Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.09.2021 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Hej, Wrzucam mój drugi obiekt, jak się z czasem okazało bardzo nie wdzięczny. NGC6888 / Mgławica Półksiężyc. Oddalona jest od nas o ok. 4700 lat świetlnych. Mi osobiście bardziej się kojarzy z mózgiem ? Mgławica zaczęła powstawać około 250 tysięcy lat temu, kiedy masywna gwiazda centralna wyewoluowała z fazy czerwonego karła w gwiazdę Wolfa-Rayeta. Proces ten doprowadził do zrzucania zewnętrznej powłoki przez silny wiatr gwiazdowy w tempie wyrzucania ilości materii równej masie Słońca w ciągu każdych 10 tysięcy lat. W ten sposób wiatr gwiazdowy uderzał w otaczający gaz pozostający po poprzedniej fazie, kompresując go w serie złożonych powłok oraz dodatkowo je jonizując poprzez ultrafioletowy strumień gwiazdy centralnej. Przypuszcza się, że gwiazda WR 136 wybuchnie jako supernowa w ciągu najbliższego miliona lat (zaczerpnięte z Wiki)? także czekamy z niecierpliwością! Nie sądziłem, że z taką iloćią OIII zarejestruje stosunkowo niedawno odkryty obiekt (w lipcu 2008 roku) noszący nazwę Bańka Mydlana. Długo obiekt nie był skatalogowany aż do niedawna i nadano mu oznaczenie PN G75.5 +1,7. Dużo lepiej ją widać na pełnym ekranie. Jest to mgławica planetarna, która jest ostatnią fazą życia gwiazdy podobnej do naszego Słońca. Następnym etapem będzie przemiana w białego karła. Właśnie jesteśmy świadkami powolnej ewolucji. Ta mała mgławica ma średnicę 7 lat świetlnych. William Optics GT81 IV z QHY 163M Ha 76x300sek, OIII 67x300sek, RGB 40x120sek na kanał + Darki i Flaty (bez flatów na R bo coś mi się dzieje niedobrego i jeszcze nie wiem co jest przyczyną) .
    8 punktów
  2. Dzisiaj była dobra okazja upolować cienki Księżyc. Zaledwie 22 godziny przed nowiem. Póki co mój rekord 16,5 godziny jest niezagrożony.
    7 punktów
  3. i okoliczne pyły. Obiektu przedstawiać nie trzeba, nad ranem Siostry były na tyle wysoko, że nie mogłem się powstrzymać. Trza wyjąć z szafy ciepłe gacie, zima idzie... 6d, 200 mm f/3.5, 2,5 h w klatkach po 180s Gwiazdki wyszły jajowate niestety, ale tytułem usprawiedliwienia dodam, że mocno wiało, a to było robione na SWSA. Inny materiał z pierwszej części nocy jest sporo lepszy pod tym względem. Powstanie pewnie jeszcze wersja z bardziej uwydatnionymi pyłami, bo koledzy na AP pokazują, że da się je dużo mocniej pociągnąć.
    6 punktów
  4. Dzięki za głosy. Wyrównana rywalizacja @Nedved!!! Gratulacje dla wszystkich!!! Ustrzeliłem dzis konkursowego hattricka: czerwiec, lipiec, sierpien ? Do kolejnego miesiąca.
