Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.08.2018 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Trochę bośniackich chmurek i świtów
    8 punktów
  2. 5 punktów
  3. Kochani! Tegoroczne Perseidy są na ostatniej prostej... Marzy mi się powtórka z 2016 roku, kiedy w maksimum zaszalały jak jeszcze nigdy w XXI wieku Mozaika z nocy 11/12 sierpnia 2016 powstała z 33 ujęć z zestawu D700 + 20mm f/2.8, po 18 sek. ekspozycji przy ISO 3200. Znikam na parę dni z dala od komputera i netu, więc mogę mieć kłopot z "byciem na bieżąco w temacie" na forum - wybaczcie. Powodzenia na łowach!
    4 punkty
  4. szybka zmiana pogody w Gdyni, postraszyło może z godzinę dwa razy błysnęło spadły trzy krople i nadal upał ?
    4 punkty
  5. An-225 Mrija - GML-LEJ - UR-82060 -ADB213F - 33,975ft - 403kts Nadeszła wiekopomna chwila Szkoda, że pochmurno, że wiatr i że akurat przeleciał troszkę inaczej, niż się tego spodziewałem. Miałem niestety problemy ze złapaniem ostrości, no ale zawsze coś. Cieszę się, że dziewicze foto Antonova mam już za sobą
    3 punkty
  6. Wczoraj wieczorem tak na szybciutko:) Canon 50d + Samyang 14mm f/4 iso 800 3min na NEQ6
    2 punkty
  7. Tuba się zgadza. Rozważyłbym jednak montaż azymutalny AZ4 zamiast EQ3-2. Będzie trochę lżejszy i prostszy w obsłudze.
    2 punkty
  8. Łysa bańka poranna, czyli rzadziej fotografowana w takim oświetleniu. Mozaika dwóch zdjęć z dnia 03.08.2018. Meade ACF 10", QHY!63M, filtr G, 2 x 10 x 0.03s.
    2 punkty
  9. Chmurozaur taki jakiś spod Gdańska
    2 punkty
  10. Chmury wczorajszego wieczoru
    2 punkty
  11. Kilka dni temu coś takiego fruwało po niebie
    2 punkty
  12. Chociaż lornetki cieszą się całkiem sporą popularnością - z pewnością większą niż możnaby sądzić po sprzęcie tak niewielkiego kalibru - mam wrażenie, że gdzieś w tyłach głów obserwatorów siedzi myśl, że bez teleskopu wiele się traci. Uporczywie utrzymujące się święte przekonanie, że lornetka pozwoli zaledwie na rekonesans, na przegląd, ale w zasadzie wartości obserwacyjnych nie wniesie wcale lub w najlepszym razie - niewiele. Źródeł takiego myślenia nie musimy szukać daleko. Po prostu - obserwator sięgający po lornetkę czuje na samym starcie kilka ograniczeń. Pierwszym jest apertura, choć w tej kwestii można liczyć na pewną wyrozumiałość - bo raczej nie winimy małego sprzętu za to, że jest mały. W końcu chodzi o mobilność, lekkość, kompaktowość. Z premedytacją utnę w tym miejscu aspekt powierzchni zbiorczej i zasięgu, który za nią idzie - szczególnie, że dylemat ten jest aktualny również dla kogoś, kto wybiera między jednym teleskopem a drugim. Skupię się za to na innym ważnym parametrze, który często nie daje spokoju sięgającym po lornetkę - na jednym, stałym, małym powiększeniu. Z czego się bierze ten niedosyt, wręcz - głód wyższych powiększeń? Z chęci przyjrzenia się czemuś z bliska? Doszukania się detalu? Bez wątpienia. Ale w wielu przypadkach - szczególnie gdy dobsoniarza niechcący uszczęśliwimy lornetą - niedosyt wyniknie prawdopodobnie z najzwyklejszego przyzwyczajenia do oglądania kosmosu w większej skali. Sam pamiętam swoje rozczarowanie, kiedy po raz pierwszy, w podwarszawskich Sikorach, Janko pokazał mi duet M81-M82 w swoim Oberwerku Ultra 15x70. Cóż - skłamałbym, gdybym powiedział, że te maleństwa zrobiły na mnie jakieś większe wrażenie. Po jaką cholerę miałem je oglądać w powiększeniu 15-krotnym, skoro tuż obok stały teleskopy 8- i 10-calowe, w których można było spróbować powiększeń kilka-kilkanaście razy wyższych? Podczas tamtej sesji Janko był osamotniony w swoim lornetkowym zachwycie, a my - z Sawesem i Perkułą - cieszyliśmy się widokami dawanymi przez nasze newtony. Ale o tym, że mała skala ma równie dużo do zaoferowania miałem się przekonać już w przeciągu kolejnych kilkunastu godzin. Zanim się rozstaliśmy w środku nocy, Janko dał mi zapowiedziany wcześniej prezent - a była nim lornetka Delta Optical Everest 12x60. Skąd taki upominek? Pewnego razu wygadałem się, że moja lidletka zaliczyła fatalny dla niej upadek i - chociaż głównie obserwowałem wtedy swoją Syntą 8? - od tego czasu na obserwacjach trochę brakowało mi lornetki. Janko nie wahał się ani chwili i od razu zapowiedział, że jeśli tylko się zjawię, będzie miał dla mnie lornetkę. Piękny gest! Tak jak pamiętam sesję w Sikorach, tak pamiętam też kolejny wieczór, kiedy nastąpił zwrot w tę drugą stronę. Wracając z Warszawy, miałem zahaczyć o rodzinną Bydgoszcz. W samym środku Puszczy Bydgoskiej, całkiem skutecznie wycinającej światła Bydgoszczy i Torunia (przynajmniej w zenicie) zatrzymałem się, by zerknąć na niebo przez swój nowy sprzęt. Kipiąca Droga