Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.01.2017 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. I jest wersja HST 30X900s Ha 7X900s OIII B2 7X900s SII B2 CT8,GM11,ST8300M... http://www.astrobin.com/281006/
    11 punktów
  2. Po ponad tygodniu pogoda wreszcie dopisała. Seeing też był całkiem niezły. Tym razem jako filtr UV wykorzystałem dwa filtry przemysłowe -> UG11 oraz BG39. Łącznie daje to czyste UV z pikiem w okolicach 350nm i transmisją około 50%. To mało więc przy 16'' czasy ekspozycji wyniosły około 20ms przy 70% gainie. Ale za o chmury były widoczne już na "gołym" aviku Ogniskowa 4,5 metra
    5 punktów
  3. Cześć, Dawno nie było zdjęcia z iTeleskop.org. Materiał zbierany przeze mnie oraz kolegów o kodach obserwacyjnych AAVSO: MTOA, AWE, SRYC, PMAH i ZRAA Tym razem galaktyka M33 w Trójkącie, naświetlana w sumie od sierpnia do grudnia 2016 r. Nie jest to jeszcze szczyt marzeń, ale pracujemy nad jakością wyników nieustannie. Potencjał jest PlaneWave CDK 12.5" f/8, FLI PL 16803, Paramount ME, nieguidowany Subsy po 150 i 300 s w filtrach Ha, L oraz SLOAN i'r'g', bin 1x1. Pozdrawiam Kuba
    5 punktów
  4. W sumie nic specjalnego ale zawsze to coś
    4 punkty
  5. Bardzo dziękuję bardzo wszystkim Jurorom za oddane głosy! Gratulacje dla Pawła i Łukasza! Wasze prace to klasa mistrzowska i ciężko mi jest uwierzyć w to, że mogłem znaleźć się w tak zacnym gronie z tak wysoką lokatą! Również prace pozostałych astrofotografów zasługują na wyrazy uznanie oraz gorące podziękowanie za udział w konkursie. Jeszcze raz, dziękuję! Na koniec, pozwólcie że podzielę się refleksją. Zastanawiające jest to, że ocena mojej pracy przez profesjonalne jury odbiega tak mocno od odbioru jurorów oddających swój głos w konkursach. Zagadką będzie dla mnie to w jaki sposób pogodzić oba środowiska i mogę obiecać że dołożę wszelkich starań aby tego dokonać. Mam nadzieję, że w końcu mi się to uda. Pozdrawiam Piotrek
    4 punkty
  6. Nie będę mnożył wątków i tutaj będę dodawał podobne zmienne zarejestrowane przeze mnie. Wczoraj skierowałem na dwie godziny teleskop w stronę gwiazdy V0799 Aur ( https://www.aavso.org/vsx/index.php?view=detail.top&oid=186067 ) . To zmienna typu HADS - High Amplitude Delta Scuti o okresie 109 minut. Gwiazda ta ma jasność około 10.5mag, więc musiałem skrócić czas ekspozycji do 30 sekund. Zastanawiałem się, czy nie uśrednić tak krótkich klatek, żeby zwiększyć dokładność pojedynczego pomiaru, ale po wyznaczeniu krzywej zmian jasności z pojedynczych klatek okazało się, że dokładność jest całkiem przyzwoita. Gwiazda podczas pojaśnienia wykazała ciekawy uskok, a z kolei pomiędzy maksimum i minimum występuje jakieś chwilowe wypłaszczenie. Trzeba będzie jeszcze raz ją pomierzyć i sprawdzić czy to nie błąd pomiarowy. A może ktoś się podejmie sprawdzenia? Ekspozycje były robione kamerką QHY163M przez refraktor 130mm i filtr Baader V. Czas ekspozycji to 30s. Jako gwiazda odniesienia posłużyła UCAC4-727-038466 o jasności 10.54mag. Seeing dobry, przejrzystość słaba.
    4 punkty
  7. Do tej pory umiałem zidentyfikować małą i wielką niedźwiedzicę. Dziś znalazłem nazwę da charakterystycznego obiektu - Orion. Dzięki temu zlokalizowałem Betelgezę, m42, m43 i Syriusza - nieuzbrojonym okiem. Kusi mnie żeby kupić jakiegoś MAKa o średnicy 12 - 15 cm. Co mnie naszło na stare lata [emoji3] Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
    3 punkty
  8. No i mamy wyniki! Pierwsze miejsce zajął Panasmaras, za kapitalny opis tego, co widać na niebie z okolic zwrotnika Raka. Zwycięstwo jest w pełni zasłużone, bo talent pisarski Marka, połączony z naprawdę wprawnym okiem (a w zasadzie oczami) tworzy wybuchową (i wyjątkową) mieszankę. Na miejsce drugie wskoczył piszący te słowa; cieszę się, że moja relacja została doceniona, bo wyjazd do RPA był dla mnie (jak dotychczas) astronomiczną przygodą życia. Starałam się oddać towarzyszące temu emocje i zachęcić Was do wypraw na dalekie południe - bo warto! Na trzecim miejscu uplasował się Grzesiek, udowadniając, że z Polski (i to zimą) też się da. Wszystkim finalistom gratuluję, bo relacji słabych po prostu nie było. Szczególne uznanie należy się Damianowi P., który wprowadził do końcowej rozgrywki aż trzy swoje teksty. Chopie, Twoje opisy wycieczki wzdłuż ramion M33 czy lornetkowej eksploracji konstelacji Kasjopei są świetne! Na tej edycji konkurs kończymy. Szkoda, że frekwencja jurorska nie dopisywała (utrzymując się na poziomie 40-50 osób). Organizując konkurs myślałem, że wizualowców jest nieco więcej. Niemniej, wydaje mi się, że dzięki konkursowi polski wizual poszedł troszkę do przodu, a przeca o to głównie chodzi...
