Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.10.2019 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. ...powiedziała wilgoć do blasku ognia gwiazd...you shall not pass...powtarzała z uporem przez całą noc... ...a wszystko zaczęło się pewnego wieczoru, który poprzedzał deszczowy dzień? Dwóch wytrwałych łowców nocnych skarbów, w swym stalowym rumaku pędziło w kierunku szczytu zapomnianej Smerekowskiej osady położonej wysoko w górach Beskidów. Osada znajdowała się na dużym wypłaszczeniu górskim i niemalże dorównywała położeniem okolicznym szczytom górskim. I chociaż ich serca były częściowo wypełnione wątpliwościami związanymi z kłębami czarnych chmur przemierzającymi nieboskłon jednak wiara we wróżby czarownika KIM-a (Krajowy Instytut Meteo) oraz ich zamiłowanie do przygód i ryzyka wzięły górę. Zmierzch zapadał coraz mocniej, a łowcy zmierzali do siedziby władcy osady, który zaprosił ich tej nocy co by jadłem i piciem ugościć. Po przedarciu się na szczyt poprzez ostępy leśne z oddali ujrzeli ciepło ogniska swojego gospodarza i jego samego witającego ich czerwoną pochodnią. Biesiada u gospodarza trwała już w najlepsze, a nasi bohaterowie dołączyli doń. Gospodarz nie szczędził napitku, a i jedzenia było tyle, że nie sposób przejeść. Dwóch uczestników biesiady postanowiło udać się na spoczynek, a gospodarz wraz z naszymi łowcami rozpoczęli przygotowania do bliższego przyjrzenia się nocnym ognistym bestiom. Gospodarz i tutaj okazał się człowiekiem prawym i godnym, gdy wytoczył trzy armaty w tym jedną 16 calową. 10-calowe działo naszych bohaterów prezentowało się dość skromnie, w porównaniu do armaty gospodarza i sytuacji nie uratował kolejny woj, który przywiózł 8-calową armatę. Mieliśmy zatem 5 dział do bezpośrednich ataków oraz jeżeli pamięć ma nie jest zawodna cztery automatyczne kusze, które śledziły wybrane cele przez całą noc. W międzyczasie nadciągnął kolejny bohater i nasza drużyna gwiezdnego pierścienia była w komplecie. Po zagaszeniu ognia i pochodni oczom ich ujrzało się czyste sklepienie niebieskie pełne ognistych kul. Rozpoczęły się łowy? ?w ruch od razu poszło największe działo i prawie całą noc przy nim spędziliśmy, sporadycznie jeno kierując swoje kroki ku pozostałym. Wtem, już na samym początku jakaś zła moc wypełniła osadę i pokryła czymś na wzór zaklęcia Pary Wodnej całą okolicę? ?You Shall Not Pass!!! Rozbrzmiewał złowieszczy wicher roznoszący wilgoć po okolicy, a całe uzbrojenie naszych bohaterów pokryło się wodą. Pomimo, iż chmury utrzymywały się z dala od osady to patrząc ku niebu widzieli, że znajdują się w samym centrum rzuconego uroku. Na szczęście gospodarz tu i ówdzie ratował częściowo sytuację rzucając zaklęcie Ciepłego Wichru na spowite wilgocią LW i magiczne oczy ES. Co jakiś czas rzucaliśmy również zaklęcie Przejrzystości, ale jego moc tej nocy wskazywała zaledwie 21,20 - 21,30 mag/arcsecond? co potwierdzało działanie złowieszczych mocy. Pomimo tych przeciwności losu nasi bohaterowie dzielnie przemierzali okolice rozświetlających przestrzeń ognistych kul, a rozpoczęli swą wędrówkę od Andromedy zwanej M31. Piękna królowa wspinała się z każdą chwilą ku najwyższemu zenitalnemu tronowi, a jej wspaniały welon utkany pyłem w 16 calowym dziale budował wrażenie niesamowitej głębi. Żadne magiczne oko, które