Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.01.2019 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. To wszystko co do tej pory udało mi się zrobić, szacunkowo zeszło mi już 55 godzin
    5 punktów
  2. Kometa odkryta nie dawno 18 Grudnia 2018 roku, a odkrywcą Komety jest przez Japońskiego obserwatora Masayuki Iwamoto. W trakcie odkrycia jasność Komety wynosiła 12 mag. Jasność Komety może osiągnąć nawet 7 mag! Kometa będzie widoczna na Lutowym wieczornym niebie nawet przez amatorską lornetkę http://www.aerith.net/comet/catalog/2018Y1/2018Y1.html
    4 punkty
  3. Mapki przelotu komety na pierwszą i drugą połowę lutego:
    3 punkty
  4. Oczywistym jest to, że obstrukcja LG zwiększy się o kilka procent jednak przy docelowo małych powiększeniach rzędu 25x nie będzie to zauważalnym problemem. Myślę nawet że przy "planetarnych" powiększeniach nie powinno być zauważalnej różnicy Swoją drogą, pająki są już na swoim miejscu i chyba czas zacząć robić montaż w oczekiwaniu na wycięcie bafli... 58 godzin za mną
    2 punkty
  5. No przestań. Na pewno chcesz użerać się z tą charcharą przy fotografii? To tak samo mobilne rozwiązanie jak terenowy SUV. Niby wyższy a i tak nigdzie nie wjedzie. Jako dobsoniarz z urodzenia polecam Ci zakup katadioptryka, najlepiej SCT 6" na paralaktyku, idealnym może być EQ3 z napędem w 1 osi do tego typu zabaw...
    2 punkty
  6. Powolutku coś się dzieje Box kolimacyjny jest na ten czas skończony, teraz czas na bejcowanie skrzynek teleskopów które skręciłem dodatkowo mosiężnymi wkrętami dla pewności i może w tym tygodniu uda mi się zacząć klecić pająki
    2 punkty
  7. System kolimacji gotowy, ma taki zakres że spokojnie wystarczy do regulacji i jest super solidny, dwie śruby do regulacji odchyłu kontrujące się przeciwstawnie na jednym wahliwym punkcie i dwie do regulacji "góra-dół". P.S Mam 20 pokręteł na pokładzie
    2 punkty
  8. Kolejny mały update, pewnie was już nudzę no ale co ja na to poradzę Obydwa ramiona są już przykręcone do skrzynki i tak jak widać użyłem pokręteł do szybkiego zdejmowania pokrywy w celu dostania się do śrub kolimacyjnych - system jest prosty i szybki w użyciu. Niestety są też minusy: wszystko zaczyna sporo ważyć - do tej pory jest już to 7,8 kg a dojdzie jeszcze ciężar dwóch luster i bafli. Tak, wiem że mogłem użyć aluminium zamiast profili stalowych ale takie miałem pod ręką, a zysk pewnie 2 kg byłby okupiony nieporównywalnie większym frontem prac niż dotychczas. Dopóki nie zdobędę chociaż jednego kompletu optyki i sam organoleptycznie nie zobaczę w którym momencie ostrzy dopóty nie przykręcę na stałe ramion do skrzynek
    2 punkty
  9. Koledzy nie powiedzieli jeszcze o jednej, zasadniczej sprawie. Źrenice rozszerza się niemal natychmiast kiedy tylko znajdziemy się w ciemnym miejscu (trwa to ze 2 sekundy, max. kilka sekund). Reszta adaptacji do ciemności to procesy chemiczne zachodzące w komórkach światłoczułych. Tak więc, tak czy siak, nie osiągnąłbyś efektu na którym Ci zależy.
