Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.08.2017 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Podczas urlopu w Czarnogórze miałem w planie spędzić trochę czasu pod nocnym niebem. Nie wyszło z tego praktycznie nic, albo było trochę chmur , albo ja nie mogłem . W końcu udało się zrobić kilka pojedynczych astrofotek. Canon 6D , Tamron 28-75 2,8 Droga mleczna klatka 360sek , tło 120 sek i straszny dom
    13 punktów
  2. Ostatnia maszyna z lipca: 29lip17 POZ-Lenov CAI652 POZ-AYT A343 9H-TQM FL390 G0900 I pierwsze sierpniowe: Gdyby w pewnym momencie statecznik nie odbił światła to bym go chyba nie wypatrzył. Lithuania Air Force po raz pierwszy na matrycy. 01sie17 Kelel-Boksu LYF232 CIA-SQQ C27J07 FL250 G1513 Nie tak dawno ten lot miałem z ładnego profilu a wczoraj klasyczny zenit z dobrymi (mimo upałów) warunkami. No to mały przegląd podwozia 1920px 01sie17 Lenov-Kolob UAE207 DXB-JFK A388 A6-EDE FL360 G1833
    4 punkty
  3. i bardziej tradycyjnie.
    3 punkty
  4. Wcześniej obiecałem opis moich zmagań z postawieniem astrobudki. Doszedłem do etapu, kiedy mogę opisać jak ją stawiałem. Przy okazji opisze błędy, które popełniłem, a których można było uniknąć. Formalności w urzędzie. Dla świętego spokoju i żeby nie kłuć w oczy sąsiadów budowa została zgłoszona jako "Budowa altany ogrodowej" ze wszystkimi szykanami: plan zagospodarowania rzut i przekrój budki, krótki opis. Brak sprzeciwu (oczywiste - do 25m2 można budować bez problemów) i startujemy. Ponieważ działka jest duża, a współwłaścicielka stwierdziła "postaw, gdzie ci pasuje", najpierw zrobiłem zdjęcia panoramiczne w kilku miejscach, żeby wybrać najlepsze. Potem na podstawie wysokości planowanych ścian i możliwego do uchwycenia horyzontu wyliczyłem wysokość piera: 95cm nad podłogę. Wykopana dziura 0,8m x 0,8m x 0,8m. Pod spodem piach, więc nie było sensu głębiej. Pier to rura kanalizacyjna fi200, do tego 3 pręty gwintowane fi 16, extension tube do EQ6 jako top. W sumie stopa montażu znajduje się na wysokości 130cm, co pozwala na swobodne założenie nawet dość ciężkiego teleskopu z oprzyrządowaniem. W dolnej części rury zrobiłem sześcienny cokół 0,5 x 0,5 x 0,3 m, żeby podłoga ładnie do niego dolegała. Fundament pod budkę z bloczków betonowych, wysoki na dwa bloczki. Dookoła obrzeże chodnikowe, żeby nic pod spód nie właziło (trochę zwierząt w okolicy jest - jeże, lisy, itp) i żeby jednak była od spodu wentylacja. Podłoga ułożona na 4 legarach przykręconych na śruby do bloczków, zapewniają jednocześnie poziom podłogi. Wkoło płytki chodnikowe, żeby deszcz nie zachlapywał ścian i dla wygodnego dojścia. Budka kupiona na znanym powszechnie serwisie i dostosowana przez sprzedawcę do wymagań (to była niespodzianka, jak przyjechał zestaw z dodatkowymi elementami). Zamówiłem tylko tak, żeby dach był oddzielony od ścian i posłałem zdjęcie co chcę zrobić docelowo. W paczce przyszła cała konstrukcja łącznie z podporami pod odsuwanie dachu. Takie coś zamawiałem: A dostałem takie coś: Rozmiary w planie 2x2,7m. Dach tymczasowo pokryty folią budowlaną. Słupy zamocowane na kotwach gruntowych stalowych długości ok. 0,5m. Pierwsza próba zamontowania setupu: Trzeba obniżyć tubę na szpilkach, a dziura w podłodze wypełniona została płytą styropianową, więc nie przenosi