Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.01.2023 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Jeszcze jedno podejście do tej samej sesji, nieco szerszy kadr i minimalnie inna obróbka kolorystyczna.
    6 punktów
  2. Na początku Grudnia 2022 na stronie The Astronomer's Telegram, pojawił się komunikat ATel #15800,że gwiazda RW Cep zamiast nam normalnie jaśnieć to zaczęła ściemniać powyżej progu przekraczając swój blask niż +7.30 mag 😮 Ta gwiazda zachowuje się jak Betelgeza i nie wiadomo dlaczego tak ściemniała gwiazda Widmo wykazują,że przyczyną ściemnienia gwiazdy RW Cep może być pył gwiezdny,lub że gwiazda jest typu M2 🤔 Jak widać na krzywej jasności poniżej,że w ciągu 12 lat obserwacji,że jasność gwiazdy w obserwacjach blask utrzymywała się poniżej +7.30 magnitudo ale na początku Grudnia 2022 jasność gwiazdy zaczęła spadać poniżej progu osiągając wizualnie już +7.60 mag. 28 Grudnia 2022 ja oceniłem gwiazdę na +8.0 mag,przez lornetkę DO 7x50 Titanium i faktycznie dużo ściemniała nam gwiazdka a inni obserwatorzy z AAVSO podaje różne wyniki ocen pomiędzy od +7.50 do +8.0 mag. Co wiemy o tej gwiazdce,to gwiazda zmienna,żółty hiperolbrzym typu SRd,które jej widmo jest ciekawe które zmienia się z G8 do M2la czerwonego jasnego hiperolbrzyma lub jest typu widmowego K2 😁 Jest 1000 razy większa promieni od Słońca. Gwiazda ta zmienia swoją jasność nieregularnie +6.0 - +7.30 mag. Gwiazda odkryta przez Amerykańską astronom Henrietta Leavitt w 1907 roku i od tamtego czasu RW Cephei była obserwowana przez obserwatorów z AAVSO 🤗 W 2019 roku obserwując gwiazdkę,była dość jasna dając jej blask +6.30 mag +6.40 mag i +6.60 mag a w 2021 roku gwiazda mi zaczęła ściemniać powyżej +7.0 mag. Bardzo ciekawa gwiazda i zachęcam do jej oceny obserwacji. Wystarczy lornetka aby ją zobaczyć 😃 Gwiazda jest położona tuż przy jasnej cefeidy Delta Cephei. Astropozdrówka 😉
    4 punkty
  3. Na AP juz trąbią... https://www.astrobin.com/1d8ivk/
    2 punkty
  4. 07.12.2022, Mosina Końcówka listopada i początek grudnia to w zasadzie same chmury. Ostatni nów przepadł bezlitośnie, a w dzień kolejnej pełni przypadało zakrycie Marsa przez Księżyc. Wydarzenie miało nastąpić 8 grudnia wcześnie rano, ale prognozy nie dawały żadnych szans. W sumie to nic dziwnego, w końcu pod koniec listopada dotarła do mnie z giełdy lornetka APM 16x70 ED, także chmury podtrzymując swoją tradycję musiały wisieć jeszcze długo. Wieczór przed zakryciem niespodziewanie pojawiło się kilka dziur na niebie, co oczywiście postanowiłem szybko wykorzystać dając lornecie okazję na pierwsze światło wszechświata. Rozstawiłem sprawnie dwie lornetki APM 10x50 ED i 16x70 ED, po czym od razu wycelowałem w Księżyc. Jego blask niemal mnie oślepił, ale było to uczucie nawet przyjemne po tak długiej abstynencji obserwacyjnej. Pomarańczowy Mars błyszczał tuż obok czekając na spektakl, który miał się odbyć za kilka godzin. Po nacieszeniu oka widokiem obiektów US zaczaiłem się na Oriona. Rzecz jasna w trakcie pełni nie zachwycał, ale była to świetna okazja do spojrzenia na różne perełki w APM 16x70 ED. Zanim przejdę do opisu lornetki najpierw krótka lista najważniejszych obiektów, jakie udało mi się zobaczyć tego wieczoru zanim nadciągnęły chmury. Krok po kroku odwiedziłem m.in. M42, NGC 2244, gromadę Choinka NGC 2264, M35 w Bliźniętach, M36, M37 i M38 w Woźnicy, M44 i M67 w Raku, M41, M50, czy też gromadę Collinder 69 w Orionie. APM 16x70 ED zagościła