Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.05.2021 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Popróbuj różnych algorytmów wyostrzania - Registax cięgnie to wyostrzanie pasami i przy niektórych algorytmach dochodzi do powstawania na krawędziach tych pasów przyciemnień. Tymczasem rogal z 16 maja:
    6 punktów
  2. Połączenie trzech stacków. Głowny z apo 71/347 i dwu stacków z Newtona 200/1000. Materiał z apo zebrany w Bieszczadach ( 34 x 4 minuty), a z Newtona to okolice Warszawy. Wszytstko robione canonem 6d.
    5 punktów
  3. Herschel Katalog Herschel 400 Herschel II Hersclel 3 mirror - tylko indeksy, plany wycieczek AstroPlanner i pliki torrent Katalog Herschel 400 Herschel II Hersclel 3 Czystego nieba
    4 punkty
  4. Wczorajsza walka z wiatrem i seeing 3/10. Miotało betoniarką niemiłosiernie. Krater Gassendi. SCT 11, ZWO ASI 178mm, filtr ir-pass Baader. Stack z 3000 klatek. Obróbka AS3! Registax5 FSI
    3 punkty
  5. Jedenastej nocy po nowiu nasz spacer rozpoczynamy od Krateru Gassendi, położonego na północnym brzegu Morza Wilgoci. Pierre Gassendi prowadził korespondencję z Keplerem i Galileuszem. Był pierwszym obserwatorem przejścia Merkurego na tle tarczy Słońca. Tranzyt odbył się 1631 roku, zgodnie z przewidywaniami Keplera. Krater ten znajduje się na liście "Lunar 100" ?Charlesa A. Wooda pod numerem 13. Ma on 110km średnicy i system rowów, którego nie udało mi się dostrzec. Źródło: http://astrostrona.pl/narzedzia-i-pomoce/mapa-ksiezyca/ Następnie podążamy północno-zachodnim brzegiem Morza Wilgoci, aby dotrzeć do Krateru Mersenius (44 na liście Lunar 100) o średnicy 84km i Krateru Liebig o średnicy 37km. Jednak to co przykuło moją największą uwagę był Klif Liebig (Rupes Liebig) o długości 180km i fajnym małym karterem pośrodku. Justus von Liebig żył w XIX wieku i opracował proces pokrywania szkła srebrem, który stosowano do wytwarzania zwierciadeł teleskopów. Podążając dalej brzegiem Morza Wilgoci docieramy do Krateru Doppelmayer (64km), którego północno-zachodnia część została zalana przez lawę. Podobny los spotkał krater Puiseux (25km), który został zalany w całości. To co mnie jednak bardziej zaciekawiło to bezimienny szczyt, na północny zachód od Krateru Doppelmayer, który jest prawdopodobnie jedyną pozostałością po kraterze, którego pochłonęło morze lawy. Oczywiście na takim spacerze nie wypada nie odwiedzić Krateru Vitello na południu Morza Wilgoci. Witelo był pierwszym szeroko znanym polskim uczonym, autorem dzieła o optyce i fizjologii widzenia pt. "Perspectivorum libri decem". Rozprawa ta była wznawiana jeszcze kilkaset lat po jego śmierci, znali ją m.in.: Leonardo da Vinci, Mikołaj Kopernik i Johannes Kepler. Pozostawiamy naszego polskiego uczonego jak i Morze Wilgoci i rozpoczynamy przeprawę przez Bagno Epidemii. Na ciemnym tle wyróżniają się kratery: Mercator, Ramsden i Lepaute. A my podążamy dalej na południe, by odnaleźć formację Heinzel, składającą się z trzech nachodzących na siebie karterów. Poniżej odnajdujemy Krater Mee, który ma aż 132 kilometrów średnicy i jest bardzo zerodowany. Idąc dalej na południe odnajdujemy wielką księżycową zagadkę i numer 30 na liście "Lunar 100" - Krater Schiller (179 x 71km). Nie wiadomo jak powstał krater o takim kształcie. Warto teleskopem dokładnie obejrzeć szczyty w północno-zachodniej części krateru. Na sam koniec udajemy się do Oceanu Burz i odnajdujemy Krater Aristarchus, który świeci nam na pożegnanie jak latarnia ? Spaceruję po Księżycu używając MAKa 127 + biono z okularami 20mm/66*. A do samych spacerów inspiruje mnie Tammy Plotner książką pod tytułem: "Moonwalk with Your Eyes". A może ta relacja zainspiruje Ciebie...
