Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.10.2021 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Parę zdjęć, głównie z wypadów w plener
    13 punktów
  2. Dokonuję zwrotu za niezrealizowaną polisę ubezpieczeniową Do ubezpieczenia Zgłoszono 41 osób, koszt ubezpieczenia miał wynieść OK. 180 zł w związku z tym, że PZU nie ubezpieczyło zlotu z przyczyn wyżej podanych, zainteresowanym zwrócę kwotę 4 zł i 40 gr na konto, jednak by dokonać przelew proszę o informację na pw. Czekam na informację do przyszłej niedzieli 24.00. Każda prośba o zwrot zostanie jak najszybciej spełniona. Admin
    12 punktów
  3. Ostatnie 4 dni spędziliśmy w Bieszczadach w Dwerniku ,chyba pod najlepszym niebem jakie dotychczas widziałem, jako, ze pogoda dopasowała się idealnie to udało się zebrać trochę materiału. Na początek obiekt zwiastujący rychłe nadejście zimy czyli Messier 42 "Wielka Mgławica Oriona" TS APO65Q, QHY294M Pro, Filtry LRGB Optolong, parametry L-220x60s RGB-75x60s na każdy kanał, wiem mogłem dozbierać też krótszych klatek na środek, ale cóż niestety nie nazbierałem ?
    9 punktów
  4. Melduję się już z domu - dziękuję za przemiłe towarzystwo, fajnie było zobaczyć starych bywalców i poznać nowe twarze i mam nadzieję, że do wiosennego zlotu czas szybko minie. Kilka fotek ode mnie.
    7 punktów
  5. Ja również dotarłem do domu. Niewyspany ale warto było. Przy okazji pękła mi sprężyna w przednim kole haha, tak naprawią drogi do Zatomia? Szczególnie chciałem podziękować dla @Artir i @jolo za pomoc przy Malinie i dla @stefanchm za worek.. Haha Zlot jak zwykle udany, zajebiści ludzie i atmosfera. Po ostatniej nocy mam zakwasy... Wszędzie! ? pozdrawiam, Stefan
    6 punktów
  6. Foto relacja z dzisiejszego poranka. Kolejny udany zlot za nami. Do zobaczenia na wiosnę ?
    5 punktów
  7. Nie wiem, gdzie to wstawić, tu czy w dział Relacje ze Zlotu... Popełniłem trzy kolejne Messiery, dwa klasyki czyli M 31 i M 33, oraz kulkę M 2, korzystając z horyzontu czystego od LP ? Setup ten co zwykle, czyli Canon 4000D niemod @ ISO 800, Samyang 135 mm @ f/5, montaż EQ3-2 guidowany w RA, ASIair v1, ręczny dithering co 4 klatki. Parametry fotek - M 31 130x120s, M 33 120x120s, M 2 60x120s. Stackowane w DSS, obróbka (czyli tylko rozciąganie levelsami i ciut krzywymi) w GIMPie.
    4 punkty
  8. Sh2-173, mgławica wodorowa nazywana mgławicą ?Upiór w operze?. Od dawna czaiłem się na nią. "Must to do" zaliczone. Obiekt dość ciemny, więc troszkę minut trzeba było nazbierać. Drugie zdjęcie jest przekręcone dla zobrazowania ponieważ niektórzy ( m.in. szwagier ) nie widział maski lecz misia. Czy tak jest?? Moooże i taaak... Heq5, TS150F2,8, Asi533, L-extreme, Baader Ha Highspeed , Bortle7 41x4min L-extreme 64x10min Ha bin2
    4 punkty
  9. 4 punkty
  10. Przez cały 2020 rok przygotowywałem Taurusa 300/1500 do próby zobaczenia Syriusza B. Oczywiście nawet na torturach bym się do tego nie przyznał przed 12 stycznia 2021, bo przecież wiadomo, Newtony to nie są teleskopy o dużym kontraście, bo obstrukcja, bo pająk, itd., a składnik B jest przecież ciemniejszy od głównego dziesięć tysięcy razy i nawet fotograficznie jest to spore wyzwanie, choć wtedy można sobie Syriusza A prześwietlić, żeby wyciągnąć malutkiego B. To ma być relacja z obserwacji, ale pozwolę sobie zacząć od skrótowej prezentacji sprzętu, który był w użyciu, bo detale w tym temacie sprawiły, że Syriusza B zobaczyłem praktycznie przy pierwszym podejściu i w pięknej jakości. Zapewne to było też mega szczęście, jak duże postaram się sprawdzać na ile pogoda pozwoli. Ale na pewno wartość tych prostych i klasycznych przeróbek teleskopu została potwierdzona doświadczalnie na bardzo trudnym celu, i o tych paru ulepszeniach też chcę wspomnieć, bo może kogoś to zainspiruje. Moim marzeniem naukowca jest, żeby to co widziałem zostało niezależnie potwierdzone przez kogoś innego w jakimś Newtonie, którego przeróbki może zostały zainspirowane tym co tu piszę. Celem mojej relacji jest przede wszystkim poinformowanie fanów Syriusza B, że jego obserwacja wizualna z Polski jest być może łatwiejsza niż się powszechnie uważa, jeśli dysponuje się odpowiednio przygotowanym sprzętem, którym niekoniecznie musi być APO 200 mm w cenie samochodu, i może zachęcić do popróbowania obserwacji. To co zobaczyłem przez dwie kolejne noce przerosło moje najśmielsze oczekiwania i skłoniło do zaczęcia dokumentowania obserwacji szkicami, bo przy wyjątkowych okazjach mogą one mieć pewnie jakąś wartość naukową. Stąd parotygodniowa zwłoka w mojej relacji, bo