Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.04.2021 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. 31.03.2021 20:00-22:00 GSO 10" + kitowy GSO 30 mm SV, szukacz kątowy 8x50 GSO. No i stało się!!! :) Przyszłą wiosna na którą tak czekałem po zimowych mgłach i syfie na niebie. O maratonie messiera myślałem już od jakiegoś czasu, chyba każdy astroamator kiedyś przez to przechodzi, dojrzewa to tego challengu ? To jak pielgrzymka do Mekki. Z myślą o tym sprincie zacząłem grzebać w SkySafari czy przypadkiem nie ma tam czegoś pomocnego do zrobienia maratonu i w sumie natknąłem się na opcję "podświetlenia" wszystkich eMek na mapce :) Godzina 20:00, za oknem już ciemno, piękne i czyste niebo, nie zastanawiałem się długo, walizka w rękę i szybko na dwór. Wyciągnąłem teleskop spod przykrycia, wyniosłem całe 5 metrów z garażu na podwórko i już byłem gotowy... piękno Newtona. Wiedziałem, że nie zrobię całego ale chciałem sprawdzić co uda się złapać na niebie w ciągu tych dwóch godzin i tak na prawdę z czym to się je. Nie wiedziałem od czego zacząć więc na pierwszy ogień standard M42-M43, wyżej M78 o fajnym kształcie, kilka otwartych gromad M41, M93, M47, M46, M50, potem ogarnąłem się, że muszę skoczyć bardziej na zachód bo zasłania mi niebo w tym miejscu dom i drzewa. M45 Plejady, następnie otwarta M34 no i tu zaczęły się schody bo M33 i Andromedę miałem już schowaną. Przeskoczyłem więc na M76 Little Dumbbell Nebula którą oglądałem przez gałęzie drzew razem z niedaleką otwartą M52 i M103. Jako, że już nic z tamtej strony nie mogłem dosięgnąć wróciłem w okolice Byka i znalazłem M1 Mgławicę Krab, potem szybkie i efektowne cztery otwarte M35, M37, M36, M38, dalej olbrzym w Raku czyli M44 i pobliska M67. No i teraz zaczyna się robić ciekawie bo na tapetę wchodzą galaktyki. Jaki świetny i wdzięczny jest obszar z M95, M96 i M105. Przy tej ostatniej można doszukać się fajnego maluszka w postaci NGC 3371, bardzo ładny widok. Następnie Triplet Lwa z M66, M65 i NGC 3628 w jednym polu widzenia. Zawsze zachwyca taki widok. Czas na galaktyczną masakrę czyli eMki z Łańcucha Markariana, trochę się tego bałem ale w sumie było to easy, 30 mm daje około 1.6 pola widzenia i kłaczki wpadały jak szalone. Przestawiłem teleskop kilkadziesiąt metrów dalej żeby odkryć tą część nieba od drzew i zacząłem od M98, następnie M99, M100, M85, M88, M91, M86, M84, M87, M90, M89, M58, M59, M60. Jest tam tego trochę :) potem na spokojnie pobliską M49 i M61. Nie zapomniałem również o M104, wcześniej była zasłonięta przez garaż. Skierowałem się znów na wschód i szybko odnalazłem M64 Podbite Oczko ? Następna była gromada kulista M53 i bardzo jasna koleżanka M3. Ruszyłem w górę na M63, M94 i zawsze piękną M51. Wyżej M106, M109, potem super parka do wizuala, czyli Sowa M97 i M108. Następny Messier zaskoczył mnie bo zastanawiałem się gdzie on jest, dlaczego nic nie widzę :) dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że M40 to jest gwiazda podwójna a nie zwyczajowe kłaczki czy inne kulki :). Kontynuując krążenie blisko zenitu zajrzałem do Bode'go M81 i M82. Skończyły mi się eMki w tym obszarze więc skierowałem tubę bliżej ziemi i złapałem po drodze M101 i M102. Zauważyłem, że Herkules fajnie się już podniósł, więc nie pozostało mi nic innego jak wycelować działo na piękne kuleczki w postaci M13 i M92. No i to by było na tyle jeśli chodzi o mój półmaraton... w ciągu niecałych dwóch godzin spędziłem świetnie czas praktykując odnajdywanie obiektów, być może za rok uda mi się zorganizować sobie pełną bezksiężycową noc na pełny maraton... a może uda się jeszcze i w tym roku ale to koniecznie muszę pojechać w szczerze pole z czystym horyzontem 360 stopni wkoło. Na koniec jeszcze pobawiłem się Morfeuszem 12.5 mm na M81 i M82, trochę wżerów było widać. M51 była też piękna w tym okularze z ramionami spiralnymi przebijającymi się wyraźnie. Nie ma to jak wrócić pod ciemne, ciepłe niebo :) Tak więc wynik to 59 sztuk w krótkim czasie. Pozdrawiam serdecznie.
    21 punktów
  2. Dziś przeżyłem bliskie spotkanie z przedstawicielem obcej cywilizacji - to było straszne ! Oczy niczym czarne dziury pożerające mą duszę. W ostatniej chwili otrząsnąłem się i spier...uciekłem . W biegu zdążyłem zrobić fotę tego strasznego oblicza żeby nikt nie pomyślał, że zwariowałem.
    11 punktów
  3. Jak donosi mosad..TV(n) planuje w tym roku, wypuścić na rynek nowe modele okularów szerokokontnyh. TV Splendor- 180* wszystkie ogniskowe, TV Buffon 240* i TV B.Dick 420* ( 15soczewek w 7 grupach, waga ok 15 kg). Wszystkie wypełnione propano- butanem, co by nie parowały, jak Qtosy.....
    9 punktów
  4. NGC 2392 znany jako Eskimos(Gem) Newton 14" f/4.2 (20.02.2021r) Szkic robiony podczas I kw.Księżyca,ale widoczność była żyleta,łysy prawie nie robił halo. Seeing IIIA Centralna otoczka wokół gwiazdy pojawiła się już przy 250x(Fujiyama HD othro 6mm), ale dopiero zwiększenie powera ,do 450x(Takahashi TOE 3,3mm) ,pokazało ją bardzo wyraźnie.Następny skok ,to już 675x(TOE 3.3mm+konwerter 1,5x)ukazały się nierówności w jasności otoczki centralnej,chociaż przy takim seeing trudno było złapać ostrość. Szkic 450x bez filtra Pozdrawiam Irek.
    6 punktów
  5. Z przecieków wiem, że FlatEarth ma byc w co najmniej 2 wersjach 0 i -180 stopni (nazwa kodowa ?/4). Wersja -180 ma między innymi umożliwić obserwacje Ziemi od dołu i ciemnej strony księżyca.
    4 punkty
  6. Moi drodzy, mieliśmy coś doradzić, a tu znowu robi się dyskusja o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy i vice versa, ewentualnie wyższosci refraktora nad Newtonem, czyli co jest lepsze, soczewka czy lustro. A co do GSO 8" to nie jest to skrajnie jasny teleskop (f/6), więc na początek nawet okulary z zestawu się przyzwoicie sprawdzą.
