Ranking użytkowników
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.04.2021 uwzględniając wszystkie miejsca
-
7 punktów
-
6 punktów
-
Pojedynek giganta szerokiego pola Nikon NAW z orciakiem , Test z serii " pokaż kotku co masz w środku", szczegóły w DSO Sprzęt-Newton 14" f/4.2. Widoczność -znakomita ,gwiazdy do 6.2-6.4mag. w zenicie. Seeing II/ IIIA Nikon NAW SW 5mm-pozorne pole 72*(300x) Fujiyama HD ortho 5mm- pozorne pole 42*(300x) NGC 2371,mgławica planetarna "Cukierek"(Gem)- Fujiyama bardzo wyraźnie i szybko pokazał strukturę obiektu,Nikon został niestety w tyle. NGC 3187(Leo)-jedna z galaktyk w HCG 44 ,o niskiej jasności powierzchniowej- Fujiyama pokazał ją zerkaniem, zaraz po przyłożeniu oka do okularu, a przy dłuższym patrzeniu wyskoczyło , jadro i pojaśnienia, w Nikonie trzeba było trochę po zerkać żeby wyłowić obiekt z tła, struktur nie pokazał. Arp 94-NGC 3226/27 (Leo)-zderzające się galaktyki.-Różnice bardzo subtelne ,na korzyść Fujiyama NGC 3184(UMa)-galaktyka spiralna widziana od strony bieguna. Ponownie Fujiyama pokazał, subtelny detal , wyraźniej i szybciej niż Nikon NGC 4051 (UMa)- galaktyka spiralna ,o dobrze zarysowanych ramionach. Tutaj różnica była naprawdę wyraźnie zauważalna. Fujiyama ,pokazał strukturę spiralną, a przy dłuższym zerkaniu , zaczęły wyskakiwać pojaśnienia w samych ramionach. Czasami błyskały jak kryształki , jasne punkciki(gwiazdki?).Nikon wyciągnął ramiona ,a regiony nie były tak oczywiste jak w orciaku, ponad to nic więcej nie udało sie zobaczyć. NGC 5832(UMi)-galaktyka o niskiej jasności powierzchniowej- Fujiyama wyciągnął obiekt z tła bardzo szybko, ukazując nierówności w jasności dysku. W Nikonie trzeba było trochę po zerkać, żeby galaktyka stała sie dobrze widoczna. Obydwa okulary bardzo dobrze ostrzą na gwiazdach ,ale w Fujiyamie ,jest to łatwiejsze i szybsze. W noc z seeingiem IVA ,Nikon nie radził sobie z wyostrzeniem ,a Fujiyama łapał ostrość, ale jest to wielka zaleta tych okularów. Wydaje ci się ze gwiazda jest już w punkt ,a Fujiyama wyostrzy ją jeszcze w igłę!5 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
Chciałem zaprezentować pierwsze zdjęcia, które wykonałem smartfonem. Zdjęcia nie są w doskonałej jakości ale zawsze coś i były wykonane przez Maka 102. Słońce i kilka plam słonecznych. Powiększenie 52x. Folia Baader 5.0 + Xiaomi Redmi 9 + Gcam. Za którymś razem udało się uzyskać nieco wyraźniejsze. Trochę zmodyfikowane z Photoshopie. Wczorajszy Księżyc. Powiększenie 52x. Filtr księżycowy kontrastowy ND 0,6 25% + Xiaomi Redmi 9 + Gcam. Z księżycem bawiłem się ok. 20 min aby uzyskać dobrą ostrość.4 punkty
-
C/2020 R4 Atlas - wersja robocza ("mocno" robocza - będzie złożenie z drugim stackiem z tła itd.). Sprzęt: SW 200/1000; Canon EOS 800d; HEQ5 Pro - belt mod.; Parametry akwizycji: 105x45 sek; ISO 400; dithering; klatki kalibracyjne (chociaż jak widać coś jest nie tak jak należy z darkami). W każdym razie jest kolejna, szósta do kolekcji ?4 punkty
-
4 punkty
-
