Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.10.2018 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Poniższe zdjęcie to kompozycja HaRGB, która powstała przy okazji dogrywania montażu po opaskowaniu, a że pogoda przy tym dopisywała to w sumie uzbierała sie niemal doba naświetlania. Zdjecie zrobione starym dobrym Canonem 450D. Orion Optics VX8 - NEQ-6 - CANON 450D MONO h-alpha 7nm- 30x1200s + kolor CANON 450D MOD 115x420s
    9 punktów
  2. Dawno nie fotografowałem Księżyca z ręki. Z dnia 25.10.2018. Canon 60d, obiektyw Tamron 70-200mm ustawiony na ogniskową 157mm, iso 1000, f=3.2, czas 1/100 sek.
    4 punkty
  3. W ostatnim czasie zmajstrowałem sobie wreszcie stosowną stacje zasilającą do sprzętu wyjazdowego. Priorytetami była jak najniższa masa, rozmiar i możliwość transportu lotniczego. Z tego powodu wybrałem ogniwa Li-ion, zapewniające prawie najlepszy stosunek pojemności do masy. Najtańsza opcja, jaką udało mi się znaleźć to wykorzystanie 6 sztuk akumulatorów 7,4V 7200 Ah, wykorzystywanych do zasilania akcesoriów filmowych, zamienniki NPF970. Dla 12V pojemność wynosi ok 26,5 Ah. Zakładany pobór prądu przez zestaw (chłodzenie, grzałka, PC stick, montaż, focuser) to ok 2-3A, więc powinno wystarczyć na jakieś 10-11h. Akumulatory połączyłem równolegle, dodając do każdego osobny układ zabezpieczający (https://www.bto.pl/produkt/24396/pcml02s08053-dla-74v-5a). Dodałem też przetwornicę step up 5A, która robi 12V (przetwornica). Sprawność powinna być > 90%. Do akumulatorów kupiłem też chińskie ładowarki (u nas dostępne pod brandem Newell). Posiadają one bardzo praktyczną rzecz, mianowicie wymienne podstawki na akumulatory. W sprzedaży dostępne są kompatybilne ładowarki pod wszystkie możliwe akumulatory wykorzystywane w lustrzankach i nie tylko. Tak więc jedną ładowarką można ładować wszystkie nasze akumulatory, jeśli jesteśmy np na wyjeździe. Co więcej, ładowarki mają gniazdo do zapalniczki. Wymienne podstawki wykorzystałem jako adaptery do zamocowania akumulatorów na mojej stacji zasilającej. W korpusie stacji zrobiłem odpowiednie zaczepy, do których mocuje się adaptery. Niestety kabel idzie na zewnątrz, bo nie udało mi się znaleźć odpowiednich styków, które mogłyby spasować do tych od spodu adaptera (którymi idzie prąd z ładowarki). Układy zabezpieczające są w adapterach, więc można je wykorzystywać również samodzielnie (jeden akumulator bez całej stacji). Korpus stacji wykonałem na drukarce 3D. Do środka wsadziłem wytoczoną tulejkę, która służy do mocowania na pręcie przeciwwag. Tym sposobem powstała przeciwwaga o masie 2,1 kg, zdolna zasilić cały sprzęt. Zakładając ją na koniec pręta brakuje jeszcze odrobinę do równowagi, więc będę musiał dorobić jakiś lekki odważnik. Dzięki temu, że każdy akumulator można odczepić, mogę to zabrać do samolotu, bo mieszczę się w przedziale do 100Wh na jeden akumulator. Gdybym złożył cały pakiet z ogniw, zgrzanych razem, to już całość znacznie przekraczałaby ten limit i stacji nie dałoby się przewieźć.
    4 punkty
  4. Rewelacja opis, super napisane. Mam dokładnie to samo u siebie, 6 i 4-latka. Jak wychodzę z telepem na balkon, albo wyciągam lornetkę, to zlatują się jak ćmy do światła Na szczęscie nie muszę zachęcać, raczej bardziej opędzać się od nich. Oczywiście łapanie ręką za okular i przyciskanie go do oka u młodszego to normalka. Chyba jeszcze niczego nie zobaczył, ale zapał mu nie minał. Starszy już wie, ze nie wolno nic dotykać przy obserwacji i oko wyżej, bo drgania obrazu są. Lornetka - jest zawsze założona na szyi jednego z nich, ale to także nie jest super pomysł, bo tak się nieraz szarpią o to, kto ma co oglądać, że jeden drugiego udusiłby tym paskiem. Starszy już nawet umie celować sam w księżyc i wyszukiwać obiekty na 7x35 , ale pokrętło ostrości to jeszcze dla niego zbędna rzecz, nawet kiedy z Księżyca przeskakuje na balkon sąsiada. Generalnie interesują się obserwacjami i ostatnio starszy zapytał z nienacka, kiedy pobserwujemy Saturna. Odpowiedź, ze dopiero za rok zasmuciła go. Zauważyłem także, że nie sa jeszcze przesiaknieci widokami planet z internetu. Na przykład ich kuzyn 7 lat- notabene żywo interesujący się astronomią i widział wiele w necie - nie mógl doczekać się widoku przez teleskop. Kiedy spojrzał, przy pow. 120x, to trwało to 4-5 sekund po czym skończył obserwacje i powiedział - aha, no fajny - ale myślę, że był mocno rozczarowany. Już nawet nie spytał, co można zobaczyć jeszcze. Myślę, że w takich obserwacjach trzeba zawsze dziecko uprzedzić, ze będzie malutka kuleczka, ale zachęcić w sposób taki, że spróbuj zobaczyć pasy, albo policz czy są wszystkie księżyce, albo ile Plejady mają gwiazd? Jedno jest pewne, że dzieci urzeka kosmos, ale w inny sposob niż dorosłych, świadomych jego głębi. Dzieci chyba bardziej go widzą w "płaski" sposób, jak ludzie starożytni. To my dopiero teraz mamy świadomość, że Andromeda, to nie mgiełka, tylko galaktyka daleko stąd i podniecamy się widokami próbując dostrzec jej towarzyszki, kiedy jest lepszy seeing, czy pozycja na niebie lub nowy okular w telepie. Dzieci tych wszystkich zależności jeszcze kompletnie nie czują.
