Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.07.2019 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. To i ja się dorzucę. Wrocław - balkon na Wojszycach. Nikon D7500 + Nikkor 70-300mm, obróbka Adobe Lightroom 6? 300mm, f/5.6, ISO320, 1 klatka 1/125s, godz. 22.53 300mm, f/5.6, ISO100, 1 klatka 3s, godz. 22.56
    5 punktów
  2. Mój achromat też nie "grzeszy" średnicą (80mm), ale na foto pokazuje to co mógłbym zobaczyć tylko przez dużej średnicy teleskop. Dla tego przestawiłem się na astro foto, które dopiero zgłębiam. Poniżej, kilka fotek zrobionych tym maluchem wpiętym w body niemodyfikowanego Canona 60D. NGC 7000, M16, M17, M11 i LDN694
    3 punkty
  3. Flaga misji Apollo 11 Jak pewnie wszyscy wiedzą astronauci misji Apollo 11 zatknęli na powierzchni Księżyca amerykańską flagę. Flaga jest wykonana z nylonu i rozpięta na tyczce i składanej poprzeczce wykonanych z aluminium. Drogę na Księżyc flaga przebyła przyczepiona do drabinki modułu księżycowego. Ale może już nie wszyscy wiedzą, że flaga misji Apollo 11 przetrwała na Księżycu niecałą dobę. Astronauci mieli kłopot z wetknięciem jej w księżycowy grunt, ponieważ okazało się, że księżycowy pył ma nieco inną budowę od ziemskiego - jego krawędzie są bardziej ostre i nierównomierne i stawiają większy opór podczas wtykania w grunt przedmiotów. Flagę udało się wetknąć jedynie na około 7 cali w grunt (około 20cm), i tyle wystarczyło, żeby ją utrzymać w pionie. Ale ponieważ została wbita w odległości jedynie 8 metrów od lądownika, podczas startu modułu księżycowego podmuch silników odrzutowych ją przewrócił. Podczas kolejnych misji Apollo astronauci umieszczali flagę w większej odległości od lądownika. Ale i tak nie obyło się bez przygód https://en.wikipedia.org/wiki/Lunar_Flag_Assembly Buzz Aldrin salutuje amerykańskiej fladze na Księżycu - 21 lipca 1969
    2 punkty
  4. Witam wszystkich , jako że coś zaczęło być widoczne na moich zdjęciach pozwoliłem sobie stworzyć ten temacik w którym będę publikował swoje jak dotąd dość nieudolne prace, z powodu sytuacji rodzinnej nie jest mi dane jeździć pod gwieździste niebo prawie w ogóle (max 2x w roku) Więc trzeba się cieszyć z tego co się ma- czyli balkon/taras na ostatnim piętrze w bloku w północnej dzielnicy Gdyni . A więc wszystko co będę tu publikował powstało na balkonie słówko o sprzęcie SW 150/750 canon 550mod -montaż heq5 synscan używam też filtra astronomik eos clip. i to chyba na tyle w celu wyjaśnienia. Pierwsze zdj. które prezentuje jest z 06.07.2019 ogólnie powstało przypadkowo gdyż łapałem klateczki do mgławicy orzeł jako że orzeł już chował się w sodówkach mojego pięknego miasta a jeszcze z pół h można było postrzelać więc trafiłem w hantle, parametry 25x60s iso 1600 obróbka PS
    1 punkt
  5. Na północy kraju królują białe noce. Mimo wszystko w ostatnie obserwacje były bardzo udane. Na liście obserwacyjnej był jeden nowy obiekt, specjalnie wybrany do obecnych warunków i jego widok w 12" mnie nie zawiódł. NGC 7662 jest mgławicą planetarną w gwiazdozbiorze Andromedy, której wielkość gwiazdowa wynosi 8,3 mag, a jasność powierzchniowa 6,04 mag. Tak duża jasność powierzchniowa sprawia, że obiekt jest widoczny mimo dużego zanieczyszczenia światłem. Nawet więcej, jest to jeden z nielicznych obiektów głębokiego nieba w, którym można dostrzec kolor podczas obserwacji wizualnych. Stąd też potoczna