Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.11.2017 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Przedstawiam kolejny obiekt ze swojej kolekcji, tym razem piękną mgławicę planetarną M 27. Materiał zbierany był w lipcu i sierpniu za pomocą TSAPO 130 i kamery QHY 163 M. Ilość czasu LRGB to 8 godz. 32 min. Niebo podmiejskie.
    19 punktów
  2. Co jakiś czas prowadzę dyskusje na temat stosowania bezpieczników w obwodach zasilania naszych astrogratów - czy potrzeba, czy warto, czy ma to sens? Temat powraca najczęściej przy okazji AstroHubów i AstroLinków Zanim spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, może sprawdźmy jak działa i do czego służy bezpiecznik. Bezpiecznik topikowy to po prostu szklana rurka z drucikiem w środku, który po przekroczeniu pewnego natężenia płynącego przez niego prądu ulega przepaleniu - taka kontrolowana awaria. A jak to wygląda w praktyce? Czy bezpiecznik na prąd 1A ulegnie spaleniu przy prądzie 1.1A? Albo 2A? To zależy... Za spalenie drucika odpowiada wysoka temperatura, czyli drucik się musi nagrzać (podobnie jak w żarówce). A czas do rozgrzania się i spalenia będzie proporcjonalny do płynącego przez niego prądu. Bezpieczniki topikowe mają różne charakterystyki, i przykładowa charakterystyka dla bezpiecznika szybkiego 1A wygląda np tak: przy prądzie 1A bezpiecznik nie powinien się nigdy przepalić przy prądzie 1.5A powinien wytrzymać minimum 60 minut przy prądzie 2.1A powinien wytrzymać maksimum 30 minut przy prądzie 2.75A powinien wytrzymać maksimum 5 sekund przy prądzie 10A powinien wytrzymać maksimum 0.02 sekundy Inny rodzaj bezpiecznika to bezpiecznik polimerowy, wielokrotnego użytku. Z zasady działania jest bardzo podobny do bezpiecznika topikowego - obwód zostaje przerwany w momencie, kiedy bezpiecznik osiągnie odpowiednią temperaturę - czyli przepływający przez niego prąd spowoduje jego nagrzanie. Po ochłodzeniu bezpiecznik może ponownie zabezpieczać układ. Bezpieczniki polimerowe pakowane są hurtowo do sprzętu komputerowego z powodu jakiejś normy, która mówi, że taki sprzęt powinien być jak najbardziej głupoodporny i żeby go nie trzeba było często rozbierać. Czy taki bezpiecznik zadziała szybciej, niż topikowy? Niestety nie. Dla przykładowego bezpiecznika polimerowego na prąd 1A charakterystyka wygląda np tak: przy prądzie 1A bezpiecznik nie powinien nigdy zadziałać (hold current) przy prądzie 1.8A bezpiecznik powinien na pewno zadziałać po bliżej nieokreślonym czasie (trip current) przy prądzie 5A bezpiecznik powinien zadziałać maksymalnie po 5 sekundach No, szczerze mówiąc, nie wygląda to dobrze z punktu widzenia wrażliwej elektroniki Dlatego też zastosowanie takich bezpieczników przy zasilaniu naszych astrogratów będzie raczej bardzo ograniczone. Włączenie bezpiecznika topikowego 2A np w obwód zasilania kamerki 12V, która pobiera nominalnie 2A raczej nic nie da. Jeśli kamerka się uszkodzi i prąd wzrośnie np do 6A, to bezpiecznik się spali dopiero po kilku sekundach, w czasie których przy takim prądzie w kamerce się już dawno zepsuje to co miało się zepsuć. Jeśli chcemy zabezpieczyć wyjście 12V naszego zasilacza, który może dostarczyć na wyjściu 5A i damy tam bezpiecznik 5A, to taki bezpiecznik najprawdopodobniej nie zadziała nigdy, bo zasilacz nie będzie w stanie dać odpowiednio dużego prądu do spalenia bezpiecznika (chyba że nastąpi przebicie na wyjście ze strony pierwotnej zasilanej z sieci - ale po tej stronie już powinien być inny