Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.08.2019 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Asi 1600 pro L- 50 x 400 s. H 30 x 600 s. RGB 25 x 400 s.
    13 punktów
  2. ...pierwsza tego lata, ale po kolei... Z tytułu można wywnioskować, że to była dość ciekawa noc. Wszystko zapowiadało się dość dobrze bo prognozy w ciągu dnia ulegały ciągłej poprawie. Byłem dość optymistycznie nastawiony na piękną bezchmurną noc co zwiastowało, iż Wszechświat dążący do równowagi weźmie odwet za tą lekką euforię, żeby zachować status quo. Zaczęło się informacją, że Patryk być może nie pojedzie, albo dotrze dość późno więc potencjalnie będziemy z Krzyśkiem sami. Od samego początku planowaliśmy, że jedziemy do Złatnej. Wybraliśmy się z Krzyśkiem dość wcześnie, żeby sprzęt na spokojnie się wychłodził i po spotkaniu w Żywcu przed 19-tą ruszyliśmy do celu. Jak nietrudno się domyśleć wszystko powoli zaczynało działać na przekór. Niebo było pełne chmur, a po dotarciu do Złatnej stwierdziliśmy, że ich ilość się nie zmniejsza. W górze ewidentnie ścierały się różne prądy i zaczęły tworzyć komórki burzowe, których nie pokazywało zarówno Meteo jak też KIM. Dotarliśmy na miejsce około 19.35 i jak szybko rozłożyłem sprzęt tak szybko musiałem chować do samochodu. Zaczął powoli kropić deszcz więc teleskop wylądował w samochodzie, ale na szczęście część nieba się przetarła i z powrotem mogłem go rozstawić do chłodzenia. Niestety komórki burzowe miały inne plany i postanowiły ponownie zaprosić mnie do samochodu. Burza była tego wieczoru dość uparta i zaczęła uporczywie z dwóch kierunków rozbudowywać swe ramiona zbliżając się do nas. W związku z tym, że byliśmy na wysokości 820 m.n.p.m. w górach i w środku lasu podjęliśmy strategiczną decyzję odwrotu. Zjechaliśmy dwa kilometry do cywilizacji z zamiarem przeczekania, jednak po około 30 minutach nasza świetlista znajoma nie zamierzała opuścić Złatnej. Cały czas monitorowaliśmy niebo dookoła i od dłuższej chwili, w kierunku południowo-zachodnim zapraszał nas Jowisz. Szybkie spojrzenie na mapę, żeby się upewnić i wyruszamy kilkanaście kilometrów dalej na drugą miejscówkę do Smerekowa Wielkiego, gdzie tak ładnie tańczył król planet. Jak się okazało to było tylko 7 kilometrów w linii prostej, a niebo w 90% bezchmurne, a potem jeszcze lepiej. W międzyczasie skontaktowaliśmy się z Patrykiem i spotkaliśmy się wszyscy na Smerekowie około godziny 21.30. Pomimo, iż noc jeszcze nie przywitała nas pełnią swego piękna to pomiar SQM-L w kierunku południowym dał wartość 21,20 mag/arcsecond?, a wspaniała wstęga Drogi Mlecznej przecinała niemal całe niebo delikatnie pocięta pyłem. Tak to była dobra decyzja, a warunki zapowiadały się obiecujące. Zatem ponownie teleskop rozpoczął fazę chłodzenia, a Patryk rozstawiał swoje liczne gwiezdno-deesowe fotopułapki Około 22-giej pierwsze spojrzenie na Veila i Crescenta widocznych bez filtra, a potem z filtrem rozpoczęły tę noc budując nad nami swoje piękne struktury. W użyciu standardowo Flex 10 plus Pentax XW 7mm, Nagler 9mm, Nagler 13mm, Panoptic 24mm i filtr UB Oriona. Uwielbiam tego Pentaxa, nie wiem co ma w sobie, ale obraz z niego jest taki przejrzysty, klarowny, krystaliczny, że mam wrażenie, iż nie dodaje nic od siebie tylko czystą technologię?a może po prostu trafia w mój gust, ale wszyscy co przez niego spoglądają są pod wrażeniem. Wracając