Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.02.2016 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Nr 26 Gwiezdny Kałasznikow RA: 10 48 15.00 Dec: +02 30 00 Gwiazdozbiór - Sekstans Asteryzmy to zabawa w wyobraźnię i niewątpliwie przejście do krainy dziwolągów. Można zobaczyć wszystko i nic. Bo nic nie istnieje na prawdę ale istnieją składniki pozornie łączone w naszej wyobraźni i z naszego punktu widzenia. W krainie asteryzmów mieszka wiele zwierząt i przedmiotów. Napotkamy tam koty, haczyki, piłki, kozy, muchomory, wózki, popływamy żaglówką, rozbijemy stos piłek kijem do golfa albo spłyniemy kaskadą prosto do gromady otwartej. Zabawa gwarantowana! Napoleon zakłada kapelusz, dama pierścionek a kto będzie bił muchy fruwające nad Delfinem? To się kupy nie trzyma!...zwłaszcza gdy dołożymy do tej zgrai kosmiczny karabinek. Odnalazłem go około dwa lata temu, przeglądając Stellarium. Od razu przykuł moją uwagę. Nie przypominał on niczego innego tak bardzo, jak broni, którą rozpozna niemal każdy, rzucając hasło - kałach. Chciałem jak najszybciej odnaleźć na niebie Sekstans i zobaczyć jak ten przypadkowy układ gwiazd prezentuje się na żywo. Kiedy nadeszła odpowiednia pora, wycelowałem w niego swoją lornetkę 15/70. Od tamtej pory widziałem go kilka razy a ostatnio skręciłem tam również teleskopem. W lornecie 15/70 łatwo rozpoznać, że trafiliśmy na to czego szukamy aczkolwiek słońca, które tworzą pozornie kałacha są dla lornetki stosunkowo słabe. Główne gwiazdy świecą z jasnością około 8.5-9mag i możemy podziwiać na pierwszy rzut oka nie więcej, jak ogólny zarys malutkiego karabinu. Widok w 15/70 jest ok ale moim zdaniem aż się prosi o większą dwururkę, bądź teleskop o małym powiększeniu i szerokim polu widzenia. Sądząc po tym co widziałem w 15 i 60 razy, wydaje mi się że optymalne powiększenie mieści się gdzieś w przedziale 20-40 razy. Na pewno sprawdzą się tu refraktory i duże lornety. Mój 12" teleskop, plus okular kitowy 25mm, niestety pozwala na objęcie gwiezdnej broni dosłownie na styk, nie pozostawiając przy tym ani krzty zapasu. Wygląda to mniej więcej tak... Dlaczego więc warto przyjrzeć się temu asteryzmowi odrobinę dłużej niż kilka sekund w przerwie między czesaniem Lwa a rozbieraniem Panny? Spójrzmy jeszcze raz, tym razem z porównaniem do prawdziwej broni. Zwróćcie uwagę na detal, który w moim odczuciu zaskakująco dokładnie odzwierciedla karabinek AK. Nie jestem znawcą broni i żeby nazwać poszczególne części musiałem spojrzeć na pierwszą lepszą ściągę w necie. Gwiazdy odzwierciedlają takie elementy jak kolba, chwyt pistoletowy, magazynek, spust a nawet muszkę na którą przypada gwiazdka 10.80mag, wysunięta na Północ od końca lufy. Na upartego, jakiś miłośnik broni doszuka się pewnie czegoś takiego jak łoże a dodatkowo można przyjąć, że jest tam także przedni chwyt pistoletowy, którego wyznacza pewna słaba gwiazdka. Można założyć także wedle życzenia obserwatora, że broń posiada kolbę lub jej nie ma. Ja osobiście polecam z kolbą i nie zostawiam tych trzech słońc osamotnionych. Jeśli chodzi o nalot do kosmicznego kałacha, sprawę pozostawię każdemu indywidualnie. Podpowiem tylko, że można wystartować od brzucha Lwa, można od jego trzech słabszych gwiazd w południowej części gwiazdozbioru - chi Leo, c Leo oraz gwiazdy 58 Leo, można też od samego Sekstansu, gdzie posiłkujemy się wtedy jego gwiazdami alfa i beta. Następnie przedłużamy mniej więcej taką samą odległość (jaka dzieli te gwiazdy) na północny Wschód w kierunku trzech wspomnianych gwiazd Lwa. Osobiście myślę, że jest sporo mniej widowiskowych asteryzmów ale umówmy się - i ten nie rzuca na kolana. Jego największą wadą może być trochę kiepskie otoczenie gwiezdne, które może go nieco tłumić. Jeśli nie zachwycił was w żadnym stopniu gwiezdny kałasznikow, zawsze możecie rozłożyć swoją frustrację i zawód na pobliskiej galaktyce NGC 3365 ustawionej kantem :) Źródło kadrów - Stellarium, Sky-map-org.
    10 punktów
  2. Montes Apenninus. 2016-02-16, 20:22UT, Alt=47°, C-SCT-EHD-11", PGR-IMX249, png w 16bitach szarości.
    10 punktów
  3. Wreszcie i ja mam swoją Catalinę na rubieżach kosmosu. L 8*3min, RGB po 4*3min. WO Megrez APO 90/600/f.6.2 + WOflatIII 0.8x, Atik383+ mono, Atik Titan mono +StarGuider 50 , HEQ5Pro SynScan. Guiding tradycyjny PHD według gwiazd, muszę odszukać jakiegoś tutka odnośnie guidowania na kometę. Trochę testuję zestaw z nowym/starym flattenerem. Przedstawiony poniżej backfocus będzie na pewno zmieniany. Zapomniałem zdjęcie odbić w pionie
    9 punktów
  4. Dzisiejszej nocy zarejestrowałem supernową PSN J13522411+3941286 typu IIn, w galaktyce NGC 5337. Została odkryta przez chińskich astronomów Zhangwei Jin i Xing Gao. Najciekawsze jednak jest to kiedy została odkryta: 9 stycznia 2015 roku. Nie, to nie pomyłka - 2015 rok - czyli widzimy ją już ponad rok. Mam ją również uwiecznioną na zdjęciu z przed roku, ale nie sądziłem, że jeszcze po 13 miesiącach znów ją zobaczę. Data: 2016 02 17.181 UT; Typ: IIn; Czas ekspozycji: 45s; Sprzęt: 0.25m f/4 newt., Lodestar X2, G-40; Fotometrii nie robiłem, ale według ostatnich raportów z 12 lutego ma 17.6 mag
    9 punktów
  5. Wczoraj strasznie mnie wkurzał - bo pierniczył mi fotki ICków, ale dzisiaj postanowiłem go w dzień cyknąć :) Słońce niemal w plecy a nad chałupą Muń - 14.30 (za góra 3 godziny przyjdą chmurwska) :( TS T APO + Canon 450D, ISO 200, 1/250s.Posadzone na AZ4, pojedyncza klatka RAW zrobiona w PS. Pierwsza tak jak było widać, druga zamieniona na odcienie szarości , trzecia zbalansowane kolory. P.S. Jak sprzęt zwinąłem to się kapnąłem, ze odrosnik miałem schowany - obiektyw niemal na wierzchu
