Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.11.2018 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Dzisiaj z rana tuż przed wschodem.
    7 punktów
  2. Cześć, pozwoliłem sobie przedstawić moje pierwsze zdjęcia Marsa i Saturna. Pliki nagrane w FC na nieustawianym EQ5 z SW 200/1000 + basler 2040 -25gm. Wszystko ustawiane "na oko" RegiStax dziś w nocy Pierwszy Mars, coś detalu chyba widać Drugi Saturn - wszystko się trzęsło, wiec detalu jak na lekarstwo. czegoś w nim brakowało i postanowiłem poprawić, który lepszy? Pozdrawiam Robert
    7 punktów
  3. Zainspirowany fotografią krótkoczasową Łukasza zrobiłem eksperymentalną fotkę M57. Stack kilkunastu klatek z różnymi czasami (od 8 do 20) + darki. SCT 8" + EQ3-2 + Canon 550D. Problem był z ustawianiem ostrości, wg wizjera nie da się precyzyjnie ustawić, a na podglądzie nie było nic widać (brak jasnych gwiazd w kadrze).
    4 punkty
  4. Taki wschód mnie dzisiaj w pracy przywitał fotka z telefonu SG s8
    4 punkty
  5. Ot taka fotka nieba i morza z tego roku. Fotografię wykonano 15.09.2018 w okolicy mola Gdańsk-Brzeźno smartfonem Samsung J5.
    4 punkty
  6. I jeszcze jedna angielska opowieść,tym razem ściśle powiązana z naszym hobby.Chodzi o przypływy i odpływy,a tych by nie było gdyby nie Księżyc.Na dobę przypływy/odpływy są dwa,ich pora jest przewidywalna i zależy od jego fazy czyli kąta położenia w układzie Słońce-Ziemia-Księżyc. Są miejsca w których widać jest to zjawisko mniej lub bardziej wyraźnie.Na fotkach które zamieszczam różnice są łatwo zauważalne.Zdjęcia zrobione w odstępie około siedmiu godzin,jest to widok z budowy na jedną z ujściowych odnóg Tamizy,The Swale.Właśnie tam gdzie woda się wciska głęboko w ląd różnice w pływach jest widać doskonale. Fotki wykonałem smartfonem Xpera XZ w ustawieniach auto. Pozdrawiam
    4 punkty
  7. Ta kometa od odkrycia jaśnieje szybko i stabilnie, o około 0.5 mag na dobę. Wczoraj (12 listopada) nad ranem oceniłem jej jasność na 8.3 mag, a dziś (13 listopada) o świcie widziałem ją w lornetce 10x50 przez okno w samolocie, jako dość oczywisty obiekt o jasności 7.7 mag.
    4 punkty
  8. Mały balkonik to słabe miejsce do inwestycji astronomicznych. To fakt. Ale tu pójście na kompromis jest najgorszym rozwiązaniem. To już lepsza jest lorneta. Mialem taki refraktor na azymucie w sekcji. Oddaliśmy go w nagrodę w konkursie, bo wszyscy mieli go dość. Obserwacje planet to szczególny przypadek, gdzie potrzebne jest jak największe powiększenie. Prowadzenie AZ za planetą co najmniej ogranicza możliwość obserwacji. Paralaktyczny montaż musi być solidny czyli drogi. W grę wchodzi automatyka na AZ ale to jest poza zasięgiem. Poza tym ona wymaga zgrania z gwiazdami a z balkoniku to może być cienko. W bloku jest ciężkie życie. Wiele lat z tym walczyłem. Nasz kolega z sekcji ma tak dość tej walki, że przyniósł teleskop do nas, by go zabierać na obserwacje na spotkaniach, a to tylko mały Newton 114 mam. Wielu wyjeżdża na peryferie albo za miasto. Jak masz czym, to warto. Komu nie przeszkadza jak facet wraca z balkonu w środku nocy lub nad ranem. Znosi sprzęt na raty i drzwiami daje znać o swoim istnieniu? Trzeba mieć tyle żyć co kot. Inaczej strach się bać. Jak kupisz byle co, to z tym zostaniesz albo przy zmianie oddasz za darmo. To też warto brać pod uwagę. Dobsona weźmie każdy, szczególnie na początku. To dobra inwestycja. W grę wchodzi jeszcze Mak. Ale mały to tylko do planet i Księżyca. Wtedy EQ3 z małym napędem ustawiany na oko lub na dryf. Ale szału nie będzie. Proponuję spróbować najpierw w klubie astronomicznym tak jak u nas. Po 10 latach jest coś czym można popatrzeć. Można nabrać rozeznania. A potem samemu zrozumieć na czym polega wybór teleskopu. Czytanie poradników mało przekonuje początkującego. Zapraszam na spotkania.
    4 punkty
  9. Krótko, po wczorajszym zachodzie Słoneczka. Spontaniczna wycieczka w urokliwe miejsce.
    4 punkty
  10. Wczorajszy zmierzch nad Ursynowem. Jak to nazwać?
    4 punkty
  11. Dziś powtórka. Można zaobserwować wyraźny ruch komety - przedwczoraj znajdowała się nieco na zachód od gwiazdki SAO 193483 o jasności 7.85mag, dziś przesunęła się jakiś stopień we właściwym kierunku, znaczy na północ. Warunki - w sensie przejrzystości nisko nad horyzontem - okazały się sporo lepsze, a kometa przestała przypominać mgławicę NGC 1360. Jest sporo, sporo większa i wyraźnie jaśniejsza od niej, choć mocno rozmyta. Ciężko oceniać jasność przy tak niskim położeniu, ale te 7-7.5 mag może już mieć, przy rozmiarach kątowych zbliżonych do mgławicy Ślimak (NGC 7293). Wychodzi na to, że niedługo stanie się prawdziwą ozdobą wczesnozimowego nieba. PS widać ją nie tylko w lornecie 25x100, ale nawet 12x56.