musiałem się wyposażyć w jakiś sprzęt i ogarnąć szkicowanie. To co tu wrzucam jest moim pierwszym szkicem w życiu na podstawie tego co nabazgrałem na brudno podczas obserwacji, więc proszę o wyrozumiałość. Żadnego szkicowania w ogóle nie planowałem, ale jak Syriusz B stał mi przed oczami pewnie w sumie przez jakąś godzinę, po porządnym napatrzeniu się, jak emocje już trochę opadły, w przypływie trzeźwego myślenia pobiegłem do domu po jakąś kartkę i ołówek, i wyciąłem prowizoryczną podkładkę z pierwszego kawałka tektury, który wpadł mi w ręce. Wróciłem do okularu, zacząłem szkicować i notować, czego nigdy wcześniej nie robiłem. Owszem, robiłem notatki z obserwacji, ale zawsze jak już byłem w domu, w ciepełku, jedynie wspierane jakimiś zrzutami ekranu z telefonu. Tyle tytułem wstępu. Teraz o Taurusie 300/1500 i jego udoskonaleniach. W tej relacji o tym będzie skrótowo. Jak znajdę trochę czasu, spróbuję zapodać więcej szczegółów, może z przykładowymi wydrukami 3D, już w dziale ATM. Wtedy też pewnie coś napiszę, dlaczego wg mnie konstrukcje takie jak Taurus nadają się do tjuningowania w kierunku lepszego kontrastu. Tak wyglądał sprzęt po ładnych paru godzinach na 5-stopniowym mrozie. Pierwsza widoczna rzecz, oprócz platformy Eclitpica Pro, to 40-centymetrowa baflowana osłona, która bardzo dobrze radzi sobie też jako odrośnik, tak że lustra mi jeszcze nigdy nie zaparowały bez żadnego grzania. Drugą jej rolą jest kolimacja światła zaraz na wejściu do teleskopu, tak żeby maksymalnie ograniczyć wpadające światło, które nie bierze udziału w formowaniu obrazu, a tylko się rozprasza i podbija tło w okularze. Jest to tym bardziej istotne, że najczęściej obserwuję spod domu, pod niebem ? 20.0 mag/arcsec2, z lampami w okolicy. Tak wygląda ta osłona w środku, razem z resztą teleskopu. Widoczne są też dalsze uprawnienia, które będę opisywał w kolejności tak jak biegnie światło. Nad lustrem wtórnym (70 mm, obstrukcja 23 %) jest daszek 3D, z samoprzylepnym welurem nieco wystającym poza wydruk 3D, żeby kontur obcinający światło był jak najcieńszy. Tak robię gdziekolwiek się da, bo cieniej niż welur jest trudno. Na zdjęciu widać też zaawansowany technologicznie, redundantny system mocowania daszku na gumkach-recepturkach. Zewnętrzne 2.5 mm lustra głównego jest przysłonięte, żeby zakryć fazowanie jego rantu, które tak pięknie zrobili spece z Orion Optics UK. Stożek światła jest ograniczony przez LG i ten rant odbijałby je już nie w stronę LW i część z niego mogłaby mieć swój wkład w tło w okularze. Te 2.5 mm wystarcza, żeby całkowicie zakryć trzy ?trzymadełka? LG, tak że z tą przysłoną jest 300 - 5 mm apertury, która odbija światło w bardziej kontrolowany sposób. I na koniec światło przechodzi przez osłonę na czoło wyciągu. Ta osłona była pierwszym dodatkiem do teleskopu, którą zrobiłem, jak tylko zobaczyłem jak to czoło się świeci przy teleskopie wycelowanym w Księżyc bliski pełni. Nie ma siły, żeby część tego światła nie wracała do LW a potem do okularu. Tyle o teleskopie, teraz obserwacje. Prognoza na poniedziałek 11 stycznia była dobra, więc teleskop wystawiłem pod zadaszenie przed wejściem do domu późnym popołudniem, jak tylko temperatura zaczęła się obniżać. Koło 19-tej postawiłem teleskop na platformie i zacząłem się rozglądać, żeby sprawdzić w jakim stanie jest teleskop i jakie zapowiadają się warunki. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się nie wiadomo czego, bo w powietrzu wisiała lekka mgiełka. Było to widać też na gwiazdach, które miały lekkie halo. Pomimo tego, że telep od paru godzin był na zewnątrz, po załadowaniu Pentaxa XW 5 (x300) i wycelowaniu w Marsa było widać wyraźnie prądy w tubie. Pogapiłem się jeszcze trochę, upewniłem, że kolimacja jest nadal wzorowa i wróciłem do domu, zostawiając teleskop na platformie, żeby się jeszcze trochę ?poprzyzwyczajał? do lekkiego mroziku, który właśnie się zaczynał. Jak wróciłem do teleskopu już po kolacji z rodzinką i porządnie ubrany, było już dużo lepiej: dało się oglądać Urana z XW 3.5 (x430). Na Syriusza trzeba było jeszcze czekać, więc jechałem po klasykach. Jedynym wyjątkiem była malutka planetarka Minkowski 1-4 w Perseuszu (10?, 13.6 mag), do której jeszcze nigdy nie podchodziłem. Tu było trochę walki, żeby znaleźć to maleństwo, ale na końcu w x430 było toto wyraźnie widać. Bez szczegółów, jednak było oczywiste, że to nie jakaś gwiazdka, nawet pod moim kiepskim niebem. Jak Orion się wspiął wyżej, zacząłem sprawdzać jak się ma atmosfera na takich wysokościach, i niestety, było troszkę