    7 punktów
  6. Dzisiejsze i mało aktywne Słoneczko. 2016-02-16, 14:44UT, Szczecin, alt=11°! LS60THa/B1200/tilt/PGR-IMX249.
    7 punktów
  7. Wschód Słońca nad kraterem Erastotenes i Apeninami D-K 210/3570 + PG Chameleon 3
    5 punktów
  8. 5 punktów
  9. Wczorajszy Księżyc.Mozaika z 8 paneli poskładane w ICE. N 150-750,barlow Vixena 2x,Uv/Ir-Cut,IMX 249
    4 punkty
  10. "Widziałem orła cień...", "Lubię nietoperze" - to bym jeszcze zrozumiał. Ale żeby apoteozować sowy, przy okazji mieszając do tego anarchistów ?. Toż to istny madness. Ale do rzeczy, gdyż M 97 nie jest mi obca, i aby nie wprowadzać swojej dewiacyjnej poetyki napiszę, że miałem przyjemność obserwować ją swym niutkiem 8" + Maxvision 16 mm w całkiem dobrych warunkach poza Parczewem. Wygląd w okularze był najbliższy temu, co naszkicował nasz kolega Wimmer. Nie posiłkowałem się żadnymi filtrami. ( Nie pytałem o zgodę na wykorzystanie szkicu, ale sądzę, że nie będzie miał nic przeciwko ) Podstawa to ruszyć swoje cztery litery pod ciemne niebo - co też wtedy uczyniłem. Wypad 20 km za Parczew robi naprawdę dużą różnicę. Dla mnie obiekt warty uwagi - piękny. Aha. Drzewiej, miałem okazję być z kolegą - ornitologiem na wycieczce w lesie (stawiał jakieś budki dla ptaków wysoko na drzewach). Miałem okazję zobaczyć wtedy w akcji Puchacza . Napiszę tylko, że w pewnym momencie myślałem, że atakuje nas "obcy". Ptak olbrzymi, przepiękny i majestatyczny. Coś cudownego - zobaczyć go w naturalnych warunkach. A jak szusuje ze swojego siedliska to powietrze aż świszczy i daje się wyczuć specyficzną "elektrykę" dookoła. Przyznam się, że wtedy serce "podskoczyło" mi do gardła. Wrażenie nieporównywalne do niczego innego. Taka zdrowa, atawistyczna adrenalinka. Tak więc, reasumując - zarówno ta na niebie, jak i te, w naturalnym środowisku - sowy są godne polecenia i wywołują głębokie i niezapomniane wrażenia. PS. Nie wiem dlaczego, ale w lornetkach nie miałem okazji próbować zmierzyć się z M 97. Na pewno spróbuję, przy najbliższej okazji. PS 2. Poniżej moje bliskie spotkania "trzeciego stopnia" z młodą sówką. Młoda sowa - opuszczona przez rodziców - która, po odchowaniu trafia do naturalnego środowiska lub niestety do ZOO ( młode ponoć same nie potrafią dać sobie rady). Kolega ornitolog jako jeden z rodziców zastępczych. Sowa odpoczywa, ale cały czas mnie obserwuje. Czyż, nie jest to piękny ptak...? A ja - z aparatem, latem trzymam straż. Wśród podparczewskich łąk i lasów. Pozdrawiam
    4 punkty
  11. Następny przystanek za kilka milionów lat. Gdzie one zmierzają? Pierwsze dalekobieżne sondy kosmiczne wysłane w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, które przemierzają bezmiar Wszechświata, mają bardzo dobrze sprecyzowane punkty docelowe. Mają pokonać miliardy kilometrów i sięgnąć gwiazd. Jakie jest ich przeznaczenie? Pioneer-10 Sonda Pioneer-10 była jedną z pierwszych sond stworzonych przez człowieka w której pokładano bardzo wielkie nadzieje na poznanie otaczającego nas ogromu Wszechświata. Wyniesiona w przestrzeń kosmiczną w marcu 1972 roku sonda miała za zadanie badać Jowisza i pas planetoid. Naukowcy otrzymali 300 zdjęć planety, oraz dane na temat pasów radiacyjnych i magnetosfery Jowisza. Pioneer-10 był pierwszą sondą, która osiągnęła prędkość ucieczki z Układu Słonecznego. Przez następne lata sonda przekazywała coraz uboższe dane m.in. na temat wiatru słonecznego i promieniowania kosmicznego. W 1997 roku NASA oficjalnie zakończyła misję, jednak słabe sygnały od sondy odbierano jeszcze w 2003 roku. Obecnie sonda znajduje się prawie 15 miliardów kilometrów od Słońca, wewnątrz pasa Kuipera, na krańcach Układu Słonecznego. Kolejnymi celami misji jest heliopauza i obłok Oorta. Żadnych danych na ich temat nie otrzymamy, ponieważ łączność z sondą została przerwana. Ostatecznym celem sondy jest gwiazda Aldebaran w gwiazdozbiorze Byka, gdzie sonda Pioneer-10 dotrze za 2 miliony lat. Pioneer-11 Kolejna sonda Pioneer-11, która została wystrzelona w 1973 roku, miała za zadanie dotrzeć do Saturna. Przesłała na Ziemię mnóstwo spektakularnych zdjęć, które pozwoliły nam poznać i zrozumieć pierścienie Saturna. Otrzymaliśmy też informacje na temat jego księżyców. Następnie sonda oddaliła się od planety i poleciała w otchłań, jednak nadal z określonym celem. W 1995 roku straciliśmy z nią kontakt. W tej chwili znajduje się 12 miliardów kilometrów od Słońca, wewnątrz pasa Kuipera. Za miliony lat dotrze do gwiazd w konstelacji Orła. Voyager-1 Sonda Voyager-1, która w 1977 roku została wystrzelona, aby zbadać Jowisza i Saturna, obecnie ma nowy cel, a jest nim badanie heliopauzy i właściwości fizycznych przestrzeni międzygwiezdnej. Voyager-1 jest dzisiaj najdalej znajdującym się urządzeniem wykonanym przez człowieka. Od Ziemi dzieli go dystans aż 20 miliardów kilometrów, a to oznacza, że polecenia wysyłane z prędkością światła docierają do Voyagera-1 dopiero po 37 godzinach. Ostatecznym celem misji tej sondy jest gwiazda AC+793888 znajdująca się w gwiazdozbiorze Żyrafy, którą sonda minie za niecałe 40 tysięcy lat. Tak wiele czasu Voyager-1 potrzebuje na dotarcie do niej, mimo iż pędzi z prędkością 61 tysięcy kilometrów na godzinę. Voyager-2 Jeszcze bardziej ambitny i odległy cel ma jego siostra, sonda Voyager-2, wędrująca przez kosmos od 39 lat. Jej pierwotnym zadaniem było dokładniejsze zbadanie Jowisza i Saturna, ale ze względu na dobry stan udało się także przeprowadzić obserwacje Urana i Neptuna. Od lat 90. ubiegłego wieku sonda nie prowadzi już badań planet, lecz pomiary szoku końcowego wiatru słonecznego, czyli tej zewnętrznej części Układu Słonecznego, gdzie wiatr słoneczny zwalnia do prędkości mniejszej niż prędkość dźwięku. Znajduje się 16 miliardów kilometrów od Ziemi. Kolejnym etapem podróży Voyagera-2 będzie przelot przez płaszcz Układu Słonecznego, co zajmie tysiące lat. Celem misji jest najjaśniejsza gwiazda ziemskiego nieba, a więc Syriusz, nazywany psią gwiazdą. Voyager-2 minie Syriusza za 300 tysięcy lat. Obecnie urządzenia pomiarowe na obu Voyagerach działają tylko częściowo i z biegiem lat wyłączają się kolejne z nich, ale eksperci z NASA sądzą, że ostateczne wyłączenie się wszystkich urządzeń nastąpi dopiero około 2025 roku. http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/115738,nastepny-przystanek-za-kilka-milionow-lat-gdzie-one-zmierzaja