drgań z podłogi. System jezdny z kółek meblowych fi 56mm, na kątownikach stalowych 40x40 dla napędu ręcznego jest zupełnie wystarczający. Jedną ręką swobodnie można przesuwać. Nawet jak zjeżdża na boki i się haczy o szyny, to nie potrzeba wielkiej siły, żeby do naprostować. Zimą nic nie przymarza, a ponieważ kółka są z twardego plastiku, to się nie odkształcają. Ważna rzecz: zabezpieczenie przed wiatrem. Na początku zastosowałem zaczepy burtowe. Wytrzymały zimowe wichury, ale przy wiosennym huraganie zostały wyrwane razem z dachem i sobie poleciały prosto w garaż. W efekcie nowy dach i remont elewacji. Teraz są 4 duże wrzeciądze, trzymają bez problemu. Ten etap został zakończony zrobieniem stolika uchylnego przy drzwiach. Trochę o setupie: Montaż NEQ6 + belt mod na nim refraktor 107 +guide 80. Kamery zależnie od sytuacji ASI 120 do guidingu, CANON albo QHY8Pro. Całość wpięta do AstroHuba 3.0 sterowana przez MODECOM FreePC. Na początku był zasilacz od xboxa, ale nie wytrzymał i teraz jest porządny zasilacz Whitenergy 150W . Hub USB nie jest potrzebny, zastosowałem prymitywny pasywny rozdzielacz 4xUSB 2.0. Ponieważ FreePC ma bardzo marną kartę WIFI (kiepski zasięg i zrywa połączenia), dołożyłem zewnętrzną kartę TPLinka na USB. Z tego co czytałem niektóre egzemplarze tak mają. Z powodu marnej pogody i spodziewanych licznych wyjazdów postanowiłem dorobić zdalnie sterowany napęd do dachu. Pomysł odgapiony od kolegi Killerus któremu dziękuje za pomoc. Napęd łańcuchowy z silnikiem od wycieraczek. Teraz już wiem, że silnik od tylnej wycieraczki się nie nadaje (mam na zbyciu :P) ze względu na konstrukcję, musi być od przedniej. Kółka zębate: Koło łańcuchowe 10B-1 (5/8) z8 i Koło łańcuchowe 10B-1 (5/8) z9 Łańcuch: Łańcuch rolkowy 1 rzędowy 10B-1 RETEZY VAMBERK Koło zębate na trzpieniu silnika zamocowane przez nawiercone otwory i zawleczkę. Sterowanie przy pomocy płytki z przekaźnikami podłączonej do USB i ograniczniki z dwóch krańcówek. Może jeszcze dołożę czujkę laserową dla ochrony przed uderzeniem w teleskop. Pozostałe przekaźniki się jeszcze przydadzą, może automat do sterowania pokrywą do robienia darków albo flatownicą. Ze względu zjeżdżanie na boki zmieniłem kółka na wózki bramowe: Do tego dołożę szyny z profili półotwartych 40x40 (dziś przyszły i czekają na montaż). Będą jednocześnie stanowiły zabezpieczenie przed wiatrem. I tym sposobem astrobudka dąży do autonomiczności i możliwości pełnej zdalnej obsługi. Popełnione błędy: 1. Extension tube - to nie najlepszy wybór (nie miałem nigdzie tokarza, który zrobiłby top dla piera), mocowanie na 3 śrubki jest trochę niestabilne i trzeba mocno przykręcić. 2. Niedokładne wyznaczenie północy w czasie betonowania szpilek - jest prawie na styk, a przydałoby się trochę luzu w obie strony montażu. 3. Rolki, kółka i szyny - trzeba było od razu zamontować tak jak jest w wersji finalnej, uniknąłbym dodatkowych kosztów i katastrofy z latającym dachem 4. Dobre zamocowanie dachu w razie wiatru - podstawa, nie daj Boże w budce byłby cały setup z teleskopem w czasie katastrofy. 5. Połączenie sieciowe przez WIFI jednak bywa zawodne, nie ma jak to kabel. 6. Porządny zasilacz wodoodporny i z zapasem mocy - bez tego się po prostu nie da. 7. Wszystkie pozorne oszczędności wyłażą i trzeba poprawiać.
