Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.12.2017 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. 2017 rok dla mnie to ponad 250 godzin ekspozycji, 26 prac. Całkiem udany.
    9 punktów
  2. 08.12.2017, 15:10 na Sce 30 km od Gorzowa Wielkopolskiego w stronę Szczecina. Kijowo bo z jednej ręki, druga na kierownicy i w czasie jazdy - ale jest grudniowa i podwójna
    4 punkty
  3. W sobotę 3 grudnia miałem kilka chwil na pierwsze testy pod niebem. Mająca miejsce tego dnia superpełnia nie bardzo była mi po drodze, no ale darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda Ustawiłem z grubsza ostrość pokrętłem, zablokowałem lustro, poprawiłem ostrość przyciskami i zrobiłem pierwsze zdjęcie. Po zrobieniu plate solve okazało się, że wypadkowa ogniskowa z reduktorem ustawionym na krotność 0.67x to prawie 1900mm, choć teoretycznie powinno być niecałe 1700mm. Potwierdziły się moje obawy, że niestety przesuwanie płaszczyzny ostrości dalej od tubusu w SCT powoduje wydłużenie ogniskowej, choć miałem nadzieję że efekt ten będzie nieco mniejszy. Całe szczęście, że reduktor z przedłużkami wchodzi całkowicie w wyciąg, dzięki czemu kamerka i tak jest stosunkowo blisko tuby. Ponieważ pogoda już powoli zaczynała grozić, więc skierowałem szybko teleskop na superłysego i cyknąłem fotki do mozaiki. . Gromada NGC7686 - jedna klatka 180s bez kalibracji. I superpełnia 3 grudnia 2017. Następnego dnia pomiędzy reduktor i kamerkę dołożyłem wszystkie posiadane złączki i odległość do kamerki wzrosła do 115mm, co powinno dać teoretyczną krotność około 0.6x. Przy takiej ilości złączek korektor po wsunięciu do wyciągu znajdował się już praktycznie wewnątrz teleskopu Wczoraj przy kolejnej księżycowej nocy ponownie odpaliłem zestaw i tym razem ogniskowa została określona na 1700mm. Ale w narożnikach klatki pojawiła się minimalna winieta. Jest to już całkiem blisko mojej założonej ogniskowej 1600mm i wymarzonej ogniskowej 1500mm Chwilowo nie mam więcej przedłużek 2", więc skracanie ogniskowej na razie zostaje wstrzymane do odwołania. Księżyc wczoraj jeszcze mocno dawał popalić, ale oczywiście nie mogło mnie to powstrzymać od zebrania fotonów. Niebo po 22 zrobiło się dość przejrzyste, ale niestety wiało dość mocno, a seeing był koszmarny. FWHM gwiazd rzadko schodziło poniżej 3.5" (dla porównania podczas sesji z 3 grudnia udało się zejść z FWHM poniżej 2"). . Gromady otwarte NGC663 (po lewej, stack 10x2 minuty bez kalibracji) i NGC1528 (stack 30x2 minuty bez kalibracji). Jest jeszcze kilka innych testowych strzałów, ale muszę najpierw dorobić flaty do nowego teleskopu, bo paprochy widać wyraźnie i nie ma co znęcać się nad takim materiałem. Generalnie zestaw sprawuje się poprawnie i bezproblemowo. Krzywizna pola na matrycy 4/3 cala praktycznie nie jest widoczna, nawet po zastosowaniu reduktora ogniskowej - widać wyraźnie, że ACF to inna konstrukcja niż klasyczny SCT. Ostrzenie, kolimacja, blokowanie lustra - wszystkie te czynności nie sprawiają kłopotów. Mam nadzieję, że warunki podczas następnej pogodnej nocki będą już bardziej sprzyjające i teleskop będzie miał okazję pokazać pazurki.
    4 punkty
  4. NGC 281 9x400s. ha, oIII i SII po 9x400s.bin2
    3 punkty
  5. Przez rok coś tam się uzbierało:) Ogólnie całkiem udany rok, kilka PAPOD-ów, EAPOD, a i w konkursie Henia trochę głosów się uzbierało Jednak najważniejsze że mimo różnych przeciwności nadal mnie to kręci i sprawia radochę
    2 punkty
  6. ...a po Nowym Roku będzie Trzech Króli, w lutym Walentynki, potem Wielkanoc i zleci. Dlaczego nagle potrzebne są konsultacje z Panią Sołtys? Czy za każdym razem przed zlotem, kiedy energetyka wyłączała lampy, też potrzebne były szeroko zakrojone konsultacje? Co to znaczy, że Pan Burmistrz "zasygnalizował, że się postara"? Sorry ale jakoś ciężko to idzie. Staram się zawsze być optymistą ale tym razem szklanka jest do połowy pusta.
    2 punkty
  7. Idąc tym tropem proponuję zwrócić uwagę na nieco mniej typowe parametry, które właśnie w astro dobrze się sprawdzają. Mam na myśli lornetki Kowa Genesis 8,5x44 - niestety "trochę" droga i Ecotone Kamakura 8,5x45 - mieści się w zakładanym budżecie. Niedawno pisałem o niej, zainteresowanych zapraszam do lektury: http://wzrokowiec.com/archiwa/2103
    2 punkty
  8. Dzięki. Poniżej "zapodana" fotka bez podpisów .
    2 punkty
  9. Hej, Postanowiłem założyć temat w którym będę gromadził moje kolejne próby i efekty zmagań z astrofotografią krótkoczasową tak żeby wszystko było w jednym miejscu . Celowo nie piszę "lucky imaging" bo ta nazwa powinna być zarezerwowana dla bardzo krótkich czasów tak poniżej 100ms. W moim przypadku czasy pojedynczych klatek będą oscylować w granicach 1s-10s. Na dzień dzisiejszy zestaw to tego rodzaju astrofoto to: SW Newton 250/1200 na EQ6 + ASI178MM-C do tego korektor komy MPCC i koło filtrowe z filtrami Baadera LRGB i Astronomik IR 742nm Na razie postanowiłem dalej eksploatować temat i strzelać w większą ilość obiektów aby wypracować sobie konkretne optymalne ustawienia przy różnych obiektach (głównie chodzi i ich rozmiar i jasność powierzchniową) Poniżej pierwszy materiał z wczoraj po ponad 2 miesiącach posuchy. Wiatr był mega silny zatem miałem mnóstwo klatek odrzutu ale coś tam się udało sklecić Galaktyka NGC 7479 w Pegazie - pełna klatka 75% i crop 100% na galaktykę. Rozmiary kątowe tej galaktyczki to 3,5' x 2,5' a jasność około 11,6mag Materiału bardzo mało: L - 250 x 3 sekundy RGB - 200 x 4 sekundy na kanał Wszelkie uwagi i dyskusja oczywiście mile widziane PS: to z czego jestem bardzo zadowolony to fakt, że udało mi się w miarę ogarnąć komę w rogach za pomocą MPCC. Teraz jest znacznie mniej widoczna. Poniżej pełna klatka luminancji dla zobrazowania powyższego
    1 punkt
  10. Warto było pomarznąć troszkę. Foty nie powalają, ale zjawisko zaobserwowane i uwiecznione.
    1 punkt
  11. Ze względu na chwilowe rozpogodzenie udało mi się sfotografować wschodzący "Superksiężyc". Zjawisko to występuje gdy Księżyc osiąga największe zbliżenie do Ziemi (perygeum) i pokrywa się ono z pełnią. Tej nocy mogliśmy również podziwiać jego koniunkcję z Aldebaranem.
