Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.08.2019 w Odpowiedzi

  1. Dzień dobry. Interesuję się astrofotografią już od ponad roku. Niestety praca nie pozwala mi na zbyt częste przebywanie pod gwieździstym niebem. W grudniu popełniłem zdjęcie jak niżej. Co uważacie? To moja pierwsza w miarę udana fotka (poza przesuniętym kadrem oczywiście). Używam Skywatcher 150/750 z Nikonem D5200 Zdjęcia ISO 800 55min
    3 punkty
  2. Druga połowa dzisiejszej nocy była pogodna, więc rozstawiłem się na balkonie. Jezu, dlaczego ja wcześniej nie kupiłem azymutala... Całość, łącznie z przyniesieniem sprzętu z garażu na 2 kursy trwała niecałe 10 minut. Na barkach małej głowiczki wylądował nie wiele większy Mak 127 z szukaczem kątowym 8x50, 2" kątówką i okularem SV 50mm. Całość ważyła 4650g, czyli z lekkim zapasem do 5kg deklarowanego udźwigu. Maksymalnie podniesiony statyw ze słupem stał na tyle stabilnie, że nie było obaw o przewrócenie się teleskopu. Jednak, jak kolega Zbyszek powyżej zauważył, dobrze byłoby zaopatrzyć się jakąś ATMową przeciwwagę. Uwolni to łożyskowanie osi wysokości od za dużej siły skręcającej poprzecznie i zapewni mu dłuższą żywotność. Dodatkowo, prawdopodobnie montaż będzie pracował nieco ciszej, bo jest dość głośny w trakcie naprowadzania na obiekt. Połączenie telefonu z siecią Wi-Fi Synscan trwało dość długo. Może nie tyle samo połączenie co znalezienie sieci przez telefon, pomimo tego, że stałem 0,5m od teleskopu. Musiałem kilkukrotnie wyłączać i włączać Wi-Fi w telefonie, żeby wreszcie odnalazł sieć utworzoną przez montaż. Być może jest to spowodowane tym, że rozkładając się na balkonie w bloku telefon wykrywa kilkanaście sieci bezprzewodowych sąsiadów, które może tłumią sygnał sieci wysyłany przez montaż. Natomiast już po odnalezieniu sieci połączenie to tylko chwila. Sieć domyślnie jest niezabezpieczona hasłem. Włączamy aplikację Synscan i klikamy przycisk "połącz" na górze ekranu. Aplikacja wykrywa połączenie z montażem i w opcjach można ustawić sobie hasło do sieci Wi-Fi. W razie zapomnienia hasła lub innych błędów w konfiguracji połączenia przywrócenie montażu do ustawień fabryczny jest delikatnie mówiąc upierdliwe. Należy włączyć montaż i niepodłączając do niego żadnych urządzeń odczekać 40 minut. W trakcie obserwacji nieba jest to duża strata czasu, więc lepiej wszystko ustawić sobie "na sucho" w domu 1 raz i jak działa, to nie kombinować. Z balkonu na 1 piętrze mam ładny widok wzdłuż równoleżnika lokalnego na południową część nieba, czyli planety tańczą na niebie niczym nie zasłonięte. Połączyłem się z montażem i rozpocząłem procedurę wyrównywania. Aplikacja umożliwia tylko 2 możliwości: ustawienie na 2 gwiazdy/planety lub ustawienie na "kierunek północny". Domyślam się, że w tym drugim przypadku chodzi o Polaris, ale u mnie jest ona niewidoczna, więc wybrałem 2 gwiazdy. Więcej w sumie jest niepotrzebne, bo program korzystają z wbudowanego w telefon GPS sam sobie ustala lokalizację i dokładny czas. Aplikacja zaproponowała na 1 miejscu Arktura i Altaira, można wybrać inne. Ja widziałem bez problemu obie, więc nacisnąłem OK i zostałem poproszony o ręczne ustawienie Arktura w centrum pola widzenia okularu. Po ustawieniu i wciśnięciu kolejny raz OK montaż już samodzielnie ustawił się na Altaira i musiałem tylko wycentrować gwiazdę na krzyżu szukacza. Procedura zakończona sukcesem, można obserwować! W pierwszej kolejności zachodzący już Jowisz, tuż nad oddalonym o kilkaset metrów lasem. Trafienie Go-To w cel z SV 50mm (powiększenie 30x) to żadna sztuka - wylądował niemalże na środku pola widzenia. W szukaczu o powiększeniu 50x brakło może 1/8 promienia pola widzenia, żeby był na przecięciu krzyża. No cóż, czas podnieść poprzeczkę na maksymalną wysokość jaką dysponuję - Ortho 6 mm (powiększenie 250x) i test podążania za obiektem. Tutaj musiałem po zmianie okularu nieco