u mnie jako następca Delty Extreme 15x70 ED. Kilka miesięcy po jej sprzedaży obudził się we mnie znów wewnętrzny głód na taki parametr. Nie chciałem jednak po raz kolejny wchodzić do tej samej rzeki, więc tym razem postawiłem na używkę ze stajni APM. Ku mojemu zdziwieniu kilka dni po zamieszczeniu ogłoszenia odezwała się do mnie jedna osoba z za granicy, że chętnie odsprzeda swój egzemplarz. Po kilkudziesięciu wiadomościach i pytań transakcja doszła do skutku, a po blisko 2 tygodniach podróży z przygodami dotarła do mnie paczka. Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć jaki stres i nerwy towarzyszą podczas oczekiwania na kuriera z tak delikatną przesyłką. Z drugiej strony była to już kolejna APM z giełdy wysłana kurierem - jak na razie bez żadnych uszkodzeń w transporcie. Tak było i tym razem. Po rozpakowaniu paczki okazało się, że kolimacja jest nadal w igłę, a sama lornetka wygląda jak ze sklepu. Trafiony i udany egzemplarz z Niemiec zagościł w mojej kolekcji. Obserwacje z APM 16x70 ED to czysta przyjemność. Przyzwoite lornetkowe pole pole widzenia nieco ponad 4 stopnie, znakomity kontrast, nasycone kolory, gwiazdy ostre prawie po diafragmę. Widoki przepiękne i zdecydowanie lepsze niż w Delta Extreme 15x70 ED. Obraz jest po prostu czysty, estetyczny, czuć bezpośrednie obcowanie z nocnym niebem bez przeszkadzajek w postaci rozmazanego obrazu, rozjechanych gwiazd, czy też AC. Dobrze pamiętam przeskok z Delta Extreme 10x50 ED na APM 10x50 ED - pod względem ostrości w polu widzenia różnica była kolosalna. W przypadku modelu 15x70 jest bardzo podobnie. O ile serię Extreme uważałem za bardzo dobrą, tak teraz mam do niej bardzo mieszane uczucia po spojrzeniu przez APM. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Gwiazdy w gromadzie Choinka iskrzyły jak szpilki, a tło pomimo blasku Księżyca było bardzo przyjemne. Podobnie centrum mgławicy Rozeta, czyli gromada otwarta NGC 2244. Samo spojrzenie na gwiazdy asteryzmu Zimowy Trójkąt dawało już niezłą frajdę. Betelgeza, Syriusz i Procjon to „ciała niebieskie” o sporej jasności, ale przy tym urokliwe. Ich widok pozbawiony aberracji chromatycznej w szerszym polu widzenia razem z otoczeniem dawał mi sporo radości. Budowę i ergonomię lornetki APM 16x70 ED oceniam również na plus. Dobrze leży w dłoni, powiedziałbym nawet, że jest dość lekka jak na swój gabaryt. Do tego solidne i pancerne tubusy, dobrze spasowane zaślepki, a adapter statywowy wykonany tak jak być powinien do każdej lornetki. Co mi się w tym modelu nie spodobało to dość długie oczne muszle (takie same muszle ma też APM 10x50 ED). Okularów nie noszę, a lubię przylepić oko dość blisko soczewki, w związku z tym od razu zacząłem poszukiwania krótszych muszli ocznych, aby nie trzeba było ich wywijać podczas każdej obserwacji. Niestety - kupienie muszli ocznych do lornetek graniczy z cudem, zarówno w Polsce jak i za granicą. Albo nie ta średnica, albo jakaś chińska guma przypominająca dętkę. Finalnie po uruchomieniu kilku kontaktów udało mi się kupić idealnie dopasowane muszle w jednym z polskim serwisów optycznych, który miał ich pod dostatkiem. Dzięki temu wymieniłem muszle na krótkie od razu we wszystkich swoich lornetkach. Poniżej na zdjęciu lornetka APM 10x50 ED z nowymi krótkimi muszlami w lewym okularze, a dla porównania w prawym okularze oryginalna dłuższa muszla oczna (jak w APM 16x70 ED). Wywijanie muszli ocznych w moim przypadki poszło w niepamięć. Obserwacje były