmatyzm. Wystarczy obrócić śrubą kolimacyjną, aby tak się stało! Jak temu zaradzić? W poszukiwaniu świętego Graala lustrzanych celi, wpadł mi do głowy pewien pomysł wzorowany na pięknym technicznie rozwiązaniu JP Astrocraft: http://www.jpastrocraft.com/cells.htm Zawieszenie na ułożyskowanych lewarach, które jest zintegrowane z kolimowalną częścią celi! Znika problem wychylającej się przy kolimacji linki, kolebiącego się w łapkach lustra, astygmatyzmu itp... Czemu nikt nie wpadł na to wcześniej? Zasiadłem więc do sztalug i popełniłem taki oto wstępny projekt mało inwazyjnej przeróbki celi z linki na lewary (ang. whiffletree) - kto mi podpowie lepszą nazwę po polsku? Oto i on: Boczna krawędź lustra podparta jest na dwóch ułożyskowanych lewarach. Lewary są zakończone łożyskami i rozstawione są o kąt 90 stopni. Kątowa odległość między łożyskami na końcówkach lewarów wynosi 45 stopni. Łożyska te pozwalają na mikroskopijne ruchy LG w górę i w dół przy zmianie nacisku na tylny system podparć, podczas zmiany wysokości patrzenia. Całkowicie odciąża to wrażliwy brzeg LG. Jest to logiczne uzupełnienie "pływającej celi" tylnej części lustra w zakresie podparcia bocznego. Pozostaje jeszcze kwestia dokładnej regulacji wysokości lewarów nad celą, aby łożyska trafiały dokładnie w płaszczyznę środka ciężkości LG. Być może wystarczy samokontrująca nakrętka i nagwintowanie prętów mocujących lewary do celi. Same lewary jak i mocowania są wycięte ze stalowej blachy 3 mm i skręcone śrubami w pary, co gwarantuje należytą sztywność. Jedyny mankament tego rozwiązania jest taki, że cały ciężar LG i celi będzie wisiał na trzech śrubach kolimacyjnych. Jednak super lekkie lustro i wspaniała solidna robota naszego Pablita (są to solidne, wzmocnione śruby M8 i ogromne sprężyny kontrujące) powoduje, że spokojnie to rozwiązanie można zastosować bez obaw o powstawanie całkowitych ugięć większych od 0,3 mm. A po co to wszystko? To bunt Newtonów. Rebelia przeciwko APO. Newton nie jest tylko wiadrem do światła. Gdyż nie ma nic piękniejszego, niż duży Newton dający niemal refraktorowej jakości obrazy! :)
    2 punkty
  33. O 20.10 na Polsacie - ,,Prometeusz" :)
    2 punkty
  34. Dziś będzie filmowo :) Po szczegóły zapraszam tutaj: http://nightscapes.pl/galeria/timelapse/chmury-mammatus/
    2 punkty
  35. To wpisz mnie jako pięćdziesiątego, mi się nie spieszy ;-D Okolice Szczecina mam obmierzone i się póki co nie wybieram nigdzie.
    2 punkty
  36. Wypadłem trochę z obiegu.. ale jak przeczytałem ta relacje ze zlotu to... wspomnienia wróciły... Atmosfera... smak żurku... wykłady Marka dla dzieci... poczucie humoru Jacka... łza się w oku zakręciła... Pozdrówka dla wszystkich zlotowiczów...
    2 punkty
  37. Canon 1200D, ISO 3200, czas 39 sekund, Samyang 8mm, niestety nie pamietam przyslony i az wstyd sie przyznac fotka byla robiona w srodku imprezy i moj stan byl wrecz wspanialy:) Do tego wbudowana lampa bo chcialem oswietlic drzewa i to tez byl glupi pomysl ale tlumacze to wszystko moim stanem, zupelnie nie wiedzialem tez ze ma leciec Iridium, po prostu wyszlismy z domu na papierosa, zobaczylem ze jest fajne niebo, wrocilem sie po aparat ze statywem no i walnalem fotke, wczesniej cyknalem jeszcze dwie fotki bo chcialem przetestowac ISO na ktorym bedzie lepiej, ta fotka byla akurat na ISO 3200 co moim zdaniem przy takim czasie nie jest dobrym pomyslem w tym aparacie, no ale trudno, na wczesniejszej fotce z mniejszym ISO Iridium jeszcze nie bylo. Fotka "sie robila", czas lecial a ja patrzylem w niebo i widzialem ze leci Iridium, pozniej sprawdzilem ze faktycznie w Wylatkowie o tej porze lecialo Iridium 72, na fotce widac pod nia jeszcze majaczaca galaktyke Andromedy.
