Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.02.2018 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Witam wszystkich. Postanowiłem, że moim pierwszym wpisem na forum będzie relacja z ostatnich obserwacji, a właściwie dwie relacje. Zasadniczo, po pochmurnym grudniu i jeszcze gorszym styczniu, trzy pogodne noce na początku lutego (3 na 4, 4 na 5 oraz 6 na 7 lutego) były dla mnie czymś wyjątkowym... na tyle wyjątkowym, że postanowiłem opisać, co widziałem. Sprzęt, którym obserwowałem to teleskop GSO 8" oraz lornetka Celestron Sky Master 15/70. Pierwsza część opisuje noc z 6 na 7 lutego, a druga czerpie ze wszystkich trzech nocy, jednak stanowi tylko moje zmagania lornetką z mgławicami. Skarby zimowych konstelacji: Zacząłem od M42 - jak zawsze niezawodnej. W ósemce prezentowała się wspaniale: ciemny Rybi Pysk, kontrastował z jasną, południową częścią mgławicy, której nieregularna struktura była doskonale widoczna. Zachodnia część wyraźnie szersza i głębiej wcinająca się w czerń nieba. Trapez w środku mgławicy przypominał diamentowe szpileczki i magicznie przyciągał wzrok. Wielka Mgławica, jak zresztą zawsze, jawiła mi się niczym olbrzymi ptak, wyciągający skrzydła do lotu. Objąłem wzrokiem także Mgławicę de Mariana - wyraźną, jakby o trochę innej strukturze niż okolica. Spojrzałem na obszary południe od Wielkiej Mgławicy ? tutaj znajdowała się NGC 1980 ? gromada całkiem jasnych gwiazd na tle szarej mgiełki. Powędrowałem trochę na północ, mijając M42, by trafić wprost na mgławicę NGC 1977, tzw. Running Man Nebula, prezentującą się jako wyraźne pojaśnienie na tle okolicznych, młodych gwiazd. Ponad nią wznosiła się gromada gwiazd NGC 1981 ? spojrzałem na nią tylko przelotnie. Pozostawiając Miecz Oriona, skierowałem lustro teleskopu dalej na północ, w kierunku Pasa. Już przy pierwszym najeździe dojrzałem pojaśnienie na wschód od Alnitaka będące w istocie mgławicą NGC 2024, szerzej znaną jako Mgławica Płomień. W pierwszej chwili wydał mi się jakby niesymetrycznym rozciągnięciem blasku Alnitaka, jednak w miarę upływu czasu, dostrzegłem jej wyraźną odrębność, a nawet słabe, prawie niewidoczne pociemnienia wewnętrznych struktur. Gorzej poszło z IC 434, w której lokalizację musiałem się całkiem długo wpatrywać, zanim zobaczyłem coś na kształt linii rozdzielającej swoją ciemniejszą wschodnią i jaśniejszą zachodnią stronę. Końskiego Łba, czyli Barnard 33 w ogóle nie dostrzegłem ? skierowałem wzrok lekko na wschód. Szukając wzrokiem NGC 2026 widniejącej w katalogu Van den Bergha pod numerem 52, wyśrodkowałem obraz na niespełna ośmio-magnitudowej gwieździe HIP 26816. Wydawała się posiadać troszeczkę zbyt dużą poświatę, jak na swoją jasność, dlatego uznałem, że chyba dostrzegłem mgławicę. Znów przeniosłem się około stopień na północ w poszukiwaniu M78. Pokazała się od razu, bez żadnego problemu, razem z okoliczną NGC 2071 ? obie wydawały się być wlotem i wylotem rozświetlonego wewnątrz tunelu. Obok (lekko na wschód) dojrzałem jeszcze słabiutką gromadę otwartą NGC 2112, a następnie wróciłem na południe, do wspaniałego Alnitaka, by spojrzeć na Pas Oriona w jego pełnej krasie. Przesuwając się stopniowo na zachód, poprzez Alnilama, aż do Mintaki, eksplorowałem także słabsze gwiazdy gromady otwartej Collinder 70. Opuszczając asteryzm, nie zaprzestałem ruchu w kierunku zachodnim, docierając do pomarańczowej gwiazdy pi6 Orionis. Zatrzymałem się w tym miejscu i skierowałem się bardziej na północ. Stanąłem tylko na chwilę, by podziwiać piękno jasnej, czerwonawej 5 Orionis w sąsiedztwie Al Taj III czyli pi5 Orionis, mającej z kolei wyraźnie niebieską barwę, doskonale kontrastującą z czerwonym sąsiadem. Następnie, poruszając się po łuku oglądałem w kolejności pozostałe cztery pi Orionis, tworzące (razem z dwoma wcześniej widzianymi) asteryzm Tarczy Oriona. Będąc na jej szczycie przesunąłem się stopień na zachód, znajdując niemal od razu niewielką gromadę otwartą NGC 1662, która mimo to wydała mi się całkiem jasna i kontrastująca. Około pięć stopni dalej na zachód, już w Byku, znajduje się serce gromady Hiady, w której znalazłem się po chwili. Eksplorowałem ją przez kilka dłuższych chwil, podziwiając piękną barwę Aldebarana oraz ciekawy, symetryczny sześciobok utworzony przez Hyadum III i IV, 80 i 81 Tau oraz HIP 21053 i 21029, będący chyba nieskatalogowanym nigdzie asteryzmem, pozostającym jednak moim stałym punktem w programie obserwacji Hiad. Oderwałem się od teleskopu, ponieważ chciałem zobaczyć Dżdżownice w nieco szerszym, 4,4 stopniowym polu widzenia lornetki. Dwururka ukazała piękny, wręcz kolorowy spektakl rozgrywający się wewnątrz gromady. Zdawało się, że najjaśniejszy, czerwonawy Aldebaran przyćmiewał towarzyszy swym blaskiem, podczas gdy każdy z nich, starając się wybić, prezentował własną wyjątkowość. Razem, niczym perełki, zachwycały na każdym z siedemdziesięciu milimetrów szkła mojej lornetki. Wpatrywałem się w gromadę jeszcze przez dłuższy moment, po czym przeskoczyłem w kierunku zachodnim, zatrzymując się na znajdujących się sześć stopni dalej gromadzie Plejad. Jak zawsze, zachwycające, w szerokim polu, zdawały się być skarbem, zatopionym na dnie czarnego morza. Ich błękit przywodził na myśl lazurową barwę wody lub błękitną głębię bezchmurnego nieba. Najpierw podziwiałem wspaniałą Merope, wraz z jej jasnym i wyraźnym jęzorem mgławicy NGC 1435, skierowanym na południe. Jak po stopniach schodów, po dwóch gwiazdach zszedłem nieco niżej do Elektry i jej towarzyski Caleano; następne były Maja, Tajgeta oraz powyżej Sterope i Asterope: wszystkie cztery, niczym płaszczem, okryte były delikatną mgiełką mgławicy NGC 1432. Później, jakby przez bramę, przeszedłem pomiędzy dwiema gwiazdami w kierunku Alkione. Tutaj było nieco gęściej ze względu na trzech okolicznych sąsiadów gwiazdy. Podziwiałem ją przez chwilę, a potem także Plejone i Atlas, a następnie opuściłem gromadę. W tym momencie znów przesiadłem się na teleskop, który niemal natychmiast skierowałem na następny punkt mojego programu, a mianowicie gromadę otwartą NGC 1647 w centrum Byka. Rozróżniłem poszczególne gwiazdy topiące się w szarawym, mdłym świetle, będącym skumulowanym blaskiem gromady, a następnie przesunąłem się dalej na północ w kierunku gromady NGC 1746 ? większej i troszkę jaśniejszej od poprzedniczki. Kierując się pięć stopni na południowy wschód, znalazłem dwie gromady NGC 1807 oraz 1817. Obie miały kształt malutkiego łuku i wydawały się jakby okalać z dwóch stron niewidoczną, czarną sferę. Teraz zdecydowałem się na dobrze znany obiekt otwierający Katalog Messiera. Przemieszczając się pół stopnie na zachód od zeta Tauris, ujrzałem Mgławicę Krab, tak jak zawsze ? jako rozciągniętą, szarą mgiełkę, z nieregularną strukturą. Jej charakterystyczny kształt, niemożliwy do