nazwa obiektu: Błękitna Śnieżka. Mam też nadzieję, że dzisiejsza bohaterka wpisuje się w ostatnie prośby o łatwiejsze obiekty w tym cyklu. Phil Harrington w swojej książce "Star Watch" obiecuje, że uda się ją dostrzec w małej lornetce o siedmiokrotnym powiększeniu. Zastrzega jednak, że mgławica będzie wtedy wyglądała jak niebieskawa rozmyta gwiazda. Podczas białych nocy nie dostrzegłem jej nawet w Nikonie EX 10x50, ale jak przyjdzie jesień, kto wie... Bohaterka jest łatwa do odnalezienia. Nad Andromedą i Pegazem można dostrzec cztery charakterystyczne gwiazdki konstelacji Andromeda: Lambda, Kappa, Iota i Omicron. Przesuwając się od gwiazdy Iota o 2.5* w kierunku Omicron bez trudu odnajdujemy mgławicę NGC 7662. Mobile Observatory Błękitna Śnieżka odkryta została przez Williama Herschela w 1784 roku. Różne źródła podają różny rozmiar dla tej mgławicy. Różnica jest naprawdę spora od 12" do 38". Podobnie jest z odległością od ziemi od 2200 do 5000 lat świetlnych. A już najfajniej jest z kolorem. Cytując za świetnym "Przewodnikiem po wybranych obiektach nocnego nieba Tom II - Jesień" kolegi @Setaarius "Jeżeli wykorzystamy teleskop co najmniej 4-6 calowy i duże powiększenie możemy ujrzeć jej charakterystyczny niebieskawy kolor. W 8-10 calowych i większych teleskopach mgławica jest wyraźnie widoczna w całości jako niebieska poszarpana kula śniegu." Oczywiście nie należy się spodziewać jaskrawo niebieskiego obłoczka a raczej: lekko niebieskawego blasku (?slightly bluish glow? - Stephen James O'Meara) słabo niebieskawego światła (?faint bluish light? - Christian Luginbuhl i Brian Skiff) żywego blado niebieskiego dysku (?vivid pale blue disk? - Ernst J. Hartung) W swojej książce "Deep-Sky Companions: The Caldwell Objects" Stephen James O'Meara rozważa, ile z tego koloru naprawdę widzimy, a ile jest wywołane sugestią. Dlaczego? Ponieważ w widmie dla tej mgławicy dominują linie emisyjne o długości 4959? i 5007?. Są to długości odpowiadające barwie zielonej i zielono-niebieskiej. Wiec może rację ma David A. Allen, który po obserwacjach w swoim 60" teleskopie określił kolor mgławicy jako: ?rich green?. Jednak nie ma się co martwić. Obserwacje wizualne to bardzo indywidualna sprawa. Michael E. Bakich w swojej książce: "1,001 Celestial Wonders to See Before You Die" zebrał określenia jakimi obserwatorzy opisują tą mgławicę: "pale blue, faint blue, light blue, Robin?s-egg blue, slightly blue, whitish-blue, and, occasionally, various shades of light green." Podkreśla też, że prawdopodobnie każdy ma rację, więc jak Błękitna Śnieżka będzie wyglądała jak zielone zgniłe jajo to jest OK. Bazując na różnych zdjęciach wykonanych naszej bohaterce od 1934 szacuje się że gwiazda centralna mgławicy ma jasność 11.5 - 13 mag. Nie jest pewne, czy jest to gwiazda zmienna, czy może tylko niestabilność atmosfery podczas robienia zdjęć. Robert Burnham Jr. w "Burnham?s Celestial Handbook" sugerował, że hobbyści, tacy jak my starają się to rozwikłać. Ciekawe ilu z was należy do tej grupy... Należałoby też wspomnieć, że NGC 7662 jest mgławica w której występują FLIER (fast low-ionization emission regions). Czyli miejsca emisji gazu o niskiej jonizacji, który porusza się z prędkością naddźwiękową, w pobliżu osi symetrii mgławicy planetarnej. Niestety na temat tego zjawiska nie znalazłem jeszcze dużo materiałów. A Ty już widziałeś Błękitną Śnieżkę? Jest niebieska czy zielona - spróbuj i daj znać jak poszło. "Deep-Sky Companions: The Caldwell Objects" Stephen James O'Meara