    4 punkty
  7. +1 dla GSO 8". Nie da się ukryć, że 8" na dobsonie ma doskonały stosunek ceny do możliwości, chyba tylko 10" ma lekko lepszy :). To GSO to faktycznie fajny sprzęt na początek, spoko okular, wyciąg z mikroruchami, łożyska, możliwość regulacji wyważenia. Okular 30 mm daje radę na start, 8" lustra już pokaże dużo, zdecydowanie więcej na każdym obiekcie nieba niż jakieś 100 mm refraktory. Dodatkowo w kwestii tej łatwości rozeznania się po niebie to jeśli nie oglądaliście przez żaden teleskop to każdego trzeba się nauczyć :) GSO 8" z oularem 30 mm daje jakieś 1.6 stopnia pola (to okrąg o szerokości 3 księżycy w pełni obok siebie), refraktorek 100 mm z kitowym 25 mm da 2.5 stopnia... czy to jakoś znacząco zwiększy łatwość nauki? Sorry ale nie w polu widzenia jest problem, tylko w tym, że początki zawsze są trudne. Z takim polem widzenia to nawet szukacz typu RedDot wystarczy dla tych jasnych i popularnych obiektów. Na początku drogi w tym hobby zazwyczaj oglądamy Księżyc i planety. 8" lustra zmiecie z powierzchni jakieś tanie achromatyczne refraktorki 100 mm, nie dość, że można dać power 200x z wygodną źrenicą wyjściową to jeszcze brak aberracji chromatycznej, sferycznej i zauważalny wzrost ilości detalu. No same plusy. Zostaw sobie tylko jakiś mały grosz na lornetkę typu 8x40, 10x50. Chyba Aculon'y są spoko. Część obiektów wygląda super w lornetce i przydaje się na szybkie wyjścia na podwórko w razie dziur w chmurach :)
    4 punkty
  8. Świadomi ludzie wiedzą, że NASA ukrywa przed nami wiele tajemnic, począwszy od kształtu Ziemi , która nie może być jakąś tam małą kulką w wielkim kosmosie. Przecież jesteśmy zbyt wielcy i wyjątkowi, aby nas sprowadzać do takiej mikroskali.. Mając pewność co do kłamstw NASA samodzielnie myślący ludzie zaczęli tworzyć teorie jak Ziemia wygląda w rzeczywistości ? do najbardziej znanych należą teoria płaskiej Ziemi i wklęsłej Ziemi ? ciekawe, ale do końca prawdziwe. Stąd pojawiła się nowa, znacznie lepsza i bardziej wiarygodna teoria. Teoria wielkiej klepsydry. Teoria stanowi duże rozwinięcie standardowej teorii płaskiej Ziemi, gdyż uważa, że istnieje biegun południowy, niebo południowe, a więc nie może istnieć 1 dysk. Stanowi również nawiązanie do teorii wklesłej Ziemi, ze względu na pustkę w środku, ale to jedyny łączący je element. Teoria wielkiej klepsydry zakłada, że Ziemia jest w kształcie ogromnej klepsydry wydrążonej w środku. Powierzchnia składa się z 2 płaskich dysków - północnego i południowego. Każdy dysk otoczony jest wielkim niewidzialnym portalem, który pozwala na teleportacje pomiędzy światem północnym a południowym. Najnowsze badania dowodza, że teleportacja odbywa się na zasadzie przeskoku kwantowego. Portale wydzielają spore ilości ciepła, dzięki czemu na granicach każdego dysku panuje gorący klimat , podczas gdy na biegunach (centrum dysku) jest zimno. Czasem obserwatorom z jednego dysku udaje się dostrzec rzeczy będące na 2 dysku ? to zjawisko fatamorgany, którą błędnie uznaje się za złudzenie optyczne. Każdy dysk posiada swoją sferę niebieską ze swoimi gwiazdami. Centralna część nieba jest różna dla północy i południa (tzw. gwiazdozbiory okołobiegunowe), ale krańcowe części są takie same, bo tak ukształtowały je siły pływowe portali i mechanika kwantowa. Każdy nieboskłon ma swoje Słońce, Ksieżyc i planety, ale są ze sobą powiązane gwawitacyjnie ? np. ruch Księżyca lub planety na niebie północnym jest zsynchonizowany z ruchem swojego odpowiednika na niebie południowym. Wszystkie ciała niebieskie poruszają się wokół powierzchni Ziemi ruchem okrężnym, niezależnie od nich krąży sfera gwiezdna. Trochę inaczej jest ze Słońcem, które poza ruchem okrężnym porusza się również w górę i dół, przez co zmienia się jego wysokość nad horyzontem i daje efekt pór roku. Oba ruchy dają coś w rodzaju spirali. Ziemia jest wydrążona w środku, pod powierzchnią żyją gatunki powszechnie uznane za wymarłe (np. dinozaury). W centrum Ziemi żyje potężna Nadświadomość, zwana również Wielkim Okiem. Rys. 1 Wielka Klepsydra Ziemska - schemat Ruch Ksieżyca po pólnocnej sferze niebieskiej. Analogicznie południowy Ksieżyc krąży na sferze południowej - idealnie zsynchronizowany z Ksieżycem północnym Ruch Słońca po sferze Niebieskiej. Poza ruchem dookoła dysku Ziemskiego, który trwa 1 dobę jest takze ruch góra -dół, który trwa 1 rok. Oba ruchy nałożone na siebie tworzą rodzaj spirali. Ruchy Słońca północnego i południowego są zsynchronizowane, ale gdy północne znajduje się wysoko, południowe jest nisko i odwrotnie. Tak tworzą się pory roku Teoria wtrąceń i wytrąceń czyli obalamy tzw. wielkie wymierania. Skro znamy już fakt, że wewnątrz wydrążonej klepsydry ziemskiej żyją gatunki, które dawno temu zniknęły z powierzchni możemy stworzyć bardziej prawdopodobną wersję katastrof sprzed mln lat. Nie było żadnych asteroid, komet, rozbłysków gamma i tym podobnych głupot ;). Najbardziej prawdopodobna jest Teoria Wielkich Wtrąceń. Raz na kilkadziesiat lub kilkaset mln lat Nadświadomość siłą potężnej woli przestawia klepsydrę ziemską do góry nogami. To powoduje powstawanie ogromnych trzęsień ziemi i tworzeniem się ogromnych kraterów, osuwisk, strzelin i rozpadlin ? wówczas część gatunków z powierzchni zostaje strąconych do podziemia. Te, które ocaleją mogą rozwija się i ewoluować dalej, aż do czasu kolejnego odwrócenia ziemskiej klepsydry. Pozwala to na większe urozmaicenie kierunków rozwoju fauny i flory, bo po każdej takiej zmianie zyskują gatunki, które wcześniej szans nie miały. Poza tym Nadświadomość musi coś czasem robić, żeby nikt nie zapomniał, ze jej nie ma ;). Niektórzy naukowcy twierdza, że możliwe są także Wielkie Wytrącenia - ?wymarłe? gatunki z podziemia mogą dostawać 2 szanse - są wyrzucane spowrotem na powierzchnię, aby mogły dalej ewoluować. To potwierdzałoby istnienie tzw. żywych skamieniałości. Rys historyczny teorii klepsydroidalnej Ziemi. Historia zaczęła od pewnego starego indiańskiego szamana zwanego Ziołową Chmurą. Ów indianin całe dnie spędzał na hodowaniu różnych gatunków i odmian ziół, które stanowiły materiał na fajkę pokoju, którą czerwonoskóry jegomość z upodobaniem wieczorami popalał oddając się rozmaitym wizjom. Mówi się, że on jako pierwszy człowiek zobaczył w swoich projekcjach rzeczywisty kształt Ziemi, a nawet miał kontakt z Nadświadomością. Sporządził pierwsze rysunki Ziemi jako klepsydry. Rysunki zostały potem znalezione przez hiszpańskich konkwistadorów, na tej podstawie stworzono pierwszy zegar ? nazwany właśnie klepsydrą. W 1835 roku rosyjski profesor i podróżnik Andriej Nibirow przeprowadził ważny dla świata eksperyment. Nalewając do kieliszka wódkę zauważył, że powierzchnia płynu jest równoległa do podłoża. A więc Ziemia nie może być kulista, bo wówczas powierzchnia cieczy byłaby nachylona pod odpowiednim kątem odpowiadającym szerokości geograficznej. Jako, że wódka była już nalana ? postanowił ją wypić. Na wszelki wypadek postanowił eksperyment powtórzyć, aże było nalane, to trzeba było wypić, potem na wszelki wypadek jeszcze raz.... i jeszcze raz.... W pewnym momencie skończyła się wódka i Nibirow postanowił się udać po kolejną flaszkę. Idąc drogą w pewnym momencie stracił orientację i zawirowało mu w głowie. Nazajutrz obudził się w zupełnie nowym i nieznanym miejscu ? okazało się, że przekroczył portal i znalazł się na dysku południowym. Profesor postanowił opisać swoje przeżycia. Zwolennicy klepsydroidalnej Ziemi dzisiaj. Współcześnie najwiekszymi wyznawcami Wielkiej Klepsydry są ludzie należący do zakonu Klepsydroitów Bosych. Zajmują się uprawą roślin, hodowlą ziół, piwowarstwem i bimbrownictwem. Wierzą, że w swoich wizjach kontaktują się z Nadświadomością. Twierdzą, że Wielkie Oko jest niezadowolone z kierunku jaki obrała ludzkość i naszemu gatunkowi grozi Wielkie Wtrącenie.
    3 punkty
  9. 31.03.2021 Króciutki wpis sygnalizujący że nie zapominałem o temacie. Tej nocy miały wpaść dwa ostatnie obiekty w potężnym gwiazdozbiorze Hydry, który niejako odcina nas od widoków z drugiej półkuli. Hydra jako paskudna bestia nie pokazała nic M 68 i M 83 pozostały w ukryciu. Trochę to śmieszne ale z odsieczą przybył nie kto inny jak Herkules z dwiema gromadami kulistymi. M 13 Może zawierać prawie milion gwiazd. Nawet w małym teleskopie pokażą się pojedyncze gwiazdy. Geneza powstania gromad kulistych wciąż jest obiektem badań. M13 tworzą głównie stare gwiazdy ,które powstały miliardy lat temu. Jedna z teorii mówi że przez tak długi okres gromada pochłaniała kolejnych maruderów. Tworząc obiekt, który pobudza wyobraźnię. M 92 Zdecydowanie mniejsza ale równie piękna. Jej wiek szacuje się na kilkanaście miliardów lat. Jej rozpiętość w przestrzeni kosmicznej to 100 ly, na niebie daje to 14 minut kątowych. W małym refraktorze zobaczymy ją w nieco pomniejszonej wersji. P.S Tego wieczoru przypominałem sobie położenie wielu Messierów i jeszcze raz cieszyłem się ich widokiem. Dodatkowo złapałem NGC 4565. Zrobiłem mały szkic z dopiskiem ( spiralna , ustawiona bokiem, aktywne jądro ). Po powrocie do domu okazało się że gdybym dopisał - odległość 30 mln ly, rozpiętość 100 000 ly ; miał bym całą wiedzę z wikipedi z niezłym rysunkiem do tego ? . Mały refraktor sporo potrafi. Do następnego...