    3 punkty
  9. Gromady otwarte w tle Mgławicy Rozeta w Jednorożcu. Sylwestrowo-noworoczne naświetlania, ale zanim dorobię kolor chciałem zaprezentować Wam B&W w paśmie Ha. 30X900s Ha CT8,GM11,ST8300M Szczegóły techniczne: http://www.astrobin.com/278462/
    3 punkty
  10. Gratuluję wszystkim razem i każdemu z osobna. Moim zdaniem cała trójka bez względu na zajęte miejsce zasługuje na ogromny uścisk dłoni i wyrażenie szacunku za dokonaną pracę. Znam temat od kuchni i wiem ile pracy i czasu trzeba poświęcić na takie dopieszczenie fotki. SZACUNEK PANOWIE! Gratulacje również dla pozostałych finalistów. Co tu dużo mówić. Wszyscy tworzycie pierwszą ligę astrofotografów w Polsce. pzdr. Szymon
    3 punkty
  11. I dzieło ukończone - wylądowało wraz z twórcami na wystawie
    3 punkty
  12. Niezależnie od emocji związanych z obsadzeniem podium - którego obsadzicielom składam najszczersze gratulacje - finał dał chyba jedną najpiękniejszych (jeśli nie najpiękniejszą) galerię astrofotografii, jakie zdarzyło mi się widzieć. Ile razy nie wchodziłem w ten wątek, dostawałem gęsiej skórki - serio. Gratuluję uczestnikom (a w szczególności - finalistom) absolutnie światowego poziomu.
    3 punkty
  13. W imieniu Forum Gratulacje dla zwycięzcy oraz pozostałych zwycięzców! Gratuluję też pozostałym uczestnikom, niezwykle trudno było dobrnąć do finału! Na marginesie dodam iż cieszę się, że wygrał mój faworyt! Niniejszym ogłaszam, że zdjęcie Pawła będzie naszym banerem zlotowym (na stronie), który to zlot zaczniemy promować od miesiąca lutego!
    3 punkty
  14. Podgląd albumu dostępny jest pod linkiem http://astrojolo.com/2016/Default.html (wymagana wtyczka flash) Zmieniona będzie jeszcze pierwsza strona okładki oraz dodana będzie treść na pierwszej i ostatniej stronie. Zdjęcia i ich układ są finalne (o ile nie będzie zastrzeżeń ) Listę chętnych proszę kopiować z poprzedniego postu.
    2 punkty
  15. Tak odnośnie ostatnich smogów Jak segreguje się śmieci w Krakowie ? - na palne i niepalne
    2 punkty
  16. Dziękuję pięknie za głosy oddane na "Piknik", choć uważam, że były lepsze relacje niż rzeczony tasiemiec. Gratuluję Łukaszowi drugiego miejsca, choć nie powiem, że zasłużonego. Bardziej zasłużone byłoby pierwsze. To była jedna z tych relacji, które tak mocno działają, że prowadzą do kłótni małżeńskich w rodzaju: "Jak to, do Afryki beze mnie pojedziesz?" Gratuluję trzeciego miejsca Grześkowi - twoje teksty coraz mocniej wrzynają się w mój łeb i czytam je z ogromną przyjemnością (zwykle po kilka razy). Gratuluję również wszystkim finalistom - za pisanie swoich relacji jak najpiękniej się da. Łukaszowi - za pomysł i przepiękne szkice, Damianowi - za sięganie, gdzie wzrok nie sięga, Pawłowi - za inspirującą wytrwałość, Oli i Ewie - za świeżość i odsamczenie rywalizacji, Jolowi (temu Jolu? ) - za pokazanie, że wizual siedzi w każdym z nas. I w końcu Jankowi - za najpiękniejszą polszczyznę w świecie astronomii amatorskiej i za wszystkie dobre słowa, które dostałem na forum i poza nim . I na sam koniec - dziękuję wszystkim głosującym i wszystkim, którzy mają siłę pisać relacje. Niesamowite jest być częścią takiego grona
    2 punkty
  17. Gratuluje wszystkim którzy znaleźli się w finale. Galeria jest imponująca ! Brawa dla zwycięzcy.
    2 punkty
  18. Cukiereczek na osłodę braku pogody Może trochę za mały obiekt jak na mój setup, ale lubię go więc poświęciłem mu trochę czasu NEQ6, SW 150/750, QHY8L. 40x600s
    1 punkt
  19. Dzisiaj seeing całkiem niezły. Wenus zaraz po 18 zarejestrowała się świetnie. Tym razem z kamerką Atik Titan Color. Przy ogniskowej 4000mm i 8" chmur nie widać, ale w porównaniu do podejścia z początku stycznia jest dużo więcej ostrości.
    1 punkt
  20. Ta nic, u mnie jednolita chmurwiasta wata od 2 tygodni i nawet ciekawej chmurwy nie mozna cyknąć
    1 punkt
  21. Wybranych z 12 miesięcy przez średnio 70 Userów głosujących w każdym miesiącu kolego. Proponuję postudiować statystyki. http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/9584-konkurs-henia-2016-statystyki/#comment-128208. Jeśli dobrze pamiętam to też prace zgłaszałeś i glosowałeś....