    1 punkt
  6. Snując rozważania nad potencjalnym obiektem tygodnia swoją uwagę kierowałam głównie na gromady otwarte ? wypisałam sobie niektóre z tych, które pojawiły się w moim notatniku obserwacyjnym, a potem zastanawiałam się co by tu wybrać. A potem przeglądając opisy z Bieszczad z 2017 roku trafiłam na dużo Barnardów. Chyba każdy, nawet niezbyt doświadczony obserwator kojarzy gromadę Messier 11 zawieszoną między słabymi gwiazdami Tarczy. Nie wszyscy jednak wiedzą, że tuż obok, pośród tysięcy słońc zlewających się w delikatną, migocącą poświatę Galaktyki, czai się całe mnóstwo mrocznych sylwetek. Wkraczając w te rejony bardzo łatwo się pogubić i to nie tylko za sprawą ilości tych ciemnych mgławic, ale przede wszystkim dlatego, że nie tak łatwo o atlas czy mapy w pełni opisujące je wszystkie. Ja sama przygotowując ten odcinek OT doznałam niezłego miszmaszu, próbując ujednolicić to, co mówią mi Interstellarum, Pocket Sky Atlas, Sky Atlas 2000 czy różne strony w Internecie, aż w końcu udało mi się dotrzeć do samego źródła, czyli oryginalnego katalogu E. E. Barnarda. Źródło: https://exhibit-archive.library.gatech.edu/barnard/bpdi/bpdi.php Dobra, to skoro już wiemy jak się po całej okolicy poruszać, przejdźmy może wreszcie do jakichś konkretów? Raczej nikogo nie zaskoczę stwierdzeniem, że widoczne na powyższej fotografii (wykonanej ponad 100 lat temu przez samego pana Barnarda) bogate pola gwiazd poprzecinane chmarą ciemnych obłoków są celem wybitnie lornetkowym. Oprócz dwururki, do pełni szczęścia potrzebujemy jeszcze tylko nieba jak najmniej zanieczyszczonego światłem, w przeciwnym wypadku nie dostrzeżemy ani gwiezdnego tła naszych Barnardów, ani ich samych. Mając już dobrą miejscówkę i lornetkę celujemy w M 11 w północnej części Tarczy. Łatwo do niej dotrzeć przedłużając linię łączącą 12 i ? Aql o troszkę ponad jedną długość na zachód i minimalnie odbijając w dół. Na pierwszy rzut oczu może wydawać się, że mamy do czynienia z gromadą kulistą, co nie dziwi aż tak, zważywszy, iż jest to jedna z najbogatszych i najbardziej zwartych gromad otwartych. W niewielkich lornetkach z krągłej, puszystej chmurki jesteśmy w stanie dojrzeć najjaśniejszy jej składnik ok. 8 wielkości gwiazdowej, ale już w instrumentach rzędu 15x70 możemy pokusić się o odnotowanie ziarnistości gromady lub nawet rozbicie jej na kilkadziesiąt słońc. Tuż nad Dziką Kaczką niebo okupuje ogromna, przypominająca półksiężyc ciemna struktura, którą Barnard skatalogował pod numerem 111. To przedziwne półkole dopełnia troszkę bledsza plama B119a, a razem obie mgławice mogą przywodzić na myśl Pacmana zjadającego kulkę. Te właśnie dwa obiekty najłatwiej wyłowić spośród okolicznych ciemnotek. To jednak nie wszystko - jeśli dysponujemy niebem o wiele lepszym niż przyzwoite, możemy spróbować przyjrzeć się dokładniej tym obiektom. W obrębie samego B111, którego nieprzezroczystość1 określana jest jako 3, wyróżnia się kilka jeszcze ciemniejszych obłoków. Wśród nich najłatwiej powinniśmy dostrzec te o numerach 110 i 113 (nieprzezroczystość odpowiednio 6 i 5), choć najłatwiej nie oznacza tu wcale łatwo. Jeśli chodzi o B106 oraz B107, to na Deep Sky Forum znalazłam wpis, nt. obserwacji tychże w 6" Newtonie z filtrem, nomen omen, Deep-Sky, a