bezpiecznik). Jeśli damy bezpiecznik 2A na wyjściu kontrolera grzałek, który może pracować przy maksymalnie 2A i podłączona grzałka ulegnie uszkodzeniu powodując zwarcie, to (o ile nasz zasilacz dostarczy wystarczająco dużo prądu) bezpiecznik spali się dopiero po takim czasie, kiedy sterująca elektronika w kontrolerze będzie już prawdopodobnie lekko dosmażona. Bezpieczniki topikowe i polimerowe nie służą do zabezpieczania elektroniki. Służą do minimalizowania strat, prowadząc do kontrolowanej awarii w wybranym miejscu i warunkach. Powinno się je stosować w instalacji domowej 230V, po stronie pierwotnej zasilaczy (tej podłączanej do sieci). Dobrze też sprawdzają się w instalacji samochodowej, gdzie akumulator potrafi dostarczyć bardzo dużego prądu i w razie awarii bezpiecznik spali się błyskawicznie. Popularne bezpieczniki polimerowe są dodatkowo wolniejsze od topikowych i nie do końca mogą działać w nieskończoność. Po każdym zadziałaniu ich struktura się zmienia i charakterystyka nie wraca dokładnie do parametrów fabrycznych. Kiedy warto dawać bezpiecznik w obwód 12V zasilania astrogratów? Jedyny scenariusz jaki mi przychodzi do głowy to taki, kiedy zasilamy zestaw z akumulatora. Prąd zwarcia akumulatora jest na tyle duży, że bezpiecznik na pewno zadziała i straty na pewno będą mniejsze. Dotyczy to większości akumulatorów - samochodowych, żelowych czy popularnych małych NiCd, LiPol czy NiMH. Co więc robić, jak żyć? Używać dobrej jakości zasilaczy z zabezpieczeniem nadprądowym i przeciwprzepięciowym. Dobranych mocą do naszego zestawu. Z pewnym nadmiarem mocy (żeby się nie przegrzewał), ale bez przesady. Kamerka pobierająca 2A zasilana podczas awarii zasilaczem 2.5A może się nadawać do reanimacji. Ale jeśli w czasie awarii będzie zasilana zasilaczem 20A, to prawdopodobnie po prostu wybuchnie (w takiej konfiguracji dodatkowy bezpiecznik przed kamerką może czasami coś pomóc). To czy zasilacz ma na wyjściu napięcie tętnień 50 czy 100mV nie ma aż takiego znaczenia jak to, jak się zachowuje w sytuacjach awaryjnych. Najczęściej jakość zasilacza przekłada się na jego cenę, kupowanie zasilacza za 20 zł do kamerki za 5000zł to według mnie nadmierna oszczędność. Na koniec oczywista oczywistość - jeśli gdzieś kiedyś spali nam się bezpiecznik, to nie wymieniajmy go beznamiętnie na nowy bez poznania przyczyny tej awarii. Spalenie bezpiecznika oznacza problem, który należy przed wymianą wyeliminować. Dotyczy to każdego bezpiecznika w każdym miejscu
    7 punktów
  3. A u mnie zawitały takie "węże", makieta ok. 65 m. długości:
    7 punktów
  4. Wszystkie szkice, które są w tym artykule wyglądają realistycznie i, tak, obiekty głębokiego nieba w znacznej przewadze będą szare. Galaktyki zazwyczaj będą szarymi plamkami. Część z nich w większym lustrze pokaże swoje kształty, ramiona, pasy pyłowe. Z mgławicami będzie łatwiej gdyż te chętniej pokazują swoje kształty. Nadal jednak w znacznej mierze będą szare. Znam dwa rodzaje przypadków: Pierwszy: Człowiek w lustrze 130mm zachwyca się tym, co widzi, nawet jeśli jest to mało okazała szara plamka, bo zdaje sobie sprawę co właściwie widzi i z jakiej odległości. Zachwyca się tym, że oto widzi inną galaktykę z odległości milionów lat świetlnych. Drugi: Człowiek kupuje 16-calowe lustro i jest rozczarowany, że nie widzi kolorowych wodotrysków, jakie pokazują w programach o kosmosie na Discovery. To autentyczny, znany mi przypadek. Człowiek wydał na sprzęt kilkanaście tysięcy złotych