    4 punkty
  5. Kolega Jutomi wykonał kawał dobrej roboty pisząc niezwykle rzetelną i bardzo wyczerpującą recenzję. Szczególnie cenne są jego spostrzeżenia dotyczące użytkowania okularów Morpheus oraz zestawienie ich ze znanymi i cenionymi szkłami innych producentów. Postanowiliśmy przeprowadzić kolejne porównanie ? tym razem wszystkie okulary miały pochodzić z jednej stajni. Wybór padł na bardzo popularne w naszym kraju okulary Explore Scientific. W pierwszym zestawieniu pojawił się okular tego producenta o ogniskowej 14mm, tym razem dobraliśmy więc inne. Do porównania wybraliśmy: Baader Morpheus o ogniskowych 17,5mm 12,5mm 9mm i 6,5mm oraz Explore Scientific o ogniskowych 16mm (wersja 68 stopni), 11mm i 6,7mm (oba w wersji 82 stopnie) Do testów okularów użyliśmy refraktora achromatycznego SW 120/600, który to ze światłosiłą f=5 miał wystawić testowane szkła na ciężką próbę. W skład komisji sędziowskiej weszły prawa fizyki, atmosfera ziemska oraz sam kosmos. Pierwsze na arenę wkroczyły Morpheus 6,5mm oraz ES 6,7mm. Wycelowaliśmy tubę w szybko uciekającego z nieboskłonu Marsa. Jak powszechnie wiadomo krótkie achromaty nie są stworzone do obserwacji planetarnych, jednak na pomoc przyszedł dekiel redukujący aperturę do 50mm. Seeing tej nocy nie był najlepszy, co wystawiało okulary na jeszcze cięższą próbę. Pierwszy do wyciągu trafił ES. Po dłuższej chwili męczarni ? teleskop był wyposażony w standardowy wyciąg zębatkowy - tarcza Marsa wyostrzyła się na tyle, że udało się dostrzec północną czapę polarną oraz ciemny zarys ?kontynentu? na półkuli południowej. Dzięki zastosowaniu dekla aberracja chromatyczna została zredukowana w znacznym stopniu ? przynajmniej w zakresie wizualnym. Mimo to tarczy planety daleko było do idealnej ostrości. Morpheus dużo lepiej poradził sobie z tym zadaniem. Krawędź tarczy była bardziej kontrastowo odcięta od tła, zaś zakres ruchu pokrętła wyciągu w którym planeta była wyraźna był zdecydowanie większy. Odwzorowanie barw oraz poziom aberracji chromatycznej w obu okularach były zbliżone. Odblaski były minimalnie bardziej zauważalne w Morpheuszu. Kolejne do walki ruszyły Morpheus 9mm i 12,5mm oraz ES 11mm. Tym razem wzięliśmy na cel jedną ze znanych gromad w Woźnicy czyli Messier 36. We wszystkich trzech okularach poziom korekcji obrazu był na zbliżonym poziomie ? gwiazdy w większości pola widzenia były ostre i punktowe. Podobnie jak w poprzedniej parze regulacja ostrości była jednak łatwiejsza w Morpheuszach. Ponadto duży odstęp źrenicy wyjściowej w okularach Baadera ułatwiał objęcie wzrokiem całego pola widzenia. Najlepiej z całej trójki, w tym teleskopie i na tym konkretnym obiekcie, wypadł okular 12,5mm. Dzięki odpowiednio dobranej źrenicy wyjściowej oraz znakomitej transmisji światła cechującej okulary z tej serii gromada ukazała najwięcej gwiazd. Na koniec przyszła pora na najdłuższe ogniskowe w zestawieniu czyli Morpheus 17,5mm oraz ES 16mm. ESy posiadają oczywiście dłuższe ogniskowe jednak w przypadku Morpheusów jest to najdłuższy okular. Chcąc jeszcze raz przyjrzeć się zachowaniu okularów na jasnych obiektach i jednocześnie mając możliwość obserwacji w dość szerokim polu widzenia nasz wybór musiał paść na Plejady. ES 16mm objął swoim polem całą główną część gromady, jednak z uwagi na mały odstęp źrenicy wyjściowej trzeba było mocno ?nurkować? okiem w okular, żeby zobaczyć całe pole widzenia. Korekcja obrazu była dobra, gwiazdy punktowe jednak bliskie trzymanie oka przy okularze było niezbyt komfortowe. Po wymianie okularu na Morpheusza 17,5mm gromada ukazała się w pełnej krasie. Co prawda z uwagi na nieco dłuższą ogniskową i większe pole własne okularu wzrosło również rzeczywiste pole widzenia, jednak bardzo duża soczewka Morpheusza i większy odstęp źrenicy wyjściowej też dołożyły tu swoją cegiełkę. Z łatwością można było objąć wzrokiem całą gromadę, zaś dostrzeżenie diafragmy nie wymagało zmiany pozycji głowy przy okularze tak jak to miało miejsce podczas obserwacji przez ESy. Podsumowując Morpheusze w swojej klasie cenowej należą do absolutnej czołówki, zaś ich użytkowanie dzięki dużemu odstępowi źrenicy wyjściowej oraz dzięki bardzo dużym soczewkom jest komfortowe. Z wad można wymienić zbyt krótkie muszle oczne, jednak podczas użytkowania okularów nie jest zbyt mocno odczuwalne.