gorzej niż dzień wcześniej: Trapez 6 składników ale nie zawsze, tak jak w niedzielę. Spróbowałem, czy filtr LongPass 610 nm Baadera coś pomoże, ale niestety nie, bo z nim zostało tylko 4 jasne składniki. Potem następny test: Alnitak A i B (1.9 i 3.7 mag, 2.2?). Oba składniki rozdzielone w x430, ale gorzej i nie cały czas jak w niedzielę. No i w końcu Rigel (0.3 i 6.8 mag), żeby sobie przypomnieć jak wygląda 9? separacji w XW 3.5, bo Syriusze A i B są w podobnej odległości (11?, -1.4 i 8.5 mag). Tu jeszcze raz zakręciłem filtr 610 nm, żeby zobaczyć, czy coś pomaga na kontrast, ale tylko bardzo przyciemnił składnik B, w zamian nie dając nic znaczącego. W międzyczasie od czasu do czasu patrzyłem na Syriusza, ale się jeszcze wszystko gotowało. Dopiero po 23-ciej zaczęło się poprawiać, już po jego górowaniu (22:55). O dziwo nie było praktycznie wcale widać aberki atmosferycznej. Tylko po odjechaniu z ogniska robiło się lekko żółto, ale na tym koniec. I wtedy zaczęło się dziać. Obraz pająka miałem rozłożony na godzinach 2, 4, 6, 8, 10 i 12 i poniżej tego na 2-giej zaczęła majaczyć jakby kropeczka. Przestawiłem platformę na maksa na początek, żeby zyskać na odległości od pająka i zamieszałem okularami: XW 5, XW 3.5 i BCO 6. No i w XW 3.5 w powiększeniu 430 i polu widzenia 10? ta kropeczka była pięknie widoczna, CAŁY CZAS, na wprost, tak że ta jakość obrazu mnie całkowicie zdezorientowała. Parę chwil studiowania okolic Syriusza w Stellarium+ na telefonie i już byłem pewien, że to on, bo Syriusz B leży praktycznie na odcinku łączącym główny składnik z ?Gwiazdą Wskazującą?, o której jeszcze za chwilę. W XW 5 (x300) składnik B też był widoczny, ale już nie cały czas, bo czasem dopadały go ?flary? od składnika głównego. W BCO 6 było jeszcze gorzej, myślę, że przez jeszcze mniejsze powiększenie (x250), ale Syriusz B był nadal widoczny, pewnie przez jakieś 50 % czasu, a przez resztę pogrążał się we flarach. Za to obraz był bardzo wyraźny i kontrastowy. Potem się zastanawiałem, któremu okularowi należą się większe brawa: czy BCO, że za 1/8 ceny może podskakiwać XW, czy XW, że przy większym polu i o wiele bardziej skomplikowanej budowie daje na tak ekstremalnym celu obrazy nie gorsze niż dobry orciak. Teleskop został na Syriuszu, a ja przy okularze, kartce i ołówku, aż Syriusz schował się za dach domu. Przez calusieńki ten czas składnik B był pięknie i stabilnie widoczny. Niestety, nie było sensu się przestawiać, bo aby dalej patrzeć na Syriusza musiałbym się wystawić na najbardziej upierdliwą lampę przy ulicy. Tak więc trzeba było się pożegnać, mam nadzieję, że nie na długo. W międzyczasie ładnie wylazł Lew, więc tam spędziłem jeszcze z dwie godzinki, zanim całkiem przemarzłem. Teraz obiecany szkic. Zrobiłem go na podstawie moich bazgrołów i zapisków zrobionych podczas obserwacji. Pole widoczne w okularze było 10?, ale platforma nie była idealnie ustawiona i wymagała korekcji co parę minut, więc widziałem trochę więcej i tak to naszkicowałem. Obserwacjom towarzyszyły spore emocje i mam nadzieję, że niczego bardzo nie pokręciłem. Oczywiście to co udało mi się naszkicować jest tylko jakimś przybliżeniem tego, co widziałem i niestety jest tam na pewno spora dawka ?wizji artystycznej autora?. Na pewno szkic nie oddaje ani trochę skali jasności i w ogóle dynamiki obrazu, bo główny składnik się pięknie gotował, z flarami strzelającymi we wszystkie strony. A na takim dynamicznym tle nieruchoma kropeczka, której te flary już nie były w stanie zakłócić, ale tylko w XW 3.5, bo w pozostałych dwóch okularach to się zdarzało. Mam nadzieję, że będą jeszcze kiedyś okazje aby szkic uściślić. Jako ?wsparcie szkiców? wyliczam to co starałem się oddać ołówkiem a niekoniecznie mi to wyszło, i przepisuję moje notatki: Syriusz B leży na odcinku łączącym składnik główny ze wspomnianą ?Gwiazdą Wskazującą?, na szkicu na godzinie 3, o jasności 11.1 mag. Jest ona już na tyle odległa od Syriusza, że była bardzo wyraźna w okularze. Gdyby ktoś próbował szczęścia, ta gwiazda wskaże dokładnie kierunek poszukiwań. Najjaśniejsza gwiazda na szkicu, ta na godzinie 10 o jasności 8.6 mag, też może pomóc w orientacji. Poświata generowana przez Syriusza była wyraźnie widoczna mniej więcej do połowy pola, czyli pewnie trochę dalej niż na moim szkicu. Jasność składnika B na tle generowanym przez składnik A odbierałem podobnie jak gwiazdkę na godzinie 7 o jasność 11.4 mag względem jej tła. Nie było widać żadnych prążków interferencyjnych, które najpewniej zostały ?wymieszane? przez atmosferę. Widok Syriusza