    3 punkty
  6. Dziś niestety nie zdążyłem przed chmurami. Skoro już wystawiłem wszystko to nagrałem jednego avika a oto efekt. Bresser 127/635, Daystar Quark chromo, ASI 178MM + reduktor 0,5x W takich warunkach focone:
    3 punkty
  7. Odświeżę temat bo wczoraj była super okazja do podziwiania spektaklu światłocieniowego we wschodniej części. ?
    2 punkty
  8. Ja już od dawna czuję się zainspirowany. ? Kadr z wczoraj. Mak127 & Sony a58. ISO 200, 1/30 sec.
    2 punkty
  9. Cześć, otwieram nowy temat, w którym w miarę wolnego czasu będę zamieszczał szkice i opisy obiektów obserwowanych Nawtonem GSO 12 cali. Tytuł tematu wybrany zgodnie z tym co zamierzam tutaj prezentować, czyli mgławice Drogi mlecznej oraz galaktyki. Nie będzie tutaj opisów sesji obserwacyjnych oraz opisów poszczególnych obiektów, tylko szkice wraz z krótkimi uwagami. Myślę, że uda mi się wykonać jeden lub "góra" dwa rysunki z sesji obserwacyjnej , ponieważ studiowanie obiektów DSO wymaga co najmniej 30-40 minut w kilku powiększeniach. Lepiej mniej, a dokładniej, chociaż już po pierwszych próbach czuję niedosyt. Miejsce obserwacji to Rudze koło Zatora w Małopolsce. Niebo w skali Bortle'a oceniam na 4. Ruszamy..., to będzie dla mnie poznawanie po latach na nowo starych znajomych, a z czasem na pewno pojawią się nowe obiekty na liście. Na początek dwie, a nawet trzy galaktyki z sesji, która odbyła się z 7-8 maja 2021. Pierwsza to tzw. Galaktyka wieloryb przypominająca na pierwszy "rzut oka" wrzeciono. Przy uważniejszym zerkaniu można dojrzeć bez trudu jaśniejsze obszary w dysku. Na skraju środkowego pojaśnienia widoczne jasne, gwiazdopodobne pojaśnienie. Kolejna to galaktyka igła, prezentująca w swoim dysku pas ciemnego pyłu oraz jasne jądro.
    1 punkt
  10. Moją pierwszą tubą był SW 120/600. Szerokie pole to coś co tygryski lubią najbardziej, ale niestety aberracja chromatyczna świeciła kolorami jak deska rozdzielcza Renault Laguna II. Przyszedł czas na zmiany ? to musiał być refraktor, ale tym razem na znacznie lepszym szkle. Po długich poszukiwaniach, przeczytaniu połowy internetu oraz dwukrotnym zwiększeniu zakładanego budżetu wybór padł na refraktor Altair Astro Starwave 102 ED-R. Refraktor zamawiałem w sklepie producenta, na przesyłkę z Wielkiej Brytanii czekałem 3 dni, a przy otwieraniu cieszyłem się jak dziecko! Na początek trochę szczegółów technicznych. Jest to dublet złożony ze szkła FPL-53 oraz krona lantanowego. Nie chcę się tu rozpisywać na temat szkła, bo to temat na osobną dyskusję, ale do dziś nie żałuję wyboru FPL-53 zamiast FPL-51. Cela jest w pełni kolimowalna i podobno ma jakiś system kompensacji zmian temperatury. Nie mam pojęcia jak to działa i czy to standard, ale takich rzeczy się dowiedziałem i takie informacje Wam przekazuję. Apertura 102 mm, ogniskowa 714 mm, światłosiła f/7. Tubus wykonany jest z aluminium podobnie jak odrośnik i pokrywa. Odrośnik jest zsuwany i pracuje płynnie z bardzo przyjemnym i oporem. Soczewka skryta jest pod metalową pokrywą, która wchodzi gładko na wcisk dzięki welurowi w środku. Wiem, że niektóre refraktory mają pokrywę z gwintem, co wydaje się być lepszym rozwiązaniem, ponieważ już kilka razy przy zsuwaniu odrośnika do transportu nadciśnienie w odrośniku strąciło pokrywę. Upadek na płytki balkonu skończył się odpryskiem lakieru? Do tuby oczywiście dołączone solidne obejmy CNC oraz szyna w standardzie Vixen. Tuba jest nieźle wywarzona - w przeciwieństwie do SW 120/600 nie jest dużo cięższa w okolicach celi, dlatego łatwiej ją wywarzyć na AZ4. Po zmianie łożysk w AZ4 i perfekcyjnym ustawieniu wszystko chodzi na pych paluszkiem. Wyciąg w systemie rack&pinion z microfocuserem 1:10. Pokrętło microfocusera posiada osłonę z plastiku wyłożoną w środku welurem! Wyciąg pracuje bardzo płynnie ? wcześniej używałem wyciąg GSO na łożyskach liniowych i szczerze powiedziawszy nie widzę większych różnic między nimi. Wyciąg w nowej tubie ma za to ciekawe rozwiązane gwinty ? końcówkę można wykręcić i mamy gwint żeński 2,5 cala w korpusie rury wyciągu. Następnie mamy 2? clamping ring w systemie twist lock ? w środku jest plastik, więc nie niszczą się akcesoria. Następnie