skorygować ustawienie, bo Król Planet widoczny był na granicy pola widzenia. Montaż pozostawiony w trybie śledzenia, a ja idę zrobić sobie kawkę. Po 20 minutach nieobecności chcę sprawdzić wyniki i klapa - Jowisza ni widu. Czyżby prowadzenie było tak słabe? Patrzę w szukacz i co widzę? No tak, drzewa... No nic powtarzam test na Saturnie. Znowu Go-To i Władca Pierścieni pojawia się w okolicach 2/3 odległości od środka pola widzenia do jego granic - jest nieźle. Korekta ustawienia i znów 20 minut przerwy. Po tych 20 minutach sprawdzam widok w okularze, a Saturn radośnie sobie świeci około 90% od środka pola widzenia 6mm ortoskopu. Dla mnie taki wynik jest w zupełności wystarczający, do obserwacji wizualnych. Chociaż pokusiłbym się o stwierdzenie, że do atrofotografii planetarnej metodą lucky imagingu też się nada - programy stackujące poradzą sobie z rotacją pola. Jeśli chodzi o wygaszanie drgań, to tutaj cudów nie ma. Przy powiększeniu 250x po szturchnięciu teleskopu trzeba odczekać 3 sekundy aż planeta nabierze z powrotem ostrości. Krócej (jakieś 2 sekundy) trzeba czekać na wygaszenie drgania podczas korekt ustawienia teleskopu za pomocą aplikacji Synscan. Myślę, że tutaj najsłabszym ogniwem jest statyw. Montaż jest na tyle zwartą konstukcją, że na pewno nie rezonuje, tylko przenosi siły dalej na statyw. W ostaniej kolejności przyszła pora na sprawdzenie działania enkoderów. Poluzowałem sprzęgła i przestawiłem teleskop w inną część nieba. Następnie dokręciłem sprzęgła i wydałem polecenie Go-To z powrotem na Saturna i... ...nic. Montaż wykonał tylko krótki ruch, jakby korektę, ale nic więcej. Dziwne. Sprawdzam ustawienia i enkodery są wyłączone. Byłem pewny, że podczas pierwszego włączenia montażu włączałem je. Teraz ponownie je włączam i testowo wyłączam montaż, zamykam aplikację. Jeszcze raz wszystko uruchamiam i enkodery są... ...wyłączone! Cóż wygląda na to, że za każdym razem trzeba je włączać, to ustawienie nie jest zapamiętywane, a szkoda. Po ponownej kalibracji Go-To i ustawieniu Saturna w środku pola widzenia powtarzam test enkoderów i montaż wraca z dość dużą precyzją w swoje poprzednie położenie - Saturn ląduje w 1/4 promienia pola widzenia. Przy teście enkoderów, w trakcie ręcznego obracania teleskopu zauważyłem pewną wadę. W osi azymutu, czyli w tej, w której obrót powinien być możliwie najlżejszy, w danym momencie trafia na dość spory opór. Na tyle duży, że obracanie powoduje przestawienie statywu. Musiałem go przytrzymać drugą ręką, żeby wykonać obrót bez przestawiania. Po zdjęciu teleskopu postawnowiłem trochę ręcznie pokręcić głowicą w obu osiach. O ile lekki opór stawiany w osi wysokości jest wręcz pożądany (nie pozwala poruszać się nie do końca wyważonemu teleskopowi, np. po zmianie okularu) i tu nie mam żadnych uwag, to w osi azymutu jest on spory, a w dodatku nierównomierny, dochodzący do bardzo dużego. W momencie osiągnięcia apogeum (nomen omen) i zadawania ruchów w jedną i drugą stronę z głowicy wydobywają się stuki dające do zrozumienia, że na ślimaku może być spory luz. Niestety montaż nie posiada na zewnątrz żadnych śrub regulacyjnych, a nie chcę go rozkręcać ze względu na gwarancję. Choć mam 90% pewności, że po nauczeniu się niemalże na pamięć regulacji, czyszczenia i smarowania swojego HEQ5 poradziłbym sobie z tym maleństwem. Można byłoby machnąć ręką, w końcu to montaż zautomatyzowany i w tym trybie pracuje bez zarzutu, ale postanowiłem napisać zgłoszenie reklamacyjne do sprzedawcy - zobaczymy co odpiszą. Pytanie do osób, które posiadają ten montaż: u Was też jest taki opór? Bo może mam za duże wymagania... Jeżeli uda się to wyjaśnić po mojej myśli, to śmiało mogę polecić ten niewielki montażyk, przynajmniej w zakresie w jakim ja będę go wykorzystywał, czyli do szybkiego rozstawienia niedużego teleskopu na balkonie i do wypadów obesrwacyjnych, niekoniecznie samochodowych.