A miał wyraźnie trzy strefy, o stopniowo zmniejszającej się jasności, co próbuję pokazać na szkicu ?zoom? z polem około 1?. Nic nie było prześwietlone, czego nigdy jeszcze nie widziałem na żadnym zdjęciu, z całym szacunkiem dla kolegów astrofotografów. Zresztą w tym sławnym niebieskim zdjęciu Syriusza B z HST też brakuje dynamiki, żeby się wszystko ładnie zmieściło. Oczywiście szkic też nie jest w stanie oddać jak dobrze logarytmiczna charakterystyka oka pozwala dostrzec w jednym polu widzenia Syriusza A i gwiazdkę 12.4 mag (ta na 15:30), różniących się o prawie o 14 magnitudo, co odpowiada stosunkowi 400000 : 1. Nie było żadnych podbarwień nawet w najjaśniejszych częściach obrazu, wszystko śnieżno-białe, co po patrzeniu na Syriusza EDkiem 80 było dla mnie totalnym zaskoczeniem. Po relacji z nocy z poniedziałku na wtorek mogę już wspomnieć, co działo się noc wcześniej. Wtedy prognoza była słaba, więc Taurusa nie wystawiałem na zapas, bo szkoda żeby ciągną wilgoć bez poważniejszych szans na obserwacje. Na takie okazje mam EDka, który w zimie bywa na zewnątrz dużo częściej niż Taurus. Ale pod wieczór się przejaśniło i Newtona wystawiłem, pierwszy raz od kilku tygodni. Scenariusz obserwacji był podobny jak dzień później, tylko że seeing był jeszcze lepszy. Za Syriusza zabrałem się koło 22-giej z XW 5 (x300) i od razu zaczęła majaczyć jakaś kropeczka koło pajaka na 2-giej godzinie, ale bardzo blisko, i przez to niewyraźnie. Wtedy nie podniecałem się za bardzo, bo to było moje pierwsze w życiu podejście Taurusem do Syriusza B, a przecież niemożliwe, żeby się udało za pierwszym razem. Zamierzałem czekać aż Ziemia zrobi mi ?rotacja pola? i jak zaczynało się robić naprawdę ciekawie, to obraz zaczął mi ciemnieć, bo w momencie pojawiły się @%#$^&! chmury. W akcie desperacji dalej patrzyłem mimo chmur i ta kropeczka dalej tam majaczyła! Wszystko było ciemniejsze, ale nadal na wprost można było ją wypatrzeć, niestety ciągle blisko pająka. Odpuściłem dopiero jak gęste chmury zakryły wszystko tak, że Syriusza nie było już widać gołym okiem. Pewnie jakby chmury dały mi jeszcze z 15 minut na jakieś ochłonięcie, tak, żebym zrobił ?rotację pola? przesuwając platformę i zapakował w wyciąg XW 3.5, to może widok byłby podobny jak dzień później. Wtedy jedynie mogłem podejrzewać, że to był Syriusz B, bo nie miałem czasu na potwierdzenie jego pozycji w telefonie. Ale po tym, co widziałem następnego dnia jestem pewien, że to był on. I tak nareszcie zbliżamy się do końca mojej relacji, która jakoś strasznie długa mi wyszła. Rozpisałem się pewnie też dlatego, że w pewnym momencie tą relację zacząłem uważać za jakąś ?pracę końcową? na zakończenie terminowania jako początkujący obserwator, przynajmniej jeśli chodzi o gwiazdy podwójne, po trzech latach od zakupu najpierwszego teleskopu w postaci EDka 80 i półtora roku obserwowania Taurusem. Ta relacja ma być pamiątką tych dwóch niesamowitych nocy, choć pewnie i tak ich nigdy nie zapomnę. Na sam koniec mogę dodać, że będę próbował wracać do Syriusza jak tylko pogoda i czas będą pozwalały, bo nadal mnie bardzo nurtuje, czy w te dwie noce były jakieś wyjątkowe warunki. Z tego co udało mi się wywnioskować obserwując moje standardowe ?zimowe testery seeingu?, to seeing był dobry, ale u mnie na górce, już ponad krakowskim smogiem, podobne warunki nie są aż taką rzadkością. Może za jakiś czas uda mi się coś dodać w tym temacie. W każdym razie szkice sobie już wydrukowałem, żeby w razie czego można było już tym razem tylko nanosić poprawki. Czystego nieba dla wszystkich, a w szczególności dla wielbicieli i oby przyszłych obserwatorów Syriusza B !!! Serdecznie pozdrawiam, Marek
    3 punkty
  11. Zachęcony ,"odświeżającym postem" Damiana ,wczoraj(10.10.2021), przymierzyłem się do minka, 14" njutkiem. Widoczność z minuty na minute, robiła się coraz bardziej cirrusowata( zaleta mieszkania w bliskim sąsiedztwie gór ?)ale początkowo NELM 6.5mag+ i seeing IIA. W 12mm(125x) łatwa i oczywista, 8,5mm(178x) jasny placek nie wymagający żadnych filtrów.Pokusiłem się na 455x, ale taki power już ją wygasił,i wymagała większego wysiłku. Najlepiej pokazał ją 6mm(250x), jako plackowate pojaśnienie z przyklejoną słabą gwiazdką,popełniłem nawet szkic, ale warun już słabnął. Zahaczyłem jeszcze o wspomnianą NGC6765.Tu już trzeba byłą po zerkać, filt OIII niewiele zmienił, i dopiero zastosowanie CCD blue, ujawniło podłużny kształt , najlepiej przy 178x(8.5mm),niestety wszystko w momencie otulił cirrusowy welon, uniemożliwiają dalszą obserwacje ,i szkic.....