    1 punkt
  12. Ja również wziąłem wczoraj na warsztat kilka gromad otwartych, w tym dwie takie, których nigdy wcześniej nie obserwowałem. Warunki były słabe - wiało jak cholera, przez co temperatura odczuwalna wynosiła pewnie kilkanaście stopni poniżej zera, oczy łzawiły, a teleskop niemiłosiernie drgał, uniemożliwiając w zasadzie przejście na wyższe powiększenia. Seeing też był tragiczny, a zalegający na Podhalu śnieg znacząco zwiększał LP od okolicznych miejscowości. Niemniej, udało mi się wyłuskać IC 1311 w Łabędziu (5.0', 13.1 mag) - znajdującą się niecałe 2.5 stopnia od Sadra niepozorną "kaszkę", z której bardzo nieśmiało wyskakiwały pojedyncze, słabe gwiazdki. Gromadka jest silnie skoncentrowana (wg klasyfikacji Trumplera, bo w praktyce bynajmniej nie rzuca się to w oczy), zaś gwiazdy wchodzące w jej skład mają zbliżoną jasność. Całość otoczona jest morzem wodorowej mgławicy (raczej niewidocznej wizualnie), a na jej detekcje (gromady, nie mgławicy) trzeba poświecić dłuższą chwilę. źródło: https://www.noao.edu/image_gallery/html/im1250.html Drugi z upolowanych celów - NGC 1193 w konstelacji Perseusza - także nie grzeszy jasnością (12.6mag) i nie imponuje rozmiarami (3.0'). Ta niepozorna grupka słabych słońc, przytulona do gwiazdki o jasności 7.5 mag, jest jednak znacznie łatwiejszym celem niż IC-ek 1311. Obie gromadki są urocze, wyglądając jak skrzące się, ulotne stosiki diamentowego pyłu. Reszta krótkiej sesji to klasyki - emki, chichotki itede, itepe. Na bardziej wymagające cele nie było szans, choć w planach miałem sporo ciekawych galaktyk. Ale kto wie, może najbliższy nów nie jest jeszcze stracony...
    1 punkt
  13. Niebieska gromada w Wielkim Psie NGC 2362 W konstelacji Wielkiego Psa znajduje się niewielka, ale spójna gromada otwarta, złożona z błękitnych gorących gwiazd wczesnych typów widmowych. NGC 2362 jest zlokalizowana wokół jasnej 4,4- magnitudowej, niebieskiej gorącej gwiazdy Tau CMa. Co więcej, jest z nią skoniugowana grawitacyjnie. Znaczna część sumarycznej jasności wizualnej gromady pochodzi właśnie od tej gwiazdy. Obiekt zawiera ok 40 innych gwiazd w przedziale jasności 7- 13 magnitudo. Średnica NGC 2362 to ok. 6 minut łuku. Szacuje się, że gromadę dzieli od Ziemi aż 5.000 lat świetlnych. Warto dodać, że jasność wizualna Słońca widzianego z tej odległości nie byłaby niższa niż 15 magnitudo. Ten niezwykły obiekt może być obserwowany głównie zimą, kiedy to Wielki Pies wznosi się względnie wysoko nad horyzont. Gromadę można obserwować przez teleskop o małej aperturze, wybierając niewielkie powiększenia. Kwestią sporną jest obecność w rejonie gromady słabego obszaru mgławicowego. Prawdopodobnie obiekt otoczony jest bardzo rozrzedzoną, sferyczną strukturę (?bańkę? wodorową) o średnicy rzędu 5 stopni, a więc znacznie bardziej obszerną niż sama gromada. Otoczka ta ma strukturę włóknistą i stanowi tzw. rejon H II. Analizując typy widmowe gwiazd składowych gromady, oraz ich inne parametry fizyko- chemiczne, łatwo zauważyć, że ten wyjątkowy obiekt to prawdziwe bogactwo błękitu. Potwierdza to m.in. diagram ilustrujący rozkład wskaźników