to wszystko z południowej Francji. Swoją drogą ciekawe jak to wszystko wygląda w zenicie... Na południowym końcu sierpa B111 odnajdziemy B320, który wizualnie jest praktycznie zlany z resztą półksiężyca. B119a również skrywa w swoim wnętrzu niespodziankę ? jego północną część Edward Barnard skatalogował jako B117a, choć przyznam bez bicia, że nie mam pojęcia czy jest ona uznawana jako po prostu fragment B119a, czy też jest oddzielną plamką, która akurat jest zawarta na jej obszarze. Ale wróćmy trochę bliżej M 11. B112 niczym cień Dzikiej Kaczki uparcie ciemnieje na południe od niej, a tuż obok po lewej naszym oczom ukazuje się długi łańcuszek ciemnej materii zorientowany wzdłuż osi północ-południe. Idąc od góry w jego skład wchodzą B115, B114, B116, B117 oraz B118. Warto zwrócić uwagę na zróżnicowaną ?jasność? czy raczej ?ciemność? poszczególnych elementów tego sznurka, nie na całej długości będzie się odcinał od tła tak samo wyraźnie. Ciekawa sprawa jest z B318, bo o ile został on zaznaczony w wielu atlasach, a i przecież sam Barnard odnotował go w swoim katalogu, to pamiętam, że za Chiny i Japonię nie potrafiłam się go dopatrzyć na bieszczadzkim niebie, podobnie zresztą jak i na wielu zdjęciach rejonu? Udało mi się znaleźć jeden wątek na Cloudy Nights na ten temat, widać nie tylko mi obiekt ten przysporzył wątpliwości, jednak część osób relacjonuje, że faktycznie widziało tam mgławicę. Na sam koniec zwrócę jeszcze uwagę na przepiękną ciemnotkę o numerze katalogowym 103, która z zachodu otula obłok Tarczy, wcinając się weń czarnymi języczkami i tworząc z nim intrygujący kontrast. O lornetkowym pięknie okolic M 11 sama przekonałam się w Bieszczadach w lipcu 2017 r., mając ze sobą tylko Nikona 10x50. Pozwolę sobie także zacytować fragment relacji Panasmarasa z kwietnia 2015 r. ? ?Stężnicka noc cudów?. Wybierając się w podróż po tej okolicy, zwłaszcza pod bardzo ciemnym niebem, uderza w nas mnogość struktur, które budują się niemal z każdej strony. Próbując przybliżyć niektóre z nich pominęłam nie tylko część ciemnych mgławic, ale też wiele gromad otwartych, a i są tacy osobnicy na tym forum, którzy znaleźliby tu jakieś mgławice planetarne2 . Wydaje mi się jednak, że jak na raz zdecydowanie wystarczy, a gdyby ktoś poczuł się przytłoczony, niech po prostu weźmie lornetkę i spojrzy w kierunku Tarczy, w końcu nie zawsze trzeba dokładnie analizować to, co się widzi. Ps Wiem, że znawcą od ?ciemnych paskud? nie jestem i nie mam bogatego doświadczenia w ich obserwacjach, jednak zawsze wracając myślami do swojego pierwszego prawdziwego spotkania z nimi, na nowo czuję zachwyt, który mi wtedy towarzyszył. Nad tą częścią nieba, tymi obiektami i lornetką. Dlatego chcąc podzielić się tym z Wami, zachęcam Was do spojrzenia na te mgławice, które na niebie nie świecą. A potem koniecznie dajcie znać jak poszło! 1 nieprzezroczystość ? sześciostopniowa skala określająca jak bardzo nieprzezroczysta jest ciemna mgławica, 1 oznacza obiekt lekko nieprzezroczysty, 6 zaś to mgławica całkiem nieprzezroczysta 2 do tego wyjątkowo paskudne, taki Vyssotsky 1-4 ma 13 magnitudo, a Abell 49 - ledwie 16 mag, swoją drogą przypadkiem udało mi się znaleźć szkic tego pierwszego
    1 punkt
  7. Dzisiaj zaszło czyściutko
    1 punkt
  8. Może tym filmikiem trochę Ci pomogę.
    1 punkt
  9. udało mi się wyrównać tło- myślę że lepiej teraz wygląda.