    3 punkty
  12. Jeśli sobie dobrze przypominam widziałem składnik B w tym okresie dwa lub trzy razy. Na pewno spróbuję jeszcze raz w tym sezonie Makiem 150, a być może jakimś refraktorem... Muszę przyznać, że sam byłem zdziwiony tym co zobaczyłem. Pozdrawiam Jarek
    3 punkty
  13. Widokówka z pierścionkiem z Zatomia? Niebo było superowe , niestety laptop wyłączył mi się od wilgoci...
    3 punkty
  14. Oczywiście, M42 i Koński Łeb, którego widziałem po raz pierwszy rozwaliły system, o Veilu, Crescencie czy Pacmanie nie wspomnę ?
    2 punkty
  15. Panowie (i Panie), jeżeli pogodę dziś mata ?, to mam przeczucie, że dziś będzie można coś uchwycić w Polsce.
    2 punkty
  16. Widziałem wczoraj pana Minkowskiego 1-64. Nalot okazał się bardzo szybki, bo są tam niedaleko trzy jaśniejsze gwiazdy 6.65-7.45mag, które z kolei bardzo pomagają namierzyć wyróżniające się z tła mikroasteryzmy w okolicy samej planetarki. Mgławica w 12" (bez filtra) była oczywista i widoczna bez trudu. Widać było również słabą gwiazdkę przylegającą do okrągłego szarego duszka. Widzę, że wspominano tutaj również NGC 6765, którą akurat obserwowałem dwa dni temu. Mi też bardzo się spodobała. Widać było taki jakby wykrzyknik albo podłużny, zwężający się nieruchomo płomyk. Nie byłem tylko pewny, czy ten "wykrzyknik" to sama mgławica, czy może mgławica plus jakaś gwiazdka.
    2 punkty
  17. I pamiątka ze spaceru nad Drawę. Keny miał co prawda 4 atlasy grzybów, ale postanowiłem zrobić swój własny ? a zbiorczy "spis treści" w wykonaniu Łukasza
    2 punkty
  18. Tylko 2,5 h materiału zebranego nad ranem, 6d mod, TS apo 65q, klatki po 4 minuty. Tak, wiem że to nie wyścigi, ale wciąż jestem na tym etapie uprawiania astrofoto, gdy czujesz się jak dziecko w sklepie ze słodyczami. No nie mogłem się powstrzymać. ? Będę jeszcze to palił, zima jest dłuuuga. Przez lornetkę 12x56 też było widać. ?
    1 punkt
  19. Przez kilka ostatnich pogodnych nocy udało mi się zebrać materiał na popularnego Pelikana czyli IC5070 . Po raz pierwszy połączyłem Ha z RGB, jak wyszło sami oceńcie Sprzęt to TSAPO80Q, QHY294M PRO, HEQ5 36x600 Ha Antlia PRO 3nm , 3x30x90 RGB Rafał
    1 punkt
  20. Qń, jaki jest, każdy widzi - którą to wiekopomną myśl odnotował swego czasu ks. Benedykt Chmielowski. ? 6d, TS 65q, 5,5 h.
    1 punkt
  21. No i elegancko to wygląda. Wrzuć jak zrobisz całą obróbkę. Ja niedługo też swoje wypociny samyangiem wrzucę na forum.
    1 punkt
  22. M42 oglądałem z 16" na Roztoczu na zlocie na początku września. Mimo, że było już rano i nisko, to niszczył system ? Już sobie wyobrażam, jaki widok musiał być z 20"
    1 punkt
  23. Jest moc. Jak na zlocie w Zatomiu Orion wymaszerował zza drzew, to jak zwykle zaliczyłem opad szczęki. Powalczyliście w Dwerniku półmetrowym lustrem?
    1 punkt
  24. W noc z soboty na niedzielę pogoda wytrzymała do górowania Syriusza i mi też udało się rozpocząć sezon na Syriusza B. Seeing był na tyle dobry, że Syriusz B od razu wyskoczył w XW 3.5 jako zwarta kropeczka, tak że był świetnie widoczny cały czas nawet zaraz obok spajków od pająka. Tej samej nocy dokładniej przyjrzałem się Procjonowi, i rzeczywiście, sprawa wygląda na większe wyzwanie niż Syriusz B, o ile w ogóle Newton 12" na naszych szerokościach może sobie poradzić z takim celem. Żeby zobaczyć jak wygląda 5" separacji w 10' pola widzenia wcześniej udałem się do pobliskiego Kastora i niestety, pomimo dobrego seeingu flary od Procjona sięgały aż tak daleko. Było widać, jak w przeciągu minut rozmiar Procjona to rósł, to malał i zmieniał kształt oraz kolory, w zależności od aktualnego stanu atmosfery. Więc może jak trafiłby się jakiś super seeing i obraz Procjona się odpowiednio skurczył, to może jest jakaś szansa. Parę tygodni temu zdarzył mi się taki wyjątkowy seeing, że pewnie dało by się rozdzielić jakieś nie za jasne gwiazdki z separacją poniżej 1", tyle że wtedy nie znałem takiej i musiałem zadowolić się rozdzieleniem 1.6" z bardzo dużym zapasem (Struve 644 w Woźnicy). Przy przymiarkach do Procjona seeing był sporo gorszy, bo Alnitak nie był jakoś super dobrze rozdzielony z separacją 2.2". Cóż, jedyne co przychodzi mi do głowy w sprawie Procjona B to przygotować sobie jakąś mapkę z jego położeniem względem gwiazdek w promieniu 5', jakby te super warunki kiedyś znów nadeszły. Jak dotąd wiem o jednym szkicu Procjona B widzianego z Polski Makiem 127 przez naszego kolegę @megrez23. Więc może to nie jest aż takie super trudne o ile trafią się warunki.
