Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.02.2019 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Dzisiejszy sierp zanim zaczął wchodzić w syf bliżej horyzontu. GSO 12", Canon 50d
    11 punktów
  2. Muszę się pochwalić Abellem 31 w achromacie 150/750. Nie wierzyłem zbytnio w powodzenie przedsięwzięcia, ale co szkodzi spróbować. W użyciu był ESik 24 mm (wersja 68 stopni - naprawdę zacne szkiełko) i OIII Astronomika. Warunki, szczególnie wysoko nad horyzontem, co najmniej satysfakcjonujące. Po dobrej adaptacji wzroku i krótkim treningu na mniej wymagających obiektach (Rozetka, Abell 21) skierowałem teleskop na pogranicze Raka i Hydry, nieco powyżej jej łba. Zerkaniem bo zerkaniem, słabo bo słabo, ale rozmyta, całkiem spora, bezkształtna poświata od czasu do czasu wyskakiwała. Tego się, przyznam, nie spodziewałem. Choć z drugiej strony, skoro ten telep potrafił pokazać Abella 72 czy Jones 1... PS Gdzieś w sieci znalazłem info, że zabawę z tym obiektem można zaczynać od 8 cali lustra. Jak się przekonałem, soczewka 150 mm też daje radę.
    7 punktów
  3. Szanowna Ciekawska Damo, podnoszę rękawicę rzuconą na ziemię (a właściwie w niebo) i spróbowałem się dzisiaj z Twoim OT tj. M 78 (NGC2068) w środku tygodnia. Miałem niezły oręż. Otóż władałem mieczami obusiecznymi (a właściwie obuocznymi), czyli lornetkami 10x50 i 30x100. Największymi przeciwnościami były niezbyt dobre warunki, które około 20,00 pozwoliły mi na dostrzeżenie nieuzbrojonymi oczami gwiazd o wartości nie więcej jak 5 mag, a zerkaniem max. 5,2 mag. Niemniej jednak mimo moich obaw M 78 w lornetce 10x50 widziana natychmiastowo na wprost jako pojaśnienie, dość zwarte, bardzo podobne do słabej komety o koncentrycznym kształcie bez widocznego warkocza. W 10x50 tuż nad M78 i lekko na lewo majaczyło również pojaśnienie, ale mniejszych rozmiarów i bardziej subtelne. I myślałem sobie w duchu to może widzę sąsiednią NGC 2071, jednak wydawało mi się to nierealne. I słusznie, gdyż po powrocie do domu w programie ustaliłem, że prawdopodobnie widziałem dwie niedaleko oddalone od siebie gwiazdy w rejonie tej mgławicy o jasności ok. 10 i 11 mag czyli w lornetce 10x50 na skraju dostrzegania zerkaniem, co pewnie powodowało sugestie, że te gwiazdy to słaba mgławica. Natomiast dla porównania mgławica NGC 2024 (Płomień) w lornetce 10x50 niewidoczna, chociaż miałem wrażenie że koło Alnitaka jest jakieś zamglenie. Natomiast w lornetce w konfiguracji 30x100 przedmiotowa M 78 oczywiście wyraźniejsza i tez "kometowata", przy czym tym razem był widoczny rozchodzący się od centrum w dól i nieco na lewo jak gdyby warkocz, który był jednak bardzo krótki, ale jednocześnie dość szeroki. Nad i nieco na prawo bezpośrednio nad głową tej jak gdyby komety widoczne też bardzo słabe przyciemnienie. Tym razem do sąsiedniej NGC 2071 jestem bardziej przekonany, że widziałem jej bardzo subtelne pojaśnienie. Dla porównania mgławica NGC 2024 (Płomień) w lornetce 30x100 w dzisiejszych warunkach widoczna jako dość szerokie pojaśnienie (szersze, ale słabsze niż M78) z wyraźnym, może nie płomieniem, ale przyciemnionym pasem o kierunku mniej więcej góra-dół. Na koniec moja próba przekazania widoków bieżącego OT na rysunkach. Bardzo uproszczona forma (nigdy nie robiłem szkiców obserwacyjnych) taki szkic szkicu. M78 w lornetce 10x50 i w lornecie 30x100
    5 punktów
  4. Spora część nowych lustrzanek Pentaxa wyposażona jest w opcję Astrotracer. Cóż to takiego jest? To system śledzenia gwiazd wbudowany do aparatu. System działa w oparciu o dane z dwóch czujników: wbudowanego w korpus pięciosiowego akcelerometru/żyroskopu, który dostarcza informacji o orientacji aparatu modułu GPS, który dostarcza informację o położeniu geograficznym aparatu (jeśli korpus nie jest wyposażony w moduł GPS, możemy używać zewnętrznego modułu O-GPS1) Połączenie informacji z tych dwóch źródeł pozwala na wyznaczenie danych potrzebnych do śledzenia gwiazd. A co śledzi gwiazdy? Proste i genialne - system stabilizacji matrycy! Zamiast niwelować drgania matrycy przy fotografowaniu z ręki, ruch matrycy niweluje ruch gwiazd. Dzięki temu możemy fotografować niebo z dłuższymi czasami aparatem umieszczonym bezpośrednio na zwykłym statywie: Oczywiście czas śledzenia ograniczony jest zakresem ruchu matrycy i wynosi maksymalnie do 5 minut (w zależności od deklinacji obiektu może być mniejszy). Według różnych danych dostępnych w internecie z obiektywami o ogniskowej do 50mm możliwe jest uzyskanie czasów do 60s na ekspozycję. Przy ogniskowych rzędu 100-135mm uzyskiwane czasy to 15-30s. Jednak z matrycami CMOS o niskim szumie odczytu nie jest to wcale mało, a składanie klatek jest oczywiście jak najbardziej możliwe. Korpusy Pentaxa wspierają obsługę Astrotracera z poziomu menu, a dodatkowo dostępne są modele z uszczelnionym korpusem i odporne na mróz - kolejny ukłon w stronę fotografujących w terenie. Do tego dostępne są uszczelniane obiektywy: oznaczenia AW (All Weather) - pełne uszczelnienie, oraz WR (Weather Resistant) - uproszczone uszczelnienie. W niektórych modelach (np K70, KP, KS2 i inne) usunięto również filtr AA sprzed matrycy, co zwiększa rozdzielczość uzyskanych obrazów. Brak filtra AA w "cywilnej" fotografii zastępowany jest systemem Pixel Shift Resolution. Zawsze miałem słabość do tej marki Surowa klatka z obiektywu 70mm, czas ekspozycji 61s (po kliknięciu pełna rozdzielczość - widać M57 http://www.ricoh-imaging.co.jp/english/photo-life/astro/ https://www.optyczne.pl/4013-nowość-Pentax_O-GPS1.html http://www.digitalcamerareview.com/review/pentax-astrotracer-review-astrophotography-made-easier/ http://gippslandimages.com.au/pentax-k1-astrotracer-review/ https://dankusko.blog/2016/07/31/pentax-astrotracer/
    4 punkty
  5. Paczajta jak Google mi sprytnie podpowiada co powinienem przeczytać: https://minskmaz.com/news/zdjecie-minszczanina-astrofotografia-roku-2018
    3 punkty
  6. Dzisiejszy 3% zachodzący cienias. w lornetce 10x50 w lornetce 46x100
    3 punkty