    3 punkty
  12. To ja zacznę żeby rozruszać temat. Nie jestem fachowcem w tych tematach także, tego... proszę o wyrozumiałość 1.
    3 punkty
  13. Moduły Michała (PluszMisia) mogę 100% polecić. Nie chwaląc się jest to wynik naszej współpracy sprzed lat nad tym projektem. Kiedyś Michał sprzedawał te moduły ale nie działały ze starą logiką TTL montaży SW. Gdzieś jeszcze mam polutowane płytki prototypowe jakie klecił żeby sprawdzić to na montażu. Dla mnie Michał robi te moduły z czerwonym LEDem (kiedyś były zielone) nie wiem jakie teraz sprzedaje na Allegro. Ja je jeszcze programuję konkretnie pod każdego Użytkownika (zmiana nazwy oraz czterocyfrowy PIN). Jakby ktoś chciał sobie przeprogramować musi mieć moduł RS-232 UART i prostymi komendami wszystko można ustawić. W razie czego służę pomocą. Zmontowałem tych modułów już ponad 50 sztuk i jeszcze nie miałem reklamacji. Wszystkie działają jak należy.
    2 punkty
  14. 2 punkty
  15. Na stronie Astroshop.pl pojawiła się nowa seria lornetek - Omegon Argus, choć można ją znaleźć w sklepie pod hasłem "MS" (co może być skrótem od "magnesium series"). Brzmi znajomo, brzmi lunciarsko, ale ta seria zdaje się bazować bardzo mocno na serii BA8 (i najprawdopodobniej jest jej rozszerzeniem), którą Omegon również oferuje pod nazwą Brightsky. Zalety wymieniane przez producenta w pierwszej kolejności to: - lekka konstrukcja lornetki (magnez zamiast aluminium) - wstrząsoodporna - pryzmaty BAK-4 - ośmiosoczewkowe okulary dla osiągnięcia wysokiej korekcji obrazu - FMC. Jak widać z powyższego zestawienia, wymienione są tu cechy pancernej serii BA8 plus obudowa z magnezu i lepsze okulary. Nie wiem, jakie były stosowane w BA8, ale wiele wskazuje na to, że mogły to być zwykłe pięcioelementowe erfle. Omegon chwali swoje najnowsze dzieci za świetny kontrast (osiągnięty dzięki powłokom), ostrość, lekkość i ER wygodny również dla noszących okulary. Cena również pokazuje, że możemy spodziewać się pewnego kroku naprzód w porównaniu do BA8. Nazwa sugeruje wypełnienie argonem, ale być może dopowiadam sobie tutaj zbyt wiele. Co ciekawe, seria Argus nie wypiera serii Brighsky, a raczej ją uzupełnia. Do wyboru są modele: 12x50 11x70 i 16x70 20x80 25x100 Pierwszym, co się rzuca w oczy to podobieństwo (szczególnie obudowy pryzmatów) do serii BA8. Kolorystyka nawiązuje za to do serii Lunt Magnesium. Ciekawym zabiegiem jest też pozbycie się pręta centralnego w modelu 20x80, co z jednej strony może odchudzić lornetkę, ale z drugiej - może negatywnie wpłynąć na sztywność konstrukcji. Jednak z lekkimi tubusami i znanym z BA8, mocnym mostkiem - mimo wszystko nie spodziewam się problemów z sztywnością konstrukcji. Bardzo pozytywnie zaskakuje natomiast 25x100, gdzie podpora lornety zyskała stabilniejsze mocowanie bazujące na dwóch śrubach dociskowych: Kto zna modele 22x85 i 28x110 wie, że ten element był piętą achillesową modelu. Jedna słaba śruba dociskała tanią plastikową podkładkę - niestety powodowało to gibanie się lornety na pręcie centralnym. Mam nadzieję, że w 25x100 ten problem nie będzie się pojawiał. Cenowo Omegon Argus nie wygląda to zbyt różowo - modele są droższe o kilkaset złotych od ich najbliższych odpowiedników z serii Brightsky. 12x50 - 1534 zł (1270 zł za 10x50) 11x70 - 1974 zł (1930 zł za 10.5x70) 16x70 - 2414 zł (1930 zł za 15x70) 20x80 - 2854 zł (2634 zł za 22x85) 25x100 - 3293 zł (3073 zł za 28x110) Jednak tym, co mnie cieszy jest uzupełnienie o modele 20x80 i 25x100 - bo brakowało lornet o tych parametrach w tej klasie. 22x85 i 28x110 są kolosami i nie każdy, kto miał ochotę na coś większego niż 15x70, miał od razu chęć wchodzenia w lornety 5- i 7-kilogramowe. Modele 20x80 i 25x100 ważą odpowienio 2,55 i 3,85 kg, więc tutaj chyba najbardziej odczujemy zalety magnezowych korpusów (mniejsze modele mają zysk wagi rzędu 100-150 g). Pewien niepokój dają dość krótkie tubusy osiemdziesiątki i setki mogące świadczyć o dużej światłosile obiektywów, ale mam nadzieję, że chwalone przez producenta 8-elementowe okulary staną na wysokości zadania. Czas pokaże, czy nowa seria warta jest swojej ceny
    1 punkt
  16. A to moja wersja pigułki Messiera. ;) Lubię sowy. Ich pohukiwanie niejednokrotnie towarzyszy nam w trakcie nocnych wypadów. Te majestatyczne ptaszyska szczególnie upodobały sobie odludne polany i łąki na skraju lasu. Obserwując na takiej miejscówce, mamy spore szanse zetknąć się z nimi prawie oko w oko. Widzieliście kiedyś z bliska puszczyka uralskiego? Ja miałem to szczęście, podczas pewnej późnozimowej (a może już wczesnowiosennej?) nocy na Przełączy Knurowskiej. Pamiętam, że z dużym skupieniem łuskałem jakąś galaktyczną słabiznę, gdy usłyszałem szum ? coś jakby nagły poryw wiatru. Zdziwiłem się mocno, bo nocka była wyjątkowo spokojna. Oderwałem oko od okularu i spojrzałem w górę, chcąc sprawdzić, czy nie nadciągają jakieś zabłąkane chmurzyska. Chmur nie było, za to tuż nade mną przemknął ogromny, rozłożysty cień. Wrażenie niesamowite, bo ? jak później wyczytałem ? rozpiętość skrzydeł puszczyków uralskich sięga prawie półtora metra. Sowa sprawdziła, co za intruz wtargnął na jej teren, po czym dostojnie i niespiesznie odleciała w stronę lasu. Uwielbiam takie chwile... Ale dość tych przyrodniczych dywagacji, przenosimy się na niebo. O tej porze roku Wielki Miś dźwiga swój zad coraz wyżej, podążając w kierunku zenitu - co nieodmiennie oznacza, że zaczyna się czas Sowy. Messier numer 97 ? bo o nim mowa ? nie jest trudny do namierzenia. Nawet baaardzo początkujący obserwator potrafi zidentyfikować charakterystyczny kształt asteryzmu określanego mianem Wielkiego Wozu. Emkę (a w zasadzie dwie, bo w tym rejonie nieba przyczaiła się jeszcze galaktyka M108) odnajdziemy pomiędzy gwiazdami Merak (? Uma) i Phd (? Uma), odbijając nieco na południe od łączącej je wyimaginowanej linii. M 