    3 punkty
  12. Dzisiejsze chmury tuż po zachodzie Słońca, nad wzgórkiem pola - Nikon 10/50 i telefon. Znów mam skojarzenia z Jowiszem:)
    3 punkty
  13. Takie pierwsze wypociny uciekającego "Welona" ze Zwardonia, ciężko obróbka idzie po tak długiej przerwie, TS APO 65Q, SBIG ST2K, 15x900s. -20°, bin1, Obiekt NGC 6992 "Palec Boży"
    2 punkty
  14. dzisiejszy wschód nad BCT, canon 550 +kit18-55
    2 punkty
  15. Chyba limit godzin na palenie tego materiału się wyczerpał. Przy obecnym mleku niewiele to wnosi a nie wiem czy nie pogarsza. Mam nadzieję że nie przesadziłem z kontrastami. 135 x 120s 16200 34 x 600s 20400
    2 punkty
  16. Dziękuję Wszystkim Fajnie było powalczyć z tą drobinką. Gratulacje dla Wszystkich astrofotografów którzy podjęli wyzwanie bo to rzeczywiście był spory challenge. Potrzeba też było sporo szczęścia, żeby chociaż trochę trafić w seeing. Myślę, że uwagi @wessela i @Jacek E.a trzeba wziąć pod uwagę przy selekcji obiektów na następną edycję Może by tak dolne ograniczenie rozmiaru obiektu do minimum 60'' (albo więcej - kwestia do ustalenia) - tak żeby zaktywizować większą grupę fotografów - wtedy na pewno konkurs zyska na atrakcyjności.
    2 punkty
  17. A może coś samemu zrobić? Jest taniej i więcej funkcjonalności i frajdy:) Jestem za leniwy, aby zbyt często wstawać z leżaczka, więc musi być też obrotowy i z pełnym zakresem regulacji oparcia. Jescze trakcie realizacji. Oczywiście składany i mobilny do samochodu.
    2 punkty
  18. Przed godziną złapana w lornecie 25x100. Trudna jest, z racji niskiego położenia nad horyzontem (- 32 stopnie). Ekstynkcja atmosferyczna mocno ją gasi, niemniej dało się coś tam wyzerkać - naprawdę spore, okrągłe pojaśnienie. Rozmiarem i jasnością wydała mi się dość zbliżona do mgławicy planetarnej NGC 1360, znajdującej się jednak nieco wyżej. Dwie pozostałe komety (Swift-Gehrels i Stephan-Oterma) to przy niej bułka z masłem. PS super niebo się zrobiło - mgły zalegające niżej wygasiły większość LP.
    2 punkty
  19. Tu gdzie teraz jestem zachody i wschody mają fajny charakter,wszystko za sprawą dość dynamicznie zmieniających się frontów atmosferycznych które układają chmury na przeróżnych pułapach jednocześnie,te zaś chętnie co chwilę łapią barwne światło niskiego słońca. Te z wieczora wczoraj tak się zapaliły,potem zapłonęły te powyżej ale bateria siadła więc drugiej fotki brak. Pozdrawiam
    2 punkty
  20. No mam pomysł na coś łączonego, lornetkowo - teleskopowego. Ale wolałbym, by ktoś inny urozmaicił cykl.
    1 punkt
  21. Pora na kolejny odcinek. Ktoś, coś czy mam coś wyprodukować? @MichalKaczan, @Karol_C , @towerfox- jakieś pomysły?
    1 punkt
  22. Z jakiego nowego sprzętu? musiałaś wygadać, teraz będzie na mnie że chmury, że deszcz itp a myślałem, że cichaczem przejdzie
    1 punkt
  23. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego, dużo pogody, zadowolenia z nowego sprzętu, no i niech córa będzie grzeczna
    1 punkt
  24. Wszystkiego najlepszego!!
    1 punkt
  25. Co prawda jam tu nowy ale szczere życzenia dla kolegi Darka - zdrówka i czystego nieba życzę.
    1 punkt
  26. Dziękuję wszystkim za życzenia, zawsze można na Was liczyć Dzięki jeszcze raz !:)
    1 punkt
  27. Słabe mleczno smogowe ostatnie noce. W sumie 9 godzin w klatkach 120 i 600 sekund. ASI1600mmc Baader Ha 7nm TS Newton 150/600, cc GPU
    1 punkt
  28. Mira rośnie w siłę 6 listopada przekroczyła 5.0 mag. Oto dowód... Powodzenia na łowach!
    1 punkt
  29. Kochani, z g...a bata nie ukręcisz ? Refraktor 120/600 to nie działo do planet. Jeśli chce się je obserwować, to trzeba ten otwór zmniejszyć. Albo używać tego teleskopu zgodnie z jego przeznaczeniem. Czyli do małych i średnich powiększeń.
    1 punkt
  30. A dziękuję:) Główną ideą była mobilność, czyli składanie nawet do bagażnika mniejszego auta i wywóz na ciemną miejscówkę. W piwnicy spokojnie się zmieści. Fotka załaczona. Czasu i miejsca nie mam, a na głowie dwójka małych dzieci, żona czasem wściekła, ale stara się być wyrozumiała Umiejętności też takie sobie, najważniejsze to sprawnie operować wyrzynarką i wkrętarką, i tyle. Fakt, że mam balkon, bo sporo wiórów leci i tam pracuję. Szczerze mówiąc, to jeśli chodzi tylko o obserwacje 10x50, to taki leżaczek - jaki proponuje Foton- jest super i szkoda czasu na moje wynalazki. To co widać na filmie, to dopiero połowa fotela. Te "uszy" przy głowie są wspornikiem pod lornetkę typu 15x/20x. Cały fotel ma wyręczyć statyw, czy żuraw i służyć swobodnemu skanowaniu całego nieba bez odrywania oczu i trzymania lornetki rękoma.
    1 punkt
  31. Dzisiejszy zachodzący, pierwszy raz widok nieba po tygodniu mgieł. Canon 50d + Tamron 17-50@50mm
    1 punkt
  32. Muszę Cię rozczarować, ale nie widziałeś Supernowej.
    1 punkt
  33. Panel 2 kompozycji 22x1min (iso 5000) wykonany za pomocą #NIKON180ED oraz #NIKON810Apokazuje jakie skarby znajdują się w tym ciekawym fragmencie nieba.