barwy (B- V). Większość jasnych gwiazd należy tu do wczesnych typów widmowych i osiąga wysokie jasności absolutne. W centrum gromady znajduje się piękna, nieco ponad 4-magnitudowa gwiazda Tau Canis Majoris, która jest dostrzegalna gołym okiem. Należy do typu widmowego O9II i stanowi układ binarny spektroskopowo o okresie wzajemnego obiegu bliskim 155 dni. Dystans dzielący obie składowe to 2 jednostki astronomiczne (A.U.) Tau CMa Jest niebieskim jasnym olbrzymem. Jego wskaźnik barwy gwiazdy osiąga wartość -0,15m. Świadczy to o intensywnym, wyraźnie dostrzegalnym błękitnym zabarwieniu. Gwiazda Tau CMa jest niezwykle masywna. Jej łączna masa to ok. 40- 50 M?, a jasność sięga 50.000 L?. Wg katalogu gwiazd podwójnych Stelle Doppie, Tau CMa posiada m.in. ciemny (ok. 10-magnitudowy) komponent wtórny oddalony o 8,6??. Analiza wykresów H-R dla gromady NGC 2362 dowodzi, iż jest to bardzo młody obiekt, a spora część należących do niego gwiazd obecnie nie osiągnęła jeszcze ciągu głównego. Znajdują się one na etapie trwającego wciąż zapadania grawitacyjnego. Jest to gwiazda zaliczana do klasy obiektów PMS (Pre Main Sequence Stars). Według obliczeń, omawiana gromada zawiera ich blisko 100. Wiek gromady szacowany jest na ok. 1 mln lat. To w skali kosmicznej bardzo niewiele. Obliczono, że łączna masa gromady to co najmniej 500 M?. W jej skład wchodzą niemal wyłącznie masy poszczególnych gwiazd składowych, gdyż materia mgławicowa stanowi tu szczątkowy odsetek. Obszar gromady NGC 2362 nie wygląda na spowity obfitą mgławicą. Istnieje hipoteza, według której materia mgławicowa została z czasem ?zdmuchnięta? przez silny wiatr gwiazdowy i promieniowanie generowane przez nowo formujące się olbrzymy. Z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia w mgławicy Rozeta z konstelacji Jednorożca, u której obserwujemy znacznych rozmiarów centralną lukę, ?wydmuchaną? przez promieniowanie masywnej centralnej gwiazdy.
    1 punkt
  14. Ano, w porównaniu do niej błękitnawy składnik 145 CMa faktycznie odstaje, idąc w stronę bieli... A swoją drogą muszę zerknąć kiedyś na tą pi And.
    1 punkt
  15. Robercie, pełna zgoda! Ale doskonale wiesz, że kazda lampa przeszkadzająca w obserwacjach zwłaszcza w takim miejscu z ciemnym niebem jak Zatom to sól w oczach i prawdziwa wręcz profanacja ciemnego nieba!!!
    1 punkt
  16. Fajne uzupełnienie (od strony teoretycznej) mojego opracowania, pisanego z punktu widzenia praktyki obserwacyjnej. Teraz opis gromady jest kompletny.
    1 punkt
  17. Właśnie. Zależy, co rozumiemy pod określeniem"obserwacje z ręki". Jeśli ktoś próbuje patrzeć w niebo, stojąc z zadartą głową i po prostu trzymając lornetkę przy oczach, to rzeczywiście długo nie wytrzyma i wiele nie zobaczy. Wystarczy jednak usiąść na foteliku z opuszczanym oparciem i podłokietnikami a sytuacja będzie zupełnie odmienna. Lornetka trzymana rękami podpartymi w łokciach oraz sama oparta o oczodoły jest na tyle stabilna, że zapewnia dostrzeżenie naprawdę słabych obiektów. Oczywiście do rozdzielania gwiazd podwójnych to się nie nadaje, ale do dostrzeżenia np Trypletu Lwa jak najbardziej.