posiadali tej nocy zarówno ES 30mm 82 stopnie, jak też ES 20mm 100 stopni nie był w stanie pokazać jej w pełnej okazałości. Jak na królową przystało miała u boku dwie urodziwe służki M32 i M110, z których właśnie tą drugą szczególnie sobie upodobałem. Za każdym razem gdy spoglądam w jej oblicze zachwycam się intensywnością tego piękna. Skoro jesteśmy u pięknej królewny to jak podczas każdej wyprawy wybieram moją faworytę, którą zabieram ze sobą w pamięci tak też tej nocy moją królową była NGC 891. Ilekroć patrzę na jej piękne oblicze przecięte pasmem pyłu przypomina mi lepszą wersję Sombrero Galaxy tylko takiej trochę spłaszczonej. Nasi niestrudzeni wędrowcy skierowali swe kroki ku Kasjopei i jej rycerzowi NGC 281, który przyjął przydomek Pacman Nebula. Wspierani czarami UHC i OIII czarodzieja Lumicona na zmianę rzucali je w kierunku Pacmana, ale też kolejnych później odwiedzonych mgławic. NGC 281 wspaniale wypełniła znaczną część ES 20mm ukazując coś na wzór kłębów zdecydowanie różniących się blaskiem. Zachęceni sukcesami wyruszyli ku dalszym podbojom i postanowili zapolować na Łabędzia. Ich oczom ukazała się miotła, ale nie byle jaka, a Miotła Wiedźmy znana jako West Veil Nebula. Z całą pewnością była odpowiedzialna za czar, który spowijał okolicę, a z którym toczyli nierówną walkę przez całą noc. Strzępy miotły zdawały się nie mieć końca rozchodząc się w tak wielu kierunkach i w subtelny sposób zanikając. Zdawało się, iż każde włosie ma swoje przeznaczenie i kieruje się w obranym z góry celu. W pobliżu Miotły Wiedźmy znajduje się piękna pajęczyna zwana Network Nebula czyli East Veil Nebula. W 16 calowej armacie i przy wykorzystaniu czaru OIII włókna pajęczyny tworzyły wzory niczym nici plecione przy użyciu wrzeciona. Było jeszcze piękniej i jeszcze intensywniej niż w przypadku Miotły Wiedźmy, a poszczególne włókna zostały poprzecinane mocnymi powrozami. Cały Veil sprawiał wrażenie jakby posiadał swoją głębię, taką drugą przestrzeń?Na dłuższą chwilę postanowiliśmy się oddać podziwianiu jego piękna by następnie zobaczyć jak Łabędź mruga do nas swoim okiem NGC 6826 jednak efekt jest piękniejszy w mniejszych armatach. Ścieżka prowadziła dalej ku centrum Łabędzia, gdzie napotkali kawałek księżyca, na szczęście Półksiężyca, zaledwie Rożek czyli NGC 6888. Mgławica dawała wrażenie lekkiej przestrzeni, a przy spojrzeniu przez magiczne 100 stopniowe 14mm oko ES budowała krabie ramiona wypełnione majestatyczną pajęczyną?a skoro magicznie został przywołany Krab to M1 w 16 calach wyglądała bardzo intensywnie jednak pamięć mą okala wspomnienie z 20-cali i tego nie da się wymazać, gdzie struktury majaczyły budując wrażenia jak z oglądanych zdjęć. Ogniste kule na nieboskłonie grupowały się w charakterystyczne skupiska wysyłając nas kolejno do h+? Persei, która sprawiała wrażenie Rękojeści Miecza, a następnie do Siedmiu Sióstr spowitych delikatnie swoimi mgławicami niczym zasnute w ulotnej aksamitnej mgle. Kwintesencją było spojrzenie w rozbite centrum M15, które dla mnie jednak buduje odrobinę więcej uroku w małych powiększeniach. Warunki niestety nie pozwalały na wyprawę ku Pease 1, a ociekające wilgocią działa skierowały nas do Wodnika gdzie bardzo intensywnie budująca swój blask mgławica Ślimak składała się z obszarów o różnej jasności. Po