Ja podobnie jak Marcin, z wypiekami na twarzy praktycznie na pamięć uczyłem się z książeczki "Nasze gwiazdozbiory" Josipa Kleczka. Znaleziona przez znajomych od rodziców, gdzieś nie wiadomo gdzie, zaraziła mnie astronomią na zawsze. A skoro już była pokazana, to ja pokażę mój pierwszy atlas nieba, który dziś już odpoczywa na półce, na którą tylko sięgam wspominkowo. Ale kiedyś był w ciągłych obrotach ?3 punkty
-
3 punkty
-
Będąc obserwacyjnie w okolicach Morza Wilgoci polecam zwrócić uwagę na kratery Mersenius i Doppelmayer. Mersenius ze swoimi okolicznymi S,C,P i Doppelmayer ze swoją wewnętrzną zawartością przypominają twarze to takie ciekawostki które zawsze zwracają moją uwagę ? Ciekawie wygląda też animacja 5 godzinnej zmiany oświetleniowej Merseniusa ? mis fazi.avi3 punkty
-
Troszkę o to chodziło. Chciałem zachęcić innych do odkrywania Księżyca. Sam oglądałem go wielokrotnie, ale ostatnio powziąłem silne postanowienie, że będę robił to bardziej uważnie i systematycznie. Mam nadzieję, że pogoda i rodzina pozwoli na czestrze opisy nocnych spacerów.3 punkty
-
Mare Imbrium + Serenitatis oraz Mare Humorum + Nubium, pojedyncze klatki z wczoraj. CC 8" / Canon 6D / PS3 punkty
-
3 punkty
-
Jedenastej nocy po nowiu nasz spacer rozpoczynamy od Krateru Gassendi, położonego na północnym brzegu Morza Wilgoci. Pierre Gassendi prowadził korespondencję z Keplerem i Galileuszem. Był pierwszym obserwatorem przejścia Merkurego na tle tarczy Słońca. Tranzyt odbył się 1631 roku, zgodnie z przewidywaniami Keplera. Krater ten znajduje się na liście "Lunar 100" ?Charlesa A. Wooda pod numerem 13. Ma on 110km średnicy i system rowów, którego nie udało mi się dostrzec. Źródło: http://astrostrona.pl/narzedzia-i-pomoce/mapa-ksiezyca/ Następnie podążamy północno-zachodnim brzegiem Morza Wilgoci, aby dotrzeć do Krateru Mersenius (44 na liście Lunar 100) o średnicy 84km i Krateru Liebig o średnicy 37km. Jednak to co przykuło moją największą uwagę był Klif Liebig (Rupes Liebig) o długości 180km i fajnym małym karterem pośrodku. Justus von Liebig żył w XIX wieku i opracował proces pokrywania szkła srebrem, który stosowano do wytwarzania zwierciadeł teleskopów. Podążając dalej brzegiem Morza Wilgoci docieramy do Krateru Doppelmayer (64km), którego północno-zachodnia część została zalana przez lawę. Podobny los spotkał krater Puiseux (25km), który został zalany w całości. To co mnie jednak bardziej zaciekawiło to bezimienny szczyt, na północny zachód od Krateru Doppelmayer, który jest prawdopodobnie jedyną pozostałością po kraterze, którego pochłonęło morze lawy. Oczywiście na takim spacerze nie wypada nie odwiedzić Krateru Vitello na południu Morza Wilgoci. Witelo był pierwszym szeroko znanym polskim uczonym, autorem dzieła o optyce i fizjologii widzenia pt. "Perspectivorum libri decem". Rozprawa ta była wznawiana jeszcze kilkaset lat po jego śmierci, znali ją m.in.: Leonardo da Vinci, Mikołaj Kopernik i Johannes Kepler. Pozostawiamy naszego polskiego uczonego jak i Morze Wilgoci i rozpoczynamy przeprawę przez Bagno Epidemii. Na ciemnym tle wyróżniają się kratery: Mercator, Ramsden i Lepaute. A my podążamy