97 to mgławica planetarna; te gwiezdne zwłoki liczą sobie około 6000 lat i są położone w odległości ok. 2500 lat świetlnych od Ziemi. Rozmiary kątowe mgławicy to ok. 3', a jasność 9,9mag; gwiazdka centralna ma ok. 16 mag, a zatem nie jest w zasięgu amatorskich instrumentów (no, chyba że ktoś obserwuje czymś naprawdę dużym). Odkrył ją Mechain w 1781 r. i niemal od razu znalazła ona swe miejsce w katalogu jego kumpla Messiera. Przez długi czas byłem przekonany, że M97 nie jest obiektem lornetkowym. Błąd. W moim przypadku mit zaczął się kruszyć tuż po zakupie lornety 28x110. W tej dwururce (o polu widzenia w okolicy 2,5 stopnia) Sowa i towarzysząca jej galaktyka M108 prezentują się przecudnie, chyba nawet lepiej niż w teleskopie. Spory, mglisty owal jest widoczny praktycznie z marszu, a i podłużna szrama galaktyki nie nastręcza żadnych trudności (choć jest nieco słabsza). Po zamocowaniu w okularach parki filtrów OIII jest jeszcze lepiej ? niestety, kosztem prawie całkowitego wygaszenia galaktycznej sąsiadki i znaczącego wycięcia gwiazdowego tła. Sowich oczu (chyba?) nie wypatrzyłem, choć momentami miałem silne wrażenie, że wewnątrz tarczki mgławicy majaczy jakieś pociemnienie. Pierwsze koty za płoty, schodzimy niżej (z aperturą, rzecz jasna). Kolejne zaskoczenie to obraz wygenerowany przez Deltę Extreme 15x70 (seria BA8). Obie emki nadal są oczywiste, choć wymagają chwili skupienia (szczególnie "stoósemka", która nie jest demonem jasności powierzchniowej i potrafi sprawić obserwatorowi nieco kłopotów - szczególnie wówczas, gdy warunki atmosferyczne czy zaświetlenie nieba pozostawiają zbyt wiele do życzenia). Największą niespodzianką była jednak widoczność Sowy w lornetce 10x50. Lornetce nie byle jakiej, dodajmy, bo po pierwsze był to Fujonion, po drugie zaś należący do Panasa, co z pewnością nie pozostawało bez wpływu na polepszenie współczynnika transmisji tego konkretnego egzemplarza. Leżąc na górskiej łączce, na spokojnie (Maras w tym czasie spał w aucie i siłą rzeczy nie limitował mi czasu dostępności dwururki) wycelowałem w kierunku Wielkiej Niedźwiedzicy, łapiąc duży, blady placek skatalogowany jako M 101, następnie parkę M81/82 i wreszcie... Sowę. Fakt, znałem gwiazdki odniesienia i wiedziałem dokładnie, w którym miejscu skupić uwagę, jakieś doświadczenie obserwacyjne też mam, a technika zerkania nie jest mi obca, ale ? przyznam bez bicia ? tego się nie spodziewałem, tym bardziej, że obserwowałem bez filtrów, a i niebo na Przełęczy też bywało lepsze. Marek (gdy już się obudził) nie był specjalnie zaskoczony. On wiedział, że się da... Chcąc spojrzeć Sowie głęboko w oczy, wypada odwołać się do pomocy większego lustra; dobrze mieć też pod ręką filtr OIII lub UHC. Dwa symetrycznie ułożone pociemnienia wewnątrz tarczy stają się wówczas oczywiste. Z powiększeniem nie warto przeginać ? staram się nie schodzić poniżej 2-3mm źrenicy wyjściowej, bo obiekt traci wiele na uroku, a obraz staje się zbyt ciemny. Podczas obserwacji z małym powiększeniem i pod ciemnym niebem mamy szansę na detekcję barwy ? choć subtelny, szarozielonkawy zafarb nie jest oczywisty. A jakie są Wasze doświadczenia ornitologiczne? ;) PS Tak widział ją lord Rosse ;) źródło: Wikipedia a tak astroanarchiści ;) źródło: http://astroanarchy.blogspot.com/2013/03/owl-nebula-messier-97.html
    1 punkt
  17. Cześć! Miesięczna ankieta, którą przeprowadziłem wśród społeczności trzech największych forów astronomicznych w Polsce dobiegła końca. Temat ankiety był tutaj: http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/9454-ankieta-charakterystyka-i-nastroje-mi%C5%82o%C5%9Bnik%C3%B3w-astronomii/ Łącznie z for: Astropolis.pl, Forumastronomiczne.pl i Astromaniak.pl otrzymałem 278 wypełnionych ankiet. Ogromne dzięki za Wasze zaangażowanie! Poniżej prezentuję wszystkie wyniki, komentarze oraz interpretacje odpowiedzi. Pamiętajmy, że są to wyniki bazujące na osobach, które wzięły udział w ankiecie. Jestem zdania, że społeczność jest znacznie większa. Myślę, że duża część osób jedynie czyta fora i nie bierze aktywnego udziału, a tym samym nie wypełniło ankiety Nie zdziwiło mnie, że mężczyzn jest więcej, ale jestem szczerze zaskoczony, że stosunek jest aż tak duży. Jak widać dominująca grupa, to osoby w wieku 31-35 lat, na drugim miejscu osoby w wieku 41-45, a na trzecim przedział 36-40. W ankiecie nie wzięły udziału osoby od 71 lat wzwyż. Jedne z najciekawszych wyników. Z powyższych wykresów można wyczytać, że astronomia teoretyczna w ostatnim roku "straciła" 3 osoby, wizual stracił aż 25 osób. Astrofotografia "zyskała" 22 osoby. Można więc wysunąć wniosek, że wizualowcy po pewnym czasie przechodzą na astrofoto. Nurt oznaczony jako "Inne" również zyskał w ostatnim roku na zainteresowaniu. Wśród opcji "Inne" znalazły się: mieszane zainteresowanie, a więc obserwacje wizualne i jednocześnie astrofotografia, obserwacje zjawisk zakryciowych, popularyzacja astronomii, astrofotografia statywowa, astronautyka i badania kosmosu, projekt poszukiwawczy, oraz brak czasu! Kolejny ciekawy temat: Obiekty, które nas interesują. Na wykresie od razu rzucają się w oczy dwie najwyższe kolumny. Niestety najmniej interesującymi obiektami są: gwiazdy zmienne i Słońce, a najbardziej interesującymi oczywiście DSy! Najbardziej "niezłym" zainteresowaniem cieszą się planety. Na ich wykresie dominują kolumny od średniego zainteresowania do bardzo dużego, ale nie mają one tak wielkich fanów jak DSy. Na tych wykresach też nie ma niespodzianek, ale powiedziałbym, że są to smutne stwierdzenia. Oczywiście na początku mieliśmy ogromny zapał do uprawiania swojego hobby, który z czasem mocno zmalał. Na szczęście różnica pomiędzy "w połowie" a "obecnie" nie jest znacząca. Nie jest najlepiej, ale przynajmniej stabilnie Zapał do uczestniczenia w społeczności astronomicznej prezentuje