Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.04.2021 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Po krótkiej absencji na forum, chciałbym się przywitać materiałem zebrany w nocy 20 marca na Lubelszczyźnie. Było to pierwsze światło Canona 6D, po migracji z APS-C na FF i drugie obiektywu, którego chyba za mało skręciłem. Detektor i optyka: Canon 6D mod, Sigma 50mm 1.4 Art Kręcioła: MSM Rotator (https://www.moveshootmove.com?aff=165) Ekspozycja: 55x90s (niebo); 5x90s (ląd)
    23 punktów
  2. Podczas sesji astrofotograficznej, która miała miejsce 19.04.2021 r. pomiędzy Pudłowcem a Myślicami (okolice Dzierzgonia), udało mi się zarejestrować bardzo jasny bolid. W tym czasie zbierałem materiał pod statyczne ujęcie lądu, licząc że chmury w końcu odpuszczą. Meteor zarejestrował się na klatce, która rozpoczęła się o 00:19 i trwała do 00:23. Obiekt zarejestrowała stacja w Pułtusku i z uzyskanych od Maranda informacji, zarejestrowała się 1/3 trajektorii (resztę skryły chmury), a swój żywot zakończył nad Działdowem.
    10 punktów
  3. Dzisiejszy za dnia, 65% tarczy z balkonu cyknięty? P900 1x1/160s f6.5
    5 punktów
  4. Ustawianie ostrości oryginalnym wyciągiem helikalnym, montowanym standardowo do teleskopu, jest bardzo nie poręczne. Skasowałem jak najbardziej było możliwe luz, ale i tak nie jest dobrze. Postanowiłem to zmienić i zakupiłem dedykowany do Lunta 50, wyciąg z mikrofokuserem, marki Starlight Inc. Po zamontowaniu, ustawianie nim ostrości, to czysta przyjemność. Teraz w głowie siedział mi jeszcze napęd do nowego wyciągu, by sterować wszystkim zdalnie. Teleskopik wieszam na moim iEQ 30 Pro, którego pilot ma opcje obsługi fokusera. Po krótkich poszukiwaniach, wybór padł na motofokuser iOptron'a. Po zaledwie dwóch dniach, fokuser miałem już w rękach. Po zdjęciu obudowy, okazało się, że otwór w mocowaniu na obudowie wyciągu, jest o 0,5 mm mniejszy niż średnica tulei wyciągu. ? No cóż, pozostała tylko opcja zwrotu, albo powiększenia otworu. Rozwiertak fi 25,5 załatwił problem. Teraz mocowanie pasuje idealnie na tuleje wyciągu. Po zmontowaniu całości, mikrofokuser bardzo precyzyjnie ustawia ostrość. Trzeba jednak uważać, bo drawtube wyciągu, jest bardzo krótka, i wysuwa się jedynie na 18 mm. Można uszkodzić, lub zerwać zęby na pasku. Ustawiłem wysuw po środku, i ręcznie ustawiłem, by sprawdzić w jakim położeniu łapie ostrość. Przy wyłączonym montażu, można ręcznie ustawiać ostrość za pomocą drugiego pokrętła wyciągu. Mikrofokuser iOptrona, jest kompatybilny z ASCOM. Widoczny jest pod APT i N.I.N.A. więc spokojnie można wykorzystać go do innych wyciągów typu Crayford Gumowy pierścień z wyciągu helikalnego zamontowałem na pokrętle regulatora ciśnienia, który bardzo poprawił jakość strojenia. No i wszystko działa pięknie, i jest bardzo wygodne w obsłudze. Ale ma to jedną dość poważną wadę... Jest to dość kosztowne. Ale czegoż to się nie robi dla własnej wygody. ?
    3 punkty
  5. Z 20 kwietnia. ED 80, ZWO ASI 178mm, filtr Ir-pass Baader. Stack z 3100 klatek przy prędkości zapisu 45 fps.
    3 punkty
  6. No nie do końca, weźmy sobie taką gromadę np. M35 lub M36. Jeśli nie widać nadzwyczajnych różnić między 10x a 15x to najwyraźniej lornetka 15x jest jakościowo na poziomie 10x albo i niżej ? Dobra 15x70 miażdży obrazem poszczególnych gromad pod względem wielkości obiektu (powiększenie), zasięgu, ogólnej estetyki obrazu. O ile w dobrej 10x50 większość gromad to nadal mgiełki, tak w 15x70 są już wyraźnie rozbite. I tak oto pytający ma odpowiedź skąd różnica w cenie - chodzi o jakość. Celestron 15x70 i Delta Extreme 15x70 to różnica w cenie prawie 1600 zł. W pierwszej widzisz podobnie jak w 10x, w drugiej jak w rasowej 15x ?