    1 punkt
  34. ...i nieco międzyplanetarnie, czyli od Breakera do Skymastera. ? Na początek pierwsza moja obserwacja odległych galaktyk, nie licząc wcześniejszych M31 do znudzenia od dzieciństwa i parokrotnie M33, z trudem na niebie podmiejskim i z łatwością w Izerskim Parku Ciemnego Nieba takim badziewiem jak bazarowa lornetka Comet, której do niczego nie polecam, chyba tylko uparciuchom, którzy już koniecznie pragną powrócić do porzuconych pasji z okazji nadchodzących zaćmień i opozycji W każdym razie ta pierwsza obserwacja słynnej parki Wielkiej Niedźwiedzicy udała się wykonać sprzętem niewiele lepszym, a już z pewnością nie mniej azjatyckim niż jej poprzednik, wspomniany Comet, czyli Breakerem, o ślicznych rubinowych oczydłach, i cudownej zdolności przygaszania wszystkiego na co nim popatrzeć, nie w warunkach Rezerwatu Nieba, a z centrum prześwietlonej mieściny. Wiem, żaden wyczyn, są ludzie którzy M81 łapią gołym okiem. ? OBSERWACJA: GALAKTYK BODEGO, M81 I CYGARO, M82 W WIELKIEJ NIEDŹWIEDZICY CZAS: 30. 09. '18 r., 0:15 - 2:25 CEST. MIEJSCE: Płn. taras bloku, Śródmieście, Zachodniopomorskie. SPRZĘT: Lornetka Breaker Optical JL998 13x70. Statyw. WARUNKI: Dostateczne, mimo miejskiego zapylenia i zaświetlenia, obecności na niebie Księżyca przed ostatnią kwadrą. Brak lub znikome zachmurzenie. Noc astronomiczna. Niepełna adaptacja wzroku pogarszana czerwonym, dość jaskrawym światłem latarki. UWAGI: Ze zliczania gwiazd w rombie Delfina ustaliłem zasięg gwiazdowy w przedziale 9 - 9.5 mag. Widok usytuowania galaktyk względem siebie okazał się nieco przekłamany. Możliwe, że udało się zaobserwować ramiona przy M81 w formie jak gdyby nakładających się na siebie, przecinających pod kątem nieco przesuniętym względem osi długości obiektu, dających się wyodrębnić zerkaniem w jego obrębie płaszczyzn. Kolejną pięknisie, znów ze swojego tarasu udało mi się upolować już tym razem Skymasterem. Później powtórzyłem ten wyczyn spojrzeniem azjatyckiego supermena - Breakera... OBSERWACJA: GALAKTYKA NGC 2403 W ŻYRAFIE. CZAS: 20. 10. '18r., 0:15 - 0:56 CEST. 21. 10. '18r., 0:05 - 1:04 CEST. MIEJSCE: j.w. SPRZĘT: Skymaster 15x70. Statyw. WARUNKI: (20. 10.) Niesprzyjające/dostateczne. Zachmurzenie nieznaczne - znaczne piętra średniego. Zamglenie nieznaczne. Księżyc po 1. kwadrze. Akomodacja częściowa. (21. 10.) j.w. Zachmurzenie brak/nieznaczne. Zamglenie brak. zaświetlenie j.w. Księżyc j.w. przez pierwszą część nocy i dłużej. Akomodacja częściowa. UWAGI: Obserwacja wykonana w przeciągu dwóch nocy. Pierwszej uwieczniłem obiekt i najoczywistsze gwiazdy w sąsiedztwie, drugiej te słabsze. Kolejnych obserwowanych obiektów nie miałem już szans, przynajmniej przy ówczesnym dostępnym usytuowaniu zaobserwować z poprzedniej lokalizacji: one zbyt nisko, wokół zbyt jasno, a kiedy dostatecznie się wspięły by choć się pokusić, przeszkodą stawała się elewacja. mimo to usiłowałem i to dość długo wypatrzeć którykolwiek z pozostałych skarbów Niedźwiedzicy i Psów Gończych, bezskutecznie, poza jedynym wyjątkiem M94, wątpliwie satysfakcjonującym przy takich warunkach, kiedy zaczynał po zapadnięciu zmierzchu ginąć w łunach miejskich gaszony do tego pyłami gęstniejącymi nad horyzontem. Nawet w lepszych warunkach nie jest wiele więcej majestatycznym widokiem przez swoje niewielkie rozmiary, trudnym do wypatrzenia. Co innego jego okoliczna kompania. Gdy tylko wybrałem się z myślą o nich na podmiejskie łąki wypatrzyłem nie tylko ją, ale też obiekty, których się nie spodziewałem jak np. wielorybią M77. OBSERWACJA: GALAKTYKI M77 W WIELORYBIE I M66 W LWIE. CZAS: 1. 11. '18r., 3:15 - 5:25 CET. MIEJSCE: Polna droga, podmiejskie łąki, Zachodniopomorskie. SPRZĘT: Skymaster 15x70. Statyw. WARUNKI: Niesprzyjające/dostateczne. Zasnucie chmurami wysokimi nieznaczne, plus mgłą nieznaczne. Zaświetlenie znaczne podmiejskie, plus Księżyc po ost. kwadrze. Wzrok krótki, plus korekta, akomodacja częściowa, osłabiana głównie odległymi miejskimi światłami oraz czerwoną latarką. Wysokość M77 ok. 20 - 30 st., M66 - 40 st. Widoczność b. słaba/brak, zerkaniem słaba. Zasięg ok. 9mag. Chłodno, nieco wietrznie, wilgotno. Oszołomiony niespodziankami zwlekałem tydzień do kolejnej okazji z obserwacją głównie poświęconą upragnionym, długo wypatrywanym mgiełkom pogranicza Niedźwiedzicy i Psów Gończych. Przy okazji upolowałem po raz pierwszy w życiu sierpik Wenus. OBSERWACJA: GALAKTYKA M106 I M51 W PSACH GOŃCZYCH ORAZ FAZA WENUS. CZAS: 7. 11. '18r., 4:04 - 6:20 CET. MIEJSCE: j.w. SPRZĘT: j.w. WARUNKI: Niesprzyjające(galaktyki) - dostateczne(Wenus). Zasnucie: nieznaczne, bez zachmurzenia. Zaświetlenie: znaczne podmiejskie, noc - początek świtu cywilnego. Wzrok: wada plus korekta, akomodacja niepełna. Wys. ok. 40 - 50 st. (galaktyki), 5 - 10 st. (wenus). Widoczność: słaba, ulotna (galaktyki), wyrazista (Wenus). Chłodno. Wilgotno. Wietrznie przed końcem. Niepokojąca obecność dzików w pobliżu. Dziękuję.