do obserwacji właśnie Pentaxem spojrzeliśmy po chwili na rozbitą M13 ze śmigłem. Następnie zmiana okularu na Panoptica i uderzenia na Andromedę wraz z sąsiadkami. Wspaniale widoczny pył w M31, a powiększenie sąsiadek w Naglerze 9mm sprawiło, iż przypominały wyglądem trochę parę Body i Cygaro, ale oddalone od siebie. To były dość chaotyczne obserwacje ponieważ poruszaliśmy się od gwiazdozbioru do gwiazdozbioru bez żadnego planu, jednak udało się wiele zobaczyć. Zaczęło się jeżeli dobrze pamiętam od NGC 6826 Blinking Nebula, która jak zwykle przywołała mój uśmiech mrugając do nas swym oczkiem, a skoro jedna błyskotka to czemu nie druga i tak trafiliśmy do NGC 1514 Crystal Ball ładnie prezentującą się w Pentaxie, gdzie nabierała wyrazu. Trochę powyżej trafiliśmy do galaktyki NGC 1058, a następnie pnąc się dalej do pięknej NGC 1023, której poświęciliśmy dłuższą chwilę. Wspaniałe intensywne jądro skąpane w mgiełce otaczających je obszarów dzielnie znoszących duże powiększenia. Do góry, do góry idąc do góry mieliśmy jeszcze ładniejszą NGC 891, która przypomniała nam o Sombrero Galaxy prezentując ładne rozcięcie pyłowe w środku. Spacerując wśród gwiazd spotkaliśmy na swej drodze Pacmana, który zaliczał opad szczęki bo pomiary SQM-L wywędrowały do 21,45 mag/arcsecond?. I chociaż daleko do rekordu z wiosny kiedy to w jednym pomiarze udało się osiągnąć 21,71 mag/arcsecond?, a kilka na poziomie 21,65 mag/arcsecond? to i tak niebo stało na dobrym poziomie. Po krótkim spojrzeniu na M33 prezentującą ładnie swoje ramiona w Naglerze 13mm powędrowaliśmy do Barana i urodziwej pary NGC 772, NGC 770. Słabsza towarzyszka ginie trochę w majestacie swojej przybocznej królowej, ale warto poświęcić chwilę, żeby ją wyłuskać. Wspięliśmy się trochę do góry bo zapomnieliśmy o NGC 672 wraz z IC 1727. Razem tworzyły piękną parę z dość jasnymi centrami. W związku z tym, że było już po północy to uderzyliśmy do robiącego jak zawsze ogromne wrażenie Helixa. Jeżeli dobrze pamiętam będzie górować za niecały miesiąc, aczkolwiek to tylko kosmetyczna zmiana. Właśnie przypomniałem sobie, że kilka chwil spędziliśmy gościnnie u Smoka, i tak NGC 4236 o dość niskiej jasności powierzchniowej była pełna nieregularności natomiast Kocie Oko w Pentaxie 7mm przypominało delikatną zielonkawą elipsę. Chwilę później odnaleźliśmy też Galaktykę Zagubioną w Kosmosie czyli NGC 6503. Zupełnie zapomnieliśmy o triplecie, ale do nadrobienia przy innej okazji. Po Smoku odwiedziliśmy Pegaza z jego wspaniałą NGC 7331 i ku naszemu zaskoczeniu widocznymi 4-ma towarzyszkami co pewnego rodzaju wyczynem dla 10-calowego teleskopu, a mianowicie NGC 7337, NGC 7340, NGC 7335 oraz NGC 7336 mających jasność z przedziału 14-15mag. Najwyraźniej ich jasność powierzchniowa jest większa. Jak pewnie pamiętacie to często wskazuję na mój ulubiony obiekt z danych obserwacji i tutaj palmę pierwszeństwa dzierży właśnie NGC 7331 ze swoimi sąsiednimi kokosami Na chwilę skoczyliśmy do NGC 7457 i 7753, ale chwileczkę przecież wspominałem już o Sombrero Galaxy, a trafiliśmy do hmmm no właśnie NGC 7814 czyli The Little Sombrero Galaxy. Nie jest zbyt okazałym obiektem ze względu na jasność powierzchniową około 14 mag, ale warto mieć ją w swojej kolekcji kosmicznych trofeów. Niech zawiśnie na półce W Pegazie trafiła nam się też ładna parka NGC 7332, NGC 7339, która dość dobrze zniosła powiększenia i