Ranking użytkowników
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 20.09.2024 uwzględniając wszystkie miejsca
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Badania grawitacji Ziemi z kosmosu – kontrakt dla SENER Polska 2024-09-20. Firma inżynierii kosmicznej, Sener Polska, pozyskała, w ramach konsorcjum kierowanego przez Airbus Defence and Space, kontrakt na dostarczenie prototypu urządzenia Mass Trim Mechanism (MTM). Urządzenie zostanie wykorzystane w misji (MAGIC), która w przyszłości prowadzić ma m.in. badania pola grawitacyjnego Ziemi. MAGIC (skrót od Mass Change and Geophysics International Constellation) to misja agencji kosmicznych: Europejskiej (ESA) oraz Amerykańskiej (NASA), która będzie w przyszłości prowadzić badania pola grawitacyjnego Ziemi i wspierać naukowców w lepszym zarządzaniu zasobami wodnymi. Europejską częścią misji MAGIC jest projekt NGGM - Next Generation Gravity Mission, w który na mocy kontraktu z Airbus Defence and Space zaangażowana została firma inżynierii kosmicznej Sener Polska. W ramach kontraktu Sener Polska ma opracować prototyp mechanizmu Mass Trim Mechanism (MTM) docelowo odpowiedzialnego za wyważenie środka ciężkości satelity, w którym zostanie zamontowany. W pierwszej kolejności zostanie przygotowany breadboard, tzn. pierwsza wersja mechanizmu wykonana w sposób reprezentacyjny, nie uwzględniając szczegółowych wymagań co do, np. czystości wykorzystanych stopów. Docelowo rolą MTM będzie wyważenie środka ciężkości satelity, którego część będzie stanowił. W ramach misji MAGIC ESA i NASA dostarczą po dwa satelity, które będą prowadziły obserwacje Ziemi. Połączone wyniki ich badań mają dostarczyć naukowcom informacji na temat zmian w polu grawitacyjnym Ziemi i docelowo wspierać lepsze zarządzanie zasobami wodnymi. Misja stanowi część europejskiego programu Future EO. Obecnie znajduje się w fazie B1, co oznacza, że zostały określone jej główne założenia i wymagania, a dwa konsorcja ubiegają się o rolę jej głównego integratora. Data startu misji nie jest jeszcze znana. Źródło: Planet Partners Opracował: Paweł Z. Grochowalski URANIA https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/badania-grawitacji-ziemi-z-kosmosu-kontrakt-dla-sener-polska1 punkt
-
Takiego zdjęcia z Marsa jeszcze nie było. Widać Ziemię i księżyc Fobos 2024-09-19. Dawid Długosz Łazik Curiosity zrobił z powierzchni Marsa zdjęcie, jakiego jeszcze nie było. Pojazd na jednym obrazie uchwycił krajobraz z miejsca, gdzie przebywa oraz wycinek nieba. W górnej części można dostrzec dwa obiekty. Są to Ziemia oraz jeden z dwóch księżyców Marsa, którym jest Fobos. Curiosity to łazik marsjański, który na Czerwonej Planecie przebywa od kilkunastu lat. W trakcie całej misji wykonał już setki tysięcy zdjęć, ale okazuje się, że pod tym względem nadal może zaskakiwać. NASA udostępniła spektakularny obraz przechwycony kamerą pojazdu, na którym uchwycono dwa obiekty. Ziemia i księżyc Fobos na jednym zdjęciu z Marsa NASA udostępniła zdjęcie, które jest sklejką kilkunastu obrazów przechwyconych przez łazik Curiosity na Marsie w dniu 5 września br. i był to 4295 sol misji. 5 z nich mają krótką ekspozycję, a pozostałe 12 długą. Co widać na tej fotografii? Okazuje się, że bardzo dużo. Dolna część obrazu udostępnionego przez NASA ukazuje fragment terenu, gdzie od dekady przebywa łazik Curiosity. Można tu dostrzec niebo nad Texoli, czyli niższym wzgórzem u podnóży ogromnej góry Mount Sharp mającej 5 kilometrów wysokości. W górnej części można zobaczyć coś jeszcze. W prawym górnym rogu obrazu jaśnieje jeden z księżyców Marsa, którym jest Fobos. To ten większy, który został odkryty w 1877 r. przez amerykańskiego astronoma Asapha Halla. Obok znajduje się jasny punkt. Jest nim Ziemia! NASA wyjaśnia, że to pierwszy raz w historii, gdy na jednym zdjęciu z powierzchni Czerwonej Planety udało się uchwycić oba ciała niebieskie. To pierwszy raz, kiedy udało się uchwycić razem obraz dwóch ciał niebieskich z powierzchni Marsa. Z perspektywy łazika, wstawiony obszar miałby około połowę szerokości kciuka trzymanego na wyciągnięcie ręki. czytamy w oświadczeniu NASA Łazik Curiosity ma się dobrze Curiosity to łazik marsjański, który przebywa na Czerwonej Planecie od kilkunastu lat. Początkowo zakładano, że jego misja będzie krótsza, jak to było w przypadku niedziałającego już Opportunity. Jednak okazało się, że maszyna sprawuje się na tyle dobrze, iż nadal eksploruje ten świat. Łazik Curiosity obecnie znajduje się u podnóży wielkiej góry Mount Sharp, gdzie "wdrapuje się" od lat. Jest to bardzo trudny teren i pokonywanie kolejnych przewyższeń nie jest łatwe. Mimo to misja trwa i do tej pory maszyna dostarczyła nam o Marsie mnóstwo cennej wiedzy. Przy okazji zrobiła setki tysięcy zdjęć. Takiego zdjęcia z Marsa jeszcze nie było. Widać Ziemię i księżyc Fobos. /materiały prasowe Księżyc Fobos i Ziemia widziane przez łazik Curiosity z powierzchni Marsa. /NASA/JPL-Caltech/MSSS /materiał zewnętrzny https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-takiego-zdjecia-z-marsa-jeszcze-nie-bylo-widac-ziemie-i-ksie,nId,78186071 punkt
-
Rekordowe dżety z czarnej dziury. Ponad 200 razy większe od Drogi Mlecznej! 2024-09-19. Dawid Długosz Astronomowie zaobserwowali rekordowo wielkie dżety z supermasywnej czarnej dziury, które są naprawdę ogromne. Nasza galaktyka przy nich to nic wielkiego. Zjawisko rozciąga się na długość aż 23 mln lat świetlnych, a więc jest o ponad 200 razy większe od średnicy Drogi Mlecznej. Supermasywne czarne dziury znajdujące się w centrach galaktyk potrafią wyrzucać z siebie naprawdę wielkie dżety. Rekordowym do niedawna pozostawał Alkyoneus, którego dżety rozciągają się na 16 mln lat świetlnych. Rekord ten został pobity i astronomowie natrafili na zjawisko o jeszcze większych rozmiarach. Czarna dziura wyrzuca dżety wiele razy większe od promienia Drogi Mlecznej Nowym rekordzistą jest Porfyrion, którego nazwa pochodzi z mitologii greckiej. Astronomowie oszacowali, że wydobywające się z czarnej dziury dżety są rekordowe i rozciągają się na długość aż 7 megaparseków. To aż 23 mln lata świetlne! Dla porównania średnica Drogi Mlecznej wynosi 105,7 tys. lat świetlnych, a więc rekordowe dżety są ponad 200 razy większe. Natomiast odległość do najbliższej nam gwiazdy (Proximy Centauri) to tylko niepozorne 