się zgoła inaczej. Na początku wiele osób miało bardzo słaby zapał i jak widać część osób z czasem zaczęło nabierać większej ochoty. Nie jest idealnie, bo obecnie dominują kolumny zielone i żółte, w więc średni i duży zapał. Na szczęście osoby odznaczające się bardzo dużym zapałem, stwierdziły niemal co do jednej osoby, że obecnie zapał ten jest taki sam jak na początku przygody z astronomią. Na tych wykresach jest więcej informacji o osobach w naszym najbliższym otoczeniu. Niecałe 20% z nas ma w rodzinie kogoś, kto również interesuje się astronomią. Na drugim wykresie dominują żółte kolumny, a więc przez cały czas naszej przygody z astronomią nasza rodzina jest nam przychylna. Niechętni do astronomii członkowie rodziny zmniejszyli się ilościowo mniej więcej o połowę. Jak widać, osób, które lubią działać samotnie i w parze, bądź małej grupie najbliższych znajomych, jest najwięcej. Co ciekawe nie ma astronomów-teoretyków, którzy działają w grupach. 70% osób twierdzi, że w jakikolwiek sposób popularyzuje astronomię. To dobrze. Jakikolwiek sposób oznacza również popularyzację poprzez forum lub blogi. Jak widać potencjał jest duży. Nie wiem zatem, jak odnieść to do dyskusji sprzed dwóch, czy trzech lat, o tym, że brakuje nam takich "działaczy", osób, które potrafią rozruszać fora i środowisko. Komentarz jest raczej zbędny. Znaczna większość z nas uważa, że nauka położenia obiektów na niebie jest tak samo ważna, jak przyjemność z ich podziwiania. Ponad 70% z nas uprawia astronomię, gdy ma trochę więcej czasu i ochoty. Odnosząc to bezpośrednio do wieku, w którym jest większość z nas (wykres 2), jest to całkowicie zrozumiałe. Brak pogody, brak dogodnego miejsca, obowiązki zawodowe i rodzinne, to te czynniki, które określiliśmy jako główne i osłabiające nasz zapał. Znaczna większość z nas uważa, że 1000zł wystarczy do rozpoczęcia przygody z astronomią obserwacyjną. Niektóre osoby stwierdziły, że do wizuala przyda się 2500zł wzwyż. W przypadku astrofotografii większość z nas uznała, że potrzeba 1000-2500zł, albo lepiej: 2500-5000zł. Jednakże 42 osoby uznały, że do rozpoczęcia przygody z astrofoto wystarczy 1000zł. Prawie 65% z nas stwierdziło, że spełnia się w swojej pasji. 16,5% chciałoby się zająć astrofotografią, a niecałe 14% się waha. Tylko niecałe 3% ludzi chciałoby się zająć bardziej wizualem. Bardzo ciekawe, co wybiorą w przyszłości te osoby, które się obecnie wahają. Bordowe kolumny świadczą o tym, że mamy bardzo małą wiedzę z zagadnień software'owych i obróbki materiału (astrofoto) oraz z ATMu. Oceniając średnią wysokość zielonych kolumn można stwierdzić, że w wielu dziedzinach nasza wiedza jest po prostu średnia! Jak to rozumieć? O co tu chodzi? Mamy dużą wiedzę z odkryć w astronomii, położenia obiektów na niebie, zagadnień sprzętowych, zjawisk na niebie i programów komputerowych pomagających w obserwacjach, a wizualowców jakby ubywa! Prawdopodobnie są to oznaki "przeoglądania się" . Osoby po wielu latach wizuala, posiadający dużą wiedzę z tej dziedziny, chcą spróbować swoich sił w astrofoto. No! Czytanie forów astronomicznych dostarcza nam najwięcej wiedzy. Na drugim miejscu jest praktyka, czyli boje w polu, a na trzecim - czytanie książek, nieznacznie wyprzedza dyskutowanie na forach. Idealną dla nas opcją byłoby więc forum astronomiczne z opcją odpędzania chmur! Stwierdziliśmy, że najmniej wiedzy wyciągamy z konferencji zawodowych astronomów i ze spotkań w placówkach popularyzujących astronomię. Ciekawe tylko, czy dlatego, że tam mało uczęszczamy, czy dlatego, że uczęszczamy, ale mało się tam dowiadujemy Najbardziej niedoceniana według nas jest radioastronomia! W następnej kolejności: astronomia teoretyczna i obserwacje przez lornetkę. Najbardziej docenioną działalnością jest astrofotografia DSów, co mnie nie dziwi Bardzo ciekawe odpowiedzi padły w opcji "inna": Fotometria, spektroskopia, Wykorzystywanie sprzętu do astrometrii i fotometrii, obserwacja planetoid, Fotometria gwiazd zmiennych, Gwiazdy zmienne, projekty poszukiwawcze: planetoidy, komety, gw. nowe, supernowe, Akcje budowy nowych urządzeń (np. jolofocuser) za ułamek ceny rozwiązań komercyjnych, Używanie szybkich refraktorów, podglądanie sąsiadek, historia astronomii, układy wielokrotne gwiazd oraz amatorskie odkrycia supernowych i komet. Pojawiły się też odpowiedzi: "nie mam zdania". Na potwierdzenie powyższego, największa część z nas twierdzi, że największych zainteresowaniem cieszy się astrofotografia. A na drugim miejscu wizual. Tutaj kilka ciekawych stwierdzeń. Najprawdopodobniej w oczach osób spoza naszego środowiska jesteśmy ludźmi, którzy posiadają praktyczną wiedzę o kosmosie. Mogą nas również postrzegać jako ludzi, którzy patrząc w niebo uczą się o gwiazdach i są nieco oderwani od rzeczywistości... Jednakże. To my myślimy, że ludzie tak o nas myślą A jak myślą naprawdę? Przydała by się ankieta wśród osób nie związanych z astronomią Astronomia to hobby na całe życie - większość z nas uznało to stwierdzenie za bardzo prawdziwe. Astronomia to hobby dla ludzi dorosłych - większość z nas uznała, że to absurd. Również uznaliśmy, że astronomia to hobby dla ludzi bogatych jest absurdem. 143 osoby uznały, że ma pośród nas kilka osób, które są dla nich autorytetami. Oceniliśmy ogólną kondycję naszej społeczności na 3,5 / 5. Najwięcej osób dało nam 4 gwiazdki! 