Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.07.2021 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. 10.07.2021 (godz. 23:00), Folwark Sulejewo Weekend, nów i bezchmurna wakacyjna noc. Połączenie idealne, gdyby nie nagłe pojawienie się niezapowiedzianych gości w postaci cirrusów. Tego wieczoru na obserwacje przyjechało sporo osób, a pole zmieniło się w parking na którym zabrakło miejsc. Do dyspozycji mieliśmy najróżniejsze sprzęty - lornetki, refraktory, newtony i nasadki bino. Było w czym wybierać. Ja spakowałem tradycyjnie lornetkę 10x50, a towarzyszył jej większy parametr w postaci 28x110. Głównym celem tej nocy było zobaczenie M7, Ameryki Północnej z filtrami Orion UltraBlock i mgławicy ciemnej Barnard 168. Obserwacje rozpoczęliśmy od okolic Skorpiona i Strzelca. Dość szybko okazało się, że M7 jest poza zasięgiem ze względu na przejrzystość, także mogłem od razu wykreślić ten obiekt z listy. W międzyczasie zachwycaliśmy się perełkami w Strzelcu - od Laguny aż po Orła (który jest już w konstelacji Węża). Możliwość spojrzenia na te obiekty w różnych sprzętach to ciekawe doświadczenie. M8 wyglądała naprawdę świetnie w refraktorze z użyciem filtra - mgławica aż puchła w oczach. Pomimo, że tej nocy warunki nie były idealne to i tak można było zaliczyć bardzo dużo obiektów z tej okolicy. Następnym celem było przetestowanie nowego nabytku - pary filtrów Orion UltraBlock w połączeniu z lornetką 10x50. Widok Ameryki Północnej NGC 7000 był obłędny, jej zatoka była wyraźna i rozległa, bez problemu można było dostrzec ciemniejsze i jaśniejsze obszary. Jedynym minusem było położenie konstelacji Łabędzia. Obserwacje lornetką nie należały do najbardziej komfortowych, gdyż z niskim statywem trzeba było się mocno nagimnastykować. Slik Pro 700 DX stał obok z załadowaną lornetą APM 28x110 i nie chciało mi się kombinować, po prostu skorzystałem z zastępczego statywu Velbon Sherpa 600r. Szkoda jednak, że nie zabrałem leżaka - byłoby to połączenie idealne. Potem spojrzałem jeszcze na Veila. Poza widoczną częścią wschodnią udało się dostrzec minimalne wąskie pojaśnienie fragmentu zachodniego. Tutaj przydałoby się już większe powiększenie rzędu 15x, także jest plan na następne obserwacje przy nowiu. W każdym razie tzw. miotła wiedźmy była do zobaczenia bez konieczności zerkania. Po udanych testach z filtrami przyszedł czas na rozprawienie się z ciemną mgławicą Barnard 168. Kilka dni wcześniej miałem już do niej podejście z 28x110, ale pole 2,3° okazało się po prostu zbyt małe. Szukałem, szukałem i nic. Przyznam jednak szczerze, że lektura z cyklu obiekt tygodnia na forum astronomicznym mocno mnie zainspirowała. Rok wcześniej widziałem bardzo słabo słynne ?E? (Barnard 142), ale tutaj z lornetką 10x50 spodziewałem się czegoś więcej. Tak też się stało. Podłużny ciemny pas wyróżniał się znakomicie z tła. Do obiektu trafimy dość łatwo kierując się od gwiazdy Deneb w Łabędziu w stronę gromady M39, a później nieco w dół w okolice mgławicy Kokon IC 5146 - to właśnie tutaj możemy zobaczyć początek rozległej mgławicy. Ze względu na specyfikę obiektu wymagane jest dość ciemne niebo i lornetka o niewielkim powiększeniu z jak największym polem widzenia. W 10x50 obiekt prezentuje się wyśmienicie. Mogę śmiało napisać, że był to dla mnie pewnego rodzaju debiut jeśli chodzi o tego typu obiekty w pełnej klasie i już mam ochotę na więcej. Nim się obejrzałem 28x110 na drugim statywie była już cała zaparowana, a chłopaki stali z suszarką przy teleskopie, aby wygrać walkę z wilgocią. Mnie niestety ona pokonała, do tego krążące cirrusy nie dawały już nadziei na lepsze warunki, w związku z czym spakowałem sprzęt i wróciłem do domu. Do następnego razu! Pozdrawiam, Paweł : - )
    11 punktów