przemierzeniu ogromnych gwiezdnych przestrzeni udaliśmy się w magiczne galaktyczne wyspy podróżując do: NGC 2403 pełnej intensywnych przesłaniających ją gwiazd, które otacza swoimi ramionami, M81 i M82 z których ta druga była majestatycznie przecięta na połowy mieczem pyłowo-gazowym, a na prawie całej strukturze było widać wyszczerbione kłębiące się opiłki tego uderzenia; M33 z szeregiem błyszczących obszarów wodorowych rozrzuconych po jej ramionach niczym wyspy wśród wód oceanu. Noc wciąż nie ustępowała, a czar nie tracił na intensywności. Nasi wędrowcy pomyśleli, że przyda im się wsparcie i wezwali na pomoc Bliźnięta które wystawiły do walki okrutną Jellyfish Nebula czyli IC 443. Meduza przystąpiła do natarcia jednak jej słaba intensywność sprawiała, iż efekty czarów które na nas rzucała były wyjątkowo słabe i nie mogły równać się z zaklęciami Miotły Wiedźmy. Jednak nie poddając się wezwaliśmy na pomoc myśliwego Oriona, który początkowo rozniecił Płomień (NGC 2024), w naszych sercach delikatnie rysując jego zewnętrzne krawędzie i chociaż brakowało mu kształtem dużo do widoku ogniska, palącego się na początku nocy nieopodal chałupy naszego gospodarza to delikatny zarys przypominał otaczające naszych bohaterów iglaste świerki. Znów tutaj w pamięci mam jego widok z 20-cali i to było niezapomniane przeżycie, a wewnętrzne struktury budowały się majestatycznie. Orion jednak nie zamierzał się poddać i czarem Przywołania Zwierzęcego Towarzysza wezwał do walki Monkey Head Nebula czyli NGC 2174. Wyglądała naprawdę urodziwie, taka wypełniona subtelnymi cieniami i blaskami iskrząc się morzem gwiazd. Na sam koniec wyciągnął swój miecz składający się z M42, M43, NGC 1977, NGC 1975, NGC 1973, NGC 1980, NGC 1981 i spowodował, iż cała noc nabrała blasku, a wspaniałe skrzydła mgławicy pełne wrażenia trójwymiarowości i niezliczonych nici okalały magiczne oko ES 20mm?czy jest to najpiękniejszy widok nocnego nieba?niech to rozstrzygną bardowie w swych pieśniach?natomiast rekomendacją niech będzie, iż oglądając ją w przeszłości, w 20-calówce i Naglerze 20mm postanowiłem wymienić moje okulary na TeleVue? To była magiczna noc i pierwsza, która sprawiła nam problemy z wilgocią w osadzie Smerekowskiej. Tym razem wygrał czar You Shall not Pass, ale w przyszłości również nie poddamy się i będziemy dzielnie stawiać opór przeważającym siłom ciemnych mocy
    6 punktów
  2. Podobnie jak w ubiegłym roku zakładam ten temat ponieważ pracuję w instytucji, która planowanie przyszłorocznych urlopów kończy max do 20.10. Budżetówka zresztą podobnie. Proponuję zatem aby oficjalne zloty FA w Zatomiu odbyły się: XX - Jubileuszowy 23-26.04.2020r. XXI - 17-20.09.2020r. Co Państwo o tych terminach sądzą? Bardzo Proszę Radę FA o ustalenie terminów do 17.10
    4 punkty
  3. Kompozycja 16x1min, Samyang 135mm f2,5, NIKONd810A, 28/29 września 2019.
    4 punkty
  4. Sterownik INDI do AstroLinka 4 jest już gotowy do testów. Jak to mówią - "u mnie wszystko działa", mam nadzieję że u Was też będzie spisywał się bez zarzutu Do pobrania pod adresem https://github.com/astrojolo/astrolink4
    3 punkty
  5. Porównanie ES 6,5mm 82° z 11mm 82°. ES 6,7mm 82° jest znacznie szczuplejszy niż 11 to też różnica byłaby jeszcze większa. Co się rzuca w oczy to duża różnica w wielkości soczewek ocznych.