    2 punkty
  10. Cześć, mam zamiar poprowadzić w tym temacie swojego rodzaju dziennik budowy lornety z dwóch luster 150/750 W weekend poświęciłem 6h na modelowanie i obliczenia stożka światła oraz jeszcze parę godzin na wymyślenie autorskich patentów kolimacji tubusów, montażu i innych dupereli. Jak do tej pory to dwa dni temu zacząłem dłubać cele luster głównych i jeszcze nie są gotowe ale nabierają kształtów. Wszystkie prace wykonuje ręcznymi narzędziami, jedynie drukarka 3D jest ogromną pomocą w służbie detali i pokręteł. Dzisiaj skończyłem całą mechanikę celi tj. system kolimacji i mocowania lustra głównego. Teraz trzeba się pochylić nad estetyką bo jak na razie to prysnąłem tylko deski lekką mgiełką żeby nie raziły w oczy. Czeka mnie doszlifowanie brzydkich krawędzi, szpachlowanie i docelowe malowanie na czarny mat bo pomimo że tego nie będzie widać, to lubię zadbać o takie szczegóły Mam nadzieję, że w nadchodzący weekend uda mi się sklecić główne skrzynki tubusów i wysłać projekt bafli do precyzyjnego cięcia. P.S Punkt obrotu montażu jest dyskusyjny i będzie najprawdopodobniej przeniesiony tak wysoko jak tylko pozwolą na to tubusy postawione w zenit. Zdjęcia poniżej
    1 punkt
  11. KILKA SŁÓW NA POCZĄTEK Postanowiłem podzielić się z Wami moimi wrażeniami z tygodniowego wyjazdu na jedną z Wysp Kanaryjskich. Co skłoniło mnie do napisania tej relacji? No cóż, po bardzo długiej przerwie znowu zobaczyłem gwieździste niebo i mogłem cieszyć się nim choć przez chwilę. Przeprowadziłem dwie krótkie sesje obserwacyjne i pomimo, że obiekty jakie udało mi się zobaczyć można chyba zaliczyć do klasyki klasyk, to jeszcze raz okazało się, że wystarczy lornetka w ręku, mapa i czyste niebo. WOW!! - CZYLI JADĘ NA WYSPY KANARYJSKIE. Wiadomość o wyjeździe spadła na mnie nagle. Potem wszystko potoczyło się tak szybko, że chciałoby się powiedzieć - Jeszcze nie zdążyłem się spakować a już wróciłem. Zaraz po świętach znajomi zaproponowali mi i mojej żonie wspólny wypoczynek na Lanzarote. Termin nieodległy. Trzeba było szybko się decydować bo wylot miał być już 5 stycznia. To zaledwie 10 dni na przygotowania i ogarnięcie wszystkich spraw w domu i w pracy. Nie muszę chyba Wam mówić, że to dość niewiele czasu a jeszcze po drodze był przecież Sylwester. To miał być pierwszy od dłuższego czasu wyjazd zorganizowany całkowicie na luzie. Co to znaczy? To znaczy bez dźwigania ciężkiego plecaka, łażenia po górach tam i z powrotem w górę i w dół oraz wczesnego wstawania. Mieliśmy spać na plaży w namiotach, kolega miał łowić ryby w oceanie, ja wieczorami obserwować niebo a za dnia mieliśmy zwiedzać wyspę. Tak ... to ma sens! Jedziemy! MAŁA REFLEKSJA Jeszcze przed odlotem sprawdziłem jak wyglądała sytuacja z Łysym tzn. Księżycem. Cudownie. Nów wypadał 6 stycznia, czyli prawie ideał. My wylatywaliśmy 5-tego w nocy a więc praktycznie cały okres urlopu był czarny. Przy sprzyjającej pogodzie mogę prowadzić obserwację co wieczór. No dobra, to jeszcze rzut oka na "Light Pollution Map". Konsternacja. Ta mała wyspa wyglądała jak rozświetlona choinka. To nie wróżyło zbyt dobrze, przynajmniej pod względem obserwacyjnym. Trudno, biorę co jest, przecież to nie jest wyjazd stricte astronomiczny, więc czym tu się przejmować? Doświadczenie mówiło mi, że właśnie podczas takich wypadów zaliczałem najlepsze sesje. Cholera! tym razem też tak było. DROGA NA LOTNISKO