redukcja z 2? na 1,25? również w systemie twist lock, ale ring w środku jest z metalu. Całość razem z obejmami i szyną waży ok. 4,1 kg. Długość tuby ze schowanym odrośnikiem to 61 cm. Patrząc na to subiektywnie tuba wykonana jest z niesamowitą starannością ? ten teleskop jest po prostu piękny, a to złote pokrętło microfocusera sprawia, że przynajmniej raz dziennie jak nie ma pogody muszę sobie nim pokręcić. Do tuby jest jeszcze szukacz kątowy z obrazem ziemskim nieodwróconym. Szukacz w standardzie 10x60 mm. Optyka pokryta powłoką antyodblaskową. W środku baffle i niezłe wyczernienie. Śruby na obejmach mają końcówki z tworzywa, dzięki czemu nie rysują tubusu, ale to już chyba standard. Wyciąg helikalny ma jeden mankament - mianowicie plastikowy pierścień na wyciągu ma pewien luz i jak nie złapie się mocno to obraca się tylko ten pierścień. Zaślepka wykonana jest z czarnej gumy zamiast plastiku. Do szukacza dołączony był okular z krzyżem w standardzie 1,25" o ogniskowej 23 mm. Okular ma 50 stopni pola widzenia. Krzyż jest dobrze widoczny, podświetlenie hula aż miło. Szukacz jak szukacz - jest dobrze wykonany i tak też działa. Mars (18?). W wyciągu ląduje ES 4,7 mm i po omacku szukam szczęki w trawie, bo oko jest wręcz przyklejone do okularu. Obserwując jeszcze przez SW 120/600 nigdy nie widziałem takiego szczegółu. Ach ta czapa polarna! Niesamowity kontrast między ciemniejszymi a jaśniejszymi regionami powierzchni Marsa. Szybka zmiana rurki na 120/600 w celu porównania i? I nie ma co porównywać. To samo Jowisz (44?) ? pasy nasycone kolorami, słabsze pasy widoczne bez zerkania. Tranzyt WCP widziany przez nowe szkło to coś niesamowitego! Plama waliła po oczach aż miło. Generalnie na planetach jest cud miód i orzeszki. ?? Lyr oraz ?? Lyr. Bez problemu rozdzielone zarówno w 102 ED-R oraz SW 120/600, ale nowa tuba to nowa jakość. Wszystkie składniki jak szpilki. Albireo słynie z pięknych kolorów obu składników. SW 120/600 nie pozwoliło mi się nimi w pełni cieszyć przez aberrację chromatyczną. W nowej tubie widać niebieskozielony oraz złoty kolor składników. Stock 2 w szerokim polu wygląda niesamowicie. Mam do niej sentyment, bo to jedna z pierwszych gromad otwartych jaką widziałem. W szerokim polu SW 120/600 mieści się więcej gwiazd, ale to kontrast i punktowość 102 ED-R biorą górę. To samo w przypadku M7 ? nowa tuba nieporównywalnie lepiej oddaje kolory oraz punktowość gwiazd. Jedynie M45 lepiej wyglądają w SW, bo mieszczą się całe, a właśnie tak powinno podziwiać się Plejady. W pełnej okazałości. Wszelkie obiekty DS (M42, M51, M104, NGC7000, NGC4565, M8) wyglądają lepiej w SW120/600. Apertury niestety nie da się przeskoczyć. Może to tylko 2 cm różnicy, ale dzięki nim można wyłapać więcej szczegółów, a obiekty są po prostu jaśniejsze. Słońce w nowym refraktorze wygląda lepiej. Nie jest takie ?mleczne?, granule są lepiej widoczne, plamy lepiej kontrastują i jakoś tak lepiej mi złapać ostrość. Na Księżycu nie ma nawet krzty aberracji chromatycznej. W dużym powiększeniu okolice terminatora są bardziej szczegółowe i kontrastowe. Obraz z SW 12/600 jest taki "mleczny" podobnie jak w przypadku Słońca. Podsumowując jest to kawał dobrego sprzętu. Celowałem w SW 80ED a widzicie co z tego wyszło. Na pewno nie żałuję zakupu, ponieważ teleskop daje świetne obrazy oraz jest lekki i mobilny. Obserwuję głównie gwiazdy, dlatego zależało mi na jak najlepszej punktowości, kontraście i braku aberracji chromatycznej. W sieci spotkałem się również z podobnym modelem TecnoSky APO SLD 102/714, który miał tubus z "przedłużką". Normalnie w dłuższej wersji można obserwować jednoocznie, natomiast po wykręceniu tej przedłużki binonasadka pracuje z teleskopem bez soczewki Barlowa. Przydatne, bo nie trzeba ciąć tubusu. Z takim patentem mamy super maszynę do dowolnej konfiguracji! Reszta teleskopu jest w zasadzie taka sama jak moja tuba - ten sam wyciąg i to samo szkło. Niestety znaleziony jak moja tuba już przyszła, a może bym się skusił... Jeżeli macie jakieś pytania to zapraszam do dyskusji. Sam przed zakupem miałem mnóstwo dylematów, bo sprzęt tego producenta w Polsce jest praktycznie niespotykany.