    1 punkt
  10. Materiał z wczorajszej nocy (30% z 2700 klatek). Registrax 6 + obróbka w GIMP Synta 8 + barlow 2x + kamerka toup tec + filtr polaryzacyjny
    1 punkt
  11. Po zachodzie zaczerwieniły się
    1 punkt
  12. Słabiuśkie bo chmurwy ale znów jest
    1 punkt
  13. I jeszcze pożegnanie Władka
    1 punkt
  14. Nadchodzą dość szybkimi krokami ,,normalne" nocki nad Bałtykiem Słonko już prawie 10* wcześniej spać idzie.
    1 punkt
  15. Zaćmienie Księżyca w Szczecinie na Wałach Chrobrego zorganizowane przez PTMA Szczecin. Wieczorem 16 lipca 2019r. oglądaliśmy w Szczecinie na Wałach Chrobrego zaćmienie Księżyca na bardzo klimatycznej i spontanicznej imprezie. Obserwatorzy zaczęli się zbierać się przed godziną 21. Klimat imprezie zapewniła improwizowana muzyka fortepianowa na żywo w wykonaniu Krzysztofa Baranowskiego z Teatru Polskiego w Szczecinie. Artyście chwilami towarzyszyła wokalistka (?), której głos brzmiał jak drugi instrument muzyczny współgrający z fortepianem. W oczekiwaniu na ciemność oglądaliśmy okolicę przez teleskopu, słuchaliśmy improwizacji muzycznych i wyglądaliśmy planet (Jowisz, Saturn). Około godz. 21:17 wschód Księżyca Początek zaćmienia częściowego: 22:02, az. 144°, wys. 7° Zaćmienie się rozwija img_6195 Obserwacje zaćmienia Księżyca i planet Jowisz / Saturn. Do każdego teleskopu stały dedykowane kolejki astromiłośników. Około godz. 23:09 - przelot ISS: Parę widoków zaćmionego Księżyca nad kolorowo mrugającymi Dźwigozaurami: Spotkanie zakończyło się około północy. Chociaż byli chętni do dalszych obserwacji. Ale cóż - następnego dnia trzeba było wstać do pracy. Informacje medialne po imprezie na Wałach Chrobrego: https://radioszczecin.pl/1,391792,tlumy-na-walach-chrobrego-i-niezapomniany-widok- -) relacja filmowa Radia Szczecin: https://radioszczecin.pl/serwis_informacyjny/pliki/2019/2019-07-17_156331496810.mp4 -) materiał dźwiekowy Radia Szczecin: https://radioszczecin.pl/serwis_informacyjny/pliki/2019/2019-07-17_156334000310.mp3
    1 punkt
  16. Niziutko nad horyzontem,tuż nad dachami sporego osiedla w Bristolu (Anglia).Falujące powietrze skryło skutecznie szczegół ale samo zjawisko i tak pięknie się prezentowało. 55mm,8 sek,F5,6 iso 200 135mm,4 sek,F5,6 iso200 Fotki wykonane o godz,22.30 czasu lokalnego. Pozdrawiam
    1 punkt
  17. Tak zachodziło dzisiaj w Ustce o 21:17
    1 punkt
  18. Jelenia Góra od strony Maciejowej . Foto wykonane w czerwcu
    1 punkt
  19. Dzisiaj taki z atrakcjami tranzytowymi
    1 punkt
  20. Zachód Słońca i "dwie wieże"
    1 punkt
  21. Dzisiaj jedna z najkrótszych nocy - tzw. biała noc. Niby dla obserwator nocnego nieba nie za ciekawa pora roku. A ja ją bardzo lubię, bo godzina 00.00, a ja w krótkich spodenkach, w krótkiej podkoszulce i boso stoję przed domem z lornetą. Na północy i zachodzie dość jasno, a i kilka niewielkich obłoków srebrzystych można tam wypatrzyć. Obracam się jednak w kierunku południa, a tam Jowisz z Saturnem są najjaśniejszymi punktami. Po adaptacji wzroku piękna wstęga Drogi Mlecznej z panującymi w niej ptakami: Orłem i Łabędziem. Oceniam warunki - gołym gwiazdki 5,3mag, zerkaniem 5,7mag. Nie jest źle tylko troszkę jednak od upałów powietrze faluje, co najbardziej widać było na Jowiszu i Saturnie, więc planety dzisiaj w powiększeniu 44x tylko przeglądowo. Zacząłem od nisko położonej M6 Gromady Motyl - oj to duży owad i z wyraźnymi skrzydłami - faktycznie kojarzy się z motylem, którego obrys wyznaczają dość jasne gwiazdy. Bardzo fajna szeroka gromadka dla lornety -naprawdę polecam. Później skanowanie coraz wyżej po Drodze