Dojazd do Pyrzowic zajął nam jakieś 4h. Wylot miał być o 2.45 ale na lotnisku trzeba było się zameldować jakieś 2h wcześniej. Droga obfitowała w całe spektrum jakie może zaoferować zepsuta pogoda. Deszcz ze śniegiem, wiatr a miejscami nawet bardzo śliską nawierzchnię. Dodatkowo jeszcze było ciemno. W głowie krążyły gdzieś myśli o całym tygodniu spędzonym w namiocie z powodu deszczu i złej aury. Nic nie zobaczę i jeszcze zmoknę. Ech.. to chyba standard każdego podróżnika. Na szczęście się myliłem. WYSPA Czyli de facto miejsce obserwacji. Dolecieliśmy szczęśliwie i co Was będę kłamał przywitało nas słońce, bezchmurne niebo i temperatura pow. 20 st. Najlepsze, że to Styczeń!! Lanzarote, bo właśnie tam się wybraliśmy, jest najbardziej wysuniętą wyspą na Pn-Wsch w archipelagu Wysp Kanaryjskich. Jej długość tak na oko to około 60 km a szer. może około 20km. Położenie geograficzne - ( 29°N; 13° 40min. W ). Zamieszczam orientacyjną mapkę poniżej oraz kilka zdjęć. Teren bardzo surowy, miejscami iście marsjański. Dominują stożki wulkaniczne o wys. 100 - 600m i skaliste wybrzeża. Roślinność bardzo uboga i zlokalizowana raczej w terenach zaludnionych. Palmy, winnice, niskie krzaczki i trochę trawy. Co taki kawałek lądu ma do zaoferowania miłośnikowi astronomii przybywającemu w ten rejon świata? Na pewno w pierwszej kolejności wymieniłbym szer. geograficzną. To ponad 22° więcej nieba na Pd niż mamy w kraju. Druga rzecz to oczywiście widoczność aż po horyzont z każdej strony. Trzecia to brak łuny nad oceanem od wielkich miast co skutkuje idealnym odcięciem czerni przy widnokręgu. Czwarta to brak wielkich aglomeracji emitujących zanieczyszczenia i smog do atmosfery. Czyli powietrze powinno być znacznie czystsze. No i na koniec. Możliwość dojazdu praktycznie w każde miejsce. Czy jest to jednak mekka obserwatora tudzież astro-fotografa? No niestety nie. Domyślacie się na pewno co psuje cały efekt? Tak, to rejon typowo turystyczny upchnięty na małej powierzchni. Jest bardzo dużo ośrodków wczasowych a co za tym idzie sporo światła. Łuny widać z każdego miejsca. Nie da się odjechać na tyle daleko żeby to zgubić bo wyspa jest po prostu za mała.Startujące samoloty z włączonymi reflektorami generują dodatkowe lumeny w postaci smug. Wszędzie są jakieś drogi i ścieżki po których kręcą się auta. Wieją tam dość silne wiatry, co też może utrudniać obserwacje. Skąd w takim razie najlepiej patrzeć na gwiazdy? Moim skromnym zdaniem z odległych małych plaż zlokalizowanych z dala od świateł i osłoniętych od wiatru. My właśnie tak wybraliśmy. Wszystkie miejscówki położone wyżej na pewno mają lepszą widoczność, jednak wieje tam mocniej, trudniej się do nich dostać no i widać lepiej wszystkie światła. Orientacyjne położenie Lanzarote. POGODA Nie jestem fachowcem w tym temacie i byłem tam tylko 8 dni. Moja ocena będzie mocno subiektywna. Przez wszystkie dni nie spadła na nas kropla deszczu. Mieliśmy słońce i małe zachmurzenie za dnia. W nocy średnie lub większe zachmurzenie, które wyeskalowało wcześniej. Około 3-4 w nocy niebo potrafi się oczyścić. Nie jest to jednak regułą. Wiatr to ciągły towarzysz ale raczej o średnim nasileniu. Mówię tu oczywiście o miejscach osłoniętych bo są i takie, gdzie zrywa czapki z głów. Szczególnie na wzniesieniach. Temp. w dzień 21°-23° a w nocy 15°-18°. Tak to wyglądało przez cały czas. Nie wiem jak jest w innych miesiącach