    2 punkty
  7. To wszystko przez @Janko! Ale od początku... . Kierownik popołudniu poprosił o slajdy na środowe spotkanie. Więc plan, co robić jak tylko dzieci pójdą spać, był jasny. Tylko jak studenci robią wszystko, żeby nie uczyć się do kolokwium, tak niektórzy mają ze slajdami... Zajrzałem wiec na forum, a tam powrócił temat: "Księżyc nad Warszawą". Super pomyślałem. Nie ma czasu na obserwacje to pooglądam sobie ładne fotki księżyca chociaż. A tam @Janko zamiast umieścić jakieś zdjęcie informuje: "Dzisiaj terminator przecina Dolinę Alpejską." I do tego dodał link do Wikipedii... Choć wiedziałem że to błąd kliknąłem. Zdjęcia z Lunar Orbiter 4 i Lunar Orbiter 5 powalające. Myślę sobie: Jest robota do zrobienia, zresztą teleskop to nie satelita, pewnie i tak nie będzie za bardzo widać. No ale niestety @Janko dodał "Jej wschodni kraniec widać już w powiększeniu 20x". Poszedłem wyrzucić śmieci... Przy okazji przekonałem się, że na niebie nie ma ani jednej chmurki. W drodze powrotnej zaniosłem MAK127 do samochodu. Niech się chłodzi. Skończę slajdy, to jak będzie trochę czasu, to może coś pooglądam. Wróciłem do domu, zrobiłem dwa wykresy. A sprawdzę czy dzieci śpią, no i przy okazji może zajrzę do Atlasu Księżyca Antonína Rükla: Dobra... slajdy nie zając, zresztą sen jest przereklamowany... zachowując resztki zdrowego rozsądku stwierdziłem, że nie będę nigdzie jechał mimo, że ostatnio przed blokiem pogoniły mnie dziki. Rozstawiłem cały sprzęt: MAK 127 + Bino z okularami 20mm/66*. Seeing niestety nie był najlepszy. Na początku myślałem, że może teleskop się nie schłodził, ale obraz falował do końca obserwacji. Dolinę odnalazłem bez problemu i muszę przyznać, że robi wrażenie. Potem oglądałem Alpy, Krater Cassini, bardzo charakterystyczny Krater Egede. Następnie próbowałem odnaleźć miejsce lądowania Apollo 15, podziwiałem kratery wbite w wysokie góry takie jak Conon i Aratus. Zainteresowały mnie charakterystyczne ciemne obszary na Morzu Oparów nad Rima Hyginus, która była wyraźna w teleskopie podobnie jak Rima Ariadaeus. Potem moją uwagę przykuł Krater Walther i szczyt w jego centrum. Cień szczytu ciągnął się prawie do krawędzi krateru. Potem znów wróciłem do Alpejskiej Doliny i następnie już bez atlasu błądziłem sobie po srebrnym globie. Niesamowite jak wyraźne były pasma górskie tej nocy. Księżyc ma nam bardzo dużo do zaoferowania. Szkoda, że ciekawe smaczki pojawiają się na forum tak rzadko. Moje rozmyślania przewało zniknięcie Księżyca: Wrzuciłem sprzęt do samochodu i wróciłem do domu, gdzie czekała na mnie już półtorej roczna córka, która stwierdziła, że urządzi nocną imprezkę. ?