    2 punkty
  5. Trzy Jumbo Jety, jeszcze z pobytu w Ustce B747 Korean Air ICN - FRA 11582m 857km/h B747 Lufthansa HND - FRA 11582m 857km/h B747 AirBridge Cargo FRA - HEL 11270m 928km/h
    2 punkty
  6. Dzisiejsze "farfocelki" na usteckim niebie przed zachodem Słońca. Ciekawe czy na noc niebo się wyczyści. Pozdrowienia ze słonecznej Ustki dla wszystkich astrozakręconych!!!
    2 punkty
  7. Dodałem 6 godzin ( 18x1200 sekund) tlenu. Porównanie sygnałów w Ha i OIII.
    2 punkty
  8. Wczorajsza noc na Smerekowie Wielkim. Warunki naprawdę dobre, szkoda tylko że nad południowym horyzontem zalegał jakiś syf. Na zdjęciach powodował żółtego buraka, a wizualnie kompletnie zabijał rejon centrum Drogi Mlecznej. T=30s.
    2 punkty
  9. Jest wpół do drugiej. Próbuję zasnąć od jedenastej i nic. Już raz prawie mi się udało spotkać z Morfeuszem ? mam nadzieję, że był kobietą ? lecz jest on jak motyl i wystarczy jeden ruch, jeden szelest myszy, albo zaskrzypienie sprężyny w łóżku i wszystko zaczyna się od nowa. Poczułem w końcu sygnał od mojego pęcherza i po kilku zawahaniach w końcu wstałem uznając, że może warto przed snem go opróżnić. Zdawałem sobie sprawę, że na dworze jest niebo i że prawdopodobnie jest usiane mnóstwem gwiazd, ale nie miałem zamiaru wychodzić, mimo to, coś podpowiadało mi abym nie marnował zbyt mocno adaptacji wzroku, którą sobie wyrobiłem leżąc w prawie ciemnym pokoju. Z drugiej strony nie miałem ochoty skupiać się na szukaniu po ciemku celu. Tuż przed drzwiami łazienki zatrzymałem się i wciągnąłem powietrze nosem. Chciałem się upewnić, czy aby nie zostawiłem czajnika na gazie. Ostatnio mi się to zdarzyło i śmierdziało w całym domu, lecz tym razem byłem pewny, że nie poczułem niepokojących zapachów. Zapaliłem światło w łazience i zamknąłem powoli za sobą drzwi, które wydały przeciągły, skrzypiący jęk i stopniowo zacząłem odsłaniać oczy. Po wszystkim udałem się do kuchni. Było już mi wszystko jedno, czy zepsuję całkowicie adaptację, więc zapaliłem światło. Wszystko było w porządku. Z żadnego z palników nie sączył się fioletowo-żółty, gazowy płomień. Tak się stało, że zamiast wrócić do pokoju, wyszedłem do sieni, przekręciłem dwa razy zamek, który wydał dwukrotne ?klik, klik? i wyjrzałem na dwór, stając jedną stopą na schodku. Od razu uderzyło mnie sporo jasnych i mnóstwo słabszych gwiazd. W pierwszej chwili moją uwagę przykuła asocjacja Melotte 20 w Perseuszu, potem, trochę wyżej Gromada Podwójna, Kasjopeja, która wdrapała się już całkiem wysoko, a potem zwróciłem uwagę na Trójkąt i świecącą kątem oka słabą plamę światła galaktyki M33. Cholera, przed chwilą stałem w kuchni przy zapalonym świetle a teraz, po ledwie kilkunastu sekundach, widzę galaktykę w Trójkącie. W pewnej chwili niebo przeciął piękny, jasny i obwity meteor, jakby czekał aż wychylę głowę przez szparę w drzwiach i go zobaczę. Potem rzuciła mi się w oczy galaktyka M31 w Andromedzie, a następnie dostrzegłem światło nad Trójkątem, pochodzące od gromady otwartej NGC 752 z Andromedy. Wciąż stałem jedną