  7. Przygotowując się do kolejnej odsłony OT, wymyśliłam zacny obiekt do opisania. Tak zacny, że gdy miałam zacząć pisać tekst, sprawdziłam raz jeszcze czy aby na pewno nie pojawił się już wcześniej... I możecie zgadnąć? W zanadrzu miałam kilka alternatyw, ostatecznie jednak zdecydowałam się na coś zupełnie innego. Ktoś może mi teraz powiedzieć, że rzucam banałem, ale na swoje usprawiedliwienie przytoczę pewną sytuację, której wspomnienie zresztą zdecydowało o wyborze tego obiektu. Rzecz działa się na ostatnim zlocie w Zatomiu, kiedy to podczas jednej z rozmów o astrofotografii Kenny wspomniał o swoim zdjęciu M 78. W dalszym toku dyskusji kilka osób zaczęło zastanawiać się czy jest ona dostępna dla wizuala, czy stanowi duże wyzwanie. Szybko wytłumaczyłam, iż to naprawdę jasny i łatwy do odnalezienia obiekt, ale zdziwiło mnie, że nie jest to tak oczywiste jak mogłoby się wydawać? Zatem przechodząc do meritum: M 78 (NGC 2068) jest łatwa do zlokalizowania ? świeci ok. 2,5° na północny wschód od ? Ori (zeta Orionis, Alnitak) ? najbardziej na wschód wysuniętej gwiazdy pasa Oriona. Została odkryta na początku 1780 r. przez Pierre?a Méchaina, a 17 grudnia tego samego roku Charles Messier dodał ją do swojego katalogu. Oddalona o ok. 1600 lat świetlnych należy do Obłoku Molekularnego w Orionie, podobnie jak pobliskie M 42, Płomień czy Koński Łeb. Nawiasem mówiąc, być może właśnie z powodu sąsiedztwa takich celebrytek wynika fakt, że częściej bywa pomijana i to mimo, że z jasnością aż 8,3 magnitudo jest najjaśniejszą mgławicą refleksyjną na niebie. Gdy dodamy do tego rozmiar ok 8? x 6? okaże się, że nasz cel jest do namierzenia już w lornetce 10x50. Natrafiłam nawet na informację, że pod ciemnym niebem da się ją wyłapać w maleństwie pokroju 5x30, chociaż podchodzę do tego trochę sceptycznie (z drugiej strony Panasmaras pewnie by potrafił ). W dużych lornetach bądź mniejszych teleskopach mgławica przypomina trochę kometę z podwójnym jądrem (dwie gwiazdy zanurzone w jej wnętrzu) i o kształcie zbliżonym do wachlarza ? z jednej strony mocno odciętą od tła nieba, z drugiej zaś delikatnie rozmywającą się w otchłani Kosmosu. Kilkanaście minut kątowych na północ można dostrzec trochę mniejszą, choć podobnej jasności mgiełkę, która otula gwiazdę 10-tej wielkości ? to NGC 2071. Teleskop 12 calowy (a w bardzo dobrych warunkach może nawet 8-10 calowy) pokaże nam, że M 78 nie rozmywa się tak regularnie w przestrzeni, lecz jest postrzępiona, a w jej skład wchodzą dwie kolejne mgławiczki refleksyjne, skatalogowane jako NGC 2064 i 2067, przy czym tę drugą od głównej części obiektu oddziela ciemne pasmo znane jako LDN 1627. Uważny obserwator patrząc już przez lornetkę z pewnością zwróci uwagę, że otoczenie naszego celu jest niezwykle ubogie w gwiazdy, a to za sprawą ciemnych pyłów zlokalizowanych w tamtym rejonie nieba. Dodam tu jeszcze, że ponieważ mamy do czynienia z mgławicami refleksyjnymi (świecącymi, dzięki odbijaniu światła pochodzącego z pobliskich gwiazd), na nic nie zdadzą się tu filtry mgławicowe. Po lewej: Jak na 15" szkic ten nie ukazuje zbyt wielu szczegółów, jednak urzekł mnie swoją "czystością" i estetyką. Źródło: https://astronomysketchoftheday.wordpress.com/2014/06/04/m78-a-profile-of-tropical-fish/ Po prawej: Takie widoki oferuje 20" teleskop, na żywo muszą być niesamowite! Źródło: http://www.chippingdaleobservatory.com/gallery/index.php?level=picture&id=358 Kilka minut kątowych na południe od Messier 78, 23 stycznia 2004 roku Jay McNeil odkrył nieznaną wcześniej mgławicę, robiąc zdjęcia za pomocą 3-calowego teleskopu. Analiza fotografii tego rejonu z poprzednich lat pokazała, że obiekt nie był widoczny ani w listopadzie 2003 r., ani wcześniej w 1988 czy 1951, widnieje natomiast na zdjęciu z roku 1966. Dalsze obserwacje i badania powiązały mgławicę z młodą rodzącą się dopiero gwiazdą, jednak wciąż nie jest pewna przyczyna zmian jasności nowo odkrytego obiektu. Gwiazda ta nosi oznaczenie V1647 Orionis, dla zainteresowanych wrzucam link do danych fotometrycznych i spektroskopowych zebranych w latach 2004-2006. Oprócz tego, w obrębie M 78 zlokalizowanych jest kilkanaście obiektów Herbriga-Haro, a także mgławica o numerze 106 w jakże egzotycznym katalogu Bernes. Po lewej - źródło: http://olegbr.astroclub.kiev.ua/?tag=bernes-106 Po prawej: Zmiany jasności mgławicy odkrytej przez McNeila. Źródło: https://news.astronet.pl/index.php/2004/02/22/n3955/ W prawdzie pogoda tej zimy nie rozpieszcza, jednak tym razem OT to nie lukostowa paskuda pokroju Sh 2-308 , lecz przyjemny i niezbyt wymagający cel warty przypomnienia. Dlatego, gdy tylko ujrzysz za oknem przebijające się gdzieniegdzie gwiazdy, nie pomijaj tej mgławicy na rzecz innych klasyków, ale spojrzyj na nią i daj znać jak poszło!
    2 punkty
  8. Mam wspaniałą informację dla uczestników konkursu astrofotograficznego dla początkujących !!!! Dariusz Wiosna bardziej znany jako DarX86 ufundował dodatkowe nagrody dla tych którzy zajmą I miejsca w konkursie - okruchy meteorytów ! Na pierwszy ogień pójdą drobiny meteorytu Sericho, a potem może innych. To oczywiście nie będą wielkie okazy, ale właśnie okruchy mające wartość kolekcjonerską. A może staną się zalążkiem poważnej kolekcji? Zgodnie z wolą Darka tą nagrodę można wygrać raz - czyli przy zajęciu I miejsca po raz drugi przez tą samą osobę nagroda przechodzi na następny miesiąc.
    2 punkty
  9. Damian, za wyzielenione zdanie z cytatu artykułu Admin powinien Cię Honorowym Członkiem FA uczynić ,,Świetlista smuga z wolna zaczęła rozpraszać się w atmosferze. ? wspomina Damian Demendecki. ? Podjęty trud, błysk szczęścia i zdjęcie niezwykle jasnego meteoru zostało Astrofotografią Roku 2018 w konkursie im. Heńka Kowalewskiego, który jest organizowany przez najzacniejsze polskie forum pasjonatów astronomii - Forum Astronomiczne www.forumastronomiczne.pl "
    2 punkty
  10. Jakiż piękny i dokładny opis, idealne uzupełnienie głównego tekstu, dziękuję A te "szkice szkiców" nazwałabym pełnoprawnymi szkicami, wyglądają bardzo estetycznie, a co najważniejsze świetnie oddają rzeczywisty widok - mam akurat świeże porównanie, bo ostatniej nocy patrzyłam na M 78 przez podobny sprzęt, czyli lornetki 10x50 i 25x100. W mniejszej dwururce również nie udało mi się wyzerkać NGC 2071 (być może znaczny wpływ miał tu brak statywu), za to większa lorneta pokazała, że faktycznie coś tam jest - w pierwszej chwili nie miałam stuprocentowej pewności czy na pewno ją widzę, ale poświęcenie jej trochę więcej czasu rozwiało wątpliwości. Swoją drogą zawsze zadziwia mnie, że gdy spojrzy się chociażby w rejony gwiazdozbioru Jednorożca, z pola widzenia kipi ogrom gwiazd, one wręcz chcą się na nas wysypać, a zaraz obok tego bogactwa trafia się na miejsce ciemnej pustki, w której środku tkwi M 78 z towarzyszką. Ta nagła zmiana otoczenia powoduje otrzeźwienie, wyrywa z transu rozgwieżdżonego nieba, sprawia, że zaczynam się zastawiać czemu w skrzącym ramieniu naszej Galaktyki nagle pojawia się mroczna dziura, czy to optyka zaparowała czy ona po prostu tam jest? Ciekawe odczucia. Dziękuję! Mogłam się spodziewać, że pewnie znasz taki katalog, podziwiam za ogrom wiedzy! Może kiedyś też wejdę na tak wysoki poziom wtajemniczenia znajomości nieba i doświadczenia obserwacyjnego
    2 punkty
  11. Pomęczyłem dziś dłuższy czas ten rejon moim nieco przerośniętym achromatem, w całkiem dobrych warunkach. Mimo wykorzystania różnych źrenic wyjściowych (okulary 30, 24 i 20 mm) i filtrów o reszcie mgławicy można zapomnieć. Widać tylko to najjaśniejsze pasmo.
    2 punkty
  12. Upominek już przygotowany dla pierwszego Laureata Po oficjalnym ogłoszeniu wyników, osobę która wygrała proszę o przesłanie mi na PW danych do wysyłki.