    1 punkt
  11. Chciałbym zaproponować Wam pewien challenge (wyzwanie) ? rozrywkę. Twoja najlepsza książka o astronomii! Drogi użytkowniku forum, nie chodzi tutaj o rok wydania, ani o zawartość, czy porównanie, tylko o Twoją osobistą opinię na jej temat. Napisz w jakich okolicznościach ją kupiłeś, jak się o niej dowiedziałeś, na jakim etapie życia wtedy byłeś? Opisz dlaczego jest dla Ciebie tą najlepszą książką? Jak zmieniło się Twoje podejście do astronomii, do obserwacji? A może wpłynęła na Twoje życie? Koniecznie dołącz zdjęcie książki Twojego egzemplarza. Wielu użytkowników z ciekawością przeczyta o Twoim osobistym doświadczeniu. No to ja zacznę. W 1990 r. Jako 13-letni chłopak w pewien lipcowy gorący dzień, byłem z mamą na zakupach w Legnicy. Akurat przechodziliśmy obok wielkiej księgarni na rynku i zaproponowałem, żebyśmy przy okazji do niej zajrzeli. Od razu po wejściu zobaczyłem, jak stała po prawej stronie na regale książka ?Niebo na dłoni? Eduarda Pitticha i Dusan Kalmancoka. Wziąłem ją do ręki, przejrzałem i oniemiałem! Nigdy wcześniej nie widziałem tak wspaniałego wydania książki o astronomii! Była cudowna. Kosztowała też bardzo dużo, jak na tamte czasy, ale kupiłem ją. Przez wiele lat była moją najlepszą książką o astronomii. Bardzo wiele informacji o Układzie Słonecznym, podstawy astronomii, instrumenty astronomiczne, ale największą wartość miały dla mnie opisy gwiazdozbiorów i opisy ciekawych obiektów. To właśnie w nich można przeczytać, że takie obiekty jak Ameryka Północna NGC 7000, Mgławica włóknista NGC 6960, 6979 6992-5, Koński Łeb IC 434, Kalifornia NGC 1499 i inne można oglądać tylko i wyłącznie na fotografiach, a obserwacje wizualne są niemożliwe. Osoby, które pamiętają rok 1990 wiedzą, że rynek sprzętów astronomicznych był bardzo ubogi, a przez teleskopy pewniej firmy U nie było rzeczywiście można ich obserwować. Nikt nie używał też filtrów mgławicowych. Dzisiaj sytuacja astro sprzętu jest skrajnie różna. Sami wiecie. Dzisiaj książka jest już mocno nieaktualna, ale opisy gwiazdozbiorów dalej się mocno bronią. Nie spotkałem jeszcze takiego wydania książki traktującej o astronomii. Mogę napisać, że ta książka zmieniła moje życie. Cały czas dążyłem do tego, żeby zobaczyć jednak te obiekty, które były w niej opisane, jako ?widoczne wyłącznie na fotografiach?. Wszystkie widziałem wizualnie. Challange umieściłem równolegle na dwóch forach AP i AF i nie trzeba dublować wpisów.
    1 punkt
  12. Na tle poprzednich moja propozycja będzie wyglądała śmiesznie, ale od niej się wszystko zaczęło. Najpierw była gazeta: Dosłownie w drodze na wakacje w 2016 zajechałem z całą rodziną do sklepu cyfrowe.pl w Gdańsku i kupiłem Nikona 10x50. A już na samych wakacjach dokupiłem wersję elektroniczną książki autorstwa Gary'ego Seronik'a " Binocular Highlights: 99 Celestial Sights for Binocular Users" Powyżej dwa pierwsze obiekty, które obserwowałem w życiu i to dzięki tej książce... Pasja z jaką autor pisał o swoim hobby sprawiała, że nie poddawałem się jak na początku nie zawsze wychodziło.
    1 punkt
  13. Za każdym razem jak pojadę, to rzeka wygląda inaczej.
    1 punkt
  14. 20-21 maja 2021. Pogodna noc z przybywającym garbem Księżyca* /61%/ to dobra okazja do obserwacji wcześniej już wspomnianego, ale i nie tylko. Skoro zgodnie z tytułem tematu było już trochę "& beyond", czas na "Milky Way". Wybrałem na pierwszy ogień mgławicę planetarną w Smoku zwaną popularnie "Kocie Oko", NGC 6543. Po uważnej obserwacji mgławica okazała się prawdziwym klejnotem strzeżonym zazdrośnie przez straszliwego gada /tak mi się nasuwa analogia do Smauga i Jedynego Pierścienia**/. Sam obiekt widoczny jest bez trudu w szukaczu prostym GSO 8*50, wystarczy tylko dobrze wycelować /pobiłem rekord w długości wyszukiwania tym razem!/. Na pierwszy rzut oka w okularze Fujiyama HD-OR 9 mm /x166/ można dostrzec niepozorną owalną mgławicę w delikatnie niebiesko-zielonym*** kolorze. Jakie było moje zdziwienie kiedy po chwili dostrzegłem jasną gwiazdę w środku mgławicy oddzieloną od reszty delikatnym ciemniejszym obszarem. Widok niesamowity! Poniższy szkic w okularze Pentax XL 5,2 mm /x288/, na więcej mi mój zestaw nie pozwala, a nie chciałem korzystać z zasobów Erika68. Obiekt ma potencjał do stosowania większych powiększeń przy super seeingu. *to co ostatnio pokazał niewychłodzony dobrze Newton GSO 12" przez orciaka Fujiyama 9mm powoduje, że do tej pory nie mogę podnieść się z kolan! **J.R.R. Tolkien "Hobbit" ***akwamaryna
    1 punkt
  15. Fajny detal wyszedł, całość prezentuje się jakby była robiona daaaleko na południe od Polski. Jak patrzę na twoje zdjęcia utwierdzam się w przekonaniu, że z 6d można jeszcze sporo wyciągnąć i jeszcze nie pora na kupno kamery. Opiszesz krótko jak łączysz tak różne stacki?