i mocno się rozczarował. Z doświadczenia mogę z pewnością stwierdzić, że największym błędem początkujących obserwatorów, a przede wszystkim obserwatorów "przy okazji", czyli ludzi biorących udział w jakichś pokazach astronomicznych jest brak cierpliwości. Co więcej, tacy ludzie, którzy biorą udział w pokazach astronomicznych w jakiś dziwny sposób boją się pokrętła ostrości. Tak jakby parzyło. Rzuci tylko okiem w okular. Na pytanie, czy widzi galaktykę, przytaknie tylko "aha, aha". A przecież wiem, że nie, bo nawet nie wyostrzył obrazu Trzeba spokojnie się przyjrzeć, wyostrzyć obraz, dać sobie pół minutki, żeby w ogóle wiedzieć czego szukać w tym okularze. Natomiast początkujący obserwator powinien załatwić sobie krzesło. Wygodnie usiąść, dobrze sobie ustawić oko, rozejrzeć się po polu widzenia, patrzeć w prawo, w lewo, dać szansę temu obiektowi. A nie zerknie sobie tylko, machnie ręką. "Pfffff, jakaś szara plamka". _Hermesie_, jeśli czujesz, że nie dasz rady cieszyć się "szarymi plamkami", to wybierz drogę astrofotografa. Będzie skomplikowana kilka razy bardziej i droższa, ale w końcu ujrzysz na monitorze swojego komputera pełną kolorów zawiłą mgławicę albo bogatą w ramiona i różowe obłoki wodoru galaktykę. Wybierz się na zlot. Np. wiosną w Bieszczady. Popatrzysz sobie przez różne lornetki, różnej wielkości lustra, podpatrzysz też, co uwieczniają astrofotografowie.
    6 punktów
  5. Polecam te przemyślenia Edycja: Może jeszcze jedno: nieboskłon to nie kartka papieru ani nawet nie najlepszy monitor. Najprawdziwszy szkic to całkiem coś innego, niż świetlista mgiełka Galaktyki Bodego czy Cygara, odnaleziona wśród mrowia gwiazd, gdy wokól czai się ciemność a Ty słyszysz odgłosy pobliskiego lasu. Jeśli jeszcze niebo przetnie meteor, możesz poczuć, że sam jesteś cząstką tego niesamowitego spektaklu Wszechświata. I właśnie to się liczy, niezależnie od jakości posiadanego sprzętu, wielkości kątowych czy jasności obserwowanych obiektów
    5 punktów
  6. Właśnie usłyszałem w radiu, że mamy na niebie nowe "muzyczne" planetoidy a także astronomiczno-miłośniczą planetoidę Jedna z nich (495181) dostała nazwę na cześć Rogera Watersa, gitarzysty znanego najbardziej z grupy rockowej Pink Floyd. Druga (495253) otrzymała nazwę na cześć znanego kompozytora muzyki filmowej Hansa Zimmera. Odkrywcami, jak można się spodziewać, są nasi koledzy: Michał Kusiak i Michał Żołnowski. Również Międzynarodowa Unia Astronomiczna zaakceptowała nazwę planetoidy (495759) na cześć polskiego popularyzatora i miłośnika astronomii - Jana Desselbergera. Gratulacje dla Pana Desselbergera, zacnych muzyków oraz dla odkrywców!
    4 punkty
  7. Do swojego SW 80/400 dorobiłem taki oto "mikrofocuser", wygląda może trochę groteskowo, ale spełnia swoją rolę w 100%!;
    4 punkty
  8. Dokładnie tak:) Jak kupiłem makówkę i obserwowałem pierwszy raz cień Ganimedesa byłem zachwycony, pokazałem żonie, spojrzała i mówi "no dobra widziałam i co dalej?:))" Pytała się mnie i dziwiła ile można siedzieć i się patrzeć w jedno miejsce a ja siedziałem trzy godziny śledząc cień, wypatrując jak największej ilości szczegółów i praktycznie oglądając tranzyt WCP bo przez ten czas przebyła prawie całą drogę po widocznej części planety:) Czy ja jestem jakiś dziwny?. Albo Wenus, no ile można się przyglądać na sierp, minutę? pięć? Kto by pomyślał, że taki Łukasz (czyli ja) może siedzieć i się gapić godzinę w jasny sierp Wenus i jeszcze się z tego cieszyć jak dziecko.