4,2 lat świetlnych. Porfyrion pokazuje, że małe i duże rzeczy we wszechświecie są ze sobą ściśle powiązane. Widzimy pojedynczą czarną dziurę, która wytwarza strukturę o skali podobnej do włókien kosmicznych i pustych przestrzeni. Jeśli zmniejszymy dżety do rozmiaru Ziemi i czarnej dziury, czarna dziura będzie miała rozmiar 0,2 milimetra: rozmiar ameby lub roztocza na twojej skórze. Więc te gigantyczne dżety są niesamowite: są tak, jakby pojedyncza ameba była w stanie wygenerować potężną fontannę energii o rozmiarze całej Ziemi! powiedział ScienceAlert astronom Martijn Oei z Uniwersytetu w Lejdzie w Holandii i Caltech Dżety z czarnych dziur nadal nie są dobrze zbadane Czarne dziury to obiekty, które skrywają przed nami jeszcze całe mnóstwo tajemnic. Dotyczy to również wydobywających się z nich dżetów. Wiemy, że tego typu zjawiska powstają w wyniku wyrzucenia części materiału pochodzącego z wewnętrznej krawędzi dysku. Następuje przyspieszenie wzdłuż linii pola magnetycznego do biegunów, a następnie do wyrzucenia w przestrzeń z prędkością, która stanowi procent prędkości światła. Naukowcy sugerują, że megadżety, jak te pochodzące z Porfyriona, mogą odgrywać duże znaczenie w kształtowaniu kosmicznej sieci. Badacze twierdzą, że takie zjawiska mogą na przykład odpowiadać za duże wzrosty temperatury w pustych przestrzeniach, które obserwowano wcześniej. Rekordowe dżety z czarnej dziury. Ponad 200 razy większe od Drogi Mlecznej! /123RF/PICSEL Wizja artystyczna Porfyriona. /Martijn Oei/Dylan Nelson/IllustrisTNG Collaboration /materiał zewnętrzny https://geekweek.interia.pl/nauka/news-rekordowe-dzety-z-czarnej-dziury-ponad-200-razy-wieksze-od-d,nId,78186961 punkt
-
Amerykanie pracują nad nowymi satelitami wczesnego ostrzegania 2024-09-19. Wojciech Kaczanowski Amerykańskie siły kosmiczne są o krok bliżej do modernizacji floty satelitów wczesnego ostrzegania na orbicie geostacjonarnej. Pierwsza jednostka w ramach programu Next-Gen OPIR ma zostać wystrzelona w 2025 r., a docelowa infrastruktura zastąpi obecnie wykorzystywaną konstelację SBIRS. Według informacji podanych przez Aerospace Manufacturing & Design, RTX przekazał do koncernu Lockheed Martin ładunek do satelity wczesnego ostrzegania NGG-1 w ramach budowy przyszłej konstelacji Next-Gen OPIR (Overhead Persistent Infrared), która zastąpi obecnie wykorzystywaną infrastrukturę SBIRS. Aparatura od RTX zostanie zintegrowana z platformą satelitarną LM2100 CombatBus produkcji Lockheed Martin, aby następnie przejść szereg testów w rygorystycznych warunkach, symulujących te, które doświadczy w przestrzeni kosmicznej. Obecnie wystrzelenie jednostki NGG-1 zostało zaplanowane na grudzień 2025 r. NGG-1 będzie jednym z dwóch satelitów na orbicie geostacjonarnej w ramach programu Next-Gen OPIR. Dodatkowo na orbicie polarnej zostaną umieszczone kolejne dwie jednostki określane jako Next-Generation Polar (NGP). W 2020 r. przyznano 2,4 mld USD na produkcję, integrację i rozmieszczenie takich instrumentów koncernowi zbrojeniowemu Northrop Grumman. Cała konstelacja ma zostać skompletowana do 2029 roku. Dostawcą satelitów NG-OPIR jest firma Lockheed Martin, a udzielone już w 2018 r. zamówienie zakładało dostawę trzech satelitów GEO nowej generacji, działających w podczerwieni. Jak widać, obecne plany amerykańskich sił kosmicznych wskazują jednak na rezygnację z jednego urządzenia. Decyzja ta miała być rzekomo podjęta na podstawiezmiany strategii dotyczących wykrywania nadlatujących pocisków hipersonicznych. Amerykańskie siły kosmiczne chcą skoncentrować się na mniejszych jednostkach, które zostaną rozmieszczone na różnych orbitach i pozwolą nie tylko na wykrycie zagrożenia, ale również śledzenie pocisku. Z drugiej strony należy również wziąć pod uwagę warunek szybszej realizacji projektu, z uwagi na doświadczenia z opóźnieniami w ramach programu SBIRS (Space Based Infra Red Sensor). Kontrolę nad koordynacją programu systemu wczesnego ostrzegania sprawuje Dowództwo Systemów Kosmicznych (ang. Space Systems Command; SSC), czyli jedno z trzech dowództw podległych Siłom Kosmicznym USA. SSC jest odpowiedzialne za nabywanie, rozwijanie i wdrażanie nowych rozwiązań, włączając w to systemy nośne i satelity dla amerykańskich sił kosmicznych oraz nadzorowanie działalności naukowej i technologicznej. Źródło: Aerospace Manufacturing & Design / Space24.pl Wizualizacja satelity wczesnego ostrzegania w ramach program Next-Gen OPIR Autor. Lockheed Martin SPACE24 https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/amerykanie-pracuja-nad-nowymi-satelitami-wczesnego-ostrzegania1 punkt
-
Era kosmiczna Indii. Rząd daje zielone światło na nowe misje 2024-09-19. Wojciech Kaczanowski Rada Ministrów Indii zaakceptowała szereg programów związanych z eksploracją przestrzeni kosmicznej oraz budową infrastruktury na orbicie okołoziemskiej. Kluczowe decyzje zapadły po historycznym, bezzałogowym lądowaniu na Księżycu w ramach misji Chandrayaan-3. Latem 2023 r. Indie udowodniły światu, że są ważnym członkiem współczesnego wyścigu kosmicznego. Bezzałogowy, indyjski lądownik Vikram z powodzeniem wylądował w okolicy południowego bieguna Księżyca w ramach misji Chandrayaan-3. Rok później premier Narendra Modi oraz Rada Ministrów Indii zaakceptowali nowe projekty, w tym kolejny lot na Srebrny Glob oraz budowę sondy badawczej Venus Orbiter Mission, pierwszego modułu stacji kosmicznej i nowej rakiety nośnej. Księżycowa misja Chandrayaan-4 Tym razem Indie zamierzają wysłać bardziej ambitną misję na Księżyc, która będzie obejmować również próbę zebrania materiału badawczego i sprowadzenie go na Ziemię. W tym celu Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO), jako jednostka koordynująca, będzie współpracować z przemysłem oraz instytucjami naukowymi. Chandrayaan-4 zpowinna zostać zrealizowana w 2027 r. przy pomocy 2 rakiet nośnych LVM3, z których jedna wyniesie na orbitę Srebrnego Globu lądownik i moduł wznoszący. Drugi system nośny natomiast, zabierze ze sobą moduł napędowy, powrotny oraz transferowy (aby przenieść próbki z lądownika do modułu powrotnego). Budżet Chandrayaan-4 wynosi około 253 mln USD. Udane lądowanie oraz sprowadzenie materiału badawczego to jeden z wielu etapów przygotowawczych do pierwszego w historii tego państwa załogowego lądowania na Księżycu. W tym przypadku