prezentowała się w bardzo urokliwy sposób. Ze wszech miar godna polecenia i na co warto zwrócić uwagę to zapomnieliśmy o kwintecie Stephana Pamiętam też, że widziałem tej nocy Żyrafę?nie ze zmęczenia tylko przelatującą przez niebo, a w niej zapominana przez wielu ogromna IC 342 o dość małej jasności powierzchniowej przez co ginie wśród gwiazd, a jednak warto złapać tą mgiełkę. Żyrafa pokazała nam również inną galaktykę sklejoną z gwiazdami, a mianowicie NGC 1569. Około 2.20 postanowiliśmy zakończyć obserwacje, ale jak się okazało Wszechświat i nasza planeta płatająca tej nocy figle wcale nie zamierzała się z nami rozstawać. Wyjechaliśmy o 2.30 i zjeżdżając ze Smerekowa po betonowych płytach odniosłem wrażenia jakby trochę za bardzo trzęsło samochodem. Zatrzymałem się i mamy ją, mamy pękniętą gumę? Zjechałem jeszcze kawałek na podjazd najbliższego domu i próbujemy z Krzyśkiem zmienić koło, w sumie żadne wyzwanie i żadna tragedia zaraz wrócimy na szlak, a tu nas nagle trafił szlag Koło zapieczone, nie chce zejść. Szarpnąłem dwa razy i nic. Potem Krzysiek szarpnął dwa razy i auto spadło z podnośnika, a sam podnośni zaklinował się. Jesteśmy uziemieni. Wzywam pomoc drogową tłumacząc kolejno trzem rozmówcą jak trafić na Smereków Wielki . Pomoc wyruszyła z Bielska i dotarła dopiero o 5.00 dzięki temu w międzyczasie mogliśmy podziwiać wstającego Oriona i M42. Chociaż nie wyciągałem już teleskopu to jak zawsze całość piękna myśliwego robiła wrażenie. Co ciekawe, gdybyśmy chwilę dużej zostali na Smerekowie obejrzelibyśmy ją pierwszy tego lata ponieważ czekając na pomoc drogową zjechaliśmy kilkaset metrów w dół, w kierunku gdzie właśnie pozostawione za nami wzniesienie zasłaniało podnoszącego się Oriona. Pan z pomocy drogowej męczył się chyba z 15 minut ze zdjęciem tego koła wypychając je przy pomocy podnośnika bo w żaden inny sposób nie chciało zejść stawiając dzielny opór wszelkiego typu uderzeniom. Do domu wróciliśmy w okolicach 7-mej rano i? ?wziąłem sobie urlop, żeby odespać tą potrzebę równowagi we Wszechświecie?
    8 punktów
  3. Najpierw kilka słów wyjaśnienia : Gwiazdy Wolfa-Rayeta ? duże i bardzo gorące gwiazdy charakteryzujące się występowaniem szerokich linii w widmach emisyjnych, obecnych zamiast wąskich linii absorpcyjnych, typowych dla zwykłych populacji gwiazdowych. Tłumaczy się to przyjmując, że gwiazdy te mają bardzo rozległą i rozrzedzoną powłokę gazową, rozszerzającą się z dużą prędkością (od 1000 do 3000 km/s). Pierwsze gwiazdy tego typu zostały odkryte w 1867 roku przez francuskich astronomów Charles?a Wolfa i Georges?a Rayeta, którzy zaobserwowali trzy nietypowe gwiazdy w konstelacji Łabędzia. Były to HD 191765 (WR 134, typ WN6), HD 192103 (WR 135, typ WC8) i HD 192641 (WR 137, typ WC7+O9). ( za wiki) Oczywiście same gwiazdy są interesujące same w sobie, ale mnie interesują te otoczone mgławicą. Na pierwszy ogień poszła WR 134 położona w Łabędziu. To gwiazda typu spektralnego WC 8 a więc emitująca głównie linie widmowe węgla. Widać ja wyraźnie w centrum kadru. Mgławica świeci w paśmie tlenu. Potencjalnych fotografów pragnę uprzedzić, że jest baaaardzo ciemna. Odrobinę jaśniejsza od OU 4, ale ciemna. Wyciągnięcie włókien kosztowało mnie sporo pracy. Setup: Veloce RH200, ATIK ONE 6.0 na ASA DDM 60. Ha: 30x1200 sek. OIII: 30x1200 sek. LRGB : 10x300 sekund każdy kanał. Narrowband z Warszawy, kolor z Broku.