    3 punkty
  6. IC 5146 (również Mgławica Kokon) Stack z tylko 25 klatek na więcej nie pozwoliła pogoda. Za łapacza fotonów posłużył modyfikowany Canoc 5D mark II, montaż EQ6, guiding PHD2. Obróbka na tyle ile pozwala mi moja wiedza w PIX i PS. Jedno z moich pierwszych popełnień. Liczę na uwagi i krytykę.
    3 punkty
  7. kto zgadnie co w tym teledysku poszło nie tak
    3 punkty
  8. Pierwsza wersja w/w obiektow. Bede sie staral co nie co poprawic. Chcialbym zaznaczyc, ze to moje pierwsze podejsce do OIIIHaRGB, a czwarte do HaRGB. 25x300 kolor, 58x1200 Ha, 23x3600 OIII strzelane z ED80+QHY8L+NEQ6 z okolic Wołomina. oraz kalmar bez gwiazd, tuz na granicy szumu. wszystkie uwagi mile widziane :-) pozdro T. Ps. o gwiazdkach po rogach wiem.
    2 punkty
  9. Kasjopeje A mam i ja ?. Wybrałem się na obserwy w poniedziałek, podczas niezłej zawieruchy i trafiła mi się godzina nieba z niezłą przejrzystością. Sama mgławica najlepiej widoczna w BCO 32mm z OIII , źrenica 7mm. Swoją drogą ten okular naprawdę mnie zadziwia swoją łatwością wyłuskiwania słabizn. Jest nawet ciut lepszy niż sporo droższy Eudiascopic 35mm. Mgławica widoczna na początku jako słabe, podłużne pojaśnienie widoczne tylko zerkaniem. Po jakimś czasie staje się łatwiejsza i widoczna jest też w mniejszych źrenicach. Najlepiej w BCO 18mm. Widać wtedy lepiej, że ten pas światła jest lekko zakrzywiony. Fajny, egzotyczny i niełatwy obiekt, (zwłaszcza jak się podchodzi do niego jako pierwszy obiekt sesji). Myślę, że autor wątku nie obrazi się jak wybiegnę trochę poza temat. Postanowiłem trochę w ciemno pobuszować po okolicy Cas A z kartką atlasu Uranometrii i to co udało mi się zidentyfikować: Hubble 12, mgławica planetarna, przynajmniej tak udało mi się ją zidentyfikować w necie. W Uranometrii to P111.8-2.8. Leży zaledwie jakieś 40' od Cas A. Nie wiedziałem, że na nią patrzę. Myślałem, że to gwiazda, której nie zaznaczono w atlasie. Wrócę do niej z większym powerem. Fajnie wygląda zdjęcie, które uzmysławia na co patrzymy. Chyba podobnie jak Cas A dość rzadko obserwowana. King 20 - fajna perspektywa, widać , że część gwiazd to gwiazdy tła znajdujące się bliżej. Ładna, kaszkowata i dość zwarta. Na żywo wygląda lepiej niż na zdjęciu. Abell 82 już blisko Ngc7789, łatwiejsza niż Cas A, a może to już wzrok się przyzwyczaił? Też nie wiedziałem, że patrzę na Abella. W Uranometrii to jakieś P114.0-4.6. Zaskoczyło mnie to, że jest tak oczywista. Nawet bez filtra widoczna jako okrągła mgiełka, na jej tle 2-3 gwiazdki. Z filtrem dość jasna. No i przyjszły chmury i było po obserwacjach. Fajnie czasem tak w ciemno poobserwować, bez opisów, szkiców itp. Można się poczuć jak odkrywca PS z tym Hubble 12 (lub też PNG 111.8-2.8) to nie ma jednak za bardzo do czego wracać. Wg jednego ze źródeł ma tylko 1" wg innego ok 16". https://www.noe-sternwarte.at/wordpress/wp-content/uploads/2016/10/PNG-PN.pdf Podejrzewam, że ta pierwsza wartość jest bliższa prawdzie.