    1 punkt
  16. Jestem szczęśliwym posiadaczem SW 120/600 od mniej więcej pół roku i na prawdę miło zaskoczył mnie ten refraktor, sprzęt bardzo poręczny, niezbyt długa tuba, natomiast jakość obrazów na prawdę jest świetna (a obok zazwyczaj jest TV101 więc jest do czego porównywać ? ). Oczywiście oglądam nim DS i świetnie się spisuje, rozbija kulki takie jak M5/M3 i inne, bardzo ładnie pokazuje gromady otwarte (wg mnie gwiazdy bardzo ostre)/mgławice. Ostatnio powaliło mnie M51 i Veil z uhc. Do szerokich DS/przeglądu nieba mega fajna zabawka. Co do AC - tutaj nie ma jakiejś tragedii, testowane było na najjaśniejszych gwiazdach takich jak Wega, Syriusz itp - AC się pokazuje, ale nie jest jebitna. Co do planet to miałem okazję oglądać tylko Marsa w styczniu - mega ładnie. Zachodzący księżyc (38% czy coś takiego) cudowny i nie widziałem AC. Wielką zaletą jest na prawdę dobry kontrast, choć tutaj może być duża rola welurowego wyczernienia tuby, które zapewnił jeden z byłych właścicieli ( świetna robota!) Polecam. PS sorki za ten przypadkowy post, nie wiem jak usunąć:(
    1 punkt
  17. Mare Hhumorum jest fascynujące. Na jego przykładzie możemy nauczyć się geologii i metody dedukcji ? Kiedyś zrobiłem taką tam amatorską analizę na sąsiednim forum. https://astropolis.pl/topic/65977-odkrywanie-tajemnic-księżycowego-krateru-gassendi/ PS Oświetlenie z drugiej strony jest równie ciekawe :) (zdjęcie z netu)
    1 punkt
  18. W kosmicznym obiektywie: Przed zderzeniem 2021-05-23. Anna Wizerkaniuk Niektórzy w kształcie NGC 4676 dopatrują się kształtu myszy. Są to dwie galaktyki będące ze sobą w interakcji, które nieubłaganie zmierzają do zderzenia ze sobą. NGC 4676 znajdują się w gwiazdozbiorze Warkocza Bereniki ok. 300 milionów lat świetlnych od Ziemi. Wpływ oddziaływania grawitacyjnego na składnik B układu (galaktyka po lewej stronie) wywołał w niej procesy gwiazdotwórcze, dzięki którym powstały młode, gorące gwiazdy, nadające galaktyce niebieskiej poświaty. Z kolei w składniku A doszło do formowania się nowych gwiazd w ogonie ciągnącym się za galaktyką. Przypuszcza się, że te gwiazdy powstały w wyniku grawitacyjnego kolapsu gazu i pyłu, który kiedyś znajdował się w ciemniejszych obszarach ogona. Na podstawie symulacji przeprowadzonych przez naukowców, wiadomo, że niegdyś oba składniki układu NGC 4676 były dwoma niemal identycznymi galaktykami spiralnymi, ale 160 milionów lat temu doszło do ich bliskiego spotkania. Ogon, który z naszej perspektywy jest prosty, w rzeczywistości jest zakrzywiony, jednak by to zobaczyć, potrzebowalibyśmy widoku ?od góry?. Para galaktyki w przyszłości całkowicie się połączy, a gwiazdy, gaz i pył z rozciągających się za galaktykami ogonów, albo wpadnie z powrotem do nowopowstałej galaktyki eliptycznej, albo będzie orbitować w halo wokół niej. Prawdopodobnie podobny los spotka Drogę Mleczną i naszą sąsiadkę Galaktykę ? Andromedy, ale dopiero za kilka miliardów lat. Zdjęcie zostało wykonane za pomocą kamery ACS (skrót od ang. Advanced Camera for Surveys) Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Wykorzystano filtry: B ? 475 nm (kolor niebieski), V ? 606 nm (zielony) oraz I ? 806 nm (kolor czerowny na zdjęciu). Źródła: The Mice (NGC 4676): Colliding galaxies with tails of stars and gas, Hubble's newest camera takes a deep look at two merging galaxies Źródło: NASA, Holland Ford (JHU), the ACS Science Team and ESA https://astronet.pl/wszechswiat/w-kosmicznym-obiektywie-przed-zderzeniem/
    1 punkt
  19. Chiński łazik Zhurong zjechał z lądownika na powierzchnię Marsa 2021-05-22.TM.ADOM. Łazik Zhurong po raz pierwszy zjechał w sobotę z lądownika na powierzchnię Marsa ? poinformowano na oficjalnym kanale w mediach społecznościowych. Pojazd ma badać Czerwoną Planetę przez trzy miesiące, szukając tam m.in. ewentualnych śladów dawnego życia. Przejażdżka łazika po powierzchni Marsa oznacza, że Chiny stały się pierwszym krajem świata, który podczas swojej pierwszej misji marsjańskiej zrealizował orbitowanie, lądowanie i wypuszczenie pojazdu lądowego na Czerwoną Planetę. Chińska sonda Tianwen-1 wylądowała na Marsie w ubiegłym tygodniu. Zdalnie sterowany łazik zjechał z rampy lądownika w sobotę o godz. 10.40 rano czasu pekińskiego (godz. 4.40 nad ranem w Polsce) ? napisano na oficjalnym koncie Zhuronga w chińskiej sieci społecznościowej Weibo. Pierwsza w pełni chińska wyprawa na Marsa Łazik Zhurong, nazwany tak na cześć bóstwa ognia ze starożytnej chińskiej mitologii, ma napęd słoneczny, sześć kół, 1,85 metra wysokości i waży 240 kilogramów. Bezzałogowa ekspedycja Tianwen-1 to pierwsza w pełni chińska wyprawa na Marsa. Misja uznawana jest za świadectwo rosnących ambicji kosmicznych Pekinu. Chiny wysłały również niedawno na okołoziemską orbitę kluczowy element budowanej własnej stacji kosmicznej i planują utworzenie ? wspólnie z Rosją ? stacji badawczej na Księżycu. Źródło: PAP Łazik Zhurong już na Czerwonej planecie (fot. China National Space Administration) https://www.tvp.info/53940411/chinski-lazik-zhurong-zjechal-z-ladownika-na-powierzchnie-marsa