    5 punktów
  4. Do prowadzenia sesji można kupić coś małego leciwego i odciąć mu dostęp do internetu. By nic samo z siebie nie pchało się do aktualizowania itp. Zbieranie materiału nie wymaga demona wydajności, no chyba że ma się zamiar kręcić aviki w dużej rozdzielczości i z maks prędkością. To najbardziej sensowne rozwiązanie by nie używać jednego lapka do wszystkiego, szkoda nerwów. Jednego dnia wszystko śmiga a drugiego zamiast zbierać materiał to walczysz z uruchomieniem sesji bo coś nie działa.
    4 punkty
  5. Grzyb atomowy nad Turcją oraz baranki nad mazowiecką mozaiką pól.
    4 punkty
  6. Witam wszystkich miłośników astronomii ! ? Jestem Tomek, mam 18 lat. Obserwacje prowadzę od czerwca zeszłego roku. Wszystko zaczęło się od lornetki, ale od lipca jestem posiadaczem 8?calowego teleskopu. Będzie mi miło uczestniczyć w życiu forum. Pozdrawiam ?
    2 punkty
  7. Pamiętam jak kiedyś w młodości pękła mi guma. Stresu było co nie miara.
    2 punkty
  8. Przypuszczam, że musi to być komputer do wszystkiego. Bo jeśli ma być tylko do tego celu, to najlepiej stacjonarny. W laptopach zawsze są wersje mobilne procesorów. Karty graficzne też. Tego się nie da porównać. Robisz zdjęcia aparatem, więc obie te rzeczy są kluczowe. Fotki są duże. RAWy ciężkie. Zdjęć wiele do jednoczesnego przerobienia. Jeśli jesteś w tym dobry, to jakość monitora jest co najmniej bardzo ważna. Jeśli masz w laptopie dwie karty graficzne porównaj jakość obrazów. Nawet ja ślepiec widzę różnicę bardzo dużą. Więc co najmniej coś w tym jest. Nie. Żadna karta w laptopie nie dorasta do pięt tej w pecetach. Niektóre procesory po aktualizacji Win10 nadają się tylko do wymiany czyli razem z płyta główną. Używany laptop to zawsze wielka niewiadoma. Tym bardziej poleasingowy. Czy ty po roku sprzedałbyś maszynę za 1/4 ceny? Okazji nie ma są tylko, niestety, frajerzy, którzy dają się na nie nabrać. Wiem to z autopsji. Tak się człowiek uczy najlepiej, bo na całe życie. Używkę kup jak nie masz nic do stracenia. Padnie to padnie. Kit mu w oko. Ale jak ma to być dla Ciebie kluczowy sprzęt, to warto się choć zastanowić. Dell ma to do siebie, że jest naprawialny. Więc jeśli musisz mieć komputer uniwersalny, to w zasadzie nie masz wyboru. Ale wybierać sprzęt markowy i u dobrych dostawców. Nie polecam w tym celu Allegro. Omijać szerokim łukiem. To jak komis. Jak się nie da sprzedać normalnie to sprzeda się na Allegro.
    2 punkty
  9. Setaarius, opis piękny. Ale wyedytuj go trochę, połam linie i wyróżnij akapity. Bo tak jak jest jednym blokiem po prostu źle się czyta ?.