niż styczeń, ale biorąc pod uwagę że jest to wyspa położona w określonej strefie geograficznej pewne tendencje mogą się stale utrzymywać. PO ZMROKU No i powoli dochodzimy do momentu, w którym należałoby opisać jakość nieba po zmroku. Niestety to chyba jedyny punkt z całego wyjazdu który mnie rozczarował. Spodziewałem się czegoś więcej a dostałem trochę mniej. Ale do rzeczy. Zaliczyłem tylko dwie pogodne sesje z czego tylko jedna z widocznością aż po horyzont. Zasięg gwiazdowy wg. mojej oceny nie przekraczał 5,0 wlk. gw. w zenicie i spadał do 4,5 na wys. około 45° nad horyzontem. M31 widoczna gołym okiem, ale raczej kątem niż na wprost. M33 nie było szans wypatrzeć. Droga mleczna widoczna w postaci jasnej smugi bez wyraźnych granic między obszarami ciemnymi i jasnymi. Tło nieba w najciemniejszych miejscach mocno szare. Po adaptacji oka otoczenie dookoła dość dobrze widoczne. Powiem tak. Niebo nad Lanzarote to praktycznie ta sama jakość czerni co w Polsce na terenach oddalonych o około 30km od średnich miast. Wiem, bo trochę już jeżdżę po świecie i mogłem się przyjrzeć temu zjawisku. Mam możliwość porównania tego w tzw. "realu" a wierzcie mi różnica potrafi być ogromna. Niecałe dwa lata temu widziałem naprawdę czarne niebo na Kaukazie wysoko w górach. Tam jak w środku nocy wyjdziesz na sikanko to nie daj Bóg zgubić latarkę bo do namiotu już nie wracasz. Wszyscy, którzy byli kiedyś na pustyni, w górach albo w innych mocno odludnych miejscach wiedzą o czym mówię. LIGHT POLLUTION MAP - refleksja Po powrocie do kraju z ciekawości zrobiłem sobie małe porównanie w kontekście tego co widziałem a co pokazuje mapa zaświetlenia. Generalnie muszę powiedzieć, że mniej więcej się to zgadza, jednak biorąc pod uwagę zasięg gwiazdowy dwie pierwsze miejscówki powinny odpowiadać raczej klasie 6 wg. skali Bortlea a nie 4 jak podaje LPM. Miejscówka na Kaukazie to prawie klasa 1 bo wynosi 21.98 mag./arc sec2 co dość dobrze oddaje to co widziałem. Zastanawia mnie co może być przyczyną tej rozbieżności? Niestety wydaje mi się, że w pierwszej kolejności to mój wzrok a potem dokładność samej mapy. Dla zainteresowanych zamieszczam mapki. Opisy dotyczą mojej oceny. 1. Park Krajobrazowy Chełmy koło Legnicy. Polska 1. Droga Mleczna widoczna jako jasna smuga bez wyraźnych struktur. Znika jakieś 30°nad horyzontem. 2. Tło nieba ciemnoszare. 3. Otoczenie dość dobrze widoczne. Szczególnie duże kształty. 4. LP - dobrze widoczne nad horyzontem. 5. Zasięg gwiazdowy max. 5,45mag. 2. Lanzarote. Wyspy Kanaryjskie. Pn-Zch. wybrzeże. 1. Droga Mleczna widoczna jako jasna smuga bez wyraźnych struktur. Znika jakieś 30°nad horyzontem od strony zabudowań. 2. Tło nieba ciemnoszare. 3. Otoczenie dość dobrze widoczne. Szczególnie duże kształty. 4. LP - od strony zabudowań dobrze widoczne nad horyzontem. Od strony oceanu brak. 5. Zasięg gwiazdowy max. 5,0 mag. 3. Góry Kaukaz. Okolice Przełęczy Latphari. Ok. 2830 mnpm. 1. Droga Mleczna widoczna bardzo wyraźnie. Widać poszarpane struktury z ciemnymi szczelinami. Wyraźnie się odcina od ciemnych obszarów nieba. Widoczność 180°. 2. Tło nieba smolisto - czarne. 3. Otoczenie ledwo widoczne i wydaje się być oświetlone przez światło z gwiazd. 4. LP - brak. 5. Zasięg gwiazdowy - jeszcze nie sprawdzony. SPRZĘT OBSERWACYJNY Od jakiegoś czasu jestem posiadaczem dwóch lornetek: - Kowa - 8x32 BD - XD Prominar - 7,5° - Fujinon - 10x50 - FMT-SX-2 - 6,5°. OBSERWACJE Obserwacje, jak pisałem, wcześniej, przeprowadziłem podczas 2 sesji, bo tylko tyle miałem pogodnego nieba. Prowadziłem je z wolnej ręki, dwoma lornetkami - j.w., siedząc na kamieniu lub stojąc a czasem nawet popijając miejscową Sangrię. Wszystkie uwagi i spostrzeżenia notowała moja żona, która była ze mną przez cały czas. Dzięki Kochanie. Jako mapy nieba używałem starego atlasu 2000.0 wydanego w 1991r. Było to bardzo sentymentalne przeżycie, bo to opracowanie towarzyszyło mi ponad 20 lat temu kiedy zaczynałem swoją przygoda z astronomią. Wiele obiektów tam zawartych jest niedostępnych do obserwacji lornetkowych, ale ja nie miałem nic innego pod ręką i nie zdążyłem lepiej się przygotować przed wyjazdem. Postanowiłem skupić się na gromadach otwartych, które są dość prostym celem i mimo, że odławiałem łatwiejsze sztuki to przyjemność ich obserwowania w szerokim polu była ogromna. Wpadały w moje sieci jedna po drugiej. Jest godz. 20.30 czasu miejscowego. Niebo tej nocy nad Lanzarote wygląda mocno inaczej niż u nas o tej porze. Orion przewrócony na prawy bok wygląda jakby chciał zamachnąć się na Byka, który leci na niego z góry. Betelgeza i Rigiel są ustawione prawie na jednej linii poziomej. Prostują sie dopiero koło północy. Wielka Niedźwiedzica schowana do połowy w oceanie macha łapą znad horyzontu od Pn-Wsch. Po przeciwnej stronie widać ogon Łabędzia z Denebem. Ptak nurkuje w wodzie. Gwiazdy tych konstelacji u nas świecą sporo jaśniej, tu są jakby przygaszone. Centralnie nad głową mam Andromedę oraz Perseusza i muszę nieźle się wyginać żeby spojrzeć im w oczy. Stoję, patrzę na to i nie wierzę. Jak to się wszystko poobracało! He..he.. jak tak dalej pójdzie to nawet Plejad nie znajdę. Nic nie zobaczę i głodny się położę. Musiałem trochę się przestawić. Tylko 22° na południe i od razu widać że Ziemia jest kulą. 46P/Wirtanen - Znalazłem ją dość szybko chociaż celowałem trochę na czuja. Siedziała kilka stopni na Pd-Zach. od gwiazdy Muscida w Wielkiej Niedźwiedzicy. Lornetka 10x50 pokazała słabą mgiełkę bez konkretnego jądra, jednolitą i pozbawioną jakiegokolwiek halo czy ogona. Jasność całkowitą ocieniłem na słabszą niż M31 i trochę jaśniejszą niż M33 czyli jakieś 4,7mag. Widok nie powalał, ale znowu naszły mnie wspomnienia. Dwadzieścia dwa lata temu obserwowałem kometę Hale?a-Boppa z okolic podmiejskich. Zdjęcia które wtedy wykonałem z przyjacielem pokazały piękny ogon pyłowy koloru białego i ogon gazowy koloru niebieskiego. Coś fantastycznego. M41 - Okolice Syriusza w Wielkim Psie tego wieczoru nie wyglądały zbyt okazale. Konstelacja była jeszcze stosunkowo nisko nad horyzontem i akurat w pobliżu świateł. Wiedziałem, że gromada jest jakieś 4° na Pd od najjaśniejszej gwiazdy nieba. Lekki ruch ręki w prawo i jest! Naprawdę piękny widok. Miałem możliwość obserwowania gwiazdy i gromady nieomal w jednym polu widzenia, ale nawet w mniejszej lornetce trochę zabrakło. Poszczególne gwiazdy widoczne jako drobniutkie punkciki w kolorze ciepłym, pomarańczowo-żółtym. Jasność całk. odczytana z atlasu to 5,0 mag a średnica 38 min, Obiekt górował około 00.30 czasu miejscowego na wys. 40°. Pomyślałem, że fajnie by było mieć trochę większą lornetkę żeby przyjrzeć mu się lepiej bo jest naprawdę jasny. M38, M36, M37 - Kiedy spojrzałem na Woźnicę zobaczyłem jego wielobok zawieszony około 60° nad Pn-Wsch