Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.02.2020 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Salar de Uyuni, czyli największe solnisko na świecie (ponad 100x100 km) to miejsce pozwalające na niezwykłe ujęcia. Warstwa soli jest idealnie równa, a wszelkie wystające elementy krajobrazu znajdują się bardzo daleko. Dodatkowo, okresowo jest ono pokryte bardzo cienką (rzędu 2-5 cm) warstwą wody, która prawie idealnie odbija światło. Gdy odwiedziłem to miejsce w lipcu, panowała akurat pora sucha, ale w niektórych miejscach znalazło się trochę wody. Miałem tylko jedną noc i tak na prawdę ok godzinę ciemnego nieba od zachodu Księżyca do końca nocy, ale to wystarczyło. Takie niezwykłe ułożenie centrum Drogi Mlecznej jest oczywiście zasługą odpowiedniej szerokości geograficznej. Pomarańczowa poświata na horyzoncie pochodzi od Księżyca tuż pod horyzontem. To zdjęcie wymagało bardzo specyficznego podejścia do obróbki. Jest to tak na prawdę 5 stacków. Góra to 3 stacki z różnej ilości zdjęć (20-100). "Średni" stack posłużył jako zdjęcie bazowe, które niestety z powodów geometrii obiektywu i braku prowadzenia rozjechał się w górnej części. Ten obszar uzupełniłem stackiem z mniejszej ilości klatek. Natomiast najdłuższy stack posłużył dla okolic pasa DM, przy czym został dopasowany geometrycznie do zdjęcia bazowego. Chodzi o to, że na zdjęciach widać bardzo wyraźną refrakcję i musiałem sprawić, aby stack obejmujący zdjęcia z nieco wyższego położenia DM pasował geometrycznie do jej rzeczywistego położenia. Dolna część była stackowana osobno z ok 30 klatek (ponieważ gwiazdy poruszają się w przeciwną stronę...), a ostatni stack ze 150 klatek był nieruchomy na potrzeby pierwszego planu. Każda ekspozycja to 13s f/2.8 ISO8000. Nikon D750 mod + Tokina 11-20 @ 16 mm Materiał użyty do tego zdjęcia to klatki robione z myślą o timelapse, który możecie zobaczyć w drugiej połowie mojego już publikowanego filmu:
    13 punktów
  2. Sobotnie popołudnie minęło na warsztatowym toczeniu hamulca do montażu i późniejszym składaniu wszystkiego oraz wstępnej kolimacji która zajęła 2 godziny. Dzisiaj przez 4 godziny kolimowaliśmy dziada razem z @Piotrek K., misja zakończyła się sukcesem Czemu tak długo? No chociażby dlatego, że w grę wchodziło ustawienie wszystkich punktów współgrających ze sobą, osiowości wyciągów, wycentrowanie luster głównych i wtórnych, przeklejanie LW oraz masa innych zmiennych które w trakcie konstrukcji wydawały się odpowiednio dokładne, ale zostały zweryfikowane przez kolimację optyczną Jestem super zadowolony z rezultatu, bo patrząc w kątówki widzi się jeden obraz, kropka w kropkę Teraz jeszcze wentylatory + filtry, osłony materiałowe na tubusy, kątowniki na brzegi tubusów, szukacz kątowy, pręt przeciwwagi z przeciwwagą i hamulec drugiej osi. No i grzałki na LW, opaska na szukacz, sterownik grzałek i puszczenie przewodów.