    3 punkty
  10. Ależ to jest do pogodzenia -trzeba mieć to wszystko. Duży Newton albo SCT do głębokiej orki, refraktor do szybkich wypadów i lornetka do szerokich pól. Nie wiem tylko po co są MAK-i... ?
    3 punkty
  11. Do ekstremalnych obserwacji planet ma być jeszcze TV FlatEarth o polu 0* i ER na poziomie 0 mm.
    3 punkty
  12. Wczoraj testując możliwości mojej najciemniejszej miejscówki na Mazurach i ja spojrzałem na Lwa. W 12" w Hyperionie 8mm wszystkie 4 składniki widoczne z przyłożenia. Widoczny także pas pyłowy w NGC 3190. Po zmianie okularu na 13mm NGC3187 raz znikała a raz pojawiała się jednak zerkaniem widoczna cały czas. W Celstronie 6mm ciemniejsze tło ale widoki jak w 8mm. Przy zmianie okularu szturchnąłem niechcący teleskop i po spojrzeniu w okular zobaczyłem centralnie na środku słabą "kulistą". O kurcze, gdzie to? Jak to? Szybkie spojrzenie przez szukacz gdzie jestem, weryfikacja na mapie i już wiem że widzę galaktykę NGC 3162... ale mógłbym przysiąc, że z jej tła wyskakiwały gwiazdki, coś jak przy obserwacji jaśniejszych palomarów ?
    3 punkty
  13. Tak samo ja, zacząłem od 10" i był to wybór idealny - miałem ciemne niebo i cieszę się że nie naciąłem się na lunety "700x powiększenia"... a mało brakowało. Miałem wczesniej około rok doświadczenia z lornetką. Gdyby były dostępne, to poleciłbym ci niewielkiego newtona o średniej światłosile np 200/1000, 150/750 jednak nikt takich na dobsonie nie sprzedaje... zostają do wyboru te z ogniskową 1200, więc twoj pomysł z synta8 lub inny 200/1200 (gso, meade,bresser itd.) jest perfekcyjny. Chyba nie muszę pisać, że najlepiej z giełdy? Odsprzedasz z minimalną stratą w razie czego, a jak mężowi się spodoba, to możesz kupować mu na urodziny akcesoria.. Prezentów wystarczy do końca życia ?
    3 punkty
  14. Taa a trzeba było z garażu obserwować,ciemniejsze tło? U mnie wczoraj sąsiadka zarzuciła szmatę na łysego,i można było do rana oglądać...
    2 punkty
  15. Gratuluje udanej zabawy, faktycznie pogoda wczoraj była super i do czasu aż pojawił się łysy można było łapać nie tylko emki. Moje złapane z balkonu przez SCT 8" to: M42, M1, M35, M37, M36, M38, C41, M45, NGC2392, NGC2261, M44, M67, NGC2775, M96, M95, M105, M66, M65. a porażki (pierdolone latarnie...): IC405, NGC2244 - mgławic ani śladu, NGC2419 - star hopping z różnych stron, trafiam w to samo miejsce ale albo ta słaba kulka wygląda jak gwiazda albo jej tam nie ma ? btw Nie szukajcie Kraba przy pełni księżyca - różne drogi do niego to już znam prawie na pamięć, wielokrotnie próbowałem go wypatrzeć przy bardzo słabych warunkach no i zawsze była lipa... Człowiek zaczyna się zastanawiać hmm może jednak źle trafiłem no i ponownie star hopping ale z innej strony... finalnie ląduje w tym samym miejscu tylko kraba tam nie ma ? Wczoraj w końcu mgławica wyskoczyła z tła, uff jaka ulga ?
    2 punkty
  16. Pięknie prezentował się wczoraj Eskimos pod niebem Bortle 5\6. W Delite 5mm (370x) obraz bardzo podobny do twojego szkicu. Wewnętrzny, wydłużony pierścień dość dobrze odcinał się na tle planetarki i zerkaniem wyskakiwał od razu. Po założeniu OIII, kontrast jeszcze się zwiększył. Dodatkowo miałem wrażenie, że wewnątrz twarzy Eskimosa coś się dzieje, jakby przecinające ją pasemko światła, ale to było bardzo ulotne i niepewne. Próbowałem jeszcze galaktyk (klasyki), ale pod takim niebem np. trzeci składnik HCG44 to wyzwanie. Wogóle ten obiekt nigdy nie był OT!
    2 punkty
  17. 2 punkty
  18. Dobson 8' / 10 ' Plusy + - Pokaże olbrzymią ilości obiektów głębokiego nieba ( galaktyki, mgławice tzw. DSO ) - Jaśniejsze DSO pokażą szczegóły ( kształty, struktury ) warunkiem jest niezaświetlone niebo. - możliwość oglądania Planet i Księżyca w dużych powiększeniach ( nasza planeta jest w ruchu , stosując duże powiększenia obiekty szybko uciekają z pola widzenia) Minusy - - Dyskusyjna mobilność. Dla mnie dobson okazał się niemobilny mimo że mam busa i jestem raczej sprawny fizycznie. - Konieczność kolimacji ( nie jest to bardzo skomplikowane ale od czasu do czasu należy sprawdzić czy lustra są w odpowiedniej pozycji ) - Chłodzenie lustra ( ważne w przypadku gdy temperatura ,w której przechowywany jest teleskop znacznie różni się od tej, w której będzie używany do obserwacji ) Mały refraktor na montażu azymutalnym Plusy + - Łatwość w przenoszeniu. Można zabrać na wakacje. - Refraktor jest gotowy do użytku od razu. ( Uwaga !!! każdy sprzęt optyczny który składa się z kilku elementów optycznych może się rozregulować z czasem) - Pokazuje otaczający nas wszechświat w innej perspektywie ( doświadczony obserwator to doceni, początkujący na pewno będzie chciał sprawdzić czy da się zobaczyć więcej ) Minusy - - Pokazuje otaczający nas wszechświat w innej perspektywie ( doświadczony obserwator to doceni, początkujący na pewno będzie chciał sprawdzić czy da się zobaczyć więcej ) - Początkujący może być zawiedziony zbyt małą ilością detalu w widziany obrazach. - Gorsze obrazy planet ( z powodu aberracji chromatycznej ). Mimo tego ja traktuje ten teleskop jako sprzęt uniwersalny, pozwala mi się cieszyć Jowiszem, Saturnem, Księżycem. Ale to już temat na rozterki po zakupowe. To co wyżej napisałem to raczej moje odczucia jako użytkownika a nie zestawienie zalet i wad z encyklopedii. Przepisów na astro-sernik jest wiele. Jednemu smakuje jedno innemu drugie. Byłem/jestem w posiadaniu wymienionych wyżej przykładów. Może się okazać że mąż pójdzie w kierunku astrofotografii albo zapragnie mieć idealny teleskop planetarny za 50 000 zł. Zrujnuje wasz budżet i rozstaniecie się ? . Albo zabierze Cię kiedyś pod gwieździste niebo i będzie to najpiękniejsza noc w życiu. Powodzenia
    2 punkty
  19. Ja kupiłem syntę 10" zupełnie zielony na balkon. I nie miałem żadnych problemów, żeby odnaleźć się na niebie. Wyjazd w teren tylko rozniecił moje hobby... Tak więc, zdania są bardzo podzielone. Kwestia jak bardzo się chce. Polecam Newtona. Zdecydowanie gdybym mieszał na wsi miałbym większą tubę. Pozdrawiam
    2 punkty
  20. Udało mi się ustrzelić bestyję! NGC 3190 12.03.2021. Newton 14" f/4.2. wid.10/11(10)-.gw.do ok6.5mag. w zenicie. Seeing IIIA 300x-Fujiyama HD ortho 5mm
    2 punkty
  21. Otwarty Konkurs Astrofotograficzny im. Heńka Kowalewskiego - kwiecień 2021 ZAPRASZAMY WSZYSTKICH BEZ WYJĄTKU DO ZGŁASZANIA SWOICH ASTROFOTOGRAFII zgodnie z regulaminem Wasze prace publikujcie w tym wątku, a oceny wystawicie w ankiecie po zakończeniu etapu miesięcznego. ZAPRASZAMY!
    1 punkt
  22. Napisałem relację, jeśli ktoś chce coś dodać, zapraszam. www.astronoce.pl/obserwacje.php?id=238
    1 punkt
  23. Ja pracuję w rozlewni gazu, także u mnie są napełniane propan butanem ale ma być wersja z czystym propanem. Będą lżejsze o połowę ?