25. Astronomia to dla nas, między innymi: wspaniałe, rozwijające hobby; ważna dziedzina nauki; sposób nażycie i oderwanie od szarej codzienności; możliwość złapania dystansu od (często) popi......ej rzeczywistości; miłość; coś co pozwala nam się spełniać i doskonalić; hobby, które wypełnia lukę pozostającą po zrealizowaniu większości zadań życiowych i zawodowych. To coś w czym możemy być naprawdę dobrzy; nauczycielka pokory i zdrowego dystansu do życia; powrót do marzeń z dzieciństwa; dobra partnerka na całe życie; oddech nieskończoności i miłość, która nie zdradza; to, czym druga strona lustra dla Alicji; sposób na samorealizację; w zasadzie jedyny tak skuteczny antydepresant i... antystresant; brama do innego, lepszego świata; praca; kochanka!!!; sposób na poznanie siebie. Jestem wszystkim, wszystko jest mną; rozwój intelektualny; okazja do kontaktu z naturą w skali niewyobrażalnie wielkiej; szansa na powrót do domu; ekstremalny sport którego nie mogą zrozumieć znajomi; siostra starsza w wierze; wrota do świata nauki, techniki, historii; poszukiwanie odpowiedzi na pytanie czy "Oni" tam są; Neil Armstrong; Jeden ze sposobów na urwanie się w nocy z domu; odpowiedź na pytanie , gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy; hobby i wydatki; walka; Raj dla duszy iczasem smak piekła dlaciała. Szczególnie dolegliwości ze strony kręgosłupa; Niezmiernie mnie ciekawiło, którą dziedziną astronomii interesują się te nasze perełki Nie ma kobiet astrofotografek! Albo złośliwie nie wzięły udziału w ankiecie Dominujące nurty w kategoriach wiekowych. Ciekawe zmiany widać u młodych osób w wieku 10-15 lat, a także w przedziałach 36-40 i 41-46. Ciężko wskazać na jakąś równomierność, ale młodzi miłośnicy astronomii przeznaczają najwięcej czasu na wszystkie możliwe obiekty. Prawdopodobnie spowodowane jest to tym, co posiadał dawniej każdy z nas: głód obserwacyjny i obserwowanie absolutnie wszystkiego, co można zobaczyć. I pewnie dyspozycja czasem wolnym też ma tutaj duże znaczenie. Znów postanowiłem przyjrzeć się tej niezwykłości, jaką okazuje się być kobieta - miłośniczka astronomii Długości warstw kolorów w słupkach pokazują wielkość zapału. Obecnie najmniej zapału mają osoby w wieku 21-25 lat i 61-65 lat. Najwięcej mają młodzi miłośnicy astronomii i ci w wieku 56-60 lat. Najwięcej osób w rodzinie, które interesują się astronomią ma najstarsza grupa, a więc 66-70 lat. Zgaduję, że to dlatego, że po wielu latach trwania pasji, więcej osób w rodzinie miało z nią styczność i zainteresowanie z czasem przenosiło się na bliskich. Z podobnych powodów najmłodsza grupa nie ma wśród swoich bliskich miłośników astronomii - pasja jeszcze się nie przeniosła. Najciekawsze wyniki dała grupa osób w wieku 56-60 lat. Jest wśród nich największy procent osób, które lubią obserwować w większym towarzystwie, a także największy procent stawiających na astronomię teoretyczną. Jak widać najmłodsza grupa najbardziej się waha i ma największy procent osób, które chcą zająć się w przyszłości astrofotografią. Najbardziej "spełnioną" jest natomiast grupa osób mających 46-50 lat. I na koniec: Jak poszczególne grupy wiekowe oceniały kondycję naszego środowiska: Wśród osób w przedziałach 41-45 i 46-50 znajdziemy najwięcej niezadowolonych z kondycji społeczności. Najbardziej zadowoloną grupą jest znów najbardziej entuzjastyczna grupa najmłodszych. Dziękuję za uwagę
    1 punkt
  18. Samyang 8 mm, Pentax K5, 17 lutego godz. 6:00 Samyang 10 mm, Pentax K200
    1 punkt
  19. Wydaje mi się, że z Manual for Visual Observing of Variable Stars nie jest tak źle (w dużej części jest już przetłumaczony). Mógłbym spróbować pomóc przy jego aktualizacji, jeżeli byłyby jeszcze jakieś chętne osoby :)
    1 punkt
  20. 1 punkt
  21. Ja też mam Jowisza Trochę hardcorowo pojechałem z obróbką. Następnym razem spróbuję delikatniej. 16.02.2016 - 23:54 Seeing średni, czasem dobry. Muszę jeszcze powalczyć z kolimacją i geometrią teleskopu. D-K 210/3570 (f/17) + PG Chameleon 3 + Meade RGB + Baader IR680 Kompozycja - IR(RGB) Pierwszy to 100% oryginału a drugi 100% ale w bin2. Ten większy również w 2 wersjach - ostryyyy i bardziej na miękko ;)
    1 punkt
  22. Zdjęcie ze zlotu w Odernem który obdarzył nas jedną pogodną nocka ,a raczej długim wieczorem. Oczywiście trudno było nie skorzystać , niestety kilka problemów technicznych z grzałką która wlazła w kadr pozwoliło na zebranie tylko 20 klatek . Obszar zdjęcia zajmuje głównie obszar od Oriona przez Byka , Woźnicę do Perseusza . Co mnie tam ciągnie , oczywiście mrowie gwiazd ,dużo pyłu i ciemnych obszarów . Canon 500D Iso 1600 20 X 3 min i to wszystko na EQ3-2
    1 punkt
  23. Oj, o złapaniu na fotce słabszych gwiazdek niż wizualnie można zapomnieć - bez montażu z prowadzeniem gwiazdki będą się rozjeżdżać. Natomiast wieszanie lornetki na paralaktyku z napędem, do tego w celu astrofotografii, byłoby już absolutnym przerostem formy nad treścią. Dlaczego czekać? Jeśli jest pogoda i chęci trzeba zabierać aparat ze statywem i ruszać w pole. Każde doświadczenie zaprocentuje w przyszłości.
    1 punkt
  24. to się dopisz a ujrzysz
    1 punkt
  25. Kolejne próby z barlowem x5 N 150-750,TeleXtender 5x,Uv/Ir-Cut,IMX 249 30 klatek z 2200 poskładane AS!2
    1 punkt
  26. Upolowałem z ręki. Foto prosto z puszki. Canon 40D, Tamron 18-200 DiII VC @ 200mm, 1/160s, F/8
    1 punkt
  27. Kontynuując dialog ze Shreka: "No narrreszcie!"
    1 punkt
  28. Widziałem na własne oczy, M 97 ma oczy
    1 punkt
  29. Paweł - skończmy już to... No toż przecież wszystko Ci wyjaśnili i powiadomili co i jak - łącznie z konsekwencjami dotyczącymi pracownika, który zawalił sprawę, przecież tam pracują też ludzie nie roboty i każdemu może się zdarzyć. Spotkało to Ciebie chyba pierwszy raz a robisz aferę jak by to było nagminne. Wszyscy rozumieją Twoje wkurzenie, ale sam widzisz, że to sporadyczny ,,wypadek przy pracy", ładnie wyjaśniony z konkretną propozycją naprawy błędu. Dajmy już spokój - zrobisz jak zechcesz - ostrzegłeś Userów, Userzy Ci poradzili. Widzę, że nie miałeś do czynienia z prawdziwym partactwem jak np. ja, gdzie na grzałkę do teleskopu, która miała być za 3 dni nie dotarła półtorej miesiąca, a na zwrot 230 zł czekałem jeszcze miesiąc. Decyzja co dalej już tylko od Ciebie zależy. I temat naprawdę już zakończmy.