krótkie, do tego przy pełni, ale pozwoliły na spokojnie zapoznać się ze sprzętem. Na nocne łowy pod ciemnym niebem przyjdzie jeszcze czas, najważniejsze że lornetka jest sprawna optycznie i co to dużo pisać - jest po prostu świetna. Jeśli ktoś się zastanawia, czy po modelu Delta Extreme 15x70 ED warto iść jeszcze dalej i wyżej to odpowiadam, że tak - warto. Osobiście poczułem spory przeskok jakościowy, zdecydowanie większy niż oczekiwałem i to bez rozczarowań. Teraz czekam na ciemne niebo bez Księżyca. Do następnego razu! Pozdrawiam, Paweł : - )
    2 punkty
  5. I kolejna panorama z przedostatniego dnia 2022 roku. Ech... był to rok rozstania z Meadziem! Ale również rok, w którym zapoznaliśmy się z Celusiem C8-N. A Celuś - cóż, trzeba to powiedzieć otwarcie, nie obwijając w bawełnę! Otóż Celuś również nie zasypia gruszek w popiele, ale stara się i robi naprawdę fajne zdjęcia. Takie jak to:
    2 punkty
  6. Panorama w wykonaniu Celusia C8-N i nowo nabytej kamerki ASI 183 MC. Tak gigantyczna matryca jest jednak wyzwaniem w wypadku teleskopu o kiepsko skorygowanym polu - jak mój njutek. Nawet z 2x soczewką Barlowa krzywizna pola daje się we znaki, manifestując się choćby przy próbie ułożenia mozaiki z kilku zdjęć. Okazuje się, że ich geometria - zwłaszcza w zewnętrznych obszarach kadru - jednak minimalnie się różni, a precyzyjne spasowanie dużych brytów staje się niemożliwe. No ale po co pasować bryty, skoro matryca daje imponujące pole widzenia? Cóż - ta kamera jest wymagająca... Musiałem poświęcić chwilę żeby skolimować njutka na gwieździe, bo stosowanie kolimatora to jednak kompletna fikcja. Po jego wyjęciu i włożeniu ciężkiego Barlowa z kamerką, całą kolimację szlag trafia. Aby walczyć z utratą ostrości na brzegach tej wielkiej matrycy, muszę jednak pilnować kolimacji dość precyzyjnie, a to znaczy: z takim wyposażeniem i w takiej pozycji, w jakiej będzie przeprowadzana obserwacja. Więc ASI 183 to nie jest to sprzęt "bezobsługowy" i kamerka dla początkującego. Poprzedniczkę - ASI 178 MC - mógłbym polecić śmiało każdemu, nawet początkującemu astrofotografowi. Tutaj mamy sprzęt dla tych, którzy chcą uzyskać troszkę więcej - i są gotowi włożyć nieco więcej uwagi i wysiłku.
    2 punkty
  7. Cóż pozostaje w taką pogodę, jak nie sięgnąć do starych, nieobrobionych materiałów i sprawdzić wreszcie co tam za skarby się poukrywały. Sięgłem i ja - gdyż, nie miałem co robić! I jakiegoż tam Misia znalazłem? Oczywiście takiego na miarę swoich możliwości. Ale bardzo kochanego, bo to przez Meadzia wykonane jeszcze w maju, zanim się z nim zdradziecko rozstałem. I mam nadzieję, że to nie jest Meadzia ostatnio słowo, bo sięgam odważnie dalej! Zobaczymy czy coś jeszcze wyłuskam z naszych starych z Meadziem zaszłości. Ech - to był jednak wyjątkowy instrument. Co tu gadać - wystarczy spojrzeć...
    2 punkty
  8. Północne rejony Morza Deszczów, Morze Zimna i dzielący je pas wyżyn z kraterem Plato i doliną Vallis Alpes na wschodzie oraz Zatoką Tęcz na zachodzie. Tereny niezwykle widowiskowe - i co za tym idzie obfotografowane na tysiące sposobów. Także przeze mnie 🙂 Ale nie mogę się powstrzymać, aby przy każdej okazji nie podejść od nowa do tego tematu. Wyeksponowanie błękitnych tonów materiału wyrzutowego wokół położonego obok Plato krateru Bliss i towarzyszących mu kraterów Plato B, Y i M, albo wydobycie świetlistej srebrzystości terenów okalających Sinus Iridum, jest dla mnie źródłem nieustającej radości...