    1 punkt
  25. Grupa plam 2882 Czytaj więcej ? Wyświetl pełny artykuł
    1 punkt
  26. 01.10.2021 W tym dniu moja Mama obchodzi urodziny. Odwiedzając rodzinny dom niedaleko Gniezna postanowiłem skorzystać z pogody, ale zamiast rowerów zabrałem teleskop. I nie żałowałem tej decyzji bo okazało się że miałem tam nienajgorsze niebo. Oprócz brakujących obiektów katalogu Messiera spróbowałem się z Uranem, planetą której nigdy nie obserwowałem. Co pokażą 4 cale ? Uran pokaże swój miętowy kolor. jego tarcza będzie bardziej oczywista niż w przypadku Neptuna. Zdecydowanie będzie tu można powiedzieć o planecie. Stosując coraz większe przybliżenie upewniamy się że to nie gwiazda.
    1 punkt
  27. Dzięki wszystkim za wspaniałe towarzystwo, rady, których mi udzieliliście i doskonałą atmosferę. To był mój pierwszy udział w zlocie i na pewno nie ostatni. Do zobaczenia na następnym!
    1 punkt
  28. Ja też już dotarłem do matecznika. Zlot jak zawsze udany i jak zwykle zleciał zdecydowanie za szybko. Dzięki za organizację @ignisdei Kolegom @Lukasz83, @Panasmaras, @Pablito, @Stiopa, @Piotr K., @Jarek J. dziękuję za kupę śmiechu i świetną atmosferę w pokoju nr 5. @jolo dzięki za warsztaty nt. Raspberry Pi w astrofotgorafii. @kenny dzięki za pokazanie co to znaczy, że papryka może palić 2 razy. Wszystkim kolegom i koleżankom dziękuję za wspaniałe 4 dni. Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania. Pozdrawiam. Tomek.
    1 punkt
  29. Było przednie! Pogoda marzenie! Dziękuje wszystkim za świetny czas! Relacja za jakiś czas Do następnego! hej!
    1 punkt
  30. Ja juz w domu, trochę wcześniej. Pozdrowienia dla tych, z którymi nie pożegnałem się osobiście. PS. Ignis, zabrałem swój kabelek. Jak będziesz chciał focie to poszukaj u innych.
    1 punkt
  31. Droga mleczna telefonem z montażu "ławka"
    1 punkt
  32. Znów zaczyna się sezon na Syriusza B ? Korzystając z tego że separacja składników jest maksymalna warto z nim zawalczyć nawet mniejszym sprzętem. Dzis udało mi się go wypatrzeć po raz pierwszy. Sprzęt - GSO 12 i Es 4,7. Syriusz - 21 stopni nad horyzontem, składnik B widoczny cały czas, wyraźnie odcinający się od A, którego "gotujący'' się obraz miał około 6'' średnicy. Nie sprawdzałem innych okularów bo na Syriusza zerknąłem na koniec obserwacji gdy już wszystko miałem spakowane ?Moim zdaniem kluczowe czynniki ulatwajace obserwacje to: - gwiazdka wskazująca o której pisal Mareg, dzięki której wiemy gdzie patrzeć -wychłodzenie teleskopu - odpowiednie ustawienie teleskopu by składnik B nie wchodził w spajki, które przy Syriuszu są bardzo jasne. Dokładna kolimacja nie jest istotna przy tak dużej odległości składników.
    1 punkt
  33. Chłopaki dzielnie walczą, chociaż na sprzęcie już jest lód.
    1 punkt
  34. Na polskich i zagranicznych forach astronomicznych można się natknąć na opisy i recenzje dość nietypowych lornetek o małym powiększeniu i wielkim kącie widzenia ? a więc idealnych do relaksacyjnego skanowania nocnego nieba ? dla których pierwowzorem był radziecki BGSZ 2,3x40. http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/7503-lornetka-inna-ni%C5%BC-inne-pierwowz%C3%B3r-bgsz-23-x-40/#comment-132805 https://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=22&t=35171&hilit=2%2C3x40 http://astropolis.pl/topic/40875-lornetka-inna-ni-inne-23x40/ Oprócz lornetki, o której mowa podobne parametry mają m.in. lornetki: Vixen SG 2,1x42 Kasai 2,3x40 Gucki 2,3x40 Sky Rover 2,3x40 http://www.thebinocularshop.com/vixen-sg21x42-widefield-binoculars.html http://global.rakuten.com/en/store/kyoeioptics/item/kasai_widebino28/ http://www.aokswiss.ch/d/tel/bino/gucky/gucky.html http://pl.aliexpress.com/store/product/Sky-Rover-2-3X40-Observing-the-starry-sky-meteor-showers-binocular-telescope/1371081_32463231738.html?storeId=1371081 Problem ze wspomnianymi lornetkami jest taki, że radziecka BGSZ 2,3x40 jest obecnie na rynku wtórnym dość trudno dostępna, natomiast jej zachodnie czy azjatyckie klony są drogie. W zależności od marki trzeba bowiem na nie wydać od kilkuset do ponad tysiąca złotych za sztukę. To dość dużo jak za sprzęt o mało przekonujących na papierze parametrach, ponieważ powiększenie ok. 2x nawet dla wielu wytrawnych astro amatorów wydaje się wyjątkowo mało atrakcyjne. Jest to tym bardziej zrozumiałe jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że przez tego rodzaju, słabo powiększający sprzęt nie tylko nie zobaczymy wielu subtelności Kosmosu, ale również kiepsko się on sprawdzi jako sprzęt do obserwacji ptaków, samolotów czy sąsiadek. Z drugiej jednak strony perspektywa