    1 punkt
  22. A czy dźwięk rozchodzi się w próżni? Jeśli tak, to i dyktafonem można.
    1 punkt
  23. Cholercia, mam EAPODa zalubionego na FB i tylko tam miałem wczoraj czas zerknąć (wczoraj jakiś dziki dzień był ) - i ten Orzeł coś znajomo wyglądał. Jacku, gratulacje! Pewnie jeszcze nie raz przeglądając EAPODa będę miał podobne te-że-we z Twoim zdjęciem. Czy tam deja vu
    1 punkt
  24. No to raczej nikt tego cuda jeszcze u nas nie ma
    1 punkt
  25. Jak się segreguje śmieci? - na te które się pali za dnia i te które się pali w nocy
    1 punkt
  26. Znam inną wersję: Jak Polak segreguje śmieci? Na te do pieca i te do lasu.
    1 punkt
  27. Ee no jedyna astrofotografia planetarna która przeszła do finału. Szczegóły na księżycach Jowisza to już coś. Stąd przy mrowiu zdjęć mgławicowych postanowiłem nagrodzić też fotkę Jowisza ;).
    1 punkt
  28. Faktycznie ten program ma duży potencjał graficzny, ale i merytoryczny dla fachowca ze znajomością angielskiego. Oficjalnie, gdy już zostałem ujawniony, pragnę przekazać na ręce kolegów zajmujących się tłumaczeniem pozostałe kopie oryginalnego programu, - oczywiście po uzgodnieniu z Mariuszem. Zwróćcie proszę uwagę czy faktycznie program ten potrafi sterować teleskopem na montażu bez GO TO ( po pewnych modyfikacjach setupu). Pozdrawiam gorąco Waldek.
    1 punkt
  29. Przed chwilą oceniłem Mirę na 4.8 mag, pięknie pojaśniała. Ponad 3 mag w ciągu miesiąca, tj średnio 0.1 mag dziennie !
    1 punkt
  30. Gratulacje dla zwycięzcy oraz dla "pudlarzy". Nie będę oryginalny i napiszę, że prace były na najwyższym, światowym poziomie. Dziękuję również tym którzy zagłosowali na moje nietypowe zdjęcia To dla mnie duże wyróżnienie, że mogłem znaleźć się w tak zacnym towarzystwie.
    1 punkt
  31. Dziękuje wszystkim za uznanie mojej pracy Astrofotografią Roku. Muszę przyznać, że jestem zdziwiony, że akurat moja wygrała patrząc jaki wysoki poziom wszystkie prace reprezentują. Gratulację również dla Łukasza za II miejsce i Piotra za III miejsce, oraz wszystkich finalistów. Ogromne podziękowania należą się również wszystkim jurorom, którzy oddali swoje głosy
    1 punkt
  32. Gratulejszyn. Choć mój faworyt nie wszedł to finałowej trójki, to doceniam astrofotograficzny kunszt zwycięzców.
    1 punkt
  33. Ja ze swojej strony dziękuję za oddane głosy - za wszystkie oddane głosy na każde zdjęcie. Konkurs bez jurorów miałby praktycznie taką samą wartość, jak konkurs bez prac. I gratuluję zwycięzcom i wszystkim uczestnikom. Jak dla mnie wybór w etapie finałowym był niezmiernie trudny i cztery dni zajęła mi decyzja, na które prace oddać swoje zaledwie trzy głosy. Choć przyznaję, że w niektórych miesiącach miałem jeszcze większy problem
    1 punkt
  34. Pozwolicie na parę zdań opiekuna tego konkursu. Przede wszystkim chciałem BARDZO podziękować wszystkim uczestników III edycji Konkursu Henia - dokładnie wszystkim, którzy zgłosili do niej swe prace. Wszystkie są wyjątkowe i zasługują na uwagę. Jednocześnie proszę o więcej abyśmy mogli nimi cieszyć nasze ślepia Bardzo serdecznie gratuluję Laureatom Napisałem do Panów PW z prośbą o podanie danych aby jak najszybciej dla tych, którzy nie będą uczestniczyć w zatomskim zlocie zaszczytne trofea przesłać. Jeszcze raz proszę o przesłanie swoich prac w jak najlepszej rozdzielczości do Miesięcznika Astronomia, który jest patronem Medialnym Konkursu Henia. W kolejnym numerze zostanie zamieszczony artykuł podsumowujący i zaprezentowane zostaną zwycięskie prace. Na koniec do szanownych Jurorów - Dziękuję wszystkim glosującym, troszkę nas było, szczególne uznania dla ,,Dwudziestkitrójki" Najsolidniejszych, spośród których Łukasz sobie tylko znanym sposobem rozlosuje swoją nagrodę w postaci albumu konkursowego III edycji A wszystkich, którzy chcą posiadać piękny album ze zmagań 2016 roku zapraszam do zapisów, wkrótce zostanie zaprezentowany w całości. Bardzo chciałem w tym miejscu, podziękować za pomoc w prowadzeniu konkursu, Łukaszowi - jolo za prowadzenie statystyk i pilnowanie poprawności głosowania (jeszcze niektórzy do 3 nie potrafią liczyć ) oraz Markowi - Panasowi za banery reklamowe Konkursu. Dziękuję I ostatnie zdanie do Laureata - Pawle GRATULACJE!!! Od dziś do następnego finału Twoja fotografia wisi i cieszy oko wchodzących na FA A Państwa Szanowni Userzy FA zapraszam do składania gratulacji.
    1 punkt
  35. Gratuluję Laureatom! Poziom prac w ankiecie niebotyczny.
    1 punkt
  36. Zasłużone zwycięstwo! Gratuluję! Naprawdę te prace są wspaniałe, że teraz powinny obiegnąć świat! Obowiązkowo muszą się pojawić na APOD!