    1 punkt
  8. Często pojawiające się słowo wśród obserwatorów nocnego nieba - " zerkanie ". Co to za technika i na czym polega. W teorii wygląda to tak : Zerkanie ? metoda pozwalająca na obserwacje obiektów o niewielkiej jasności na niebie. Polega ona na patrzeniu na obserwowany obiekt nie bezpośrednio, ale tuż obok niego, tak że nie znajduje się on w centrum pola widzenia. Sposób ten wykorzystuje fakt, że najwrażliwsza na promieniowanie część siatkówki leży poza jej centrum. Odpowiedzialne za dzienne widzenie czopki są najgęściej rozmieszczone w centrum oka, natomiast bardziej czułe na światło, ale z kolei nie rozróżniające barw pręciki otaczają centralne pole siatkówki wypełnione czopkami. To właśnie dzięki większej wrażliwości pręcików na światło, można wykorzystywać zerkanie przy obserwacjach astronomicznych, zarówno okiem nieuzbrojonym, jak i przez teleskop. ( źródło - Wikipedia ) A tak to wygląda na przykładzie moich obserwacji : M 77 i NGC 1055 Kiedy zacząłem wyłapywać obiekty katalogu Messiera małym achromatem (102/600) jedną z pierwszych złapanych galaktyk była właśnie M 77 ( jasność 8,9 mag ). Kiedy już ją odnalazłem i zacząłem się jej przyglądać, po lewej stronie widoku w okularze pojawiło się pojaśnienie. Była to NGC 1055 ( jasność 10,6 mag ). Poniżej mała symulacja. M 77 znajduje się w centrum. Kiedy NGC 1055 zaczyna się pojawiać, koncentrujcie wzrok na M 77. Gdy NGC 1055 zaczyna znikać popatrzcie w to miejsce gdzie się znajdowało, gdy zacznie się pojawiać skierujcie wzrok znów na M 77. Tak mniej więcej działa technika zerkania. M 46,47 To kolejny ciekawy przykład. Koncentrując wzrok na jednej gromadzie, druga ( nie obserwowana bezpośrednio ) pokazuje znacznie więcej. Kiedy przenosimy wzrok - to samo dzieje się z gromadą , którą przed chwilą obserwowaliśmy bezpośrednio. Trochę można dostać oczopląsu ? od tej symulacji. M 51 Czasem obserwujemy obiekt, który jest oczywisty ( patrzymy bezpośrednio na niego ). Kiedy jednak skoncentrujemy nasz wzrok na jakiejś gwieździe w pobliżu ta kosmiczna katastrofa może pokazać więcej.
    1 punkt
  9. Od początku kwietnia jesteśmy na urlopie w Chorwacji na Istrze. Wziąłem smayanga i montaż z myślą o okolicach Antaresa, który jest tu o kilka stopni wyżej. Ustawiłem sesję na SGPro od 2:30 do 5:30. W międzyczasie fociłem okolice pasa Oriona. Rano okazało się, że SGPro nie odpalił się, z przyczyn jeszcze nie rozpoznanych i został tylko pas Oriona. Ale nie poddaję się jak wróci pogoda to może się wreszcie uda zrobić Antaresa. Asi 1600MC, Samyang 135, iOptron CEM 60 64x120 sek, bez prowadzenia
    1 punkt
  10. Fajny montaż i na dwie tuby. A do Maka warto mieć coś do szerokich pól typu krótki achro albo lorneta...
    1 punkt
  11. Mega to wygląda. Zastanawiam się ile by wyszło mniej na APS-C... Mam stałkę 50mm Canona i jeszcze nie testowałem... A jak patrzę na takie kadry to aż się chce!
    1 punkt
  12. Wschód z 19 kwietnia 2021 r. nad Jeziorem Rychnowskim w Człuchowie.
    1 punkt
  13. Ostatni dzwon jeśli ktoś jest zainteresowany albumem (szczegóły w pierwszym poście). Jutro zamawiamy ? ... minął kolejny dzień ... I już koniec zapisów. Czekamy na albumy ?
    1 punkt
  14. Wczorajsza między chmurami. Canon 1100D + Canon 75-300 na F/5.6 (zapomniałem bardziej domknąć).
    1 punkt
  15. Wreszcie nazbierałem trochę materiału z okolic Antaresa, mimo, że tu na Istrze Antares jest trochę wyżej, to jednak poniżej 20 st.
    1 punkt
  16. Jeszcze jedna ważna sprawa niezwiązana z technikami obserwacji, ale mogąca mieć wpływ na efekty wizualne. Albo to przeoczyłem, albo nikt o tym wcześniej nie wspomniał. Jeśli już podchodzimy poważnie do tematu wyłapywania subtelnych szczegółów, czy to obiektów DSO, czy US dobrze byłoby nie oglądać żadnych zdjęć przed planowanymi obserwacjami, a nawet szkiców. Jeśli tak jest to musimy starać się nie pamiętać oglądanych obrazów. Wielu z nas może ulegać autosugestii i jeśli to co widzimy lub przenosimy na papier lub opisujemy powinno być wolne od wszelkich sugestii i zasobów tkwiących w pokładach pamięci. Oczywiście to jak podchodzimy to tego tematu jest związane z tym jak poważnie traktujemy swoje relacje i obserwacje.