    10 punktów
  3. Pisałem ostatnio w OT o Mgławicy Ostryga i coś mnie chyba te morskie tematy pociągają bo ostatnio spodobała mi się inna mgławica jesienno- zimowego nieba zwana Meduzą. Wizualnie dostępnych pozostałości po wybuchu supernowych można policzyć na palcach dwóch rąk. Pewnie ze względu na szybkość rozszerzania się pozostałości po wybuchu jest to zjawisko dość krótkotrwałe. Także nie czekajcie, obserwujcie https://apod.nasa.gov/apod/ap130109.html Długoczasowe fotografie IC443 zawsze robiły na mnie wrażenie. Mgławica ta przypomia mi płynącego przez bezmiar Kosmosu krabopodobnego stwora. Jednak jest to obiekt dostępny nie tylko astrofotografom. Dzięki filtrom i wizualowcy mogą uszczknąć nieco jego piękna. https://astropolis.pl/topic/24270-ic-443-sharpless-248-supernova-remnant/ Garść informacji o IC443: Data wybuchu supernowej jest mocno niepewna. Mówi się o okresie od 3tys do 30tys lat temu. To samo wydarzenie prawdopodobnie stworzyło gwiazdę neutronową o wdzięcznej nazwie CXOU J061705.3 + 222127. Co ciekawe, gwiazda ta porusza się z prędkością koło 800tys km/h od miejsca swoich narodzin. Sama mgławica jest wyjątkowym przykładem oddziaływania pozostałości po supernowej z obłokiem molekularnym. Po wybuchu masywnej gwiazdy rozgrzany bąbel gazu, rozszerzając się w ośrodku międzygwiezdnym zderzył się z wspomnianym wyżej obłokiem molekularnym. Często pomijany jest fakt, że na zdjęciach istnieją tak naprawdę dwie pozostałości supernowej - dodatkowe włókna w półnonej części należą do znacznie starszej SNR G189.6+3.3, która wybuchła ok 100 000 lat temu. Meduzę znajdziemy w gwiazdozbiorze Bliźniąt, niedaleko Eta Gem: Jasność mgławicy źródła podają na ok 12 magnitudo. Jest spora: 50'x40', jednak część dostępna obserwatorowi jest znacznie mniejsza . Jedni twierdzą, że lepiej ją obserwować z filtrem UHC, inni, że w OIII. To garść moich spostrzeżeń: Mgławica widoczna jest w 7" z filtrem OIII jako podłużne, lekko łukowate pojaśnienie ciągnące się przez pole widzenia okularu ES24mm 68stopni. W 16" z OIII jest tak jasna, że nie sposób jej nie zauważyć, ale fakt, miałem bardzo dobre warunki, zwłaszcza przejrzystość. Długo przekładałem filtry pomiędzy UHC i OIII i trudno mi jest powidzieć, który z nich jest lepszy. Miałem wrażene, że OIII uwypukla najjaśniejszą część, natomiast UHC powoduje, że mgławica nie jest tak jasna, ale bardziej "napuchnięta" Miałem jeszcze sprawdzić jak wygląda ta mgławica w 7" pod lepszym, górskim niebem, ale zapomniałem przesłony na tubus. Tak czy inaczej jest dostępna dla mniejszych apertur, ale tylko z filtrem. Podobno w większych teleskopach i pod lepszym niebem mgławica w swojej północnej części zaczyna przypominać Veila ze swoimi postrzępionymi włóknami : https://jaysastronomicalobservingblog.wordpress.com/2015/08/06/ Jest też coś dla miłośników wyzwań: południowo-zachodnia część mgławicy zaznaczona na zdjęciu poniżej. Na deepsky forum donoszą o dostrzeżeniu tych partii mgławicy pod ciemnym niebem w teleskopie 15" uzbrojonym w filtr UHC i źrenicy 5-6mm. W filtrze OIII ta część jest niewidoczna nawet w 22". Inni obserwatorzy donoszą, że widoczne są i inne części "odnóży" meduzy i włókna odchodzące od najjaśniejszej części mgławicy ale tylko z wykorzystaniem filta NBP i oczywiście pod ciemnym niebem. Próbowałem się zmierzyć z tym tematem, ale do końca nie jestem pewien, czy były to strzępki mgławicy, czy pasemka słabych gwiazd, których tam nie brakuje. http://www.reinervogel.net/pdf/Sharpless.pdf Do studiowania struktury tej mgławicy przydaje się też dobra mapka i zdjęcie. Reiner Vogel odwalił kawał dobrej roboty zamieszczając w pliku pdf wszystkie obiekty z katalogu Sharpless. Na stronie 447 jest i nasza bohaterka: http://www.reinervogel.net/pdf/Sharpless.pdf Polecam również świetny artykuł https://jaysastronomicalobservingblog.wordpress.com/2015/08/06/ dotyczący obserwacji pozostałości po wybuchu supernowych. Spróbujcie i dajcie znać jak poszło!