    2 punkty
  13. Hej, pogoda jest - no, jaka jest, więc postanowiłem wrzucić na forum trzy artykuły mojego autorstwa (które ukazały się swego czasu w "Astronomii"), opisujące ulotne, planetarne mgiełki skatalogowane przez G. Abella. Miłej lektury i udanych obserwacji! Część I W niniejszym artykule chciałbym pokrótce przedstawić nieco mniej znane i zwykle pomijane przy planowaniu amatorskich obserwacji obiekty głębokiego nieba, mianowicie wybrane mgławice planetarne umieszczone w katalogu George?a Abella. Ich dobór nie jest przypadkowy ? po kilkudziesięciu poświęconych im sesjach z użyciem teleskopów o aperturze od 6 do 16 cali mogę pokusić się o próbę wskazania zarówno tych najłatwiejszych i najbardziej atrakcyjnych dla miłośników astronomii obserwujących z terenu naszego kraju, jak i bardziej wymagających, powodujących niejednokrotnie frustrację obserwatora, ale też i nieziemską euforię, gdy już uda się je dostrzec. Relacja, z uwagi na obszerność, jest podzielona na dwie części; w pierwszej skupię się na obiektach nieba letniego i jesiennego. Cześć druga obejmie obiekty znajdujące się w korzystnym położeniu obserwacyjnym zimą i wiosną. Tytułem wprowadzenia wypada podać genezę powstania katalogu. W latach 1949-1958 przeprowadzono przegląd nieba Palomar Observatory Sky Survey (POSS I) przy użyciu 48-calowego teleskopu Schmidta, umieszczonego w słynnym obserwatorium na górze Palomar w Stanach Zjednoczonych. W kolejnych latach amerykański astronom George Abell wraz ze współpracownikami (m. in. R. Minkowskim - skądinąd również znanym badaczem mgławic) skatalogował mgławice planetarne zarejestrowane na wykonanych wówczas płytach fotograficznych, ujmując w swym spisie łącznie 86 pozycji. Praca została ukończona w 1966 roku. Z czasem okazało się jednak, że pięć obiektów zostało sklasyfikowanych błędnie, bądź też w ogóle nie istnieje. Większość ?Abelli? to ulotne twory o niewielkiej jasności, nic zatem dziwnego, że - z nielicznymi wyjątkami - zostały pominięte we wcześniejszych katalogach NGC oraz IC. Jako alternatywne oznaczenie podałem zatem numery ze znanego katalogu mgławic planetarnych Perek ? Kohoutek (PK), co powinno ułatwić ich namierzenie na mapach nieba. Chciałoby się w tym momencie zapytać o powód małej jasności tych mgiełek. Aby uzyskać odpowiedź wystarczy przypomnieć sobie genezę powstania mgławicy planetarnej ? otóż wyrzucona przez umierającą gwiazdę gazowa otoczka, pobudzana do świecenie przez promieniowanie gorącej gwiazdy centralnej, stopniowo rozszerza się i rozrzedza, zyskując coraz większe rozmiary. Z punktu widzenia obserwatora oznacza to, iż z czasem coraz bardziej maleje jej jasność powierzchniowa. Zwykle już po upływie 15-20 tysięcy lat gaz staje się na tyle rozproszony, że mgławica przestaje być w ogóle widoczna. Jak więc przygotować się do obserwacji tej dość specyficznej kategorii DS-ów? Cóż, nie ma się co oszukiwać, im większym teleskopem - w sensie apertury - dysponujemy, tym lepiej, choć przykładowo mgławicę Abell 21 można bez większego trudu zobaczyć już przez newtona 150 mm. Odnośnie kilku innych obiektów z tego katalogu w przepastnych zasobach Internetu można odnaleźć wiarygodne relacje o ich dostrzeżeniu sprzętami jeszcze mniejszymi. Z drugiej strony istnieją mgławice świecące na tyle słabym blaskiem, iż jakiekolwiek próby ich zaobserwowania w warunkach amatorskich nie mają szans powodzenia. Warto zaopatrzyć się w dobrej klasy okulary, cechujące się jak najwyższą transmisją światła oraz komfortowym polem widzenia. To ostatnie jest o tyle ważne, iż cześć mgławic ma duże rozmiary kątowe, zatem musimy dysponować pewnym zapasem pola, by wyraźnie odróżniały się na tle nieba. W większości przypadków wskazane jest stosowanie niskich lub średnich powiększeń. Niezbędne będzie użycie przyzwoitej jakości filtrów mgławicowych, najlepiej typu OIII (przepuszczających linię zjonizowanego tlenu), lub ? z nieco gorszym skutkiem - UHC. Kwestia korzystania z filtra decyduje w wielu przypadkach nie tylko o jakości obserwacji, ale wręcz o możliwości dostrzeżenia danej mgławicy. Co do zasady musimy mieć dostęp do ciemnego, wiejskiego nieba (minimum 3-4 w skali Bortle?a), choć niektóre udało mi się wyłapać z przedmieść średniej wielkości miasta, oczywiście z użyciem filtra blokującego światło pochodzące od lamp ulicznych. Pamiętać należy również o pełnej adaptacji wzroku do ciemności oraz dobrej mapie nieba. Przy tej okazji zachęcam do pobrania swoistego atlasu, uwzględniającego wyłącznie mgławice z katalogu Abella, dostępnego na stronie http://www.reinervogel.net/index.html. Wystarczy kliknąć na ikonę ?abell planetaries?, by móc korzystać całkowicie za darmo z bardzo przydatnego przy planowaniu obserwacji opracowania. Mamy lato, zatem przejdźmy do obiektów możliwych do zaobserwowania o tej porze roku. Wysoko nad horyzontem, w gwiazdozbiorze Herkulesa, kierując się nieco na zachód od linii łączącej gwiazdy ? i ? Her odnajdziemy mgławicę oznaczoną jako Abell 39 (PK 47+42.1) - o jasności 13,7mag i rozmiarze 3,9?. Mgławica jest znana ze swego prawie idealnie okrągłego kształtu. Przy przeciętnych warunkach próby jej zaobserwowania można podjąć przy użyciu teleskopu dwunastocalowego, choć pod naprawdę ciemnym niebem (Bieszczady, Zatom) Abell 39 byłby zapewne możliwy do wyłapania w mniejszych aperturach (rzędu 8/10 cali). Jako ciekawostkę podam, że obiekt został dostrzeżony w Alpach, na wysokości ponad 2500 m sprzętem zaledwie czterocalowym. Zalecane są niewielkie powiększenia, generujące dużą źrenicę wyjściową. Przy nadmiernym powiększeniu po prostu przestaje być widoczny. Nie próbowałem co prawda obserwacji bez użycia filtra OIII, ale myślę, że w polskich realiach pogodowo ? oświetleniowych jest on nieodzowny. W teleskopie szesnastocalowym mgławica jest widoczna bez większego trudu, momentami nawet patrzeniem wprost, w mniejszych aperturach (12-13?) konieczne będzie posiłkowanie się metodą zerkania. Chwilami wydawało mi się, że dostrzegam subtelne różnice jasności poszczególnych jej rejonów. Warto wykazać się odrobiną cierpliwości ? nawet jeśli nie jest widoczna od razu, to może wyskoczyć z tła po krótkiej chwili wpatrywania się. Czasem trzeba w tym celu poruszyć delikatnie tubusem teleskopu lub pozwolić oku odpocząć i spróbować raz jeszcze. Abell 39 Jeśli komuś nie powiodło się z Abellem 39 powinien w ramach rekompensaty odszukać w sąsiadującej od północy z Herkulesem, rozległej konstelacji Smoka coś łatwiejszego - mgławicę oznaczoną jako Abell 50 (NGC 6742), o jasności 13,4mag. Obiekt jest relatywnie jasny (łatwo zresztą się tego domyślić, skoro uwzględniony został w katalogu NGC) i widoczny nawet bez użycia filtra. W jego przypadku konieczne jest przejście na wyższe powiększenia - przy stukrotnym widoczny bezproblemowo jako szare kółeczko, jednak bez jakiejkolwiek uchwytnej struktury; najlepszy widok zanotowałem przy pow. 200x. Abell 50 to świetny cel ? wyzwanie dla posiadaczy luster 8-10?. Kolejny warty