Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.11.2019 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Uznałem, że jesienna pogodowa posucha i brak możliwości podyskutowania o obserwacjach to dobry czas na podzielenie się wrażeniami z użytkowania tytułowej lornetki. Jestem jej posiadaczem od 2,5 roku, a niniejszy tekst jest połączeniem luźnych refleksji z jej użytkowania z garścią danych, będących efektem moich amatorskich pomiarów. Wyroby rodzimej firmy Delta Optical zadomowiły się na rynku kilkanaście lat temu, a seria Titanium przez wielu, w tym samego producenta, uznawana jest za flagową. Jej debiut miał miejsce w 2006 r., kiedy firma wypuściła na rynek pierwsze trzy modele, w tym bardzo udany Titanium 8x56. Od tego czasu seria była stale rozbudowywana, a obecnie tworzy ją kilkanaście modeli o konstrukcji porro- i dachopryzmatycznej, które nie sposób wymienić jednym tchem. Są to lornetki dające dużą źrenicę wyjściową, mieszczącą się w przedziale 5,25 - 7 mm (wyjątkiem jest tu model 10x42), a zatem szczególnie przydatną w warunkach słabego oświetlenia dla myśliwych, ale także użyteczną do obserwacji astronomicznych pod ciemnym, wiejskim niebem. Zakup tytułowej Delty jest efektem moich poszukiwań uniwersalnej lornetki w budżecie kilkuset złotych, po tym jak uznawane za najbardziej wszechstronne parametry 10x50 okazały się nie do końca trafionymi. Rzeczywiście ich możliwości pod ciemnym niebem potrafią zaskoczyć, ale drgający obraz powodował, że sięgałem po lornetkę coraz rzadziej. Nie chcąc jednak rezygnować z beztroskiego oglądania szerokich pól nieba przez niewielkie bino postanowiłem, że potrzebuję sprzętu o mniejszej wadze i niższym powiększeniu. Po przeglądzie oferty lornetek w sprzedaży, niejednych oględzinach w sklepie stacjonarnym i długich wahaniach między parametrami 7x35, 8x40, 8x42, 7x50 uznałem, że to właśnie model 8x42 powinien spełnić moje oczekiwania. Biorąc lornetki z linii Titanium po raz pierwszy do ręki, odniosłem bardzo pozytywne wrażenie obcowania ze sprzętem dobrej jakości, co najmniej z mocnej średniej półki. Lornetka wygląda jak klasyczne porro, dosyć surowe i bez zbędnych udziwnień. Jak na model o parametrach 8x42 jest dosyć spora, dzięki czemu dobrze leży w dłoniach, ale trudniej będzie jej konkurować z konkurencyjnymi modelami w kategorii poręczności. Obita jest chropowatą gumą, która gwarantuje pewny uchwyt. Owa gumą, jak pokazały oględziny kilku modeli, potrafi odchodzić od obudowy lornetki, na co warto zwrócić uwagę podczas zakupu. Lornetka posiada wyjście na statyw, zlokalizowane standardowo z przodu pomiędzy obiektywem. Lornetka spoczywa w gustownym i sztywnym pokrowcu, do którego można za pomocą klamer doczepić pasek na ramię ? to dobrze, bo zauważyłem że producenci niektórych lornetek czasem zapominają o tym ?szczególe?. Choć wygląda efektownie, pokrowiec ten nie zachęca do zabrania lornetki na wycieczkę w teren. Otwarcie i zamknięcie sztywnego pokrowca dwoma suwakami po więcej niż 3/4 jego obwodu (co dobrze obrazuje poniższe zdjęcie) to w warunkach terenowych duże wyzwanie, nie mówiąc już o operowaniu jedną ręką gdy w drugiej mamy aparat, czy inne graty. W zestawie mamy jeszcze szmatkę do czyszczenia optyki i przyjemny w dotyku pasek na