    4 punkty
  9. Chmury goniące zachód...
    3 punkty
  10. Tuż po zachodzie - Ustka, dzisiaj Samsungiem J5 zrobione.
    3 punkty
  11. Najgorsze jest to, że początkujący ludziska przez dostęp do Internetu najpierw zaczynają podziwiać obiekty na niebie oglądając obrazy z Hubblea I czegoś podobnego później oczekują... Kiedyś gdy książkę o astronomii tylko w bibliotece można było drapnąć i czarno białe obrazki pooglądać i jak człowiek Andromedę wypatrzył w ruskiej lornetce czy w refraktorku 80 to cieszył się jak dziki i w nocy budził. Ja nie przeciw Internetowi ale najczęściej przez niego ktoś kupuje teleskop po czym sprzedaje - niemal nieużywany. Dlatego młode ludziska kochane - przed decyzją o zakupie spąchnijcie się z jakąś lokalną grupą obserwatorów, poświęćcie troszkę czasu i pojedźcie na obserwy. Zobaczycie jak to wygląda, jakie to jest piękne a obrazy z Hubblea to sobie w chmurwne dni będziecie oglądali albo jak będziecie oceniać prace w Konkursie Henia. Tylko na dobre Wam to wyjdzie. Jak się nie spodobają to nie wydacie niepotrzebnie pieniążków - ale moim skromnym zdaniem nie mogą się nie spodobać - na ładnym wiejskim czy nawet podmiejskim niebie wszystko w bezchmurwną noc jest piękne
    3 punkty
  12. Te ceny są orientacyjne jednak mniej więcej ten artykuł ukazuje widoki jakich można się spodziewać. Nie zapominaj jednak, że to tylko artykuł na papierze i nijak ma się do rzeczywistości, która jest super. Oglądałeś kiedyś Księżyc albo planetę przez teleskop? Widziałeś cień któregoś z Księżyców Galileuszowych na tarczy Jowisza? Te szare plamki to zazwyczaj są galaktyki, są jeszcze Gromady gwiazd które już nie są szarymi plamkami w dużym sprzęcie (w moim małym są szare ale i tak mi się podobają) a dużymi bardzo jasnymi obiektami. Z mgławicami jest podobnie. Oczywiście jest rosa, mróz, ja lubię mróz ale jak nie ma wilgoci, cały miesiąc z zachmurzonym niebem ale są też letnie ciepłe wieczory z codzienną zajefajną czystą pogodą. Jak mieszkasz w bloku i masz widok z balkonu na południowe niebo to też są "balkonowo-księżycowe" teleskopy. Najważniejsze, jeśli zależy CI na kasie bo boisz się "porażki" z tym hobby to nie próbuj nawet inwestować w nowe graty, jest masa używanych sprzętów, na których ewentualnej odsprzedaży niewiele stracisz.
    3 punkty
  13. Widziałem na forum bardzo fajne zdjęcia zrobione telefonem komórkowym, fajnie jakby się znalazły w jednym miejscu Dzisiejsze zdjęcie zrobione przy pomocy telefonu (obróbka soft telefonu), który został przyłożony do okularu. Opis zdjęcia: Corel Paint Shop Pro
    2 punkty
  14. I od tego Szanowny Robercie powinieneś dawno zacząć - od pisma przez sekretariat z zarejestrowaniem do pana Burmistrza, którego logo widnieje na każdym banerze zlotowym, przy całym szacunku dla pani Alicji - kierowniczki informacji turystycznej w Drawnie. A jak zacząć pismo w imieniu FA to chyba nie muszę pisać... Powołać się na tradycję od 2010 roku (oficjalne zloty), na wkład pracy z dziećmi z drawieńskich szkół, szkoły w Niemiensku i popularyzacji regionu w kraju i za granicą.... Z zaznaczeniem, ze chodzi o 6 nocek w roku w półrocznym odstępie. W koszty urządzeń (nie lubię pisać za innych) ale myślę, że w tym wypadku wielu z nas się zapewne dołoży o ile zajdzie taka potrzeba.