pomylenia z niczym innym, przyciągał mój wzrok podczas każdych zimowych obserwacji. Przeszedłem do Woźnicy. Na pierwszy ogień w tym gwiazdozbiorze obrałem M37, M36 oraz M38 (w tej kolejności). Wszystkie trzy prezentowały się wspaniale. Ich gwiazdy jaśniały na tle jasnoszarych sfer, tworząc wrażenie gromady kulistej. Nie liczyłem gwiazd, które byłem w stanie odróżnić, jednak uważam, że we wszystkich trzech przypadkach otrzymałbym liczby rzędu kilkudziesięciu. Czy coś więcej można powiedzieć o tych gromadach? Czy słowa są dobrym nośnikiem, by zobrazować ich piękno? Zlokalizowałem kolejną gromadę na terenie gwiazdozbioru, a mianowicie NGC 1857 ? nie była trudnym do znalezienia celem, prezentowała się dosyć wyraźnie ? a następnie powędrowałem dalej na południe, by odnaleźć charakterystyczne gwiazdy ułożone w kąt prosty, którego dłuższe ramię pokierowało mnie w stronę kolejnego obiektu ? NGC 1778. Gromada kontrastowała szarą mgiełką z ciemnością nieba. Rozróżniłem kilka gwiazd. W tym momencie znów przyłożyłem do oczu lornetkę, by podziwiać skarby Woźnicy. Widok autentycznie zapierał dech w piersiach. Zacząłem od M37 i wędrowałem na zachód dostrzegając kolejne gromady otwarte. Całość wydawała mi się ogromną siecią aglomeracji miejskich, a gromady, niczym olbrzymie miasta, swym blaskiem przyćmiewały okolicę. Na skraju rozlewało się jezioro Mgławicy Płonąca Gwiazda, która w 70 milimetrach szkła mojej lornetki jawiła się jako zakrzywiony jęzor wodorowego pyłu, którego największe zagęszczenie obejmowało obszary wokół tytułowej bohaterki obiektu ? gwiazdy zmiennej AE Aurigae. Całość prezentowała się naprawdę świetnie, a odchodząc od lekko poetyckiego tonu, warto zaznaczyć, że w dwururce dostrzegłem także perłowe gromady NGC 1907 oraz 1893, przy czym nie dostrzegłem mgławicowego obszaru otaczającego tę drugą. Pozostawiłem Woźnicę samą sobie i przesiadając się z powrotem na teleskop znów wstąpiłem w granice Oriona. Skierowałem lustro teleskopu na gromadę Collinder 69, tworzącą Głowę Oriona. Jej ułożenie gwiazd, wraz z jasną Meisą i Heką tworzyło ciekawą figurę, której poświęciłem kilkadziesiąt sekund, kierując się następnie do samego centrum maczugi mitycznego bohatera. Zatrzymałem się na gromadzie NGC 2169 ? jasnej, pięknie kontrastującej z tłem grupie gwiazd, układających się w asteryzm, przypominający liczbę 37. Przeniosłem się wyżej w poszukiwaniu mgławicy Głowa Małpy, którą, wydaje się dostrzegłem jako leciutkie pojaśnienie tła, ale nie jestem pewien. Dwa stopnie dalej, w kierunku północno-zachodnim, znalazłem całkiem jasną gromadę otwartą NGC 2129, od której, mijając 1 Geminorum, przeszedłem wprost do gromady M35 ? pięknej, jasnej, rozległej grupy wielu gwiazd. Według Wikipedii zawiera ona 120 gwiazd jaśniejszych od 13m ? i to naprawdę rzuca się w oczy. Powędrowałem do okolicznej jasnej gwiazdy zwanej Propus i szukałem w jej sąsiedztwie mgławicy IC 443 ? niestety bez powodzenia. Muszę się zająć nią przy następnych obserwacjach, ponieważ zaliczyłem wpadkę, gdyż obszar w którym jej szukałem prawdopodobnie nie obejmował najjaśniejszych fragmentów mgławicy. Trochę zrezygnowany wróciłem na południe i wtargnąwszy do gwiazdozbioru Jednorożca, szukając chyba pocieszenia, skierowałem teleskop od razu na NGC 2237, czyli popularną Rozetę. Obiekt dostrzegalny gołym okiem, jako nikła mgiełka na pograniczu, pomiędzy postrzeganiem, a sugestią, która w miarę upływu czasu stała się coraz bardziej oczywista, jednak wciąż lepiej widoczna metodą zerkania. W okularze teleskopu obiekt wyglądał naprawdę dobrze. Piękna, jasna gromada NGC 2244 w jej środku rozświetlała wyraźne, jasnoszare pyły na obrzeżach, przypominające płatki kwiatu. Oczywiście, nie było to tak dostrzegalne, jak w przypadku np. M42, ale można było zauważyć niejednorodne struktury Rozety. Przeniosłem się na południowy wschód, mknąc jak burza, z chwilą tylko przerwy przy gromadzie NGC 2301 oraz przy dość nieoczywistej NGC 2268, by wreszcie dotrzeć do jasnej NGC 2232, której gwiazdy ustawione w dwa rzędy, niczym ramiona, wskazują kierunki północny oraz południowy. Następnym, zaplanowanym etapem obserwacji podczas tamtej nocy był kompleks gromad znajdujących się na wschodnich i północnych peryferiach Wielkiego Psa oraz także kilka obiektów w północnej części wyłaniającej się zza horyzontu Rufy. Chciałem zatoczyć koło, by ostatecznie znów znaleźć się w okolicach oglądanych chwilę wcześniej gromad w Jednorożcu, dlatego rozpocząłem od skierowania lustra teleskopu na najjaśniejszą gwiazdę nieba północnego. Mocny, zimny i ostry niczym sople lodu blask Syriusza wbijał się w siatkówkę, powodując lekkie zmrużenie oka. Przez chwilę jeszcze pochłaniałem czyste -1,45 magnitudo blasku, po czym udałem się na poszukiwania psiego serca. Jakieś cztery stopnie na południe ukazało się moim oczom pod postacią M41. Może nie tak duża i posiadająca mniejszą ilość gwiazd niż M35, jednak dalej wspaniała. Całkiem rozległa i jasna, zasługująca na nadane jej przeze mnie miano serca Canis Majoris. Wyodrębniłem także jej najjaśniejszy składnik ? niespełna siedmio-magnitudową HIP 32406 o barwie Aldebarana czy Betelgezy. Następnie przeniosłem się około siedmiu stopni w kierunku południowo-wschodnim, mijając gromadę Collinder 121, przy której zatrzymałem się tylko na krótką chwilę, by znaleźć się na linii łączącej omegę Canis Majoris z jaśniejszym od niej Wezenem. Jeden stopień na północ i już byłem w centrum NGC 2354 ? rozległej gromady gwiazd. Powyżej i trochę na wschód od razu trafiłem na kolejny cel ? gromadę NGC 2362 czyli Caldwell 64. Oczarowała mnie od pierwszego spojrzenia ? w całości skupiała się wokół znajdującego się w jej środku błękitnego nadolbrzyma tau Canis Majoris, a inne przynależące do niej gwiazdy wydawały się do niego lgnąć; były mniejsze, niczym szpilki wyłaniające się z jasnoszarego tła. Dalej pokonałem półtora stopnia, przemieszczając się na północ, znajdując kolejną nieoczywistą gromadę NGC 2367. Klucząc wśród gwiazd odnalazłem dwie następne, sąsiadujące ze sobą gromady: NGC 2384 oraz 2383, które przypominały mi pewne dwie gromady zlokalizowane w Byku, powyżej wymienione. Następnie znalazłem, nie bez problemów NGC 2421, jednak prawie natychmiast przeszedłem do następnego obiektu, widząc niebezpiecznie zbliżające się zachmurzenie. Oderwałem wzrok od teleskopu, lekko zaalarmowany jakimś odgłosem w pobliżu mnie, spojrzałem na niebo ? było w ponad połowie zachmurzone, a chmury szybko przemieszczały się z północy na południe. Wiedziałem, że moje obserwacje z tego powodu zbliżają się do końca, jednak postanowiłem dojść jak najdalej, na liście obiektów, które sobie zaplanowałem. Kolejnym celem była gromady NGC 2409 oraz Bochum 5 leżące w swoim bliskim sąsiedztwie. Dostrzegłem je, choć druga z nich nie była taka