szyję. Regulacja ostrości pokrętłem na prawym okularze działa płynnie, z optymalnym oporem. Nieco gorzej pracuje centralne pokrętło ostrości: z dużym oporem i dosyć nierównomiernie. Również regulacja rozstawu tubusów pracuje dosyć ciężko, ale jest to czynnik który mi odpowiada ? nie lubię skupiać się na zmianie ustawienia podczas obserwacji, ponieważ za każdym razem na nowo potrzebuję chwili, aby dopasować położenie tubusów do rozstawu oczu, by obraz był w pełni satysfakcjonujący. Metalowy mostek okularowy nie ugina się pod naciskiem, jak każdy element lornetki sprawia solidne wrażenie. Podobnie jak w kwestii wykonania obicia lornetki, działanie mechaniki jest mocno zróżnicowane i zależy od egzemplarza na jaki trafimy. Różnice dotyczyły przede wszystkim równomierności działania pokrętła ostrości i oporu rozstawu tubusów. Dodam, że swoją lornetkę wybrałem spośród trzech. Obiektywy chronią gumowe zatyczki, przymocowane do tubusów, zaś optykę okularów osłaniają gumowe, połączone zatyczki zakładane na muszle oczne. Pochwalam to rozwiązanie, które ogranicza do minimum liczbę elementów, o których trzeba pamiętać w okolicznościach terenowych, a zwłaszcza nocą. Okulary lornetki posiadają własne pole widzenia zbliżone do 60 stopni i można uznać je za komfortowe. Nie jest to porywająca wartość, ale zdecydowanie nie można tu mówić o efekcie dziurki od klucza ? zwłaszcza gdy porównamy je z polem widzenia ?najjaśniejszych? lornetek z serii, czyli 7x50 i 9x63. W moim odczuciu długość muszli jest na optymalnym poziomie. Mniejsza mogłaby powodować efekt fasolkowania w wyniku zbliżenia oka do soczewki okularu, a dłuższa utrudniałaby objęcie wzrokiem całego pola widzenia. Wykonane są z dosyć sztywnej gumy, która z pewnym trudem da się wywinąć. Mimo, że na co dzień noszę okulary korekcyjne, nigdy nie używałem ich do obserwacji jakimkolwiek sprzętem optycznym. Rozwiązanie to wydaje mi się niekomfortowe - nie pozwala na optymalne ustawienie oczu i ?zgranie się? z instrumentem optycznym. Niemniej jednak spróbowałem i z mojego punktu widzenia obserwacje z całkowicie wywiniętymi muszlami powinny być możliwe w okularach, z widoczną jeszcze diafragmą. Amatorski test latarkowy pokazał, że lornetka korzysta z pełnej średnicy obiektywu. Obserwacje w dzień Testy przeprowadzone były w środowisku miejskim, a zatem wszelkich wad poszukiwałem obserwując detale zabudowy i gałęzie drzew. Wnioski są następujące: Aberracja chromatyczna ? w centralnej części pola widzenia jest na śladowym poziomie, dostrzegalna tylko na bardzo kontrastowych krawędziach (gałęzie-niebo, krawędź komina-niebo). Nasilenie chromatyzmu pojawia się od około 75% promienia licząc od centrum, a od 85% obarczone jest jej dosyć wysokim poziomem. Nieostrość brzegowa ? pojawia się od 80% promienia i oczywiście znacząco postępuje w kierunku krawędzi pola widzenia. Za całkowicie nieużyteczne uznałbym jednak dopiero ostatnie kilka procent pola widzenia. Dystorsja poduszkowata ? pierwsze zakrzywienie linii prostych (krawędzie budynku, okna) są dostrzegalne w okolicach 50% pola widzenia od krawędzi, ale na niewielkim poziomie. Przypadłość ta nabiera większej skali zbliżając się do krawędzi pola widzenia, ale nawet tam jest nieduża. W lornetkach niższych serii Delta Optical, które