    2 punkty
  9. Na dzień dzisiejszy już mam 560 ocen wizualnych dla cefeidy SU Cyg w bazie AAVSO 😁🔭⭐ Jak widać poniżej,maksimum wypada prawie dokładnie moich obserwacji wizualnych XXI wieku 🤗 Najlepiej gwiazdkę oceniać szerokokątna lornetką. Astropozdrówka 😉 Krzywa fazowa VStar.
    1 punkt
  10. Ponieważ jest kryzys uruchomiłem wytwórnie semaforów Dobrej jakości semafor 3 komorowy w skali H0 to koszt ok. 130 zł. U mnie koszty wyszły na poziomie 20 zł Przepraszam za kiepską jakość fotek, ale trochę ciemno tam i zbliżenia wychodzą kiepsko.
    1 punkt
  11. Znacie pojęcie fotobomba? Określa się tak zdjęcia, na których ktoś pojawił się nieoczekiwanie w kadrze, wbrew intencji autora. Ostatnio jeden z kolegów na CN zwrócił uwagę, że w taki właśnie sposób zachowuje się na moich zdjęciach Rupes Recta. No faktycznie - co zdjęcie to Rupcia gdzieś się pokazuje... Kolejne zdjęcie spod lustra Meadzia:
    1 punkt
  12. Kolejne majowe wspomnienie Meadzia i Zatoka Centralna na pierwszym planie...
    1 punkt
  13. Trzeba powiedzieć z uznaniem, że pozując do tego zdjęcia wszyscy naprawdę się postarali. Każdy wydobył z siebie tyle koloru ile się dało. A najbardziej postarał się błękitny, jak się okazuje, krater Aristillus. Tylko INA - tajemniczy obszar wyróżniający się błękitnym zabarwieniem, z powodu którego nazywany bywa "Błękitnym Jeziorem", jak zwykle nie chce być niebieska...
    1 punkt
  14. Morze Chmur - Mare Nubium z uskokiem Rupes Recta na wschodzie i kraterem Bullialdus za zachodzie. Ciąg kraterów Ptolemaeus-Alphonsus-Arzachel powoli wchodzi w strefę cienia, podobnie jak gigantyczny Deslandres i znajdujący się na jego terenie jasny obszar Cassini Bright Spot:
    1 punkt
  15. Kolejne ujęcie z tego samego wieczora. Okolice kraterów Janssen i Furnerius. Warto zwrócić uwagę na Vallis Rheita - biegnącą obok krateru Rheita bruzdę, która rozorała księżycową powierzchnię na odcinku blisko pół tysiąca kilometrów. W samym kraterze Janssen widoczny jest charakterystyczny układ rowów Rimae Janssen, przypominający wyglądem wąs wychodzący z krateru Fabricius.
    1 punkt
  16. Półtora roku temu stałem się posiadaczem platformy paralaktycznej na której stawiałem gso 10". W takim zestawieniu próbowałem pierwszych kroków w astrofotografii. Wpadłem na pomysł by spróbować uchwycić cały katalog Messiera, założyłem sobie że poświęcę na to 2 lata, ale jak się okazało astrofoto na tyle mnie wciągnęło a i fundusze pozwoliły że szybciej zrobiłem krok na przód, przerywając projekt dobsonowych strzałów. Zamieszczę to co udało mi się uchwycić przez ostatni rok. Obróbki nie poprawiałem, choć wiem że niektóre obiekty można by obrobić dużo lepiej ale po prostu mi się nie chce:) Letnie obiekty to właściwie jednoklatkowce bo w tym roku w ogóle nie miałem czasu by noce poświęcać na foto. Skala nie jest zachowana, bo zdjęcia przycinałem, kropowałem w zależności od obiektu. Sprzęt którym się posługiwałem był cały czas taki sam tzn: GSO 10" na platformie paralaktycznej + canon 350d, iso3200. długość klatek między 8-25s, ilość różnie, mam pozapisywane więc pewnie któregoś wieczora dodam listę z wyszczególnioną liczbą klatek i czasem naświetlania. Dziś wstawiam pierwszą część, jutro kolejną :) W razie jakiś błędów proszę mnie poprawić. M1. M2. M3. - M4. - M5. M6. - M7. - M8. M9. - M10. M11. M12. M13. M14. M15. M16. M17. M18. M19. - M20. M21. M22. M23. M24. M25. M26. M27. M28. M29. M30. - M31/M32. M33.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)