    1 punkt
  35. Jak powstał PW-Sat2? Satelita polskich studentów, który poleci w kosmos rakietą SpaceX 2018-11-11. Radek Grabarek Czy marzyłeś kiedyś, aby wysłać coś w kosmos? Jest to bardzo, ale to bardzo trudne, ale? Możliwe. Nawet tutaj w Polsce. Dowodzi tego historia powstania satelity PW-Sat2, którego zaprojektowali i zbudowali studenci Politechniki Warszawskiej. Poleci on w kosmos na pokładzie rakiety Falcon 9 firmy SpaceX już 19.11.2018 ? więcej o tym starcie przeczytasz tutaj. I właśnie na oglądanie tego startu i spełnienie kolejnego ze swoich kosmicznych marzeń nasi studenci zbierają jeszcze pieniądze ? jeśli możesz dołącz do zrzutki. Artykuł z historią PW-Sat2 powstał w ramach cyklu Kosmiczne Zespoły, w którym to przeprowadzam wywiady z ludźmi, którzy realizują kosmiczne projekty. Nie skupiam się w nich na jednej osobie, choć tak jest może łatwiej i wygodniej, ale staram się wyciągnąć na powierzchnię cały zespół. Nie da się bowiem nic zrobić w kosmosie w pojedynkę, musimy i potrzebujemy działać razem. Historia PW-Sat2 pokazuje to doskonale. W projekt było zaangażowanych w sumie aż 100 osób, a główny zespół stanowi 25 osób. Na czym polega misja PW-Sat2? Radek Grabarek: Jakiego rodzaju satelitą jest PW-Sat2 i na czym polega jego misja? Dominik Roszkowski (wicekoordynator projektu): PW-Sat2 jest satelitą zbudowanym w standardzie CubeSat, czyli formacie spopularyzowanym przede wszystkim przez studenckie misje. Ważący 2,48 kg PW-Sat2 zajmuje dwie jednostki (2U), z których jedną czwartą zajmuje nasz najważniejszy eksperyment, czyli żagiel deorbitacyjny znajdujący się w zasobniku. Naszą główną misją jest właśnie przetestowanie skuteczności działania zaprojektowanego przez nas żagla deorbitacyjnego na orbicie. Wyjątkowy mechanizm zostanie zwolniony po przepaleniu linki Dyneema (czyli bardzo wytrzymałego włókna, które jednak jest podatne na przepalenie za pomocą rozgrzanych rezystorów) i spowoduje otwarcie kwadratowego żagla o boku 2 m. Rozłożenie struktury spowoduje znaczące zwiększenie oporu aerodynamicznego, a tym samym przyspieszenie deorbitacji satelity. Satelita po otwarciu żagla powinien spłonąć w górnych partiach atmosfery w przeciągu kilkunastu miesięcy. Bez żagla pozostałby na orbicie ponad 20 lat. Dlaczego wybraliście właśnie ten problem? Dominik Roszkowski: Po projekcie pierwszego polskiego satelity PW-Sat (testował on deorbitację za pomocą rozkładanego ?ogona?), który w 2012 roku znalazł się na orbicie, walka ze śmieciami kosmicznymi stała się w pewnym sensie specjalnością Studenckiego Koła Astronautycznego (SKA). Stąd dość szybko zdecydowaliśmy się kontynuować rozwój w tej dziedzinie. Problem ten w ostatnich latach zyskuje coraz większy rozgłos. Na orbicie pozostaje ok 3 tysięcy satelitów (około 1900 działających) i całe mnóstwo mniejszych obiektów, które są zwykle zupełnie niekontrolowane. Nie jesteśmy w stanie nic z nimi zrobić, ale możemy powstrzymać zwiększanie się tych liczb. Największą z zalet naszego rozwiązania jest relatywnie nieskomplikowana konstrukcja przy zachowaniu dużej skuteczności Istnieją odpowiednie zalecenia, by satelity po zakończeniu swojej misji opuszczały orbitę w przeciągu 25 lat, jednak nie zawsze jest to respektowane ? zejście z wielu orbit wymaga użycia silników lub innych mechanizmów deorbitacyjnych, a to kosztuje. Największą z zalet naszego rozwiązania jest relatywnie nieskomplikowana konstrukcja przy zachowaniu dużej skuteczności. Według naszych symulacji PW-Sat2 powinien zdeorbitować po otwarciu żagla w przeciągu kilkunastu miesięcy. Bez żagla jego pobyt na orbicie mógłby trwać ponad 20 lat. Jak długo powstawał PW-Sat2? Ile czasu trwa projekt z PW-Sat2 od rozpoczęcia prac nad pomysłem do jego wystrzelenia? Jaką drogę przeszliście? Artur Łukasik (wicekoordynator projektu): Projekt rozpoczął się oficjalnie 4 stycznia 2013 roku. W rzeczywistości pierwsze przymiarki miały miejsce już w czerwcu 2012, tzn. w małym gronie w SKA myśleliśmy już nad tym jakie mogą być pomysły na misję PW-Sata2 oraz powoli szukaliśmy trzonu zespołu. Okres od stycznia 2013 do listopada to był czas kiedy planowaliśmy misję bardzo ogólnie i docieraliśmy zespół i myśleliśmy o architekturze systemu. Dzisiaj z rozbawieniem wspominamy naszą pewność siebie. Następnie do końca 2015 roku rozwijaliśmy projekt na papierze, czyli szczegółowe projektowanie misji, podsystemów oraz powiązań pomiędzy nimi. Rok 2016 okazał się przełomowy. Na początku 2016 roku otrzymaliśmy 180 000 euro od Ministerstwa Nauki, które miały zostać przeznaczone na wyniesienie satelity. W lutym rozpoczęliśmy współpracę z naszym sponsorem strategicznym ? firmą Future Processing z Gliwic, jednocześnie był to początek prac nad oprogramowaniem satelity. W międzyczasie rozpoczęliśmy współpracę z innymi firmami jak np. SoftwareMill, CEZAMAT PW, ARP S.A. i wiele innych. Podpisanie umowy na wyniesienie PW-Sata2 w kosmos nastąpiło w październiku 2016 roku, a w grudniu 2016 roku dotarły do nas już pierwsze komponenty satelity zamówione do wykonania u zewnętrznych firm. Wtedy myśleliśmy, że satelita poleci w kosmos rok później, jednak opóźnienia ze strony SpaceX wynoszą dzisiaj prawie 12 miesięcy. W sierpniu 2017 uruchomiliśmy po raz pierwszy naszego satelitę na stole, tzw. flatsata ? tzn. były to wtedy po prostu połączone ze sobą, leżące na stole, płytki elektroniki, ale był to bardzo ważny moment. W listopadzie odbyliśmy kampanię testową naszego żagla na tzw. Drop Tower w Bremie w Niemczech, gdzie mogliśmy w warunkach mikrograwitacji i próżni sprawdzić działanie naszego żagla ? był to ostateczny dowód na to, że nasza koncepcja działa, jedyne co zostało do zrobienia to już tylko test w kosmosie. Składanie lotnego modelu satelity rozpoczęliśmy w połowie 2017 