    1 punkt
  24. Nie będę cytował, bo to nie ma sensu, ale... Na jakim montażu mają zawiesić ten refraktor jak nie na paralityku. Jakieś konkretne propozycje a-zetów ? Teleskop z GoTo wymaga znajomości nieba. Sam nic nie wyszuka bez alignacji. Obiektów w zenicie jest całe mnóstwo w zależności od pory roku. Mają działkę zdecydowanie stawiam na newtona na Dobsonie.
    1 punkt
  25. Gratuluje pomysłu, umiejętności i położenia garażu.
    1 punkt
  26. @sosna dodatkowych cali nigdy dość? ale nawet w 16" nie zawsze widzę ten wewnętrzyny pierścień. Tu karty rozdaje seeing i wyczulenie na drobne zmiany jasności.
    1 punkt
  27. Jak już wróciłeś z przyszłości, to trzeba było sprawdzić jak tam się na świecie sprawy mają ?
    1 punkt
  28. Wczoraj 2021-03-31 wydarzyło się nie zwykłe zjawisko na niebie niespotykane nikt o nim nie wspomniał, bo nie mieli pojęcia, zjawisko to nie wiem jak wytłumaczyć było widoczne tylko na Podkarpaciu część tarczy Księżyca wyglądała jak by się ćmił, dodam, że nie przypadło żadne takie zjawisko na 31 marca żaden program astronomiczny nie pokazuje tego typu zaćmień, co to mogło być, zdjęcie prawdziwe z 2021-03-31 Godzina 19:26 zdjęcie o numerze DSC4153.
    1 punkt
  29. @lolak89 bardzo dobry powrót do "sezonu" ale 1 kwietnia to ja też mogę dodać taką relację ?
    1 punkt
  30. M 68, 83. Wczoraj próbowałem się z tymi Messierami. Bez powodzenia. Ich położenie ( nisko nad południowym horyzontem) sprawia że obserwacje będą polegały na odchaczeniu obiektów. Mimo nienajgorszych warunków półgodzinna walka zakończyła się porażką. To ostatnie obiekty do kolekcji w tej części nieba. Potem żeby odreagować frustrację zachwycałem się obiektami lepiej umiejscowionymi na nieboskłonie. Teleskopowo-lornetkowe zabawy skończyłem na złapaniu w jednym polu widzenia M36, M37, M38 ( lornetka 10x 50 )
    1 punkt
  31. Gratuluję fajnej sesji, półmaraton przez dwie godziny to niezłe tempo ? Było ciepło, więc jeśli miałeś czyste niebo, to musiała być uczta po paru miesiącach zimna i syfu na niebie. Ja wczoraj po 9 miesiącach wytachałem newtona i pojechałem godzinę na ciemną miejscówkę, by przekonać się, że całe niebo zakrywają cirrusy. Czterogodzinna operacja na nic, a za 1,5 miesiąca białe noce. To już chyba zabawa nie dla mnie.
    1 punkt
  32. Osoby siedzące nieco głębiej w temacie obserwacji obiektów DS od razu zauważą, że tytuł został ordynarnie zerżnięty wprost od P. Harringtona ("Cosmic Challenge") - lecz nie zamierzam bynajmniej udawać, że to mój własny pomysł obserwacyjny. Temat galaktyczek ukrytych za jasnymi gwiazdami gromady otwartej Żłóbek (tudzież Praesepe, Ul lub Pszczółka, choć z tą ostatnią nazwą stykamy się chyba najrzadziej) chodził za mną już od kilku ładnych lat, ale zawsze coś przeszkadzało. Generalnie, wiadomo - zima to kiepski czas na obserwacje, choć u mnie od niepewnej pogody gorsze jest zaświetlenie, generowane przez liczne na Podhalu stacje narciarskie. Z tego co wiem, pier...a Białka zaczęła już naśnieżanie stoków, więc trzeba było się streszczać. No i się udało - bezksiężycowa, sucha, przejrzysta noc przyszła akurat z soboty na niedzielę. O tej porze roku to prawie jak wygrana w totka. Fakt, koło pierwszej w nocy Messier 44 był jeszcze dość nisko, jednak oczekiwanie na jego górowanie nie miało sensu - sat24 pokazywał nadciągające chyżo od zachodu zachmurzenie. O starhoppingu w kierunku M44 wspominał nie będę, bo gromadkę widać doskonale gołym okiem, tak mniej więcej od starożytności. Zresztą obserwacje gołooczne, względnie w szerokim polu lornetki czy krótkoogniskowego teleskopu to w tym przypadku najlepszy pomysł. Przy zwiększeniu powerku klaster traci gdzieś cały swój urok. Szczerze powiedziawszy, spodziewałem się większego wyzwania, ale czternastocalowiec plus Pentax 7 mm (generujący pow. nieco ponad 200x) uczyniły przedsięwzięcie w miarę bezproblemowym. Cała filozofia to usunąć z pola widzenia jasne gwiazdki wchodzące w skład gromady, w czym pomaga zastosowanie okularu o nieco mniejszym FOV. Tak się składa, że Pentax XL ma 65 stopni pola własnego, więc jest w sam raz. Szkła bardziej szerokokątne (takie ESiki w wersji stustopniowej na przykład) już średnio się nadadzą. Spróbowałem z ogniskową 14 mm - w okularze pojawiła się poświata, która skutecznie zabiła subtelny blask galaktycznych mgiełek. Przechodząc do sedna - tak jak radzi Phil, jako punkt odniesienia przyjąłem gwiazdki w centralnej części gromady, ułożone w kształt przypominający nieco serce. Idąc ze wschodu na zachód odhaczyłem kolejno: - NGC 2647 (14.1mag) - mała, owalna, z nieco jaśniejszą częścią centralną, zanurzoną w mglistej otoczce, niezbyt trudna, - NGC 2643 (14.3mag) - położona tuż nad maleńkim asteryzmem przypominającym położoną bokiem literę "Y", mała i dość słaba, najlepiej widoczna zerkaniem, - NGC 2637 (14.7mag) - malutka, przypomina mocno rozmytą gwiazdkę, zerkaniem w miarę oczywista, pod warunkiem wywalenia poza diafragmę okularu pobliskich, mocno przeszkadzających gwiazd, - NGC 2625 (13.9mag) - bardzo mała, zwarta, dość łatwa, bo już poza obszarem największego zagęszczenia jasnych gwiazd, - NGC 2624 - (14.1mag) - nieco większa od poprzedniczki (choć to nadal maleństwo), owalna, dość łatwa. Wszystkie mają rozmiar poniżej jednej minuty łuku. Z położoną odrobinę bardziej na południe UGC 4526 miałem spory problem - coś tam wyskakiwało (takie mocno rozciągłe pojaśnienie), ale konieczna będzie powtórka. To tyle. Są tam jeszcze schowane galaktyczki z katalogu PGC, ale w ich przypadku poczekam na górowanie gromady i lepsze niebo (może uda się wyskoczyć w styczniu w Bieszczady?). Więc jak, poprzestaniemy tylko na "zaliczeniu" Praesepe czy sprawdzamy, co kryje się głębiej? Jeśli zdecydujesz się na drugą opcję, koniecznie spróbuj i daj znać jak poszło! PS dla zainteresowanych wrzucam mapkę (ze wspomnianej na wstępie książki "Cosmic Challenge").
    1 punkt
  33. W połowie marca tego roku ,przymierzałem się to tych drobiazgów, niestety zamiast skorzystać z mapy lukosa,sam skomponowałem i efekt był taki , że po obserwacji, już w domu okazało się że przegapiłem aż 5 obiektów w większości NGC??.Ale do rzeczy, widoczność była wtedy naprawdę dobra( gwiazdy do ok.6,4mag-arktik) seeing lllA.Teleskop 14". NGC 2637- poszła na pierwszy ogień,NikonNAW5mm(300x), niby coś tam majaczyło, ale szerokie pole okularu zbierało światło z dwóch upierdliwe,jasnych gwiazd.Wrzucilem VixenSLV6mm(250x), też jakby coś ,się pokazywało...raczej nie zaliczam. IC 2388- tu to nawet bezpośrednim,patrzeniem, pojawiał się blady placek(300x) CGCG89-56- dłuższe wpatrywanie się ,zerkanie ,pokazywało tam jakieś plamki,momentami wydawało mi się że są to dwa placki światła (300x) UGC 4526- tu na lajcie , zerkaniem widać było wydłuży jajowaty kształt, z jasnym ,pojawiającym się jądrem,ale to galaktyka o największych rozmiarach kątowych,spośród tej drobizny(300x). Wszystko do poprawki, podobno ma być pogoda na święta,to połowimy całą tą przegapioną, resztę...?