    2 punkty
  3. Tak na rozgrzewkę zanim Milka ze swoimi obiektami mi nie wylazła bo wreszcie jakieś nocki nad morzem 120 sekundek QHY183C z Samyangusiem 135. Lutnia się nawinęła i nawet Pierścionek w tej ,,kupie"jest
    2 punkty
  4. Uśmiechnięty Vulcanus w wersji "manga" mruga nad wulkanicznymi wzgórzami. Lotnisko w Ende, Indonezja 07.2019.
    2 punkty
  5. Hmm, widzę, że nikt nie kwapi się by uczcić powrót nocy astronomicznej w naszej pięknej ojczyźnie nowym odcinkiem Obiektu Tygodnia... No trudno, w takim razie jesteście skazani na mój wybór, podyktowany wątpliwym, bo mocno wypaczonym (w kierunku słabizn i paskud) gustem. Początek sierpnia był na tyle łaskawy, że jeszcze przed definitywnym spuchnięciem Łysego dał większości astroamatorów nieco bezchmurnego nieba. A skoro sierpień, to Droga Mleczna i jej skarby, upakowane gęsto w paśmie pomiędzy Strzelcem a Cefeuszem. Bez liku tam gromad otwartych i chmur gwiezdnych ? od tych całkiem jasnych i często obserwowanych, aż do niepozornych, pomijanych zwykle maleństw. Jak myślicie, na której kategorii się skupimy? Nie wiem jak Wy, ale cholernie lubię przyglądać się gwiezdnym kleksom ? ulotnym, skrzącym się delikatnie skupiskom słabych gwiazdek. Trzeba do nich nieco cierpliwości, ale potrafią odwdzięczyć się za poświęcony im czas ? ze srebrnego, zamglonego tła wyskakują wówczas delikatne, migoczące diamenciki. Przykłady? Taka NGC 6791 w Lutni, IC 361 w Żyrafie czy IC 1311 w Łabędziu są bardzo reprezentatywne dla tej grupy obiektów. No ale temat staruszki 6791 był już swego czasu wałkowany na Forum, na Żyrafę przyjdzie czas późną jesienią, a zanurzonego w morzu wodoru IC-ka 1311 świetnie opisał Piotrek Guzik w sierpniowej "Astronomii" w ramach cyklu "Ciekawe obiekty mgławicowe". Na szczęście jest jeszcze z czego wybierać, zatem na warsztat trafia NGC 7044. Starhopping skomplikowany nie jest ? warto doń wykorzystać Deneba, Amerykę Północną i lśniącą pomarańczowym blaskiem gwiazdę ? Cyg, przedłużając łączącą je linię na wschód, w kierunku rzucających się w oczy trzech gwiazdek o zbliżonej jasności (ok. 6-6.5 mag), ułożonych w rządku. Pewnych problemów może nastręczać aktualne położenie obiektu (praktycznie zenit), ale zawsze można zainwestować w szukacz czy lornetę kątową. źródło: www.sky-map.org Wśród członków gromady jest nieco gwiazd zmiennych, a całość jest odległa o prawie 11 tys. lat świetlnych od naszych miejscówek obserwacyjnych. Czego szukać i w jakim sprzęcie? Ano, w lornecie 25x100 niewielkiej, słabej (12mag) plamki, doklejonej do równie niepozornej gwiazdki 9,5mag. Podawany przez Wiki rozmiar kątowy to 7' (choć gromada wydaje się być nieco mniejsza). Śladów jakiegokolwiek rozbicia próżno wypatrywać. Parka stumilimetrowych obiektywów to jednak jak najbardziej właściwy przyrząd do jej obserwacji, bo w polu widzenia (choć na styk) zmieści się pobliska mgławica planetarna NGC 7027. Maleństwo to straszne i w takim powerku gwiazdopodobne, ale jej naturę zdradza wyjątkowo intensywna, smerfna barwa. Innymi słowy ? jest wściekle niebieska. W mniejszej dwururce (12x56) jakoś nie mogłem jej dostrzec (gromady znaczy, bo planetarka jest na swoim miejscu), ale widzi mi się, że bino 70 mm powinno dać już