Mlecznej. Oczywiście klasyka w Strzelcu i Tarczy: Laguna , Koniczynka, M22, M23, M24, M 25 i powyżej M 17 i M16. Mgławica Omega jakoś wyjątkowo świeciła po oczach i to bez filtrów. Oczywiście powyżej deser letniego nieba Gromada Dzika Kaczka (M11) dosłownie jak cukier puder usypany w jednym miejscu, a na prawo mój ulubiony piękny obłoczek Drogi Mlecznej przerwany pustą ciemna przestrzenią. Jak już jest tak pięknie to dalej Łabędź z Miotełką Czarownicy i Ameryka Północną - wyraźne mgławice widziane bez filtrów. No to tyle przyjemności luźnego obserwowania (wiadomo były jeszcze Hantelki i Pierścionek no bo jakże nie). Pomyślałem o czymś trudniejszym, niżej położonym - no to może NGC 6822 Galaktyka Bernarda z będącą powyżej mgławica planetarną NGC 6818, Do namierzenia w miarę proste obiekty, gdyż start wyznaczał Saturn, a potem po skosie góra i lewo, aż do trzech gwiazd, w tym zaczynając od pięknej podwójnej e1 Sgr, poprzez e2 Sgr i kończąc na Hip 97063, która wraz z przedmiotową galaktyka i mgławica planetarną powinna zmieścić się bez problemu w jednym polu widzenia lornety. No i faktycznie tak było, przy czym o ile mgławica planetarna widziana wyraźnie jako właściwie gwiazdka to już galaktyka nie taka prosta. Gdybym nie wiedział, gdzie ma być to pewnie nie wyłapałbym tej galaktyki. Mogę powiedzieć, że bardzo na siłę tylko czasami wyzerkana galaktyka, jako lekkie rozległe przymglenie. Na tym trudnym jak się okazało jak na białą noc (a może i nie tylko) obiekcie zakończyłem krótkie obserwacje, w krótkich spodenkach, w których też teraz napisałem bezpośrednio po obserwacjach tą krótka relację. Teraz idę na krótko spać bo rano pobudka do pracy.
    1 punkt
  22. W Szczecinie słoneczko dało dziś czadu ! ?
    1 punkt
  23. po buzy i chmurwach zaszło całe widoczne
    1 punkt
  24. Odnalazłem zdjęcie z mojego archiwum takiego wschodu Słońca z dnia 27.04.2015.
    1 punkt
  25. Gdyby nie mewsko to można napisać czyściutko poszło właśnie spać w Ustce
    1 punkt
  26. Z ostatnich dni, teraz wieje i popaduje.
    1 punkt
  27. Dziś o zachodzie Słońca jakby jakieś smoczysko wylazło na niebo.
    1 punkt
  28. Gdzieś zniknęło dzisiaj a u nas normalnie zaszło
    1 punkt
  29. Dzisiejszy wschód przed jutrzejszym pełnym zaćmieniem - szkoda że nie u nas !
    1 punkt
  30. A w Szczecinie jeszcze nie zaszło do końca! Ha?
    1 punkt
  31. I znów poszło spać Maszt jachtu je zatrzymał
    1 punkt
  32. Przez ostatni tydzień zaliczyłem pięć nocek obserwacyjnych. Ciemno robi się ok. 23.30, a czas zdatny do obserwacji to jakieś 2,5 godziny. Nietrudno policzyć, że paczanie kończy się zwykle ok. 2 nad ranem - a do urlopu jeszcze kilka dni. Rezultat? Mogę wystąpić w ?Świcie żywych trupów? czy innej tego typu produkcji, bez specjalnych przygotowań i charakteryzacji? Podczas tych sesji kilkakrotnie odwiedziłem jedną z gromad kulistych ujętych w katalogu Palomar, pod pozycją 7. Dostąpiła ona również zaszczytu znalezienia się w Index Cataloque (numer 1276), co w przypadku kulek ?palomarskich? regułą bynajmniej nie jest. To wskazówka, że mamy do czynienia z obiektem zaledwie trudnym, a nie ekstremalnie trudnym. Łatwiej namierzyć tylko Palomara 9 w Strzelcu, który ma swoje miejsce ?aż? w New General Cataloque (6717). Gromady ?palomarskie? są albo cholernie odległe, albo przesłonięte przez pył, gaz i inne wewnątrzgalaktyczne dziadostwo. Numer 7 akurat znalazł się na niebie w obszarze zapylonym, przez co ubogim w gwiazdy. To, co przebija się przez tą zasłonę jest mocno osłabione i zażółcone jak optyka starych ruskich lornetek. Obiekt jest spory (źródła