    2 punkty
  5. ?podobno wycie wilka można usłyszeć nawet z odległości 10 km. Ciężko określić jak to było w naszym przypadku poprzedniej nocy obserwacyjnej, ponieważ było dość słabe, ale często się powtarzało. Nigdy wcześniej nie słyszeliśmy ich na obserwacjach. Wiadomym jest, że mieszkają sobie w tamtych lasach i pewnie czasem są bliżej, a czasem dalej od nas. Parę lat temu pewnej nocy po drugiej stronie góry gdzie teraz obserwujemy na naszym starym miejscu obserwacyjnym 2 km samochodem w głębi lasu i kotlinie pomiędzy górami zdarzało się słyszeć, że w pobliżu coś się przemieszcza jak też drapanie się łapą po futrze na wzór psiego tylko, że to tereny na tyle odległe od domów, w środku lasu, nocą, że raczej psiak to nie był? Kiedyś dane mi było zobaczyć te piękne stworzenia w dzień jak przebiegły przez szlak, w górach około 50 metrów przede mną, a po za tym widywałem je tylko w zoo. Pomimo tysięcy kilometrów, które przebyłem w górach i pewnie kilkuset nocy obserwacyjnych zwłaszcza ostatnimi laty również w górach to nie chciały się ujawnić. Kiedyś jak byłem w Wetlinie wybrałem się o północy do lasy z nadzieją na spotkanie, ponieważ właścicielka obiektu gdzie miałem wynajęty pokój mówiła, że nawet pod jej obiekt podchodzą, ale nie udało mi się ich spotkać. Niestety poprzedniej nocy moje usilne starania, żeby je nakłonić do wycia poprzez wycie ? jak to czynią naukowcy, żeby je zlokalizować spełzły na niczym. Najprawdopodobniej były zbyt daleko i mnie nie słyszały, albo bardzo słaby ze mnie wilk ? chociaż mojego psa potrafię wyciem do wycia sprowokować? ?ale może napiszę coś o obserwacjach poprzedniej nocy dla odmiany ? Przyjechaliśmy z Adamem na miejsce około 19.00. Marcin dotarł jakieś 40 minut później, a Wojtek chyba coś po 20-tej. Już jadąc widzieliśmy, że przejrzystość powietrza była naprawdę dobra, a prognozy zapowiadały piękną bezchmurną noc więc pełni nadziei rozłożyliśmy dwa travelerki czyli 16 GSO i Taurus 500 ? Jednak, żeby zaspojlerować na samym początku i zmyć trochę kolorytu to powiem, że tej nocy seeing w większości przypadków był słaby, najlepszy był podczas najgorszej prognozy czyli dwie noce wcześniej kiedy to mieliśmy w ostrość obrazów niczym wzrok drapieżnika nocą. Około godziny 21.30 wyruszyliśmy śladem gwiezdnym ku bliższym i dalszym obiektom. Udało nam się dokonać też nowych porównań tropów zostawianych przez fotony wpuszczane za pomocą okularów do naszych zmysłów dodając trochę do poprzedniej recenzji https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=20&t=1406 Oraz wzbogacając się o nową https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=20&t=1409 Tamtej nocy tropiliśmy nie tylko wilki, ale też koty?znaczy Kocie Oko, które wypadło całkiem dobrze jak zazwyczaj, ale seeing był tak słaby, że gwiazdka centralna chociaż widoczna i nie będąca wyzwaniem w większości teleskopów po prostu okresami się rozpływała więc niezbyt zadoleni i pogonieni przez smoka udaliśy się do Perseusza, który pomógł nam i pokazał swój miecz poczynając od rękojeści h+? Persei prezentującej się zjawiskowo, ale głónie okresami gdy obraz się stabilizował. Wtedy byliśmy pod niesamowitym wrażeniem tego piękna. Kolejno przyniósł nam w swojej ręce soczewkę, a mianowicie NGC 1023, która pokazała się dość szeroko i pięknie z błyskającymi gwiazdkami w pobliżu jądra sprawiającymi wrażenie supernowych. Używając jej zbliżyliśmy się do zapominanej często NGC 925 na rzecz swojej sławnej siostry czyli M33, w Trójkącie. NGC 925 zaprezentowała się naprawdę dobrze chociaż ramiona