nogą na schodku, trzymając ręką uchylone drzwi. Nisko na Wschodzie wisiały Plejady. Wróciłem do swojego pokoju i po dłuższej chwili byłem gotów. Ubrany i z przewieszoną na szyi lornetką 10/50. Gdy wyszedłem ponownie, od razu zauważyłem, że niebo jest trochę bardziej "przygaszone" niż wcześniej ? przebywanie w jasnym świetle dłuższy czas robi swoje ? lecz Droga Mleczna, wysoko nad moją głową, była bardzo wyraźną jasną wstęgą. Ruszyłem w stronę pomieszczenia gdzie był mój fotel. Żużel pod moimi nogami wydawał szorstki chrzęst. Poza tym było bardzo cicho. I było ciemno. Gdy wyciągałem fotel, rozległ się dźwięk obijających się o siebie słoików, co w środku nocy zdawało się być dziesięć razy bardziej głośne niż powinno ? zapewne fotel był o nie oparty. Wyciągnąłem go parę metrów dalej na podwórko i wytrzepałem ręką potencjalne pajęczyny oraz ich potencjalnych właścicieli. Usiadłem i rozejrzałem się po niebie. Zawsze po kilku miesięcznej przerwie nie mam pojęcia co chciałbym zobaczyć najpierw. Wszystko wydaje się takie obce, jak stary znajomy, którego nie widzi się latami. Jestem trochę przeziębiony, więc czasami wydawałem nocne oznaki człowieczeństwa chrząkaniem, kaszlem albo pociągnięciem nosa. Poza tym mam chrypkę i mój głos ostatnio przypomina głos Stevena Seagala. Nade mną roztaczała się Droga Mleczna. Niczym smuga porozwiewanego tu i ówdzie dymu. Siedziałem naprzeciw Lutni a Wega była teraz najjaśniejszym obiektem jaki widziałem, lecz ku mojemu zapomnieniu (tłumacz to sobie jak chcesz, ale po prostu nie byłeś na bieżąco z niebem), miało to się zmienić. Niedługo na niebie zjawi się coś znacznie jaśniejszego. Pierwsze co zobaczyłem w Nikonie było poniekąd zbiegiem okoliczności, bo gdy przyłożyłem luźno oczy do lornetki Wieszak już tam był. Patrzyłem na gwiezdny wzór wokół którego było mnóstwo słabszych gwiazd. Wszędzie było ich pełno. A tuż obok było miejsce, gdzie powinna być mała gromadka z katalogu NGC, ale zobaczenie jej w takiej lornetce byłoby cholernie trudne. Skręciłem do Strzały, gdzie było widać małą mglistą kulkę światła, tuż nad gałązką świerku ? gromadę Messier 71. Miałem teraz w dolnej części kadru czarne, nie wyostrzone kontury gałęzi a większa część kadru była usiana świetlistymi punkcikami na ciemnym tle. W kadrze tym, najjaśniej lśniła intensywnie żółta gwiazda, wchodząca w skład szkieletu strzały. Przesunąłem się odrobinę na Północ i zobaczyłem mały, o wiele jaśniejszy od M71, obiekt. Świecił wciąż tam, gdzie widziałem go ostatnim razem (wieki temu). Piękna mgławica Hantle, piękny Messier 27, piękny ogryzek, jakkolwiek to brzmi. Niewielka chmurka światła po dłuższej chwili zaczęła się rozdwajać i stała się jakby dwuczęściowa w kierunku bodajże południowy Zachód - północny Wschód i niemal równolegle do parki gwiazd tuż obok. No nieźle, całkiem nieźle, to co udało mi się odkryć dawniej w lornetce 15/70, teraz zobaczyłem w standardowej, małej dwururce. Owszem, mgławica jest mniej powiększona i widać to z większym trudem, ale da się, do diabła, da się zobaczyć