    3 punkty
  6. Na tę wiadomość czekaliśmy od dawna. Uprawomocniła się decyzja o miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla wschodniej części Niedźwiad. Zapisy planu ograniczają budowę nowych budynków wokół obserwatorium na obszarze 165 hektarów. Więcej szczegółów na stronie http://www.ppsae.pl
    2 punkty
  7. Tekst nadawał się to "Rozweselacza", ale tu też pasuje Wstęp: Pogoda nie rozpieszcza - chmury i mgły królują nad morzem. Księżyc prawie w pełni nie sprzyja obserwacji DSów, a i sam jest mniej atrakcyjny jako cel dla teleskopu. W życiu trzeba jednak dostrzec i łapać okazję jak tylko się pojawią. Prognozy obiecywały dwugodzinne okienko w chmurach dziś (22.10.2018) wieczorem, więc po powrocie z pracy wystawiłem MAKa 127 na balkon - tak na wszelki wypadek. Ponieważ teraz dość szybko robi się ciemno do głowy przyszedł mi pewien plan. Rozdział 1 - Co zrobić by przedszkolak wyszedł na obserwacje? Poczekałem aż przyszedł czas na wieczorne sprzątanie zabawek. Zaczynam się pakować i rzucam głośno mimochodem: "Biorę teleskop i idę oglądać Księżyc...". Haczyk został połknięty natychmiast. Mój sześciolatek przybiegł na przedpokój: "A gdzie idziesz?" - zapytał. "Tu przed blok. Chciałem pooglądać księżyc przez teleskop." - odpowiedziałem. Wyjście przed blok nie jest super atrakcyjne, ale spojrzał na swój pokój. Sprzątania jeszcze trochę zostało, a po sprzątaniu wiadomo... mycie zębów i spać. "A mogę iść z Tobą?" "Jasne ubieraj się." Zazwyczaj jak do tej pory pytałem o obserwacje przez teleskop, to była odpowiedź: "Nie, teraz nie mogę." No, ale jak się pyta dziecko podczas zabawy, to czego oczekiwać? Już mieliśmy wychodzić gdy nagle mój trzylatek pojawił się na przedpokoju. Spojrzał na nas i stwierdził stanowczo: "Ja też wyjść z domu!?!?" Po czym zaczął sam ubierać buty, nie czekając na moją odpowiedź. Jakikolwiek opór był bezcelowy. Mój młodszy syn nie zadaje pytań, on stwierdza fakty lub wydaje rozkazy. Mniej doświadczeni rozmówcy myślą czasem, że to są pytania. Ale ja wiedziałem, że łatwiej jest dotknąć łokciem własnego nosa, niż go namówić by został w domu. Rozdział 2 - Gdzie i czym obserwować? W trójkę wyszliśmy przed blok, bo próba wjechania samochodem poza miasto, o tej porze, skończyłaby się zaśnięciem w samochodzie. Znaleźliśmy miejsce skąd było widać księżyc i rozstawiłem sprzęt. Do obserwacji z dziećmi używam dedykowanych do tego celu okularów LET 28mm i NPL 15mm. Jak często bym nie tłumaczył, że nie wolno dotykać soczewki to i tak zupełnie niechcący zostanie dotknięta. Więc zamiast się denerwować, pogodziłem się z faktem, że dwa okulary trzeba "poświęcić". Tym razem miałem też dodatkowe asy w rękawie. Niedawno zakupiony EQ3-2 przerobiony na AZ i Red Dot Finder. Do tego aluminiowe nogi LT1, które bez rozsuwania są dość niskie. Rozdział 3 - Obserwacje Zazwyczaj długość obserwacji z moimi dziećmi była liczona w sekundach. Przesadzam, przecież czasami to było nawet 5 minut. Tym razem możliwość używania micro ruchów, z bardzo wygodnymi gałkami od EQ3-2, w połączeniu z Red Dot Finderem, do którego nie trzeba przytykać oka sprawdziło się idealnie. Po kilku minutach względnego spokoju zaczęła się pierwsza kłótnia. Na całe szczęście udało się kryzys opanować: starszy patrzy przez Red Dot Findera i wydaje polecenia, a młodszy kręci gałkami. Po pierwszej kłótni, jest też pierwszy sukces: Księżyc namierzony. Sprawdzam ostrość w okularze LET 28mm. Obserwacje rozpoczyna trzylatek: "Co widzisz?" - pytam. "Księżyc!" krzyczy maluch, po czym następuje dzieści podskoków radości. Nie wiem co widział, ale się podobało. Teraz starszy: "Podoba Ci się?" - dopytuję. "Tata, ale on ma ciemne plamy." - pada rzeczowe stwierdzenie. "Tak, to taka lawa jak z wulkanu." - tłumaczę. "Ale, ława jest czerwona." - lepiej się upewnić, bo pewnie Tata ściemnia. "Czerwona jak jest gorąca, ale jak wystygnie to jest czarna." - obstaje przy swoim - "I co ładny