  2. Chciałabym się z Wami podzielić miłą rocznicą i przy okazji trochę się pochwalić - otóż dziś wieczorem mija dokładnie 8 lat odkąd zdecydowałam się notować swoje obserwacje astronomiczne. 22 lipca 2013 roku, 14-letnia wówczas Ola stwierdziła, że Księżyc, na który patrzy już kolejną noc, jest taki ładny, i że może spróbowałaby go narysować i dopisać o tym kilka zdań. Kolejnego dnia uznała, że ma ładny, niezapisany jeszcze zeszyt, który na pewno nada się do notowania okołoobserwacyjnych spraw. Jakiś czas później przednia okładka zostanie ozdobiona naklejką naszego Forum. Na początku zapisywałam nie tylko swoje spostrzeżenia z obserwacji, ale także prognozy widoczności różnych obiektów i zjawisk. Trafiły tu moje pierwsze, i każde kolejne, podejścia do obserwacji poszczególnych planet i obiektów głębokiego nieba, zmagania z obłokami srebrzystymi, tak kapryśnymi na południu naszego kraju, nieudane próby ujrzenia zorzy polarnej, wszystkie komety, które kiedykolwiek wypatrzyłam, czy opisy wszystkich zlotów, na których byłam. Część zapisków stanowią wypunktowane cele obserwacyjne wraz z opisami, inne zaś to całe relacje, które znacie z Forum, a które napisałam ot tak, na jednym tchnieniu, w uniesieniu nad jakimś widokiem, gdy słowa płynęły same i tylko należało nadążyć z ich notowaniem. Ten jeden niepozorny zeszyt zawiera znaczną część mojej przygody z astronomią amatorską, a przez to znaczną część mnie. Przez te 8 lat z kompletnego laika stałam się trochę mniejszym laikiem ? i może ta niecała dekada obserwacji nie jest specjalnie imponująca wobec obserwatorów, którzy zaczęli lata przed moimi narodzinami, ale jednocześnie stanowi sporą część mojego dwudziestodwuletniego życia. O, i prawie zapomniałabym wspomnieć, spod mych palców wyszło przez ten czas parę szkiców, choć zdecydowanie mniej, niż niektórzy na tym Forum potrafią stworzyć w ciągu paru miesięcy. ? Decyzja o zanotowaniu tych kilku zdań tamtej odległej nocy była jedną z moich lepszych. W zeszycie już powoli kończy się miejsce, ale to nic, będą kolejne. I może teraz nie mam już tyle czasu, co "za młodu", ale nawet półroczna przerwa nic nie znaczy, bo to zawsze powraca. Wystarczy znaleźć się w pogodną noc pod ciemnym niebem. Ps Przez te 8 lat nie przewinęło mi się przez ręce za dużo sprzętów - były to jedynie: Sky-Watcher BK 1141 EQ-1, Nikon Action EX 10×50, GSO Dobson 10? DeLuxe M-CRF. Obecnie użytkuję lornetę APM MS 25×100 na statywie Slik Pro 700 dx oraz maleńką ??? 2.3×40. I na koniec jeszcze jedna, ważna rzecz - jeśli ktoś uważa, że "wynalazek" typu SW 1141 na EQ-1 może tylko zniechęcić, to niech przeczyta ten fragment z obserwacji tym teleskopem ?
    5 punktów
  3. Gdyby ktoś chciał zakupić Pocket Sky Atlas to można to zrobić bezpośrednio na stronie wydawnictwa: https://www.shopatsky.com/pocket-sky-atlas-new Atlas zamówiłem w lipcu, dojechał do mnie w 10 dni z USA i nie zostały naliczone żadne opłaty celne itp. Po prostu kurier dostarczył pod drzwi. Uważam, że jak na wysyłkę bezpośrednio z USA poszło błyskawicznie. Z tego co widziałem do paczki była dołączona karteczka od wydawnictwa, że cena produktu to 10$, może stąd brak opłat ? Jest to drugie wydanie atlasu, ponoć ulepszone pod względem merytorycznym, naniesiono jakieś poprawki, ale nie wczytywałem się czego dokładnie dotyczą. Pod względem rozmiaru i jakości wykonania nie różni się niczym od wersji pierwszej. Generalnie w chwili obecnej żadnen sklep w Europie nie posiada na stanie tego atlasu, więc warto zakupić jeśli ktoś potrzebuje ?
    3 punkty
  4. Podoba mi się ten pomysł, Jacek bardzo udzielał się na całym forum, wszędzie było go pełno a w fotograficznym wątku konkursowym w szczególności. Taka nagroda pomoże w popularyzacji a dla każdego z nas , kto pamięta Jacka wywoła chwilę zadumy. Co do bardziej "namacalnego" upamiętnienia raczej ni chciałbym tablicy wiszącej na ścianie Pyrlandii - tak jak pisał wcześniej Ignis to miejsce przeznaczone jest odpoczynkowi a tablica osobom postronnym nic nie powie, za to ławeczka umiejscowiona nieopodal miejsca gdzie obserwował (czy w iinym, bezpiecznym miejscu) - to co innego można usiąść, postać obok w nocy popatrzeć w gwiazdy i powspominać świetnego gościa z którym się kiedyś tutaj rozmawiało ..
    2 punkty
  5. Trafiłem go dzisiaj z aparatem pod ręką - dopiero od kilku dni zaczęły pojawiać się motyle na kwiatach, wcześniej nie widziałem żadnego od wiosny:
    2 punkty
  6. genialny pokaz NLCs dziś rano (21.07)
    2 punkty
  7. W naszym hobby jest kilka czynników które wpływają na to co i z jakimi szczegółami potrafimy dostrzec. talent, umiejętności i doświadczenie miejscówka i jakość nieba sprzęt Umiejętności i doświadczenie zbieram powoli. Na miejscówkę mam wpływ, ale jednak ograniczony. Postanowiłem więc uderzyć w sprzęt. Kupiłem 16" Taurusa z 2006 roku. Oba lustra napylane w 2017, a reszta oryginalna w stylu "vintage". Wyciąg cierny od śp. Janusza Płeszki, kwadratowa skrzynia i płozy przykręcone na stałe, że konieczny jest demontaż półki bagażnika, aby teleskop się w nim zmieścił. Mam świadomość, że pójście w tak dużą aperturę to podejście siłowe. Ale tak... liczę na to, że brutalna siła pomoże mi nadgonić braki w doświadczeniu, umiejętności i nie zawsze najlepszych warunków. Do tego postanowiłem w bardziej dbać o adaptację wzroku. Poprawiłem czołówkę: i żona uszyła mi kamizelkę do obserwacji: Mam już wytypowane miejscówki bardziej osłonięte lasem. Będzie widać mniej horyzontu, ale za to łuna będzie skuteczniej odcięta. Muszę tylko teraz w weekend pojechać i sprawdzić czy to co widzę w ekranie komputera będzie się zgadzać z rzeczywistością. Jednak taka apertura to także pewne wady. Nie chodzi tylko ciężar i wielkość. Z okularem ES 24mm 82* pole widzenia to tylko 1*. Odszukiwanie obiektów może okazać się wyzwaniem. Okazało się, że nie mam gdzie przyczepić drugiej stopki od red dot findera. Poczyniłem więc taką modyfikację: Patent z kółkami do atlasów doczekał się wydruku na folii: I na koniec moja tajna broń: "Herschel 400 Observing Guide" autorstwa Steve'a O'Meara'y: Oczywiście rodzi się pytanie, po co wydawać prawie dwie stówy na książkę jeśli w necie są doskonałe przewodniki, np: "Observing the Herschel 400 Objects (Part I)" (https://www.faintfuzzies.com/Files/Herschel 400-I v1.pdf). Mnie przekonały opisy star hoppingu i uproszczone mapki. Są to rozwiązania, które znam z poprzednich książek Steve'a. Ponadto Steve'en grupuje obiekty, które proponuje oglądać jednej nocy. Nie trzyma się sztywno konstelacji, ale raczej danego regionu nieba. I tak od końca dyszla Wielkiego Wozu płynnie przechodzimy do galaktyk w okolicach Osiołków w Wolarzu. Więc tak, ... wydałem prawie dwieście złoty, aby jak już zgra się pogoda z księżycem i moją rodziną oraz jak już wywiozę 16" byka pod fajną miejscówkę, to chciałbym skupić się na oglądaniu obiektów i je szybko odnajdywać. Należy przyznać się, że nie obejrzałem wszystkie obiektów z katalogu Messiera czy Coldwella. Ale te braki planuję uzupełnić jak kiedyś uda się wyjechać bardziej na południe no i przydałoby się zamocować filtry UHC do małej lornetki aby obejrzeć Amerykę, ale to jest już inna historia. Na razie planuje skupić się na liście Herschel 400, aby uciec od utartych szlaków. Klasyki same będą cisnąć się w okular, bo człowiek zawsze wraca to tych perełek.
    1 punkt
  8. Pomysł z nagrodą nie jest zły w sumie, bo na zloty nie wszyscy jeżdżą a ważniejsze jest by imię Pana Jacka przewijało się tu na forum, bo z nim był najbardziej związany i kojarzony raczej przez wszystkich użytkowników. Tylko trzeba wymyślić jaka forma nagrody to ma być.
    1 punkt
  9. Robert, najlepsze spóźnione życzenia!
    1 punkt
  10. Olu! Twoje relacje zawsze czytam z przyjemnością! Miałem też okazję trzymać i czytać Twój magiczny zeszyt w rękach na zlotach. Pierwszy raz jeszcze jak przyjechałaś ze swoim Tatą. Wtedy jeszcze nie miał naklejki forum. Ciekawostką, że akurat dziś mam na sobie koszulkę z tamtego zlotu....
    1 punkt
  11. Super pamiątka, aż niemożliwe, że wszystko spisane ręcznie. W dobie cyfryzacji sam już nie pamiętam jak to jest pisać wypracowania na kartce, czasami mam nawet problem ze złożeniem własnego podpisu na dokumentach ?
    1 punkt
  12. Łukasz ma rację. To bez sensu. Mój pomysł to nagroda im. Jacka dla najmłodszego uczestnika , który w danym roku wygrał konkurs miesięczny im. Henia. Co Wy na to?
    1 punkt
  13. Robert, zdrowie w tej Zarazie tylko jej się nie daj i pogodnego nieba oczywiście.
    1 punkt
  14. Ignis, w tych nieciekawych czasach życzę zdrówka, szczęścia i radochy z życia Niech następne dni przyniosą dobre wiadomości..
    1 punkt
  15. Na OZMA nagroda GRAND OZ murowana :)
    1 punkt
  16. Muzeum Narodowe to może przesada, ale Centrum Nauki Kopernik? Czemu nie? ? ? ?
    1 punkt
  17. Jeszcze kilka zdjęć z dzisiejszego fenomenalnego pokazu
    1 punkt
  18. Jakiś zwierzyniec się zrobił... To i ja dorzucę parę fotek z Kadzidłowa..
    1 punkt
  19. Zmobilizowany przez @JSC, kolejny raz czytałem o seeingu na wspaniałej stronie autorstwa Bruce'a MacEvoy'a. Dla mnie z całej jej zawartości najbardziej szokujący jest taki oto wykresik: Na osi poziomej mamy "parametr seeingowy Frieda" r0, który określa wielkość komórki seeingowej załamującej światło w tym samym kierunku, zaś na pionowej prawdopodobieństwo r0 o danej wartości zebrane podczas czterech lat przy teleskopie Williama Herschela (4.2 m) na Kanarach. r0 jest często traktowane jako wartość graniczna rozdzielczości apertury teleskopu którą zaczyna ograniczać seeing. Na wykresie widzimy, że mediana wypada w okolicy 14 cm, to znaczy, że średnio tylko co drugą noc seeing nie ogranicza rozdzielczości apertury powyżej 14 cm i to w miejscu, które zostało wybrane ze względu na jego bardzo dobre warunki seeingowe! Z wykresu wynika też, że seeing nie ogranicza rozdzielczości do wartości odpowiadającej aperturze 250 mm tylko przez średnio jedną noc na dziesięć. Wszystkich zainteresowanych zagadnieniami seeingu gorąco zachęcam do poczytania podlinkowanej strony. Gość pisze tam także o tym, że w małych i dużych aperturach wpływ seeingu objawia się inaczej. Czy po kolejnym poczytaniu sobie o ograniczeniach seeingu zamierzam natychmiast sprzedać swojego Newtona 300 mm ? Zdecydowanie nie, bo z pod domu pod kiepskim niebem 20 mag/arcsec^2 przedwczoraj oglądałem np. Veila, gwiazdkę centralną w M27 i szaroniebieską tarczę Neptuna, która ma teraz 2.3", a takich rzeczy mi mój drugi "szybki i wygodny" teleskop nigdy nie pokaże. Choć seeing często blokuje maksymalną rozdzielczość, to jednak ilość światła w dużej mierze determinuje co i jak można zobaczyć. No i raz na parę miesięcy zdarza się taki seeing, że widoki z 300 mm zapamiętują się same na lata. Jeśli chodzi o moje doświadczenia z aperturami 80 mm f/7.5 i 300 mm f/5 w dziedzinie szczegółów obserwacji planetarnych, to na wszystkich obiektach Newton 300 mm daaaaleko wyprzedził EDka 80. Może jakąś miarą tej różnicy jest widoczność drobniutkich kraterków w Plato, gdzie rekord EDkiem jest jakieś trzy i pół, zaś Newtonem z 10. Na pewno duże znaczenie ma tu fakt, że ten Newton ma lustro 1/10 ? ze Strehl 0.991 i obserwuję na wsi, z najwyższego wzniesienia w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Niebo jest słabe, ale seeing jest często bardzo dobry, dlatego uwielbiam obserwować spod domu. Oczywiście EDek 80 f/7.5 to nie jest jakaś wyjątkowa optyka i bardzo ciekawe byłoby porównanie mojego Taurusa 300 do jakiegoś prawdziwie planetarnego sprzętu operowanego przez prawdziwego i doświadczonego planeciarza. Bardzo chętnie spojrzałbym w EDka 102 mm f/11 kolegi @JSC i usłyszał co on widzi w moim Newtonie f/5. Wygląda na to, że seeing u mnie może być lepszy niż na północy Polski, więc może @JSC wpadłby do mnie pod Kraków na parę dni na wspólne obserwacje. W każdym razie serdecznie zapraszam.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)