    1 punkt
  37. Moje gratulacje dla Wszystkich a szczególnie dla Pawła, zasłużone zwycięstwo.
    1 punkt
  38. 1 punkt
  39. Jest mi niezmiernie miło poinformować, że na podstawie przeprowadzonej w dniach 14 - 21.01.2017r Ankiety Roku Zgodnie z Regulaminem Konkursu 79 Jurorów zdecydowało: Zwycięzcą rocznych zmagań o Astrofotografię Roku 2016 FA w Konkursie im. Heńka Kowalewskiego został Kolega Paweł Oleksiak za Astrofotografię - IC1805 Kolega Paweł otrzymuje nagrodę w wysokości 1500 zł, której sponsorem jest Kolega Marcin (Emu) Bon na zakupy w sklepie astronomicznym TeleskopyPl wartości 500 zł, której sponsorem jest Kolega JanP oraz statuetkę Forum Astronomicznego II miejsce zajął Kolega Łukasz Socha za Astrofotografię - Barnard 150 - Konik Morski Kolega Łukasz otrzymuje nagrodę w wysokości 1200 zł, której sponsorem jest Kolega Marcin (Emu) oraz statuetkę Forum Astronomicznego III miejsce zajął Kolega Piotr Ambroziak za Astrofotografię - M42 Kolega Piotr otrzymuje nagrodę w wysokości 800 zł, której sponsorem jest Kolega Marcin (Emu) oraz statuetkę Forum Astronomicznego
    1 punkt
  40. Tu chyba będzie pasować to zdjęcie. Mój kot obronny
    1 punkt
  41. Jolo dobrze radzi, na razie popatrz tym co masz A później zdecydujesz co potrzeba więcej. 4mm to już byłaby raczej przesada, nie wiem czy raz w roku trafiłbyś tak dobre warunki by był sens użyć takiej ogniskowej.
    1 punkt
  42. Ciężko mi to potwierdzić, bo wizualowcem nie jestem wytrawnym, ale wiele osób uważa, że jednak okular o dedykowanej ogniskowej będzie się lepiej sprawował od okulara z barlowem. A w Twoim konkretnym przypadku to faktycznie okular 6.7mm to będzie dublowanie się ogniskowych. Jak już masz barlowa i 13mm to może zrób tak: poobserwuj tą kombinacją i sprawdź czy ta wypadkowa ogniskowa 6.5mm Ci odpowiada. Może się okaże, że potrzebowałbyś trochę więcej albo trochę mniej. I jak już będziesz wiedział, to wtedy podejmiesz decyzję jaki okular kupić.
    1 punkt
  43. Luty oszalał. Do tej pory nie mam pojęcia, cóż to za anomalia pogodowa sprawiła, że w tym zazwyczaj nieprzejednanie ponurym miesiącu, chmury odsłaniały nieboskłon przez kilka nocy, a raz - poczęstowały nieprzeciętną przejrzystością mimo wcześniejszych długich tygodni, kiedy to mgła, a może raczej - galareta jakaś - zaległa na dobre nad północnymi rubieżami Rzeczpospolitej. Krystaliczność i suchość powietrza, jakie nadeszły 16 lutego nie zostawiały wątpliwości, że nadchodząca noc będzie niezwykła. Jeszcze będąc w pracy układałem sobie w myślach marszrutę przez kolejne regiony nieboskłonu, które zamierzałem odwiedzać, z których zamierzałem brać obiekty całymi garściami, i które miały mnie naładować na kolejne dni spędzane pod szarym całunem późnozimowych chmur. Zaraz po przyjściu do domu zacząłem się przygotowywać do tyleż duchowej, co narkotycznej, gwieździstej uczty. I do ostatnich chwil nie mogłem się zdecydować, gdzie jechać - do Blizin (blisko, dość dobre niebo) czy w Bory Tucholskie (trzykrotnie dalej, bardzo dobre niebo). Za pierwszą opcją przemawiała zapowiedź obecności Wojtka i Marka, za drugą - chęć maksymalnego wykorzystania wyśmienitej pogody. Ostatecznie zdecydowałem się jechać w Bory. Po drodze wpadłem do Pablita, żeby zabrać na testy jeden z jego najświeższych teleskopów, który - z racji przysadzistości i karłowatości (12 cali, F/4) - nazwałem swojsko Pablitus Łokietek. Na miejscówce w gospodarstwie agroturystycznym zjawiłem się około 21:00 - później niż chciałem, choć czas i tak mogę określić jako niezły. Pierwsze wyjście z auta i spojrzenie na wściekle błyszczące niebieskie gwiazdy Oriona utwierdziły mnie, że decyzja o dalszej jeździe, lecz pod lepsze niebo, była jak najbardziej słuszna. Rozstawiłem stanowisko lornetkowe i nieopodal Łokietka - żeby się chłodził. Chociaż miałem zacząć od Rufy, pierwszym celem jaki obrałem były szerokie okolice gromady Choinka. Gromada oczywiście pięknie świeciła, jednak mój główny cel był położony jakiś stopień na zachód - był nim Barnard 39. Jest to niewielki cypel dość rozległego obszaru pyłowego, skatalogowanego w swej południowej części jako Barnard 37, a ciągnącego się jeszcze dobre dwa stopnie na północny zachód, przybierając kształt fajki lub ?ptaszka? (?). B39 widziałem już kilka razy wcześniej, lecz zainspirowany niedawno opublikowanym, nieprzeciętnie pięknym zdjęciem Maćka Kapkowskiego, postanowiłem poświęcić mu dłuższą chwilę. Najpierw wycelowałem w ten rejon Łokietka, bo chwilowo się przy nim kręciłem, a i ciemne mgławice widuję w teleskopach bardzo rzadko (prawie wcale). autor: Maciej Kapkowski źródło: http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/6705-na-granicy-oriona-i-jednorozca/ Rejon niewielkiej, ciemnej, ukośnej smugi okazał się w sporym - 60-krotnym - powiększeniu bardzo niejednorodny. Mgławica Futro Lisa (Sh2-273), na tle której należy wypatrywać B39 nie jest demonem jasności powierzchniowej, a i gwiezdne pole w tym miejscu wybitną obfitością słońc nie grzeszy - więc mimo niezłej znajomości tego regionu, poprawna identyfikacja szukanego obiektu zajęła mi trochę więcej czasu, niż się spodziewałem. Niemniej, po chwili udało się wyłuskać ukośnie biegnącą smużkę B39, nieco niejednorodną w swym kształcie. Próbowałem zmierzyć się z poszczególnymi kłębkami tej mgławicy, ale po krótkiej próbie - odpuściłem. Teleskop to jednak nie moja bajka. Z mojego cyklopiego kręcenia się w tej okolicy, zanotowałem jeszcze słabszy łącznik (LDN 1609) spajający południowo-wschodni kraniec B39 z większym kompleksem ciemnotek leżącym na zachód. Widoczne również było wyraźne pojaśnienie wokół S Monocerotis, najjaśniejszej z gwiazd gromady Choinka (NGC 2264). Podszedłem do Fujinona 16x70, skierowując go w ten sam rejon. Barnard 39 wyszedł dość szybko z tła, lecz wspomnianego łącznika z kompleksem B37-38 nie wyłapałem. Filtry UHC wydawały się nieznacznie pomagać w łowieniu ciemnotki, lecz szału nie było. W każdym razie - byłem zadowolony, że owa ciemnotka jest zaliczona bez żadnych wątpliwości. Korzystając z uroków szerokiego pola, poświęciłem chwilę na przeskanowanie całego kompleksu, który nazwałem sobie Zimową Fajką. Dlaczego tak? Bo dość mocno przypomina ciemną Mgławicę Fajka (Pipe Nebula) w Wężowniku, której uroków nie było mi dane do tej pory podziwiać. Mgławica Fajka (Wężownik) i Zimowa Fajka (Jednorożec) źródło: Photopic Sky Survey Zimowa Fajka generalnie zasadza się w okolicach dość charakterystycznego i jasnego asteryzmu gwiazd tworzących ?Y?. Poniżej ?igreka? widać dość rozległego, choć o słabo skontrastowanych granicach Barnarda 37, zaś na północ-północny zachód ciągnie się na 2-3° dość szeroka smuga tworząca trzon fajki. Cały kompleks podziwiałem w lornetkach od 7x50, przez 10x56 po 16x70, a każda z nich pokazywała coś, czego nie było widać w innej. Wezwany do lornet Krzysiek potwierdził dobrą widoczność kosmicznej lulki. A r g o Następnym celem miały być nisko położone gromady w Rufie. Przejechałem więc lornetką w dół, muskając tylko wzrokiem bogactwa Jednorożca, które - choć krzyczały - musiałem zostawić za sobą. W końcu nieczęsto zdarza się, by obiekty położone 5-10° nad horyzontem były aż tak wyraźne. Jako pierwsza padła oczywiście M93, mocno wybijająca się z bogatego pola gwiezdnego. Jej zachodnia część była wyraźnie jaśniejsza, z kilkoma wyraźnymi jasnymi słońcami, wschodnia natomiast tonęła w wyraźnej mgiełce nie rozbitych składników gromady. Przejechałem kilka stopni na wschód, w poszukiwaniu NGC 2482, której nie udało mi się wyłowić niespełna tydzień wcześniej w Blizinach. Wiedziałem bardzo dokładnie, gdzie jej szukać - i tam, gdzie być powinna, zobaczyłem spory i wyraźny, dość jasny owal, przylegający do parki pomniejszych słońc. Żadnego problemu nie sprawiła również mniejsza, choć wyraźniejsza NGC 2467, widoczna na 3° południe od M93, na zachodnim krańcu krótkiego łańcuszka gwiazd 6-7 wielkości. Korzystając z naprawdę nieprzeciętnej widoczności tego regionu, zacząłem go swobodnie skanować. Od razu wpadły mi w oko dwie gromady - NGC 2421 oraz NGC 2383. Mimo niewielkiej wysokości nad horyzontem, każda z nich jakoś się odróżniała od drugiej. NGC 2421 ma nieco wydłużony kształt, zaś NGC 2383 - bardzo kompaktowe rozmiary, charakterystyczne sąsiedztwo - przylega bowiem wizualnie do niewielkiego łańcuszka gwiazd, i w końcu ukazuje ciężki do wyłuskania ślad ziarnistości. Nie zaobserwowałem za to jej pobliskiej sąsiadki, NGC 2384, ukrytej w delikatnym blasku parki 9-magowych słońc. Nie mam jednak wątpliwości, że i ten klaster by padł, gdyby tylko nieco wyżej wznosił się nad horyzont. Wspomniane w relacji obiekty zostały wyróżnione źródło: Taki Star Atlas Idąc dalej na zachód, znalazłem się w okolicy Asocjacji Wielkiego Psa, grupy jasnych gwiazd na południu konstelacji. Pośród nich zaobserwowałem kilka następnych gromad: NGC 2362 oraz Cr 121. Ta pierwsza jest dość jasna, choć niełatwa w dostrzeżeniu - przeszkodę stanowi ? Canis Majoris, która swą jasnością przyćmiewa pozostałe składniki NGC 2362 (zwanej czasem Gromadą Tau Canis Majoris). Gromada początkowo wyglądała jak pojaśnienie wokół gwiazdy, lecz owo pojśnienie dość szybko stawało się ziarniste, co pozwoliło wyeliminować podejrzenie, że to zaparowana optyka zaczyna płatać figle. Obiekt nie do końca lornetkowy, lecz w