    1 punkt
  18. Dziękuję wszystkim którym podobała się moja fotografia i oddali na nią swój głos.
    1 punkt
  19. Jak się moja żona dowie to będzie dopiero...
    1 punkt
  20. Many bright nebulae and star clusters in planet Earth's sky Wyświetl pełny artykuł
    1 punkt
  21. Relację najlepiej sklecić zaraz po sesji. No ale... ale nie zawsze się chce (niewyspany jestem), nie zawsze jest czas (kociokwik w pracy), nie zawsze najdzie nas, hmm, wena. Są jednak takie obserwacje, których opisywania odpuścić wręcz nie wypada. Jedna z nich trafiła mi się wczoraj, pod ponadprzeciętnie klarownym niebem Przełęczy Knurowskiej i w doskonałym towarzystwie Panasamarasa, który pojawił się w moich stronach, by uskuteczniać piesze szlajanie po jesiennych, złoto ? rdzawych Gorcach. Było świetnie. Minęła połowa października, a my wciąż słyszeliśmy cykanie świerszczy czy innych skaczących paskudztw. Nieco wiało, ale ten wiatr był ciepłym, przyjemnym zefirkiem, a nie jesiennym, przejmującym do szpiku kości wichrem. No i pachniało, zdaniem Marasa całkiem inaczej niż na nizinach ? on czuł zapach gór. Przełęcz to dziwna miejscówka ? niby podmiejska, niby zapaskudzona LP od okolicznych miejscowości, ale jednak ma moc. Swoje robi pewnie wysokość ? 850 metrów bliżej nieba to już coś. Pierwsze wrażenie po wyjściu z auta ? łał, jest kapitalnie. Później, gdy oczy przyzwyczaiły się już do ciemności, nieco psioczyliśmy na łuny, ale wschód i zenit pozostał więcej niż dobry. Maras przywiózł z sobą tylko małego Vortexa 8.5x32, czyli sprzęt zdatny bardziej do obserwacji przyrody podczas górskich wędrówek niż paczania w niebo; no ale od czego ma się kolegów. Niektórzy koledzy są całkiem fajni, bo mają na stanie przyzwoitą dachóweczkę 12x56 i jeszcze bardziej przyzwoitego Omegona Argusa 25x100 na widłach. Zestaw ten wywołał u Marka (chyba) dość spore ukontentowanie, podsumowane stwierdzeniem, że nie brakuje mu tu i teraz jego lornet. To już naprawdę coś. Poza tym (nie kłamię!) Maras dał się namówić na zerknięcie w okular teleskopu. Myślałem, że odmówi z odrazą, a jeśli (z wrodzonej grzeczności) skorzysta z zaproszenia, to dostanie jakiejś wysypki czy innej reakcji alergicznej. Tymczasem nic z tych rzeczy ? nie dość, że paczał, to jeszcze mu się podobało. Dobra, czas na konkrety. Dwuosobowa sesja w składzie: wytrawny lorneciarz i zdeklarowany miłośnik wielkopowierzchniowych luster ma tą zaletę, że można namierzyć i podziwiać konkretny obiekt w różnych przyrządach. Pobawiliśmy się w ten sposób przynależnymi konstelacji Delfina kulkami: NGC 6934 (jaśniejsza, wyraźniejsza, przyklejona do gwiazdki o jasności ok. 8 mag) i NGC 7006. Ta druga to spore wyzwanie dla mniejszych lornet, ale nie dla ?sety?. Wylazła właściwie z marszu ? jako niewielka, blada ciapa; z tego co pamiętam, jest cholernie odległa i nawet dwanaście cali i powerek ponad 200x to za mało, by ją rozbić. O ile kulki były łatwym łupem dla Argusa, to planetarna NGC 6905 (znana też jako Blue Flash) już niekoniecznie. Coś więcej napisze pewnie Marek, ale ja jej nie widziałem. Co innego w teleskopie ? w mniejszych powiększeniach pojawił się nawet delikatny, niebieski zafarb, tak charakterystyczny dla tego typu obiektów. Engiec ma na tyle