    1 punkt
  17. Zacznę może od wydawałoby się prozaicznej sprawy adaptacja, wzroku do ciemności. Jakże często ,przeczytamy ,usłyszymy ,że minimalna adaptacja , to ok. 45min, a całkowita 1h. Nic bardziej mylnego. Maksymalną średnicę , źrenica osiąga po ok.45min, ale to jeszcze nie wszystko ,mniej więcej drugie tyle ,trwają przemiany chemiczne, które maksymalnie uczulają oko. Trzeba ,więc złożyć min. 90minut, z doświadczenia ,wiem że nawet 2h( w całkowitych ciemnościach ,proces ten się skraca).Światło, nawet odległych lamp , laptop, komórka inne świecące baziewia , zamiast tradycyjnego atlasu, zbyt jasne astro-latarka, jak i patrzenie na jasne gwiazdy w okularze teleskopu, są destrukcyjne dla przebiegu w/w procesów, lub mogą je zniwelować. Dobrze jest ,podczas korzystania z takich wodotrysków ,zamykać oko którym obserwujemy(przecież musimy zaglądać do atlasu, czy np .przenieść obiekt na papier-szkic) W okularach o małych polach widzenia, statystycznie ,widzimy mniej gwiazd, które to zaśmiecają nasze oko dodatkowym światłem, z drugiej strony wlepianie oka w dziurkę od klucza, bardziej je męczy, i tu trzeba to jakoś indywidualnie rozwiązać ,ale to tylko do ekstremalnych obserwacji, gdzie każdy "lewy" foton lepiej odrzucić. Kwestia powiększenia, to w zasadzie indywidualna sprawa, ale z doświadczenia wiem ,że np dla większości galaktyk, optymalna średnica wyjściowa okularu to 1.8mm-1.2mm, zwłaszcza dla apertur 6" wzwyż.(obiekt może nie jest najjaśniejszy,ale nie gubimy szczegółów ,o ile takie są w nim) Pokrótce przedstawię tutaj kilka technik, które pomagają w obserwacjach DSO 1.W zakresie techniki ,zerkania(to stosuję najczęściej),znajdujemy obszar w obrębie obiektu, gdzie jest on najlepiej dla nas widoczny(zerkaniem)i wpatrujemy się w niego nieruchomym okiem. Jeżeli jest prowadzenie ,to super, jeżeli nie ma, to niestety musimy co jakiś czas ustawiać obiekt , w środku pola widzenia .Im dłużej stosujemy tą metodę ,tym więcej wyskakuje szczegółów(w postaci pojawiania się ,to znikania)umożliwia również detekcję bardzo słabych obiektów, niejednokrotnie wydających sie poza zasięgiem danej apertury. Metoda wymaga bardzo dużej koncentracji, dlatego męczy sie oko, i trzeba wiedzieć kiedy przerwać, ale to już sami indywidualnie wyczujemy. Najczęściej kiedy juz wiem że nic więcej nie wyciągnę, lub widoczność obiektu pogarsza się, wiem że mam dosyć. 2.Powrót powiększenia. Stosuje się do wykrywania bardzo słabych ,obiektów , o niskiej jasności powierzchniowej ,jak i wizualnej. Znajdujemy powiększenia(nie da sie tego wyliczyć, musimy to ,sami wypróbować)które najlepiej , pokazuje nam dany obiekt, następnie zwiększamy je maksymalnie, ale na tyle, żeby obiekt był jeszcze widoczny(tutaj też próbnie) przez chwilę stosujemy,metodę z pkt.1,i wracamy do pierwotnego powera.....i co? łoł ale żarówa! Metodą tą można ugrać nawet 0,5mag.+.Czym większy power zastosujemy, czym dłużej po zerkamy ,i czym szybciej ,wrócimy do powiększenia optymalnego (tutaj rewelacyjne są karuzele okularowe ,gdzie nie tracimy czasu na zmianę okularu w wyciągu ,tylko obracamy klik i już. A oko pamięta dosyć krótko)tym większy efekt. Osobiście stosowałem tą metodę ,przy detekcji słabych gromad galaktyk. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po kilku ,latach od czasu zrobienia szkiców, wreszcie mogłem dokonać identyfikacji ,że niektóre galaktyki mają jasność poniżej 16mag ,a rekordzistka chyba 16,7mag! i to wszystko 235mm newtonem. 3.Zamykanie i otwieranie oka ,którym obserwujemy. Dedykowana zwłaszcza teleskopom z napędem. Podczas obserwacji, zamykamy oko ,którym patrzymy, na tak długo ,na ile pozawala, przemieszczający się poprzez pole widzenia obiekt, dlatego napęd jest tutaj kluczowy ,ponieważ utrzymuje obiekt w środku pola widzenia. Czym dłużej oko jest zamknięte tym lepiej(można powiedzieć taki efekt ,nadawania większej czułości oka)Po otwarciu ,pojawia się przeważnie efekt pojaśnienia ,błysku itp .sami zobaczycie. 