Indie celują w 2040 r. Misja naukowa na orbitę Wenus Księżyc to niejedyne ciało niebieskie, które Indie zamierzają zbadać w nadchodzących latach. W marcu 2028 r. ISRO wystrzeli na orbitę Wenus sondę Venus Orbiter Mission, której zadaniem będzie badanie gęstej atmosfery tej planety oraz jej powierzchni. ”Wenus, najbliższa Ziemi planeta, o której uważa się, że powstała w warunkach podobnych do Ziemi, oferuje wyjątkową okazję do zrozumienia, w jaki sposób środowiska planetarne mogą ewoluować w bardzo różny sposób.” - czytamy w komunikacie. Budżet misji wynosi blisko 150 mln USD. Nowa rakieta nośna NGLV Budowa infrastruktury w kosmosie oraz załogowe misje lądowania na Księżycu będą wymagać potężniejszego systemu nośnego Next Generation Launch Vehicle (NGLV). Rakieta ma zastąpić m. in. wykorzystywaną obecnie LVM3 dzięki możliwości ponownego wykorzystania pierwszego stopnia oraz większych zdolności udźwigu. NGLV będzie trzystopniową rakietą napędzaną mieszanką ciekłęgo metanu oraz ciekłego tlenu. Docelowo powstanie również wersja NGLV-H, co prawdopodobnie oznacza wersję „heavy”. Na załączonej wyżej prezentacji widać bowiem dwa boostery boczne, których wersja standardowa nie obejmuje. Indie zapowiadają, że NGLV będzie posiadać 3 razy większą ładowność przy 1,5 razy wyższych kosztach w porównaniu do LVM3. Z powyższego wynika, że rakieta będzie w stanie wynieść na niską orbitę okołoziemską (LEO) do 30 t ładunku oraz do 12 t na gestacjonarną orbitę transferową (GTO). Faza rozwojowa nowej rakiety zakłada przeprowadzenie trzech lotów demonstracyjnych w ciągu 8 lat, z których pierwszy nastąpi za 7 lat. Na projekt skierowano środki wynoszące blisko 1 mld USD. Pierwszy moduł przyszłej stacji kosmicznej Skoro mowa o budowie infrastruktury w kosmosie, Rada Ministrów Indii zaakceptowała koncepcję pierwszego modułu przyszłej, państwowej stacji kosmicznej Bharatiya Antariksh Station (BAS-1), który będzie wpisany w rozszerzonny program lotów załogowych Gaganyaan. W tym kontekście również warto zwrócić uwagę na finanse. W wyniku rozszerzenie budżet programu Gaganyaan wzrósł o około 1,3 mld USD, aby osiągnąć sumę około 2,4 mld USD. „ISRO podejmie cztery misje w ramach trwającego programu Gaganyaan do 2026 r. (red. misje kapsuły załogowej) oraz opracuje pierwszy moduł BAS i cztery misje w celu demonstracji i walidacji różnych technologii dla BAS do grudnia 2028 r.” - czytamy w komunikacie. Indyjska stacja kosmiczna ma docelowo składać się z 5 modułów, a ukończenie budowy planowane jest na 2035 r. Źródło: Government of India Press Information Bureau Zdjęcie podglądowe Autor. COP26 / Flickr SPACE24 https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/era-kosmiczna-indii-rzad-daje-zielone-swiatlo-na-nowe-misje1 punkt
-
Amator astrofotografii znalazł i nagrał tajnego satelitę na orbicie. Zobacz jak wygląda 2024-09-19. Radek Kosarzycki Na orbicie okołoziemskiej dzieje się w ostatnich latach wiele. Jakby nie patrzeć, mamy tam tysiące satelitów komunikacyjnych, nawigacyjnych i obserwacyjnych, dwie stacje kosmiczne, a co i rusz docierają tam kolejne statki kosmiczne, na których pokładzie znajdują się albo ładunki, albo astronauci. Nie zmienia to faktu, że pośród tych wszystkich obiektów znajdują się też inne, których właściciele woleliby, aby pozostały niezauważone. Mowa tutaj oczywiście o licznych satelitach i statkach wojskowych i szpiegowskich. Ich podstawowym zadaniem jest obserwowanie różnych obszarów na powierzchni Ziemi, wykrywanie startów pocisków bojowych czy też monitorowanie ruchu wojsk na powierzchni Ziemi, jednocześnie pozostając niezauważonymi. Nie powinno zatem dziwić, że gdy satelity tego typu wynoszone są na orbitę, operatorzy rakiet nie informują o starcie zawczasu, ani nie publikują informacji o orbicie docelowej wynoszonych obiektów. Nie zmienia to faktu, że po powierzchni Ziemi chodzi na co dzień prawdziwa rzesza miłośników astronomii, dla których wyjątkowo ekscytującą rozrywką jest poszukiwanie takich ukrywających się na niebie obiektów za pomocą amatorskich konstrukcji obserwacyjnych. Doskonałym przykładem jest Austriak Felix Schöfbänker, który za pomocą swojego 14-calowego teleskopu Newtona zainstalowanego na montażu Dobsona zidentyfikował w ciągu kilku ostatnich miesięcy kilka ściśle tajnych satelitów, o których tak naprawdę niewiele wiemy. Jednym z odkrytych przez Schöfbänkera satelitów jest FIA-Radar Topaz, amerykański satelita szpiegowski wyposażony w radar SAR pozwalający obserwować powierzchnię Ziemi zarówno w dzień, jak i w nocy, niezależnie od tego, czy występuje w tym czasie zachmurzenie, czy też nie. Dane obserwacyjne zebrane przez austriackiego astrofotografa pozwoliły mu ustalić, iż obserwowany przez niego obiekt składa się z anteny o średnicy 12 metrów oraz dwóch paneli słonecznych o rozpiętości 10 metrów. Na wykonanych przez niego zdjęciach widać także antenę do transmisji danych w kierunku odbiorników znajdujących się na powierzchni Ziemi. W toku swoich obserwacji badacz był w stanie także dostrzec satelity KH-11, które, choć pod wieloma względami są podobne do Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, to wszystkimi swoimi oczyma spoglądają nie w przestrzeń kosmiczną, a w kierunku powierzchni Ziemi. Każdy z tych satelitów ma około 11 metrów długości. Miłośnik astronomii przyznał ostatnio, że zaledwie dwa miesiące temu udało mu się sfotografować wcześniej niewidziany obiekt o nazwie USA 290. Wszystko wskazuje na to, że jest to kolejny satelita typu KH-11. Co jednak ciekawe, jego konstrukcja wydaje się inna od wcześniejszych i sam satelita porusza się po innej orbicie niż pozostałe satelity z tej rodziny. Zdjęcia tego tajemniczego obiektu wskazują, że jest on wyposażony w nietypowy panel słoneczny o długości 5 metrów. Nie wiadomo jednak jaka jest jego funkcja. Może on służyć do chłodzenia instrumentów obserwujących powierzchnię Ziemi w podczerwieni, może to jednak być także antena do obrazowania radarowego. W końcu może to być po prostu panel słoneczny. Schöfbänker chętnie dzieli się zdjęciami i nagraniami znalezionych przez siebie satelitów. Przekonuje, że zebrane przez niego dane śmiało może przedstawiać publicznie, bowiem wywiad poszczególnych państw ma znacznie lepsze obserwatoria i lepsze dane od niego samego. Stąd i przekonanie, że publikując takie zdjęcia, nie ujawni żadnych wartościowych danych. https://www.chip.pl/2024/09/afryka-sandf-czolg-olifant-mk21 punkt