horyzontem. Kapella była nieco po lewej a Menkalinan i Mahasim były ustawione poziomo obok siebie. Gromady wbijają się lekkim łukiem prawie w środek układu niejako celując w stronę najjaśniejszej Kapelli lecz trochę ją mijając z prawej. Skierowałem tam mniejszą lornetkę i nie miałem żadnego problemu ze stwierdzeniem na co patrzę. Wszystkie trzy wyskakują z tłumu słabszych gwiazd i teoretycznie mieszczą się w 7° polu widzenia. Nie jest to jednak komfortowe patrzenie, bardziej gimnastyka obserwacyjna, ale dwie na raz to już zupełnie inna bajka. Ogólnie rzecz ujmując wyglądają jak drobniutkie ziarnka jasnego pyłu skoncentrowane wokół swoich środków. Nie muszę chyba dodawać, że stałem tak dobrych kilka minut gapiąc się urzeczony ich widokiem. Dopiero po chwili przeanalizowałem sytuację. Pierwsza z nich M38 wydała mi się największa a poszczególne gwiazdy tylko lekko widoczne. Środkową M36 oceniłem na najmniejszą, bardziej zwartą i jaśniejszą niż poprzednia. Ostatnia w kolejności M37 była jak dla mnie większa niż M36 i mniejsza niż M38. Miała najbardziej zwarte jądro oraz składniki najtrudniej dostrzegalne. Kolorystyka wszystkich gromad zdawała się być taka sama. Jasno-biała i raczej bez konkretnego zafarbu. Rano zerknąłem do atlasu na informacje w tabelach. M38 - jas. całk 7.0mag , śred. 21min. M36 - jas. całk 6.5mag , śred. 12min. M37 - jas. całk 6.0mag , śred. ? - Wikipedia podaje 24min. NGC 1647 i NGC 1746 - Między rogami Byka znajdują się następne dwie ciekawe gromady, które bardzo łatwo można namierzyć przez lornetkę. Pierwsza leży trochę na lewo od Aldebarana tzn. jakieś 3° na Pn-Wsch. a druga nieco dalej w kierunku gwiazdy Elnath. Mój atlas podaje jas. całk. 6.8 mag. i 45min. dla NGC 1647 oraz jas. całk. 6.0 mag. i 42min. dla NGC 1746. Obydwie są bardzo rozległe, co faktycznie dobrze widać, słabo skupione oraz mają dobrze widoczne składniki. Mimo to muszę powiedzieć, że co do ich średnicy to zdawało mi się, że to NGC 1746 jest bardziej rozległa. Udało mi się także zauważyć trzy jaśniejsze gwiazdy wyróżniające się dość mocno na tle NGC 1647, ale nie mam pojęcia czy należą do gromady, czy są tylko optyczną zmyłką. Reasumując piękny widok. M35 i NGC 2174/2175 - Obszar gdzie znajdują się te "maleństwa" to prawie trójstyk trzech konstelacji. Bliźniąt, Oriona i Byka. Znajdują się dość blisko siebie tworząc trójkąt równoboczny wraz z gwiazdą Tejat (Gem). Żeby namierzyć M35 wystarczy tylko lekko przesunąć wzrok od w/w gwiazdy w kier. Pn-Zach. Dotarcie do drugiego obszaru od gromady to już prosta sprawa, gdyż leży on około 4° w kier Pd. M35 - Pierwsze wrażenie jakie mnie ogarnęło po spojrzeniu na jedną z najpiękniejszych gromad na naszym niebie to, że widzę mały trójkącik zbudowany z drobniutkich punktów. Konfrontacja ze zdjęciem wyjaśniła to zjawisko. Widziałem tylko najjaśniejszą część która akurat może przypominać taki kształt. Reasumując. Mocne skupisko gwiazd o centralnym charakterze a sama struktura wyraźna i lekko trójkątna. Nie udało mi się zauważyć żadnej dominanty kolorystycznej. Zanotowałem to co podał atlas tzn. - jas. całk 5.6mag , śred. 28min. NGC 2174/2175 - Przesunąłem lornetkę lekko w prawo i od razu ją dostrzegłem. Małe skupisko zanurzone w lekkiej mgiełce. Poszczególne składniki praktycznie niedostrzegalne. Kształt jakiś taki nieregularny. To tyle i aż tyle. Dane odczytane z tab. w atlasie odnoszące się do gromady: jas. całk. 6.8 mag. a śred. 18min. Akurat tutaj żałuję, że nie miałem pod ręką jakiejś większej lufy może udałoby się coś więcej wyłuskać. Pozostało mi cieszyć się z widoku w szerokim polu, skądinąd, bardzo ładnego. M50 - Znalazłem ją jakieś 9°na lewo od Syriusza. Generalnie znajduje się na obszarze konstelacji Jednorożca, jednak tym razem było mi łatwiej nawigować od najjaśniejszej na niebie. Sama gromada była w moim odczuciu średniej wielkości a jej składniki raczej słabo widoczne. Mniejsza, słabsza i nie taka okazała jak M41. Barwa obiektu bez dostrzegalnych zafarbów. Obiekt jednak z obszaru, na który w kraju raczej rzadko się zapuszczam, tak więc cenna zdobycz. Jej jasność odczytana z atlasu to 6,4 mag. a śred. 16.5 min. M34 - Bardzo ładny obiekt do obserwacji lornetkowych i łatwy do znalezienia. Udało mi się to wręcz od niechcenia kiedy popijałem już chyba czwarty kubek sangri. Właściwie było to już na drugi dzień kiedy niebo prześwitywało przez mnóstwo chmur odsłaniając od czasu do czasu pewne obszary. Perseusz, bo tam znajduje się ta gromada był prawie w zenicie. Celowanie jakbym pił kolejny kubek do dna. Dojazd od najsłynniejszej gwiazdy zmiennej zaćmieniowej czyli Algola. Należy kierować się jakieś 5° na Pn-Zach. w kierunku gwiazdy Almach w konstelacji Andromedy. Lornetka 8x32 pokazała ładną średniej wielkości plamkę z dobrze widocznymi składnikami. Regularny kształt i dobrze widoczne gwiazdy czynią z niej obiekt o wysokich walorach estetycznych. Świetnie prezentuje się w małym powiększeniu. A jakie informacje podał atlas? Ano takie: jas. całk 5.8mag , śred. 35min. KILKA SŁÓW NA KONIEC Obszar obejmujący konstelacje Wielkiego Psa i Rufy dość mocno obfituje w gromady otwarte. Dostrzegłem to dopiero po powrocie do domu kiedy zerknąłem do Stellarium. Byłoby cudownie zaznajomić się z tamtym rejonem. U nas mogę o tym tylko pomarzyć, jest dużo gorzej. Niestety nie było mi to dane. Miałem po temu sposobność, ale zabrakło możliwości. Po części to moja wina a po części warunków jakie zastałem. Nie wróciłem jednak z pustymi rękami. Wyjazd w ten rejon świata połączony z uprawianiem hobby, które tak bardzo nas rozpala to nie lada gradka. Chcę też powiedzieć, że po raz pierwszy od bardzo dawna moje obserwacje były tak bardzo swobodne i na luzie. Bez napinania i bez stresu spokojnie przeszukiwałem kolejne obszary nieba. Miałem z tego powodu ogromną przyjemność. Szerokie pole lornetki nadaje się do tego wręcz wyśmienicie. To zupełnie inny od teleskopowych rodzaj obserwacji. Wiem, że piszę wielokrotnie powtarzane frazesy, ale dopiero teraz odczułem to na własnej skórze i jestem pod ogromnym wrażeniem. Kiedy kupowałem kilka lat temu swój 152mm refraktor nie miałem pojęcia, że może pójść to w tą stronę. Lornetka była dla mnie tylko narzędziem uzupełniającym. Tymczasem....? Mogłem te wszystkie drobinki wszechświata zobaczyć z innej perspektywy. A najlepsze....Najlepsze, że widziałem je po raz pierwszy.
    1 punkt
  12. Fascynujące zdjęcie. Zerknijcie ile galaktyk w tle... https://cdn.eso.org/images/screen/eso1902a.jpg
    1 punkt
  13. Ja Słonko foce makiem 127/1500 i Canonem 450d matryca APS-C! Słońce i Księżyc ledwo sie mieści. Teleskop mały i lekki . Przykład jak to wygląda Polecam teleskop. Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  14. Wiem, ale warto czasem dołożyć do lepszego komfortu i większej produktywności.