łatwa. Później Czernik 29, którego znalezienie było niemałym wyzwaniem, jednak ostatecznie zobrazował się na okularze teleskopu, ledwo widoczny (być może z sąsiedzką gromadą Hafner 10, jednak co do tego nie jestem pewien, czy rzeczywiście ją widziałem, czy tylko mi się wydawało). Idąc na wschód bez problemu znalazłem NGC 2414 ? jasną i wyraźną. Ostatecznie dotarłem do celu tego rajdu wśród gromad, osiągając M46 oraz M47. Obie piękne, na tle jasnoszarych pojaśnień tła. Wodziłem teleskopem od jednej do drugiej, podziwiając je w całej ich krasie ? następnie zlokalizowałem okoliczne NGC 2425 i 2423. Kiedy jednak kierowałem teleskop ponownie na M46, by spróbować zlokalizować mgławicę planetarną w jej wnętrzu, widniejącą pod numerem 2438 w New General Catalogue, zauważyłem wyraźne pogorszenie widoczności. Oderwałem wzrok od okularu teleskopu, by stwierdzić, że niebo w większości okryte jest płaszczem chmur, a okolice obserwowanych przed momentem gromad spowija szarawa snuja. Moje plany obserwacji kompleksu gromad na zachód i północ od M47, a także widocznej części Rufy, zostały skutecznie pokrzyżowane przez warunki atmosferyczne. Postanowiłem wrócić w te rejony podczas następnej, pogodnej nocy. Lornetkowe batalie mgławicowe: Wielka Mgławica Oriona M42 i okolice ? W szerokim polu lornetki widoczne wraz z północnymi NGC 1977 oraz 1981 i z położoną ponad mgławicą, otaczającą gromadę młodych gwiazd NGC 1980. Sama Wielka Mgławica wraz z M43 widoczna wspaniale ? trapezowaty, szerszy po zachodniej stronie jasny jej kształt kontrastuje z powyższymi ciemnymi chmurami tak zwanego Rybiego Pyska z wieńczącą go, diamentową gromadą Trapez. Mgławica Płomień (NGC 2024) i IC 434 wraz z Końskim Łbem B33 ? Podczas każdej z trzech nocy obserwacyjnych, wynik pozostawał taki sam: płomień na początku nieoczywisty, ale widoczny jako niesymetryczne zgrubienie blasku bijącego od Alnitaka, po pewnym czasie trochę bardziej odrębny. IC 434 niewidoczna za każdym razem, nie mówiąc już o B33... Rozeta czyli NGC 2337 ? Rozeta zauważona już za pierwszym razem. W szerokim polu lornetki widoczna jako wyraźne, szarawe pojaśnienie otaczające gromadę otwartą gwiazd o charakterystycznym, podłużnym kształcie: NGC 2244. Naprawdę fajnie prezentuje się w szerokim polu lornetki. Mgławica Płonąca Gwiazda czyli Caldwell 31 ? jasna, wyraźna i oczywista. Szaro biała, łukowata smuga z jasną AE Aurigae na skraju. Pięknie prezentowała się w towarzystwie znanych powszechnie gromad otwartych Woźnicy. Widoczna oczywiście za pierwszym razem, co nie przeszkadzało do niej wracać podczas każdej z trzech nocy. Mgławica Merope (NGC 1435) oraz Mgławica Maja (NGC 1432) w Plejadach ? Mgiełka wokół Merope wyraźna, jasna i oczywista, dostrzegalna na wprost, o kształcie, zakrzywionego jęzorka. Z Mgławicą Mają było nieco gorzej, jednak po krótkiej chwili także się ujawniła łącząc Plejady: Tajgetę, Maję, Steropę i Asterope. Dostrzeżone pierwszej nocy. Serce i Dusza czyli IC 1805 i 1848 ? W lornetce obie mgławice nie były tak oczywiste jak w teleskopie. Jeśli chodzi o pierwszą z nich, to na pierwszy rzut oka widać było tylko gromady gwiazd Melotte 15 znajdującą się w centrum IC 1805 oraz gromadę NGC 1027 na jej peryferiach. Samą mgławicę udało mi się jednak przełamać pierwszej nocy po kilku minutach intensywnego wpatrywania. Ukazało się, wbrew pozorom całkiem dużo ? wyraźne pojaśnienie na obszarze pomiędzy obiema gromadami, oraz jakby ciemne plamki gdzieniegdzie. Nie jestem pewien czy z powodu sugestii, czy rzeczywiście widziałem delikatną mgiełkę w rejonach lokalizacji IC 1795 czyli Fish Head Nebula. Z Duszą zaś było trochę trudniej ? musiałem czekać na jakikolwiek sygnał trochę dłużej, jednak ostatecznie dojrzałem lekkie rozjaśnienie na tle ciemnego nieba. Obie mgławice zaliczyłem pierwszej nocy. Mgławica Kalifornia czyli NGC 1499 ? Tutaj tak łatwo nie było i walka trwała dłużej niż w poprzednich przypadkach, jednak na początku powiem: udało się. Pierwsza i druga noc obserwacji nie przyniosły żadnych rezultatów. Jakkolwiek intensywne wpatrywanie się w lokalizację niczym nie skutkowało. Kiedy nadeszła trzecia noc ? wydawało mi się, że warunki nieco się poprawiły, że seeing jest trochę lepszy. Zlokalizowałem miejsce, w którym mgławica jest najjaśniejsza i, tak jak już dwa razy wcześniej, zablokowawszy lornetkę na statywie, zacząłem się wpatrywać w czerń kosmosu. Z każdą sekundą byłem coraz bardziej przekonany, że nie uda mi się jej dostrzec, jednak... po jakimś czasie coś zaczęło świtać ? w pewnym miejscu dostrzegłem jakby lekkie rozjaśnienie. By się upewnić, że to nie wytwór mojej wyobraźni, patrzyłem się jeszcze przez chwilę, by stwierdzić, że tam rzeczywiście coś jest. Delikatne niczym piórko targane wiatrem, na skraju postrzegania, widoczne zerkaniem, ale jednak jest. Kalifornię uznałem za zaliczoną, choć niewątpliwie następnej pogodnej nocy znów tu zajrzę. Mgławica Głowa Wiedźmy czyli NGC 1909 ? Obiekt rozkładał mnie na łopatki za każdym razem, kiedy do niego podszedłem. Trzy próby i trzy porażki, wszystko na marne. Po prostu czarne i tyle, a tam, gdzie powinna byś najjaśniejsza część mgławicy, nie ma nic, jak długo bym się nie wpatrywał... A wy widzieliście Wiedźmę przez lornetkę? Pozdrawiam
    16 punktów
  2. W końcu po miesiącu udało mi się dopalić kolor do Kraba (Messier 1) Widziałem, że bardzo fajnie na tej mgławicy wychodzi kompozycja Ha+LRGB a ponieważ filtra Ha jeszcze nie posiadam to postanowiłem użyć sygnału z kanału czerwonego do podbicia struktur. Na razie to max co wycisnąłem z obróbki - może jeszcze raz podejdę na spokojnie w przyszłości Jest to skala 0,41''/pix. Zdjęcie bez resize - tylko lekko scropowane bo nie kalibrowałem klatek i musiałem jakoś wywalić ampglow. Newton 250/1250 na NEQ-6 + ASI 178MM-C + Baader LRGB Kompozycja R+LRGB L - 750 x 7s (gain 75%) RGB - 100 x 10s (gain 75%) na kanał Dwie wersje - full i crop na mgławicę EDIT: bieżące wersje fotki Fotki sprzed "poprawek"
    6 punktów
  3. Pan Pavulon został właśnie zwiotczony (banem), panu Szczeremu też już szczerze dziękujemy.
    4 punkty
  4. Na godzinkę chmury się rozeszły ale seeing fatalny... 11.02.2018 godz. 14:10 CET SW ED 80/600 + barlow Hyperion zoom 2.25x , Nikon D 3200, ND 3,8 + Baader O III ISO 200, czas 1/1250 s. 10 klatek, PIPP,Auto Stakkert 2.6.6, FastStone Image Viewer 5.5
    4 punkty
  5. Witam Trochę niefortunne, ale pierwsze światło z nowego sprzętu. TLAPO804, niemod. Canon 1200D M42 - 2,5h materiału M44 - 45minut materiału
    4 punkty
  6. No tak. Chętnie posłucham Pana w stroju czarnoksiężnika, który wygłasza teorię płaskiej Ziemi. W sumie to też może taki filmik nakręcę tylko, że ja będę jednak za kulistością Ziemi. Może w stroju maga będę wiarygodniejszy. Sam tylko nie wiem, który sobie kupić?