-
Hej, nie jestem pewien czy ktoś z forumowiczów korzysta z komputera Astro EAGLE od PrimaLuceLab, ale jeśli tak to podzielę się swoim doświadczeniem w zakresie zwiększania pamięci RAM. Mam Eagle 4, który oparty jest o płytę Intel NUC z procesorem Intel Celeron J4005 CPU @ 2GHz (model NUC7JYB). Pamięć RAM w tym modelu to 4Gb. Napisałem pytanie do Chata GPT jaką pamięć i jakiej pojemności kupić ... no i Chat GPT przemówił: ------------------- Typ pamięci: DDR4 SO-DIMM (Small Outline DIMM, czyli mniejszy moduł stosowany w komputerach typu mini PC i laptopach) • Częstotliwość: 2400 MHz (możesz również kupić szybszą pamięć, ale będzie działała z częstotliwością maksymalną obsługiwaną przez system, czyli 2400 MHz) • Napięcie: 1.2V • Pojemność: Do 8 GB na jeden moduł (płyta główna NUC7JYB ma dwa gniazda na pamięć, więc można zainstalować maksymalnie 8 GB w jednym module lub dwa moduły po 4 GB, by uzyskać 8 GB). Przykład kompatybilnej pamięci: DDR4 SO-DIMM 2400 MHz CL17, 1.2V. ------------------- No i kupiłem w cenie 55 zł. Dziś była instalacja. Karty pamięci to dwie zielone płytki w dolnej części zdjęcia (jedna nad drugą) z napisem JM26... Jest pięknie ...1 punkt
-
Pierwsze zdjęcia z Sentinela-2C 2024-09-19. Krzysztof Kanawka Nowy europejski satelita obserwacji Ziemi. Europejska Agencja Kosmiczna zaprezentowała pierwsze zdjęcia z Sentinela-2C – nowego satelity do optycznych obserwacji Ziemi. Satelita Sentinel-2C został wyniesiony na orbitę w dniu 5 września 2024 za pomocą europejskiej rakiety Vega. Start nastąpił z europejskiego kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. Już 17 września ESA przedstawiła pierwsze zdjęcia z Sentinela-2C. Na zdjęciach można zobaczyć m.in. hiszpańskie miasto Sewilla, wschodnie wybrzeże Hiszpanii oraz południowe Francji, a także Kalifornię i wybrzeże Belize. Sentinel-2C uzupełni obserwacje na zakresie widzialnym i podczerwonym z wcześniej wystrzelonymi Sentinelami-2A i -2B. Dane z Sentinela-2C są częścią europejskiego systemu obserwacji Ziemi o nazwie Copernicus. Sentinel-2C przez najbliższe lata będzie ważnym źródłem danych obserwacji Ziemi. Ma to duże znaczenie przede wszystkim dla Europy, która w ostatnich latach doświadczyła serii upałów, pożarów, braku wody oraz powodzi. Linki: https://www.esa.int/ESA_Multimedia/Images/2024/09/Seville_from_Copernicus_Sentinel-2C https://www.esa.int/ESA_Multimedia/Images/2024/09/Wildfire_in_California_captured_by_Sentinel-2C https://www.esa.int/ESA_Multimedia/Images/2024/09/France_Spain_strip_from_Sentinel-2C https://www.esa.int/ESA_Multimedia/Images/2024/09/Belize_reef_from_Sentinel-2C (ESA) Flight VV24 – Sentinel-2C | Vega Launch I Arianespace https://www.youtube.com/watch?v=BZzcOxxeMyA Start Sentinela-2c / Credits – Arianespace Wybrzeże Belize, okiem Sentinela-2C / Credits – Copernicus Sentinel data (2024), ESA https://kosmonauta.net/2024/09/pierwsze-zdjecia-z-sentinela-2c/1 punkt
-
Olimpiada Astronomiczna Juniorów Wydarzenia klubu Almukantarat 2024-09-19. Zofia Lamęcka Ruszyły zapisy na pierwszą w historii Olimpiadę Astronomiczną Juniorów dla uczniów szkół podstawowych z całej Polski. OAJ to interdyscyplinarny konkurs, wzorowany na Olimpiadzie Astronomicznej dla szkół ponadpodstawowych. Łączy w sobie w sobie wiele dziedzin nauki: astronomię, fizykę, matematykę czy geografię. Olimpiada ma na celu pogłębianie pasji do kosmosu i astronomii, oraz pogłębienie wiedzy w naukach przyrodniczych. Olimpiada Astronomiczna Juniorów składa się z trzech etapów zawodów: 1. Etap szkolny w formie testu wielokrotnego wyboru. Odbędzie się 28 października w zarejestrowanych szkołach podstawowych. 2. Etap wojewódzki składa się z zadań teoretycznych. Zawody odbędą się 8 stycznia 2025 r. w kilku placówkach w różnych województwach w całej Polsce. 3. Etap finałowy odbędzie się w dniach 4-6 kwietnia 2025 r. w Planetarium Śląskim w Chorzowie. Do udziału zostaną zaproszeni najlepsi uczestnicy wyłonieni w poprzednich etapach olimpiady. Finał będzie składać się zarówno z zadań teoretycznych, jak i z obserwacji nocnego nieba lub sztucznego nieba kopuły Planetarium Śląskiego. Aby wziąć udział w Olimpiadzie Astronomicznej Juniorów, nauczyciel musi uprzednio zarejestrować szkołę na podstronie konkursu: https://oaj.edu.pl/zapisy/szkoly/. Następnie, od 23 września, uczniowie będą mogli zapisać się w zapisanych szkołach. Zapisy szkół oraz uczniów potrwają do 14 października. Szczegółowe informacje oraz regulamin konkursu znajdują się na stronie olimpiady: https://oaj.edu.pl. Serdecznie zachęcamy do zgłaszania szkół oraz do udziału w Olimpiadzie Astronomicznej Juniorów! Plakat Olimpiady Astronomicznej Juniorów. Źródło: Olimpiada Astronomiczna Juniorów https://astronet.pl/wydarzenia/almukantarat/olimpiada-astronomiczna-juniorow/1 punkt
-
HST odkrył więcej czarnych dziur we wczesnym Wszechświecie, niż się spodziewano 2024-09-18. Dzięki pomocy HST międzynarodowy zespół badaczy odkrył więcej czarnych dziur we wczesnym Wszechświecie, niż wcześniej podawano. Nowy wynik może pomóc naukowcom zrozumieć, w jaki sposób powstały supermasywne czarne dziury. Obecnie naukowcy nie mają pełnego obrazu tego, jak powstały pierwsze czarne dziury niedługo po Wielkim Wybuchu. Wiadomo, że supermasywne czarne dziury, które mogą ważyć ponad miliard Słońc, istnieją w centrum kilku galaktyk mniej niż miliard lat po Wielkim Wybuchu. Wiele z tych obiektów wydaje się być bardziej masywnych, niż pierwotnie sądziliśmy, że mogą być w tak wczesnych czasach – albo uformowały się bardzo masywne, albo rosły niezwykle szybko – powiedziała Alice Young, doktorantka z Uniwersytetu Sztokholmskiego i współautorka badań, których wyniki zostały opublikowane w The Astrophysical Journal Letters. Czarne dziury odgrywają ważną rolę w cyklu życia wszystkich galaktyk, ale w naszym rozumieniu tego, jak galaktyki ewoluują, istnieją poważne niewiadome. Aby uzyskać pełny obraz związku między ewolucją galaktyk i czarnych dziur, naukowcy wykorzystali Kosmiczny Teleskop Hubble’a do zbadania, ile czarnych dziur istnieje w populacji słabych galaktyk, gdy Wszechświat miał zaledwie kilka procent swojego obecnego wieku. Teleskop Hubble'a wykonał ponowne zdjęcia badanego obszaru po kilku latach, co