    2 punkty
  10. Trochę zamszyk ale maleństwa się łapią Taka końcówka Łabądka ,,obok" Ameryki. Poleci do świtu. 120 sekundek QHY183C gain 11, offser 12 z Samyangusiem 135 na ZEQ25GT
    2 punkty
  11. Witajcie, Zaczynam swoją przygodę z astrofotografią. Chłonę wiedzę, czytam i oglądam tutki. W związku z tym pokazuję pierwsze efekty swojej pracy. A jest nim Messier 11 - Gromada Otwarta Dzikiej Kaczki. Jest ona dość dobrze widoczna z mojego balkonu. Kilka danych do Waszej oceny: LP na poziomie 6-7 (mieszkam 5km od centrum Rzeszowa). Fotki robione Newtonem 150/750, montaż lxd75, canonem 200D, (Biegun polarny ustawiony póki co w oparciu o aplikację, gdyż na metodę dryfu jeszcze tyle czasu nie mam. Wykorzystuję natomiast siatkę 3x3 w aparacie, co daje względną dokładność.) Bez filtrów, korektorów. ISO 1600, 100x15s, 30% odrzutu + 50 darków i 50 biasów, flat zrobiony w PSie. Stacowanie w DSS, obróbka w PSie. Z finalnego zdjęcia nie jestem do końca zadowolony, choć i tak wydaje mi się, że jak na pierwszą fotkę jest całkiem ok. Gdy zdjęcie wyszło z DSS zgubiły się kolory samej gromady i nie udało mi się ich już odzyskać. Proszę zatem Forumowiczów o ocenę pierwszego podejścia, oraz pomoc w obrobieniu zdjęcia tak aby wyciągnąć właściwe kolory. Ewentualnie potwierdzenie, że winą za zgubienie kolorów należy obarczyć LP. Wrzucam klatki 1x przed DSS, 1x po DSS i obrobioną i scropowaną. Za wszelką pomoc z góry bardzo dziękuję. Przykładowa klatka: Finalne zdjęcie po obróbce w PSie (dla chętnych podeślę tiffa): To co mi wyszło z DSS: Messie_11a.TIF
    2 punkty
  12. Witam TLAPO804, ASI071, 5,5h mat. NGC 7380 ? młoda gromada otwarta znajdująca się w gwiazdozbiorze Cefeusza. Jest położona w odległości ok. 7,2 tys. lat świetlnych od Słońca. Mgławica otaczająca gromadę nazywana jest Mgławicą Czarodzieja. NGC 7380 jest jasną gromadą masywnych gwiazd typu O i B powstałych około 4 miliony lat temu. Gromada ta jest katalogowana również jako Sharpless 2-142, ponieważ jej gwiazdy są zanurzone w mgławicy emisyjnej i obszarze H II, rozciągającym się na przestrzeni około 110 lat świetlnych. Struktura obszaru H II wskazuje, że jest to bąbel zjonizowanego gazu rozłożonego wzdłuż powierzchni swojego macierzystego obłoku molekularnego, a obserwowany od strony krawędzi. Coś jakby poszło nie tak. Brak mi ostrości. Może ten obiekt już tak ma. Coś jakby składano zdjęcia z różnym płaskim polem? A na koniec, oczywiście moje szaleństwo z Canonem Startrails5_x264.mp4
    1 punkt
  13. Jakiś czas temu testowaliśmy szybkość różnych komputerów w astro aplikacjach https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/14990-testy-wydajności-komputerów-w-astro-aplikacjach/ To co napisałeś w pierwszym poście - 8 lub 16GB RAM, dysk SSD i procesor 4 rdzenie (fizyczne) i będzie dobrze. Do tego koniecznie porządny monitor. W obróbce lepsze efekty uzyskasz na komputerze i3 z dobrym monitorerm, niż na i9 ze średniej jakości ekranem, który nie daje się nawet skalibrować apką wbudowaną w windowsa.
    1 punkt
  14. Złowione w czasie pokazów nieba "Nocne Planet Zwiedzanie" 23-08-2019 r.
    1 punkt