objęcia lornetką całego Wielkiego Wozu czy widoku tysięcy gwiazd Drogi Mlecznej w szerokim polu musi wydawać się kusząca. Tak było i ze mną, zwłaszcza od czasu gdy przy poszukiwaniu informacji na temat tego rodzaju, ultraszerokokątnego sprzętu do przeglądu nieba przypadkowo natknąłem się w Internecie na zagraniczne strony, gdzie miłośnicy astronomii opisywali swoje doświadczenia z lornetkami ATM. Ich konstrukcja z reguły opiera się na zastosowaniu popularnych telekonwerterów fotograficznych (i jak się domyślam, z tego powodu nazywane są one ?Telekonbino?). W większości przypadków były one zbudowane z dwóch telekonwerterów Nikon TC-E2 dedykowanych do aparatów fotograficznych Nikon Coolpix. Chodzi dokładnie o ten, podlinkowany model, konstrukcyjnie będący tak jak wskazane wcześniej firmowe modele, lunetką Galileusza: http://www.cyfrowe.pl/archiwum/aparaty/nikon-tc-e2-telekonwerter-2x.html Jego używane egzemplarze w bardzo dobrym stanie można nabyć na rynku wtórnym już za ok. 60zł ? 80 zł za sztukę. Do kupienia zarówno w Polsce, jak i na znanym zagranicznym portalu aukcyjnym. http://kikuta.bbs.coocan.jp/bbs/images/user/322_32.jpg http://homepage2.nifty.com/KIKUTA/jpg/99-10-1.jpg http://www.bea.hi-ho.ne.jp/bokuto/kosaku/wb1.jpg http://blogimg.goo.ne.jp/user_image/63/5d/cfcdf1a8230f7e2f79058d39fd3e6d5a.jpg W opisach przeważały informacji o wysokiej jakości obrazów generowanych przez telekonwerter Nikon TC-E2, przez co idealnie nadaje się on do wykorzystania jako sprzęt obserwacyjny określany popularnie jako ?WideBino? albo ?Sowie Oczy? (?Owl Eyes?). Powiększenie wspomnianego telekonwertera to 2x, a więc jest zbliżone do dostępnych na rynku, seryjnie produkowanych lornetek tego typu. Ma on natomiast nad nimi dużą przewagę jeśli chodzi o wielkość obiektywu, tj. 50mm wobec 40mm, co ma kapitalne znaczenie jeśli chodzi o ilość zbieranego przez lornetkę światła. O ile dobrze pamiętam obiektyw 50mm zbiera aż 50% światła więcej od obiektywu 40mm, mimo że to tylko 1cm więcej średnicy. Zapewne ta różnica nie pozostaje bez wpływu na jasność lornetki i jakość generowanych przez nią obrazów. Napisałem ?zapewne?, ponieważ nigdy nie miałem okazji bezpośrednio porównać lornetki bazującej na ww. telekonwerterach Nikona chociażby z popularną rosyjską lornetką BGSZ 2,3x40. Jednakże z opisów dostępnych w Internecie można wywnioskować, że fabrycznie produkowane, dostępne na rynku lornetki tego typu, zwłaszcza rosyjski BGSZ 2,3x40 pod wieloma względami ustępują ATM-owym, o których mowa. Zachęcony pozytywnymi opiniami na temat omawianego sprzętu do szerokich pól nabyłem jakiś czas temu dwa telekonwertery Nikon TC-E2 w idealnym stanie z myślą o zbudowaniu z nich lornetki we własnym zakresie. Zdecydowałem się na ten krok po pierwsze z czystej ciekawości, po drugie zniechęcony długotrwałym, bezskutecznym poszukiwaniem budżetowych ?Sowich Oczu? na rynku wtórnym (przy dość zaporowych cenach tych lornetek w sklepach), po trzecie zaś możliwościami takiej lornetki ATM, których fabryczne sprzęty albo nie oferują, albo oferują za słoną opłatą. Mam tutaj na myśli przede wszystkim naprawdę duże obiektywy (dokładnie takie jak w popularnych lornetkach 10x50) ? zwłaszcza że według obiegowej opinii, z którą oczywiście można dyskutować, 50mm to minimum do astro. Po drugie, ograniczenia związane z wykorzystaniem ww. telekonwerterów do tych celów, polegające na braku fabrycznej konstrukcji z klasycznym lornetkowym mostkiem i koniecznością ATM-owego kombinowania w tym zakresie ? są paradoksalnie istotną zaletą. Umożliwiają bowiem wybór przyszłej konstrukcji tego instrumentu ? tj. albo klasycznej obsługiwanej ?ręcznie? (tak jak prawie wszystkie lornetki dostępne na rynku), albo w formie okularów (gogli) mocowanych do głowy, tak jak umożliwia to np. producent lornetek Kasai 2,3x40. http://backyard.c.ooco.jp/mart/T003.html http://backyard.c.ooco.jp/mart/T004.html http://forum.astronomie.de/phpapps/ubbthreads/ubbthreads.php/ubb/download/Number/37746/filename/Mephisto_40mm.jpg Widząc oczyma wyobraźni wygodne leżakowe obserwacje sierpniowych Perseidów w szerokim polu z rękami założonymi pod głowę, zdecydowałem się na to drugie rozwiązanie. Czyli nie będę budował sprzętu do trzymania w rękach, skoro mam szanse na komfortowe gwiezdne obserwacje ?bez trzymanki?, opcjonalnie z zimnym piwem w ręku zamiast typowej, ciężkawej lornetki. Szlaki zostały już wcześniej z powodzeniem wytyczone. http://farm8.staticflickr.com/7046/6899560556_87a62c74a4_b.jpg http://homepage2.nifty.com/KIKUTA/jpg/2014/99-10-12 http://homepage2.nifty.com/KIKUTA/jpg/99-21 W ramach hasła ?Też