umożliwiło zespołowi naukowców zmierzenie zmian jasności galaktyk. Zmiany te są charakterystyczną oznaką obecności czarnych dziur. W wyniku tych obserwacji zespół zidentyfikował więcej czarnych dziur niż wcześniej udało się znaleźć za pomocą innych metod. Nowe wyniki obserwacji sugerują, że niektóre czarne dziury prawdopodobnie powstały w wyniku zapadania się masywnych, dziewiczych gwiazd w ciągu pierwszych miliardów lat istnienia kosmosu. Tego typu gwiazdy mogą istnieć tylko w bardzo wczesnych okresach Wszechświata, ponieważ gwiazdy późniejszej generacji są zanieczyszczone pozostałościami gwiazd, które już żyły i umarły. Inne alternatywy dla powstania czarnych dziur obejmują zapadające się obłoki gazu, fuzje gwiazd w masywnych gromadach i pierwotne czarne dziury, które powstały (za pomocą fizycznie spekulowanych mechanizmów) w ciągu pierwszych kilku sekund po Wielkim Wybuchu. Dzięki tym nowym informacjom na temat formowania się czarnych dziur można skonstruować dokładniejsze modele powstawania galaktyk. Mechanizm powstawania wczesnych czarnych dziur jest ważną częścią zagadki ewolucji galaktyk – powiedział Matthew Hayes z Wydziału Astronomii Uniwersytetu Sztokholmskiego i główny autor artykułu. Wraz z modelami wzrostu czarnych dziur, obliczenia ewolucji galaktyk mogą być teraz oparte na bardziej fizycznie umotywowanych podstawach, z dokładnym schematem powstawania czarnych dziur z zapadających się masywnych gwiazd. Astronomowie prowadzą również obserwacje za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba w poszukiwaniu galaktycznych czarnych dziur, które powstały wkrótce po Wielkim Wybuchu, aby zrozumieć, jak masywne były i gdzie się znajdowały. Opracowanie: Agnieszka Nowak Źródło: • NASA • Urania Nowy obraz Ultra Głębokiego Pola Hubble'a. Pierwsze głębokie obrazowanie pola zostało wykonane za pomocą Hubble'a w 2004 roku. To samo pole przeglądu zostało ponownie zaobserwowane przez Hubble'a kilka lat później, a następnie ponownie zobrazowane w 2023 roku. Źródło: NASA, ESA, Matthew Hayes (Stockholm University); Podziękowania: Steven V.W. Beckwith (UC Berkeley), Garth Illingworth (UC Santa Cruz), Richard Ellis (UCL); Obróbka: Joseph DePasquale (STScI) https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2024/09/hst-odkry-wiecej-czarnych-dziur-we.html1 punkt
-
Bliskie spotkanie z asteroidą! 2024 RC42 przeleciała bliżej Ziemi niż satelity! Autor: admin (2024-09-18) 12 września 2024 roku nowo odkryta asteroida, nazwana 2024 RC42, przeleciała niezwykle blisko Ziemi. Asteroida zbliżyła się do naszej planety na dystansie zaledwie 0,06 odległości księżycowej, co odpowiada 21 645 km. Dla porównania, niektóre geostacjonarne satelity krążą wokół Ziemi na wysokości około 35 785 km, co oznacza, że 2024 RC42 przeszła znacznie bliżej niż wiele satelitów komunikacyjnych i obserwacyjnych. Asteroida 2024 RC42 została odkryta dzięki Mt. Lemmon Survey w Arizonie dopiero 7 godzin po tym, jak minęła Ziemię. Należy do grupy asteroid typu Aten i szacuje się, że ma średnicę od 0,9 do 2 metrów. Mimo że nie stanowiła ona zagrożenia dla naszej planety, jej niespodziewane odkrycie przypomina o ciągłej potrzebie monitorowania nieba pod kątem obiektów bliskich Ziemi. Jest to już 66. asteroida, która w tym roku przeleciała w odległości mniejszej niż dystans do Księżyca, i 10. taka w bieżącym miesiącu. Co ciekawe, jest to czwarty najbliższy przelot asteroidy w 2024 roku. Bliskie spotkania z tak małymi asteroidami, jak 2024 RC42, zazwyczaj nie stanowią bezpośredniego zagrożenia, ponieważ w przypadku kolizji z Ziemią większość z nich spaliłaby się w atmosferze. Jednak takie zdarzenia są cenne dla naukowców, którzy mogą dokładniej analizować orbitę, skład i kształt tych ciał niebieskich. Asteroida należała do grupy asteroid Aten, które charakteryzują się orbitami przecinającymi orbitę Ziemi. Jej niewielkie rozmiary sprawiają, że nawet gdyby weszła w atmosferę, prawdopodobnie nie spowodowałaby poważnych szkód. Wydarzenie to podkreśla znaczenie obserwacji nieba w poszukiwaniu obiektów zagrażających naszej planecie. W ostatnich dniach NASA za pomocą radaru Goldstone obserwowała inne asteroidy, które bezpiecznie przeleciały w pobliżu Ziemi, potwierdzając, że regularne śledzenie tych obiektów ma kluczowe znaczenie dla naszego bezpieczeństwa. Źródło: zmianynaziemi https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/bliskie-spotkanie-z-asteroida-2024-rc42-przeleciala-blizej-ziemi-niz-satelity1 punkt
-
Dzień Kraterów Meteorytowych Morasko 2024 2024-09-18. W imieniu komitetu organizacyjnego serdecznie zapraszamy na pierwszy coroczny Dzień Kraterów Meteorytowych Morasko, który odbędzie się 5 października na terenie Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej Gminy Suchy Las w godzinach 10:30-16:30. To niepowtarzalna okazja, by zanurzyć się w tajemnicach kosmosu i poznać fascynujący świat kraterów uderzeniowych! W programie: • Wykłady na temat astronomicznych, geologicznych, archeologicznych i technologicznych aspektów kraterów uderzeniowych. • Warsztaty dla małych i dużych odkrywców: naucz rozmawiać meteoryty, buduj łaziki kosmiczne i twórz kapsuły lądownicze dla jajkonautów! • Wystawa meteorytów ze zbiorów Muzeum Geologicznego UAM oraz Polskiego Towarzystwa Meteorytowego – dotknij prawdziwego kosmosu! • Wycieczki geologiczne i przyrodniczo-leśne na kraterze Morasko – unikatowym cudzie natury stworzonym przez żelazną asteroidę 5 tysięcy lat temu. • Konkurs wiedzy kosmicznej z fantastycznymi nagrodami – do wygrania prawdziwe fragmenty kosmicznych skał! To będzie dzień pełen naukowych wrażeń, który na długo pozostanie w pamięci! Nie przegapcie tej kosmicznej przygody! Więcej: • Pełny program oraz informacje o zapisach na stronie wydarzenia • Wydarzenie na platformie Facebook • Kratery uderzeniowe (odc. 124) i Meteoryty (odc. 3) w Astronarium Opracowanie: Magda Maszewska, źródło: Centrum Nauki Impakt Ilustracja: Grafika Dnia Kraterów Meteorytowych Morasko, źródło: Centrum Nauki Impakt URANIA https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dzien-kraterow-meteorytowych-morasko-20241 punkt
-