    9 punktów
  4. Canon 6d, apo71/347, 50 x 6 minut
    7 punktów
  5. Nikt za Ciebie decyzji nie podejmie. Ale... Na początek warto kupić sprzęt z drugiej ręki. I popularny oraz sprawdzony. W ten sposób, kiedy będziesz go prędzej czy później wymieniał albo sprzedawał, budżet na tym niewiele straci. I z takim nastawieniem może Ci będzie łatwiej podjąć decyzję. Bo historia uczy, że czy taki wątek ma jedną odpowiedź, czy się ciągnie na kilka stron, to zakupiony sprzęt nie był nigdy docelowym. Istotne jest też to, żeby na zdjęciach oglądać gwiazdy, a nie tylko piksele
    6 punktów
  6. Widok z mojej stałej miejscówki na południowy zachód, w tle Tatry. Jedna klatka, takie tam początki początków i macanie nowego Canonka.
    5 punktów
  7. Canon 700D +Samyang 14mm f/4,iso 800 ,120x20s.Poza miastem Torre dei Gaurdiani.
    4 punkty
  8. Kilka dni temu (20 lutego) postanowiłem podejść na poważnie do pomiaru prędkości radialnych. Neonówka kalibracyjna (starter Relco SC480) już dostała mały dyfuzor, cały proces przerobiłem od strony teoretycznej i wycelowałem teleskop w kierunku gwiazdy BD+37 1458, która choć jest niezbyt jasna, to wg bazy SIMBAD oddala się od nas ze sporą szybkością 242 km/s. Szybkość radialna sąsiadki HD 43094 jest już dużo mniejsza, bo tylko 38 km/s. Poniżej podgląd pola z wizjera elektronicznego: ED72, IMX224, 30x15s - to skraj Drogi Mlecznej w konstelacji Woźnicy: Tak prezentują się widma obu gwiazd. Czerwone pionowe linie oznaczają punkty kalibracyjne linii emisyjnych z neonówki SC480. Widać wyraźnie, że np linia wodoru w obu widmach (głęboki pik, drugi od prawej krawędzi) jest nieco przesunięty w obu widmach. To właśnie wynik efektu Dopplera. Natomiast pierwsza głęboka linia absorpcyjna z prawej jest na obu widmach w tym samym położeniu - bo pochodzi ona z naszej atmosfery, a nie z widma gwiazd A więc trzeba uważać. Po powiększeniu w okolicach linii H alfa można dokładnie zmierzyć jej położenie przy użyciu narzędzi dostępnych w oprogramowaniu (w tym przypadku BASSProject software). Dla obu widm wykonałem po kilka pomiarów i uśredniłem je: Szary wykres to linie widmowe z neonówki Relco SC480. Zielony wykres to widmo gwiazdy BD+37 1458 (tej szybszej, a więc bardziej przesuniętej ku czerwieni), a czerwone to widmo gwiazdy HD 43094. Po zmierzeniu przesunięcia linii wodoru obliczone zostało przesunięcie, a następnie przeliczone na szybkość w km/s. Do tej wartości dodałem poprawkę na szybkość ruchu Ziemi po orbicie, bo szybkości radialne zazwyczaj podaje się w stosunku do Słońca, a nie Ziemi. A wyniki poniżej: Wg bazy SIMBAD szybkość pierwszej z nich to 242, a drugiej 38 km/s. Błąd jest dość wyraźny, ale też takiego się spodziewałem dla widma o tak stosunkowo niewielkiej rozdzielczości. Dla zakresu czerwonego z siatką 600 l/mm i przy szczelinie 30um zmierzona rozdzielczość to R=1600, czyli około 0.4nm. Zakładając, że przy dobrym stosunku SNR uda się wyznaczyć położenie linii z dokładnością do 1/10 R, czyli 0.04nm, to takie przesunięcie odpowiada szybkości około 20 km/s. A tutaj błędy mamy dwa, bo również pomiar długości linii kalibracyjnych jest obarczony błędem - i one się sumują. Jestem więc zadowolony z tego, że się udało, ale do dokładniejszych pomiarów trzeba mieć większą rozdzielczość (gęstsza siatka), dobry SNR i trzeba być uważnym http://simbad.u-strasbg.fr/simbad/sim-id?Ident=hd43094 http://simbad.u-strasbg.fr/simbad/sim-id?Ident=BD%2B37+1458