    1 punkt
  34. Nie myli. W kosmosie góra i dół to pojęcia względne. Przyzwyczaić się można w parę minut. Dodatkowo dla początkującego (i nie tylko) jako szukacza warto jest używać red-dota. Łatwo się odnaleźć i obraz jest prosty przy wyszukiwaniu. Ideałem takiego szukacza jest Telrad, czy omegonowski Radiant (swoją drogą pomysł na kolejny prezent ?) Swoją zabawę z astro w czasach przedpotopowych zacząłem od lunety (sławetny radziecki Turist) i nie wspominam dobrze. Porównując sprzęty do obserwacji wizualnych, jeśli obserwować można z ogródka Newton 8" (na początek) wygrywa tym co pozwala zobaczyć w przeliczeniu na zainwestowane w niego pieniądze.
    1 punkt
  35. Zimowe część Drogi Mlecznej, choć znacznie mniej efektowna od tej, którą możemy podziwiać latem, kryje mnóstwo różnorodnych obiektów mgławicowych. Oprócz niezliczonych gromad otwartych, wielu mgławic planetarnych i emisyjnych, posiadacze niewielkich teleskopów odnajdą też w niej kilka mgławic refleksyjnych. Chyba najbardziej wyjątkową, a jednocześnie stosunkowo łatwą do obserwacji jest NGC 2261. Jeśli jeszcze jej nie widziałeś, koniecznie spróbuj na nią zapolować. W północnej części Jednorożca, nieco około 3° na południe od dość jasnej (3,3mag) gwiazdy ? Gem odnajdziemy inną widoczną gołym okiem gwiazdę 15 Mon (o jasności 4,5mag), znajdującą się w centrum zanurzonej w mgławicy gromady NGC 2264 (gromadę nazywa się czasem Choinką, natomiast część mgławicy znana jest pod nazwą Stożek). Nieco ponad 1 stopień pod tą gwiazdą odnajdziemy niepozorną mgławicę refleksyjną ? NGC 2261, która jest jedną z najbardziej tajemniczych mgławic naszego nieba. Mgławica ta została odkryta jeszcze w 1783 roku przez Wiliama Herschela, jednak to dopiero Hubble w 1916 roku zauważył, że mgławica zmienia jasność i kształt, a zmiany te zachodzą z miesiąca na miesiąc. Od tamtego czasu NGC 2261 nazywana jest Zmienną Mgławicą Hubble?a. Mgławica ma nieregularny kształt, zbliżony trochę do równoramiennego trójkąta o podstawie długości około 2? i wysokości około 3?, na którego szczycie znajduje się gwiazda zmienna R Mon. Jasność tej gwiazdy zmienia się nieregularnie w zakresie od około 10mag do około 13,5mag. Jasność całkowita mgławicy natomiast zmienia się w zakresie mniej więcej 9mag ? 11mag. Co więcej, zmiany jasności mgławicy nie są skorelowane ze zmianami jasności gwiazdy, a do tego zmieniają się również struktury widoczne wewnątrz tej mgławicy! Niektóre z ciemnych struktur widocznych w mgławicy poruszają się z prędkością, która wydaje się być większa od prędkości światła. Zjawisko to tłumaczone jest obecnością gęstych obłoków pyłu krążących wokół R Mon, które od czasu do czasu zasłaniają tę gwiazdę, rzucając cień na mgławicę i właśnie ten cień obserwowany jest jako ciemne struktury wędrujące przez mgławicę. Gwiazda oświetlająca mgławicę jest gwiazdą typu Herbig Ae/Be, czyli obiektem bardzo młodym, który jeszcze nie dotarł do ciągu głównego. Źródłem energii takiej gwiazdy jest zapadanie się grawitacyjne, podczas gdy dla gwiazd ciągu głównego jest to termojądrowe ?spalanie? wodoru. źródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/af/Ngc2261.jpg W okolicy maksimum jasności, Zmienną Mgławicę Hubble?a można dostrzec już w małej lornetce, przy czym wygląda ona w niej jak malutkie rozmycie R Mon rozciągające się na północ od gwiazdy. W czasie, kiedy jasność mgławicy jest bliska minimum, aby ją dostrzec potrzebny jest już teleskop o średnicy rzędu 10 - 15 cm. Ze względu na stosunkowo dużą jasność powierzchniową, mgławicę tę można obserwować również na niebie, któremu pod względem skażenia światłem daleko do ideału. Oczywiście, aby ją na takim niebie dostrzec będziemy potrzebować sprzętu o większej aperturze. W teleskopie, nawet przy niezbyt dużym powiększeniu mgławica wygląda intrygująco. Na pierwszy rzut oka przypomina ona do złudzenia miniaturową kometę o jasnym jądrze (R Mon), malutkiej głowie i stosunkowo krótkim, ale jasnym i szerokim, lekko zakrzywionym warkoczu. Duża jasność powierzchniowa obiektu pozwala na używanie dużych powiększeń. Jeśli obserwujesz NGC 2261 podczas dobrego seeingu, nie obawiaj się używać powiększeń rzędu 200x i większych. Pozwolą one (zwłaszcza w większych teleskopach) na dostrzeżenie niejednorodnej struktury tego obiektu. Spróbuj i daj znać jak poszło!
    1 punkt
  36. Przez większą część drogi nie patrzyłem za okno, ale gdy pokonałem ostatni odcinek szosy i skręciłem w drogę polną na zachód, spojrzałem odruchowo w lewo i wybałuszyłem raptownie oczy. - O, k....! Ja p......ę, jaki Orion! Słowa same wyrwały mi się z ust. Istotnie, Orion był taki, że ?ja p......ę?. Wyglądał tak, jakby w standardowo świecących lampkach ktoś nagle podkręcił na maksa jasność. Gwiazdy spuchły i czarne niebo zjeżyło się setkami oczu. Takiego Oriona widziałem tylko kilka razy w życiu. Pokonałem długi odcinek polnej drogi, zawróciłem i zatrzymałem się. Zgasiłem światła i wyłączyłem silnik. Zapadła ciemność. * * * Niebo było bardzo błękitne i nie chciałem ograniczać się do mojego podwórka. W wyobraźni widziałem południe, które znów pewnie oleję z powodu słabej widoczności i zacząłem się zastanawiać nad wyjazdem. Wiedziałem, że nie zdążę się przygotować na dłuższe obserwacje teleskopowe, ale miałem pewien cel lornetkowy, który chciałem sprawdzić, toteż zabrałem się za przeglądanie zdjęć mgławicy Mewa i zapamiętywanie punktów odniesienia. Zabrałem ze sobą lornetki 10/50 i 15/70, żurawia, krzesło z kuchni, latarkę, paczkę daktyli, którą dostałem od koleżanki tego dnia i o godzinie 18.30 wyruszyłem na jedną z moich ulubionych miejscówek. * * * Gdy wysiadłem i spojrzałem w niebo, znów zacząłem przeklinać. Nie trzeba było żadnej adaptacji wzroku, by wiedzieć, że w górze dzieje się coś niesamowitego. Orion już tam był. Wyróżniał się jak zawsze. Główne gwiazdy świeciły bardzo jasno i otaczało je mrowie słabszych. Obok był Wielki Pies, ale nie taki, jak spod mojego domu, lecz cały, wyraźny od samego dołu. Znalazłem początek Drogi Mlecznej i powiodłem wzrokiem przez całe niebo. Ramię galaktyki kończyło się po drugiej stronie, tuż przy ziemi. Przez chwilę stałem i patrzyłem na południe, a potem dostrzegłem kątem oka jakąś łunę na zachodzie. Obejrzałem się w tamtą stronę. Była bardzo wysoka. Przez chwilę nie wiedziałem na co patrzę. A potem nagle zrozumiałem. To było światło zodiakalne. Tak dawno go nie widziałem, że zupełnie zapomniałem o jego istnieniu. Ogromny klin światła przysłaniał niebo i gwiazdy. Wyrastając pod Trójkątem, w gwiazdozbiorze Ryb, wspinał się przez Barana, pod jego charakterystycznym wzorem, sięgając wyraźnie aż do Plejad. Jak sprawdziłem później w domu, Plejady były wówczas na wysokości jakichś 50 stopni nad horyzontem. Przyjechałem tu zaledwie kilka minut temu, a już mignęła mi gołym okiem M33. Chichoty były wyraźnie widoczne jako dwie oddzielne chmurki. M42 w lornetce już wtedy wyglądała pięknie. Przejechałem wyżej i po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że niebo jest więcej niż dobre. Z łatwością było widać kątem oka ciemny pas, który przecina mgławicę Płomień. Pojawiał się on raz za razem zerkaniem, czy to przy poruszaniu oczyma, czy przy nieruchomym wzroku. Przestawiłem krzesło i żurawia na północ i odnalazłem Kaskadę Kemble'a, a potem IC 342. Nie mogłem jej pominąć, skoro podchodziłem do niej ostatnio z taką skrupulatnością, tkwiąc w kilkudziesięciucentymetrowej warstwie śniegu, a potem w tym samym miejscu już bez śniegu, lecz nadal z podwórka. To była szansa, by rozstrzygnąć widoczność w naprawdę niezłych warunkach. I owszem, było jeszcze lepiej. Teraz gwiazda 10.75 mag ? najjaśniejsza z charakterystycznego sznureczka na tle galaktyki ? wydawała się pojawiać jeszcze częściej, choć wciąż bardzo trudno było się upewnić i miało się wrażenie, że przeszkadza w tym zarówno jądro galaktyki, jak i małe odległości od innych gwiazd. Ale tym razem zapamiętałem w bliskim sąsiedztwie minimum dwie inne gwiazdy. Później w domu okazało się, że jedna z nich ma jasność 11.10mag, natomiast w okolicy drugiej są trzy o jasności 10.75-10.85mag. Zrozumiałem w tym momencie ? a raczej utwierdziłem się w tym, co już