zasadzie - kto powiedział, że i takimi nie wolno się cieszyć w niewielkich aperturach i powiększeniach? Czy lornetkowe obiekty to tylko gromady w rodzaju Plejad - i większe? Chyba jednak cały urok lornetkowania polega na tym, że nigdy do końca nie wiadomo, jak się dany obiekt zaprezentuje. Nie zmienię powiększenia, by upodobnić jedną gromadę do drugiej - muszę więc brać to, co niebo daje z wszelką różnorodnością, wynikającą zarówno z fizycznej wielkości obiektu, jak i odległości do niego. Druga z gromad w okolicy, Collinder 121, była bardzo wyraźna. To dość ubogie, wydłużone w osi północ-południe skupisko stosunkowo jasnych słońc wokół jasnej, pomarańczowej gwiazdy Omikron1 CMa. W powiększeniach 10-16x prezentowało się wybornie, ukazując około tuzina słońc. Będąc blisko ukochanej M41, przeskoczyłem i do niej, sycąc oczy dziesiątkami ciasno upakowanych gwiazd skrzących się delikatnie w odblasku pobliskiego Syriusza. Wtedy też dotarło do mnie, że to właśnie Syriusz jest odpowiedzialny za wyraźne rozjaśnienie nieba w okolicach rzeczonego Messiera 41, co nadaje gromadzie pewnej trudnej do określenia wyjątkowości. Pluję sobie w brodę, że nie zjechałem na południe do dwóch kolejnych wyraźnych Collinderów - 132 i 140. Z pewnością były w zasięgu, a nie wyłapałem ich przez zwykłe gapiostwo. Na usprawiedliwienie mam tylko własne otumanienie na widok przebogatych połaci gwiezdnych muskających zalesiony horyzont. Wróciłem do Rufy, do przeuroczej pary M46-47. Znając te okolice bardzo dobrze, nie poświęcałem zbytniej uwagi ani jaśniejszej M47, ani nie odwiedzałem też pobliskiej NGC 2423, ni też pobliskiej-lecz-odległej Melotte 71. Skoncentrowałem się za to na pięknej, subtelnej ziarnistości gromady Messier 46, a także na mgławicy planetarnej NGC 2438. Dotychczas pory widziałem ją tylko raz i - jak to bywa w przypadku obiektów słabych i ulotnych - postanowiłem powtórzyć obserwację dla spokoju własnego sumienia. Niebo nie zawiodło i dzięki parce UltraBlocków planetarka wyskoczyła na tyle wyraźnie, bym nie miał najmniejszej wątpliwości, że została upolowana. Blada powłoka gwiezdnego truposza została także dostrzeżona przez kolegów obserwujących razem ze mną, więc w przypadku tego obiektu moje sumienie jest zupełnie czyste. Bez posiłkowania się filtrami, miałem przez jakieś 20% czasu wrażenie, że coś nieśmiało wyskakuje w miejscu, gdzie powinna świecić NGC 2438 - ale pewności nie mam. Pokręciłem się jeszcze chwilę w rejonie prześwietnej parki Messierów. Niby od niechcenia wpadły mi w oko jasne i dość duże gromady leżące na zachód, już w Wielkim Psie - NGC 2374 i NGC 2360. Ta druga pokazała nawet pewną ziarnistość, co zwykle się jej nie zdarza (w Blizinach uparcie pokazuje mi się jako łatwa do dostrzeżenia, acz bardzo jednorodna w swoim blasku mgiełka). Hełm Thora (NGC 2359) również sam się napatoczył, lecz w miarę dobrze znając ten obiekt zadowoliłem się tym, że bezbłędnie weń trafiam bez posiłkowania się mapką. Z kolei gdy odsunąłem się na południowy wschód od M46, wpadła mi w oko kolejna gromada - NGC 2509. Podobnie jak inne jasne, choć nie bijące po oczach obiekty w tej okolicy, widoczna była jako dość regularne pojaśnienie wielkości około 10?. Próbując zidentyfikować jej numer, zauważyłem na mapie kolejną pobliską kandydatkę do wyłowienia z bajecznego sezamu Rufy, NGC 2479. Oczywiście i ten klaster nie sprawił najmniejszego problemu, choć poza swoim pojaśnieniem wiele nie pokazał. Do wymienionych obiektów wracałem po wielokroć, skanując niebo niemal od niechcenia i zupełnie nie wysilając się na uważniejsze wyzerkiwanie obiektów. Ta szwędaczka miała w sobie coś z beztroskiego błądzenia i cieszenia się tym, czym obserwator może zostać niespodziewanie poczęstowany. Wciąż nie mogłem się nadziwić i napatrzeć na bogactwo kipiące tuż nad linią lasu, odpuściłem nawet wyszukiwanie ambitniejszych obiektów z katalogu Haffnera czy Ruprechta, na które od dawna ostrzę sobie zęby. W tamtym momencie czułem obserwacyjne spełnienie dzięki zwykłemu błądzeniu wśród przebogatych pól gwiezdnych i wyłapywaniu co i rusz pięknych kolorów rzadko oglądanych słońc. Szukając innych egzotycznych - jak na nasze szerokości geograficzne - obiektów, po raz drugi ?w karierze? zrobiłem podejście do galaktyki spiralnej NGC 2613 w Kompasie. Dopiero później sprawdziłem jej jasność - 10.4mag - co ostatecznie odarło mnie ze złudzeń co do możliwości wyłowienia tego obiektu w 16x70 z szerokości geograficznych Polski. Niemniej, w ?