    3 punkty
  9. I kolejna fotka szkoleniowa i znowu nie jestem zadowolony. Tym razem miałem zebrane dużo materiału 250x90s z czego pozostało 84 klatki (ciągle bronię się przed guidingiem). Porobiłem także wszystkie klatki kalibracyjne. Nie wiem w którym momencie ale popełniłem jakiś błąd przy darkach ponieważ nie wyeliminowały one ampglow. Niestety przez to musiałem obciąć fotkę i wyrzucić ładnie złapaną NGC5474 (na dole po prawo od M101) Posiedziałem trochę nad obróbką w Pixinsigth i otrzymałem poniższy twór. Na chwilę obecną nie wiem co mógłbym poprawić dlatego liczę na jakieś wskazówki. Jak widać po prawej nie udało mi się do końca wyeliminować ampglow. Nie chciałem zbyt agresywnie wycinać tła.
    3 punkty
  10. W Polskiej bazie obserwacji gwiazd zmiennych,tylko dwóch obserwatorów zaliczyło sobie obserwacje cefeidy ST Tau w konstelacji Byka.Gwiazda co 4.034 dnia,zmienia jasność w zakresie 7.79 - 8.62 V mag. Jest typu DCEP i jej typ widmowy zmienia się F5 - G5. Jej temperatura waha się od 5500 K do 7000 K Gwiazda zmienna ST Tau jest położona w południowej-wschodniej części konstelacji Byka. Gwiazdę obserwuję za pomocą lornetki 10x50 i jest łatwa do obserwowania i jej oceniania. Zachęcam do obserwacji tej gwiazdki
    2 punkty
  11. Minister zdrowia ostrzega: paczanie na obrazek zamieszczony poniżej grozi trwałą utratą wzroku. Nie traktujcie tego "czegoś" jako astrofoty, a raczej małą ciekawostkę. To jest raptem 10 około trzysekundowych klatek ze statywu. Chciałem tylko pokazać, co wychodzi przy (łącznie) trzydziestu sekundach statywowej ekspozycji i po zmasakrowaniu tego materiału w PS (wiem, oczy bolą, gdy się patrzy, ale sam nie mogę uwierzyć, że ten orionowy wodór rejestruje się przy tak śmiesznych czasach). I jeszcze zestawienie zwiewnych obłoczków ziemskich z równie zwiewnym obłoczkiem wodorowym, położonym jednakowoż nieco dalej.
    2 punkty
  12. Jak już człowiek się przyzwyczai do oznaczeń, to na prawdę się fajnie używa tej książki. Ilość informacji upakowana w każdy cal kwadratowy książki jest ogromna. Udało mi się co prawda znaleźć mały błąd jeśli chodzi o odnośnik do strony, ale wiadomo... lubię się czepiać.
    2 punkty
  13. Tu można nieco poczytać o tej parce; faktycznie, chyba najwięcej zależy od warunków obserwacyjnych, niemniej różnice między nimi są baaardzo duże.
    2 punkty
  14. Uwagi kolegów @polaris i @lukost są cenne szczególnie dla początkujących obserwatorów. Bo ktoś dostrzeże wyraźnie M53, ale będzie miał problem z NGC 5053, która będzie wyglądała tylko jak pojaśnienie i sobie pomyśli, "Kurcze to miało być proste!??" Różnica jasności jest dość duża bo M53 jest aż 6 razy jaśniejsza. Źródło: "Turn Left at Orion" Guy Consolmagno Z drugiej strony czasami tak jest, że mamy dobry dzień i dobre warunki i trudne obiekty wydają się proste.