dalej na południe, by odnaleźć formację Heinzel, składającą się z trzech nachodzących na siebie karterów. Poniżej odnajdujemy Krater Mee, który ma aż 132 kilometrów średnicy i jest bardzo zerodowany. Idąc dalej na południe odnajdujemy wielką księżycową zagadkę i numer 30 na liście "Lunar 100" - Krater Schiller (179 x 71km). Nie wiadomo jak powstał krater o takim kształcie. Warto teleskopem dokładnie obejrzeć szczyty w północno-zachodniej części krateru. Na sam koniec udajemy się do Oceanu Burz i odnajdujemy Krater Aristarchus, który świeci nam na pożegnanie jak latarnia ? Spaceruję po Księżycu używając MAKa 127 + biono z okularami 20mm/66*. A do samych spacerów inspiruje mnie Tammy Plotner książką pod tytułem: "Moonwalk with Your Eyes". A może ta relacja zainspiruje Ciebie...2 punkty
-
2 punkty
-
Stefan, a do jakiej kamerki potrzebujesz tego? Bo jeśli do kolorowej, gdzie nie będziesz zmieniał filtrów, to wg mnie jest to zbędna komplikacja. Podczas testów SY135 z QHY247C przez 6 czy 8 sesji w ogóle nie poprawiałem ostrości. Ustawiłem raz przy pierwszej sesji, potem przed każdą kolejną sprawdzałem i ostrość nie wymagała korekty. A jak się w końcu skusiłem i zacząłem poprawiać, to i tak nie udało się ustawić lepiej, niż było wcześniej. Zębatkę na obiektyw, na silnik i pasek HTD 3M mogę Ci podesłać - bo powoli kończę ten projekt, Ale mocowanie silnika musiałbyś jakoś wymyślić. Chyba że poczekasz jeszcze 2-3 tygodnie, to myślę że będzie gotowy komplet z silnikiem kompatybilnym z AstroLink / Robofocus / Moonlite. Będzie mocowany do obejm ode mnie. Będzie dość ciasno, ale za to kompaktowo ?2 punkty
-
Dla mnie optimum, to pozorne pole widzenia z zakresu 60-65 stopni, ale przy założeniu, że co najmniej 70% pola widzenia jest dobrze skorygowane optycznie. Innymi słowy wole pole (co ważne pozorne) widzenia mniejsze, a ostre do brzegu, niż jakieś szerokie, a na bokach właściwie nieużyteczne. Np. mam starego Olympusa 7x50 (pełny Japończyk) czyli wersja EXPS (nie mylić z DPSI) i ma kąt własny okularów 5,8* co po pomnożeniu przez powiększenie, czyli 7x daje tylko 40,6* pozornego - i wydawało by się bez sensu bo wąsko, ale dzięki temu że jest ostro po diafragmę, jest całkiem dobrze i lubię taki ostry widok. Dla mnie optymalne pole jakie bym sobie życzył to 65 stponi pozornego pola widzenia i w 100% ostrego, bez komy, bez astygmatyzmu itp. Tylko tyle bym chciał ?2 punkty
-
2 punkty
-
Dla mnie pierwszą książką z której uczyłem się nieba i układów gwiazd była "Nasze gwiazdozbiory" Josipa Kleczka z 1973 roku (wydanie polskie z 1982). Pozycja wtedy nie do kupienia, pożyczałem z biblioteki. Książeczka mała, prosta i skromna ale tyle jej zawdzięczam, że po latach kupiłem egzemplarz w antykwariacie. Dla początkującego bez sprzętu optycznego lub z prostą lornetką doskonały wstęp do astronomii obserwacyjnej.2 punkty
-
Trochę się naszukałem, nie powiem. Ale w końcu namierzyłem obiekt przeglądając któryś raz z kolei Sky-map.org i Aladin Lite. I to ledwie zobaczyłem ten wzór w Aladin, ale zdjęcia w necie potwierdziły. To Sh2-170, mgławica Mała Rozeta.2 punkty