jej dwuczęściową naturę, podłużny kształt i określić przy tym ?oś? obiektu. Ciekawe jak nisko da się zejść z powiększeniem z tej kwestii. Może to niezły pomysł na formę jakiejś zabawy? Oderwałem lornetkę od oczu i ujrzałem mknący samolot od Południa na Północ a po chwili zobaczyłem niżej, nad Zachodem, drugi, lecący w przeciwnym kierunku. Nagle zaswędziało mnie gardło i kaszlnąłem. Usłyszałem teraz cichy pomruk silników ? jak zatrzymany na taśmie dźwięk burzy ? odległy odgłos maszyny. Ten poniżej przeleciał właśnie nad Koroną Północną, wiszącą nisko nad ciemną ścianą lasku. Znowu kaszlnąłem. Niebo przeciął szybki, ale niezbyt jasny meteor. Czy to już Perseidy? ? zapytałem sam siebie w myślach. Potem był Deneb. Natychmiast ujrzałem obok Amerykę Północną a także okoliczne ciemne mgławice. Nieregularnie rozlane jasne światło, poprzykrywane było tu i ówdzie ciemnymi łatami, różnej wielkości i kształtu. Znałem te mgławice, lecz nie było moim zamierzeniem je teraz identyfikować. Idąc za ich śladem dotarłem do grupki jasnych gwiazd M39. Znów oderwałem lornetkę od oczu, po czym wycelowałem ją na gwiazdę 52 Cygni, zauważywszy od razu subtelny łuk delikatnego światła po wschodniej stronie ? Wschodni Welon ? który kojarzy mi się niekiedy z czaszą spadochronu. Po chwili dostrzegłem przed oczami coś wielkiego; ogromne pociemnienie niczym plama tuż pod powierzchnią wody, jakby czaił się tam potwór ? kontury LDN 864. Leżały na niej różne gwiazdy i jakaś przykuwająca wzrok parka. Poniżej zaś, do kadru wpadła jasna, spora plama światła z gwiazdami na jej tle, zapewne jakaś gromada NGC, której nazwy nie pamiętałem. Zaraz potem byłem już właściwie pewny rozszerzającej się części Zachodniego Welonu; przypominało to słaby snop światła latarki, skierowany na południe od 52 Cygni. Po chwili odpoczynku ? muszle oczne Nikona są dosyć twarde i niezbyt wygodne ? zza ściany świerków od południa wyleciał świecący punkt, satelita a zaraz potem zobaczyłem obok kolejną, lecącą w lewo, lecz ta szybko przestała być widoczna. Nagle rozległo się szczekanie mojego psa. Jakby w ślad pierwszej satelity, zza drzew wyłonił się samolot ? znów szczekanie ? a zaraz potem dostrzegłem trzecią satelitę z wolna lecącą jakby w kierunku miasta Włodawy. Ares zaszczekał jeszcze i zamilkł by po chwili odezwać się po raz ostatni. Patrzyłem teraz na Wegę, która była bardzo jasna w lornetce i emitowała ? szczególnie zerkaniem ? bardzo silny blask wokół siebie. Trochę powyżej świeciła parka Epsilonów a po lewej była inna, znacznie ciaśniejsza parka. Trochę dalej zobaczyłem szeroką parę kolorowych gwiazd ? pomarańczową i niebieską. Przesunąłem się nieco w dół do asteryzmu przypominającego trochę ten ze Strzały i zobaczyłem zerkaniem słabiutką gwiazdkę, która jak się domyślałem była mgławicą M57. Wstałem by przekręcić fotel w kierunku północnym i wycelowałem lornetkę w gromadę NGC 188. Była widoczna natychmiast jako pojaśnienie wkomponowane w asteryzm podobny do tego przy Lutni i nawet leżała w podobnym miejscu względem niego, co mgławica Pierścień. Kaszlnięcie. Znów przesunąłem fotel ? tym razem w kierunku Perseusza ? i spojrzałem na Melotte 20. W kadrze pojawiło się mnóstwo jasnych gwiazd i jedna bardzo jasna. Nieco wyżej natrafiłem na dwa obwite i ciasne skupiska gwiezdne z których wychodził jakby łańcuch w kierunku innej grupy gwiazd. Była tam postać przypominająca człowieka. Ów człowiek sprawiał wrażenie jakby trzymał łańcuch z dwiema lśniącymi kulami. Widziałem także inne okoliczne gromady; te z katalogu NGC, Trumplera, kilka drobnych gromad Kasjopei oraz gromady przypominające te dziwne, fioletowe rośliny z Muminków, ale wiedziałem, że muszę wracać. Rano trzeba wstać do pracy, znacie to prawda? Ale zobaczyłem jeszcze galaktykę Andromedy i jej małe towarzyszki; M110 i M32. Messier 31 miała jasne jądro i otaczające je ciemniejsze halo, rozszerzające się owalnie na boki, wspaniały galaktyczny dysk. Nagle nad M110 śmignął meteor. Nie odrywając oczu przejechałem w dół i trafiłem na owalną plamę światła galaktyki M33. Na jej tle z boku błyszczała jakaś gwiazdka, mrugając raz po raz na wprost. Mrugała i znikała, mrugała i znikała. Zerkaniem zaś świeciła przez cały czas. Znów ten cholerny kaszel. Wstałem, przysunąłem fotel pod ścianę ? nic nie zapowiadało deszczu, ale i nie chciałem szturmować się już z tymi słoikami ? i ruszyłem w stronę domu. Po mojej prawej zobaczyłem kupkę jasnych gwiazd ? Plejady. Nie nacisnąłem klamki, minąłem jeszcze drzwi do domu i spojrzałem nisko na wschodni horyzont. Była tam Wenus. Czy to moja bogini? Mój Morfeusz? W lornetce zobaczyłem intensywnie pomarańczowy, gruby punkt, tańcujący w środku kadru. Odsunąłem lornetkę od oczu i spojrzawszy na Kapellę, przejechałem wzrokiem przez Drogę Mleczną kończąc na Orle. Spojrzenie na Wegę i dom. Wszedłem przekręcając za sobą zamek dwa razy. Nie dla mnie, mi wystarczy, że jest przekręcony raz. Moja mama woli dwa razy. Nie zapalałem w sieni światła. Zsunąłem buty i wszedłem do kuchni zamykając klamkę z cichym, łagodnym kliknięciem. Ruszyłem po ciemku przez duży pokój i mały korytarzyk przy łazience i pokojach moim i mamy, mijając po drodze pomarańczowe światełka włączników. Wszedłem do swojego pokoju i zapaliłem światło. Po chwili leżałem na łóżku i rozmyślałem, jak zawsze dużo rozmyślałem. Myśli zmieniały się niepostrzeżenie i przechodziły z jednego tematu do innego tak, że nie w sposób to uchwycić. Zaczynając myśleć o jednej rzeczy, zwykle dopiero po chwili łapię się na tym, że myślę już od pewnego czasu o całkiem czymś innym. Było wpół do trzeciej. Dziś, po dwóch dniach pracy na słońcu ? wierzcie mi, żar lał się z nieba ? mam odczucie jakby to się nie wydarzyło, jakbym wcale nie obserwował przedwczorajszej nocy nieba i nie siedział w żadnym fotelu na środku podwórka, gapiąc się na te wszystkie rzeczy w środku nocy. Może to za sprawą długiej przerwy w obserwacjach, może dlatego, że jestem zmęczony. A może śniłem, zasnąłem w momencie kiedy miałem już wstać i pójść do łazienki a te wszystkie cuda przyśniły mi się z tęsknoty za niebem.
    1 punkt
  10. Już mam zaliczone 116 obserwacji tej pulsującej cefeidy żółto-białego nadolbrzyma Wspaniale się ją ocenia do badań naukowych w zachodzących w procesach wewnętrznych tej gwiazdy Podoba mi się jej wahania widmie w max kolor jasno biały a w minimum żółto-biała blada. Zachęcam wszystkich. Poniżej krzywa fazowa S Sge. Pozdrawiam
    1 punkt
  11. Sądząc po profilach to jakieś 135km, ale mniej więcej na tej samej długości geograficznej, więc pewnie dlatego u mnie ISS miała taką trasę: a u Ciebie chyba coś takiego, bo ustawiłem na miasto z Twojego profilu i trafiłem w godzinę, którą podałeś:
    1 punkt
  12. Panowie doszedłem do przyczyny jak to zwykle bywa dość banalnej. Są dwa rodzaje układów LM1084 tzw. FIX (czyli ma z góry ustawione 5V, dzielnik napięcia zintegrowany z calakiem) i ADJ (czyli regulowane napięcie zewnętrznym dzielnikiem). Oznaczenia wyglądają tak LM1084IS-5 oraz LM1084IS-ADJ. Nie zwróciłem uwagi przy zakupie na tą subtelną różnicę i kupiłem FIX a płytkę PCB przygotowałem pod ADJ . Jak wywale zewnętrzny dzielnik to działa (nie mogłem przez to wczoraj sprać) Ruszyłem więc dalej z lutowaniem. Wszystko jest mega małe, malutkie, tycie. Parę zdjęć z montażu Dzięki za pomoc i podpowiedzi
    1 punkt
  13. ISS leciał o 22.17. Obserwowałem przez lornetkę ten przelot. Kilkanaście (może dzwadzieścia kilka) sekund za stacją tym samym kursem leciała kapsuła Soyuz z trzema astronautami na wymianę. Prędkość był ciut większa niż ISSa ponieważ różnica między obiektami została zniwelowana w ciągu następnego kółka by przy kolejnym przelocie (tuż przed północą) zadokować do stacji. Na zdjęciu ISS z godziny 23.54 z kapsułą Soyuz i modułem Progress (to ta jasna część o góry stacji) Flary sprawdzę wieczorem.
    1 punkt
  14. A tutaj przy zachodzie księżyc miedzy chmurkami
    1 punkt
  15. 28.07.2017 przed zachodem Słońca takie różowe barany przechadzały się po niebieskim pastwisku
    1 punkt
  16. Z przed godzinki P900 f/6.5 1/500s A330 Alitalia MXP - NRT 10676m 911km/h
    1 punkt
  17. Sie mi zachód skrwawił Canon 450D z kitem.
    1 punkt
  18. No to i ja zamieszczę chmurwy z 7 lipca. godz. ok. 04.50. Pierwsze zdjęcie - poranny spacer z pieskami, drugie to zachód słońca z 8 lipca godz. 20.30
    1 punkt
  19. Ja mam z 18 lipca ciemne piórka po zachodzie Słońca: I takie coś z 20 lipca:)
    1 punkt
  20. Oto chmurka, która 6 czerwca 2017 r. zalała całe nasze miasteczko i kilka innych miejscowości na linii swojego "przejścia", a burza, a właściwie wichura jej towarzysząca uszkodziła jeden budynek, zerwała kilka dachów, w tym dach hali sportowej oraz nałamała kilka drzew i dużo konarów. Te zdjęcia może nie do końca oddają jej wielkość i kształt. Według moich szacunków (opierających się na oszacowaniu szerokości podstawy chmury - obserwowały ją dwie osoby oddalone od siebie o 10 km) chmurka miała ok 4-5 km szerokości 5-6 km długości i 5-7km wysokości. Tylko kilka razy byłem świadkiem takiej ulewy (choć chyba raz widziałem większą), ale nigdy nie widziałem takiej pojedynczej, "wędrującej osobno" chmury, która by powodowała podobne zjawiska. Ogólnie chmur nie było aż tak wiele na niebie, a Słońce co chwile zza nich wyglądało.
    1 punkt
  21. Wczorajszy Księżyc, widok wręcz magiczny chyba postanowił osłodzić brak NLC godzina 22:37; EOS 760D, Sigma 17-50, iso 100; exp. 2s; F 4 godzina 22:48; EOS 760D, Pentacon 200/4, iso 100; exp. 2s; F 5.6
    1 punkt
  22. 1 punkt
  23. Ode mnie taka miniaturka z przełomu kwietnia i maja. Na FB jest wersja z inną muzyką. Zachęcam do porównania.
    1 punkt
  24. To moja pierwsza wirówka canonem 450d
    1 punkt
  25. Po trochę więcej zdjęć i sporo tekstu zapraszam do relacji z wyjazdu na blogu http://nightscapes.pl/blog/gdzie-niebo-ma-kolor-zielony-wyprawa-na-islandie-ptma/
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)