przypuszczałem ? że to nie jasność gwiazdy stanowi problem, ale jej położenie. Znów przestawiłem się ku południu. Zobaczyłem NGC 2360 ? Gromadę Karoliny. Najmocniej świeciło centrum i miało się wrażenie, że tamtejsze gwiazdy próbują wyrwać się z gęstego blasku. Słabsze światło na obrzeżach gromady było rozłożone nieregularnie i chyba nieco bardziej na wschód. Powyżej, ponad asteryzmem gwiezdnego krzesła, dostrzegłem mgławicę Hełm Thora ? NGC 2359. Była to pionowa, niewielka chmurka i znajdowała się tuż na prawo od parki gwiazd 8.70-9.80mag. Przejechałem na chwilę do jasnej M50 i na powrót zjechałem na południe, zatrzymując się przy gromadzie NGC 2343. Z łatwością dostrzegłem zarys ?południowego skrzydła Mgławicy Mewy?. Zachodnia granica owego skrzydła odcinała się łukiem na tyle wyraźnie, że nie musiałem uciekać się do żadnych sztuczek i mogłem oddać się leniwemu gapiostwu. A cudzysłów oznacza, że pomimo bardzo wyraźnej granicy, wcale nie byłem pewny na co patrzę. Otóż jest tutaj pewien szkopuł. Przejrzałem mnóstwo różnych zdjęć mgławicy Mewa i zauważyłem, że tam, gdzie biegnie granica południowego skrzydła, kończy się także dość gęsty obszar gwiezdny, tak jakby dalej na zachód niebo przesłaniała jakaś ciemność. Najważniejszym punktem orientacyjnym dla mnie jest gromada NGC 2343 oraz cztery gwiazdy w centrum, układające się w kątownik. Krawędź poświaty biegła tak, jak to zaznaczyłem na zdjęciu, skręcając w miejscu ostatniej gwiazdy kątownika o jasności 8.90mag i wpadając prosto tam, gdzie winna znajdować się Sh2-297 ? najbardziej wysunięta na południe część skrzydła. Czy patrzyłem na mgławicę czy może jednak na chmurę gwiazd, która nakłada się idealnie na krawędź mgławicy? A może widać światło z obu źródeł? Następnie skupiłem uwagę na gromadzie NGC 2335, która oprócz gęściejszego centrum, wydaje się być mocno rozciągnięta pomiędzy słońcem 7 wielkości, a dwoma gwiazdami 7.85-8.10mag. Wiedziałem, gdzie należy szukać skrzydła północnego. Im dłużej wpatrywałem się w miejsce pomiędzy gwiazdą V569 a gromadą NGC 2343 i na północ, w kierunku 2335, tym mocniej byłem przekonany, że coś tam widzę. Zacząłem również dostrzegać poniżej owej linii, łączącej gromadę i V569, niemal punktowe światełko. Zastanawiałem się co to może być i czy jest tam jakaś słaba gwiazda. Ku mojemu zdumieniu, po powrocie do domu okazało się, że dokładnie tam jest gromada Collinder 466. Z tego, co znalazłem, jasność gromady to zaledwie 11.1mag, co w lornetce 10/50 może być już poważnym wyzwaniem, szczególnie gdy mam w pamięci taką chociażby NGC 103 z Kasjopei o jasności 9.8mag. Na tle Collindera 466 świecą trzy jaśniejsze gwiazdy ? ciasna parka 11.6mag i nieco na północ gwiazda 11.3 wielkości. Trochę w prawo jest także osamotnione słońce 11.35mag. Sądzę jednak, że dostrzegałem światło gromady, szczególnie, że chyba należałoby dodać tam łączny blask dwóch słońc 11.6mag. Coraz częściej odnosiłem również wrażenie, że powyżej linii pojawiają się jakieś skrawki mgławicowości. Minuty mijały i z każdą chwilą wydawało mi się, że widać coraz więcej, aż w końcu byłem niemal pewny, że wisi tam całkiem spora poświata, rozciągnięta w kierunku północ-południe. W tym przypadku zdjęcia również zdradzają pewną obfitość gwiazd. Pola gwiezdne na tle obu skrzydeł ptaszyska, widać dobrze na poniższym zdjęciu. Poświęciłem także trochę czasu na głowę Mewy. Aby zapamiętać V750 Mon posiłkowałem się czterema gwiazdami układającymi się w coś, co przypomina kij do hokeja. Ale przy V750 Mon nie było nic. A jeżeli było, widziałem to chyba tylko oczyma wyobraźni. Przyjrzałem się chwilę miejscu, gdzie powinna być Sh2-297, najdalej wysunięty cypel skrzydła południowego. Ale tutaj także niczego nie ustaliłem. Mgławica jest mała i właściwie ciężko powiedzieć, czy patrzy się na światło gwiazdy czy coś więcej. Tu może być ciekawiej patrząc przez teleskop, bo z jednej strony mamy gęstość gwiazd, a z drugiej ciemną wyrwę. W pewnym momencie spojrzałem na M41 i przez chwilę nie mogłem oderwać oczu. Wyglądała przepięknie. Próbowałem liczyć gwiazdy, ale szybko się poddałem. Gromada była bardzo dobrze widoczna również gołym okiem. Potem wróciłem do M42 i teraz, po dłuższej adaptacji wzroku, była po prostu rewelacyjna. Światło rozlało się daleko na zachód i pod skrzydłem wschodnim, a poniżej była Jota Orionis, osnuta bardzo silnym, zamglonym blaskiem. Wyglądało to tak, jakby z M42 spłynęła tam materia i teraz Wielka Mgławica Oriona świeciła w dwóch miejscach. Momentami odnosiłem wrażenie, że widać południową pętlę M42. Później patrzyłem także na wspaniałe M46 i M47 i w tej pierwszej widać było zerkaniem sporo gwiazd. A potem zacząłem wypatrywać Pętli Barnarda. Przez długi czas sądziłem, że nic tam nie ma i właściwie to byłem trochę zawiedziony krążąc lornetką wokół znajomego trójkąta gwiazd. Później wracałem jeszcze wielokrotnie do Mewy i znów do Pętli. Z każdym powrotem krążyłem ponad M78 i NGC 2071 i ciągle nie mogłem stwierdzić, co, u diabła, jest grane. Coś tam było, a jednocześnie coś było nie w porządku. Wreszcie to sama Pętla Barnarda wyprowadziła mnie z błędu. Wcześniej szukałem jej ponad trójkątem gwiazd, aż w końcu zacząłem się łapać na tym, że widzę pewną matową chmurę, inny gradient nieba, jakby mdłe opary, ale przed trójkątem, bliżej M78. Zacząłem sobie powoli przypominać, że jednak chyba Pętla biegła po stronie południowo-zachodniej od trójkąta i po powrocie oczywiście okazało się, że właśnie tak jest. Cóż, gdybym pamiętał położenie gromady NGC 2112 i spróbował ją dostrzec, być może złapałbym się na tym wcześniej. Jednakże sama Pętla Barnarda jest dla mnie obiektem trudnym. I gdybym tym razem nie zapomniał którędy biegnie jej ślad, byłoby mi ciężej uwierzyć, że ją widzę. Robiło się bardzo zimno. Odłożyłem Nikona i wyjąłem SkyMastera 15/70. Oparłszy lornetkę o dach samochodu patrzyłem niezdarnie na Mewę i odnosiłem jeszcze silniejsze wrażenie, że widzę północne skrzydło, patrząc z kolei na M42, byłem teraz niemal przekonany, że widzę skrawek południowej pętli. Poczułem głód większej skali. Na koniec jeszcze trochę o samym niebie. Wpatrując się w okolice zenitu, obrałem sobie pewne miejsce (jaśniejszy trójkąt) i zapamiętałem gołym okiem w bliskim sąsiedztwie pięć słabiutkich gwiazd w miejscach oznaczonych żółtymi kółkami na poniższym screenie. Wszystkie zdawały się być pewne i błyskały wielokrotnie, choć dwie z nich były bardzo słabe. Po powrocie do domu sprawdziłem w Stellarium jasności gwiazd i osłupiałem. Dwie, które zapamiętałem najpierw, mają jasności 7.15 oraz 7.35mag (według SkyMap.org 7.22 i 7.37mag). Zdarzyło mi się kiedyś dostrzec gwiazdę 7.25 wielkości, ale 7.35? W miejscu gdzie widziałem dwie inne, okazało się, że jest więcej gwiazd, a ich wielkości to 5.65, 6.35, 6.45, 7.0 i 7.15. Piąta gwiazda, którą zapamiętałem i która była dostrzegalna z łatwością, okazała się mieć 6.75mag (według SkyMap.org 6.53mag). Patrzyłem jeszcze chwilę na niebo. Wzdłuż Drogi Mlecznej widać było rozlane plamy i skupiska. Łuny nad horyzontem, których prawie nie było widać, gdy przyjechałem, teraz urosły do ogromnych rozmiarów. Musiałem ciągle chuchać w dłonie, bo zrzuciłem rękawice. Sprawdziłem jeszcze latarką, czy nic nie zgubiłem, wsiadłem do samochodu, otworzyłem paczkę daktyli i odjechałem. Źródło fot 1 The Seagull and Thor's Helmet nebulas, February 5, 2019 (star-hunter.ru) Źródło fot 2 seagull_2017_2000.jpg (2000×1500) (astromarcin.pl) (aby ukazać lepiej o co mi chodzi, przerobiłem zdjęcie na czarnobiałe i trochę przyciemniłem - mam nadzieję, że Autor się nie pogniewa:)) Źródło fot 3 Barnard's Loop, M78 and LDN1622 ( Jenafan ) - AstroBin Inne źródła: Stellarium, Light pollution map Obserwacje 05/03/21
    1 punkt
  37. To nie jest sprzęt słaby, ale biorę pod uwagę, że kupują osoby zupełnie początkujące. A dość duży dobson nie jest specjalnie łatwy ani wygodny. Zupełnie zielony mąż Oli dostanie newtona i co ma dalej robić? Nie jest sprzęt specjalnie intuicyjny w obsłudze. Refraktor jest nieporównanie przyjaźniejszy. Dla początkujących nawet fakt patrzenia wzdłuż osi tuby jest ważny, a ustawianie się bokiem przy newtonie utrudnia orientację na niebie.