Misja NASA Juno rejestruje powstanie nowego wulkanu na Io 2024-09-18. Niedawna analiza obrazów księżyca Jowisza Io, wykonanych przez instrument JunoCam zainstalowany na misji kosmicznej NASA Juno, ujawniła powstanie nowej, dużej formacji wulkanicznej. Pokazuje to znaczące zmiany geologiczne, które zaszły na Io począwszy od 1997 roku. Odkrycie nowego wulkanu na Io Na księżycu Jowisza Io, najbardziej aktywnym geologicznie miejscu w Układzie Słonecznym, zauważono nowy wulkan. Analiza pierwszych od ponad 25 lat zdjęć Io z bliska, wykonanych przez instrument JunoCam podczas misji Juno NASA, ujawnia pojawienie się nowego wulkanu z wieloma strumieniami lawy i osadami wulkanicznymi pokrywającymi obszar o wymiarach około 180 na 180 kilometrów. Odkrycia te zostały zaprezentowane na konferencji Europlanet Science Congress (EPSC) w Berlinie, która miała miejsce w pierwszej połowie września tego roku. Nowy wulkan znajduje się tuż na południe od równika Io. Chociaż ten księżyc jest gęsto pokryty aktywnymi wulkanami, zdjęcia wykonane podczas misji Galileo NASA w 1997 r. nie pokazały wulkanu w tym konkretnym regionie, a jedynie gładką powierzchnię pozbawioną cech charakterystycznych. Obserwacje Juno Ostatnie zdjęcia wykonane za pomocą JunoCam pokazują wiele zmian na Io, w tym wspomnianą nową, dużą, złożoną formację wulkaniczną. Wschodnia strona tego nowego wulkanu jest zabarwiona czerwonawym kolorem pochodzącym od siarki, która została uwolniona przez wulkan w przestrzeń kosmiczną i opadła z powrotem na powierzchnię Io. Po zachodniej stronie widać dwa ciemne strumienie lawy, każdy o długości około stu kilometrów. W najdalszym punkcie przepływów, gdzie lawa się zebrała, ciepło spowodowało odparowanie zamarzniętego materiału na powierzchni, tworząc dwa nakładające się na siebie szare, okrągłe osady. Przeloty Juno nad Io Najlepsze zdjęcie nowego wulkanu, który jest położony na wschód od znanego wcześniej wulkanu o nazwie Kanehekili, zostało wykonane 3 lutego 2024 r. z odległości 2530 kilometrów i w skali 1,7 kilometra na piksel. Zdjęcia zostały wykonane po nocnej stronie Io, a oświetlenie pochodziło wyłącznie od Jowisza. Ta obserwacja została wykonana podczas jednego z trzech ostatnich przelotów Juno nad Io w 2023 i 2024 r., podczas których JunoCam wykonał około 20 wyraźnych, kolorowych obrazów. JunoCam zaobserwował łącznie dziewięć pióropuszy związanych z aktywnymi cechami wulkanicznymi na tym księżycu, a także inne zmiany, takie jak nowe przepływy lawy i osady powierzchniowe. Dane z JunoCam są publikowane na stronie internetowej misji wkrótce po ich otrzymaniu na Ziemi, aby umożliwić społeczeństwu analizę obrazów Jowisza i jego księżyców. Więcej informacji: • Publikacja „Wyniki ostatnich zdjęć zbliżeniowych Io wykonanych przez JunoCam (perijoves 57, 58 and 60)”: “Results from recent close-up imaging of Io by JunoCam (perijoves 57, 58 and 60)” autorstwa Michaela Ravine'a i in., EPSC2024-731. DOI: 10.5194/epsc2024-731 • Obrazy Junocam są dostępne na stronie https://www.missionjuno.swri.edu i są archiwizowane w Planetary Data System (PDS) NASA. Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz Na ilustracji: Porównanie danych JunoCam z lutego 2024 r. z obrazami z misji Galileo z tego samego obszaru w listopadzie 1997 r. (wstawka w skali szarości) ujawnia nową cechę wulkaniczną na powierzchni księżyca Jowisza, Io. Źródło: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Europlanet Porównanie zdjęć wykonanych przez misję Galileo z listopada 1997 r. (po lewej) z danymi JunoCam z tego samego obszaru z lutego 2024 r. (po prawej) ujawnia nową cechę wulkaniczną na powierzchni księżyca Jowisza, Io. Źródło: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MISS Sekwencja zdjęć Io z 3 lutego 2024 r. wykonana za pomocą JunoCam (pierwsze dwa zdjęcia pokazują Io oświetlone blaskiem Jowisza). Nowy wulkan omawiany w tekście został uchwycony na drugim zdjęciu sekwencji. Źródło: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MISS Ilustracja pokazująca wielkość strumieni lawy w stosunku do Berlina, miasta będącego gospodarzem konferencji Europlanet Science Congress (EPSC) 2024. Źródło: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Europlanet/Google Maps URANIA https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/misja-nasa-juno-rejestruje-powstanie-nowego-wulkanu-na-io1 punkt
-
KE ostrzegała przed powodziami. Dane pochodziły z satelitów 2024-09-18. Komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarczicz poinformował, że Komisja Europejska ostrzegała państwa członkowskie UE przed powodziami. Dane na ten temat pozyskiwano z systemu satelitarnego Copernicus. „W Europie Środkowej i Wschodniej od 9 września monitorujemy sytuację i zapewniamy aktualne informacje z centrum koordynacji i reagowania kryzysowego w Brukseli. - wymienił Komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarczicz podczas debaty w Parlamencie Europejskim. „Jesteśmy w kontakcie ze służbami w dotkniętych klęską państwach UE. Dzięki systemowi satelitarnemu Copernicus zapewniliśmy wczesne ostrzeganie zagrożonym obszarom już od 10 września. Do 13 września wysłaliśmy ponad 100 ostrzeżeń do władz w regionie. Na wniosek pięciu państw członkowskich uruchomiliśmy usługi szybkiego reagowania na obszarach objętych powodzią” - dodał. Unijną pomoc skomentował wypowiadający się w imieniu Europejskiej Partii Ludowej (EPL) europoseł PO Bogdan Zdrojewski, który stwierdził, iż UE już zrobiła sporo, żeby bronić się przez klęskami żywiołowymi. Powstał m.in. satelitarny system obserwacji Ziemi Copernicus, który jest w stanie ostrzegać przed kryzysami pogodowymi, przeznaczono środki unijne na budowę infrastruktury krytycznej, jak zbiornik Racibórz, który ma ogromne znaczenie dla ochrony Wrocławia. Europejski program Copernicus ma zapewnić mieszkańcom Starego Kontynentu wiedzę o aktualnym stanie planety i zmianach na Ziemi. W ważnej dziedzinie monitorowania środowiska program obserwacji Ziemi pozwala Europie wybić się na niezależność oraz stać się ważnym światowym graczem, przyczyniające się jednocześnie do rozwoju bezpieczeństwa i gospodarek krajów UE. Przypomnijmy, że oprócz satelitów z programów europejskich, władze w Polsce są wspierane przez satelity należące do fińsko-polskiej firmy ICEYE. Satelity wykorzystują technologię SAR (Synthetic Aperture Radar), która pozwala na wykonywanie zobrazowań w dowolnej porze dnia i nocy, bez względu na warunki zachmurzenie. Satelita Sentinel-2 będący częścią europejskiego systemu obserwacji Ziemi - Copernicus. Autor. ESA SPACE24 https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/ke-ostrzegala-przed-powodziami-dane-pochodzily-z-satelitow1 punkt