    1 punkt
  20. Reliktowa czarna dziura w galaktyce karłowatej 2021-05-22. Korzystając z nowej techniki, naukowcy zidentyfikowali supermasywną czarną dziurę czającą się w galaktyce o niskiej masie i metaliczności. Czy to odkrycie może być tylko wierzchołkiem góry lodowej? Polowanie na zalążki Jak powstały pierwsze supermasywne czarne dziury ? czarne dziury o masie milionów lub miliardów mas Słońca? Dzisiaj wiemy, że olbrzymie czarne dziury znajdują się w sercach większości galaktyk. Wiele z nich znacznie się powiększyło od czasu powstania, poprzez fuzje galaktyk i akrecję masy wokół nich. Ale czy zaczynały one jako duże gwiazdy? Czy też zapadły się bezpośrednio z obłoków molekularnych? A może powstały w wyniku fuzji mniejszych czarnych dziur? Aby zidentyfikować zalążki supermasywnych czarnych dziur i odpowiedzieć na te pytania, musimy zbadać najmniej zaburzone supermasywne czarne dziury, jakie możemy dzisiaj znaleźć. Małe galaktyki o niskiej metaliczności ? te, które miały spokojną kosmiczną historię, pozbawioną zderzeń napędzających znaczący wzrost czarnych dziur ? są zatem idealnymi celami do poszukiwania reliktów zalążków supermasywnych czarnych dziur. Haczyk? To są właśnie środowiska, w których trudno jest dostrzec czarne dziury! Nowe podejście Najłatwiejsze do wykrycia czarne dziury to te, które aktywnie się żywią, znane jako aktywne jądra galaktyk (AGN). Jednak typowa metoda identyfikacji AGN ? która opiera się na specyficznych sygnaturach w widmie optycznym źródła ? jest nieobiektywna w stosunku do galaktyk o niskiej metaliczności i względnie wolnych od zderzeń, przez co nie uwzględnia dokładnie tej populacji, którą chcemy znaleźć! Tylko garstka galaktyk aktywnych została zidentyfikowana w galaktykach karłowatych, a większość z nich znajduje się w środowiskach o wysokiej metaliczności. Jak więc znaleźć nasze reliktowe zalążki? Według zespołu naukowców, kierowanego przez Jennę Cann (George Mason University), nadszedł czas na inne podejście. Zamiast polegać na sygnaturach optycznych, Cann i jej współpracownicy skupiają się na poszukiwaniu linii koronalnych ? linii emisyjnych w bliskiej podczerwieni, wytwarzanych przez jony wzbudzane przez wysokoenergetyczne promieniowanie. Obecność tych linii może ujawnić ukryte AGN-y, nawet jeżeli galaktyka nie wykazuje oznak AGN w emisji optycznej. Odkrycie reliktu W najnowszym badaniu Cann i jej zespół dowodzą, że ich unikalna metoda działa: wykryli linię koronalną w J1601+3113: pobliskiej galaktyce o niskiej metaliczności, która ma zaledwie 1/10 masy Wielkiego Obłoku Magellana! Detekcja autorów badania jest zgodna z obecnością supermasywnej czarnej dziury o masie około 100 000 mas Słońca, co otwiera okno na dokładnie takie zalążki reliktowych czarnych dziur, jakie mamy nadzieję znaleźć. Odkrycie Cann i współpracowników oznacza, że po raz pierwszy zidentyfikowano AGN w galaktyce o niskiej masie, niskiej metaliczności, w której nie ma optycznych oznak aktywności AGN, co podkreśla, że technika linii koronalnej może pomóc nam w znalezieniu aktywnych galaktyk, które w przeciwnym razie mogłyby pozostać niewykryte. A dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Jamesa Webba, który ma zostać wystrzelony w 2021 roku, będziemy wkrótce (miejmy nadzieję!) zbierać widma w podczerwieni z niespotykaną dotąd czułością. Przy odrobinie szczęścia będziemy mieli dostęp do nowej, niezwykłej populacji lekkich AGN-ów ukrywających się w małych galaktykach o niskiej metaliczności ? a wraz z nią cenne spojrzenie w to, jak te obiekty się narodziły. Opracowanie: Agnieszka Nowak Źródło: AAS Urania Henize 2-10 jest przykładem galaktyki karłowatej, w której znajduje się aktywne jądro galaktyczne. Źródło: [Promieniowanie rentgenowskie: (NASA/CXC/Virginia/A.Reines i inni); Radiowe (NRAO/AUI/NSF); Optyczne (NASA/STScI)] https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/05/reliktowa-czarna-dziura-w-galaktyce.html