Księżyc?" - dopytuję. "Wygląda jakby był brudny." - pada odpowiedź. Dobra nie pytam nic więcej, bo jak może być ładny, jak wygląda jakby był brudny. Zresztą nie ma co drążyć tematu, bo zaraz młodszy zarządzi mycie Księżyca. Nie nie ma też czasu bo zaczyna się mała szarpanina. "Uwaga! Teraz zmienię tu jedną część i Księżyc będzie jeszcze większy. Kto chce zobaczyć?" - wygłaszam w przestrzeń. Zawieszenie broni szybko zostaje zawarte. Zmieniam okular na NPL 15mm i ustawiam ostrość. Trzylatek znów zadowolony. Sześciolatek zaczyna dyskusję: "Tata on jest mniejszy." "Większy?" "Nie, on jest mniejszy." "Daj, zobaczę..." Księżyc uciekł i został w okularze tylko jego mały rąbek. Poprawiłem, żeby przynajmniej połowa okularu była zajęta Księżycem. Specjalnie wyeksponowałem dół Księżyca, gdzie dobrze widać było kratery. "Synku, tutaj musisz sobie kręcić i wtedy będziesz widział ten fragment Księżyca, który chcesz." Dość długi czas bawił się mikro ruchami i sprawdzał w Red Dot Finderze który fragment księżyca obserwuje. Już chciałem mu tłumaczyć, o odwróconym obrazie w poziomie i nie odwróconym obrazie w pionie ... "Lepsze jest wrogiem dobrego." pomyślałem i dałem mu się w spokoju pobawić. "Fajne... widzę dziurki. To znaczy ten ..." "Kratery" - podpowiadam. "A możemy znów zrobić kratery w mące plasteliną?" Już chciałem się zgodzić na wspólną zabawę, jaką mieliśmy kiedyś gdy opowiadałem mu o Księżycu. Jednak nagle uświadomiłem sobie, że taki sześciolatek czasami lepiej zarzuca przynętę niż ja. "Ale kiedy?" - się dopytuje. "Jak wrócimy do domu." - odpowiada z uśmiechem na twarzy. "Jak wrócimy do domu, to będzie mycie zębów i spać, ale jutro możemy się pobawić." "Dobra... może być jutro." I teraz nastąpił absolutny szok gdy zapytał: "A co mi teraz pokażesz?" "Teraz to Twój brat może trochę poogląda." - odpowiedziałem. Musiałem zyskać na czasie. Mars za chmurami, Księżyc prawie w pełni i latarnie w koło. Jedyne co wymyśliłem to Mizar i Alkor. "Widzisz tą gwiazdę. Pomożesz bratu ustawić teleskop?" Współpraca wyglądała słabo... W końcu ustawili go właściwie. Wstawiłem znów LET 28mm i ustawiłem ostrość. Młodszy syn stwierdził: "Księżyca nie ma..." "No nie ma". "A Tobie jak się podoba?" - spytałam pierworodnego. "Nic nie widzę!" - odpowiedział "Daj sprawdzę..." Wszystko ładnie widać, ostrość dobrze ustawiona... "Spójrz jeszcze raz. Nie widzisz tych dwóch jasnych gwiazdek? Takie małe jasne kropeczki..." "Widzę, ale dlaczego takie małe? Zrób większe." "Ale gwiazdki są daleko i nie będą większe. Będą tylko jaśniejsze." "Szkoda, bo Księżyc to super duży się zrobił." "Wiem, ale z gwiazdkami tak nie będzie. A widzisz że tam jest więcej gwiazdek? Bez teleskopu ich nie widać." "No widzę... A mogę pokręcić?" "Jasne..." Starszy oglądał sobie jeszcze różne gwiazdy przez teleskop, gdy młodszy zaczął już poważnie dokazywać. Zakończenie: "Dobra chłopaki! Zbieramy się!" - zarządziłem. Szybko odkręciłem statyw od montażu i wyjąłem wszystkie rzeczy z pudełka od teleskopu: "Ty masz pudełko, a Ty statyw. Musicie to zanieść do samochodu. Ale ostrożnie i powoli, żeby nic nie upuścić." Oczywiście wszystko co nieśli nadawało się do upuszczania, ale ich powolne dreptanie dało mi chwilkę na spakowanie wszystkiego na spokojnie. Wróciliśmy do domu i podczas zasypiania pierworodny zapytał: "A jutro też możemy Księżyc oglądać?" "Jak nie będzie chmur Kochanie." "Nie lubię chmur - najfajniej by było gdyby kałuże były bez deszczu i chmur." "Lubisz kałuże, co???" "Tak, lubię kałuże i kalosze, ale Księżyc też był fajny."
    2 punkty
  8. Perseidowa panoramka 360 stopni z Czech: http://www.astronom.cz/horalek/?p=4275&fbclid=IwAR3xE3EMLpuEhQ8gl0NjtYNeGigzHwBvyUY-2el19Ndm0CJYtV7EsFcPgx0
    2 punkty
  9. Dlatego trzeba kupić SCT, nawet 8". Lżejszy od MAKa, szybciej się chłodzi, dłuższa ogniskowa, gdy zajdzie potrzeba (choć rzadko) łatwiej się kolimuje. A po założeniu reduktora f6,3 bardzo dobry do DSO - kropka.