dużą jasność powierzchniową, że dobrze znosi powiększenia nawet powyżej dwustu razy. Warto. Warto też namierzyć asteryzm zwany Muchomorem, u nasady którego ?przykleiła? się niewielka i całkiem słaba galaktyka NGC 7025 (12.9mag). W lornecie jest chyba niemożliwa do wyłapania (tym bardziej, że skrywa się w poświacie od pobliskiej gwiazdki), a i mniejsze teleskopowe apertury ? poniżej ośmiu cali - mogą nie wystarczyć. Tak coś czuję, że grzybek zostanie obiektem tygodnia, więc na razie dam mu spokój. Nie byłbym sobą, gdybym nie zafundował współtowarzyszowi obserwacji czegoś z katalogu Jurka Abella; tym razem była to pozycja 72, na szczęście jedna z łatwiejszych. Marek nie omieszkał zaznaczyć, że to paskuda, niemniej z detekcją delikatnej, owalnej poświaty nie miał najmniejszych problemów. Później czesaliśmy górującego Łabędzia. Maras walczył z ciemnotami, ale nie zapomnieliśmy spojrzeć na kompleks Veila i Crescenta. Stustopniowy okular o ogniskowej 20 mm i Astronomik OIII to jak najbardziej właściwy zestaw na takie cudeńka. Veil, jak to Veil ? ilość włókien i mnogość detalu zawsze mnie fascynuje, ale i Półksiężyc miał coś do zaoferowania; prócz wyraźnego, prawie domkniętego okręgu widać było delikatnie zamglone wnętrze, z nieśmiałymi śladami struktury. Ciekawa okazała się też gromada otwarta NGC 6819 ? jedna z moich ulubionych, z racji kształtu przypominającego pyszczek lisa z zaostrzonymi uszami ochrzczona przez Angoli mianem Foxhead. Charakterystyczne ukształtowanie lisich ?uszu? było widoczne już w Argusie, choć Maras początkowo twierdził, że nic takiego tam nie dostrzega. Po kilku minutach przekonałem go jednak, że widać. Ot, siła sugestii. Hmm, co tam jeszcze z letniego nieba? No tak, zrobiliśmy rundkę po klasykach: Mrugająca (mrugała, a jakże!), Hantle (z filtrem OIII niebywale wyraźne, a w lornecie ujawniające mocno ulotny, szaroniebieskawy kolorek), staruszka NGC 6791 (w Lutni), Ameryka i Pelikan (im też służy O ? trójka, i to jak!). Z nowych dla mnie celów złapaliśmy raczej mało znaną mgławicę refleksyjną IC 5076. To chyba dość rzadko obserwowany obiekt, a wcale nie tak trudny. Ulotna, dość spora (9?x7?) mgiełka przylega do białobłękitnej gwiazdki HD 199478 o jasności 5,73 mag. Efekt ?zaparowanej? optyki jest nie do przeoczenia, przynajmniej w telekopie. W lornecie mielim dylemat ? niby coś tam było, ale czy to poświata od licznych w tym rejonie gwiazdek, czy mgławica ? trudno powiedzieć. Ten etap obserwacji Marek podsumował stwierdzeniem, że jeśli kiedykolwiek sprawi sobie teleskop, to będzie to minimum dwunastocalowiec. Taa, a podobno tylko lornetki są fajne. Dalszą część sesji zdominowały jesienne galaktyczki. W okular wpadły zarówno słabizny z katalogu UGC czy dość egzotyczna Maffei I, jak i klasyki w rodzaju Messiera 33 czy galaktyki Fajerwerk. Dwie ostatnie ukazały zarys spiralnej struktury, ale to żadne zaskoczenie. Niespodzianką były natomiast niejednorodności w niepozornej NGC 278. To sąsiadka niedawno opisywanej w ramach Obiektu Tygodnia parki NGC 147/185. Notabene, NGC 147 tym razem okazała się nieco bardziej skora do współpracy i nie stawiała specjalnie zaciekłego oporu obiektywom Argusa. Ale ad rem - przy pow. 214x niewielka NGC 278 pokazała