    1 punkt
  21. Spełnienia marzeń oraz wszystkiego czego zapragniesz. No i zdrówka.
    1 punkt
  22. Powiem krótko, skoro piszesz, że chcesz kupić raz, a na lata to dla mnie Morpheusze są niezbędnym minimum. Jakość zbliżona do Naglerów za 60-70% ceny. Natomiast nie wiem jak zaawansowanym obserwatorem jesteś i jakim się staniesz. Być może jakość ES nigdy nie będzie Ci przeszkadzać i będziesz zawsze zachwycony. Dla mnie są niewystarczające...
    1 punkt
  23. Dwa fragmenty Księżyca z 21.05.2021 około godziny 19:00, fotki wykonane za pomocą Sky Watcher Evostar 72/420 ED, kamer T7C Astro z soczewką barlowa 2x. Materiał zgrywany za pomocą Fire Capture, obróbka Registax 6.
    1 punkt
  24. Cześć NGC7822 ustrzelone w nocy z 8 na 9 maja. Niecałe 3h materiału (44 x 240s). WO SpaceCat + ASI 294MC Pro + L-Enhance na NEQ6. Stackowanie w DSS, obróbka w Pixie. Wyszło trochę hot pixeli (tak mi się wydaje) - może warto odświeżyć darki? Materiał zbierany ok. 15 km na zachód od Kielc - niebo nie jest najgorsze, ale wiadomo że to nie są Bieszczady. Wszelkie uwagi mile widziane. Stack dla chętnych: https://drive.google.com/file/d/1OC6fXO2bQAUNT2mMwDVNWZT5EzJziUdR/view?usp=sharing
    1 punkt
  25. Po covidzie nie bardzo mogę sięgnąć po tytoń, a palić się chciało. ? W rezultacie wypaliłem Fajkę. 6d mod, Samyang 135 f/2,8, 43x140s - mało, ale wcześniej chmury, a później, koło 3 spektakularnie pojawił się Łysy w ostatniej kwadrze w towarzystwie Jowisza i Saturna. Fajna noc, choć krótka, pierwsza od ponad miesiąca pod gwiazdami.
    1 punkt
  26. Pierwszy raz miałem okazję spotkać dwie sowy na jednym drzewie. Wow! Samica (na dole) trwała na tej gałęzi bardzo długo (gdy wracałem po ok. godzinie wciąż tam siedziała. Samiec po minucie odleciał kilka drzew dalej i ok. 10m wyżej. 16 maja 2021
    1 punkt
  27. Dobrze schłodzony Żubr...
    1 punkt
  28. Chwilę zajęło mi przekonanie samego siebie, że jest sens kierować teleskop w tym kierunku. Szczególnie biorąc pod uwagę moje skromne doświadczenie i sprzęt. Miałem wątpliwości czy TS APO 65q na HEQ5 niemal w pozycji horyzontalnej to dobry pomysł, ale o dziwo prowadzenie było całkiem przyzwoite. Trzy godziny materiału w dwie noce i oto są - M 8 oraz M 20. W kadrze oczywiście M 8 - Mgławica Laguna [LBN 25] oraz M 20 - Mgławica Trójlistna Koniczyna [NGC 6514; LBN 27]. Mamy tam także M 21 czyli Krzyż Webba; jasną gwiazdę 4Sgr oraz piękne "chmury" Drogi Mlecznej. Poza tym przytłaczająca liczba gwiazd Trochę nie przemyślałem kadrowania całości i dopiero po zebraniu materiału sprawdziłem ile zgubiłem interesujących obiektów - NGC 6559 [LBN 28] i dalej IC 1274 [LBN 33] oraz IC 1275. Warto sobie sprawdzić co jest z boku Laguny i uwzględnić to w planowaniu sesji! Sprzęt: TS APO 65q; HEQ5 belt mod; Canon 1100d mod Akwizycja: ISO 800; 35 x 300 sek.(+ klatki kalibracyjne); 10-11.05.2021; Krzesławice Jak zwykle, bardzo proszę o konstruktywną krytykę. Zawsze jest miejsce na poprawę warsztatu i naukę.