    2 punkty
  10. Podążamy dalej tropem gromad otwartych Messier 38 Dane sprzętowe: 2018-09-20T00:04UT, NEQ6, CT8, Atik383L+ L1x120s L10x120s Opis zdjęcia. Położenie gromady na tle nieba. Czystego Nieba!
    2 punkty
  11. Tajemnicza chmura w okolicach wulkanu na Marsie 2018-10-25. łz, ak Od połowy września na zdjęciach z sondy Mars Express widać dziwną, wydłużoną chmurę w okolicach jednego z marsjańskich wulkanów ? poinformowała Europejska Agencja Kosmiczna (ESA). Od 13 września na fotografiach wykonywanych przez orbitalną sondę Mars Express można śledzić ewolucję bardzo długiej chmury w okolicach marsjańskiego równika. Co ciekawe, chmura znajduje się w okolicy jednego z wulkanów (Arsia Mons). Jednak naukowcy uważają, że obłok nie ma związku z aktywnością wulkaniczną. Wulkan Arsia Mons był aktywny po raz ostatni kilkadziesiąt milionów lat temu. ESA ocenia, iż chmura jest raczej obłokiem złożonym z lodu wodnego, a jej powstanie związane jest z ukształtowaniem terenu (wpływem zbocza wysokiej góry na przepływ powietrza). Tego typu chmury nazywane są orograficznymi, powstają po nawietrznej stronie gór i są normalnymi zjawiskami w tym rejonie. Kamery sondy Mars Express sfotografowały do tej pory chmurę setki razy. Obecnie zaprezentowano zdjęcie wykonane 10 października, na którym chmurę widać, jako białe pasmo rozciągające się na 1500 km w kierunku zachodnim od Arsia Mons. Dla porównania, kaldera wulkanicznej góry ma średnicę około 110 km. Niedawno na półkuli północnej Marsa nastąpiło zimowe przesilenie (16 października). W poprzednich miesiącach większość aktywności chmurowej zanikła nad dużymi wulkanami, takimi jak Arsia Mons. Natomiast ich szczyty są spowite chmurami przez resztę marsjańskiego roku. Z kolei sezonowe chmury, takie jak widoczna na najnowszych zdjęciach, powstają wzdłuż południowo-zachodniej strony wulkanu Arsia Mons. Obserwowano je już w 2009, 2012 i 2015 r. źródło: PAP https://www.tvp.info/39634232/tajemnicza-chmura-w-okolicach-wulkanu-na-marsie
    1 punkt
  12. Mam SW 120ED i wiem, że nie trzeba. Chłodzenie bylo głównym powodem dlaczego MAK poszedł w odstawkę. Jest używany tylko na balkonie i z dziećmi. Jeszcze raz zapytam... Dlaczego nie duży Newton? Mając refraktor 102/500 kupno SW 100ED to trochę jak kręcenie się w kółko. Ja bym na prawdę sugerował dużą aperturę: SCT lub Newton. Ten posiadany refraktor jest idealnym uzupełnieniem tych sprzętów.
    1 punkt
  13. Witam. Ja w swoim EXOS 2 Bresser'a, (EQ5) zrobiłem sam. Tu możesz kupić cienkie 0,5 mm płytki teflonowe. Weź wymiar z tych co są w montażu i dotnij nowe z teflonu. W necie znajdziesz także odpowiedni przyrząd do wycinania otworów. Życzę powodzenia i super ślizgania.?
    1 punkt
  14. Ok, obróbilem twoje stacki w 2 programach - pierwsze w registaxie w kolorze: i tu w BW w Imppg (w tym się czuję lepiej, ale to tylko do BW): Plus przycinanie, lekka poprawa kontrastu i balasku kolorów w Irfanview.
    1 punkt
  15. W ramach kompromisu podsumowałbym to tak: nie polecamy początkującym obserwatorom takiej źrenicy wyjściowej. Wracając do głównego tematu: tak duże powiększenie w tym sprzęcie w naszej lokalizacji to jest słaby pomysł.