Mleczna oszołomiła mnie całkowicie! Kłęby gwiezdnych obłoków, setki jaśniejszych i słabszych słońc, gromady otwarte wręcz bijące po oczach - tak, dokładnie tego mi brakowało w okresie, kiedy miałem do dyspozycji jedynie teleskop. Wtedy dostałem przez łeb jednym, oczywistym stwierdzeniem - Droga Mleczna nie jest przecież zbiorem obiektów, które oglądamy jeden po drugim jak slajdy. Droga Mleczna jest kipiącą rzeką światła, w której znajdziemy gromady, asocjacje, gwiezdne żłobki, ciemne pasma i globule skrywające protogwiazdy, a także rozrzucone tu i ówdzie pozostałości gwiazd, które zakończyły swój żywot tysiące lat temu. Galaktyka jest jak plecionka, gdzie każdy jej element pięknie się komponuje z innym, gdzie zachodzą na siebie plany, gdzie możemy doświadczyć widoków dających pojęcie o jej strukturze! O strukturze, której nie mamy szans zobaczyć, ?teleportując? się między obiektami - bo przecież w teleskopie najazd na obiekt najczęściej jest niezależny od tego, co wyszukiwało się chwilę wcześniej. Na domiar tego wszystkiego, obiekty te są oglądane w powiększeniach skutecznie izolujących je z ich kontekstu przestrzennego. To była bardzo ważna lekcja - że małe powiększenie pokazuje coś, czego nie zobaczysz, stosując wyższe. Postaram się to pokazać w dalszej części na konkretnych przykładach. Małe powiększenia pozwalają też docenić piękno - bo tego przecież często szukamy - obiektów bliskich. Tak bliskich, że dla teleskopów zwyczajnie niewidzialnych. Pierwszymi, które mam na myśli, są stosunkowo nieodległe i - co za tym często idzie - rozległe kątowo gromady otwarte. Czy Hiady są gromadą dla obserwatora? Teoretycznie - tak. W praktyce - raczej nie. Wiemy, że są związane grawitacyjnie, ale rzadko kierujemy na nie swoje instrumenty optyczne, bo zwykle nie widzimy nic ponad kilka jasnych składników na tle czarnej pustki kosmosu. Jedynie małe powiększenia - 7-10-krotne - pozwalają cieszyć się ich widokiem w nie mniejszym stopniu, w jakim zwykle cieszymy się widząc Plejady czy inną jasną gromadę. Ale o ile Hiady są znane, o tyle duża część rozległych gromad w ogóle nie figuruje w niektórych atlasach nieba. Na próżno będziesz szukał w popularnym Pocket Sky Atlas klastrów takich jak Collindery 65 i 464 (odpowiednio - na pograniczu Byka i Oriona oraz w Żyrafie), Roslund 5 czy Ruprecht 173 w Łabędziu. Ba, nawet Melotte 111 w Warkoczu Bereniki jest pominięta. A jeśli macie na końcu języka kąśliwą uwagę o zbyt egzotycznych katalogach, to zapytam - kto z Was obcował z dyskretnym urokiem NGC 2184, tak łatwej w lornetce 10x50? Jeśli ktoś powie: ?takich obiektów nie żal pomijać, w końcu zbyt wiele to one nie pokazują? - odpowiem: Racja - nie pokazują. Przynajmniej do czasu, kiedy przesiadasz się na powiększenia rzędu 7-10x. Wtedy okazuje się, że spoglądamy na naprawdę piękny i efektowny obiekt. Drugą grupą obiektów wymagających niskich powiększeń są asocjacje gwiazdowe - rejony, w których można znaleźć młode gwiazdy powstałe z tego samego obłoku molekularnego i z grubsza - w tym samym czasie. Te skupiska słońc nie są jednak związane ze sobą grawitacyjnie na tyle mocno, żebyśmy mówili o gromadzie gwiazd. Ich wzajemne przyciąganie nieustannie słabnie i w niedługim czasie (w skali kosmicznej) o ich wspólnym pochodzeniu nie będzie już mówić bliskie wzajemne położenie na nieboskłonie, a jedynie ich skład chemiczny i ruch względem innych gwiazd. Ponadto nie będą wtedy już tak efektownymi rejonami, gdyż najmasywniejsze, najjaśniejsze składniki zdążą wybuchnąć jako supernowe lub zakończą żywot w mniej spektakularny sposób. Niektóre asocjacje są równie efektowne jak najpiękniejsze gromady otwarte. Zwykle obserwujemy je jako regiony na niebie pełne niebieskich olbrzymów, skupionych na stosunkowo niewielkiej przestrzeni. Część z nich zmieści się w 6- czy 7-stopniowym polu widzenia lornetki, część będzie wymagała przeskanowania większego obszaru. I choć nie wszystkie asocjacje mają w sobie tyle uroku co perełki w rodzaju Melotte 20 czy Collinder 70, warto je obserwować i zwyczajnie uświadomić sobie ich mnogość na nocnym niebie. W ten sposób łatwo utrwalimy sobie, że nie tylko mgławice emisyjne i młode gromady oznaczają nowe gwiazdy w naszej Galaktyce. Co więcej, to idealne rejony dla bardzo niedocenianych lornetek 7x50 - a to właśnie dzięki takim skromnym parametrom można odkryć bardzo pouczające widoki o sporej wartości estetycznej. Trzecią grupą obiektów oczywistych w małych powiększeniach, a pomijanych w większych, są ciemne mgławice. Chociaż wiele z nich jest również w zasięgu węższego pola teleskopów, to jednak dopiero w szerokich kadrach lornetek tak mocno dają znać