    1 punkt
  38. też nie spodziewajcie się widoków jak z np. teleskopu hubble'a bo to was znięchęci
    1 punkt
  39. A czy wiecie co i ile widać w teleskopie? ?
    1 punkt
  40. polecam ci zamiast synty 8" GSO 8" jest to teochę lepszy teleskop z lepszym osprzetem np. chlodzenie lustra przez co nie bedzie musial wystawiac teleskopu na zewnatrz kilka godzin przed obserwacjami. dodatkowo są tam lepsze okulary jeden 30mm na 2" a drugi 10mm na 1,25" serdecznie polecam warto dołożyć i kupić GSO 8"
    1 punkt
  41. Dzisiejszy przelot. 10"/1200mm, TVP 2x, Pentax KP, ISO400, 1/400, pojedyncza klatka, ręczne prowadzenie i ostrzenie w czasie przelotu. Nie miałem w zasięgu jasnej gwiazdy. 31 marca 2021, ISS, -3.7mag, 428km, G1956
    1 punkt
  42. Sesja na luzie, bez spinania się i oczekiwań, wyszło spoko FSQ/STL11000 LRB - 3h
    1 punkt
  43. 05.03.2021 Dwa dni po galaktycznym maratonie, mój obserwacyjny apetyt się nie zmniejszył. Ale potrzebowałem trochę wytchnienia. Na miejscu byłem o 21.00. Zapewne wielu z was też patrzyło w gwiazdy i zapamięta tę noc - bo warunki były bardzo dobre. Na cel wziąłem dwie ostatnie galaktyki w Pannie i jeszcze cztery bardzo ciekawe obiekty. W śród nich planetoida Vesta. Pisałem o tym w innym temacie. Jestem mocno przekonany że widać od razu że jej światło jest inne niż sąsiadujących gwiazd. Sprawdźcie to sami bo cały marzec jest dostępna na tle Lwa. I bez trudu złapiecie ją w każdy sprzęt. M 49 Najjaśniejsza z całej grupy galaktyk w Pannie. Zawiera prawie 8 000 gromad kulistych, dla porównania Droga Mleczna ma ich w swoim sąsiedztwie tylko 200 ( 29 zawiera katalog Messiera ) M 61 W tej oddalonej o 50 mln ly galaktyce zaobserwowano osiem super nowych, jest to największa ilość z pośród wszystkich galaktyk katalogu. Ciekawe czy ktoś z nas, patrząc w przyszłości na jakąś z galaktyk będzie miał szczęście zaobserwować to cudowne zjawisko ( wybuch supernowej ). M 102 M 102 - pojaśnienie po prawej. To galaktyka soczewkowata z bardzo jasnym jądrem, bardziej jednak intrygowało mnie to co pojawiało się po prawej. NGC 5906 zaciekawiło mnie swoim kształtem. Nie jest tak oczywista jak M 102 i widzi się ją kątem oka. Ale dwie godziny w ciemności i porzucenie czerwonej latarki pozwoliły cieszyć się jej widokiem. M 104 Galaktyka Sombrero - odległość 30 mln ly, średnica 60 tys ly. Łatwa w odnalezieniu ze względu na bliskość ciekawych asteryzmów. Nie rzuciłem na nią tylko okiem, ale obserwowałem przez ponad dwie godziny. M 102, Vesta, Mgławica w Orionie i Sombrero. Użyłem wszystkich okularów jakie mam. Bardzo mi zależało na detalu. W okularze 12 mm ( źrenica 2 mm ) wyglądało to najlepiej. Dwa spłaszczone pojaśnienia rozdzielone ciemnym pasem pyłu i zimnego gazu. M 42 Mgławica już była ale nieco w innej odsłonie. Wkładając X-Cela 7 mm do wyciągu nie liczyłem na jakieś fajerwerki. Po przyłożeniu oka do okularu byłem zaskoczony. Gwiazdy w trapezie kuły w oczy, na jednym z ramion trzy gwiazdy w rzędzie pięknie się prezentowały. Wypełnione całe 60 stopniowe pole. Coś pięknego. Teraz będzie malutka przerwa. Kolejne obiekty to głównie gromady kuliste, parę gromad otwartych i mgławic. Galaktyka została jedna ( M 83 ). Jest położna bardzo nisko więc czekam na odpowiednią okazję. W tym miejscu można zrobić małe podsumowanie obserwacji galaktyk małym achro. Zaczynając tą zabawę myślałem że będą to tylko szare plamki różnej wielkości. Okazało się że można zobaczyć o wiele więcej. Różnice między galaktykami eliptycznymi a spiralnymi są do wyłapania. Różnorodność kształtów, ułożeń, jasności jądra, ułożenia sąsiednich galaktyk sprawia że warto spojrzeć na każdą choć raz. Większości nie analizowałem tak jak Sombrero, myślę że można dostrzec o wiele więcej. Pamiętajcie tylko że do takich obserwacji potrzebne ciemne niebo !!!
    1 punkt
  44. Przedwczorajsza noc to była miazga ? Donoszę o zaobserwowaniu pasma pyłowego w N3190 w 16" i Delosie 14mm (135x). Błyskało czasami jako łukowata przerwa pomiędzy centralną częścią a peryferiami galaktyki i było dość oczywiste. Sam Hickson pięknie się prezentował w takim powiększeniu i polu (i warunkach). Byłem w lekkim szoku, bo pamiętam ile się ostatnio napociłem, żeby to pasmo wyłuskać. Wogóle musiałem przeprosić się z Delosem 14mm, bo wyładowana bateria w kolimtorze zmusiła mnie do zejścia z powiększeniami i pozwoliła cieszyć się galaktykami w szerszym kontekście.
    1 punkt
  45. Z drugiej strony SCT8 to F10, tu i denko od flaszki mogłoby zadziałać. Ciekawy test, ale zgadzam się z kolegą, że raczej nie będzie dobrze.
    1 punkt
  46. Wreszcie pogoda dopisała by spróbować uwiecznić ślady gwiazd, sesja okazała się być bardziej wyjątkowa niż myślałem. Wczoraj gdy się ściemniło poszedłem pod moje ulubione drzewo ustawić sprzęt. Skrzypiący pod nogami śnieg i -10 stopni pozwoliły poczuć zimę jakiej dawno u mnie nie było. Kilkanaście minut zajęło ustawienie sprzętu i kadru : Wraz upływającym wieczorem, temperatura spadała coraz niżej zatrzymując się na -17 stopniach C. W tych warunkach akumulator niestety wytrzymał krócej niż zakładałem. Jak się okazało jego rozładowanie do 0 i tak było nie uniknione. Nad ranem planowo miałem iść sprzątnąć aparat z pola, zamiast tego wiozłem żonę na porodówkę. Czasy są trudne pod szpitalem poczekałem tylko na wyniki covida i wróciłem do domu bo do szpitala i tak nie wpuszczą. Po aparat szedłem około 8 oczywiście zestresowany, myślami przy żonie. Na miejscu zastałem taki widok: Zabrałem mrożonkę i wróciłem do domu wyszykować córkę do szkoły. A po godzinie 9 dostałem telefon że mamy syna !! Stres odpuścił i pozwolił złożyć efekt tej wyjątkowej nocy ??