  15. 10" to już spore lustro. Ale warto uważać z dużymi powiększeniami i dużą jasnością tego f5. Orto dobrze się spisuje przy planetach bo daje jeden z najlepszych kontrastowych, ale nici c z tego jak maszyna jest tak duża. Osobiście z doświadczenia wiem, że 10 mm to zdecydowanie sporo i przy większości obserwacji nie da się z tego skorzystać. Głównie przez słaby seeing, który w rzeczywistości na poziomie 2" jest kilka razy w roku. Więcej skorzystasz z 14 mm i większym polem widzenia oraz większą niż ma ortoskopowy okular odległością dobrego widzenia. W czasie pokazów mam okazję zaobserwować jakie są odczucia wręcz laików w tym zakresie. Czy widza więcej czy wręcz słabo. Przy TeleVue 14 mm jakość obrazu jest zawsze super. Szkło lantanowe, 2,5 cm FOV no i względnie duże pole widzenia daje fajny obraz planet. Mogą się ona wydać jakby mniejsze niż przy takim samym ORTO, ale to tylko przez większe pole widzenia. Przez ORTO trudno się patrzy i wielu mlaska przy oglądaniu. Sam mam niesmak choć może trzeba byłoby kupić ORTO z górnej półki. Szczególnie okulary o krótkich ogniskowych trzeba kupować jak najlepsze, no i niestety drogie. Z drugiej strony na forum często widać jak koledzy sprzedają takie grótkoogniskowce. Widać jest przyczyna. Rzadko się z nich korzysta. Do planet najlepszy jest SCT a nie Newton. Rożnica w cenie jest kolosalna, ale taka jest prawda. Ostatecznie SC. To co widać na zdjęciach to wynik składania obrazu z tysięcy klatek. Oko tego nie zobaczy. Choć bywają fenomenalni obserwatorzy, ale nie wiem jak oni to robią. Potrafią narysować rzeczy, których na zdjęciach próżno szukać. Ale artyści zupełnie inaczej patrzą na świat niż ja. Duże powiększenie to częsta korekta ustawienie teleskopu. Jeśli jest manualne prowadzenie zostaje Ci krótki czas na obserwacje bo planeta ucieknie z pola widzenia. Stąd częściej planeta lata w okularze niż ja widzimy w spokojnych warunkach. Warto o tym pamiętać. No i Dobson 10" to cudowna maszyna. No i rada ostatnia. Choć dobrymi radami to piekło jest wybrukowane. Podobno. Okulary kupuj zawsze najlepsze na jakie cię stać. A nawet jeszcze lepsze. Duże apertury (w tym i nasze 10") najlepsze są pod dobre niebo, a do nich nasze niebo nie należy. NA początek wybierz dobrą soczewkę Barlowa. Choć ogólnie psują one obraz, ale dobrej jakość sprzęt nie jest taki zły. Zmniejsza on jasność teleskopu podnosząc kontrast planety. Stąd daje to lepszy efekt. Soczewka to mniej więcej połowa lub 1/3 ceny okularu. Zawsze się przyda w tak jasnej tubie. Udanych łowów.
    1 punkt
  16. Przy obecnie nisko położonych planetach i słabym seeingu nie ma co szaleć z powiększeniami. Jeśli chodzi o serię ES to polecam 8,8 da optymalne powiększenie . Zawsze potem można dokupić soczewke barlowa GSO Ed 2x 2 calową i mieć coś na mega warunki.
    1 punkt
  17. Świetne, noc pełna przygód, zapadnie w pamięci na długo fotopułapki muszę zapamiętać, padłem
    1 punkt
  18. Robert - drobna prośba z mojej strony: zwróć proszę uwagę na jakość "wędlin z gwarancją". Od kilku zlotów nie da się tego jeść nie wypiwszy wcześniej przynajmniej 8 browarów...
    1 punkt
  19. ATR-72 Wings Air przed lądowaniem w Labuan Bajo, Indonezja (07.2019).
    1 punkt
  20. Kalafiory nad Jawą, Indonezja - lipiec 2019.
    1 punkt
  21. Uśmiechnięty Vulcanus w wersji "manga" mruga nad wulkanicznymi wzgórzami. Lotnisko w Ende, Indonezja 07.2019.
    1 punkt
  22. O takie sobie chmury. Chmury 2019-08-08
    1 punkt
  23. Dzien Dobry Wszystkim. Przesylam sloneczne pozdrowienia z okolic Warszawy. Czesc.
    1 punkt
  24. Tego typu zdjęć jeszcze nie robiłem, dopiero wkraczam w te tematyke, w Lipcu planuje zakup Dobsona 10. Słyszałem że dobry jest do astrofotografii, ale myśle że Sony a7 sie do niej lepiej nada, niż Sony A7S, bo Sony A7 ma 2x wiecej piskeli, i zdjęcia są bardzo wyraźne. Sony a7S lepszy jest znów w nagraniach...