jakieś szczątki czy zaczątki ramion. Czytałem gdzieś (chyba na deepskyforum.com), że ta galaktyka była jedną z kilku, w których William Parsons (lord Rosse) dopatrzył się spirali. Gdyby skorzystać z nieco większej apertury (16-20') i wyższych powiększeń, rzędu 400x, mogłoby zrobić się bardzo ciekawie. Ktoś z was miał już przyjemność poznać ją bliżej? Co do galaktyk odkrytych przez pana Paolo Maffei, to numer 1 nie jest trudny. Ot, delikatna, owalna mgiełka, w której zatopionych jest kilka słabych gwiazdek. Maffei II to już insza inszość ? mimo, że dokładnie namierzyłem miejsce gdzie się znajduje, za cholerę nie udało mi się jej wyzerkać. Pocieszyłem się nieco paczając na Taffy Galaxies (to już Pegaz), czyli parkę umieszczoną w Uppsala General Catalogue pod numerami 12914/15. UGC ? to brzmi groźnie, ale 12 cali to aż nadto, by dostrzec dwie położone blisko siebie (i faktycznie oddziałujące) mgiełki o jasnościach ? odpowiednio ? 13.2 i 13.9 mag. Ostatnie pół godziny oglądactwa to radosne hasanie na pograniczu konstelacji Perseusza, Woźnicy i Żyrafy. Próbowaliśmy (bez mapy, pamiętając jej "zgrubne" położenie) namierzyć kometę C/2017 O1 (ASASSN1), lecz z mizernym skutkiem; z biegiem czasu coraz częściej echo odpowiadało nam słowami "...urwa, urwa, urwa...". Jedyny plus to ponowne "odkrycie" przeze mnie mgławicy NGC 1491. Fajna mgiełka, wyrazista, z przylegającą do niej gwiazdką. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę na poboczu, w miejscu z odsłoniętym południowym horyzontem. Tym, co nas zatrzymało, była oczywiście Srebrna Moneta (NGC 253). Lorneta 100 mm oparta o dach auta to jak najbardziej słuszny przyrząd, by móc podziwiać jej majestatyczne piękno. Gdyby nie wizja nieuchronnie nadchodzącego, wtorkowego poranka, ta fantastyczna noc byłaby pewnie znacznie dłuższa...
    1 punkt
  22. Widząc przedwiosenną aurę za oknem (przebiśniegi, błotko i kocury w rui ) uświadomiłem sobie, że to naprawdę ostatni moment na opisanie kapitalnej gromady otwartej, oczekującej od bardzo dawna na swą kolej, by zostać zaprezentowaną w ramach tego cyklu. Jako, że gwiazdozbiór Wielkiego Kundla szybko nam ucieka, trza się streszczać - niemniej podczas marcowego nowiu można jeszcze z powodzeniem zapolować na zaproponowany w tym tygodniu cel. Tradycyjnie serwuję obiekt mniej znany, ?odkryty? przeze mnie pewnej mroźnej, grudniowej nocy podczas eksploracji nisko położonych, południowych konstelacji (i to całkiem niedawno, bo jakieś 2-3 lata temu). Na szczęście zdecydowałem się wówczas sprawdzić, co kryje się pod lakonicznym oznaczeniem NGC 2362. Gdy już doń dotarłem, zwyczajnie oniemiałem, bo czegoś tak pięknego się nie spodziewałem. Od tego czasu ta "engiecetka" jest stałym przystankiem podczas moich peregrynacji po zimowym niebie, co więcej ? mam szczerą chęć, by stało się tak i w Waszym przypadku. Starhopping jest banalny, podobnie jak w przypadku opisywanego jakiś czas temu układu nazywanego zimowym Albireo. Najtrudniej namierzyć Syriusza, a dalej to już z górki. źródło: http://freestarcharts.com Ważne, by trafić na dobre warunki pogodowe (w sensie przejrzystości atmosfery nad horyzontem), bo nawet w południowej Polsce NGC 2362 góruje zaledwie kilkanaście stopni nad