uwagi Abell to numer 55 (PK 33-5.1), zlokalizowany w południowej części gwiazdozbioru Orła, pomiędzy gwiazdami ? i ? Aql. Jest to mgławica raczej wymagająca dla obserwatora ? porównywalna z Abllem 39, jednak mniejsza i niżej położona. W trzynastocalowym teleskopie widoczna zerkaniem jako blady, pozbawiony detalu owal o rozmiarach 47"x32" i jasności 13,2mag. Prowadząc obserwacje używałem średnioogniskowego okularu i oczywiście filtra OIII. W jej pobliżu znajduje się inna mgławica planetarna ? NGC 6772, sama w sobie słaba i niepozorna. Po namierzeniu Abella warto jednak na nią spojrzeć, by porównać skalę trudności obserwacji obu obiektów. NGC 6772 wyda nam się wówczas jasna i oczywista, podczas gdy Abell wymaga od obserwatora skupienia i zaopatrzenia się w jak najdokładniejszą mapkę rejonu nieba, w którym się znajduje. W Orle, z uwagi na umiejscowienie tej konstelacji na tle Drogi Mlecznej, odnajdziemy wiele efektownych mgławic planetarnych, jednak satysfakcja z dostrzeżenia czegoś, co zagościło w okularach bardzo niewielu teleskopów amatorskich, powinna być naprawdę duża. Opuściwszy Orła, spróbujmy swych sił w starciu z mgławicą Abell 72 (PK 59-18.1) o jasności 12,7mag, znajdującą w pobliskim Delfinie, nieco na południowy wschód od charakterystycznego rombu tworzącego tułów tego sympatycznego morskiego ssaka. Patent na nią to użycie długoogniskowego okularu. Nie sprawia wówczas obserwatorowi większych kłopotów ? zerkaniem staje się oczywista, dość duża, okrągła (choć nie idealnie), o niejednorodnej jasności i strukturze; momentami majaczy delikatnie przy patrzeniu na wprost. O dziwo pobliskie stosunkowo jasne (8-9mag) gwiazdki nie przeszkadzają specjalnie przy jej obserwacji. Filtr OIII jest niezbędny. Abell 72 Przenieśmy się teraz na dobre do konstelacji okołobiegunowych, a konkretnie do królestwa mitycznego Cefeusza i jego żony Kasjopei. W Cefeuszu oczekują na nas dwa nieco mniej wymagające obiekty - mowa o Abellu 75 (NGC 7076) oraz 81 (IC 1454). Odnośnie pierwszego z nich różne źródła odmiennie podają jasność mgławicy (pomiędzy 13,5 a 14,5 magnitudo). Odnajdziemy ją 15? od gwiazdki SAO 19386 (o jasności 7,4mag), niedaleko Alderamina (? Cep). Podczas obserwacji warto skorzystać z filtra OIII, próbując powiększeń pomiędzy 100 a 200x. Przeglądając strony internetowe natknąłem się na informację, że mgławica była niewidoczna mimo użycia teleskopu o średnicy lustra 500 mm. Hmm, mi już w trzynastocalowcu wydawała się zupełnie oczywista, ale ten przykład dobitnie pokazuje, jak ważne są dobre warunki obserwacyjne. IC 1454 to maleństwo o rozmiarach 34?x31?, wskazane są więc wyższe powiększenia (200x będzie w sam raz). Relatywnie małą jasnością IC-ka (13,8mag) nie należy się przejmować, bo filtr OIII bezproblemowo wyłuskuje ją z tła. Kolejna korzyść z użycia filtra to przygaszenie położonej zaledwie 4? od mgławicy gwiazdki o jasności 7mag. Kasjopea jest zdecydowanie mniej łaskawa niż jej małżonek; znajdujące się w jej granicach mgławice z katalogu Abella są nader ulotne, niemniej warto spróbować odnaleźć przynajmniej dwie z nich, mianowicie pozycje 82 i 84. Starhopping do Abella 82 (PK114-4.1) jest dość prosty. Jako punkt wyjścia do poszukiwań wybieram zawsze jasną i efektowną gromadę otwartą NGC 7789, widoczną już w szukaczu teleskopu. Mgławica jarzy się delikatnym blaskiem ok. 12,7mag nieco na zachód od niej i jest dostrzegalna bez większego problemu zerkaniem, stając się chwilami oczywista i zauważalna patrzeniem na wprost. Z relacji niektórych obserwatorów wynika, iż na jej tle dopatrzyć się można kilku słabych gwiazdek. Przyznam szczerze, że nie pamiętam, czy i ja je widziałem. Filtr OIII, kontrastując samą mgławicę, wygasza jednak znacząco gwiazdowe otoczenie obiektu. Równie ciekawie prezentuje się Abell 84 (PK 112-10.1) o jasności 13mag. To trudny obiekt, widoczny jedynie zerkaniem, przy bardzo dobrych warunkach obserwacyjnych; jawi się obserwatorowi jako widmowy, nieco jajowaty owal przylegający do gwiazdki o jasności 11,3mag. Abell 84 To tyle o obiektach ?łatwiejszych?. Jeśli ktoś uznał temat za wciągający, może zmierzyć się z prawdziwymi wyzwaniami, takimi jak mgławica Abell 79 (PK 102-2.1) na pograniczu Jaszczurki i Cefeusza czy Abell 46 (PK55+16.1) w Lutni, o jasności 13,8mag i rozmiarach ok. 1' (zatem porównywalnej pod tym względem ze słynną M57). Na tym jednak podobieństwa się kończą. Miałem okazję obserwować ją teleskopem o średnicy 13 cali, w którym ukazała się jako ekstremalnie słabe, okrągłe pojaśnienie, widoczne chwilami i wyłącznie zerkaniem. Numer 79 jest jeszcze trudniejszy ? w jego przypadku musiałem zaczekać na jedną z tych bezksiężycowych, wczesnojesiennych nocy z naprawdę dobrą przejrzystością powietrza, a i tak dopiero po powrocie do domu, porównując sporządzony odręcznie szkic z obrazem wygenerowanym przez wirtualny atlas nieba mogłem potwierdzić obserwację. Krew, pot i łzy gwarantowane. Oczywiście wątek jesienno ? letnich Abelli nie został tym sposobem wyczerpany. Na ambitnego obserwatora (i oczywiście astrofotografa) czeka sporo innych wyzwań ukrytych w tym dość egzotycznym katalogu. Zachęcam, by poświęcić im nieco czasu i uwagi. Część II Pierwszą część relacji z rekonesansu po mgławicach planetarnych z katalogu George'a Abella zakończyłem w konstelacji Kasjopei, zatem w tym właśnie gwiazdozbiorze (i sąsiednim Perseuszu) rozpocznijmy część drugą. Odnajdziemy tam ?Abelle? oznaczone numerami 2 (PK 122-4.1, jasność 14,5mag) i 4 (PK 144-15.1, o jasności 14,8mag). Są to obiekty dość łatwe do dostrzeżenia w teleskopie trzynastocalowym, a zapewne i mniejszym, o aperturze 10-12 cali, bowiem z uwagi na niewielkie rozmiary ich jasność powierzchniowa jest stosunkowo duża (oczywiście uwzględniając specyfikę tego katalogu). Niezbyt trudny jest też starhopping do nich - Abella 2 zlokalizujemy tuż obok jasnej gwiazdy ? Cas (Achird), z kolei Abell 4 sąsiaduje z jesienną, jasną i efektowną gromadą otwartą M34, niemniej wskazane jest posłużenie się dobrą mapą nieba (najlepiej wspomnianym w poprzedniej części atlasem, zamieszczonym na stronie www.reinervogel.net). Używając średnioogniskowych okularów i filtra OIII wyłuskałem mgławice bez większych problemów. W powiększeniach rzędu 100-150x obie prezentują się jako niewielkich rozmiarów, szare kółeczka, widoczne zerkaniem prawie cały czas, a momentami patrzeniem na wprost. Abell numer 2 wydał mi się łatwiejszy niż 4, choć różnica jasności między nimi to tylko 0,3mag; po części wynikło to zapewne z ich położenia (w sensie wysokości nad horyzontem), bowiem w momencie gdy prowadziłem obserwacje Perseusz znajdował się nieco niżej. Do Abella 2 podszedłem powtórnie po zmianie teleskopu na szesnastocalowy. Pamiętałem, że to łatwy obiekt, ale żeby aż tak? Okazało się bowiem, że w okularze 14 mm (z którym uzyskuję powiększenie 128x, przy średnicy źrenicy wyjściowej nieco ponad 3 mm) ?dwójka? była widoczna nawet bez filtra, a użycie OIII sprawiło, że stała się oczywista. Dodatkowo