    2 punkty
  15. Trzeci typ: nie ważne jaki sprzęt, nie ważne jak daleko obiekt jest a jara się samą szarą plamką. Tak jak ja Myślę, że ich "parzy" pokrętło bo to nie ich sprzęt i nie chcą zepsuć czegoś.
    2 punkty
  16. Tak wyglądają obiekty tzw. głębokiego nieba. https://www.google.pl/search?q=sky+object+sketch&client=ms-android-huawei&prmd=ivn&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwit5qzW_6rXAhXH5xoKHYenCGYQ_AUIEigB&biw Możesz też wpisać konkretną nazwę np. https://www.google.pl/search?client=ms-android-huawei&biw=360&bih=266&tbm=isch&sa=1&ei=mOIAWqHDI8SRaKK2pPgG&q=m31+sketch&oq=m31+sketch&gs_l=mobile-gws-img.3...2904.3758.0.4155.3.3.0.0.0.0.142.142.0j1.1.0....0...1.1j4.64.mobile-gws-img..2.0.0.... Mnie właśnie takie "plamki" najbardziej "jarają". To trzeba kochać albo nie. Również jara mnie i nie są to smutne rzeczy ... Teleskop nawet za 100 tyś pokaż nie wiele więcej jeśli chodzi o "wodotryski" typu kolor w mgławicach.
    2 punkty
  17. A mi się nie dawno trafiło na grzybach takie ustrojstwo. Może zdjęcie nie jest najlepsze ale obiektyw w telefonie był tak zafajdany że aż wstyd się przyznać. Byłem pewien, że o tej porze roku gady tego typu już zimują ale okazuje się, że temperatura jeszcze ich do tego nie skłania (musi być poniżej 5 st a było więcej).
    2 punkty
  18. Cześć wszystkim, jak co tydzień dodaję przypominajkę o nowym odcinku W tym odcinku omawiam proces szybkiego odszumiania z dodatkiem Astronomy Tools. Pozdrowienia
    2 punkty
  19. Odgrzebię temat po roku To zdecydowanie najtrudniejsza planeta do avikowania. Dość łatwo ją znaleźć ale z czasami ekspozycji musiałem zejść do 400ms (RGB) i około 1sekundy dla IR Sprzęt: Kwarcowy D-K 190/3570 na EQ6 + ASI178MM-C Kompozycja: IR(742) + RGB
    2 punkty
  20. Tytułowe pytanie zadaje sobie chyba każdy początkujący astroamator. Odpowiedź nie jest jednoznaczna a właściwie jest ich wiele. Zacznijmy od nierealistycznych oczekiwań. Internet i pisma popularnonaukowe pełne są wspaniałych zdjęć galaktyk i mgławic. Napatrzywszy się im, niemal każdy myśli mniej więcej tak: wiadomo, że aż tak dobrze nie będę widział, ale z grubsza mam pojęcie jak wygląda Galaktyka Andromedy (M31) lub Wir (M51), gromada kulista M13 w Herkulesie czy Wielka Mgławica w Orionie (M42). Po czym z lornetką, refraktorem 70 mm czy teleskopem Newtona 114 mm ruszamy na podbój kosmosu. No i klapa. Gdzie te wspaniałości? Niebo wcale nie wygląda jak na mapkach. Jeśli nawet rozpoznajemy parę gwiazd, to odległości między nimi na nieboskłonie są wielkie. Zbyt wielkie. Nie wiemy, gdzie dokładnie szukać. Nawet jeśli jakimś cudem znaleźliśmy miejsce gdzie powinien być obiekt marzeń, nic tam nie ma. No może czasem rozmyta plamka zamiast wielkiej kolorowej spirali czy kuli z gwiazd, albo krążek otoczony tęczową obwódką zamiast tarczy Jowisza z pomarańczowymi pasami i Wielką Czerwoną Plamą. Więc to tak? Nie potrafimy a może nas oszukano? Mamy zły sprzęt, opisy kłamią, zdjęcia są zafałszowane. Do diabła z tym astrohobby. Spokojnie, to nie tak. Nauczymy się. Sprzęt jest w porządku, opisy prawdziwe, zdjęcia rzetelne. Jak to możliwe? Nasze oczekiwania były nierealistyczne. Zdjęcia wykonane nawet teleskopem