    1 punkt
  16. Jesteśmy dalej w temacie gromad otwartych tym razem Messier 37. Wyświetl pełny artykuł
    1 punkt
  17. Ludziska piszą sobie relacje, a ja też bym chciał więc siadłem i piszę Niedziela, kolejny bezchmurny wieczór jednak różniący się od poprzednich. A to za sprawą stojącej na tarasie 10 calowej rureczki , czekającej aż przez nią spojrzę:) Ostatni raz obserwowałem już dość dawno temu, głównie z braku okularu. Pod koniec września nabyłem Luminosa 15mm (dzięki Ola za przetrzymanie go, aż będzie mnie na niego stać). Jak na połowę października jest ciepło ok. 13 stopni. Wyszedłem z domu po 21, od razu zauważyłem, że kolejny raz przejrzystość znacząco spadła. Zaraz po zmroku było widać multum gwiazd od razu po wyjściu z domu, a teraz musiałem porządnie się skupić by wyłuskać charakterystyczny układ gwiazd Strzały. O widoku M31 gołym okiem mogłem zapomnieć. Miło obserwować nie zarywając nocy, wczesna pora niesie ze sobą także minusy z których największy to światła latarni, a przede wszystkim lampa u sąsiada oświetlająca całe podwórko plus waląca w niebo (muszę coś z tym w końcu zrobić). Nie miałem planu obserwacji, wziąłem kilka stron z atlasu nieba dla początkujących by w ogóle coś znaleźć. Najpierw krążyłem po niebie bez celu, trafiając przypadkiem na M31 - jasna plama ale wrócę do niej później. Szybko obskoczyłem kilka obiektów które łatwo zlokalizować, zaczynając od M57, chyba po raz pierwszy patrzyłem na ogryzka M27, niepozorne kulki M56 i M71. Potem ambitnie poszedłem w stronę mgławicy Veil, jednak bez rezultatu. Obracając się w przeciwnym kierunku wróciłem do M31 która urosła w polu widzenia okularu, wylewając się poza jego krawędzie. Wtedy też trochę wstyd, ale pierwszy raz obserwowałem jej towarzyszki M32 i M110. Przyszła kolej na M33, zawsze miałem trudności z jej zlokalizowaniem, może poza jedną nocą gdy widziałem ją gołym okiem. Tym razem również parę minut zajęło, zanim do do niej dotarłem. Pojaśnienie zajmujące większą część pola widzenia, po dłuższym wpatrywaniu jakby majaczyła spiralna strukura. Wreszcie Gromada Podwójna wzniosła się nad dach, szybko obróciłem się i podziwiam masę błyskotek. Jednak te obiekty dużo bardziej podobają mi się w szerszym polu, przy 15mm są ciasno upakowane przy krawiędziach pola widzenia, trzeba oglądać każdy obiekt osobno z tej pięknej parki. Jeszcze szybki rzut okiem w stronę M76 oraz gromad otwartych w Kasjopei. Już miałem kończyć gdy przyszła mi myśl do głowy, że przecież kupiłem filtr OIII który czekał obok na montaż przed kamerą. A może by tak najpierw.... Było ciemno, a ja miałem tylko czerwoną latarkę z padniętymi bateriami która ledwo potrafiła oświetlić białe kartki atlasu. Ostrożnie wyjąłem filtr z pudełka, i podjąłem próbę wkręcenia go w 2" przedłużkę wyciągu. Nie widziałem zbyt wiele więc robiłem to powoli powtarzając sobie w myślach spokojnie Darku, ostrożnie, nie śpiesz się, żeby nie wyślizgnął Ci się z palców... i wtedy zgadnijcie co....:( Zadziwiające jest, jak wiele myśli potrafi przemknąć w ciągu ułamka sekundy. Najpierw w myślach poszła cała wiązanka przekleństw. Odruchowy ruch ręką by po omacku próbować złapać filtr, jednak poczułem tylko jak odbija się od dłoni. Kolejna myśl , że 600 zł poszło się je...., szybkie bicie serca, a w głowie ułożyły się dwa scenariusze: 1. Uderzenie o płytki i odgłos pękającego szkła. 2. Uderzenie o płytki, chwila ciszy i odgłos pękającego szkła 4 metry niżej. Czekam na nieuniknione. Nawet sobie nie wyobrażacie jakie było moje zdziwienie gdy usłyszałem głuche tąpnięcie, przyglądam się, a filtr wylądował na stojącym obok plecionym krześle. Całe zdenerwoanie przeszło w niedowierzanie i poczucie ulgi. Aż usiadłem na chwilę by złapać kilka oddechów. Po uspokojeniu podjąłem drugą próbę wkręcenia filtra, tym razem robiłem to klęcząc na płytkach trzymając elementy nad samych krzesłem które przed chwilą okazało się ratunkiem dla filtra. OIII zamontowany, drugie podejście do Zachodniego Veila czas zacząć. Chwilę zajęło zanim doskakałem po gwiazdach w odpowiednie miejsce no i... jest! Bez trudu widoczny charakterystyczny spiczasty kształ , falujący i rozszerzający się ku drugiemu końcowi. Dłuższą chwilę przyglądałem się, czułem jednak pewien niedosyt, podejrzewam że w dłuższej ogniskowej widok byłby