    1 punkt
  29. Ten sam rejon dzień wcześniej.
    1 punkt
  30. Moja pierwsza prawdziwa książka o astronomii, a właściwie o wszystkim od powstania Wszechświata po budowę atomu i powstawanie jaskiń w skałach wapiennych jest starsza ode mnie. Wydana po polsku w 1960. "Wszechświat, ty i ja" Fritza Kahna (tytuł oryginału "Design od the Universe"). Mając pewnie ze 12 lat odkryłem ją na półce w biblioteczce mojego ojca obok "Kalejdoskopu matematycznego" Hugo Steinhausa i "Lilavati" Szczepana Jeleńskiego. Mam tę książkę do dziś. Nie ma w niej mowy o supermasywnych czarnych dziurach, liczbę grup galaktyk określa się w tysiącach, ale pomimo tego, że wiedza pędzi dalej, książka nadal się broni, bo tłumaczyć próbuje syntetycznie działanie świata. Mnie wciągnęła nie tylko w astronomię, ale w zainteresowanie tym jak w ogóle działa świat.
    1 punkt
  31. Wszechświat - Ilustrowany Słownik Dostałem tę książkę pod choinkę, miałem wtedy 10 albo 11 lat. Można powiedzieć że trafiła do mnie przypadkiem. Jednak ten przypadek sprawił że raz rozpalona fascynacja kosmosem już nigdy nie zgasła. Przeglądałem ją setki razy. Jakiś czas temu odwiedziłem rodziców i wygrzebałem ją spod sterty innych tytułów. Przeleżała tam dziesięć lat. Zacząłem ją czytać kolejny raz i stwierdziłem że wiedza w niej zawarta jest nadal aktualna. Co prawda Pluton już nie jest dziewiątą planetą ale ogrom informacji pozostał niezmienny. Może wygląda jak tytuł z ostatniej dekady ale oryginał został wydany w 1993 r. więc książka niedługo będzie miała 30 lat. Forma to mnóstwo zdjęć i grafik plus zwięzły, przejrzysty tekst w rozsądnej ilości. Podobnie prezentuje się najnowszy Atlas Kosmosu od NG tylko w wersji XXXXL.
    1 punkt
  32. Ja podobnie jak Marcin, z wypiekami na twarzy praktycznie na pamięć uczyłem się z książeczki "Nasze gwiazdozbiory" Josipa Kleczka. Znaleziona przez znajomych od rodziców, gdzieś nie wiadomo gdzie, zaraziła mnie astronomią na zawsze. A skoro już była pokazana, to ja pokażę mój pierwszy atlas nieba, który dziś już odpoczywa na półce, na którą tylko sięgam wspominkowo. Ale kiedyś był w ciągłych obrotach ?
    1 punkt
  33. Będąc obserwacyjnie w okolicach Morza Wilgoci polecam zwrócić uwagę na kratery Mersenius i Doppelmayer. Mersenius ze swoimi okolicznymi S,C,P i Doppelmayer ze swoją wewnętrzną zawartością przypominają twarze to takie ciekawostki które zawsze zwracają moją uwagę ? Ciekawie wygląda też animacja 5 godzinnej zmiany oświetleniowej Merseniusa ? mis fazi.avi
    1 punkt
  34. W roku 1989,dostałem kartę powołania , z przydziałem do Straży Pożarnej, jako służby zastępczej. Chociaż to nie armia, nie było mi wesoło. W ostatnie dni przed spełnieniem obowiązku, względem ojczyzny, nie widziałem już co ze sobą zrobić, i tak siedząc i walcząc z myślami, wpadła mi w oko książka Z.T Dworaka "Świat Planet". Tkwiła od 1986r. pośród sporego zbioru moich książek SF. Dostałem ją na zakończenie szkoły ponadpodstawowej, ale ponieważ to nie fantastyka, nie przeczytana ,powędrowała na półkę. Otwarłem i zacząłem czytać, kiedy skończyłem był już środek nocy, a w głowie światy wspaniałych planet. Ucisk ,na wysokości przepony, który powoduje stres ,odleciał gdzieś w niebyt, a ja wkroczyłem w nowy wymiar, wymiar astronomii amatorskiej, i trwa to do dzisiaj. Gdyby nie ta książka, nie było by tej wspaniałe pasji, którą zaraziłem się chyba dożywotnio. W drugiej kolejności, było "Niebo na dłoni"....
    1 punkt
  35. Dla mnie pierwszą książką z której uczyłem się nieba i układów gwiazd była "Nasze gwiazdozbiory" Josipa Kleczka z 1973 roku (wydanie polskie z 1982). Pozycja wtedy nie do kupienia, pożyczałem z biblioteki. Książeczka mała, prosta i skromna ale tyle jej zawdzięczam, że po latach kupiłem egzemplarz w antykwariacie. Dla początkującego bez sprzętu optycznego lub z prostą lornetką doskonały wstęp do astronomii obserwacyjnej.
    1 punkt
  36. Postanowiłem zrobić kolejny atlas Księżyca w formacie PDF. Atlas został stworzony na podstawie zdjęć i większość kraterów jest opisana. Link do oryginału http://planetarynames.wr.usgs.gov/Page/Moon1to1MAtlas Przykładowa mapa. Link do pobrania (168MB) 1:1 Million-Scale Maps of the Moon
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)