    1 punkt
  15. Witam. Z zainteresowaniem przeczytałem wątek i trzymam kciuki za powodzenie projektu. Sam kiedys o podobnym myślałem, ale zbudowanym z dwóch Synt 200/1200. Jednak zastanawia mnie tu jedna kwestia (być może nie doczytałem)? czy przy f/5 lusterka wtórne (rozumiem, że większe od standardowych przez konieczność przesunięcia ich bliżej LG) nie będą wprowadzały zbyt dużej destrukcji uzyskiwanego obrazu? pozdrawiam
    1 punkt
  16. Wszystko idzie zgodnie z planem System kolimacji nie został co prawda jeszcze zrobiony, ale zajmę się tym zaraz po zrobieniu pająków i mocowań LW
    1 punkt
  17. Profile powiercone, zaślepki dopasowane i całość zaczyna rosnąć w górę Teraz czas na pająki i skrzynkę łączącą obydwa tubusy. Przyjmując długość obudowy kątowki dwucalowej wynoszącą 63 mm, rozstaw pomiędzy poszczególnymi tubusami pozwalający na optymalny zakres regulacji IPD będzie prawie taki sam jak na zdjęciu czyli 18 cm licząc od ścian profili. Maluszek waży już 7 kg
    1 punkt
  18. Tak jak na modelu będą one dzielić wspólny profil do którego jedna będzie przykręcona na stałe, a druga będzie miała możliwość kolimacji w dwóch płaszczyznach - odchylenie i góra-dół
    1 punkt
  19. Całkiem żwawo mi idzie praca nad tym projektem, oby tylko nic się nie wyrypało po drodze Poskładałem w miarę wszystko, zwymiarowałem i zważyłem (3,5 kg ze ściskami) Dodrukowałem też zaślepki profilu wg mojego własnego widzimisię i jutro czeka mnie wiercenie i przykręcanie płyty wyciągu do ramienia, a do skrzynki jeszcze nie będę mocował na stałe dopóki nie będę miał kompletu luster i nie zobaczę organoleptycznie czy wszystko gra Następnym krokiem będzie kupno płaskownika aluminiowego 20 mm szerokości i 2 mm grubości oraz wałka alu do zrobienia kompletu mocowań luster wtórnych.
    1 punkt
  20. Wyciągi nabierają kształtów. Wymieniłem tymczasowe śruby sześciokątne na nierdzewne, imbusowe i dociąłem dwucalowe (wewnątrz ) rury nierdzewne na wymiar 7,5 cm, wypolerowalem je i nagwintowalem otwor na śrubę blokującą Mam już również dociete główne pionowe profile zamknięte 60x20 mm i jak już wyschnie podkład to postaram się jutro zmontować skrzynki z wyciągami i zobaczyć gabaryty lornety. Jeśli ktoś jest ciekawy jaki mam pomysł na wyczernienie tych profili to odpowiem, że założę matowe rurki termokurczliwe. Jak dotąd spędziłem na budowie lornety 40 godzin i ciągle świetnie się bawię
    1 punkt
  21. Obydwie skrzynki skończone w połowie Na razie wszystko jest brudne, nie do końca dopasowane i surowe, ale widać już zarys i gabaryty spodu lornety. Najważniejsze jest dla mnie to, że cele wsuwają się z oporem i pasują bez dalszych przeróbek. Deseczki są ze sobą sklejone i zbite, jednak będę wymieniał gwoździki na wkręty żeby zapewnić więcej sztywności plus zamontuje kątówki na rogach żeby zamaskować niedoskonałości wynikające z używania ręcznych narzędzi. Jeżeli chodzi o element do którego mocowany jest wyciąg to jest gotowy w dwóch sztukach i wygląda na to, że będzie wszystko działać poprawnie. Teraz czas na bafle i główne ramiona teleskopu
    1 punkt
  22. Tak prezentują się dotychczasowe części składowe teleskopów Jutro ruszam z budową skrzynek i dopasowaniem cel oraz wycięciem płyt wyciągów. Jeżeli chodzi o wyciągi to są one wydrukowane i dopasowane pod rozmiar dwucalowych rur nierdzewnych oraz będą tylko służyć do regulacji rozstawu źrenic dlatego nie robię nic bardziej skomplikowanego, jeżeli się sprawdzą to wykonam wersję toczoną. Obydwie rury będą połączone śrubą rzymską którą będzie można regulować ich rozstaw, regulacja ostrości będzie odbywać się na wkręconych w kątówki wyciągi helikalne.
    1 punkt
  23. Tyły obydwu cel został dzisiaj przeze mnie wykończony, tj. wyszlifowany, zaszpachlowany, na to położone dwie warstwy podkładu i wykończenie na czarny połysk. Niestety nie miałem sił na szlifowanie idealnej tafli więc parę niedociągnięć jest, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Jak na moje oko jest wystarczająco gładkie i ładne Pokusiłem się również o wykonanie ozdobnych tuneli które nadają całości spójny wygląd Podsumowując, na wykonanie obydwu cel zeszło mi około 20 godzin nie licząc wypadów do sklepu. Teraz czas na budowanie skrzynek, wio do przodu!
    1 punkt
  24. Kolejne detale celi: maskowanie wystających wkrętów i podkładki na których opierać się będą śruby kontrujace.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)