lepszy. Korzystając z założonego filtra jeszcze skok do M27, tym razem ta planetarka waliła po oczach mocno, wyraźnie wychodząc z tła ukazując charakterystyczny zarys ogryzka. Po nieco ponad godzinie zakończyłem szybkie obserwacje szczęśliwy z wielu powodów: pierwszych obserwacji od dawna, zaliczenia kilku nowych obiektów, oraz... ocaleniu filtra. Na koniec jeszcze dodam, że mimo ułatwienia jakie daje filtr w dostrzeżeniu niektórych obiektów, nie jestem zwolennikiem używania filtrów. Może to kwestia przyzwyczajenia , ale przeszkadza mi to przygaszanie gwiazd i zafarb jaki wprowadza filtr. Zdecydowanie wolę obraz naturalny, choć wtedy welonu bym nie mógł dopisać do listy zaliczonych obiektów. Ot taka sprzeczność na koniec "nie fajnie, ale fajnie" I to koniec historii, gdy śmierć spojrzała mi w OIII
    1 punkt
  18. Potrzebujesz teleskopu Hubble'a. A na poważnie to szanowny Kolego czy wszystko dobrze do obserwacji przygotowałeś? Teleskop był wychłodzony, ostrość ustawiona? Odpowiedni okular (do Księżyca ten krótszy) w wyciąg wetknięty? Poczytaj troszkę podstaw, co z czym, jak i kiedy i zapewne zmienisz zdanie o obrazie Księżyca. Co do planet to niestety z tą ogniskową nic szczególnego na nich nie zobaczysz, oprócz tego są teraz nisko co dodatkowo utrudnia ich obserwację. Niemniej gdy skończy się pełnia wiele obiektów na niebie nim wypatrzysz. Na początek proponuję M31, Plejady i Oriona poczesać
    1 punkt
  19. Hej. Moje starcie z tym obiektem zaczęło sie rowno 3lata temu. Majac ED80+QHY8L zrozumiałem ze trzeba palic wiecej niz 5-10 klatek na obiekt. Stara M33. Doświadczenie w astroobrobce bylo na poziomie pierwszych krokow w PS - błądzenie po omacku przez pierwsze 3 miesiace. Tym razem trzeba bylo sprawdzic jak zachowa sie obecny steupik ze zbyt dużą ilościa subow. Nie żalowalem sobie. Ostatnie dni mocno rozpieszczały pogodą. Nie bylo żalu i cisnienia, ze zabraknie nocy/pogody Poniżej prezentuje wersje LRGB, crop na krawedzie po stacku, resize do zastosowan internetowych. Do koloru podchodzilem 2 lub 3 razy w rozny sposob i za kazdym razem wychodzilo mniej to samo. Nigdy tego nie robie, ale tym razem chciałem spróbować i przejrzeć sieć w poszukiwania referencyjnego koloru. Niestety nic nie udało mi sie znaleść. Postanowilem, wiec sie niczym nie sugreowac i obrobic material tak jak mi wychodzi. Bez sztucznego naciagania i podciagania pod czyjąs wizję tego obiektu. Zastosowałem również nowy sposob odszumiania. W połączeniu ze starymi technikami przynosi fajne efekty. L mocno kontrastowa, aby nie stracic struktur podczas łączenia z kolorem. CCD QHY9m, TS APO100Q, NEQ6 L @10min, RGB @5min koniecznie muszę dopalic wodór!
    1 punkt
  20. Witam Cały czas testuję nowo zakupiony teleskop APM Super APO 107/700. Na chwilę obecną udało mi się ustrzelić mgławicę półksiężyc. Skala jest już dosyć wymagająca jeśli chodzi o prowadzenie, ale myślę że mój opaskowany HEQ5 daje radę. Obrabiając to zdjęcie posiłkowałem się z tuturiali wessela, który chętnie dzieli się swoją wiedzą z innymi użytkownikami i chwała mu za to. Teraz wessel czekamy na nowy tuturial nowego sposobu obrabiania materiału Ha . Liczymy na to, bo wygląda to bardzo dobrze. Sprzęt: APM Super APO 107/700 bez flattenera + ASI1600MMC + HEQ5 Ha-37x200s, L-40x60s, RGB-16x12x13x100s dark - 40, bias - 90 Teraz kolej na zakup flattenera. Czekam na wasze opinie co można jeszcze poprawić.
    1 punkt
  21. Trochę przysiadłem nad materiałami DS (w końcu skończyłem ostatnio obrabiać US co miałem) a dokładniej nad Pixinsight (pierwszy raz szczerze powiedziawszy, dobrze, że znalazłem tutorial na blogu Aliena, aby się dowiedzieć o co w ogóle w tym programie chodzi ) Materiał z sierpnia z Canona 550D + Tair 3R (stack 9 klatek), stack DSS, w Pixinsight ruszyłem krzywymi i histogramem i podostrzyłem potem w Irfanview. Samo M13 w miarę Ok (tzn oryginalna wersja jaką ma na dysku, bo jak wrzuce na forum to to strasznie masakruje samą gromadę - na sąsiednim forum lepiej wyglada: https://astropolis.pl/topic/64775-m13-z-taira-pixinsight-i-parę-uwag/), ale nie wiem czemu gwiazdy wyszły takie wyprane z kolorów. Ponadto co można zauważyć jakieś dziwne kreski się porobiły (już na stacku), nie wiem od czego. Chciałbym coś poprawić, aby trochę życia i koloru pojawiło się w tej fotce .