roku, zakończyliśmy go składać 28 lutego 2018. Następnie przechodziliśmy ostateczne testy na lotnym modelu ? testy wibracyjne, testy w komorze próżniowej czy ?wypiekanie satelity?. Od maja bieżącego roku (2018) satelita jest już w całości złożony i przetestowany przed startem. W lipcu pożegnaliśmy PW-Sata w Polsce i pojechaliśmy do Holandii zintegrować go z zasobnikiem w którym poleci w kosmos. Drogę z Holandii do Stanów Zjednoczonych przebył już pod nadzorem firmy, która zapewnia wyniesienie go w kosmos. W tym momencie PW-Sat2 czeka już na wystrzelenie, a my pracujemy przy stacji naziemnej dostosowując sprzęt do naszych potrzeb i trenując kontakt z innymi satelitami, aby zdobyć doświadczenie przed startem naszego satelity. Jakie było najtrudniejsze wyzwanie, które pokonaliście, aby stworzyć satelitę PW-Sat2? Jak to zrobiliście? Dominik Roszkowski: Na początku zdecydowanie przeceniliśmy nasze siły. Pierwotny pomysł na satelitę w późniejszych etapach okazał się zbyt ambitny i musieliśmy zrezygnować z kilku elementów (wystarczy porównać dokumentację sprzed lat z ostatecznym satelitą). Po indywidualnych konsultacjach z ekspertami z Europejskiej Agencji Kosmicznej po raz kolejny drastycznie uprościliśmy architekturę misji. Na początku brakowało nam też osób doświadczonych w elektronice i oprogramowaniu. Codziennych wyzwań było naprawdę dużo ? począwszy od problemów inżynieryjnych, nad którymi zespoły spędzały tygodnie, przez trudności wynikające ze studenckiego charakteru projektu (wzięło w nim udział ponad 100 studentów), a skończywszy na przyziemnych problemach z biurokracją czy brakiem wystarczającego finansowania na start. Projekt prowadzony był zupełnie oddolnie ? przez studentów, którzy włożyli w niego mnóstwo pracy i wielokrotnie poświęcali studia czy pracę na rzecz budowy satelity Myślę, że udało nam się dzięki ogromnemu zaangażowaniu wielu osób. Projekt prowadzony był zupełnie oddolnie ? przez studentów, którzy włożyli w niego mnóstwo pracy i wielokrotnie poświęcali studia czy pracę na rzecz budowy satelity. Gdyby nie ich wiara i zaangażowanie, to projekt nigdy nie dotarłby do punktu, w którym jesteśmy dzisiaj. Problem kosmicznych śmieci jest na tyle poważny, że wiele innych podmiotów zaangażowało się już w jego rozwiązanie. Czy PW-Sat2 jest pierwszym satelitą stosującym żagiel deorbitacyjny, czy ktoś już wcześniej testował takie rozwiązanie? Jakie były jego wyniki? Ewelina Ryszawa (w projekcie od początku jego trwania, przez 4 lata team leader zespołu mechanicznego): Kiedy zaczynaliśmy prace nad PW-Satem wiedzieliśmy że jest kilka grup które myślą o stosowaniu różnych rozkładanych struktur jako metody przyspieszenia deorbitacji na niskich orbitach. Były to jednak pomysły w początkowych fazach, np projekt ?Sunjammer? NASA który rozpoczął się w 2011 ale ostatecznie został zamknięty przed fazą testów lotnego modelu żagla. (Warto zaznaczyć że główna misja PW-Sat2 jest po części kontynuacją misji PW-Sat, gdzie rozkładaną struktura był ogon zbudowany ze sprężyny z nałożonymi na nią elastycznymi fotoogniwami). W miarę upływu czasu na różnych konferencjach spotykaliśmy się z innymi projektami żagli deorbitcyjnych, zarówno studenckimi jak i profesjonalnymi, np. NASA Nanosail-D. Nie spotkaliśmy jeszcze projektu żagla deorbitacyjnego, którego otwarcie wymagałoby bardzo małej ilości energii Za każdym razem jednak okazywało się że żagle te potrzebują znacznie większych ilości energii do rozłożenia się na orbicie ponieważ są m.in. rozwijane z wykorzystaniem silnika elektrycznego. Wymaga to zapewnienia ciągłego dostępu do źródła zasilania podczas otwierania, co może być problematyczne pod koniec życia satelitów (a więc wtedy kiedy żagiel wchodzi w fazę operacyjną). Nie spotkaliśmy jeszcze projektu żagla deorbitacyjnego, który tak jak nasz, nie wymagałby użycia silników elektrycznych a jego otwarcie wymagało by bardzo małej ilości energii potrzebnej jedynie do przepalenia linki trzymającej całą strukturę w pozycji złożonej. University of Surrey zbudowało bardzo ciekawego satelitę DeOrbitSail, któremu jednak nie udało się otworzyć żagla. W tym momencie na orbicie znajduje się satelita RemoveDEBRIS zbudowany przez SSTL, który ma na celu przetestowanie różnych technologii usuwania śmieci kosmicznych. Na jego pokładzie znajduje się również żagiel deorbitacyjny, którego rozłożenie planowane jest w ciągu ostatnich tygodni 2018 roku. Koszt wyniesienia PW-Sat2 w kosmos Ile kosztował bilet na lot Falconem 9 SpaceX satelity wielkości CubeSata? Koszt wyniesienia CubeSata o wadze 2,49kg Falconem 9? 135 tys. euro Artur Łukasik: Było to ok 135 tys. euro za start wraz z zasobnikiem, w którym PW-Sat2 będzie wyniesiony na orbitę. Te pieniądze dostaliśmy od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Ministerstwo wpłaciło te pieniądze do Europejskiej Agencji Kosmicznej jako powiększenie polskiej składki do ESA, a ESA zorganizowała projekt, którego celem było wyniesienie PW-Sata2 w Kosmos. My sami zostaliśmy wykonawcami kontraktu. Chodziło o to, aby nadzór nad wykonaniem projektu miał ktoś z doświadczeniem, a niestety w naszej administracji to doświadczenie się dopiero buduje, chociaż trzeba przyznać że bardzo szybko. Resztę pieniędzy na zbudowanie i przetestowanie PW-Sata2 musieliśmy już zdobyć z innych źródeł. Koszt startu to około 50-66% całego kosztu projektu. Oczywiście w naszym projekcie udało nam się ominąć koszty które stanowią zazwyczaj znaczną większość w projektach kosmicznych ? czyli koszty pracy inżynierów ? my pracowaliśmy 6 lat dla własnej satysfakcji. Jak można pójść w ślady PW-Sat2? Załóżmy, że czyta nas student, który chciałby wysłać własnego satelitę w kosmos. Co musi zrobić, aby pójść w wasze ślady? Artur Łukasik: Zapraszamy na Politechnikę