amatorskim, nie mówiąc o Hubble?u czy Kecku, to fotony zbierane i rejestrowane wielokrotnie nieraz przez długie godziny. Obrazy są łączone i obrabiane komputerowo. Tylko dzięki temu na otrzymanym zdjęciu obiekt jest taki jasny, rozległy i barwny. Niczyje oko tego nie widziało przez najwspanialszy sprzęt. Oko widzi słabe światło tylko dzięki ślepym na barwę pręcikom siatkówki. Czułe na barwę czopki wymagają znacznie więcej światła, na przykład dostarczanego przez gwiazdę. Betelgezę, Aldebarana i Arktura widzimy zabarwione, kłaczki galaktyk czy mgławic nie. Co człowiek może zobaczyć najlepiej ukazują szkice wykonywane przez obserwatorów. Szkice można znaleźć na internetowych forach astroamatorskich. Niektóre z nich mają specjalny dział poświęcony szkicowaniu. Koledzy potrudzili się nawet, by utworzyć szkicowy katalog obiektów Messiera. Z kolei opisy sporządzane są przez doświadczonych obserwatorów, znających niebo i umiejących posługiwać się sprzętem. Obserwacje wykonywano wielokrotne, w dobrych warunkach. Przecież nikt nie napisze w takim czy innym poradniku czy artykule: rozłożyłem sprzęt, lecz przez mgłę przebijały tylko najjaśniejsze gwiazdy i w dodatku okular ciągle wilgotniał, czy też: jak obserwowałem M31 to nadeszły chmury i M33 mogłem oglądać dopiero w następnym tygodniu. Więc opis mówiący prawdę i tylko prawdę najczęściej nie mówi całej prawdy. To tylko jej część, interesującą dla czytelnika. Tymczasem czytelnik myśli, że tak jest zawsze ? przejrzyste powietrze, ciemność, brak przeszkód zasłaniających horyzont. Autor książki czy artykułu na ogół zna niebo jak własną kieszeń. Nie jest to jednak wiedza wrodzona. Nauczył się tego podczas wielokrotnych poszukiwań, lektur, studiowania map. Jednak też nie wszystko natychmiast znajduje. Posługuje się mapami, programami komputerowymi, czasem systemem GoTo w teleskopie. My dopiero musimy uczyć się topografii nieba. Powinniśmy zdobyć odpowiedni atlas, zainstalować na komputerze program obrazujący nieboskłon, nauczyć się rozpoznawać gwiazdozbiory i jasne gwiazdy. Dopiero dzięki temu będziemy w stanie określić, gdzie znajduje się poszukiwana gromada gwiazd, galaktyka czy kometa. Obiekty widać lepiej lub w ogóle daje się zobaczyć w odpowiednią pogodę. Potrzebne jest czyste niebo i przejrzyste powietrze. Czasem nawet po słonecznym dniu zachód Słońca jest czerwony, okolice horyzontu przymglone a smugi kondensacyjne po przelocie samolotu ciągną się na pół nieba. To nie są dobre warunki do obserwacji słabych obiektów, zwłaszcza nisko nad horyzontem. Niestety wpływu na to nie mamy. Możemy tylko czekać, przyglądać się niebu, śledzić prognozy i być gotowi by wykorzystać pojawiającą się wyjątkowo dobrą widoczność. W dużym mieście, z balkonu obok latarni, oświetlonego podwórza czy parkingu przy ruchliwej szosie niewiele widać. Kontrast jasności między zaświetlonym niebem a mgiełką na nim jest zbyt mały. Oczy nie adaptują się do ciemności, której nie ma lub jest przerywana co chwilę. To częsta przyczyna niepowodzeń obserwacyjnych. Podobnie działa światło Księżyca. Właściwie znacznie gorzej, bo trudniej przed nim uciec. W takich warunkach nie dostrzeżemy słabych obiektów lub zobaczymy je marnie, nieporównywalnie gorzej niż pod ciemnym wiejskim niebem. Wreszcie bariera sprzętu. Sprzęt niewielki pokazuje mniej. Znacznym powiększeniem w teleskopie nie nadrobimy zbyt małej ilości światła zbieranego przez obiektyw. Co najwyżej ściemnimy obraz i popsujemy ostrość. Z kolei małe powiększenie w lornetce, zwłaszcza nienadzwyczajnej jakości, zwodzi punktowością niewielkich obiektów rozciągłych. Mgławica planetarna wygląda jak niebieska gwiazda. Gromada kulista to też gwiazda nieco rozmyta. Gdy te prawdziwe gwiazdy wyglądają przez naszą lornetkę także plackowato lub rozmazała je właśnie osadzona rosa, szanse odróżnienia gwałtownie maleją. Jaki wniosek z tego wszystkiego? Ty też możesz zobaczyć. By do tego doszło, przede wszystkim nie możesz rezygnować. Ucz się nieba i zdobywaj pomoce do tej nauki. Ucz się posługiwać jak najlepiej posiadanym sprzętem ? kolimować teleskop i przygotowywać go odpowiednio wychładzając, stabilizować lornetkę wieszając ją na statywie lub w inny sposób, chronić elementy optyczne przed zaroszeniem. Powinieneś znaleźć miejsce obserwacyjne osłonięte od świateł, najlepiej oddalone od ośrodków miejskich, szczególnie od południowej strony, gdzie obiekty górują na niebie. Jeśli chcesz obserwować słabe obiekty głębokiego nieba, jest to warunek niezbędny. No i jeszcze trochę szczęścia. Szczęście trzeba wspierać czujnością. Stałym zwyczajem powinno stać się śledzenie prognoz pogody, zwłaszcza w okolicach nowiu. Podobnie zabieranie sprzętu na wyjazdy wakacyjne. Bądź czujny i próbuj. Nadchodzi taka chwila, gdy wszystko się odmienia. Galaktyka Andromedy rozciąga się na trzy stopnie świecąc przyćmionym blaskiem jądra i mgiełką spiralnych ramion po bokach. Wprost czujemy, że ktoś na nas stamtąd patrzy. Gromada Podwójna kapie gwiazdami nie mieszcząc się w okularze. Wielki ptak Mgławicy w Orionie rozwija fosforyzujące skrzydła zrywając się do lotu. Już wiesz, że było warto. Zalecane lektury: http://astropolis.pl/topic/35198-szkicowy-katalog-messiera/ http://www.celestia.pl/Jak_obserwowa%C4%87 http://astropolis.pl/topic/36226-jak-widziec-wiecej/
    2 punkty
  21. Jakiś czas temu poprawiałem wyciąg w swoim SW 80/400 wg opisu jaki umieścił kilka lat temu na sąsiednim forum Robert41. Podklejenie rury wyciągu trzema paskami ceratki teflonowej zdecydowanie poprawia jej pracę, jest centrycznie i bez żadnych luzów, działa gładko i nie trzeba dokręcać docisku śrubkami w wyciągu. Natomiast co do precyzji strojenia to zamiast proponowanej dźwigni w pokrętle postanowiłem zrobić po prostu większe pokrętła: Do tego celu posłużyły dwa symeringi 32x52x7, u tokarza za 20zł wykonano mi pasujące do nich dwie zatyczki z czarnego tworzywa. Do tego już tylko dwie śruby ze stożkowym łbem 4x25 i można składać: Oryginalne pokrętła zostały na miejscu, te dorobione przykręciłem do nich: Nic wielkiego i niewielkim kosztem ale o wiele lepiej trzyma się te pokrętła w palcach i dużo precyzyjniej z racji średnicy można ustawiać ostrość
    1 punkt
  22. Ło matko, a czemu to nie jest po angielsku? Przełomowe teorie powinny być publikowane w języku Szekspira.... Inaczej dotrzesz z nimi tylko do ograniczonych, zamkniętych na powiew świeżej myśli użytkowników polskich forów Astro...