miałem okazję oglądać, wada ta widoczna jest dużo bardziej. Obserwacje dzienne dostarczają bardzo pozytywnych wrażeń. Moja ocena widoczności wad optycznych została dokonana, gdy lornetka spoczywała na statywie, a ja rzeczywiście skupiałem się na ich dostrzeganiu. Użytkując lornetkę w typowych warunkach i trzymając ją w dłoniach skupiamy się na ustawieniu pożądanego obiektu w centralnej części pola widzenia, a wtedy wady brzegowe przestają mieć znaczenie. Obserwacje w nocy Zdecydowanie nie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że średnica obiektywów 42 mm dyskwalifikuję lornetkę do obserwacji astronomicznych. Oczywiście dostrzeżenie obiektów głębokiego nieba wymaga ciemnego nieba, a skala obrazu nie pozwoli dostrzec wielu szczegółów, jednak użytkownik świadomy jej możliwości, zdecydowanie znajdzie w niej dobry użytek. Waga 750 g oraz powiększenie 8x to kombinacja, która pozwala odbyć dłuższą sesję obserwacyjną, z naturalnymi przerwami na rozejrzenie się po niebie, czy też rzut oka do atlasu bez oznak zmęczenia. W stosunku do lornetki 10x50 utrata apertury i powiększenia została w moim przypadku w pełni zrekompensowana przez bardziej stabilny obraz. Pole widzenia 7,3 stopnia czyni nawigację po niebie łatwiejszą, a to przydaje się zarówno gdy korzystam z lornetki jako supportu dla teleskopu, jak i podczas dedykowanej sesji lornetkowej. Oczywiście opisywanie poszczególnych obiektów głębokiego nieba mija się z celem, gdyż w tym powiększeniu są one w większości małymi punktami, mgiełkami, czy też ledwie widocznymi pojaśnieniami tła nieba. Jednak dzięki stabilności obrazu liczba obiektów DS w zasięgu obiektywów 42 mm jest zaskakująco duża ? obserwacje przebijających z tła drogi mlecznej gromad otwartych, wschodniego Veila, Ameryki Północnej, ciemnych mgławic z moją ulubioną ?E? Bernarda na czele robią wrażenie. Doskonale prezentują się w niej szerokie kadry okolic Strzelca, gdzie w jednym polu widzenia możemy obserwować kilka obiektów DS o różnej naturze i odległości od Układu Słonecznego, co daje świetne poczucie przestrzeni i wyobrażenie na temat budowy naszej galaktyki. Estetyczne doznania wzbogaca dobrze i wyraźnie oddana kolorystyka gwiazd. Znane reprezentantki barwnych "słońc", jak Albireo, Alberan czy Miu Cephei przykuwają wzrok na długo, wyróżniając się spośród otoczenia. Przejdźmy jednak do sprawdzenia, jak wygląda korekcja wad optycznych. Lornetka obarczona jest niezbyt uciążliwym astygmatyzmem. W centralnej części pola widzenia obraz gwiazd jest bardzo satysfakcjonujący, stają się one wyraźnymi kreseczkami od około 70% promienia pola widzenia. Nieco dalej, około 75% widoczna jest koma i kierując wzrok dalej w stronę diafragmy obraz gwiazd dosyć szybko staje się nieostry. Dopiero w tej mało już użytecznej części pola widzenia pojawia się dodatkowo chromatyzm w postaci fioletowych obwódek wokół najjaśniejszych gwiazd. Podsumowując, lornetka zdecydowanie zasługuje na uwagę, jako instrument solidnie wykonany, dobrze radzący sobie z korekcją wad optycznych i właściwie pozycjonowany cenowo. Do pełni szczęścia brakuje nieco szerszego pola widzenia, a moje doświadczenie pokazało, że producentowi zdarzają się niedoróbki i przed zakupem warto obejrzeć swój egzemplarz dokładnie.