tak chcę!? w tym celu kupiłem w markecie budowlanym OBI wygodne, dostosowujące się do kształtu twarzy metalowe okulary spawalnicze w cenie ok. 18 zł za sztukę, w których zamierzam osadzić konwertery Nikona jako obiektywy przyszłej lornetki. https://www.obi.pl/decom/product/Pirotec_Okulary_ochronne_regulowane_z_szybk%C4%85_z_poliw%C4%99glanu/4722484 Jeszcze myślę nad szczegółową koncepcją, jak to zrobić tak aby omawiane rozwiązanie miało ręce i nogi, jednak ogólnie jestem dobrej myśli. W końcu z lenistwa nie takie rzeczy ludzie wymyślali. Tymczasem używałem rozwiązania tymczasowego w postaci dwóch wspomnianych obiektywów połączonych prowizorycznie i rezultaty były bardzo obiecujące. To, co mnie od razu pozytywnie zaskoczyło to przede wszystkim naprawdę duża jasność tej ?lornetki?, a także jej zaskakujący kontrast oraz ostrość (choć oczywiście Fujinon FMT-SX to nie jest). Gwiazdy przyzwoicie punktowe. Potwierdziły się tym samym zaczytane opinie o wysokiej jakości optycznej ww. konwerterów Nikona. Na pierwszy rzut oka ten ostrzący w nieskończoność galileuszowy sprzęt prawie nie powiększa, ale wystarczy spojrzeć jednym okiem uzbrojonym w taki obiektyw, a po chwili drugim nieuzbrojonym żeby przekonać się, że to jednak nieprawda. Wszystko w tej lornetce jest istotnie dwukrotnie większe. To wystarczy, żeby pod ciemnym niebem zobaczyć jakieś trzy-cztery razy więcej gwiazd niż gołymi oczami. A zatem skóra jak najbardziej warta wyprawki. Imponujące jest także ogromne pole widzenia tego sprzętu, szacowane na jakieś 30*. Żeby uzmysłowić jego ogrom wystarczy stwierdzić, że jest ono prawie pięć razy większe niż w popularnej lornetce Nikon Action EX 10x50. W zasadzie czasami można odnieść wrażenie, że w ogóle nie obserwuje się przez lornetkę. Wprawdzie pole to nie jest idealnie skorygowane, ponieważ chyba jak we wszystkich tego typu przyrządach optycznych gwiazdy tracą na punktowości przy krawędzi, ale i tak patrzenie przez wspomniany sprzęt dostarcza nieziemskich (w końcu obserwujemy Kosmos, czyż nie?) wrażeń. Według mnie pole jest ostre w ok. 75%, zatem w granicach tolerancji i zdaje się porównywalne pod tym kątem do seryjnie produkowanych lornetek typu Sowie Oczy. Duży plus to także niezauważalna dla mnie aberracja chromatyczna oraz duża głębia ostrości. Minimalną odległość ogniskowania oceniam na jakieś 50-60 cm. Co istotne, obiektywy w postaci telekonwerterów Nikon TC-E2 cechują się dobrym odwzorowaniem kolorów, w tym także bieli. Zdjęcie przestawiające test białej kartki poniżej. Oprócz tego zamieszczam kilka innych zdjęć poglądowych zaznaczając, że były robione dzisiaj, w dość pochmurny dzień (to w kwestii jasności tych obiektywów). Do minusów natomiast można zaliczyć, oprócz wspomnianej już wcześniej nieostrości brzegowej także flary na intensywnie świecących, dużych obiektach podczas obserwacji nocą, np. na latarniach czy Księżycu. Osoby z wadami wzroku mogą być także zawiedzione brakiem regulacji dioptrii. Poza tym omawiany sprzęt ma także inne wady charakterystyczne dla seryjnie produkowanych lornetek tego typu z układem Galileusza, a więc wymaga precyzyjnego ułożenia oka w osi oraz odpowiedniej odległości od soczewki, tak aby uzyskać możliwie najostrzejszy obraz w szerokim polu widzenia. Mam jednak wrażenie, że aby z nich korzystać nie trzeba jednak wciskać oczu do ?okularów? tak mocno, jak (o czym można znaleźć informacje na forach) w BGSZ 2,3x40. ER jednak nie mierzyłem. Przy nieodpowiednim ułożeniu oka daje się we znaki także zauważalna dystorsja, ale to samo można przeczytać o lornetkach produkowanych seryjnie, w tym także drogim Vixenie SG 2,1x42 za ok. 1.200 zł. Reasumując, jeśli ktoś nie ma cierpliwości do szukania na giełdach tanich używanych egzemplarzy BGSZ 2,3x40 w dobrym stanie, a kwota 500 zł czy 1.000 zł za jej nowy azjatycki odpowiednik to dla niego za dużo jak na lornetkę o specyficznym, a przy tym dość wąskim zastosowaniu, powinien zainteresować się możliwością zbudowania sprzętu o podobnych właściwościach we własnym zakresie. Przy czym jest możliwe, że taka samodzielnie zbudowana lornetka nie tylko okaże się tańsza, ale również pod niektórymi względami lepsza od modeli oferowanych fabrycznie. Podpowiedzi z czego oraz jak to zrobić bez trudu można znaleźć w Internecie. Dla zainteresowanych kilka dodatkowych linków: http://homepage3.nifty.com/imdiygo/Teleconbino1.htm http://blog.goo.ne.jp/2clldp/e/d1f2cebfda32b542171d18e2303aa4bd http://homepage2.nifty.com/KIKUTA/99-terebino.html http://www.webastro.net/forum/showthread.php?t=125105
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)