-
Nowe odkrycie naukowców. Ziemia mogła mieć pierścienie 2024-09-18.PIP. Ponad 450 mln lat temu naszą planetę mógł okrążać system pierścieni – twierdzą naukowcy na podstawie analizy kraterów po asteroidach. Eksperci z Monash University, na łamach pisma „Earth and Planetary Science Letters” przedstawili rewolucyjną teorię. Według nich ok. 460 mln lat temu na ziemskiej orbicie uformował się system pierścieni. W tym czasie, w okresie geologicznym nazywanym ordowikiem, miał miejsce szczególny wzrost bombardowania meteorytami. Do Ziemi zbliżyła się duża asteroida Do swoich wniosków badacze doszli po przeanalizowaniu 21 dobrze widocznych kraterów rozmieszczonych w różnych częściach świata. Wiadomo, że miejsca te powstały w efekcie uderzenia asteroid. Wszystkie kratery znajdują się w odległości do 30 stopni od równika. Naukowcy zaznaczają tymczasem, że ponad 70 proc. kontynentalnej skorupy ziemskiej znajduje się poza tym rejonem. Tymczasem „zwykłe” asteroidy uderzają w Ziemię w losowych miejscach, czego efektem są równomiernie rozłożone kratery uderzeniowe choćby na Księżycu czy Marsie. Naukowcy sądzą, że w przeszłości do Ziemi zbliżyła się duża asteroida. W pobliżu naszej planety mogła się ona rozpaść się pod wpływem sił pływowych, tworząc wokół planety pierścień skał, podobny do pierścieni obecnych dzisiaj wokół Saturna i innych gazowych olbrzymów. – Przez miliony lat materiał pierścieni spadał na Ziemię, odpowiadając za nasilenie bombardowania meteorytami, czego ślady obserwujemy w zapisach geologicznych. W skałach osadowych z tego okresu widzimy wyjątkowo wiele odłamków meteorytów – twierdzi prof. Andy Tomkins, autor badania. Badacze spekulują także, że pierścień mógł rzucać na Ziemię cień, ograniczając nasłonecznienie i przyczyniając się w ten sposób do globalnego ochłodzenia, jakie miało miejsce w okresie zwanym hirnantem. Ten okres (pod koniec ordowiku) uznawany jest za najzimniejszy czas ostatnich 500 mln lat. – Pomysł, że system pierścieni mógł wpłynąć na globalne temperatury, dodaje kolejną warstwę złożoności do naszego zrozumienia, jak wydarzenia kosmiczne mogą kształtować klimat Ziemi – podkreśla prof. Tomkins. Naukowcy zastanawiają się również, czy może w swojej historii Ziemia miała więcej pierścieni, i czy miały one wpływ na klimat oraz ewolucję życia. Ich zdaniem odkrycie „otwiera nowe ścieżki badań przeszłości Ziemi”. Ziemia widziana z kosmosu (fot. Planet Observer/Universal Images Group via Getty Images) źródło: PAP https://www.tvp.info/82356299/ziemia-mogla-miec-pierscienie-nauka1 punkt
-
SpaceX z karą finansową? Elon Musk zapowiada walkę w sądzie 2024-09-18. Wojciech Kaczanowski Na amerykańskim rynku kosmicznym widzimy kolejne napięcia między SpaceX a Federalną Administracją Lotnictwa, której zadaniem jest m. in. kontrola przeprowadzanych startów rakiet nośnych. Konflikt może poskutkować karą nałożoną na firmę Elona Muska w wysokości ponad 600 tysięcy USD. Z oficjalnego komunikatu Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) wynika, że łączna kara 633 009 USD może zostać nałożona za nieprzestrzeganie reguł podczas dwóch startów przeprowadzonych przez SpaceX w 2023 r. „Niedopełnienie przez firmę wymogów bezpieczeństwa pociągnie za sobą konsekwencje”. - skomentował główny radca prawny FAA Marc Nichols. Pierwsze oskarżenie odnosi się do misji rakiety Falcon 9 w czerwcu 2023 r., której celem było wyniesienie satelity Satria-1. W maju firma Elona Muska złożyła do FAA wniosek o zmianę planu komunikacji, który obejmowałby m. in. wykorzystanie nowego centrum kontroli lotów w należącym do SpaceX „Hangarze X” oraz pominięcie 2-godzinnej kontroli statusu startu podczas misji Falcona 9 Federalny organ nadzoru nie wydał zgody na wniosek firmy, która pomimo tego przeprowadziła start z uwzględnieniem proponowanych przez siebie zmian. Przewidywana kara za tę misję wynosi łącznie 350 000 USD. Drugi zarzut dotyczy lotu rakiety Falcon Heavy z misją wyniesienia satelity internetowego Jupiter-3 z lipca 2023 r. Na ponad tydzień przed startem SpaceX złożyło wniosek o zmianę licencji FAA, która umożliwiłaby wykorzystanie nowych zbiorników paliwowych w Kennedy Space Center. Również w tym przypadku firma Elona Muska przeprowadziła misję bez zmodyfikowanej zgody. Przewidywana kara to 283 009 USD. „SpaceX ma 30 dni na odpowiedź FAA po otrzymaniu listów egzekucyjnych od agencji.” - czytamy w komunikacie. Na moment pisania artykułu, na oficjalnej stronie SpaceX nie zostało zamieszczone oświadczenie. Dostępne są natomiast wpisy Elona Muska na platformie X. „SpaceX złoży pozew przeciwko FAA za nadużycia regulacyjne” - napisał miliarder. Musk nazwał zarzuty FAA bzdurami, podczas gdy żadna kara nie spotkała koncern Boeing za nieudaną misję kapsuły Starliner. „Muszą nastąpić rezygnacje z kierownictwa FAA.” - dodał. Przypomnijmy że statek kosmiczny zabrał 2 astronautów do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Podczas lotu Starliner doświadczył wielu problemów technicznych, które okazały się na tyle poważne, że załoga jest zmuszona pozostać na ISS kilka miesięcy dłużej i wrócić na Ziemię kapsułą Dragon od SpaceX w lutym 2025 r. Warto nadmienić, że 24 września Administrator FAA Mike Whitaker ma zeznawać przed Komisją Transportu Izby Reprezentantów w sprawie zasad bezpieczeństwa i kontroli jakości w Boeingu, w tym szczególnie w kontekście awarii podczas lotu samolotu Boeing 737 Max 9 lini Alaska Airlines. Nie tylko kary pieniężne, ale również zwlekanie. Elon Musk walczy o przyśpieszenie procesu wydania licencji na piąty lot największej rakiety na świecie - Starship/Super Heavy. Z najnowszego komunikatu SpaceX wynika, że system nośny jest już gotowy do lotu od sierpnia br., natomiast wciąż problemem pozostaje biurokracja w FAA. Autor. Daniel Oberhaus, https://en.wikipedia.org/wiki/File:Elon_Musk_at_a_Press_Conference.jpg SPACE24 https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/spacex-z-kara-finansowa-elon-musk-zapowiada-walke-w-sadzie1 punkt
-