    1 punkt
  30. Te artykuły to jak sama nazwa wskazuje opis dla początkujących jak zrozumieć warsztat astrofotografii, a nie przepis na każde ładne zdjęcie :) Aczkolwiek opisałem w nim wszystkie techniki, które do dzisiaj wyłącznie stosuję, to są jednak dopiero narzędzia. Dalszy krok ku coraz lepszym zdjęciom to w moim przypadku praktyka i dużo ćwiczenia, bo akurat dla mnie obróbka zdjęć DS to nie jest sztywny przepis działań, który trzeba wykonać w odpowiedniej kolejności, ale w każdej sytuacji duża liczba prób różnych kombinacji i ustawień. Czasami siedzę nad zdjęciem 3 dni i nic nie wychodzi, 4 dnia coś poprawię zmienię i dostaję upragniony efekt, zdarza się że nie zapiszę pośrednich wersji i nie jestem w stanie tego powtórzyć :) I to jest dla mnie w tym piękne, każde zdjęcie to dla mnie nauka obróbki :)
    1 punkt
  31. Witam U mnie zdalna obsługa teleskopu polega na użyciu aplikacji Team Viewer. Jeden komp mocniejszy stoi w pobliżu teleskopu. Połączony specjalnym kablem USB (może mieć 20m). Drugi zaś słabszy w domu. Oczywiście oba muszą być w sieci. Na kompie w domu mam pulpit komputera przy teleskopie i zarządzam nim tak jakbym był na miejscu. Niestety przy darkach muszę "osobiście" zakryć obiektyw A propos połączenia komputer - montaż ale trochę z "innej beczki". W moim Celestron Adwance VX, podejrzewam jednak, że w większości popularnych montaży, połączenie jest poprzez konwerter usb <-> serial. Wgląda to z reguły tak: od strony montażu jest gniazdo RJ i dołączony kabelek, który z jednej strony ma RJ a z drugiej 9 pinową wtyczkę do dawnych portów serial. Tą wtyczkę łączy się z gniazdem 9 pin konwertera, który z drugiej strony ma wtyk usb. Ta kombinacja jest ciężka i niepraktyczna, u mnie zdarzyło się, że konwerter wypadł z gniazda usb dopóki go nie przymocowałem gumeczką do tuby. Czy ktoś z szanownych Kolegów ma doświadczenia z konwertorami aby pominąć gniazdo-wtyk serial 9 pin i połączyć bezpośrednio: teleskop z konwerterem?
    1 punkt
  32. U mnie ostatnio taki wschód słońca był :)
    1 punkt
  33. Witajcie Zachęcony prężnie rozwijającym się działem obserwacyjnym, chciałbym podzielić się notatkami z mojej ostatniej sesji. Niedziela, 7 lutego - sesja nr 194 Słoneczna pogoda w pierwszą niedzielę lutego dawała nadzieję na przeprowadzenie obserwacji. Dodatkowo zachęcały wskazania na termometrze w ciągu dnia i wieczorem oraz ? co oczywiste - nów Księżyca. To się musiało udać Czym prędzej przystąpiłem do zaplanowania sesji obserwacyjnej. Podczas moich obserwacji skupiam się na obserwacjach obiektów DS, a z racji tego, że lubię by te były uporządkowane, 3 lata temu postawiłem sobie za cel listę Herschela. Zatem plan sesji skupiał się na brakujących obiektach z katalogu Herschela, znajdujących się w zimowych gwiazdozbiorach, na które podczas ostatnich dwóch zim nie udało mi się zapolować. Plan zawierał wiele obiektów i był nieco na wyrost, jednak postanowiłem doprecyzować go dopiero na miejscu, po zapoznaniu się z warunkami w danym miejscu i czasie. Użyty do obserwacji sprzęt to standardowo Newton GSO 8? z okularami o ogniskowych: 21, 15, 7 mm. Załączone grafiki pochodzą z www.ngcicproject.org. START: 19.30 Zaświetlenie na niebie i ciągnące się dymy z kominów na południowym horyzoncie szybko wyleczyły mnie z pomysłu zapolowania na gromady w Jednorożcu. Wyżej było znacznie lepiej, dlatego postanowiłem skierować lustro w kierunku Byka i Bliźniąt. NGC 1647. Jasna i bogata w gwiazdy gromada, której wielkość zdecydowanie przekracza rozmiar tarczy Księżyca. Powiększenie 57x jest jednak za duże ? gromada była mocno rozbita i nieco straciła swój urok. Myślę, że to interesujący obiekt do obserwacji w mniejszym powiększeniu i dużym polu widzenia. Następnie powędrowałem w kierunku dwóch gromad w południowej części gwiazdozbioru, tj. NGC 1807 i NGC 1817. NGC 1807 ? skromna i luźna, jasna gromada otwarta. Widziałem tu około 10 gwiazd podobnej jasności, chaotycznie rozmieszczonych, z nieznacznym zagęszczeniem w centrum. Zwiększanie powiększenia nie pozwoliło na dostrzeżenie dodatkowych gwiazd. NGC 1817 ? sąsiadka opisanej wyżej gromady. Na pierwszy rzut oka, w powiększeniu 57x sprawiła podobne wrażenie ? ot, rozrzuconych kilka jasnych gwiazd, czyli nic specjalnego. Zwiększenie powiększenia do 80x dało zupełnie odmienne wrażenie. Nagle z tła wyłoniła się mgiełka, którą tworzyło kilkadziesiąt słabiutkich słońc, wyskakujących jedno po drugim podczas rozglądania się po okularze. To gromada bardzo bogata w gwiazdy, jednak większość tworzących ją składników świeci słabiej niż gwiazdy sąsiedniej NGC 1807. Jest to spowodowane dużą różnicą odległości tych, pozornie bliskich obiektów. Światło NGC 1817 podążało do nas przez około 6 tys. lat, podczas gdy wyemitowane przez NGC 1807 miało do pokonania dwa razy krótszą drogę. To dobry przykład obiektów na zaobserwowanie skali, a jakiej widzimy poszczególne składniki naszej galaktyki zależnie od odległości. Właściwie mamy analogiczny efekt, jak podczas obserwacji M35 czy M38 z ich pozornymi sąsiadkami, choć w mniej efektownym wydaniu. Następnie skierowałem wzrok w kierunku bliźniąt, odwiedzając przy okazji dobrego znajomego - Eskimosa. Był to przystanek w drodze do kolejnej gromady otwartej ? NGC 2420. To niewielka, ale piękna gromada, która przy jasności 8,3 mag. na pierwszy rzut oka była tylko mgiełką, zlepkiem setek słabiutkich gwiazd, których rozdzielenie stało się łatwiejsze po zwiększeniu powiększenia. Ten dosyć odległy obiekt przykuł mój wzrok na dobrych kilka minut. NGC 2266 ? kolejna atrakcyjna gromada, przy tym bardzo charakterystyczna. Moją uwagę zwróciła lekko wygięta linia z 5 jasnych gwiazd, a w drugim planie wyraźnie widoczne było skupisko wielu słabszych punkcików. Co ciekawe, to stary obiekt, w którym część gwiazd opuściła ciąg główny, stając się czerwonymi olbrzymami. Jej średnica to około 5', a jasność szacuje się na 9,5 mag. Na koniec odwiedziłem NGC 2129, gromadę położoną w południowej części gwiazdozbioru, blisko M35. To jasna gromada (6,7 mag.), której najjaśniejsze gwiazdy widoczne były już w szukaczu. W okularze dającym powiększenie 57x dostrzegłem pięć jasnych gwiazd, tworzące jakby dwie przecinające się proste. W tle gromady pojawiło się z czasem kilka słabszych gwiazd. Myślę, że to interesujący obiekt dla lornetki, który przy odpowiednim polu widzenia może być fajnie widoczny z sąsiednimi gromadami (M35, NGC2156). Właściwie to nie musiał być koniec obserwacji, zaskakująco wysoka temperatura (5 stopni) i brak chmur pozwoliłyby zostać jeszcze dłużej, jednak niska jakość nieba spowodowana dymem z kominów z pobliskiego osiedla, a przez to zasięg spadający z 5,5 do zaledwie 4 mag na końcu spowodował, że dalsze obserwacje nie miały sensu. Tym samym o 21:15 zakończyłem sesję obserwacyjną, powiększając swój dorobek Herscheli o kolejne 5 obiektów. To może nie jest dużo jak na nieco ponad półtoragodzinna obserwację, ale ostatnio staram się poświęcać każdemu obiektowi więcej czasu. Pozwala zobaczyć więcej i co ważne, zapamiętać wrażenia z obserwacji każdego z nich.