wydawało mi się (z tym, że owo ?wydawanie się? graniczyło z pewnością), iż jej środek jest nieco ciemniejszy niż obrzeża, a to już coś, gdyż w przypadku większości Abelli śladów jakiejkolwiek struktury nie uświadczymy nawet w dużym lustrze. Abell 4 Kolejny cel znajduje się już na niebie zimowym. Wycelowawszy teleskop w Oriona, nieco na wschód od gwiazdy Bellatrix (? Ori), błękitnego olbrzyma, będącego trzecią co do jasności gwiazdą w tej konstelacji (1,64mag), odnajdziemy kolejne planetarne maleństwo z katalogu Abell ? mgławicę oznaczoną w nim numerem 10 (alternatywnie PK 197-14.1). Ma ona rozmiar 34?, a jej jasność ? według różnych źródeł ? szacowana jest pomiędzy 12,7 a 14mag. Jest zatem niewielka, porównywalna pod tym względem z Abellami 2 i 4, co znów przekłada się na relatywnie dużą jasność powierzchniową i zdecydowanie ułatwia jej dostrzeżenie. Prowadząc obserwacje standardowo użyłem filtra OIII oraz okularów o ogniskowej 14 i 8 mm, uzyskując tym sposobem powiększenia odpowiednio 128 i 225x. Mgławica w szesnastocalowym lustrze, na podmiejskim niebie (5-6 w skali Bortle'a) nie okazała się być jakimś specjalnym wyzwaniem, przy czym zaświetlenie pochodzące od latarni ulicznych dość skutecznie zniwelował filtr; po narzuceniu na głowę kaptura (to chyba najlepszy sposób na odcięcie się od zewnętrznych źródeł światła) i krótkiej adaptacji wzroku nie musiałem nawet posiłkować się metodą zerkania. Najbardziej przypadł mi do gustu widok w szerokim polu okularu 14 mm. Zmiana ogniskowej na 8 mm przyniosła wzrost kontrastu i pociemnienie tła nieba, jednak mgławica nadal nie pokazała śladu jakiegokolwiek detalu, będąc widoczna jako blade, owalne pojaśnienie o równomiernej jasności powierzchniowej. Gwiazdki centralnej nie wypatrzyłem, ale z tego co wyczytałem ma ona jasność ok. 20mag, zatem nie jest dostępna wizualnie dla teleskopów amatorskich. Uwe Glahn stwierdził, że Abell 10 jest widoczny zerkaniem już w sprzęcie czterocalowym, przy użyciu filtra OIII - o ile oczywiście wyjedziemy w Alpy i dotrzemy na wysokość 2571 metrów (relacja na stronie http://www.deepsky-visuell.de). Zlokalizowanie następnego Abella, skatalogowanego pod pozycją 12 (PK 198-6.1, o jasność aż 12,4mag) nie jest specjalnie trudne, bowiem sąsiaduje on z gwiazdą ? Ori. Oczywiście ta bliskość jest pozorna ? w przestrzeni kosmicznej oba obiekty sąsiadami nie są. Również w tym przypadku okazało się, że mgławica jest widoczna z przemieść, w dodatku przy blasku Księżyca tuż po pierwszej kwadrze. Bez większej nadziei na sukces wycelowałem w nią szesnastocalowca, uzbroiwszy go uprzednio w filtr OIII, w duecie z okularem 8 mm (pow. 225x). Chwila napięcia i... bingo! - natychmiast wyskoczyła z tła, wyraźnie odseparowana od gwiazdy; okazała się zaskakująco łatwa przy tej aperturze. Nie trzeba było nawet uciekać się do metody zerkania. Jest okrągła, z nieco ciemniejszym środkiem. Po wykręceniu filtra już jej jednak nie dostrzegłem. Ktoś może powiedzieć, że dostrzeżenie Abella 12, gdy ma się do dyspozycji monstrum o aperturze 400 mm, nie jest żadną sztuką. Na szczęście można próbować też mniejszymi teleskopami ? udało mi się przeprowadzić zakończoną sukcesem obserwację popularnym newtonem o średnicy lustra 150 mm. W tym miejscu należy zauważyć, że położenie Abella 12 tuż obok ? Ori, prócz zalet związanych z łatwością jej namierzenia, ma również jedną zasadniczą wadę - mianowicie obiekt w blasku tej gwiazdy po prostu ginie. W związku z tym do tematu podszedłem metodycznie; najpierw w wyciągu wylądował okular 8 mm (z którym uzyskałem powiększenie 94x), ?wzmocniony? filtrem OIII. Szybki rzut okiem: gwiazda jest, mgławicy nie widać. Ale nic to, bo w zanadrzu miałem jeszcze soczewkę barlowa o krotności 2x i nie zawahałem się jej użyć. Skutek? ? gwieździe wyrosło ucho. Zerkaniem, ale bez cienia wątpliwości dostrzegłem jednostronne, półkoliste wybrzuszenie przylegające do ? Ori. Mgławica zaliczona. Zachęcony powodzeniem, w toku tej samej sesji obserwacyjnej, zabrałem się za Abella 21 (PK 205+14.1, jasność 10,2mag, rozmiary kątowe ok. 10') ? zaawansowaną wiekiem mgławicę planetarną w konstelacji Bliźniąt, tuż przy granicy z gwiazdozbiorem Małego Psa. Aż do początku lat osiemdziesiątych XX w. mgławica była uważana za pozostałość po supernowej. Obiekt znajduje się w odległości około 1500 lat świetlnych od Ziemi, a jego rzeczywiste rozmiary są szacowane na 4 lata świetlne. To jeden z najłatwiejszych planetarnych Abelli i w jego wypadku 150 mm apertury będzie aż nadto. Pod alpejskim niebem, w perfekcyjnych warunkach wystarczył podobno teleskop o średnicy ? uwaga - 70 mm! Mgławica wyskoczyła z tła natychmiast ? rozległa, zerkaniem oczywista, po chwili można było ją podziwiać patrząc na wprost. Obserwowałem ją już wcześniej przy użyciu teleskopu o średnicy 330 mm. W takiej aperturze jej kształt i ?konsystencję? świetnie oddaje zwyczajowa nazwa ? ?Meduza?. W długoogniskowym okularze, przy niskich powiększeniach dostrzeżemy wyraźny, prawie domknięty półokrąg, wypełniony delikatnym, mglistym blaskiem, przypominający nieco znaną mgławicę Crescent (NGC 6888) w Łabędziu. Zdecydowanie polecam ją każdemu obserwatorowi, niezależnie od stopnia zaawansowania. Ręczę, że satysfakcja będzie spora. Abell 21 Z Bliźniąt już tylko rzut beretem do mgławicy PK 219+31.1, czyli Abella 31 w Raku. Mgławica świeci (no, może świeci to za dużo powiedziane ? jarzy się delikatnie mdłym blaskiem) wysoko nad horyzontem, w gwiazdozbiorze Raka, w dość łatwym miejscu ? w połowie drogi pomiędzy łbem Hydry a gwiazdą Acubens. Jej odległość od Ziemi szacowana jest na 2000 lat świetlnych. Jasność to 12,2mag, a rozmiar aż 16?. Jest więc ogromna, co niestety przekłada się na małą jasność powierzchniową. By ją wyłuskać użyłem okularu o ogniskowej 22 mm (pow. 82x) i filtra OIII. Przy tej konfiguracji był to obiekt bardzo słaby, ale oczywisty - jawił się jako nieco bezkształtne (o rozmytych granicach) pojaśnienie tła. Na tle mgławicy i w jej bezpośredniej bliskości wyraźnie widać kilka gwiazdek, ale przyznam szczerze, że nie próbowałem ustalić, która z nich to gwiazda centralna (biały karzeł) i czy moim teleskopem w ogóle da się ją zidentyfikować. Teoretycznie jest to możliwe, bowiem jasność karła to 15,5mag. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że widoczność bardzo słabych gwiazd na tle obszaru mgławicowego jest z reguły utrudniona. Dobrym tego przykładem jest gwiazda centralna mgławicy M57 w Lutni, której dostrzeżenie wymaga użycia dużego teleskopu i zastosowania sporych powiększeń (rzędu kilkuset razy). Abell 31 Nieco wyżej, w pobliżu gromady M44 i gwiazdy ? Cnc można odnaleźć ? podobno ? mgławicę Abell 30 (PK 208+33.1). Piszę ?podobno?, bo mi się ta sztuka nie udała. Autorzy znanej wielu miłośnikom astronomii książki ?The Night Sky Observer's Guide? podają jednak, że z użyciem lustra o aperturze 16/18 cali jest to możliwe, więc zapewne jeszcze do niej wrócę. Podobnie rzecz ma się z Abellem 34 (PK 248+29.1) w Hydrze; obiekt nie wyskoczył z tła ? do powtórki. Kolejny warty uwagi cel to Abell 33 (PK 238+34.1) w konstelacji mitycznej Hydry, położony w okolicy niebieskiego równika, nieco na północ od ? Hydrae - pomarańczowego olbrzyma o jasności 1,98mag. Jak wiadomo, Hydrę po zaciętej walce pokonał Herkules; my zaś możemy spróbować swych sił w starciu z innym, również niełatwym przeciwnikiem, jakim jest ta mgławica. Obiekt ma rozmiar 4,5?, a jego jasność to 13,4mag. Jest więc sporo jaśniejszy niż numer 31, widoczny na wprost jako okrągłe pojaśnienie o dość wyraźnie zarysowanych krawędziach, przylegające do stosunkowo jasnej gwiazdki HD 83535 (7,2mag). Oczywiście owo sąsiedztwo znów ma się nijak do faktycznego położenia obu obiektów w przestrzeni (podobnie jak w przypadku Abella 12 i ? Ori), niemniej z punktu widzenia ziemskiego obserwatora całość wygląda nader efektownie, kojarząc się nieodparcie z pierścionkiem z oprawionym weń szlachetnym kamieniem. Użyty zestaw obserwacyjny - standardowy dla rozległych powierzchniowo i słabych mgiełek, czyli długoogniskowy okular i filtr OIII. Nieco poniżej mgławicy, już w Sekstansie, znajduje się ładna galaktyka NGC 2974 (jasność 10,9mag, rozmiar 3,4?x2,1?). Warto ją namierzyć przy okazji obserwacji Abella. Chcąc na nią spojrzeć wykręciłem oczywiście filtr mgławicowy (bowiem co do zasady nie są one przydatne przy obserwacjach galaktyk, pogarszając wręcz ich widoczność), co skutkowało natychmiastowym ?zniknięciem? Abella 33. Abell 33 Warte uwagi są również nisko położone Abelle numer 35 w Hydrze (PK 303+40.1) i 36 w konstelacji Panny (PK 318+41.1). Niestety, mimo znacznej apertury teleskopu nie mogę uznać ich za zaliczone. Warunki pogodowe w chwili obserwacji (szczególnie przejrzystość atmosfery w pobliżu horyzontu) pozostawiały bowiem zbyt wiele do życzenia. Co prawda w miejscach, gdzie powinny się znajdować dostrzegałem momentami (przez 10-20% czasu obserwacji), zerkaniem jakieś słabe pojaśnienie tła o nieokreślonym kształcie, jednak to za mało, by mieć pewność. Oba obiekty do powtórki przy lepszych warunkach. Nie mając dostępu do idealnego nieba, względnie dużego teleskopu, niejako w zastępstwie, warto spróbować usidlić Abella 37 (IC 972). Podobnie jak w przypadku numerów 10 i 12 obserwacje prowadziłem z mojego tarasu, na obrzeżach miasta. Obiekt nie jest specjalnie jasny ani duży (13,9mag, rozmiar 0,9'). Łatwo więc nie było, ale po adaptacji wzroku do ciemności - o ile można mówić o adaptacji przy świecącej kilkanaście metrów dalej latarni ulicznej - dało się wyzerkać owalne, blade pojaśnienie, bez żadnych szczegółów. Używałem okularów średnio- i krótkoogniskowego, uzyskując powiększenia odpowiednio 128 i 225x, rzecz jasna w połączeniu z filtrem OIII. W sumie sam byłem nieco zdziwiony, że się udało, tym bardziej, iż mgławica jest położona niewysoko nad horyzontem. Przeglądając relacje innych obserwatorów znalazłem jednak wiarygodną relację o dostrzeżeniu tego obiektu już w teleskopie ośmiocalowym. To tyle, z wiosennego gwiazdozbioru Panny niedaleko do Herkulesa, gdzie znajduje się opisywana w pierwszej części artykułu mgławica Abell 39. Od czasu napisania tamtej relacji udało mi się dostrzec kilka kolejnych obiektów z tego katalogu, spośród których polecam zerknąć na numer 43 w Wężowniku (PK 36+17.1), 62 (PK 47-4.1) i 70 (PK 38-25.1) w Orle oraz 65 (PK 17-21.1) w Strzelcu. Choć znajdą się one w korzystnym położeniu obserwacyjnym dopiero późną wiosną lub latem, to już teraz warto zaplanować obserwacje na kolejny sezon. Cześć III Niniejszy artykuł stanowi uzupełnienie dwóch wcześniej opublikowanych części przewodnika obserwacyjnego obejmującego mgławice planetarne z katalogu George'a Abella. Po kolejnych poświęconych im sesjach obserwacyjnych postanowiłem opisać kilka dodatkowych, uprzednio nieuwzględnionych, a godnych wzmianki pozycji. Jeżeli ktoś spyta: dlaczego nieuwzględnionych? - odpowiem: ?sorry, taki mamy klimat?. Nocy obserwacyjnych z naprawdę przyzwoitym warunkami mamy w Polsce jak na lekarstwo.... Ale koniec narzekania, zacznijmy od Abella 43 w Wężowniku (PK 36+17.1). To obiekt dość łatwy w kilkunastocalowym lustrze, porównywalny z opisanym uprzednio Abellem 39 czy 55. Jak zwykle niezastąpiony okazał się długoogniskowy okular, z którym uzyskuję idealną do słabych, rozległych mgiełek źrenicę wyjściową rzędu 5 mm oraz filtr OIII. Abella 43 nietrudno zlokalizować ? wystarczy odbić kilka stopni na wschód od Rasalhague (? Oph), najjaśniejszej gwiazdy w konstelacji Wężownika. Mgławica wyskoczyła z tła prawie natychmiast, mimo że w czasie obserwacji warunki były dalekie od ideału (rozjaśnione niebo tuż po letnim przesileniu). Początkowo była widoczna tylko zerkaniem, jako dość spory, blady owal; po chwili skupienia pojawiła się, gdy patrzyłem na wprost. Jej jasność oszacowano na 14,6mag, a rozmiar to 80" x 74" (dane ze strony http://www.deepskypedia.com). Na długoczasowych fotografiach można podziwiać dość skomplikowaną strukturę mgławicy, której śladów niestety nie uświadczymy w okularze teleskopu. Podczas sesji obserwacyjnej pod ciemnym, bieszczadzkim niebem towarzyszący mi kolega, nie mający nigdy wcześniej do czynienia z tą kategorią obiektów, uznał mgławicę za zupełnie oczywistą i nie nastręczającą większych trudności. Mam nadzieję, że taka rekomendacja wystarczy, by spróbować na nią zapolować. Pamiętacie Abella 46 (PK 55+16.1) w Lutni? Po prawie rocznej przerwie powróciłem do tego obiektu. Zmiana teleskopu na większy zrobiła swoje ? tym razem mgławica wydała mi się dość oczywista, wyskakując nader ochoczo z tła. Cudów jednak nie ma - nadal była to tylko rozmyta mgiełka o nieostrych krawędziach, niemniej byłem zdziwiony łatwością obserwacji, pamiętając, ile się przy niej natrudziłem ubiegłego lata. Kolejnego z planetarnych duszków usidliłem z najwyższym trudem, a nienajlepsze warunki (kiepska przejrzystość atmosfery) nie ułatwiały zadania. Mowa o mgławicy Abell 53 (PK 40-0.1), którą odnaleźć można w centralnej części konstelacji Orła, niedaleko dość jasnej i efektownej mgławicy planetarnej NGC 6781 oraz dwóch ładnych gromad otwartych: NGC 6755 i 6756. Abella wyłuskałem używając średnioogniskowego okularu (pow. 128x, źrenica wyjściowa nieco ponad 3 mm), w duecie z nieodzownym filtrem. Obiekt jest niewielki (ok. 30?) i nader słaby (15,5mag). Widoczny był więc wyłącznie zerkaniem, chwilami, jako niewielkie, szare kółeczko, właściwie na granicy percepcji mojego oka. Myślę, że w jego przypadku absolutne minimum ?aperturowe? to teleskop czternastocalowy, najlepiej umieszczony gdzieś na odludziu, pod naprawdę ciemnym niebem. Bieszczady czy Zatom jak najbardziej wskazane... Następny w kolejce czekał Abell 61 w gwiazdozbiorze Łabędzia, oznaczony alternatywnie jako PK77+14.1. Ustawiłem szukacz nieco na zachód od gwiazdy ? Cyg, pokombinowałem chwilę ze starhoppingiem, chwila napięcia i? jest! Mgławica okazała się być dużym, okrągłym, ulotnym pojaśnieniem, przy użyciu