Łokietku? galaktyka była całkiem wyraźnym, kształtnym, eliptycznym pojaśnieniem. Czas mijał nieubłaganie, a okręt Argonautów zaczął uciekać za linię horyzontu, z wolna skrywając detale co jaśniejszych obiektów, by w końcu kompletnie zatrzeć ślad po większości z nich. Na widoku pozostały tylko położone najbardziej na północ Messiery, a coraz wyżej pięły się późnozimowe i wiosenne konstelacje. Zanim jednak poświęciłem im uwagę, zatrzymałem się w kilku miejscach. Korzystając z okna świetnej widoczności, bez problemu złapałem piękną i wyraźną mgławicę planetarną, Duch Jowisza (NGC 3242). Takiej wyraźniej chyba jej nigdy wcześniej nie widziałem - jasna, seledynowo-zielonkawa, nieco większa od okolicznych gwiazd i mocno gasnąca przy patrzeniu na wprost. Pokazałem ten widok pozostałym na placu boju kolegom, lecz ci jednoocy niewdzięcznicy wzgardzili tym widokiem. ?Ja muszę mieć wyraźną tarczkę, dopiero wtedy widzę, że to planetarka?. Pfff! Cóż, pewnie jestem dziwny, ale ja żadnej wielkiej tarczki mieć nie muszę - wszak to tylko opcja. Syciłem więc oczy intensywnym kolorem obiektu i jego nie do końca gwiazdową aparycją. źródło: sky-map.org Kolejnym przystankiem była piękna, stara gromada M48 w Hydrze, której widok jest balsamem na mą duszę. Nie wiem do końca czemu, ale gdy sycę oczy jej dyskretnym urokiem, zwyczajnie wyrównuje mi się oddech, a do głowy uderzają endorfiny. To prawdziwie królewskie zwieńczenie bogactwa zimowych gromad, choć pozbawione pompy, z jaką uderzają Plejady czy M-ki Woźnicy. źródło: Mag7 Star Atlas Następnie odwiedziłem dwa pobliskie klastry, które mimo niewielkiego dystansu kątowego kazały mi dwukrotnie przekraczać granice między konstelacjami. Pierwszym z nich był NGC 2506 w Jednorożcu. Zmęczenie nie pozwoliło mi skoncentrować się dłużej na tym obiekcie, nie wyłapałem więc jego ziarnistości. Widok drugiego z klastrów, NGC 2539 w Rufie, zatrzymał mnie na dłużej. W pierwszym momencie obiekt jawił się jak mgiełka w rodzaju Mgławicy Płomień, znacznie wyraźniejsza od wodorowego pierwowzoru, lecz nie do końca rzucająca się w oczy za sprawą gwiazdy 19 Puppis, którą muska swym południowo-wschodnim krańcem. Jednak po chwili mgiełka stała się wyraźnie ziarnista, skrząc się niczym diamentowy pył i ukazując kilkanaście subtelnych, lecz wyraźnych zerkaniem słońc. Kompletnie upojony widokiem zimowych gromad, po krótkiej przerwie przeskoczyłem w kompletnie inne rejony. L e o Z Lwem mam raczej wyrównane rachunki. Wiem, gdzie szukać w nim obiektów, udało mi się w ciągu minionych sezonów wyłowić niemal wszystko, co było do wyłowienia przez średnią lornetkę i ogólnie nie czuję niedosytu w badaniach skarbów tej konstelacji. Jednak tym razem poczułem iście lwi głód - bo zwykle moje galaktyczne łowy w tym rejonie odbywały się na raty. Tym razem chciałem więc zobaczyć ile się da podczas jednej sesji. Zacząłem od znanego Tripletu - mam go na tyle dobrze opatrzony, że widoczność jego składników jest dla mnie papierkiem lakmusowym jakości panujących warunków. 16x70 pięknie i wyraźnie pokazała całą trójcę. Wyraźną, zatopioną w lekkim halo M66, słabszą, lecz również wyraźną M65 oraz długą i szeroką smugę najbledszej NGC 3628. Następnie przeskoczyłem do kolejnej grupy - Kwartetu Lwa. Tak, wiem - zazwyczaj o nim się mówi ?drugi triplet?, ?zachodni triplet? - lecz ja tam nigdy, przenigdy, żadnego tripletu nie widziałem. Zwykle gdy docieram w jego rejon, zapalają się w polu widzenia kolejne obiekty - najpierw zauważam szeroką parę Messierów 95 i 96, a potem - ciasno upakowane M105 i NGC 3384. Zwyczajnie nie przypominam sobie warunków, bym widział jedną z galaktyk, a nie dostrzegł drugiej. Wiele razy sprawdzałem widoczność tych obiektów, porównując widok z teleskopu (o ile któryś z cyklopów towarzyszył mi w obserwacjach) z tym, co pokazują moje lornetki, z 10x50 włącznie. I zawsze był tam kwartet. Tej nocy cała czwórka była bardzo wyraźna, a poszczególne składniki wyglądały podobnie - jak krągłe, lekko eliptyczne, zwarte pojaśnienia. Z wcześniejszych obserwacji wiedziałem, że można z tych okolic wycisnąć więcej. Na pierwszy ogień poszła niewielka, lecz zaskakująco wyraźna NGC 3377. Kojarzyłem, że w pobliżu znajduje się też inna galaktyka, nieco słabsza i większa, ale nie mogłem sobie przypomnieć jej położenia. Niezastąpiony sufler - Object in the Heavens - szepnął, żebym odszukał NGC 3412, lecz zobaczyłem bardzo wąską i krótką strużkę światła, ledwie jaśniejącą drzazgę w ciemnym sklepieniu nieba. Choć piękna, nie była obiektem, którego szukałem. W międzyczasie zawędrowałem też do całkiem wyraźnej NGC 3489, leżącej pomiędzy Tripletem a Kwartetem, pięknej, drobnej - i raczej dość rzadko wspominanej w relacjach. Tymczasem sprawa ?tej większej galaktyki? nie dawała mi spokoju. Zerknięcie na ściągę - i mam! W kłębie się schowała, tuż na wschód od Algieby, franca jedna. Kiedy w końcu do niej - NGC 3227 - dotarłem, dłuższą chwilę nie mogłem się oderwać od piękna jej wyraźnie większego pojaśnienia. Po nacieszeniu oczu, przeskoczyłem kilka stopni na zachód, spędzając parę chwil na podziwianiu wyraźnego obłoczka NGC 2903. źródło: Mag7 Star Atlas To, co mnie zaskoczyło w penetrowaniu lwich skarbów, była wyrazistość obiektów. Przejrzystość swoją drogą, ale myślę, że cegiełkę tez dołożył sprzęt, z którego chwilowo (?) korzystam - Fujinon 16x70. Z całą pewnością mogę cieszyć się nieco większym zasięgiem z racji przejścia z powiększenia 15x na 16x, co skutkuje zmniejszeniem źrenicy wyjściowej, a więc pociemnieniem tła i większym skontrastowaniem obiektów. Być może swoje dokłada jeszcze transmisja, na którą nie miałem powodów narzekać w Oberwerku, ale która zawsze może być lepsza. Na sam koniec łowów w Lwie, poświęciłem dłuższą chwilę na jednoznaczne i ostateczne wyłuskanie NGC 3607, leżącą w łatwym orientacyjnie miejscu, między Deltą a Thetą Lwa. Skierowałem lornetkę - i tu niespodzianka - mgiełki są dwie. Jedna, jaśniejsza, bez wątpienia była poszukiwaną NGC 3607, ale ta druga - tak wyraźna? Owszem, wcześniej miewałem parę razy wrażenie, że majaczy mi w tym miejscu coś, co mogłoby być NGC 3608, ale zwykle był to obiekt wyzerkiwany z najwyższym trudem, niemal na granicy wyobraźni. Tutaj, choć nadal trudny - był, po prostu był. Ciesząc się pięknym widokiem ciasnej parki galaktyk, wyzerkałem coś jeszcze! Czyżby NGC 3605? Pomyślałem, że to byłoby zbyt piękne, gdyż ta galaktyka jest za słaba, by ją dostrzec przez 16x70. Jednak podłużne, mgiełkowate pojaśnienie wciąż uparcie dawało się wyzerkać. Podszedłem do kompletnie wyziębionego już Łokietka, by wyjaśnić sprawę. NGC 3607 i 3608 zostały jednoznacznie potwierdzone. Natomiast trzecie pojaśnienie okazało się być parką słabiutkich, 11-magowych gwiazd. Sama NGC 3605 była widoczna z drugiej strony osi wyznaczanej przez dwie jaśniejsze galaktyki, i była też zdecydowanie najsłabsza z całego trio. Tymczasem zmęczenie dopadało mnie coraz bardziej. Obserwacje miały trwać jeszcze dobrą godzinę, ale ich intensywność spadała wraz z moją koncentracją. Odpuściłem więc dwie ostatnie lwie galaktyki, które miałem w planach - NGC 3521 i 3640. Sam koniec sesji poświęciłem na dobrze znaną Grupę M81, łowiąc sześć jej najjaśniejszych składników - Messiery 81 i 82 oraz NGC: 2403, 2976, 3077, i 4236 - lecz to jest materiał na osobną opowieść (stay tuned!). Dołożyłem do nich NGC 4125 i NGC 4605, pokręciłem się jeszcze wokół kilku najjaśniejszych obiektów wiosennego nieba i zacząłem zbierać się do domu. Sesja utkwiła mi w pamięci z kilku powodów. Pierwszym była oczywiście nieprzeciętna krystaliczność nieba i praktycznie brak problemów z roszeniem optyki. Drugim, nie mniej ważnym, było otworzenie skarbca Rufy. W trakcie tej relacji nazwałem go ?sezamem? i tak sobie myślę, że jest to określenie dość trafne na ten rejon. Dla obserwatora skazanego na północne skrawki tego egzotycznego bogactwa, przeważnie ukrytego pod zasłoną chmur, widok kipiących blaskiem gwiazd i gromad na stosunkowo niewielkiej przestrzeni jest widokiem niezwykłym, wręcz baśniowym. To unaocznienie sobie, jak bogata potrafi być Droga Mleczna, i to nie tylko latem. To zwiedzanie rejonów, które wydają się być dostępne praktycznie raz do roku - ostatnią taką przejrzystość miałem pod koniec listopada 2013 (sic!). To zdjęty z nieba jakiś przeklęty czar, pozwalający nasycić oczy tak bardzo, że przez długie kolejne dni człowiek się zastanawia, czy to nie był tylko piękny sen. Co ciekawe, mimo świadomości, że dostrzegłem jedynie ułamek bogactwa tego regionu - nawet tego, co było dostępne przez dwie krótkie godziny górowania Rufy - czułem spełnienie obserwacyjne. Oszołomiony pięknem konstelacji, nie wiem, czy zdołałbym przyjąć więcej obiektów, niż wyłapałem. Widząc te bogactwa, człowiek może doznać szoku, z którego łatwo nie wyjdzie - a przecież tydzień pracy trwał, więc konieczny był szybki powrót do rzeczywistości. Pod sam koniec sesji spojrzałem na Gwiezdny Obłok Łabędzia, wiszący jakieś 10° nad północnym horyzontem - i porównałem go w pamięci z tym, co widziałem ledwie parę godzin wcześniej. Muszę stwierdzić, że pola gwiezdne Rufy wcale nie ustępują przebogatym przecież obszarom między Sadrem i Albireo. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w okolice zwrotnika warto wybrać się nie tylko dla wyżej położonych konstelacji Skorpiona i Strzelca, ale również - a może nawet przede wszystkim - dla bezdennego sezamu Rufy.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)