o swojej obecności, wręcz - wszędobylskości. Ze względu na swoje potężne rozmiary, sięgające czasem kilkudziesięciu czy nawet kilkuset lat świetlnych, a także relatywnie małej do nich odległości, najbardziej efektowne pasma pyłowe naszej Galaktyki mogą rozciągać się na niebie nawet na kilka stopni! Dodatkowo, są to obiekty ?lubiące? duży margines pola wokół siebie - bo dopiero na jasnym, dominującym w kadrze tle, stają się oczywiste - i bardzo często hipnotyzująco piękne. Podobnie też jak asocjacje, wnoszą bardzo dużo do świadomości obserwatora z zakresu składu, wyglądu i ewolucji Drogi Mlecznej. A od strony już czysto estetycznej - biorąc pod uwagę bogactwo tła, z którego można te obiekty wyłuskać, ciemne mgławice często łapią się do najpiękniejszych i najbogatszych kadrów, jakie tylko są do znalezienia na nieboskłonie. ... Tymczasem przejdźmy do kolejnej rzeczy, która uwiera obserwatora - do stałego powiększenia. Ale? czy to musi uwierać? Moim zdaniem - nie. Pamiętajcie, że to, czy brak możliwości zmiany powiększenia jest wadą czy atutem, zależy od tego, co macie w głowach. Moim zdaniem, to może być realna zaleta. Jakim cudem? Oglądając kosmos w jednym powiększeniu można w prosty sposób doświadczyć jego skali. Mam tu zarówno na myśli całość, jak i wielkość poszczególnych elementów. Obserwując niebo przez dłuższy czas w powiększeniu 10x można realnie doświadczyć, co to znaczy bliska gromada/galaktyka, a co oznacza odległa. Widząc kilka drobnych węzłów gwiazd łatwo uzmysłowić sobie, że faktycznie zaglądamy głęboko w inne ramię Galaktyki, że oglądamy to samo, co na przykład w regionie Woźnicy-Bliźniąt, ale ze znacznie większego dystansu. To daje dodatkowe odczucie zarówno przestrzeni, jak i struktury. Podobnie sprawa się ma z galaktykami - te bliższe są znacząco większe kątowo, dalsze są czasem niczym więcej, jak tylko bladymi przecinkami na niebie. Owszem, obserwator dysponujący teleskopem również to widzi, ale czy zmienność powiększenia nie wpływa czasem na zatarcie się pewnego subiektywnego odczucia skali? Na rozmycie naszego osobistego wzorca z S?vres? Uważam, że w sporej części tak. Na przykładzie swojego doświadczenia i tego, co widzę u kolegów obserwatorów, skłaniam się ku twierdzeniu, że niewielu szuka tej skali globalnie, niewielu umiejscawia widoki z okularu w konkretnej przestrzeni, na mapie Galaktyki w swojej głowie. Tymczasem jestem przekonany, że taka mapa tworzy się w zasadzie sama u bardziej świadomego lornetkowca, jako naturalna pochodna tego, że obserwujemy wszystko w jednym powiększeniu. Być może ktoś z Was powie, że teleskopem również można podobnie poczuć przestrzeń. Można, ale odczucia będą inne, moim zdaniem płytsze z prostego powodu - naturalność ruchu głową z lornetką przed oczami, połączona z obuocznym patrzeniem, daje identyczne czucie przestrzeni, jakiego doświadczamy na co dzień. Nic się nie zmienia poza zasięgiem i powiększeniem. Teleskop, szczególnie ten z kątówką czy ukośnie ustawionym lustrem wtórnym, najzwyczajniej nie zadziała tak mocno. W pewnej ilości przypadków pokaże wzajemną skalę czy przestrzeń, ale nie zadziała w naszej głowie na relacje między obiektami na tyle mocno, by utworzyć mapę. Gdzieś z tyłu głowy kołacze mi pewien dość specyficzny i może nieco przerysowany przypadek. Jeden z moich przyjaciół jest amatorem gromad otwartych. Czasem odnosiłem wrażenie, że tak dobiera do nich takie powiększenie, żeby wypełniały podobne pole widzenia okularu. Zwykł w klastrach dopatrywać się wzorów, mini-asteryzmów, zarysów ludzi, zwierząt czy przedmiotów. Mówił do mnie wiele razy: - A co ty tam widzisz w tych lornetkach? Przecież wszystkie gromady wyglądają w nich tak samo! Tak samo, czyli - jeśli dobrze interpretuję - w żadnej z nich nie doszukam się ani cech szczególnych, ani jakichkolwiek asteryzmów czy zarysów. Tymczasem za sprawą tej przyjemnej zabawy w szukanie skojarzeń we wzorach tworzonych przez słońca w klastrach, mam wrażenie, że ów przyjaciel pozbawiał się odczucia skali i dystansu. Koniec końców, oglądał przecież te gromady najczęściej w tych samych dla swego oka rozmiarach kątowych! Jak więc odczuć dystans do obiektów, skoro oko wszystkie widzi takimi samymi? Swoją drogą, czy nie macie podobnie podczas obserwacji gromad kulistych? Tak dobrać powiększenie, żeby zajmowała odpowiedni procent pola widzenia? Powiększać aż do rozbicia? Czy przez to jesteście w stanie z pamięci rzucić nazwami, które z gromad są większe, a które z tych mniejszych? Czy przypadkiem trochę się to Wam nie zlewa? Podobnie - jak odczuć kontekst gromady, skoro dobieramy powiększenie na sam obiekt? Czy naprawdę wystarcza nam, wizualowcom, sama wiedza o tym, czy obiekt leży w gęstym ramieniu galaktycznym czy też gdzieś na uboczu? Czy nie warto tego doświadczyć? Po prostu zobaczyć? Spróbujcie! ... Ćwiczenia praktyczne Jeśli macie lornetkę powiększającą 7-15-krotnie, spróbujcie wykonać parę ćwiczeń praktycznych - a nuż odkryjecie w widokach lornetkowych coś więcej niż tylko możliwość zrobienia rekonesansu przed skierowaniem w cel ?prawdziwego? teleskopu. 1. Spójrzcie na Chichotki, czyli Gromadę Podwójną w Perseuszu. Spróbujcie sobie wyobrazić ich rozmiary i odległość do nich. Skonfrontujcie ich wygląd z wiedzą, że te spore klastry, każdy o średnicy około 60-70 lś, są oddalone od nas o ponad 7,5 tys. lś. Spójrzcie teraz kawałek na północ, na gromadę Stock 2. Jest ona dużo większa kątowo, choć jej rzeczywiste rozmiary są o połowę mniejsze od każdej z Chichotek. Widzimy ją tak dużą, gdyż leży niemal ośmiokrotnie bliżej Słońca. Spójrzcie, jaką ogromną moc promieniowania muszą mieć bliźniaczki z Ramienia Perseusza, skoro świecą dużo mocniej niż obiekt położony o marne 300 parseków od nas. Ale to nie wszystko. Spójrzcie, jak za tą dość bliską nam gromadą (St2) odcinają się pasma pyłowe z naszego ramienia - zobaczycie je jako znacznie ciemniejsze tło, jakby coś wypruło z Drogi Mlecznej słabsze gwiazdy i poświatę tła, którą tworzą odległe słońca. Jakie widoki skrywają te ciemne obłoki? Czy za nimi jest jeszcze jakaś gromada, leżąca nieopodal NGC 869/884 w Ramieniu Perseusza? A może pył przesłania perełkę w rodzaju NGC 2158, leżącą jeszcze dalej, w Ramieniu Zewnętrznym? Widząc takie cuda niebieskie, warto uruchomić wyobraźnię. Wszystkie mapki pochodzą z Toshimi Taki's Star Atlas ... 2. Spójrzcie na gromadę M52. Pewnie znajdziecie ją z łatwością, ale stwierdzicie, że widać niewiele. Ot, jasna plamka światła, ale gdzie jej rozbicie? W zasadzie brak ziarnistości nie pozwala nawet odczuć, że to gromada gwiazd. Ale nie przejmujcie się. Choć to tak jasny klejnot, leży po prostu daleko, kilka* tysięcy lat świetlnych dalej. Teraz przeskanujcie uważnie i powoli niebo w kierunku gwiazdy Caph, ? Kasjopei. Widzicie kilka drobnych węzłów gwiazd? Ta okolica roi się od maleństw w rodzaju NGC 7788 czy drobnicy z katalogów King czy Berkeley. To jeszcze bardziej odległe obiekty. Czy to nie dzięki byciu skazanym na jedno, niewielkie powiększenie, nie odkrywamy tej pięknej, galaktycznej perspektywy? Przejedźmy teraz jeszcze odrobinę na południe, zbaczając nieco na zachód. Doszliśmy do NGC 7789 - w porównaniu do poprzedniczek, ta jest spora! Uważny obserwator pod dobrym niebem zauważy ziarnistość tej gromady, chociaż jej najmasywniejsze gwiazdy dawno już zgasły. Wielkość gromady na niebie jest tak znaczna właśnie dzięki temu, że obiekt jest stosunkowo nieodległy. NGC 7789 nie należy co prawda do Ramienia Oriona, ale również nie leży w Ramieniu Perseusza. Leży gdzieś pomiędzy wspomnianymi ramionami, nie narażona na bliższe spotkania z masywnymi gwiazdami, których grawitacja mogłaby znacząco przyczynić się do rozdarcia gromady i rozpierzchnięcia jej słońc. Jest to jedna z odpowiedzi na pytanie, dlaczego najstarsze klastry zwykle znajdujemy na uboczu. Spójrzcie - rozmiar i ziarnistość okazała się być pochodną dystansu. Wróćcie jeszcze raz nieco na północ od gwiazdy Caph, wróćcie powoli poprzez całą drobnicę kingów i berkeleyów? do Messiera 52. Jakby tego było mało, czyż nie oczywiste są różnice w jasności tła? Czyż nie widać wyraźnie, gdzie znajdują się skupiska międzygwiezdnych pyłów, a gdzie patrzymy przez czyste ?okienka?? Na sam ten rejon można patrzeć długo, bez śladu znudzenia - jaka piękna galaktyczna perspektywa! *szacunki wahają się między 3 a 7 tys. lś. ... 3. Skierujcie lornetkę ku kwartetowi zimowych gromad w Woźnicy - M37, M36, M38 i NGC 1907. Wszystkie oglądamy z mniej więcej tej samej odległości, z jednym wyjątkiem - M38 leży bliżej nas o jakiś tysiąc lat świetlnych. Porównajmy więc trójcę będącą nieco w tle. M37 jest najstarszą z gromad. Wyłuskanie lornetką poszczególnych składników wymaga albo co najmniej średniej dwururki albo bardzo dobrego nieba. Mrowie gwiazd, które wyjdzie z mgiełki, będzie dość jednorodne (za wyjątkiem najjaśniejszego składnika gromady, gwiazdy typu B9 o jasności 9,2 magnitudo). Oglądamy gromadę, w której niemal wszystkie najjaśniejsze gwiazdy zdążyły już zakończyć swój żywot. Przejdź teraz do M36 i zauważ, jak łatwo wyskakują z tła jej poszczególne składniki (w zależności od sprzętu i nieba, powinieneś ich widzieć kilka bądź kilkanaście). Ta gromada jest znacznie młodsza, liczy sobie około 20 mln lat (wobec 300 mln lat poprzedniczki!) więc jej latarnie typu O i B będą świecić bardzo wyraźnie. To dlatego - mimo podobnego dystansu - nie masz zapewne trudności z dostrzeżeniem poszczególnych składników M36. Zobacz, jak łatwo można porównać oba klastry, zaledwie jednym, szybkim, intuicyjnym skokiem. I sprawdź też, jak niewielki ruch lornetką wystarcza, aby porównać oba te obiekty z NGC 1907 i M38. Możliwość takiego bezpośredniego porównania, czasem nawet dwóch obiektów w jednym polu widzenia, jest naprawdę nie do przecenienia! ... 4. Spójrzcie na gromadę otwartą Collinder 463 w Kasjopei. Ten niezwykle atrakcyjny obiekt jest jednocześnie jednym z remediów na chęć zobaczenia ?więcej i bliżej?. Czyli...? Czyli - jeśli nie możecie zmienić powiększenia, znajdźcie większy obiekt! Dotrzeć do Cr 463 nie jest łatwo, ale to właśnie dzięki niewielkiemu powiększeniu lornetki, nawigacja w to egzotyczne miejsce wcale nie jest taka trudna! Jeśli tam trafiliście - przypatrzcie się temu klejnotowi. Spodziewaliście się znaleźć taką perełkę tak daleko poza obserwacyjnym mainstreamem? To jest jeden z tych obiektów, gdzie zmiana sprzętu na teleskop naprawdę nie da nic - bo uzyskane minimalne powiększenie będzie wciąż zbyt wysokie, aby dać zapas na odrobinę tła wokół gromady. Zresztą, czy w tym przypadku naprawdę byłoby widać o tyle więcej? Chyba jednak nie. ... 5. Spójrzcie na Melotte 20 w Perseuszu. Tak, złośliwy jestem - oto kolejny obiekt o sporych rozmiarach kątowych. Ale tutaj chodzi o jeszcze inną grupę wspaniałości nocnego nieba - o asocjacje, o których pisałem wcześniej. Potrzebujemy tutaj szerokiego pola, użyjmy więc lornetki o powiększeniu 7-10-krotnym. Już taki niewielki sprzęt pozwoli na spokojne studiowanie kolorów gwiazd (osobiście uwielbiam wyłapywać gwiazdy o barwach pomarańczowej i czerwonej, które pięknie kontrastują z niebieskimi latarniami). Jeśli mimo wszystko brakuje Wam zasięgu, spróbujcie swych sił używając lornetki 10x70 - uzyskacie maksymalny zasięg dla tego obiektu przy jednoczesnym zadbaniu o szerokie pole widzenia. I, podobnie jak w przypadku Cr 463, wzmacnianie powiększenia nic nie da - poza oglądaniem pustych przestrzeni między jasnymi gwiazdami. A jeśli uważacie, że takich perełek, jak Mel 20 jest niewiele, to zerknijcie chociażby na asocjację Lac OB1. ? Podsumowanie Mam cichą nadzieję, że ta skromna próba unaocznienia korzyści z oglądania kosmosu w małej skali i jednym powiększeniu, odczaruje nieco lornetki z ich rzekomych ułomności. Jeśli udało mi się to chociaż w niewielkim stopniu, bardzo się ucieszę. Oczywiście nie nakłaniam nikogo z Was do porzucenia większych luster czy ulubionych teleskopów. Mam przecież świadomość tego, że osobiste preferencje mają kolosalne znaczenie. Za to gorąco zachęcam, byście czasem spojrzeli na kosmos z innej perspektywy. Nie musicie układać sobie na papierowych mapach obrazu Drogi Mlecznej - warto się podeprzeć tym, co można zobaczyć. W końcu wizualowcy lubią nie tylko wiedzieć, ale i widzieć - na tym w końcu polega przyjemność obserwacji wizualnych. Nie musicie więc wyobrażać sobie, że gdzieś w kosmosie, parę tysięcy lat świetlnych dalej od jądra Galaktyki, biegnie zakrzywiona ścieżka Ramienia Perseusza - przecież tak pięknie widać je w małym powiększeniu! Nie musicie zawsze doczytywać wielu informacji o obiekcie - czasem jego cechy wraz z możliwością szybkiego i bezpośredniego porównania potrafią powiedzieć zadziwiająco dużo. Pamiętajcie, że dzięki temu możecie się sprawdzić nie tylko jako podglądacze-stargazers, ale jako obserwatorzy-observers! I choć nie odkrywacie żadnej nowej karty nauk astronomicznych, możecie w wymiarze jednostkowym poczuć się jak najprawdziwsi okrywcy, możecie posmakować tego dreszczyku, który towarzyszył astronomom-obserwatorom wizualnym dziesiątki lat temu. Czasem zgadniecie, czasem się pomylicie. Ostatecznie wszystko jest do sprawdzenia przy komputerze lub w książce, kiedy z powrotem zamienicie się z dziewiętnastowiecznych obserwatorów w wizualowców XXI wieku. Ale bez wątpienia wyrobicie u siebie większą wrażliwość na detal, i to taki, który może coś mówić o obiekcie. I staniecie się lepszymi obserwatorami. To jak będzie z tymi lornetkami i ich niewielkim, stałym powiększeniem? Spróbujecie?
    1 punkt
  13. Po kilku nockach mogę już napisać, że wymiana ślimaka była dobrą inwestycją. Dziś przy dobrym seeingu udało się osiągnąć na 60s klatkach FWHM gwiazd na poziomie 1.6". A sumaryczny błąd prowadzenia w obu osiach nie przekroczył jeszcze 1", zazwyczaj jest w okolicach 0.8-0.9", choć czasami (jak np dzisiaj) potrafi zejść do 0.6". Skala zestawu 0.44"/px, skala guidera 1.49"/px. Poniżej M13 testowo wypalona kilka dni temu. To stack 180x10s.