Warszawską i do Studenckiego Koła Astronautycznego przy wydziale MEiL lub też do współpracy z nami ? w naszym zespole mieliśmy dwóch studentów Krakowskiej AGH, którzy należeli do trzonu naszego zespołu. A dla tych, którzy nie trafili na nasza kochaną Uczelnię, mamy niestety nie najlepsze wieści. Samemu własnego satelity w Kosmos praktycznie nie da się wysłać. To jest działalność zespołowa. Wielokrotnie zadawaliśmy sobie to pytanie ? jak to się stało, że akurat nam się udało i to po raz drugi na Politechnice Warszawskiej. Studenci z innych uczelni przecież też chcą budować satelity. Myślę, że dobrze naszą sytuację oddaje cytat peryfraza Newtona ? sięgnęliśmy wysoko bo stoimy na ramionach gigantów. SKA działa od ponad 20 lat. To oznacza, że do wysłania pierwszego satelity, studenci pracowali 15 lat od założenia Koła, ale przecież ludzie zmieniają się w Kole średnio pewnie co 3-5 lat. To, co wyróżnia SKA to kultura przekazywania wiedzy. Nasi starsi koledzy i koleżanki brali udział w tzw. lotach parabolicznych ESA, potem w projektach studenckich satelitów: YES2, SSETI-EXPRESS, ESEO i ESMO, w edukacyjnych projektach ESA na balonach i rakietach stratosferycznych, w konkursach łazików i wielu innych podobnych projektach. Na szczęście byli oni nie tylko ambitni, ale też myśleli o przyszłych pokoleniach kołowiczów. Dzięki nim, dzięki wiedzy, którą zdobywali i potem przekazywali młodszym, SKA mogło osiągać coraz więcej i mierzyć coraz wyżej. Nie byłoby PW-Sata2 ani PW-Sata, gdyby nie Ci wszyscy ludzie, którzy przyszli do Koła czegoś się nauczyć, a odchodząc zadbali, by to przekazać swoim następcom. Nie byłoby PW-Sata2 ani PW-Sata, gdyby nie Ci wszyscy ludzie, którzy przyszli do Koła czegoś się nauczyć, a odchodząc zadbali, by to przekazać swoim następcom Czy to znaczy, że teraz wszyscy muszą 20 lat pracować na swoje satelity? Na szczęście myślę, że nie jest tak źle. Chociażby jesteśmy my ? członkowie PW-Sata2. Staramy się udostępnić całość naszej dokumentacji, którą stworzyliśmy pracując nad PW-Satem2, publicznie w internecie, na naszej stronie www. Udostępniamy te materiały mimo tego, że teraz ? jak już większość z nas pracuje profesjonalnie w branży kosmicznej ? mogłoby nam być wstyd za to co pisaliśmy na początku projektu 5-6 lat temu. Ale właśnie dzięki temu widać jak się uczyliśmy i jak się rozwijaliśmy i to powinno dodać otuchy wszystkim, którzy sami chcą spróbować swoich sił z tym szalonym pomysłem ? aby wysłać coś w Kosmos. Warto czytać dokumentację innych zespołów na świecie, i przede wszystkim pytać wszystkich, którzy mogą wiedzieć więcej oraz nie bać się prosić o pomoc ? nam pomagali ludzie z Centrum Badań Kosmicznych czy Europejskiej Agencji Kosmicznej ? wystarczyło się odezwać. Budowa satelity, nawet studenckiego, to bardzo skomplikowany i długi proces i trzeba mieć stały, bardzo zdeterminowany zespół, który będzie w stanie zaangażować się na kilka lat po kilka-kilkanaście godzin tygodniowo na osobę. My mieliśmy po prostu szczęście, że taki zespół się nam trafił, ale nie zawsze to jest oczywiste. Zawsze warto próbować sił w projektach edukacyjnych ESA, można tam zdobyć ogromne doświadczenie, które później będzie bezcenne przy projektowaniu i budowie satelity. Jakich ludzi potrzeba do stworzenia satelity takiego jak PW-Sat2? Kto jest częścią waszego zespołu i czym się zajmuje? Ewelina Ryszawa: Potrzeba ludzi o wielu specjalnościach, przede wszystkim elektroników (zawsze cierpieliśmy na ich brak!), mechaników, programistów, inżynierów od termiki. W trakcie trwania projektu bardzo pomogło nam to że wiele osób miało bardzo interdyscyplinarne zainteresowania i było łącznikami na styku kilku specjalności. Przy takim projekcie mnóstwo pracy pochłania także administracja i PR, który pomógł nam wypromować projekt, co przełożyło się na zebranie brakujących środków do jego ukończenia. Jak zebraliście zespół odpowiednich ludzi? Zaczęło się od jednej osoby, czy jesteście grupą znajomych? Ewelina Ryszawa: Na początku ogłosiliśmy w naszym kole naukowym informację, że rozpoczynamy budowę PW-Sata2 i zapraszamy wszystkie zainteresowane osoby na spotkania. Po pierwszych spotkaniach wyklarowała się grupa ok 8-9 osób bardzo mocno zaangażowanych w projekt. Po kilku miesiącach rozpoczęliśmy rekrutację kolejnych członków na Politechnice Warszawskiej i tak z każdym rokiem przybywało osób w projekcie, później dołączyły do naszego zespołu również osoby spoza Politechniki Warszawskiej (m.in. z AGH czy z firmy Future Processing, która zdecydowała się wspierać nas finansowo i merytorycznie). Przez prawie 6 lat trwania projektu przewinęło się przez niego około 100 osób ale główny trzon zespołu to grupa ok 25 osób. Spędziliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, niektóre zespoły spotykały się praktycznie codziennie (np. podczas integracji) dlatego udało się nam świetnie zgrać i nawiązało się wiele przyjaźni. W tym momencie niektórzy pracują wspólnie w polskich firmach kosmicznych, spotykamy się też chętnie poza projektem ? w tym roku zorganizowaliśmy krótki wypad na żagle razem z opiekunem zespołu mechanicznego dr Kusznierewiczem. Dziękuję za wywiad! To by było na tyle. Jeśli podobał Ci się wywiad i historia PW-Sat2, podziel się nią proszę na Facebooku, wyślij ją do znajomych, którzy mogą być nią zainteresowani. Szczególnie jeśli są jeszcze, lub niedługo będą, studentami. Zapisz się na newsletter (formularz jest w połowie artykułu), aby nie przegapić kolejnych wywiadów z ciekawymi ludźmi i zespołami (a są już dwa następne w przygotowaniu). A jeśli masz jakieś pytania, zadaj je w komentarzu, a ja, lub ktoś z zespołu PW-Sat2 na nie odpowie. https://weneedmore.space/jak-powstal-pw-sat2-satelita-polskich-studentow-ktory-poleci-w-kosmos-rakieta-spacex/