radę. Interesująco robi się gdy do roboty zaprzęgniemy duże lustro i dobry, szerokokątny okular. W stustopniowym ES-ie 14 mm (pow. nieco ponad 100x) gromada rozpada się na co najmniej kilkadziesiąt słabych iskierek o zbliżonej jasności. Klaster jest dość mocno skondensowany, więc całość wygląda naprawdę ładnie, jak zmrożony śnieg, generujący odblaski w promieniach zimowego Słonka. źródło: https://rogerivester.com/2013/11/08/ngc-7044-sketch-and-notes-open-cluster-in-cygnus/ Niektóre raporty obserwacyjne (jak ten z linku powyżej) nieco demonizują trudność obiektu, ale to wszystko kwestia dostępu do przyzwoitego nieba i dobrej przejrzystości atmosfery. To jak, ktoś spróbuje i da znać jak poszło?
    1 punkt
  6. No właśnie zauważyłem, że w trakcie przykręcania słupa z dość dużą siłą cały statyw skręca się nieco. Po odpuszczeniu wraca do swojej pozycji. W trakcie obserwacji oczywiście takie siły nie występują. Ale zobaczymy jak będzie ze sztywnością w boju. Koledzy z sąsiedniego forum zwrócili mi uwagę, że jest możliwość wkręcenia śruby M12 w otwór w osi wysokości i dzięki temu zamontowania przeciwwagi, gdyby cały setup był zbyt przeważony przez zamontowaną na nim tubę. Wtedy wystarczy zamontować całość na klinie lub dobrej głowicy kulowej i mamy prostą głowicę paralaktyczną. O tym też dowiedziałem się po zakupie. Ja co prawda do astrofoto wykorzystywać go raczej nie będę, ale dobrze wiedzieć, że jest taka opcja. Oczywiście nie można tu przesadzać z ogniskową. Ustawienie na polarną wtedy chyba tylko w programach typu SharpCap.
    1 punkt
  7. Zdjęcie przedstawia fragment nieba w gwiazdozbiorze Psy Gończe. Po prawej od środka znajduje się galaktyka spiralna z poprzeczką oznaczona w katalogu jako NGC 5371 została odkryta przez Williama Herschela 14 stycznia 1788 roku na niebie widoczna jako obiekt o jasności 10,5 magnitudo i niewielkich rozmiarach 4,2? x 3.4? kątowe. Odległość jaka nas dzieli to 100 milionów lat świetlnych. Po lewej stronie od środka znajduje się grupa galaktyk Hickston 68 w skład której wchodzi galaktyka NGC 5350 sklasyfikowana jako galaktyka spiralna z poprzeczką o aktywnym jadrze galaktycznym. Jej jasność to 11,5 magnitudo, NGC 5353 galaktyka spiralna jest najjaśniejszą galaktyką tej grupy świecąc na niebie jako obiekt o jasności 11,0 magnitudo i rozmiarach 2,4? x 1,2? kątowe, co w przeliczeniu daje nam średnicę 70 tyś lat świetlnych i znajduję się 110 milionów lat świetlnych od nas , NGC 5354 galaktyka spiralna o jasności 11,4 magnitudo, NGC 5355 galaktyka eliptyczna o jasności 13,2 magnitudo i NGC 5358 galaktyka soczewkowa o jasności 14,6 magnitudo. W tle możemy dopatrzeć się wielu odległych galaktyk. Całość wykonana za pomocą refraktora TSAPO130 i kamery QHY 163M. Łączny czas to 8 godz.50 min. LRGB
    1 punkt