-
2 punkty
-
Zapowiada się dziś piękna przejrzystość. Mimo pełni planujemy z Thomasem wypad na gwiazdy podwójne. Zapraszamy.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
W roku 1989,dostałem kartę powołania , z przydziałem do Straży Pożarnej, jako służby zastępczej. Chociaż to nie armia, nie było mi wesoło. W ostatnie dni przed spełnieniem obowiązku, względem ojczyzny, nie widziałem już co ze sobą zrobić, i tak siedząc i walcząc z myślami, wpadła mi w oko książka Z.T Dworaka "Świat Planet". Tkwiła od 1986r. pośród sporego zbioru moich książek SF. Dostałem ją na zakończenie szkoły ponadpodstawowej, ale ponieważ to nie fantastyka, nie przeczytana ,powędrowała na półkę. Otwarłem i zacząłem czytać, kiedy skończyłem był już środek nocy, a w głowie światy wspaniałych planet. Ucisk ,na wysokości przepony, który powoduje stres ,odleciał gdzieś w niebyt, a ja wkroczyłem w nowy wymiar, wymiar astronomii amatorskiej, i trwa to do dzisiaj. Gdyby nie ta książka, nie było by tej wspaniałe pasji, którą zaraziłem się chyba dożywotnio. W drugiej kolejności, było "Niebo na dłoni"....1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dzisiaj po kilku kilometrach spaceru dostrzegłem 70m przede mną przy głównej drodze Puszczyka siedzącego na słupku. Nic sobie nie robił z mojej obecności. Po kilku minutach poszedłem a on zupełnie niewzruszony szukał dalej zdobyczy. 3km "później" spotkałem kolejnego urala ?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Sprzęt jest niestety skromny jak na zastosowania księżycowe - SW 120ED , ZWO ASI 178 MC i 2'' soczewka Barlowa ze szkłem ED. Tutaj kolejna próba z 20 lutego: Mare Imbrium z okalającymi je, pięknymi pasmami górskimi oraz Plato i Eratosthenes wyłaniające się z cienia. Jeden z bardziej fotogenicznych obszarów i momentów, znany z nieskończonej liczby ujęć. Od teraz - z nieskończonej liczby plus jeden. Ile to kurcze będzie...? ? Polecam w pełnej rozdzielczości.1 punkt
-
1 punkt
-
Najprawdopodobniej tak. Przyszedł w oryginalnym kartonie nawet bez naklejki "ostrożnie". Dobrze, że w jednym kawałku. Rozogniskowane gwiazdy sobie oglądałem i może nie są idealne ale tragiczne też nie. Nigdy się nie zajmowałem kolimacją to trudno mi powiedzieć jaki jest margines błędu. Muszę się kiedyś za to zabrać ale Gwiazdy Północnej akurat na podwórku nie mam. Budynek zasłania. A ponieważ nie mam i napędu to póki co leży sobie grat w pudełku i czeka na lepsze czasy. Jeśli jest rzeczywiście tak wrażliwy na rozkolimowanie to lepiej się do tego jakoś przygotować, żeby nie skończyć jak sąsiedzi z kreskówki "A je to!". ? Nawiasem mówiąc trochę mnie to dziwi bo przecież maksutov poza fabryką nigdy nie był kolimowany, setki (o ile nie tysiące) kilometrów w bagażniku przejechał, nawet raz leciał i nadal jest gitara. SC8 od początku ma focha. No dobrze, ale teraz już zapodam jakieś zdjęcie Łuny, żeby nie posądzono mnie o pisanie nie na temat. Portret z 18.02.2021. Mak 127 & Sony a58, ISO 200, 1/13 sec. Single shot.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt