Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.07.2021 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Zmobilizowany przez @JSC, kolejny raz czytałem o seeingu na wspaniałej stronie autorstwa Bruce'a MacEvoy'a. Dla mnie z całej jej zawartości najbardziej szokujący jest taki oto wykresik: Na osi poziomej mamy "parametr seeingowy Frieda" r0, który określa wielkość komórki seeingowej załamującej światło w tym samym kierunku, zaś na pionowej prawdopodobieństwo r0 o danej wartości zebrane podczas czterech lat przy teleskopie Williama Herschela (4.2 m) na Kanarach. r0 jest często traktowane jako wartość graniczna rozdzielczości apertury teleskopu którą zaczyna ograniczać seeing. Na wykresie widzimy, że mediana wypada w okolicy 14 cm, to znaczy, że średnio tylko co drugą noc seeing nie ogranicza rozdzielczości apertury powyżej 14 cm i to w miejscu, które zostało wybrane ze względu na jego bardzo dobre warunki seeingowe! Z wykresu wynika też, że seeing nie ogranicza rozdzielczości do wartości odpowiadającej aperturze 250 mm tylko przez średnio jedną noc na dziesięć. Wszystkich zainteresowanych zagadnieniami seeingu gorąco zachęcam do poczytania podlinkowanej strony. Gość pisze tam także o tym, że w małych i dużych aperturach wpływ seeingu objawia się inaczej. Czy po kolejnym poczytaniu sobie o ograniczeniach seeingu zamierzam natychmiast sprzedać swojego Newtona 300 mm ? Zdecydowanie nie, bo z pod domu pod kiepskim niebem 20 mag/arcsec^2 przedwczoraj oglądałem np. Veila, gwiazdkę centralną w M27 i szaroniebieską tarczę Neptuna, która ma teraz 2.3", a takich rzeczy mi mój drugi "szybki i wygodny" teleskop nigdy nie pokaże. Choć seeing często blokuje maksymalną rozdzielczość, to jednak ilość światła w dużej mierze determinuje co i jak można zobaczyć. No i raz na parę miesięcy zdarza się taki seeing, że widoki z 300 mm zapamiętują się same na lata. Jeśli chodzi o moje doświadczenia z aperturami 80 mm f/7.5 i 300 mm f/5 w dziedzinie szczegółów obserwacji planetarnych, to na wszystkich obiektach Newton 300 mm daaaaleko wyprzedził EDka 80. Może jakąś miarą tej różnicy jest widoczność drobniutkich kraterków w Plato, gdzie rekord EDkiem jest jakieś trzy i pół, zaś Newtonem z 10. Na pewno duże znaczenie ma tu fakt, że ten Newton ma lustro 1/10 ? ze Strehl 0.991 i obserwuję na wsi, z najwyższego wzniesienia w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Niebo jest słabe, ale seeing jest często bardzo dobry, dlatego uwielbiam obserwować spod domu. Oczywiście EDek 80 f/7.5 to nie jest jakaś wyjątkowa optyka i bardzo ciekawe byłoby porównanie mojego Taurusa 300 do jakiegoś prawdziwie planetarnego sprzętu operowanego przez prawdziwego i doświadczonego planeciarza. Bardzo chętnie spojrzałbym w EDka 102 mm f/11 kolegi @JSC i usłyszał co on widzi w moim Newtonie f/5. Wygląda na to, że seeing u mnie może być lepszy niż na północy Polski, więc może @JSC wpadłby do mnie pod Kraków na parę dni na wspólne obserwacje. W każdym razie serdecznie zapraszam.
    6 punktów
  2. Teleskop zaliczył wypad z plecakiem na szlak w Bieszczady i właśnie szykuje się kolejny, tym razem wprowadziłem kilka poprawek mechanicznych jak i estetycznych ? Wszystkie materiały to stal nierdzewna, aluminium i drewno.
    5 punktów
  3. Czyli po naszemu Łomega z somsiadkami. ? Czyste RGB 67x150 s, bo na tyle wystarczyło krótkiej, letniej nocy, reszta jak zwykle, czyli 6d mod, Canon 400 mm f/5.6 i SWSA. Nawet jestem zadowolony z efektu, choć brakuje materiału by móc to nieco bardziej pociągnąć. Piękny rejon do lornetkowania, przeważnie zaczynam od Dzikiej Kaczki i lecę po lekkim skosie na południe, mijając M 16, 17, gwiezdny obłok Strzelca (ten mniejszy), by zakończyć podróż na okolicach Laguny. W planach drugi kadr z Messierem 16 i "sklejka" z obecnie prezentowanym. PS w lewym, dolnym rogu czai się Yeti vel Skalar - pociemnienie to jest spokojnie do wyłapania w lornetce.
    3 punkty
  4. To, że na punkcie ciemnych mgławic można zbzikować - wiecie doskonale. To, że tymi obiektami można zarazić parę osób - też da się dowieść. Ale jak sprzedać tę kategorię przepięknych przecież, choć nieoczywistych, obiektów szerszemu gronu? Łatwo nie jest. Ale na szczęście niebo ma pewien skrawek, który idealnie się do tego celu nadaje. Wydaje mi się, że tego obiektu przedstawiać nie trzeba, niemniej - w razie, gdyby ktoś go miał jeszcze przed sobą - przedstawiam ciemną smugę o wdzięcznej nazwie Barnard 168. fot. Maciej Kapkowski źródło zdjęcia: http://www.astrofun.pl/images/phocagallery/Nebulas/thumbs/phoca_thumb_l_IC%205146.jpg B168 jest jedną z najłatwiejszych do zaobserwowania i najwdzięczniejszych ciemnych mgławic. Mimo, iż należy do grupy mało obserwowanych obiektów, swą stosunkowo dużą popularność bez wątpienia zawdzięcza położeniu. Jej zachodni kraniec muska gromadę otwartą Messier 39, wschodni zaś wtapia się w ścisłą okolicę mgławicy Kokon (IC 5146). Chociaż większość obserwatorów szuka zwykle jednego lub drugiego ze świecących celów, ciężko choćby mimochodem nie natknąć się na B168 - szczególnie, że jej ciemna wstęga doprowadza do IC 5146 niemal za rączkę. Mimo, iż B168 leży ponad 4° od równika galaktycznego, należy chyba do najwyraźniejszych obiektów w swojej klasie. Zatem jeśli chodzi o sam nalot - po prostu namierz M39 i odbij w lewo i ciut w dół. Jeśli masz do dyspozycji lornetkę o szerokim polu widzenia, tytułowa ciemnotka sama wpadnie Tobie w oko. Barnarda 168 zdarzało mi się obserwować nawet z centrum 20-tysięcznego miasta, przy dobrej klarowności powietrza - Droga Mleczna co prawda zaledwie majaczyła, ale można ją było wyzerkać aż po konstelację Orła, gdzie dało się wyłapać cień Wielkiej Szczeliny. W tych warunkach cieszyłem się namiastką B168, ledwie jednostopniowej długości ciemno-szarą, prostą kreską. Zupełnie inaczej ten obiekt prezentuje się pod smoliście ciemnym niebem - wówczas z tła wychodzi mrowie gwiazd, a pasmo B168 nie jest długim, pozbawionym blasku odległych słońc fragmentem nieba, a mięsistym obiektem ukazującym swój pełen załamań kontur. Dodatkowo wyraźny staje się szeroki, bardziej owalny region zajmujący niemal jeden stopień kwadratowy, z którego Barnard 168 zdaje się wyłaniać na zachodzie. Dla ścisłości dodam, że ów region również może pokazać swoje piękne, nieregularne kontury przy bardzo ciemnym i klarownym niebie oraz starannej adaptacji wzroku. cygnus_BW.pdf Co ciekawe - chociaż wszystkie atlasy zgodnie pokazują B168 jako pas pyłowy długości około półtora stopnia, ciągnący się na zachód od Kokonu, Edward E. Barnard umieścił taki wpis pod pozycją 168: ?Mała mgławica na wschodnim końcu ciemnego pasa. Ta mgławica mierzy 10? średnicy z ponad tuzinem słabych gwiazd różnej wielkości. Nie ma tam żadnego zagęszczenia