    1 punkt
  36. Używam takiego leżaka, sprawdza się bardzo dobrze.
    1 punkt
  37. Układ Słoneczny dla najmłodszych w wierszach i na puzzlach Wysłane przez grochowalski w 2018-11-11 Na portalu crowdfundingowym PolakPotrafi.pl pojawił się ciekawy projekt z dziedziny edukacji astronomicznej dla najmłodszych pt. ?Kosmiczne puzzle i książka dla dzieci?, który skierowany jest do dzieci w wieku 3-6 lat oraz 7-10 lat. Zbiórka pieniędzy kończy się 14 listopada br. Projekt ?Kosmiczne puzzle i książka dla dzieci? przygotowała grupa kobiet reprezentująca różne specjalności, która nazywa siebie grupą ?planetoid?. Efektem tego projektu jest książeczka z wierszami o planetach oraz puzzle z Układem Słonecznym skierowane do dzieci w wieku 3-6 lat i 7-10 lat. Do tej pory zebrano 16 099 PLN z 18 100 PLN. Zbiórka kończy się 14 listopada br. Pomysł na kosmiczne puzzle i książeczkę dla dzieci narodził się przed dwoma laty w głowie Anny Kolm, dobrego ducha tego przedsięwzięcia. Inspiracją była dla niej wyjątkowa książka dla dzieci autorstwa Małgorzaty Strzałkowskiej pt. "Spacerkiem przez rok", która opisuje miesiące. Podobny sposób przedstawiania planet został użyty w książeczce o Układzie Słonecznym pt. "Poznaję Układ Słoneczny". Chodzi o to, aby nauka nawet tak abstrakcyjnych dla najmłodszych dzieci pojęć, jak te z zakresu astronomii, była połączona z zabawą, sprawiała przyjemność, a materiały wykorzystane do nauki były atrakcyjne. Za projektem stoi 7 interesujących kobiet. Autorką tekstów dla dzieci 3-6 lat jest Anna Miller. Autorką tekstów dla dzieci 7-10 lat jest Monika Bednarek. Za ilustracje odpowiada Małgorzata Lis. Inicjatorką i koordynatorką projektu jest Anna Kolm. Osobą od kontaktów z mediami i od PR jest Ewa Żmuda-Jankowska. Weryfikację merytoryczną tekstów i ilustracji przeprowadziły Anna Jurczyńska (dawniej nauczycielka biologii, geografii i przyrody, autorka książek dla dzieci i blogów "Frajda Przyrodnika" oraz "Przyroda na 6".) oraz Katarzyna Aleksandrzak (zafascynowana geografią absolwentka turystyki i rekreacji Uniwersytetu Łódzkiego, autorka bloga geographicforall.pl.). Ideą przygotowania zestawu puzzli z Układem Słonecznym było zrealizowanie publikacji łączącej dobrej jakości grafikę i literaturę dziecięcą, które będą na odpowiednim poziomie dydaktycznym, skierowaną do dzieci w wieku 3-6 lat. Tymczasem - według pomysłodawczyń projektu - na rynku literatury dla dzieci w tym wieku królują raczej ?grafomańskie książeczki o rymach częstochowskich, bez rytmu, z marną grafiką i z drewnianym przekazem?. Dotyczy to także puzzli. Efektem pracy całej grupy są puzzle podłogowe w formacie XXL, które po ułożeniu mają ponad metr długości, a dokładnie liczą sobie 12 elementów o wymiarze (po ułożeniu) 136 x 22 cm. Wynika to z faktu, że w miarę możliwości autorki starały się zachować skalę wielkości planet. Układając puzzle dziecko poznaje kolejność planet od Słońca oraz ich charakterystyczne cechy. Puzzle kierowane są głównie do starszych przedszkolaków i dzieci wczesnoszkolnych (3-7 lat). Mogą stanowić ciekawy materiał dla nauczycieli wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego do pracy z grupą dzieci. Uzupełnieniem kosmicznych puzzli jest kartonowa książeczka ?Poznaję Układ Słoneczny?, która zawiera wierszyki o Słońcu, poszczególnych planetach oraz pasach planetoid. Książeczka liczy sobie 16 stron w formacie 15,5 x 15,5 cm. Obecnie przygotowane są wszystkie wierszyki do książeczki dla dzieci w wieku 3-6 lat i to one zostaną wydane w pierwszej kolejności. Stanowią także nagrodę dla wspierających. Autorki pracują aktualnie nad wierszykami do książki dla dzieci w wieku 7-10 lat. Poniżej można zapoznać się z przykładowymi wierszami. WENUS siostra Ziemi dla dzieci 3-6 lat Tekst: Anna Miller Wenus Jutrzenką zwiemy, bo wieczorem i z rana (bez teleskopu) z Ziemi pragnie być podziwiana. Gorąca i skalista, wybucha gniewu lawą. Choć najbardziej nam bliska - nie chce gości, ma prawo. Nazwę Wenus od rzymskiej bogini wywodzi, która w opiece miała miłość i kochanków. Choć nie ma na niej życia, gleby ani wody, zakochanych na niebie wita o poranku. Wenus dla dzieci 7-10 lat Tekst: Monika Bednarek Choć do Ziemi zbliżona swoim rozmiarem, Gościnną planetą nie jest ona wcale. Wita gości deszczem z kwasu siarkowego, Nie zniesiesz także jej ciśnienia wysokiego. Zanim ranek nastanie i niebo zjaśnieje Możesz zobaczyć, gdzie Wenus widnieje. I nie jest to rzymska bogini miłości, To jej imienniczka - planeta, co nie lubi gości. Zebrane na PolakPotrafi środki zostaną przeznaczone na przygotowanie do druku puzzli i książeczki dla dzieci 3-6 lat, ich druk oraz dystrybucję. Dodatkowe środki przeznaczone zostaną na wydanie książki dla dzieci w wieku 7-10 lat, promocję zestawu wśród rodziców i nauczycieli przedszkoli oraz angielską wersję językową puzzli i książki. Jeśli zbiórka się uda, to w drugiej połowie listopada do drukarni zostaną przekazane materiały do druku. Wszystkie osoby, które wesprą projekt kwotami powyżej 35 zł mają otrzymać książeczkę lub puzzle, albo cały zestaw (książka i puzzle) przed Świętami Bożego Narodzenia. Oczywiście katalog nagród jest znacznie szerszy. Można go obejrzeć na stronie projektu. Kosmiczne puzzle i książeczka będą też do kupienia w sklepie pepito.pl. Paweł Z. Grochowalski Źródło: Projekt ?Kosmiczne puzzle i książka dla dzieci? na PolakPotrafii.pl http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/uklad-sloneczny-dla-najmlodszych-wierszach-na-puzzlach-4800.html