metody zerkania dość oczywistym. Jej jasność to 13,5mag, rozmiar nieco ponad 3?. Z uwagi na niewielką jasność powierzchniową obiektu warto poczekać na górowanie Łabędzia i noc o naprawdę dobrej przejrzystości atmosfery. Wszelkie zamglenia, blask Księżyca czy wysokie cirrusy mogą sprawić, że go nie zobaczymy. Dość efektowny - oczywiście tylko na fotografiach - jest Abell numer 62 (PK 47-4.1). Znajduje się on niedaleko Altaira, którego warto wykorzystać do namierzenia obiektu oraz efektownej pary ciemnych mgławic Barnard 142 i 143 (z uwagi na kształt nazywanych mgławicą ?E?). Przy pierwszej próbie obserwacji mgławica Abell 62 wydawała się być nie lada wyzwaniem. Podchodziłem do niej kilkakrotnie w ciągu nocy i dopiero za trzecim razem ukazała się w okularze. To obiekt dość trudny, widoczny jedynie zerkaniem, a i to nie przez cały czas. By potwierdzić obserwację skonfrontowałem po powrocie do domu sporządzony naprędce, odręczny szkic jej gwiazdowego otoczenia z obrazem wygenerowanym przez stronę www.sky-map.org. Szczęśliwie wszystko było na właściwym miejscu. Rozmiar mgławicy to 161" x 151", a jasność 14,8mag, co znów przekłada się na niewielką jasność powierzchniową w porównaniu z chociażby Abellem 43. Filtr mgławicowy i okular długoogniskowy są oczywiście niezbędne. Kolejnej nocy postanowiłem powtórzyć obserwację Abella 62. Tym razem wiedziałem już dokładnie, gdzie szukać oraz czego się spodziewać. W rezultacie nie sprawił mi on aż tak wielkich problemów. Przy obserwacjach słabych obiektów głębokiego nieba to zresztą reguła ? każda kolejna obserwacja jest łatwiejsza, pozwalając częstokroć obserwatorowi dopatrzyć się nowych, uprzednio nie widzianych szczegółów. W gwiazdozbiorze Strzelca, wśród mrowia innych, bardziej znanych i efektownych obiektów mgławicowych przyczaiła się mgławica Abell 65 (PK 17-21.1). Obiekt ma jasność 13,8mag i całkiem spore rozmiary kątowe (ok. 1,5'). Do starhoppingu w jego kierunku warto wykorzystać charakterystyczny układ trzech dość jasnych gwiazd, ułożonych w kształt trójkąta, znajdujących się tuż pod Galaktyką Barnarda (NGC 6822), schodząc następnie około 7 stopni na południe. Numer 65 zerkaniem jest dość oczywisty, choć o słabo zdefiniowanych (mocno ?rozmytych?) krawędziach. Gdyby znajdował się wyżej na nieboskłonie, byłby pewnie jednym z łatwiejszych celów z tego katalogu. Mgławica, z uwagi na eliptyczny kształt i niskie położenie, nieodparcie kojarzyła mi się z inną ?planetarką?, mianowicie NGC 1360 w Piecu (która oczywiście jest bez porównania jaśniejsza i ponoć w dobrych warunkach da się wyłapać przez stosunkowo niewielką lornetkę). W centrum Abella 65 znajduje się układ podwójny gwiazd. Z tego powodu obiekt jest przedmiotem zainteresowania astronomów, badających wpływ ?podwójności? gwiazdy centralnej na ewolucję i strukturę mgławicy. Absolutnie wyjątkowa jest mgławica Abell 70 (PK 38-25.1) w konstelacji Orła, znajdująca się w odległości szacowanej na kilkanaście tysięcy świetlnych od Ziemi. Wyjątkowość ta wynika po pierwsze z faktu, iż w jej centrum zidentyfikowano układ podwójny gwiazd, składający się z białego karła oraz tak zwanej gwiazdy barowej (barium star). Gwiazdy barowe to olbrzymy typu widmowego od G do K, których widma wykazują obecność zjonizowanego baru; ich towarzyszami są często - jak w tym przypadku - białe karły, a pomiędzy składnikami układu następuje transfer materii. Drugi powód niezwykłości Abella 70 to przylegająca do niego - oczywiście pozornie, z perspektywy ziemskiego obserwatora - niewielkich rozmiarów kątowych galaktyka skatalogowana jako 2MASX J20313312-0705014. Podawane przez anglojęzyczną ?Wikipedię? oznaczenie PMN J2033-0656 wydaje się być błędne, bowiem dotyczy radioźródła o nieco innej lokalizacji. Całość wygląda jak pierścionek z oprawionym weń szlachetnym kamieniem. Ta bliskość nieodległego (oczywiście w skali kosmicznej) od Ziemi obiektu z oddaloną o miliony lat świetlnych gwiezdną wyspą robi niesamowite wrażenie. ?Abell? jest łatwy; zarówno długo-, jak i średnioogniskowy okular ukazały blady, lecz oczywisty owal bez zauważalnej struktury (choć środek wydał mi się nieco ciemniejszy niż obrzeża). Powtórne obserwacje przeprowadziłem bez filtra OIII, używając okularów o ogniskowej 14 i 8 mm. Mgławica była widoczna nawet przy powiększeniu 225x (choć wówczas jedynie zerkaniem), jednak moje usilne próby wyłowienia jej galaktycznej ?sąsiadki? nie zakończyły się niestety sukcesem. Wprawdzie momentami wydawało mi się, że na obrzeżach mgławicy majaczy jakiś jaśniejszy punkt, ale pewności nie mam. Pozostaje zatem liczyć na dostęp do naprawdę dużego (20 cali i więcej) lustra ? może podczas któregoś z astrozlotów? Abell 70 Kolejny, ostatni już z proponowanych ?Abelli? (PK 81-14.1) został umieszczony w katalogu pod pozycją 78. Odnajdziemy go w Łabędziu, w pobliżu granicy z konstelacją Pegaza. Okazał się zaskakująco łatwy. Przy powiększeniu ok. 82x, z filtrem OIII mgławica zaprezentowała się jako spory, okrągły dysk o jasności 13,4mag, z wyraźnie widoczną gwiazdką centralną. Nieco problemów może sprawić jej zlokalizowanie, bowiem w pobliżu brakuje jaśniejszych gwiazd, mogących stanowić punkty odniesienia przy starhoppingu. Nawet gdy nie uda się jej namierzyć, nie ma się czym przejmować ? w ramach rekompensaty zawsze można kontemplować piękno położonego nieco na zachód kompleksu mgławic, stanowiących pozostałość po wybuchu supernowej, a nazywanych Pętlą Łabędzia (NGC 6960/6992/6995). Nie jest to w żadnym razie ironia czy żart ? sam niejednokrotnie doświadczałem porażki w starciu z którąś ze słabych mgiełek, a skierowanie teleskopu w kierunku łatwego i efektownego obiektu daje obserwatorowi jakże potrzebną chwilę wytchnienia przed następnym rundą. Abell 78 Na deser zostawiłem mgławicę dość egzotyczną, pod względem trudności obserwacyjnych przewyższającą nawet opisane powyżej planetarne ?duchy?. Nie została ona jednak skatalogowana przez G. Abella, lecz znalazła się w zestawieniu opracowanym przez innego amerykańskiego astronoma - Stewarta Sharplessa, który oznaczył ją jako Sh 2-174. Z uwagi na nietypowość obiektu uznałem, że warto o nim wspomnieć. A na czym polega jej wyjątkowość? Otóż biały karzeł GD 561, będący w przeszłości gwiazdą centralną, nie znajduje się już w centrum obszaru mgławicowego, który ? mówiąc obrazowo ? został ?przewiany? nieco dalej w przestrzeń. Ta asymetria jest wynikiem interakcji mgławicy planetarnej z otaczającym ją ośrodkiem międzygwiazdowym. Lekko nie było, ale mogę z całą pewnością stwierdzić, że ją ?wyzerkałem?. Mgiełka schowała się pomiędzy Gwiazdą Polarną a ? Cep (Errai). W użyciu był okular 22 mm oraz filtry OIII i UHC. Co było widać w okularze? Niewiele, bo tylko dość spore, nieregularne, w właściwie bezkształtne pojaśnienie tła. Jak było widać? Z OIII wyraźniej (lepszy kontrast), ale mniej jeśli chodzi o powierzchnię; z UHC więcej, ale była to tylko mglista poświata na granicy detekcji. W mojej ocenie niezbędne minimum sprzętowe, by podjąć rokujące szanse powodzenia próby obserwacji obiektu, to szesnastocalowe lustro. Ciekawych, a jednocześnie nieco mniej znanych mgławic planetarnych jest na niebie całkiem sporo. Zachęcam, by je obserwować i dzielić się swoimi wrażeniami. PS Foty zostały wygenerowane z użyciem strony www.sky-map.org, z wyjątkiem zdjęć Abelli numer 31 i 70, do których prawa autorskie posiada Adam Block/Mount Lemon Sky Center/University of Arizona. PS 2 Abelle numer 35 i 36 też ostatecznie dopadłem - sesję opisałem tu: http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/7258-żegnaj-knurze/