  8. Dzisiejsza sesyjka była jedną z najkrótszych w moim astrożyciorysie. Łysy miał spaskudzić niebo tuż po 21.30, ale warunki o zmierzchu były tak dobre, że postanowiłem pojechać choćby na te pół godzinki. Opłaciło się ? to był sprint, niemniej doznania okazały się nadzwyczaj intensywne. Chwilkę zabawiłem w Strzelcu i Skorpionie, kręcąc się w rejonie centrum Galaktyki (świetny kadr w postaci parki Messierów nr 6 i 7 w polu widzenia lornetki 12x56 czy malutka NGC 6520, skontrastowana pięknie z czarnym jak smoła Kleksem - B86), ale przecież te obszary już za tydzień będę miał w zenicie. Postanowiłem zatem przeskoczyć znacznie wyżej, na północ, w rejon Messiera 39. Skryły się tam dwie gromadki, które idealnie wpisują się w klimat ostatniego odcinka Obiektu tygodnia ? dość ulotne i nienachalnie urocze plamki, stanowiące świetny cel dla lornety 25x100. Skupiłem się na tym obszarze: Nawigując od M39 najpierw wyłapałem NGC 7062 - stosunkową jasną i całkiem sporą (5'/8.3 mag). Klaster jest naprawdę ładny ? mnóstwo w nim srebrzystej kaszki, z jedną jaśniejszą, nieco bardziej wyróżniającą się gwiazdką. Podobać może się też otoczenie gromadki ? okolona jest półkolistym wianuszkiem słońc o jasności 8-10mag. Następnie odbiłem w kierunku mocno nieprzezroczystego owalu skatalogowanego jako Barnard 361 i zdecydowanie bardziej subtelnego przepylenia, stanowiącego jakby wypustki od B361, ujętego w atlasie Interstellarum jako LDN 961 (choć co do tego drugiego oznaczenia można mieć poważne wątpliwości; zasiał je swego czasu nie kto inny, tylko Panas). Ale ja nie o nich przeca chciałem (ani ciemnotach, ani katalogowych rozterkach), tylko o IC 1369 (5'/8.8mag). Szarawa, jednolita i bez śladu rozbicia mgiełka, położona na skraju ciemnej wyrwy w niebie ? to jest to! źródło: https://www.nightsky.at/Photo/GalClu/IC1369_WN.html Z naniesionych na mapce gromad otwartych nie udało mi się zidentyfikować m.in. engieca 7067 (maleństwo, więc pewnie w pośpiechu przeoczyłem; trzeba tam będzie wrócić przy najbliższej okazji). Później szybciutko przeniosłem się na pogranicze Łabędzia i Cefeusza, gdzie czekała na mnie równie niewielka NGC 7128, przytulona do gwiazdki 9.5mag. Tak mi się coś wydaje, że widziałem ją kiedyś w dwunastocalowcu i że w dużym lustrze naprawdę może się podobać. Muszę przeszukać moje stare relacje i zapiski; no ale teraz wiem, że da się i w lornecie. A na koniec coś, co wydawało się mało realne ? NGC 7008 (mgławica Zarodek). Tak, widać ją w stumilimetrowym bino i to bez filtrów. Słabo bo słabo, ale bardzo delikatne, niewielkie, owalne zamglenie było dokładnie tam, gdzie być powinno. Chciałem jeszcze przeskanować mroczne otoczenie gwiezdnego obłoku Tarczy, ale nagle w polu widzenia zrobiło się jakoś szaro, mdło i mało kontrastowo. Rzut okiem na wschód ? no tak, między gałęziami odległych drzew wisi tarcza lekko nadgryzionego Księżyca. Na dziś wystarczy.
    1 punkt
  9. Moja pierwsza fotka przenośnym sprzętem ?. Fotka złożona z avika 100 kl. Sprzęt: kamerka QHY5IIM, teleskop GSO 6" F/4, montaż Celestron Nexstar SE. Oprogramowanie: SharpCap 3.2 , AutoStakkert 2. Czas i miejsce: 11.06.2019r. 20:55, Gdańsk
    1 punkt
  10. Moja próba ustrzelenia częściowego zaćmienia z TS APO Q65 z barlowem 2x ??
    1 punkt
  11. i wpadła kolejna eM-ka do katalogu... podczas dokumentowania wpisu przypomniało mi się, że tam przecież powinien być dżet... uwaga nie mylić z dwoma galaktyczkami PGC, na powyższym zdjęciu tak z grubsza na godz 3:00, trzeba sięgnąć głębiej 6" w centrum Polski, stary EOS350, 25*180s iso800 i co? i HDRMultiscaleTransform w PI ukazało:
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)