    3 punkty
  7. Panowie, ale przecież nie możemy porównać HST do RGB. W RGB mamy pełne pasmo luminancji od 400 do 700nm a w HST tylko wąskie piki przy pasmach Ha, OIII i SII więc struktura a przede wszystkim detal mgławicy będzie zupełnie inny. To są zupełnie różne palety - nie tylko kolorystycznie. Zresztą zobaczcie jak wypada moja fotka LRGB w porównaniu z fotką referencyjną @HAMALa też wykonaną w RGB (kamerka kolorwa ASI 224MC) Tutaj link do materiału źródłowego: http://astrofotografia.republika.pl/bright_dark_nebulae/M1.htm A tutaj porównanie mojej fotki i Hamala - pomijając kolor (wiem, że tu muszę poprawić) i lepszą ostrość detalu u Hamala uważam, że kształt mgławicy i reszta jest bardzo podobna. Zresztą moja luminancja to nie żadna luźna interpretacja ale oryginalny stack poddany tylko dekonwolucji, unsharp mask i wyostrzaniu - ale nienachalnie. @wessel, @Jacek E. - pokażcie gdzie dokładnie coś nie pasuje w kształcie to sprawdzę czy czegoś nie namieszałem...
    2 punkty
  8. To ci wejdą ludzie i założą nowy. Nie wszystko to są trolle (jak 2 profile co się pojawiły dzisiaj w tym wątku), ale normalni ludzie nie znający tematu, którym internetowe guru zasiało ziarno niepewności. I trzeba takim ludziom to wyjaśnić, po to również na tym forum jesteśmy. Poza tym lepiej trzymać stary wątek, aby gdzie wątpiący użytkownicy mieli co poczytać, przynajmniej nie trzeba będzie pisać parę razy to samo. Ważne tylko, aby oczyszczać wątek z płaskoziemych trolli, bo dyskusja z nimi nie ma żadnego sensu.
    2 punkty
  9. Płaszczak to jesteś ty, ale umysłowy.
    2 punkty
  10. Szybkie strzały pomiędzy chmurami... 10.02.2018 godz. 12:53 CET SW ED 80/600 + barlow Hyperion zoom 2.25x , Nikon D 3200, ND 3,8 + Baader O III ISO 200, czas 1/400 s. pojedyncza klatka, PIPP, FastStone Image Viewer 5.5 A potem przyszły chmury i chyba tyle na dziś ze słoneczka....
    2 punkty
  11. I klasyki zimowego nieba pod miejskim niebem: 1. M45 26x40s iso 400, f=2.5, Nikon D7500+Samyang 135, WB=3330oK 2. M42 33x40s iso 400, f=2.5, Nikon D7500+Samyang 135, WB=3330oK
    2 punkty
  12. Fotografia którą znajdziecie poniżej jest efektem 4 sesji fotograficznych. Na zdjęciu jest najjaśniejsza gwiazda na niebie ? Syriusz wraz ze swoim słabym towarzyszem w postaci białego karła. Separacja obu składników jest obecnie dość spora i wynosi około 10 sekund kątowych (10??). Pomimo tej odległości obserwacja i fotografia tego układu podwójnego jest ekstremalnie trudna. Jak się pewnie domyślacie wynika to z ogromnej różnicy jasności obu składników: -1,47 vs 8,44 mag Biały karzeł po prostu i dosłownie tonie w blasku głównego składnika układu. Niemniej jednak, w przypadku dobrego seeingu i po zastosowaniu odpowiednio długiej ogniskowej, dodatkowo manipulując odpowiednio czasem rejestracji, wzmocnieniem i gammą byłem w stanie na kilkuset (z kilkunastu tysięcy!) klatkach złapać Syriusza B. I tylko podczas trzeciej sesji kiedy seeing był na tyle dobry, że krążki dyfrakcyjne wokół głównego składnika były całkiem równe. W pozostałych przypadkach było widać pobliską gwiazdkę 10mag oddaloną o około 40?? i dalsze gwiazdy ale śladu białego karła nie było. Całość rejestrowana była przy ogniskowej 4,4 metra. Wybrane klatki zestackowałem i wyostrzyłem. Dodałem też kolor RGB ale czerwień i zieleń rejestrowała się w nikły sposób tylko blisko głównego składnika. Zdecydowanie dominował niebieski J Poniżej fotka ? pomimo, że są to tylko dwa punkty ? jeden duży drugi mały to dla mnie osobiście jest w tym zdjęciu coś takiego majestatycznego i ujmującego. Punkcik wielkości Ziemi o masie Słońca?. Działa na wyobraźnię PS: Syriusz B to ten mikry punkcik na godzinie 10
    1 punkt
  13. A ten Król Lehii to nie przypadkiem Ezoteriusz Maximus
    1 punkt
  14. Jacku, nie możesz porównywać obrazu Ha z luminancją. Obrazy "referencyjne" Kraba które pokazujesz i Ty i Maciek to albo samo Ha, albo HaOiiiSii, a luminancja to dużo więcej niż tylko pasma HaOiiiSii. U Łukasza (i u Hamala z resztą też) nie widać najsłabszych fragmentów mgławicy, bo nieco za mało materiału i tyle. Struktura jak najbardziej się zgadza, choćby w porównaniu z moją niedawną M1 w Ha https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/13758-10-cali-od-miasta-astrofotki-od-jolo/&tab=comments#comment-181605
    1 punkt
  15. Ja przyzwyczajony do uniformu i nie wyobrażam sobie też cywila na zlocie. Niemniej to tylko moje zdanie..., 5 zł to chyba niewiele... ot 2 piwka w supermarkecie.
    1 punkt
  16. Koleś - chcesz tylko podziwiać to Forum? To przestań obrażać Kolegów!!!! Napisz coś może mądrego i podpartego nauką a nie wyświechtanymi sloganami typu bo on jest nikim.... To w Twoim wydaniu jest żenada.
    1 punkt
  17. Już po miniaturce widać że to jakiś niepoważny, chory psychicznie człowiek. Jeżeli tak wyglądają poplecznicy kulistości ziemi, to nie dziwię się że ta teoria tak rozpowszechniona i popularna. W końcu szarej masie ateistycznej łatwiej jest się utożsamić z takim potworem, co wyznaje piekło i szatana co zresztą widać na miniaturce. Bójcie się Boga ludzie, pojmijcie w końcu że ziemia jest płaska i nawróćcie się, zanim będzie za późno!
    1 punkt
  18. Apeluję już kolejny raz - wywalmy ten temat w kosmos!
    1 punkt
  19. Hehe, ,,zaorał'' jak na wykopie. Dno. Nic odkrywczego nie powiedział. Zresztą na jakiej podstawie gość z gównowykształceniem informatycznym takim pretensjonalnym tonem wypowiada się o ludziach sceptycznych do teorii heliocentrycznej i robi za guru?
    1 punkt
  20. Może Krabik w Ha i LRGB inny kształt ma?
    1 punkt
  21. Wiele małych,mniej oczywistych"układów" ma swoje nazwy,a ten taki oczywisty jest bezimienny,też mnie to trochę zastanawiało. Świetnie opisane relacje i wrażenia z nich,dla mnie SUPER
    1 punkt
  22. No - właśnie tak mi się wydawało, ze cuś jest nie tak... taki za bardzo rozwarto-poszarpany kształt wyszedł....
    1 punkt
  23. No nie do końca. M1 ma zupełnie inny kształt - coś przekombinowałeś Łukasz z luminancją Popatrz na zdjęcie Jacka lub moje Oczywiście każdy ma prawo do pewnej interpretacji, ale różnice są znaczne.
    1 punkt
  24. Skorupiak prezentuje się bardzo ładnie, widać poszarpane brzegi i efektowne włókna odcinające się od reszty mgławicy. Kolorystyka w żaden sposób mi nie przeszkadza.
    1 punkt
  25. Miło mi niezmiernie, że mogę dać Ci pierwszego "lajka" na FA. Rzadko zdarzają się takie debiuty. Witamy w klubie nieco bardziej zaawansowanego wizuala.
    1 punkt
  26. Polish Astronomy Picture of the Day - 10 lutego 2018 M 42 HST - autor Bogdan Jarzyna www.polskiapod.pl
    1 punkt
  27. A to są moje zabawki: Comrades, enter the kettlebell! Moc niech będzie z Wami!
    1 punkt
  28. Nie jestem znawcą tematu ale może to Cię zadowoli. Mam zdjęcie o takich parametrach: Jak widać tak samo jest 72dbi. I wymiarach 1037x752 pikseli. Wybieram kadrowanie i u góry w rozdzielczości wpisuję "300". Następnie kadruję zaznaczając całe zdjęcie: Po tej operacji otrzymuję obraz o tych samych wymiarach w pikselach, ale już 300dpi.
    1 punkt
  29. Mi dzisiaj też działa Musiałem wywalić eqmoda v.2.0 i wrócić do 1.28s Bez przygotowania wycelowałem sobie w NGC2395, obok której majaczy Abell21. Zobaczymy czy zdążę, bo prognozy nieciekawe. Nie sprawdzałem czy nie mam lustrzanego odbicia 5min kanał R sprzęt: TSAPO906+WOflatIV / f 5.3, Atik383+ mono, Atik Titan mono + Guider 60 , HEQ5Pro SynScan,
    1 punkt
  30. Moje pierwsze Słońce w tym roku, mimo przeszkadzającej warstwy chmur udało się uwiecznić grupę 2699 09.02.2018 godz. 11:28 CET SW ED 80/600 + barlow Hyperion zoom 2.25x , Nikon D 3200, ND 3,8 + Baader O III ISO 200, czas 1/200 s. 10 klatek, PIPP, AS 2, FastStone Image Viewer 5.5
    1 punkt
  31. W wolnych chwilach wyjazdy daleko od zgiełku i szumu miast, żeby cieszyć oczy i koić nerwy. A wygląda to tak.
    1 punkt
  32. Trochę lata f/1.6, 13s, iso2000
    1 punkt
  33. C.d. zabawy, tym razem wycelowałem w gromady Woźnicy (26 klatek po 40s, iso 400, f=2.5, Nikon D7500+Samyang 135, WB=3330oK). Sporo traci oryginał o sz. 5330px zmniejszony do sz. 1900px.
    1 punkt
  34. Pod koniec zimy pas Drogi Mlecznej odsuwa się na nieboskłonie ku zachodowi i pełną nocą praktycznie przestaje być widoczny. Coraz wcześniej górują gwiazdozbiory Wielkiej Niedźwiedzicy, Lwa i Panny. Ziemia swoją północną półkulą zwraca się ku biegunowi galaktycznemu. Materia międzygwiazdowa - gaz i pył wszechobecny w ramionach spiralnych płaszczyzny dysku przestaje zasłaniać głębię Wszechświata. Znikają z pola widzenia mgławice i gromady otwarte. Pojawia się za to coraz więcej subtelnych mgiełek, okrągłych lub owalnych, spłaszczonych lub zwiniętych spiralnie. Niecałe sto lat temu ich badania gwałtownie rozszerzyły Wszechświat. Ludzkość dowiedziała się wtedy, że nie tylko Ziemia nie stanowi jego centrum, lecz także nie jest nim Słońce ani nawet nie nasza ?wyspa Wszechświata? ? galaktyka zwana Drogą Mleczną. Stopniowo dotarło do nas, że takiego centrum w ogóle nie ma. W wielkich skalach Wszechświat jest jednorodny, brak w nim wyróżnionego punktu. Pogląd ten nazwano zasadą kosmologiczną lub kopernikańską. Źródło: http://cdn.sci-news.com/images/enlarge3/image_4192_2e-Gaia-Map.jpg Mnogość światełek odległych galaktyk w okolicach bieguna Drogi Mlecznej wynika częściowo z lepszej widoczności poprzecznie względem cienkiej warstwy galaktycznego dysku. Patrząc wzdłuż płaszczyzny dysku zobaczyć mogliśmy co najwyżej pobliskie galaktyki z Grupy Lokalnej i sąsiadujących grup, znajdujące się w odległości kilku milionów lat świetlnych. Galaktyki Andromedy i Trójkąta widać niemal na skraju Drogi Mlecznej, potężny blask IC 342 w gwiazdozbiorze Żyrafy przebija się nawet przez bogate w materię międzygwiazdową obszary Ramienia Perseusza. Jednak w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy zaczynają się coraz częściej pojawiać odleglejsze kuzynki naszej Galaktyki. Przy ruchu z północnego zachodu nieboskłonu na południowy wschód ich liczba szybko wzrasta. W gwiazdozbiorze Lwa na mapach nieba widać około dwudziestu obiektów z katalogu Messiera i NGC, w Psach Gończych, Warkoczu Bereniki i w Pannie dobrze ponad setkę. Dalej na południowy wschód, w gwiazdozbiorze Centaura ich liczba stopniowo maleje a w okolicach południowego bieguna niebieskiego nie widać ich wcale. Galaktyki leżą więc na nieboskłonie w pasie podobnym do Drogi Mlecznej, lecz rozciągającym się poprzecznie do niej. Ten pas to Supergromada Lokalna (Supergromada Virgo), widziana z peryferii na których znajduje się nasza Lokalna Grupa Galaktyk. Czy niewielka lornetka ma jakiekolwiek szanse by sięgnąć odleglejszych galaktyk i choć trochę poznać wielkoskalową strukturę Wszechświata? Spróbujmy kolejny raz. Tym razem za drogowskaz posłuży nam ogon Wielkiej Niedźwiedzicy, czy jak kto woli ? dyszel Wielkiego Wozu. Jeśli końcowe gwiazdy dyszla, Alkaid (? UMa) i Mizar (? UMa) potraktujemy jako podstawę trójkąta równobocznego, to jego górnym, północno-wschodnim wierzchołkiem będzie galaktyka spiralna M101. Zaraz, zaraz - ktoś powie, przecież tam nic nie widać. I tak i nie ? nie widać przy pierwszym spojrzeniu, nie widać na zaświetlonym niebie, nie widać, jak kto nie umie patrzeć. Jeśli jednak staranniej wpatrzymy się w ten rejon, rozpoznamy łańcuszek kilku słabych gwiazd na linii południowy zachód ? północny wschód i będziemy poruszać lornetką wzdłuż niego, w polu widzenia pojawi się obiekt zaskakująco duży. Mgliste koło jest niewiele mniejsze od tarczy Księżyca, ma ok. 26 minut kątowych (?) średnicy. Rozległość obiektu paradoksalnie utrudnia dostrzeżenie. Przy sporej jasności całkowitej (7,9 mag) ma on niską jasność powierzchniową. Sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku M33 ? galaktyki w Trójkącie, która identycznie jak M101 zwana bywa Wiatraczkiem (Pinwheel). Okazały i w sumie jasny obiekt wcale nie rzuca się w oczy. Jeśli jednak prawidłowo rozpoznamy jego lokalizację, nie oprze się średniej lornetce i raz dostrzeżony będzie stałym celem naszych obserwacji. Galaktyka znajduje się w odległości 21 milionów lat świetlnych (mln ly) a część źródeł mówi nawet o 27 milionach. M101 jest wielką galaktyką, rozleglejszą o 70-90% od Drogi Mlecznej i jaśniejszą od niej 2,5x, czyli o 1 mag (jasność absolutna). Stanowi centrum nielicznej grupy zawierającej dodatkowo 6-8 galaktyk, głównie spiralnych. Przynależność dwóch spośród nich do grupy M101 nie jest jeszcze pewna. Były kłopoty z dostrzeżeniem M101? Nie powinno ich być w przypadku Galaktyki Wirowej (Whirlpool) ? M51. Jest wprawdzie nieco ciemniejsza (8,4 mag), jednak przy średnicy kątowej ok. 8? ma wielokrotnie większą jasność powierzchniową. W zasadzie jest to obiekt podwójny, bo spiralnej galaktyce M51 towarzyszy nieregularna NGC 5195, określana niekiedy jako M51b. Oddziaływania między tak bliskimi galaktykami są bardzo silne, stąd osobliwości w ich strukturze: jasne ramiona spiralne M51 i całkowicie zniekształcona forma NGC 5195. Galaktyki nie tylko nawzajem wpływają na swoją budowę, lecz także ciążą ku sobie. NGC 5195 spadając na znacznie większą M51 przeszyła jej dysk, zawróciła ściągnięta grawitacją i ponownie go przeszyła, oddalając się następnie na 2 miliony ly. Widoczne na fotografiach wydłużone ramię M51 z pasmem pyłowym pozornie łączące galaktyki znajduje się bliżej nas niż NGC 5195. Jaki to wszystko wygląda przez lornetkę? Terytorialnie galaktyki należą do gwiazdozbioru Psów Gończych, jednak znów warto poszukiwać ich rozpoczynając od gwiazdy ? UMa (Alkaid). Półtora stopnia na zachód od niej znajduje się dość jasna (ok. 4,5 mag), biała gwiazda 24 CVn a 0,5° ponad nią słabsza (6,5 mag), pomarańczowa. Na linii tej pary, około 2° na południe, widać trójkącik z gwiazd 7 mag na powierzchni 1°x1°. Przyglądając mu się starannie dostrzeżemy jednak, że nie jest to trójkąt, lecz foremny trapez równoramienny z jednym narożnikiem utworzonym przez całkiem wyraźną plamkę świetlną. Widać ją już w lornetce 8x42. W powiększeniu 10x trudno jeszcze cokolwiek wnioskować o jej kształcie. W większych lornetkach, przy powiększeniach 15-20x, plamka rozciąga się nieco na północ, ukazując rodzaj dziobka na owalu. Nie zawsze można to zauważyć, ponieważ jasność NGC 5195 jest mniejsza o 1 mag od M51, zaś odległość kątowa między ich środkami wynosi zaledwie 5?. Odległość do M51 określa się obecnie na 23 mln ly z dokładnością do 4 mln ly. Starsze źródła mówią o odległości większej, nawet ok. 37-40 mln ly, podobnie jak w przypadku innych galaktyk należących do grupy M51. Grupa M51 składa się z 7-9 galaktyk i zbliżona jest w przestrzeni do grupy M101. Z pewnością będziemy świadkami jeszcze wielu korekt zarówno odległości między galaktykami jak ich przynależności do grup czy gromad. Należącą do tej samej grupy galaktykę M63 znajdziemy 5° dalej na południe, w 2/3 odległości między Alkaid (? UMa) a najjaśniejszą gwiazdą Psów Gończych ? ? CVn (Cor Caroli). Ze względu na charakterystyczne ramiona spiralne zwana jest Słonecznikiem (Sunflower). Dodatkowym drogowskazem do niej jest asteryzm o kształcie fajki, złożony z czterech gwiazd ok. 5 mag. M63 leży 1,5° ponad cybuchem fajki, zaś 5° na północny wschód od Cor Caroli. Zobaczymy ją jako owalną plamkę świetlną bez wyróżniającego się jądra. Ma całkowitą jasność 8,6 mag i wymiary 12?x7?. Znajduje się od nas w podobnej odległości jak M51. Niedaleko na nieboskłonie i w charakterystycznym miejscu poszukajmy także galaktyki M94. Jest jeszcze jaśniejsza (8,2 mag), niemal okrągła (średnica ok. 10?) i znajduje się w połowie odległości między ? i ? CVn, najjaśniejszymi gwiazdami Psów Gończych, 1,5° ponad łączącą je linią. Galaktyka ma jasne jądro przypominające niewielką gromadę kulistą i przy powiększeniu 7x można pomylić ją z gwiazdą. Jest najjaśniejsza w grupie złożonej z kilkudziesięciu galaktyk znajdujących się średnio w odległości 13 mln ly. Gwiazdozbiory Psów Gończych i Wielkiej Niedźwiedzicy zawierają więcej galaktyk dostępnych pod odpowiednio ciemnym niebem dla lornetki min. 70 mm. Obu ?kołom? Wielkiego Wozu towarzyszą obiekty z katalogu Messiera. Obok ? UMa (Merak), 1,5° na południowy wschód znajduje się M108, obiekt trudny dla średniej lornetki, o jasności 10 mag i rozmiarach 8?x2?. Podobnie usytuowana względem ? UMa (Phecda) jest M109. Nieco jaśniejsza i bardziej zwarta od poprzedniej (9,8 mag, 7?x4?), ma jednak mniejszą jasność powierzchniową. Niemal dokładnie w połowie odległości pomiędzy ? UMa i ? CVn znajduje się wyraźnie jaśniejsza (9 mag) i dość rozległa galaktyka M106. Z jej ukośnie usytuowanego dysku o rozmiarach kątowych 19?x8? w lornetce dostrzeżemy najwyżej połowę. M106 znajduje się w odległości 23 mln ly. Dzięki wykryciu w niej źródeł spójnego promieniowania mikrofalowego (maserów) można było stosunkowo dokładnie określić odległość a także badać masywną czarną dziurę w centrum galaktyki. W tej okolicy gwiazdozbioru jest jeszcze kilkadziesiąt galaktyk dostępnych dla większego sprzętu. Jednak na jego południowym skraju, 6° pod Cor Caroli (na południe) a 2° na południowy wschód od pary niemal identycznych pomarańczowych gwiazd (5,5 mag i 6 mag, odstęp ok. 10?) znajdziemy wydłużone pasemko galaktyki NGC 4631, możliwe do wychwycenia także przez lornetkę 10x50 (jasność 9,2 mag). Dzięki charakterystycznemu wydłużonemu kształtowi nazwano ją Wieloryb. Wielorybowi towarzyszy maleńki Wielorybek, dostępny tylko dla dużych teleskopów, a w odległości niecałego stopnia na wschód równie sławna zlewająca się para galaktyk NGC 4656-4657 (Kij Golfowy), na którą zapolować mogą właściciele dużych lornet (jasność 10,5 mag). W gwiazdozbiorze Lwa, podobnie jak w Wielkiej Niedźwiedzicy, liczba galaktyk rośnie podczas wędrówki z zachodu na wschód. Podobnie także, jeden z najłatwiejszych obiektów ? galaktyka NGC 2903 znajduje się w zachodniej części gwiazdozbioru. Dzięki jasności ok. 9 mag i rozmiarom 12?x6? dość łatwo ją odnaleźć 1,5° pod pomarańczową gwiazdą ? Leo (Alterf), stanowiącą dolną szczękę w sylwetce Lwa. Galaktyka jest samotniczką, prawdopodobnie nie należy do żadnej z pobliskich gromad galaktyk. Dalej na wschód, pod lwim brzuchem, znajdziemy dwa skupiska galaktyk. Są to grupy M96 i M66, czasem klasyfikowane wspólnie jako Grupa Galaktyk Leo 1. Cała grupa jest w odległości 35-38 mln ly od Ziemi. Na południe od pomarańczowej gwiazdy 52 Leo (5,49 mag), na owalnym obszarze 3°x 2° znajduje się osiem galaktyk związanych z M96, spośród których trzy, nazywane niekiedy Drugim Trypletem, dostępne są dla lornetek. Dwie z nich - M105 i M96 mają jasność wystarczającą do zauważenia przez średnią lornetkę (9,3 mag i 9,2 mag), zaobserwowanie ciemniejszej M95 może wymagać większej lornety (9,7mag). Najbardziej znane ugrupowanie znajduje się jednak bliżej lwiego zadu, lub - używając słów mistrza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego - w partiach dolno-tylnych. Źródło: http://www.astronomy.com/observing/observing-podcasts/2016/05/cor-caroli-the-pearl-cluster-and-the-leo-triplet Grupa czy też podgrupa M66 składa się z trzech jasnych galaktyk spiralnych formujących sławny układ ? Tryplet Lwa. Jest możliwe, choć nie do końca pewne, że należą do niej także dwie słabsze leżące w pobliżu. Poszukiwania rozpoczniemy od białej gwiazdy 3,3 mag ? Leo - Chertan. Dwa stopnie pod nią, tuż poniżej białej gwiazdy ok. 7 mag a 1° w lewo od pomarańczowej 73 Leo (5,5 mag), są dwie owalne plamki świetlne. Jaśniejsza i łatwiejsza do zauważenia jest M66 (jasność 9 mag, rozmiary 8,7?x4,4?). Znajdziemy ją ok. 20? na południowy wschód (poniżej i w lewo) od wspomnianej gwiazdy 7 mag. Po prawo od sąsiadki a bezpośrednio pod gwiazdką-drogowskazem jest nieco słabsza i bardziej