4.Nie wiem jak to nazwać, powiedzmy łapanie fotonów. Stosowane do wyłapania ekstremalnie słabych obiektów punktowych(gwiazdy).Warunkiem jest znajomość dokładnego położenia obiektu, dlatego że na początku go w ogóle nie widać. Wpatrujemy się(nieruchomym okiem) w punkt ,w polu widzenia okularu, gdzie znajduje się domniemany obiekt, tak długo aż pojawi się on w tym miejscu, najczęściej jako błysk. Przy tej metodzie, musimy być również na maxa skoncentrowani, nie możemy ulegać innym błyskom które ,przy tej metodzie tu i ówdzie wyskakują w polu okularu. Metoda stosowana ,i wymyślona przez Roger N. Clark &J.S.O'Meara Podsumowując ,wszystkie w/w techniki stosowałem końcem lat 90 i stosuję obecnie. Czym większa apertura teleskopu, ciemniejsze niebo, i bardziej doświadczony obserwator ,tym większy i szybszy efekt. Nie które z tych technik ,mogą okazać się nieprzydatne(niski/brak efektu),w zależności od preferencji(rodzaje ulubionych DSO), apertury, i wad/zalet wzroku obserwatora. Spróbuj, to nic nie kosztuje, i znajdź swoją najlepszą metodę! PS Sorry za stylistykę pisarz ze mnie żaden..
    1 punkt
  18. Pamiętam jak zaczynałem z obserwacjami i też nie wiedziałem co to jest to "zerkanie". Organoleptycznie odkryłem to całkiem przypadkiem - obserwując NGC 4565 jeszcze przy użyciu SW 120/600 i okularu ES 24 mm zerknąłem do krawędzi pola żeby zerknąć czy znajdę NGC 4559. Wtedy zauważyłem, że Galaktyka Igła bardziej wycięła się z tła i jądro wyraźnie odcięło się od reszty. Oj, ale się wtedy nałapałem DSów jak odkryłem zerkanie, bo musiałem wszystko zobaczyć jeszcze raz! Zauważyłem jednak, że szybko się męczę przy patrzeniu jednym okiem z drugim zamkniętym a patrzenie z drugim otwartym to chyba nie ten stopień wtajemniczenia. Dlatego kupiłem sobie opaskę na oko - teraz mogę piracić gromady dowoli i to komfortowo. Polecam każdemu kto ma problem z zamykaniem drugiego oka. Plusy są dwa - wygodnie się patrzy i oczy się nie męczą, a dodatkowo mam gwarancję, że jedno oko jest stale chronione przed światłem i w razie jakiegoś jaśniejszego światła nie niszczy się akomodacja.
    1 punkt
  19. Gratuluję pomysłu i zaangażowania w chęć pokazania tego subtelnego efektu na obrazku. Ostatnio w ramach doskonalenia warsztatu przeczytałem książkę "Galaxies and how to observe them". W jednym z rozdziałów autor przedstawia m.in. tę technikę, dając kilka cennych i nowych dla mnie wskazówek. Poniżej przytoczę kilka z nich. Sam muszę je zweryfikować przy najbliższej okazji. 1. Nie trzeba nie wiadomo jak wysilać wzroku i "zezować" - wystarczy ruch oka 6-16 stopni od obiektu. Wówczas trafiamy na część siatkówki pokrytą czułymi pręcikami. 2. Pamiętajmy o "plamce ślepej", czyli miejscu pozbawionym receptorów, w którym nerw wzrokowy opuszcza gałkę oczną. Trafimy na nią patrząc lekko w lewo (prawym okiem) lub lekko w prawo (patrząc lewym okiem). Krótko mówiąc, mniej zobaczymy patrząc w kierunku nosa ? 3. Gdzie zerkać? Po przeciwnej stronie plamki ślepej, czyli w kierunku przeciwnym do nosa. 4. Co jeśli obserwujemy przez lornetkę? Pozostaje patrzeć w górę lub w dół, z czego według autora nieco bardziej czuły punkt leży poniżej centrum siatkówki, czyli patrzymy nieco w górę od interesującego nas obiektu. Ale to teoria, którą chciałem wzbogacić temat. Każdy musi wyczuć i dopracowywać swoją metodykę obserwacji. Generalnie technika zerkania, jak świetnie pokazałeś, bardzo podnosi wydajność obserwacji. Warto zastosować ją w parze z innymi technikami, jak delikatne szturchanie teleskopu, czy wpatrywanie się w obiekt zerkając przez dłuższy czas.