    2 punkty
  15. Nie będę zakładać kolejnego tematu, poopisuję dzisiejsze obserwacje tutaj Pogoda znów dopisała, fajnie było wyjść na powietrze. Syntę postanowiłem wystawić dziś wcześniej, żeby spokojnie złapała temperaturę, tak więc od ok 20 stała sobie spokojnie na tarasie. Ok dzieciaki poszły spać, więc wyszedłem poobserwować. Plan był prosty, obskoczyć jak najwięcej obiektów na wschodnim widoku. Z grubsza nakreśliłem sobie ścieżkę, którą chciałem podążać a wyglądała ona następująco. Od lewej Herkules i obie gromady M13 i M92, potem M3 w okolicach Wolarza, dalej Warkocz Bereniki i na koniec Panna. Założenie było proste, póki będę przeglądać jaśniejsze gromady, wzrok dostosuje się do ciemnego nieba i będę mógł wypatrzeć więcej obiektów w warkoczu i pannie. No i już mogę powiedzieć, że to się po prostu udało Ale to od początku. M13 i M92 standardowo. Ciężko nie trafić, robią świetne wrażenie, rozległe, jasne gromady. Dalej M3, z którym miałem spore problemy w pierwszych obserwacjach, kiedy spore trudności sprawiała mi nawigacja po niebie. Tym razem bez żadnych problemów gromada znaleziona, obejrzana i odhaczona. Na chwilę przeskoczyłem jeszcze do Wielkiej Niedźwiedzicy i udało mi się złapać zarówno M51 jak i M101. Przyznam jednak, że Galaktyka Wiatraczek (M101) troszkę sprawiała trudność. To jest jednak ciemny obiekt, więc chwilę się musiałem wpatrywać, żeby coś zobaczyć. Kolejny cel, to Warkocz Bereniki, do którego bardzo lubię zaglądać. Nawigację zawsze zaczynam od gwiazdy Arktur, która razem z Muphrid-em wskazują mi drogę do Diadem-u, czyli dolnej gwiazdy w Warkoczu. Zaraz obok niej leżą dwie gromady kuliste, jaśniejsza M53 i delikatnie ciemniejsza NGC5053. Obie bardzo dobrze widoczne, chwilę popatrzyłem i lecę dalej. Kolejną w kolejce złapałem galaktykę M64, która nie sprawiała żadnej trudności i była dobrze widoczna. Dalej przesunąłem się w kierunku gwiazdy ? Com i zacząłem przesuwać się w kierunku ? Com. Po drodze udało mi się zobaczyć miejsce z kilkoma mgiełkami i ciężko było mi dokładnie je od siebie odróżnić i sprawdzić co to jest. Było to skupisko 2-3 pojaśnień i zakładam, że były to NGC 4889, NGC 4874 i prawdopodobnie NGC 4860. Tak by wychodziło z mapy, którą miałem przy sobie, ale głowy nie dam sobie uciąć. Ogólnie cały ten obszar to Abell 1656, czyli tak zwana Gromada galaktyk Coma. Jasność wszystkich tych galaktyk jest w przedziale 12 -15 mag i fakt, że udało mi się je dostrzec sprawił, że już wiedziałem, że warunki, schłodzony sprzęt i przystosowane do ciemności oko będą pozwalały mi na bardzo udane obserwacje. Pooglądałem sobie chwilę jeszcze obiekty w warkoczu i przesunąłem się na docelowe miejsce obserwacji a mianowicie do gwiazdozbioru Panny. Cel był jasny, wychwycić jak najwięcej "mgiełek". Zacząłem od przejścia do gwiazdy Vindemiatrix (? Vir), jest to żółty olbrzym o masie niecałych 3 słońc, jest ona uważana za tzw. standard dla osób, które zajmują się badaniem widm gwiazd. Gwiazda ta ułatwia również nawigację w tym obszarze i od niej zacząłem również swoje zwiedzanie panny. Stwierdziłem, że będę się powoli przesuwać do gwiazdy Denebola, która jest już częścią gwiazdozbioru Lwa. Dzięki temu po drodze będę mógł złapać sporo obiektów z katalogu