ciężko było wyłuskać czego nie można powiedzieć o M33, która pomimo słabego seeingu została łatwo wytropiona odkrywając przed nami liczne szczegóły i kierując ku Triplecie Andromedy czyli M31, M32 i M110. Oczywiście widok nie zawiódł, a mieszczący się w całości triplet w Pentaxie 30mm po za częścią Andromedy ? urzekał widokiem. Andromeda osiodłała Pegaza i ruszyła z nami ku NGC 7331 i widocznym tej nocy tylko jej dwóm towarzyszkom. Wspólnie z Andromedą podczas tej podróży wypatrzyliśmy w oddali lecącego Łabędzia, Pegaz nie zwalniał i galopując dalej zawiódł nas wprost do Veila gdzie z użyciem filtra OIII cieszyliśmy się rozległymi strukturami całej pętli. Gdziekolwiek nie spojrzeliśmy tam swe ulotne ślady rozpościerał wspaniały welon, czar tej wędrówki mógłby się nigdy nie kończyć i wtedy pomyślałem, że warto byłoby kiedyś zabrać ?mapę? Veila i poświęcić mu przynajmniej godzinę odnotowując to co udało się zobaczyć. Zmęczeni podróżą usiedliśmy na krótką chwilę by zjeść Rożka ? czyli NGC 6888, z niesamowitym szczegółowym nadzieniem w środku, którym karmił nie tylko nasze zmysły, ale i duszę swym pięknem. Niesieni wiatrem, którego tamtej nocy nie brakowało, lecąc na równi z pięknym Łabędziem wypatrzyliśmy w dole tropy Liska. To było dość ciężkie lądowanie z Hantlami w tle gdzie jak zwykle przebijały przez nie drobne i urocze diamenty gwiazd. Wtedy trochę nad naszymi głowami zobaczyliśmy obniżającego lot Orła, który skierował naszą uwagę Na roztaczającą się poniżej Lagunę, niestety o tej porze roku była tylko cieniem rajskich widoków jakimi raczyła nas jeszcze 2 miesiące temu. Nie tracąc czasu na rozmyślenia wypatrzyliśmy Strzelca, który pokazał nam swoją Gromadę M22. Niesamowity obiekt, który jest większy o połowę od M13, ale w naszych szerokościach geograficznych nie urzeka tak bardzo. Strzelec odstawił swój Łuk i rozpoczął przygrywać na Lutni, która ofiarowała nam swój pierścionek czyli M57 na wypadek, gdybyśmy ponownie spotkali piękna Andromedę. Spodobał nam się ten dar na tyle, iż spędziliśmy z nim dłuższą chwilę przyglądając się jemu samemu i błyszczącym obok szmaragdom gwiezdnym. Rozmażyliśmy się o powrocie z naszym darem wprost do Andromedy, która niestety odjechała na swym Pegazie. Za to widzący całą sytuację Herkules postanowił wynagrodzić nam stratę pokazując wspomnianą Wielką Gromadę Herkulesa czyli M13 wraz ze znajdującą się trochę dalej zapomnianą perełką M92. Jeżeli ktoś jeszcze nie miał okazji docenić drugiej wspomnianej gromady to polecam użycie znacznych powiększeń i dobrych okularów pokroju Pentax, Delos, Ethos, a zmienicie zdanie i będziecie się zastanawiać czy przypadkiem ponownie nie patrzycie na M13. Godziny mijały w sposób nieubłagany, a my odwiedziliśmy jedno ze zwierząt, które można spotkać w naszych lasach, a mianowicie Wielką Niedźwiedzicę. Chociaż sąsiedztwo pasieki nie przyciągnęło jej tak bardzo jak byśmy tego pragnęli to odkryła przed nami jeden ze swoich skarbów czyli M51, wciąż czekam na wiosnę, żeby zachwycić się jej widokiem, który mam po 24-calach, ale i tak było warto pójść tym śladem. Wkrótce usłyszeliśmy głos dość nam znany, to Pani Wielkiej Niedźwiedzicy czyli Kasjopea zaprosiła nas do siebie pokazując piękną Różę Karoliny, jak już kiedyś gdzieś wspominałem w dużym teleskopie Róża prezentuje ogrom gwiazd i trochą zatraca swój kształt chociaż jest warta każdej poświęconej jej sekundy. Na osłodę zatańczyliśmy z szalonym tancerzem M103 i Pac-manem, który w filtrze OIII i Delosie 17,3mm nie przestanie mnie zachwycać. Pani Kasjopea zabrała nas na krótki spacer podczas, którego minęliśmy ponownie Andromedę i zawędrowaliśmy do Galaktyki Główki Skrzypiec czyli NGC 772 w zapominanym i często pomijanym gwiazdozbiorze Barana. Okazało się, że nasz spacer będzie trwał dalej i już wkrótce, gdy dotarliśmy nad brzeg morza naszym oczom pokazał się piękny Wieloryb, który ruchem płetwy wyrzucił na brzeg Mgławicę Bańkę Mydlaną określaną częściej w mniej sympatyczny sposób jako Mgławica Czaszka. Zaprezentowała się naprawdę pięknie w filtrze UHC i Nikonie 17mm ujawniając część swoich struktur. Można powiedzieć, że mieliśmy trochę szczęścia ponieważ na pobliskiej plaży wśród gwiazd zobaczyliśmy jak Rzeźbiarz kończy jedno ze swoich najpiękniejszych dzieł, a mianowicie NGC 253 czyli Galaktykę Rzeźbiarza. Pomimo słabego seeingu naprawdę urzekała swoją wielkością i zarysem pyłów w bardzo delikatnych namiastkach ramion. Delektując się jej pięknem usłyszeliśmy z oddali nawoływanie Perseusza, który informował nas, że Piękna Andromeda wróciła do siebie?czym prędzej udaliśmy się w jej kierunku zbierając kolejne dary, którym okazało się czyste srebro w postaci NGC 891 czyli (Silver Sliver Galaxy). Ten trop był zdecydowanie najpiękniejszy tamtej nocy, a środkowy pas pyłu, który rozcinał ją na połowy mienił się delikatną nieregularnością. Andromeda przyjęła nasze dary i w podzięce zagrała dla nas na Lutni z której wypadła zjawiskowo Rubinowa gwiazda węglowa T Lyrae. Jej niesamowity intensywnie czerwony blask sprawił, że rozmarzyliśmy się o dalekiej podróży i postanowiliśmy ponownie skorzystać z pomocy Łabędzia wędrując daleko za ocean do Mgławicy Ameryka Północna. Jej niesamowite bogactwo i różnorodność w różnych filtrach dzieliły nas na zwolenników UHC i OIII podczas przemierzania bezkresnych obszarów tego obiektu. Na ziemię sprowadziło nas ponowne wycie wilków w oddali i moje kolejne nie udane próby podjęcia konwersacji z tymi pięknymi zwierzętami? ?do następnego spotkania?
    2 punkty
  6. 16.00 ? zapada decyzja o wyjeździe na Smereków pomimo nie najlepszej prognozy 19.30 ? melduję się na miejscu u Waldiego 20.00 ? Adam melduje się na miejscu również 20.15 ? Adam postawił swoje 16 cali na baczność ? 21.20 ? Pierwsze próby obserwacji 21.40 ? Zaczynamy noc? Tej nocy pomimo niejednoznacznej prognozy stawiliśmy się na miejscu manewrów według należytej wytrwałości i oddaniu naszej patronce astronomii. Sierżant Adam wyposażył się w nowe celowniki optyczne do swojego działa, które należało przetestować podczas bojowej próby ognia gwiezdnego. Na placu boju rozstawiliśmy 16 calową Grubą Bertę GSO, uzbrojoną w następującą optykę: 1. Pentax XW 30 mm 2. Tele Vue Delos 17,3 mm 3. Tele Vue Delos 12 mm 4. Pentax XW 7 mm 5. Baader Morpheus 17,5 mm 6. Baader Morpheus 6,5 mm 7. University Optics HD 12,5 mm 8. oraz kieliszek ES 6,7 mm Dodatkowe wsparcie stanowiły filtry precyzujące szczegółowość celów czyli Atronomik UHC, Astronomik OIII, Orion Ultrablock Prognozy pogody nie były jednoznaczne to znaczy w jednoznaczny sposób dawały informacje o swojej niejednoznacznej pewności co do bezchmurności informując o możliwości zachmurzenia, w niemałej pewności. Jak się później okazało wszystko się sprawdziło i chociaż chmur trochę było to dobrze się oglądało i bez chmurnie też bywało. Warunki i seeing były dość zmienne. Podczas tych manewrów po za namierzaniem i eliminacją kolejnych celów dokonaliśmy kilku porównań precyzyjności i jakości celowników, a mianowicie głównie, w dwóch grupach testowych, które pokrótce ująłem tutaj https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=20&t=1406 Wracając do samej potyczki sierżant Adam włączył swoje automatyczne naprowadzanie ręczne ? i rozpoczęliśmy eliminację standardowych celów w nowych szkiełkach Delos i Pentax XW: - Messier 13 zaprezentowała się pięknie, Pentax rozbijał ją rewelacyjnie, bardzo dobrze widoczne śmigło - Messier 92 w Pentaxie wyglądała niemal tak dobrze jak M13, jeszcze nie widziałem jej w tak pięknym wydaniu, często zapomniana i niesłusznie pomijana, dzięki Pentaxowi pokazała na co ją stać. Czasami mam wrażenie, że niektórzy boją się powiększeń w astronomii, nie bójcie się powiększeń ponieważ według mnie wiele obiektów dopiero wtedy potrafi zachwycić?jeżeli oczywiście ma się duże lustro ? - Messier 33 ujawniła dość ładne ramiona chociaż to jeszcze nie jest sezon na nią - Messier 31 w Pentaxie 7mm dała fascynujące nowe spojrzenie. Można było podróżować po niej, a sąsiednie M110 i M32 zyskały zdecydowanie nowy wymiar (czyt. rozmiar) - Messier 101 ? to zdecydowanie nie pora na nią, a ramiona ledwo majaczyły - Chichoty w Pentaxie XW 30 powodowały opad szczęki, nie przypominam sobie ich tak pięknych. Chociaż ten Pentax wykazuje dystorsję na brzegach to jakością przekazu nadrabia wszystko, już nie mogę się doczekać porównania z Naglerem 31 mm i UWAN 28 mm. - Plejady chociaż były nisko i w słabych warunkach przy horyzoncie to również w Pentaxie dały pokaz - Pac-man w Delosie 17mm i UHC Astronomik dał jedne z lepszych widoków tego obiektu jakie w życiu zaliczyłem. Był intensywny, a buźkę prezentował wyśmienicie. - E.T. w Pentaxie 30 mm jak zwykle nie zawiódł, ale? - ?mnie urzekła pobliska M103, zdecydowanie zbyt rzadko oglądamy gromady otwarte, wyglądała uroczo jak kulawy E.T. z czerwonym oczkiem - gwiazda węglowa, T Lyrae dała naprawdę intensywny czerwony kolor, dużo lepszy niż podczas ostatnich obserwacji, tutaj też dobrze wyszło punktowanie Delosa ponad Morpheusza - NGC 7331 pokazała tym razem dwie towarzyszki - Albireo jak zawsze zachwycająca - NGC 1023 czyli Galaktyka Soczewkowa Perseusza, często pomijana, którą oglądaliśmy w zeszłym miesiącu i teraz do niej powróciliśmy, piękna, szeroka z ładnym jądrem - M15 zwłaszcza w Pentaxie 7mm prezentowała się znakomicie - Kocie Oko i Niebieska Kula Śnieżna dały ładny kolorek w Delosie 17,3 mm - Veila oglądaliśmy z filtrem OIII, a potem z filtrem UHC i róznica oczywiście jest zdecydowana na korzyść OIII jednak UHC mniej wygasza i mniej zabarwia gwiazdy dając przyjemniejszy kontrast. Oczywiście miał rozległe i wspaniałe struktury. - M57 w Pentaxie 7mm jak zwykle była zjawiskowa, przez chwilę miałem wrażenie, że mrugnęła mi gwiazda centralna, ale to było na pewno tylko złudzenie i chęć zobaczenia? - M27 najbardziej podobała mi się w Pentaxie 7mm, a Adamowi w Delosie 12 mm. Ja po prostu wolę większe powiększenie i zanurzenie się w gwiazdy przebijające przez mgławicę bez zakłócania przez otoczenie ? - Róża Karoliny w Delosie 17,3 mm wyglądała fatalnie ? to znaczy super, ale poziom transmisji Delosa w połączeniu z tym powiększeniem wyrzucił tyle gwiazd, że wyglądało to jak rozbite centrum gromady kulistej ? - Kwartet mgławic Orzeł, Omega, Laguna, Trójlistna po woli odchodzi w zapomnienie, a zwłaszcza Trójlistna, która była cieniem samej siebie - Jowisz momentami dawał pełen zestaw pasów, urzekał w UO HD 12,5 mm i zapewniał jeden z najpiękniejszych widoków tej nocy Nierówną walkę z chmurami i zbliżającym się Księżycem zakończyliśmy trochę przed godziną 01.00 i udaliśmy się każdy do swoich koszar na spoczynek, dzięki i do następnego?
    2 punkty
  7. Cześć, Cefeusz to mój ulubiony gwiazdozbiór, bogactwo mgławic wodorowych i refleksyjnych uzupełnia ogromna ilość ciekawych ciemnych, absorpcyjnych obszarów i to właśnie te ostatnie za sprawą Maćka @wessel są moimi ulubionymi obszarami do fotografowania. Chciałem się z Wami podzielić moją najnowszą pracą. Obiektem sfotografowanym w czasie niezwykłych anomalii pogodowych podczas nowiu, gdzie w ciągu kilku nocy udało mi się uzbierać materiał by wyprodukować z tego zdjęcie. Dla prawdziwego pasjonata nie jest ważne, że Cefeusz w tym okresie jest najniżej (pod Polaris)... chce się robić ciemne mgławice w okresie galaktycznym... trzeba celować nisko. LDN1251 zwana Angler Fish Nebula Starałem się nie przesadzić z saturacją, jakoś wolę takie obiekty jak są stonowane N200 f/5/AZEQ6/ASI1600MMC skala 0,78" L: 156x300sek RGB: 20:20:20 w subach 180sek
    1 punkt
  8. Bardzo zacna fotka. Gwiazdki faktycznie lecą nieco w denaturat, ale za to Bańka bardzo wyraźna - choć mam wrażenie, że brakuje w niej trochę wodoru. Jej obwódka w Ha też jest dość mocna: a na Twojej fotce jest jednak znaczna przewaga Oiii w Bańce. Ten crop powyżej to 8.5h Ha kamerką QHY163M przez 130mm refraktor. Spod miasta. Ale to tak się czepiam tylko, bo u mnie Bańka wyszła wtedy mało wyraźnie ?
    1 punkt
  9. 52 (*) jurorów zdecydowało, że w sierpniowym etapie Otwartego Konkursu Astrofotograficznego im. Heńka Kowalewskiego podium prezentuje się następująco: I miejsce: (1) T-REX (IC5068) - Tomasz Zwoliński I miejsce: (13) Mgławica Irys (NGC 7023) i jej okolice - Mateusz Dobosz III miejsce: (16) Veil mozaika bicolor - Adam Kukliński W klasyfikacji dla początkujących podium prezentuje się następująco: I miejsce: (13) Mgławica Irys (NGC 7023) i jej okolice - Mateusz Dobosz II miejsce: (16) Veil mozaika bicolor - Adam Kukliński III miejsce: (5) NGC7000, IC5070, NGC6997 - Mateusz Wiśniewski Prace z I i II miejsca zakwalifikowały się do finału rocznego Otwartego Konkursu Astrofotograficznego w klasyfikacji generalnej. Praca Mgławica Irys (NGC 7023) i jej okolice Mateusza Dobosza zakwalifikowała się do finału rocznego Otwartego Konkursu Astrofotograficznego w klasyfikacji dla początkujących. Kolega Mateusz Dobosz znalazł się na podium miesięcznym w klasyfikacji generalnej i tym samym zgodnie z regulaminem opuszcza klasyfikację dla początkujących. Gratulacje! Oby pogoda dopisywała i zapraszamy do następnego etapu! Kolegów Laureatów z miejsc I do III prosimy? o wysłanie swoich fotografii w jak najlepszej rozdzielczości do miesięcznika Astronomia. Temat: Astrofotografia sierpnia 2021 FA?, na adres: r?edakcja@astronom?ia?.media.pl (*) jeden z jurorów oddał więcej niż 5 głosów, inny juror głosował po regulaminowym czasie. Głosy te są one nieważne. Przez kilka chwil były wyświetlone nieprawidłowe wyniki, ale dzięki czujności Adama sytuacja jest już naprawiona. Dzięki!
    1 punkt
  10. Zgodnie z regulaminem możliwość głosowania powinna być zablokowana dziś o godz. 9. - niestety tak się nie stało. Ktoś oddał głos po tej godzinie. Mam zrzuty ekranu. Mam nadzieję, że to zostanie cofnięte...
    1 punkt
  11. W następnej ankiecie proszę o podgląd kto głosował. Wczoraj miałem 15 głosów dzisiaj 14. Można prosić o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji.
    1 punkt
  12. No właśnie niezbyt ostro, jedno kliknięcie w PS (astrotools - deep space noise reduction), niemniej może faktycznie było to zbędne, bo materiał jakoś mocno zaszumiony nie był. Edyta: tak to wygląda bez żadnego odszumiania
    1 punkt
  13. Dziękuje. Jasne ? Gain 200 offset 100, temperatura -20. A... RGB gain 139, offset 79, też -20.
    1 punkt
  14. 02.09.2021, Folwark Sulejewo Niż i deszczowa aura w końcu odpuściły, na mapach zaczął coraz śmielej zaglądać wyż co skutkowało pogodnym niebem i to w dodatku bez Księżyca. Na miejscu jako pierwszy pojawił się Piotr, który przygotowywał sprzęt do łapania fotonów Galaktyki Trójkąta. Po krótkiej rozmowie rozstawiłem statyw z lornetką 15x70, a w międzyczasie Maciej spoglądał już na Gromadę Podwójną w Perseuszu przez swojego SkyGuide. Na wstępie skupiłem się na rejonach Wężownika. Miałem dość sporą ochotę na cztery obiekty z tego obszaru. Pierwszy rzut to spojrzenie na IC 4665. Obiekt zwany The Summer Beehive, czyli Gromada Letni Ul. Bardzo rozległa, wyraźna, wypełniająca spory obszar pola widzenia gromada otwarta. Nieco podobna do M44 w Raku, ale nie aż tak zwarta. Pod ciemnym niebem widoczna jako pojaśnienie, wystarczy wiedzieć gdzie spojrzeć. Potem przyszła pora na IC 4756 i NGC 6633. Dwie typowo lornetkowe gromady. W moim przekonaniu najlepiej wyglądają właśnie w powiększeniu 15x. Pierwsza z nich bardzo delikatna, składająca się z niezliczonej ilości drobnych jak pył gwiazd. W obserwacjach wizualnych przypominają bardzo subtelne iskrzące ziarenka piasku. Należy już do gwiazdozbioru Węża. Kierując lornetkę nieco na zachód dostrzeżemy drugą z gromad. Przy odpowiednim ułożeniu znajdą się one obydwie w jednym polu widzenia, co jest obrazem wręcz spektakularnym. NGC 6633 to obiekt zdecydowanie lepiej widoczny, lecz nieco mniejszy, a jego główne składniki tworzą razem podłużny pionowy kształt niczym nieśmiały rzeczny meander. Jeśli spojrzymy dokładnie na atlas i rozmieszczenie poszczególnych gwiazd to z lornetką 15x70 bez problemu zobaczymy także znajdującą się tuż obok mgławicę planetarną NGC 6572. Unosi się ona w przestrzeni jako wyraźny punkt o turkusowym delikatnym zafarbie. Dość łatwo ją przeoczyć, gdyż na pierwszy rzut oka wygląda po prostu jak gwiazda. Dopełnieniem sesji było uchwycenie gwiazdy 18 Scorpii, zlokalizowanej tuż pod Wężownikiem, ale należącej już do konstelacji Strzelca. Ta niby niczym nie wyróżniającą się gwiazda to pewnego rodzaju bliźniak naszego rodzimego Słońca. Jest bardzo podobna pod względem rozmiaru, koloru i wieku, a jej odległość to około 45 lat świetlnych. Teraz wyobraźcie sobie, że patrzycie z tamtych rejonów na Słońce - dla obserwatora będzie to widok praktycznie taki sam. Czyż to nie fascynujące? Jakbyśmy spoglądali na własne lustrzane odbicie w bezkresnym kosmosie. Tej nocy padło jeszcze sporo klasyków, w tym asteryzm Wieszak, M27, czy też wznosząca się M33. Wilgoć jednak dość mocno pochłaniała każdy milimetr obiektywów, w związku z czym nie pozostało nic innego jak zakończyć obserwacje. Do następnego razu! Pozdrawiam, Paweł : - )
    1 punkt
  15. Podczas ostatniego nieco zwariowanego wypadu w plener w nocy z 2 na 3 września nagrałem kilka plików ser. Kamerka ZWO ASI290mm w ognisku mojej Synty 8'' 1200mm na montażu EQ6-R. Jest to stack 25% najlepszych klatek z 5000. Stackowanie w Autostakkert następnie finalna obróbka Registax.
    1 punkt
  16. Paweł, bardzo ładne zdjęcie ambitnego celu, gratulacje! ?
    1 punkt
  17. Brawo Paweł ! I dziękuję że pamiętasz po latach nocne Polaków rozmowy ?
    1 punkt
  18. @Zjebur Skorzystałbym z zaproszenia... gdyby nie ta **** robota jutro od rana..
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)