wskazują na wielkość w granicach 21 minut łuku), ale wizualnie widać tego znacznie mniej. Podawana przez Wiki jasność to ok. 10 mag (czyli teoretycznie sporo), ale jeśli weźmiemy pod uwagę rozmiar kątowy i marną, XI klasę koncentracji, to robi się nieciekawie. IC 1276 znajduje się w odległości ok. 17600 lat świetlnych, w kierunku konstelacji Węża (ogon). Odkrywcy to Lewis Swift (1889 r.) i ? niezależnie ? George Abell, ten od palomarskiego przeglądu nieba (1952 r.). Kulkę (zresztą, jaką kulkę ? raczej rozlały, blady kleks) można spokojnie łapać już w sprzętach sześcio-, ośmiocalowych. Warunkiem jest przejrzystość i brak LP. Jeśli trafisz na przyzwoite warunki, można próbować nawet lornetą 100 mm. Mi się udało ? Argus 25x100 wyciągnął bardzo ulotne pojaśnienie tła, wyskakujące zerkaniem dokładnie tam, gdzie trzeba. W sobotnią noc z 29/30 czerwca, przy znacznie gorszych warunkach, z kolegą Grześkiem (GKG) też ją zrobiliśmy; w użyciu był APM z zestawowymi okularami 18 mm. Tym razem okazała się jednak obiektem trudnym i napsuła nam nieco krwi, pozostawiając u Grześka pewne wątpliwości co do rezultatu przedsięwzięcia. Jakichkolwiek rozterek nie ma po sięgnięciu po cięższy arsenał, takiego Taurusa 350 mm na przykład. W średnim powiększeniu (źrenica ok. 3 mm) blada ?ciapa? na niebie staje się dość oczywista. Nie ma jednak mowy o rozbiciu gromady, nawet z wyłapaniem ziarnistości czy granulacji jest pewien problem. Na tle szarawej poświaty wyskakuje zaledwie kilka słabych gwiazdek, bodajże trzy lub cztery, z czego jedna nieco jaśniejsza od pozostałych. W bezpośrednim sąsiedztwie gromady też próżno szukać gwiezdnego bogactwa ? jest czarno i dość ponuro. źródło: http://www.astrophoton.com/IC1276.htm Mimo to liczę, że znajdzie się kilka osób skłonnych spróbować i dać znać jak poszło.
    1 punkt
  33. Pierwszy lipcowy zachód Słońca.
    1 punkt
  34. 1 punkt
  35. Piękny zachód Słońca i piękne czyste niebo.
    1 punkt
  36. Kilka moich fotek Jowisza z 2 bm. Jowisz zbliża się do opozycji i teraz bardzo ładnie widać szczegóły na jego tarczy w okularze teleskopu, chyba nawet lepiej niż to się rejestruje na zdjęciach. SCT 8", ZWO ADC, ASI 224 MC, avi po 2 minuty.
    1 punkt
  37. Witam . 14 miesięcy przerwy . Pierwsza sesja po dłuższej przerwie . Jowisz wiadomo mizerny . Pozdrawiam Serdecznie Jowisz 02,06.2019
    1 punkt
  38. Jowisz z dzisiejszej nocy i "walka" z oddającymi ciepło dachami budynków
    1 punkt
  39. teoria inflacji przypuszcza że na początku wszechświat rozszerzał się szybciej niż światło 1. obiekty np. kropla deszczu, spadając jest "obserwowana" odczytywany jej stan przez atmosferę oraz inne oddziaływania. to determinuje istnienie kropli względem wszystkich istniejących obiektów na zasadzie powiązania odczytów stanu prawdopodobieństwa, to czego stan prawdopodobieństwa nie zostaje odczytany przez nic, nie zdarza się, istnieje tylko jako fala prawdopodobieństwa która nigdy nie jest odczytana, nigdy się nie zdarza "w naszej rzeczywistości" 2. wszystko co obserwujemy zdarza się w naszej rzeczywistości, 1 foton może lecieć prosto łukiem lub skręcać, bo nie odczytujemy go w trakcie drogi a jedynie na jego końcu, dlatego wyników próby może być wiele i na wiele z nich są realne szanse, jeśli leci kropla deszczu jest odczytywany jej lot stan przez cały czas albo prawie cały, cząstki w niej odczytują się między sobą większość czasu, w między czasie mogą to robić inne obiekty, dlatego jeśli każda cząstka kropli jest odczytywana względem istniejącego wszechświata cały czas, ona może obrać tylko jedną drogę lotu i może