ku centrum, a mgławica również nie skupia się wokół którejkolwiek z gwiazd. Wewnątrz [mgławicy] są ciemne rysy. Ciemny pas ma 1,7° długości i 9? szerokości? Tym, co uderza mnie w powyższym opisie jest padające słowo ?mgławica? - zwykle Barnard używa określenia ?marking? (tu przetłumaczonego jako ?rysa?). Z opisu wydaje mi się bardziej prawdopodobne, że pierwotny wpis nr 168 dotyczył nie ciemnego, długiego i wyraźnego pasma pyłowego, a pomniejszych włókien obserwowanych na tle Kokonu - w końcu to tej mgławicy Barnard poświęca większość swojego wpisu. Możliwe też jest, że z tym wpisem powinniśmy kojarzyć zarówno włókna na tle IC 5146, jak i ciemną wstęgę ciągnącą się na w kierunku zachodnim. Jednak za pierwszą interpretacją przemawia jeszcze jedna, być może istotna rzecz - prawdopodobnym odkrywcą IC 5146 był? Edward Emerson Barnard, który zarejestrował tę mgławicę fotograficznie w 1893 roku. Niewykluczone więc, że więcej uwagi poświęcił swojemu ?dziecku? niż znacznie wyraźniejszemu pasowi pyłowemu ciągnącemu się daleko na zachód. Niestety, posiadane przeze mnie źródła nie zawierają zdjęcia tego fragmentu nieba ze szkicem profesora z Nashville, co pomogłoby rozwiać wszelkie wątpliwości. Czy powinniśmy więc uznawać to, co rysują atlasy? Czy raczej należałoby uszanować pierwszeństwo pomniejszych smug na tle Kokonu, co zdaje się sugerować wpis Barnarda? Dla dobra obserwacji ciemnych mgławic - myślę, że warto uszanować atlasy. Obiekt, który możemy przypisać do katalogu jest z pewnością traktowany jako poważniejsza zdobycz niż bezpańskie pasmo pyłowe - choćby było ono najpiękniejsze. mapka na podstawie Cartes du Ciel Odległość do B168 nie jest do końca znana. Niemal pewne jest, że ta ciemna wstęga jest związana fizycznie z Mgławicą Kokon, lub raczej - że Kokon jest jej ?podświetloną? częścią. Jednakże w oszacowaniu odległości do IC 5146 pojawiają się spore rozbieżności - wartości, na jakie można się natknąć zawierają się w przedziale 900-1400 parseków, jednak najczęściej można się natknąć na okolice jednego kiloparseka, czyli około 3260 lat świetlnych. Sugerując się widocznymi na zdjęciach rozmiarami kątowymi widocznych pasm pyłowych - czyli 2°25? - można z grubsza oszacować, że Barnard 168 rozciąga się w przestrzeni na jakieś 137 lat świetlnych - i to przy założeniu, że jego oś jest ustawiona do nas prostopadle (w rzeczywistości rozmiary mgławicy mogą być znacznie większe). Badania prowadzone m.in. za pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzera odsłoniły kilkadziesiąt młodych gwiazd skrywanych przez całun Barnarda 168, w tym wyróżniające się dwa ich skupiska, prawdopodobnie zalążki dwóch rodzących się gromad otwartych. źródło: http://www.ifa.hawaii.edu/publications/preprints/08preprints/Herbig_08-203.pdf Wpatrując się w B168 warto odszukać nie tylko samą ciemną smugę czy jej załamania, ale i jej Południową Wstęgę (piszę wielką literą, gdyż jest to oficjalna nazwa fragmentu B168). Ta równoległa smuga pyłowa, krótsza od głównej - Północnej Wstęgi - leży bliżej zachodniej części kompleksu. Warto również zadać sobie trud odszukania prostopadłej, północnej odnogi Północnej Wstęgi, a w niej - LDN 1047 i 1052, widocznych na zdjęciach, dość wyraźnych cypli. Ale pamiętaj - nawet jeśli nie znajdziesz tyle determinacji, by wyodrębniać poszczególne rejony Barnarda 168, naciesz się jego wyraźną sylwetą i wspaniałym polem gwiezdnym, na tle którego leży. Posmakuj uroku ciemnotek - i koniecznie DAJ ZNAĆ, JAK POSZŁO!