horyzontem. Gromada została odkryta przed 1654 rokiem przez Giovanniego Hodiernę; jakim cudem, skoro to obiekt niezbyt oczywisty, naprawdę nie wiem... Ponownie zaobserwował ja dopiero William Herschel w marcu 1783 roku. W jej skład wchodzi ok. 60 młodych słońc, rozrzuconych na obszarze ok. 6? wokół gwiazdy czwartej wielkości ? CMa. Zgodnie z klasyfikacją Trumplera gromada jest wydzielona, o silnej koncentracji w kierunku centrum (I), o dużym zróżnicowaniu jasności składników (3) i uboga w gwiazdy (p). W lornetkach 7x50 i 12x56 nie byłem w stanie dostrzec gwiazdek otaczających tau CMa, choć podobno jest to możliwe; niestety, jak dla mnie zwyczajnie ginęły w jej blasku. Znam jednak kilku lornetkowych ekspertów, którym tego typu wyzwania tylko zaostrzają apetyt (Co? Ja nie dam rady? Potrzymaj mi piwo! ), więc liczę na ich zaangażowanie. Nie mam (chwilowo zapewne) żadnej ?siedemdziesiątki?, więc kolejnym instrumentem obuocznym jest dopiero lorneta 25x100. O! I to jest to ? jeśli te nieporęczne, ciężkie krowy mają jakieś sensowne zastosowanie, to stworzono je właśnie po to, by móc napawać się widokiem wszelkiej maści gromad otwartych. W tej aperturze drobne gwiazdki - w liczbie kilkunastu - wydają się być skupione poniżej (znaczy na południe) od tau CMa. Dwie lub trzy z nich wybijają się nieco śmielej niż reszta, a najlepszym sposobem obserwacji okazało się zerkanie, przy jednoczesnym ?ignorowaniu? blasku jasnej gwiazdy (tak, ja czynimy to z Alnitakiem, podczas paczania na mgławicę Płomień). Dopiero używając większych luster/soczewek dostrzeżemy, że jest tam więcej gwiezdnej kaszki, rozłożonej z grubsza równomiernie wokół tau CMa. Całkiem ciekawie było w refraktorze 150/750. Jeśli załadujemy doń dobrej jakości, szerokokątny okular, zapewniający poprawną korekcję pola (u mnie był to Nagler T4 12 mm), to zobaczymy około trzydziestu słabych, gwiezdnych punkcików (najjaśniejsze z nich mają ok. 7-8mag, reszta jakieś 9-10), zatopionych w delikatnej poświacie umiejscowionego centralnie błękitnego nadolbrzyma. Hmm, ciekawe, jaki widok wygenerowałby tu dobry apochromacik? Tak to wygląda na zdjęciu wykonanym w Chile, przy użyciu teleskopu RC o skromnej aperturze 20". źródło: www.astrophoton.com Gromada jest powiązana z mgławicą Sh 2-310 - niedostępną wizualnie z naszych szerokości geograficznych (próbowałem swego czasu niutkiem 300/1500, z UltraBlockiem na pokładzie); także atlas Interstellarum klasyfikuje mgławicę jako niewidoczną w teleskopie dwunastocalowym. W katalogu Caldwell gromadę umieszczono pod numerem 64. Jeśli tylko trafisz na pogodny wieczór, koniecznie spróbuj i daj znać, jak poszło!
    1 punkt
  23. Hej znalazłem czas na studiowanie pierwszych tutoriali do PS tych początkowych, coś tam popróbowałem z Crescentem. Zdjęcie z maxima z DDP które wcześniej wstawiałem. Tutaj zdjęcie z PS testowo jakieś tam maski, cienie półcienie itd.. ogólnie totalny początek w PS.
    1 punkt
  24. Co do montażu powinien dac radę. Dzisiaj galaktyczki są na celowniku ale odnalazła się na laptopie M76 z poprzedniej sesji 200 sekundówek z Ha , opcja DDP w maximie Następne księżycowe nocki zapowiadają się ciekawie M76 20x200 sek. Ha 7nm
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)