    1 punkt
  38. W kosmicznym obiektywie: Pomarańczowa poświata 2018-11-10. Izabela Mandla Na powyższej fotografii zdecydowanie najbardziej przykuwającym wzrok elementem jest pomarańczowa powłoka nad Ziemią. Jest to poświata niebieska. Ona powoduje, że nocne niebo nigdy nie będzie całkowicie ciemne. Nawet długo po zajściu Słońca i po odjęciu światła pochodzącego od gwiazd. Zjawisko zwykle występuje, gdy naładowane promieniowaniem ultrafioletowym cząsteczki (głównie azotu i tlenu) wpadają na siebie w niższej części atmosfery. Naukowcy badają tę poświatę, chcąc dowiedzieć się więcej na temat ruchów cząsteczek w pobliżu Ziemi. Jak na razie satelity umożliwiały tylko jeden sposób obserwacji tego zjawiska. Być może już za niedługo dzięki satelicie ICON (Ionospheric Connection Explorer) uda nam przyjrzeć się jemu z innej strony. Misja satelity rozpoczęła się kilka dni temu i można śledzić jej przebieg na stronie NASA. Zdjęcie wykonał jeden z astronautów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Source : NASA https://news.astronet.pl/index.php/2018/11/10/w-kosmicznym-obiektywie-pomaranczowa-poswiata/
    1 punkt
  39. Rozpoczyna się aktywność meteorów z roju Leonidów. Maksimum w nocy z 17 na 18 listopada. 2018-11-09 10 listopada swoją aktywność na nocnym niebie rozpoczną meteory z roju Leonidów. Aktywność tego roju potrwa praktycznie do końca miesiąca. Największy szczyt aktywności, a co za tym idzie najlepsze warunki do obserwacji Leonidów będą panować w nocy z 17 na 18 listopada podczas tzw. maksimum. Szacuje się, że w ciągu godziny zobaczymy około 10-20 obiektów. Leonidy są pozostałością po komecie 55P/Tempel-Tuttle odkrytej na przełomie lat 1865-1866. Kometa ta zalicza się do grupy komet typu Halleya. Drobne cząsteczki i pyłki wejdą w Ziemską atmosferę z bardzo dużą prędkością, tworząc nam wyśmienite warunki do obserwacji. Rój Leonidów należy do jednego z najszybszych znanych nam rojów. Spadające meteory osiągają prędkość dochodząca do nawet 72 km/s. Warto wspomnieć, że rój pochodzący od komety 55P/Tempel-Tuttle ma już swoje lata świetności za sobą. W przeszłości tworzył wyjątkowo spektakularne deszcze. W 1833 roku w Ameryce Północnej zanotowano w ciągu godziny prawie 26 700 meteorów na godzinę, a kilkadziesiąt lat później - w roku 1966 aktywność roju oszacowano na 140 tysięcy meteorów w ciągu godziny. Mimo, że tegoroczne prognozy pogody nie są zbyt optymistyczne, to i tak zachęcamy wszystkich obserwatorów do podziwiania tego pięknego zjawiska z nadzieją na obecność jak najmniejszej ilości chmur na niebie. Gdzie szukać meteorów? Meteorów z tego roju musimy szukać na północno-wschodnim horyzoncie. Radiant (miejsce z którego rozbiegają się meteory) znajduję się się w pobliżu gwiazdy poczwórnej Gamma Leonis w gwiazdozbiorze Lwa. Obserwacje tego roju są zalecane w drugiej połowie nocy, gdy radiant znajdzie się wyżej nad horyzontem. Warto jednak już po godzinie 23:00 skierować wzrok ku niebu. Musimy pamiętać aby nie patrzeć bezpośrednio w środek radiantu lecz kilkanaście stopni od niego, ponieważ najlepiej widoczne i jasne meteory znajdują się właśnie w tym rejonie nieba. W celu ułatwienia obserwacji publikujemy poniżej mapkę przedstawiającą lokalizacje radiantu. Obserwacje Leonidów zalecamy również prowadzić w nocy z 16 na 17 listopada. Zwiększymy tym samym szanse na zaobserwowanie najjaśniejszych obiektów! *W tym roku obserwacje w dniu maksimum będzie utrudniał Księżyc znajdujący się kilka dni przed pełnią. Zachęcamy wszystkich obserwatorów nieba do wysyłania własnych fotografii wykonanych podczas samodzielnych obserwacji. Za pomocą formularza (Wymaga rejestracji) zamieszczonego na naszej platformie możecie w łatwy sposób załadować dowolny plik z własnego komputera. Przed wysłaniem zalecamy podpisanie zdjęcia (data, miejsce, konfiguracja sprzętu, nazwa uwiecznionego obiektu). Każde oczywiście docenimy i zamieścimy na łamach naszego serwisu. Źródło: astronomia24.com https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=836
    1 punkt
  40. Z 5 listopada. Niebo przybrało wtedy bajeczne barwy. PB050137.MOV PB050391.MOV
    1 punkt
  41. Dzisiaj rano w Karkonoszach PB040045.M PS Szkoda, że nie można dodać filmiku z dźwiękiem. Wiało ~55 km/h
    1 punkt
  42. Przyznaje się, że właśnie rozpoczynam pracę nad opisem łatwiejszego obiektu. Bo w sumie chce opisać coś co obserwowałem, a mam tylko 120mm apertury i średnie niebo. Jednak mam nadzieję, że osoby które go już nawet widziały, zechcę do spojrzenia na niego i innej perspektywy.
    1 punkt
  43. 1 punkt
  44. Dzisiejsza chmurka mały cumulonimbus zbliżającego się frontu burzowego w "kolizji" z zachodzącym słońcem - widok z balkonu. Tutaj Słońce z ogonem jak kometa - na żywo też wrażenie bliskiej komety: Obrys chmury: pozioma szczelina w chmurze przez którą intensywnie przedostawało się światło: Cały horyzont frontu burzowego
    1 punkt
  45. Takie różnorodne nad Poznaniem
    1 punkt
  46. Mnie się wczoraj takie coś trafiło. ?
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)