    2 punkty
  5. Cześć Przez ostatni tydzień zbudowałem walizkową wersję Newtona na bazie LG 130/650. Cały teleskop oprócz aluminiowych rurek trussowych mieści się w "skrzynkodobsonie" o wymiarach 25x19x10 cm i waży 2600 g. Całość wykonana jest ze sklejki grubości 12 mm i 24 mm zaimpregnowanej olejem, nierdzewki oraz aluminium. Wszystkie gwinty są metalowe, wklejane w drewno. Oczywiście jak to mam w zwyczaju zostawiłem sobie kilka rzeczy do dorobienia (jak np. klamry skrzynki i pokrętła), ale całość jest już kompletna i działająca
    2 punkty
  6. No i doczekałem się - na stare lata zostałem protogwiazdą ?
    2 punkty
  7. Rejon do którego wracam co roku, od zawsze z lornetką, od niedawna z obiektywem. Wspaniale skontrastowana z ciemnymi obłokami pyłu chmara gwiazd, od zachodu dość ostro odcięta - uwielbiam to miejsce, wygląda jak nasuwający się wał burzowych chmur. Troszkę spaprałem kadr, bo nie zmieściłem w nim Barnarda 104, określanego jako Hak, położonego "nad" betą Scuti . Tutaj świetny opis: http://www.astronoce.pl/artykuly.php?id=77 jak również tu: https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/17754-obiekt-tygodnia-15072019-mroczne-okolice-m-11/&tab=comments#comment-217700 60x165s, 6d plus Canon 400 mm f/5.6, SWSA.
    1 punkt
  8. A dziękuję. Dobra lornetka 15x70 to prawdziwy wymiatacz, ciemnotkowy i nie tylko. Między Łabędziem a Cefeuszem sporo się dzieje, najłatwiejszy chyba faktycznie jest B 168. Inny wyrazisty klasyk to E Barnarda (niedaleko Alraira), koniecznie zahacz też o zachodnie krańce gwiezdnego obłoku Tarczy. Warto posiłkować się relacjami @Panasmarasa, sporo tego zaliczył i pięknie opisał, a dwururka 70 mm z tego co pamiętam była jego podstawowym sprzętem. Ciemne mgławice lubią dobre niebo plus przejrzystość i tyle. Jeśli tego brakuje, możesz się rozczarować.
    1 punkt
  9. Przeczytałem tekst tylko pobieżnie. Bardzo ciekawy. Jednak ja zrozumiałem go trochę inaczej. Cytat z linku: "Some of the best observing sites in the world average an r0 of 10 to 15 cm, which means that all telescopes of aperture greater than about 6" would perform at less than their diffraction limits." Tłumaczenie z Google Translate:" Niektóre z najlepszych miejsc obserwacyjnych na świecie mają średnią r0 od 10 do 15 cm, co oznacza, że wszystkie teleskopy o aperturze większej niż około 6 cali będą działały z wartościami mniejszymi niż ich granice dyfrakcji." (przynajmniej nie będzie na mnie, że źle przetłumaczyłem). Jak dla mnie to nie jest tak, że seeing ogranicza aperturę do 250mm przez 9 nocy z 10 na tej miejscówce. Tylko że na 9 nocy z 10 seeing sprawi, że nie osiągniesz teoretycznej rozdzielczości twojego teleskopu jeśli używasz teleskopu o aperturze 250mm. To jednak znacząca różnica. Muszę spokojnie przeczytać ten artykuł jeszcze raz jak wreszcie dzieci zasną...