SpaceX wyniosło satelity Galileo. KE kończy współpracę z Muskiem 2024-09-18. Wojciech Kaczanowski Rakieta Falcon 9 od SpaceX wyniosła na orbitę okołoziemską ostatnią partię satelitów do Europejskiego Systemu Nawigacji Satelitarnej Galileo w ramach porozumienia z Europejską Agencją Kosmiczną. W nocy z 17 na 18 czasu polskiego z Przylądka Canaveral na Florydzie rakieta Falcon 9 od amerykańskiej firmy SpaceX wyniosła na średnią orbitę okołoziemską (MEO) o wysokości ok. 23 tys km dwa satelity nawigacyjne w ramach uzupełnienia Europejskiego Systemu Nawigacji Satelitarnej Galileo. Była to 90 misja Falcona 9 w tym roku. Wyniesienie satelitów było drugą i ostatnią misją w ramach zawartego w 2023 r. porozumienia między firmą Elona Muska a Europejską Agencją Kosmiczną (ESA). Powodem był ówczesny brak zdolności Starego Kontynentu do wynoszenia własnych ładunków w przestrzeń kosmiczną. Przypomnijmy, że w tamtym czasie rakieta Ariane 5 była już kilka miesięcy na zasłużonej emeryturze, a rosyjskie rakiety Sojuz, wykorzystywane przez ESA przed rosyjską inwazją na Ukrainę w lutym 2022 r., pozostawały niedostępne. Jak donosiły media, europejscy decydenci nie byli zadowoleni z zakontraktowania innego operatora rakiet nośnych, natomiast pozostali w tej kwestii bez wyjścia. Los satelitów Galileo podzieli satelita nowej generacji Meteosat Third Generation-Sounder 1 (MTG-S1) należący do Europejskiej Organizacji Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych (Eumetsat). Jeszcze do lata br. jednostka miała zostać wyniesiona przy pomocy rakiety Ariane 6, natomiast Eumetsat zdecydował o zmianie operatora na SpaceX. Start zaplanowano na 2025 r. 9 lipca 2024 r. Europa wróciła na dobre tory w wyniku udanego debiutu rakiety Ariane 6, która jeszcze w tym roku ma wykonać swój drugi lot. System nośny posłuży m. in. do wynoszenia satelitów do Galileo. Europejski System pozwala przede wszystkim na uniezależnienie się od amerykańskiego systemu GPS. Jest także konkurentem dla chińskiego systemu Beidou, a także rosyjskiego systemu GLONASS. Obecnie na orbicie znajduje się 30 satelitów opisywanej sieci. Nowe jednostki mają zwiększyć precyzję pozycjonowania i umożliwią świadczenie bardziej niezawodnych usług. Działający od 2016 roku system Galileo (początkowo obejmujący tylko niektóre funkcjonalności) świadczy usługi, z których korzysta, według danych zarządzającej systemem Komisji Europejskiej, już blisko 2 mld użytkowników na całym świecie. Autor. SpaceX via X SPACE24 https://space24.pl/satelity/nawigacja/spacex-wynioslo-satelity-galileo-ke-konczy-wspolprace-z-muskiem1 punkt
-
Kosmiczne ambicje Turcji. Powstanie kosmodrom w Afryce? 2024-09-18. Mateusz Mitkow Turcja rzekomo prowadzi obecnie rozmowy z Somalią w kwestii budowy w tym kraju ośrodka do przeprowadzania startów rakiet nośnych. Kompleks miałby posłużyć również do testów pocisków rakietowych. Tureccy urzędnicy twierdzą, że Somalia zgodzi się na realizację tego projektu. W ostatnich dniach światowe media obiegły informacje wskazujące na to, że turecki rząd prowadzi obecnie negocjacje z Somalią w kwestii utworzenia nowego kosmodromu. Ośrodek miałby umożliwiać nie tylko starty systemów nośnych, ale również przeprowadzanie testów technologii rakietowych, w tym np. pocisków rakietowych dalekiego zasięgu. Zainteresowanie wynika z położenia Somalii na wschodnim krańcu kontynentalnej Afryki i bliskości równika. Warto zauważyć, że Somalia uznawana jest za istotnego tureckiego partnera w sferze bezpieczeństwa i obronności już od maja 2010 r., czyli momentu podpisania paktu o szkoleniowej współpracy wojskowej. To właśnie w Somalii ulokowana została jedna z największych tureckich baz szkoleniowych sił zbrojnych poza terytorium samej Turcji. Stworzenie opisywanego kosmodromu byłoby kolejnym elementem kooperacji o charakterze częściowo wojskowym. Z informacji przekazanych przez anonimowe źródła wynika, że Somalia jest optymistycznie nastawiona do tego projektu. Na ten moment Ministerstwo Obrony Turcji i Hussein Sheikh-Ali, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Somalii, odmówili komentarza w tej sprawie. Źródła wskazują, że otwarcie ośrodka startowego w Somalii będzie kluczowe dla Turcji do przeprowadzenia misji mającej na celu bezzałogowe lądowanie na Księżycu do 2028 r. Realizacja tych przedsięwzięć wpisuje się w 10-letni plan rozwoju programu kosmicznego Turcji. Koszt budowy i utrzymania portu szacowany jest na około 350 mln USD. Warto zauważyć, że Somalia była brana pod uwagę nawet przez Francję jako potencjalne miejsce budowy własnego dużego kosmodromu. Ostatecznie jednak wybór padł na koncepcję stworzenia centrum startowego w Gujanie Francuskiej Wszelkie plany tego rodzaju względem Rogu Afryki konsekwentnie dyskwalifikowała przede wszystkim niestabilność polityczna, jaką charakteryzuje się - zresztą po dziś dzień - ten region. Pod tym względem Turcja posiada jednak swoje specyficzne atuty wynikające ze wspomnianych, utrwalonych już relacji współpracy i obecności polityczno-militarnej. Od wielu lat Turcja planowała dołączyć do światowego wyścigu kosmicznego, w którym zwykle uczestniczą wielkie mocarstwa. W grudniu 2018 r. prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wydał dekret o powołaniu Tureckiej Agencji Kosmicznej. Od tego czasu jej celem jest koordynowanie rozwoju tamtejszego sektora kosmicznego oraz dbanie o związane z tym relacje Ankary na arenie międzynarodowej. Co ciekawe, pierwszym tureckim satelitą, który został wyniesiony w przestrzeń kosmiczną była jednostka do obserwacji Ziemi o oznaczeniu BILSAT-1. Została ona wystrzelona we wrześniu 2023 r. z rosyjskiego kosmodromu w Plesiecku. W lipcu br. na orbitę trafił pierwszy w pełni wyprodukowany w Turcji geostacjonarny satelita komunikacyjny, który tym razem został wyniesiony na pokładzie amerykańskiego systemu nośnego Falcon 9. Co więcej, w styczniu br. pierwszy astronauta z Turcji - Alper Gezeravci - były pilot myśliwca tureckich sił powietrznych, dotarł na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), gdzie spędził ok. dwa tygodnie, wykonując w tym czasie szereg eksperymentów. Tureckie władze planują także stworzenie niezależnego (o zasięgu regionalnym) systemu satelitarnego pozycjonowania i nawigacji. To tylko niektóre z przykładów potwierdzających kosmiczne ambicje Turcji. Ilustracja: Turecka Agencja Kosmiczna - TUA [tua.gov.tr] SPACE24 https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/kosmiczne-ambicje-turcji-powstanie-kosmodrom-w-afryce1 punkt
-
1 punkt