    1 punkt
  34. Dzisiaj, przed zachodem Słońca...
    1 punkt
  35. No to tak - mili Panowie Współudziałowcy :) Wszystkie części składowe zakupione przez Jolo z naszej ściepy dotarły wysłane przez niego do Zatomia. Według słów Admina - Mr Leszek Pyra uzyskał wszelkie niezbędne zezwolenia i na początku marca roboty pełna para ruszają. Tak więc w pierwszy dzień zlotu będziemy mogli uroczyście naszą nitkę energetyczną otworzyć. A przed oficjalnym włączeniem będziemy ją mogli poobklejać, coby było wiadome, że to również NASZE Dzięki Jacku2 - właśnie odebrał naklejki, które na zlot przywiezie
    1 punkt
  36. To jedyne tego typu zjawisko w tym roku. Niestety niewidoczne z Polski, ani nawet z Europy.
    1 punkt
  37. Ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza, ale w końcu zrobiło się małe otwarcie w drugiej połowie tej nocy. Warunki , powiedzmy takie sobie, jednak nie ma co narzekać tylko brać to co dają. Tak więc jest - SN 2016P - druga polska supernowa ze stycznia 2016 odkryta przez Grzegorza Duszanowicza i Michała Żołnowskiego z obserwatorium Rantiga Osservatorio: Data: 2016 02 07.180 UT; Typ: Ic-BL; Czas ekspozycji: 45s; Mag: 16.7U; Sprzęt: 0.25m f/4 newt., Lodestar X2, G-40; Astrometria: 13h 57m 31.11s +06° 05' 51.5"
    1 punkt
  38. No i się udało! Nie obeszło się bez wpadek ale są, wszystkie razem :)
    1 punkt
  39. Na fotografii za bardzo się nie znam, czasem po prostu lubie uchwycić ciekawą chwilę, acz to było kompakcikiem robione tylko zwykle z zoomem i w niskiej rozdzielczości i pewnie dlatego:) Dziękuje za uwagę w każdym bądź razie następnym razem zwrócę pod tym kątem bardziej uwagę. Mam jeszcze kilka..
    1 punkt
  40. Dziś się nie udało złapać kompletu.
    1 punkt
  41. Tak jak piszę polaris , kometa swoje najlepsze dni ma już za sobą . Dana: Canon 40D+Tair 3S , stack 36x170s Iso1600 F 4
    1 punkt
  42. Kratery Teofil,Cyryl i Katarzyna tworzą charakterystyczny łańcuch,ciągnący się wzdłuż zachodniego wybrzeża Morza Nektaru. N 150-750,TeleXtender 5x,Blackfly z IMX249,Baader uv/ir-cut.Zdjęcie z 30 grudnia. Wiem że co do jakości zdjęcia jeszcze sporo do życzenia,ale z 6-calowym lusterkiem i barlowem x5,dużo nie zdziałam.Jedynie co mnie ratuje to imx 249 z dużą roździałką i oczywiście idealne warunki.Tak więc będę robił co w mojej mocy,a kto wie może kiedyś się dorobię większego lustra Dodam że to jest moja pierwsza kamerka do astro i posiadam ją od pięciu miesięcy,czyli można powiedzieć,że dopiero się uczę Z góry chciał bym podziękować Adamowi i Admirałowi,bo to dzięki nim wybór padł na tą kamerkę
    1 punkt
  43. Taką sesję popełniłem przed odwilżą. Co myślicie?
    1 punkt
  44. @Adam Tomaszewski: Wrzuć gdzieś jak możesz TIFF'y 16bit b/w, gdyż Twoja kamera PGR z IMX249 to DR>12bit, więc cięzko oceniać jakość po kastratach jpg (RBG = 3x8bit). Przykład (wklejka automatyczna z Twojego serwera www.http://www.adam.poa.com.pl): O kompresji silnika forum nie wspominam nawet. Co nie umniejsza jakości zdjęć - rewelacja! Gratuluję. Nowe kamery z IMX SONY mają może podobny DR i większą rozdzielczość ale studnię już trzy razy mniejszą od PREGIUS'a 174/249 - dlatego przewiduję, że IMX249 błyszczeć będzie jeszcze długo przy fotkach Księżyca oraz Słońca. Pozdrawiam.
    1 punkt
  45. Tak trochę nie mogłem się zdecydować jak wywołać rawy z początku stycznia. Są więc dwie wersje :) Co sądzicie?
    1 punkt
  46. Wczorajszy spędzony czas pod nocnym niebem zaowocował w kilka fotek . Nikon D3200 VR 18-55 kit.
    1 punkt
  47. Canon 1200D, ISO 3200, czas 39 sekund, Samyang 8mm, niestety nie pamietam przyslony i az wstyd sie przyznac fotka byla robiona w srodku imprezy i moj stan byl wrecz wspanialy:) Do tego wbudowana lampa bo chcialem oswietlic drzewa i to tez byl glupi pomysl ale tlumacze to wszystko moim stanem, zupelnie nie wiedzialem tez ze ma leciec Iridium, po prostu wyszlismy z domu na papierosa, zobaczylem ze jest fajne niebo, wrocilem sie po aparat ze statywem no i walnalem fotke, wczesniej cyknalem jeszcze dwie fotki bo chcialem przetestowac ISO na ktorym bedzie lepiej, ta fotka byla akurat na ISO 3200 co moim zdaniem przy takim czasie nie jest dobrym pomyslem w tym aparacie, no ale trudno, na wczesniejszej fotce z mniejszym ISO Iridium jeszcze nie bylo. Fotka "sie robila", czas lecial a ja patrzylem w niebo i widzialem ze leci Iridium, pozniej sprawdzilem ze faktycznie w Wylatkowie o tej porze lecialo Iridium 72, na fotce widac pod nia jeszcze majaczaca galaktyke Andromedy.
    1 punkt
  48. Witam ponownie, to już moje drugie zdjęcie jakie zrobiłem, jak zwykle proszę o rady bo pod ostatnim zdjęciem dostałem tylko "Lubie to" aż trzy razy i nie wiem czy na zachętę czy z litości ;) Zdjęcie robione Sony NEX-C3 z obiektywem E 30 mm F3,5 Macro Parametry: ISO 1600, przysłona f/2.8, czas ekspozycji 20 s
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)