    1 punkt
  10. Nad morzem przed wieczorem każda chmura jest warta uwagi... Z resztą, może wbrew prognozie się przejaśni?
    1 punkt
  11. Z praktyki jak widze falujaca tarcze np Jowisza - tak ze az 'odklejaja sie jej fragmenty' ? ale mimo wszystko pasy widac stosunkowo dobrze, z pewnymi detalami. To znaczy ze glownie ogranicza miejscowka i prady blisko mnie. Wyjazd na gore, gdzies na tereny zielone pomoze, przeczekanie nocki do rana i owszem tez ? , A jak tarcza jest po prostu zamazana to rezultaty zmiany miejscowki nie beda szalowe. Przeslanialem 10" do 100 mm, byla moze lekka poprawa (power 150x) w co druga noc.. pewnie zwiazana z tym ze nie pakowalem wowczas filtrow do sciemniania, a i planety tez nisko. W jakkolwiek sensownych warunkach jest to ograniczanie sie, moze przesloniecie 20" do 8" mialoby wiekszy sens, nie wiem, nie dane mi bylo sprawdzac. Aktualnie w sezonie bede chcial troche rozgryzc jak to jest z seeingiem a wysokoscia - meteoblue pokazuje kilkudziesiecia procentowy zysk miedzy 200mnpm a 1200mnpm. Druga sprawa to wznios nad teren - chce obadac wieze widokowe, porownac jak jest pod wieza, a jak na, planuje wykorzystac wieze w Gorcach - glownie Luban, bo tez widzialem badania ze pierwsze kilkanascie metrow nad ziemia rowniez ubija seeing. Plany planami a co wyjdzie czas pokaze.
    1 punkt
  12. 8.7. nad ranem ok.godz 4.00 ISO400-1600 ekspozycja 1/100-1/200sek f=200mm. Ciekawy ten poranny sierp w lipcu wysoka deklinacja więc udaje mu się uciec przed blaskiem słońca. Nów w nocy z piątku na sobotę może jutro też się uda złapać. Koniunkcji z Merkurym juz się nie udało bo drzewa przysłoniły
    1 punkt
  13. Dziś rano wyszedłem na dwór na długo przed wschodem Słońca (jakoś chyba około godziny 3) i przypadkiem zauważyłem nisko nad horyzontem taki oto Księżyc. Szkoda, że dopiero teraz zobaczyłem, że była szansa też zobaczyć Merkurego.
    1 punkt
  14. ... dopóty można się modlić o czyste niebo ?
    1 punkt
  15. Potwierdzam, były niezłe ?
    1 punkt
  16. Ale dzisiaj mammatusy były w Krakowie! Najlepsze jakie dotąd widziałam ?
    1 punkt
  17. W Krakowie mammatusy nie były tak pięknie ukształtowane, ale były ? I piękny zachód słońca z 22 czerwca po przejściu burzy (co ciekawe chmury na jej czele miały zielonkawy zafarb, choć na zdjęciu poniżej nie widać tego tak dobrze):
    1 punkt
  18. Wczorajsza szybko rotująca chmura stropowa. Niestety nie zdążyłem przygotować lustrzanki by zrobić animację. Chyba jeszcze nie widziałem tak wyraźnego i szybkiego ruchu obrotowego.
    1 punkt
  19. Dzisiejsze nocne chmurki podświetlone przez księżyc zbliżający sie ku pełni
    1 punkt
  20. 1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)