    1 punkt
  14. Witaj na FA! Odpowiadając na Twoje pytanie - to raczej wiedza bardziej ogólna, a także w dużym stopniu subiektywna. Dla niektórych obserwatorów powiększenie 200x z refraktora ED jest wciąż akceptowalne, podczas kiedy inni już przy 120x "tracą cierpliwość" (zakładając podobne warunki). Miałem kiedyś ED102 f/7 i dla mnie maksymalne sensowne powiększenie bez bólu zębów to było 160-180x przy obserwacjach gwiazd podwójnych czy planet. Barlow lepiej się nada do prostych konstrukcji okularów (kellner, plossl, erfle). Bardziej zaawansowane okulary mają już wbudowanego "swojego barlowa" i po dodaniu kolejnego jakość obrazu na tym nieco traci. Więcej i ciekawiej w tym temacie napisali koledzy np https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/7948-źrenica-wyjściowa-i-subiektywna-jakość-obrazu-w-teleskopie/ czy tu https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/1403-źrenica-wyjściowa-z-czym-to-jeść/ . Opisy konkretnych instrumentów można znaleźć w dziale https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/forum/72-testy-i-recenzje/ I gratuluję zakupu! To sprawdzony w bojach instrument
    1 punkt
  15. No cóż, a czego się spodziewasz? Więcej zobaczysz w 200/1000. Jeśli refraktor będzie dobrze skolimowany, to może ładniejsze obrazy zobaczysz w refraktorze. Miałem 200/1000 to dobry szybki Newton. Moim zdaniem nie warto go zmieniać.
    1 punkt
  16. Witajcie drodzy pasjonaci astronomii. Wykorzystam ten bardzo ciekawy, inspirujący i pomocny (szczególnie na moim etapie) temat aby się przedstawić. Można powiedzieć, że moja przygoda z obserwowaniem nocnego nieba (celowo nie piszę "astronomią", ponieważ byłoby to określenie mocno na wyrost) zaczęła się 1996 roku, kiedy jako czternastoletnia dziewczynka odkryłam na niebie Kometę Hale?a-Boppa i ten obraz (oglądany z resztą przez wiele nocy z rzędu) utkwił mi w pamięci na całe życie i sprawił, że od czasu do czasu zdarzało mi się tkwić przy otwartym oknie mojego pokoju przez pół nocy bez względu na porę roku. Nigdy nie posiadałam własnego sprzętu, który pomógłby mi w obserwacjach, może poza okazjonalnie pożyczaną od wuja lub sąsiadów radzieckiej lornetką. Potem, na kilka długich lat zapomniałam o swojej dawnej pasji (praca, przeprowadzki, brak czasu i funduszy na własny sprzęt), aż kilka miesięcy temu zaczęłam znów myśleć o nocnym niebie. Tygodniami przeglądałam nasze rodzime fora astronomiczne, ściągnęłam sobie Stellarium, zaczęłam poszukiwania pierwszego sprzętu do obserwacji... Wybór (po konsultacjach z mężem, który też od zawsze lubił spoglądać w niebo) padł na lornetkę Celestron Skymaster 15x70 i statyw Velbon EX-630. Moja, nasza, pierwsza obserwacja dotyczyła niedawnego zaćmienia Księżyca oraz przy okazji opozycji Marsa. Widok Księżyca tamtej nocy zaparł mi dech w piersiach, nigdy wcześniej nie widziałam go "z tak bliska" i z takimi szczegółami. Mars był "tylko" wściekle pomarańczową kropeczką, ale za to bardzo wyraźną i piękną kropeczką, bonusem było odnalezienie Saturna, który ku mojemu zdziwieniu wyraźnie miał nieco "spłaszczony" kształt i dało się dostrzec małe "uszy" po bokach kropeczki (tego się nie spodziewałam). Mąż też to dostrzegł. Obserwowaliśmy też Jowisza, lecz jego położenie nie było wtedy najlepsze (później doczytałam, że lepiej obserwować go za dnia, co było dla mnie sporym zaskoczeniem). Koniec zaćmienia położył kres naszym obserwacjom i po 3 godzinach w terenie wróciliśmy do domu. Miejscówkę wybraliśmy jakieś 15km za miastem, na wiejskiej, sporadycznie uczęszczanej drodze. Łuna od miasta została na północnym zachodzie, a warunki pozwoliły na obserwację Drogi Mlecznej - co prawda nie była super wyraźnie widoczna, ale bez problemu można było ją zlokalizować. Jeśli chodzi o dalsze obserwacje, z niecierpliwością czekamy na zbliżający się nów. Skoro już tyle naskrobałam, spytam może jeszcze Was, czy ktoś zna może dobrą miejscówkę do prowadzenia obserwacji w okolicy Kutna?
    1 punkt
  17. Do sprzętu o tak dużej światłosile (tu F5, bo 750/150=5) fajnie byłoby kupić lepsze okulary. Polecam Explore Scientific 82 deg. Dwa na początek. Np ES 14mm 82deg, który da źrenicę wyjściową 2.8mm i 24mm 82deg, który da ŹW 4.8mm. Nie idź w duże powiększenia, zwłaszcza na początku. Możesz się rozczarować. Możesz próbować z 8mm później. Jeśli teleskop jest dobrze skolimowany, albo jeśli skolimujesz go sama, to nawet mniej. To raczej tuba do szerokich pól, małych i średnich powiększeń.
    1 punkt
  18. Uprzejmie proszę o nie zaśmiecanie kolejnego wątku i o nie sianie niepotrzebnie zamętu. Za to jeśli kolega chce do nas dołączyć to serdecznie zapraszamy.
    1 punkt
  19. Sfotografowana 1 sierpnia 2018 roku o 22:30 - początek sesji. Na zdjęciu pokazana jest w pozycji właśnie o tej godzinie. Osobno fotografowałem kometę - wykorzystując moduł Comet Tracking montażu ASA DDM 60. Luminancja komety : 16x300 sekund, RGB : 6x300 sekund na kanał. Tło już tradycyjnie:12x300 sekund luminancja i 6x300 na każdy kanał.