    2 punkty
  10. No co, facet szuka swojego przyrodzenia
    2 punkty
  11. Tak dziś dzionek wstawał . . .
    2 punkty
  12. Więc tak - jeśli chodzi o Karła Wodnika to podczas dzisiejszej sesji coś tam chyba widziałem - z naciskiem na "chyba". Przejrzystość po przejściu głębokiego niżu dopisała, za to seeing był fatalny (w większych powiększeniach gwiazdki były "plackami"). W użyciu był ES 14 mm i Pentax 7 mm. W obu przypadkach w polu widzenia zerkaniem pojawiła się baaardzo ulotna, niewielka i bezkształtna poświata, ale tak naprawdę przydałby się dostęp do bieszczadzkiego nieba, żeby to potwierdzić. Sporym wyzwaniem okazała się też gromada kulista NGC 7492 w Wodniku, która znajdowała się akurat w łunie generowanej przez odległe o kilkanaście km Zakopane. Niby ma 11 mag, niby 4 minuty kątowe, niby to lustro 35 cm, ale sami spróbujcie dostrzec tą kaszkowatą mgiełkę. W nieco gorszych warunkach (rozjaśnione niebo) to niezły czelendż. A, no tak - to XII klasa koncentracji. Generalnie, to była bardzo sympatyczna sesja - obejrzałem sobie po dłuższej przerwie gromadę G1 (Mayall II), sporo galaktycznych słabizn w Rybach, było też widać subtelną, spiralną strukturę w niewielkiej NGC 278 w Kasjopei. Fajnie, że udało się wyrwać te dwie godzinki nieba - ciężko wyczuć, kiedy pojawi się następna okazja.
    2 punkty
  13. Bieszczady 29 września. 25 x 1min + dół 1 x 1min. Nikon D5300 + Samyang 10mm
    2 punkty
  14. Jak będziesz chciał foto to i tak musisz kupić EQ. Tak do obserwacji to mobilność zestawu mocno spada, głowica trochę waży no i przeciwwagi. Jeśli chodzi o azymutalne to do twojego refraktorka spokojnie starczy i AZ3. Tylko 70/700 tez takie trochę średnio przyszłościowe i prawdopodobnie będziesz zmieniać.
    1 punkt
  15. Wiesz, teraz taka moda na małe źrenice się szerzy, że walnąłem jej pow. bliskim 500x (Pentax 7 plus barlow 2.25). Ona ma na tyle dużą jasność powierzchniową, że o dziwo się da.
    1 punkt
  16. @Setaarius widzę ostry zwrot w baśniowe tony Co ta astronomia z ludźmi robi...
    1 punkt
  17. Może będziesz zadowolony, może nie będziesz z tego montażu. Wydaje mi się, że to jest loteria, trafisz dobry egzemplarz, będzie Pan zadowolony. Wady podobno wychodzą z czasem. To informacje z rozmów z innymi kolegami. Nie wiem co Ci radzić. Ja bym tego nie kupił po raz drugi. Zwykły AZ4 nawet na alu jest po prostu OK. AZT, czyli ten z mikroruchami, to może być problematyczny, a może być OK. Moim zdaniem najlepszy tani montaż AZ z mikroruchami to EQ3-2 ? przerobiony na stałe w tryb ALT-AZ ?.
    1 punkt
  18. Kamera na schronisku. Parametrów nie znam. Widać Saturna, Drogę Mleczną i nieco gwiazd
    1 punkt
  19. Nawet bardzo fajnie, i nic się nie popsuło - jak ostatnio ?
    1 punkt
  20. Od biedy wszystko sie nadaje, zależy jak duża ta bieda a poważnie to podałeś tylko parametr powiększenia i średnicę soczewki a to trochę mało. Może napisz kolegom co to za model lornetki i ile kosztuje. Z lornetkami jak ze wszystkim jakośc kosztuje.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)