dolecieć tylko w 1 miejsce 3. cząstki które lecą i ich wynik prawdopodobieństwa nie zostaje odczytany przez nic co istnieje, ma możliwość odczytu, nie zostaje odczytany nie daje informacji nie zdarza się. 4. inflacja to na początku ogrom energii, która rozszerza się i grawitacja niczego jaj nie spowalnia, kiedy 2 fale prawdopodobieństwa lotu energii ich fale inferencyjne tworzą 1 cząstkę w pierścieniu wokół centrum wielkiego wybuchu, jego grawitacja rozchodzi się wokół, ale nigdy nie dotrze do centrum wielkiego wybuchu, ani obiektów po drugiej stronie centrum jeśli tam powstaną, bo wszechświat zawsze rozszerza się szybciej od światła, czasoprzestrzeń występuje jedynie w polu grawitacji czegokolwiek, dalej jej działanie jest nie zdeterminowane 5. jeśli mamy 5000 pierwszych cząstek to one mogą grawitacyjnie przyciągać siebie spowalniając swoją podróż od centrum wybuchu, ich pola grawitacyjne sięgają tylko cząstek sąsiednich bo pole nie dogoni tych po drugiej stronie wielkiego wybuchu, wpływają na czasoprzestrzeń wydłużając lub skracając drogę obiektom w zasięgu swojego pola grawitacyjnego, dodatkowo te cząstki spowalniają lot energii, np. fotonów dlatego inflacja spowalnia, nie zatrzymuje się ponieważ cząstki powstałe dalej od wielkiego wybuchu ciągną te bliżej na zewnątrz, ciągną też energię i czasoprzestrzeń dlatego rozszerzanie przyspiesza, i zawsze jest tych nowych cząstek więcej na zewnątrz niż tych powstałych bliżej centrum wielkiego wybuchu, czyli wszechświat się rozszerza coraz szybciej ale zjawisko inflacji maleje 6. ciemna energia może być materią która nie jest odczytana przez naszą istniejącą odczytaną materię, gdy jest odczytana staje się cząstkami, ciemną materią, gdy przestaje znowu staje się ciemną energią 7. ciemna energia rozprasza się lecąc od wielkiego wybuchu, oraz też rozszerza się z powrotem do wewnątrz z powstałych cząstek które przestają istnieć, gdzie (wewnątrz) jest więcej materii, i prędzej zostaną odczytane, więc bliżej materii staną się materią, niż ta ciemna energia która poleci na zewnątrz 8. odczytane cząstki odczytując inne czasem tworzą samo podtrzymującą się reakcję łańcuchową prawie nie wypuszczając cząstek które istnieją ze stanu istnienia, mają ułatwione zadanie by to osiągnąć będąc w skupiskach ciemnej materii, i z dala od ciemnej energii, która tworząc cząstki wokoło je rozrywa, bo te cząstki które lecą od materii szybko przestają być odczytane przez inne, a te które lecą do wewnątrz mogą z czasem być odczytane na stałe lub prawie na stałe 9. ciemna materia to cząstki które się odczytują między sobą, sprawiają że istnieją, ale nie są odczytane przez naszą materię, nie możemy wejść z nimi w żadną reakcję oprócz grawitacji która wpływa na wszystkie istniejące cząstki nie zależnie czy one się odczytują czy nie, ponieważ grawitacja to nie cząstka a energia fala, nic jej nie odczytuje a jedynie jest odczytywana przez cząstki materii energii (np. fotony) i ciemnej materii 10. ciemna materia to wiele różnych warstw materii, występujących mniej lub bardziej regionalnie, są identyczne jak nasza materia, tyle że nasza ich nie odczytuje, a one nie odczytują naszej, liczba materii występującej na danym obszarze nie jest ograniczona, może to być nasza, 1 ciemna lub 12 ciemnych i nasza albo 3 ciemne i naszej tam nie ma 11. raz zaobserwowana energia później może wejść w kontakt z którąś z materii, potem znowu zmienić się w czystą falę prawdopodobieństwa i potem znowu z naszą, w tedy my obserwując ją na końcu, widzimy jej skręt "losowy"
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)