    2 punkty
  38. Kolejny obiekt z cyklu "Na ścieżce nauki LRGB". Oklepana galaktyka, jednak w tym okresie z balkonu mam do niej dostęp. Jak dla mnie ciężka obróbka materiału z powodu LP. Do flatów podchodziłem trzy razy :) SW 150-750 / HEQ5 / Atik 314E / L-22x360 RGB-10x360 / MAximDL+PS CS3
    2 punkty
  39. Brok to moja miejscówka astrofotograficzna i rekreacyjna. Będąc tam nie mogłem odpuścić zrobienia malej dokumentacji fotograficznej tym bardziej, że mam tam działkę od 1993 roku, a na działce rodziców bywałem od 1983 roku. No i okazało się że komin wraku uwieczniłem na zdjęciu z 1985 roku fotografując syna nad Bugiem! Od tego czasu Bug podciął skarpę zwalając sporo drzew do wody , a wrak oddalił się od linii brzegowej. Z tabliczki znamionowej ( "Ferdinand Schichau, Elbing Prussia, Nr 1855, Rok 1895?) zdjętej z kotła wynika, że jest to statek zbudowany przez niemiecką stocznię dla odbiorcy rosyjskiego. Poniżej fotka z 1985 roku: A tak wrak wygląda dziś, odsłonięty przez wyjątkowo niski stan wody. Wrak to dziś spora atrakcja, kilkaset osób dziennie odwiedza brzeg na rowerach, piechotą i samochodami. Lokalesi wyczuli biznes :) na brzegu można za niedużą opłatą wynająć rosyjska lornetką, a na płocie - elektrycznym pastuchu- zawisł baner reklamujący lokalną restauracje " pod rybka". Warto podjechać
    2 punkty
  40. Rozstawianie sprzętu. Multimedialny wózek do Capelli. Jak zwykle ciekawy wykład Marka dla dzieciaków Wyprawa na bunkry. Wymieranie kredowe w wersji plenerowej ;) Obserwacje Słońca i odpoczynek. hmmm haha ;) Do zobaczenia na kolejnym zlocie:)
    2 punkty
  41. Dziękuję wszystkim za wspaniały zlot,jak zwykle było SUPER. Do zobaczenia na następnym. Kilka moich fotek. No to się zaczęło. Papryczki Kennego,ja już tego nie będę próbował. Szykujemy sprzęt. Dziewczyny wiedzą do czego służy lusterko.
    2 punkty
  42. Ola i jej dzieło - gratulacje
    2 punkty
  43. Rano po ciężkiej nocy....Pozostało pakowanie. Do zobaczenia w kwietniu! Od lewej : Szymon_o, Bujarek, Rafalt73, wessel, zombi, piotr_a.
    2 punkty
  44. A tu kto nie czytał - list pożegnalny naszej najmłodszej Forumowiczki Zlotowiczki i jej taty. Ola te kropy to łzy zlotowiczów po Waszym odjeździe :-[
    2 punkty
  45. Wczorajsze Słoneczko.N 150-750,IMX 249,Solar Continuum,UV/IR-CUT.
    2 punkty
  46. Jest już temat o obiektach latających na niskich pułapach, ale nie bardzo się moje zdjęcia nadają do niego bo moje zdobycze latają dużo wyżej. Samoloty na wysokościach przelotowych latają średnio między 9000m a 14000m a biorąc pod uwagę odległość poziomą od osi przelotu do punktu obserwacji to wychodzi, że samoloty są oddalone od 9km (zenit) do nawet 25km a czasami nawet 40km. Do zdjęć wykorzystuję teleskop SW 10" po drobnych przeróbkach by obiekt śledzić bardzo płynnie, barlow TeleVue Powermate 2x i body Pentaxa K-5 co daje ok. 3600mm ogniskowej. Jeśli w kadrze ma być Słońce lub Księżyc to barlow out a body to EOS 50D i wówczas ogniskowa to ok. 1920mm. Oczywiście śledzenie w pełni manualne, ostrzenie w trakcie przelotu. Wszystkie zdjęcia w 1200px, zwykle przygotowuję ujęcia 1600px, ale w .png, niestety forum nie wspiera tego rozszerzenia. Zdjęcia samolotów na tarczy Słońca czy Księżyca prezentowałem w innych tamatach na forum, a przelotówki na tle nieba wyglądają tak: Moje ulubione ujęcia to jednak samoloty na tle smug, pod chmurami, ze smugami iryzacyjnymi itp...
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)