    1 punkt
  47. Również chciałem donieść o zaobserwowaniu pasma pyłu w NGC 3189. Pojechałem na inną miejscówkę z zasięgiem powyżej 6mag (tak ze 6.2), ale taki zasięg zrobił się dopiero kiedy sołtys wyłączył latarnie w pobliskiej wsi. Było po 24:00 więc Lew już chylił się ku zachodowi. Seeing był dość słaby, więc przykleiłem oko do okularu i czekałem na dogodny moment. Dopiero po kilku minutach dostrzegłem tę francę. W okularze Parks GS 7,5mm (250x) widać było odciętą krawędź galaktyki, cienką linię i pojaśnienie, ale nie po całej długości, ale w miejscu gdzie jest jaśniejsze miejsce. W necie znalazłem szkic z 10" w którym to widać (http://jaysastronomyobservingblog.blogspot.com/2010/03/) Myślę, że kluczowa jest tu "ciemność" nieba i tego nie przeskoczy się dużym powiększeniem (a próbowałem w gorszych warunkach nawet ok 400x). Widocznie jasność nieba przewyższała tą słabiznę. Na deser popatrzyłem jeszcze na grupę M106, a szczególnie N4217. Tutaj pasmo pyłowe było dużo łatwiejsze, inna sprawa że akurat była w zenicie, ale widok super. Myślę, że to też byłby dobry kandydat na OT
    1 punkt
  48. W związku z ciągłym kręceniem, kłamaniem i niemówieniem całej prawdy przez NASA zgromadziłem listę obiektów, których istnienie ta organizacja ukrywa przed światem. Listę uzupełniają również obiekty, które istniały w przeszłosci, a je również możemy zaobserwować. Cały katalog ma jak na razie 11 obiektów, ale lista może być cały czas uzupełniana o kolejne obiekty jak tylko znajdą się dowody na ich istnienie. Aby zaobserwować obiekty hipotetyczne i urojone należy koniecznie zaopatrzyć się w następujace zestawy obserwacyjne Charona z szeregiem specjalistycznych filtrów: Ultramobilny zestaw Charona na szybkie wypady: Średni zestaw Charona do przeglądu nieba: Duży zestaw Charona na długie i wnikliwe obserwacje: I zestaw specjalny Charona z filtrem polaryzacyjnym (przydatnym do obserwacji Wulkana) dla doświadczonych astroamatorów: To jak już zgromadziliśmy zestawy obserwacyjne, to możemy przejść do samych obiektów. Oto one: Cha-X 1 (Charon-X 1) Wulkan ? planeta krążąca najblizej Słońca została przewidziana przez naukowców już IX wieku, ale dotychczas oficjalnie niepotwierdzono jej istnienia. W NASA jak zawsze swoje wiedzą, ale nie mówią. Planete może zauważyć już bardziej świadomy astroamator. Pierwsza rzecz to tranzyty ? do nich dochodzi dość często, ale jest mylona z plamą słoneczną. Dlaczego ? Ponieważ tranzyt trwa dość wolno i planeta porusza się w tym samym tempie co obrót Słońca. Dodatkowo Wulkan powoduje zakłócenia w polu magnetycznym naszej dziennej gwiazdy, co skutkuje wytworzeniem się plamy, i to dokładnie na tle tranzytującej planety. Poza tranzytami możemy jeszcze obejrzeć samą planetę tuż po zachodzie lub tuż przed wschodem Słońca. Planeta niestety zachodzi max 15 minut po Słońcu lub wschodzi max 15 minut przed wschodem Słońca. Niebo standardowe jest wtedy za jasne i aby ujrzeć planetę należy użyć filtrów zestaw polaryzajyjny filtrów Charona, lub standardowy zestaw filtrów przy rówoczesnym mocnym uderzeniem się w głowę, aby nas zamroczyło. Wtedy tło nieba stanie się na tyle ciemne, że będziemy mogli dojrzeć tę najbliższą Słońcu planetę. Cha-X 2 (Charon-X 2) Neith ? księżyc Wenus, odkryty przez Cassiniego, później nie był oglądany aż do tej pory, prawdopodobnie można go zauważyć tylko za pomocą specjalnych filtrów. Wniosek, że Cassini musiał być pod wpływem substancji zbliżonych działaniem do filtrów Charona. Cha-X 3 (Charon-X 3) Antyziemia ? planeta krążąca na tej samej orbicie co Ziemia, ale po przeciwległej stronie od Słońca. Z naszej perspektywy cieżko ją dostrzec bo jest praktycznie zawsze zakryta przez Słońce i można ją zauważyć podczas niestabilności orbity. O istnieniu Antyziemi wiedziano już w starożytnym Egipcie, u nas oczywiście NASA wie, ale jak zawsze ściemnia. Amatorsko możemy zaobserwować antyziemię gdy za pomocą dużej ilości filtrów Charona wywołamy niestabilność naszej orbity. Wówczas zauważymy, że Słońce przesunie się w bok odsłaniając nam gotową do obserwacji Antyziemię. Cha-X 4 (Charon-X 4) Nemezis Star, Dark Star ? niewielka gwiazda tworząca układ podwójny z naszym Słońcem, jest to czerwony karzeł lub brązowy karzeł. Tworzy mini układ planetarny wraz ze słynną planetą Nibiru. Obiekt już był znany starozytnym Sumerom i Majom, u nas NASA oczywiście wszystko ukrywa. Wraz z Nibiru przebywa od dłuższego czasu w gwiazdozbiorze Oriona, niestety trudna do zaobserwowania, bo NASA nałożyła na ten obszar filtr blokujacy światło (nawet na zdjęciach widać w tym miejscu czarny prostokąt). Zdjąć blokadę można tylko za pomocą filtrów Charona. Cha-X 5 (Charon-X 5) Nibiru ? słynna planeta okrążająca Nemezis Star. Znana już w starożytności przez starożytnych Majów i Sumerów. Na planecie żyje słynna cywilizacja gigantów ? Annuniaków, która niegdyś odwiedziła Ziemię. O planecie zrobiło się głośno, gdy ogłoszono, że w 2012 będzie blisko Ziemi i wywoła kataklizmy. Oczywiście tka się nie stało, ponieważ nasza prymitywna technologia nie potrafiła prawidłowo odczytać kalendarza Majów. Metody amatorskich obserwacji Nibiru są podobne jak w przypadku Nemezis star, którą ta planeta okrąża Cha-X 6 (Charon-X 6) Tyche ? planeta gazowa 4-krotnie większa od Jowisza, oficjalnie jeszcze nieodkryta, przypuszczalnie NASA kalkuluje czy dać to do wiadomości publicznych. Cha-X 7 (Charon-X 7) Czarna dziura ? takich obiektów w kosmosie wiele, ale chodzi o obiekt tego typu znajdujący się w pobliżu naszego Układu Słonecznego, wykryty przez teeleskop Chandra, o którym NASA milczy. A czarna dziura już się zbliża i wg niektórych expertów może wywołać koniec świata 1 czerwca tego roku. Ale mogą się oczywiście mylić, w końcu w tego typu obliczeniach jesteśmy wciąż daleko za cywilizacją Majów. Cha-X 8 (Charon_X 8) Faeton ? planeta, która niegdyś krążyła wokół Słońca między Marsem a Jowiszem. Jakaś katastrofa sprawiła, że się rozpadła na masę drobnych ciał, które tworzą dzisiaj pas planetoid. Wydawałoby się, ze jest niemożliwa do zaobserwowania, skoro już jej nie ma, ale należy pamiętać, że w czasie swojego istnienia wysłało w przestrzeń kosmiczną światło. Standardowo nie widzimy odległych obiektów w czasie teraźniejszycm, tylko przeszłym. Np. gwiazdę odległą o 1 mln lat świetlnych widzimy jaka była milion lat temu bo tyle leciało do nas jej światło. Teraz musimy zrobić nieco odwrotnie, za pomocą filtrów Charona możemy złapać leciące światło wyemitowane miliardy lat temu przez nieistniejaćego już Faetona. Cha-X 9 (Charon-X 9) Terraluna ? planeta, która istniała przed katastrofą, która spowodowała jej rozpad na obecną Ziemię i Ksieżyc. Metody obserwacji podobne jak w przypadku Cha-X 8 (Faetona) Cha-X 10 (Charon-X 10) Uraneptun ? planeta ? gazowy olbrzym wielkości Jowisza, który krążyła na peryferaich Układu Słonecznego, bo uderzeniu z nieznanym ciałem rozpadła się na obecny Uran i Neptun. Metody obserwacji podobne jak w przypadku Cha-X 9 i Cha-X 8. Cha-X 11 (Charon-X 11) Theia ? planeta wielkości Marsa, która uderzyła w Terralunę tworząc Ziemię i Księżyc. Metody obserwacji podobne jak w przypadku Cha-X 10, Cha-X 8 i Cha-X 9.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)