    1 punkt
  20. Wyjrzałem dziś za okno i znów mnie podkusiło wzięło.
    1 punkt
  21. 28 kilometrów to niewiele. To mniej więcej rozmiar administracyjnego terenu Krakowa i to ten liczony w dłuższej osi, z zachodu na wschód czyli razem Nową Hutą? Mimo tak niewielkiej średnicy, krater Proclus zajmuje szczególne miejsce na wschodniej części tarczy Księżyca. Zawdzięcza to wyjątkowo dużej jasności ? pod względem albedo ustępuje jedynie Arystarchowi, królującemu niepodzielnie na Zachodzie. Więcej na temat Proclusa w krótkim podsumowaniu na blogu: http://astrostrona.pl/na-niebie/ksiezyc-przewodnik-turystyczny/proclus-ksiezycowa-gwiazda-wschodu/
    1 punkt
  22. Sprzęt jest niestety skromny jak na zastosowania księżycowe - SW 120ED , ZWO ASI 178 MC i 2'' soczewka Barlowa ze szkłem ED. Tutaj kolejna próba z 20 lutego: Mare Imbrium z okalającymi je, pięknymi pasmami górskimi oraz Plato i Eratosthenes wyłaniające się z cienia. Jeden z bardziej fotogenicznych obszarów i momentów, znany z nieskończonej liczby ujęć. Od teraz - z nieskończonej liczby plus jeden. Ile to kurcze będzie...? ? Polecam w pełnej rozdzielczości.
    1 punkt
  23. W lutym miałem zaszczyt być świadkiem niesamowitego zjawiska tzn. praktycznie dwóch tygodni bezchmurnego nieba. (Zjawisko w Austrii prawie nieznane.) Co więcej, mimo zapylenia powietrza jakimś piachem z Afryki seeing był naprawdę niezły. Pozwoliłem sobie zrobić takiego skromnego składaka z sześciu dni, kiedy to nasza Luna śmigała wysoko miedzy Baranem a Bliźniętami.
    1 punkt
  24. Morze Zimna, północne obszary Morza Deszczów z dobrze widocznymi szczytami Mons Piton, Mons Pico, Montes Teneriffe i Montes Recti, wynurzającymi się ponad jego powierzchnię.
    1 punkt
  25. Ksieżyc z 20 lutego. SCT 8" + ASI 224.
    1 punkt
  26. Dzisiejszy zachód. Wygląda trochę, jakby trawa miała się zaraz zapalić:) To pojaśnienie powyżej było widoczne także na żywo, może to był jakiś zalążek słupa słonecznego.
    1 punkt
  27. Koledzy, ja naprawdę bardzo proszę o jakieś minimum kultury, jakąś elementarną ludzką empatię - i o niezawyżanie poziomu! Układanie mozaiki z więcej niż 4 kadrów powinno być zabronione regulaminowo jako szkodzące zdrowotności. Lepiej zajmijmy się odkryciem nieprawomyślnej tęczy na Księżycu. Objawiła się na zdjęciu z 20 lutego na wałach kraterów w okolicy podbiegunowej, na krawędzi terminatora. Widać to szczególnie na wale kraterów Gruemberger, Morteus i Short, chociaż ślady takiej tęczy ciągną się moim zdaniem w kierunku północy, przechodząc przez Maginusa i wyżej. Kto wyjaśni co to? Światło ugina się i rozprasza padając pod niewielkim kątem w okolicy terminatora? Czy refraktor do bani? ?
    1 punkt
  28. Kochani! Co przyniesie nam rok 2021 na niebie gwiaździstym? Warto się przekonać oglądając filmowy kalendarz astronomiczny. Jeśli dopisze pogoda, będziemy świadkami przynajmniej kilku interesujących zjawisk. Na łowy ruszamy już w styczniu - zapraszam! Czystego nieba! ?
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)