wydłużona galaktyka M65 (9,3 mag, 10?x3,3?). Większym wyzwaniem jest NGC 3628 znajdująca się 15? powyżej naszego drogowskazu. Jest słabsza i bardzo wydłużona (9,5 mag, 15?x4?), częściowo przysłonięta własnym pasmem pyłowym. Pod wiejskim niebem cały Tryplet Lwa dostępny jest dla lornetki 15x70, choć z NGC 3628 nie każdy obserwator sobie poradzi. Największe zagęszczenie galaktyk napotkamy jednak na wschód od Lwa, zaś poniżej Psów Gończych. Zbliżamy się do wielkiej Gromady w Pannie (Virgo Cluster). W rzeczywistości jest to skraj gwiazdozbiorów Panny i Warkocza Bereniki. Źródło: http://www.nightskyinfo.com/archive/virgo_cluster/ Gromada stanowi centrum Lokalnej Supergromady, środek ciężkości i wybrzuszenie wieloramiennej gwiazdy czy dysku, w jaki układają się galaktyki i ich gromady w naszej części Kosmosu. Dysk ten rzutowany na nieboskłon daje właśnie owo pasmo ? ?drogę galaktyczną? obserwowaną z krańców supergromady, gdzie się znajdujemy. Nie jest to lokalizacja prestiżowa. Siedzimy na małej, skalistej planecie krążącej wokół żółtego karła szumnie nazywanego Słońcem. W dodatku owo Słońce leży gdzieś na skraju galaktycznego ramienia spiralnego (Ramię Oriona), daleko od centrum Galaktyki. Ta zaś znajduje się w małej Lokalnej Grupie Galaktyk na obrzeżach Supergromady Virgo. Krótko mówiąc ? prowincja. Jednak może dlatego omijają nas potężne strumienie materii wysyłane przez jądra aktywnych galaktyk, fajerwerki supernowych i błyski promieniowania gamma generowane w magnetycznym piekle gwiazd neutronowych. Gromada w Pannie zawierać może nawet ponad 2000 galaktyk, w tym gigantyczne elipsy M87, M86 czy M49. Nic dziwnego, że nasza Grupa Lokalna odczuwa ich grawitację. Z czasem zapewne obie gromady zaczną się zbliżać i w końcu połączą. Odchylenia od przepływu Hubble?a, czyli od ruchu galaktyk związanego z rozszerzaniem się Wszechświata, obserwujemy także w większej skali. Cała Supergromada Lokalna ?spada? w kierunku Supergromady w Hydrze i Centaurze. Znajdujące się tam masywne skupisko galaktyk i ciemnej materii nazwano Wielkim Atraktorem. Supergromady galaktyk grupują się w kompleksy, formując włókna i ściany - wielkie atraktory oddzielające puste obszary ? wielkie pustki. Najbliższa z nich znajduje się w kierunku gwiazdozbiorów Oriona i Erydanu. W największej skali Wszechświat ma więc strukturę piany ? baniek o ścianach z galaktyk i ich gromad, poprzedzielanych pustkami. Źródło: http://www.businessinsider.com/r-new-map-shows-milky-way-lives-in-laniakea-galaxy-complex-2014-9?IR=T Czy my, astroamatorzy z małym sprzętem, to widzimy? Oczywiście, że tak - Orion to galaktyczna pustynia, Erydan praktycznie też.* Za to w Warkoczu i w Pannie galaktyk dostępnych dla lornetki jest kilkanaście a dla solidnej lornety czy teleskopu ? dziesiątki a nawet setki. Wymagać będą one lornetek co najmniej średnich, najlepiej ponad 50 mm i świetnych warunków obserwacyjnych (czyste, ciemne niebo wiejskie). Większość dostępnych dla nas galaktyk znajduje się w pasie szerokości 5° rozciągniętym poziomo na linii zachód-wschód między gwiazdami ? Leo (Denebola) i ? Vir (Vindemiatrix). Cztery z nich mają jasność ok. 9 mag lub większą a dziewięć następnych ? w okolicach 10 mag. Największa jest potężna galaktyka eliptyczna M87 o całkowitej masie nawet 200 razy przewyższającej Drogę Mleczną. Poruszając lornetką na wschód od Deneboli, po 6° natrafimy na tzw. asteryzm T, rozciągający się na 1,5° w kierunku północny i południowy wschód, po lewo od białej gwiazdy 6 Com (ok. 5 mag). Nieco koślawa litera T składa się z 6 gwiazd 5mag-7mag. Najbardziej charakterystyczny jest dolny fragment tego asteryzmu - smukły domek o rozmiarach 1,5°x0,5° złożony z 5 gwiazd, ze szpiczastym daszkiem celującym na południowy wschód. Tuż obok podstawy domku, od strony Deneboli, znajduje się galaktyka M98 (ok.10 mag) a wewnątrz domku nieznacznie jaśniejsza M99. Niedaleko ponad asteryzmem, 1° na północny wschód od jego podstawy (powyżej), a więc ciągle w polu widzenia każdej lornetki, jest jaśniejsza od nich i łatwiejsza do zauważenia M100 (9,3 mag). Nauczmy się rozpoznawać asteryzm T nawet jeśli nie dostrzegliśmy w nim galaktyk. Jak strzałka wskazuje on pobliskie jaśniejsze obiekty ? galaktyki M84 (8,9 mag) i M86 (9,1 mag) oddalone o 20? od siebie a 1,5° na południowy wschód od szpica daszku. Pod odpowiednim niebem lornetka 50 mm nie powinna mieć z nimi kłopotu. Galaktyki te leżą na dolnym, południowym skraju Łańcucha Markariana ? rozciągniętego na 2° sierpa złożonego z 7 galaktyk o jasności w pobliżu 10 mag i kilku słabszych. Pół stopnia nad górnym, północnym skrajem Łańcucha jest galaktyka M88 (9,6 mag). Jeśli odnaleźliśmy M84 i M86 ? dolne galaktyki Łańcucha Markariana, koniecznie próbujmy wypatrzyć jego górny skraj ? M88. Gdy i to się uda, być może będziemy w stanie zauważyć pomiędzy nimi delikatne dodatkowe pojaśnienia ? mgliste plamki innych galaktyk tego układu. Spróbujmy, jednak nie róbmy sobie jednak wyrzutów, jeśli ponad M84 i M86 będzie tylko pustka. Łańcuch Markariana jest obiektem niełatwym do obserwacji nawet przez spory teleskop. Źródło: http://www.astro-foto.pl/index.php/galeria/galaktyki/13-lancuch-markariana Średnia lornetka powinna jednak ukazać główną galaktykę Gromady w Pannie, czyli M87 (8,6 mag, ok. 7? średnicy). Odległość do niej ocenia się na 53,5 mln ly Ma ona rzeczywistą jasność 129 miliardów Słońc. Jest silnym radioźródłem określanym jako Virgo A, świeci także w zakresie rentgenowskim. Na zdjęciach z wielkich teleskopów widać dżet, czyli wyrzut materii z centrum galaktyki. Przesuwając wzrok na wschód bez poruszania lornetką, cały czas na linii Denebola - Vindemiatrix, po 2° od M87 mamy szanse dostrzec galaktykę M58 (9,7 mag), ok. 1° dalej M59 (9,6 mag) a po dalszym 0,5° najjaśniejszą w szeregu M60 (8,8 mag). Z kolei nieznacznie na wschód i ponad M87 (ok.1°), możemy znaleźć M89 (9,8 mag), zaś 0,5° nad nią ? M90 (9,5 mag). W rozciągającym się powyżej Warkoczu Bereniki najłatwiejszą do dostrzeżenia galaktyką jest M64 - Czarnooka lub Śpiąca Królewna (Sleeping Beauty). Jest jasna (8,5 mag) i średnio rozległa (9?x5?), co daje sporą jasność powierzchniową. Znaleźć ją można około 10° na północ od pomarańczowej gwiazdy ? Vir (Vindemiatrix), zaś w okolicach 35 Com (ok. 5 mag). Ta ostatnia leży w 1/3 odległości między najjaśniejszymi gwiazdami Warkocza ? ? Com i ? Com, 5° na północny zachód od ? Com. Dysponując większym sprzętem można próbować dostrzec przyczynę nazwy galaktyki ? czarny pas pyłu kontrastujący z jasnym rdzeniem. Na zdjęciach daje on efekt oka, oddzielając centralną ?