    2 punkty
  2. Warto! Za dwa, trzy lata będziesz mieć w domu małego astroterrorystę Mój młody (7 lat) potrafi mi rzucić przed wyjazdem na miejscówkę "Tato, tylko porządnie go skolimuj"
    2 punkty
  3. Pula nagród rośnie!!! Za I miejsce będzie kupon rabatowy 100 pln i wspaniały album wydany przez znane wydawnictwo Collins zawierający zdjęcia finalistów tegorocznego konkursu Royal Greenwich Museums Insight Astrophotography!! Takie albumy są w Polsce tylko trzy: jeden ma Łukasz Sujka, drugi Maciej Kapkowski ( czyli ja ) a trzeci będzie w posiadaniu zwycięzcy w Konkursie na Astrofotografię Roku dla początkujących ! W tej sytuacji książka "Astronomia popularna" będzie nagrodą za II miejsce. Album pełen pięknych fotografii na światowym poziomie poligrafii!
    2 punkty
  4. Witajcie! Dawno nic nie wrzucałem na forum więc postanowiłem coś dodać ? nagrałem film o najdalej położnych galaktykach (jak dotąd, pewnie w przyszłości granicę przesuniemy dalej) więc zainteresowanych tematem zapraszam Wszelkie oceny/uwagi mile widziane! Pozdrawiam
    2 punkty
  5. Aś mnie zaintrygował, aż sam musiałem spróbować
    2 punkty
  6. Moje pierwsze podejście do tematu zimowego nieba. Uwagi i komentarze mile widziane.
    1 punkt
  7. Na zdjęcie mgławicy Krab wykonane przez HST na przełomie lat 1999 i 2000 nałożyłem moją fotkę wykonaną ponad 18 lat później. Trochę się namęczyłem przy wyrównywaniu zdjęć, ale w końcu się udało. I można zauważyć, jak mgławica się zmieniła w ciągu tego czasu. Spęczniała jak drożdżowe ciasto Według wikipedii tempo ekspansji M1 to 1500 km/s. Tutaj oryginalna fotka M1 https://astrojolo.com/astrophotography/other-nebulae/m1-crab-born-in-1054/
    1 punkt
  8. Dla porównania, Craig Crossen w "Binocular Astronomy" z 2008 r. podaje prędkość ekspansji zewnętrznych włókien mgławicy 0.2" na rok. Po 18 latach dałoby to 3.6", a więc dość blisko szacunku Esku1RES 2.95".
    1 punkt
  9. Spoko? stronka może na przyszłość się przydać.
    1 punkt
  10. Gratuluję. Ciężka operacja (trochę sie na tym znam)a przeszła w zasadzie bezboleśnie ? ?
    1 punkt
  11. Zaćmienie dobiega końca. Obserwator AAVSO,dokonał ładny pomiar lustrzanką cyfrową+obiektywem 35mm DSLR Mnie tylko udało się raz dokonać wizualnego zaćmienia gołym okiem która jasność wyniosła +3.20 mag,a reszta pogoda nie dopisała. https://www.aavso.org/sites/default/files/Gam_Per_2019_obs_digicam_TB.jpg
    1 punkt
  12. Do pewnego wieku, "słup" jest potężny i super sztywny. W miarę upływu czasu, niestety traci swoje właściwości. To tak zwane zmęczenie materiału. Powodzenia i czekamy na efekt końcowy.
    1 punkt
  13. Przepraszam najmocniej za off-top, ale mój wewnętrzny nazista gramatyczny nie pozwala mi milczeć. Na tapet. Tapetę masz na ścianie, a temat/obiekt bierzesz na tapet.
    1 punkt
  14. Świetna sprawa. Ja próbuję zarazić kosmosem swojego dwuletniego syna, ale póki co z gwiazdami wygrywają traktory Chyba muszę jeszcze poczekać.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)