Messiera. Pierwsze jednak, co dostrzegłem, to była NGC 4762, pięknie widoczna cienka smuga, która okazała się być galaktyką soczewkowatą, długo się jej przyglądałem i wydawała mi się coraz dłuższa. Dalej przesuwałem się wyżej i M60, M59 i M58, 3 znajdujące się obok siebie galaktyki, widoczne bardzo dobrze jako mgiełki a M58 uwypukliła nawet delikatnie spiralny kształt. Naprawdę byłem w szoku, że taki szczegół można moją syntą zobaczyć. Tuż obok widoczne już był kolejne M-ki, M89 i M90 a troszkę wyżej M87. Jednak to, na co trafiłem wyżej, wbiło mnie w ziemię, bo tego po prostu się nie spodziewałem. Kolejny kawałek nieba, to był tzw. Łańcuch Markariana, czyli ułożone w linie galaktyki, układające się tak jakby w łańcuch. Ze składników łańcucha zobaczyłem prawie wszystkie. Umknął mi tylko NGC4458, bo zlał się ze znajdującą się obok NGC 4461. Reszta była widoczna po prostu wspaniale. Tzw. Oczy (NGC 4438 i NGC 4435) wyraźnie widoczne. M86 i M84 bardzo dobrze rozpoznawalne, no po prostu bajka. Siedziałem przy tej mojej syncie, przesuwając się od lewej do prawej po tym łańcuch i wydawało mi się, że co chwilę jakaś nowa mgiełka sie pojawia Miałem jeszcze pokierować się wyżej, żeby złapać M99 i M98, ale stwierdziłem, że na dziś wystarczy, więc się zebrałem i do domu. Powiem wprost, jestem zachwycony tym, jak ciemne i klarowne może być u mnie niebo i jaką jest wartością dodaną do normalnego budżetowego teleskopu ze standardowymi okularami. Ciekawe, jak przy takich warunkach obserwowane obiekty prezentowały by się w "lepszym" sprzęcie
    2 punkty
  16. Moja ciemnica z wczoraj.Zdjecie z telefonu.
    2 punkty
  17. Wczoraj wybrałem się robić startrails. Była to chyba najdalsza moja astrofotograficzna podróż bo jakieś 7km od domu Mimo że stałem w polach na szutrowej drodze dojazdowej to w trakcie sesji napatoczył się jadący na długich samochód, który przejechał kilkaset metrów zawrócił i znów w moją stronę. Tylko tym razem się zatrzymał koło mnie i Panowie się pytali czy filmuje niebo i co to za badania robię Całe szczęście Księżyc na tyle mocno świecił, że światła nie miały wpływu na zdjęcia. Jednak z jakiegoś powodu wiatraki stoją właśnie w tym miejscu, tak wiało że szybko przemarzłem. Mimo tylu warstw ubrań co normalnie na 20-sto stopniowy mróz bym założył. Więc większość czasu spędziłem w Pandzie, doczytałem książkę i potem strasznie mi się nudziło lecz dopiero po półtory godziny przypomniało mi się że przecież w aucie jest radio Trochę włączałem ogrzewaniem trochę wychodziłem i biegałem po drodze. Mimo to po 2,5h powiedziałem dość, tym bardziej że na tarasie czekała 10" na realizację dalszych planów. Canon 500d + Samyang 14mm, f/4, iso400, 300x25s
    1 punkt
  18. Rano była mgła i kompletnie nie spodziewałem się, że będzie dziś szansa na obserwację a tutaj niespodzianka. Godzina 18 i gwiazdy jak na talerzu. Wyglądało na to, że widzialność jest bardzo dobra, więc już wiedziałem, że wieczorkiem wystawię moją Syntę 8". Dzieciaki ułożone spać, jest przed 21, więc wyciągnąłem moją armatę przed dom. Nie chłodziłem jej wcześniej, co uznacie za błąd i tak pewnie jest Jako, że pierwszym obiektem, który miałem w planie obejrzeć, jest trapez (zmotywował mnie @Szarlejopisując go w