    1 punkt
  22. Moon today. Pewnie pogoda się popsuje, bo fotka z nowego szkiełka. TS ED 80/560 F7 ?
    1 punkt
  23. dla osób nie bojących się prądu i lutownicy postanowiłem podzielić się z Wami sposobem podłączenia modułu PluszMisia do montaży HEQ-5 i EQ6 Na początek zalecam zaprogramować moduł bo później będzie problem z dostępem do pinów szczególnie w przypadku wtyczki do HEQ-5 (RJ-45) Programowanie jest OPCJONALNE. Zalety personalizacji to: - Własna nazwa rozgłoszeniowa (max. 16 znaków alfanumerycznych) - PIN (4 cyfry) zabezpieczający przed niepowołanym dostępem. Standardowo moduł po podpięciu zasilania rozgłasza się jako "linvor" i posiada standardowy PIN: 1234 1. Programowanie modułu Programowanie odbywa się za pomocą konwertera USB UART RS-232 - ja używam konwertera na bazie układu CP2102 takiego jak na zdjęciu. Potrzebne nam będzie dodatkowo zasilanie stabilizowane w zakresie 7-13V do zasilenia modułu BT. Konwertera nie trzeba zasilać - pobierze sobie napięcie z portu USB komputera. Moduł łączymy z konwerterem jak na zdjęciu poniżej. Ważne aby sygnał RX konwertera był podpięty do sygnału TX modułu a TX konwertera do RX modułu BT. Dodatkowo złączamy ze sobą masę obu układów (GND). Podłączenie zasilania do modułu BT będzie sygnalizowane jest przez miganie diody a wpięcie konwertera w port USB będzie sygnalizowane świeceniem ciągłym diody na konwerterze. Po podpięciu konwertera z komputerem system powinien znaleźć i zainstalować port COM, który należy zapamiętać. Do komunikacji używamy dowolnej aplikacji typu Terminal (ja używam aplikacji Terminal v.1.91b) i za pomocą dwóch komend zmieniamy interesujące nas dane. Na początek ustawiamy port przez jaki będziemy się komunikować i dajemy polecenie Connect. w dolnym polu jak pokazano wpisujemy AT+PINxxxx gdzie xxxx to nasz 4-o cyfrowy PIN (w oknie dialogowym powinna się pojawić informacja "PINOK" - oznacza że zmieniono z powodzeniem się PIN. Drugie polecenie to AT+NAMExxxxxxx gdzie xxxxxxx to nasza nazwa. Zwrotnie jak w pierwszym przypadku otrzymamy komendę zwrotną "OKName". Są to tylko dwie komendy, które są dla nas istotne. Innych komend nie opisuję bo nie są tematem postu i nie dają nic pożytecznego na nasz użytek. Tak zaprogramowany moduł odłączamy od konwertera i przystępujemy do lutowania wtyczki zależnie jaki montaż posiadamy. 2. Moduł dla HEQ-5 Użytkownicy HEQ-5 mogą wykorzystać zwykły kabel UDP z końcówkami RJ-45, które idealnie pasują pod wejście Hand Controller w montażu. Zwrócić należy jedynie uwagę aby przewody we wtyczce RJ-45 były ułożone w kolejności: 1. biało- pomarańczowy, 2. pomarańczowy, 3. biało-zielony, 4. niebieski, 5. biało-niebieski, 6. zielony, 7. biało-brązowy, 8. brązowy UWAGA: Należy zwrócić szczególną uwagę na rozłożenie przewodów we wtyczce RJ-45. Inaczej ułożone kable niż tak jak podałem na pewno doprowadzą do uszkodzenia montażu lub modułu. Taki kabel ucinamy na odpowiednią dla siebie długość i lutujemy wykorzystując 4 żyły: brązowa, biało-pomarańczowa, zielona, biało-niebieska. Resztę należy obciąć żeby nie spowodowała zwarcia. Lutujemy przewody do modułu jak na zdjęciu: brązowy do Vcc modułu BT biało-pomarańczowy do GND modułu BT zielony do TX modułu BT biało-niebieski do RX modułu BT tak polutowany moduł jest gotowy do działania. Przed założeniem obudowy sprawdzamy czy wszystko zostało dobrze podpięte i wpinamy do wejścia Hand Controller w naszym HEQ-5 3. Moduł dla EQ6/NEQ6 W montażu EQ6/NEQ6 musimy zaopatrzyć się w męską wtyczkę DB-9 (z wystającymi stykami). Lutujemy w sposób pokazany na poniższym zdjęciu. Pin 1 DB-9 do Vcc w module BT Pin 5 DB-9 do GND w module BT Pin 6 DB-9 do TX w module BT Pin 9 DB-9 do RX w module BT Sprawdzamy wszystkie połączenia czy nie pomyliliśmy czegoś i możemy wpinać w gniazdo Hand Controller w montażu EQ6/NEQ6 4. Instalacja w systemie Po włączeniu montażu w obu przypadkach powinna zacząć migać dioda w modułu BT. Oznacza to że moduł jest prawidłowo zasilany i jest gotowy do parowania rozgłaszając swoją obecność mniej więcej na 10 metrów. Włączamy komputer, który ma obsługę Bluetooth i dajemy wyszukiwanie nowych urządzeń BT. Po chwili powinna pokazać się ikona z naszą nazwą, którą zaprogramowaliśmy lub nazwa linvor jeżeli moduł nie był programowany. Dajemy POŁĄCZ i system powinien zapytać o PIN. Po wpisaniu PINu zainstalują się sterowniki od dodatkowych portów COM. Należy zapamiętać numer tych portów ponieważ będą one potrzebne przy łączeniu się. Łączenie z montażem realizuje się identycznie jak przez kabel. Wchodzimy w EQDirect ustawiamy port pod jakim ustawił się nam moduł BT i dajemy CONNECT. Łączenie z modułem trwa około 3 sekundy (jest wolniejsze niż przez kabel). Po tym okresie powinniśmy usłyszeć specyficzne piszczenie z silników montażu a dioda w module BT powinna świecić się światłem stałym przez cały czas do momentu aż naciśniemy Disconnect. Dla osób bardziej zaawansowanych z lutowaniem podpowiem że można wyłączyć świecenie diody podczas sesji wstawiając szeregowo w przed diodą kondensator. Dla osób mniej zaawansowanych zalecam obklejenie obudowy czarną folią samoprzylepną aby zminimalizować świecenie tej diody gdyż naprawdę jest mocna. Mam nadzieję że przybliżyłem Wam trochę jak wykonać BT do montaży. Na koniec dodam że te same moduły można z powodzeniem wykorzystać w montażach Celestrona tylko tam trzeba doprowadzić dodatkowe zasilanie do modułu BT bo w gnieździe montażu (jak w przypadku SW) takowego nie znajdziecie. Przepraszam za ten długi elaborat i życzę powodzenia. Wszelkie modyfikacje oczywiście robicie na własne ryzyko. Ja dołożyłem wszelkich starań aby informacje były pozbawione błędów.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)