    1 punkt
  25. Korzystając z faktu, że pod dachem zgromadziło mi się trochę sprzętu komputerowego z różnych epok postanowiłem sprawdzić jak potrafią go wykorzystać niektóre bardziej wymagające astro aplikacje. Wiadomo, że ilość danych którymi operujemy szybko wzrasta i stawia to pewne wymagania co do używanego sprzętu, nie tylko podczas zbierania danych, ale także podczas ich obróbki. Ma to szczególne znaczenie przy współczesnych kamerkach CMOS, które są szybkie, mają dużo pikseli i zachęcają do robienia krótkich klatek, przez co ich ilość (a co za tym idzie również zajmowana objętość) szybko rośnie. Jak zestaw materiału do testowania obróbki wybrałem zestawy 25 i 120 klatek z kamerki CMOS 16Mpx oraz 1.2GB plik avi z nagraniem Księżyca (dzięki @DarX86 !) Do testowania szybkości używałem takich wybranych zadań: PixInsight - Star alignment na 25 klatkach 16Mpx PixInisght - Image integration na 25 klatkach z algorytmem Windsorized sigma clipping PixInsight - Star mask na obrazie uzyskanym z integracji PixInsight - Deconvolution (20 iteracji) na obrazie uzyskanym z integracji MaxIm 6 - star alignment na 25 klatkach 16Mpx MaxIm 6 - stack sigma clip na 25 klatkach 16Mpx AutoStakkert 3 - wyrównanie i złożenie filmu 1.2GB z najlepszych 100, 200, 300 i 400 klatek Kilka słów o zestawach: stary (10 lat) desktop Dell 745 z procesorem Core 2 Duo (2 rdzenie, 2 wątki), 4GB RAM i dyskiem SSD, Win 7 64 laptop Lenovo T420s z procesorem i5 drugiej generacji (2 rdzenie, 4 wątki), 16GB RAM i dyskiem SSD, Win 10 64 jak wyżej przestawiony w tryb 2 rdzenie, 2 wątki laptop Toshiba Satellite z procesorem i3 4 generacji (2 rdzenie, 4 wątki), 8GB RAM, dysk SSD, Win 10 64 laptop Lenovo z procesorem i5 trzeciej generacji (2 rdzenie, 4 wątki), 16GB RAM, dysk SSD, Win 10 64 (dzięki @Jacek E. ) laptop Lenovo Legion Y720 z procesorem i7 siódmej generacji (4 rdzenie, 8 wątków), 32GB RAM, dysk SSD, Win 10 64 (dzięki @cyberboss ) komputer z procesorem Pentium D940 (2 rdzenie, 2 wątki), 4GB RAM, HD, Win 7 64 (dzięki @tayson.82 ) komputer z procesorem i5-8500 ósmej generacji (6 rdzeni, 6 wątków) 16GB RAM, SSD, Win 10 64 (dzięki @tayson.82 ) mini PC FS Esprimo Q5030 z procesorem Core 2 Duo P8700 (2 rdzenie, 2 wątki), 4GB RAM, SSD, Win 7 64 (dzięki @tayson.82 ) MacBook Pro z procesorem i7-7820HQ (4 rdzenie, 8 wątków), 16GB RAM, SSD, macOS High Sierra Dell 7020 z procesorem i7-4790 (4 rdzenie, 8 wątków), 16GB RAM, SSD, Win 10 64 jak wyżej przestawiony w tryb 4 rdzenie, 4 wątki komputer z procesorem AMD Ryzen 3 1300X 3.5GHz (4 rdzenie, 4 wątki), 8GB RAM, SSD, Win 10 64 (podziękowania dla 3rd_rock_resident z forum SGL) W kolumnie GHz podano zegar procesora (wartość dla włączonego Turbo). Kolumna cores/threads podaje ilość rdzeni procesora (C) i wątków (T). Wyniki nie są całkiem zaskakujące PixInsight potrafi skorzystać na wysokim zegarze i dużej ilości rdzeni. Również rdzenie logiczne (HyperThreading) poprawiają nieco wyniki uzyskane w tym programie. MaxIm DL 6 - ten program z kolei pracuje jedynie na jednym rdzeniu procesora. Różnica w wynikach zależy przede wszystkim od taktowania i generacji procesora. AutoStakkert - również ten popularny program do obróbki zdjęć planetarnych dobrze wykorzystuje moc procesora. Choć akurat różnica pomiędzy procesorami wyposażonymi w 4 i 6 rdzeni jest już niewielka. Przyczyną może być fakt, że AS słabo się skaluje powyżej 4 rdzeni, albo preferuje architekturę i7 bardziej niż i5. Wszystkie testy prowadziłem na komputerach wyposażonych w dyski SSD. Żeby sprawdzić wpływ dysku na szybkość pracy programów zrobiłem też test, w którym zarówno pliki z danymi jak i plik wymiany programu PixInsight ustawiony był na zwykłym dysku obrotowym 5400rpm oraz dysku przenośnym podłączonym do portu USB2.0. Wyniki poniżej (podany jest czas operacji w sekundach). Wynik dość zaskakujący, ale okazuje się, że dysk twardy przy zadaniach w PixInisight nie jest wąskim gardłem - nawet przy obróbce 120 plików 16Mpx. Czas operacji wykonywanych przez program na dysku jest niewielki w porównaniu do czasu wykonywania obliczeń przez procesor. Dopiero przy pracy na dysku przenośnym podłączonym pod wolny port USB2.0 możemy spodziewać się pewnego spadku wydajności.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)