Obiekcie Tygodnia), to od razu skierowałem na niego teleskop. , bo też chciałem zobaczyć, ile moim sprzętem da się z niego wyłuskać Na pierwszy ogień poszedł SW LET 28mm 2", żeby w ogóle rozeznać się, co będzie dziś widoczne. Oczy skierowane na Oriona i WOW. Jeszcze nie widziałem Oriona tak dokładnie widocznego. Mgławica rozłożyła przede mną ramiona i już nie była tylko smugą, którą obserwowałem wcześniej. Ewidentnie było widać jej rozmiar i kształt. Od razu zerknąłem na trapez i przez ww. okular zobaczyłem wyraźnie składniki A, D i C. Troszkę był wiatr, więc całość trzęsła się i nie mogłem dobrze skupić wzroku na gwiazdach. Uznałem, że przy takim powiększeniu nic więcej nie zobaczę, więc sięgnąłem po okular SWA 58 6mm. Tutaj powiększenie zrobiło robotę i od razu dostrzegłem dodatkowy składnik, była nim gwiazda BM Ori, a więc składnik B. Wydawało mi się, że była widoczna jeszcze jedna gwiazda obok składnika A. Żeby się upewnić, sięgnąłem dodatkowo po Barlowa x2 i razem z okularem 6mm już byłem pewny, że jest to składnik E. Tak więc z trapezu udało mi się moją syntą wyłuskać 5 gwiazd Po Orionie uznałem, że obejrzę sobie dziś troszkę "wyższe" obszary nieba i tak pierwszy wybór padł na okolice Maczugi Oriona. Zacząłem od NGC 2169, inaczej zwaną Gromadą 37. Udało się ją znaleźć bez dużych problemów, wyraźnie było widać kilkanaście gwiazd i już wiem, czemu ta gromada jest czasem nazywana małymi plejadami. Gwiazdki z delikatną niebieską poświatą robiły miły dla oka efekt Kolejnym krokiem w poruszaniu się w górę nieboskłonu była gwiazda Propus w Bliźniętach. Widziałem, że zaraz obok jest IC443, czyli inaczej Mgławica Meduza. Nie miałem złudzeń, że bez filtrów raczej nie mam co tam patrzeć, bo nic nie zobaczę, ale skoro trafić w to miejsce nie było trudno, to czemu nie. Oczywiście obiekt okazał się nieosiągalny dla mojego wzroku, więc szybko odpuściłem i przesunąłem się do miejsca, gdzie na pewno coś zobaczę. Było to zaraz obok i zobaczyłem tam dwie, piękne gromady otwarte, a mianowicie M35 oraz NGC2158. Widoczne obok siebie i całkiem dobrze mieszczące się w moim SW LET 28mm prezentowały się naprawdę dobrze. Nigdy nie będę mógł się chyba znudzić widokami gromad gwiazd. Potem postanowiłem się przenieść do Woźnicy i "przypolować" na kolejne gromady, mianowicie M36, M37 i M38. M38 była ładnie widoczna, można było wyróżnić kilkadziesiąt gwiazd i wszystko było z nią "w porządku", zgodnie z przewidywaniami. M36 prezentowała się jeszcze lepiej. Dużo pięknych gwiazd, gromada bardzo dobrze widoczna. Miód na moje oczy. No i przyszedł czas na M37. Co prawda patrzyłem na nią wcześniej niż na poprzednie, ale specjalnie zostawiłem ją na koniec, bo wracałem do niej chyba z 5-6 razy w ciągu godziny. Sama gromada była widoczna bardzo dobrze, prezentowała się wyśmienicie i cieszyła oko jak zawsze. Było jednak coś, co zaciekawiło mnie bardziej. Po prawej stronie, nad gromadą widziałem wyraźną "mgiełkę", której nie mogłem znaleźć na żadnej mapie nieba. W tej okolicy jest tam tylko galaktyka PGC 168994 której nie miałem prawa zobaczyć, bo musiałbym mieć z 3x większe lustro, żeby w ogóle startować do obiektu (17mag). Wracałem w to samo miejsce na niebie jeszcze kilka razy w ciągu jednej godziny i za każdym razem widziałem mgiełkę w tym samym miejscu. Macie pomysł, co to mogło być? Jakiś refleks, czy co? Po 22 zebrałem się do domu, bo już było ciut za zimno dla mnie