    1 punkt
  20. Mak102 ma ogniskową 1300mm co daje światłosiłę 12.75, czyli bardziej do obserwacji planet, Księżyca i Słońca (+folia nd5) Z powyższymi okularami otrzymasz: 25mm - pow. 52x / pole widzenia=1.00 / ZW=1.96 15mm - pow. 87x / pole widzenia=0.60 / ZW=1.18 10mm - nie ma takiego GSO... chyba, że to jakiś kitowy? 9mm - pow. 144x / pole widzenia=0.36 / ZW=0.71 5mm NIE KUPUJ! Otrzymasz ZW=0.39 i pow.=260x (wg. mnie to przesada ze ZW i powiększeniem, z tą aperturą max do 200x) Powiększenie rozdzielcze (ZW=2.3 otrzymasz z okularami 29-30mm) Moim zdaniem na tę chwilę wstrzymaj się z zakupami okularów, poobserwuj przez te co masz, na DS 25mm, na planety i Księżyc 15mm (przy dobrym seeingu 9/10mm). I link, pod którym znajdziesz pozycje planet, ale i wiele innych obiektów (polecam kometę 21P, która ma jasność ok. 9 mag i jest widoczna w Kasjopei) https://heavens-above.com/ Mapka z widokiem nieba o godz.22:10 z zaznaczonymi pozycjami planet (czerwone kreski):
    1 punkt
  21. Sprawdź na parce gwiazd o podobnej jasności, bo różnica 2,3 mag może być przyczyną Twojego "zdziwienia" ?
    1 punkt
  22. Nie chcem, ale muszem i polecę N 150/750 na EQ3-3 lub AZ4. Newton pokaże sensownie US i dobrze DS. A ten konkretny nie powinien być zbyt ciężki dla dziewczyny. Niestety, ten typ teleskopu tak ma.
    1 punkt
  23. Mając tematyczną lornetę APM 100mm ED APO 45* odświeżę nieco wątek. Na początek bardzo krótkie streszczenie moich na razie krótkich doświadczeń z przedmiotową lornetką. Lorneta optycznie i mechanicznie to dosłownie czołg. Wszystko precyzyjnie i płynnie chodzi, nic mnie nie denerwuję lub wzbudza zaniepokojenia. Moja lorneta z 2016r. została fabrycznie doposażona w okulary APM 18mm, pole własne 65o dające: powiększenie 30,5x, pole rzeczywiste 2,1o i źrenicę 3,3mm. W takiej konfiguracji pozostawała dość długo. Okulary fabryczne oceniam bardzo wysoko, obraz piękny zarówno w dzień jak i w nocy. Niesamowita kolorystyka Księżyca właściwie bez AC (znikoma na skrajnej części pola widzenia), gwiazdy punktowe praktycznie po brzegi. To co daje fabryka pokonuje jakością dawanych obrazów moje dotychczasowe lornetki, którymi była 15x70 tzw. seria BA8 oraz APM ms 25x100. Fabryczne okularki są na tyle dobre, że dla tego powiększenia uznaje je za wystarczające. W późniejszym czasie dokupiłem okulary, które dają mega powiększenie (jak na lornetki) tj. okulary ES 6,7mm pole własne 82o dające: powiększenie 82x, pole rzeczywiste 1,0o i źrenicę 1,2mm. Byłem świadomy ze takie okularki to skrajne możliwości dla tej lornety i źrenica tylko właściwie do planet i Księżyca. W obserwacjach czuć że źrenica już skrajnie mala, obraz przyciemniony zwłaszcza na gwiazdach. okulary dostateczne do Księżyca, gdzie już pole widzenia jest wypełnione po brzegi i trochę trzeba się rozglądać, co jakoś nie przypadło mi do gustu. Powiększenie 82x to już nie przelewki i w moim statywie starym Goliacie brakuje zdecydowanie mikro ruchów. Lorneta bez problemu utrzymuje kolimacje przy powiększeniu 82x, jednak ze względu na wynikową źrenicę nadaje się właściwie do planet i księżyca oraz dziennych dalekich obserwacji, ale najlepiej do celów nieruchomych. Takim dwoma kompletami okularów cieszyłem się dość długo. Pamiętam słowa poprzedniego właściciela, który zachęcał mnie do nabycia do tej lornety okularów Docter 12,5 mm. Miał on okazje uzbroić tą lornetę i twierdził, że to najlepsze okulary do tej lornety dające nową klasę obrazu. Jednak cena za jeden okular ponad 3 tys. zł odstraszyła mnie skutecznie. Nie poddałem się i podjąłem dorywczo dodatkowo pracę i wynikiem czego był mój ostatni zakup okularów TV Delos 12mm, Przedmiotowe cenne okularki mają pole własne 72o dające: powiększenie praktycznie rozdzielcze 46x, a pole rzeczywiste 1,6o i źrenicę 2,2mm. I krótko mówiąc był to kosztowny strzał w dziesiątkę. Z lornetką współpracują bardzo dobrze. Jakość obrazu jest naprawdę docelowa. Regulowanie odsuniecie od oka jest genialne, daje możliwość naprawdę wygodnego indywidualnego ustawienia. A dawany obraz nie ważne czy w dzień, czy w nocy jest dla mnie fantastyczny. Gwiazdki są punkcikami absolutnie po same brzegi pola widzenia. Lorneta w tych okularach genialnie oddaje kolory co widać w szczególności na gwiazdach, Księżycu i samolotach na wysokościach przelotowych. Od tego momentu lorneta jest najczęściej uzbrajana w TV 12 mm, co moim zadaniem z przedmiotową lornetą daje możliwości obserwacji właściwie wszystkiego. Dzisiaj postanowiłem spróbować przetestować możliwości rozdzielcze APM 100mm ED APO 45* na gwiazdach podwójnych. Oczywiście założyłem TV 12 mm dające powiększenie tylko/aż 46x. Na początek Al Salib w Delfinie separacja 8.9" 4,3 i 5,1 mag - gwiazdki rozdzielone bez problemu jako dwa praktycznie jedynkowe jasne punkty, W Wolarzu Hip 70327 separacja 6,2" 5,0 i 6,7 mag - gwiazdki rozdzielone bez problemu jako dwa punkty, jaśniejszy i większy na górze, I na deser w Wężu d Ser separacja 3,8" 5,3 i 7,6 mag - gwiazdki nie rozdzielone, ale widoczny jak gdyby przecinek, co mnie trochę zdziwiło bo przy wyżej wspomnianej hip 70327 bez problemu wydawało mi się że między gwiazdkami da się umieścić jeszcze co najmniej jedną gwiazdę bez zlania w przecinek Generalnie jestem bardzo zadowolony bo przypomniałem sobie, ze słynny Trapez w Orionie ma separacje między swoimi składnikami 19,2" , 13,3" ,12,9" i najmniejszą 8,7". Nie wiem czy te krótkie próby rozdzielczości lornetki przy powiększeniu 46x są rekordem, ale wiem że dla mnie jakość obrazu gwiazd i ich kolorystyka jest na złoty medal.