    1 punkt
  14. DANE ZA MIESIĄCE STYCZEŃ-GRUDZIEŃ Zdjęcia które otrzymały najwięcej głosów:? Lukasz83 Galaktyka Wir - M51 wraz z NGC5195 (maj) 60 tayson.82 Pozostałości supernowej Simeis 147 (grudzień) 59 tayson.82 NGC7000, IC5070, IC5068 (sierpień) 54 Lukasz83 Koniunkcja Księżyca i Jowisza (listopad) 54 tayson.82 Pozostałości SNR G65.3+5.7 (wrzesień) 53 Pysiak Droga Mleczna (luty) 52 Pav1007 Messier 16 - Mgławica Orzeł 49 Lukasz83 NGC1501 Mgławica Ostryga (luty) 48 Lukasz83 Obszar aktywny AR2736 (marzec) 42 Pav1007 Messier 8 Laguna bikolor (lipiec) 42 iro Orion (listopad) 42 tayson.82 NGC6888 (czerwiec) 41 tayson.82 IC5070 Pelikan w SHO (lipiec) 41 iro Ciemne mgławice Byka i Perseusza (wrzesień) 40 wessel Wolf Rayet 134 (październik) 40 jolo Galaktyka NGC2903 (kwiecień) 39 Rafał 123 Gromada w Herkulesie M13 (maj) 38 Lukasz83 NGC7009 Mgławica Saturn (styczeń) 38 wessel Galaktyka M104 Sombrero (maj) 37 miron Tranzyt ISS na tle Księżyca (styczeń) 35 Autorzy, których zdjęcia otrzymały w sumie w skali roku najwięcej głosów: Lukasz83 481 wessel 402 tayson.82 350 Rafał 123 292 iro 200 jolo 167 Pav1007 150 miron 94 dziki 81 DarX86 79 Autorzy, których zdjęcia uzyskały średnio najwięcej głosów (co najmniej dwa zdjęcia w konkursie): Pav1007 37.5 (4 zdjęcia) Lukasz83 32.1 (15 zdjęcia) tayson.82 29.2 (12 zdjęcia) Pysiak 27.5 (2 zdjęcia) pkoczan 26.0 (2 zdjęcia) iro 23.6 (7 zdjęcia) kenny 19.5 (2 zdjęcia) miron 18.8 (5 zdjęcia) wessel 16.8 (24 zdjecia) dziki 16.2 (5 zdjęcia) Klasyfikacja olimpijska (złoto / srebro / brąz): Lukasz83 4 / 3 / 3 tayson.82 3 / 3 / 0 Pav1007 2 / 1 / 0 wessel 1 / 2 / 4 Pysiak, jolo 1 / 0 / 0 iro 0 / 2 / 2 Rafał 123 0 / 1 / 2 miron, kenny 0 / 1 / 0 pkoczan 0 / 0 / 2 gryf188 0 / 0 / 1 Autorzy, którzy umieścili w konkursie najwięcej zdjęć: wessel 24 zdjęć Rafał 123 22 zdjęć Lukasz83 15 zdjęć Do tej pory w konkursie w 2019 roku 33 różnych autorów zaprezentowało 175 prac, a 223 różnych jurorów oddało w sumie 2841 ważnych głosów. Najbardziej sumienni jurorzy, którzy głosowali w każdym miesiącu to (kolejność losowa): prestoneq, keram167, Hagen, Pawcio, Lukasz83, Anva, Ossek, ivonia, Manieksky, mebelek, Pemo77, M.K., sferoida, miron, BlackAdder, Jacek E., cyberboss, Fobek, MichalKaczan, Przemek_K - gratulacje!
    1 punkt
  15. Polaris pewine sam się nie pochwali, to ja pochwalę jego - na Astronocach pojawił się własnie dwusetny artykuł! Miło jest widzieć, że portal, który dla wielu z nas słusznie zapracował przez lata na miano kultowego i legendarnego, wciąż jest żywy. Polarisku, życzymy Tobie sił, weny i czasu na dalsze ubogacanie merytoryczną treścią astronomicznej sfery polskiego internetu. Niech moc będzie z Tobą!
    1 punkt
  16. Oto on: http://www.astronoce.pl/artykuly.php?id=225
    1 punkt
  17. wielkie gratulacje, foto robi wrażenie. Przy okazji jakże fajnie zobaczyć w zimie mgławice M8, która jest typowo letnim obiektem.
    1 punkt
  18. Ja używam Casio G-Shock GW 7900B-1ER. Posiada on funkcję na której zależało mi najbardziej, a mianowicie codziennie w nocy łączy się z nadajnikiem umieszczonym w Niemczech i synchronizuje czas z wzorcem zegara atomowego. Dzięki temu mamy bardzo dokładnie ustawiony czas w zegarku. Oprócz wymienionych funkcji, zegarek posiada dwa fajne ?astronomiczne? dodatki: - dużym plusem jest górny wyświetlacz, gdzie możemy ustawić by zegarek wskazywał nam czas UTC - aktualny stan fazy Księżyca ? dzięki temu możemy zaplanować obserwacje: skupiamy się na obiektach Deep Sky, czy zostają nam do obserwacji planety i Księżyc - dodatkowo zegarek pokazuje pływy ? opcja przydatna dla żeglarzy (nie korzystam) - zegarek posiada także panel słoneczny, dzięki czemu bateria jest ciągle ładowana i nie występuje potrzeba jej wymiany Korzystam już z zegarka dłuższy czas i najbardziej mi się przydaje czas UTC przy obserwacjach gwiazd zmiennych + dokładność wskazań czasu. Rzadko spoglądam na aktualną fazę Księżyca - do tego wykorzystuje programy na komórkę. Zdjęcie zegarka
    1 punkt
  19. Też nie mogłem się powstrzymać. Cudeńko w najuboższej wersji tylko $245 000 Trzeba zacząć grać w lotka.
    1 punkt
  20. Gratulacje!! Piękne zdjęcie. Pozdrawiam wszystkich początkujących..
    1 punkt
  21. Gratulacje! A Laureata proszę o wiadomość z danymi adresowymi do wysłania upominku
    1 punkt
  22. Gratulacje dla zwycięzcówi również bardzo dziękuje za głosy oddane na moje zdjęcie
    1 punkt
  23. Gratulacje. Zdecydowanie jak dla mnie najlepsza fotka. Tez na nia glosowalem.
    1 punkt
  24. Serdeczne gratulacje dla Zwycięzcy jak również dla wszystkich panów, którzy zgłosili do Konkursu swoje prace
    1 punkt
  25. Gratuluję dla zwycięzcy ,dziękuję za głosy oddane na moje zdjęcie
    1 punkt
  26. Chciałbym podziękować za to wspaniałe wyróżnienie, w najśmielszych wyobrażeniach nie spodziewałem się, że ta fotografia zajdzie tak daleko. Dziękuję wszystkim, którzy oddali na nią swoje głosy. Gdy meteor w ciszy przecinał czarne, bieszczadzkie niebo, nie miałem czasu pomyśleć swojego życzenia. Ba, nawet gdybym miał wtedy na to głowę i bym to uczynił, prawdopodobnie i tak stałoby się odwrotnie jak zamierzałem. Te kilka miesięcy były dla mnie bardzo trudne. Gdy w połowie sierpnia niebo traciło jedną z gwiazd, ja też traciłem swoją gwiazdę. Tylko tyle chciałem nadmienić, to zdjęcie jest dla mnie więcej niż tylko fartem roku, udaną fotką jasnego meteoru, kiepskim ujęciem wiaty z parkingu. Daleko mu do pieczołowicie dopracowywanych dzieł przez wiele nocy powstających z użyciem wyrafinowanego sprzętu i długich godzin obróbki. To była zupełna odwrotność: improwizacja, szaleństwo, desperacja. I czas osobistej refleksji. Tym bardziej chciałbym podziękować wszystkim, którym to zdjęcie spodobało się najbardziej ze wszystkich w roku 2018, to na prawdę pomaga odbudować wiarę w siebie!
    1 punkt
  27. Dzisiejszy Księżyc z pięknego mroźnego nieba SW EVOSTAR 100 ED + Nikon D90 (30 zdjęć - stackowanie)
    1 punkt
  28. Dzisiejszy 'Muniek' złapany między chmurami z akademików AGH, fotka z telefonu przyłożonego do lornety 25x100 ? Na żywo pięknie wyglądał z czerwonym Aldebaranem poniżej. Miło w końcu zobaczyć coś na niebie oprócz chmur.
    1 punkt
  29. Tu masz dużo mgławic planetarnych, nie tylko NGC, za to bez "Abelli": http://www.faintfuzzies.com/Files/PlanetaryNebula v2.pdf
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)