    1 punkt
  19. Dzięki! Tak myślę, że właśnie przy dobrym SNR błąd 1/10 R jest realny do osiągnięcia, jak się uważnie prowadzi cały proces. Richard Walker w książce Practical Aspects of Astronomical Spectroscopy sprawdzał spektroskop DADOS z siatką 900 l/mm w wyznaczaniu prędkości radialnej. DADOS z siatką 900 ma w zakresie czerwonym R~5000, a uzyskane przez niego wyniki obarczone były błędem 4-5 km/s i to by się zgadzało z moimi gdybaniami. To czego mi brakuje to określenie błędu systematycznego. Ale to już z siatką 1800 będę sięgał tak daleko. Co do poprawki na ruch Ziemi to w BASSProject jest w menu Tools narzędzie do tego. Wpisuje się współrzędne obiektu, czas obserwacji i położenie obserwatora i obliczana jest poprawka uwzględniająca ruch Ziemi po orbicie, ale także ruch obrotowy Ziemi:
    1 punkt
  20. Powiedzieć Super! To jak powiedzieć, że Jowisz jest większy od piłki tenisowej. Niby prawda, ale nie oddaje skali. Więc to jest Super w skali Jowisza!
    1 punkt
  21. Jak określić ten kadr? Słowo fascynujący będzie chyba odpowiednie.
    1 punkt
  22. Zarówno w dwunastu, jak i czternastu calach jaśniejsza część mgławicy jest bezproblemowa w okularze długoogniskowym i z o - trójką na pokładzie. Łukowato wygięta poświata od razu rzuca się w oczy. Tych słabszych partii obiektu nie próbowałem jeszcze wyłuskać. Z tego co pamiętam, lat temu kilka udało się usidlić ICka w achro 150 mm, ale muszę poszukać zapisków lub relacji na forum. Bardzo fajny cel na późnozimowe wieczory!
    1 punkt
  23. Jak na takie tam początki to zaczynasz z przytupem. Bardzo fajna fotka.
    1 punkt
  24. Wenus z 20 lutego. Seeing średni i słaby. Takie 4/10 z kilkoma okresami gdzie się poprawiało do 6/10
    1 punkt
  25. Z wczoraj Seeing mieszany - bywały bardzo stabilne momenty i bardzo kiepskie. Pewnie zrobię też krótką animację ale materiał mam tylko z około 30 minut więc zmiany struktur nie są duże
    1 punkt
  26. Sprzęt złożony ale musi poczekać, trochę nudno obserwować chmury. Kiedy się przejaśni to napiszę jakie wrażenia.
    1 punkt
  27. Komety to jeden z moich ulubionych obiektów. Obróbka ich wystawia na próbę moją cierpliwość. Na razie ostatnia wersja dobrze znanych obiektów.
    1 punkt
  28. Za późno - tym razem refraktory wygrały, ha ha!!! ?
    1 punkt
  29. Kompozycja 35x2min, Samyang 135, Nikon d810A.
    1 punkt
  30. Do mojej skromnej kolekcji wpada doskonale wszystkim znana parka mgławice Płomień i Koński Łeb. Ze względu na małą ilość klatek nie siedziałem nad materiałem szczególnie długo. Na bank wrócę do tematu jak rozwiąże problemy sprzętowe.
    1 punkt
  31. Korzystając z wczorajszego pogodnego wieczoru. Startrails z nowego cyklu "sfera w sferze"
    1 punkt
  32. "Moje" startrailsowe drzewo zaowocowało
    1 punkt
  33. Wiatr uniemożliwił mi focenie DS, więc chociaż w ten sposób wykorzystałem dobrą pogodę. Niebo niby ładne ale coś w powietrzu wisiało, bo zdjęcia bardzo zaczerwienione. Canon 500d + Samyang 14mm f/4, iso800. 330 x x60s.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)