    1 punkt
  24. Zaćmienie Księżyca
    1 punkt
  25. Emirates Boeing 777-31H(ER) - Ek60/UAE60 - A6-EGO - HAM-DXB - 33,000ft - 480 kts - Przeleciał tuż nad moim domem. Słychać go już było z daleka Polowanie na Jumbo Jety tak sobie... Ostatnio mam pecha, albo nie mam czasu, a jak już mam i rozstawię sprzęt, to latają poza zasięgiem teleskopu. Dzisiaj choć warunki pogodowe były nie najlepsze, to jakimś cudem po 9 godzinach wreszcie nadleciały dwa. Cargolux Italia - Boeing 747-4R7(F) - C8874/ICV874 - LX-YCV - CGO-MXP - 36,000ft - 465 kts A potem, niestety za późno się zorientowałem, że niedaleko w zasięgu był... Korean Air - Boeing 747-8B5 - KE931/KAL931 - HL7630 - ICN-FCO -38,000ft - 487 kts Dziś troszkę tego wpadło. Kilka dni minie zanim to wszystko poobrabiam, a jutro chyba szykuje się powtórka. Pozdrowienia
    1 punkt
  26. Druga połowa lipca całkiem niezła jak chodzi o przelotówki. 23lip18 Lenov-Kolob SVA041 JED-LAX B77W HZ-AK41 FL320 G0818 23lip18 Tospo-Ekrul-Redsi KTK7707 DME-NBE B77W VQ-BZY FL360 G1538 24lip18 N133 UAE9370 OSL-DWC B77L A6-EFS FL310 G1645 26lip18 Biglu-Babko EVA065 TPE-VIE B77W B-16736 FL360 G0605 28lip18 Momep-Biglu CSN646 FCO-WUH-CAN B788 B-2732 FL390 G1606 28lip18 PZL Mielec An2 7447 G1940 29lip18 Lenov-Baben RJA5222 AMM-ORD B788 JY-BAC FL380 G0842 28lip18 Ablom-Biglu CPA038 MXP-HKG B748 B-LJH FL310 G1955 31lip18 Tospo-Lulin-Supak AZS3101 UFA-xxx Il76 RA-78765 FL350 G1605
    1 punkt
  27. Nigdy w życiu Nie rób tego Dobrze kombinujesz Kiedyś regulowałem siłę rozstawu tubusów. Potrzebowałem troszeczkę zwiększyć opór, więc odwrotna sytuacja do Twojej. Zrobiłem to za pomocą tych elementów: Spróbuj zrobić tak: 1. Śrubkę 3 odkręć w lewo - jest to blokada obrotu okrągłej nakrętki w której są otwory 1 i 2 , 2. za pomocą otworów 1 i 2 obróć nakrętkę w lewo (w celu zluzowania oporu rozstawu tubusów), 3. po wyregulowaniu dokręć śrubkę 3 w celu zablokowania ustawienia. Powyższe rób z wyczuciem nic na siłę
    1 punkt
  28. Księżyc 21.07.2018. Mozaika z 13 paneli,GSO 10" +ASI224.
    1 punkt
  29. Witam wszystkich. Ostatnio wpadłem na pomysł, aby ze swoich dwóch starych zdjęć księżyca pierwszej i drugiej kwarty (ok. +50%) zrobić kompozycję w stylu pełni księżyca 3D. Niestety tilt księżyca był zmieniony, a więc automatyczne programy odmówiły posłuszeństwa i musiałem dopasować warstwy ręcznie w Photoshopie. Nie obyło się bez ręcznych korekcji kraterów oraz gór, w niektórych miejscach mogą wystąpić "błędy" topograficzne. Bez kompresji jpg'a, zoom dostępny na Flickr.com: https://flic.kr/p/28h2ohT
    1 punkt
  30. Chmurwna parodia nad Ustką
    1 punkt
  31. Kilka fotek Plus jedna sztuczna
    1 punkt
  32. Przed chwilą. Gorąco strasznie i duszno. Burze krążą po okolicy.
    1 punkt
  33. Takie pasludy snuły się wczoraj nad południowym horyzontem na kilka godzin przed zaćmieniem. Na szczęście rozeszły się przed zapadnięciem zmroku.
    1 punkt
  34. Dzisiejszy zachód Słonka.
    1 punkt
  35. Wiedziałem, że tego drania już gdzieś widziałem!!!
    1 punkt
  36. Jakiś bandyta się zakrada pod astroszopkę
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)