źrenicę?. M64 nie należy do Gromady Galaktyk w Pannie, znajduje się sporo bliżej. Niektóre źródła umieszczają ją w Grupie M94, razem z częścią galaktyk gwiazdozbioru Psów Gończych. Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Galaktyka_Czarne_Oko W Warkoczu Bereniki można także próbować odnaleźć obiekt trudny dla lornetki lecz bardzo ciekawy ? NGC 4565, inaczej Igła (9,6 mag). Tę gigantyczną galaktykę spiralną obserwujemy dokładnie w płaszczyźnie jej równika. Widzimy więc, jak ?cienki? jest jej dysk w porównaniu ze średnicą. Przez lornetkę o powiększeniu 10x lub większym szukajmy wąziutkiej smużki światła (16?x2?) ułożonej skośnie ok. 3° na wschód od centrum gromady Melotte 111, która jest rdzeniem gwiazdozbioru. Igła jest od nas bardziej oddalona niż Czarnooka, znajduje się w odległości 30-50 mln ly. W południowej, dolnej części messierowskiego ?zagłębia galaktycznego? gwiazdozbioru Panny znajdują się dwie galaktyki dostępne dla niewielkich lornetek. Tylko 5° pod wielką M87 jest jej konkurentka ? także eliptyczna galaktyka M49. Na nieboskłonie jest jaśniejsza i nieco rozleglejsza, ma jasność 8,4 mag i rozmiary 8?x7?. Jej masa jest jednak mniejsza niż M87. Galaktyka jest oddalona po 8° od dwóch pomarańczowych, jasnych gwiazd Panny ? już wspomnianej ? Vir (Vindemiatrix) i leżącej 8° poniżej ? Vir (Minelauva lub Auva), tworząc z nimi trójkąt równoboczny. Znajdziemy ją w prawym, zachodnim wierzchołku trójkąta. Najjaśniejszą galaktyką w gwiazdozbiorze Panny jest jednak galaktyka spiralna M104 czyli Sombrero (8 mag, 9?x4?). Pomimo niskiego położenia na nieboskłonie widać ją już przez niewielką lornetkę jako owalną, jaśniejszą w środku plamkę światła. Znajduje się tuż ponad gwiazdozbiorem Kruka, na linii wskazywanej przez charakterystyczny asteryzm zwany Strzałką, 2° od jego szczytu. Charakterystyczną cechą M104 jest pasmo pyłowe przecinające owal i galaktyki i upodabniające ją do meksykańskiego kapelusza. W rzeczywistości jest to pierścień (torus) zawierający także wielkie ilości wodoru atomowego i molekularnego. Przynależność M104 do gromad galaktyk jest niepewna, być może tworzy własną Grupę M104 na skraju Gromady Virgo. Także dane na temat jej odległości są bardzo rozbieżne ? od 29 do ponad 65 mln ly. Rozbieżnościom w ocenie odległości trudno się dziwić, występują także w piśmiennictwie dotyczącym innych galaktyk. Ostatnio odległości międzygalaktyczne korygowane są raczej w dół dzięki nowym, dokładniejszym pomiarom dystansu do kilku bliskich galaktyk. Czemu jednak ocena jasności wizualnej tego samego obiektu różni się często o ponad 1 mag, trudno dociec. Cytowałem tutaj głównie dość optymistyczne oceny jasności ze znanego amerykańskiego przewodnika The Night Sky Observer?s Guide, lecz wartości magnitudo podawane przez Wikipedię są z reguły wyższe, co oznacza mniejszą jasność. W dodatku, odpowiednie warunki do obserwacji galaktyk spotkamy rzadko a nasz sprzęt to nie teleskop Kecka czy Hubble?a. Nie dziwmy się więc, jeśli zamiast gromad i supergromad odnajdziemy tylko z trudem pojedyncze plamki galaktyk, albo nawet nic nie odnajdziemy. Nie szkodzi, one tam są. Za miesiąc czy za rok, z tego czy z innego miejsca ujrzymy je. W mglistym obrazie galaktyk znajdujemy obietnicę trwania. Gdy nasz gatunek już zniknie, gdy nie będzie Ziemi ani Słońca, one będą nadal istnieć. My zaś jesteśmy ich cząstką, składamy się z ich atomów a na niektórych spośród miliardów ich planet są zapewne istoty podobne do nas. Podobne jeśli nie ciałem, to umysłem, bo przecież widzą ten sam Wszechświat, podlegają tym samym prawom przyrody, poszukują odpowiedzi na te same pytania. Może właśnie dlatego obserwacje galaktyk, tych zwiewnych plamek widzianych w równym stopniu okiem wyobraźni, co przez lornetkę, są dla nas tak cenne, tak bardzo nas wciągają. Tony Hallas: NGC 1903. Źródło: http://apod.pl/apod/ap150410.html Źródło: http://www.dobresobie.pl/sztuka-i-architektura/233/jak-pierwotnie-nazwana-byla-rzezba-mysliciel * Dotyczy to okolic Erydanu na pograniczu z Orionem - patrz dalsza dyskusja.
    1 punkt
  35. Tak skromniutko prezentuję mój jeden, bo pozostałe na letniej miejscówce, a starsze już w proch się obróciły
    1 punkt
  36. Po rozmowie w statusach kilka moich modeli ( mam hopla na temat wszystkiego co jest związane z Titanicem): Kuter Maryeld ( model drewniany, długość ok. 50 cm) i Titanic w skali 1:400 Pierwsza strona London Herald informująca o katastrofie: Kuter holenderski ( model drewniany, pływający, zdalnie sterowany - w budowie) Tylnokołowiec Mississippi III i jego detal ( długość 110 cm,model pływający zdalnie sterowany z generatorem dymu ) Gemini 7: Eagle-lądownik Apollo 11:
    1 punkt
  37. Pierwsze spotkanie z Samyangiem 135mm nie należało do udanych. Zimno, wiało, nie czułem palców i przycisków na aparacie. Ale ostatnią okazję przed zimą trzeba było wykorzystać. Z uwagi na warunki musiałem zejść do 30s, a i tak wszystko jechało, ISO ustawiłem na 320, f=2.5: 1. M31 ok. 30 klatek 2. Mel20 ok. 20 klatek
    1 punkt
  38. Scenariusz nowej Seksmisji
    1 punkt
  39. Polish Astronomy Picture of the Day - 13 stycznia 2018 IC 5146 Mgławica Kokon- autor Dariusz Wiosna www.polskiapod.pl
    1 punkt
  40. Fajne malawi, aż dziw, że zostały jakieś rośliny chociaż anubiasy to twarde sztuki Maje tak wygląda (160l), czas najwyższy na przycinkę
    1 punkt
  41. W chwili wolnej przedstawiam wam mój trzeci biotop: czyli afrykańskie jezioro Malawi, są to pielęgnice zwane pyszczakami, ponieważ inkubują ikrę w pyskach...
    1 punkt
  42. Kilkoro z Was pytało się z jakiego powodu opuściłem w piątek zlot na kilka godzin, odpowiem pojechałem ratować ryby.Ryby, które zaczęły cierpieć z powodu braku tlenu, przez zapchanie filtra. Oczywiście sytuację opanowałem... wypada teraz podzielić się z Wami moim kolejnym hobby: po Astro, roślinach iskamielinach jest akwarystyka.Oto dwa biotopy, 240 i 100 l, obydwa południowoamerykańskie.Pierwszy to obszary zalewowe Amazonki i głównie pielęgniciwate, drugi to klasyczne akwarium roślinne i ryby głównie roślinożerne. W najbliższym czasie pokaże Wam trzeci biotop, który posiadam a mianowicie Malawi czyli Afryka...
    1 punkt
  43. Do tej grupy należy ponad 1000 osób... Trochę to przykre i smutne, że tyle osób zajmuje się pierdołami i wierzy w taki spiskowy bullshit. Jest tyle ciekawszych zajęć. Generalnie szkoda czasu na dyskusję z nimi bo i tak będę wiedzieć wszystko lepiej a w odpowiedzi na racjonalne argumenty współrozmówcę okrzykną masonerią, spiskowcami czy kimś w tym stylu
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)