    1 punkt
  23. to może, na lampy założyć na czas zlotu, worki na śmieci:)myślę że czarne były by ok:)
    1 punkt
  24. To ma 85mm średnicy i naprawdę to działa. Ostrzenie jest o wiele łatwiejsze. Pozdrawiam!!!
    1 punkt
  25. I o to chodzi! Duża średnica pokrętła ułatwia ostrzenie, wygodniej takie złapać i nie przeszkadza tak jak dźwigienka którą łatwo po ciemku zaczepić przypadkiem i przestawić. Oczywiście nie działa tak jak mikrofocuser ale to najprostsza, najtańsza i najmniej pracochłonna opcja Jaką średnicę ma to pokrętło?
    1 punkt
  26. Gdyby ktoś chciał dorobić sobie mikrofocuser do wyciągu, to może skorzystać z takiej gałki http://allegro.pl/wojskowa-przekladnia-planetarna-w-galce-i6738566676.html Przełożenie od 1 do 1 oraz od 1 do 36. Średnica gałki: 5,5 cm Średnica kołnierza mocującego to 5 cm Odległość między otworami mocującymi to 5 cm
    1 punkt
  27. Kurczę, to jak Twoja jest przeciętna to jakie są moje? Na konkursie już byłem a moje do Twoich to dzień z chmurami porównamy z bezchmurną nocą
    1 punkt
  28. Im trudniej, tym większa zabawa. Nie licz na cuda. Raczej na deszcz, zaparowanie szkła, komary i podobne przyjemności. I'm ciemniejsze niebo, tym ciekawiej. Chyba, że ktoś lubi Księżyc czy Słońce.
    1 punkt
  29. Również gratuluje a wybór był trudny, wszystkie prace wyglądały świetnie
    1 punkt
  30. Takie to dzisiejsze chmurki
    1 punkt
  31. Zdjęcie zrobione 30 października w okolicach Słupska. I ta nieszczęsna lampa przed oknem...
    1 punkt
  32. Kilka dzisiejszych chmur:
    1 punkt
  33. Oj nie mieć ją czasu na fora, astro powoli odchodzi na dalszy plan. Dobrze, że choć czasem patrzę na niebo i zrobię fotkę telefonem, bo później mam pretekst, żeby do Was zajrzeć. Zdjęcie z wczoraj Pozdrawiam Amper
    1 punkt
  34. 1 punkt
  35. Poszedłem wczoraj na łąkę...
    1 punkt
  36. Chciałbym się pochwalić.... Całość kosztowała mnie ok 30zł + jakieś 40min czasu... Przekładnia planetarna z "radzieckiego demobilu" o przełożeniu 36/1 (allegro), opaska 160-180mm (potocznie "szela"), kawałek blaszki - tu trochę trudniej bo mi się udało dużą otwornicą otwór centralny zrobić (32mm) ale wystarczy ponawiercać po okręgu. Szablon zrobiłem z kartonika i odrysowałem na blaszce. Trzeba było dospawać jeszcze blaszkę w wygiętym prostokącie ale można to pominąć i wyciąć blaszkę z "nóżkami" (wystarczą dwie - rys) i zagiąć pod kątem prostym. Najtrudniejsze to połączyć przekładnie z oryginalnym pokrętłem. Ja poprosiłem tokarza z naprzeciwka o krążek z Alu. Średnica minimalnie mniejsza od pokrętła. Przewierciłem wiertłem 2mm które pękło w środku :D robiąc jednocześnie za sworzeń już na stałe. Polecam patent ze względu na przełożenie 36/1. Sprawdzałem na Jowiszu (180X) kilka dni temu (wtorek chyba) i rewelacja (zamontowane było prowizorycznie - dopiero dziś zrobiłem konkretne mocowanie). Zapinam fotki i rys.
    1 punkt
  37. Szymonie.... Ty jeszcze moich wynalazków nie widziałeś , :D . MacGyver?... to "pipka" ;)
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)